|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
11
|
Download: Gazetka "Wolne Słowo" |
|
|
10.06.2023 Konstrukcja kłamstw WHO i Komisji Europejskiej |
Po czynach ich poznacie, a nie po słowach. A czyny krzyczą o pomstę do nieba. Jest tylko jedna droga do normalności w tej dziedzinie, opuścić tę stajnię Augiasza WHO i EU
Nadchodzi czas, w którym należy pomyśleć o wystąpieniu z organizacji, która kiedyś była organizacją zdrowia, a po przejęciu jej przez grupy interesów Farma Industrii stała się organizacją marketingową a nawet terrorystyczną w stosunku do społeczeństw na świecie.
Organizacja ta jest kierowana przez przestępców i psychopatów niechcących dobrze dla ludzkości, na których grzbiecie ciąży oskarżenie o Zbrodnie Przeciwko Ludzkości.
Komisja Europejska jest narzędziem "Rady Bogów" z Pharma Industrii i nie posiada ani mandatu demokratycznego ani kompetencji, aby decydować o losach krajów EU.
Jest tylko jedna droga do normalności w tej dziedzinie, opuścić tę Stajnie Augiasza - WHO i EU.
Jesteśmy na drodze postępującego szaleństwa i należy zejść z tej drogi, która przy użyciu konstrukcji kłamstw dąży do zniszczenia wszystkiego, co osiągnęli nasi przodkowie w np. obyczajowości.
Gender i LGBTQ ogłupia ludzi, redukując człowieka do swoich zainteresowań seksualnych, co jest okaleczeniem człowieczeństwa, a więc redukcji człowieka do zwierzęcia z ludzką twarzą.
Zadaniem tej ideologii jest stworzenie grupy ludzi, które rzekomo są dyskryminowane.
W taki sposób stwarza się sztucznie problemy społeczne odwracające uwagę od rzeczy, które są bardzo istotne dla wolnościowego rozwoju społeczeństwa, i tak legitymuje się przemoc w stosunku do ludzi żyjących w naturalnej obyczajowości, narzucając im pod karą sądową chore normy słownictwa i stosunku do swojego otoczenia.
A więc mamy tu do czynienia z wymuszonym ideologicznym redukcjonizmem człowieka do jego seksualności. To upadlanie człowieczeństwa jest tylko wtedy możliwe, kiedy zmusi się ludzi do oddania swojej wolności i mobilności w ręce ludzi, którzy w perfidny sposób przy pomocy konstrukcji kłamstw udają, że tu chodzi o dobro ludzkości.
Certyfikat cyfrowy jest niczym innym jak smyczą elektroniczną ustalającą pole manewru dla człowieka.
* * *
Poniżej mamy konstrukcję kłamstw WHO i Komisji Europejskiej.
Komisja Europejska i WHO rozpoczynają pionierską inicjatywę w zakresie cyfrowego zdrowia, aby wzmocnić globalne bezpieczeństwo zdrowotne.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i Komisja Europejska ogłosiły dziś rozpoczęcie przełomowego cyfrowego partnerstwa w dziedzinie zdrowia.
W czerwcu 2023 r. WHO przyjmie unijny (UE) system cyfrowej certyfikacji COVID-19 w celu ustanowienia globalnego systemu, który pomoże ułatwić globalną mobilność i chronić obywateli na całym świecie przed obecnymi i przyszłymi zagrożeniami zdrowotnymi, w tym pandemiami. Jest to pierwszy element składowy Globalnej Sieci Cyfrowej Certyfikacji Zdrowia WHO (GDHCN), która opracuje szeroką gamę produktów cyfrowych, aby zapewnić wszystkim lepsze zdrowie.
"Opierając się na cieszącej się dużym powodzeniem unijnej sieci certyfikacji cyfrowej, WHO ma na celu zaoferowanie wszystkim państwom członkowskim WHO dostępu do cyfrowego narzędzia zdrowotnego typu open source opartego na zasadach równości, innowacji, przejrzystości oraz ochrony danych i prywatności" - powiedział dr Tedros Adhanom Ghebreyesus, Dyrektor Generalny WHO. "Opracowywane nowe cyfrowe produkty zdrowotne mają na celu pomóc ludziom na całym świecie w szybszym i skuteczniejszym korzystaniu z wysokiej jakości usług zdrowotnych".
Inicjatywa ta, oparta na globalnej strategii zdrowia UE i globalnej strategii zdrowia cyfrowego WHO, jest następstwem porozumienia z dnia 30 listopada 2022 r. między komisarzem Kyriakidesem a dr. Tedros w celu wzmocnienia strategicznej współpracy w zakresie globalnych problemów zdrowotnych. To jeszcze bardziej wzmocni solidny system wielostronny, którego sercem jest WHO, oraz silna UE.
"To partnerstwo jest ważnym krokiem w cyfrowym planie działań globalnej strategii zdrowia UE. Wykorzystując najlepsze europejskie praktyki, przyczyniamy się do tworzenia cyfrowych standardów zdrowotnych i interoperacyjności na całym świecie - z korzyścią dla najbardziej potrzebujących. Jest to również mocny przykład tego, jak koordynacja między UE a WHO może prowadzić do lepszego zdrowia wszystkich w UE i na całym świecie. Jako organ wiodący i koordynujący międzynarodową pracę w dziedzinie zdrowia, nie ma lepszego partnera niż WHO, który mógłby posunąć naprzód prace, które rozpoczęliśmy w UE i dalej rozwijać globalne cyfrowe rozwiązania w zakresie zdrowia" - powiedziała Stella Kyriakides, komisarz ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności.
Partnerstwo to obejmuje ścisłą współpracę w zakresie rozwoju, zarządzania i wdrażania systemu WHO GDHCN i korzysta z rozległej wiedzy technicznej Komisji Europejskiej w tej dziedzinie. Pierwszym krokiem jest zapewnienie dalszego skutecznego funkcjonowania obecnych certyfikatów cyfrowych UE.
"Z 80 krajami i terytoriami podłączonymi do unijnego certyfikatu cyfrowego COVID-19, UE wyznaczyła światowy standard. Unijny certyfikat był nie tylko ważnym narzędziem w walce z pandemią, ale także ułatwił międzynarodowe podróże i turystykę. Cieszę się, że WHO będzie opierać się na zasadach ochrony danych i najnowocześniejszej technologii unijnego certyfikatu, aby stworzyć globalne narzędzie do walki z przyszłymi pandemiami" - dodał Thierry Breton, komisarz ds. rynku wewnętrznego.
Globalny system WHO oparty na dziedzictwie UE
Jednym z kluczowych elementów działań Unii Europejskiej w walce z pandemią COVID-19 są cyfrowe certyfikaty COVID-19. Aby ułatwić swobodny przepływ w obrębie swoich granic, UE szybko wprowadziła interoperacyjne certyfikaty COVID-19 (zwane ?EU Digital COVID-19 Certificate? lub ?EU DCC?). Oparte na technologiach i standardach open source umożliwiło również połączenie krajów spoza UE wydających certyfikaty zgodnie ze specyfikacjami EU-DCC, stając się najczęściej stosowanym rozwiązaniem na świecie.
Od początku pandemii WHO współpracowała ze wszystkimi regionami WHO w celu ustalenia ogólnych wytycznych dla takich certyfikatów. Aby wzmocnić globalną gotowość zdrowotną w obliczu rosnących zagrożeń zdrowotnych, WHO tworzy globalną sieć cyfrowych certyfikacji zdrowotnych, opierając się na mocnych podstawach ram DCC, zasadach UE i otwartych technologiach. Dzięki tej współpracy WHO ułatwi ten proces na całym świecie w ramach własnej struktury, mając na celu umożliwienie światu czerpania korzyści z konwergencji certyfikatów cyfrowych. Obejmuje to ustalanie standardów i sprawdzanie poprawności podpisów cyfrowych w celu zapobiegania oszustwom.
WHO nie ma dostępu do podstawowych danych osobowych, które pozostają wyłączną domeną rządów.
Pierwszy element składowy globalnego systemu WHO zostanie uruchomiony w czerwcu 2023 r. i będzie stopniowo rozwijany w nadchodzących miesiącach.
Długoterminowe partnerstwo cyfrowe w celu poprawy zdrowia wszystkich.
Aby ułatwić przyjęcie EU-DCC przez WHO oraz przyczynić się do jego funkcjonowania i dalszego rozwoju, WHO i Komisja Europejska uzgodniły partnerstwo w dziedzinie cyfrowego zdrowia.
To partnerstwo będzie działać na rzecz rozwoju technologii systemu WHO przy użyciu wielopoziomowego podejścia w celu uwzględnienia dodatkowych przypadków użycia, które mogą obejmować na przykład digitalizację międzynarodowego świadectwa szczepień lub profilaktykę. Ekspansja takich rozwiązań cyfrowych będzie miała kluczowe znaczenie dla zapewnienia lepszego zdrowia obywatelom na całym świecie.
Ta współpraca opiera się na wspólnych wartościach i zasadach przejrzystości i otwartości, integracji, odpowiedzialności, ochrony danych i prywatności, bezpieczeństwa, skalowalności w skali globalnej oraz równości. WHO i Komisja Europejska będą współpracować, aby zachęcić do maksymalnej globalnej akceptacji i uczestnictwa. Szczególną uwagę zwraca się na sprawiedliwe możliwości uczestnictwa dla tych, którzy najbardziej tego potrzebują: krajów o niskich i średnich dochodach.
https://www.who.int/news/item/05-06-2023-the-european-commission-and-who-launch-landmark-digital-health-initiative-to-strengthen-global-health-security
StanW
https://emigrant19.neon24.org |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 10.06.23 |
Pobrań: 26 |
Pobierz () |
12.06.2023 Lex Morawiecki. Komisja ds. zbadania żydowskich wpływów w Polsce |
Link
Gdyby politrucy z PiS, PO et consortes traktowali poważnie Polskę i Polaków już dawno sprawa żydowskich, niemieckich, rosyjskich i ukraińskich wpływów byłaby przedmiotem skutecznych działań odpowiednich służb.
Niestety, zgodnie z mądrością etapu, nasi wrogowie, wszyscy prócz Rosji, nazywani są przyjaciółmi.
Przyjaźń z Niemcami oparta na prawdzie, partnerstwie i wzajemnym zrozumieniu
"Po dziesięcioleciach burz, po dziesięcioleciach dramatów, przyszły dziesięciolecia dobrej przyjaźni opartej na prawdzie, opartej na partnerstwie i wzajemnym zrozumieniu" - powiedział prezydent Andrzej Duda /Berlin, 2016 Link/
Przyjaźń polsko-niemiecka jest dla mnie niezwykle ważna /Duda,2018/ Link
Chciałbym podziękować, że te rozmowy odbywały się w bardzo dobrej, przyjacielskiej, bardzo dobrosąsiedzkiej atmosferze - zaznaczył Andrzej Duda. /Berlin, 2022 Link
Nie będę cytować propagandowych bredni na temat Ukrainy i Ukraińców, którzy częściej byli sprzymierzeni z hitlerowskimi Niemcami oraz w większości walczyli po stronie Rosji Radzieckiej (1920) niż stali po stronie Polski. Współpraca OUN z Abwehrą przed 1939 r. Link Podobnie było z Żydami: Żydzi polscy: cudzoziemcy czy współobywatele? Link
Lex Morawiecki. Komisja ds. zbadania żydowskich wpływów w Polsce
https://ekspedyt.org/2018/04/14/kulisy-koszernej-kolacji-premiera-morawieckiego-to-przestaje-byc-smieszne/
Czy taka komisja powstanie? W tym bagnie umoczone jest nie tylko PiS z Kaczyńskim i Morawieckim na czele, ale także stronnictwo niemieckie, Tuska. Szanse powstania takiej komisji są bliskie zeru. Zastanowienie budzą relacje Morawieckiego z Żydami i Niemcami: Kulisy koszernej kolacji premiera Morawieckiego. To przestaje być śmieszne. Link
A jak jest z Rosjanami? Na nasze szczęście wpływy rosyjskie oraz możliwości działania rosyjskiej agentury zmalały na przestrzeni ostatnich lat. Dwie konkurujące ze sobą targowice: "totalna" i "Nowogrodzka" są zorientowane antyrosyjsko. Stronnictwa niemiecko-żydowskie (Tusk) i amerykańsko-żydowskie (Kaczyński i Morawiecki) walczą ze sobą tylko o władzę nad korytem, będąc w innych sprawach w strategicznym sojuszu.
Komisja ds. zbadania wpływów "Bestii"
Słowo Bestia jest używane w publicystyce oraz w tradycyjnym nauczaniu Kościoła. Znaczenie jest częściowo zbieżne. ?Bestia? w znaczeniu geopolitycznym oznacza globalistyczną klikę, której najbardziej znacząca agenda jest znana pod nazwą WEF (Światowe Forum Ekonomiczne). O "bestii" mówi i pisze Marek Tomasz Chodorowski.
Nie tylko Polska, ale prawie wszystkie narody zostały rzucone na żer "bestii", która realizuje program Wielkiego Resetu, a ten ma umożliwić wprowadzenie cyfrowego niewolnictwa Link. Ostatecznym celem jest zniszczenie Człowieka takim jakim on jest z natury i stworzenie transhumanistycznej hybrydy wyznającej satanizm. Słowo satanizm może budzić u niektórych wątpliwość, ale wystarczy spojrzeć na dotychczasowe skutki pozornie bezwyznaniowej ideologii rządzącej dziś rozumem i sumieniem miliardów ludzi. Nienawiść i miłość w czasach Wielkiego Resetu. Ks. prof. Tadeusz Guz Link
Funkcjonariusze "Bestii" czyli starsi bracia w wierze w nowy porządek (NWO)
Link
"Nie wypada w tym kontekście nie wspomnieć, że to właśnie funkcjonariusze "Bestii" zadecydowali o pozostawieniu Polski pod ścisłą kontrolą uniemożliwiającą restytucję polskiej państwowości po 1989 roku. W tym celu administracja USA wsparła zawarte przy okrągłym stole porozumienie dwóch zwaśnionych, mających stalinowskie korzenie frakcji. Wspólny projekt "Wasz prezydent, nasz premier" został zrealizowany w formie wyboru Jaruzelskiego ("Chamy") i Mazowieckiego ("Żydy"). Przypomnę również, że zgoda na rejestrację fundacji Sorosa - awangardy nowego porządku w Polsce została wydana przez Jaruzelskiego w roku 1988, a więc przed teatrzykiem znanym pod nazwą "Okrągły Stół".
Istotną sprawą podniesioną podczas rozmów z Markiem Chodorowskim jest kwestia kontroli przez Bestię debaty politycznej w formie tworzenia narracji dwóch stron "sporu", a tym samym nadzoru nad tezą i antytezą". Pluralistyczna Bestia opanowała wyobraźnię Polaków Link
Komisja ds. zbadania wpływów "ideologii gender"
Pośród wielu ujemnych cech lewactwa najbardziej wydatną jest głupota /Bogusław Wolniewicz/
Lewoskrętność na którą zwrócił uwagę prof.Wolniewicz oznacza w praktyce wybór moralnego zła.
Link
Taka komisja również nie powstanie. Większość polityków głównego ścieku w Polsce jest oportunistyczna i lewoskrętna. O skutkach braku rozdziału państwa i lewicy świadczą miliony ofiar na całym świecie. "Akt 2223 dosłownie legalizuje dzieciobójstwo - zabicie dziecka do drugiego miesiąca życia, poprzez usunięcie cywilnych i karnych konsekwencji aborcji włączając pojęcie śmierci okołoporodowej"/Link/
cdn...
CzarnaLimuzyna |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 12.06.23 |
Pobrań: 28 |
Pobierz () |
12.06.2023 Djokovic, który się strzykawcom ani oszczercom z UE, wrogom Serbii nie kłaniał, triumfuj |
Serb, który się strzykawkom w czasie pandemii nie kłaniał, wyrównał ilość wygranych Wielkich Szlemów na Roland Garros z Igą Świątek. Jednak łącznie triumfował już po raz 23. w turnieju wielkoszlemowym, co jest rekordem świata. W sumie wygrał każdy turniej Wielkiego Szlema co najmniej trzy razy.
W finale w Paryżu rozstawiony z numerem trzecim serbski tenisista wygrał z Norwegiem Casperem Ruudem (nr 4.) 7:6 (7-1), 6:3, 7:5. Obaj tenisiści zmierzyli się ze sobą po raz piąty i zawsze górą był Djokovic.
W finale emocje były w zasadzie tylko w pierwszym secie. Djokovic dał się przełamać w drugim gemie i po kilkunastu minutach Ruud prowadził 4:1. Serb wrócił jednak do gry. W siódmym gemie odrobił przełamanie, a w tie-breaku nie dał rywalowi szans. Norweg zdobył w nim tylko punkt.
W drugim oraz trzecim secie Djokovic nie dał się już przełamać i w obydwu raz przełamywał Norwega. W ostatniej partii dokonał tego w jedenastym gemie, a chwilę później serwował na zwycięstwo. Wykorzystał drugą piłkę meczową. Spotkanie trwało trzy godziny i 13 minut.
Do tej pory rekord 22 wielkoszlemowych zwycięstw Serb dzielił z Rafaelem Nadalem. Hiszpan, 14-krotny triumfator w stolicy Francji, nie bronił tytułu z powodu kontuzji.
36-latek z Belgradu wcześniej w Paryżu najlepszy był w 2016 i 2021 roku. Trzykrotnie zwyciężał też w US Open (2011, 2015, 2018). Najwięcej, aż dziesięć triumfów ma w Australian Open (2008, 2011, 2012, 2013, 2015, 2016, 2019, 2020, 2021, 2023). Siedem razy wygrywał Wimbledon (2011, 2014, 2015, 2018, 2019, 2021, 2022).
24-letni Ruud po raz trzeci w karierze wystąpił w finale wielkoszlemowej imprezy - zawsze jednak przegrywał. Okazał się jednak gentlemanem i zwrócił się do Serba po porażce słowami - "Kolejny dzień, kolejny rekord ustanowiony przez ciebie. Jest niezwykle trudno opisać, jak niesamowitym jesteś tenisistą. Gratulacje".
Źródło: PAP |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 12.06.23 |
Pobrań: 32 |
Pobierz () |
12.06.2023 Czy PiS wpuści dodatkowo nachodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki? 600 milionów euro... |
Bosak: Wraca sprawa sprzed 8 lat [VIDEO w oryg.]
Link
To jest sprawa, o której mówimy wiele lat - Konfederacja przedstawiła podczas konferencji prasowej swoje stanowisko "w sprawie kompromitacji rządu ws. paktu migracyjnego Unii Europejskiej".
- Teraz dowiadujemy się, że Rada Unii Europejskiej przyjęła już stanowisko ws. rozporządzenia o przymusowej relokacji migrantów, a więc wraca ta sama sprawa, o której była mowa mniej więcej 8 lat temu, z tym że teraz nie jest mowa o kilku tysiącach, ale o kilkudziesięciu. Polska bowiem miałaby bowiem przyjąć 30 tys. [...] nielegalnych imigrantów nazywanych uchodźcami, z których niewpuszczeniem nie poradziły sobie państwa południa Unii Europejskiej i my mielibyśmy, albo ich do siebie do Polski przyjmować, albo pokrywać koszty ich utrzymania - mówił Krzysztof Bosak podczas konferencji.
- Mowa jest o [...] 20 tys. euro za każdego nieprzyjętego imigranta. Czyli Polska miałaby płacić takie "wykupne" od tego mechanizmu polityki Unii Europejskiej - wyjaśnia jeden z liderów Ruchu Narodowego i szef koła Konfederacji w Sejmie.
[30 000 * 20 000 = 600 milionów euro md]
Link
Bosak stwierdza, że ?to nie ma nic wspólnego z traktatami, które Unia Europejska akceptowała?. ? Po drugie jest to sfera naszej kompetencji, jako państwa polskiego, gdzie i kogo chcemy wpuścić, jeżeli nie dotyczy to oczywiście obywateli państw Unii Europejskiej - przypomniał.
Polityk stwierdza, że ?rząd absolutnie na te przepisy nie powinien się zgadzać i widzimy tu rażący brak skuteczności rządu PiS-u, który obiecał wstawanie z kolan?.
- To państwa, które nie potrafią bronić swoich granic, powinny płacić pozostałym, bo to pozostali płacą koszty ich nieskutecznej polityki - stwierdza Krzysztof Bosak.
Narodowiec zauważa, że Polska jako państwo graniczne Schengen wydaje ogromne pieniądze na zatrzymanie fali "uchodźców", która próbuje wedrzeć się do Unii Europejskiej przez Białoruś. Bosak zaznacza, że w takiej sytuacji ?nigdy nie będzie zgody Konfederacji? na to, by następował "transfer pieniądza" z Polski do bogatszych państw.
Link
nczas.com
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 12.06.23 |
Pobrań: 28 |
Pobierz () |
12.06.2023 Czy Rasmussen jest ruską onucą? |
Opowiadanie o włączeniu się polskich wojsk w wojnę na Ukrainie to tylko rosyjska prowokacja?
"I wouldn?t exclude the possibility that Poland would engage even stronger in this context on a national basis and be followed by the Baltic states, maybe including the possibility of troops on the ground.
I think the Poles would seriously consider going in and assemble a coalition of the willing if Ukraine doesn?t get anything in Vilnius" - powiedział cytowany przez "The Guardian" Anders Rasmussen, były sekretarz generalny NATO, a obecnie doradca prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego.
Istnieją więc dwie możliwości: albo duński polityk jest kolejną "ruską onucą", prowokatorem realizującym zadania moskiewskiej propagandy wojennej - albo dzieje się to, przed czym ostrzegamy praktycznie już od lutego 2022 r. Polska będzie następnym krajem wysłanym przez Zachód na wojnę z Rosją. Oczywiście wojny samotnej, bez aktywnej pomocy ze strony głównych mocarstw NATO, a więc wojny z góry skazanej na klęskę i tylko mnożenie strat własnych i rosyjskich.
Jawny plan tajnych ośrodków
Mówiąc poważnie: plan wejścia wojsk polskich na Ukrainę istnieje od początku obecnego konfliktu, wskazywało na to już dawno niektóre wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i innych przedstawicieli obozu władzy w Polsce, następnie skrupulatnie dementowane i ukrywane. Samo rozważanie takiej możliwości jeszcze niedawno równało się oskarżeniu o agenturalność i prowokację.
Tymczasem dziś głośno mówi to były sekretarz generalny, opisuje to "The Guardian", czołowa i opiniotwórcza brytyjska gazeta i szeroko omawiają politycy i analitycy stosunków międzynarodowych całego świata.
Mamy zatem do czynienia z otwarciem jawnej debaty na projektem, który jeszcze niedawno był mniej lub bardziej dokładnie ukrywany. Zarówno bezpośrednie przystąpienie Polski i krajów bałtyckich do wojny przeciw Rosji, jak i polska interwencja na Ukrainie nie są już kwestią wątpliwości CZY, ale raczej prostej odpowiedzi KIEDY?
Prowokacja na Kresach?
Skądinąd z historycznego punktu widzenia byłaby to akcja bodaj czy nie jeszcze bardziej niebezpieczna. Wszak Wojsko Polskie nie tylko wróciłoby tym samym na część Kresów zajmowaną obecnie przez Ukrainę (Lwów, Wołyń, Stanisławów, Tarnopol), ale musiałoby także udzielić militarnego wsparcia m.in. Litwie, tzn. wkroczyć również do Kraju Wileńskiego, zamieszkałego przez większość polską. Spodziewane działania zbrojne przeciw Białorusi toczyłyby się zapewne na jej części Kresów, a więc w kierunku zamieszkałego przez liczną mniejszość polską Grodna itd.
Polacy podjęliby zatem działania na wyraźne polecenie Zachodu, ale na naszych własnych dawnych ziemiach, co nadawałoby całej operacji mocno dwuznaczny charakter, przypominający polską rekonkwistę. To zaś byłoby igranie z miejscowym antypolonizmem, który byłby naturalną reakcją na prawdziwy czy urojony "polski imperializm". Operacja wojskowa pociągnęłaby za sobą pełnowymiarowy konflikt etniczny, na wzór tych, które np. zniszczyły b. Jugosławię, w sposób jak pamiętamy niezwykle krwawy i brutalny.
Fakt, że do takiego scenariusza wciąga nas ośrodek bezpośrednio nadzorujący neo-banderowską juntę kijowską czyni cały plan już wprost przygotowaniem do ostrzenia wołyńskich siekier. Być może bowiem wojowalibyśmy już nie tylko z Rosją, ale także z naszymi rzekomymi sojusznikami na Ukrainie, Litwie czy spośród szowinistycznej opozycji białoruskiej.
Oczywiście jednak głównym beneficjentem takiego starcia byłby atlantycki Zachód, uwielbiający, gdy Słowianie mordują się między sobą. Zapowiedź Rasmussena wskazuje zaś niestety, że być może już wkrótce nasi wspólni wrogowie będą mieli jeszcze więcej powodów do radości, patrząc na słowiańską krew przelewaną w bratobójczej wojnie.
Konrad Rękas "Chart"
https://chart.neon24.org
-------------------------------
maile:
Powiedzmy szczerze. Jeśli jakikolwiek polski (???) żołnierz poszedłby na wojnę z białymi Rusinami albo ruskimi - zamiast na Warszawę - to już nie miałbym ABSOLUTNIE ŻADNYCH wątpliwości co do tego, że polactwo nie tylko nie zasługuje na własne państwo - ale nawet na przetrwanie.
O jakich wojskach my tu w ogóle mówimy? Wojsko to tutaj było przed wojną, ewentualnie w PRL-u, ale teraz to chyba tylko budynki im zostały, a one na wojnę nie pójdą. Muszą zatrudniać agencje ochroniarskie do pilnowania swoich magazynów. Obecnie zresztą to już nawet i pilnować nie ma czego, bo wszystkie ruchomości rozdali banderowcom. Ochotnicy dawno pojechali do "bratniego" Banderlandu i pewnie niektórzy zdążyli już wrócić (w opakowaniach). Reszta jakoś ochoty nie zdradzała. Jak teraz to towarzystwo zachęcą? Bo na kontrakty do biednych krajów, napadniętych przez USA, bywali chętni lecz za srebrniki (znaczy - za dolary). Nie czuli się też na tych "misjach" specjalnie zagrożeni, najwyżej czasem się ostrzelało jakieś wesele i było z tego trochę nieprzyjemności. Banderowiec ma ten naturalny pociąg do krwi, nie trzeba go więc specjalnie zachęcać, ale poliniak tego nie ma i potrzebuje motywacji finansowej. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 12.06.23 |
Pobrań: 26 |
Pobierz () |
13.06.2023 Konfidenci i męczennicy |
Połączenie Ogólnopolskich Obchodów Dnia Konfidenta z inauguracją kampanii wyborczej Volksdeutsche Partei pod przewodnictwem Donalda Tuska udało się znakomicie.
4 czerwca do Warszawy przybyło... - no właśnie; tu zaczynają się spory, bo Policja twierdzi, że mogłoby być od 150 do 200 tysięcy uczestników, podczas gdy Donald Tusk jeszcze w trakcie trwania demonstracji, najwyraźniej podniecony widokiem tłumów twierdził, że przybyło 500 tysięcy. Potem ta liczba rosła, zgodnie z zasadą, jaką sformułowali jeszcze starożytni Rzymianie, że "fama crescit eundo", co się wykłada, że wieści rosną po drodze.
Wszystkich przelicytował pan mecenas Roman Giertych, upierając się, że uczestników demonstracji było ponad milion. Ale pan mecenas musi teraz podlizywać się ścisłemu kierownictwu Volksdeutsche Partei, żeby nie zrobili mu nieprzyjemnej siurpryzy i w poznańskim okręgu wyborczym do Senatu nie wystawili jakiejś Schweine, co mogłoby w mglistość rozwiać nadzieje pana mecenasa na uzyskanie przynajmniej czteroletniego immunitetu.
Rzecz w tym, że nieprzejednana opozycja - oczywiście bez Konfederacji, co tylko potwierdza, że to ugrupowanie uważane jest przez stare kiejkuty za rodzaj wypadku przy pracy - zawarła siuchtę, zwaną elegancko "paktem senackim". Hasłem siuchty jest oczywiście "róbmy sobie na rękę", to znaczy - nie róbmy sobie nawzajem konkurencji. Tymczasem pan mecenas Giertych zgłosił swoje wystawienie bez porozumienia z siuchtą, a ta samowolka spotkała się z jej strony z energiczną i pryncypialną krytyką.
W tej sytuacji pan mecenas musi się podlizywać, ale nie wiadomo, czy to coś da. Wprawdzie odciął się już od "błędów młodości", jednak obawiam się, że nie pomogłaby mu nawet niewielka operacja chirurgiczna. S(r)alon tak łatwo nie przebacza, a nie zapomina nigdy - o czym świadczy przypadek Guntera Grassa. Za "Blaszany bębenek? S(r)alon nosił go na rękach, ale kiedy sprzeciwił się on dalszemu futrowaniu Izraela przez Niemcy okrętami podwodnymi, zaraz nieubłaganym palcem dźgnął go w chore z nienawiści oczy, że był SS-manem w Waffen SS.
Ale ilu tam tych konfidentów było, tylu było. Zresztą nie tylko konfidentów, bo były też europejsy, pederaści wszystkich możliwych płci, "Polskie Babcie", słowem - każdego gatunku gromada, liczniej, niż w Arce Noego, gdzie było tylko po parze. Wszyscy zagrzewali się nawzajem do zwycięstwa, co tylko potwierdza trafność spostrzeżenia Konrada Lorenza, że zachowania ludzkie uważane za kulturowe, tak naprawdę mają rodowód biologiczny. Podawał on m.in. przykład Masajów, którzy przed polowaniem na lwa odtańcowują taniec wojenny, przy pomocy którego wprawiają się w euforię i dodają sobie odwagi.
Ale Masajowie, to przecież ludzie, a Lorenz twierdzi, że tak samo postępują szympansy, kiedy jedno stado ma stoczyć walkę z drugim. W tej sytuacji obchody Dnia Konfidenta, to nic innego, jak "zebranie budujące", co jest elegancką nazwą zachowania stada szympansów. Nie mówię o tym, by postponować w ten sposób Donalda Tuska i jego kolaborantów, bo ten sposób postępowania właściwy jest całemu rodzajowi ludzkiemu - o czym możemy przekonać się obserwując choćby wiece wyborcze z udziałem kandydatów na prezydentów Stanów Zjednoczonych. Jeśli o tym przypominam, to przede wszystkim po to, by wyszydzić uniwersytety, które za pieniądze prostytuują się, traktując tzw. studia genderowe, czyli współczesną postać łysenkizmu, jako dyscyplinę akademicką.
A skoro już o prostytuowaniu mowa, to warto poświęcić kilka słów ogłoszonemu podczas obchodów Dnia Konfidenta programowi politycznemu demonstrantów. Można streścić go w krótkich, żołnierskich słowach: "jebać PiS!" Muszę powiedzieć, że jest to program nader ambitny, bo PiS jest organizacją całkiem liczną, nie mówiąc już o rodzinach i sympatykach. W tej sytuacji realizacja tak ambitnego programu może okazać się niemożliwa, zwłaszcza przed wyborami tym bardziej, że taki na przykład Kukuniek, któremu euforia podsunęła deklarację, że dokonał "sukcesu tysiąclecia", jednak przekroczył tzw. "wiek rębny", więc z niego wielkiego, a może nawet żadnego pożytku nie będzie.
Ale to pieśń przyszłości, a na razie pan prezydent Duda, który w podskokach podpisał ustawę o utworzeniu nadzwyczajnej komisji do badania rosyjskich wpływów w - pożal się Boże - polskiej polityce, zaledwie w dwa dni później, tuż przed Dniem Konfidenta, zawetował własny podpis oświadczając, że przygotował nowelizację tej ustawy i skierował ją do Sejmu.
Potwierdza to, w całej rozciągłości moje przypuszczenia, że uprzednia skwapliwość pana prezydenta wzięła się z przekonania, że w ten sposób zasłuży sobie na życzliwą uwagę Naszego Najważniejszego Sojusznika, który w 2025 roku umieści go na jakiejś prestiżowej synekurze, czy to w ONZ, czy w NATO, czy choćby w Banku Światowym. Tymczasem, ku konfuzji pana prezydenta Dudy, Nasz Najważniejszy Sojusznik, słodszymi od malin ustami pana ambasadora Brzezińskiego, ofuknął Polskę stwierdzając, że "jest zaniepokojony", iż przepisy tej ustawy mogą być "niewłaściwie użyte".
Najwyraźniej poszło o to, że pan prezydent Duda podpisał ustawę nie pytając Naszego Najważniejszego Sojusznika o pozwolenie. Wcale bym się tedy nie zdziwił, gdyby pan ambasador Brzeziński powiedział mu: "wiecie, rozumiecie, Duda; wy u nas bardzo uważajcie i zawsze pytajcie, czy wolno wam coś podpisywać, czy nie - bo inaczej będzie z wami brzydka sprawa!"
Nawiasem mówiąc, nowelizacja pana prezydenta polega na wyrwaniu pierwotnej ustawie zębów. Likwiduje ona bowiem sankcję w postaci 10-letniego zakazu piastowania stanowisk publicznych i wprowadza możliwość odwołania od decyzji komisji nie do NSA, a do sądu powszechnego. Trudno to ostatnie zrozumieć, bo od czego właściwie delikwent miałby się odwoływać, skoro komisja nie będzie mogła podjąć żadnej decyzji?
Jakby tego było mało, to jeszcze Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu orzekł, że Polska "naruszyła zobowiązania traktatowe", bo nie zlikwidowała Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Tymczasem Izba Dyscyplinarna już dawno została zastąpiona Izbą Odpowiedzialności Zawodowej, więc trudno byłoby zrozumieć orzeczenie Trybunału, gdyby nie wyjaśnienie, że chodzi o pociąganie do odpowiedzialności sędziów, którzy złożyli do ETS tak zwane "pytania prejudycjalne" - czy konkretny inny polski sędzia na pewno jest sędzią, czy tylko przebierańcem.
Tak naprawdę chodzi o kolejny pretekst, by wobec Polski nadal stosować szantaż finansowy. Myślę, że gdyby Polska zlikwidowała nie tylko tę Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, ale w ogóle - cały Sąd Najwyższy - to Trybunał uczepiłby się pretekstu, że polscy sędziowie nie mogą składać do ETS "pytań prejudycjalnych", jaki wyrok wydać w konkretnej sprawie. Myślę, że większość, a może nawet wszyscy niezawiśli sędziowie w podskokach korzystaliby z takiego przywileju, co pokazuje, że Niemcy mają jeszcze wiele możliwości, by Polskę dyscyplinować. W końcu IV Rzesza nie może w jakiś istotny sposób różnić się od Rzeszy III, toteż żadne polskie warcholstwo tolerowane tu nie będzie.
Na tym tle wypada odnotować męczeństwo pana ministra spraw wewnętrznych Mariusza Kamińskiego i pana wiceministra tego resortu Macieja Wąsika. Otóż Sąd Najwyższy właśnie uchylił decyzję pana prezydenta Dudy o ułaskawieniu obydwu panów i skierował sprawę do ponownego rozpoznania w warszawskim Sądzie Okręgowym. Zostali oni ułaskawieni przez pana prezydenta po wyroku skazującym za przestępstwo w tak zwanej "aferze gruntowej" z roku 2007, która była zmontowana w celu przyłapania wicepremiera Andrzeja Leppera na przyjęciu łapówki. W tym celu bezpieka - najprawdopodobniej na polecenie szefa resortu - miała sfałszować decyzję administracyjną o odrolnieniu jakiejś działki na Mazurach.
Rzecz w tym, że zgodnie z ustawą, bezpieczniakom wolno fałszować dokumenty i posługiwać się nimi - ale tylko takie, które umożliwiałyby ich identyfikację, jako agentów: dowody osobiste, prawa jazdy, dowody rejestracyjne samochodów itp. - ale nie wolno im fałszować ani tytułów własności, ani decyzji administracyjnych.
Dla Sądu Najwyższego było jednak istotne to, że pan prezydent Duda ułaskawił obydwu skazańców jeszcze przed uprawomocnieniem się wyroku skazującego, a tymczasem kodeks postępowania karnego wyraźnie stwierdza, że ułaskawienie może nastąpić PO uprawomocnieniu się wyroku. W tej sytuacji panów Kamińskiego i Wąsika może czekać jeszcze co najmniej 7 lat męczeństwa, bo może sprawa zakończy się wesołym oberkiem dopiero w roku 2027.
Stanisław Michalkiewicz
------------------------------
Jak słusznie twierdzą Rosjanie, każdy dureń głupieje po swojemu i stąd alternatywa w postaci dwóch członów POPiS-u. No a dla bardziej wymagających jest oferta pasywna: "zostań w domu, nie uwiarygadniaj hucpy, bo gdyby wybory mogły coś zmienić, to by ich zakazano" itd., itp. Takie są propozycje dla większości - dla każdego coś miłego - zaś reszta się nie liczy (aktywni obywatele mogli się zdobyć co najwyżej na wyłonienie 11 posłów Konfederacji, mniejsza o ocenę ich indywidualnych dokonań, sama liczna jest wymowna). Wcześniej było trochę zamieszania z Kukizem, ale System sobie poradził i wygląda na to, że będzie przygrywać na naszym Titanicu do końca świata a nawet jeszcze jeden dzień dłużej... |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 13.06.23 |
Pobrań: 27 |
Pobierz () |
13.06.2023 Nie pieprz |
"Nie pieprz Pietrze wieprza pieprzem, bo przepieprzysz Pietrze wieprza pieprzem", recytowali adepci sztuki aktorskiej, dla wykazania się dobrą dykcją.
Młodemu pokoleniu aktorów dykcja nie jest już potrzebna. Wulgaryzmy towarzyszące scenom mordobicia wszyscy znają na pamięć, a dłuuuuu...gie pocałunki przerywane są tylko oświadczeniem stron, sakramentalnym "kocham cię" i "ja cię też". Pozostałe teksty niczego do akcji wnosić nie powinny.
Twórcy najwyraźniej zakładają, że widz (podobnie jak oni sami) preferuje efektowny bełkot bez znaczenia.
Znaczenie, i to niebagatelne, ma pieprz jako nieodzowna przyprawa wielu potraw. Pamiętać jednak należy, że danie zbyt pikantne, albo przesolone nadaje się do wyrzucenia. Serialowym i politycznym kucharzom zdaje się, że lekarstwem na przesolenie jest przesłodzenie. Otóż są w "mylnym błędzie", jak mawia nasz noblista. Przyprawy to jedno, a to co przyprawiamy, to coś całkiem innego. Chleb powszedni składa się głównie z mąki, o czym wszyscy zdają się zapominać.
Trzymając się nadal tej kuchennej analogii, sól i cukier można przyrównać do emocji, a mąkę do zdrowego rozsądku. Przestańmy wreszcie podgrzewać emocje, albo raczej dosypywać je bez opamiętania.
Zajmijmy się tym co istotne, czyli racjonalnym myśleniem. Ci, którzy nie umieją posługiwać się argumentami wypadają z gry. Taka powinna być zasada. Najbardziej rozpalonemu "wielkiemu artyście" nie warto powtarzać: "panie, panie pohamuj się", czy nawet: "chamie, chamie opanuj się". Skuteczny mógłby być jedynie kaftan bezpieczeństwa.
Małgorzata Todd |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 13.06.23 |
Pobrań: 26 |
Pobierz () |
13.06.2023 Demograficzna katastrofa Polaków. Po 2035 r. ulegnie przyspieszeniu. |
Liczba ludności w wieku produkcyjnym w Polsce będzie stopniowo spadać i za niespełna 17 lat zmaleje o 8,4 proc. - wskazali eksperci CBRE. Według nich zmiany te może odczuć m.in. sektor biurowy i rynek mieszkaniowy.
Eksperci firmy CBRE powołali się na prognozy Oxford Economics, z których wynika, że do końca 2040 r. liczba ludności w wieku produkcyjnym w Polsce będzie stopniowo spadać. "Tempo to ulegnie przyspieszeniu zwłaszcza po 2035 r." - wskazano.
Analitycy przewidują, że za niespełna 17 lat liczba ludności w wieku produkcyjnym zmaleje o 8,4 proc., "co spowoduje wzrost wskaźnika obciążenia demograficznego z 30 proc. w 2022 r. do 40 proc. w 2040 r.". W ocenie CBRE zmiany te może odczuć sektor biurowy.
Agnieszka Mikulska z CBRE zwróciła uwagę, że zmiana demograficzna, z którą mamy do czynienia, a która będzie postępowała, wynika ze starzenia się społeczeństwa i spadku współczynnika dzietności. Te dwa trendy oddziałują mocno na siebie, co już w 2040 r. zobaczymy wyraźnie w wielu aspektach życia społecznego.
wnp.pl |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 13.06.23 |
Pobrań: 25 |
Pobierz () |
13.06.2023 Kto jest "ruską onucą"? - za nczas |
IBRIS zadał tytułowe pytanie w sondażu i jako partię najbardziej sprzyjającą Rosji 23,2 proc. badanych wskazało Prawo i Sprawiedliwość. Niewiele mniej, bo 23,1 proc., uznało natomiast, że jest to Koalicja Obywatelska.
13,6 proc. badanych wskazało na Konfederację. Dalej znalazła się Lewica, którą za sprzyjającą interesom Kremla uznało 8,4 proc. ankietowanych. AgroUnię wybrało natomiast 5,1 proc., a PSL ? 0,4 proc. Nikt nie wskazał na Polskę 2050 Szymona Hołowni.
"Nie wiem/Trudno powiedzieć" - 26,2 proc., czyli ponad jedna czwarta badanych.
Dlaczego to zamieściłem?
Bo świetnie pokazuje poziom umysłowy ankietowanych. Myślę, że statystycznie, podobny jest większości społeczeństwa.
Poziom ankietujących jest adekwatny do ankietowanych.
Żyjemy w debilnych czasach.
piko |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 13.06.23 |
Pobrań: 27 |
Pobierz () |
15.06.2023 Igrzyska nasze i cudze |
Próba urządzenia igrzysk dla wyznawców Jarosława Kaczyńskiego z okazji 80 rocznicy rzezi wołyńskiej, podczas której Ukraińcy wymordowali od 120 do 200 tysięcy Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, natrafiła na ukraińską kontrę i musiała zakończyć się tak zwanym "wesołym oberkiem".
Przypomnijmy; w lipcu minie 80 lat od masakry Polaków, jakiej dopuścili się Ukraińcy, przygotowując dla siebie Lebensraum. Jak pisze w swoim pamiętnikach Adam hr. Ronikier, podówczas prezes Rady głównej Opiekuńczej - drugiej - obok Polskiego Czerwonego Krzyża - polskiej organizacji oficjalnie działającej w Generalnym Gubernatorstwie, Delegatura Rządu Na Kraj kategorycznie zabroniła mu organizowania polskiej samoobrony, wskutek czego polscy obywatele przeznaczeni przez Ukraińców do eksterminacji, zostali wydani na pastwę okrutnego wroga.
Okrutnego - bo wszystkie relacje, jakie pieczołowicie zebrali Zbigniew i Ewa Siemaszkowie w dwutomowym dziele o ludobójstwie ludności polskiej na Wołyniu, eksponują okrucieństwo Ukraińców, które nawet w Niemcach budziło zdumienie i odrazę.
Na przykład w relacji kobiety, której udało się przeżyć rzeź jako 8-letniej dziewczynce czytamy, że wybiegła z matką z płonącej wsi, której mieszkańców Ukraińcy właśnie mordowali, w pola. Ale rezuny je tam dogoniły; ją przebili bagnetem, a nad matką się pastwili. Oberżnęli jej piersi, wyłupili oczy, ucięli język i - sądząc, że ofiary już nie żyją - sobie poszli. Po jakimś czasie dziewczynka się ocknęła. Ocknęła się też i matka. Usiadła, a przedstawiała sobą widok tak przerażający, iż kobieta po latach wyznaje: "bałam się jej".
Tymczasem - jak pisze Adam hr. Ronikier - można było temu zapobiec i na dowód podaje przykład dwóch działaczy RGO z Równego, którzy, nie oglądając się na Delegaturę Rządu, załatwili z niemieckim Kreishauptmanem broń. Rozdali ją miejscowym Polakom, a ci - jak pisze Ronikier - nie tylko utrzymali Ukraińców w ryzie, ale w dodatku zaprowadzili bezpieczeństwo i porządek w całym rejonie.
Mimo to władze Rzeczypospolitej Polskiej, ze strachu przez Churchillem, który dwa lata później, wraz z prezydentem Rooseveltem, sprzedał Polskę Stalinowi, jak sprzedaje się krowę, wyrzekły się wtedy tych polskich obywateli. Co gorsza, współczesne władze Rzeczypospolitej Polskiej znowu ich się wyrzekają, tym razem ze strachu przez Panem Naszym Miłosiernym z Waszyngtonu - żeby przypadkiem ich nie zdmuchnął i na pozycji lidera sceny politycznej naszego bantustanu nie zainstalował w charakterze Jasnego Idola, choćby pana Hołowni, czy nawet - pobożnego Jarosława Gowina. W sytuacji Polski taka podmianka nic by nie zmieniła - ale w sytuacji pretorian Naczelnika Państwa zmieniłaby sporo - że wtedy musieliby umizgiwać się nie do Jarosława Kaczyńskiego, tylko do innego Męża Opatrznościowego. Wspominam o tym, by pokazać, za jaką cenę współczesne władze Rzeczypospolitej wyrzekają się tych polskich obywateli po raz drugi.
Ale incipiam. W ramach przygotowywania igrzysk na lipiec, rzecznik MSZ w Warszawie, pan Łukasz Jasina, ten sam, co to poinformował nas, iż Polska jest "sługą narodu ukraińskiego", ni stąd, ni zowąd chlapnął, że prezydent Zełeński powinien za rzeź wołyńską "przeprosić". Nie sądzę, by pan Jasina był tak głupi, żeby w to wierzył, albo żeby naprawdę przywiązywał wagę do przeprosin prezydenta Zełeńskiego, ale przypuszczam, że chodziło o to, żeby na wypadek, gdyby w lipcu jakaś Schwein powiedziała, że rząd "dobrej zmiany", który na podstawie umowy z 2 grudnia 2016 roku zobowiązał się do nieodpłatnego udostępniania Ukrainie zasobów całego państwa, przez 8 lat nie załatwił z Ukraińcami nawet zgody na ekshumację ofiar, nie mówiąc już upamiętnieniu ich na miejscach polskich wsi, które wtedy zostały metodycznie zrównane z ziemią. W zamian za to wyznawcy Jarosława Kaczyńskiego mieliby się onanizować żądaniem pana Jasiny.
Ale dla Ukraińców i tego było za wiele, toteż ambasador tego kraju w Warszawie, pan Bazyli Zwarycz ofuknął Polskę, że żądanie, by prezydent Zełeński, czy Ukraina coś zrobiła, jest niedopuszczalne i nieodpowiedzialne. Rzeczywiście; Polska dała już Ukrainie wszystko, co mogła dać, więc niby dlaczego prezydent Zełeński miałby coś robić, skoro i on wie i my wiemy, że bez względu na to, co Ukraina jeszcze zrobi, Polska będzie jej nadskakiwała?
Pozorem moralnego uzasadnienia tego nadskakiwania, jest lansowana przez koła rządowe i sprostytuowaną rządową telewizję fałszywej od samego początku tezy, jakoby Ukraina "broniła Polski". Już nie chodzi nawet o to, że - jak otwartym tekstem wyjaśnił amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin ? celem tej wojny jest "osłabienie Rosji", chociaż warto zwrócić uwagę, że Rosja jakoś tam sobie radzi, podczas gdy Polska została wskutek tej wojny już osłabiona i to nie przez Putina, tylko przez swoje władze państwowe i przez prawie 2 miliony ukraińskich obywateli, których wzięła na swoje utrzymanie.
Teza, jakoby Ukraina walczyła za Polskę, służy jako uzasadnienie roszczeniowej, żeby nie powiedzieć - mocarstwowej - postawy ukraińskich władz wobec Polski, a to, że media rządowe i nierządne zresztą też - bezmyślnie ją powtarzają - to tylko jeszcze jedna ilustracja uwiądu polskiej myśli politycznej, która została oddana w arendę ukraińskiemu Sztabowi Generalnemu.
Po tym obsztorcowaniu Polski, w kręgach naszych Umiłowanych Przywódców zapanowała konsternacja, bo wyglądało na to, że zaplanowane na lipiec igrzyska spaliły na panewce. Przypuszczam tedy, że uprosili prezydenta Zełeńskiego, żeby rzucił im jakiś ochłap, dzięki któremu, po tym pierdnięciu im w nos przez pana ambasadora Zwarycza, mogliby jako-tako wyjść z twarzą. Toteż do Warszawy przybył jegomość piastujący godność przewodniczącego, tamtejszego Najwyższego Sowieta, pan Rusłan Stefańczuk, który powiedział kilka niezobowiązujących banałów, w rodzaju, że "musimy przyjąć bolesną prawdę" - i temu podobnych.
Ale i ten ochłap może nam utknąć w gardle, bo sprytny pan Stefańczuk przezornie nie ujawnił, jaką to mianowicie "prawdę" musimy "przyjąć". Chodzi o to, że strona ukraińska stoi na nieubłaganym stanowisku, że w 1943 roku na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej trwała ?wojna domowa?, a nie żadne "ludobójstwo", więc właśnie dlatego ambasador Zwarycz poinformował, że o ile w ogóle można w tej sytuacji mówić o przeprosinach, to powinny one odbyć się według formuły: "przebaczamy i prosimy o przebaczenie". I obawiam się, że nasi Umiłowani Przywódcy tak właśnie zrobią, zwłaszcza gdy naciśnie ich Pan Nasz Miłosierny z Waszyngtonu, żeby Ukraińcom jakoś osłodzić prawdopodobne "zamrożenie konfliktu", czyli przyjęcie do wiadomości rozbioru Ukrainy - bo zapowiadana ofensywa, której rezultatem ma być ostateczne zwycięstwo, jakoś nie może się rozpocząć. Najpierw był mróz, do niedawna przyczyną było błoto, ale teraz błoto już chyba obeschło, więc obecną przyczyną może być kurz.
Strasznie ubolewał nad nim, znaczy - tym kurzem - feldmarszałek Erich von Manstein, pisząc w "Straconych zwycięstwach", że podczas marszu jeden czołg nie widział czołgu jadącego przed nim, a samochód - samochodu, a na domiar złego filtry powietrza w motorach tego nie wytrzymywały, silniki się zacierały - i tak dalej.
Jakby tego było mało, do Polski przybyła delegacja jakichś Wiece Czcigodnych jejmości z Parlamentu Europejskiego, w którym odsetek wariatów w sensie medycznym przekracza i to znacznie średnią europejską. Pretekstem do tych odwiedzin, była interwencja w sprawie Cioci Ruchli, inaczej - Królowej Anielskiej, czyli pani Barbary Engelking - która podobno doznaje męczeństwa i przeżywa katusze za sprawą pana ministra Czarnka, co to w zatwardziałości swojej zagroził odcięciem forsy dla szaraszek, które pod pretekstem "badań naukowych" uprawiają antypolską, żydowską propagandę.
Ale - jak ujawnił pan wiceminister edukacji i nauki pan Tomasz Rzymkowski - przyczyną furii, w jaką wpadły owe Wielce Czcigodne ichmoście, było przekazane im zaproszenie na beatyfikację rodziny państwa Ulmów. Ta rodzina podczas niemieckiej okupacji przechowywała u siebie w Markowej na Podkarpaciu Żydów - za co w Generalnym Gubernatorstwie groziła kara śmierci dla całej rodziny. Tymczasem u państwa Ulmów mieszkało na poddaszu ośmioro Żydów i to ponad rok. Na skutek donosu Niemcy rozstrzelali całą rodzinę Ulmów, to znaczy - rodziców (pani Ulmowa była w ciąży), sześcioro ich dzieci i wszystkich schwytanych Żydów. Zgodnie z decyzją papieża Franciszka, 10 września 2023 roku odbędą się w Markowej uroczystości beatyfikacyjne rodziny państwa Ulmów - i na te właśnie uroczystości pan minister Czarnek zaprosił owe ichmoście, co doprowadziło je do furii.
Warto zastanowić się - dlaczego? Możliwości jest kilka. Pierwsza taka, że po co rozdrapywać stare rany i przypominać Niemcom, że mordowali nie tylko Żydów, ale również Polaków - w ogóle - kogo popadło? Chociaż nie można tego wykluczyć, to myślę, że przyczyną jest beatyfikacja polskiej rodziny, która została zamordowana za ukrywanie Żydów.
Tymczasem Ciocia Ruchla, w sprawie której interweniowały ichmoście, przecież dopiero co skarciła Polaków, to znaczy - mniej wartościowy naród polski, że nie pomagał Żydom, tak, jak powinien. Ciocia Ruchla zresztą nie jest tu wyjątkiem, bo basuje jej pan Grabowski, którego zdaniem Polacy do dzisiaj nie potrafią uporać się z holokaustem.
Muszę powiedzieć, że jak słyszę takie opinie, że w sprawie holokaustu Polacy nie tylko nie stanęli na wysokości zadania, ale nawet - jak odkryła pani dr Alina Cała z Żydowskiego Instytutu Historycznego - również mordowali Żydów i to nawet wydajniej, niż Niemcy, to sobie myślę, że może szkoda, że to nieprawda - ale mniejsza o to, co ja tam sobie myślę - bo ważniejsze jest przecież to, z jaką rezolucją przeciwko Polsce wystąpi teraz Parlament Europejski i co Polska będzie musiała zrobić w ramach operacji przebłagalnej.
Nawiasem mówiąc, warto zwrócić uwagę, że uroczystości beatyfikacyjne są zazwyczaj urządzane w Rzymie, skąd nagłaśniane są na cały świat. Tym razem nie - tylko w zabitej deskami Markowej, skąd niewiele trafi na świat. Najwyraźniej papież Franciszek nie chce narazić się Niemcom, skąd, dzięki istniejącemu tam podatkowi kościelnemu, płyną do Stolicy Apostolskiej pieniądze, umożliwiające watykańskim prałatom dolce vita.
Jestem pewien, że Parlament Europejski wymyśli tu niejedno, ale zanim to nastąpi, w czynie społecznym podsuwam projekt racjonalizatorski w nadziei, że Wielce Czcigodna grafina Róża Thun und Handehoch oraz inni tamtejsi przedstawiciele obozu zdrady i zaprzaństwa, będzie go popierała.
Chodzi o to, by w Polsce pojawił się specjalny stopień naukowy: profesorissimus, który w odmianie kobiecej nosiłby nazwę: profesorissima. Tak, jak Józef Stalin został generalissimusem, to Ciocia Ruchla mogłaby zostać mianowana profesorissimą, zaś pan Grabowski i pan Jan Tomasz Gross - profesorissimusami. Taki stopień były przyznawany za wiekopomne odkrycia, które przedtem nikomu nie przyszły do głowy, albo za nowe, niezwykle oryginalne metody badawcze.
Cioci Ruchli taki tytuł mógłby być przyznany za odkrycie, że śmierć goja, to rzecz biologiczna, nie warta nawet splunięcia, podczas gdy śmierć Żyda - aaa, to co innego, ona ma wymiar kosmiczny. Dla pana Jana Tomasza Grossa, jako "historyka" honoris causa i to od razu - "światowej sławy" - tytuł ten mógłby być przyznany za odkrycie nowej, niezwykle oryginalnej metody badawczej w postaci "objawienia", którą posłużył się przy sporządzaniu na obstalunek wiekopomnego działa "Sąsiedzi", no a panu Janowi Grabowskiemu - za "korzenie" - a także z powodu, że omne trinum perfectum, wobec czego profesorissimusów też powinno być co najmniej trzech.
Nauka polska nic by na tym nie straciła, a być może ciocia Ruchla, podobnie jak pozostała dwójka, by się tym udelektowali przynajmniej na jakiś czas, a w tej sytuacji może i Parlament Europejski przestałby się nas czepiać?
Stanisław Michalkiewicz
-----------------------------
W 1991 r. Leonid Kuczma - prezydent Ukrainy na spotkaniu z polskimi parlamentarzystami w Kijowie powiedział:
"Nie ukrywamy i nie przemilczamy. W czasie drugiej wojny światowej ukraińscy szowiniści zabili około pół miliona polaków na Kresach Wschodnich przedwojennej Polski. Również przez kilka lat po wojnie, płonęły polskie wsie i ginęli ludzie. Szowinizm ukraiński, to wrzód na zdrowym ciele ukraińskiego narodu, to wrzód naszego sumienia względem narodu polskiego."
Link
W historii przemilcza się fakt, oddziaływania brytyjskiego hegemona na to co się działo w Europie. Brytyjskiemu hegemonowi w działaniach na terenie Europy pomagali Francuzi. Natomiast poza granicami Europy Brytyjczycy i Francuzi prowadzili między sobą wojny. Żydzi amerykańscy nie przypadkowo przejęli hegemonię po Brytyjczykach.
Pierwsza połowa XX w. w Europie to splot działań: Brytyjczyków, Żydów niemieckich, Francuzów, Niemców, Żydów rosyjskich a potem sowieckich, Żydów amerykańskich itd.
Myśmy byli mięsem armatnim w wojnie: Brytyjczyków o utrzymanie hegemoni (dowódca Halifax), Żydów amerykańskich o przejęcie hegemonii (dowódca Bernard Baruch) i Żydów niemieckich (dowódca Lew Dawidowicz Bronstein) o utworzenie potężnej Europy, odpornej na wpływy zewnętrzne po ukończeniu prac nad bombą atomową. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 15.06.23 |
Pobrań: 27 |
Pobierz () |
15.06.2023 10 dni ofensywy ukraińskiej |
Minęło 10 dni wielkiej wiosenno letniej ofensywy ukraińskiej. Czas na pierwsze podsumowanie.
Po pierwsze i najważniejsze, efekty ukraińskiego natarcia są mizerne. Po drugie straty ukraińskie są przerażająco wysokie. Po trzecie strona rosyjska, tak jak 80 lat temu na Łuku Kurskim, wyśmienicie się do bitwy obronnej przygotowała, szczególnie pod kątem inżynieryjno minerskim i współpracy artylerii.
Aktualnie widać, że w planie ukraińskiej ofensywy są, tak jak na Łuku Kurskim, dwa odcinki przełamania frontu. Jeden na Zaporożu i drugi wokół Bachmut, gdzie jednostki generała Ołeksandra Syrskiego zwarły się z oddziałami generała Kuzowlewa. Póki co, stoicki spokój Kuzowlewa i podległe mu zgrupowanie "Południe", skutecznie powstrzymuje impulsywnego generała Syrskiego, którego jednostki straciły ostatnio sporo sprzętu przy niewielkich zyskach terenowych.
Na północy ukraińskie wypady na 6 Armię Ogólnowojskową i odcinek generała Nikiforowa wydaje się zwykłą dywersją.
Gdzieś zaatakuje jeszcze jedno zgrupowanie ukraińskie, ale na dziś trudno określić gdzie. Póki co, główne uderzenie ukraińskie spadło na Zaporożu, na rosyjskie zgrupowanie "Wschód". Na odcinku opodal miasta Oriechowo, wprowadzono do walki między innymi 47 Samodzielną Brygadę Zmechanizowaną, która niczym na Łuku Kurskim II Korpus Pancerny SS, z czołgami Leopard-2 i bojowymi wozami piechoty Bradley, miała być "taranem" natarcia.
No, ale tak jak 80 lat temu, jak mawiają Rosjanie "siłam pratiwnika nie pawiezło". Bradleye i Leopardy, tak jak onegdaj PzKpf VI Tiger i PzKpfw V PhanterD utknęły na rosyjskich polach minowych i w ogniu rosyjskiej artylerii oraz rakiet przeciwpancernych w tym wystrzeliwanych ze śmigłowców Ka-52.
Spadł deszcz i front faktycznie na oriechowskim kierunku operacyjnym zamarł. Ukraińcy przegrupowują się i ściągają tu główne siły 9 Korpusu. W najbliższych dniach wznowią tu zapewne natarcie, tyle że większymi siłami.
Największy sukces siły ukraińskie jednostki osiągnęły atakując na styku Zaporoża i Donieckiej Republiki Ludowej. Atak 128 Szturmowej Brygady Górskiej, 68 Brygady Zmechanizowanej, 37 i 35 Samodzielnych Brygad Piechoty Morskiej, przy silnym wsparciu nowoczesnej artylerii (dostaw z krajów NATO), w tym wyrzutni Himars i MARS, zepchnął rosyjską 60 Gwardyjską Brygadę Zmechanizowaną, 37 Brygadę Zmechanizowaną oraz batalionową grupę taktyczną "Kaskad". Sytuację ratowała heroiczna postawa artylerzystów rosyjskich z 165 Brygady Artylerii, która po 10 dniach walk za okazaną postawę decyzją Prezydenta FR została nagrodzona honorową nazwą Gwardyjska.
W dniach 9-12 czerwca siły rosyjskie zostały w tzw. Wriemiewskim Występie zmuszone do kilkunastokilometrowego odwrotu z 3-4 małych wsi. O kluczową, leżącą na wzgórzu Makariwkę, strony toczą ciężkie walki drugi dzień. Wieś 3 razy przechodziła z rąk do rąk. Dowództwo rosyjskie wprowadziło do walki rezerwy: elementy 336 Gwardyjskiej Brygady Piechoty Morskiej w sile 3 batalionów i dwa pułki 127 Dywizji Zmechanizowanej, które wyprowadziły przeciwuderzenie 12 czerwca. Ukraińcy ze swej strony wprowadzili do walki 3 Brygadę Pancerną i 68 Brygadę Strzelców. W ciężkich bojach spotkaniowych Rosjanie częściowo odrzucili Ukraińców, jednak prowadzone 13 czerwca kontrataki zasadniczo nie zmieniły linii frontu.
W jednym z wysuniętych punktów dowodzenia, zginął szef sztabu 35 Armii Ogólnowojskowej generał major Siergiej Goriacziew. Ukraińcy rakietami Himars trafili polowy punkt dowodzenia.
Deszcz i zachmurzenie, zamieniły drogi w błoto i ograniczyły działania rosyjskiego lotnictwa i dronów obu stron.
Po 10 dniach ciężkich walk, nawet się Ukraińcy nie zbliżyli do odległej o ok. 15 km rosyjskiej głównej linii obrony. Obie strony skutecznie wykorzystują w walkach drony "Kamikadze" oraz do korygowania ognia artylerii. Środki Walki Radiowo Elektronicznej oby stronom utrudniają łączność i zakłócają działanie dronów.
Prawdopodobnie, w celu pogłębienia wyłomu Ukraińcy wprowadzą do walki 4 Brygadę Pancerną, co powinno dać im sukces, ale... Jutro pogoda ma się znacząco poprawić i do walki wejdą rosyjskie śmigłowce szturmowe Ka-52 z rakietami "Wichr".
Na pozycje 10 Korpusu i punkty zaopatrzenia w amunicję, paliwo na tyłach wojsk ukraińskich nocą z 12/13 czerwca Rosjanie wykonali silne uderzenia bombowe lotnictwem taktycznym oraz w głębi operacyjnej siłami Lotnictwa Strategicznego - atak rakietami manewrującymi Ch-555 i Ch-101 w dwóch falach z lotniska Olenja i Engels.
KP
za FB
https://myslpolska.info
----------------------------
Rosyjskie oddziały pokonały niemieckie Leopardy i amerykańskie Bradley-e dzięki kompetentnemu planowaniu, według eksperta wojskowego Thomasa C. Theinera, napisał "Der Tagesspiegel" 14 czerwca.
Komentując filmy opublikowane przez ukraińską 47 Brygadę Zmechanizowaną, Theiner powiedział, że ukraińskie jednostki zbrojne nie miały szans. Według niego, dobrze skoordynowana praca rosyjskiego lotnictwa i artylerii okazała się prawdziwą pułapką dla sił kijowskiego reżimu.
"Za udanym atakiem na konwój sprzętu w Zaporożu kryła się sprytna pułapka zastawiona przez rosyjskie śmigłowce szturmowe i rosyjską artylerię przeciwpancerną" - powiedział ekspert.
Wcześniej ukraińskie jednostki zbrojne straciły około 10 niemieckich czołgów Leopard podczas próby kontrataku. Same Niemcy przekazały Kijowowi 18 czołgów Leopard 2A6, podczas gdy inne kraje członkowskie NATO również zamierzają wysłać te czołgi.
Link |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 15.06.23 |
Pobrań: 27 |
Pobierz () |
15.06.2023 Czy Minister Zdrowia nie wiedział? |
Agencje rejestracji leków ponoszą odpowiedzialność za wadliwe szczepionki i nieskuteczne leczenie Covid-19.
W sierpniu 2021 r. napisałam w internecie tekst: "Cynizm agencji FDA w ocenie bezpieczeństwa szczepień przeciwko Covid-19". FDA jest amerykańską agencją rządową odpowiadającą m.in. za rejestrację nowych leków i szczepionek. W komunikacie prasowym z 23 sierpnia FDA poinformowała o zatwierdzeniu szczepionki Pfizer-BioNTech przeciwko COVID-19.
Szczepionka, która wcześniej (11 grudnia 2020 r.) uzyskała zezwolenie na użycie w sytuacjach awaryjnych (EUA), mogła być odtąd sprzedawana w normalnym trybie pod nazwą Comirnaty w celu zapobiegania chorobie COVID-19 u osób w wieku 16 lat i starszych. Dr n. med. Peter Marks. D., dyrektor Centrum Oceny i Badań Biologicznych FDA zapewniał:
"Nasi eksperci naukowi i medyczni przeprowadzili niezwykle dokładną i przemyślaną ocenę tej szczepionki. Przeanalizowaliśmy dane naukowe i informacje zawarte na setkach tysięcy stron, przeprowadziliśmy własne analizy bezpieczeństwa i skuteczności Comirnaty oraz przeprowadziliśmy szczegółową ocenę procesów produkcyjnych, w tym inspekcje zakładów produkcyjnych".
"Nie straciliśmy z oczu, że kryzys zdrowia publicznego związany z COVID-19 trwa w Stanach Zjednoczonych i że społeczeństwo liczy na bezpieczne i skuteczne szczepionki. Społeczność publiczna i medyczna może być pewna, że chociaż szybko zatwierdziliśmy tę szczepionkę, była ona w pełni zgodna z naszymi istniejącymi wysokimi standardami szczepionek w USA".
Pełniąca obowiązki komisarza FDA lekarz Janet Woodcock, poinformowała:
"Chociaż miliony ludzi już bezpiecznie otrzymały szczepionki przeciw COVID-19, zdajemy sobie sprawę, że dla niektórych osób zatwierdzenie szczepionki przez FDA może wzbudzić dodatkowe zaufanie do szczepionki. Jest to kamień milowy, który przybliża nas do zmiany przebiegu pandemii w USA".
Te propagandowe stwierdzenia nie miały pokrycia w realiach, co zresztą wynikało z dalszej części komunikatu. Wbrew początkowym eufemizmom o skuteczności i bezpieczeństwie szczepionki Comirnaty i wysokich standardach badania, FDA dysponowała tylko wynikami ?przeglądu przyspieszonego? i bagatelizowała niepożądane odczyny poszczepienne. FDA przyznała, że: 1/ szczepionka stwarza poważne ryzyko zapalenia mięśnia sercowego i zapalenia osierdzia, szczególnie wśród mężczyzn w wieku 12-17 lat 2/ nie są znane skutki długofalowe szczepionki, 3/ brak jest wyników badań dotyczących kobiet ciężarnych i ich potomstwa.
Poinformowano, że: FDA i CDC (Centers for Disease Control and Prevention - agencja ds. zapobiegania i zwalczania chorób) posiadają systemy monitorowania NOP-ów i "wszelkie obawy dotyczące bezpieczeństwa szczepionki będą nadal identyfikowane i oceniane w odpowiednim czasie", a Pfizer będzie musiał prowadzić badań postmarketingowe w celu dalszej oceny ryzyka zapalenia mięśnia sercowego i osierdzia po szczepieniu. Ponadto Pfizer został zobowiązany do przeprowadzenia dodatkowych badań bezpieczeństwa po wprowadzeniu do obrotu, w tym badania rejestru ciąż w celu oceny wyników ciąży i noworodków po otrzymaniu szczepionki w czasie ciąży. FDA przyznała w tym zakresie Pfizerowi Priority Review, czyli prawo do tzw. przeglądu priorytetowego, który umożliwia zatwierdzenie leku w przyspieszonym trybie mimo, że producent nie spełnia wszystkich wymagań, ale "lek jest przeznaczony do leczenia poważnego stanu i zapewnia znaczną poprawę bezpieczeństwa lub skuteczności w porównaniu z obecnie dostępnymi metodami leczenia".
Obecnie znane są okoliczności na skutek których tak bardzo zliberalizowano kryteria zatwierdzenia szczepionki. Jak pisze Mariusz Jagóra na Substacku, w wyniku ujawnionych wewnętrznych e-maili FDA, wydaje się zasadne twierdzenie, że tempo procesu udzielenia pełnej licencji szczepionce na Covid firmy Pfizer/BioNTech było ściśle związane z politycznymi naciskami administracji Bidena, która chciała wprowadzić obowiązek szczepień.
Oczekiwanie, aby zwiększyć tempo procesu zatwierdzania szczepionki (o około 60%, tj. 5 miesięcy) spowodowało tarcia wśród najwyższych urzędników FDA i ostatecznie doprowadziło do dwóch głośnych dymisji. Nie chcąc zaakceptować, aby agencja wycofała się z wysokich standardów badań bezpieczeństwa i skuteczności szczepionek, zrezygnowali z pracy: Marion Gruber, ówczesna szefowa biura badań i przeglądu szczepionek (OVRR) i jej zastępca Philip Krause.
Jakie to przyniosło rezultaty, już dzisiaj wiadomo. Szczepionka nie jest ani skuteczna ani bezpieczna.
Robert Kennedy junior, prawnik, bratanek byłego prezydenta Johna F. Kennedy'ego i syn zamordowanego w 1968 roku senatora Roberta F. Kennedy'ego, złożył właśnie dokumenty wymagane do ubiegania się o urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Podczas kampanii zamierza eksponować problem korupcji w agencjach rządowych. O programach szczepień wypowiedział się następująco:
"Cała dziedzina wirusologii zasadniczo działa jako przedsięwzięcie przestępcze. Urzędnicy nigdy nie muszą niczego udowadniać i nigdy nie ponoszą odpowiedzialności. Na przykład nie muszą udowadniać, że szczepionki faktycznie działają ani że przyjmowanie wielu szczepionek jednocześnie jest bezpieczne. Siedemdziesiąt dwie dawki z 16 szczepionek są obecnie zalecane dla amerykańskich dzieci przez Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom. Stany mają prawo narzucać je według własnego uznania, ale w Kalifornii i Nowym Jorku wszystkie 16 szczepionek jest obowiązkowych".
Powiedział też dobitnie o nowych szczepieniach: "Polega to na tym, że bierzesz zdrowych ludzi z funkcjonującym układem odpornościowym i zmuszasz ich do brania czegoś, o czym nie wiesz, jakie są tego skutki. To przestępstwo".
Polski rząd - jak się zdaje - bezkrytycznie zaufał europejskiej agencji EMA (Europejskiej Agencji Leków) i jej rekomendacjom. M.in. EMA wydała warunkowe zezwolenie na dopuszczenie szczepionki Pfizera do obrotu już 21 grudnia 2020 roku i odnowiła je 31 listopada 2021 r. Ale już w kwietniu 2021 r. posiadała wiadomości o zapaleniach mięśnia sercowego i zapaleniach osierdzia (błony otaczającej serce) u pewnej liczby osób po szczepieniu przeciw COVID-19. Mimo to wydano 10 grudnia 2022 r. standardowe pozwolenie na dopuszczenie szczepionki do obrotu (od tej chwili nie były już potrzebne coroczne odnowienia zezwoleń). Co ważne, były już wówczas znane wyniki z badań przyspieszonych w USA wykonanych przez FDA, potwierdzające poważne ryzyka zapalenia mięśnia sercowego i zapalenia osierdzia, szczególnie wśród mężczyzn w wieku 12-17 lat. Bagatelizowanie tego faktu jest całkowicie niezrozumiałe.
Czy polski Minister Zdrowia o tym wiedział?
Opublikowałam w "Warszawskiej Gazecie" 21 kwietnia 2023 r.
Rebeliantka |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 15.06.23 |
Pobrań: 26 |
Pobierz () |
16.06.2023 Zuckerberg o COVID: Cenzurowaliśmy treści, które okazały się prawdą. |
O cenzurę treści uznanych przez establishment za "dezinformację" w trakcie epidemii COVID-19 został zapytany dyrektor generalny "Meta" Mark Zuckerberg
Zuckerberg udzielił wywiadu popularnemu podcasterowi Lexowi Fridmanowi. Jednym z wątków rozmowy była tzw. pandemia COVID -19. Panowie rozmawiali o histerii jaką roznieciły media szczególnie w początkowej fazie epidemii koronawirusa.
Szef Meta powiedział, że na wczesnym etapie epidemii była świadomość, "realnych implikacji zdrowotnych" w związku z wirusem, ale "nie było czasu, aby w pełni zweryfikować kilka podstawowych naukowych założeń".
Zuckerberg: Establishment prosił o cenzurę
- Niestety, uważam, że wielu przedstawicieli establishmentu zlekceważyło kilka faktów i poprosiło o ocenzurowanie treści, które z perspektywy czasu okazały się, bardziej dyskusyjne lub prawdziwe - nie krył Zuckerberg. Założyciel Facebooka dodał, że "to naprawdę podważa zaufanie", a "pytania dotyczące tego, jak sobie z tym poradzić, są bardzo zniuansowane".
Zuckerberg był pytany o stosowaną przez platformy społecznościowe cenzurę treści. Biznesmen tłumaczył, że są dziedziny, gdzie cenzurę należy stosować i panuje co do tego powszechny konsensus. Wymienił tu w tym kontekście: podżeganie do przemocy, terroryzm i wykorzystywanie seksualne dzieci.
W zakresie tzw. treści uznanych za wprowadzające w błąd, dyrektor generalny Mety dalej chce zdawać się na opinie "niezależnych weryfikatorów" (fakt checkkers), oznaczających jako "dezinformację", lub "częściową dezinformację" treści, które w ich ocenie takimi są.
Zuckerberg: Trudno ustalić granicę między faktem a opinią
Prowadzący zapytał, jak Zuckerberg radzi sobie w przypadku zagadnień, wobec których panuje w społeczeństwie silna polaryzacja opinii, czyli np. skuteczność szczepionek przeciw COVID-19, gdzie Meta nie może zdać się na zdanie większości. Zuckerberg nie udzielił jasnej odpowiedzi. - Myślę, że naprawdę trudno ustalić, gdzie wytyczyć granicę między tym, co jest faktem, a co opinią, ponieważ natura nauki polega na tym, że nic nigdy nie jest w 100 proc. pewne - powiedział.
- Możesz obalić pewne rzeczy, ale ciągle testujesz nowe hipotezy i analizujesz ramy, które były od dawna utrzymywane, i od czasu do czasu wyrzucasz coś, co działało przez bardzo długi czas. To bardzo trudne (...) Ale myślę, że tylko dlatego, że jest to bardzo trudne i tylko dlatego, że są to skrajne przypadki, nie oznacza to, że nie powinieneś próbować dawać ludziom tego, czego szukają - powiedział.
https://dorzeczy.pl/obserwator-mediow/450222/zuckerberg-o-covid-cenzurowane-tresci-okazaly-sie-prawda.html |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 16.06.23 |
Pobrań: 24 |
Pobierz () |
16.06.2023 Imigracja islamska: "Żydowska miotła" na chrześcijaństwo w Europie... |
Barbara Lerner Spectre - jest Żydówką, założycielką Instytutu Studiów Żydowskich Paideia. Finansowana przez państwo szwedzkie, Paideia ma na celu nauczanie "wartości żydowskich" przywódców na całym świecie. Według Lerner Spectre, wielokulturowość jest "niezbędna dla przetrwania Europy". https://paideia-eu.org/ https://paideia-eu.org/people-p/paideia-staff/ (2 osoby urodzone w Polsce)
"Europa nie stała się jeszcze wielokulturowa i wierzę, że będziemy częścią jej transformacji. Europa nie będzie już takim monolitycznym społeczeństwem, jakim była w przeszłości. Żydzi znajdą się w centrum owej ogromnej transformacji Europy, a niektórym będzie przykro z powodu priorytetowej roli Żydów. Ale bez tej priorytetowej roli i bez tej transformacji Europa nie przetrwa" - stwierdza Lerner Spectre
Żydzi są głównymi promotorami imigracji i wielokulturowości w Europie. Chcą Europy wieloetnicznej - bez tożsamości narodowej. I to nie jest żadna ?teoria spiskowa?, to nie jest tajemnica. To fakt i oni sami to przyznają.
- Wielokulturowość: Żydzi chcą jej w cudzych krajach, ale nie w Izraelu!
- Masowa imigracja: Żydzi chcą jej w Europie, ale w Izraelu wznieśli mury pod napięciem, aby uniemożliwić migrantom wejście do ich państwa!
- Metysaż: Żydzi sponsorują go na Zachodzie, ale sami kojarzą się między sobą. Oni są "wybrańcami", inni to goje.
Link
VIDEO: Link
Uczta Baltazara
https://babylonianempire.wordpress.com/2023/06/14/imigracja-islamska-zydowska-miotla-na-chrzescijanstwo-w-europie/ |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 16.06.23 |
Pobrań: 25 |
Pobierz () |
16.06.2023 Wybory: - Rozwiązać burdel i próbować od nowa. |
W jednej z najnowszych rozmów na kanale Sommer13 Stanisław Michalkiewicz i Tomasz Sommer rozmawiali na temat ewentualnych koalicji, w jakie po wyborach mogłaby wejść Konfederacja. Stanowisko publicysty w tej sprawie jest bardzo jednoznaczne.
- Załóżmy, że taka sytuacja zaistnieje, że jedyny układ, który będzie mógł funkcjonować na polskiej scenie politycznej, poza oczywiście wielką koalicją POPiS, to będzie albo Konfederacja z PO albo Konfederacja z PiS-em. Inna ścieżka to rozwiązanie parlamentu i kolejne wybory - powiedział Sommer.
- Panie Tomaszu, myślę, że gdyby Konfederacja się zdecydowała albo na jedno albo na drugie, to wszystko jedno, byłby to dla niej pocałunek śmierci - ocenił Michalkiewicz.
- Czyli w takiej sytuacji by pan stawiał na kolejne wybory? - dopytywał redaktor naczelny nczas.com.
- Oczywiście, że tak. Rozwiązać burdel i próbować od nowa - odparł publicysta.
- To jest o tyle skomplikowane, że zaraz na wiosnę i to wczesną wiosną mają być wybory samorządowe, a moment po nich wybory europarlamentarne - stwierdził Sommer.
- Dlaczego skomplikowane? Moim zdaniem jakby wszystkie się odbyły tego samego dnia, to gorzej by nie było - skwitował Michalkiewicz.
- Czyli radzi pan nie wchodzić w żaden sojusz? - pytał Sommer.
- Nie, nic nie radzę. Ja nie jestem członkiem Konfederacji. Sympatyzuję z Konfederacją, kibicuję Konfederacji, uważam, że to jest nowa jakość na polskiej scenie politycznej, natomiast jestem pewien, że dla tych wszystkich, którzy Konfederację popierają, a przynajmniej dla większości z nich, tego typu amikoszonerie to byłby pocałunek śmierci - ocenił.
Zdaniem Michalkiewicza wówczas bowiem "okazałoby się, że czar prysnął w jednej chwili". - Nie warto tego robić - dodał.
- Niektórzy się zastanawiają czy w sytuacji robienia przynajmniej części jakichś sensownych rzeczy versus nierobienia żadnych sensownych rzeczy, tylko czekania na jakieś szanse w przyszłości, które mogą zaistnieć albo mogą nie zaistnieć, to może warto jednak stanąć na gruncie tych drobnych, pozytywnych zmian - powiedział Sommer.
- Niech mi pan powie, jaką pozytywną zmianę mogłaby Konfederacja zrobić do spółki z Prawem i Sprawiedliwością, które przeprowadza historyczną rekonstrukcję przedwojennej sanacji, bardzo możliwe, że z obozem w Berezie Kartuskiej włącznie, albo z Volksdeutsche Partei partaj, z Platformą Obywatelską, która jedyny program jaki ma w tej chwili to ***** ***? - pytał Michalkiewicz.
- Na przykład Platformie można powiedzieć tak: j PiS i zlikwidować PIT - że możecie sobie j PiS, jak zlikwidujecie PIT - odparł Sommer.
- Ale oni tego nie zlikwidują - ocenił publicysta.
- Jak nie to nie, to oczywiście, jeśli nie zdecydują się, to... - mówił Sommer.
- To po co wdawać się w takie jakieś niebezpieczne związki. Szkoda czasu i atłasu. Nic się nie stanie, Polska nie zginie od tego, że trzeba będzie rozwiązać Sejm i rozpisać nowe wybory - ocenił Michalkiewicz.
- A poza tym niech się Pan nie martwi, Prawo i Sprawiedliwość znajdzie sobie kolaborantów - skwitował publicysta.
Link
15.06.2023 |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 16.06.23 |
Pobrań: 27 |
Pobierz () |
|
|
|
|
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|