|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
11
|
Download: Gazetka "Wolne Słowo" |
|
|
30.05.2023 Przesłanie Rogera Watersa na koncertach w Europie: cały obecny totalitaryzm globalny jes |
Czy to jest życie, którego chcemy? - pyta Roger Waters, ostatni, walczący Mohikanin pośród nadzwyczajnej kasty celebrytów, analogicznie zdegenerowanej, odrażającej, brudnej, złej, jak ta sędziowska, czy partyjniacka, nie pasujący do całej reszty, niczym Anglik do Nowego Jorku z piosenki Stinga.
Jechaliśmy na koncert Rogera do Pragi w zeszłą sobotę. Już zbliżaliśmy się do Kudowy-Zdrój, do granicy z Czechami, kiedy na desce rozdzielczej zapaliła się czerwona lampka?
Nasz niezawodny dotąd Audi zawiódł, pokazując, że zawieść może wszystko i wszyscy: partie, lekarze, wojsko, urzędnicy typu policja, prokuratorzy, a nawet porządna, niemiecka robota, niczym piece krematoryjne firmy Topf und Sohne, te z obozów koncentracyjnych, najpierw bolszewickich, potem hitlerowskich, sprawne do dzisiaj. Może się jeszcze przydadzą. Wiele na to wskazuje.
Czerwona lampka. Niczym ostrzeżenie Wielkiego Brata przed zakazanymi treściami, możliwością popełnienia myślozbrodni, przed niebezpiecznym ze względu na swój indywidualizm człowiekiem odstającym od tłumu, posiadającym własny osąd rzeczy, który idąc, jak zawsze, przeciwko głównemu nurtowi (z nurtem płyną tylko śmieci, pisał Herbert...) nie wahał się mówić prawdę o naszej, zakłamanej, totalitarnej rzeczywistości, o kleptokracji polityków, o konflikcie na dzikich polach Ukrainy, o faszyzacji państw, o skorumpowanym reżimie żydowskich oligarchów reprezentowanym przez krwawego klauna Żełeńskiego. Człowiekiem, który od lat jest działającym w ruchu Boycott, Divestment and Sanctions (BDS) otwartym krytykiem terrorystycznego państwa apartheidu Izrael, którego niecne modus operandi oparte na tradycji Irgunu, Hagany, a wcześniej żydowskich bolszewików od Lenina/Blanka, do Stalina, a także hitlerowców typu Milk, czy Frank i wielu, wielu innych,wspominanych choćby przez Hannah Arendt, łącznie ze 150 tysiącami żydowskich żołnierzy Hitlera, opisanymi przez amerykańskiego historyka żydowskiego pochodzenia dr Briana Marka Rigga.
Izraelizacja państw narodowych zalała sporą część świata, zarażając Europę włącznie z Polską syfilisem organicznego, immanentnego narodowi wybranemu przez diabła bezczelnego kłamstwa, ucisku oraz represji, Europę ślepą nie tylko na okupację Palestyny, amerykańskie wojny dla zysku, ale także na los milionów ludzi pomordowanych przez żydowskie koncerny farmaceutyczne typu Pfizer, AstraZeneca, Moderna i s-ka podczas fałszywej pandemii Covid-19
Czerwona lampka ładowania akumulatora. Symbolicznie. Musieliśmy się zatrzymać i sprawdzić, czy to tylko błąd komputera, do którego postaci chcą nas sprowadzić zjednoczeni ponad podziałami transhumaniści spod znaku Harakiriego oraz Klausa Schwaba / Rothschilda po matce, ze swoimi, marionetkowym poplecznikami zainstalowanymi w poszczególnych państwach, typu Duda, Morawiecki, itd., czy też prawdziwa awaria, która uniemożliwi nam dalszą podróż i pozbawi nas potencjalnie sporego źródła energii, mogącej znając Rogera wystarczyć na całkiem długi czas.
Niestety, po odłączeniu klemy akumulatora silnik zgasł... Zatem alternator. Sobota po południu, wszystkie serwisy zamknięte, musieliśmy wracać, ponieważ auto pobiera mnóstwo prądu dla obsługi wszystkich systemów typu ABS, ASR, automatyczna skrzynia biegów, sprężarka zawieszenia pneumatycznego, światła, radio, nie dojechalibyśmy do Pragi na samym akumulatorze. Wracaliśmy na dwa razy, wymieniając po drodze baterię na drugą, dowieziona nam na trasę przez niezawodną pomoc rodzinną. Nie ma tego złego, poznaliśmy z autopsji uroki podróżowania samochodem poniekąd elektrycznym. Na miejscu, po zdemontowaniu obudowy zasłaniającej piękny, ośmiocylindrowy silnik okazało się, że to pasek klinowy, poszarpany tak, jakby zabrał się do tego sam, ociekający pianą ze wściekłości diabeł, zresztą sami Państwo oceńcie.
Roger Waters nie zawiódł. Dał w Europie serię wspaniałych koncertów, których fragmenty mogliśmy obejrzeć na You Tube dzięki uprzejmości dobrych ludzi, którzy nie przejęli się specjalnie standardowymi komunikatami wstępnymi o zakazie fotografowania oraz nagrywania widowiska.
Rozpoczął tak jak Hitchcock trzęsieniem ziemi, ogłaszając, że ci którzy lubią jego muzykę, ale mają zastrzeżenia do poruszanych kwestii politycznych mogą wypierdalać (to fuck of the bar). A potem napięcie już tylko rosło osiągając apogeum kiedy wielka dmuchana świnia z gwiazdą Dawida oraz logo izraelskiego producenta broni Elbit Systems zaczęła szybować nad publicznością, a Roger przebrany w totalitarny płaszcz skórzany a la żydowskie gestapo z ul. Leszno 13 w warszawskim getcie, symbolizującym faszystowskie sensu stricto państwo Izrael, mordujące, wywłaszczające od czasu Wielkiej Nakby w 1947r. Palestyńczyków, równające buldożerami z ziemią ich domostwa, zaczął strzelać ślepakami z karabinu przypominającego niemieckiego mauzera.
Zdjęcia obiegły natychmiast cały świat wypaczając całkowicie meritum performance'u, a swe nieświęte oburzenie ogłosiły organizacje żydowskie, usiłujące zrobić z Rogera faszystę i antysemitę (cokolwiek ten termin oznacza), w ramach tradycyjnej bezczelności w żywe oczy, znanej jako hucpa.
Głos oburzenia wydało z siebie także żydostwo w Polsce, choćby "narodowiec" Bąkiewicz, syjonista, którego siostra... Sara, działa po drugiej stronie barykady mamiąc młodocianych gojów feminizmem oraz genderyzmem w ramach zagospodarowywania wszystkich frontów walki ideologicznej, zgodnie ze starą, żydowską strategią. Bąkiewicz na Twitterze narzekał, że Roger Waters nazwał Polskę faszystowskim krajem, co przecież w żaden sposób nie odbiega od prawdy obiektywnej, a dowód mieliśmy już na początku fałszywej pandemii, kiedy rząd Morawieckiego pozamykał kościoły, aresztował setki tysięcy Polaków "kwarantanną" zakazał nam wejścia do parków i pozbawił nas możliwości zadbania o włosy, zamykając także zakłady fryzjerskie, w ciągu roku wymordował 200 tys. osób. Naturalnie Bąkiewicz, stosując standardowo żydowskie przekłamanie wzorem swego plemienia, usiłuje wcisnąć Rogerowi faszystowskie dziecko w brzuch.
Koncerty Rogera w Europie były jednocześnie wykładami z praw obywatelskich, etyki, moralności, demokracji, wolności oraz zagrożeń totalitaryzmu globalnego wspartego kłamstwem absolutnym, który coraz szybciej zaciska pętle na szyjach społeczeństw świata.
Symboliczna była aranżacja słynnego utworu "Money", którą szczególne Państwu polecamy, ukazująca zapowiadaną przez Protokoły "Mędrców" Syjonu autorstwa twórcy syjonizmu Teodora Herzla i s-ki nową "elitę" świata, mającą zastąpić znienawidzoną przez żydostwo arystokrację, elitę pieniądza, bezduszną, pozbawioną sumień, egoistyczną, ograniczoną umysłowo, pospolicie głupią, choć szczwaną, zawsze wiedzącą, z której strony jest chleb posmarowany.
Thank you brother, that coming from you, I?m blown away. Link
- Roger Waters ? (@rogerwaters) May 28, 2023
Roger Waters, którego zorganizowane żydostwo nie znosi, wobec kolejnej fali hejtu w mainstreamie podsycanego przez pudła i pudełka rezonansowe typu Bąkiewicz itp. musi teraz ponownie udowadniać, że nie jest wielbłądem, publikować wyjaśnienia, gdyż hitlerowcy niemieccy chcą go podać do sądu za rzekomo propagowanie nazizmu swoim płaszczem i karabinem. Trafił w ich czuły punkt.
http://noweateny.com
-----------------------------------
Ciekawostka. Siostra Roberta Bąkiewicza, Sara Bąkiewicz-Starosta, pracująca w Ministerstwie Kultury na stanowisku naczelnika Wydziału Promocji Wydarzeń, aktywnie uczestniczy w Strajku Kobiet, Aborcyjnym Dream Team i jest bliską współpracownicą Marty Lempart.
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 30.05.23 |
Pobrań: 26 |
Pobierz () |
30.05,2023 Duda podpisał ustawę wprowadzającą totalitaryzm |
Sejm powołał ostatnio tzw. komisję weryfikacyjną do spraw badania rosyjskich wpływów, która ma być żelaznym orężem w rękach władzy na czas kampanii wyborczej. Prezydent Andrzej Duda błyskawicznie zdecydował o podpisaniu ustawy.[NCz]
Komisję Sejm powołał, odrzucając weto Senatu, pod koniec ubiegłego tygodnia. Z obozu prezydenckiego, ustami Andrzeja Dery, płynęły wieści, że prezydent decyzję o podpisaniu bądź zawetowaniu ustawy podejmie w "mniej niż trzy tygodnie". Podjął już po kilku dniach. W poniedziałek 29 maja przed południem Duda oświadczył, że zdecydował się "na podpisanie ustawy". "Opinia publiczna powinna bezpośrednio przekonać się, w jaki sposób działali jej przedstawiciele pełniący ważne funkcje" - powiedział.[NCz]
Zasugerował też, że komisja powinna powstać na poziomie europejskim i z takim apelem zwrócił się do premiera Morawieckiego. To jednak komisja na potrzeby polskiego piekiełka politycznego, więc najpewniej Morawiecki jakieś tam ruchy, dla zasady, poczyni, ale o komisję na poziomie europejskim do upadłego bić się nie będzie. "W moim przekonaniu taka komisja, tego typu ciało powinno powstać na poziomie europejskim po to, by zostały zbadane rosyjskie wpływy także w instytucjach europejskich" - powiedział prezydent. "Wierzę, że parlament w sposób odpowiedzialny wybierze członków komisji. Tak, żeby jej skład nie nasuwał wątpliwości w opinii publicznej, czy komisja będzie pracowała w sposób obiektywny" - dodał i nie mrugnął nawet okiem Duda.[NCz]
Jednocześnie poinformował, że poza podpisaniem ustawy, skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. To raczej rzadki ruch - dotychczas, przy ewentualnych wątpliwościach, prezydent najpierw kierował ustawę do TK, a potem podpisywał. Tym razem jest na odwrót. Pewnie dlatego, że w TK panuje bałagan i sędziowie nie potrafią zebrać się w pełnym składzie. Trybunał zajmie się nią może kiedyś, najpewniej nie przed wyborami. "Oprócz podpisania ustawy o powołaniu Komisji ds. badania wpływów rosyjskich, co oznacza wprowadzenie jej w życie, jednocześnie skieruję ją także w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego, żeby odniósł się do tych kwestii, które budzą wątpliwości. Mam świadomość, że są zgłaszane różne zastrzeżenia, także natury konstytucyjnej" - powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.[NCz]
Publicysta Rafał Ziemkiewicz ruch PiS nazwał powołaniem "komisji do spraw własnych". Chodzi bowiem o to, by rozprawiać się z niewygodnymi przeciwnikami politycznymi, ale także medialnymi, którzy nie śmią wtórować narracji władzy. Komisja miałaby analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.[NCz]
Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat. W praktyce, według wielu komentatorów, komisja ta będzie niczym prokurator, sąd i służby specjalne w jednym. Od decyzji komisji nie będzie przysługiwało odwołanie, a jeśli polityczni sędziowie z komisji się pomylą, to nie są przewidziane żadne konsekwencje.[NCz]
Krzysztof Bosak powiedział na konferencji prasowej w Sejmie, że Konfederacja liczyła na weto prezydenta do tej ustawy lub na skierowanie do TK bez podpisu. "To jest rozczarowujące, bo ustawa wchodzi w życie i PiS ma otwartą drogę do tego, żeby robić swój przedwyborczy spektakl, tak odbieramy sens powołania tej komisji. Nie rozważamy skierowania do tej komisji nikogo z naszych ani polityków, ani prawników" - oświadczył. Dodał, że "PiS bierze pełną odpowiedzialność za uruchomienie tego instrumentu [komisji], który w naszej ocenie jest potworkiem ustrojowym". "Nie pasuje w ogóle i jest niekonstytucyjny, to jest fakt, to jest niekonstytucyjna instytucja, większość sejmowa nie może powołać sobie ciała, która będzie odbierać prawa obywatelskie politykom opozycji" - powiedział szef koła Konfederacji.[NCz]
Ustawa wprowadzająca w praktyce totalitaryzm, której sprzeciwiają się wszystkie środowiska prawnicze i prokuratorskie, dotyczy nie tylko osób sprawujących funkcje polityczne, ale także dziennikarzy, sygnalistów i wszystkich obywateli. Oto co zawiera ustawa przeforsowana przez PiS i podpisana przez prezydenta Dudę...[WM]
"1. Komisja prowadzi postępowania mające na celu wyjaśnianie działalności osób będących w latach 2007?2022 funkcjonariuszami publicznymi lub członkami kadry kierowniczej wyższego szczebla, które pod wpływem rosyjskim, działając na szkodę interesów Rzeczypospolitej Polskiej:
1) podejmowały czynności urzędowe, w tym czynności materialno?techniczne, w szczególności tworzyły i powielały nośniki informacji lub udostępniały ich treść osobom trzecim;
2) w imieniu organu władzy publicznej przygotowywały lub wydawały decyzje administracyjne lub inne akty stosowania prawa, lub wpływały na treść tych decyzji lub tych aktów;
3) składały oświadczenia woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki, w szczególności zawierały umowy z podmiotami trzecimi, lub w związku z zajmowanym stanowiskiem brały udział w podejmowaniu decyzji o złożeniu oświadczenia woli, w tym negocjacjach;
4) podejmowały decyzje o zatrudnieniu pracowników lub wyborze kontrahenta w ramach organu władzy publicznej lub spółki;
5) dysponowały środkami publicznymi lub środkami spółki;
6) brały udział w procesie stanowienia prawa jako reprezentanci organów władzy publicznej lub spółki;
7) brały udział w negocjacjach i zawarciu umowy międzynarodowej;
8) brały udział w przygotowaniu lub prezentacji stanowiska Rzeczypospolitej Polskiej na forum międzynarodowym, w szczególności w ramach prac organizacji międzynarodowej, której Rzeczpospolita Polska jest członkiem;
9) wpływały lub starały się wywrzeć wpływ na czynności, o których mowa w pkt 1?8.
2. Komisja bada również przypadki wpływów rosyjskich na działalność osób innych niż wskazane w ust. 1, o ile w istotny sposób oddziaływały one na bezpieczeństwo wewnętrzne lub godziły w interesy Rzeczypospolitej Polskiej w zakresie:
1) wpływu na środki masowego przekazu;
2) rozpowszechniania fałszywych informacji;
3) działalności stowarzyszeń lub fundacji;
4) działalności związków zawodowych, związków lub organizacji pracodawców;
5) funkcjonowania infrastruktury krytycznej;
6) funkcjonowania partii politycznych;
7) organizacji systemu opieki zdrowotnej, w szczególności zwalczania chorób zakaźnych;
8) ochrony granicy państwowej Rzeczypospolitej Polskiej".[WM]
Jak widać, ustawa ta wprowadza totalitaryzm, prześladowania polityczne, a nawet zawoalowaną cenzurę. Celem tej ustawy jest rozprawienie się z politykami opozycji, niezależnymi lekarzami, dziennikarzami, mediami, blogerami, związkami zawodowymi i wszelkimi oddolnymi środowiskami krytycznymi.
PiS traci poparcie społeczne, więc z jednej strony chce jak najdłużej wydłużyć swoją władzę, a z drugiej przygotowuje "męczenników" kontrolowanej opozycji, którzy będą kontynuować wprowadzanie NWO. Komisja będzie mieć dyktatorską władzę pozorowaną na sąd dbający o "interesy Rzeczypospolitej Polskiej". A co jest tym interesem, będzie decydować partia rządząca, czyli PiS. Nazizm w czystej postaci.[WM]
Autorstwo: KM [NCz], JA [NCz] Maurycy Hawranek [WM]
Na podstawie: PAP
Źródła: NCzas.com [1] [2], WolneMedia.net [WM]
Kompilacja 2 wiadomości i uzupełnienia: WolneMedia.net
------------------------------
mail:
Prawdziwe oblicze Dudy. Po prostu Polska quasi-oficjalnie przechodzi pod ukraińską OKUPACJĘ. Odtąd każdy kto ośmieli się sprzeciwić propagandzie Junty Kijowskiej, będzie "legalnie" niszczony przez PiSowski rząd.
Ustawa jest nielegalna, sprzeczna z Konstytucją i podpisanymi umowami międzynarodowymi. Ma stwarzać pozór legalności działań, które mają doprowadzić zapewne do rozwalenia państwa przy tak spolaryzowanym społeczeństwie.
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 30.05.23 |
Pobrań: 25 |
Pobierz () |
30.05.2023 System partyjny jest źródłem korupcji |
Jedna z instytucji Unii Europejskiej, zajmująca się badaniem korupcji wśród krajów - członków Unii, opublikowała wyniki swoich badań. Wynika z nich, że stopień korupcji w Polsce jest jednym z największych w całej Unii. Gorzej jest tylko w Bułgarii i Rumunii.
Cóż o tym myśleć? Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy podsunęła, że to bodaj największa klęska obecnej formy polskiej państwowości. Jest to klęska przede wszystkim w obszarze systemów politycznego i prawnego. Dokładnie w tej kolejności.
Przez ponad trzydzieści lat nie dorobiliśmy się w Polsce systemu politycznego, który by co najmniej utrudniał korupcję. Wchodziliśmy do UE jako kraj z największą korupcją. Jak widać przez prawie dwadzieścia lat nic się nie zmieniło.
Na marginesie zauważę, że nie było, nie ma i nie będzie systemu całkowicie odpornego na korupcję również w krajach szczycących się tym, że u nich korupcji prawie nie ma. I o to "prawie" chodzi. Dobrze znam to ze swojego doświadczenia. Za jeden z większych sukcesów swojej dwunastoletniej prezydentury w Stalowej Woli uznaję ograniczenie korupcji. Bardzo duże ograniczenie, ale niestety nie wyeliminowanie.
Tym, co w systemie politycznym w Polsce jest najbardziej korupcjogenne jest system partyjny. Istotą tego systemu stało się zdobywanie władzy dla stanowisk i swoiste rozdawnictwo oraz handel tysiącami posad w urzędach i przedsiębiorstwach. Śmiem twierdzić, że w partiach politycznych w Polsce aż osiemdziesiąt procent czasu i energii poświęca się właśnie kwestiom personalnym na zasadzie kto z kim przeciw komu, a jak już dana partia dorwie się do władzy, to te kwestie dominują funkcjonowanie rządu i od razu przekładają się na robienie interesów, których rdzeniem jest korupcja.
Gdyby spojrzeć na minione ponad trzydzieści lat życia politycznego w Polsce, to trzeba zadać pytanie czy ujawniona i jeszcze bardziej nie ujawniona korupcja była największym problemem w funkcjonowaniu państwa? Nie odważę się odpowiedzieć twierdząco na to pytanie, ale twardo będę obstawał przy tym, że na pewno jest jednym z trzech największych problemów.
W Rosji i na Ukrainie korupcja stała się niemal konstytutywnym elementem systemu państwowego i prawie nikt w kręgach politycznych tych państw nie wyobraża sobie, że mogłoby się to zmienić. Najlepiej widać to po problemach Rosji w wojnie z Ukrainą. Na zły stan rosyjskiej armii ogromny wpływ miała korupcja. Korupcja w Rosji i na Ukrainie jest jednym z największych hamulców w ich rozwoju. Zastanawiam się czy w Polsce doszliśmy do takiego etapu, jak w Rosji czy na Ukrainie? Pewnie nie, ale pod rządami PiS-u niebezpiecznie się do takiego stanu zbliżamy.
Od 1989 roku wszystkie rządy niby z korupcją walczyły, ale ku swojemu zadowoleniu zawsze przegrywały. Raz zdarzyło się, że z korupcją chwilowo wygrano i dlatego ówczesny rząd przegrał. Stało się tak w latach 2002 - 2003 w przypadku "Afery Rywina" na skutek czego upadł rząd SLD. Potem już żaden rząd nie upadł na skutek ujawnienia afer korupcyjnych. Pod tym względem działo się coraz gorzej.
Apogeum przyszło za obecnych rządów PiS-u. Zanim PiS zinstytucjonalizował korupcję, to zdobywał władzę pod hasłami bezwzględnej walki z nią. Jej symbolem stało się powołanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Szybko się jednak okazało, że ta służba stawała się coraz bardziej policją polityczną w rękach aktualnie rządzącej siły.
Szczególnym osiągnięciem PiS-u okazało się zalegalizowanie korupcji. Na to nie wpadli jeszcze ani w Rosji, ani na Ukrainie. Tam korupcja jest co prawda faktyczną prawie oficjalną częścią struktury państwa, ale nie włączono jej do systemu prawnego, nie zalegalizowano. W swej istocie korupcja jest formą kradzieży i tego w zasadzie nikt nie kwestionuje ani w Rosji, ani na Ukrainie i ani w Polsce.
A zatem czym jest sytuacja, w której ktoś bez przetargu i bez jakiejkolwiek kontroli, kupuje miliony szczepionek albo tysiące respiratorów? Czym jak nie korupcją - kradzieżą jest sytuacja, w której jeden koleś dziś zakłada fundację, a drugi koleś będący wysoko postawionym w rządzie, przyznaje mu niemal na drugi dzień milionową dotację? To wszystko dzieje się w granicach prawa, prawa stworzonego przez PiS.
W dziedzinie swoiście pojętej legalizacji korupcji - kradzieży PiS ma chyba jeszcze bardziej doniosły sukces. Polega on na akceptacji przez ogromną część społeczeństwa takich praktyk, zawierającą się w powiedzeniu "kradną, ale się dzielą". Pewnie nie zdajemy sobie sprawy jak przez to znaleźliśmy się blisko Rosji i Ukrainy.
Trwa już kampania wyborcza do parlamentu. Nie słyszę jednak, żeby partie przeciwne rządom PiS-u zapewniały, że zlikwidują system zalegalizowanej korupcji - kradzieży. Nie słychać również, by podkreślano, że najskuteczniejszą metodą walki z korupcja nie jest powoływanie policyjnych służb do jej ścigania, ani zaostrzanie prawa karzącego za nią, ale takie przebudowywanie systemu prawa i struktur państwa, by likwidować okazje do korupcji.
Korupcja nie ma miejsca między prywatnymi firmami. Ma wyłącznie miejsce na styku sektora państwowego i samorządowego z sektorem prywatnym, a także między różnymi instytucjami sektora państwowego i samorządowego.
Rosnący wpływ państwa na gospodarkę i zawiłość przepisów prawa ? często będąca efektem świadomego działania - będą sprzyjać rozwojowi korupcji, a demoralizujący wpływ funkcjonowania systemu partyjnego na społeczeństwo, będzie powiększał skalę przyzwolenia na tę formę kradzieży. I oby jedynym sposobem na poprawę notowań Polski w UE jeśli chodzi o stopień skorumpowania nie było przyjęcie do Unii Ukrainy.
Andrzej Szlęzak
https://myslpolska.info/ |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 30.05.23 |
Pobrań: 28 |
Pobierz () |
30.05.2023 Igrzyska się nie udały |
Nieubłaganie zbliża się 80 rocznica rzezi wołyńskiej, to znaczy - masakry ludności polskiej na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej przez Ukraińców. Zbliżają się także wybory, chociaż one będą dopiero jesienią, podczas gdy 80 rocznica wspomnianej masakry przypada już w lipcu.
Rząd "dobrej zmiany", z Naczelnikiem Państwa na czele, dotychczas koncentrował się na obietnicach przekupywania obywateli ich własnymi pieniędzmi - a większość niestety wierzy, że rząd może im coś "dać". Dlatego też licytację na przekupywanie podjęła Volksdeutsche Partei, a zwłaszcza - Donald Tusk, który idzie w ślady Marka Liwiusza Druzusa.
Ponieważ Senat Rzeczypospolitej Rzymskiej nie był zadowolony z reform Gajusza Grakcha, wynajął Marka Liwiusza Druzusa, by przelicytowywał Grakcha w demagogii i w ten sposób reformy storpedował. Kiedy Grakchus proponował utworzenie dwóch kolonii, Marek Druzus domagał się dwunastu. Kiedy Grakchus nadziały ziemi chciał obłożyć niewielkim podatkiem, Marek Druzus domagał się nadziałów za darmo - i tak dalej. Skończyło się na tym, że lud - jak to lud - poszedł za Druzusem, a Gajusz Grakchus musiał ratować się ucieczką za Tyber, gdzie niewolnik na jego żądanie przebił go mieczem, a tłuszcza wrzuciła jego zwłoki do rzeki.
Ale przekupywanie, to jedno, a strawa duchowa, to rzecz druga. W starożytnym Rzymie, gdzie fukcjonowała lex frumentaria, czyli bezpłatne rozdawnictwo zboża, nie tylko chlebem żyli ludzie, ale również igrzyskami, co wyrażało się w haśle: panem et circenses! Toteż pan Łukasz Jasina, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie, ten sam, który jakiś czas temu poinformował opinię publiczną, że Polska została "sługą narodu ukraińskiego", ni stąd, ni zowąd oświadczył, że prezydent Zełeński powinien "przeprosić" za rzeź wołyńską.
Nietrudno się domyślić, że musiał zostać wynajęty przez Naczelnika Państwa, żeby stworzyć pozory jakiejś polskiej polityki wobec Ukrainy na wypadek, gdy w lipcu jakaś Schwein przypomni, że mimo ośmioletnich rządów, mimo oddania Ukrainie za darmo niemal całego uzbrojenia i zapasów amunicji, mimo wzięcia na utrzymanie dwóch milionów ukraińskich obywateli, rząd "dobrej zmiany" nie tylko nie uzyskał od rządu ukraińskiego pozwolenia na ekshumację ofiar tej masakry, nie mówiąc już o ich upamiętnieniu w miejscach, gdzie znajdowały się zrównane z ziemią polskie wsie.
Nie tylko nic nie uzyskał, ale tak naprawdę, to nawet nie ośmielił się prosić.
Postępowania rządu "dobrej zmiany" wobec Ukrainy, podobnie jak wobec Stanów Zjednoczonych, nie można w ogóle nazwać polityką. Polityka powinna bowiem mieć jakiś cel. Cel polityczny powinna mieć też wojna, o której Karol von Clausewitz mówił, że jest "polityką, tylko prowadzoną innymi środkami". Tymczasem w postępowaniu rządu "dobrej zmiany" żadnego celu politycznego dopatrzeć się niepodobna, bo polega ono na nadskakiwaniu Ukrainie, bez względu na to, co ona zrobi.
Pozorem uzasadnienia jest fałszywa od początku teza, jakoby Ukraina broniła Polski. Jest to nieprawda, bo amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin, podczas pielgrzymki do Kijowa, w krótkich, żołnierskich słowach wyjaśnił, że celem wojny, którą w 2014 roku USA zainicjowały, wykładając 5 mld dolarów na zorganizowanie "majdanu", Ameryka prowadzi na Ukrainie z Rosją do ostatniego Ukraińca, jest "osłabienie Rosji".
Tymczasem w pierwszej połowie maja okazało się, że na wypadek, gdyby ostatniego Ukraińca zabrakło, Nasz Najważniejszy Sojusznik zamierza wkręcić w maszynkę do mięsa Polskę, której przywódców nawet nie będzie musiał do tego namawiać, bo aż przebierają nogami, żeby zasłużyć na pochwałę Pana Naszego z Waszyngtonu, a na razie sami osłabili Polskę nie gorzej, niż gdyby uczynił to Putin. Przecież to pan prezydent Duda, niemal na rok przed ukazaniem się w "Foreign Policy" artykułu, że Polska jak najszybciej powinna "zlać się" z Ukrainą w jedno państwo, bredził o "unii".
Pierwszorzędni amerykańscy fachowcy od duraczenia mają nawet formułę, która ma Polaków przekonać do wspomnianego wkręcenia - że mianowicie Polska wkracza na drogę polityki jagiellońskiej. W polskich kołach rządowych albo w to wierzą, albo przynajmniej udają, a wykonując zadanie, podbijają bębenka w niezależnych mediach rządowych i nierządnych - bo te wiedzą, że w tej sprawie nie mogą mieć odmiennego zdania. W ten sposób Nasz Najważniejszy Sojusznik kombinuje, że znajdzie kolejnego frajera, który będzie za niego wojował z Putinem.
Więc gdy pan Łukasz Jasina wezwał prezydenta Zełeńskiego, żeby "przeprosił", Polska została natychmiast zgromiona przez ukraińskiego ambasadora w Warszawie, pana Bazylego Zwarycza, że żądanie od prezydenta Zełeńskiego czy od Ukrainy, żeby zrobiła to, czy tamto, jest "niedopuszczalne" i "nieodpowiedzialne". Najwyraźniej ambasador wie, podobnie, jak i my wiemy, że w stosunkach ukraińsko-polskich Ukraina nic nie musi, bo bez względu na to, co zrobi, Polska i tak będzie jej nadskakiwała, więc po co ma cokolwiek robić? Poza tym z pewnością domyślił się, że panu Jasinie tak naprawdę nie chodziło o żadne "przeprosiny" bo chyba nie jest taki głupi, żeby wierzył, że prezydent Zełeński to zrobi, że tak naprawdę chodzi o pokazanie przed wyborami wyznawcom Jarosława Kaczyńskiego, że rząd "dobrej zmiany" stara się, jak może - i tak dalej.
Na wszelki jednak wypadek udzielił Polsce zbawiennego pouczenia, że jeśli w ogóle miałyby być jakieś przeprosiny, to tylko według formuły: "przebaczamy i prosimy o przebaczenie". Ukraińcy bowiem uważają, że w 1943 roku na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej toczyła się "wojna domowa", wobec czego jeśli już - to winę ponoszą obydwie strony wojujące. Sęk w tym, że po stronie polskiej żadnej "strony wojującej" nie było, bo Delegatura Rządu na Kraj surowo zabroniła Radzie Głównej Opiekuńczej organizowania polskich formacji samoobrony, wskutek czego ludność tamtejsza została wydana na pastwę wroga. Tymczasem - jak wspomina w swoich pamiętnikach Adam hrabia Ronikier, podówczas prezes Rady Głównej Opiekuńczej - kiedy w Równem dwóm działaczom RGO udało się załatwić z niemieckim Kreishauptmanem broń, to tamtejsi Polacy nie tylko "utrzymali Ukraińców w ryzie", ale zapewnili bezpieczeństwo i porządek w tym rejonie.
Niestety władze Polski Podziemnej, ze strachu przed Churchillem, który wkrótce potem, razem z prezydentem Rooseveltem, w Jałcie sprzedał nas Stalinowi, wyrzekły się tych polskich obywateli, a to było nawet gorsze od polskiego milczenia w czasie "operacji polskiej" NKWD w roku 1937, bo wtedy wprawdzie ginęli Polacy, ale nie obywatele polscy, podczas gdy w 1943 roku Ukraińcy na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej mordowali bezbronnych obywateli polskich. No a teraz Polska wyrzeka się tych ludzi po raz drugi, bojąc się gniewnej reakcji Pana Naszego z Waszyngtonu - żeby rządu "dobrej zmiany" przypadkiem nie zdmuchnął i nie zastąpił go Jasnym Idolem w osobie pana Szymona Hołowni, z góry przygotowanego na wypadek, gdyby PiS się zaśmierdziało.
Stanisław Michalkiewicz
-------------------------------------
Za wszystko co się działo w ZSRR, w 1937 r. i po, odpowiadają Brytyjczycy i Żydzi sowieccy.
Od 1938 r. Brytyjczycy szkolili i zbroili Armię Czerwoną, przygotowywano drogi do ataku na Niemcy i miejsca przyjmowania paliwa i uzbrojenia.
W 1937 r. na tajny rozkaz NKWD 00485 wymordowano 111 tys. Polaków. Naszych dziadków mordowano w celu ułatwienia przejścia przez Polskę Armii Czerwonej, żeby nie powtórzyła się sytuacja z 1920 roku. W 1920 r. dowódcą Armii Czerwonej był Lew Dawidowicz Bronstein zwany Trockim, za którego głowę Brytyjczycy wypłacili kupę kasy. Musiała to być duża suma bo Trockiego rodacy aż do Meksyku gonili i tam go zabili. Syn Trockiego też długo nie cieszył się życiem. W 1938 r., po ludobójstwie, Związkiem Radzieckim rządzili BRYTYJCZYCY. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 30.05.23 |
Pobrań: 27 |
Pobierz () |
31.05.2023 Czy polski Kościół jest w mocy wariatów? |
Mainstreamowe media atakują Kościół Katolicki z każdej strony, ale oczywiście skupiają się tylko i wyłącznie na pedofilii czy pieniądzach. Czasami jest to nawet dobre, jeśli oparte na rzetelnych informacjach i w dobrych intencjach. Jednak to jest dopiero efekt, a nie przyczyna problemów. To właśnie sprawy, które główny nurt popiera, są największą zgubą dla katolicyzmu w naszym laicyzującym się od 1944 roku państwie, ale o tym za moment. To właśnie już wtedy trzeba szukać pewnych przyczyn problemów. To cały ruch "księży patriotów", tych zdegenerowanych hipokrytów, bandy sodomitów, pedofilów czy alkoholików, którzy poszli na współpracę z bezpieką, jak pijawki wessali się w struktury kościelne.
To wszystko działo się przy aprobacie i pomocy masonerii z zachodu, która rozwaliła Stolicę Apostolską od środka serwując niesamowite przemiany w religii rzymskokatolickiej w ramach Soboru II Watykańskiego. Pod przykrywką odnowy kościoła dostarczono wiele niebezpiecznych treści, które następnie jako "posoborowie" doprowadziły do wręcz protestanckiej, lewicowej rewolucji. Bł. Kardynał Wyszyński dzielnie wstrzymywał przemiany w Polsce, jednak po jego śmierci nie było nikogo, kto zatrzymałby ten proces.
To ten radykalny ekumenizm dozwolił do wielu herezji w tradycji Kościoła. Stąd zeszłotygodniowe gusła o. Macieja Biskupa OP w luterańskim zborze w Warszawie, kiedy odprawiał nie wiadomo co, na ołtarzu okrytym sodomską szmatą i świecami. Nie zdziwiło mnie, że akurat to właśnie ten dominikanin tego dokonał, gdyż on często ma problemy z tożsamością religijną i zmienia się w rabina, a jego największym wrogiem jest obóz narodowy, czyli stronnictwo polityczne postulujące ideę nacjonalizmu chrześcijańskiego.
W tym przykładzie widzimy płynięcie z nurtem ścieków postępowców - Sodomia to normalność, a patriotyzm, co gorsza nacjonalizm to zło, faszyzm. Kilka dni wcześniej dowiedzieliśmy się także, że proboszcz Katedry we Fromborku sobie przeniósł tabernakulum, czyli mieszkanie żywego ciała Jezusa w świątyni, gdzieś do nawy bocznej, hen daleko od ołtarza, ponieważ księża mieli problemy z odprawianiem Novus Ordo. Szkoda, że przewielebnemu Ks. prał. kan. dr Jackowi Wojtkowskiemu nie przyszła do głowy refleksja nad tym kto jest ważniejszy - Chrystus czy wygoda kapłana - sługi!
No, żeby nie było za mało, to mój ulubiony Arcybiskup w Polsce, strażnik tradycji i powagi liturgii, Grzegorz Ryś mianował 9 nadzwyczajnych szafarek (sic!) komunii św. Powoli mamy postęp jak na zachodzie. Czas na "błogosławieństwo" związków sodomczyków i gomorytek oraz walkę o kapłaństwo kobiet. W końcu podstawy już mamy. Jeśli papież Franciszek przyzwala na takie rzeczy Niemcom czy Belgom, bo przecież "to ich wewnętrzna sprawa". Kardynał Martini i jego grupa zwyciężyła Kościół Katolicki i od 2013 roku ich człowiek - Bergoglio rządzi w Watykanie.
To co śp. Ojciec Święty Benedykt XVI reformował, starał się zwrócić się w kierunku zapomnianej tradycji Kościoła, jak domino Argentyńczyk rozwala. Obecnie ?nabożeństwa? ekumeniczne są "pobożne? i "zbliżające" do Chrystusa, a msza trydencka "mąci i dzieli katolików". Co więcej, ci lefebryści... coraz bardziej widzę w nich ostatnią nadzieję dla cywilizacji zachodniej. Tu nie brakuje powołań, nie ulega się propagandzie LGBTQ+, dba się o liturgię, Św. Tomasz z Akwinu jest podstawą wychowania, a herezja - herezją. Natomiast widząc co się dzieje i zarazem brak jakiejkolwiek reakcji Konferencji Episkopatu Polski, Prymasa Polski czy jakiegokolwiek kardynała, autorytetów wśród duchownych, nasuwa mi się tylko jedno pytanie: Czy polskim Kościołem Katolickim rządzą wariaci?
W.P. Chicheł 29 maj, 2023
wprawo.pl |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 31.05.23 |
Pobrań: 30 |
Pobierz () |
31.05.2023 Banderowska Ukraina. Kiedy ofensywa? |
Okazuje się, że jest na świecie osoba która wie najlepiej. Nawet podaje datę.
To ta która wulgarnie krzyczała: "Fuck the EU" - Victoria Nuland ujawnia: Ukraińska kontrofensywa rusza 11 lipca, pracowaliśmy nad tym od miesięcy.
Ale tu z mojej strony, ironiczna uwaga. Zawsze dobrze jest podać dokładną datę rozpoczęcia ofensywy, wtedy przeciwnik nie może tego wziąć pod uwagę i szansa na to, że go zaskoczysz jest największa.
"Akuszerka Majdanu" na Kijowskim Forum Bezpieczeństwa potwierdziła rolę Waszyngtonu w konflikcie.
Sekretarz stanu USA Victoria Nuland powiedziała będąc ostatnio w Kijowie, że Waszyngton od sześciu miesięcy planuje ukraińską "kontrofensywy" przeciwko Rosji.
A tu taki mały drobiazg. "Zabawnym" faktem jest to, że nie tylko sekretarz stanu Victoria Nuland jest żydówką, ale także zastępca sekretarza stanu Wendy Sherman i minister spraw zagranicznych Anthony Blinken. Tak więc w rzeczywistości nie jest to Departament Stanu USA, ale Departament żydowski. Dotyczy to również innych ministerstw w Stanach Zjednoczonych Ameryki, które mają znaczenie.
Nuland na Kijowskim Forum Bezpieczeństwa:
"Tę kontrofensywę my planujemy. Pracujemy nad tym od około 4-5 miesięcy, już zaczynamy rozmowy z ukraińskim rządem i przyjaciółmi w Kijowie - zarówno po stronie cywilnej, jak i wojskowej - i o długoterminowej przyszłości Ukrainy" - powiedziała Nuland za pośrednictwem łącza wideo.
Dodała, że ??atak "prawdopodobnie rozpocznie się i nastąpi jednocześnie" z wydarzeniami takimi jak szczyt NATO na Litwie zaplanowany na 11 lipca.
Jak okazuje się, jej arogancja i butność nie zna i nie ma granic.
Według Nuland, Stany Zjednoczone planują również przyszłą armię Ukrainy, aby odstraszyć Rosję, więc "gdziekolwiek i jakkolwiek to się skończy - rok, sześć lat, 16 lat - nie zrobimy tego ponownie".
Ta Nuland jest zapewne na jakiś środkach halucynogennych, bo namalowała także różowy obraz przyszłości, w której Ukraina będzie "motorem odrodzenia Europy" i "da demokratyczny przykład... całemu światu".
Ona i oni, ci ludzie oderwani są od Boga i rzeczywistości. Podobnie jak alkoholik Yoeri Albrecht twierdzi, że na Ukrainie panuje demokracja. Przecież dla tych na Zachodzie "demokratów" zupełnie nieważne jest, że wszystkie partie opozycyjne są zdelegalizowane, a kościoły spalone. To, w jaki sposób Ukraina ten najbiedniejszy, najbardziej skorumpowany i wyludniony kraj Europy ma stać się "motorem odrodzenia Europy". No ale nie takie brednie można usłyszeć ze strony nawiedzonych przez szatana polityków szczególnie w Stanach Zjednoczonych gdzie istnieje kościół diabła i nazizm jako religia.
Forum zostało zorganizowane przez Fundację Otwarta Ukraina, założoną przez byłego premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka, który moderował panel, z którym rozmawiała Nuland. Inny panel był współ-sponsorowany przez Radę Atlantycką, której przedstawiciele przekonywali, że "jedność transatlantycka i silne wsparcie mogą pomóc Ukrainie pokonać Rosję i odnowić europejskie bezpieczeństwo".
Junta w Kijowie od miesięcy zapowiada wielką "kontrofensywę". A ten wasal Zachodu Zełenski i inni ukraińscy urzędnicy argumentowali, że nie mają wystarczającej ilości broni, amunicji i sprzętu i potrzebują Zachodu, aby im wysłał więcej. Od czwartku dwóch doradców Zełenskiego wydało publiczne oświadczenia sugerujące, że ofensywa jeszcze się nie rozpoczęła, a trzeci upierał się, że już trwa wzdłuż linii frontu o długości 1200 km.
Ta ukraińska kontrofensywa nie nastąpi. Rosjanie prowadzą intensywną kampanię bombardowań od trzech tygodni i tym razem nie celują w dostawy energii, jak to zrobili po wysadzeniu mostu krymskiego przez terrorystów Zełenskiego ale obecnie po rozpoczęciu kampanii powietrznej celują w magazyny broni NATO. Większość nowych materiałów NATO, które zostały skrupulatnie zebrane w ostatnich miesiącach i wysłane na Ukrainę, nigdy nie trafi na front. A Chmielnicki [Płoskirów md] , gdzie Rosja zbombardowała broń ze zubożonym uranem, nie jest jedynym. ...
Wracając do tego zdania z Nuland:
Według niej Stany Zjednoczone planują, snują w swoich urojeniach teraz również tzw przyszłą armię Ukrainy, aby odstraszyć Rosję, więc "gdziekolwiek i jakkolwiek to się skończy - rok, sześć lat, 16 lat - Robimy to teraz by nie robić tego ponownie".
Rzeczywiście, Stany Zjednoczone nie zrobią tego ponownie, ponieważ kiedy ta wojna się skończy, wszyscy będą wiedzieć, że amerykańska broń to złom, a Stany Zjednoczone stracą swoją siłę odstraszania. Dla Rosji jest jasne, Ukraina po zakończeniu wyzwalania Ukrainy od banderowskiej i nazistowskiej junty przestanie istnieć i być amerykańską kolonią.
Plany na przyszłość dla Ukrainy mogą być tylko jedne, te które Rosja ma na uwadze, bo na końcu tej niestety krwawej kampanii zniszczenia nazistowskiej ideologii, gangreny którą stworzyły i wspierają Stany Zjednoczone Ameryki i na Zachodzie, Ukrainy już nie będzie! A na pewno jako amerykańskiej nazistowskiej kolonii.
Alfax https://alfax-2020.neon24.org |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 31.05.23 |
Pobrań: 27 |
Pobierz () |
31.05.2023 Co zabiło 250 tys. Polaków: COVID-19 czy błędy lekarzy? |
Norman Pieniążek - Genetyk, biolog molekularny. Obronił doktorat w Zakładzie Genetyki Uniwersytetu Warszawskiego. Specjalista w zakresie diagnostyki molekularnej. Emerytowany pracownik naukowy i wieloletni szef Laboratorium Referencyjnej i Rozwojowej Diagnostyki Molekularnej w Narodowym Centrum Chorób Zakaźnych (National Center for Infectious Diseases - NCID) amerykańskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (Centers for Disease Control and Prevention - CDC). W CDC przepracował 24 lata.
------------------------------------------------
Pierwszą dobrze opisaną epidemią tego wirusa jest epidemia na wycieczkowcu Diamond Princess, który stał przez prawie cały miesiąc luty 2020 roku na redzie w Jokohamie. Na pokładzie było 3711 osób, w tym 2666 pasażerów (średnia wieku 69) i 1045 członków załogi (średnia wieku 36 lat). Po prawie 30 dniach spędzonych w warunkach urągających zasadom postępowania z groźną epidemią, zmarło 8 osób, głównie staruszków stojących nad grobem.
(...)
Ciekawostką jest, że ci sami celebryci, którzy jedli tylko ekologiczną żywność, weganie i wegetarianie, także ci, którzy domagali się zakazania żywności zawierającej GMO ochotniczo szczepili się nieprzetestowanym preparatem genetycznym na nieistniejącego wirusa.
(...)
Sezon na grypę, sezon na grypę! Szczepcie się na grypę, bo będzie źle - to wszystko słyszymy od utytułowanych "ekspertów" i z mediów. A ten cały szum to tylko płatni naganiacze, którzy nie maja pojęcia, ile osób tak naprawdę choruje na grypę i co dają szczepionki.
Norman Pieniążek
Z doktorem Normanem Pieniążkiem, emerytowanym pracownikiem amerykańskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC), rozmawia Rafał Górski, redaktor naczelny Tygodnika Spraw Obywatelskich.
1. Co zabiło 250 tysięcy ludzi w Polsce: COVID-19 czy błędy lekarzy?
2. 3 marca 2020 roku, Tedros Adhanom Ghebreyesus, sekretarz generalny WHO, powiedział: "COVID-19 is a new virus to which no one has immunity". Jakie trzy kardynalne błędy zrobił w tym zdaniu?
3. 5 maja 2023 roku Światowa Organizacja Zdrowia oficjalnie odwołała ograniczenia, wprowadzone ze względu na pandemię. Czy pandemia wirusa SARS-CoV-2 istniała naprawdę?
4. Jakie są trzy najważniejsze błędy związane z koronawirusem, które popełnił polski rząd przez ostatnie trzy lata?
5. Kto skorzystał, a kto stracił najwięcej na kryzysie związanym z COVID-19?
6. Czy wyniki badań naukowych zależą całkowicie od tego, skąd pochodzi ich finansowanie?
7. Przeciwnicy żywności GMO szczepili się preparatem modyfikowanym genetycznie. Co Pan na to?
8. Co pan sądzi o polowaniu na lekarzy, który uprawia samorząd lekarski?
9. Jaka jest różnica pomiędzy mediami głównego nurtu w USA i w Polsce w kontekście relacjonowania wydarzeń związanych z COVID-19?
10. Co my, obywatele, powinniśmy robić, kiedy usłyszymy w mediach ostrzeżenia przed nowym wirusem, np. wirusem grypy?
Film na Youtube został zablokowany przez cenzorą Google, ale można posłuchać nagrania:
Link |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 31.05.23 |
Pobrań: 28 |
Pobierz () |
31.05,2023 Anglosaskie elity hamują PiS-owskich hunwejbinów |
Amerykański Departament Stanu zabrał głos w sprawie podpisania przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy o komisji ds. badania rosyjskich wpływów. "Może ona być użyta do ingerencji w wolne i uczciwe wybory w Polsce" - stwierdził rzecznik amerykańskiej dyplomacji Matthew Miller.
Wezwał on polski rząd, by nie wykorzystywał nowo uchwalonych przepisów do blokowania kandydatur polityków opozycji w wyborach.
Jest to kolejna żółta kartka dla rządu Morawieckiego. Trzeba to również odczytywać jako pośrednie poparcie dla Koalicji Obywatelskiej. Zapewne nie darmowe. Obudzony przez PiS-istów demon odszkodowawczy, będzie Polskę moim zdaniem przyszłościowo dużo kosztował.
PiS liże rany. Bardzo ich boli, że pomimo swojego szczerego oddania Stanom Zjednoczonym - są traktowani tak jak traktują upośledzonego kuzyna na prowincjonalnym ranczu w Mississippi. Pogłaszczą po głowie i dają kilka pączków, ale do wspólnego stołu w Święto Dziękczynienia jednak nie zaproszą. Od czasu do czasu dostają kuksańca by znali swoje miejsce w szeregu. Przy stole siedzi dalsza rodzina - może mniej oddana, ale jednak bardziej obyta i ubrana w garnitury.
Doczekaliśmy się czasów, że głównie Anglosaskie elity hamują PiS-owskich hunwejbinów. Tak jest w kwestii wyborów, i tak zapewne jest w kwestii wojny na Ukrainie. Elity USA, Wielkiej Brytanii i znacznej części Unii Europejskiej chcą by wojna trwała, ale bez nadmiernego zaangażowania z ich strony. Jest to odwrotność tego czego pragnie "elita" w Polsce. Oni by najchętniej jako skrzydlata husaria pognali na Moskwę. Potem zaś na Mińsk i Berlin.
Polskę dzisiaj ratuje tylko rozwaga i zaangażowanie na innych odcinkach naszych znaczących sąsiadów.
Łukasz Marcin Jastrzębski
https://myslpolska.info |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 31.05.23 |
Pobrań: 26 |
Pobierz () |
31.05.2023 "Won z Polski". Grzegorz Braun zablokował antypolski "wykład" |
Lewicowe media od kilku godzin mają temat do biadolenia. Przyczyną nagłego wzmożenia jest zdecydowana reakcja polskiego posła Grzegorza Brauna na kolejny "antypolski event" w Niemieckim Instytucie Historycznym. Wykład pod tytułem "Polski problem z historią Holokaustu" miał być kolejną odsłoną w długim cyklu antypolskich prowokacji. Jak podaje Najwyższy Czas:
Zaczynając wykład Grabowski zdążył powiedzieć o "micie powszechnej pomocy Żydom", który ma panować w Polsce. "Po około 10 minutach na salę wdarł się poseł Konfederacji Grzegorz Braun. Najpierw wyrwał historykowi mikrofon i zaczął nim uderzać w mównicę. Następnie zniszczył kable do głośnika, a sam głośnik zrzucił na ziemię" - informuje "Gazeta Wyborcza".
- Nie ma zgody na obrażanie Polaków. Przerywam wykład, to jest Polska, nie będziemy pod niemieckim butem - powiedział poseł Konfederacji.
Po kilkunastu minutach, w czasie których uczestnicy wykładu wyzywali posła, nazywając go "ruską onucą", na miejscu zjawiła się policja.
W sposób typowy zareagował medialny poplecznik PiS-u pochodzenia żydowskiego, Jakub Augustyn Maciejewski podtrzymując narrację o winie Grzegorza Bruna
Link
Pytaniem, które się nasuwa jest: Dlaczego po raz kolejny formalna władza ( PiS) dopuszcza do antypolskich ekscesów, a na domiar złego atakuje głosem swoich narratorów jedynego posła, który przerwał prowokację?
Wkroczyłem działając w stanie wyższej konieczności, bo za wyższą konieczność uważam kładzenie kresu tego typu prowokacjom wobec narodu polskiego w momencie kiedy znany notorycznie z antypolskiej, łajdackiej kontrfaktycznej, historycznej propagandy osobnik zdecydował snuć narrację, w której jak zwykle w jego twórczości Polscy patrioci zostali obsadzeni w roli czarnych charakterów i ja temu przysłuchiwać się biernie NiE zamierzam. Grzegorz Braun
"Grabowski, Gross, Engelking. Antypolonici, którzy w dodatku służą Niemcom. Ktoś musiał w końcu powiedzieć stop! Brawo poseł Braun" Tomasz Sommer
Lewacy z GW cytowali też co krzyczał na Brauna tłum spragniony kłamstwa:
"Ruska onuca", "faszysta", "hańba" - skandowała sala, kiedy poseł Grzegorz Braun zniszczył mikrofon i głośnik oraz zajął mównicę, z której prof. Jan Grabowski wygłaszał wykład o "polskim (narastającym) problemie z historią Holokaustu". Policja była bezradna wobec posła
Link
Pytaniem zasadniczym jest to, dlaczego osobnicy, którzy od lat szkalują Polskę i Polaków mogą bezkarnie urządzać takie swoiste "bachanalia". Dlaczego Policja nie rozpędziła tej zgrai? Dlaczego pojawił się tylko jeden poseł? |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 31.05.23 |
Pobrań: 27 |
Pobierz () |
31.05.2023 "Nie byłby profesorem uniwersytetu, gdyby nie kłamał" |
Czy instytucję, w której kłamstwo jest wymagane do osiągnięcia pozycji profesora, można nazywać uniwersytetem?
Praktyka wskazuje, że można, choć się nie powinno. W filmie dokumentalnym Jarosława Mańki "W imię prawdy. Tajny Instytut Katyński" prof. Ryszard Terlecki wspomina jednego z wybitnych profesorów UJ (niestety bez wymienienia nazwiska), który mówił studentom, że zbrodni katyńskiej dokonali Niemcy. Trudno, żeby nie wiedział, że to zrobili Sowieci, o czym byli przekonani niemal wszyscy Polacy, ale w oficjalnym wykładzie - kłamał. Wniosek Ryszarda Terleckiego był następujący: "Nie byłby profesorem uniwersytetu, gdyby nie kłamał". I każdy, kto zna choć trochę domenę akademicką, chyba temu nie zaprzeczy.
System komunistyczny był systemem kłamstwa, w PRL kłamstwo dominowało i w gruncie rzeczy obowiązywało w karierach akademickich. Mówienie prawdy nieraz kończyło się źle, a nawet bardzo źle. Taki stan rzeczy degradował naukę, bo ta ma za zadanie prawdy poszukiwać. Sytuacja była schizofreniczna i niestety taka pozostała w III RP.
Historie najnowsze uniwersytetów są w niemałym stopniu zakłamane, pisane przez jednych profesorów, aprobowane przez drugich. Etatowi historycy nie wykazują zdolności do naprawiania błędów czy zamierzonych fałszerstw. Nie idą w ślady 14-letniego gimnazjalisty Jakuba Vaugona (polskiego pochodzenia) w Paryżu, który potrafił sprzeciwić się publicznie kłamstwu w podręczniku historii (o rzekomo polskim personelu w Treblince) i doprowadził do zmiany jego treści.
To było możliwe we Francji, ale u nas profesora to może tylko profesor oceniać, poprawiać, dlatego błędów w książkach, pracach naukowych mamy moc, nie mniej od liczby profesorów. Ten, kto kieruje się kryterium prawdy, ujawnia nieuczciwości, plagiaty, błędy czy kłamstwa profesorów, nie ma wiele szans na osiągnięcie tego tytułu, będącego u nas celem nauki i mrocznego nieraz pożądania. Nie bez przyczyny ci, którzy na uczelniach chcą pozostać, boją się mówić. Tych niepoprawnie odważnych już pousuwano.
Józef Wieczorek
Tekst opublikowany w tygodniku Gazeta Polska 24 maja 2023 r.
-----------------------------
Kłamstwa uniwersyteckie dotyczą nie tylko historyków. Obawiam się że w naszych warunkach znacznie bardziej szkodliwe są kłamstwa utytułowanych ekonomistów i prawników. Na szczęście praw fizyki oraz aksjomatów matematyki tak łatwo sfałszować się nie da... |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 31.05.23 |
Pobrań: 24 |
Pobierz () |
31.05.2023 "Parady dumy gejowskiej", czyli przemarsze pedałów |
W co najmniej 20 miastach Polski odbędą się w najbliższych tygodniach i miesiącach tzw. "parady dumy gejowskiej", czyli przemarsze aktywistów LGBT oraz osób, które zostały zmanipulowane przez tęczową propagandę. Przede wszystkim będą to jednak wydarzenia medialne, o których głośno będzie w polskojęzycznych stacjach telewizyjnych, na portalach internetowych oraz w mediach społecznościowych. Relacje z tych "parad", zdjęcia, komentarze i filmiki będą miały miliony wyświetleń, szczególnie wśród młodych Polaków. Cel tych działań jest jasny. Nie ukrywają go aktywiści LGBT.
Chodzi o to, aby polskie społeczeństwo otworzyło się na homoseksualny styl życia oraz zaakceptowało zniesienie norm moralnych w zakresie seksualności i relacji międzyludzkich. Gdy cel ten zostanie w dostatecznym stopniu osiągnięty, możliwe będzie dalsze wdrażanie w Polsce zmian społecznych, politycznych i prawnych, których żąda lobby LGBT. Jakie to zmiany? Możemy o nich przeczytać na oficjalnej stronie "parady równości". Aktywiści LGBT żądają (warto podkreślić to słowo) aby: ? Do polskich przedszkoli i szkół wprowadzono tzw. "edukację seksualną". Wedle Standardów edukacji seksualnej WHO, oraz wypowiedzi samych "edukatorów seksualnych", taka "edukacja" w przedszkolach i szkołach ma zakładać m.in. kwestionowanie tożsamości płciowej uczniów, zachęcanie do masturbacji i oglądania pornografii, naukę wyrażania zgody na seks oraz promocję aborcji. - Karano w Polsce za tzw. "mowę nienawiści". W praktyce chodzi o to, aby ścigana i karana była jakakolwiek krytyka homoseksualnego stylu życia oraz publiczne mówienie o jego konsekwencjach medycznych, psychicznych i duchowych.
- Za pomocą uregulowań prawnych chcą ułatwić polskim dzieciom proceder tzw. "tranzycji", czyli okaleczania własnego ciała za pomocą środków hormonalnych oraz operacji takich jak amputacja piersi lub narządów płciowych. Aktywiści LGBT żądają również tego, aby dzieci mogły poddawać się "tranzycji" wbrew woli rodziców. Aby zrozumieć, jak wielkie są to zagrożenia, nie należy patrzeć na Polskę, ale na kraje, gdzie żądania lobby LGBT zostały już zrealizowane, a społeczeństwa są przesiąknięte tęczową propagandą.
W USA już 25% młodych osób ma problem z własną identyfikacją płciową. Nastoletni Amerykanie nie wiedzą jakiej są płci, co powoduje ogromną destabilizację ich psychiki i uniemożliwia tworzenie normalnych rodzin.
Podobny trend obserwujemy w innych krajach Zachodu, gdzie dramatycznie rośnie również liczba przypadków tzw. "tranzycji".
Mariusz Dzierżawski
Fundacja Pro - Prawo do życia |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 31.05.23 |
Pobrań: 28 |
Pobierz () |
31.05.2023 Ambasador USA Marek Brzeziński instruuje władze III RP. |
26 maja br. został ujawniony list ambasadora USA Marka Brzezińskiego adresowany do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, a także do innych naczelnych władz III RP - informuje dr Leszek Sykulski w swym podkaście:
https://www.youtube.com/watch?v=MsDRm2n6r-A
W liście tym możemy przeczytać, że wśród procedowanych w Sejmie przepisów mogą znaleźć się takie, z których mogłyby skorzystać 'kraje niebudzące zaufania'. To znowu może źle wpłynąć na relacje amrykańsko-polskie. Nie wiemy, jakie kontrakty rząd amerykański uważa za 'niebezpieczne' dla bezpieczeństwa sojuszu. Komentatorzy wskazują, że może tu chodzić o inwestycje chińskie czy sprzedaż 30% akcji Lotosu saudyjskiej firmie. Chodzi też o węgierską firmę MOL.
Nie jest to pierwsza interwencja ambasadora USA w wewnętrzne sprawy polskie. Prym wiodła była ambasador Georgette Mosbacher. Stało się już tradycją po 1999 roku, że przedstawiciele USA starają się interweniować nie tylko w sprawach polityki zagranicznej czy obronnej, lecz także w kwestiach legislacyjnych. Pisze więc M. Brzeziński:
"Zalecamy, by polski rząd rozważył wdrożenie konsultacji międzyresortowych, w które włączone byłoby Ministerstwo Obrony Narodowej we wszystkich umowach dotyczących wieczystej dzierżawy czy własności na obszarze infrastruktury krytycznej. To jest szczególnie ważne dla umów, które wiążą się z ryzykiem dla bezpieczeństwa narodowego i bliskością takich obiektów jak lotniska, porty, przedsiębiorstwa pracujące dla przemysłu zbrojeniowego oraz magazyny".
Brzeziński proponuje, by Amerykanie włączyli się w te prace, argumentując to wojną w pobliżu, tj. na Ukrainie. Dla uważnych obserwatorów nie jest zaskoczeniem tego typu list. W 2012 roku powstał format dyplomatyczny o nazwie 16+1 (Chiny + państwa Europy Środkowo-Wschodniej). Próba zjednoczenia Eurazji i stworzenia łańcucha współpracy gospodarczej była i jest niekorzystna dla Stanów Zjednoczonych. Stąd konkurencyjny projekt 12+1 czyli koncepcja Trójmorza. Amerykanie przeciwdziałają koncepcji tzw. jedwabnego szlaku, a Polska jest tu istotnym elementem geograficznym, zwornikiem na szlaku Wschód-Zachód oraz Północ-Południe.
W sumie, zaskakuje ton listu, z którego nie pierwszy raz wnioskujemy, że Polska pełni rolę wasala w stosunkach z USA. Dokąd władza III RP będzie pozwalać sobie na takie zalecenia, trudno mówić o polityce wielowektorowej.
Zygmunt Białas |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 31.05.23 |
Pobrań: 27 |
Pobierz () |
31.05.2023 Wojny USA po 11/09 spowodowały śmierć 4,5 mln ludzi |
Według raportu Uniwersytetu Browna wojny, które USA prowadziły i podsycały w Iraku, Afganistanie, Syrii, Jemenie i Pakistanie od 11 września 2001 roku, pochłonęły co najmniej 4,5 mln ludzi.
Od rozpoczęcia rosyjskiej Operacji Specjalnej na Ukrainie zachodnia propaganda wbija nam do głów, że ta "niczym nie sprowokowana (sic!) agresja" Rosji na miłującą pokój Ukrainę jest najbardziej krwawym i barbarzyńskim konfliktem zbrojnym po II Wojnie Światowej.
Nie znamy jeszcze bilansu ofiar Operacji Specjalnej i pewnie nieprędko poznamy. Wiemy jednak z pewnością, że nasz kraj zalała wielomilionowa fala "uchodźców wojennych", z których ponad milion zostało w Polsce, ciesząc się przywilejami, o których mogą pomarzyć Polacy.
Raport Uniwersytetu Browna Link dotyczy ofiar wojen prowadzonych, wywołanych i sponsorowanych przez USA/NATO po zamachach 11 września 2001 czyli w trakcie tzw. "wojny z terroryzmem". Wtedy to kilku brodatych Talibów z pieczar Afganistanu porwało trzy liniowe, amerykańskie samoloty pasażerskie i zniszczyli dwie bliźniacze wieże WTC (trzecia zawaliła się sama dla towarzystwa) oraz uderzyli w Pentagon.
Raport nie uwzględnia ofiar wojen USA od zakończenia II WŚ a tych było kilkadziesiąt i pochłonęły kilkadziesiąt milionów ofiar.
Musimy pamiętać, że Polska także wniosła swój niechlubny wkład w agresje USA/NATO po 11/09.
Według raportu Uniwersytetu Browna wojny, które Stany Zjednoczone prowadziły i podsycały w Iraku, Afganistanie, Syrii, Jemenie i Pakistanie od 11 września 2001 roku, pochłonęły co najmniej 4,5 miliona istnień ludzkich .
Prawie milion osób, które straciły życie, zginęło podczas walk, a około 3,6-3,7 miliona zmarło pośrednio, z powodu problemów zdrowotnych i ekonomicznych spowodowanych wojnami, takich jak choroby, niedożywienie i zniszczenie infrastruktury.
Takie są wnioski z badania przeprowadzonego w ramach projektu Cost of Wars w Watson Institute for International and Public Affairs na Uniwersytecie Browna .
Link
W raporcie przeanalizowano również skutki sponsorowanych przez Waszyngton wojen w Libii i Somalii.
Naukowcy oszacowali, że w badanych krajach nadal 7,6 miliona dzieci poniżej 5 roku życia cierpi z powodu ostrego niedożywienia, co oznacza, że ??"nie otrzymują wystarczającej ilości pożywienia i są osłabione do tego stopnia, że ??dosłownie to skóra i kości, narażając te dzieci na poważne ryzyko śmierci".
W Afganistanie i Jemenie schorzenie to dotyka prawie 50% dzieci, a w Somalii prawie 60%.
W oddzielnym badaniu z 2021 r. Projekt Cost of Wars Uniwersytetu Browna wykazał, że wojny USA po 11 września spowodowały przesiedlenie co najmniej 38 milionów ludzi, więcej niż jakikolwiek inny konflikt od 1900 r., Nie licząc II wojny światowej.
Odnotowuje to raport z 2021 r
Link
"38 milionów to bardzo ostrożny szacunek. Całkowita liczba przesiedleńców w wyniku wojen amerykańskich po 11 września może być bliższa 49-60 milionom, co równałoby się wysiedleńcom z II wojny światowej."
Miliony przesiedleńców w wyniku wojen w USA po 11 września
Badanie z maja 2023 r., w którym oszacowano liczbę ofiar wojen w Stanach Zjednoczonych po 11 września na 4,5?4,6 mln, wykazało, że z powodu przedłużających się konsekwencji tych gwałtownych konfliktów nadal ginie duża liczba cywilów. Chociaż wojsko USA wycofało się z Afganistanu w 2021 r., "dzisiaj Afgańczycy cierpią i umierają z przyczyn związanych z wojną w większym stopniu niż kiedykolwiek wcześniej" - czytamy w raporcie.
Oprócz oszałamiającej liczby ofiar śmiertelnych, w wyniku tych wojen kolejne miliony cywilów zostało rannych i doznało innych niewiarygodnych trudności.
"Na przykład na każdą osobę, która umiera na chorobę przenoszoną przez wodę, ponieważ wojna zniszczyła dostęp do czystej wody i oczyszczalni ścieków, jest znacznie więcej osób, które zachorują" - mówi raport .
Raport z 2023 r. "podkreśla wiele długoterminowych i słabo poznanych konsekwencji wojny dla zdrowia ludzkiego, podkreślając, że niektóre grupy, zwłaszcza kobiety i dzieci, ponoszą ciężar tego ciągłego wpływu".
Osoby żyjące w ubóstwie i osoby z grup marginalizowanych charakteryzują się wyższymi wskaźnikami umieralności i krótszą średnią długością życia.
W dokumencie podkreślono, że "wojny po 11 września spowodowały powszechne trudności ekonomiczne dla ludzi w strefach działań wojennych i jak z kolei ubóstwu towarzyszył brak bezpieczeństwa żywnościowego i niedożywienie".
W prawie wszystkich wojnach zgony pośrednie stanowią większość utraconych istnień ludzkich. Wskazali na to na przykład naukowcy z Brown University
"Na obszarach objętych konfliktem dzieci są 20 razy bardziej narażone na śmierć z powodu chorób biegunkowych niż z powodu samego konfliktu".
Uszkodzenia infrastruktury, które występują podczas wojen, są również bardzo śmiertelne. "Szpitale, kliniki i środki medyczne, systemy wodno-kanalizacyjne, elektryczność, drogi i sygnalizacja świetlna, rolnictwo i infrastruktura żeglugi towarowej i wiele innych jest niszczonych, uszkadzanych i zakłócanych, co ma trwałe konsekwencje dla zdrowia ludzkiego" - czytamy w raporcie .
Nieszczęścia gospodarcze spowodowane wojnami po 11 września były druzgocące.
Dwie dekady wojskowej okupacji Afganistanu przez Stany Zjednoczone i NATO pozostawiły po sobie kryzys gospodarczy graniczący z apokalipsą. Ponad połowa ludności Afganistanu żyje w skrajnym ubóstwie i żyje za mniej niż 1,90 dolara dziennie. 95% Afgańczyków nie ma wystarczającej ilości jedzenia.
W Jemenie ponad 17,4 miliona ludzi nie ma dostępu do żywności, a 85 000 dzieci poniżej 5 roku życia prawdopodobnie zmarło z głodu. Nawet w krajach, w których nie rozmieszczono dużej liczby żołnierzy amerykańskich, wojny Waszyngtonu zniszczyły życie niezliczonych cywilów.
Amerykańskie ataki dronów w Jemenie i Somalii "znacząco wpływają na źródła utrzymania ludzi", zabijając pracowników, niszcząc farmy i firmy oraz doprowadzając rodziny do bankructwa.
"Nie można lekceważyć wpływu tych szkód ekonomicznych na ludy, których przetrwanie zależy od ziemi" - podkreśla raport.
Tak zwane ustawy antyterrorystyczne Waszyngtonu w Somalii również "utrudniały działania humanitarne, intensyfikując skutki głodu" - zauważyli naukowcy.
Setki tysięcy dzieci zmarło w wyniku głodu, który nawiedził ten kraj Afryki Wschodniej.
Badania Brown University są częścią rosnącej liczby badań dokumentujących liczbę ofiar wojen w USA po 11 września.
W raporcie z 2015 r. nagrodzonej Nagrodą Nobla grupy International Physicians for the Prevention of Nuclear War (IPPNW) stwierdzono, że 13 lat tak zwanej "wojny z terroryzmem" Waszyngtonu spowodowało łącznie 1,3 miliona zgonów, w tym 1 milion w Iraku, 220 000 w Afganistanie i 80 000 w Pakistanie .
IPPNW ostrzegł, że ta liczba z 2015 r
"To tylko ostrożne szacunki. Łączna liczba zgonów w trzech wspomnianych krajach może przekroczyć nawet 2 miliony, podczas gdy liczba poniżej 1 miliona jest wysoce nieprawdopodobna."
Ben Norton
Ben Norton jest dziennikarzem śledczym i analitykiem. Jest założycielem i redaktorem Geopolitical Economy Report i pracuje w Ameryce Łacińskiej.
SpiritoLibero |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 31.05.23 |
Pobrań: 28 |
Pobierz () |
01.06.2023 Współpraca OUN z Abwehrą przed 1939 r. |
Link
Jak zwykle na kanale dr. Leszka Pietrzaka pasjonujący materiał o faktach z najnowszej historii Polski, pomijanych przez oficjalną wersję dla mas. I jak zwykle, podawane są spokojnie, kompetentnie, w klarownym niedługim wywodzie, który mimo to zwala z nóg. Choć fakty, o których mówi w tym odcinku "Zakazanych historii" znane są od lat. Przedwojenna prasa polska otwarcie oskarżała Ukraińców o współpracę z Trzecią Rzeszą przeciw Polsce. O współpracy Ukraińców z Abwehrą wiedział wtedy każdy normalny Polak. Sam czytałem niejeden taki artykuł w przedwojennych pismach.
Link
Przy okazji uzupełnienie - cytat z Rzeczpospolitej Link:
"Ukraińscy terroryści nie dali jednak za wygraną. Jednym z ich ulubionych celów pozostały Targi Wschodnie we Lwowie. W 1924 r. bomba omal nie pozbawiła życia prezydenta Stanisława Wojciechowskiego. Do najbardziej spektakularnego zamachu doszło we wrześniu 1929 r. Wysadzono wtedy główny pawilon wystawy. Próbowano też spalić Dworzec Główny i dokonać zamachu na ówczesnego ministra przemysłu i handlu Eugeniusza Kwiatkowskiego oraz na wojewodę lwowskiego hrabiego Wojciecha Gołuchowskiego. Na szczęście bez powodzenia.
Według dr Lucyny Kulińskiej, zajmującej się ukraińskim terrorem w okresie międzywojennym, w 1931 r. Ukraińska Organizacja Wojskowa planowała prowokację na skalę międzynarodową. Chodziło o wysadzenie pociągów w korytarzu pomorskim, co w zamyśle miało sprowokować atak armii niemieckiej na Polskę".
"W 1931 roku Wilno było zamieszkiwane w 65,9% przez Polaków, 28% przez Żydów, 3,8% przez Rosjan, tylko 0,8% przez Litwinów i 1,5% innych. Natomiast powiat wileńsko-trocki był zamieszkały w aż 84,9% przez Polaków".
We Lwowie Według spisu powszechnego z 1931 roku 63,5% ludności miasta posługiwało się językiem polskim, 24,1% jidysz i hebrajskim, a 11,3% ukraińskim lub ruskim./ Wielka Historia/
Kolor czerwony ludność narodowości polskiej
Link
Link
ekspedyt.org
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 01.06.23 |
Pobrań: 26 |
Pobierz () |
01.06.2023 Gubernator Florydy podpisał ustawę "O ochronie sumienia lekarza" |
Gubernator Florydy Ron DeSantis podpisał 11 maja ustawę senacką nr 1580 zatytułowaną "Ochrona sumienia lekarza". Ustawa zezwala świadczeniodawcom i płatnikom opieki zdrowotnej na Florydzie na odmowę świadczenia usług medycznych, jeśli są one niezgodne z ich przekonaniami moralnymi, etycznymi lub religijnymi. Ustawa, która wchodzi w życie 1 lipca, chroni też wolność słowa lekarzy oraz swobodę współpracy z pacjentami przy przepisywaniu alternatywnych metod leczenia.
---------------------------------------------------
Od grudnia ubiegłego roku "Warszawska Gazeta" domaga się, aby zapewnić lekarzom prawną ochronę swobody wypowiedzi na temat metod zapobiegania i zwalczania zakażeń i chorób oraz organizacji służby zdrowia. Postępowania dyscyplinarne z powodu wyrażania przez lekarzy opinii na ten temat winny być niedopuszczalne.
Gubernator DeSantis wyprzedził Polskę. Zagwarantował lekarzom prawo do odmowy wykonywania usług medycznych, które nie są zgodne z ich sumieniem. Ani świadczeniodawcy ani płatnicy nie mogą być dyskryminowani z powodu działań podejmowanych na podstawie sprzeciwu sumienia. Nie wolno nikogo z tego powodu zwalniać z pracy, przenosić, degradować, dyscyplinować, zawieszać, wykluczać, cofać im przywileje, wstrzymywać premie lub obniżać wynagrodzenia, negatywnie wpływać na awanse lub ukończenie studiów przez studenta, wstrzymywać fundusze stypendialne, podejmować jakiekolwiek inne działania dyscyplinarne lub odwetowe.
Nie wolno też podejmować działań dyscyplinarnych przeciwko lekarzom, w szczególności cofania im licencji lub odmawiać licencji osobom fizycznym tylko dlatego, że publicznie wypowiedzieli się oni o służbie zdrowia lub porządku publicznym, w tym także za pośrednictwem mediów społecznościowych. Co więcej radom lekarskim i komisjom, które dopuszczą się cofania certyfikatów lekarzom za mówienie lub pisanie publicznie o opiece zdrowotnej, może być cofnięta zgoda na ich dalsze działanie.
W Polsce nadal trwa prześladowanie lekarzy, którzy krytykowali przepisy pandemiczne. W izbach lekarskich wszczęto do tej pory postępowania dyscyplinarne przeciwko około 150 lekarzom i wszczynane są dalsze.
17 marca br. wydawało się, że pojawia się światełko w tunelu. Podczas rozprawy w Okręgowym Sądzie Lekarskim w Poznaniu w procesie skierowanym przeciwko 19 lekarzom, którzy wystosowali w październiku 2020 roku apele do władz w związku z błędnymi w ich ocenie metodami walki z pandemią, Sąd na wniosek adwokatów obwinionych medyków postanowił, iż Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej (NROZ) musi uzupełnić wnioski o ukaranie lekarzy poprzez dokładne opisanie zarzucanych im czynów, gdyż nie wynika to z treści dotychczasowych wniosków. Rzecznik jednakże nie uzupełnił wniosków, tylko złożył odwołanie od postanowienia Sądu. Treść tego odwołania nie jest znana ani lekarzom ani ich adwokatom, otrzymali oni tylko zawiadomienie o skierowaniu zażalenia (odwołania) NROZ do rozpatrzenia przez Naczelny Sąd Lekarski.
Wygląda to na swoistą ciuciubabkę. NROZ miał wprawdzie prawo zażalić się na postanowienie Sądu, ale jego odwołanie nie wydaje się być w najmniejszym stopniu uzasadnione, a dodatkowo przedłuża sprawę. Lekarze, bezpodstawnie oskarżani, cały czas są pod presją, ponoszą koszty obrony i nie wiedzą, czego się mogą spodziewać, gdyż izby lekarskie już niejednokrotnie skazywały lekarzy za rzekome naruszanie godności zawodu w postaci formułowania krytycznych opinii o pandemicznych przepisach. Zapadały wyroki zawieszenia w prawach do wykonywania zawodu lub orzeczenia o wysokich karach pieniężnych.
Podczas opisywanej wyżej rozprawy był obecny - na wniosek Parlamentarnego Zespołu do spraw funkcjonowania izb lekarskich - prokurator w charakterze rzecznika praworządności. Nic to jednak nie zmieniło. Bezprawie w organach dyscyplinarnych izb lekarskich nadal trwa.
Może zatem najwyższy czas pójść w ślady gubernatora DeSantisa i zapewnić jednoznaczne przepisy gwarantujące ochronę prawną lekarskim wypowiedziom? Pacjenci nie życzą sobie cenzury i szykan karnych wobec odważnych medyków. Nie chcemy rządów Big Pharmy i jej afirmantów.
Link
Opublikowałam w "Warszawskiej Gazecie", Nr 20, 19-25 maja 2023 r.
Rebeliantka |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 01.06.23 |
Pobrań: 29 |
Pobierz () |
|
|
|
|
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|