|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
11
|
Download: Gazetka "Wolne Słowo" |
|
|
10.03.2023 Co zostanie z Ukrainy - 09.03.2023. |
Mówi płk MacGregor...
... w drugiej części wywiadu przeprowadzonego przez Claytona Morrisa:
Link
MacGregor: Rząd ukraiński jest bardzo słaby. Utrzymywany jest u władzy przez radykalnych neonazistów, którzy grożą zamordowaniem każdego, kto im zagraża. Zabijają żołnierzy, którzy opuszczają front, którzy próbują uciekać. Wypełniają szeregi starcami, kobietami, młodymi chłopcami. To jest szaleństwo. Jak długo to może trwać?
Cóż, to jest w rękach Rosjan. Jedynym sposobem, by Rosjanie położyli temu kres, jest wkroczenie na północ od południa, marsz z północy Białorusi, otoczenie Kijowa i danie do zrozumienia, że to koniec. To jest to, co Rosjanie ostatecznie muszą zrobić. Jeśli tego nie zrobią, to będzie się to tylko przeciągać. My będziemy nadal wysyłać broń, a oni będą zabijać Ukraińców, aż nie zostanie z nich prawie nikt.
I proszę pamiętać, że wszyscy ukraińscy uchodźcy, z którymi rozmawiamy w Europie Zachodniej - jest ich może osiem lub dziewięć milionów - i kolejne dwa miliony wewnątrz Rosji [trzy miliony - przypis ZB] - wszyscy oni mówią to samo: 'Nigdy nie wrócimy!' Więc nie wrócą. Więc populacja spadła z około 37,4 do 18-22 milionów.
Ukraina jest martwa jako państwo narodowe, moim zdaniem. Już jest martwa. 40% infrastruktury jej miast jest zniszczone. Cała baza przemysłowa, wszystko co jest naprawdę wartościowe na Ukrainie, jest w rękach Rosjan. A to jest tradycyjnie rosyjskie i ludzie, którzy tam mieszkają to Rosjanie.
To jest właśnie sedno sprawy. Więc nie wiem, co się stanie z Ukrainą, poza tym, co właśnie usłyszeliście. I pamiętajmy, że każde małe państwo wie, że jeśli chce wygrać, to wygra tylko wtedy, gdy może sprowadzić kogoś silniejszego, kto wygra za niego wojnę. Serbii udało się nakłonić Rosję do przyłączenia się do walki z Austro-Węgrami, co oczywiście wywołało I wojnę światową. Przystąpiliśmy do wojny w 1917 roku i wyszliśmy z niej wzmocnieni w 1918 roku, ponieważ Brytyjczycy i Francuzi przegraliby pierwszą wojnę światową z Niemcami, gdybyśmy do niej nie przystąpili.
Strategicznie w Europie wyłoniłby się zupełnie inny obraz. Zostaliśmy wprowadzeni jako środek ratowania brytyjskiego i francuskiego imperializmu. Więc - wie pan - takie rzeczy zdarzały się już wcześniej. Nie widzę żadnych przesłanek, by Amerykanie mieli się na to zgodzić.
A druga rzecz: nasze siły zbrojne są w fatalnym stanie.
Clayton Morris: Zgadza się.
MacGregor: Kogo zamierzamy wysłać? - Myślę, że z całej armii ? ktoś mi powiedział - moglibyśmy wysłać tam może 50 tysięcy żołnierzy bojowych. To znaczy żołnierzy, którzy zbliżą się do wroga i go zniszczą. Armia jest w rozsypce. Jestem pewien, że Milley przekazał tę złą wiadomość Bidenowi i jego kolegom. Więc nie sądzę, żeby coś takiego miało się wydarzyć.
Myślę, że Zelenski... to tylko czcze gadanie. Powie wszystko, co musi powiedzieć, żeby utrzymać się przy władzy. Chce, żebyśmy zrobili wszystko, co możliwe, żeby go tam zatrzymać. Chcemy go tam zatrzymać. Ale korzyści z trzymania go w nieskończoność skurczą się w ciągu najbliższych kilku miesięcy.
Clayton Morris: Wydaje się, że to już się dzieje w zwiększonym i przyspieszonym tempie. Ale wydaje się, że Stany Zjednoczone nadal zwiększają liczbę broni. To niewiarygodne. Mamy dwa raporty tego samego dnia o tym, że Lockheed Martin zwiększa produkcję HIMARS i wykorzystuje je do zaspokojenia popytu na Ukrainie. Jednocześnie mamy przyznanie, że USA po prostu nie ma pojęcia, gdzie ta broń trafia. Wygląda więc na to, pułkowniku, że będziemy nadal wysyłać ciężką... broń dalekiego zasięgu, a o to właśnie prosi Ukraina.
MacGregor: Cóż, niech pan pamięta, że pieniądze, które wspierają to wszystko, tak naprawdę nie opuszczają Waszyngtonu. Są po prostu przetwarzane przez wojskowo-przemysłowo-kongresową machinę.
Clayton Morris: Racja.
MacGregor: Więc Pentagon wysyła broń, a potem bierze pieniądze, które dostaje od Kongresu i wlewa je w przemysł obronny i mówi im, że musicie zastąpić to, co wysyłamy, a dodatkowo musicie produkować więcej. I tu właśnie mamy problemy - tak na marginesie. Nie mamy zdolności do uzupełniania zapasów. A ludzie mówią teraz o Chinach. I czego ludzie w Stanach Zjednoczonych nie rozumieją: przenieśliśmy naszą bazę produkcyjną do Chin. To prawda. Niekoniecznie zrobiliśmy to dobrowolnie. Zrobiły to elity. Uznały, że jest to sposób na zarabianie pieniędzy.
Ale rezultat jest taki, że Chiny mają teraz bazę przemysłową do produkcji wojskowej, która jest potencjalnie dwa razy większa niż baza przemysłowa, którą mieliśmy podczas II wojny światowej.
Teraz właśnie odrzuciliśmy propozycję pokojową Chin. Nawet jej nie rozważaliśmy. A jeśli Pekin miał jakieś zastrzeżenia co do wspierania Rosji, to teraz wątpliwości zostały usunięte. A więc Chiny wyślą Rosji wszystko, czego ta potrzebuje, ponieważ zakładają, że będą następni w US-menu. Wydaje się, że nie zdajemy sobie sprawy z wpływu, jaki mamy na resztę świata. A to, co zrobiliśmy sobie sami, jest problemem nie do rozwiązania.
Co do broni, to dalej będziemy ją tam wysyłać, bo ludzie u nas się wzbogacają. Na Ukrainie też są ludzie, którzy się wzbogacają. Wiemy, że Ukraińcy cały czas odsprzedają dużo broni. Widzimy ją w Kosowie, widzimy w Iraku, widzimy ją wszędzie. To nic nowego. Chociaż dziś rano powiedziano mi, że kilku obserwatorów stwierdziło, iż teraz mamy kontrolę nad wszystkim, więc mamy doskonały przegląd wszystkich broni i miejsc ich pobytu. Wiecie, to jest na równi z obserwacjami jednorożców i elfów, a także dobrej wróżki.
Clayton Morris: Racja.
MacGregor: Ale taki jest stan rzeczy. Więc nie, nic się nie zmieni. To będzie trwało nadal. I dlatego Rosjanie muszą dojść do wniosku, że tylko oni mogą zakończyć tę wojnę. I muszą to zrobić.
Clayton Morris: Więc co zostało z Ukrainy? - Mam na myśli to, że uważasz, iż Ukraina jest martwa - jest skończona...?
MacGregor: Myślę, że tak jest. Tak, to jest wielka tragedia. Nie wiem, jak to ukraińskie państwo narodowe może przetrwać. To zawsze był sztuczny konstrukt. Zawsze było w nim zbyt wielu nie-Ukraińców, co oznaczało, że trzeba było podjąć decyzję: w porządku, jesteś obywatelem Ukrainy, ale możesz być Rosjaninem; jesteś obywatelem Ukrainy, ale możesz być Tatarem; jesteś obywatelem Ukrainy, ale możesz być kimkolwiek, bylebyś przysięgał wierność Ukrainie i robił tu interesy. Będziemy z tobą współpracować.
Możecie mieć swój własny język, własne szkoły i tak dalej... Ta możliwość została utracona. To była część porozumienia mińskiego. Tego domagali się Rosjanie. Teraz to się skończyło. Tak więc terytorium, na którym siedzą teraz Rosjanie, nigdy nie zostanie zwrócone Ukraińcom. Rosjanie nigdy go nie opuszczą. To jest część Rosji. Rosja połknie więcej Ukrainy, zanim to wszystko się skończy. Śmiem twierdzić, że większość Ukrainy na wschód od Dniepru. Ale Rosjanie wiedzą też, że Odessa i Charków to dwa rosyjskojęzyczne miasta. One nigdy nie były ukraińskie. Zawsze były rosyjskie. Jestem pewien, że będą na to nalegać.
Prawdziwe pytanie brzmi, co zrobić z resztą Ukrainy, zachodnią częścią Ukrainy, która jest naprawdę ukraińska, a nie częściowo ukraińska. Nie wiem. Chodzi mi o to, że Polacy już chyba chcą ją pozyskać w ramach odbudowy wielkiego Imperium Polsko-Litewskiego. Nie wiem. W tej chwili w grę wchodzą różnego rodzaju szalone pomysły i poglądy. Nic z tego nie ma wspólnego z nami, Clayton! Nic!
Clayton Morris: Zgadza się.
MacGregor: I dlatego amerykańscy żołnierze nie jadą tam walczyć.
Clayton Morris: Cóż, panie pułkowniku, dziękuję bardzo jak zawsze. Dziękuję za analizę i subtelności. Naprawdę to doceniamy. I zobaczymy, jak Waszyngton będzie w stanie śledzić wszystkie te bronie wysyłane na Ukrainę. To będzie fascynujące. Dziękuję bardzo, pułkowniku, doceniamy to jak zawsze.
MacGregor: Dziękuję!
>https://uncutnews.ch/colonel-macgregor-die-ukraine-wurde-zerstoert-und-es-ist-nichts-mehr-uebrig-und-der-ukrainische-praesident-hat-zugegeben-dass-us-truppen-erforderlich-sein-werden/
Opracował: Zygmunt Białas
https://zygumntbialas.neon24.org |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 10.03.23 |
Pobrań: 33 |
Pobierz () |
11.03.2023 Wołyń - zbrodnia założycielska nowej Ukrainy? |
Naród, który nie szanuje własnej przeszłości, nie zasługuje na szacunek. To tak w skrócie.
Poświęcanie pamięci ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu, akceptowanie podkładanej cudzej narracji, jakoby była to -wojna domowa" czy jakieś "sąsiedzkie utarczki" - jest po prostu zdradą Polski. Niezależnie od tego, jak ważne sprawy miałyby takie kłamstwa motywować.
Nie da się budować dobrych stosunków Niemiec i Izraela bez prawdy o holokauście; nie da się budować stosunków Polski i Ukrainy bez prawdy o Wołyniu, ponieważ nie chodzi tutaj o potępienie indywidualnych zbrodni i aktów szatańskiego wręcz okrucieństwa, lecz o osądzenie polityków i koncepcji politycznej, która za nimi stała.
Historia nacjonalistów ukraińskich w czasie II wojny światowej jest sama w sobie skomplikowana, wielowątkowa i tragiczna, nie usprawiedliwia to jednak rozkazu wymordowania polskiej ludności cywilnej.
Rzadko przypomina się tło ludobójstwa Polaków na terenach obecnie należących do Ukrainy. Wydawać by się mogło - i jest to wersja, którą zdają się przyjmować nawet niektórzy polscy promotorzy ukraińskich mitów, że oto narastająca nienawiść między Polakami a "gnębionymi" przez nich Ukraińcami "wybuchła niekontrolowana" w sytuacji wojennego chaosu. Słowem, że powody były "społeczne i ekonomiczne".
Ukraińcy chcą przedstawiać Rzeź Wołyńską w kontekście wydumanych i prawdziwych krzywd, jakie mieli im na przestrzeni wieków wyrządzać Polacy.
Po prostu, wzbierało, ropiało, aż wybuchło nienawiścią i krwią niewinnych.
Tak, ludzie są zdolni do zabijania, są w stanie mordować w orgiach krwi, jednak to, co się stało na Wołyniu, było wyrachowaną politycznie zbrodnią. Dlatego ważne jest, by Polacy uzyskali od dzisiejszych pogrobowców Stephana Bandery uznanie tego faktu.
Ukraińcy, którzy początkowo swe nadzieje na niepodległe państwo wiązali z niemiecką kuratelą, zobaczyli, że ofensywa armii hitlerowskiej na wschodzie załamuje się i jest prawdopodobne, iż wojnę wygrają Alianci; Sowieci, ale również Polacy, których armie walczyły na Zachodzie. Ponieważ wówczas jeszcze nikomu nie przychodziło do głowy, że Polska zostanie zdradzona i oddana przez sojuszników Stalinowi jako jedna z największych trofiejnych zdobyczy, politycy OUN uznali, że kwestia ukraińska, o ile stanie podczas negocjacji nowego ładu, będzie zdecydowana przez plebiscyty - podobnie jak to miało miejsce w wielu rejonach Polski po pierwszej wojnie światowej. Dlatego właśnie wtedy, w wojennym zamieszaniu, chcieli przygotować pod nie grunt, przeprowadzając czystkę etniczną.
Jest to ohydne narzędzie polityczne, polegające na sterroryzowaniu ludności, przerażeniu ludzi do tego stopnia, aby uciekli. Dlatego rozpętana fala mordów była tak okrutna. Taka miała być! To było założenie pomysłodawców i politycznych mocodawców ukraińskich siepaczy. Lachów trzeba było rezać tak okrutnie, aby uciekli i nigdy nie wrócili... Tak się stało.
Dzisiejsze próby równania tych mordów z podejmowaną przez Polaków samoobroną i akcjami odwetowymi nie uwzględniają realiów. Polacy, zanim zaczęły się napady ukraińskie, nie mieli nic do Ukraińców - no może złość za zachowanie podczas okupacji sowieckiej, kiedy wspólnie z żydowską młodzieżą wydawali ich NKWD. Nie były to jednak pretensje, które popychałyby do mordowania ukraińskich sąsiadów w myśl jakiejś wydumanej odpowiedzialności zbiorowej.
To ukraińska elita polityczna chciała przepędzić - jak to się wówczas mówiło - element polski z tych terenów, by stały się one czysto ukraińskie, co w ówczesnych chorych kalkulacjach mogłoby pomóc w powojennych rozstrzygnięciach, także granicznych.
Cierpienia polskiej ludności Wołynia były niewyobrażalne. To jest niezabliźniona rana, która w polskiej świadomości narodowej krwawi do dzisiaj; ofiary ukraińskich ludobójców wciąż wołają z miejsc kaźni.
Jeśli Polska ma być wolnym krajem, a nie wasalnym kadłubkiem, musi ten krzyk usłyszeć - upamiętnić miejsca kaźni, wydobyć i pochować ofiary zagrzebane w zbiorowych dołach po lasach i ustalić odpowiedzialność polityczną, zbierając wszystkie dokumenty, jakie się z tym wiążą.
Polska w zamian za poparcie udzielane Ukrainie na arenie międzynarodowej i pomoc gospodarczą powinna domagać się od Kijowa współpracy w odnajdywaniu dokumentów i ustalaniu prawdy. Polska powinna również ? jak to robią Żydzi w przypadku ofiar holokaustu - zebrać wszystkie relacje o zbrodniach od żyjących świadków i ich rodzin, wybudować okazałe muzeum i na wszelkie możliwe godne sposoby upamiętniać tamte ofiary. Jesteśmy im to winni w imię narodowej solidarności. Bo ta solidarność - jeśli naród ma trwać - obejmuje nie tylko żywych - jesteśmy ją winni również tym, którzy odeszli, trwając w polskości. A Polaków na Wołyniu mordowano za to, że byli takim Polakami, jak my. Nikomu nic złego nie uczynili.
Paradoksalnie prawda o Wołyniu potrzebna też jest wolnej Ukrainie. W przeciwnym razie będzie to państwo budowane na zbrodni założycielskiej i nie wyzwoli się z mentalności grupy przestępczej. Ofiary Wołynia domagają się prawdy. Ich krzyk uniemożliwia prawdziwą ukraińsko-polską przyjaźń. I jeśli zależy nam na budowaniu stabilnej przyszłości, jeśli nie chcemy, by byle spryciarz, byle gadką ponownie rzucił nas sobie do gardeł, to trzeba ofiary ukraińskiego ludobójstwa godnie złożyć do grobu. W przenośni i w rzeczywistości.
Dzisiaj jest to papierek lakmusowy polskości polskiego rządu. Jeśli z warszawskiej perspektywy tego nie widać, jeśli pozwala się polską martyrologię składać na ołtarzu bieżących ruchawek obcych mocarstw, to znaczy, że Polska nie jest wolna i nie rządzą nią wolni Polacy.
Andrzej Kumor
Tekst oryginalnie opublikowany 7 sierpnia 2016 r.
Za: goniec.net
---------------------------
W polskich miastach młodych Ukraińców jest więcej niż młodych Polaków. Czekają.
Może przypomnę słowa Lincolna: "Milczenie czyni ludzi największymi tchórzami"
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 11.03.23 |
Pobrań: 32 |
Pobierz () |
11.03.2023 Ukrainizacja czy hybrydyzacja? O wojnie kulturowej. |
Znajdujemy się w stanie wojny kulturowej, czyli wojny hegemonicznej.
Byłem i jestem wielkim fanem oryginalnego "Sługi Narodu", serialu będącego trampoliną znakomitego komika; zatrudniał jeszcze Ihor Kołomojski. Dowiedziawszy się, że Polsat wyprodukuje i wyemituje polską wersję tej komedii - śmiałem się szczerze jeszcze przed emisją pierwszego odcinka.
Wszak kupując licencję na hit z Ukrainy - kierownicy rozrywki i popkultury III RP przyznali tym samym, że nasz kraj jest podobnie skorumpowany, podzielony między wpływy oligarchów i niewładny politycznie, jak nasz kochany ukraiński sojusznik, udatnie sportretowany w satyrze Studia Kwartał 95.
Nie regulować niebiesko-żółtych odbiorników?
Oczywiście jednak nie można nie zauważać utrwalania się obecności ukraińskiej już nie tylko w polityce, ale i w tym, co z braku lepszych kulturalnych określeń nazywa się dziś polską? kulturą, w każdym razie tą masową.
Faktycznie, włączając telewizor czy robiąc szybki przegląd imprez organizowanych w polskich miastach i miasteczkach, teatrach, ośrodkach kultury, bibliotekach, ale także klubach i po prostu na placach i ulicach - na pierwszy rzut oka mamy do czynienia z postępującą ukrainizacją polskiej przestrzeni publicznej. Ukraińskie reklamy w telewizji i bilbordy na ulicach, ukraińskie transkrypcje filmów i programów, ukraińskojęzyczny kanał z kreskówkami na popularnej platformie cyfrowej, występy ukraińskich zespołów, ukraińskie lokale i restauracje w polskich miastach, pomysł wysłania ukraińskiej wokalistki (Aelin) jako polskiej kandydatki na konkurs Eurowizji itd. Można mnożyć przykłady, dzięki którym media i otoczenie komercyjne w Polsce wyglądają jak jeden wielki niebiesko-żółty (a czasem nawet czarno-czerwony) jarmark.
Batko Nasz Bandera, a Wyklęci szwagry...
Realnie jednak po bliższej obserwacji łatwo dostrzec, że rzekoma ukrainizacja jest bardziej niż powierzchowna. Nie tylko ogranicza się do wybranych elementów popkultury, prymitywnej rozrywki i promocji, ale w istocie nie tyle ma kultywować ukraińskość, co ją kreować i kierunkować.
Chodzi raczej o hybrydyzację - stworzenie nowej wykorzenionej papki mającej zastąpić tak świadomość ukraińską, jak i polską w ramach nowego tworu geopolitycznego, będącego w całości dziełem kulturowej i ideologicznej hegemonii anglosaskiej. To antykulturowa indoktrynacja, zagrażająca zarówno Polakom, jak i Ukraińcom, czyli poniekąd powtórzenie w mniejszej skali nieudanego eksperymentu neoeuropejskiego, w ramach którego podobnie, rzeszom imigrantów oferowano bez prawa odrzucenia pakiet wykorzenienia i prymitywizmu, obliczony na stworzenie docelowego Człowieka/Europejczyka Bez Właściwości.
Podobnie ma zdaje się wyglądać lumpenproletariat UkroPolinu, zadowalany mieszanką disco-ukro i garścią importowanych przez oligarchów słodyczy, za to w tle z obowiązkowym Wysokim ?C? banderowsko-wyklętym, gwarantującym zachowanie równowagi między namiastką konsumpcji i emocjami pseudopatriotycznymi , w zależności od tego, czy akurat potrzebni będą wyrobnicy, czy mięso armatnie.
Trzeci poziom
Dzięki wojnie na Ukrainie zaostrzyła się cenzura i spotęgował glajchszalt elementów kultury wysokiej, kojarzonych czy to z Rosją, czy z Polską, czy z własną ukraińską, ale obecnie nieprawomyślną, bo np. komunistyczną czy tylko nie nazistowską przeszłością.
Co gorsza, procesy te niepokojąco zaczynają się komponować z analogicznymi zjawiskami obserwowanymi i przyspieszanymi obecnie w III RP. Upodabniamy się do Ukrainy nie tylko przez seriale, ale stając się bliźniaczym konglomeratem disco-polo i wyklętyzmu, flankowanymi co najwyżej przez euroliberalny transfajnizm.
Stajemy zatem nie tylko wobec załamania ekonomicznego, będącego skutkiem globalnego kryzysu kapitalizmu, spotęgowanego w naszym przypadku fatalnymi dla Polski następstwami transformacji energetycznej i polityki lockdownów oraz napływem ukraińskich przesiedleńców. To nie tylko paląca kwestia bezpieczeństwa państwa, zagrożonego wciągnięciem do wojny i nie wyłącznie egzystencjalny problem naruszenia monopolistycznej dotąd (przynajmniej formalnie) pozycji narodu polskiego jako podmiotu politycznego.
Znajdujemy się w stanie wojny kulturowej, czyli wojny hegemonicznej, w której zarówno ogłupianie Polaków, jak zwłaszcza hybrydyzacja dominującej świadomości zbiorowej stanowią niebezpieczeństwo nie mniejsze niż recesja i rakiety.
To alert trzeciego poziomu. Tego, który być może najbardziej zaważy na przyszłości obu integrowanych na siłę społeczeństw. To kwestia być albo nie być polskiej kultury i narodowej świadomości. Możemy więc śmiać się z komedii, ale nie zapominajmy, że w realnym świecie wokół nas rozgrywa się dramat. Cóż z tego, że z elementami tragifarsy?
Konrad Rękas
https://chart.neon24.org
--------------------------------
Lincoln: "Milczenie czyni ludzi największymi tchórzami".
Za nasze pieniądze, jak twierdzą te wszystkie Dudy, Kaczyńskie, Morawieckie... służymy naszym wrogom - Ukraińcom. A więc kim my jesteśmy? Czy na pewno jeszcze Polakami? |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 11.03.23 |
Pobrań: 31 |
Pobierz () |
11.03.2023 "Drewno i Ogień" rzuca kolejne wyzwanie ministrom Niedzielskiemu i Kamińskiemu |
Pizzeria Drewno i Ogień w Radomiu wygrała przed sądem z aparatem państwa za bezprawny lockdown.
Właścicielka lokalu Pizzeria Drewno i Ogień w Radomiu usłyszała właśnie prawomocne wyroki w kwestii kar nałożonych przez sanepid i policję.
Sanepid musi zwrócić 15 tys. zł plus odsetki, a policja tysiąc zł plus odsetki.
Ewa Gutkowska na tym nie zamierza jednak poprzestawać.
Wraz z prawnikami szykuje właśnie pozwy przeciwko ministrowi zdrowia Niedzielskiemu oraz ministrowi spraw wewnętrznych i administracji Kamińskiemu.
Link
Ten pierwszy firmował i zatwierdzał wszystkie absurdalne covidowe nakazy i zakazy, a drugi z ministrów poganiał służby, by te prowadziły uciążliwe i drobnostkowe kontrole oraz wlepiały kary. Wszystko to było bezprawne.
Ewa Gutkowska będzie się starać o dodatkowe odszkodowanie z tytułu uniemożliwienia prowadzenia działalności gospodarczej w trakcie ogłoszonej pandemii koronawirusa. W jej ślady idą setki restauratorów w Polsce, którzy już przygotowują pozwy zbiorowe o odszkodowania z tytuły strat związanych z ogłoszeniem lockdownu.
- Nie żałuję całej tej batalii, chociaż kosztowało mnie to mnóstwo zdrowia. Gdyby rząd ogłosił stan wyjątkowy i następnie lockdown, to uznałabym, że taka jest konieczność i trudno. Tymczasem rząd - zapewne z obawy o roszczenia finansowe - nie wprowadził stanu wyjątkowego, a jedynie uniemożliwił nam prowadzenie działalności gospodarczej, chociaż przecież mieliśmy legalne zarejestrowane firmy. Nie mogłam pogodzić się z bankructwem, chodziło nie tylko o mnie, ale też przecież o pracowników, których nie mogliśmy zostawić na lodzie - mówi portalowi www.echodnia.eu pani Ewa.
https://nczas.com/2023/03/10/dzielna-kobieta-rzuca-wyzwanie-niedzielskiemu-i-kaminskiemu-bedzie-dodatkowy-pozew-za-lockdown/ |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 11.03.23 |
Pobrań: 33 |
Pobierz () |
11.03.2023 Marionetki w rządzie reprezentują obce interesy - prof. M. Dakowski (wywiad) |
Marionetki w rządzie reprezentują obce interesy
Link
"Nie ma czegoś takiego jak szkodliwość dwutlenku węgla" - prof. M. Dakowski
Link |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 11.03.23 |
Pobrań: 31 |
Pobierz () |
11.03.2023 Willa (i pałacyk) prawem, nie towarem! |
Licytacja pomiędzy komunistami jawnymi i tymi pod przykryciem (biało-czerwonym, gdyby się ktoś pytał) trwa w najlepsze/najgorsze:
co większa (...), to bardziej o młodych i roszczeniowych, zatroskana, bo na jesieni planowane jest głosowanie (nie mylić z wyborami), decydujące o tym, które stado stanie się beneficjentem programu #KorytoPlus, a rozbestwiona gówniażeria te kilka punktów procentowych zapewni tym komunistom, którzy jej obiecają więcej.
W takiej, podbramkowej sytuacji, Jarosław Uczciwy wyszedł na mównicę i przyznał się do niepowodzenia:
Tu uczciwie mówię: nie udało nam się złamać tego układu, który został stworzony na początku lat 90., który zapewnił pewnym bardzo niewielkim grupom, z reguły z jednego środowiska, zdobywać ogromne zyski - temu układowi deweloperskiemu. Nie udało się tego złamać, nie udało się doprowadzić do tego, żeby w Polsce można było możliwie tanie mieszkania budować na wielką skalę.
Że Mu się nie udało - potwierdzam (a nawet - rozumiem), zważywszy taki drobiazg, że w deweloperce (nie tyle solidny, co słuszny, a to coś innego), kawał tortu, przypada firmom kojarzonym z Izraelem.
A takim firmom się nie fika, nawet będąc wyposażonym w nowe kolana, albo i - życiorys.
***
Wracając do międzykomuszej licytacji:
skoro nie słychać, żeby Ambasada Opiekuńcza zdecydowała o odwołaniu jesiennego głosowania, mamy przynajmniej uzgodniony tzw. wspólny mianownik, czyli międzykomuszą zgodę co do tego, że
mieszkanie prawem, nie towarem.
Co oznacza, że (młodemu i roszczeniowemu)
czy się stoi - czy się leży, mieszkanie się należy!
Natychmiast zauważyłem (bo ja spostrzegawczy jestem), że za Gomułki, Gierka czy Jaruzelskiego, obowiązywał wariant
...dwa tysiące się należy, stopniowo rewaloryzowany, ale i tak wyglądający mizernie, przy lokalowych deklaracjach komunistów żoliborskich, sopockich i rakowieckich.
***
Cechą charakterystyczną komunizmu (bez względu na mutację) jest i to, że Ciemny Lud pije szampana ustami swoich przedstawicieli.
Rzecz jasna, dawne, komusze elity, męczyły się dla komunistycznej idei w ukradzionych, przedwojennych willach, czy modernistycznych kamienicach, bo przecież im się jakiś dodatek do wspomnianych 2 tysięcy należał.
Kiedy zaś Generałowie Prowadzący, się ze swymi styropianowymi pod... a, bądźmy eleganccy: ...opiecznymi dogadali (tak przynajmniej twierdzi Czarzasty Włodzimierz),
mieszkanie stało się towarem, włącznie z willami i mieszkaniami służbowymi, wykupywanymi wtedy, przez starych i nowych beneficjentów tzw. transformacji za bezcen - i natychmiast zwielokrotniającymi swą wartość.
***
Dzisiejsi komuniści też uwłaszczają się hurtem na państwowym, i też uwłaszczenie to jest zgodne z prawem (i sprawiedliwością), a nawet (jak to nazwał Rywin, podczas nagranych, biznesowych negocjacji z Michnikiem) koszerne.
A ponieważ w komunizmie kadry decydują o wszystkim, Jarosław Uczciwy uznał za słuszne przyspieszenie wprowadzenia obiecanego programu budowy nowych elit.
Polska potrzebuje nowych elit! - zakrzyknął.
Co ja uzupełniłem, że ...elity bez fortun, a nawet gniazda rodowego, to jak kompania honorowa bez portek i to moje uzupełnienie najwyraźniej do Jarosława Uczciwego dotarło, bo po programie #PałacykPlus, mamy kolejną odsłonę, pod nazwą #WillaPlus.
Określone ośrodki rzuciły się jak sępy na krewnych i znajomych pisowskich królików, wypominając im a to 55 baniek, a to 123 bańki, a to kamienicę, a to ranczo,
ale mnie się to rzucenie się bardzo nie podoba, bo przecież nie będą nowe elity w jakimś mieszkaniu, wybudowanym oszczędnie, a wycenionym drogo przez izraelskich deweloperów, wraz młodymi i roszczeniowymi się gnieździły!
Co wolno wojewodzie - to nie tobie (młody i roszczeniowy) smrodzie!
PS.
Natomiast nie zgadzam się z psioczącymi, że komuniści żoliborscy jumają na chama, bo owszem, jumają, ale na inteligenta.
Żoliborskiego.
Link
Ambasady Opiekuńcze i Stypendyści Cioci Stasi
Link
Ewaryst Fedorowicz
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 11.03.23 |
Pobrań: 30 |
Pobierz () |
12.03.2023 Szaleństwo, czy raczej metoda? |
Obserwator sceny politycznej naszego bantustanu mógłby odnieść wrażenie chaosu. Co prawda w tym chaosie wyróżniają się elementy stałe, jak na przykład - spór o różnicę łajdactwa między obozem "dobrej zmiany", a obozem zdrady i zaprzaństwa, podobnie jak powtarzające się objawy porozumienia ponad podziałami, kiedy to obydwa skaczące sobie do oczu obozy idą ręka w rękę. Tak było na przykład w 2003 roku podczas referendum w sprawie Anschlussu Polski do Unii Europejskiej, a tak naprawdę - do IV Rzeszy - bo jej budowa została przesądzona 10 lat wcześniej w traktacie z Maastricht, który wszedł w życie w 1993 roku - czy 1 kwietnia 2008 roku, kiedy to obóz zdrady i zaprzaństwa, wraz z częścią PiS - bo część odmówiła poparcia - głosował za upoważnieniem prezydenta do ratyfikacji traktatu lizbońskiego, 13 grudnia 2007 roku podpisanego bez czytania przez premiera Tuska i Księcia-Małżonka, piastującego wtedy w naszym bantustanie dla odmiany stanowisko ministra spraw zagranicznych.
Jak wiemy, traktat ten amputował Polsce ogromny kawał suwerenności. Wreszcie w roku 2021, kiedy to Naczelnik Państwa, wbrew części własnego obozu politycznego, przy pomocy części obozu zdrady i zaprzaństwa, a konkretnie - klubu parlamentarnego Lewicy - przeforsował w Sejmie ratyfikację ustawy o zasobach własnych UE, która wyposażała Komisję Europejską w prawo zaciągania zobowiązań finansowych w imieniu całej Unii oraz nakładania unijnych podatków i stanowiła milowy krok na drodze budowy IV Rzeszy. Nie przeszkadza to jednak Naczelnikowi Państwa w opowieściach, że tegoroczne wybory do Sejmu i Senatu będą plebiscytem między niepodległością, a zniewoleniem. Najwyraźniej liczy on na to, że społeczeństwo nasze może ma i dobrą pamięć, ale krótką.
Poza tym stałymi elementami, obserwator sceny politycznej naszego bantustanu mógłby odnieść wrażenie chaosu. Tymczasem może to być mylące, bo jeśli spojrzymy na to uważniej, to możemy w tym pozornym szaleństwie dostrzec metodę. Pouczające jest tu i pomocne zwłaszcza porównanie z wiekiem XVIII, kiedy to mocarstwa rozbiorowe zaczęły swoją akcję od stopniowego doprowadzania Polski do całkowitego obezwładnienia. Służyło temu wtedy podtrzymywanie, nawet wbrew części szlachty, anachronicznych rozwiązań ustrojowych np. w postaci liberum veto, uważanego przez inną część szlachty za "źrenicę wolności". To obezwładnienie państwa było warunkiem sine qua non powodzenia rozbiorów, które w przeciwnym razie mogłyby się nie udać, albo mogłyby zostać osiągnięte z wielkim trudem. Porównując tedy sytuację z wieku XVIII z sytuacją obecną, dostrzegamy w pozornym chaosie cierpliwe i metodyczne działania, skierowane pozornie na uporządkowanie naszego bantustan, ale tak naprawdę - na stopniowe doprowadzanie go do stanu całkowitego obezwładnienia. To obezwładnienie jest bowiem konieczne m.in. dla sprawnego przebiegu budowy IV Rzeszy, do której Polska ma być włączona, być może również po częściowym rozbiorze. Część szlachty skupionej w obydwu obozach, intensywnie współdziała z budowniczymi IV Rzeszy, niekiedy - jak w przypadku pana premiera Morawieckiego - maskując tylko swoje współdziałanie tromtadracką retoryką, podczas gdy inna część szlachty, to znaczy - niezawisłych sędziów, współdziała z budowniczymi IV Rzeszy w nadziei na utrzymanie bezkarności, dzięki czemu będą mogli nadal się łajdaczyć i korumpować.
Charakterystyczny dla tych działań jest ich kampanijny charakter. Ni z tego, ni z owego, nagle rodzi się w naszym bantustanie ruch na rzecz "obrony demokracji", który - podobnie jak z dnia na dzień powstał, tak z dnia na dzień zaniknął, żeby ustąpić miejsca płomiennym obrońcom praworządności, którzy działając na rzecz budowniczych IV Rzeszy, już zdążyli doprowadzić do obezwładnienia państwa w sektorze wymiaru sprawiedliwości.
Przykładem tego obezwładniania jest choćby burdel w Trybunale Konstytucyjnym, który jest zaledwie wstępem do jeszcze większego burdelu, kiedy tylko wejdzie w życie nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, przewidująca "testowanie niezawisłości". Toteż kiedy na tym odcinku obezwładnianie państwa powoli dobiega końca, rozpętane zostały dwie nowe kampanie, które dopiero teraz zaczynają układać się w jedność. Pierwszą była kampania w sprawie pedofilii, która bardzo szybko, za sprawą Judenratu "Gazety Wyborczej" i żydowskiej telewizji dla Polaków, skoncentrowała się na katolickim duchowieństwie, jako ognisku pedofilii i związanych z nią sprośnych błędów Niebu obrzydłych. Uwijał się przy tym m.in. pan red. Sekielski, który za swoje usługi został wynagrodzony przez Ringier Axel Springer Polska stanowiskiem redaktora naczelnego "Newsweeka", a przy okazji przemysł molestowania doznał potężnego impulsu rozwojowego.
Przyszło to tym łatwiej, że wystraszeni biskupi, którzy do dzisiaj nie są pewni, co właściwie "komisja Michnika" znalazła podczas niekontrolowanego buszowania w 1989 roku w archiwach MSW, ustanowili "fundację św. Józefa", która opodatkowuje Bogu ducha winnych parafian, żeby za jej pośrednictwem przekazywali forsę "ofiarom" molestowania, które po latach przypominają sobie, że przecież były "gwałcone" i to po "kilkaset razy". Oczywiście nie ma dymu bez ognia, ale i bez tego taka fundacja to prawdziwy dar Niebios, niewyczerpana żyła złota dla szczwanych adwokatów i skorumpowanych sędziów, którzy dzięki temu, pod pretekstem współczucia "ofiarom", mogą ciągnąć zyski z rozwijającego się dynamicznie przemysłu molestowania. Okazało się jednak, że to wszystko, to był tylko wstęp do kampanii obsrywania Jana Pawła II i kardynała Sapiehy pod pretekstem, że jeden "wiedział, ale nie powiedział", a drugi bzykał na prawo i lewo przede wszystkim kleryków, wśród których - jak pamiętamy - był również Karol Wojtyła. W awangardzie tej kampanii stoi również wspomniany Judenrat i żydowska telewizja dla Polaków, co skłania nas do postawienia pytania, po co właściwie zadają sobie tyle trudu?
9 marca w Sejmie odbyła się debata nad uchwałą w obronie pamięci Jana Pawła II. Jest to oczywiście działanie pozorne, które nie tylko umożliwi Judenratowi kontynuowanie kampanii obsrywania, ale nawet wzbogacenie jej o incydenty z pomnikami, które, w odpowiedzi na tę uchwałę, będą teraz obiektem agresji "aktywistów" - w dodatku agresji bezkarnej ? o czym przekonują nas wyroki niezawisłych sądów, m.in. w sprawie mojej faworyty, Wielce Czcigodnej Joanny Scheuring-Wielgus. Ja jej specjalnie nie podziwiam i właściwie nigdy się z nią nie zgadzam, ale 9 marca miała rację, wskazując - podobnie jak inni posłowie - że Sejm w ogóle nie powinien się tym zajmować, zwłaszcza w taki sposób. Ale inicjatorom uchwały wcale nie chodziło, żeby czyjąkolwiek pamięć chronić, tylko - żeby w roku wyborczym pokazać swoim wyznawcom, jak to własną piersią ochraniają Jana Pawła II.
Niezależnie od tego postawmy pytanie, w jakim celu Judenrat i wspomniana stacja rozpętały kampanię obsrywania, a teraz będą ją rozkręcali? Ponieważ w czasach pierwszej komuny, żydokomuna pozbawiła nasz mniej wartościowy naród tubylczy organicznej szlachty, to pełnienie jej roli przypadło katolickiemu duchowieństwu. Kampania obsrywania ma zatem na celu pozbawienie naszego mniej wartościowego narodu tubylczego nawet takiej namiastki szlachty, jaką, jak tam potrafi, próbuje pełnić u nas duchowieństwo.
A dlaczego Judenrat i żydowska stacja telewizyjna dla Polaków chce nas odciąć nawet od tej namiastki? Żeby w ten sposób doprowadzić nasz naród do stanu całkowitej bezbronności, kiedy żydowskie organizacje przemysłu holokaustu przystąpią do realizowania roszczeń majątkowych wobec Polski, dla których amerykańska ustawa nr 447 dostarczyła pozorów legalności.
Stanisław Michalkiewicz |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 12.03.23 |
Pobrań: 33 |
Pobierz () |
12.03.2023 Przetłumaczę teraz najnowszy stos psich fecesów wydanych w związku z traktatem pandemicz |
Witamy w programie
Nadchodzące "porozumienia" WHO zależą od tego, czy chwiejny podpis Joe Bidena nabierze niekonstytucyjnej mocy traktatu międzynarodowego - przez nazwanie go "umową" - z pominięciem 2/3 głosów Senatu USA wymaganej do ratyfikacji wszystkich traktatów - i poddania Ameryki uciskowi [under the gun], ilekroć WHO arbitralnie i nienaukowo zdecyduje się ogłosić nowe pandemie.
Ucisk oznacza: masowe lockdowny (zrujnowanie gospodarki i milionów istnień ludzkich), obowiązkowe maskowanie, zachowywanie dystansu i testowanie, ustalanie kontaktów zakaźnych (powszechny nadzór), nowe zabójcze szczepionki [killshot], oraz nakazy wymuszające powszechne szczepienia.
Administracja Bidena ogłosiła właśnie, że jest zobowiązana do podpisania tej "umowy" WHO i związania USA jej rozkazami, dyrektywami i poleceniami.
Pamela Hamamoto jest ambasadorem USA przy WHO. Nie wiem, jak to możliwe, skoro WHO to banda niewybranych biurokratów. Równie dobrze może być ambasadorem Auto Clubu lub Amerykańskiego Stowarzyszenia Dentystów ds Implantów u Rogacizny. Ale prawomocność i zasadność najwyraźniej nie stanowią problemu.
Pamela Hamamoto mówi: "Stany Zjednoczone zobowiązały się do przestrzegania Porozumienia w sprawie pandemii [Pandemic Accord], by ustanowić główny element globalnej architektury zdrowia dla przyszłych pokoleń. Wspólne zaangażowanie, wspólne aspiracje i wspólne obowiązki znacznie poprawią nasz system zapobiegania przyszłym kryzysom związanym z pandemią, przygotowywania się na nie i reagowania na nie".
TŁUMACZENIE: Musimy zaangażować każdy rząd narodowy. Nazywa się to Globalizmem. To dyktatura medyczna na całym świecie. Lockdown w Niemczech, a więc również lockdown we Włoszech, Hiszpanii i tak dalej.
Pamela Hamamoto mówi: "Szukamy porozumienia w sprawie pandemii, które buduje potencjał, ogranicza zagrożenie pandemią ze strony chorób odzwierzęcych, umożliwia szybkie i bardziej sprawiedliwe reakcje, oraz ustanawia zrównoważone finansowanie, zarządzanie i odpowiedzialność, aby ostatecznie przerwać cykl paniki i zaniedbań".
TŁUMACZENIE: My wydajemy polecenia, a populacje są posłuszne. Pieniądze na to popłyną. W przyszłości. "Odpowiedzialność" oznacza: jeśli jakikolwiek rząd krajowy spróbuje wykręcić się od "traktatu", spotkają go surowe kary. Przerwanie cyklu paniki i zaniedbań oznacza: tworzymy panikę z powodu "pandemii" i nie zaniedbujemy szczepienia ani jednego człowieka.
Pamela Hamamoto mówi: "W tym projekcie można wiele wykorzystać w odniesieniu do tych priorytetów. Jednak projekt nie jest zrównoważony w kierunku reagowania kosztem zapobiegania i gotowości. Chociaż musimy unikać powielania istotnych elementów zawartych w IHR [Międzynarodowe Przepisy Zdrowotne], takich jak nadzór i ostrzeżenia, musimy tutaj omówić, jak najlepiej zająć się zapobieganiem i gotowością na pandemię. Wysiłki te powinny wzajemnie się wspierać i uzupełniać".
TŁUMACZENIE: "Zapobieganie i gotowość" oznacza: nieprzerwane globalne przesyłanie komunikatów, które kontrolują i rozpowszechniają nieustanny paniczny strach przed "wirusami", cenzurowanie wolności słowa, która demaskuje fałszywą naukę i tyranię rządu, utożsamianie krytyki rządów z terroryzmem, wsparcie finansowe obywateli ze strony rządu, o ile ci obywatele służalczo przestrzegają wszystkich medycznych (i innych) dyrektyw.
Pamela Hamamoto mówi: "Doceniamy skupienie się na sprawiedliwości w Rozdziale III, ale zgadzamy się również, że musi ona być lepiej zintegrowana z całym projektem. Nasza praca musi być inkluzywna [niewykluczająca] i mieć zastosowanie dla poprawy zdrowia i dobrego samopoczucia wszystkich ludzi. Zobowiązanie do "sprawiedliwości" musi dotyczyć nierówności nie tylko między krajami, ale także w ich obrębie".
TŁUMACZENIE: Musimy wciągnąć czarnych, brązowych, żółtych i czerwonych ludzi w obowiązkowe ramy medyczne obowiązkowych toksycznych szczepień i obowiązkowych toksycznych leków. Nie uciekną z pułapki. Powiemy, że te ?ratujące życie? zabiegi są bezpłatne, ponieważ "społeczności zaniedbane" zasługują na "sprawiedliwość". Dajcie nam swoje stłoczone masy, tęskniące za szczepieniem, i z tego powodu okaleczone i umierające nagle.
Pamela Hamamoto mówi: ?"Nie wolno nam) mieć "wspólnych, ale zróżnicowanych obowiązków i możliwości"."
TŁUMACZENIE: Żaden naród nie może decydować, jak przygotować się na ogłoszoną pandemię lub jak sobie z nią radzić. Cały "traktat" opiera się na jednolitym działaniu na całej planecie. Tak jak w przypadku, powiedzmy, operacji wojskowej.
Pamela Hamamoto mówi: "Wreszcie porozumienie w sprawie pandemii musi wytrzymać próbę czasu, opierając się na lekcjach z poprzednich pandemii. Tworząc rozwiązania, które są elastyczne i dające się dostosować, określając jasne zobowiązania w zakresie czynników i obowiązków oraz wzmacniając koordynację i potencjał, razem możemy zbudować silniejszą globalną architekturę zdrowia dla wszystkich."
TŁUMACZENIE: To wskazówka, co tak naprawdę planujemy. Szczegóły egzekwowania "traktatu" będą się zmieniać z czasem, ale podpisy wszystkich przywódców rządów, raz uzyskane, są trwałymi gwarancjami przestrzegania, daleko w przyszłości. Globalizm WHO przekształci się w anonimową koterię niewidzialnych, międzynarodowych, drapieżnych biurokratów, kontrolujących i wymuszających ponury marsz miliardów ludzi drogą TOKSYCZNEGO LECZENIA MEDYCZNEGO, która zaczyna się w łonie matki i wiedzie aż do śmierci. Jesteśmy medycznym kartelem. Nie wywieszamy transparentów politycznych ani partyjnych. Jak się przekonasz, to MY jesteśmy tym Nowym Wspaniałym Światem. Wszyscy ludzie są jedynie biologicznymi maszynami zaprogramowanymi przez Naturę. Będziemy nadal zmieniać i ulepszać to oprogramowanie. Nasze arbitralne ogłaszanie pandemii jest po prostu strategią osiągnięcia pewnego rodzaju dalekosiężnej WŁADZY, jakiej ludzkość jeszcze nigdy nie widziała.
To jest prawdziwe tłumaczenie tych psich fecesów.
Link
- Witamy w programie. Kiedy Biden usiądzie i złoży swój podpis pod porozumieniem WHO, będą sprawy sądowe. Wszelkiego rodzaju sprawy sądowe. Tak jak powinno być. Niektóre zostaną złożone przez gubernatorów stanów i ich pełnomocników generalnych, ponieważ Konstytucja Stanów Zjednoczonych wymienia SZCZEGÓLNE uprawnienia federalne - żadne nie przyznaje Prezydentowi prawa do podpisywania traktatów w przebraniu "porozumień". Wszystkie inne uprawnienia są zastrzeżone dla państw i narodów.
Ale poza tymi sprawami sądowymi ostatecznym wsparciem jest jawny opór i bunt ze strony gubernatorów stanów ORAZ LUDZI.
Nie dajcie się zwieść myśleniu, że możemy polegać na sądach lub innych mechanizmach prawnych w kwestii zabezpieczenia naszej wolności.
Gubernatorzy zostaną przyciśnięci do ściany. A ci odważni ostatecznie będą musieli powiedzieć: "Odmawiamy przestrzegania tych porozumień WHO w każdych okolicznościach. Teraz, jeśli wy, rząd federalny, chcecie nas zmusić, będziecie musieli NAJECHAĆ NA NASZE STANY ODDZIAŁAMI LĄDOWYMI". Jak uważasz, jak naprawdę myślisz, w jaki sposób ludzie w Ameryce będą postrzegać i reagować na takie posunięcie?
Ci, którzy wierzą, że "pandemia się skończyła" i wróciliśmy do normalności, są niestety w błędzie. Produkcja sceniczna pt. covid była tylko kolejnym etapem wojny, która toczy się od zarania dziejów:
Wolność? Czy brak wolności?
Odpowiedzialność za własne życie? A może inni biorą tę odpowiedzialność za ciebie i ją z ciebie zdejmują?
Ofiara? A może żyjący i odpowiedzialny według własnych zasad etycznych?
W chwili ciężkiej próby, mówi się, że każdy ma punkt krytyczny. Jeśli tak, to jaki jest twój? Jak daleko się posuniesz, aby stać niewzruszenie i nie ustępować?
Okoliczności wyłaniają się, zaglądasz do swoich najgłębszych przekonań i odkrywasz.
My jesteśmy lekarstwem.
A to jest wojna.
I will now translate the latest pile of dog turds issued forth concerning the WHO pandemic treaty, Jon Rappoport, Mar 6, 2023 |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 12.03.23 |
Pobrań: 33 |
Pobierz () |
12.03.2023 Jerzy Karwelis: za wcześnie i za szybko, towarzysze |
Mój nieżyjący już przyjaciel, bohater podziemia Solidarności, Eugeniusz Szumiejko, kiedy był wiceprezesem portu lotniczego we Wrocławiu mawiał, że, wojskowi, z którymi wtedy miasto współdzieliło lotnisko mają swoistą hierarchię ważności: najpierw papież-Polak, potem armia, na końcu cywile. Kult Jana Pawła II był (wtedy?) niekwestionowany, we wszystkich rodzajach uprawianego katolicyzmu, szerzej - chrześcijaństwa. Ba - nawet wśród niewierzących papież był uznawany nie tylko za najsłynniejszego Polaka, ale za ostatni chyba pewny zwornik w trudnej sztuce jednoczenia pokłóconych Polaków.
Niestety mieliśmy i mamy do czynienia z pewnym procesem o wyraźnych konotacjach politycznych. Lewica walcząca, ostatnio wraz z czerwieniejącymi pseudoliberałami, atakuje katolicyzm od początku III RP, uznając go - i słusznie - za największą przeszkodę do zaczerwienienia dusz Polaków. Jak już pisałem czasami jest tak, że któryś z polityków coś chlapnie spontanicznie i mamy nie tylko wgląd w jego intencje, ale taki akt jest celnym, choć mało świadomym ze strony autora, skrótem rzeczywistości. Tak było z grubą kreską Mazowieckiego, choć przeinaczoną później w odbiorze, odbiegającym od kontekstu wypowiedzi, zinterpretowaną przez lud w sposób rozszerzający, ale i jak najbardziej słuszny. Tak samo było z "opiłowywaniem katolików" zapodanym przez posła Nitrasa. Mieliśmy do czynienia z takim właśnie procesem opiłowywania nie tylko przywilejów katolików, ale i ich autorytetów.
Czego tu nie było? Prałat Jankowski (pamiętacie Państwo te kalumnie, zwalanie pomników? Właśnie Wyborcza, centrala opiłowywania, ma przeprosić po rozprawie sądowej za swoje kalumnie wobec kapłana. Czas już minął, mleko się rozlało i kto to będzie pamiętał, że dał się nabrać, i skąd ma się dowiedzieć, że opiłowywacze mają zlizać ten syf z podłogi?); te wszystkie Sekielskie (właśnie jeden z niesłusznie oskarżonych księży zbiera na proces przeciwko autorom i nawet ja się dołożyłem). Pełno tego było, zwłaszcza w zakresie najbardziej czułym, czyli molestowania nieletnich. Kościół ma tu wiele za uszami, ale nie jest szczególną wylęgarnią tej patologii. Jak dowodzą badania tacy np. nauczyciele to wielokrotnie gorsze środowisko. Ale nikt - na razie - nie nawołuje do nie wysyłania dzieci do szkół. Ale nie ma tu co relatywizować. Kościół ma za uszami szczególnie, że w imię niepojętej strategii przypadki takie tuszował i w imię niepojętego mechanizmu, tolerowanego przez wszystkie ekipy rządzące, zapobiegał stawaniu takich osobników przed obliczem świeckiej sprawiedliwości. Dowody przeciw Kościołowi mozolnie się gromadziły, problem zakopywano, tak jak z agenturalnością niektórych księży, nieleczona rana gniła, ropa kłamstwa się zbierała i wrzód medialnie pęknięto.
Tak, przecięto, bo zabrano się (wreszcie, chciałoby się powiedzieć) za największy autorytet - Jana Pawła II. Akcja była osmatyczna, jak już pisałem, przygotowywana od dawna, strzelano coraz bliżej papieża, aż do ostatniej zdobyczy, czyli kardynała Sapiehy. Zaraz potem padł strzał już bezpośredni w papieża. Nie będę się tutaj rozwodził nad szczegółami, zwłaszcza, że merytorycznie strzał był zza nieweryfikowalnego węgła, akcja dobrze przygotowana, role rozpisane, napięcie dozowane. Zaskoczenie jest tak duże, że zanim się odpowiedzi na nie pojawiły, inicjatywa była i jest po stronie atakującej, zaś weryfikacja źródeł rewelacji potrwa długo i sprawa będzie medialnie grzana. Pozostać ma gruby cień nad postacią, a w czasie, kiedy się to będzie weryfikować, proces opiłowywania dotrze już do rdzenia. Podważenia wiary ludu i uzasadnienia szkodliwości Kościoła serwowanego politycznym ateuszom.
Mnie interesuje cały cykl przygotowania tej akcji, bo pewnie dla wielu wydaje się to medialnym działaniem spontanicznym. Ot, dziennikarze śledczy coś tam odkryli i sprawa wyszła. Oj nie - materiały, co prawda ręką holenderskiego autora, były zbierane od ponad dwóch lat, i "nasi" coś tam dogrzebali w archiwach ubeckich (tak, tak, na dowody winy przywoływane są - tym razem okazuje się, że wiarygodne - zeznania torturowanych świadków, czasami z podobnymi "grzeszkami" za uszami, czasami z wyraźną motywacją zaszkodzenia hierarchom). Mamy już publikacje gotowe, drążące temat, inicjuje reportaż telewizyjny. Na kilka dni przed akcją ukazuje się, wtedy ni z gruszki ni z pietruszki, a teraz wiadomo dlaczego, wywiad w Gazecie Wyborczej z własnym guru, czyli Adamem Michnikiem. Ten ewidentnie wiedząc, że jego chłopaki szykują papieski pasztet (nie pierwszy raz "zawiaduje" politycznie redakcją, vide sprawa Rywina), wychodzi i mówi, że choć z tym papieżem to różnie bywało, to jest to wartość dla Polaków w sensie obiektywnym i należy ją szanować. W świetle późniejszych wydarzeń ustawia się z dystansem do sfory, którą zaraz spuści z łańcucha. Tak na wszelki wypadek, by było do czego wracać, gdyby się nie powiodło. W dodatku wychodzi, że łaskawy różowy diabełek... rozgrzesza świętego. Tak, papież pobłądził, zaraz się dowiecie, ale obiektywnie jego zasługi przeważają nad przewinami.
Co tam było, jak tam było, to już mnie nie pisać. Teraz się tym zajmą obie strony. Episkopat coś tam bąknął, Sejm się oburzył, normalna jazda. Ale - idąc za myślą reasekurującego się Michnika - towarzysze przesadziliście. Za wcześnie, żaba jeszcze nie gotowa i mówiło się, żeby wodę podgrzewać stopniowo, bo gwałtowne skoki temperatury mogą uświadomić żabie, że jest gotowana. I może zechcieć wyskoczyć z ukropu, w którym nieświadomie się gotuje od dawna. I tak wyszło. Moim zdaniem akcja była przygotowana profesjonalnie, to znaczy po odpaleniu bomby zrobiono natychmiastowe badania czy numer wszedł i odpowiedź była gorzej niż pesymistyczna. Wyszło nie tylko, że się oburzył twardy elektorat, ale że się obudził wahający. Ba, powstała nowa koalicja PiS-PSL. A to już gruby numer, bo akcja jest robiona na kolejne najważniejsze w życiu III RP wybory i jeśli przedsięwzięcie ma mieć taki efekt, że niezdecydowanych przeciągnie na stronę PiS-u, który robi za politycznego depozytariusza katolicyzmu, to znaczy, że strzelono sobie nie w stopę, bo diabełki stóp nie mają, ale w kopytko.
Sygnał do odwrotu odtrąbił redaktor Lis. Ten wie jak to działa i widać to i słychać w dźwiękach trąbki. Napisał, że przesadzono, że tknięto świętość. (Nie mogę go tu zacytować, bo mnie zbanował). Ale Lis nie pisał tego z pobudek patriotycznych. Nie, powiedział to co ja mówię - za szybko towarzysze, jeszcze nie teraz. Nie wyrywajcie się, bo śpiący i kołysany do snu przez takich jak on gigant konformizmu przebudzi się i cała żmudna robota na nic. Intencje dobre, ale liczy się timing. A ten wskazuje, że mimo ochoty, mimo "dowodów" trzeba jeszcze odczekać. Co dowodzi wyłącznie manipulacyjnej postawy walczących przecież o prawdę. Odbiorca nie jest jeszcze na nią gotowy. I, cholera, przez ten pośpiech, nie wiadomo czy będzie gotowy do wyborów.
Ja sobie myślę, że jest jeszcze gorzej. To znaczy, że testują. Jak już tu kiedyś parę razy pisałem chodzi o okno Overtona, czyli powolne i stopniowe, niezauważalne uzyskiwanie społecznej akceptacji wobec rzeczy wcześniej nie do przyjęcia. Robi się to w kilku krokach i patrzy czy wchodzi. Dziś uchylono na kolejnym etapie to okienko, by sprawdzić czy się uda. Jak się nie uda, to się je domknie z powrotem, ale - uwaga - na poziomie, który już został wcześniej osiągnięty. Bo nie będzie to tak, że jak nam się teraz nie udało, to zamykamy budę. Nie, jak radzi Lis, trzeba jeszcze odczekać, robić swoje, żeby na kolejnym etapie - ataku na papieża wprost, społeczeństwo było już tak gotowe do operacji, że żaden przeciąg, tak jak teraz, nam tego okienka nie zatrzaśnie. Cały czas jesteśmy w obróbce, zaś przygody dzisiejsze dają autorom akcji tylko doświadczenie jak w przyszłości zrobić to lepiej.
I jak się temu obiekt starań podda, jak odpuści już takie rzeczy, to znaczy, że można zrobić z nim wszystko. Oskarżenie później np. błogosławionego Jerzego Popiełuszkę o pedofilię czy współpracę z bezpieką to będą już tylko epilogi dla końcowej szydery. Rechotu i krokodylich łez politycznych diabłów nad upadkiem resztek narodu.
Jerzy Karwelis |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 12.03.23 |
Pobrań: 32 |
Pobierz () |
12.03.2023 Kampania w pełni. Isajew "ruską onucą"? |
Kampania wyborcza, a ściślej wzajemne obrzucanie błotem zaczęło się w tym przedwyborczym sezonie wyjątkowo wcześnie.
Link
Igor Isajew homo-niewiadomo
Kobieta, która cztery lata temu wykorzystała niepełnosprawnego syna, żeby za jego pośrednictwem zostać posłem z ramienia PO, podkreślając, że jej okupacja budynku parlamentu nie ma nic wspólnego z polityką, obudziła się po ponad trzech latach ze snu zimowego i postanowiła zapewnić sobie miejsce w kolejnej kadencji Sejmu wykorzystując sprawdzony przez siebie schemat.
Stanisław Żaryn po kilku latach lżenia Polski, Polaków oraz profanowania polskich symboli narodowych przez homoseksualnego aktywistę pochodzenia ukraińskiego nagle dostrzegł w jego postępowaniu zagrożenie dla relacji polsko-ukraińskich.
Co takiego musiało się stać, żeby plugawy jegomość w końcu podpadł władzy? Igor Isajew, bo o nim mowa, zaczął szydzić z Jana Pawła II. Dopiero ten gest spowodował, rekcję Żaryna, który postanowił z Isajewa obnoszącego się z banderowską symboliką zrobić "ruską onucę", bo przecież nie wypada obecnie wypowiadać się źle o jakimkolwiek obywatelu ukraińskim.
Wrzućmy więc, to na konto tego łobuza Putina, skoro można go obciążyć za inflacją i ceny paliwa, to tym bardziej weźmie na siebie tego wypierdka. Problem polega na tym, że ten człowiek otrzymywał wsparcie finansowe na swoją działalność w Polsce za czasów rządów PiS. Nikt więc ze służb specjalnych nie zweryfikował obcokrajowca, któremu przyznano granty czy dotacje.
Czasu się już nie cofnie i nie cofnie się już wyroków jakie otrzymało kilkudziesięciu Polaków, którzy zbulwersowani profanacją godła państwowego czy ich ojczyzny jako takiej pozwoliło sobie na pełne emocji komentarze w Internecie. Na te komentarze czekał już przyczajony wyjątkowo gorliwy w ściganiu Polaków warszawski prokurator, który doprowadził do skazania wielu Polaków przeciwstawiających się harcom prowokatora. Skazany został między innymi człowiek w podeszłym wieku związany rodzinnie z Rzezią Wołyńską, któremu puściły nerwy. Zresztą ja sam zostałem wezwany na przesłuchanie celem składania wyjaśnień. Choć nadgorliwy prokurator nic na mnie nie miał, to zasugerował mi żebym uważał, bo on bacznie obserwuje moje poczynania w Internecie.
Jeden prowokował a drugi stawiał zarzuty, wszystko to w czasach rządów Zbigniewa Ziobry. Co ciekawe Isajew nie podkulił ogona po wypowiedzi Żaryna, tylko zbiera kasę na pozew przeciwko Żarynowi, ku uciesze środowisk ukraińskich w Polsce. Warto bowiem powiedzieć, że mimo miliardów złotych, które PiS przeznaczył na pomoc Ukraińców, przedstawiciele tej nacji w Polsce, a ściślej czynniki zrządzające strukturami ukraińskiej mniejszości nie ukrywają swojej momentami niechęci popadającej wręcz w agresję względem PiS i samego naczelnika z Żoliborza.
Tymczasem PSL wystraszył się skalą antypapieskiej retoryki lewicowo-liberalnych skrajników i ewentualnymi konsekwencjami popierania ich ideologicznej wojny z Kościołem na własny wynik wyborczy w nadchodzących wyborach. PSL, kiedy trzeba kocha tęczę niemal tak mocno jak koniczynę, a kiedy trzeba broni JPII. Właściwie pod tym względem przypomną samego JPII, który bronił wartości, ale bez obiekcji nakłaniał Polaków na głosowanie za przystąpieniem Polski do Eurokołchozu, który wbija właśnie ostatni gwóźdź w trumnie Kościoła w Polsce.
Oczywiście dostrzegając odpowiedzialność polskiego papieża za negatywne trendy w Kościele, które przyczyniły się do jego rozkładu, bieżące okoliczności ataku na niego czy na Kardynała Sapiehę uważam, za jeszcze jeden odcinek wojny ideologicznej zaplanowanej i skrzętnie realizowanej z rozmachem, cynizm i obłuda biorą w niej górę nad rzekomą troską o prawość w Kościele.
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska, wsiadła do czołgu na miejsce Grigorija i postanowiła ruszyć na Moskwę. Narzekaliśmy na poziom rządów pułkowników w II RP więc Gosia Gosiewska postanowiła pokazać nam, że harce Wieniawy to małe miki w porównaniu do poziomu zidiocenia, który reprezentuje ona.
Potem się będzie narzekać w TVPiS, że "ruskie" znów wykorzystują wypowiedzi polskich polityków do agresywnych wypowiedzi uderzających w polski rząd. Wyobraźcie sobie jednak co by się stało w polskich mediach gdyby Wiceprzewodniczący Rosyjskiej Dumy fotografując się w czołgu podpisał swoje foto w tekstem: "Na Warszawę!". Przez tydzień polskie media wskazywałby, to foto jako dowód agresywnych i imperialnych planów Rosji. Można odnieść wrażenie, że ostatnią deską ratunku dla wygrania wyborów jest wcześniejsze rozpętanie wojny z Rosją, nawet wbrew USA, bo przecież wystarczy nam poparcie Litwy.
PO z PiS obciążają się wzajemnie odpowiedzialnością za śmierć nastolatka wykorzystywanego seksualnie przez urzędnika z PO. Winne są obie partie. PO ponieważ zgodnie z ideologią ugrupowania ich członek promujący LGBT okazał się być pedofilem (PO próbuje skrzętnie zamieść ten wątek pod dywan), matka zmarłego zajęła się polityką oddając dziecko w łapy bestii, oczywiście zaufała partyjnemu koledze, ale przecież, gdyby nie jej wiara w postulaty LGBT, to samo propagowanie chorych poglądów tego środowiska w otoczeniu jej dziecka spowodowałoby odruchowe odsunięcie go z dala od takiego towarzystwa.
Nie tylko polityczne lato i jesień zapowiadają się jako gorące miesiące, ale już wiosną będzie bardzo ostro. Zapowiedzi S. Żaryna o ściganiu politycznych innowierców za odchylenie od oficjalnego politycznego kursu neosanacji, zapowiadają zamykanie kolejnych niezależnych ośrodków medialnych, jak i indywidualnych komentatorów publicystycznych. W imię demokracji będzie coraz mniej demokracji a wszystko po to, żeby wygrać wybory, ponieważ przegrana doprowadzić może do wielu karnych postępowań, które staną się udziałem polityków PiS oraz ich rodzin czy znajomych.
Arkadiusz Miksa
myslpolska.info
---------------------------
Tu już nawet nie chodzi tylko o wybory i ucieczkę przed kryminałem, a możliwość kontynuowania sanitarnego i ekonomicznego holokaustu na narodzie polskim. Kaczyzm prędzej spuści z łańcuchów banderowskie p-SS-y i poszczuje nimi Polaków, niż odda władzę. Trzeba też pamiętać, że czym gorzej, tym pisowska propaganda głośniej szczeka, a jest coraz gorzej. Inflacja za luty to prawie 19%, gdy w Rosji cały czas spada i w lutym wynosiła tylko 9%. PiS sobie kompletnie nie radzi, ceny gazu to już prawie 600 dol za tys m3, paliwa nadal drogie, a beż obniżki cen paliw i gazu nie ma co marzyć, że inflacja radykalnie spadnie. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 12.03.23 |
Pobrań: 31 |
Pobierz () |
12.03.2023 Jest taki świat... Wrócimy tam w lipcu. |
Mirosław Dakowski, połowa sierpnia 2021.
[Znalazłem w starych papierach kawałek tego tekstu, rozczuliłem się. Więc przypominam całość]
Po południu przez jezioro przypłynął z lasu zaskroniec. Wraca jak zwykle do rodziny, jak urzędnik po biurze. Na wyspie co prawda borowików nie ma, choć były ciepłe deszcze. Przed laty, nawet gdy się wyszło na poranną przechadzkę z saperką, przynosiło się grzybów sporo. Kiedyś trójka ludzi, którym nie chciało się popłynąć do Siemian po jedzenie, przez cztery dni żyła tylko grzybami i chlebem, sól czosnkową dostali od wędkarza. Teraz na jeziorze snują się ze trzy żagle, wieczorem brak tak licznych niegdyś ognisk. Nie udało się kupić sandacza od rybaka, bo on jest ostrożny, przestraszony, obowiązują go procedury. Ale to już inny świat.
Z sąsiedniego biwaku pani przynosi nam drewno, bo oni już płyną do domu. Zabrali drewno do lasu.. Ten jenot, który zabierał w nocy niedojedzone konserwy do siebie, w tym roku się gdzieś wyniósł. Interwencja tamtego świata spowodowała, że opustoszały różne kurwidołki, zwykle działające nad jeziorem. Modni i postępowi, w szczególności t. zw. redaktorzy TV, dokądś się wynieśli. Nawet nie chce nam się pomyśleć dokąd. Nie bolą więc już uszy od łykendowych dyskotek z lat ubiegłych. Zimowe sztormy znów zabrały z półtora metra brzegu, więc kolejna olcha czarna uschła. Za rok będzie jak znalazł na ognisko.
Koło naszej łódeczki na przystaniach czy biwakach gromadzą się gapie. Jak to możliwe, taka niska, bez kabiny i bez motorka? A w razie sztilu napędzają ją trzy pagaje. Nowocześni czasami w ogóle pagaja nie mają na łodzi, same silniki, a są tacy, którzy chwalą się gps-em. Uciekamy.
Spotkani chłopcy, harcerze opowiadają, że gdy spoceni i umęczeni upałem dotarli do jakiejś chałupy pod lasem, to gospodyni najpierw zachęciła ich do umycia się i odświeżenia przy studni z kołowrotem [nie na elektrykę - dodała dumnie], a potem gościła maślanką z zimnika [nie z lodówki] i świeżo upieczonych chlebem. Przed nocą chłop spytał, czy palą, a gdy odpowiedzieli że są przecież harcerzami, upewnił się: ale tymi prawdziwymi, nie postępowymi?. Gdy chcieli mu dać dowody osobiste, jak to gdzie indziej ludzie żądają, gdy udostępniają stodołę, odparł: Ja czytam dowód na twarzy, nie z papierków. Chłop mówi: jest trudno, ale chyba te krowy utrzymamy. A syn już w Tamtym Świecie, ale obiecuje wrócić. Różne zioła suszą się pod daszkiem. A kowidy? - pytają chłopaki. Iiii, to może u miastowych, co mają telewizor.
Oni zaś odmawiają trzy razy dziennie Anioł Pański. A do kościoła macie daleko? Będzie ze trzy km, ale nasz proboszcz umarł, a nowy ksiądz już taki gitarowy, ma też ministrantki, i tego kovida się boi. To my jeździmy na prawdziwą Mszę, do Gdyni na Wiczlińską. Znacie chłopcy? Znamy, znamy, numer 11-ty - pochwalili się. Ale jak to stąd daleko? Będzie z 90 km, niedaleko?Po pożegnaniu i odejściu znaleźli w plecaku gomółkę tego sera co im tak smakował rano.
U nas na wyspie czaple przelatują wieczorami, ale tych białych, co bywały dawniej, nie widzimy. Nie rozmnożyły się czy co? A może ci od covid, z Tamtego Świata, jakoś je procedurami ekologicznymi utłukli. Na jeziorze rzadko, w łykend, pojawia się i kręci wyjec - łykendowy motorek z durniem na wierzchu. To się go egzorcyzmuje niecenzuralną ale bogatą wiązanką.
Część miastowych wybiera nomen omen bierną emigrację wewnętrzną. Od mediów, od kłamstwa. Znany kiedyś w tamtym świecie tłumacz i organizator wielkich eventów, który już przed laty był się przeniósł tutaj i zatrudnił u leśniczego jako drwal, odzyskał właśnie utraconą przez jakieś zwidy czy kowidy pracę drwala. Dobrze. Inni, prepersi, są przygotowani do życia bez cywilizacji. Spotkałem kiedyś w lesie grupę mężczyzn, poczęstowali mnie między innymi węgorzem. Pod doskonały samogon. Chwalę jedno i drugie. A wie pan, że to był pieczony wąż - oświadczają z dumą. Teraz tę Puszczę Białowieską zżera ekologiczny kornik. Czy bezpowrotnie?
Odwiedziłem starego znajomego, któremu przed ćwierć wiekiem doradziłem jak uruchomić produkcję paliwa rzepakowego do traktorów i golfa. Ma dalej te mieszalnie, na bimber z ziemniaków i oleje ze smażalni i z rzepaku z własnej tłoczni, prostej w budowie. To jest tak zwana estryfikacja, której celem jest zmniejszenie lepkości przyszłego paliwa. A wymagania urzędników są blokujące, absurdalne. Obecnie różnica jest taka, że dawniej był prekursorem nowoczesności i ekologii, a teraz robi wszystko w tajemnicy przed władzą i życzliwymi. Ma duże gospodarstwo, to mu się opłaca. Ale sąsiadom paliwa nie sprzedaje, by się boi, by przypadkiem nie wygadali. "Nowoczesne" silniki diesla mają już zabezpieczenia przeciwko paliwu ekologicznemu - nie odpalają. Jeżdżą tylko na drogim paliwie firm oficjalnych. Rolnicy pielęgnują więc i naprawiają stare silniki i dawne wytwórnie paliw roślinnych - obecnie to już bimbrownie paliwowe.
Tu na wsi ludzie oczywiście gotują paląc drewnem i gałęziami, gromadzą też drewno na zimę do grzania domu. U nas, pod Warszawą, policja ekologiczna, straż groziła mi - i wreszcie wlepiła mandat - za ogrzewanie domu drewnem. A systematycznie donosiła do nich, do tej Policji ekologicznej, prawnik, daleka nasza sąsiadka, oczywiście zupełnie anonimowo i bezkarnie. Że ogrzewamy w zimie dom drewnem !! [odpadowym, tanim...]. To trucizna to CO2? -mówią naigrawając się strażnicy. Śmieją się ze swej roli? Z adwokatki - donosicielki? Ze mnie?
Bywają też doskonałe samogony, śliwowice, dereniówki, ale lepiej jest samemu je przewozić, bo pracownicy firm kurierskich, na przykład GLS bezkarnie rabują przesyłki pod osłoną prawną prawników firmy.
-------------------------------
Cieszę się, że oficjalnie i uroczyście w przemówieniu przekazałem ministrom Kancelarii Prezydenta, że ten cały narzucony Zielony Ład ma takie szanse powodzenia jak osiągnięcia akademika Łysenki, który przekształcał przyrodę, na przykład drozda usiłował przekształcić w szpaka zdaje się, czy też żyto w pszenicę.
Do normalnego świata ten ideologiczny obłęd Zielonego Ładu chyba jednak nie zdąży dojść, zawali się zapewne niedługo pod ciężarem swoich absurdów. Mam nadzieję.
Czym jednak obecni władcy są zmuszani do wprowadzania tych absurdów - nie wiem. A ich liczenie na bezkarność jest na pewno co najmniej przesadzone.
Świat naturalny, żyjący i rozwijający się według praw nadanych przez Stwórcę jest okrutnie tępiony przez planistę Złego. Ale wiecie przecież państwo że to nic nowego! Tak się dzieje od czasu, gdy Zły skusił Pramatkę do zjedzenia owocu z drzewa złego i dobrego. I te owoce uwiedzenia i my spożywać mamy. Tylko że teraz determinacja, pycha i rozpacz Planisty jest większa, bo on wie, że to jego Ostatnia Walka, że ta sztuczna Planowa rzeczywistość musi się zawalić. Pamiętajmy, że świat normalny, stworzony przez Stwórcę, na pewno przetrwa, warto więc się z nim załapać.
Przerywam te impresje i leniwe rozważania, bo znów wraca do domu nasz zaskroniec. Może wyprowadzi swe dzieci na naukę pływania? |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 13.03.23 |
Pobrań: 32 |
Pobierz () |
13.03.2023 Kara za "myślozbrodnię" |
W Australii, kraju stosującym w okresie pandemii wyjątkowo opresyjne metody wymuszania uległości wobec nakazów szczepień, kwarantanny, dystansu i maskowania, uderzających w obywatelskie prawa wolnościowe, zrodził się zadziwiający...
Chciałoby się powiedzieć ruch, ale do tej formy protestu, o której piszę, lepiej pasowałoby słowo "bezruch", upominających się o deptane prawa. "Stanie w parku jednoczy ludzi w parkach na całym świecie w każdą niedzielę rano, 10-11 rano czasu lokalnego. ?Stoimy w parku, aby świętować wolność, różnorodność i sprawiedliwość dla wszystkich'" mówią uczestnicy "stoickiej" formy wyrażania wolnościowych poglądów.
Link
Inicjatorem tej biernej formy przypominania o prawach przynależnych ludziom jest Brady Gunn, który zapoczątkował "A Stand in the Park" w Hyde Parku w Sydney w Australii (patrz zdjęcie).
Link
Brady początkowo samotnie starał się zwrócić uwagę na sytuację osób starszych, dzieci, miejsc pracy i małych firm. Jego samotne stanie skierowane było przeciwko blokadom, szkodliwym nowym prawom, "pandemii" i ludziom stojącym za "Wielkim Resetem". To było osobiste świadectwo prawdy, o którym pisał na Facebooku zapraszając innych do dołączenia w dawaniu tą bierną formą protestu świadectwa swoich osobistych przekonań.
Po trzech miesiącach samotnego stania, do Brady'ego zaczęli dołączać inni i idea rozprzestrzeniła się na wiele parków w Australii.
"Stanie w parku" Brady Gunna nabrało wymiaru międzynarodowego, gdy w 2021 r. skontaktował się z przyjaciółką z Wielkiej Brytanii Fifi Rose, która zainspirowana przesłaniem Brady'ego podjęła się rozpropagowania idei na Wyspach Brytyjskich.
Wsparcie "A Stand in the Park" przez Fifi okazało się tak skuteczne, że obecnie w ponad 600 parkach w każdą niedzielę rano stają ludzie w imię prawdy w Australii, Nowej Zelandii, Anglii, Walii, Szkocji, Irlandii, Hiszpanii, Portugalii, Kanadzie, Malcie, Niemczech, Francji i USA.
Okazuje się jednak, że bierne stanie w miejscach dozwolonych także może podlegać działaniom opresyjnym i to w kraju, który do niedawna predestynował do roli wzorca demokratycznego.
Doświadczyła tego mieszkanka Wielkiej Brytanii Isabel Vaughn-Spruce. Stała ona spokojnie na chodniku, bez gestów i w zupełnej ciszy w pobliżu kliniki British Pregnancy Advisory Service w Kings Norton w Birmingham. Obserwator, który podejrzewał, że Vaughan-Spruce modli się w myślach, złożył skargę na policję. Vaughn-Spruce została przeszukana, aresztowana, a następnie przesłuchana. Gdy zapytano ją, dlaczego stoi na publicznej ulicy w pobliżu placówki aborcyjnej, powiedziała policji, że stojąc modli się po cichu.
Nie zarzucono jej naruszenia zasad ruchu drogowego, nie aresztowano jej za nagabywanie czy nękanie kogokolwiek, nie aresztowano jej za agresywny protest. Została aresztowana za prywatne myśli nie wychodzące poza własny umysł.
Kontrola myśli wydawała się bardzo odległą orwellowską perspektywą związaną z rozwojem technologii pozwalających penetrować obszary myślowe mózgu.
Okazuje się, że nie trzeba osiągnięć technologicznych, zapowiadanych przez gwiazdora WEF Juvala Noah Harariego, wystarczy domniemanie o nieprawomyślności. W ponurej wizji Orwella zawartej w powieści "Rok 1984" głównym celem Partii jest zniszczenie jednostki. A zarzut "myślozbrodni" jest podstawowym pretekstem unicestwienia.
Wielki prawodawca Józef Wissarionowicz Stalin miałby satysfakcję gdyby żył.
Przypomina mi się anegdota z czasu polskiego stanu wojennego, gdy myśleć jeszcze było można bezkarnie, konsekwencje groziły dopiero za słowa uznane przez władze za nieprawomyślne.
Milicja schwytała kolportera podziemnych ulotek. Roznosił same puste kartki. Podejrzana sprawa. Milicjant pyta o co chodzi z tymi pustymi kartkami. Kolporter: A co tu pisać. Przecież i tak wszystko jasne.
Świat zmierza w kierunku wyznaczanym przez globalistyczne trendy dobierania się do myślenia i rozliczania z myśli, o konsekwencjach wypowiadania słów będących w kontrze do narzuconej narracji nawet nie wspomnę.
I tu okazuje się, że wyśmiewana bezmyślność może być dla wielu cennym walorem, która przy całej atrakcyjności nie dotyczy jednak Czytelników Myśli Polskiej.
Myśl Polska konsekwentnie i w brew doraźnym interesom występowania w zgodnym chórze, rozprawia się z polską bezmyślnością.
Wasz Ko Mentator
Rys. autor
https://myslpolska.info |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 13.03.23 |
Pobrań: 28 |
Pobierz () |
13.03.2023 Orban stawia na Austrię |
Herbert Kickl, lider Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ) odwiedził Budapeszt, gdzie spotkał się z premierem Węgier Viktorem Orbanem. Obecnie FPÖ ma 31 proc. poparcia w sondażach i po zbliżających się przedterminowych wyborach będzie prawdopodobnie rządzić w koalicji Austriacką Partią Ludową (chadecja - ÖVP).
Liderowi FPÖ towarzyszyli: szefowa FPÖ w Salzburgu Marlene Svazek i sekretarz generalny FPÖ Christian Hafenecker, który jest również przewodniczącym parlamentarnej grupy przyjaźni Austriacko-Węgierskiej.
Link
Kickl poinformował po spotkaniu z Orbanem: "Zgodziliśmy się: w związku z wojną rosyjsko-ukraińską potrzebne jest natychmiastowe zawieszenie broni, w tym rozmowy pokojowe, ponieważ niebezpieczeństwo dalszej eskalacji stale rośnie".
Tematem dyskusji były również unijne sankcje, o których zniesienie zabiegają obaj politycy. Dla lidera FPÖ jedno jest pewne: "Doprowadziły one do bezprecedensowego wzrostu cen w całej Europie. Wraz z pokojem i zniesieniem tych niepotrzebnych sankcji inflacja również natychmiast by spadła".
Odniósł się także do polityki imigracyjnej, która łączy oba kraje: "Oczywiście walka z nielegalną migracją musi również zostać zintensyfikowana. Orbán i Węgry pokazują, jak to może działać". Teraz UE musi wreszcie "podjąć odpowiednie środki w celu ochrony granic zewnętrznych UE. Obejmuje to finansowanie budowy ogrodzeń granicznych".
Jak pisze austriacki dziennik "Exxpress", Orban nawiązując bliskie reakcje z FPÖ i jej liderem Herbertem Kicklem stawia w niezręcznej sytuacji Austriacką Partię Ludową, która jest zobligowana negatywną oceną Węgier i Orbana przez Europejską Partię Ludową. Ale mimo to Kickl nie jest jedynym czołowym politykiem, który dąży do porozumienia z Orbanem. Głównie ze względu na ogromną falę uchodźców kanclerz Karl Nehammer (ÖVP) jest również w stałym kontakcie z premierem Węgier.
W listopadzie ubiegłego roku Nehammer i Orban spotkali się w Belgradzie z prezydentem Serbii Aleksandrem Vučiciem. Trzej czołowi politycy zawarli pakt azylowy i wypowiedzieli wojnę mafii przemytniczej.
Aktywność Orbana w trójkącie Budapeszt - Belgrad - Wiedeń potwierdza tezę, że w polityce węgierskiej Grupa Wyszehradzka, w tym Polska, prowadzącą awanturniczą politykę wschodnią, nie jest już głównym punktem odniesienia. Orban liczy, że po wyborach na Słowacji, do tej trójki dołączy też Bratysława.
myslpolska.info |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 13.03.23 |
Pobrań: 31 |
Pobierz () |
14.03.2023 Wykres ponad-statystycznej śmiertelności w Europie w latach 2020-22 |
W Szwecji nie było nakazu noszenia maseczek, noszono tylko w środkach komunikacji w godzinach szczytu oraz w szpitalach i aptekach.
wykres zwiększenia śmiertelności (overmortality) w krajach Europy w okresie pandemii 2020-2022 w stosunku do średniej z lat 2017 - 2019.
Polska na medalowym miejscu !
Link
-----------------------------------
Wstyd się przyznawać, że premierem Polski jest uczeń niejakiego Schwaba a ministrem zdrowia ktoś komu bym nie powierzył kierowanie magazynem. Natomiast prezes rządzącej partii podobno jest fenomenalnym strategiem oraz spec-fachowcem, ale ktoś kto tak twierdzi zapewne jest wrogiem Polski. Bo czy wymyślenie aby każdy Polak musiał wejść buciorami pomiędzy walczące strony na Ukrainie czym może być jak nie szukaniem biedy dla nas Polaków!!! Panie prezesie, toż Polacy nie są sługami Ukraińców. To jest strategia? Chyba głupoty. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 14.03.23 |
Pobrań: 30 |
Pobierz () |
14.03.2023 Jeśli przyjdą zniszczyć Naród, zaczną od Kościoła... Kard. Wyszyński. |
Link
Na początek zabrano się za największy autorytet - Jana Pawła II. Zielony komunizm otrzymał zadanie, podważyć wiarę ludu i starać się uzasadnić szkodliwość Kościoła katolickiego na razie w Polsce. Zaatakowała żydowska gazeta dla Polaków oraz amerykański TVN. A teoretyczny obrońca Kościoła i naszego Papieża - obrońca naszej wiary, chrześcijańskiej moralności... episkopat - chwilowo, miejmy taką nadzieję, milczy. Jednak nie może się poddać, musi kontratakować a wtedy wygramy z naszymi i brukselskimi zielonymi komunistami. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 14.03.23 |
Pobrań: 28 |
Pobierz () |
|
|
|
|
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|