|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
11
|
Download: Gazetka "Wolne Słowo" |
|
|
16.05.2023 "Bez rolników, bez jedzenia, bez przyszłości" czyli Wielki Reset Żywnościowy |
Holenderski eurodeputowany Rob Roos krytykuje globalistyczną politykę "Wielkiego Resetu Żywnościowego": "Bez rolników, bez jedzenia, bez przyszłości" (wideo)
Apel Roosa by chronić i dbać o naszych rolników oraz domaganie się przejrzystości w etykietowaniu żywności jest wyraźnym wezwaniem do działania.
W niedawnym przemówieniu w Parlamencie Europejskim holenderski polityk i obecny poseł do Parlamentu Europejskiego, Robert "Rob" Roos, wypowiedział się przeciwko unijnej polityce "Wielkiego Resetu Żywnościowego", która, jak twierdzi, prowadzi do wstrząsających scen w Holandii. Roos argumentował, że rolnicy produkują żywność od wieków i są istotną częścią europejskiego dziedzictwa i kultury. Jednak umowy handlowe UE i Organizacji Narodów Zjednoczonych zalewają rynek produktami z połowy świata, podczas gdy rolników zabijają przepisy mające na celu działania na rzecz klimatu, w tym zakaz stosowania nawozów azotowych, niezbędnych składników nowoczesnego rolnictwa.
Według Roosa ta nieludzka polityka prowadzi do katastrofalnych konsekwencji, a co roku od 20 do 30 rolników popełnia samobójstwo. Co więcej, za brakiem rolników czają się niedobory żywnościowe, o czym świadczy głód i chaos na Sri Lance, który był wynikiem perfekcyjnego wdrożenia środowiskowego zarządzania społecznego [ESG - Environmental, Social and Corporate Governance]. Dlatego Roos wezwał do zakończenia Ustawy o odtwarzaniu przyrody i Agendy 2030, które, jak stwierdził, niszczą rolników dla ideału utopii bez CO2.
Roos podkreślił potrzebę ponownej ochrony i dbałości o rolników, stwierdzając, że bez rolników nie może być żywności ani przyszłości. To przemówienie odzwierciedla rosnące obawy wśród farmerów w całej Europie, którzy obawiają się, że ich źródła utrzymania są zagrożone przez politykę UE, która przedkłada kwestie ochrony środowiska nad ich dobrobyt ekonomiczny.
Link
W innym niedawnym przemówieniu Roos skrytykował politykę UE polegającą na wprowadzaniu owadów do żywności bez wyraźnego oznakowania. Chociaż od 2020r. UE dopuściła cztery różne rodzaje owadów jako składniki żywności, Roos twierdzi, że konsumenci muszą dokładnie wiedzieć, co znajduje się w ich żywności, a zwodnicze łacińskie nazwy owadów na opakowaniach nie są wystarczająco jasne i zamiast tego są używane, aby ukrywać składniki.
Roos wezwał do tego, aby produkty żywnościowe na bazie owadów miały przejrzyste etykiety, z normalną nazwą owada wymienioną prostym językiem oraz ikoną na opakowaniu, aby ostrzec konsumentów, co produkt zawiera. Wierzy, że zapobiegnie to przypadkowemu spożyciu owadów, jeśli ktoś nie może lub nie chce tego robić. Przemówienie Roosa podkreśla potrzebę przejrzystości i uczciwości w etykietowaniu żywności, zwłaszcza jeśli chodzi o wprowadzanie nowych i nieznanych składników.
Link
Przemówienia Roosa są potężnym sygnałem alarmowym dla Unii Europejskiej i całego świata. Podkreślają one krytyczną potrzebę przejrzystości i uczciwości w przemyśle spożywczym oraz pilną potrzebę znalezienia równowagi między ochroną środowiska a wspieraniem naszych rolników. Globaliści z Unii Europejskiej muszą przestać forsować swój lewicowy program środowiskowy. Jego wezwanie do ochrony i troski o naszych rolników oraz żądanie przejrzystości w etykietowaniu żywności jest wyraźnym wezwaniem do działania. Bez rolników "nie może być żywności, przyszłości ani nadziei".
Dutch MEP Rob Roos Slams Globalists "Great Food Reset" Policy: "No Farmers, No Food, No Future" (Video), Amy Mek, May 15, 2023 |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 16.05.23 |
Pobrań: 26 |
Pobierz () |
17.05.2023 Wszystko za darmo!! Wybory blisko!! |
W niedzielę (14.05.2023), podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości pod hasłem "Programowy Ul", prezes Jarosław Kaczyński ogłosił, że od 1 stycznia 2014 roku 500+ zostanie podniesione do kwoty 800 zł. Kaczyński obiecał też darmowe leki dla seniorów powyżej 65. roku życia oraz dla dzieci i młodzieży do 18. roku życia. Obiecał również darmowe przejazdy autostradami i drogami szybkiego ruchu dla samochodów osobowych. Darmowe przejazdy mają obowiązywać na drogach państwowych, a z czasem również na prywatnych.
Sprawa więc jest jasna i oczywista. PiS staje do wyborów z ofertą dopłat i darmówek, czyli po prosty kupuje sobie trzecią kadencję. Warto w tym miejscu przytoczyć wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego z 16 października 2022 roku podczas spotkania z wyborcami w Pabianicach. Odpowiadając na pytanie o to, kiedy będzie procedowana ustawa o emeryturach stażowych, Kaczyński powiedział, że kiedyś przyjdzie taki moment, ale nie wiadomo, kiedy
- bo my przecież nie mamy żadnego sezamu, z którego wyciągamy pieniądze na zasadzie "sezamie otwórz się". Tylko mamy to, co uczciwie mówiąc, zabieramy z kieszeni obywateli. Zatem, żeby to zrobić, musimy zabierać jeszcze więcej.
To jest przecież dokładnie to samo, co od lat powtarza Janusz Korwin-Mikke, czyli że rząd nie ma żadnych swoich pieniędzy, więc jeśli coś komuś daje, to znaczy, że najpierw musi to komuś zabrać. A im więcej rząd daje, tym więcej zabiera. Oczywiście ci, którym rząd daje, są przekonani, że jest to działanie na zasadzie Janosikowego "odbierania bogatym, żeby dać biednym". Tak się jednak składa, że w efekcie tych manewrów po kieszeni dostają wszyscy za wyjątkiem najbogatszych, których stać na to, żeby zabezpieczyć się przed "sprawiedliwością społeczną".
Pamiętacie, skąd miało brać się sfinansowanie programu 500+? Miało brać się z podatku od hipermarketów. PiS próbował wprowadzić ten podatek już w 2016 roku, ale w wyniku ingerencji Komisji Europejskiej, która próbowała go zablokować, został on wprowadzony dopiero w 2021 roku. Co ciekawe, w tym sporze Trybunał Sprawiedliwości UE stanął po stronie rządu RP, a nie KE, i w 2019 roku stwierdził nieważność decyzji Komisji zatrzymującej wprowadzenie tego podatku. Spójrzmy zatem na dochody, jakie z tego tytułu uzyskał budżet państwa w 2021 roku.
Ministerstwo Finansów podało, że była to kwota w wysokości 2 mld 632 mln zł. A ile kosztuje rocznie program 500+? Jest to ok. 40 mld zł. Nie ma zatem mowy o tym, żeby podatek od hipermarketów pokrywał koszt programu 500+. Natomiast oczywistym jest, że koszty związane z zapłatą podatku zostały przerzucone na konsumentów, którzy po prostu muszą zapłacić więcej za kupowane towary. Efekt jest taki, że właściciele hipermarketów i tak wychodzą na swoje, a wzrost cen sprawia, że 500 złotych, wypłacane osobom objętym programem, jest coraz mniej warte.
Co w tej sytuacji robi prezes Kaczyński? Wychodzi do ludu i obiecuje, że teraz będzie 800+. A to oznacza podniesienie kosztów programu z 40 do 65 mld zł rocznie. Oczywiście nikt już nie mówi o tym, że program zostanie sfinansowany z podatku od hipermarketów, który PiS wyrwie złym bogaczom, żeby dać biednym dzieciom. Skąd zatem wezmą się na to pieniądze?
Jest taka scena w filmie "Rejs", gdy inżynier Mamoń tłumaczy, skąd biorą się pieniądze na nudne, polskie produkcje filmowe: No i panie, kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, my płacimy. To są nasze pieniądze, proszę pana. Społeczeństwo.
Nic ująć, nic dodać.
A teraz zobaczmy, co w czerwcu 2022 roku Jarosław Kaczyński mówił na temat ewentualnej waloryzacji 500+ do poziomu 700+. W rozmowie z TVP Bydgoszcz prezes PiS powiedział: 700 plus to właśnie posunięcie proinflacyjne. Nie sądzę, żeby było. Kaczyński dodał też, że "trzeba najpierw zdusić inflację".
W czerwcu 2022 roku inflacja wynosiła 15,5%. W kwietniu 2023 roku jest to 14,7%. Czy tak wygląda zduszenie inflacji? Bez żartów. To, że inflacja trochę spadła nie oznacza, że została zduszona. A skoro 700+ miało być posunięciem proinflacyjnym, to chyba każdy zdrowy na umyśle człowiek musi przyznać, że 800+ będzie posunięciem jeszcze bardziej proinflacyjnym. Chyba, że prezes Kaczyński uważa, iż do końca 2023 roku inflacja zostanie zduszona i od początku 2024 roku będzie można znowu ją nakręcać, żeby potem znowu ją zduszać. Nie wiem, jak wy, ale ja się w tym pogubiłam. Co tak naprawdę ma zostać zduszone? Inflacja, czy wartość nabywcza pieniędzy?
Kwestia darmowych leków dla młodzieży i seniorów jest na razie obietnicą, którą trudno analizować. Nie wiadomo, czy chodzi o wszystkie leki, czy może o jakieś wybrane grupy leków. Nie wiadomo zatem, jaki byłby koszt tego programu. Wiadomo natomiast, że to NFZ refunduje leki, więc za "darmowe leki" płacimy wszyscy w składkach zdrowotnych. Obecnie składka ta nie może być odliczana od podatku. Czyli wszyscy płacimy więcej niż płaciliśmy, a rząd przekłada te kwoty z kupki na kupkę i ogłasza darmówki dla wybranych.
Co do zniesienia opłat za autostrady dla samochodów osobowych, to znowu mamy do czynienia z sytuacją, w której zapłacimy za tę darmówkę w innej postaci. I to zapłacimy wszyscy. Dlaczego? Dlatego, że rząd planuje rozszerzenie systemu opłat drogowych dla pojazdów powyżej 3,5 tony. Według zapisów w Krajowym Planie Odbudowy do czerwca 2024 roku system obejmie dodatkowe 1400 km autostrad i dróg ekspresowych. A co oznaczają kolejne opłaty nakładane na transport drogowy? To oczywiście wzrost kosztów transportu, za które zapłacimy w cenie towarów transportowanych w ten sposób. Czyli pojedziemy autostradą za darmo, ale ta darmówka wyrówna się przy sklepowej kasie. A jeśli koszty opłat zniesionych dla samochodów prywatnych zostaną przerzucone na firmy transportowe, to darmówka będzie jeszcze bardziej kosztowna.
Nie ma darmowych obiadów! Ale w tym roku są wybory, więc politycy prześcigają się w obiecywaniu, że dadzą nie tylko darmowe obiady, ale też śniadania i kolacje. Najlepiej, żeby wszystko było za darmo. Ale im bardziej coś jest za darmo, tym więcej trzeba za to zapłacić. Tyle tylko, że mało kto chce o tym wiedzieć. Lepiej wierzyć, że darmówki są naprawdę darmowe, a rząd zabiera bogatym, żeby dać biednym. Kończy się to inflacją dla wszystkich i potem chodzą ludziska po sklepach i dziwią się, że wszystko drożeje. Ale i tak głosują na tych, którzy obiecują, że dadzą coś za darmo. A najlepiej jeszcze dopłacą. Czym? Pieniędzmi z drukarki. Najprostsze wyobrażenie o ekonomii jest takie, że im pieniędzy więcej, tym lepiej.
Jak kończy się takie myślenie, można przekonać się na przykładzie Wenezueli. Oby tylko w teorii, bo przed taką praktyką niech nas ręka boska broni.
Katarzyna Treter-Sierpińska maj 15, 2023 |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 17.05.23 |
Pobrań: 28 |
Pobierz () |
17.05.2023 Putin robi nas w balona... |
Na kilka miesięcy przed śmiercią Józefa Stalina, przebywając na wakacjach u mojej śp. Babci, przed snem byłem kilkakrotnie mimowolnym słuchaczem czytanej przez ciotkę, ze szpargał mojego wujka ręcznie spisanej interpretacji centurii Nostradamusa.
Rękopis został znaleziony w dokumentach wujka Suchanka, po jego śmierci. Wujek spisywał te interpretacje wykonywane przez zaprzyjaźnionych z nim kabalistów. Był pasjonatem ezoteryki i kabały, aktywnie działał w tych kręgach zarówno w okresie 20-lecia międzywojennego, jak też w okresie II wojny światowej. Być może z tej też przyczyny, jako więzień, trafił do hitlerowskiego obozu zagłady.
Nostradamus miał rację?
Treść tego, co czytała babci moja ciotka, wydawała się mnie, dziecku, wręcz niezwykłą baśnią. Dużo więc z tego zapamiętałem. Na trwałe zapadło w moją pamięć. Nigdy jako dorosły mężczyzna nie przywiązywałem wagi do tych interpretacji centurii Nostradamusa. Traktowałem je jako mało poważne. Aż do czasu? wyboru na papieża Słowianina. Następnym wstrząsem był upadek realnego socjalizmu i Związku Radzieckiego. Będąc racjonalistą, pomyślałem wówczas, że jest to jakaś przypadkowa koincydencja! Jakiś zupełnie przypadkowy zbieg okoliczności, nie mający żadnego związku z zasłyszanymi w dzieciństwie interpretacjami centurii Nostradamusa.
Prawdziwym szokiem dla mnie jest specjalna wojenna operacja na Ukrainie. Albowiem z zasłyszanych w dzieciństwie przepowiedni Nostradamusa wynikało, że dojście do władzy na Wschodzie krwawego klauna będzie kontynuacją II wojny światowej! Wojny, w której miejscowy, mlaskający karzeł będzie spiritus movens jej kontynuacji. Jej orędownikiem.
Papież z klaunem
Rozpaczliwie wypierając z mej świadomości zasłyszaną w dzieciństwie wiedzę, jej dalszy ciąg, niechcący natknąłem się w mojej biblioteczce na pożółkłe ze starości książki, które przypadły mi w spadku po wujku Suchanku. Niektóre z nich niebawem skończą 100 lat. A wśród nich na szczególną uwagę zasługują: "Zagadnienia Metapsychiczne" (czasopisma wydawane w latach 1926 ? 1929) Norberta Okołowicza, Wspomnienia z seansów z medium Frankiem Kluskim wydane w 1926 roku, E. A. Bracketta, Materializacje z 1937 roku i wiele, wiele innych o podobnej niecodziennej treści. A w nich, pośród kart część rękopisu wujka Suchanka. Czy to zwykły przypadek? Wątpię.
Przełomowym momentem we współczesnej historii XXI wieku ma być kolejne stanięcie po stronie zła obecnego papieża. Czy przyjęcie w Watykanie komika z Ukrainy jest tym momentem? Nie wiem.Faktem jest jednak, że Wołodymyr Zełenski 13 maja br. spotkał się z papieżem Franciszkiem. Czy uzyskał błogosławieństwo dla swojego wojska tak jak Adolf Hitler w latach 30-tych ubiegłego wieku od ówczesnego papieża, tego nie wiem.
RCB szuka balonu
Tymczasem w tym samym dniu 13 maja 2023 roku, otrzymałem Alert RCB o treści: "Uwaga! Trwają poszukiwania obiektu powietrznego przypominającego balon. W przypadku jego znalezienia nie podnoś, powiadom najbliższy posterunek Policji. Nadawca Alert RCB".
Po jego odczytaniu, przypomniałem sobie tegoroczne kilkudniowe zmagania sił powietrznych USA z chińskim balonem meteorologicznym... To wprawiło mnie w doskonały nastrój.
Prawdopodobnie Rosjanie, podobnie jak i Chińczycy, zakpili sobie siarczyście z roztoczonej obrony powietrznej. Chińczycy nad USA, a Rosjanie nad Polską. Fenomen działania tej obrony polega na tym, że nie działa. Znakomitym tego przykładem jest m.in. znalezisko w lesie pod Bydgoszczą. Są to szczątki rosyjskiej rakiety Ch55/555, które przeleżały tam przez wiele miesięcy. Rakiety przystosowanej do przenoszenia głowicy jądrowej. Odkrył je podobno jakiś przypadkowy człowiek...
Potencjalny wróg
W tym miejscu należy zadać wysokiej jakości pytanie. Gdzie na ten czas - przelotu tej rakiety nad Polską, znajdowały się słynne amerykańskie środki obrony powietrznej, rzekomo rozmieszczonej nad naszym państwem?
Ważnym, dostrzegalnym obecnie sygnałem płynącym z Rosji, są fakty przemilczeń w rosyjskich mediach tegorocznych majowych protestów antywojennych w Polsce. W ich miejsce namiętnie pokazywane są wiadome szykany polskich władz kierowane pod adresem Rosji. Jest to po prostu rosyjska pedagogika stosowana, niezbędna wobec eskalowanej z Zachodu totalnej wojny przeciwko Rosji. Jest to forma przygotowania Rosjan do tego, co może być, co może się wydarzyć. Po to, aby nie mieć litości dla potencjalnego wroga.
Ostatnie ostrzeżenie
W tym stanie rzeczy, niepokojącym sygnałem ze Wschodu, są coraz częstsze wypowiedzi, w tym rosyjskich przedstawicieli Dumy Państwowej FR. Przykładowo casus generała Andrieja Guruliewa, często występującego w programie TV Rossija 1 "Wieczór u Władimira Sołowiowa" (w wolnym tłumaczeniu). Gen. Guruliew bez ogródek mówi o konieczności użycia konwencjonalnej broni jądrowej w Europie w tej wojnie w przypadku dalszej jej eskalacji przez państwa NATO. W podobnym tonie wypowiada się gen. Konstantin Siwkow i inni.
Szczątki starej konstrukcji radzieckiej rakiety pod Bydgoszczą, zdolnej do przenoszenia głowicy jądrowej są w mojej ocenie ostatnim rosyjskim ostrzeżeniem.
Eugeniusz Zinkiewicz
https://myslpolska.info/
-------------------------------
Link
Lucyferiańska ideologia jest wspierana w Polsce poprzez takich co otwarcie kpią z Boga. Te masońskie onuce nawet nie ukrywają swoich zboczeń. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 17.05.23 |
Pobrań: 28 |
Pobierz () |
17.05.2023 Tak wygląda ofiara "tranzycji" [foto]. Już ponad 25% młodzieży w USA identyfik |
Kilka dni temu media społecznościowe w Polsce obiegło wstrząsające zdjęcie. Fotografię wrzuciła do internetu pewna kobieta aby pokazać, że jej nastoletnia córka amputowała piersi w celu "zmiany płci"!
Dziewczyna okaleczyła się w ramach procesu tzw. "tranzycji", do czego intensywnie zachęcają młodych Polaków aktywiści LGBT i edukatorzy seksualni. "Tranzycja" polega na przyjmowaniu środków hormonalnych hamujących proces dojrzewania oraz amputacji części ciała takich jak piersi lub narządy rozrodcze.
Na Zachodzie "tranzycja" jest już prawdziwą plagą wśród dzieci i młodzieży.
Musimy to powstrzymać w Polsce zanim będą kolejne ofiary. Proszę zobaczyć i przeczytać dalej:
Link
Wedle informacji opublikowanej w mediach, dziewczyna, której amputowano zdrowe piersi, jest w wieku szkolnym. Sylwetka na zdjęciu sugeruje, że mogła wcześniej zażywać blokery hormonalne hamujące dojrzewanie. Po dokończeniu tzw. "tranzycji" dziewczyna ma się stać "trans chłopcem". Według relacji z mediów społecznościowych, krzywdę dokonaną na dziecku wspiera matka dziewczynki. "U nas duży balast, ale robota cudna" - napisała kobieta wrzucając zdjęcie córki do internetu. "Balastem" nazywa ucięte piersi córki.
Takim terminem określa się w ideologii LGBT biust, który należy amputować, aby "zostać mężczyzną". Matka, która cieszy się z trwałego kalectwa własnej córki, i dziewczynka, która okalecza się myśląc, że w ten sposób zostanie chłopcem - oto przerażające konsekwencje ideologii,które widzimy już w Polsce.
To nie jedyny taki wpis, który w ostatnich dniach pojawił się w polskim internecie. W innym poście, 14-letnia dziewczyna, która pisze sama o sobie w rodzaju męskim, opisuje w jaki sposób przebiegają u niej początki procesu "tranzycji". Nastolatka chce być "trans chłopcem", w związku z czym odwiedziła już kilku lekarzy, aby zdobyć opinie umożliwiające "zmianę płci" poprzez środki hormonalne lub amputacje. Wszystko wskazuje na to, że dziewczyna postępuje zgodnie z instrukcjami i poradami opublikowanymi na stworzonym przez aktywistów LGBT portalu, który zachęca polską młodzież do "tranzycji". Wedle relacji 14-latki, jedna wizyta u lekarza odbyła się online, a drugi lekarz nawet nie spojrzał na wyniki badań i przepisał dziewczynce testosteron podczas pierwszej wizyty! Po co 14-letniej dziewczynie preparat zawierający męskie hormony testosteronu?
Zażywanie go ma zablokować proces jej dojrzewania jako kobiety i spowodować nabranie męskich cech fizycznych i anatomicznych. Branie tego typu środków hormonalnych powoduje spustoszenie w rozwijającym się organizmie młodego człowieka. Oto do czego prowadzi ideologia. I to wszystko dzieje się już w Polsce.
Wie Pan, w jakim kierunku to zmierza? Niedawno jedna z agencji rządu USA opublikowała wyniki badań dotyczące "tożsamości seksualnej" wśród nastolatków. Wedle tych danych, już ponad 25% młodzieży w USA identyfikuje się jako LGBT! Najbardziej szokujące statystyki dotyczą młodych dziewcząt, z których blisko 40% (!) deklaruje "biseksualizm" lub brak pewności co do tego, jakiej są płci. Z kolei liczba operacji "zmiany płci" wzrosła w USA dziesięciokrotnie (!) tylko między 2016 a 2017 rokiem. To wszystko efekt bombardowania społeczeństwa amerykańskiego propagandą, która skierowana jest głównie do dzieci i młodzieży.
W USA już najmłodsze, kilkuletnie dzieci faszerowane są propagandą transseksualną i homoseksualną. W tym celu urządzane są m.in. ?parady dumy gejowskiej? oraz spotkania dzieci z aktywistami LGBT i transseksualistami, które odbywają się w szkołach lub miejscach publicznych takich jak biblioteki. Z kolei w krajach takich jak Niemcy propaganda roznosi się m.in. poprzez obowiązkowe lekcje "edukacji seksualnej" w szkołach, w których muszą brać udział wszystkie dzieci. W trakcie takich zajęć zachęca się uczniów nie tylko do rozwiązłości seksualnej i masturbacji, ale również wprowadza się zamęt co do tożsamości płciowej oraz oswaja z homoseksualnym trybem życia. Rodzice, którzy odmówią posłania dzieci na deprawacyjne zajęcia, płacą wysokie grzywny lub trafiają do więzienia.
To wszystko, tylko jeszcze na nieco mniejsza skalę niż na Zachodzie, dzieje się w Polsce. Lekcje "edukacji seksualnej" prowadzone są już w szeregu największych polskich miast, a "edukatorzy" LGBT wchodzą do kolejnych placówek pod przykryciem prowadzenia zajęć o "dojrzewaniu" i "tolerancji". W wielu miastach Polski odbywają się tzw. "parady dumy gejowskiej". Już wkrótce rozpocznie się w naszym kraju sezon na organizację tych propagandowych przemarszów, których celem jest m.in. wywieranie presji na to, aby wprowadzić we wszystkich polskich przedszkolach i szkołach "edukację seksualną". Jednak propaganda LGBT przenosi się przede wszystkim za pomocą mediów społecznościowych. Dzisiaj niemal każdy nastolatek ma swojego smartfona z nieograniczonym dostępem do internetu. Większość rodziców w ogóle nie kontroluje tego, co wyświetla się na ekranach, przed którymi dzieci spędzają wiele godzin dziennie. A to właśnie w internecie na szeroką skalę oswaja się dzieci i młodzież z homoseksualnym stylem życia oraz wprowadza się zamęt do świadomości najmłodszych. Na polskojęzycznych grupach dyskusyjnych i forach możemy znaleźć setki poruszających wpisów, których autorami są młodzi ludzie - ofiary ideologii LGBT. Przechodzą oni trudny czas dojrzewania, wiążący się z wieloma emocjami oraz zmianami anatomicznymi w organizmie, szczególnie widocznymi u dziewcząt.
Pod wpływem indoktrynacji, takie młode osoby nie potrafią określić swojej tożsamości płciowej. Nie są pewni, czy są chłopcami, czy dziewczynkami. Nie wiedzą, co powinni myśleć i czuć oraz jak powinni się zachowywać. Są w związku z tym zagubieni i przygnębieni. W takim momencie z "pomocą" przychodzą im aktywiści LGBT, którzy zachęcają młodzież do "tranzycji". Skoro czujesz się źle w swojej płci, to zmień płeć ? podpowiadają młodym Polakom "tęczowi aktywiści", którzy kierują dzieci i młodzież na specjalne strony internetowe oraz "grupy wsparcia", gdzie znajdują się informację na temat zażywania blokerów hormonalnych oraz namiary na specjalistów, którzy podejmą się chirurgicznych operacji takich jak amputacja piersi.
"Tranzycja" to nic innego jak okaleczanie i wyrządzanie ciężkiej krzywdy zmanipulowanemu, nieświadomemu, młodemu człowiekowi.
Inicjatorzy i sprawcy tego okrucieństwa usprawiedliwiają swoje postępowanie za pomocą ideologii. Musimy czym prędzej powstrzymać jej dalsze rozpowszechnianie się w Polsce. W USA już 25% ogółu młodzieży i aż 40% populacji młodych dziewcząt ma problemy z identyfikacją płciową. W Wielkiej Brytanii w ciągu kilku lat liczba dzieci zmieniających płeć wzrosła aż sześciokrotnie. Jedna z brytyjskich gazet cytowała wypowiedź nauczycielki o tym, że w jej szkole aż 17 uczniów wyraziło chęć zmiany płci. Jej zdaniem, transseksualizm stał się wśród brytyjskich dzieci po prostu modny. Doniesienia medialne wskazują na to, że podobny trend bardzo szybko narasta w naszym kraju. Jeżeli nic z tym nie zrobimy, będziemy oglądać w mediach zdjęcia kolejnych okaleczonych i nieodwracalnie skrzywdzonych dzieci. Ratunkiem jest kształtowanie świadomości Polaków, w szczególności rodziców i wychowawców oraz wywieranie presji na wprowadzenie w Polsce skutecznego zakazu "tranzycji". Tym zajmuje się nasza Fundacja.
W całym kraju organizujemy niezależne akcje informacyjne, w trakcie których uświadamiamy społeczeństwo na temat zagrożeń związanych z ideologią LGBT oraz skutkami "tranzycji", "edukacji seksualnej" i aborcji.
Obecnie większość Polaków w ogóle nie zdaje sobie sprawy z istnienia zjawiska "tranzycji". W tym samym czasie okaleczane są kolejne dzieci, a aktywiści LGBT zatruwają umysły tysięcy młodych osób. Organizowane przez naszych wolontariuszy akcje uliczne, mobilne kampanie z użyciem furgonetek, akcje billboardowe oraz publiczne modlitwy różańcowe każdego dnia docierają do tysięcy osób. To jedyna szansa na zmianę świadomości Polaków i obronę dzieci przed kalectwem, które szykują dla najmłodszych aktywiści i ideolodzy.
W najbliższym czasie potrzebujemy ok. 11 000 zł, aby móc kontynuować działania i przeprowadzić akcje w kolejnych miejscowościach.
Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby umożliwić organizację niezależnych akcji informacyjnych, w ramach których ostrzeżemy Polaków przed niebezpieczeństwem "tranzycji".
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro - Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych - Kod BIC Swift: INGBPLPW
Na Zachodzie zainteresowanie dzieci i młodzieży "zmianą płci" rośnie lawinowo. To efekt propagandy LGBT, którą młodzi ludzie bombardowani są w mediach, szkołach, instytucjach publicznych i prywatnych. W Polsce coraz więcej młodych osób jest skrzywdzonych przez ideologię. Musimy powstrzymać jej rozprzestrzenianie się poprzez kształtowanie świadomości Polaków, zwłaszcza rodziców. Media sprzyjają propagandzie i deprawacji, dlatego musimy organizować niezależne akcje informacyjne, o wsparcie których bardzo Pana proszę.
Serdecznie Pana pozdrawiam
Mariusz Dzierżawski
Fundacja Pro-Prawo do Życia
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 17.05.23 |
Pobrań: 28 |
Pobierz () |
18.05.2023 Polacy śpią czyli harmonogram likwidacji edukacji w Polsce |
Problem, oczywiście, nie dotyczy tylko Polski. To nie jest tak, że ktoś się uwziął specjalnie na Polskę. Problem dotyczy całej Europy i w ogóle świata białego człowieka. My jesteśmy jeszcze stosunkowo zapóźnieni w tym dziele zniszczenia. Europa poszła tam znacznie dalej i Australia, Stany Zjednoczone, Kanada, właściwie wszystkie kraje rozwinięte. Widać to w wynikach gospodarki, widać w wynikach naukowych, widać również w stanie społeczeństw. Jeżeli patrzymy na takie dziwne zjawiska jak epidemia gender, epidemia problemów z płcią, te dziwne zachowania histeryczne tych młodych ludzi, którzy się przyklejają, wylewają różne rzeczy na obrazy, którzy ulegają panice covidowej, panice klimatycznej, które dla zwierzątek są gotowi zabijać ludzi, to jest to jeden ze skutków wyeliminowania edukacji jako wiedzy i zastąpienia jej edukacją włączającą. Jest też projekt na Polskę, który jest realizowany od początku lat dziewięćdziesiątych. Przy czym jest to wprowadzane pomału. Nasze rządy nie były tu bardzo aktywne. Nie dlatego, że ktoś wiedział co to jest, bo nikt nie wiedział. Nawet realizatorzy nie wiedzieli dokładnie w czym biorą udział. Tylko po prostu [weszło to] siłą inercji. Bo ten system jest tak odmienny, tak aberracyjny od tego, co znamy jako edukacja, że po prostu ludziom nie mieści się w głowach, że można wymyślić coś takiego.
Przypomnę, że edukacja włączająca, według mojej definicji, to jest taki system edukacji, który nie ma za zadanie wyposażyć społeczeństwa w wiedzę i umiejętności, tylko odwrotnie. Ma dopilnować, aby społeczeństwo nie miało wiedzy i umiejętności, ale żeby podlegało psychomanipulacji. Ten system ma produkować ludzi niezaradnych życiowo. Ludzi, którzy są przystosowani do funkcjonowania pod nadzorem i kierowaniem, czyli tresura społeczna do poziomu homo debilis.
Polacy śpią, nie mają pojęcia co dla nich przygotowano - cz. 1
Harmonogram likwidacji edukacji w Polsce
1 IX 2025 - dzieci z wszystkimi niepełnosprawnościami, również intelektualnymi trafią do szkół powszechnych.
Link
- * -
Latający cyrk Monty Pythona - cz. 2
Harmonogram likwidacji edukacji w Polsce.
Rok 2026 - nowa podstawa programowa w szkołach dostępna dla wszystkich dzieci, a więc również tych niepełnosprawnych intelektualnie, znikają oceny, podręczniki
Link
AlterCabrio
----------------------------
homo debilis - człowiek słaby, upośledzony z wyuczoną bezradnością
homo stultus i homo ineptus - ludzie (głupi) słabujący na umyśle
homo simplex - człowiek prosty kojarzony z przysłowiowym idiotą, w starożytności z durniem, a w średniowieczu z człowiekiem nieświadomym rzeczy.
Ogólnie są to ludzie słabujący na rozumie (umyśle), a jak rozum, to kojarzy mi się to ze zróżnicowaniem jakiego dokonał swego czasu Jan Zubelewicz:
Rozum religijny czyli zdolność odróżniania sacrum od profanum
Rozum polityczny zdolność odróżniania wroga od sojusznika
Rozum teoretyczny zdolność odróżniania prawdy od fałszu
Rozum moralny (praktyczny) zdolność odróżniania dobra od zła
Tacy mają być, jak młodzieży chowanie i "nauczanie", przyszli bezrozumni niewolnicy.
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 18.05.23 |
Pobrań: 27 |
Pobierz () |
18.05.2023 Rząd jest super i odnosi same sukcesy. Obciążanie rządu winą za cokolwiek to narracja Kr |
We wtorek (16.05.2023) na gmachu Narodowego Banku Polskiego zawisł gigantyczny baner z takim oto napisem: Główne przyczyny inflacji: 1. Agresja rosyjska w Ukrainie 2. Pandemia i jej skutki. Obciążanie NBP i rządu winą za wysoką inflację to narracja Kremla.
Zdjęcie banera natychmiast trafiło do mediów społecznościowych. Gdy je zobaczyłam, pomyślałam, że to nie może być prawdziwe zdjęcie, tylko fotomontaż.
Link
Ale okazało się, że taki baner naprawdę pojawił się na elewacji NBP. Poseł Konfederacji, Stanisław Tyszka, skomentował to tak: To baner na budynku NBP. Glapiński go wywiesza za nasze, podatników pieniądze. Oficjalnie zwariowali.
Czy faktycznie doszło do "oficjalnego zwariowania" rządzących? Nie sądzę. Ten baner to po prostu kolejny przykład stosowanej przez władzę taktyki komunikacji ze społeczeństwem, która polega na wmawianiu "ciemnemu ludowi", że rząd odnosi wyłącznie sukcesy, a za wszystko co złe, odpowiadają inni.
Nie bez przyczyny Donald Tusk jest głównym bohaterem Wiadomości TVP. "Ciemny lud" musi cały czas mieć przed oczami zagrożenie, które zmaterializuje się, gdyby ów lud postanowił nie zagłosować na PiS. Dlatego lud nie może pozwolić sobie na luksus nieuczestniczenia w wyborach. Lud musi głosować na PiS, żeby nie wróciły rządy PO, więc kto w ogóle nie głosuje, ten głosuje na PO. Tak właśnie działa propaganda strachu. Ale przecież nie można ludzi wyłącznie straszyć.
Dlatego potrzebna jest propaganda sukcesu, w myśl której mamy dobry rząd, wybitnych fachowców, Polska rośnie w siłę, a Polakom żyje się dostatniej. A gdy już ludziom ulewa się od tej propagandy, pojawia się propaganda wykluczenia, czyli wskazywanie wrogów ludu, którzy podkopują słuszną linię władzy.
Wrogów ludu określa się różnie, w zależności od tego, jaka jest w danym momencie jedyna słuszna linia. Za czasów tzw. walki z pandemią operowano określeniem "antyszczepionkowcy". Obecnie wrogami ludu są ruskie onuce powtarzające narrację Kremla. A co jest narracją Kremla? Jak widać jest nią każda krytyka rządzących i nie ma znaczenia, czy ta krytyka jest słuszna, czy niesłuszna. Dzięki banerowi na budynku NBP właśnie dowiedzieliśmy się, że narracją Kremla jest obarczanie rządu i NBP winą za wysoką inflację. Bo winien jest Putin. I pandemia.
Narracja o tzw. putinflacji to nic nowego. Morawiecki klepał o putinflacji przy każdej okazji. Ale najwyraźniej nie udało się przekonać Polaków, że Putin jest głównym winowajcą wzrostu cen w Polsce, więc władza w końcu postanowiła przyznać, że za inflację odpowiada też pandemia, z którą podobno rząd tak świetnie sobie poradził, że tylko medale wręczać i mowy pochwalne wygłaszać. Baner NBP nie wyjaśnia jednak dlaczego pandemia i jej skutki to jedna z głównych przyczyn inflacji.
A wyjaśnienie jest proste: polityka lockdownów i wrzucenie na rynek co najmniej 200 miliardów złotych, jako pustego pieniądza, musiało doprowadzić do inflacji. I doprowadziło. Ale nie jest temu winny wirus SARS-CoV-2, powodujący śmiertelność na poziomie ułamka procenta, tylko rządzący, którzy podjęli złe decyzje skutkujące nie tylko odcięciem pacjentów od służby zdrowia, ale też inflacją. W grudniu 2021 roku wynosiła ona już 8,6%, a w styczniu 2022 roku - 9,4%. To było jeszcze przed rosyjskim atakiem na Ukrainę. I to jest wyłączna "zasługa" rządu Mateusza Morawieckiego.
Warto przypomnieć, jak rząd przedstawiał wprowadzoną w kwietniu 2020 roku "tarczę antykryzysową", czyli wrzucenie na rynek pustych pieniędzy w ramach tzw. walki z pandemią. Oto cytat ze strony gov.pl: Tarcza to pakiet rozwiązań przygotowanych przez rząd, który ma ochronić polskie państwo i obywateli przed kryzysem wywołanym pandemią koronawirusa. Tarcza ustabilizuje polską gospodarkę, a także da jej impuls inwestycyjny. Szacujemy, że wartość wsparcia oferowanego w ramach Tarczy Antykryzysowej i Tarczy Finansowej wyniesie ponad 312 mld zł.
Ówczesna minister rozwoju Jadwiga Emilewicz radośnie oświadczyła wtedy, że "ogromne sumy kapitałowe jak helikopter z pieniędzmi przelecą przez Polskę". No i przeleciały.
A dziś NBP wywiesza baner o zgubnych skutkach pandemii w postaci wysokiej inflacji, za którą nie odpowiada rząd, chociaż to właśnie rząd zamknął gospodarkę i płacił za to, żeby jej nie otwierać. Co ma do tego "narracja Kremla"? Nie ma absolutnie nic. To nie Putin nakazał Morawieckiemu urządzić kowidowy cyrk w Polsce. Putin ma swoje za uszami i niech go piekło pochłonie, ale to nie znaczy, że mamy bezmyślnie łykać propagandową papkę o "narracji Kremla" jako zasłonie dymnej dla katastrofalnych błędów polskiego rządu.
Niestety, łykanie propagandowej papki ma się doskonale. PiS idzie po trzecią kadencję obiecując kolejne darmówki finansowane z budżetu. Helikopter z pieniędzmi nie ląduje. Wprost przeciwnie. Teraz ten helikopter rozrzuca pieniądze również dla Ukraińców i Ukrainy, a także sypie deszczem kasy dla polskich rolników poszkodowanych w wyniku tzw. solidarności z Ukrainą. W środę (17.05.2023) premier Morawiecki ogłosił, że pomoc dla producentów pszenicy, którym zagraża utrata płynności finansowej w związku z zakłóceniami na rynku rolnym, zostanie zwiększona z 2 200 złotych dopłacanych do hektara na 3 025 zł.
Najpierw rząd zgodził się na zalanie Polski ukraińskim zbożem, a teraz kupuje przychylność rozwścieczonych rolników. Jak rozumiem, krytyka tego działania jest "narracją Kremla". Trzeba będzie zrobić kolejny baner z tą bezcenną informacją i wywiesić go na budynku Ministerstwa Rolnictwa.
Najlepiej byłoby wywiesić takie banery na wszystkich ministerstwach. Na każdym byłoby napisane, że dane ministerstwo nie podejmuje żadnych złych decyzji, a twierdzenie, że jest inaczej to narracja Kremla.
A największy baner niech zawiśnie na budynku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Proponuję następujący napis: Rząd jest super i odnosi same sukcesy. Obciążanie rządu winą za cokolwiek to narracja Kremla.
Katarzyna Treter-Sierpińska maj 17, 2023 |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 18.05.23 |
Pobrań: 27 |
Pobierz () |
18.05.2023 Kaczyści chcą wojny ... |
Gdy w 1989 roku zakończyła się zimna wojna - rozpadł Związek Radziecki i zawali Mur Berliński, większość Polaków naiwnie wierzyła, że nadchodzą czasy lepsze. Czasy pokoju i czasy spokoju.
Ludzie byli przekonani, że pieniądze będące do tej pory przeznaczane na wyścig zbrojeń między dwoma rywalizującymi między sobą supermocarstwami będą teraz przeznaczane na pilne cele pokojowe i rozwój państw i narodów.
Stało się oczywiście inaczej. Demontaż ZSRR dla globalistów okazał się tylko preludium do triumfatorskich planów dobicia reszty rywali. To się udawało do czasu. Rosnące w siłę Chiny, Indie czy Indonezja. Wstająca z kolan wschodnia Słowiańszczyzna, podnoszący się świat arabski i czarna Afryka stały się wielką przeszkodą. Globaliści potrzebują konfliktu światowego, bo liczą na to, że na jakiś czas zatrzyma to co nieuchronne - proces wielokierunkowości świata.
A gdzie w tym Polska? Bynajmniej nie jest po stronie krzywdzonych i poniżanych. Dzisiejsza Polska spełnia złą rolę w grze globalistów. Nasza polityka zagraniczna nie jest ani suwerenna, ani korzystna dla naszego narodu.
Fakt jest taki, że polityka III RP zawsze służyła niepolskim interesom. Symbolami tego stali się prezydenci Kwaśniewski, Kaczyński i Duda oraz ministrowie spraw zagranicznych w Polsce Geremek, Olechowski, Rosati, Cimoszewicz, Rotfeld, Meller, Bartoszewski, Sikorski czy Rau.
W polskim interesie nie była i nie jest polityka szabelkizmu, mesjanizmu, jaśniepańskiej wyższości wobec wschodu, bredzenie o Chrystusie narodów, murze cywilizacyjnym, flance Zachodu. Te wszystkie frazesy były i są potrzebne by usprawiedliwiać politykę wierności Stanom Zjednoczonym.
Ta polityka jest wspierana przez wszystkie wielkie media, zarówno te prywatne jak i państwowe. Ma poparcie autorytetów i intelektualistów od Gościa Niedzielnego po Krytykę Polityczną. Moim zdaniem dlatego, że znaczna część tych osób była szkolona przez różnorakie fundacje i loże na Zachodzie Europy i USA. Jeszcze niebezpieczniejszą kwestią jest to, że część z tych ludzi oprócz obsesyjnej rusofobii uprawia również czynną germanofobię. To stawia Polskę w tragicznym położeniu. Jesteśmy całkowicie uzależnieni od Stanów Zjednoczonych, które w swojej historii nieraz pokazywały, jak szybko są wstanie zmienić priorytety w polityce zagranicznej.
Skłóceni prawie z wszystkimi sąsiadami, staliśmy się chłopcem na posyłki globalistów. Absurdalna w naszym położeniu polityka prometejska wobec Wschodu była prowadzona na życzenie określonych kół w Waszyngtonie. Teraz sytuacja się zaostrza z dnia na dzień. Koła te od dawna prą do zbrojnego zderzenia cywilizacji.
Jednak po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej stoimy wobec realnego zagrożenia zaborem, a być może również biologicznego istnienia naszego narodu. Ratuje nas jeszcze przed tym tylko współczesny konwenans wielkich i możnych, który się właśnie kruszy. Umiarkowane siły w Rosji, oraz konserwatywne koła w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Francji hamują hunwejbinów wojny. Wojny, którą od początku uważałem za błąd i prezent dany USA. Jesteśmy dzisiaj całkowicie uzależnieni od Stanów Zjednoczonych, które w swojej historii nieraz pokazywały, jak szybko są wstanie zmienić priorytety w polityce zagranicznej.
Nie wiemy jak dalej potoczy się sytuacja. Szaleńcy w Polsce chcą wojny i przygotowują do niej mentalnie naszych rodaków. Marzą o jakiś nowych tworach państwowych, które spełnią ich dziwaczne wizje o mocarstwowej Polsce.
Proces oswajania nas z wojną szedł dwutorowo. Po pierwsze - najpierw wzniecone zostały pokłady płytkiego patriotyzmu połączone z cierpiętnictwem. Taka mieszanka piłsudczyzny, wyklęcizmu, antykomunizmu i kaczyzmu. Po to było uwypuklenie powstania w Warszawie w 1944 roku czy działań żołnierzy wyklętych. Po to była potrzeba bajka o zamachu w Smoleńsku, manifestacyjna dintojra z burzeniem pomników radzieckich czy gnojenie ludzi za prawdziwą lub fałszywą współpracę z służbami bezpieczeństwa okresu Polski Ludowej.
Nie ma tu przypadków. Nad tym pracuje cały szereg tych co kreują politykę zagraniczną nad Wisłą. Ja stawiam tezę, ze ta arcypolska i wręcz prymitywnie nacjonalistyczna retoryka została wymyślona nie w Polsce, chociaż na użytek Polaków. Przekonanie do takiej wizji Polaków nie było trudne. Lech Mażewski napisał, że co 40 lat Polacy, wpadają w obłęd "czynu zbrojnego" - najczęściej antyrosyjskiego. Powstania 1831, 1863, 1905, 1944, zatrzymane przez gen. Jaruzelskiego w 1981.
Właśnie te umowne 40 lat za nami, a przeciwnik ma o wiele większe możliwości w promocji swoich chorych idei. Po drugie zasada pełnego gara. Realny chociaż źle rozdysponowany socjal daje poczucie większego bezpieczeństwa. Teraz wystarczy większości wmówić, że to ich bezpieczeństwo jest zagrożone. Tak właśnie buduje się poparcie mas dla wojny. Dlatego już nie tylko 500+ i dodatkowe emerytury ale 800+, darmowe leki dla emerytów, a nawet bezpłatne autostrady.
A inflacja powodowana między innymi przez dodruk pieniędzy i niekontrolowane rozdawnictwo? Nie ma to większego znaczenia w tej grze, a przynajmniej w jej finale. Jest łatwy sposób, by ludzie przełknęli cięcia socjalu. Można to wyrazić słowami premiera Morawieckiego, który został nagrany w restauracji "Sowa i Przyjaciele" - "Najlepszym sposobem zawsze była wojna. Wojna zmienia perspektywę w pięć minut".
Obserwujemy przyspieszone procesy zmieniania mentalności Polaków. Przygotowywania ich na gorszy czas, spowodowany wojną na Ukrainie, polityką putinowskiej Rosji czy brakiem odszkodowań od Niemców. Dlatego w tym bałaganie udaje się rządzącym wprowadzić prewencyjną cenzurę (czego ofiarą stała się Myśl Polska, Najwyższy Czas! czy Wolne Media) Karać za poglądy dotyczące wojny niż mają rządzący. Zbroić na potęgę, przy okazji oddając nasze uzbrojenie innym. Chce się nawet zmienić konstytucje, by móc przejmować majątki przeciwników politycznych np. stronników Rosji.W efekcie wszystkim tym, którzy będą kwestionowali kierunek obrany przez kaczystów.
Na szczęście nie wszystko idzie jednak po myśli rządzących. Przynajmniej jest jakaś część narodu, bardziej odporna na propagandę i zakazy. Ludzie są przekorni z natury więc znaleźli obejścia by jednak czytać treści zakazywane. Ja tak miałem - bo wcześniej nie znałem Myśli Polskiej. Pomimo finansowych kar, nie wycofują się z swoich przekonań. Organizują się i sprzeciwiają wojnie, bo zdają sobie sprawę - że to nie jest nasz interes jako narodu.
Tak powinno być. To była i jest wartość. I powinniśmy razem ? niezależnie skąd się wywodzimy i jakie idee wyznajemy krzyczeć ? nie dla wojny, nie dla kaczyzmu, nie dla unii z Ukrainą. Jestem głęboko przekonany, że znaczące siły i środki są kierowane by podzielić i skonfliktować obóz przeciwników szabelkowego szaleństwa i zbliżającej się wojny.
Niestety wróg potrafi skutecznie skłócać ludzi świadomych zagrożenia. Potrafi on przejaskrawić i uwypuklić naturalne różnice różnych osób, by uniemożliwić im dojście do porozumienia. Wykorzystuje do tego ludzie słabostki i naturalną chęć zaistnienia poszczególnych liderów - czego ofiarą padł Polski Ruch Antywojenny. Trzeba przezwyciężyć siebie, wycofać się o trzy kroki - bo liczy się sprawa. Jeśli ją przegramy to cała reszta nie ma żadnego znaczenia. Zawiedziemy siebie, i przyszłe pokolenia. Nie będziemy godni by nazywać się narodem.
Polak z roztrzaskaną od kuli czaszką jest trupem. Niezależnie czy był prawicowcem czy lewicowcem, katolikiem czy ateistą, działaczem endeckim czy socjalistycznym, stronnikiem PiS-u czy kamractwa. To nie ma już wtedy żadnego znaczenia - dzieci są sierotami, żona wdową, nasz naród traci. Naszym narodowym interesem jest trzymanie się od wojny jak najdalej i wspieranie wszystkich inicjatyw pokojowych. Do tego zachęcam.
Kazimierz Liberka
https://myslpolska.info |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 18.05.23 |
Pobrań: 27 |
Pobierz () |
19.05.2023 Rabunek mienia chcą wpisać do konstytucji |
Druk nr 3180
Sprawozdanie Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektu ustawy o zmianie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej o poselskim projekcie ustawy o zmianie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Data pisma: 2023-04-27
Data doręczenia druku: 2023-05-08
Liczba stron : 2 Data : 23-5-18 Nazwa pliku : 1
IX kadencja/druk 2263
USTAWA
z dnia
o zmianie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej
Art. 1. W Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. (Dz. U. poz. 483, z 2001 r. poz. 319, z 2006 r. poz. 1471 oraz z 2009 r. poz. 946) wprowadza się następujące zmiany:
1) w art. 216 ust. 5 otrzymuje brzmienie:
"5. Nie wolno zaciągać pożyczek lub udzielać gwarancji i poręczeń finansowych, w następstwie których państwowy dług publiczny przekroczy 3/5 wartości rocznego produktu krajowego brutto. Przy obliczaniu relacji państwowego długu publicznego do wartości rocznego produktu krajowego brutto nie wlicza się zaciągniętych pożyczek ani udzielonych gwarancji i poręczeń finansowych służących finansowaniu potrzeb obronnych Rzeczypospolitej Polskiej. Sposób obliczania wartości rocznego produktu krajowego brutto oraz państwowego długu publicznego określa ustawa.";
2) po rozdziale XI dodaje się rozdział XIa w brzmieniu:
"Rozdział XIa
ZAGROŻENIE BEZPIECZEŃSTWA PAŃSTWA
Art. 234a. 1. W razie zbrojnej napaści na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub zbrojnej napaści na terytorium innego państwa powodującej bezpośrednie, zewnętrzne zagrożenie Rzeczypospolitej Polskiej lub jej porządku publicznego majątek, który znajduje się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, może zostać przejęty przez Skarb Państwa z mocy prawa i bez odszkodowania, w przypadku gdy można domniemywać, że majątek ten jest wykorzystywany lub może być wykorzystany w jakiejkolwiek części do finansowania lub wspierania w innej formie tej napaści lub działań z nią związanych, w szczególności ze względu na osobiste, organizacyjne lub finansowe powiązania właściciela majątku z podmiotem dokonującym napaści.
2. Majątek przejęty przez Skarb Państwa przeznacza się na wsparcie osób dotkniętych skutkami napaści zbrojnej.
3. Szczegółowy zakres, sposób i tryb przejęcia majątku, w tym zakres domniemania, o którym mowa w ust. 1, i okoliczności wyłączające przejęcie, a także sposób wykorzystania przejętego majątku określa ustawa.".
Art. 2. Ustawa wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia.
https://www.sejm.gov.pl/sejm9.nsf/druk.xsp?nr=3180 |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 19.05.23 |
Pobrań: 27 |
Pobierz () |
19.05.2023 PiS chce zmienić konstytucję, aby konfiskować majątki i zwiększyć dług Polski. Bubel pra |
Konfederacja nie poprze proponowanych przez PiS zmian w konstytucji. To kompletny bubel prawny, rzeczy nieskuteczne lub potencjalnie szkodliwe, prowadzące do konfiskaty majątków Polaków na podstawie jedynie "domniemania" oraz do dalszego zadłużania Polski - oświadczyli posłowie Konfederacji Krzysztof Bosak i Konrad Berkowicz. Ich zdaniem, każde środowisko polityczne, które takie propozycje poprze, "będzie działało na szkodę budowania bogatej, praworządnej, bezpiecznej Polski".
Postulujemy "przede wszystkim wycofanie się ze szkodliwej, powodującej inflację, polityki rozdawnictwa, z kupowania głosów wyborców za ich własne pieniądze".
----------------------------------
Pod koniec kwietnia sejmowa komisja nadzwyczajna przyjęła wraz z poprawkami przygotowany przez posłów PiS projekt ustawy o zmianie konstytucji, który przewiduje wyłączenie z limitu zadłużenia publicznego pożyczek, gwarancji i poręczeń finansowych służących finansowaniu potrzeb obronnych państwa. Projekt wprowadza także możliwość przejęcia przez Skarb Państwa własności, która może służyć do wspierania rosyjskiej agresji.
Bosak przypomniał podczas konferencji prasowej w Sejmie, że zmianę przepisów zaproponował w ub. roku rząd, pierwsze ich czytanie odbyło się w Sejmie w grudniu i - jak ocenił - "z niewiadomych do końca przyczyn wracają do teraz na posiedzenie Sejmu z drugim czytaniem".
Współprzewodniczący Konfederacji poinformował, że w ocenie jego partii, proponowane przez PiS przepisy "są źle napisane" i "nie mają poparcia politycznego".
- Natomiast my, ze względu na niebezpieczne artykuły zawarte w tych propozycjach, ostrzegamy opinię publiczną i tłumaczymy, co rząd chciałby zrobić. A czy to się uda, zależy oczywiście od postawy wszystkich sił politycznych - podkreślił.
Konfiskata majątków - po nowemu
Bosak ocenił również, iż zapisane w projekcie zmiany, ?to kompletny bubel prawny, to rzeczy, lub to nieskuteczne lub potencjalnie szkodliwe, których nigdy nie poprzemy. I konstytucja powinna być - jeżeli w ogóle - zmieniona w atmosferze konsensusu, pogłębionej debaty nad sensem przepisów".
Referując opinię Konfederacji ws. przepisów dotyczących konfiskaty majątków, zwrócił uwagę, że "zostały zaproponowane w kontekście akcji konfiskowania, czy zamrażania majątków oligarchów rosyjskich po to, żeby w Polsce te majątki nie mogły funkcjonować".
Jednocześnie przypomniał, że "wcześniej, przez 8 lat swoich rządów PiS żadnych przepisów szczególnych zapobiegających napływowi kapitału rosyjskiego do Polski nie tylko nie wprowadzał, ale chętnie z tym kapitałem rosyjskim współpracował, czy to jeżeli chodzi o spółki skarbu państwa, czy jeżeli chodzi o sektor prywatny, gdzie nie było żadnych limitów".
- W tej chwili jest propozycja, żeby zmieniać konstytucję po to, żeby od 'mrożenia' przejść do konfiskowania. (...) Przepisy, które zaproponował PiS, po pierwsze wcale nie dotyczą wyłącznie rosyjskich oligarchów, one dotyczą także polskich obywateli, a mianowicie obywateli, którzy mają zarejestrowane spółki. Nie ma tam informacji, że te przepisy mają dotyczyć wyłącznie spółek, które mają udziałowców rosyjskich, które których ostatecznym beneficjentem są obywatele Rosji, czy też nawet współpracownicy rosyjskich służb. Tam jest informacja po prostu o osobach prawnych, a więc dotyczy to osób prawnych, czyli spółek, które zostały założone przez polskich obywateli - zaznaczył.
Przyznał, że jego zdaniem, jest to "dziwne". - Jaka jest intencja rządu? - pytał.
Ponadto ocenił, że "te przepisy są sformułowane kompletnie nieprecyzyjnie". Jak uzasadnił, jest mowa o tym, że można domniemywać, że majątek będzie służył wspieraniu agresji. - Ale co znaczy, że 'można domniemywać'? - pytał, gdyż - jak zauważył - "domniemywać to sobie każdy może wszystko".
- Nie ma tutaj procedury sądowej, nie ma tutaj procedury administracyjnej. Zmierza to do tego, żeby minister zarządzaniem zabierał majątek, bo sobie coś 'domniema' - mówił.
Ironizował w tym kontekście, że takie decyzje może były w "poprzednich epokach, że ktoś stwierdzał, a to teraz będzie moje i sobie zabierał".
- Natomiast żyjemy w XXI wieku, mamy pewne koncepcje rozwiniętego państwa, opartego na prawie, praworządności. I jeżeli rząd chce ustalić jakieś specjalne przepisy, to musi się to wszystko mieścić w ramach prawa, to nie może być też sprzeczne z konstytucją, z prawem unijnym, któremu podlegamy - podkreślił.
Dodał przy tym, iż "Rosjanie w dość sprytny sposób wykorzystują prawo europejskie i rozmaite europejskie jurysdykcje".
- Do Polski nie wchodzą, jako kapitał wprost rosyjski, tylko na przykład kapitał z innych jurysdykcji, które funkcjonują w ramach wspólnego Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG) - opisywał.
Podsumowując proponowane przez PiS zmiany w zakresie konfiskaty majątków, stwierdził, że "mamy tutaj brak procedury sądowej, brak procedury administracyjnej, niejasno napisane przepisy, które mają dotyczyć także polskich obywateli, a przynajmniej podmiotów prawnych założonych przez nich".
Bosak wskazał też na wątpliwości, co do intencji takich zmian, gdyż - jak zauważył - "jeżeli to naprawdę ma dotyczyć oligarchów rosyjskich, ich majątków, to te przepisy z dużym prawdopodobieństwem będą kompletnie nieskuteczne".
- Dlatego, że mowa jest (...) wyłącznie o bezpieczeństwie wewnętrznym, gdy tymczasem widać wyraźnie, że napaść Rosji na Ukrainę zagraża przede wszystkim naszemu bezpieczeństwu zewnętrznemu, a nie wewnętrznemu - zaznaczył.
Jego zdaniem, "majątek, który jest 'zaparkowany' w Polsce przez oligarchów rosyjskich, jest na przykład majątkiem prywatnym, nie generuje strumienia finansowego, które może być wykorzystane do wspierania agresji na Ukrainie i nie może służyć celom publicznym, propagandowym".
- Właściwie w świetle tego przepisu byłby (taki majątek) nietykalny, bo jeżeli ani nie generuje przychodu finansowego, ani nie generuje jakiejś pozycji w debacie publicznej, która by umożliwiała wspieranie tej agresji, to nie podpada pod ten artykuł, który PiS napisał - wyjaśniał.
Współprzewodniczący Konfederacji pytał też, "dlaczego PiS w propozycji swoich przepisów wyłącza cały majątek rosyjskich oligarchów, który nie może być wykorzystany do wspierania i finansowania (agresji w Ukrainie)".
- Czemu oligarchowie mają być nietykalni? Czemu rząd PiS-u w tej sprawie nie jest w stanie nic zrobić, i czemu konstruują przepisy, które mają wyjąć majątki polskich obywateli działających poprzez legalne spółki spod ochrony konstytucyjnej? Do kosza z tym przepisami - zaproponował Krzysztof Bosak.
Bez wyroku sądu, bez nawet decyzji administracyjnej
Wtórował mu Konrad Berkowicz podkreślając, że "niezależnie od powodów, czy pretekstów, dla których proponuje się takie zmiany, to jest sprawa najwyższej wagi".
- Proponowane zmiany w konstytucji mają umożliwić - bez wyroku sądu, bez nawet decyzji administracyjnej - na podstawie wyłącznie domniemania umożliwić rządowi konfiskatę majątku, majątku również polskich obywateli. A taka zmiana spowodowałaby całkowite usunięcie ochrony elementarnej wartości w naszym kręgu cywilizacyjnym, jaką jest własność, całkowitą likwidację bezpieczeństwa gromadzenia majątku, inwestowania, budowania przedsiębiorstw, czy po prostu bogacenia się, a więc budowania bogactwa naszego kraju - wyjaśnił Berkowicz.
Wskazał ponadto na proponowaną przez PiS zmianę art. 216 Konstytucji RP, "która ma wyłączyć z limitu zadłużenia państwa wydatki na obronność kraju". Jednocześnie oświadczył, iż "Konfederacja od początku swojego istnienia bardzo stanowczo domagała się zwiększenia finansowania wojska, obronności kraju".
- Jesteśmy więc niezmiennie za dofinansowywaniem, ale też i za reformowaniem polskiego wojska. Nie można jednak tego robić kosztem pozamilitarnego bezpieczeństwa państwa - zaznaczył.
Wyraził w tym kontekście pogląd, że "konstytucyjny bezpiecznik w postaci limitu 3/5 budżetu państwa, jako zadłużenia, to i tak jest daleko posunięty, liberalny limit". - Nie powinniśmy zdobywać finansów na polską obronność kosztem zwiększania zadłużenia - przekonywał.
Oficjalny dług publiczny rośnie, a jest jeszcze dług ukryty
Berkowicz przypomniał, że oficjalnie dług publiczny wynosi już prawie 1,5 biliona złotych, a jego obsługa, "czyli same odsetki, które spłacamy, to jest kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie".
- Poza tym mamy jeszcze dług ukryty, czyli zobowiązania państwa, na przykład emerytalne. To wynosi już 5 bilionów złotych - wyliczał.
Przekonując, że Polska nie powinna jeszcze bardziej się zadłużać, oświadczył, że Konfederacja postuluje "przede wszystkim wycofanie się ze szkodliwej, powodującej inflację, polityki rozdawnictwa, z kupowania głosów wyborców za ich własne pieniądze".
- I postulujemy wprowadzenie koniecznych, rozsądnych, racjonalnych oszczędności - powiedział.
W konkluzji Berkowicz zaznaczył, że "Konfederacja ma odwagę mówić jak jest, i ma odwagę mówić o tym, że jest gotowa na dokonywanie tych trudnych, ale koniecznych i korzystnych w dłuższej perspektywie decyzji".
- I tylko Konfederacja jest w tym wiarygodna. I oczywiście Konfederacja nie poprze tych skandalicznych zmian w konstytucji - oświadczył.
Poseł dodał, że "każde środowisko polityczne, które z jakichkolwiek względów zdecyduje się pomóc rządowi Prawa i Sprawiedliwości i Suwerennej Polski w przeprowadzaniu tych zmian w konstytucji, w uzyskaniu tych 2/3 głosów w polskim Sejmie, które są wymagane, będzie działało na szkodę budowania bogatej, praworządnej, bezpiecznej Polski".
Link
nczas.com |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 19.05.23 |
Pobrań: 27 |
Pobierz () |
19.05.2023 Koszt transformacji energetycznej "Fit for 55" - 600 mld zł. |
Na 600 mld zł, czyli ok. 135 mld euro, oszacowała firma doradcza EY konieczne nakłady na transformację energetyczną w Polsce do roku 2030. Wyliczenia zawarto w raporcie dla Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej.
* Wysokość niezbędnych nakładów oznacza konieczność wsparcia spółek energetycznych, na których spoczywa ciężar transformacji energetycznej Polski.
* Według niego wyliczenia EY nie pozostawiają wątpliwości, iż niezbędna modernizacja polskiej energetyki i związane z nią działania osłonowe przekraczają możliwości inwestycyjne polskich przedsiębiorstw.
* Autorzy raportu wyliczyli, że w żadnym scenariuszu środki unijne nie pokryją luki.
Jak poinformował w środę (17 maja) PKEE, wysokość niezbędnych nakładów oznacza konieczność wsparcia spółek energetycznych, na których spoczywa ciężar transformacji energetycznej Polski. Tylko dzięki dodatkowym funduszom, przede wszystkim z Unii Europejskiej, możliwe będzie zapełnienie luki inwestycyjnej wynikającej z realizacji przez Polskę celu osiągnięcia neutralności klimatycznej - ocenia Komitet.
Potrzeby inwestycyjne polskiej energetyki wraz z ciepłownictwem wynoszą 135 mld euro do 2030 r.
Niezbędna modernizacja polskiej energetyki i związane z nią działania osłonowe przekraczają możliwości inwestycyjne polskich przedsiębiorstw.
Jak wskazuje w raporcie EY, kompleksowe potrzeby inwestycyjne polskiej energetyki wraz z ciepłownictwem wynoszą 135 mld euro do roku 2030 przy założeniu wdrażania założeń pakietu "Fit for 55", zakładającego redukcję emisji gazów cieplarnianych do 2030 r. o 55 proc. w stosunku do poziomów z 1990 r. Natomiast, zgodnie z szacunkami EY, potencjał inwestycyjny czterech największych grup energetycznych, tj. PGE, Enei, Tauronu i Energi w latach 2021-2030 - z uwzględnieniem bezpiecznego, lecz już wysokiego poziomu zadłużenia - wynosi prawie 29 mld euro.
https://www.wnp.pl/energetyka/wyliczyli-koszt-transformacji-energetycznej-w-polsce-firmy-tego-nie-udzwigna,710570.html |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 19.05.23 |
Pobrań: 27 |
Pobierz () |
19.05.2023 Sanepid zatrudni Ukraińców i będzie uczył ukraińskiego |
Główny Inspektorat Sanitarny otrzyma fundusze z Unii Europejskiej na zatrudnienie 181 obywateli Ukrainy. Poza tym pieniądze mają być także przeznaczone na lekcje języka ukraińskiego dla polskich pracowników Sanepidu. W ten sposób państwowa instytucja zamierza uzupełniać swoje braki kadrowe, spowodowane przede wszystkim niskim poziomem oferowanych wynagrodzeń.
Specjalistyczny portal Cowzdrowiu.pl informuje o rozpoczęciu realizacji programu "Wzmocnienie nadzoru sanitarno-epidemiologicznego Polski", przygotowanego przez Główny Inspektorat Sanitarny. Pieniądze przyznane przez Unię Europejską rozdysponowało wcześniej Ministerstwo Zdrowia.
Wspomniany program opiewa na kwotę blisko 28 mln zł. Resort zdrowia informuje na swojej stronie internetowej, że zostaną one wydane głównie na "przeszkolenie i zatrudnienie w organach Inspekcji na terenie całego kraju 181 uchodźców z Ukrainy".
Ponadto w ramach "zwiększania kompetencji miękkich" blisko 300 pracowników Sanepidu otrzyma lekcje języka ukraińskiego.
Cowzdrowiu.pl zwraca uwagę na trwające od wielu lat problemy kadrowe GIS-u i Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Instytucja nie posiada odpowiedniej liczby pracowników, ponieważ na oferowane przez nią wynagrodzenia są zbyt niskie.
Na podstawie: cowzdrowiu.pl, gov.pl/web/zdrowie.
----------------------------
Niesamowity jest ten "ukraiński marsz przez polskie instytucje" - przy aprobacie władzy i powiedzmy otwarcie w sposób antypolski. Polska już została skazana na rozbiór i zagładę w tej brudnej grze zachodu, która niszczy nasz kod genetyczny. Czy będziemy w stanie jako polskie społeczeństwo sprzeciwić się instytucjom unijnym i co przykre własnym by z nimi walczyć o niepodległość? Zachód musi koszmarnie nienawidzić nas Polaków. Czyż klasa polityczna i gospodarcza rządząca na zachodzie to nie są potomkowie nazistów? Zniszczą nas, zniszczą Ukrainę i po drodze Białoruś, próbując zniszczyć Rosjan. Polski Naród nie jest skłonny do wojny i nie jest wrogo nastawiony do sąsiadów. Ludzie chcą po prostu normalnie żyć, ale Polacy przy pomocy fałszywej propagandy stali się zbyt leniwi i spolegliwi by dojrzeć zagrożenia, a to może doprowadzić do zguby. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 19.05.23 |
Pobrań: 30 |
Pobierz () |
19.05.2023 Rozumu nauczą nas spadające rakiety |
Dwa ukraińskie portale omówiły mój ostatni tekst, który na swojej stronie w internecie zamieściła "Myśl Polska". Koledzy, którzy mnie o tym poinformowali, napisali, że jeden z tych portali jest rządowy, a drugi antyrządowy. Rządowy zamieścił omówienie pod hasłem "Dezinformacja" w towarzystwie dwóch Amerykanów, a jeden z nich to niejaki Noam Chomsky.
Ciekawostką jest, że jeden portal ściągał od drugiego. Prawdopodobnie ściągającym był ten rządowy. Tak że mój smród jako ruskiej onucy sięgnął już Kijowa. Sukces? Hans Kloss mówił, że boi się takich łatwych sukcesów. J-23 miał za przeciwników tępych gestapowców. Czy moi przeciwnicy w Polsce są równie tępi, jak serialowi gestapowcy w "Stawce większej niż życie"? Nie jest to niestety wykluczone.
Oto Polską wstrząsnęła wiadomość o rakiecie, która ze wschodu przeleciała pół Polski i spadła pod Bydgoszczą. Ponoć rakieta mogła przenosić ładunek nuklearny. Miało się to stać już kilka miesięcy temu, ale o incydencie stało się dopiero głośno za sprawą grzybiarza, który znalazł części rakiety. Samowiednie powstaje łańcuch skojarzeń; rakieta, ładunek nuklearny, grzybiarze i na końcu grzyb atomowy.
Jak to bywa w Polsce, o takich fatalnych wydarzeniach kłamią wszyscy odpowiedzialni za nie. Co więcej, kłamią również służby NATO, które powinny o incydencie wiedzieć. Kłamią w tym sensie, że póki co milczą, a powinny mówić prawdę.
Po raz kolejny okazuje się, że bezpieczeństwo Polski jest fikcją. Po raz kolejny okazuje się, że twierdzenie o tym, iż Ukraina prowadząc wojnę z Rosją broni Polski jest bzdurą. Rakieta pod Bydgoszczą pokazuje, że Rosjanie jeśli by chcieli, to bez problemów ostatecznie rozwiązaliby kwestię polską, a NATO mogłoby nie tyle nas obronić, co policzyć setki tysięcy jeśli nie miliony ofiar.
Jedno trzeba przyznać idiotom krzyczącym, że "to nasza wojna!". Ta rakieta - nawet jeśli nie przyleciała z Rosji lub Białorusi - udowodniła, że to już nasza wojna. Nasza wojna w tym sensie, że w każdej chwili może przenieść się na nasze terytorium i nic nas przed tym nie broni, a jej wynik będzie dla nas katastrofą.
Muszę skorygować myśl z poprzedniego tekstu. Napisałem, że jeśli wybuchnie wojna chińsko - amerykańska, to Polska zostanie sam na sam z Rosją, będąc z nią faktycznie w stanie wojny. Rakieta pod Bydgoszczą udowadnia, że nie potrzeba wojny chińsko - amerykańskiej, prowadzonej w innej części świata. Jeśli Rosjanie będą chcieli, to przywalą w Polskę i nic i nikt im nie przeszkodzi.
I co nam po tym, że dajmy na to NATO da Rosjanom srogi rewanż. Po milionach z nas zostanie może cień na rozwalonym murze, jak w Hiroszimie. W tej sytuacji różnym kolejnym idiotom pytającym po co nam rosyjski ambasador w Warszawie, trzeba odpowiedzieć, że po to, żeby takie rakiety - tylko już uzbrojone - za szybko nie przyleciały choćby do mojej rodzinnej Stalowej Woli, gdzie produkuje się broń używaną przeciw Rosji.
Ta rakieta spod Bydgoszczy jest również kolejnym dowodem, że ta Rzeczpospolita na przemian PO i PiS-u jest domkiem z kart, który jedna uzbrojona rakieta pośle do wszystkich diabłów. Czasami nachodzą mnie myśli, że może jednak trzeba, żeby coś przywaliło i rozwaliło tę karcianą konstrukcję.
Z drugiej strony, jak się to w cholerę zawali, to będą niewinne ofiary. Czy jest sposób, żeby masy Polaków w swej bezdennej politycznej głupocie, wreszcie zrozumiały, że samemu trzeba się skoncentrować na wzmacnianiu konstrukcji swojego państwa, a nie szukać iluzji jego obrony w wojnach, które prowadzą do czegoś przeciwnego.
Ile jeszcze takich rakiet musi spaść, żeby to zrozumieć? Zresztą, jeśli ma to przynieść potrzebny wstrząs, to niech spadają. Boję się jednak, że za którymś razem zaczną spadać te uzbrojone i będzie za późno. Wtedy trzeba będzie zmienić przysłowie o mądrym Polaku po szkodzie na takie, że po szkodzie została po Polaku radioaktywna chmurka.
A Państwo uważacie, że Polacy zdążą zmądrzeć czy też rozumu nauczą ich spadające rosyjskie rakiety?
Andrzej Szlęzak
https://myslpolska.info
----------------------------
Jeżeli nasz amerykański partner prewencyjnie zaatakuje, co ma w zwyczaju czynić, pewnie nawet bez konsultacji z polską generalicją, co by nie dziwiło? to między Odrą, a Bugiem kamień na kamieniu się nie ostanie, nie będzie komu nas łopatami zgarniać, nie dowiecie się nawet, kto zaczął, kto wygrał, bo nas już nie będzie. Powstanie nowa kraina a po Polsce śladu nie będzie i przez najbliższe setki lat zwiedzać ją będą turyści z USA i Rosji... w kosmicznych skafandrach.
Polska obecnie jest całkowicie bezbronna. Wystarczy przypomnieć przykład kiedy to ukraińska rakieta zabiła w Polsce dwóch rolników - jak wiadomo - żaden pisowski system obrony w tym czasie nie był w stanie wykryć tej rakiety. Podobny przypadek na Białorusi zakończył się sukcesem. Obrona powietrzna Białorusi nie miała żadnych problemów, żeby zestrzelić pocisk. No i teraz, przypadkiem znaleziona rosyjska rakieta pod Bydgoszczą. Na nasze szczęście była pusta, ale przeleciała nad połową Polski i... nic to. No, ale mamy super ministra od obrony i choć żaden to generał to prezes Kaczyński stwierdził że fachowiec. Prezes wie co robi i co mówi - to też fachowiec. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 19.05.23 |
Pobrań: 31 |
Pobierz () |
20.05.2023 Chcą nam zrobić Kanadę |
Podglądam właśnie obrady komisji nadzwyczajnej ds. zmian w konstytucji. Proszę Państwa, oni chcą do konstytucji wpisać wariant kanadyjski i blokować konta za wspieranie jakichkolwiek protestów przeciwko władzy.
W zapisie posiedzenia tejże komisji, przeczytać można taki oto fragment wypowiedzi przedstawiciela wnioskodawców, posła Łukasza Schreibera:
Modlitwa [za agresora - dopisek mój] sama w sobie nie może być takim warunkiem, bo przecież mówimy, co jest jasno podkreślone, że chodzi o majątek, który może być wykorzystywany w części "do finansowania lub wspierania w innej formie napaści zbrojnej", ale oczywiście już - nie wiem - organizacja jakichś demonstracji połączonych z modlitwami i wykładanie na to pieniędzy itd., czyli próba dezintegrowania w taki sposób także państwa polskiego... Tego rodzaju działania można pewnie będzie uznać za wystarczające. To prawda.
Zapis posiedzenia:
Link
Reszta istotnych wątków w komentarzach pod wpisem.
Ywzan Zeb
---------------------------
Jeżeli komuś się wydaje, że będzie można przeczekać cichutko, jak mysz pod miotłą, to jest w błędzie.
"nie przesadzaj przecież oni do nas nie strzelają". Nie strzelają tylko z jednego powodu, bo nie stawiamy żadnego oporu. Nie muszą. Bezkarnie niszczą, kradną i zabijają w "zrównoważony sposób". To ostatnie budzi całkiem słuszne wątpliwości. CzarnaLimuzyna
Pisowscy politycy ponownie mają zapał do zmiany Konstytucji RP. W projekcie ustawy 3180, jaka ma trafić do sejmu na najbliższe posiedzenie 24 maja 2023 roku, ma zostać dodany nowi zapis, na podstawie którego "władza" będzie mogła przejmować majątki osób niepoprawnych politycznie. PiS chce przejmować majątki osób niepokornych na podstawie domniemania winy. Projekt ustawy 3180 już 24 maja w Sejmie, 16 maja 2023 AlterCabrio
Demolka Konstytucji. Polacy będą tracić cały majątek i zadłużać państwo bez opamiętania - zmiana Konstytucji RP.
Link
Jak się ma sieczkę w głowie i jest się z natury lewakiem, rekrutującym się nie tylko z żydokomuny, ale i z polskojęzycznych chamów i nowych chamiątek, a taki jest prawie cały establishment, to kombinacja z prawem w lewą stronę jest utrwalonym demokratycznym zwyczajem.Tylko strach może ich powstrzymać, a niektórych, być może, obawa utraty poparcia, koryta. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 20.05.23 |
Pobrań: 30 |
Pobierz () |
20.05.2023 PiS, d... i balonów kupa |
Wielce przygodny poseł Pupka rymuje się z wieloma słowami. Dupka, skorupka, a szczególnie z koryta do dzióbka. Podobnie Andrzej Duda ze słowem kuda (rosyjskim kuda). A jest to, jak wiadomo, język w którym, na co dzień, rozmawiają ze sobą (w większości) nowi bracia polskojęzycznego establishmentu, który zgrał się z ostatnich resztek honoru do przysłowiowego imentu. "Zgrał się" to chyba za dużo powiedziane. Stało się to bowiem podczas "uprawiania". Wszyscy, którzy lubią ozdobniki łączą "uprawianie" z polityką, ale przypomnę był jeden nieudany nabytek prezesa, mąż pani Applebaum, który określił tę czynność bardziej dosadnie.
Słowo ???? oznacza gdzie, dokąd. Poseł Braun, podobno agent Kraju Kwitnącej Wiśni, pozwolił sobie kiedyś na złośliwą precyzję określając dokładny kierunek polityki uprawianej przez Andrzeja Dudę, mówiąc (cytuję z pamięci): Andrzej Duda popełznie w kierunku, który mu wskażą. Od razu rodzi się pytanie: Kto taki? Jak już zacząłem wymieniać tytuły przy Sikorskim, to w tym miejscu napiszę tak: "mąż pani Kornhauser" nie raz i nie dwa roztaczał wizję, a jest nią całkiem nowa legenda stworzenia. Poprzednia, jak wiemy, była prorosyjska i głosiła, że Lech, Czech i Rus rozeszli się na trzy strony świata. Teraz, zgodnie z nową nikczemnością etapu Żyd, Ukr i Lech, w niefortunnym skrócie ŻUL, założyli Polin. W tym momencie na pewno rozczaruję wszystkich tych, którym marzy się stabilizacja. Również i ta wersja nie jest ostateczna. Mogę jedynie zdradzić, że zgodnie z zasadą zrównoważonego niedorozwoju dla jednych, a dla drugich i trzecich odwrotnie, już wkrótce, po Wielkim Resecie będzie to: ŻU+LGBT+Q-P/K. Studenci filozofii podobne znaczki nazwali kiedyś robaczkami. Dziś prawdziwej filozofii (na "szczęście") prawie już nie ma, dlatego przepraszając za ten wtręt, równocześnie udowadniam, że nie cierpię na robakofobię, a tym bardziej na kurwofobię. Ja się tym po prostu, najzwyczajniej w świecie, brzydzę.
"Ch..., d..., banderowców kupa"
Cytując Morawieckiego "takie rzeczy się zdarzają". A w wersji kabaretowej, która przez krótką chwilę może uchronić nas przed zgrozą: Ch..., d... i balonów kupa. Najmłodszym przypominam, że pierwsza diagnoza brzmiała: Ch..., d... i kamieni kupa, potem doszła jarmułek kupa, a na końcu banderowcy. Przy okazji widać także, że ocena posła Brauna zdezaktualizowała się. Duda nie pełza już, lecz sadzi milowymi susami?
Na koniec zagadka. Czy zacytowany poniżej fragment z pewnego gagatka to już klasyczna i nudna puenta czy może mylona z polityką aktywność sługi remitenta?
Albowiem w kraju tym zaczarowanym,
gdzie - jak w złej bajce - ludźmi rządzą osły,
jakież tu mogą być właściwie zmiany?
(...)
Tu tylko może prosperować gnida,
cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel -
niewielki wybór, jak sami widzicie,
choć niejednemu kuszącym się wyda.
CzarnaLimuzyna
-----------------------------
Cóż, Polacy po wielu dziesięcioleciach nie potrafią wciąż odróżnić g...a od polityki.
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 20.05.23 |
Pobrań: 30 |
Pobierz () |
20.05.2023 Co wisi w powietrzu w Lublinie? |
Po tym jak media podały informacje o rosyjskim ataku na olbrzymi skład broni w Chmielnickim na Ukrainie w wyniku którego, w gigantycznej eksplozji zniszczono amunicję o wartości 500 milionów dolarów, okazało się, że w magazynie znajdowała się również amunicja ze zubożonym uranem.
Kilka dni po tym fakcie, ukraińskie media delikatnie poinformowały, że profilaktycznie chcą ewakuować ludność z tego obszaru obawiając się podwyższonego opadu radioaktywnego... W Polsce, po eksplozji na Ukrainie, nieoczekiwanie Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej (UMCS) opublikował raport z którego wynika, że nagły wzrost natężenia promieniowania obserwowany 15 maja 2023 jest zjawiskiem naturalnym, które spowodowane jest opadami deszczu.
Izotop Bi-214 (powstały w wyniku rozpadu unoszącego się z ziemi gazowego radonu) jest przechwytywany przez spadające krople wody, co skutkuje wzrostem natężenia promieniowania w pobliżu powierzchni gleby rejestrowanym przez MR. "Zjawisko to towarzyszy ludzkości od zawsze, a zwiększone w jego wyniku natężenie promieniowania nie ma znaczenia dla zdrowia".
Link
Na tych samych stronach internetowych UMCS istnieje aktualny monitoring radioaktywności i warunków atmosferycznych w Lublinie z którego wynika, że nie wykryto absolutnie żadnego skażenia. Tymczasem austriackie media zastanawiają się czy zwiększona radioaktywność w Lublinie, pył uranu w Polsce, to nie jest efekt zniszczenia amunicji uranowej na Ukrainie? Austriacy zauważyli pomiar zwiększonej radioaktywności na Uniwersytecie Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie.
Na stronie "Monitorowanie radioaktywności w powietrzu w Lublinie" podano zmiany intensywności promieniowania charakterystycznych izotopów. Tutaj widać, że wartość bizmutu jest również znacznie zwiększona. Ponieważ bizmut jest jednym z możliwych produktów rozkładu uranu, oznacza to, że pył z amunicji uranowej został zdmuchnięty z wiatru z Chmielnickiego do Lublina.
Link
Austriacy powołując się min. na zrzut ekranu z mapy wiatru (z aplikacji Windy), która pokazuje, że przynajmniej wczoraj kierunek wiatru był mniej więcej prawidłowy z południowego wschodu na północny zachód. Odległość wynosi około 360 km. Może również pasować okres około 48 godzin od eksplozji.
Według nich widać też, że wartość bizmutu jest również znacznie zwiększona. Bizmut jest jednym z możliwych produktów rozkładu uranu, oznacza to, że pył z amunicji uranowej został zdmuchnięty z wiatru z Chmielnickiego do Lublina.
Konsekwencją tego byłoby to, że pył uranowy rozprzestrzenił się przynajmniej na części zachodniej Ukrainy i Polski. Ponieważ jeśli produkty rozpadu były wykrywalne w Lubinie, uwzględniono również pył uranu. Uran jest chemicznie wysoce toksyczny, a także emiterem promieniowania alfa. Produkty rozpadu są emiterami beta lub gamma. Ale jeśli wdychasz kurz, radioaktywność może również powodować raka.
Dotknięci mieszkańcy skażonych obszarów mogą za to podziękować brytyjskim sojusznikom.
Jacek Mędrzycki
https://myslpolska.info
------------------------------
Mail:
Ależ już nie można o tym mówić, już nie można o tym pisać, bo prezes z Żoliborza będzie Polakom za to odbierał majątki... |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 20.05.23 |
Pobrań: 34 |
Pobierz () |
|
|
|
|
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|