Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
11
Download: Gazetka "Wolne Słowo"
27.01.2023 Turbiny wiatrowe. Nawet ekolodzy chcą wyjaśnień
Turbiny wiatrowe płoną, upadają w wyniku niepowodzenia zielonej energii

Link

Jak wynika z nowego raportu Bloomberga, nikt jeszcze nie zginął ani nie został ranny, ale wysyp awarii turbin wiatrowych wstrząsa kluczowym kamieniem węgielnym ruchu zielonej energii.

Niepożądany trend wadliwego funkcjonowania - który obejmuje zarówno awarie, jak i całkowite zawalenie się konstrukcji - jest obserwowany zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie. Jak wskazuje ten rzadki film z 2008 roku przedstawiający zawalenie się instalacji, zjawisko to nie jest zupełnie nowe, ale znawcy twierdzą, że częstotliwość gwałtownie wzrasta.

Link

Być może najbardziej niepokojące jest to, że do najnowszych ofiar należą właśnie niedawno wyprodukowane wiatraki. "Widzimy, że te awarie zdarzają się w krótszych ramach czasowych w nowszych turbinach i jest to dość niepokojące", mówi Bloombergowi Fraser McLachlan, dyrektor generalny GCube Underwriting Ltd.

Zeszłego lata turbina GE, która została zainstalowana niecały rok wcześniej, pękła na pół. W ciągu tygodnia ten sam model zanotował kolejną awarię w Kolorado.

Link

Awarie nie ograniczają się do jednego producenta czy modelu. Trzech największych zachodnich producentów - GE, Vestas Wind Systems i Siemens - wszyscy stoją w obliczu setek milionów dolarów dodatkowych kosztów.

Bloomberg donosi, że Vestas, GE i Siemens Gamesa potwierdziły, że presja na szybkie wprowadzenie mocniejszych turbin doprowadziła do potknięć. W odpowiedzi spowalniają tempo innowacji.

"Gwałtowne innowacje obciążają produkcję i szerszy łańcuch dostaw" - powiedział dyrektor generalny GE, Larry Culp, podczas październikowego omówienia wyników finansowych. "Ustabilizowanie produkcji i jakości tych nowych produktów wymaga czasu".

Uszczerbek dla wyników finansowych już się pojawia: w piątek Siemens obniżył prognozowane zyski na 2023r. ze względu na podwyższone koszty gwarancji i konserwacji związane z wadliwymi komponentami turbin wiatrowych Siemens Gamesa. Firma GE zanotowała w trzecim kwartale obciążenia w wysokości pół miliarda dolarów z tytułu wyższych kosztów gwarancji i napraw.

Szkody finansowe dla tego sektora zielonej energii mogą zostać spotęgowane w krótkim czasie, ponieważ wyższa częstotliwość roszczeń prawdopodobnie spowoduje podwyżkę składek ubezpieczeniowych.

Oczywiście, nawet jeśli nie padają ofiarą określonych wad, turbiny wiatrowe są zawsze atakowane przez naturę, a uderzenia piorunów powodują wiele ofiar... i robią niezłe widowisko na koniec.

Link
Link
Link

To nie jedyny problem wiatraków. Po tym, jak 7 martwych wielorybów zostało wyrzuconych na plaże w Nowym Jorku i New Jersey w ciągu nieco ponad miesiąca, ekolodzy wskazują palcem na rozwój morskich farm wiatrowych i domagają się wstrzymania ich do czasu dochodzenia.

Wind Turbines Are Burning, Collapsing in Green Energy Setback, Tyler Durden, Jan 25, 2023

AlterCabrio
-------------------------------
Mail:
Węgiel może mieć prawie każdy, ale patenty na "śmigła" mają tylko wybrani i to ONI mają zarabiać, a nie jacyś właściciele gazu, ropy, węgla. O nie. Do tego za chwilę będzie obowiązkowa wymiana "śmigieł" co 5 lat aby dostosować do nowych zielonych wytycznych i voila - żyła złota jak przemysł fiolkowy czy obecnie zbrojeniowy. Chyba nie muszę wskazywać na mapie które państwa na tym zyskają, a gdzie pojawi się wręcz ubóstwo i wyprzedaż wszystkiego. Walec NWO jedzie nieustannie do przodu, już mamy mączkę z robaków dodawaną do produktów mącznych na recepturach od wieków stałych. Tak zarządzili neo-komuniści z eurokołchozu. Kilka zakazów wybiegających w przód i milcząco przyjętych przez nas. Co jeszcze przyjmiemy milcząco, zanim gniew ludu zapełni drzewa, bez liści?
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 27.01.23 Pobrań: 32 Pobierz ()
27.01.2023 Są sądy w Waszyngtonie
Znowu coś ciekawego znalazł Mariusz Jagóra. Jeśli to co opisał wyjdzie, to oznacza, że sprawiedliwość może nie zatriumfuje, ale może tylko zafunkcjonuje. Człowiek się naoglądał tych prawniczych filmów amerykańskich i w końcu pozostaje nadzieja, że tamtejszy system prawny może dać bobu nienaruszalnej Big Farmie.

Będziemy śledzić ten wątek, a teraz zobaczmy co odkrył Mariusz:

"W sądzie federalnym USA toczy się obecnie sprawa, która ma na celu udowodnienie, że szczepionki mRNA firmy Pfizer zostały sprzedane rządowi na podstawie sfałszowanych danych.

Według prawników reprezentujących Brook Jackson, jest to najpoważniejsza sprawa dotycząca demaskacji fałszerstwa w historii świata o potencjalnej wartości odszkodowania w wysokości 3,3 biliona dolarów za oszustwo popełnione wobec rządu federalnego oraz opinii publicznej.

Warner Mendenhall, jeden z adwokatów zajmujących się sprawą, którego kancelaria prawna wygrała wielomilionowe sprawy związane z ustawą o fałszywych roszczeniach, oparł swoje szacunki na ponad 2 miliardach dolarów, które rząd USA zapłacił Pfizerowi za ponad 100 milionów dawek jego szczepionki COVID-19."

Zgodnie z prawem federalnym, osoby fizyczne mogą pozwać w imieniu rządu i wygrać potrójne odszkodowanie, jeśli mogą udowodnić, że osoba lub firma celowo okłamała rząd. Ta jedna sprawa może skutkować zerwaniem kontraktu rządu z firmą Pfizer, wstrzymaniem programu szczepień oraz doprowadzić do bankructwa firmy Pfizer i zakłócić funkcjonowanie całego przemysłu farmaceutycznego oraz agencji regulacyjnych, które nie wywiązały się ze swoich zadań w zakresie nadzoru nad bezpieczeństwem.

Sprawa dotyczy informacji ujawnionych przez Brook Jackson, która w 2020 roku nadzorowała pracę ośrodka firmy Ventavia, prowadzącego badania kliniczne nad szczepionką mRNA na COVID na zlecenie firmy Pfizer.

Brook zeznała, że w ciągu 20 lat pracy w badaniach klinicznych, nigdy nie była świadkiem tak drastycznego oszustwa dokonywanego na każdym poziomie. Na przykład odkryła przypadek, w którym Pfizer bezpośrednio poprosił badacza, który nadzorował rejestrowanie danych, o zmianę diagnozy pacjenta, aby stwierdzić, że zmarł on na COVID, mimo że wszystkie testy dały wynik negatywny.

Zaangażowanie firmy farmaceutycznej na tym poziomie i próba manipulowania danymi z badań w celu uzyskania korzystnego dla siebie wyniku jest nielegalne i nieuczciwe i powinno zostać natychmiast zbadane przez FDA. Brook Jackson zaalarmowała kierownictwo Ventavii ale gdy nie uzyskała żadnego zainteresowania sprawą, powiadomiła firmę Pfizer. Niestety, żadna ze stron nie chciała zająć się alarmującymi naruszeniami, więc Brook zadzwoniła do FDA. Kilka godzin po zawiadomieniu agencji została zwolniona z pracy (więcej o sprawie Brook Jackson).

Jackson, która całą swoją karierę poświęciła na badania kliniczne, była zszokowana brakiem troski rządu o bezpieczeństwo ludzi, na które te badania miały wpływ. Podjęła kroki prawne i złożyła pozew federalny na podstawie ustawy o fałszywych roszczeniach (False Claims Act - FCA, amerykańskiego prawa federalnego, które nakłada odpowiedzialność na osoby i firmy, które oszukują programy rządowe) w imieniu obywateli Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Ustawa o Fałszywych Roszczeniach pozwala osobom prywatnym wnosić pozwy w imieniu rządu Stanów Zjednoczonych, jeśli osoby te dysponują informacjami o okradaniu rządu. Pozew wniesiony przez osobę fizyczną (tzw. wistleblowera czy denuncjatora vel informatora) znany jest pod nazwą pozwu 'Qui Tam' (który odnosi się do przepisu ustawy o fałszywych roszczeniach, i który pozwala osobom i jednostkom posiadającym dowody na oszustwo wobec programów federalnych lub kontraktów pozwać sprawcę w imieniu rządu USA).

FDA robiło wszystko, by opóźnić ten proces, teraz sprawa jest w rękach sędziego federalnego z Beaumont, w Teksasie, który ma prawo zdecydować, czy sprawa będzie mogła być procedowana w celu prowadzenia postępowania dowodowego, a także ustalić datę rozprawy. Jak do tej pory jest to jedyna sprawa sądowa, w której można udowodnić, że Pfizer oszukał naród amerykański (oraz światową opinię publiczną), zawierając kontrakt z Departamentem Obrony w oparciu o fałszywe dane, powodując niepotrzebne szkody i oszukując, że lek jest bezpieczny i skuteczny.

Robert Barnes, jeden z prawników reprezentujących Brook Jackson nie kryje oburzenia postępowaniem Rządu Federalnego, które ma na celu niedopuszczanie do rozpoczęcia sądowego postępowania dowodowego. Kiedy składa się pozew w ramach ustawy o fałszywych roszczeniach, amerykańskie prawo pozwala rządowi Stanów Zjednoczonych na przejęcie śledztwa, jeśli uzna on, że sprawa jest wiarygodna i ma podstawy prawne. Rząd może zwrócić się z prośbą do sędziego o "zapieczętowanie" i utajnienie pozwu, jeśli uzna, że potrzebuje czasu na przeprowadzenie tajnego śledztwa (bo np. nie chce, żeby oskarżony wiedział, że takie jest prowadzone).

Krytycy wskazują, że istnieje niebezpieczeństwo, że rząd, urzędnicy państwowi, biurokraci i agenci mogą wykorzystać proces utajnienia do ukrycia przed opinią publiczną informacji, które posiada demaskator, szczególnie w sprawach korupcyjnych, w których mogą być zamieszani. Kiedy Brooke Jackson złożyła swój pozew, Departament Sprawiedliwości zwrócił się w imieniu rządu USA z prośbą do sędziego o utajnienie sprawy. Jednak po roku rzekomego śledztwa rząd zdecydował, że nie będzie interweniować w tej sprawie, oddając inicjatywę w ręce prawników Brook Jackson.

Decyzja ta wywołała panikę w firmie Pfizer, a jej prawnik, Carlton Wessel zwrócił się do sędziego z wnioskiem o zablokowanie prowadzenia postępowania dowodowego, stosując wiele wybiegów proceduralnych, składając skargi na adwokatów, czy na wypowiedzi publiczne Brook Jackson. We wnioskach o odrzucenie pozwu, Pfizer i jego podwykonawcy argumentowali, że zarzuty Brook Jackson są fałszywe, i to rząd, a nie prywatny obywatel, może zainicjować skargę w ramach ustawy o fałszywych roszczeniach i dlatego pozew przeciwko nim powinien zostać odrzucony. Dodatkowo firma argumentowała, że FDA była świadoma roszczeń przez co najmniej dwa lata przed złożeniem przeciwko nim pozwu, i że publicznie odpowiedziała na zarzuty, wyrażając "pełne zaufanie" agencji do danych użytych do wsparcia szczepionki.

Ta argumentacja jest kuriozalna, gdyż opiera się na twierdzeniu, że rząd wiedział o rzekomych oszustwach, a mimo to, i tak wypłacił im 2 miliardy dolarów, więc nie ma znaczenia, że złamano wszystkie zasady badań klinicznych oraz przepisy, które mają na celu upewnienie się, że lek jest bezpieczny, skuteczny ? że jest prawdziwą szczepionką, która chroni przed przenoszeniem choroby.

Pfizer jest kontrahentem federalnym, ponieważ podpisał wiele umów z rządem Stanów Zjednoczonych na dostarczenie szczepionek COVID-19 i Paxlovidu, pigułki stosowanej w leczeniu wirusa. 'Pfizer twierdzi, że oszustwo może mu ujść na sucho, jeśli tylko rząd wypisze mu czek, mimo że wiedział o oszustwie' - powiedział adwokat Robert Barnes. Pfizer powołuje się na decyzję Sądu Najwyższego USA z 2016 roku, która rozszerzyła zakres zasady prawnej znanej jako 'istotność', i która doprowadziła do serii orzeczeń sądów federalnych, w których sprawy o oszustwo wniesione na mocy ustawy o fałszywych roszczeniach zostały oddalone. Zgodnie z interpretacją Sądu Najwyższego, jeśli rząd kontynuował płacenie kontrahentowi pomimo jego oszustwa, oszustwo nie było uznawane za "istotne" dla kontraktu.

W ramach próby wzmocnienia przepisów ustawy o fałszywych roszczeniach (False Claims Act) oraz wprowadzenia nowych zabezpieczeń przed tworzeniem na poziomie branżowym czarnych list osób zgłaszających nieprawidłowości w poszukiwaniu pracy, Kongres w lipcu 2021 roku wprowadził ustawę False Claims Amendments Act of 2021.

W grudniu 2021 roku Pfizer zatrudnił znanego lobbystę Hazena Marshalla oraz kancelarię prawną Williams & Jensen do lobbowania przeciwko ustawie. W wyniku tego od czasu kiedy ustawa została dodana do kalendarza legislacyjnego Senatu, Kongres nie podjął żadnych działań w sprawie False Claims Amendments Act. Na firmę Pfizer nałożono wcześniej wysokie grzywny w związku z ustawą o fałszywych roszczeniach. W ramach ugody z 2009 roku firma zapłaciła 2,3 miliarda dolarów grzywny - była to największa ugoda dotycząca oszustw w służbie zdrowia w historii Departamentu Sprawiedliwości USA - wynikająca z zarzutów dotyczących nielegalnego wprowadzania na rynek produktów niezatwierdzonych przez FDA.

'Pfizer, jedna z najbardziej karanych firm farmaceutycznych na świecie, chce osłabić prawo, które nakłada na nią odpowiedzialność' - powiedział Barnes, jeden z adwokatów Brook Jackson. Twierdzi też, że wynik sprawy Jackson przeciwko firmie Pfizer jest istotny nie tylko dla jego klienta, ale także dla amerykańskiego społeczeństwa: 'Ta sprawa określi, czy Big Pharma może oszukiwać Amerykanów, stosując niebezpieczny lek, który szkodzi milionom ludzi, bez żadnych środków prawnych, ponieważ twierdzą, że rząd brał aktywny udział w tym oszustwie'."

Zacytował Jerzy Karwelis
Wszystkie wpisy na moim blogu ?Dziennik zarazy?.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 27.01.23 Pobrań: 31 Pobierz ()
27.01.2023 Izolacja Zełenskiego
Domino rezygnacji z zajmowanych stanowisk wśród ludzi otoczenia prezydenta Ukrainy jest powolną agonią aktualnej administracji.

Rzecznik prezydenta Oleksij Arestowicz, po próbie podania faktycznej przyczyny incydentu uderzenia pocisku w budynek mieszkalny, zmienił swoje oświadczenie, uznając je za pomyłkę, a następnie złożył dymisję. Kilka dni później ginie w wypadku helikoptera minister spraw wewnętrznych z członkami jego gabinetu. Nikt nie wyjaśnia choćby wstępnie okoliczności wypadku.

Następnie obserwujemy zaskakujący wywiad z Kiryłem Budanowem - szefem zarządu wywiadu wojskowego, który zdradza, że jeden z jego ludzi - Denis Kirejew będąc w składzie delegacji do planowanych rozmów dyplomatycznych, został zamordowany przez ukraiński kontrwywiad - Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy. Krótko po tym wydarzeniu przeprowadzona zostaje czystka w każdej dziedzinie i na każdym szczeblu ekipy rządzącej.

Pozostaje na swym stanowisku Oleksij Reznikow mający poparcie Amerykanów. Oświadczenie wydane przez Krajową Radę Bezpieczeństwa mówi, że usunięci mają zakaz opuszczania Ukrainy. Dyrektor CIA składa następnie wizytę w Kijowie, co obserwatorzy łączą z właśnie przeprowadzoną czystką. Nie można sobie wyobrazić, by tak szeroka akcja zwolnień, dymisji odbyła się bez uzgodnienia z agencją według schematu - chcemy swoich ludzi, innych usuwamy.

Możliwe, że nie wszystkie dramatyczne przypadki należą do tego samego klucza. Wniosek jest jeden - w Kijowie narasta destabilizacja.

W latach 1960. obecność Amerykanów w Sajgonie łączyła się z rosnącą destabilizacją, co zwieńczył zamach na prezydenta. Uznano wtedy, że prezydent był tak niekonsekwentny mimo otoczenia ludzi lojalnych wobec niego, że nie zasługiwał na zaufanie, zatem został usunięty.

Tamta sytuacja przypomina do złudzenia scenariusz na Ukrainie. Ludźmi władzy mogą być tylko zaufani. Jeżeli zapadnie ostateczna decyzja o odejściu Zełenskiego, reszta struktury władzy nie będzie sprzeciwiać się temu.

Rozległe zmiany osobowe struktur rządu, wojska w toku trwających działań wojennych przy złych wiadomościach nadchodzących z pola walki i intensywnym zaangażowaniu Amerykanów oznaczają w sumie bardzo poważne skutki dla Kijowa. Byłoby brakiem powagi sądzić, że W. Burns udał się do Kijowa, by przekazać Zelenskiemu dalsze instrukcje osłabiania Rosji. Propozycja z gatunku "sprzedam panu działkę na księżycu".

Chodzi o zwiększenie kontroli nad Zełenskim bądź usunięcie ludzi z jego otoczenia i zainstalowanie nowego składu. Dotychczas zatrudnieni, jak Timoszenko czy ściśle współpracujący nad wizerunkiem prezydenckim Oleksij Arestowicz, byli znajomymi Zelenskiego. Dokonana ostatnio niepomyślna ocena wydarzeń przez Arestowicza była przejawem rozgoryczenia z odejścia, na które sam usilnie zapracował. Z niedawnego pierwszego kłamcy przeistoczył się w obrońcę prawdy. Mogło przemawiać przez niego spostrzeżenie: robiliśmy wszystko zgodnie z instrukcjami, a skoro mam z tego powodu odejść, to powiem prawdę.

Składanie samokrytyki należało do zwyczaju ludzi partii na wysokich szczeblach, którym marzyło się pozostać w niej dzięki elastyczności kręgosłupa moralnego. Tak radykalnej zmiany, jaką zaprezentował Arestowicz, nie wybaczyliby Azowcy. Głosząc treści nawróconego - Arestowicz albo ma mocną protekcję, albo ryzykuje życiem, trafiając na tzw. "listę do odstrzału ludzi wrogich Ukrainie".

Swoją drogą, jakoś żadna troszcząca się o demokrację organizacja nie wnioskuje o ściganie autorów listy. Podobnie usytuował się Kiryło Budanow. Wypowiedzi dla mediów zrobiły go nagle ważną osobistością życia publicznego, co sugeruje promowanie go do spełnienia istotnej funkcji w rządzie ukraińskim. O generale Załużnym zrobiło się ciszej, bo nie wykazał się skutecznością.

Poza Williamem Burnsem, gościem Kijowa był Boris Johnson na zaproszenie samego prezydenta Ukrainy. Sądzi się, że mógł uprzedzić Zelenskiego jako dobrego znajomego o nadchodzących roszadach z zapewnieniem mu poparcia Londynu.

Opracowanie: Jola
Na podstawie: YouTube.com, pl.Wikipedia.org, en.Wikipedia.org
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 27.01.23 Pobrań: 30 Pobierz ()
28.01.2023 Przeciwko dialektyce
Nawroty totalitaryzmu to zjawisko okresowe, to okresowo pojawiająca się choroba ludzkości. Co kilkadziesiąt lat ludzkość miota się w niszczących wszystko paroksyzmach. Niszczących gospodarkę, substancję materialną a przede wszystkim ludzi, ich relacje, ich etykę i kulturę. Zawsze odbywa się to pod pretekstem walki o lepsze jutro, o czyste powietrze, o równość, sprawiedliwość czy inne szlachetne lecz utopijne cele. Zawsze nowy porządek wdraża się przemocą i tylko nieliczni rozpoznają wczesne symptomy tej groźnej choroby. Jednym z najważniejszych jej symptomów jest dialektyczne traktowanie ludzi i ich praw.

W czasach realnego socjalizmu popularne były w Polsce "odpowiedzi radia Erewań" czyli anegdoty lepiej opisujące komunistyczną rzeczywistość niż najbardziej wnikliwe analizy socjologiczne. Nie mogę się oprzeć pokusie zacytowania jednej z nich i to po rosyjsku bo tylko w tym języku ma właściwy smak.
Na marginesie. Pisałam ostatnio o formowaniu psychozy tłumu. Stosunek do Rosji i do Putina jest tego najlepszym przykładem. Nikt z nas nie ma i nigdy nie miał wątpliwości co do złowrogiej roli jaką odgrywa ten człowiek we współczesnym świecie. Jednak dopiero gdy zadekretowano nienawiść do Rosji i do Putina szerokie masy ogarnęła autentyczna psychoza. Odwołuje się nawet koncerty muzyki rosyjskiej. Zastanówmy się - czy zbrodnie Hitlera unieważniają muzykę Bacha? Dobrze, że program dokumentalny "Nasz człowiek w Warszawie" pokazał jaki stosunek do Putina mieli nasi prominentni politycy choćby po katastrofie smoleńskiej czy nawet po zajęciu Krymu i rosyjskich zbrodniach popełnianych w Czeczeni. A teraz im się odmieniło i śledzą z gorliwością Inkwizycji odstępstwa od zadekretowanej i powszechnie kultywowanej nienawiści do wszystkiego co rosyjskie.
Wracając do radia Erewań. Słuchacz zadaje pytanie: ????? ?? ??? ?????????? ??????? I odpowiedź: ??????????? ???????????? ??????????, ??? ?????. ????????? ????????? ??????????, ??? ???. ?? ?? ???????? ? ??????? ?????????????: ? ???? ?????, ? ? ???? ? ???. Dla nie znających języka tłumaczę: czy w komunizmie będą pieniądze? - jugosłowiańscy rewizjoniści twierdzą, że będą. Chińscy dogmatycy twierdzą że nie. Natomiast my podchodzimy do tego problemu dialektycznie: jedni będą mieli pieniądze a inni nie.

Kulturowy marksizm, który zwyciężył prawie na całym świecie uprawomocnił i upowszechnił dialektyczne podejście do wszelkich zagadnień. Na przykład w Niemczech pięć elektrowni węglowych ma obecnie zgodę Unii Europejskiej na eksploatację podczas gdy Polska ma realizować agendę pełnej dekarbonizacji. To przecież proste. H??? ???????? ?????????????.

Jak donoszą media w Stanach Zjednoczonych już kilkadziesiąt osób zmarło z zimna. Nie ma najmniejszego znaczenia, że tak naprawdę osoby te zamarzły w swoich mieszkaniach i w swoich samochodach. I tak wszystkiemu okazuje się winne globalne ocieplenie. Podobnie jak za śmierć na zawał, rozlany wyrostek, czy krwotok nie wini się lekarzy, którzy pod pretekstem pandemii bezdusznie odmówili chorym pomocy lecz obwinia się wyłącznie przeciwników szczepień i niezaszczepionych. Podobnie jak za spadek mleczności krów w średniowieczu odpowiadały wyłącznie czarownice, w hitlerowskich Niemczech wszystkiemu byli winni Żydzi, a głód na Ukrainie wywołali nie stalinowcy enkawudziści zabierający chłopom ziarno siewne lecz kułacy. W kwestii globalnego ocieplenia udało się wywołać klasyczną psychozę tłumu. Społeczeństwa ustami swoich przedstawicieli godzą się na takie absurdalne pomysły jak choćby likwidację do 2035 roku samochodów spalinowych. Godzą się również na ETS czyli Emission Trading System (system handlu emisjami dwutlenku węgla) który jest pierwszym krokiem na drodze do stworzenia systemu "kredytu społecznego". System ten jest klasyczną piramidą finansową powodującą drastyczny wzrost cen energii, a pośrednio wszelkich innych cen, zubożenie społeczeństw i inflację. Nie zwraca się uwagi na fakt, że udowodniona korupcja zatacza w instytucjach UE coraz szersze kręgi. Nikt nie komentuje zjawiska wyjątkowej aktywności w agendach UE lobbystów propagujących samochody elektryczne. Skuteczność zainstalowania w społeczeństwie zarówno psychozy globalnego ocieplenia jak i leku przed pandemią wymaga jednak istnienia w tym społeczeństwie pożytecznych idiotów. Termin pożyteczny idiota (???????? ?????) przypisuje się Leninowi, który określał tym mianem zachodnich dziennikarzy i intelektualistów rozpływających się w zachwytach nad ZSRR. Pożytecznych dla nowych totalitaryzmów idiotów w naszym społeczeństwie też nie brakuje. Wystarczy przypomnieć powielaną przez znaną polityk teorię przyczyn wyginięcia dinozaurów, wprowadzone przez innego polityka święto sześciu króli oraz liczne wypowiedzi aktorek na tematy historiozoficzne, religijne a nawet przyrodnicze. Sama słyszałam pewną damę roztkliwiającą się nad losem białych niedźwiedzi, którym rzekomo brakuje do szczęścia mrozu. Nie rozumie ona, że biały niedźwiedź jako gatunek znalazł sobie w surowych warunkach niszę ekologiczną ale przymarzanie tyłka do gruntu nie jest największą rozkoszą, ani podstawową potrzebą tych zwierząt. Inwazja powielanych w publicznym dyskursie bredni to rezultat opanowania inteligenckich zawodów przez wykształciuchów. Termin wykształciuch (?????????????) wprowadził Aleksander Sołżenicyn a jego polską wersję zaproponował Romna Zimand. Wykształciuch to człowiek z formalnym wykształceniem lecz słaby intelektualnie oportunista skłonny popierać każdą zadekretowaną przez władze bzdurę. W USA nawet wyjątkowo surowa obecnie zima nie otrzeźwiła głosicieli religii walki z globalnym ociepleniem. Naszych pożytecznych idiotów nie przekonuje rosnąca liczba bezdomnych zamarzniętych na działkach i w piwnicach. Ciekawe czy obecne problemy z ogrzaniem domów i mieszkań spowodowane instalowaniem w kraju zielonego ładu otrzeźwią rodzimych idiotów zatroskanych o białe niedźwiedzie, topniejące lodowce i ginące na Grenlandii porosty.

Pozwolę sobie sformułować następującą tezę. Nawroty totalitaryzmu to zjawisko okresowe, to okresowo pojawiająca się choroba ludzkości. Co kilkadziesiąt lat ludzkość miota się w niszczących wszystko paroksyzmach. Niszczących gospodarkę, substancję materialną a przede wszystkim ludzi, ich relacje, ich etykę i kulturę. Zawsze odbywa się to pod pretekstem walki o lepsze jutro, o czyste powietrze, o równość, sprawiedliwość czy inne szlachetne lecz utopijne cele. Zawsze nowy porządek wdraża się przemocą i tylko nieliczni rozpoznają wczesne symptomy tej groźnej choroby. Jednym z najważniejszych jej symptomów jest dialektyczne traktowanie ludzi i ich praw.

Izabela Brodacka Falzmann

Przykro mi z powodu znaków zapytania które znalazły się w tekście pani Izabeli. Program, który obsługuje ten portal niestety nie chce akceptować języka rosyjskiego. Cenzura? Zostawiam te absolutnie głupie zmiany, aby uzmysłowić, że to nic dobrego. Kto wczyta się w tekst zrozumienie ile złego niesie wrzucanie do naszych umysłów nienawiści - do wszystkiego co rosyjskie.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 28.01.23 Pobrań: 31 Pobierz ()
05.02.2023 EROTOMAN MORAWIECKI. NIEŚLUBNE DZIECKO I KOCHANKA W PAŃSTWOWYM BANKU. Gangi wzięły się z
Link

Tu nie chodzi jedynie o "rotomanię". Wystaje spod tej pierzyny... Bank Gospodarstwa Krajowego, "tajny" Fundusz Kowidowy. Czy tu jest 200 miliardów złotych? Czy służy ukryciu strasznego zadłużenia państwa? Chyba niedługo to się ujawni.

---------------------------------

Po zastanowieniu - umieszczam.

Na czyje zlecenie L. Szymowski podjął się tej - przecież bardzo niebezpiecznej - roboty?

To ukryte przed nami gangi, działające w Polsce, wzięły się za łby, już dość jawnie.

Panie Leszku, masz nadzieję na przeżycie tej akcji?

Niejasna przeszłość Morawieckiego. Braun: "Służby państwowe MUSZĄ odnieść się do tej kwestii".

Reakcja bidnej spanikowanej kobiecinki [Marszałek Witek] https://www.dakowski.pl/reakcja-bidnej-spanikowanej-kobiecinki-marszalek-witek-wskazuje-ze-agenturalna-przeszlosc-morawieckiego-jest-prawda-braun-zawiadamia-sluzby/wskazuje, że agenturalna przeszłość Morawieckiego jest prawdą. Poseł Braun zawiadamia służby.

Morawiecki agentem Stasi?

-----------------------------------------

To drugi wybuch bomby w akcji "Bij Vateuszka".

Po pierwszej zapadła cisza. Czyżby była to cisza GROBOWA?

Dla kogo? Zobaczymy?

Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 05.02.23 Pobrań: 33 Pobierz ()
05.02.2023 Pierwszy pozew za zmuszenie do udziału w "paradzie równości"
Czarnoskóra chrześcijanka zdecydowała się na złożenie pozwu przeciwko szkole, do której uczęszcza jej dziecko. Kobieta twierdzi, że jej syn został w ubiegłym roku zmuszony do uczestniczenia w manifestacji organizowanej przez środowiska mniejszości seksualnych. To pierwszy tego typu pozew w historii wymiaru sprawiedliwości w Wielkiej Brytanii.

19 czerwca 2018 roku szkoła podstawowa w połudnoiowo-wschodnim Londynie rozesłała list do rodziców uczęszczających do niej dzieci. W ten sposób zachęcała ich do udziału w "paradzie równości", aby w ten sposób "świętowali różnice, które czynią ich i ich rodziny wyjątkowymi".

Tydzień później Izzy Montague napisała do dyrektor placówki z prośbą o zwolnienie jej syna z obowiązku uczestnictwa w demonstracji środowisk mniejszości seksualnych. Kobieta argumentowała, że jest zaniepokojona, iż jej dziecko zmuszane jest do "publicznego okazywania poglądów, których nie akceptuje".

Prośba została jednak odrzucona przez dyrektorkę Susan Papas, dlatego Montague w lipcu wysłała kolejny list, a we wrześniu osobiście udała się do szkoły. 38-letnia kobieta twierdzi, że wówczas dyrektorce towarzyszyła jej córka, nosząca koszulkę z napisem "Po co być rasistą, seksistą, homofobem lub transfobem, skoro można po prostu być cicho?".

Ostatecznie Montague zdecydowała się pozwać szkołę z powodu przymuszania jej syna do uczestniczenia w inicjatywach ruchu LGBT. Podczas zeznań przed sądem czarnoskóra chrześcijanka podkreślała, że już wcześniej była zaniepokojona działaniami placówki, chociażby przez promowanie w niej książek prezentujących "rodzinę osób tej samej płci".

Montague jest wspierana przez organizację Christian Legal Centre. Warto podkreślić, że pierwszy raz brytyjskie sądy analizują sprawę legalności narzucania założeń ruchu LGBT w szkołach.

Na podstawie: DailyMail.co.uk
------------------------------
"Parada Równości" to nazwa używana w Polsce - w celu zmanipulowania świadomości ludzi.
W języku angielskim nazwa tego "eventu" to: "Gay Pride", czyli "Duma Gejowska".
Proponuję używać w rozmowach nazwy: Parada Dumy Gejowskiej.
Ta nazwa nie zaciemnia rzeczywistości.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 05.02.23 Pobrań: 31 Pobierz ()
06.02.2023 Apel do lekarzy polskich - prof. Andrzej Frydrychowski
Będziemy tworzyć alternatywną medycynę. Naukową Medycynę Naturalną. Ta nazwa nie nawiązuje do ziół, czy babcinych przepisów. Odwołuje się do natury ludzkiej, którą medycyna winna badać i studiować, uwzględniając w leczeniu naturalne, a dokładnie mówiąc, molekularne właściwości anatomii, fizjologii oraz psychiki człowieka. Poprzez zastosowanie właściwego doboru środków medycznych oraz naukowych metod leczenia. Czyli takich, które nie szkodzą. Primum non nocere.

--------------------------------------------------------

Link

----------------------------------------------------

APEL DO LEKARZY POLSKICH - Rezygnacja z członkostwa w Izbie Lekarskiej - prof. Andrzej Frydrychowski

Szanowni Państwo, Koledzy Lekarze

Choć jestem czynnym naukowcem, profesorem zwyczajnym, doktorem habilitowanym nauk medycznych i lekarzem z dużym doświadczeniem zawodowym (tytuł profesora uzyskałem po spełnieniu niezbędnych wieloszczeblowych kryteriów do tego wymaganych, gdzie mój dorobek oceniali wybitni eksperci z wielu specjalności w naukach medycznych, zatem profesorem nie zostałem w oparciu o kryteria polityczne, organizacyjne, czy biurokratyczne), na przestrzeni kilku ostatnich lat byłem regularnie zmuszany przez funkcjonariuszy Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku do udziału w postępowaniach, których celem było zdyscyplinowanie mnie i zawrócenie do mainstreamu standardowej praktyki medycznej.

Nie dałem się, co w efekcie zmusza mnie do złożenia następującego oświadczenia:

Ex nunc raz na zawsze rezygnuję z członkostwa w Okręgowej Izbie Lekarskiej i wnoszę o skreślenie mnie z listy jej członków. Dożywotnio rezygnuję z ubiegania się o wpisanie mnie ponowne na listę członków którejkolwiek z izb lekarskich na terenie naszego kraju.

Funkcjonariusze OIL w Gdańsku chcąc mnie poniżyć i upodlić, skierowali mnie na pełne szkolenie z zakresu elementarnej wiedzy lekarskiej, jakie przechodzą wszyscy lekarze kończący studia medyczne. Jakbym był niedoukiem. Tymczasem z powodów, które szczegółowo opisuję i wymieniam poniżej, sądzę, że kompromitują nie mnie, lecz gdańską i wszystkie izby lekarskie, które tworzycie Wy. Polscy Lekarze

UZASADNIENIE

Mój apel dotyczy w tej samej mierze funkcjonariuszy okręgowej izby lekarskiej w Gdańsku, co każdego Polskiego Lekarza - członków izb lekarskich naszego kraju. Wszystkich tych którzy w imię korzyści osobistych - pieniędzy i innych benefitów uzyskiwanych w czasie wykonywania zawodu, zaprzedali przysłowiową "duszę diabłu" i sprzeniewierzyli się słowom przysięgi Hipokratesa. Struktury izb lekarskich, zamiast dynamizować oraz rozwijać, psują i demoralizują środowisko lekarskie na zasadzie, że ryba psuje się od głowy. Moralnie niszczonych jest wielu lekarze bez względu na wiek. Młodzi i starzy. Wyjątki są tak nieliczne, że uczciwi lekarze są widoczni z daleka. I świecą jak latarnie swoją czystą i moralną aurą. Niestety z tego samego powodu są również łatwym celem.

Kto musi się bronić? kto jest atakowany? A kto atakuje? I jest oprawcą? Atakowani są kompetentni i uczciwi lekarze, których dążeniem w leczeniu chorych jest poszukiwanie przyczyny choroby i jej eliminacja. Co syntetycznie mówiąc: oznacza prawdziwe wyleczenie pacjenta.

Ich atakującymi są funkcjonariusze izb lekarskich i ich struktury. Poniżej wyjaśniam, dlaczego nie powinni być nigdy więcej określani mianem "lekarz". Z perspektywy naukowej wiedzy medycznej, którą posiadam, są to bowiem "zaleczacze". Nie leczą pacjentów, tylko zaleczają objawy chorób. Choć powinni działać w interesie pacjenta, praktykę lekarską wykonują głównie w interesie własnym. Tak naprawdę stanowiąc zespół handlowy przemysłu medycznego i farmaceutycznego. Zaleczanie przez nich objawów chorób daje wprawdzie spektakularny, krótkoterminowy efekt, po którym jednak choroba powraca zazwyczaj ze zdwojoną siłą. Nieprawidłowy schemat leczenia jest wielokrotnie powtarzany. "Zaleczanie", a nie leczenie trwa całymi latami. Kończy się dopiero zgonem pacjenta. To dotyczy zalecanych i stosowanych przez lekarzy na ogromną skalę antybiotyków, sterydów, IPP(inhibitory pomp protonowych) często stosowanych profilaktycznie!. Podkreślmy, mimo stwierdzonych i udowodnionych licznych działań ubocznych !!! I chodzi tu o zgony, lub nieusuwalne kalectwo, a nie o ból głowy. Zapisywacz leków, lub jak kto woli "zaleczacz", ma tłumy pacjentów i stateczne, wygodne życie, bez ponoszenia odpowiedzialności za to co robi, - bardzo często kosztem chorych i często szkodząc interesom Państwa Polskiego, które na to pozwala, a tak naprawdę finansuje w istocie przestępczy i niemoralny proceder.

Zastanawiałem się, czy rozmowa z funkcjonariuszami, w istocie pałkownikami gdańskiej OIL, ma sens. Brak jakiegokolwiek porozumienia przez okres kilku ostatnich lat dowodzi, że może nie ma sensu!?. Sądzę jednak, że mój przypadek powinien poznać każdy Polski Lekarz. Pro publico bono.

Twórcom izb lekarskich przyświecało inne ich funkcjonowanie, nie przemysłowo-handlowej formacji SS, tylko instytucji, która będzie bronić lekarzy. Za wszelką cenę i pro bono. Izby lekarskie nie miały być narzędziem służącym do wyniszczania etycznych lekarzy, których poglądy na naukę i medycynę różnią się od poglądów mainstreamu przemysłowego (medycznego i farmaceutycznego). Zwłaszcza wtedy, gdy Państwo Polskie nie działa, a jego służby pozwalają, by z budżetu publicznego wyciekały do kieszeń firm farmaceutycznych i medycznych dziesiątki i setki milionów (a może i miliardów) złotych. My skromni lekarze nie mamy na to wpływu. Jeśli to nie przestanie przeszkadzać politykom - decydentom, sytuacja nie ulegnie zmianie. Izby lekarskie dalej będą preferować często ograniczające się do czasowego niwelowania objawów choroby, a nie do usunięcia ich przyczyn. I to dzieje się przy aprobacie ze strony struktur państwowych.

Zdawać by się mogło, że izby lekarskie - pieski łańcuchowe administracji państwowej, które przeszły na czarną stronę mocy, powinny to robić w ukryciu, bez ostentacji, buty, arogancji i bezczelności adresowanej do uczciwych lekarzy. Z poczuciem niemałego wstydu. Otóż nic bardziej mylnego. Jest dokładnie na odwrót. To uczciwi lekarze, którzy robią wszystko co mogą, by likwidować przyczyny chorób i mieć zdrowych pacjentów, są sekowani. Zaś lekarze o moralnych, zawodowych i naukowych niskich kompetencjach, ale za to wysokiej pozycji w strukturze okręgowych izb lekarskich są najbardziej rezolutni i widoczni. I to władza, a nie wiedza czyni z nich programowych ignorantów, z którymi niemożliwy jest merytoryczny dyskurs na temat nauk medycznych - podstawowego narzędzia, którym powinien posługiwać się lekarz.

Ja na własnej skórze doświadczyłem tego rodzaju buty i arogancji od funkcjonariuszy Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku, którzy ostentacyjnie i programowo odmawiają nawet wglądu w proponowaną im naukową literaturę przedmiotu, uzasadniającą stosowane przeze mnie metody leczenia. Podkreślam, w 100% opartych na naukowych badaniach. Nawet podetknięcie im wprost pod nos fachowej literatury przedmiotu nic nie zmienia. Metody leczenia, które stosuję na równi z wieloma zagranicznymi lekarzami, są skuteczne i efektywne. Ich walory zarówno naukowe oraz użytkowe są bezsporne. Opisane zostały w ogromnym zasobie naukowej literatury przedmiotu, którą na przestrzeni ostatnich lat wielokrotnie proponowałem funkcjonariuszom gdańskiej OIL. Nic z tego.

Jednakże stosowanie metod leczenia nie opartych na promocji leków, powoduje, że etyczny lekarz w imię zasad musi zrezygnować z bardzo wymiernych zysków np. z wycieczek, wyjazdów na konferencje, na darmowe szkolenia (programy lojalnościowe), z prezentów, gadżetów, bonów towarowych, z ulg hotelowych, wycieczkowych, honorariów, etc... I nie tylko z wynagrodzenia za wykłady sponsorowane, ale również za ordynowanie pacjentom określonych leków. Lekarze na skalę masową całego kraju sponsorowani są przez koncerny światowych gigantów firm farmaceutycznych, których pierwszym celem było opanowanie i podporządkowanie sobie izb lekarskich. Ten cel osiągnięto. Drugim zaś celem jest pomijanie wyników badań klinicznych, ukazujące szkodliwe działanie produktów firm farmaceutycznych 2 jako konieczny koszt cywilizacyjny. Co z całą stanowczością podkreślmy, jest kłamstwem upowszechnianym przez okręgowe izby lekarskie. Dlaczego? Bo choć poszukiwanie metod przyczynowego leczenia chorób pozostaje w kolizji z interesem firm farmaceutycznych, to z punktu widzenia zdrowia pacjentów jest jedyną skuteczną metodą leczenia. Przez kraje najwyżej rozwinięte leczenie przyczynowe jest uznawane za skrajnie prawidłowe. Za przejaw skrajnej awangardy medycyny. Kraje te po pierwsze dysponują środkami finansowymi na budowanie struktur medycyny prewencyjnej, profilaktycznej, a po drugie skutecznymi mechanizmami ochrony państwa przed nadmierną zachłannością firm farmaceutycznych i medycznych. Innymi słowy efektywnie posługują się w tym celu służbami specjalnymi. W krajach bardziej cywilizacyjnie zaawansowanych niż Polska, lekarze poszukujący przyczyn chorób nie są, jak ja obecnie, grillowani i sekowani przez ich izby lekarskie.

Czy żyjąc i mieszkając w Polsce, mam się poddać inercji, którą tworzą izby lekarskie? Gdańska OIL odmawia udziału w naukowej debacie, odwołując się do argumentu: po co rozmawiać o preparatach stosowanych i wykorzystywanych w leczeniu chorych przez profesora Frydrychowskiego, skoro nie figurują na liście substancji czynnych dorocznie publikowanych przez ministra zdrowia. Czy to jest wystarczający argument dla lekarza? Czy nie wystarczy popatrzeć na obecnego ministra zdrowia i niemal wszystkich jego poprzedników, by wiedzieć, że minister nie ma kompetencji merytorycznych, by rozstrzygać, co może być substancją czynną, a co nią nie jest? Władza polityczna, choćby pochodziła z nie wiem jak silnego politycznego wyboru, nie zastąpi wiedzy i nauki. Nawet lekarz gminny, bez żadnego tytułu naukowego, to nie chłopiec na posyłki dla ministra zdrowia. To specjalista. I to minister musi słuchać rad lekarza, a nie odwrotnie. Struktura izb to struktura administracyjna. Rezygnacja z polemiki o zdrowiu pacjentów przez funkcyjnych członków gdańskiej izby z wysoko wyspecjalizowanym lekarzem, naukowcem, profesorem medycyny, którym jestem ja, oprócz tego, że jest deliktem Kodeksu Etyki Lekarskiej, stanowi przejaw konformizmu i zawodowego oportunizmu władz tej izby. Chcąc zachęcić lekarzy do naukowej debaty o przyszłości medycyny, zmuszony byłem prowokować środowisko lekarskie wypowiedziami w mediach, by zachęcić ich do naukowej debaty o przyszłości medycyny.

Dlaczego? Bo normalnych rozmów w koleżeńskim, lekarskim gronie władze gdańskiej OIL unikają jak szczury. Intelektualne prowokacje z mojej strony w kierunku wymiany doświadczeń i poszukiwania nowoczesnych metod leczenia miały wymiar per excellence naukowy. Służą rozwiązywaniu problemów dostrzeżonych przez naukę, opisanych w piśmiennictwie i w literaturze przedmiotu oraz tych nieznanych i niezbadanych. Przez naukę nieopisanych. Z wnikliwie przeze mnie przestudiowanych zasobów nauki, popartych doświadczeniem wielu wybitnych lekarzy z całego świata jednoznacznie wynika, że wiele chorób przewlekłych, uznanych przez okręgowe izby lekarskie za nieuleczalne, można w pełni skutecznie leczyć. Najpierw jednak trzeba chcieć, a po drugie umieć. Funkcjonariusze gdańskiej OIL po pierwsze nie chcą, czym równają do przemysłu farmaceutycznego i medycznego. A hołdując zasadzie: leczyć, by nie wyleczyć, polski lekarz staje się w istocie akwizytorem firm farmaceutycznych.

PUBLICZNIE OŚWIADCZAM, ŻE LECZĄC UCZCIWIE, MOŻNA SKUTECZNIE WYLECZYĆ CUKRZYCĘ II typu, HASHIMOTO, CHOROBY TARCZYCY, LEŚNIOWSKIEGO-CROHNA, WIELE NOWOTWORÓW, W TYM NOWOTWORY MÓZGU ? GLEJAKI, COFNĄĆ PROCESY MIAŻDŻYCOWE, WYLECZYĆ, STOPĘ CUKRZYCOWĄ, RZS, ZABURZENIA SNU ETC?

To tylko przykłady chorób, które można skutecznie leczyć. O słuszności metod stosowanych przeze mnie decyduje owszem moja kompetencja naukowa i dość bogate, osobiste doświadczenie lekarskie. Ale nie tylko. Moją wiedzę zawdzięczam również recenzowanym, uznanym naukowym czasopismom i częstokroć wielogodzinnym rozmowom z innymi lekarzami (europejskimi, amerykańskimi oraz z innych krajów i kontynentów), którzy z równym powodzeniem stosują omawiane metody. Naukowe czasopisma są źródłem najświeższych informacji o najnowszych metodach, ich skuteczności, lub braku skuteczności. Gdyby funkcjonariusze gdańskiej OIL chcieli czytać i poznawać recenzowaną, profesjonalną, naukową literaturę przedmiotu, mogliby zdobywać i wzbogacać swą wiedzę i doświadczenie z zakresu najnowszych osiągnięć medycznych całego świata zachodniego bez konieczności osobistych i drogich podróży do tych krajów w celu samokształcenia. Zaś rezygnując z wiedzy i doświadczenia międzynarodowych naukowych autorytetów - nauczycieli akademickich i mentorów, profesorów medycyny, zmieniają polską medycynę w zaścianek. A 3 dokładnie mówiąc w "wiochę zachodu". W rezultacie polskie izby lekarskie własną ojczyznę i Polaków traktują jak podgatunek. Jak pariasów Europy i świata, których można truć poprzez stosowanie metod mających olbrzymie działania uboczne i które zagrażają zdrowiu oraz życiu pacjentów.

W literaturze naukowej, którą funkcjonariusze gdańskiej OIL odrzucają z taką lekkością, zdarza się, że stare, babcine metody potrafią być opisane w nowy, awangardowy, naukowy sposób. Jeśli rzeczywiście ich działanie jest naukowo sprawdzone i zweryfikowane, według mnie stanowią część wiedzy strictissime medycznej. Jako naukowiec uważam, że nawet, gdyby masło, lub maślanka efektywnie leczyły chorego z określonej choroby, na którą w wykazie substancji czynnych publikowanym przez resort zdrowia nie widnieje lek uznany oficjalnie (formalnie przez medycynę), to ja jako lekarz będąc przekonanym o skuteczności owej maślanki, lub masła, zastosowałbym je, nie czując się w ogóle związanym zakazem, lub nakazem administracyjnym, wyrażanym przez "pałkowników" izb lekarskich. Lekarz postępujący w zgodzie z najnowszą wiedzą medyczną /za świadomą zgodą pacjenta nigdy nie powinien bać się kary z tytułu działania w najlepszym interesie pacjenta. Tak, dalece, jako lekarz jestem o tym przekonany, iż sądzę, że powinniśmy tego uczyć studentów. Nie możemy przyszłych lekarzy wychowywać na zapisywaczy leków oraz procedur medycznych, jakby byli nie podmiotami ustaw medycznych, lecz ich niewolnikami. Zniewolonymi przez narzucone im odgórnie algorytmy postępowania. Owe niewolnicze algorytmy nie służą pacjentom, lecz ciemnym, krociowym interesom, które obce są przepisom ustaw i zasadom określonym w Kodeksie Etyki Lekarskiej. Zaś jak na ironię stosowanie doskonałych wręcz metod leczenia w Polsce kończy się odebraniem lekarzowi prawa wykonywania zawodu.

Jako samodzielny pracownik naukowy mam nie tylko prawo, lecz i obowiązek studiowania naukowej literatury przedmiotu, poszukiwania nowych metod leczenia, sprawdzania ich skuteczności i ich weryfikowanie. Jeżeli okażą się skuteczne, powinienem zrobić wszystko, by zostały wdrożone do powszechnego leczenia dla dobra wszystkich chorych. W ten sposób wypełniam przysięgę Hipokratesa, którą złożyłem i pozostanę jej wierny. Imperatyw moralny każe mi interesy wielkiego przemysłu odstawić na bok, nawet gdy godzi to w moją kieszeń oraz grozi kolizją z niektórymi działaczami izby lekarskiej.

Zostałem ukarany najsurowszą karą, choć nie popełniłem żadnego błędu medycznego. Moim błędem jest brak posłuszeństwa względem części mainstreamu lekarskiego, który aportuje i je z ręki przedstawicieli firm medycznych i farmaceutycznych. A może też jak posłuszny pudelek powinienem milczeć? Nic nie mówiąc, że uzyskuję doskonałe rezultaty leczenia, nie stosując produktów i metod leczenia rekomendowanych przez firmy farmaceutyczne? Czyż nie jest moralnym prawem i powinnością zawodową lekarza publicznie głosić, że uzyskuje pozytywne wyniki leczenia? Skoro kilka tysięcy moich pacjentów nie ma żadnych powikłań. W państwie stanowiącym środek Europy, którego wszystkie bez wyjątku apteki informują nas drobnym druczkiem na ulotkach dołączanych do niemal każdego leku rekomendowanego przez izby lekarskie o gargantuicznej liczbie skutków ubocznych związanych z ich stosowaniem? Jak uczciwy lekarz ma na to reagować? I choć sąd lekarski nie dowiódł mi, że wyrządziłem krzywdę/szkodę jakiemukolwiek pacjentowi, to zastosowano wobec mnie karę najwyższą. Nie za delikt dyscyplinarny ani karny, za jego skutkową postać, lecz za moje poglądy i sposób wykonywania zawodu. Zasadniczo się różniący od podejścia do chorych, które reprezentują izby lekarskie.

Czy opisywane przeze mnie podejście izb lekarskich, de facto organów państwa, nie nabiera czasem cech apartheidu? Tak właśnie myślę i dlatego właśnie publicznie zniszczę swoje prawo wykonywania zawodu. Okręgowa izba lekarska w Gdańsku pozbawiła mnie go, nie potrafiąc odróżnić typowego deliktu dyscyplinarnego, wynikającego z nieuctwa lekarza, od stosowania w leczeniu zaawansowanych instrumentów nauki.

Ale nie płaczę. Płakałbym, gdyby mnie z izby usuwali prawi lekarze, a nie ignoranci. Zmuszony bronić się przed zarzutami wyssanymi z palca, niniejszym zawiadamiam opinię publiczną o prawdziwym obliczu izb lekarskich w Polsce. Polacy, którzy żyją w naszym kraju i nie opuścili Polski powinni poznać treści zawarte w tym apelu.

Odchodząc od naukowej wiedzy, a kierując się w stronę policyjnej pałki, izby lekarskie przyciągają do swoich struktur samych koniunkturalnych oportunistów. Jak wspomniałem "zaleczaczy", ?zapisywaczy? leków. Jakże to smutne. Czego zawód lekarza musi doświadczać w naszym kraju. Jako wieloletni pracownik naukowy Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego nauczałem wielu spośród was. I albo niewiele zrozumieliście, albo zasady nauk medycznych, które starałem się wam wpoić, mniej dla was znaczą od zasad nauk ekonomicznych i finansowych, których was nie uczyłem.

Izby lekarskie, zamiast pełnić funkcje samorządowe, są placówkami promocji gotowych metod i algorytmów leczenia w interesie obcych firm, a nie Polaków. Promują środki medyczne i farmaceutyczne nawet wtedy, gdy ich skuteczność jest wątpliwej, lub nie posiada żadnej jakości. Byle opłacało się finansowo. Na domiar złego izby nie promują i nie rozpowszechniają wśród swych członków postaw lekarza zorientowanego na najbardziej awangardowe rozwiązania i na wyniki naukowe, będące systemem żywym, dynamicznym i podlegający nieustannym zmianom. Systemem opartym nie tylko na wiedzy teoretycznej, lecz także na doświadczeniu.

Gdańska izba lekarska z awangardy medycyny zmieniona została w izbę biurokratyczną. Jej wpływ na lekarza tak bardzo jest obecnie destrukcyjny, że gminny lekarz odchodzi od nauki, głównego narzędzia medycyny w XXI wieku. W jaką stronę? W stronę mechanicznego zapisywania ustalonych odgórnie leków i ordynowania wcześniej administracyjnie przez izbę ustalonych procedur medycznych. Tak uformowany lekarz z owego przysłowiowego Judyma nie ma już nic. Przestaje być podmiotem i staje się pachołkiem medycyny. Czytaj: firm farmaceutycznych (via administracja państwowa), której izby lekarskie stały się ślepym narzędziem. Izby lekarskie pozbawione moralnego oblicza, nie potrafią bronić uczciwych lekarzy stosujących skuteczne, przyczynowe leczenie.

W rezultacie przyzwoici lekarze, straciwszy swych obrońców w trakcie postępowania dyscyplinarnego przed izbą, zmuszani są udowadniać, że nie są przysłowiowymi "wielbłądami". To patologiczne warunki do wykonywania zawodu lekarza. Bardzo szybko wyrazem czynu zabronionego, popełnionego przez lekarza, staje się zwykłe samodoskonalenie, poszerzanie horyzontów zawodowych i naukowych. A w istocie poszukiwanie nowych rozwiązań dla medycyny. W ten sposób izby lekarskie, zamiast rozwijać, cofają naukę do średniowiecza. Wprawdzie nie mogą naukowca spalić na stosie, ale za to mogą go pozbawić prawa do leczenia chorych. I to w majestacie prawa. Mój przypadek choć z początku XXI wieku, niczym się nie różni od powszechnie znanych zdarzeń historycznych, w których eksterminowano przeciwników za samą odmienność poglądów. Kopernik, Galileusz, Giordano Bruno, etc.. Podobnie jak owi niezwykli naukowcy w dziedzinie astronomii, tak i ja w dziedzinie medycyny zarzucam izbom lekarskim, że po cichu wracają do owych ciemnych epok, stając się ośrodkiem ciemnogrodu i inkwizycji. O innych izbach jest mi trudniej mówić, ale dobrze poznałem lekarzy - funkcjonariuszy okręgowej izby lekarskiej w Gdańsku. W sumie potraktowali mnie dość łagodnie. Mogli przecież spróbować wersji z chorobą umysłową, lub zaproponować mi serię elektrowstrząsów i wykasować mi pamięć, żebym nie kalał własnego gniazda. A więc przypomnę Państwu słowa Cypriana Kamila Norwida:

"Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala? Czy ten, co mówić o tym nie pozwala".

Wychodzę z izby, która zamiast bronić, narusza moje niezbywalne prawo do spokojnego wykonywania zawodu lekarza i naukowca w wieku emerytalnym. Gdyby gdański sąd lekarski był uczciwy, okazano by mi dowody świadczące o deliktowej postaci popełnionego przeze mnie błędu lekarskiego. Innymi słowy, dowiedziona by mi została szkoda lub krzywda, której doznał pacjent. Sąd ten nie potrafił tego zrobić, bo ja w całej mojej historii wykonywania zawodu nie zaszkodziłem ani jednemu pacjentowi.

Czyż nie jest zadziwiający fakt, że w tym samym czasie sądy lekarskie przy okręgowych izbach lekarskich nie karzą członków swych izb - lekarzy, którzy stosując rekomendowane przez izby metody farmakoterapii przyczyniają się nie rzadko do zgonów, lub nieusuwalnego kalectwo tysięcy pacjentów.

Sama tylko cukrzyca zaleczana, a nie leczona, zbiera żniwo każdego roku kilkudziesięciu tysięcy ludzi. W majestacie prawa pacjentów tych się okalecza poprzez chirurgiczną amputację kończyn w wyrazie solidarności z producentami insuliny. Pacjenci z chorymi stawami okaleczani są już w milionach. Można wyliczać bez końca, podając przykłady chorób, które programowo nie są leczone, gdyż leki zaleczające 5 wyłącznie objawy bez wyleczenia są źródłem większych fortun dla ich producentów, niż leki leczące skutecznie, tj. usuwające przyczyny. My, wszyscy polscy lekarze, jesteśmy w dużym stopniu również udziałowcami tego biznesu. Z nielicznymi wyjątkami. Sam jeden bowiem skutecznie leczę większość chorób uznanych przez funkcjonariuszy izb lekarskich za nieuleczalne, w majestacie prawa !!!

PROFESORA MEDYCYNY NAUKOWY TŁUMOK (DENTYSTA LUB PEDIATRA) REPREZENTUJĄCY IZBĘ LEKARSKĄ MÓGŁ UKARAĆ TYLKO I WYŁĄCZNIE ZA DELIKTOWĄ POSTAĆ, CZYLI SKUTKOWĄ, ZAWODOWEGO BŁĘDU LEKARSKIEGO. W PRZECIWNYM WYPADKU PRECZ OD MOICH NAUKOWYCH POGLĄDÓW I METOD LECZENIA, KTÓRE STOSUJĘ. NIC WAM DO TEGO.

Po wielu latach pracy naukowej i zawodowej, jako lekarz i profesor medycyny, powinienem odczuwać dumę z tego powodu, że jestem członkiem gdańskiej izby lekarskiej. Tymczasem odczuwam tylko głęboki wstyd. Doświadczam bezprzykładnie złośliwego nękania mnie przez funkcjonariuszy gdańskiej izby, którzy stawiają mi miałkie, pozbawione wartości zarzuty. Gdy tymczasem stosowane przeze mnie metody leczenia pacjentów są znane nauce i wielu środowiskom lekarskim. Nie tylko polskim, w tym m. in. USA, Japonia, Niemcy, etc... Znane są bardzo wielu lekarzom z innych krajów świata. Z wyjątkiem funkcjonariuszy polskich izb lekarskich.

W treści tego apelu w zasadzie udzielam funkcjonariuszom z okręgowej izby lekarskiej w Gdańsku odpowiedzi na wszystkie wyssane z palca, bezpodstawnie postawione mi dotychczas zarzuty.

Publiczne zniszczenie przeze mnie prawa wykonywania zawodu, spowoduje z mocy prawa (art. 7dz ust.1 pkt.1) w zb. z ust. 2 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty) skreślenie mnie z listy członków izby lekarskiej. Zaś w konsekwencji skreślenia mnie z listy z mocy prawa nastąpi umorzenie wszystkich spraw, które w ostatnich latach przeciwko mnie wykreowała gdańska izba lekarska. Od tej chwili moje zawodowe i naukowe poglądy dotyczące leczenia chorych są wyłącznie moimi poglądami. Łapy od nich precz.

Mimo mojego dojrzałego wieku wierzę, że doczekam chwili, gdy obecni włodarze nie tylko gdańskiej, ale i pozostałych izb lekarskich, naruszający prawa pacjentów, zostaną skutecznie rozliczeni, zarówno prawnie, jak i moralnie. Będę na to czekał razem z moimi zdrowymi pacjentami, którzy według gdańskiej OIL już dawno powinni zalegać na cmentarzu. Zamiast na starość cieszyć się z członkostwa w gdańskiej izbie lekarskiej, jako nestor nauki i zawodu lekarza, muszę się przed wami bronić i stowarzyszać z innymi lekarzami. Albo z prześladowanymi tak samo jak ja, albo z tymi, którzy uznali was za zdrajców. Kierujemy się dobrem pacjentów. Im bardziej agresywne jest działanie izb, tym szybciej powstanie środowisko lekarzy, którzy będą potrafili etycznie leczyć, etycznie zarabiać znacznie większe pieniądze niż zarabiają obecnie, nie krzywdząc pacjentów. Dochody, które obecnie zagarniają firmy farmaceutyczne, należą się lekarzom.

Profesor medycyny Andrzej Frydrychowski

______________

Ps. Jeśli tym, co mówię ktoś z Państwa poczuł się obrażony, Bardzo mi miło. Proszę się do mnie odezwać. Będziemy tworzyć alternatywną medycynę. Naukową Medycynę Naturalną. Ta nazwa nie nawiązuje do ziół, czy babcinych przepisów. Odwołuje się do natury ludzkiej, którą medycyna winna badać i studiować, uwzględniając w leczeniu naturalne, a dokładnie mówiąc, molekularne właściwości anatomii, fizjologii oraz psychiki człowieka. Poprzez zastosowanie właściwego doboru środków medycznych oraz naukowych metod leczenia. Czyli takich, które nie szkodzą. Primum non nocere. Mainstream medyczny i farmaceutyczny od dawna uszkadza ludzi, bezpodstawnie twierdząc, że jest to niezbędny koszt postępu. Naukowa Medycyna Naturalna, której jestem prekursorem, już wkrótce dowiedzie, że szkodzenie pacjentom i uszkadzanie ich jest co najmniej wyrazem indolencji lekarskiej. A nawet zbrodni, w sytuacji, gdy nauka dysponuje już metodami skutecznego leczenia tzw. "nieuleczalnych chorób". W całym świecie istnieją uniwersytety medycyny komplementarnej gdzie lekarz i naturopata (także profesorowie) współpracują dla dobra chorego. Izby do tego nie dorosły. Pierwszym obowiązkiem człowieka jest rozumność, kto was tego pozbawił? Nauka polega na kwestionowaniu i weryfikowaniu dogmatów. Nie na ich powielaniu.

Wszystkich lekarzy podzielających moje poglądy zapraszam do zapoznania się z działalnością dwóch stowarzyszeń:. Towarzystwo Lekarzy Medycyny Zintegrowanej (TLMZ), którego jestem prezesem, oraz Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców (PSNLiN), którego prezesem jest dr Dorota Sienkiewicz. Nie jesteśmy sami, są jeszcze osoby, którym zależy na dobru pacjenta i uczciwie wykonywanej pracy, połączmy się. Walczmy o zdrowie i życie wszystkich Polaków.

do wiadomości:

1. Andrzej Duda - Prezydent Polski

2. Gabinet Ministra Sprawiedliwości prof. Marcin Warchoł, Wiceminister Sprawiedliwości, Pełnomocnik Rządu ds. praw człowieka

3. Adam Niedzielski - Minister Zdrowia

4. Media krajowe i za graniczne


Źródło:
Strona serwisu Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców, 31 stycznia 2023
Link
-------------------------------
...raz na zawsze rezygnuję z członkostwa w Okręgowej Izbie Lekarskiej i wnoszę o skreślenie mnie z listy jej członków. Dożywotnio rezygnuję z ubiegania się o wpisanie mnie ponowne na listę członków którejkolwiek z izb lekarskich na terenie naszego kraju.

Oznacza to uwolnienie zawodu lekarza od nacisków skompromitowanego środowiska mającego na sumieniu wieloletnią działalność na szkodę pacjentów oraz odpowiedzialność za ponad 200 tys. ofiar lockdownu, nie licząc osób zmarłych na oddziałach szpitalnych w wyniku wdrożenia zabójczych procedur - Śmierć zamieniła kosę na respirator Link

Myślę, że ludzie sumienia, ludzie odważni odejdą. Nie powinno być tak, że coraz częściej "lekarze" są głupsi od świadomego pacjenta, są urzędnikami wykonującymi tzw. procedurę sprzeczną z nauką, wiedzą i elementarna logiką. Nietrudno przewidzieć, że tchórze, głupcy i degeneraci, beneficjenci systemu będą się temu sprzeciwiać.
-------------------------
Środowisko medyczne pokazało co jest warte choćby podczas "pandemii". Trzeba przyznać, że środowiska lekarskie, poddane zostały wieloletniej lobotomii mającej skutki zarówno w warstwie merytorycznej jak i (przede wszystkim) etycznej i moralnej. To się dzieje od kilkudziesięciu lat i polega na rozwijaniu w ludziach (w miejsce przyzwoitości, godności, obowiązkowości, poczucia misji) statusu nadludzi, przynależności do, z natury rzeczy wyjątkowej, kasty, której "się należy", pogardzającej resztą podludzi.
Stosowano też broń najlepszą i najskuteczniejszą tj. przywileje i pieniądze. W czasie tzw. pandemii były to już PIENIĄDZE.
Wspólników w GIGANTYCZNYM przestępstwie trzeba wszak godziwie nagradzać.
Za lojalność, za gorliwość, za dyspozycyjność.
Zaiste trzeba charakteru i niezależności aby się takiemu atakowi oprzeć i powiedzieć NIE (Herbert).
Tych, którzy tak uczynili jest niewielu...
Większość w najlepszym przypadku śpi.
W najlepszym przypadku.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 06.02.23 Pobrań: 31 Pobierz ()
06.02.2023 Szwajcarzy walczą, "aby monety lub banknoty były zawsze dostępne w wystarczających
Szwajcarzy walczą, "aby monety lub banknoty były zawsze dostępne w wystarczających ilościach".

Wystarczająca ilość podpisów. Inicjatywa "Gotówka" prawdopodobnie trafi do urn.


Społeczna inicjatywa dotycząca przyjmowania monet i banknotów najwyraźniej ma powodzenie. Według Freiheitliche Bewegung Schweiz - (dalej w tekście jako FBS ,Szwajcarski Ruch Wolności przyp. tłum) zebrał on wystarczającą liczbę podpisów pod wnioskiem o referendum.

Do tej pory zebrano ponad 157 000 podpisów, z czego ponad 111 000 zostało już poświadczonych, napisał FBS na swojej stronie internetowej. O pomyślnej zbiórce podpisów poinformował "NZZ am Sonntag". Oficjalny okres zbiórki trwa do 17 lutego. Aby to się stało, potrzeba 100 000 ważnych podpisów.

Inicjatywa "Tak dla niezależnej, wolnej szwajcarskiej waluty za pomocą monet lub banknotów (gotówka to wolność)" chce dodać dwa zdania do artykułu 99 Konstytucji Federalnej dotyczącego polityki pieniężnej. Rząd federalny powinien zapewnić, "aby monety lub banknoty były zawsze dostępne w wystarczających ilościach". Ponadto zastąpienie franka szwajcarskiego inną walutą musi zostać poddane głosowaniu ludu i kantonów.

Nawet w przypadku awarii zasilania i ataku hakerów (organizatorzy tej akcji, najprawdopodobniej chcą wyprzedzić działania globalistów skupionych wokół WEF i jego przewodniczącego Klausa Schwaba i Billa Gatesa. Schwab "przestrzega" przed cyberatakiem na system bankowy. Po tym ataku najprawdopodobniej cały świat musiałby wycofać gotówkę i przejść na system walut cyfrowych. Wszystkie kraje powinny być gotowe do wprowadzenia cyfrowej waluty do końca tego tj 2023 roku.- tłum.)

Inicjatorzy obawiają się, że tylnymi drzwiami zostanie zlikwidowana gotówka. Niepokoiły ich obecne "tendencje polityczne" w kierunku świata z coraz mniejszą ilością gotówki, jak wyjaśnili podczas premiery w sierpniu 2021 r. Ograniczenie lub nawet zrzeczenie się gotówki jest równoznaczne z "przejrzystym światem, w którym działania każdej osoby są stale monitorowane". Możesz również zapłacić gotówką w przypadku awarii prądu lub ataku hakerów.

Według własnych wypowiedzi, ruch wolnościowy był wspierany między innymi przez EDU Szwajcaria, Szwajcarskich Demokratów, przeciwników działań związanych z koronawirusem i krytyków komunikacji mobilnej 5G. Szwajcarski Ruch Wolności uruchomił również federalną popularną inicjatywę przeciwko obowiązkowym szczepieniom.

"Nie jesteśmy profesjonalistami, nie reprezentujemy lobby ani partii, ale jesteśmy zwykłymi obywatelami Szwajcarii, którzy korzystają ze swoich praw konstytucyjnych" - powiedział rzecznik FBS Josef Lauber podczas inauguracji. Prezes FBS Richard Koller stwierdził wówczas, że inicjatywa była szczególnie potrzebna osobom starszym, aby otrzymać gotówkę. "Wielu nigdy nie chce wyposażyć się w kartę kredytową". Dlatego suweren powinien mieć wyłączne prawo decydowania o przyszłości gotówki.

Kolejna inicjatywa: obowiązek przyjmowania gotówki

FBS ogłosił również drugą popularną inicjatywę dotyczącą gotówki na swojej stronie internetowej. Jak donosi "NZZ am Sonntag", należy skupić się na usługach publicznych. Cytowano, że prezes FBS Koller powiedział, że transport lokalny i dalekobieżny, a w szczególności handel detaliczny będą musiały być zobowiązane do przyjmowania gotówki w każdym przypadku w przyszłości.

Dzisiaj sprawy monetarne i walutowe leżą w gestii Konfederacji i Narodowego Banku Szwajcarii (SNB). Nie są znane żadne konkretne wysiłki polityczne zmierzające do zniesienia gotówki.

Według sondażu SNB około 70 proc. wszystkich transakcji odnotowanych w 2017 r. dokonano gotówką. W szczególności grupa wiekowa powyżej 55 lat używa gotówki głównie jako środka płatniczego i środka przechowywania wartości. Karta debetowa jest najczęściej używanym środkiem płatniczym w Szwajcarii, a następnie gotówka na mniejsze kwoty. Wykorzystanie gotówki załamało się podczas kryzysu związanego z koronawirusem.

Tekst ukazał się po raz pierwszy na stronie:
https://www.bluewin.ch/de/news/schweiz/unterschriften-fuer-volksinitiative-zum-erhalt-von-bargeld-beisammen-1614471.html

Tłumaczył Paweł Jakubas, proszę o jedno Zdrowaś Maryjo za moją pracę.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 06.02.23 Pobrań: 31 Pobierz ()
06.02.2023 To nie nasza wojna. MEM-y
Link
Link
Link
Link
Link
Link
Link
Link
Link
Link
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 06.02.23 Pobrań: 32 Pobierz ()
06.02.2023 Larwy pleśniakowca lśniącego, świerszcze w naszej żywności. Tak "oswajają" nas
"Wymaganych jest wiele badań, aby zapewnić, że jest ona bezpieczna". - a już wmuszają...

MD: Pleśniakowiec lśniący (Alphitobius diaperinus Panzer) to szkodnik, który często występuje na fermach drobiu czy kurnikach. Żeruje na karmie dla zwierząt i jest nosicielem wielu chorób (np. Salmonelli). Zwalczanie pleśniakowca lśniącego - wycena zwalczania szkodnika po kontakcie z firmą ...

Link

---------------------------

Ze względu na przyzwyczajenia konsumentów oraz ich obawy związane ze spożywaniem insektów, mąka z owadów dodawana jest do produktów zbożowych, mięsnych, wyrobów piekarskich czy cukierniczych - stwierdziła profesor Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, dr hab. Małgorzata Nowacka. Jej zdaniem, "potrzeba kilku czy kilkunastu lat", by produkty z insektów były dostępne w szerokiej ofercie na rynku.

Link

-----------------------------------

Komisja Europejska wydała zgodę, aby mąka ze świerszczy domowych była stosowana do produkcji żywności. Do krajów Unii Europejskiej trafią produkty na bazie sproszkowanych owadów Acheta domesticus. Przepis z 3 stycznia obecnego roku wszedł w życie 24 stycznia. Mąka ze świerszczy ma być dodatkiem do produktów takich jak m.in. wieloziarniste chleby i bułki, batony zbożowe, ciasteczka i herbatniki czy przetwory mięsne oraz zupy. Unijny dokument wskazuje, że np. w pieczywie wieloziarnistym dopuszczalne jest użycie maksymalnie 2 gramów proszku ze świerszczy na 100 g produktu, zaś w batonach z ziaren zbóż - 3 gramów na 100 g produktu.

Od 5 marca 2023 dopuszczone do obrotu na rynku unijnym zostały także larwy pleśniakowca lśniącego (Alphitobius diaperinus) w postaci mrożonej, pasty, suszonej i sproszkowanej. Zostały włączone do unijnego wykazu nowej żywności (novel food).

Link

---------------------------

Pleśniakowiec lśniący (Alphitobius diaperinus Panzer) to szkodnik, który często występuje na fermach drobiu czy kurnikach. Żeruje na karmie dla zwierząt i jest nosicielem wielu chorób (np. Salmonelli). Zwalczanie pleśniakowca lśniącego - wycena zwalczania szkodnika po kontakcie z firmą ...

----------------------------

Profesor Nowacka pracuje na Wydziale Nauk o Żywności SGGW, jako ekspert Narodowego Centrum Badań i Rozwoju oraz w zasilanej funduszami Unii Europejskiej Startup Academy. Jak przekazała PAP-owi, zgoda Komisji Europejskiej na wykorzystanie określonych surowców wpłynie na możliwości pojawienia się nowych produktów na rynku. Podkreśliła, że "już od kilku lat na rynek europejski wprowadzane są produkty na bazie lub z dodatkiem owadów".

Według prof. Nowackiej, spożywanie owadów jest powszechne w wielu krajach na świecie a ich hodowla ma niewielki wpływ na środowisko naturalne w porównaniu z tradycyjną hodowlą zwierząt. Jest zatem rozpatrywana jako "rozwiązanie mające na celu zapewnienie zrównoważonego wykorzystania zasobów do produkcji żywności".

Jak stwierdziła prof. Nowacka, "potrzeba kilku lub nawet kilkunastu lat, aby produkty z insektów były dostępne w szerokiej ofercie na rynku". W Polsce jest dotychczas niewiele takich produktów, a w innych krajach batony czy krakersy na bazie robaków w dalszym ciągu są produktami niszowymi. Jednak zgoda KE na zastosowanie insektów lub ich składników do produkcji żywności otworzy drogę do projektowania i testowania nowych produktów.

"W jej opinii istotne dla nowych produktów są przyzwyczajenia konsumentów oraz ich obawy związane ze spożywaniem insektów. W związku z tym - zauważyła - podejmowane są działania, takie jak dodawanie mąki owadziej do produktów np. zbożowych, mięsnych, wyrobów piekarskich czy cukierniczych" - czytamy w informacji PAP. - Dodatek owadów w formie sproszkowanej w znacznym stopniu pozwala pokonać obawę i niechęć konsumentów związaną ze spożyciem takich produktów - podkreśla prof. Nowacka.

"Owady są źródłem pełnowartościowego białka, tłuszczu, w tym też charakteryzującego się wysoką zawartością nienasyconych kwasów tłuszczowych, a także zawierają składniki mineralne i witaminy oraz chitynę, która może pełnić funkcję błonnika" - zachwala prof. SGGW. Podkreśla jednocześnie, że "trzeba mieć na uwadze, iż jest to nowa żywność i wymaganych jest wiele badań, aby zapewnić, że jest ona bezpieczna".

A zatem wygląda na to, że w kolejnej sferze - po tak zwanych szczepieniach przeciwko covid-19 - jesteśmy obiektami masowego eksperymentu, bowiem produkty wytworzone z insektów już są dodawane do żywności a jeszcze nie wiadomo, czy nie szkodzi to naszemu zdrowiu. Nie mówiąc już o względach estetycznych i kulturowych czy elementarnym w takich przypadkach zapytaniu o zgodę, w tym przypadku - wyraźnym oznakowaniu "innowacyjnych" produktów.

Według Nowackiej, obecnie żywność z owadów nie jest zagrożeniem dla polskich hodowców bydła, trzody i drobiu. "Ogólnie obserwuje się trend ograniczania spożycia mięsa" - dodała.

pch24.pl
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 06.02.23 Pobrań: 31 Pobierz ()
06.02.2023 Skandaliczne kulisy sprawy dr Martyki.
Dr Zbigniew Martyka na swojej stronie napisał, że otrzymał uzasadnienie wyroku sądu lekarskiego pierwszej instancji, który skazał go na rok zawieszenia w wykonywaniu zawodu. Lekarz opublikował je, ponieważ - w przeciwieństwie do procesu - nie jest objęte utajnieniem.

Lekarz zwrócił uwagę, że w jego przypadku "naruszona została zasada domniemania niewinności".

"W uzasadnieniu w wielu miejscach podkreślone jest, iż przekazywane przeze mnie informacje są niezgodne z aktualną wiedzą medyczną - nigdzie natomiast nie jest wskazane, co to za wiedza, co się na nią składa" - wskazał.

"Niezmiernie istotny jest fakt, iż jako wnioski dowodowe złożyłem 700 badań naukowych (w tym tych najwyższej jakości, czyli randomizowanych oraz meta-analizy), które potwierdzają prawdziwość każdego z moich słów. Skład orzekający nie ustosunkował się do tego ani jednym zdaniem" - podkreślił.

"Wg Sądu nie mam prawa kwestionować publicznie przyjętej strategii walki z pandemią, a mogę to robić jedynie w ?polemice naukowej? czy na sympozjach lub konferencjach. Przekazywanie Państwu wiedzy naukowej, wprawdzie opartej na wynikach konkretnych badań, ale niezgodnej z oficjalną strategią - zostało uznane za art. 71 Kodeksu Etyki Lekarskiej. Tym samym odmówiono mi wolności słowa i wypowiedzi, które są gwarantowane w Konstytucji - a Państwu prawa dostępu do rzetelnej informacji" - napisał lekarz.

"W uzasadnieniu Sąd nie przywołuje jakiegokolwiek materiału dowodowego, na którym oparłby się skład orzekający. Wyłączona została nawet opinia "biegłego" - dr. Pawła Grzesiowskiego. Tym samym wyrok ma charakter opinii nie popartej żadną aktualną wiedzą medyczną" - wskazał dr Martyka.

Lekarz ujawnił też, że ?ze względu na liczne naruszenia jego praw? postanowił skorzystać z prawa do odmowy odpowiedzi na pytania składu orzekającego. "Sąd uznał, że tym samym uchylam się od odpowiedzialności za popełnione przewinienia" - napisał.

"Określenie to jest skandaliczne. W odpowiedzi na zarzuty przedstawiłem setki badań naukowych - co zostało przez Sąd w uzasadnieniu całkowicie zignorowane. Stwierdzenie Sądu, że uchylam się od odpowiedzialności - jest formą nadużycia procesowego, które należy uznać za niedopuszczalne" - wskazał dr Martyka.

Lekarz podkreślił też, że podczas postępowania przed sądem lekarskim "w żaden sposób nie została mu udowodniona wina - a mimo to został uznany za winnego". "W moim przypadku wina nie została udowodniona, ale " - ocenił.

Cały wpis można przeczytać TUTAJ Link

https://nczas.com/2023/02/06/szokujace-kulisy-sprawy-dr-martyki-okreslenie-to-jest-skandaliczne/
------------------------------
Link
Link
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 06.02.23 Pobrań: 32 Pobierz ()
06.02.2023 Czterej jeźdźcy apokalipsy: na Ukrainie
Cztery krytyczne siły stoją za i energicznie motywują amerykańską i natowską politykę na Ukrainie. Siły te wspierają bez widocznych ograniczeń kontrolowany przez globalistów i skorumpowany rząd Zełeńskiego w Kijowie w jego niekończącej się wojnie z Rosją.

I podobnie jak Czterech Jeźdźców Apokalipsy z ostatniej księgi Nowego Testamentu, te Armie Nocy nieuchronnie i pozornie bez troski o to, co nas czeka, popychają nas ku nuklearnemu Armageddonowi.

Jak to możliwe? Jak to się dzieje, że obywatele amerykańscy, a właściwie obywatele większości krajów europejskich, w większości zaakceptowali ten stan rzeczy?

Z racjonalnego i geopolitycznego punktu widzenia konflikt na Ukrainie naprawdę powinien nas niepokoić. Nie jest naszą rolą być światowym policjantem i interweniować w każdym konflikcie, w każdym odległym zakątku świata. Sugerowałbym, że nie mamy tam żadnego rzeczywistego interesu strategicznego, może z wyjątkiem zachęcania do pokojowego rozwiązania.

Rosjanie nie zagrażali nam ani NATO w żaden zauważalny lub znaczący sposób. Ukraina jest na ich podwórku, nie na naszym. A jednak pogrążamy się w stale rozszerzającym się konflikcie w kraju, którego większość Amerykanów nie może nawet znaleźć na mapie, a który może zakończyć się III wojną światową.

Większość odpowiedzialności za to, co się stało, musimy ponieść my. Prezydent George HW Bush i sekretarz James Baker obiecali Gorbaczowowi, że NATO nigdy nie rozszerzy się do granic Rosji (w zamian za rozwiązanie Układu Warszawskiego i ZSRR). Jednak tak właśnie się stało. Potem nastąpiły "kolorowe rewolucje"/zamachy stanu w Tbilisi, Kijowie itp., przy pomocy i współudziale amerykańskich międzynarodowych finansów i agentów w terenie (czytaj Victoria Nuland itp.), co tylko nasiliło uzasadnioną rosyjską nieufność i wrogość .

Przełomowym momentem dla Rosji było obalenie legalnie wybranego, przyjaznego Rosji prezydenta Ukrainy w wyniku podsycanego przez Amerykanów zamachu stanu w Kijowie w lutym 2014 r. rządowe prześladowania rosyjskiej większości we wschodnich regionach Donbasu... po których nastąpił dramatyczny wzrost tych antyrosyjskich prześladowań w Donbasie pod koniec 2021 i na początku 2022 roku.

Autor Ben Abelow zwięźle nakreślił, co nastąpiło później, w swoim znakomitym elementarzu Jak Zachód sprowadził wojnę na Ukrainę. Ten krótki tom jest mocno popierany przez takie autorytety jak prof. John Mearsheimer i Paul Robinson, ambasador Jack Matlock i inni - i pozostaje wspaniałym tekstem o konflikcie.

Z pewnością można stwierdzić, że wtargnięcie Rosji na Ukrainę było strategicznym błędem, jak na ironię, ponieważ było to dokładnie to, czego pragnęły nasze elity polityki zagranicznej... okazja do bezpośredniego zaatakowania Rosjan środkami wojskowymi, wykorzystując Ukrainę jako bezradnego pełnomocnika, i być może doprowadzenie do zmiany reżimu w Moskwie lub przynajmniej wyeliminowanie Rosji jako przeszkody dla amerykańskiej globalnej zwierzchności.

Mimo to prezydent Putin prawdopodobnie uważał, że nie ma innego wyjścia. Niemniej jednak trafił w ręce Partii Wojny.

W ciągu ostatnich dwóch dekad nasz naród wykazywał niemal całkowitą niechęć do jakichkolwiek negocjacji z Rosją w sprawie pokoju na Ukrainie (np. wielokrotne torpedowanie przez USA Mińska I i II). Wojna służy celom NASZEJ polityki zagranicznej i udało nam się wmanewrować Rosjan w pierwszą poważną akcję ofensywną.

Kim zatem są te cztery siły, które pchnęły nas niebezpiecznie w konflikt, w który nigdy nie powinniśmy się angażować? Jakie są prawdziwe powody ich histerycznego i nieograniczonego orędownictwa, tak że wydaje się, że dziesiątki mediów i większość naszych przywódców politycznych straciło choć odrobinę racjonalnego osądu?

Po pierwsze, być może najmniej widoczną, ale najskuteczniejszą siłą jest to, co prezydent Dwight Eisenhower nazwał ponad sześćdziesiąt lat temu "kompleksem wojskowo-przemysłowym", to znaczy niezwykle potężni i wpływowi kontrahenci wojskowi oraz ich złożona sieć kontroli i wpływów, zarówno w i poza salami władzy w DC, w naszych siłach zbrojnych iw naszej polityce. Każdego roku firmy Raytheon, McDonnell Douglas, Goldman Sachs i inne ponadnarodowe korporacje generują zyski w wysokości miliardów dolarów. Wojna na Ukrainie była dla nich niesamowitym dobrodziejstwem finansowym - pociski, czołgi, uzbrojenie i wszelkiego rodzaju sprzęt. Trzeba je budować i kupować (zwykle po zawyżonych i wygórowanych cenach). A kieszenie naszych polityków są zawsze gotowe na tłusty udział,

Jest też gorliwa opozycja fanatycznej lewicy wobec tego, co postrzegają jako wzrost neocarskiego chrześcijańskiego populizmu i neofaszyzmu (anty-LGBTQ itp.) w Moskwie. Rosja pod rządami Putina stała się dla nich miejscem sprzeciwu wobec ich uniwersalistycznego programu Nowego Porządku Świata, sprzeciwu wobec globalnego resetu świata, w który zaangażowane są NATO, USA, UE i Światowe Forum Ekonomiczne. W chwili szczerości demokratyczny kongresman Jamie Raskin (D-Maryland) podsumował (25 października 2022 r.) oficjalne (choć niewypowiedziane) amerykańskie i globalistyczne stanowisko w sprawie konfliktu i rzeczywistych problemów:

"Obecnie Moskwa jest ośrodkiem skorumpowanej tyranii, cenzury, autorytarnych represji, policyjnej przemocy, propagandy, rządowych kłamstw i dezinformacji oraz planowania zbrodni wojennych. To światowe centrum antyfeministycznej, antygejowskiej, antytransowej nienawiści, a także ojczyzna teorii zastępczej na eksport. Wspierając Ukrainę, sprzeciwiamy się tym faszystowskim poglądom i popieramy pilne zasady demokratycznego pluralizmu".

Raskin jest dalekim lewicowcem i Żydem, a jego przesłanie jest często równie szalone i fanatyczne, jak przesłanie każdego członka drużyny w Kongresie. Z jedną zasadniczą różnicą: jest wysoko postawiony i ma dobre koneksje, jest częścią establishmentu przywódczego Demokratów. Kiedy więc przemawia, przemawia z pewnym autorytetem w imieniu partii i jej kierownictwa. Ale nie tylko dla Partii Demokratycznej, ale dla tych sił na arenie międzynarodowej, które w pełni rozumieją, że Rosja i jej prezydent stoją na drodze do postmarksistowskiej globalnej hegemonii, znacznie gorszej niż wszystko, o czym Józef Stalin kiedykolwiek marzył.

Następnie są neokonserwatyści i ich szaleńcza nienawiść do Rosji (wielu neokonów ma trockistowską i labourzystowską genealogię, która przypomina antysemityzm imperialnej Rosji w strefie osiedlenia). To neokonserwatyści opowiadali się za niekończącą się wojną, czy to na Ukrainie, czy w Afganistanie, Iraku, Syrii, Somalii, Bośni itd., w ich gorliwym dążeniu do narzucenia tego, co uważają za "liberalną demokrację" na całym świecie (co mój mentor Russell Kirk kiedyś pogardliwie nazwany "pax Americana"). Nierzadko można zobaczyć Briana Kilmeade'a w Fox lub przeczytać Richa Lowry'ego na łamach niegdyś godnego podziwu National Review , opowiadając się za tym punktem widzenia wyrażonym z niepohamowaną energią.

Do tych sił dołączają tak zwane "oddziały lądowe" - zdecydowana większość tych, którzy popierają amerykańską politykę na Ukrainie: ci niezbyt oczytani lub po prostu zależni od mediów establishmentu, co jest całkowicie jednostronne w sprawie konfliktu, dla ich narracji. Ich poglądy mogą równie dobrze opierać się na podatności na utrzymujące się "antyrosyjskie" nastroje pozostałe po zimnej wojnie (podobne do nastrojów antyniemieckich, które przetrwały II wojnę światową), które podziela wielu Amerykanów.

Siły te podsyciły niezwykle niebezpieczny koktajl. Jeśli ktoś się temu sprzeciwia, jest natychmiast wykrzykiwany jako "apologeta Putina" lub zwolennik "nowego Hitlera": wszystko to bzdury. Ale, niestety, wygląda na to, że działa. Nie raz pytałem na łamach swoich felietonów... Czy na sali nie ma dorosłych? A może jesteśmy skazani na dryfowanie w kierunku pożogi o strasznych proporcjach?

W Księdze Apokalipsy św. Jan z Patmos opowiada, że ??we śnie Baranek Boży przywołuje i objawia mu cztery stworzenia jadące na białych, czerwonych, czarnych i bladych koniach. Na przestrzeni wieków ci Czterej Jeźdźcy byli różnie identyfikowani w chrześcijańskiej eschatologii jako zwiastuny Sądu Ostatecznego i Czasów Ostatecznych. Pierwszy jeździec w objawieniu św. Jana, jadący na białym koniu i niosący łuk, był postrzegany jako symbol podboju, zarazy, a może nawet nadejścia Antychrysta. Drugi jeździec, jadący na krwistoczerwonym koniu, dzierży miecz i jest postrzegany jako twórca wojny, konfliktu i anarchii. Jeździec na trzecim koniu jest postrzegany jako kupiec i jeździ na czarnym koniu symbolizującym głód. Wreszcie ostatni jeździec na bladym koniu reprezentuje Śmierć i moce piekła. I jak mówi nam Ewangelista: "I dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, aby zabijali długim mieczem i głodem, i śmiertelną plagą, i przez dzikie zwierzęta ziemi"

Kompleks wojskowo-przemysłowy, z jego rozległymi i paskudnymi mackami, może być postrzegany symbolicznie jako jadący na czarnym koniu chciwości, dominacji finansowej i głodu. Neokonów i ich epigonów może reprezentować jeździec na czerwonym koniu, gorliwie posuwający się do konfliktu, anarchii i bratobójczej wojny.

Blady koń, którego jeździec symbolizuje śmierć i zniewolenie przez moce piekielne, mógłby równie dobrze reprezentować masę ludzkości, oszukanej i żałośnie zwiedzionej przez pierwszych trzech jeźdźców, i której gwałtowny ruch niczym lemingi doprowadzi do zniszczenia i upadku świata. świata - i cywilizacji - jaką znamy. Nietrudno wyobrazić sobie wybitne w tym gronie postaci Lindsey Graham i Mitch McConnell.

W końcu rozpętana i fanatyczna lewica dosiada białego konia podboju, zarazy i zwiastuna Antychrysta, ogłaszając koniec cywilizacji chrześcijańskiej i triumf tego, co irlandzki poeta William Butler Yeats nazywa "brudną bestią" (w swoim eschatologicznym poemacie z 1919, "Drugie przyjście"): powrót triumfującego szatana, niegdyś trzymanego w ryzach przez "kołyskę na biegunach" przez dwadzieścia wieków, ale teraz wypuszczonego na świat.

Nie jest zbyt ezoteryczne sugerowanie, że Stany Zjednoczone i świat znajdują się obecnie w sytuacji, w której, idąc znowu za Yeatsem,

"Rzeczy się rozpadają; centrum nie może utrzymać;
Zwykła anarchia rozpętała się na świecie, rozpętała się
przyćmiona krwią fala i wszędzie
zatopiono ceremonię niewinności;
Najlepsi nie mają przekonania, a najgorsi
są pełni namiętności..."

Czy są jeszcze głosy, które zabrzmią na wezwanie, a ich ostrzeżenia zostaną wysłuchane? Rzeczywiście, czy są jakieś wielkie postacie, takie jak prorocy Starego Testamentu, które mogłyby z powodzeniem błagać nas o odwrócenie się od wojny, przestępczości i zła? A może nasza cywilizacja została tak zainfekowana i zepsuta, że ??dobiegła końca?

To pytanie na razie pozostaje bez odpowiedzi.

Boyd D. Cathey

https://www.lewrockwell.com/2023/02/no_author/the-four-horsemen-of-the-apocalypse-in-ukraine/
Nad. "Carlos"
----------------------------------
Amerykańska polityka konfliktowania Arabów skończy się tym, że Arabowie wreszcie posiądą broń atomową. Wtedy Żydzi będą musieli sobie poszukać innej meliny. W Izraelu jedna trzecia Żydów mówi po rosyjsku. Żydzi są główną siłą napędową wojny na Ukrainie. Plany swoje opublikowali 3 lata temu. Granice nowego Israela wytyczono co do mm. Małorosja i Galicja to docelowe tereny. Ale póki co, będą oddzielnymi państwami. No i przypisali sobie po rozbiorze Kongresówkę. Oczywiście powstaną Prusy z Kaliningradem. I dopiero za jakiś czas, kartografowie dostaną polecenie, by zmienić te nazwy na tą jedną - polin. A my Polacy - co z nami? Polacy mają taką nienawiść do innych narodów słowiańskich, że za NWO zginą z nienawiści do swoich braci Słowian. Mają kompleksy przed masońsko-lucyferiańskim NWO, bo nie mamy liderów co by rozumieli co to troska o kraj, i interesy polskie. Odpowiada im rola wasala, który daje się wykorzystywać jak chłopiec na posyłki.
Wyobraźcie sobie ocean, a w nim wiele ryb - blisko samej powierzchni pływają orki i rekiny, są to Rosja, Chiny, USA, Indie, poniżej barakudy jak Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Japonia czy Korea a blisko dna pływają te gatunki co żywią się tym co spadnie na dno oceanu i wśród niech jest Polska.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 06.02.23 Pobrań: 31 Pobierz ()
07.02.2023 Bill Gates, "Aerożel" i kolejny etap "szczepionek" mRNA
W zeszłym tygodniu profesjonalny programista i epidemiolog-amator Bill Gates przyznał, że "szczepionki" mRNA przeciw Covid mają "trzy problemy", w tym ten, że nie zapobiegają transmisji.

Ale to, co na pierwszy rzut oka wydaje się szczerym przyznaniem, tak naprawdę dotyczy ochrony narracji i stworzenia nowego rynku dla nowych szczepionek.

Przemawiając na panelu Lowy Institute w Sydney w Australii, Gates powiedział zebranym:

"Musimy także rozwiązać trzy problemy ze szczepionkami. Obecne szczepionki nie blokują infekcji, nie mają szerokiego zastosowania - więc kiedy pojawiają się nowe warianty, tracisz ochronę - i mają bardzo krótki czas trwania..."

Wyjaśnijmy coś sobie. To, iż Gates "przyznaje się" do stosunkowo nieszkodliwych rzekomych problemów ze "szczepionkami" nie wynika z wyrzutów sumienia ani freudowskiej pomyłki, jest to po prostu przygotowanie do kolejnego etapu oszustwa.

Po pierwsze, kiedy próbujesz sprzedać historię siedmiu miliardom ludzi, taktowne "przyznanie się" może w rzeczywistości przyspieszyć twój program i wzmocnić twoją narrację.

Kiedy "przyznajesz", że szczepionka "nie zapobiega przenoszeniu", podkreślasz również, że istnieje nowa choroba do przeniesienia.

Kiedy krytykujesz szczepionkę za to, że nie chroni przed wariantami, wzmacniasz pogląd, że naprawdę istnieją warianty.

Aktem pozornego ustępstwa tak naprawdę umacniasz pozycję obronną i - co najważniejsze - wabisz swoich krytyków, aby uznali najważniejszą część twojej narracji - realność "pandemii".

Jednocześnie istnieje staromodna technika półprawdy: przyznawanie się do małych "błędów" w celu zakamuflowania wielkich kłamstw. Przykrywka dla operacji psychologicznej.

"Szczepionki nie działają tak dobrze, jak myśleliśmy. Nie przewidzieliśmy przerażających wariantów. Przypadkowo sfałszowaliśmy dane, przypadkowo pominęliśmy badania i przypadkowo zarobiliśmy na tym fortunę".

Ups.

I oczywiście następuje nieunikniony następny krok: "Ale nie martwcie się, tym razem zrobimy to dobrze".

Ponieważ ostatecznym powodem, dla którego przyznajesz, że twoje stare szczepionki nie działają, jest to, że możesz sprzedawać ludziom swoją nową szczepionkę.

To "aerożel", jakbyś jeszcze nie wiedział, który wdychasz, aby zapobiec transmisji, i który jest rozwijany co najmniej od marca ubiegłego roku.

Gates faktycznie wspomina o tym w trakcie panelu [54:18]:

"Uważamy, że na bardzo wczesnym etapie epidemii możesz przyjmować coś, co można wdychać, a co oznacza, że ??nie będziesz mógł się zarazić. Bloker, bloker wziewny."

...i w ciągu tygodnia od tego wystąpienia było to tematem artykułów w CNET [23 stycznia], Yahoo [23 stycznia], Miami Herald [23 stycznia], GAVI [24 stycznia], News Medical [27 stycznia], ponownie CNET [30-ego] i Nature [1 lutego].

Co ciekawe, ta nowa szczepionka trafia na pierwsze strony gazet w czasie, gdy Big Pharma odnotowuje spadki zysków związanych z Covid.

A więc tak, Pharma Bill i jego przyjaciele mogą kajać się z powodu tych szczepionek, ale daj im tylko kilka miliardów dolarów więcej, a następnym razem zrobią to dobrze.

A jeśli nie? No, cóż. Ale jeszcze następnym razem, to już na pewno. Obiecują.

Bill Gates, "Aerogel" & the next stage of mRNA "vaccines", Kit Knightly, Feb 2, 2023
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 07.02.23 Pobrań: 31 Pobierz ()
07.02.2023 Jak były rektor KUL ułożył modlitwę... dla Zełenskiego i narodu ukraińskiego
Są rzeczy, które się największym filozofom w głowach nie śniły. Często w wykonaniu osób, które uważamy za ludzi Kościoła, czy przynajmniej nominalnych katolików (często ze znaczną pozycją i wpływami w środowisku, jak Tomasz Terlikowski, czy właśnie profesor Andrzej Szostek).

I to ten ostatni postanowił odlecieć, jak bocian na zimę, ponieważ ten były rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego stworzył modlitwę dla narodu ukraińskiego oraz prezydenta Włodymyra Zełenskiego. I nie, wcale nie chce go nawracać z judaizmu (ewentualnie mocno naciąganego grekokatolicyzmu) na katolicyzm. Wręcz przeciwnie.

Modlitwa dla okupowanego kraju

Były rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego - profesor Andrzej Szostek "stworzył modlitwę dla narodu ukraińskiego oraz prezydenta Zełenskiego". O szczegółach poinformowało Towarzystwo Jana Karskiego. Jakby ktoś nie wiedział to takie mocno czosnkowe towarzystwo, które wzięło sobie na patrona człowieka, który zrobił wszystko, żeby ich braci w wierze ratować przed niemieckim nazizmem (jakby był jakiś inny nazizm, no może poza ukraińskim).

Profesor Andrzej Szostek ze swojej strony uważa (i ja się pod tym względem absolutnie z nim zgadzam), że "słowa modlitwy są tak samo ważne, jak dostawa broni dla okupowanego kraju". Otóż nie okupowanego kraju, tylko w części okupowanego kraju. W sumie to nawet w stosunkowo niewielkiej części (o ile jedną piątą, czyli jakieś 20 procent uznamy za niewiele, co przy rozmiarach Ukrainy jest to więcej, niż Belgia, Holandia i Luksemburg razem wzięte). Dlatego długoletni rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego ułożył modlitwę na 45 rocznicę urodzin "przywódcy Ukrainy - Wołodymyra Zełenskiego".

Modlitwa za udręczony kraj...

Oto słowa modlitwy:

"Boże Wszechmocny i Miłosierny, Wejrzyj z miłością na udręczony wojną naród ukraiński, wspieraj go w walce o wolność i pokój. Wspieraj szczególnie Prezydenta Ukrainy Wolodymyra Zelenskiego. Obdarz go mądrością i wytrwałością w jego wysiłkach podtrzymania ducha w tym Narodzie, w upartych staraniach o pomoc świata w zmaganiach z potężnym i okrutnym najeźdźcą. Obdarz Pana Prezydenta zdrowiem i siłą, a także niezłomną nadzieją, płynącą z wiary w Zmartwychwstałego Chrystusa Pana, na zwycięstwo sprawiedliwości, miłości i pokoju. Obudź i podtrzymuj ducha solidarności z Ukrainą w innych narodach. Jesteś Bogiem sprawiającym cuda, doprowadź więc do nawrócenia także Rosję, gdzie żyje tylu biednych ludzi, przez krzyż Twego Syna odkupionych. Błagamy Cię, obróć rychło tragedię dziejącą się od roku w Ukrainie w Twoje zwycięstwo, Boże, który jesteś Miłością i chcesz zbawić wszystkich ludzi. Przez Chrystusa Pana naszego, Amen".

Parę rzeczy powinniśmy do modlitwy dodać...

W sumie to ksiądz rektor - profesor parę rzeczy pominął. Które powinny się w niej znaleźć. Przynajmniej, żeby była ona pełna i komplementarna. W sumie to ja bym parę rzeczy do tej modlitwy dodał.

I tak dodałbym słowa "uznajemy nasze okrutne zbrodnie na Polakach, błagamy o przebaczenie i w obrządku chrześcijańskim pochowamy wszystkich zamordowanych i leżących w niepoświęconej ziemi Polaków". Dodatkowo "przepraszamy za udział kapłanów naszego kościoła greckokatolickiego w zbrodniach na Polakach. Za inspirowanie, podjudzanie, uczestnictwo i rozgrzeszanie owych strasznych zbrodni". A co do przywódców obecnego państwa ukraińskiego, w tym oczywiście także ich prezydenta pozostaje im wyłącznie zadedykować starą modlitwę "o nawrócenie Żydów wiarołomnych".

Nie chciałbym być źle zrozumiany - to bardzo dobrze, że powstają modlitwy za Ukrainę i Ukraińców. Najlepiej, żeby ta straszna wojna skończyła się nawet dzisiaj. Co niestety się nie stanie. Ponieważ interesy mocarstw (nie tylko Rosji, Wielkiej Brytanii, czy Stanów Zjednoczonych, ale także innych krajów są takie, że wojna musi trwać. A Ukraina musi wykrwawić Rosję) są takie jakie są.

A pokój na tej udręczonej ziemi może tylko zapewnić Duch Święty, albo bezpośrednie wstawiennictwo Matki Bożej. Dlatego wspieram każdą modlitwę za pokój (i to nie tylko na Ukrainie, ale także w Ziemi Świętej, Afganistanie, Syrii i na całym świecie). Jednak dodałbym parę słów poświęconych polskim ofiarom pewnego narodu, który dzisiaj w oczach całego świata jest niewinną ofiarą rosyjskiej agresji.

Zdzisław Markowski
https://prawy.pl
------------------------------
Mój promotor z Uniwersytetu Jagiellońskiego, prawdziwy, starej daty belwederski profesor, zwykł był mawiać, że odsetek miernot, idiotów, chamów i złodziei szczycących się literkami "mgr", "dr" czy nawet "prof" przed nazwiskiem jest taki sam a mozliwe, ze większy, niż wśród "nieutytułowanych". Zresztą, juz 22 wieki temu niejaki Herodes Atticus zauwazył, ze "barba non facit philosophum", więc parafrazując słowa tego wybitnego maratończyka (nie, nie... nie chodzi o osiągnięcia sportowe ? lecz o miejsce urodzenia:) można śmiało powiedzieć, ze literki "dr" czy "prof" przed nazwiskiem nie czynią człowieka mądrym czy - tym bardziej - UCZCIWYM, co doskonale potwierdzają tacy, jak Szostek czy kreatury z tzw. rady medycznej i okolic...

Link

Link

Link
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 07.02.23 Pobrań: 33 Pobierz ()
07.02.2023 Głos ubeckich klanów
Jako tacy powinni zostać trwale odsunięci od wpływu na sprawy publiczne, a wielu z nich, w normalnym kraju, otrzymałoby długoletnie wyroki więzienia za zdradę własnego narodu. Tyle powinno starczyć za cały wykład historyczny, bo w tej sprawie nie istnieją żadne półcienie i niuanse.

Tymczasem oszustwo przedstawione publicznie jako "umowy Okrągłego Stołu" zagwarantowało bezpieczniakom zupełnie inną przyszłość. Wielu z nich, bez żadnej szkody, przeszło do III Rzeczypospolitej, ba... wielu komunistycznych zdrajców dorobiło się tak wielkich majątków, że zaczęło wpływać na obecną rzeczywistość. Ubecy zawładnęli mediami i wieloma gałęziami gospodarki. Przez wiele lat - dzięki gwarancjom Czesława Kiszczaka i uzależnionej od niego części tzw. opozycji - byli esbecy zaludniali branżę finansową, cieszyli się owocami złodziejskiej "prywatyzacji" i trzeba jasno przyznać, że tylko leniwi ubecy i wyjątkowo nieudaczni liczyli na swoje sowite wówczas i gwarantowane emerytury.

Dla większości byłych ubeków emerytury były jedynie dodatkami do nowych wynagrodzeń. Ubecy też - zwłaszcza cywilni - szybko znaleźli drogę do wkupienia się w łaski Stanów Zjednoczonych i przehandlowania Amerykanom wszystkich tajemnic, które wykradli w okresie swojej służby komunizmowi. Wszystko, o czym piszę, to historyczne truizmy, jednak muszą być przypominane w momencie, gdy drugie już pokolenie ubeckich rodów rości sobie nieuzasadnione zupełnie prawo do przewodzenia polskiej społeczności. Kiedy zatem, co jakiś czas, politycy partii zinfiltrowanych przez ubeckie dynastie podnoszą problem "ubeckich emerytur", można to jasno rozumieć. To gra na przypodobanie się wciąż potężnemu ubeckiemu sektorowi gospodarki i na przyciągnięcie pieniędzy na wybory, a także na pozyskanie głosów wyborców, na których ubeckie pieniądze i media mają wpływ. Wdzięczenie się w kierunku ubeckich rodów ciągle ma spore znaczenie na naszej scenie politycznej. Kto bowiem pogardzi wsparciem prywatnych telewizji, kapitału wielu firm tylko z zewnątrz wyglądających na normalne oraz ubeckich wpływów za granicą? Co ciekawe, dzisiejsi ubecy mają deklaratywnie antyrosyjskie poglądy, jednak wiele ich biznesów silnie jest powiązanych z moskiewskimi wpływami.

Kiedy zatem Donald Tusk jasno deklaruje, choćby na spotkaniu w Siedlcach, że obniżone emerytury ubeków zostaną "sprawiedliwie" wyrównane, aby naprawić szkody, jakie wyrządził im "pisowski reżim", nie należy się temu zupełnie dziwić. Platforma Obywatelska kiedyś wyrosła jako partia mająca swoje źródła w tzw. etosie Solidarności, teraz jednak coraz mocniej nasycona jest pierwiastkami komunistycznego ancien régime. Jeśli ten sam Tusk dodaje, że nad zadośćuczynieniem ubekom pracuje m.in. były pismak z Urbanowskiego "NIE" - Andrzej Rozenek, to przecież żadnych wątpliwości nie powinno być.

Bezczelność ubeckich klanów polega na tym, że będąc najważniejszymi beneficjentami przemian ostatnich trzydziestu lat, ciągle robią z siebie ofiary tego procesu. Te emerytury nie są im do niczego potrzebne, ale wychowani w sowieckiej tradycji bezwzględnego dojenia państwa, postanowili nie odpuszczać. Tworzone przez ich środowisko kolejne "partie" okazują się być produktami jednorazowego użytku i ciągle muszą dbać o wpływy w tym, co na stałe pozostaje na scenie. Nieprzypadkowy jest więc fakt, że po zaostrzeniu retoryki pomiędzy Tuskiem a Hołownią ten pierwszy natychmiast wysłał czytelny sygnał do ubeckich środowisk: nie musicie się martwić, ja dostatecznie zadbam o wasze interesy. Samo potraktowanie kogoś takiego jak Rozenek jako pełnoprawnego polityka pokazuje, że Tusk wręcz apeluje do ubeckich klanów o wsparcie w walce o wewnętrzne przywództwo wśród tzw. antypisowskiej opozycji.

Jeżeli Tusk stanie na czele wszystkiego, co jest przeciw PiS, i co gorsza, jego ugrupowanie odniesie wyborczy sukces, to możemy porzucić wszelkie złudzenia. Do łask wrócą nie tylko TVN i "Gazeta Wyborcza", lecz także w swoje stare siodła wsiądą najbardziej parszywi ubecy. Gdański lawirant będzie przecież musiał płacić serwituty za poparcie.

Niestety, niewiele zmieni się w momencie, gdy Tusk przegra z Rafałem Trzaskowskim. Ten zupełnie już nie ogląda się na historyczne podziały, a pieniądze ubeków są dla niego nawet bardziej naturalne niż dla Tuska.

Powiedzmy sobie zatem jasno: zwycięstwo lepionych przez Tuska czy Trzaskowskiego koalicji będzie powrotem do dawnych wpływów ubeckich klanów, które do dziś bezczelnie obsiadły niemal każdą dziedzinę naszego życia i ani myślą się posunąć. O ich poczuciu winy raczej należy zapomnieć, to azjatycka tradycja, że dopiero trzaśnięcie w pysk wyjaśnia sytuację.

Witold Gadowski https://niezalezna.pl/474152-glos-ubeckich-klanow
-----------------------------------
mail:
No, a ci, obecnie u koryta? Taki Morawiecki, koleś Tuska? Czy Kaczyński - współ-autor "Lizbony"??
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 07.02.23 Pobrań: 32 Pobierz ()
Strona 69 z 183 << < 66 67 68 69 70 71 72 > >>
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.