|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
11
|
Download: Gazetka "Wolne Słowo" |
|
|
04.07.2023 Socjotechnika w służbie obłudy. Hucpa z udziałem Episkopatu |
80-ta rocznica ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu, blokada ekshumacji przez banderowców, a także 8 letni okres bezczynności formacji politycznych od lewa do... lewa (PiS) stworzyły atmosferę rozgoryczenia i słusznego gniewu. Takich nastrojów wśród Polaków boją się, szczególnie w okresie kampanii wyborczej, wszyscy noszący maski polskich polityków.
Najprawdopodobniej z tego właśnie powodu rocznicowe obchody przebiegną w atmosferze socjotechnicznych manipulacji, hipokryzji i tradycyjnego skandalu. W charakterze specyficznego suportu wystąpił już Andrzej Duda porównując upominanie się o pamięć ofiar ludobójstwa do "biegania z widłami" (!)
Nie pierwszy raz po złej stronie mocy stanął Episkopat mający już wcześniej na sumieniu celebrację zakładania ośrodków dywersji ideologicznej w Polsce, a także pomoc w organizowaniu zamordyzmu w polskich kościołach podczas fałszywej pandemii.
Link
Link
Szykowaną manipulację w TVP zauważył również redaktor Łukasz Warzecha, pisząc:
Link
Link
Link
ekspedyt.org
--------------------------
Takie "pojednanie" jest czystą kpiną, pustym gestem, bo nie ma w nim miejsca na prawdę o winie, bowiem ta została zakłamana, wyszydzona i tamta strona drwi z naszego bólu i cierpienia. Miejsce niezłomnego obrońcy prawdy ks. Isakowicza-Zaleskiego jest więc z dala od nich. "Lepszy jest bowiem jeden dzień w Twoich przedsionkach, niż tysiąc gdzie indziej; wolę raczej stać w progu domu mego Boga, niż mieszkać w namiotach niegodziwców" (Psal 84:10)
Tak wygląda dzisiaj otoczenie Pomnika Rzezi Wołyńskiej i Skweru Wołyńskiego w Warszawie. Smutek i wstyd.
Link
Link |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 04.07.23 |
Pobrań: 25 |
Pobierz () |
05.07.2023 Rosyjska ruletka w Noc Kupały |
Zwolennicy Ukrainy oraz unii polsko-ukraińskiej, przeżyli chwile upojenia, kiedy właściciel tzw. "Grupy Wagnera", czyli wojska najemnego walczącego dotychczas po stronie rosyjskiej, Jewgienij Prigożyn, zbuntował się przeciwko Putinowi, a właściwie nie tyle przeciwko Putinowi, co ministrowi obrony Sergiuszowi Szojgu i Waleremu Gierasimowowi, ponieważ chcieli oni podporządkować "Grupę Wagnera" rosyjskiemu Ministerstwu Obrony - zajął Rostów i przez Woroneż ruszył na Moskwę. Pan red. Michnik z radości mało nie zniósł jaja; ogłosił w "Gazecie Wyborczej", że to oznacza koniec Rosji Putina, taktownie nie precyzując, że teraz nastanie Rosja Prigożyna - prawdopodobnie gwoli uniknięcia zbytniej ostentacji, że oto znowu Żydzi obejmują w Rosji władzę. Bo Jewgienij Prigożyn ma pierwszorzędne korzenie, podobnie jak po drugiej stronie kordonu prezydent Zełeński, więc chyba tylko doświadczenia z przeszłości, kiedy to na wieść o przyłączeniu przez Kneset resztek Jerozolimy do terytorium państwowego Izraela, Judenrat "Gazety Wyborczej" dał się ponieść fali uczuć narodowych i obszerną informację o tym wydarzeniu opatrzył wielkim tytułem: "Jerozolima nasza!" Ale Jerozolima, to Jerozolima, a napisanie, że "Moskwa nasza" byłoby chyba niezbyt mądre, zwłaszcza przed szczytem NATO w Wilnie 11 lipca, gdzie pewnie będzie obowiązywała niezachwiana wiara, że Ukraina "broni Europy", a Polski, to już specjalnie.
Ten Jewgienij Prigożyn był w swoim czasie odcięty przez Putina nie tyle może od stryczka, bo za kryminalne przestępstwa odsiadywał 10-letni wyrok w kolonii karnej, co od przeszłości, a poza tym dostał pozwolenie na zostanie oligarchą, co skrupulatnie wykorzystał. Musiał w związku z tym znać stosunki w Rosji i dlatego podniesienie przezeń buntu zostało przyjęte z zaskoczeniem. Tu można było przekonać się, ile krajów uwierzyło we własną propagandę, a także - ile wywiadów - które ostatnio sprawiają wrażenie, że uprawiają wyłącznie propagandowe konfabulacje. Że wywiad ukraiński już kilkakrotnie Putina pogrzebał, a co tydzień zapowiada, że tylko patrzeć, jak go na Kremlu uduszą poduszką, to do tego już się przyzwyczailiśmy, ale przy okazji buntu Prigożyna okazało się, że i inne razwiedki - angielska i amerykańska najwyraźniej pozazdrościły Ukraińcom wyobraźni i tupetu. Krótko mówiąc - uznały, że z tym buntem, to wszystko naprawdę, więc w oczekiwaniu na zajęcie przez Prigożyna Kremla, zabroniły niezwyciężonej armii ukraińskiej wykorzystywania tej sytuacji. I tylko jedyny generał Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego WP nie dał się zwariować i od początku twierdził, że ten cały bunt, to tylko maskirowka, zorganizowana pod nadzorem Kremla. Wyjaśniał też, że celem tej maskirowki było nie tylko rozpoznanie bojem prawdziwych intencji Zachodu, ale też zmłotowanie białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki do zgody na rozlokowanie "Grupy Wagnera" na granicy białorusko-ukraińskiej. Jak dotąd wszystko się sprawdza, bo Putin, wprawdzie nazwał Prigożyna "prodatielem" (zdrajcą) i "miatieżnikiem" (buntownikiem), ale potem mu przebaczył, chociaż - swoim zwyczajem - nie do końca, w zamian za co Prigożyn udał się na Białoruś, a "Grupa Wagnera", już podporządkowana rosyjskiemu Ministerstwu Obrony, właśnie przerzucana jest ciężarówkami na teren Białorusi. Gdyby bunt był prawdziwy, nic takiego nie mogłoby mieć miejsca, nawet za Putina, nie mówiąc już - co by było za Stalina. Skoro tedy wszystko w jeden dzień zakończyło się wesołym oberkiem, to cóż tu można było jeszcze myśleć? Okazuje się, że generał Komornicki nie na damo kończył "Woroszyłowkę", więc potrafi odróżnić bunt od maskirowki. Trochę to niedobrze, że tylko jeden generał w Polsce, w dodatku - w stanie spoczynku - potrafi takie rzeczy - ale cóż; dobrze, że przynajmniej jeden.
W oczekiwaniu na szczyt NATO w Wilnie wypada odnotować, że wbrew rozkazom ukraińskiego ambasadora w Warszawie, pana Zwarycza i stanowisku jego polskich podwładnych z Kancelarii Prezydenta i rządu, pan Stoltenberg wyjaśnił, że w Wilnie nikt nie będzie się namawiał, żeby Ukrainę przyjąć do NATO, tylko - jak ją do NATO "przybliżyć". Od razu widać, że droga daleka, ale co to komu szkodzi dać Ukrainie na osłodę taką marchewkę na kiju? Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało!
A tymczasem w kraju w sobotę 24 czerwca, tuż przed Nocą Kupały, kiedy to dawniej wszyscy bzykali się ze wszystkimi, odbyły się konwencje wyborcze. Zjednoczona Prawica z Naczelnikiem Państwa zjechała do Bogatyni, żeby pokazać, jak własną piersią będzie broniła kopalni "Turów", skazanej na likwidację nie tylko przez przebierańców z Luksemburga, ale również tubylczy niezawisły sąd administracyjny. Premier Morawiecki się odgrażał, że żadnego wyroku Polska nie wykona, ale wiemy, że jak trzeba, to pan premier godzi się na wszystko, a tylko maskuje to tromtadracką reftoryką. Zresztą jakże inaczej, kiedy Naczelnik Państwa Jarosław Kaczyński zapewnił, że w Unii Europejskiej Polska jest i pozostać pragnie - ale "suwerenna"? To bardzo ambitny program, bo przypomina problem kwadratury koła. Rzecz w tym, że od 1993 roku, kiedy to słynny traktat z Maastricht zdecydował, że Wspólnoty Europejskie odeszły od formuły konfederacji, czyli związku państw, ku formule federacji, czyli państwa związkowego, a jego kontynuacja w takiej formie została wpisana do umowy koalicyjnej trzech partii tworzących aktualny rząd niemiecki, składniki państwa federalnego z natury rzeczy suwerenności mieć nie mogą. Ani niemieckie landy jej nie mają, ani amerykańskie stany. Mogą mieć jakiś zakres autonomii, ale to coś zupełnie innego. Toteż nie sądzę, by Naczelnik Państwa wierzył w to, co mówi, bo jest człowiekiem inteligentnym, ale jego wyznawcom taka deklaracja na pewno się spodoba. Z kolei Donald Tusk na konwencji Volksdeutsche Partei we Wrocławiu przestrzegł, że kto podnosi rękę na Unię, temu ta ręka, jako wrogowi ojczyzny, zostanie odrąbana. Taktownie już nie dodał, o jaką ojczyznę mu chodzi, ale i sami możemy się domyślić, że skoro Niemcy już tyle zainwestowały w IV Rzeszę, to każdy zamach będą traktowały surowo. Donald Tusk zakończył swoje wystąpienie ślubami panieńskimi, że "zwyciężymy" - co brzmiało, podobnie, jak "Sieg Heil!" na norymberskich Parteitagach. Z kolei "Trzecia Droga", czyli pan Hołownia z PSL-em zapowiedział, że oni wszystko zrobią "lepiej". A co konkretnie? Ano "wszystko". Przypomina to deklarację Baracka Obamy, który w kampanii wyborczej zapowiadał "wielkie zmiany". Jakie? Ano "wielkie' - jakże by inaczej? Za to Lewica, która wystawiła same kobiety, co prawda, już trochę przechodzone, jak np. moja faworyta, Wielce Czcigodna Joanna Scheuring-Wielgus, które zanęcały elektorat konkretami. Zapłodnienie w szklance na koszt państwa, podobnie jak aborcja - i tak dalej. Na razie bzykamy się na koszt własny, ale do wyborów jeszcze 4 miesiące, więc ostatnie słowo nie zostało powiedziane i pewnie usłyszymy niejedno. Na tym tle tylko Konfederacja zapowiedziała, że niczego nie będzie "dawała", ale też nie będzie tyle odbierała. Ku irytacji mądrych i roztropnych, "sondaż obywatelski" wysunął ją na trzecie miejsce z wynikiem ponad 12 procent, toteż TVN zaraz zintensyfikowała kampanię obsrywania tego ugrupowania, że "antysemityzm", "ksenofobia" i w ogóle. Ta kampania paradoksalnie może Konfederacji pomóc, bo na świecie są dwie międzynarodówki: jedna arogancka, hałaśliwa i butna, a druga - dyskretna - ale też istnieje.
Stanisław Michalkiewicz
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 05.07.23 |
Pobrań: 21 |
Pobierz () |
05.07.2023 Do systemu operacyjnego państw Europy ładowana jest anarcho-tyrania |
Link
Wielu czytelników napisało do mnie wstrząśniętych wydarzeniami zachodzącymi we francuskich miastach niszczonych przez północnoafrykańskie gangi.
Jedni przypominają mi o proroctwach dotyczących Francji (Alois Irlmaier), inni zastanawiają się z niepokojem, kiedy to samo może nastąpić we Włoszech. Jeszcze inni pytają mnie, co kryje się głęboko ukrytego za owymi zajściami.
Dlaczego nie interweniuje wojsko? - A może żołnierze są trzymani w koszarach, ponieważ w przeciwnym razie można by oficjalnie mówić o wojnie domowej? (Stanowiłoby to historyczne nemezis, ponieważ takie właśnie było oskarżenie Macrona skierowane przeciwko Marine Le Pen podczas kampanii wyborczej).
Francja prawdopodobnie nie próbuje rozwiązać tej kwestii przy pomocy wojska, ponieważ wie, że ma do czynienia z grupami uzbrojonymi, jak widać to na wielu video, i zdaje sobie sprawę z tego, że doszłoby do masakry, która raz na zawsze usankcjonowałaby podział etniczno-społeczny w państwie, kładąc kres fikcji oświeconego, wieloetnicznego kraju?
A może Macron czeka, aż rozruchy uspokoją się, aby zamieść wszystko pod dywan, tak jak zrobił to Chirac w roku 2005?
Każda z wymienionych wyżej możliwości może być prawdziwa. Schodząc jednak na poziom nieco głębszy, uważam, że jesteśmy świadkami zaprogramowanej mutacji współczesnego państwa. Mam na myśli transformację porządku społecznego, przestrzeni obywatelskiej, od dawna przygotowywaną, za pomocą ogromnych operacji trwających dziesięciolecia, jeśli nie stulecia, przez władających zza kulis.
Demokracja liberalna znika. Płomienie Nanterre i innych francuskojęzycznych miast Europy są odzwierciedleniem jej upadku. Jednocześnie owe płomienie ujawniają przyszłą formą społeczeństwa: anarcho-tyranią.
Termin ten został ukuty przez amerykańskiego pisarza i dziennikarza Sama Todda Francisa (1947-2005) Link na początku lat '90 ubiegłego wieku, po czym Todd Francis powrócił do niego na początku 2000 roku w bardzo krótkim eseju zatytułowanym "Synthesizing Tyranny". Francis przewidywał rychłe powstanie zbrojnej dyktatury, która w przeciwieństwie do tego, co widzieliśmy w przeszłości, w żaden sposób nie będzie narzucać społeczeństwu reguł prawa, ale raczej pozostawi je na łasce niepewności i przemocy.
Według Francisa będzie to "swego rodzaju heglowska synteza dwóch przeciwieństw: anarchii i tyranii", tj. taki format, w którym państwo w sposób tyraniczny lub opresyjny reguluje życie swoich obywateli, ale nie jest w stanie lub nie chce egzekwować podstawowego prawa o charakterze ochronnym. Link:Link
?Elementarna koncepcja anarcho-tyranii jest dość prosta. Historia zna wiele społeczeństw, które uległy anarchii, gdy rządzące władze okazały się niezdolne do kontrolowania przestępców, watażków, rebeliantów i grasujących najeźdźców. Dziś nie jest to problemem w Stanach Zjednoczonych. Rząd, co może stwierdzić każdy podatnik (zwłaszcza ten zalegający z podatkami), nie wykazuje żadnych oznak upadku lub niezdolności do wykonywania swoich funkcji. W dzisiejszych Stanach Zjednoczonych rząd działa sprawnie. Podatki są pobierane (można się założyć), populacja jest liczona (w pewnym sensie), poczta jest dostarczana (czasami), a kraje, które nigdy nam nie przeszkadzały, są najeżdżane i podbijane?.
Anarcho-tyrania, zdaniem pisarza, umożliwia prosperowanie tym, którzy używają przemocy. To, co jest kluczowe, to podporządkowanie, przede wszystkim fiskalne, większości populacji.
Pod rządami anarcho-tyranii kontrola elementów prawdziwie niebezpiecznych (...) schodzi na dalszy plan. Prawdziwym problemem jest to, jak wycisnąć pieniądze ze zwykłych obywateli, tak, by ci nie narzekali, nie walczyli i nie zaczęli bić ludzi po twarzy.
Ci, którzy uważają, że jest to oznaka ostatecznej słabości społeczeństwa, które utraciło swoje korzenie i orientację moralną, są w błędzie. "Anarcho-tyrania nie jest bynajmniej zwykłą deformacją tradycyjnego systemu rządów ani objawem ?dekadencji"" - ostrzega Francis.
Anarcho-tyrania jest perspektywą w pełni zamierzoną; jest skalkulowaną transformacją funkcji państwa z państwa zobowiązanego do ochrony przestrzegających prawa obywateli w państwo, które przestrzegających prawa obywateli traktuje jako, w najlepszym przypadku, patologię społeczną, a w najgorszym - wroga.
Jest to odczucie wielu osób, które być może czekają godzinami na posterunku policji, aby zgłosić włamanie do domu, po czym okazuje się, że nie przyniosło to żadnych rezultatów i być może ci sami policjanci przypadkowo zatrzymują ich na ulicy. Jest to koncepcja, która została wypowiedziana przez złodziejkę kieszonkową grasującą w autobusach, na nagraniu wyemitowanym w popularnym programie telewizyjnym Otto e Mezzo. Dziewczyna, przyłapana przez dziennikarza, powiedziała arogancko: "ale co to pana obchodzi, że ja kradnę, jeśli nawet policji to nie obchodzi..."
Pamiętamy, z pewnym niepokojem, zachowanie policji podczas pandemii, z joggerami ściganymi na plażach, dronami, kontrolami w barach, itp.
Ma miejsce radykalna inwersja. Przestępca, tj. ten, który żyje z łamania prawa, jest ignorowany, tolerowany, a jeśli zostanie za coś złapany, natychmiast wypuszczany. Obywatel, który żyje zgodnie z prawem, może natomiast ujrzeć, jak we Francji, swój samochód spalony na ulicy, strzały z kałasznikowa oddane pod jego domem, swój sklep czy warsztat zniszczony przez rozszalałą bandę.
Ale i bez pożarów w Nanterre, widzimy, że problem ten dotyczy obecnie samej struktury miast. Obywatele bezradnie obserwują, jak handel narkotykami, który zawsze odbywa się w tych samych miejscach, zatruwa młodzież.
Właściciele domów obserwują, jak wartość ich nieruchomości spada o połowę, a nawet gorzej, gdy państwo, bez żadnego wyjaśnienia, umieszcza w bloku mieszkalnym lub w bloku obok, masy afrykańskich przybyszów, którzy przybyli łodzią, wspierani przez lata darmowym wyżywieniem i zakwaterowaniem, telefonami komórkowymi, modnymi ubraniami, hulajnogami elektrycznymi - wszystko oczywiście na koszt tej samej osoby, która płaci podatki, patrząc, jak wartość jej nieruchomości spada.
W małych miasteczkach, nawet tych najmniejszych, funkcjonują nielegalne meczety, które zawsze generują ruch i być może trafiają do mediów, ponieważ odkryto, że w środku znajduje się ktoś, kto głosi islamizm salaficki, mogący mieć związek z międzynarodowym terroryzmem.
Wszystkie te zjawiska są w pełni akceptowane przez społeczeństwo: to jest prawdziwy klucz do zrozumienia anarcho-tyranii. Ponieważ anarchistyczna przemoc programowo niesiona przez masy importowane na tratwach Kalergi to zaledwie jedna strona medalu. Drugą jest tyrania, polegająca właśnie na podporządkowaniu sobie narodu. Jest to słynna inwersja rządów prawa widoczna w przypadku zielonej przepustki, która będzie jeszcze bardziej widoczna, gdy wkrótce nasza egzystencja zostanie wypłaszczona poprzez identyfikator cyfrowy (co było pierwszą troską Macrona, gdy tylko został ponownie wybrany) oraz pieniądz podlegający programowaniu, tj. nadzór za pomocą cyfrowego euro sprawowany przez EBC pod przewodnictwem Lagarde.
Jeśli obywatel nie jest wolny, to znaczy, że jest niewolnikiem. Jeśli państwo nie oferuje wolności, to narzuca podporządkowanie. A polityczną formą podporządkowania jest tyrania.
Oznaki tego rodzaju dryfu są dostrzegalne na każdym kroku. Podatki uniemożliwiają życie tak wielu osobom - zwłaszcza samozatrudnionym - a mimo to przeznacza się gigantyczne środki na utrzymanie imigrantów (także za rządu Meloni), plus rzeki pieniędzy i broni (do tego stopnia, że zostajemy pozbawieni ochrony) na rzecz Ukrainy.
Są to decyzje na szczycie, prawdopodobnie nie na szczeblu włoskim, ale na które naród ani myśli reagować. Rozkłada ręce, pochyla głowę. Pracuje, usiłuje wiązać koniec z końcem. Toleruje się wszystko.
Nie reaguj, pozostań tam gdzie jesteś i cierp, jak kamień, jak święty, jak porządny człowiek, którym jesteś, który musi najpierw pomyśleć o przyniesieniu do domu chleba dla rodziny i który nie chce kłopotów z policją lub wymiarem sprawiedliwości.
W ten sposób anarcho-tyrania stała się zjawiskiem strukturalnym. Uderzające jest na przykład niedawne morderstwo 17-letniej dziewczyny znalezionej na śmietniku w dzielnicy Primavalle w Rzymie. Aresztowany chłopak, 17-letni imigrant w drugim pokoleniu, zabił ją nożem za dług narkotykowy w wysokości 30 euro. Krwawiące zwłoki umieścił na supermarketowym wózku i zawiózł w kierunku pojemników na śmieci. Na Instagramie, ów urodzony na Sri Lance chłopak ma ponad 10 000 obserwujących, nagrał piosenkę trap opublikowaną na Spotify i prezentuje się jako ?twardziel?. Zaś zamordowana była wolontariuszką w ośrodku dla imigrantów. Link
To obraz, który mówi wszystko. Nie możemy jednak nie pamiętać sytuacji z przeszłości: Pamela Mastropietro, lat 20, poćwiartowana przez czarnoskórych afrykańskich handlarzy narkotyków z niespotykaną precyzją - prawdopodobnie rytualną Link Link. Albo Desiré Mariottini, odurzona narkotykami, zgwałcona i zamordowana przez gang, który następnie porzucił jej ciało w opuszczonym budynku. Miała 16 lat. Link A potem, kto wie, ile innych przypadków, nie tylko we Włoszech. We Francji był mrożący krew w żyłach przypadek Loli Daviet, zgwałconej, torturowanej i zamordowanej, umieszczonej w walizce przez dziwną imigrantkę z Maghrebu - być może również w owym przypadku chodziło o rytuał, który nie został jeszcze dobrze rozpoznany. https://en.wikipedia.org/wiki/Killing_of_Lola_Daviet
Nie chodzi tu o żadne miejskie horrory, ani też wyłącznie o wiadomości o przestępstwach popełnianych przez imigrantów: są to fragmenty składające się na obraz anarcho-tyranii, która ładowana jest do systemu operacyjnego państw Europy.
Przypomnijmy sobie zbiorowe gwałty na niemieckich kobietach przed katedrą w Kolonii. Albo, także w noc sylwestrową, o tym samym zjawisku, którego ofiarami padły mediolańskie dziewczęta znajdujące się katedrą w Mediolanie.
Pomyślmy o inwazji na włoską Peschierę w dniu 2 czerwca 2022, kiedy to bezsilność policji podczas zamieszek stała się dobrze widoczna, a nawet sfilmowana i umieszczona w mediach społecznościowych, kiedy to szarżowali wzdłuż jeziora wśród krzyków i chichotów - całkowicie otoczeni przez hordy młodych Afrykańczyków, deklarujących, że zdeitalianizowali miasto nad jeziorem Garda, czyniąc je "Afryką" na jeden dzień.
Link
Albo, odchodząc od kwestii migracji, przypomnijmy wielkie, letnie imprezy zwane rave'ami: tysiące ludzi zajmuje prywatny teren, handlując narkotykami na masową skalę, zanieczyszczając środowisko. Policja obserwuje to wszystko z zewnątrz, nie podejmując jakichkolwiek działań.
Link
Link
Każdy ze wspomnianych epizodów ma na celu uświadomienie czytelnikowi, że pomimo płacenia podatków i przestrzegania prawa, jest on zdany na łaskę i niełaskę systemu, który może eksplodować w każdej chwili i odebrać mu wszystko: firmę, samochód, dom, godność, bezpieczeństwo... dzieci.
Każde miejsce, które wydawało się kontrolowane przez demokratyczne państwo, może w rzeczywistości stać się TAZ, czyli "strefą tymczasowo autonomiczną", jak teoretyzował w latach ?90 ideolog centrów społecznych - "Hakim Bey" (będący wielkim apologetą pedofilii). Link
Każda część tej upokarzającej mozaiki służy w rzeczywistości podporządkowaniu was w jeszcze intymniejszy, głębszy sposób. To jest to, co prawie sześćdziesiąt lat temu psycholog Martin Seligman w swoim eksperymencie nazwał "bezradnością wyuczoną". Link
Seligman umieszczał psy w dużym pudle, podzielonym na dwie części niewielką barierą, którą można było przeskoczyć, co pies robił natychmiast, gdy pod jego łapy wysyłano silny wstrząs elektryczny w sekcji, w której się znajdował. Psycholog zauważył jednak, że kiedy elektryfikowano obie podłogi pudełka - nie pozostawiając w ten sposób przestrzeni wolnej od wstrząsów - pies rezygnował z przemieszczania się. Zwierzę, technicznie rzecz biorąc, popadało w depresję, akceptując fakt, że było pokonywane przez ciągłą i niewidzialną przemoc. Technika ta, jak okazało się w ostatnich latach, była stosowana przez CIA podczas przesłuchań w jej ośrodkach na całym świecie. Jest to forma tortury, która trwale nagina ludzką duszę, sprawiając, że raz na zawsze czuje się bezsilna. Link
To właśnie dzieje się z wami. Oto dlaczego czujecie się tak, jak czujecie się. Oto z jakiego powodu pozwalają zniszczyć wasze życie. Aby nauczyć was czuć się bezsilnymi, zrozpaczonymi, bez wyjścia.
Będziecie tak wykończeni, że podporządkujecie się wszystkiemu. Co najwyżej zaatakujecie przestępcę, któremu - celowo - pozwolono popełnić przestępstwo i zrujnować wam życie. Ale nigdy się nie zbuntujecie. A to dlatego, że ulegliście mirażowi "pastwiska", odwróciliście uwagę od perspektywy czekającej was rzezi, rozmyślając o pensji i mnóstwie rozrywek (Netflix, hobby, sport, muzyka klasyczna i nowoczesna, wolność seksualna i religijna, prawa zwierząt i LGBT); staliście się bydłem, zbiorowiskiem przeżuwaczy.
Ale kto chciałby czegoś takiego?
Jeśli się nad tym zastanawiacie, oznacza to, że nie znacie elity rządzącej, a przynajmniej nie wiecie, co za "kultura" ją kształtuje: "kultura", która nienawidzi mężczyzn, nienawidzi kobiet, nienawidzi dzieci, głosi ich redukcję i wymyśla wszelkiego rodzaju pułapki, aby je skrzywdzić, okaleczyć, niszczyć ich ciała, ich egzystencję, ich godność; "kultura", która przekształca wszystko: piękno w brzydotę, płodność w sodomię, niewinność w perwersję, ofiarę w sprawcę. A chodzi o Nekrokulturę - Kulturę Śmierci.
Tego wszystkiego chcą wyżsi urzędnicy należący do czegoś, co nazwali Klasą Menedżerską, tj. personelem tzw. Państwa Menedżerskiego - należący do elity, która zarządza państwowym i ponadpaństwowym biurokratycznym molochem - będący w praktyce strażnikami totalitaryzmu obecnych czasów, równie realnego, co niezadeklarowanego.
Obiecano im los odmienny od losu zwykłych ludzi. Przypomnijmy zachowanie Macrona w tych godzinach: Francja płonie, ale on tańczy na koncercie homoseksualnego dzierżawcy macic - Eltona Johna (tego, którego sławią biografie finansowane przez Watykan).
Link
Poczucie bezczelności, pychy, prawdziwej hybris, którą emanują, jest niewiarygodne: jednak w żaden sposób nie stracą władzy, którą zakumulowali - wyjaśnił Sam Todd Francis dziesiątki lat temu.
A to dlatego, że po opanowaniu aparatu państwowego, anarcho-tyrani stali się prawdziwą klasą hegemoniczną we współczesnym społeczeństwie, a ich zadaniem jest formułowanie i konstruowanie nowej "kultury" nowego porządku, który sobie wyobrażają, kultury, która odrzuca tradycyjną kulturę i cywilizację jako represyjną i patologiczną.
Znajdujemy się na pokładzie cywilizacji uprowadzonej w celu zniszczenia samej siebie, z której odtworzą nowy porządek, nowy świat, w którym będziecie cierpieć nieustanną, nieuzasadnioną przemoc, jednocześnie pozostając cały czas posłusznymi: szczepiąc się, akceptując wszelkie zboczenia seksualne wpajane waszym dzieciom, będąc przymilnie prowadzonymi na wojnę przeciwko potędze termonuklearnej - i nigdy nie przestając płacić podatków.
Ulegli, staniecie się świadkami przeistoczenia wszystkich spraw: dobra w zło, cnoty w grzech, zdrowia w chorobę, uczciwości w morderstwo, pokoju w wojnę, życia w śmierć.
Tenże świat - ładowany obecnie - przypomina piekło.
Czy zaczynacie rozumieć, co się dzieje?
Uczta Baltazara
INFO: https://www.renovatio21.com/il-programma-dellanarco-tirannia-e-in-atto/ |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 05.07.23 |
Pobrań: 22 |
Pobierz () |
06.07.2023 PiS sprowadza do Polski setki tysięcy muzułmanów |
Partia rządząca podaje się za patriotyczną i antyimigrancką. Fakty mówia coś zupełnie innego.
PiS ustami swoich przedstawicieli przekonuje, że jest partią patirotyczną, nastawioną na realizacje polskiego interesu narodowego. Nic bardziej mylnego. Najlepszym na to dowodem jest sprawa ściągania imigrantów z krajów muzułmańskich.
W ciągu ostatnich kilku lat, polskie miasta zaroiły się nie tylko tabunami młodych Ukraińców w wieku poborowym, którzy uciekli przed branką do ukraińskiej armii. Daje się też zauważyć lawinowy wzrost osób o ciemnej, bądź też czarnej karnacji. Dane rządowe mówią same za siebie:
Link
Liczba legalnie zatrudniowych cudzoziemców.
Powyżej widzimy lawinowy wzrost liczby imigrantów w Polsce. Zauważmy, że diagram zawiera jedynie dane dotyczące osób legalnie zatrudnionych, choć wiemy, że wielu imigrantów pracuje w szarej strefie. To jednak nie jest sedno problemu. Tego dotyczy kolejna tabela:
Link
Wzrost liczby imigrantów muzułmańskich w Polsce
Jak widzimy, to w czasach rządów PiS zaczęło się iście masowe ściąganie imigrantów muzułmańskich do Polski. Co więcej, dysponujemy przeciekami, że władze pracują aktualnie nad uproszczeniem procedury przyjazdu do Polski nowych imigrantów z krajów takich jak Bangladesz, Uzbekistan, czy Nigeria. Docelowo chcą ściągać ok. 400 tys. ludzi rocznie!
NASZ KOMENTARZ:
Rząd PiS twierdzi, że ściąga do Polski wyłącznie ludzi chcących pracować. Przypominamy, że Francja robiła dokładnie to samo, a rogi pokazało jej dopiero drugie i trzecie pokolenie muzułmańskich imigrantów zarobkowych. Efekty widzimy dzisiaj na francuskich ulicach. Jako polscy patrioci, nie chcemy zniszczenia naszego względnie mono-etnicznego państwa, i z tej perspektywy mało interesująca jest dla nas dyskusja o tym czy masowa imigracja będzie chaotyczna czy przemyślana, czy muzułmańscy imigranci będą legalni, czy nielegalni, pracowici czy leniwi. Sednem problemu jest to, że procesu wymieszania nie da się już później cofnąć w sposób cywilizowany.
magnapolonia.org
Polecamy również: Francuscy kibice bronią ludzi i mienia przed agresją murzynów i arabów Link |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 06.07.23 |
Pobrań: 24 |
Pobierz () |
06.07.2023 Mamy do czynienia z rewoltą koordynowaną? |
Turyńska mobilizacja "bojowników polskich" oraz tzw. "black bloc" zmierzających do Francji
Link
O tym, że Francja płonie mówi się wszędzie. Sytuacja wygląda na pełne zanurzenie się w fabułę słynnej powieści francuskiego pisarza Laurenta Obertone zatytułowanej "Guérilla". Link
Książka, o której mowa przewidywała scenariusz niestabilności we Francji z powodu masowych powstań imigrantów znajdujących się w tym kraju: imigrantów, którzy stają się tak liczni, że w wielu miastach wręcz zastępują rodowitych Francuzów.
Link
Jeśli na przykład wybierzecie się na wycieczkę po Trappes, małym miasteczku niedaleko Paryża, odniesiecie wrażenie, że trafiliście do miejscowości całkowicie oddzielonej od reszty Francji. Przybywając do Trappes, sprawa ma się tak, jakbyście przekraczali wyimaginowaną granicę między Francją do Arabią Saudyjską, ponieważ nie ma tam Francuzów.
Są tam islamiści, którzy narzucili swoją kulturę i zwyczaje, ponieważ w przeciwieństwie do liberalnego Zachodu, świat islamu nigdy nie doświadczył żadnego procesu sekularyzacji. Pozostał wierny swojej historii, a kiedy migruje, zabiera ze sobą swoją tożsamość i w ogóle nie integruje się z krajem goszczącym. Link
Jesteśmy świadkami jak najprawdziwszego zjawiska substytucji etnicznej, religijnej i kulturowej.
W tym sensie można powiedzieć, że Francja jest sublimacją "marzenia" hrabiego Kalergi, który, aby zbudować nową, fałszywie zjednoczoną Europę, zaproponował zastąpienie Europejczyków innymi obywatelami, nowymi "Europejczykami" utworzonymi z krzyżówki ras afrykańskich i azjatyckich oraz "wybranymi" mieszkańcami Stanów Zjednoczonych Europy.
Autorytaryzm zjednoczonej Europy z konieczności wymaga usunięcia wszystkiego, co reprezentuje prawdziwą cywilizację Europy chrześcijańskiej.
Francja jest jednym z krajów laboratoriów tego typu eksperymentu inżynierii społecznej i rasowej.
Można zatem powiedzieć, że to, czego jesteśmy obecnie świadkami, jest bezpośrednim i naturalnym wynikiem zjawiska, które nie mogło nie doprowadzić do obecnego scenariusza: scenariusza wojny domowej na tle rasowym, podczas której nowi "europejscy" obywatele - którzy w sposób sztuczny nabyli obywatelstwo za pomocą instrumentu prawnego ius soli - w ogóle nie identyfikują się z krajem, w którym się urodzili, i posuwają się wręcz do żądania zburzenia kulturowych i społecznych instytucji owego kraju, po to aby zastąpić je innymi podmiotami, które pod każdym względem stanowią emanację kultury krajów islamskich.
Masowa imigracja do Europy jest zatem niczym innym jak kolonizacją narodów europejskich, które muszą ustąpić miejsca nowym Europejczykom, aby umożliwić manifestację projektu Kalergi.
Jednakże rzeczą najistotniejszą w niniejszej analizie jest próba zrozumienia, w jakim stopniu zamieszki, których jesteśmy obecnie świadkami, są spontaniczne, a w jakim nie.
Tzw. "centra społeczne" (włoskie ośrodki lewackie), black bloc i polscy bojownicy w Turynie
Aby zrozumieć wspomniany powyżej poziom spontaniczności rebelii, należy zacząć od interesującej wiadomości całkowicie ukrytej przez włoskie oraz francuskie massmedia głównego nurtu.
W ostatnich dniach, w Turynie - niektóre źródła instytucjonalne poinformowały o autentycznych tranzytach osób należących do świata centrów społecznych finansowanych przez niezrównanego George'a Sorosa wraz z grupami innych postaci uznawanych za powiązane z osławionymi tzw. black blocs.
Określenie "black bloc" przywołuje na myśl niesławne zamieszki na szczycie G8 w Genui w lipcu 2001 roku. Były to dni, kiedy miasto było niszczone przez tego typu grupy, którym pozostawiono wolną rękę w sianiu zamętu i dewastacji.
Za owym akronimem ukrywają się członkowie zachodnich służb specjalnych, którzy wykorzystują tę uzbrojoną i wyszkoloną militarnie frakcję aby dysponować kontrolowaną dysydencją o wyjątkowo brutalnym charakterze, niezbędną do wdrażania restrykcji typu autorytarnego.
Przypadek obecności brytyjskiego agenta służb specjalnych w szeregach "black block" w Genui w roku 2001 jest najprawdopodobniej zaledwie wierzchołkiem znacznie większej góry lodowej (szczegóły opisane w tekście, do którego link poniżej).
https://babylonianempire.wordpress.com/2021/08/08/po-20-latach-od-szczytu-g8-w-genui-do-czego-miala-sluzyc-strategia-masakrowania-i-dewastacji/embed/#?secret=sZrlPISTD7#?secret=XGmLAi5b54
Nie jest to bynajmniej strategia nowa. Zachodnie służby wdrażały już wcześniej podobne strategie z udziałem Czerwonych Brygad w latach 70-tych, które już w momencie porwania Aldo Moro w roku 1978 zdawały się być naszpikowane ludźmi Mossadu i CIA, co ujawnił sam prezydent Moro, zanim został porwany i zabity przez tę grupę terrorystyczną.
Są to podwaliny strategii napięcia, która polega na zarządzaniu sprzeciwem i nadawaniu mu form przemocy w celu stworzenia klimatu strachu wśród społeczeństwa, niezbędnego do stłumienia jakiejkolwiek formy prawdziwego sprzeciwu, który mógłby naprawdę rzucić wyzwanie systemowi.
Wydaje się, że w Turynie mamy obecnie do czynienia z masowym napływem tego typu postaci. Wśród nich znajdują się również Polacy, Niemcy i obywatele krajów bałtyckich, którzy są raczej rzadkością w rejonie Turynu. Warto zauważyć, że wydają się mieć wyraźne przygotowanie wojskowe, a także fakt, że mówią doskonale po angielsku bez obcego akcentu, co sugeruje oczywiste anglosaskie wyszkolenie.
Jest to charakterystyka, która bardzo przypomina profile zawodowych najemników, którzy walczyli na Ukrainie dla nazistowskiego reżimu w Kijowie i którzy byli szkoleni w minionych latach przez CIA.
Jest raczej rzeczą mało prawdopodobną, aby nagle, grupy należące do centrów społecznych, czarne bloki i bojownicy z Polski zainteresowali się budynkiem Mole Antonelliana lub innymi atrakcjami stolicy Turynu.
Tak nie jest. Grupy te masowo przybywają do Turynu i wszystkie kierują się do Francji. Władze najwyraźniej doskonale o tym wiedzą i wydaje się, że nie podejmują żadnych szczególnych działań, aby powstrzymać ten exodus.
Wygląda też na to, że nie są podejmowane żadne szczególne wysiłki ze strony władz francuskich, które generalnie są bardzo skrupulatne w kontrolowaniu swoich granic i niezwykle rygorystyczne w kontrolowaniu pociągów przybywających z Włoch.
Jeśli doszło do zerwania komunikacji między Włochami a Francją odnośnie powstrzymania tegoż napływu, to trudno sądzić, że było to dziełem przypadku - biorąc pod uwagę dobrze znaną bezkompromisowość transalpejską w kontrolowaniu wszystkiego, co przybywa z terytorium Włoch.
A owe masowe przemieszczenia sugerują, że komórki te zostały aktywowane i otrzymały konkretne polecenia: należy udać się do Francji. To tam obecnie znajduje się serce rewolty i to tam mają zostać przeprowadzone zamieszki.
Czy zamieszki we Francji są pretekstem do zwrotów autorytarnych?
Fakt, że grupy te otrzymały rozkaz przedostania się do Francji oraz fakt, że władze włoskie i francuskie pozwoliły im zrobić to bez przeszkód, skłania do myślenia, że być może istnieje odgórna wola, aby takie bunty faktycznie miały miejsce.
Ogólnie rzecz biorąc, chaos i przemoc są zawsze na rękę owym siłom, ponieważ są to idealne warunki do powstrzymania zmian politycznych i zapobieżenia upadkowi określonego systemu.
Unia Europejska jest doskonałym przykładem wysoce dysfunkcyjnego systemu, któremu coraz trudniej jest utrzymać się na nogach. Na dzień dzisiejszy Bruksela przechodzi głęboki kryzys gospodarczy spowodowany permanentnymi politykami oszczędnościowymi narzuconymi przez euro, a także równie głęboki kryzys geopolityczny, który doprowadza ów blok do całkowitej izolacji na arenie międzynarodowej.
Rewolty w tym kontekście mogłyby przynieść wiele korzyści równie słabemu i niepopularnemu prezydentowi, jak Emmanuel Macron, który między innymi sprawia wrażenie całkowicie oderwanego od potrzeb i interesów Francuzów. Kiedy Francja płonęła, Macron bawił się na koncercie swojego idola Eltona Johna.
Wyłącznie autorytaryzm może zapewnić przetrwanie postaci politycznej tak mocno pogrążonej w kryzysie i przewodzącej narodowi, który wraz z Niemcami stanowi coraz bardziej kruchy kręgosłup niestabilnej Unii Europejskiej.
Pojawiają się również pytania o całą dynamikę, która doprowadziła do zamieszek, począwszy od śmierci 17-letniego Nahela Merzouka.
Według jego przyjaciela, który był z nim w samochodzie, policjanci mieli zagrozić mu, że go zastrzelą, jeśli nie zatrzyma się, ponieważ samochód, którym jechali, żółty mercedes, jechał pasem dla autobusów i przejechał na czerwonym świetle.
Istnieje zaledwie jedno nagranie z incydentu, na którym niewiele widać. Dwóch policjantów zbliża się do samochodu, a następnie samochód odjeżdża, ale nie widać, aby którykolwiek z nich uderzył Nahela kolbą pistoletu, jak twierdzi jego przyjaciel. Strzał miał rzekomo oddać jeden z dwóch policjantów po tym, jak Nahel próbował ponownie odjechać, naruszając rozkaz funkcjonariuszy. Nie jest również jasne, dlaczego 17-latek próbował uciec, poza tym, że prawdopodobnie nie miał prawa jazdy.
Wówczas, natychmiast rozpoczęła się kampania "Sprawiedliwość dla Nahela". W bardzo krótkim czasie po incydencie podekscytowana matka chłopca zaczęła wypowiadać się publicznie, ale nie wydawała się zbytnio straumatyzowana utratą 17-letniego syna.
Kiedy matka Nahela zaczęła domagać się sprawiedliwości dla swojego syna, zrobiła to, nosząc koszulkę z napisem "Sprawiedliwość dla Nahela"; taką koszulkę założyło wiele innych osób.
Najwyraźniej, ktoś bardzo szybko wydrukował setki koszulek z grafikami, które wydają się być zaprojektowane tak, aby wywierały spore wrażenie.
Do tego dochodzi fakt, że uczestnicy zamieszek w banlieu używają broni wojennej, która prawdopodobnie pochodzi z Ukrainy: broni, która jest dość droga i bardzo trudna do zdobycia, chyba że jakiś hojny sponsor pokrył rachunek. Link
Dynamika i szybkość, z jaką zamieszki szybko się rozwinęły i zostały skoordynowane, sugerują, że operacją mogły kierować inne aparaty. Te same aparaty, które zarządzały zamieszkami w Genui w roku 2001 i te same, które zarządzały porwaniem Moro wiele lat wstecz.
Należy teraz zadać pytanie, czy ten ciąg strategii napięcia może przynieść rezultaty, na które prawdopodobnie liczą jej konstruktorzy. Odpowiedź wydaje się być zdecydowanie przecząca. UE jest organizacją, która przechodzi obecnie nieodwracalny kryzys, a dynamika kontrolowanych niepokojów nie może wiele zrobić, aby ów kryzys powstrzymać lub odwrócić. Kryzys UE polega na tym, że straciła ona fundamenty, na których opierało się jej istnienie, a mianowicie ochronę ze strony imperium amerykańskiego.
Do tego czynnika należy dodać to, że UE jest odizolowana od wielobiegunowego świata BRICS, który szybko dociera na wszystkie kontynenty.
Jeśli rozruchy we Francji nie są spontaniczne, a są desperacką kartą tych, którzy chcieliby utrzymać projekt Kalergi przy życiu, jej pomysłodawcy wkrótce zostaną zmuszeni do liczenia się z rzeczywistością.
To nie są lata dwutysięczne. Globalizacja zakończyła żywot. A skoro proces globalizacji dobiegł właśnie kresu, trudno sobie wyobrazić, jak UE - organizacja, która od tegoż zjawiska zależała - może przetrwać.
Sieroty po Kalergi'm będą musiały ten fakt zaakceptować. UE skazana jest na przejście do lamusa historii.
Author: Uczta Baltazara babylonianempire
INFO: https://www.lacrunadellago.net/la-mobilitazione-a-torino-dei-combattenti-polacchi-e-dei-black-block-diretti-in-francia-rivolte-coordinate/ |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 06.07.23 |
Pobrań: 25 |
Pobierz () |
07.07.2023 Morawiecki wciągnął dżinsy i "uczcił" ofiary UPA. W szczerym polu za pomocą dw |
@MorawieckiM
Oddałem hołd pamięci ofiarom Rzezi Wołyńskiej w nieistniejącej wsi Ostrówki, której mieszkańcy wymordowani zostali przez oddziały UPA.
Link
Link
Link
Link
Link
Link
------------------------------
Gorzkie komentarze tu:
Link
Link
Za krzakami krzyż z badyli pan Morawiecki ustawił - no, bo ukraińców obrazić nijak nie może. No i żeby pan Duda się nie obraził, bo co by ten anty-polski prezydent powiedział gdyby ten krzyż tak przy drodze stanął? |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 07.07.23 |
Pobrań: 24 |
Pobierz () |
07.07.2023 Prof. Jan Talar pozbawiony prawa do wykonywania zawodu. HAŃBA "władcom" medycy |
6 lipca 2023
Czterdzieści osiem lat zajmuję się leczeniem chorych w śpiączce, najczęściej po trwałych, nieodwracalnych uszkodzeniach mózgu i pnia mózgu. Ci chorzy, poza dwoma chorymi, byli w śpiączce. Zastosowane przeze mnie metody neurorehabilitacji, opisane w wielu monografiach faktograficznych (...) Te wszystkie monografie, moje wystąpienia nie mówiły o braku aktualnego stanu wiedzy medycznej i nie dotyczyły podważania zaufania do zawodu lekarza. Bo moim obowiązkiem, jako lekarza medycyny, moim obowiązkiem jako profesora belwederskiego, jest przekazywać wiedzę niezbędną do tego, żeby specjaliści medycyny wzięli pod uwagę, że ci chorzy mogą być leczeni. Jeżeli ja mam ewidentne dowody chorych, którzy mieli żyć godzinę, mieli żyć dzień, dwa dni, mieli żyć do końca życia na respiratorze, to ja tych chorych 'odzyskuję'.
Link
Prof. dr hab. n. med. Jan Talar pozbawiony prawa do wykonywania zawodu na rok!!!
Data: 6.07.2023, czas: 1h16minhttps://iframe.dacast.com/vod/f9823fc6-faba-b98f-0d00-4a7b50a58c5b/7d117b25-a87e-4306-b5ad-0a71bd683404
--------------------------------
mail:
Chodzi zapewne o handel ludzkimi częściami.
Władcy medycyny polskiej niczego by nie zrobili, gdyby nie mieli za sobą większych władców.
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 07.07.23 |
Pobrań: 26 |
Pobierz () |
07.07.2023 Ukraina Zełenskiego jest głównym ośrodkiem przestępczym w światowym handlu ludzkimi orga |
Ukraina Zełenskiego jest głównym ośrodkiem przestępczym w światowym handlu ludzkimi organami i dziecięcej prostytucji związanej z handlem ludźmi.
Ukraińskie domy dziecka są ośrodkami handlu dziećmi, dziecięcej pornografii i dziecięcej prostytucji.
Link
Ten artykuł odnosi się do twierdzeń rzeczniczki rosyjskiego MSZ Marii Zacharowej i innych osób, że Ukraina Zełenskiego jest głównym ośrodkiem przestępczym w światowym handlu ludzkimi organami i dziecięcej prostytucji związanej z handlem ludźmi, a także niedawnych twierdzeń Unii Europejskiej, że wszystko to "rosyjska" to dezinformacja.
Ze względu na powagę tych zarzutów i związanych z nimi zaprzeczeń, ta wstępna analiza jest napisana w niemal akademickim stylu i podzielona na sekcje, aby pomóc zainteresowanym władzom w znalezieniu sprawców, gdziekolwiek się znajdują.
1. Światowa prostytucja dziecięca i handel organami
National Kidney Association of America szacuje, że nielegalny handel narządami jest wart ponad 1 miliard dolarów rocznie. Skandal z nerkami Gurgaona, w którym biednym Hindusom pobrano nerki dla indyjskich i zagranicznych klientów, to tylko jeden z wielu skandali pokazujących, że jest to zorganizowany i bardzo dochodowy światowy przemysł , przyciągający zainteresowanie wszystkich. Pozbawieni skrupułów przestępcy potrafiący wykorzystać związane z tym możliwości.
2. Rola Ukrainy w światowym handlu narządami i branży dziecięcej prostytucji
Te raporty z lat:
2006 Link,
2007 Link
i 2009 Link podkreślają długotrwałe zaniepokojenie Organizacji Narodów Zjednoczonych handlem dziećmi w celach seksualnych i powiązanymi "przemysłami" na Ukrainie. Tutaj można przeczytać Rezolucję Narodów Zjednoczonych 60/251 z dnia 15 marca 2006 r. w sprawie handlu dziećmi, dziecięcej prostytucji i dziecięcej pornografii na Ukrainie. Link
Europejskie Centrum Prawa i Sprawiedliwości (ECLJ) jest międzynarodową organizacją pozarządową zajmującą się promocją i ochroną praw człowieka w Europie i na świecie. Od 2007 r. ECLJ cieszy się specjalnym statusem konsultacyjnym przy Organizacji Narodów Zjednoczonych/ECOSOC. Oto ich raport z 2006 roku w sprawie zaginionych dzieci, zagubionych niemowląt i zwłok pozbawionych organów na Ukrainie. Link
Centrum Ochrony Dzieci to bałkańska federacja zajmująca się ochroną dzieci. Oto ich raport z 2015 Link i kolejny z 2016 r. Link, który twierdzi, że ukraińskie domy dziecka są ośrodkami handlu dziećmi, dziecięcej pornografii i dziecięcej prostytucji.
Oto seria pytań do sesji Parlamentu Europejskiego w 2007 roku Link, którą cytuje raport BBC, który badał rynek komórek macierzystych i narządów noworodków na Ukrainie. Oto pytanie z sesji Parlamentu Europejskiego w 2015 roku dotyczące grabieży organów we wschodniej Ukrainie. Link
Oto raport BBC z 2022 r. Link o tym, jak przemysł seksualny wykorzystuje ukraińskich uchodźców.
Oto amerykański raport wyjaśniający, w jaki sposób uchodźcy angażują się w prostytucję. Link
Oto znacznie dłuższy artykuł wspominający o komercyjnym wykorzystywaniu seksualnym dzieci w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Meksyku. Link
Oto kawałek o tym, jak dzieci-uchodźcy w Atenach zostały uwięzione w branży prostytucji i pornografii dziecięcej. Link
Twierdzenia te nie powinny dziwić osób zaznajomionych z trudną sytuacją dzieci uchodźców w Azji Zachodniej lub gdzie indziej, które musiały uciekać przed jedną z wielu wojen rozpętanych przez NATO w ciągu ostatnich kilku dekad. I nie ma powodu sądzić, że te same los nie dotknął małoletnich ukraińskich pozbawionych opieki.
Oto ukraińskie władze, które w 2011 roku przyznały, że nielegalny handel narządami wymknął się spod kontroli. Link
Ten belgijski raport mówi nam, że Ukraina pozostaje głównym europejskim ośrodkiem nielegalnego pozyskiwania narządów ludzkich. Jednak ten artykuł z 2010 roku wyjaśnia, że ??izraelskie gangi przestępcze są sercem ukraińskiego przemysłu grabieży organów, co jest ważną kwestią, biorąc pod uwagę, że popyt znacznie przewyższa podaż w Izraelu, a także na równie lukratywnym rynku w Szwajcarii. Link
Wreszcie, ponieważ ten raport USAID Link
16-2022-trafficking-persons i szerszy artykuł, z którym jest powiązany, Link jasno pokazują, że nawet CIA jest świadoma skali handlu narządami i ludźmi na Ukrainie, możemy bezpiecznie założyć, że takie praktyki są nadal szeroko rozpowszechnione zarówno w regionach Ukrainy, nadal w rękach sprzymierzonych sił nazistowskich Zełenskiego.
Możemy to stwierdzić z całą pewnością, ponieważ na podstawie wszystkich powyższych linków są to obrzydliwe branże, w które zaangażowani są najbardziej obrzydliwi i amoralni ludzie, nie tylko na świecie, ale także na Ukrainie. A ponieważ Ukraina stała się w ostatnich latach bardziej, a nie mniej podatna na te przestępcze praktyki, możemy tylko powtórzyć, że te zarzuty dotyczące handlu dziećmi i narządami muszą zostać zbadane w przejrzysty sposób, a sprawcy muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności.
3. Współudział Zachodu w światowym przemyśle handlu narządami i dziecięcej prostytucji
Podobnie jak w przypadku Afganistanu i Syrii, Zachód jest współwinny tych zbrodni przeciwko ludzkości zarówno na poziomie makroskopowym, jak i mikroskopowym. Ogólnie rzecz biorąc, Unia Europejska i NATO pompują coraz więcej miliardów dolarów w Ukrainę Zełenskiego, od dawna uznawaną za jeden z najbardziej skorumpowanych krajów świata. Zachodnie media i wpływowi politycy zaprzeczają temu i jawnie kłamią, twierdząc, że "Ukraina Zełenskiego i popierający juntę Ukraińcy są w jakiś sposób nosicielami wszystkiego, co dobre i zdrowe".
Media propagandowe Unii Europejskiej nieustannie publikują "negacje" wszystkich tych zarzutów; są zaprzeczane i stanowią część działań wojennych UE przeciwko Rosji, płacą im za zaprzeczenie, a nie za przedstawienie faktycznego dowodu lub "zaprzeczenia". Komisja Europejska twierdzi, że "nie są jej znane żadne wiarygodne doniesienia o rzekomych przypadkach pozyskiwania i handlu ludzkimi organami na Ukrainie". Innymi słowy, do innych należy publikowanie tych wiarygodnych raportów, które Unia Europejska bez wątpienia zlekceważy lub odrzuci, jak to zrobiła w przypadku spraw dotyczących jej dżihadystycznych pełnomocników w Syrii, których mroczniejsze zbrodnie znam bardzo dobrze i które, nawet jeśli będą mnie prześladować do końca życia, są nieocenionym wzorem do oceny zbrodni ich ideowych ukraińskich braci i sióstr.
Tutaj, w Irlandii, podobnie jak w większości krajów Europy Zachodniej, mówi się nam, że większość naszych niechcianych ukraińskich uchodźców , którym dano darmowe domy i kieszonkowe, zostanie, ponieważ życie tutaj jest dla nich po prostu zbyt dobre i łatwe, nie mają ochoty pakować walizek (Gucci) i jechać do domu. W tym samym czasie think tanki sprzymierzone z NATO mówią nam, że musimy zrobić więcej dla tych krewnych ukraińskich nazistów i handlarzy organami, nawet gdy Syryjczycy i inni zasłużeni ludzie nadal giną.
Smutna rzeczywistość kryjąca się za pół-propagandą Kyiv (sic) Independent MI5 polega na tym, że ludzie uciekają przed wojną z tradycyjnych powodów, które w tak burzliwych czasach powodują zmiany demograficzne. I chociaż ludzie mogą wracać tam, gdzie toczy się walka, ponieważ tam jest ich serce, to, jak każda propaganda, niczego nie dowodzi. Rzeczywistość jest taka, że ??na Ukrainie toczy się wojna i są tam niewyobrażalni ludzie, wielu z nich po ukraińskiej stronie frontu, a jeszcze inni bezpieczni w swoich organizacjach pozarządowych i think tankach NATO, z dala od walk, robiąc najbardziej niewypowiedziane rzeczy i ciągnący zyski z tej wojny.
4. Rozwiązania i ostrzeżenia
Maria Zacharova wysunęła wiarygodne oskarżenia wobec kijowskiej junty, Damaszek wysunął je przeciwko syryjskim (sic!) rebeliantom z NATO, Gary Webb wniósł oskarżenie przeciwko CIA o handel narkotykami, Pall Mall Gazette wplątał grzeczne wiktoriańskie społeczeństwo w handel białymi niewolnikami i podobne oskarżenia skierowano przeciwko należącemu do MI5 sierocińcowi Kincora Boys i Jeffreyowi Epsteinowi, opłacanemu przez CIA.
Wszystkie te zarzuty okazały się prawdziwe i w tym przypadku osobiście uważam nie tylko, że zarzuty Zacharowej są bardzo zasadne, ale także, że wszystkie tego typu zarzuty wobec kijowskiej junty powinny zostać dokładnie zbadane przy użyciu najwłaściwszych środków. Aby winni mogli zostać ukarani i dokonano pokuty za niewinne życia zniszczone przez ich żądzę pieniędzy.
Zacharova, mówiąc o tym, zrobiła wiele dobrego dla ofiar ukraińskiego przemysłu tego niesamowitego handlu ludźmi. Teraz do władz rosyjskich należy podniesienie stawki, upublicznienie niektórych kluczowych dowodów i poinformowanie nie tylko przestępców na Ukrainie Zełenskiego, ale także ich organizacji pozarządowych i państwowych sojuszników dalej na zachodzie, że winni rzeczywiście zapłacą.
I chociaż NATO może odrzucić Zacharową jako Rosjankę, a mnie jako zwykłego Irlandczyka, fakty wskazują, że Ukraina Zełenskiego jest winna zbrodni podobnych do Eichmanna i podobnie jak Eichmann, tak samo jego współcześni ukraińscy i natowskie klony muszą odpowiedzieć za zbrodnie przeciwko narodom Ukrainy, Syrii i Rosji.
Declan Hayes
Wyszukał, opracował i udostępnił SL.
Źródło: https://strategic-culture.org/news/2023/06/23/ukraine-human-organ-and-child-prostitution-trafficking-industries-does-only-russia-maria-zakharova-still-care/
https://spiritolibero.neon24.org/post/172667,ukraina-swiatowe-centrum-handlu-organami-i-dzieciecej-prostytucji |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 07.07.23 |
Pobrań: 21 |
Pobierz () |
07.07.2023 PiS odtwarza w polityce wydarzenia historyczne z 1939 roku |
Jak donoszą media, znana grupa rekonstrukcji historycznej dysponująca ogromnym budżetem odegrała właśnie w teatralny sposób znane wydarzenie historyczne z 1939 roku.
Od kilku lat formacja występująca pod nazwą PiS z obłąkaną gorliwością odtwarza wszystkie największe błędy historyczne jakie popełniła II Rzeczpospolita utożsamiając swego czasu interes narodowy z interesem światowym, zaniedbując obszary kluczowe dla bezpieczeństwa kraju.
W czasie wizyty w Londynie, szef MON Mariusz Błaszczak i szef MSZ Zbigniew Rau podpisali dziś deklarację dot. strategicznego partnerstwa między Polską a Wielką Brytanią do 2030 roku. Deklaracja dotyczy przede wszystkim obszarów związanych z obroną i bezpieczeństwem.
Przypomina to zawarty w 1939 roku z wielką naiwnością sojusz polsko - brytyjski.
Nieporozumienie polsko-brytyjskie
Ustalenia układu sojuszniczego zawartego pomiędzy Polską a Wielką Brytanię zobowiązywały Brytyjczyków do pełnej i natychmiastowej pomocy Polsce w razie wojennej agresji Niemców. W rzeczywistości Polska została opuszczona. Na miano teatralnego gestu zasługuje tzw. Dziwna wojna, którą było formalne wypowiedzenie wojny Niemcom przez Wielką Brytanię i Francję 3 września 1939 roku bez działań militarnych.
Link
"Dziwna wojna". Żołnierze Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego i francuskiego lotniczego personelu naziemnego we wrześniu 1939 roku
"Wiadomo dziś, że w maju 1939 r. państwa zachodnie uzgodniły między sobą - o czym nie powiadomiły polskiego sojusznika - że wojna rozstrzygnie się na Zachodzie, a nie nad Wisłą - i w związku z tym nie będzie wykonane wydajne i silne uderzenie odciążające na wypadek konfliktu polsko-niemieckiego". /Muzeum Historii Polski Link/
- "Razem jesteśmy silniejsi, przeciwstawiając się zbrodniom Rosji"
- podkreślił prof. Zbigniew Rau.
To chwalebne, że jakaś partia polityczna w Polsce chce się przeciwstawiać zbrodniom. Pytaniem, które się nasuwa od razu jest: dlaczego tak wybiórczo i co z rozliczeniem innych zbrodni, na przykład takich, które zostały popełnione na narodzie polskim?
* Co z ostatecznym rozliczeniem zbrodni niemieckich, w tym z odszkodowaniem wojennym? Co z rozliczeniem ludobójstwa na Wołyniu?
* Co z rozliczeniem śmierci ponad 200 tys. Polaków, którym odmówiono pomocy medycznej w okresie tzw. lockdownu? Co z rozliczeniem osób, które ponoszą odpowiedzialność za dopuszczenie na rynek w Polsce preparatów bigpharmy powodujących liczne powikłania i śmierć?
* I wreszcie, co z rozliczeniem innych wcale nie mniejszych zbrodni popełnionych i popełnianych na bieżąco przez inne państwa niż Rosja?
Minister Mariusz Błaszczak powiedział:
- "To ważne, że możemy liczyć na naszych brytyjskich partnerów"
Jak widać na poniższym zdjęciu słowa nie zostały rzucone na wiatr. Pojawili się kawalerzyści British Army...
Link
Cytaty zaczerpnięte z: Szef brytyjskiego MON: Polska będzie miała największą armię na kontynencie
Tymczasem, ani Amerykanie ani Brytyjczycy nie przerzucili swoich sił do graniczących z Białorusią i Rosją państw Bałtyckich. Polska jako najważniejszy sojusznik w Europie Wschodniej nie otrzymała również żadnego znaczącego wsparcia militarnego w postaci technologii, sprzętu, nawet małej części tego, co otrzymują w tej chwili (za darmo) Izrael lub Ukraina.
Pytanie dlaczego tak się dzieje pozostaje wciąż bez odpowiedzi ze strony... no właśnie kogo tak naprawdę mamy po "tej stronie"?
Tagi: dziwna wojna, grupa rekonstrukcji historycznej PiS, Nieporozumienie polsko-brytyjskie, porozumienie polsko-brytyjskie
CzarnaLimuzyna
--------------------------
- Cytuję za blogerem Seafarer z salonu24: "Po podpisaniu sojuszu z Wielką Brytanią (jak się wkrótce okazało bezwartościowego) minister Józef Beck powiedział. W końcu jesteśmy w dobrym towarzystwie. Znane jest również zdjęcie ministra Becka w angielskim meloniku. Co także świadczy o tym, co i kto mu imponował."
- Najważniejsze przygotowania obronne w Polsce zostały już przećwiczone tj. ewakuacja tzw. rządu (z rodzinami ma się rozumieć). Poczyniono więc już kroki do utworzenia rządu na uchodźstwie.
Wysokie umawiające się strony (USA,Wlk.Brytania,Rosja, Chiny) pod skoordynowaną władzą Rothschildów stopniowo rozwijają III wojnę światową, która podobnie jak dwie minione - tyle, że na znacznie większą skalę - ma spowodować depopulację (szczególnie białych) i ostatecznie zamknąć historię znienawidzonej przez żydów cywilizacji łacińskiej.
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 07.07.23 |
Pobrań: 25 |
Pobierz () |
08.07.2023 Skandal w Domu Arcybiskupów Warszawskich. Policja vs ks. Isakowicz-Zaleski |
Początek obchodów 80 - tej rocznicy ludobójstwa dokonanego przez Ukraińców na polskich mieszkańcach Wołynia obfituje w skandale. Po haniebnych wypowiedziach Andrzeja Dudy, który najwyraźniej przestał już udawać polskiego prezydenta, przyszła kolej na upokarzające przedstawienie w wykonaniu Mateusza Morawieckiego.
Równocześnie ukraiński kapłan, abp Światosław Szewczuk powiedział: "Zbrodnia wołyńska to jest tragedia obustronna".
Zbrodnia wołyńska, to doświadczenie, która jest tragedią obustronną. I strona polska, i strona ukraińska, mają swoje urazy, swoje rany powstałe w wyniku doznanego cierpienia.
Winniśmy ciągle sobie nawzajem powtarzać: wybaczam i proszę o wybaczenie. Ten proces musi być dwustronny - powiedział abp Światosław Szewczuk.
"Konferencja w Domu Arcybiskupów Warszawskich również zakończyła się skandalem - na miejsce została wezwana policja, aby wyrzucić stamtąd m.in. kapelana Kresowian ks. Isakowicza-Zaleskiego oraz Antoniego Dąbrowskiego, który ocalał jako niemowlę z ukraińskiej rzezi. Powód? Trzymanie baneru wzywającego do pochówków ofiar".
Link
ekspedyt.org |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 08.07.23 |
Pobrań: 24 |
Pobierz () |
08.07.2023 Kto chce zarobić na Lidlu w Gietrzwałdzie? |
Link
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że bezwzględne starania zrobienia interesu na Gierzwałdzie nie napotkają społecznego oporu i gigantyczne centrum dystrybucyjne LIDL-a połączone z instalacjami utylizacji odpadów całkowicie i nieodwracalnie zdewastuje otoczenie Sanktuarium.
Link
Na zdjęciu od lewej wójt gminy Gietrzwałd Jan Kasprowicz, od prawej starosta olsztyński Andrzej Abako i dyrektorka RDOŚ Olsztyn Agata Moździerz.
-----------------------------------
Przypomnę: nie mówimy o sklepie. Mówimy o gigantycznym centrum dystrybucyjnym: 41 ha pod inwestycję, w tym 7 ha hali (440 m x 153 m i wysokości 24 metry), ponad 9 ha powierzchni utwardzonej, urządzenia wentylacyjne wyższe od kościelnej wieży, dominujące w krajobrazie Gietrzwałdu. Tak to miałoby wyglądać.
Link
Nie jest żadnym odkryciem, że za budową idą ogromne pieniądze. Pytanie tylko kto na tym zarobi, kto straci?
Korzyści?
Głównym motorem przedsięwzięcia jest wójt Gminy Gietrzwałd - Jan Kasprowicz. Swój upór w sprowadzaniu Lidla do Gietrzwałdu "interesem społecznym". W sumie ma dwa argumenty.
Pierwszy to miejsca pracy dla mieszkańców. Lidl zapowiada zatrudnienie 300 osób. Liczba bezrobotnych w gminie nie przekracza 200 osób, przy czym znaczna ich część to osoby trwale bezrobotne (czyli głównie te, które nie są zainteresowane legalną pracą). Oferta pracy w LIDL-u nie robi na nich żadnego wrażenia. Ci, którzy pracy rzeczywiście szukają, mają wiele możliwości i wcale nie muszą pasować dla LIDL-a.
Na chętnych do pracy czeka oddalony o kilkanaście kilometrów Olsztyn. Jeżeli komuś nie odpowiadają dojazdy do Olsztyna, to może pracować w Olsztynku, gdzie funkcjonujące zakłady pracy także poszukują pracowników. Na płocie otwartego niedawno pod Olsztynem centrum logistycznego Zalando wisi wielki baner zapraszający chętnych do zatrudnienia. Obok banera przejeżdża dziennie kilka tysięcy ludzi, a mimo wielu wysiłków firmy chętnych do pracy stale brakuje i trzeba ich dowozić.
Drugi argument za LIDL-em to dochody dla budżetu gminy.
Tymczasem Gmina Gietrzwałd chce zwolnić LiDL'a z podatków inwestycje na trzy lata, z opcją dalszego przedłużenia. Widząc tak ogromną przychylność Wójta dla tej budowy, nie byłbym zaskoczony, gdyby Wójt (o ile zostałby ponownie wybrany) zaproponował kolejne zwolnienia, a wspierający go radni przyjęliby odpowiednią uchwałę.
A co do pieniędzy dla Gminy Gietrzwałd. W ostatnich latach, za rządów Prawa i Sprawiedliwości ta gmina otrzymała wielomilionowe wsparcie na swoje potrzeby. Wielokrotnie większe od tego co miałoby przyjść z LIDL-a.
Jakże pasuje do całości sprawy reakcja wójta na próbę zorganizowania referendum w sprawie jego odwołania. Referendum organizowali przeciwnicy LIDL-owego centrum. Miało być swoistym sprawdzianem woli społeczności gietrzwałdzkiej w sprawie lokalizacji tej inwestycji. Obie strony mogłyby w sposób nieskrępowany wyrazić swoje stanowisko. Wójt wybrał inną drogę. Zamiast z mieszkańcami wolał rozmowę z prokuraturą. Prokuraturę do tego stopnia przekonał, że ta bardzo sprawnie zadziałała. Na jej polecenie o 6 rano Policja wkroczyła do domu jednego z organizatorów, aby odebrać mu karty z podpisami osób popierających referendum. To było jedno z działań, które spowodowały, że do referendum nie doszło. Tak wygląda "demokracja" w Gietrzwałdzie.
Głównym i niewykorzystanym bogactwem Gietrzwałdu jest Sanktuarium. Odnosi się wrażenie, że gospodarzom tego miejsca, tak administracyjnym jak i duchowym, nie zależy, aby Gietrzwałd stał się "perłą w koronie" Warmii, ważną dla Polski i Europy.
A Gietrzwałd powinien funkcjonować przy Sanktuarium i w jego cieniu dobrze żyć. Jeżeli ktoś chce zobaczyć jak to się robi - proponuję odwiedzenie Fatimy, Lourdes, Medjugorie, czy innych miejsc kultu religijnego. Tam wszystko jest nastawione na pielgrzymów (komunikacja, infrastruktura hotelowa, gastronomia, usługi i organizacja życia). A to przynosi godziwe zarobki. Trudno powiedzieć, dlaczego warmińskiemu kościołowi nie zależy, aby Gietrzwałd stał się drugą Częstochową. Twierdzę, że nie zależy, bo nie widzę działań, aby budować pozycję Gietrzwałdu jako jednego z czołowych ośrodków polskiego katolicyzmu. Oczywiście to wymaga realizacji wszechstronnego i obliczonego na wiele lat planu, determinacji i ciężkiej pracy. Na taki cel połączony z dobrym planem pieniądze zawsze się znajdą. Niestety tego typu prób ze strony władz gminy, powiatu, województwa nie ma.
Archidiecezja również takich inicjatyw nie przedstawia.
Słyszałem za to wielokrotnie, z różnych ust, że Gietrzwałd ma pozostać mały, cichy, na uboczu. Bo wtedy będzie dobrze pełnił swoją rolę. No ale... , skoro tak ma być, to jak pogodzić to z budową w sąsiedztwie Sanktuarium gigantycznych hal, obsługiwanych przez 7 dni w tygodniu przez setki ciężarówek.
Kto jeszcze będzie miał korzyść? Zbywca gruntu. Uprawianie ziemi to trudne i żmudne zajęcie. O ile łatwiej sprzedać ją za ogromne pieniądze i nie martwić się o przyszłe plony. Lepiej mieć górę pieniędzy w banku: przy odrobinie rozsądku wystarczy jej do końca życia i zostanie dla dzieci i ich dzieci.
Koszty
Czym kierował się LIDL, kiedy to gigantyczne centrum dystrybucyjne lokował w oddaleniu od głównych szlaków drogowych, kolejowych, w położonej na uboczu miejscowości, do której prowadzą wąskie drogi zupełnie nieprzystosowane do przenoszenia dodatkowych kilkuset ciężarówek dziennie?
Trzeba przecież wybudować infrastrukturę sieciową, wodną, kanalizacyjną, wykonać ogromne prace ziemne, po których inwestycja będzie swoimi rozmiarami boleśnie ingerowała w krajobraz. Pomijam lokalizację w Obszarze Chronionego Krajobrazu Doliny Pasłęki.
Było oczywiste, że ta lokalizacja spowoduje koszty społeczne, czyli protesty głównie o podłożu religijnym.
A może LIDL-owi decydenci tego nie wiedzieli? Widzą Gietrzwałd wyłącznie jako punkt na mapie w strukturze logistyki wielkiej firmy i takie szczegóły guzik ich obchodzą. Religijne sentymenty w biznesie przecież się nie liczą. Co z tego, że to miejsce kultu religijnego najwyższej rangi w Kościele Katolickim i że odwiedzający (a jest ich około miliona rocznie) oczekuje spokoju, harmonii i wyciszenia - nawet jeśli kupują coś w LIDL-u.
Wreszcie, czy niemiecki LIDL, próbując lokować w Gietrzwałdzie jedno ze swoich największych centrów dystrybucyjnych nie wiedział, że Gietrzwałd zapisał się w historii jako ognisko odrodzenia polskiego ducha przeciw niemieckiemu zaborcy?
Brutalne wkraczanie w takie miejsca może być odebrane w stosunkach polsko- niemieckich jako pokaz buty i siły, albo prowokacja. Panie i Panowie z LIDL-a spójrzcie też na tę sprawę z polskiego punktu widzenia, bo tu akurat hasło reklamowe: "LIDL mądry wybór" nie pasuje.
Kto zarobi, a kto straci
Zarobią jednostki, których nie będę wymieniał z imienia i nazwiska, bo to tylko zaciemniałoby sprawę.
Stracimy my wszyscy, którym Gietrzwałd jest bliski. Bliski ze względu na wymiar religijny, ale też przyrodniczy, krajobrazowy, kulturowy, historyczny. I wymiar patriotyczny - bo on wzmacnia i rozwija wszystkie pozostałe. Ze względu na swoją wagę dla polskiego Kościoła Katolickiego, Polski i Warmii. Sanktuarium w Gietrzwałdzie nie jest własnością ludzi dzisiaj żyjących. Nie jest własnością tych, którzy dzisiaj nim zarządzają: Kanoników Regularnych ani też władz Archidiecezji Warmińskiej.
Sanktuarium jest dobrem narodowym najwyższej wartości. Ludzie mający wpływ na Sanktuarium i jego otoczenie muszą brać pod uwagę wszystkie okoliczności, tak aby przyszłe pokolenia mogły w pełni i w sposób niezakłócony z bogactwa Sanktuarium korzystać.
Decyzja wojewody warmińsko-mazurskiego o uchyleniu pozwolenia starosty olsztyńskiego na budowę centrum dystrybucyjnego LIDL-a w Gietrzwałdzie jest działaniem wynikającym z troski o poszanowania prawa i interesu publicznego. Mam nadzieję, że LIDL przemyśli jeszcze raz tę lokalizację i uzna, że przynosi ona więcej szkód niż korzyści.
Oczywiście możliwy jest inny scenariusz. LIDL będzie dalej prowadził "wojnę o Gietrzwałd" używając wszelkich dostępnych metod i środków.
Tyle że ludzi zaangażowanych w obronę Gietrzwałdu przybywa i przybywa argumentów. Rośnie świadomość jak ważne jest dla nas niezakłócone funkcjonowanie Sanktuarium. Rośnie też liczba ludzi, którzy nie chcą usłyszeć od swoich dzieci: jak mogliście do tego dopuścić.
filodendron #9701
Nie wiem jak jest teraz, ale Lidl był zapleczem finansowym sekty scjentologów. [Jest to starannie tuszowane w internecie. md] W każdym razie, właścicielem jest jakaś firma niemiecka.[Dieter Schwarz, twórca Grupy Schwarz md] Jest więc logiczne, że umiejscowienie tego interesu obok bardzo ważnego Sanktuarium ma wydźwięk kolejnego niemieckiego sabotażu.
(Gietrzwałd to jedyne przebadane, a w konsekwencji uznane przez Watykan objawienia Maryjne w Polsce, ponadto objawienia w Gietrzwałdzie pokrzyżowały swego czasu niemieckie plany inwazyjne, i dodatkowo - działały Niemcom na nerwy, gdyż Matka Boża zwracała się do polskich dzieci i mówiła po polsku na terytorium, do którego prawo Niemcy sobie uzurpowali)
Właściciele Lidla chcą widocznie zaszkodzić właśnie temu miejscu. Musi być w Polsce jakiś mechanizm, który może zablokować tak szkodliwą inwestycję. Nie możemy być aż tak bezbronni wobec takiego skandalu. Samorząd to nie jest państwo w państwie, i wydaje mi się, że w przypadku tak szkodliwych i ukrywanych przed opinią publiczną inwestycji, władze wojewódzkie, lub centralne - powinny móc zareagować.
Otoczak #31004
Panu Redaktorowi nie wypada snuć teorii spiskowych ale ja mogę,otóż nie ma przypadku że wybór padł akurat na Gietrzwałd i moim zdaniem niemiecka polityka ma wiele wspólnego z satanizmem połączonego z resentymentem powrotu na tamte ziemie,a osłabienie Wiary w Polakach przybliża zamierzone, długofalowe cele Berlina.
------------------------------
mail:
Niemiecki magazyn biznesowy Bilanz opublikował listę 1000 najbogatszych Niemców. Na czele zestawienia znalazł się Dieter Schwarz, twórca Grupy Schwarz, zarządzającej sieciami Lidl i Kaufland. Powiązania ze scjentologią są starannie wyciszane.
Jerzy Szmit
https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/653652-kto-chce-zarobic-na-lidlu-w-gietrzwaldzie |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 08.07.23 |
Pobrań: 24 |
Pobierz () |
24.07.2023 Magdalenkowcy |
W 1989 roku pan generał Czesław Kiszczak, któremu panowie Daniel Fried z ramienia amerykańskiego Departamentu Stanu i Władimir Kriuczkow, ówczesny szef KGB, przekazali uzgodnione zasady transformacji ustrojowej w Polsce do wykonania, w Magdalence rozpisał polityczne role między poszczególnych aktorów, zaangażowanych przez wywiad wojskowy do tego przedstawienia.
Od 1986 roku, kiedy po spotkaniu prezydenta Reagana z Gorbaczowem w Reykjaviku okazało się, że istotnym elementem nowego porządku politycznego w Europie, który miałby zastąpić rozsypujący się porządek jałtański, będzie ewakuacja imperium sowieckiego z Europy Środkowej, w państwach tego regionu rozpoczęły się przygotowania do "transformacji ustrojowej".
W Polsce, oprócz uwłaszczenia nomenklatury, żeby w nowych warunkach ustrojowych zajęła odpowiednią pozycję społeczną, elementem tych przygotowań było skompletowanie przez wywiad wojskowy takiej "reprezentacji społeczeństwa", do której generał Kiszczak miałby zaufanie. Możemy to wydedukować z notatek z rozmów Jacka Kuronia z pułkownikiem SB Janem Lesiakiem, za pośrednictwem którego ten wybitny przedstawiciel "lewicy laickiej", czyli dawnych stalinowców, co to w latach 60-tych, na tle konfliktu na Bliskim Wschodzie, pokłócili się z partią, a w latach 70-tych utworzyli jeden z nurtów "opozycji demokratycznej" - Jacek Kuroń - przedstawił wywiadowi wojskowemu ofertę. Ogólnie biorąc taką, że jeśli wywiad wojskowy dyskretnie pomoże "lewicy laickiej" w wymiksowaniu z podziemnych struktur "ekstremy", to "lewica laicka" w rewanżu zagwarantuje komunistycznej nomenklaturze zachowanie pozycji społecznej w nowych warunkach ustrojowych i zachowanie łupów zdobytych w ramach uwłaszczania.
Toteż rozpoczęło się eliminowanie "ekstremy", a w Magdalence generał Kiszczak zatwierdził "reprezentację społeczeństwa" pod przewodnictwem Kukuńka, który w drugiej połowie lat 70-tych został zdjęty z listy konfidentów SB, bo według wszelkiego prawdopodobieństwa został przejęty przez wywiad wojskowy.
Warto przypomnieć, że w Magdalence, obok Kukuńka, czy Michnika, siedział przy wódeczce Lech Kaczyński, a bracia Kaczyńscy w roku 1990 nastręczyli Polakom Kukuńka na prezydenta. W ten sposób ukształtowała się tubylcza scena polityczna. Z jednej strony "Jasnogród", a z drugiej "Ciemnogród"; siły jasności i postępu, a z drugiej - siły "patriotyczne", które miały się rotacyjnie wymieniać przy władzy. I tak to trwa już ponad 30 lat, a wszelkie próby zakłócenia tej reżyserii, są przez stare kiejkuty bezpardonowo likwidowane.
Jak wyjaśnił w pierwszej połowie lat 90-tych na łamach ?Gazety Wyborczej? pan red. Stefan Bratkowski w odpowiedzi na list grupy AK-owców Stanisława Jankowskiego "Agatona" - tak musi być, bo zostało ustalone, że żadna autentyczna reprezentacja narodowa nie będzie do władzy dopuszczona. Dlatego też "magdalenkowcy" przez te 30 lat pracują nad stworzeniem wrażenia, że walczą miedzy sobą na śmierć i życie - w co wielu poczciwych ludzi święcie wierzy.
Jeśli jednak przyjrzymy się temu nieco uważniej, to okazuje się, że w sprawach istotnych dla państwa, które przesądzają o jego losie na dziesięciolecia, obydwa obozy idą ręka w rękę. Tak było w przypadku referendum akcesyjnego w 2003 roku, tak było podczas głosowania 1 kwietnia 2008 roku nad ustawą upoważniającą prezydenta Kaczyńskiego do ratyfikowania traktatu lizbońskiego i tak było w roku 2021, kiedy to Naczelnik Państwa, nawet przy sprzeciwie części własnego klubu, przy pomocy Lewicy przeforsował w Sejmie ratyfikację ustawy o zasobach własnych Unii Europejskiej, przyznającej Komisji Europejskiej prawo zaciągania zobowiązań finansowych w imieniu całej Unii, a więc - wszystkich państw członkowskich - oraz nakładania "unijnych" podatków.
Przypominam o tym również dlatego, że ten sam Jarosław Kaczyński, na niedawnej konwencji Zjednoczonej Prawicy w Bogatyni, z miedzianym czołem oświadczył, że w Unii Europejskiej jesteśmy i być chcemy - ale "suwerenni". No a teraz obydwie strony: Jasnogród i Ciemnogród robią wszystko, by stworzyć wrażenie, że tylko one walczą o władzę i jeśli któryś gang: Prawo i Sprawiedliwość, czy Volksdeutsche Partei przegra wybory, to następnego dnia świat się zawali, a jeśli świat jakoś to przetrwa, to nastąpi "finis Poloniae".
Socjotechnika jest - nie można powiedzieć - zręczna i dosyć skutecznie odwraca uwagę opinii publicznej od tego, że - jak pisał Mickiewicz w "Grażynie" - "cóż stąd, że bije? Nikogo nie zabił!" Tymczasem, zgodnie z ustaleniami z Magdalenki, III Rzeczpospolita została ufundowana na niepisanej zasadzie: "my nie ruszamy waszych - wy nie ruszacie naszych". Dzięki temu, mimo, że przez każdorazowymi wyborami wszyscy się odgrażają, że puszczą przeciwników "w skarpetkach", albo powtrącają do więzienia, jeszcze NIKOMU NIC SIĘ NIE STAŁO - a nawet pan Sławomir Nowak nie jest nawet wyjątkiem od tej zasady, bo został aresztowany tylko dlatego, że oskarżyli go Ukraińcy i nie było innego wyjścia. Ale i jego sprawa z pewnością zakończy się wesołym oberkiem, jak tylko kurz opadnie, bo już w 2021 roku został przez niezawisły sąd wypuszczony z turmy po zapłaceniu miliona złotych kaucji. Chwała Bogu, miał z czego.
No a teraz rządowa telewizja puściła już trzeci odcinek horroru autorstwa pana doktora Sławomira Cenckiewicza i pana Michała Rachonia, obnażającego zdradę i łajdactwo Donalda Tuska i Księcia-Małżonka - jak do spółki z Putinem frymarczyli polskimi interesami państwowymi.
Pomyślane było dobrze; na 4 miesiące przed wyborami Sejm ustanowi komisję do badania ruskich wpływów w polskiej - pożal się Boże - polityce, a swoistym pendant do odbywającej się przed jej obliczem kotłowaniny, będzie wspomniany "Reset". Ale kiedy po podpisaniu stosownej ustawy pan prezydent Duda został publicznie obsobaczony za samowolkę przez ambasadora Marka Brzezińskiego, po dwóch dniach zresetował własny podpis pod tą ustawą i zgłosił nowelizację. Według jej postanowień członkami komisji nie mogą być parlamentarzyści, a ona sama nie będzie już mogła orzekać 10-letniego szlabanu na piastowanie stanowisk publicznych. W tej sytuacji chyba przez roztargnienie pan prezydent przewidział możliwość odwołania się od decyzji komisji do sądu powszechnego - ale nie bardzo wiadomo - od jakiej - skoro komisja żadnych orzeczeń już nie będzie mogła podejmować.
Ta nowelizacja została wprawdzie uchwalona, ale nikt z parlamentarzystów już nie ma serca do powoływania komisji, w której nie będzie mógł brylować, więc nagle sprawa jej powołania została wyciszona. Tymczasem "Resety" zostały nakręcone, forsa zainkasowana, więc trzeba było je wyemitować - ale w ten sposób cała para poszła w gwizdek. Ale i ten gwizdek też się może przydać, bo zagłuszy proste pytanie, dlaczego to przez 8 lat rząd Naczelnika Państwa, mając takie dowody zdrady Tuska i Księcia-Małżonka nie wszczął przeciwko nim śledztwa z art. 129 kodeksu karnego ("Kto będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10"), tylko posługuje się namiastkami w rodzaju pana doktora Cenckiewicza i pana Rachonia?
Stanisław Michalkiewicz
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 09.07.23 |
Pobrań: 24 |
Pobierz () |
09.07.2023 ONZ atakuje katolików, Kościół i wolność religijną |
W czerwcu ukazał się raport specjalnego eksperta Komitetu Praw Człowieka ONZ poświęcony wolności religii. Dokument stwierdza, że głoszenie nauk moralnych Kościoła katolickiego na temat praktyk homoseksualnych uderza w "prawa człowieka osób LGBT". Raport zaleca Papieżowi i innym przywódcom religijnym rewizję historycznej roli religii w "popełnieniu naruszeń praw człowieka", doradza im poparcie dla wulgarnej edukacji seksualnej i edukacji genderowej. Na koniec, raport wzywa państwa ONZ do legalizacji bluźnierstw.
Autorzy raportu atakują także podpisaną przez ponad 30 państw świata i wzmacniającą szacunek dla wolności religijnej "Deklarację Konsensusu Genewskiego", w której uroczystym podpisaniu brali udział eksperci Instytutu Ordo Iuris - na specjalne zaproszenie administracji Prezydenta USA. Nie w smak była im także analiza, jaką przesłaliśmy "specjalnemu ekspertowi" w toku prac nad jego raportem. A byliśmy jedyną europejską, konserwatywną organizacją, która zabrała wtedy głos... Niestety ostateczny kształt publikacji potwierdził nasze obawy. Chociaż dzięki naszej interwencji dokument nie może cieszyć się z "jednomyślności" w sprawie potępienia religii, to z pewnością będzie wykorzystywany do narzucenia państwom genderowej cenzury, która uderzy w wolność religijną. Może także stanowić podstawę do wywierania ideologicznej presji na wspólnoty chrześcijańskie w sprawie zmiany nauczania na temat homoseksualizmu, tranzycji czy małżeństwa.Prawnicy Ordo Iuris będą reagować na wszelkie próby wykorzystywania raportu ONZ do wywierania presji na Polskę w celu wprowadzenia genderowych postulatów do naszego prawa.
Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iurisul. Zielna 39, 00-108 Warszawa+48 793 569 815
www.ordoiuris.pl |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 09.07.23 |
Pobrań: 25 |
Pobierz () |
09.07.2023 Liczba niemieckich supermarketów w Polsce 2400. Liczba polskich supermarketów w Niemczec |
Rok 2017: Liczba niemieckich supermarketów w Polsce 2400. Liczba polskich supermarketów w Niemczech ZERO
Link
Materiał z kwietnia 2017 roku.
Całkowite otwarcie rynku po 2004 r., specjalne zwolnienia podatkowe oraz wsparcie międzynarodowych instytucji finansowych przyczyniły się do zdominowania sektora handlowego w Polsce przez zagraniczne - głównie niemieckie - sieci supermarketów i dyskontów. Na koniec 2016 r. Lidlów, Rossmannów, Kauflandów, Praktikerów, Schleckerów i innych niemieckich sklepów o charakterze supermarketów było w Polsce ok. 2400. Rocznie generują one przychody rzędu kilkudziesięciu miliardów złotych. Ile w tym czasie powstało polskich supermarketów w Niemczech? Odpowiedzi brzmi: zero.
Dominacja niemieckich supermarketów jest wypadkową co najmniej czterech elementów:
1) Po pierwsze: otwarcia polskiego rynku związanego z wejściem naszego kraju do UE;
2) Po drugie: dużego kapitału własnego, który mógł być przeznaczony na inwestycje;
3) Po trzecie: wsparcia jakie właściciele niemieckich sieci handlowych otrzymali od polskich władz (np. ulgi i zwolnienia podatkowe, specjalne strefy ekonomiczne itp.);
4) Po czwarte: wsparcia jakie właściciele niemieckich sieci handlowych otrzymali od międzynarodowych instytucji finansowych (w 2015 roku ujawniono, iż Bank Światowy oraz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju [EBOiR] pożyczyły blisko 1 mld dolarów Grupie Schwarz, tj. właścicielowi niemieckich sieci handlowych Lidl i Kaufland, w celu agresywnej ekspansji w krajach Europy środkowo-wschodniej. W tym roku ujawniono, iż EBOiR przyznał Niemcom kolejny kredyt na wsparcie ekspansji i rozwoju działalności sieci Kaufland w Polsce. Tym razem chodzi o równowartość ok. 425 mln zł).
Efekt tego jest taki, że na koniec 2016 r. Lidlów, Rossmannów, Kauflandów, Praktikerów, Schleckerów i innych niemieckich sklepów o charakterze supermarketów było w Polsce ok. 2400. Obecnie są one w stanie generować przychody rzędu kilkudziesięciu miliardów złotych w skali roku.
W kontekście powyższego można zadać pytanie o liczbę polskich supermarketów, jakie powstały w Niemczech po wejściu naszego kraju do UE. Odpowiedź brzmi: zero. Polski kapitał praktycznie nie istnieje na wielkim, niemieckim sektorze handlowym. Wyjątek stanowi polska spółka LPP (marka Reserved), która na terytorium Niemiec ma kilkanaście sklepów [Orlen posiada ponad 550 stacji benzynowych w Niemczech; Skarbu Państwa 27,5%, zagraniczne fundusz 13,5%, pozostali nieznani 59% - przyp. red.]. Nie są to jednak sklepy o charakterze supermarketów, które generują największe przychody.
Niestety, po otwarciu niemieckiego rynku (po wejściu Polski do UE) nasze firmy nie mogły liczyć na specjalne ulgi i zwolnienia podatkowe, nie miały odpowiedniego kapitału własnego oraz preferencyjnych kredytów od międzynarodowych instytucji.
Wynik 2400 do 0 jest w tym przypadku adekwatny.
https://politykapolska.eu/author/redakcja/
Źródło: Lidl ma 600 sklepów (Fakt.pl)
Źródło: Kaufland z 200 sklepami w Polsce w 2015 r. (PortalSpozywczy.pl)
Źródło: Rossmann ma w Polsce już 1130 drogerii (WiadomosciHandlowe.pl)
Źródło: Aldi (Wikipedia) |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 09.07.23 |
Pobrań: 22 |
Pobierz () |
09.07.2023 Mordowali polskich patriotów. Żydzi w UB i komunistycznych sądach |
ŻYDOWSCY KACI NKWD I SB W POWOJENNEJ POLSCE
Negowanie znaczenia roli Żydów w służbie NKWD jest sprzeczne z podstawowymi faktami ustalonymi przez historyków. Prof. Andrzej Paczkowski sformułował tę tezę jako "nadreprezentacją Żydów w UB". Jednoznacznie pisze o "nad-reprezentatywności Żydów w UB" inny czołowy historyk IPN-owski dr hab. Jan Żaryn w swym opracowaniu "Wokół pogromu kieleckiego" (Warszawa 2006, s. 86).
O bardzo niefortunnych dysproporcjach, wynikających z nadmiernej liczebności Żydów w UB, pisali również niejednokrotnie dużo rzetelniejsi od Grossa autorzy żydowscy, np. Michael Chęciński, były funkcjonariusz informacji wojskowej LWP, w wydanej w 1982 r. w Nowym Jorku książce "Poland. Communism, Nationalism, Anti-semitism" (s. 63-64).
Żydowski autor wydanej w Paryżu w 1984 r. książki ?Les Juifs en Pologne et Solidarność" ("Żydzi w Polsce i Solidarność") Michel Wiewiórka pisał na s. 122: "Ministerstwo spraw wewnętrznych, zwłaszcza za wyjątkiem samego ministra, było kierowane w różnych departamentach przez Żydów, podczas gdy doradcy sowieccy zapewniali kontrolę jego działalności".
Na szeregu stronach "Strachu" Gross stara się całkowicie zanegować wobec amerykańskich czytelników jakiekolwiek znaczenie roli Żydów w UB. Równocześnie jednak ten sam Gross całkowicie przemilcza istotne wpływy, wręcz dominację żydowskich komunistów w innych sferach władzy, takich jak sądownictwo, propaganda czy gospodarka. W ponad 50-stronicowej części książki poświęconej "żydokomunie" nawet jednym zdaniem nie wspomina o tym amerykańskim czytelnikom, cynicznie utrzymując ich w totalnej nieświadomości na ten temat.
Rola Żydów w bezpiece, jej wyjątkowość polegała nie tylko na nadmiernej liczebności, lecz także na splamieniu się przez bardzo wielu żydowskich funkcjonariuszy UB przykładami ogromnego okrucieństwa, brakiem jakichkolwiek skrupułów i brutalnym łamaniem prawa wobec polskich więźniów politycznych. Rzecz znamienna - złowieszcza rola żydowskich funkcjonariuszy jest widoczna w każdej bardziej znaczącej zbrodni UB, od ludobójczych mordów w obozie w Świętochłowicach począwszy, poprzez sądowe mordy na generale Fieldorfie "Nilu" i rotmistrzu Pileckim po proces gen. Tatara i współoskarżonych wyższych wojskowych.
Główni winowajcy zabójstwa tego polskiego bohatera to w przeważającej części żydowscy komuniści. Była wśród nich czerwona prokurator Helena Wolińska (Fajga Mindla-Danielak), która zadecydowała o bezprawnym aresztowaniu gen. Fieldorfa, a później równie bezprawnie przedłużała czas jego aresztowania. Wyrok śmierci na generała w sfabrykowanym procesie wydała sędzia komunistka żydowskiego pochodzenia Maria Gurowska z domu Sand, córka Moryca i Frajdy z domu Einseman.
Dodajmy do tego żydowskie pochodzenie trzech z czterech osób wchodzących w skład kolegium Sądu Najwyższego, które zatwierdziły wyrok śmierci na polskiego bohatera (sędziego dr. Emila Merza, sędziego Gustawa Auscalera i prokurator Pauliny Kern). Cała trójka później dożywała ostatnich lat swego życia w Izraelu. Przypomnijmy również, że wcześniej w rozprawie pierwszej instancji oskarżał gen. "Nila" jeden z najbezwzględniejszych prokuratorów żydowskiego pochodzenia Benjamin Wajsblech. Dodajmy, że prawdopodobnie sam Józef Różański (Goldberg) wręczał przesłuchującemu gen. Fieldorfa porucznikowi Kazimierzowi Górskiemu tzw. pytajniki, tj. odpowiednio spisane zestawy pytań, które miał zadawać więźniowi (wg P. Lipiński, Temat życia: wina, Magazyn "Gazety Wyborczej", 18 listopada 1994 r.).
Warto przypomnieć w tym kontekście fragment rozmowy Sławomira Bilaka z Marią Fieldorf-Czarską, córką zamordowanego generała.
Powiedziała ona m.in.: "Pytam się dlaczego nikt nie mówi, że w sprawie mojego ojca występowali wyłącznie sami Żydzi? Nie wiem, dlaczego w Polsce wobec obywatela polskiego oskarżali i sądzili Żydzi" (cyt. za: Temida oczy ma zamknięte. Nikt nie odpowie za śmierć mojego ojca, "Nasza Polska", 24 lutego 1999 r.).
Przypomnijmy teraz jakże haniebną sprawę wydania wyroku śmierci na jednego z największych polskich bohaterów rotmistrza Witolda Pileckiego i stracenia go w 1948 roku. Człowieka, który dobrowolnie dał się aresztować, aby trafić do Oświęcimia i zbadać prawdę o sytuacji w obozie, a później stał się tam twórcą pierwszej obozowej konspiracji. Oficera, którego wybitny angielski historyk Michael Foot nazwał "sumieniem walczącej przeciw hitlerowcom Europy" i jedną z kilku najwybitniejszych i najodważniejszych postaci europejskiego Ruchu Oporu. Otóż - jak pisał na temat sprawy rotmistrza Pileckiego i współoskarżonych z nim w procesie Tadeusz M. Płużański:
"Wyroki zapadły już wcześniej - wydał je dyrektor departamentu śledczego MBP Józef Goldberg Różański. Podczas jednego z przesłuchań powiedział Płużańskiemu: "Ciebie nic nie uratuje. Masz u mnie dwa wyroki śmierci. Przyjdą, wyprowadzą, pieprzną ci w łeb, i to będzie taka zwykła ludzka śmierć" (por. T.M. Płużański, Prokurator zadań specjalnych, "Najwyższy Czas", 5 października 2002 r.).
Warto przy okazji stwierdzić, że jednym z członków kolegium Najwyższego Sądu Wojskowego, który 3 maja 1948 r. zatwierdził wyrok śmierci na Pileckim, wykonany 25 maja 1948 r., był sędzia Leo Hochberg, syn Saula Szoela (wg T.M. Płużański, Prawnicy II RP, komunistyczni zbrodniarze, "Najwyższy Czas", 27 października 2001 r.).
Pominę tu szersze relacjonowanie jednej z najczęściej przypominanych zbrodni - ludobójczego wymordowania około 1650 niewinnych więźniów w ciągu niecałego roku przez Salomona Morela i podległych mu żydowskich oprawców z UB (zob. na ten temat szerzej książkę autora jakże rzetelnego żydowskiego samo-rozrachunku Johna Sacka "Oko za oko", Gliwice 1995).
Przypomnę tu tylko jedną z ulubionych "zabaw" ludobójczego "kata ze Świętochłowic" S. Morela, polegającą na ustawianiu piramid z ludzi, którym kazał się kłaść czwórkami jedni na drugich. Gdy stos ciał był już dostatecznie duży, wskakiwał na nich, by jeszcze zwiększyć ciężar. Po takich "zabawach" ludzie z górnych części stosu wychodzili w najlepszym wypadku z połamanymi żebrami, natomiast dolna czwórka lądowała w kostnicy.
Dużo mniej znane są późniejsze zbrodnie, popełnione przez Morela na młodocianych polskich więźniach politycznych "reedukowanych" w obozie w Jaworznie. Morel zastąpił tam na stanowisku komendanta kapitana NKWD Iwana Mordasowa. W książce Marka J. Chodakiewicza, "Żydzi i Polacy 1918-1945" (Warszawa 2000, s. 410), czytamy:
"Między 1945 a 1949 rokiem w obozie w Jaworznie zmarło około 10 tysięcy więźniów". Te aż tak przerażające dane liczbowe brzmią wprost niewiarygodnie i wymagają gruntownego sprawdzenia, choć Chodakiewicz przytacza je za źródłową pracą M. Wyrwicha, ("Łagier Jaworzno", Warszawa 1995).
Różne relacje potwierdzają wyjątkowe okrucieństwo okazywane wobec młodocianych polskich więźniów przez komendanta Morela. Począwszy od witania przez niego kolejnych transportów młodocianych więźniów typowym dlań powitaniem:
"Popatrzcie na słońce, bo niektórzy widzą je po raz ostatni!". Czy słowami: "Jesteście bandytami, pokażemy wam tutaj, co znaczy wojowanie przeciwko władzy ludowej".
(Oba cytaty za tekstem napisanego przez Mieczysława Wiełę "Listu otwartego do premiera rządu RP" ("Jaworzniacy" nr 2/29 z lutego 1999 r.).
Poza katuszami fizycznymi Morel lubił zadawać swoim ofiarom różne udręki psychiczne. Na przykład kazał pisać po tysiąc razy: "Nienawidzę Piłsudskiego" (wg M. Wyrwich, "Łagier Jaworzno", Warszawa 1995, s. 90).
Ludobójczy zbrodniarz S. Morel otrzymywał polską rentę - mniej więcej 5 tys. zł.
Czołowy historyk IPN dr hab. Jan Żaryn pisał niedawno:
"Doświadczenia z lat 1944-1945 jedynie utrwalały stereotyp żydokomuny". "NKWD przy pomocy pozostałych Żydów urządza krwawe orgie" - meldował Władysław Liniarski "Mścisław", komendant Okręgu AK w Białymstoku w styczniu 1945 r. do "polskiego Londynu" (...).
Polacy po wojnie, używając hasła "żydokomuna", posługiwali się zatem stereotypem wytworzonym przez samych Żydów komunistów. Żydzi stawali się zatem współodpowiedzialnymi za cierpienia Polaków, w tym za utratę - po raz kolejny - niepodległości państwowej.
Do rodzin docierały szczegóły tortur, jakim byli poddawani w ubeckich kazamatach ich najbliżsi - często żołnierze podziemia niepodległościowego. "Gdy wyszedłem z karceru, zaraz wzięli mnie na górę i enkawudzista Faber [Samuel Faber - przypis J. Żaryna], (kto on był, nie wiem, czy to Polak, czy Rosjanin, na pewno Żyd) (...) kazał mnie związać. Zawiązali mi usta szmatą i między ręce i nogi wsadzili mi kij, na którym mnie zawiesili, po czym do nosa zaczęli mi wlewać chyba ropę. Po jakimś czasie przestali. Przytomności nie straciłem, więc wszystko do końca czułem. Dostałem od tego krwotoku (...)" - wspominał Jakub Górski "Jurand", żołnierz AK" (...).
Inny działacz podziemia niepodległościowego, Mieczysław Grygorcewicz, tak zapamiętał pierwsze dni pobytu w areszcie NKWD i UB w Warszawie:
"(...) Na pytania zadawane przez Józefa Światłę - szefa Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa początkowo nie odpowiadałem, byłem obojętny na wszystkie groźby i krzyki, opanowała mnie apatia, przede mną stanęła wizja śmierci. Przecież jestem w rękach wroga, i to w rękach żydowskich, których w UB nie brakowało. Poczułem do nich ogromny wstręt, przecież miałem do czynienia z szumowiną społeczną, przeważnie wychowaną w rynsztoku nalewkowskim".
"Józef Światło - Żyd z pochodzenia, mając pistolet w ręku, oświadczył mi, że jeżeli nie podam swego miejsca zamieszkania, strzeli mi w łeb (...)".
Światło przyprowadził Halickiego, kierownika sekcji śledczej, który również był Żydem, i ten rozpoczął śledztwo wstępne (...). Oficerowie ubowscy zmieniali się często (...). Szczególnie jeden z nich brutalnie i ordynarnie do mnie się odzywał, groził karą śmierci bez sądu. Jak się później dowiedziałem od śledczego porucznika Łojki - był to sam Józef Różański (Józef Goldberg), zastępca Radkiewicza, ministra bezpieczeństwa.
"W takiej sytuacji i wśród tej zgrai ubeckiej byłem przygotowany na najgorsze, nawet na rozstrzelanie (...)". (cyt. za J. Żaryn, "Hierarchia Kościoła katolickiego wobec relacji polsko-żydowskich w latach 1945-1947, we: "Wokół pogromu kieleckiego", Warszawa 2006, s. 86-88)".
Przypomnijmy, że wymieniony tu Józef Różański (Goldberg), dyrektor Departamentu Śledczego w MBP zyskał sobie zasłużoną sławę najokrutniejszego kata bezpieki. Od byłego oficera AK Kazimierza Moczarskiego, który był jedną z ofiar "piekielnego śledztwa" prowadzonego pod nadzorem Różańskiego, wiemy, jakie były metody katowania więźniów przesłuchiwanych w MBP. Spośród 49 rodzajów maltretowania i tortur, którym go poddawano, Moczarski wymienił m.in.:
"1. bicie pałką gumową specjalnie uczulonych miejsc ciała (np. nasady nosa, podbródka i gruczołów śluzowych, wystających części łopatek itp.);
2. bicie batem, obciągniętym w tzw. lepką gumę, wierzchniej części nagich stóp - szczególnie bolesna operacja torturowa;
3. bicie pałką gumową w pięty (seria po 10 uderzeń na piętę - kilka razy dziennie);
4. wyrywanie włosów ze skroni i karku (tzw. podskubywanie gęsi), z brody, z piersi oraz z krocza i narządów płciowych;
5. miażdżenie palców między trzema ołówkami (...);
6. przypalanie rozżarzonym papierosem okolicy ust i oczu; (...)
8. zmuszanie do niespania przez okres 7-9 dni (...)" (cyt. za K. Moczarski, Piekielne śledztwo, "Odrodzenie", 21 stycznia 1989 r.).
Dygnitarz MBP - Józef Światło nadzorował tajne więzienie w Miedzeszynie, gdzie do metod wydobywania zeznań należało m.in. skazywanie na klęczenie na podłodze z cegieł z podniesionymi do góry rękami przez 5 godzin, przepędzanie nago korytarzami z jednoczesnym chłostaniem stalowymi prętami, bicie pałką splecioną ze stalowych drutów (wg T. Grotowicz, Józef Światło, "Nasza Polska", 22 lipca 1998 r.).
O tych wszystkich okrucieństwach i zbrodniach żydowskich katów z UB nie znajdziemy nawet jednego zdania informacji w książkach J. T. Grossa, tak chętnie i obszernie rozpisującego się o zbrodniach popełnionych przez Polaków na Żydach.
Aleksander Szumański
niepoprawni.pl |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 09.07.23 |
Pobrań: 22 |
Pobierz () |
|
|
|
|
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|