Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
11
Download: Gazetka "Wolne Słowo"
21.07.2023 Wojna FR-UKR - starcie "absolutnego dobra z absolutnym złem" - ogon próbuje ma
11.07.2023 odbył się szczyt NATO w Wilnie z którym Zelenski wiązał duże nadzieje. Jakie? Dostawy broni w żądanych ilościach i rodzajach oraz szybka ścieżka wejścia do NATO. A tu kaszana, wtopa, lipa.

Wcześniej dowiedział się, że NATO to nie Amazon oraz, że powinien porzucić ton roszczeniowy a teraz, że kandydat do Sojuszu musi być akceptowany jednogłośnie i nie może być w konflikcie zbrojnym, więc żadne terminy nie padły ani plany nie zostały zarysowane.

Komik ubrany w podkoszulek i bojówki robiący za Prezydenta powinien już wcześniej zdawać sobie sprawę, że może zostać kozłem ofiarnym, któremu złocono rogi.

Kiedy w starożytnym Rzymie kapłani wytypowali byka na ofiarę dla Jowisza, to zanim go zaszlachtowali, najpierw złocili mu rogi. Kto wie, czy byk nie był z tego powodu szalenie dumny i wiele sobie po tych złotych rogach nie obiecywał - ale wszystkie te ceremonie kończyły się dekapitacją byka i jego holokaustowaniem na ołtarzu.

Teraz Zełenski dowiedział się, że jest duże prawdopodobieństwo, że zostanie złożony w ofierze. Został kozłem ofiarnym polityki USA względem Rosji, która to polityka poniosła porażkę, więc kozioł zostanie "spalony" w ten czy inny sposób.

Ten szczyt NATO powinien również otrzeźwić członków sojuszu, powinien im uzmysłowić, że Waszyngton może ich porzucić w każdej chwili równie szybko i bezlitośnie jak Kijów. Nie będę teraz pisać o Polsce w tym kontekście, bo konsekwencje takiej postawy jak prezentują władze RP zapowiadają się tragicznie.

Generalnie po 2014 USA z Ukrainy chciały zrobić "niezatapialny lotniskowiec" (za ok 5 mld $) do walki z Rosją. Jak się okazało pomysł nie do końca wypalił.

Co dalej? Sytuacja jest dla NATO nieciekawa. Kraje zachodnie, które ukształtowały agendę ukraińską, tak mocno zaangażowały się w jej realizację, że teraz są zmuszone skoordynować z nią swoją politykę, zamiast dostosowywać agendę do bieżących kwestii politycznych.

Wygląda, że ogon merda psem. Mamy narrację według której toczy się moralno-egzystencjalna wojna absolutnego dobra (Ukraina) ze złem absolutnym (Rosja). Ile to razy przyrównywano Putina do Hitlera, Rosję do kacapii i Chanatu moskiewskiego a Rosjan do podludzi.

Przecież nie można odmówić pomocy stronie dobra, bo wtedy automatycznie przejdziesz na stronę zła i po prostu twoi oczadzeni propagandą wyborcy tego nie zrozumieją.

Przez taki dyskurs sytuacja wygląda na patową. Na początku postawiono fałszywą tezę "siły dobra walczą z siłami zła". Jeśli nie ma półtonów, tylko czerń i biel, nie można dłużej prowadzić elastycznej, pragmatycznej, realnej polityki.

I skutki tego odczuwa Ukraina - jest zdemolowana i wykrwawiona.

Klasa polityczna zachodu była niewolnikiem Ukrainy a w zasadzie jej władz. Oczywiście niewolnikiem nie w klasycznym tego słowa znaczeniu, ale w takim sensie, w jakim zdezorientowany dorosły jest manipulowany przez rozwiązłe i ekscentryczne, nieświadome konsekwencji swoich działań dziecko.

Co może się zdarzyć?

Może Zełeński i jego kamaryla się "przeziębić" i następcy przerwą tę jatkę i zaczną negocjować jakieś pokojowe rozwiązanie akceptując straty terytorialne.

piko
-------------------------
Wydaje się, że "wojna", której nikt nie wypowiedział, przestaje być potrzebna a nawet może być szkodliwa, zważywszy na zniszczenia. Jeszcze tylko wypchną do Polski ile się da, żeby więcej lebensraumu zostało tam dla chazarii. Już dawno na na Ukrainie nie zostałby kamień na kamieniu gdyby nie odgórnie zarządzona przez sanhedryn światowy strategia powściągliwej "wojny między Usraelem a FR" do ostatniego Ukraińca, celem oczyszczenia terenu zasiedlenia. A rojenia o "zimnym konflikcie" i do tego "w naszym interesie" to naprawdę jakaś fantasmagoria z rojeń Giedroyciowych o ukrolandzie jako naszym "buforze bezpieczeństwa względem Rosji". Jaki to "bufor bezpieczeństwa" przekonaliśmy się w czasie rzezi wołyńskich.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 21.07.23 Pobrań: 62 Pobierz ()
22.07.2023 Grażyna Szapołowska nie wystartuje w nadchodzących wyborach do parlamentu
Dawno już minęły czasy, gdy od pytań o nadchodzące potwory można było się wymigać starym powiedzeniem: będę głosować na Grażynę Szapołowską, albo jeszcze wcześniejszym - stawiam na Tolka Banana. Za banana od dłuższego czasu robi "Szymon Dołownia" lub osobnik "Mamysz", a kwestie "aktorów ze spalonego teatru" odgrywają dziś reprezentanci dżumy lub cholery. Obydwie opcje, notabene, prowadzą do utraty pieniędzy, zdrowia lub życia i właśnie o to, w tym wszystkim, tak naprawdę chodzi.

Uraczoną rozrywkami polską gawiedź coraz częściej można porównać do cyrkowego zwierzęcia, które przed występem jest kłute szpikulcem, a w jego trakcie dostaje rzucane ochłapy. Chcę w ten sposób powiedzieć, że role się nieraz odwracają. Ogłupione społeczeństwo jest wyciągane z widowni i wpędzane na cyrkową scenę, aby dostarczać rozrywki upasionej dyrekcji Teatru.

Ostatnio, dla połowy widowni, druga połowa ma światopoglądowo podobnych, lecz obsadzonych w innych rolach bohaterów, przygotowano spektakl z dozą ciemnej i gęstej jak umysłowe zaćmienie, metafizyki. Najpierw krótki prolog:

Czy między nami są sataniści? - spytał z uśmiechem. W jednej chwili cała sala podniosła do góry dłonie. - To dobrze - kontynuował - W takim razie zaczynamy. Dziś omówimy temat zabijania bez granic, a w szczególności... przepraszam za dosłowność... aborcji bez granic.

Link

Joanna od absorpcji i aborcji

Link

Nie lubię komentować własnych projektów, ale czasem sytuacja się tego domaga. Tym, co dla mnie jest największym horrorem, jest polska patriarchalna, dysfunkcyjna rodzina, w której do szaleństwa i rozpadu doprowadzają bezwiednie reprodukowane wzorce narzuconych kulturowo norm.

Dzięki niezawodnej telewizji TVN mogliśmy się dowiedzieć o przykrościach, jakich doznała niewiasta podająca się raz za Joannę, a w innych sytuacjach za sir Johna..., który cierpi z powodu dekalogu.

Link
Link
Link
Link

Typowe przedstawienie dla gawiedzi z przekazem "piekło kobiet" z powodu zakazu zabijania czyli opresji "narzuconych kulturowych norm". Na takim poziomie i podobnych lewitują zabłąkane dusze nie tylko "nowego proletariatu", ale również wielu "normalnych" ludzi, dumnych obywateli posteuropejskiej Unii.

Reszty zdjęć, o wiele bardziej drastycznych, nie wklejam - z premedytacją, zadając pytanie - na kogo głosować?

CzarnaLimuzyna
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 22.07.23 Pobrań: 58 Pobierz ()
22.07.2023 Konfederacja zasiadła przy stoliku
Miało być "wywrócenie stolika" przy którym zasiadają od lat te same ugrupowania, a tymczasem Konfederacja w pełni się do nich upodobniła.

Na listach wyborczych roi się od rodzin liderów narodowo-libertariańskiego sojuszu, nie wspominając już o spadochroniarzach z Prawa i Sprawiedliwości. Jak widać "antysystemowcy" stają się do bólu systemowi, gdy tylko poczują polityczne frukty.

A według sondaży z ostatnich kilku miesięcy nie trzeba o nie specjalnie drżeć. Wręcz przeciwnie, notowania Konfederacji są na tyle wysokie (i w zasadzie cały czas rosną), że "miejsca biorące" raczej nie ograniczą się jedynie do liderów list. Realnie o poselskich stołkach mogą liczyć więc "dwójki" oraz "ostatni na liście, pierwsi w działaniu", jak za czasów swojej przynależności do PO reklamował się Janusz Kowalski z Solidarnej czy tam Suwerennej Polski.

Jak już jesteśmy przy Platformie, to jednym z jej niezbyt udanych rządowych programów była "Rodzina na Swoim". Dużo skuteczniejszy może się tymczasem okazać konfederacyjny program "Rodzina w Sejmie". Co prawda sojusz libertarian i narodowców ogłosił tylko kształt trzech pierwszych miejsc swoich list w poszczególnych okręgach wyborczych, ale już i tak znalazło się na nich miejsce dla żony Krzysztofa Bosaka, ojca Konrada Berkowicza, brata Sławomira Mentzebna i zięcia Janusza Korwin-Mikke (startować ma również jego żona).

Na tym nie koniec "niespodzianek", bo Konfederacja przygarnęła także przysłowiowych spadochroniarzy. Syn szefa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia nie wzbudził aż takich kontrowersji wśród elektoratu ugrupowania, ale zupełnie inaczej jest z Anną Siarkowską. W mediach społecznościowych zaroiło się od jej zdecydowanej krytyki, co nie powinno dziwić. Siarkowska jest posłem od ośmiu lat (ostatnio w Suwerennej Polsce, czyli w klubie PiS) i chyba sama już nie wie, ile inicjatyw zwiedziła w tym czasie.

Nawet popularne w środowisku "ideowej prawicy" profile w mediach społecznościowych wypomniały Bosakowi, że jeszcze nie tak dawno zapowiadał, iż na listach Konfederacji na spadochroniarzy nie będzie miejsca. Jak widać poseł zmiennym jest, zwłaszcza jeśli chodzi o jego wieloletnią koleżankę z Młodzieży Wszechpolskiej. Wówczas kolesiostwo, będące zresztą zmorą środowiska narodowego, bierze górę.

Gdzie więc w tym wszystkim osławione "wywracanie stolika", które tak głośno zapowiadali konfederaci? Otóż... tylko w rojeniach jej wyborców. Najważniejsze, że biznes kierowany przez panów Mentzena i Bosaka się kręci. Piwo dobrze się sprzedaje, toruńska knajpa lidera Nowej Nadziei chyba też na klientów nie narzeka, a poselskie diety spływają na czas. I będą jeszcze spływać rodzinie i znajomym królika.

Aż ciśnie się na usta pompatyczne "i tylko Polski szkoda", ale to właśnie umiłowanie frazesu przez wyborców jest tutaj problemem. Na tym przed ośmioma laty wygrało Prawo i Sprawiedliwość, natomiast teraz zyskuje Konfederacja ze swoimi naiwnie prostymi i tak naprawdę do bólu systemowymi hasłami. To już jednak temat na inną opowieść, która jeszcze pojawi się na łamach naszego portalu.

M.
http://autonom.pl
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 22.07.23 Pobrań: 61 Pobierz ()
22.07.2023 Białoruś będzie następna?
Zachodnia napaść na Białoruś jest tylko kwestią czasu. Wskazuje na to nie tylko agresywna antybiałoruska propaganda, ale także bezpośrednie wojskowe przygotowania, przede wszystkim w Polsce, jak również na Litwie i Łotwie.

Zapowiedź "wzmocnienia wschodniej flanki NATO", złożona podczas szczytu w Wilnie to jednoznaczna groźba, a jednocześnie wskazanie zadań poszczególnym państwom członkowskim Paktu.

Ordre de bataille

Niestety, wiodąca rola w tej akcji przypadnie zapewne Polsce, która przesuwa oddziały uderzeniowe i pierwszoliniowe bezpośrednio na granicę z Białorusią. Rząd w Warszawie nie dba już nawet o pozory, trudno bowiem uznać, że polska 16 Dywizja Zmechanizowana, 12 Szczecińska Dywizja Zmechanizowana i 11 Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej będą zajmować się łapaniem przemytników i nielegalnych imigrantów. To zmodernizowane związki taktyczne, których celem mogłoby być szybkie przełamanie granicy i daleki zagon na terytorium białoruskie tak, by pod osłoną napastników można było zalegalizować rząd kolaboracyjny czy "komitet wyzwolenia".

Osłonę dla takiej operacji mogłyby stanowić wojska niemieckie, przerzucane na Litwę (co najmniej jedna brygada, ok. 5.000 żołnierzy) i wysyłani na Łotwę Kanadyjczycy, wypróbowani sojusznicy banderowskiego Kijowa, pod czujnym okiem również zwiększających swoją obecność w Estonii Brytyjczyków.

Szlakiem Hitlera

Mamy do czynienia z przygotowaniami do inwazji, którą oczywiście następnie nazwie się zapewne w zachodnich mediach "obroną przed białoruską agresją" czy nawet "akcją humanitarną". Nieprzypadkowo zachodni specjaliści od czarnego PR-u, usilnie wspieraniu przez Kijów zarzucają ostatnio opinię publiczną opowieściami np. o "obozach koncentracyjnych dla dzieci porwanych z Ukrainy", zorganizowanych rzekomo dla Białorusi.

Jeśli zatem Białorusini sądzili, że ich bezinteresowna pomoc okazywana uchodźcom z Ukrainy spotka się z międzynarodowym uznaniem i kijowską wdzięcznością - to chyba nie docenili prawdziwych intencji i motywów imperialistów. Im więcej dobra czyni się bowiem na Białorusi - tym większym jest ona problemem dla systemu zachodniego, stanowiąc wobec niego autentyczną, humanistyczną i prospołeczną alternatywę. A tego w Waszyngtonie, Londynie i niestety także w Warszawie nigdy Mińskowi i personalnie prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence nie darują.

A poza tym Anglosasi chcą wreszcie stanąć 700 km od Moskwy i poczuć ten dreszczyk, który kiedyś był udziałem Karola XII, Napoleona i Hitlera.

List gończy

Oczywiście, z punktu widzenia zachodnich propagandystów najlepiej byłoby Białoruś sprowokować. Do tego służą nie tylko wrogie działania i deklaracje (przede wszystkim III RP i Litwy), ale także demonstracje o szerszym wydźwięku, w rodzaju raportu Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego.

Pseudoprawniczy bełkot tego dokumentu sprowadza się bowiem do jednego hasła: wezwania do wydania międzynarodowego listu gończego za... prezydentem Łukaszenką. Jest to również zakwestionowanie już nie tylko legalności wyboru prezydenta Białorusi (przypomnijmy, potwierdzonego przez międzynarodowych obserwatorów), ale wprost zaprzeczenie suwerenności całego państwa białoruskiego.

Kluczowy organ Parlamentu Europejskiego ogłosił bowiem Białoruś "krajem satelickim" Rosji. Od tego już tylko krok do wyjęcia Białorusi spod norm prawa międzynarodowego, czyli legalizacji agresji.

Ukraińska przestroga

Prezydent Aleksander Łukaszenka zawsze starał się łączyć szacunek do legalizmu prawnego ze zrozumieniem realiów międzynarodowych. Stąd właśnie wynikał pragmatyzm okazywany przez Mińsk już po Euromajdanie. Białorusini to także naród genetycznie przywiązany do polityki pokoju.

Jednak w obecnej sytuacji wszystkie te trzy podejścia wymuszają zmianę. Legalizm prawnomiędzynarodowy już faktycznie nie istnieje, zachodni imperializm działa już niemal otwarcie, stare instytucje i regulacje tracą znaczenie. Realia są takie, że nad granicami Białorusi zbierają się obce armie, a na północy, zachodzie i południu sąsiednie rządy szkolą terrorystów i własowców do ataków na cywilne cele w Mińsku, Brześciu, Grodnie i innych miastach.

Pokój w dzisiejszych realiach oznacza w najlepszym razie czas na przygotowanie obrony.

Jeśli Białorusini czasu tego nie wykorzystają - skończą jak Ukraińcy.

Konrad Rękas
https://konserwatyzm.pl
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 22.07.23 Pobrań: 61 Pobierz ()
23.07.2023 Ks. prof. Cisło: Antypolski klimat w Izraelu ma się dobrze
To, czego przy wsparciu USA dopuszcza się Izrael, zresztą po bardzo mocnych rezolucjach ONZ, jest przestępstwem w świetle prawa międzynarodowego.

----------------------------------------
"Myślę, że przez taki sposób wychowania młodych Izraelczyków, tak właśnie traktują oni to, co polskie. Potem to owocuje tymi smutnymi dla nas zdarzeniami" - mówi o kreowaniu w młodym pokoleniu Izraelczyków obrazu Polaka-antysemity ks. prof. Waldemar Cisło, komentując kolejny atak na Nowy Dom Polski. Dyrektor polskiej sekcji PKWP w rozmowie z portalem Fronda.pl opowiedział również o coraz dramatyczniejszej sytuacji chrześcijan w Ziemi Świętej.

Fronda.pl: Chrześcijanie mieszkający w Ziemi Świętej alarmują, że ataki kierowane w ich stronę przez Żydów są już codziennością. Każdego dnia dochodzi do jakiejś formy agresji. Skąd wzięła się ta eskalacja przemocy i dlaczego dochodzi do niej akurat teraz?

Ks. prof. Waldemar Cisło: Przybliżmy najpierw kontekst życia chrześcijan w Ziemi Świętej. To mała społeczność, która żyje w dramatycznej sytuacji. Dzięki przekazom medialnym wreszcie do naszej świadomości docierają różne wydarzenia, które tę pozycję chrześcijan taką właśnie czynią. Po pierwsze należy zwrócić uwagę, że chrześcijanie funkcjonują pomiędzy dwiema, bardzo silnymi i zwalczającymi się grupami - Żydami i Arabami. Ich sytuacja wygląda inaczej na terenie Izraela i inaczej na terenach okupowanych, ale w obu przypadkach jest bardzo trudna.

Wiemy choćby o instytucjonalnych przeszkodach, które utrudniały w Izraelu swobodne działanie zakonom, klasztorom, księżom. Pod pretekstem potrzeb wojskowych zajmowano tereny przy parafiach itd. Tego było bardzo dużo. Powstał związek funkcjonujących na terenie Izraela Kościołów, aby silniejszy był głos chrześcijan upominających się o swoje prawa u władz państwowych. Bardzo trudnym okresem były intifady, czyli próby ograniczenia nielegalnej ekspansji Izraela. Pamiętajmy, że działania Izraela były potępiane przez organizacje międzynarodowe. Było budowanie nielegalnych osiedli, działanie na zasadzie faktów dokonanych. Powstał potężny mur, który również bardzo utrudnił życie chrześcijanom i Arabom. Mają duże problemy z jego przekraczaniem, żeby choćby dostać się do pracy.

Również strona arabska utrudnia chrześcijanom życie. Arabowie też starają się wymuszać na nich pewne rzeczy. Próbują na przykład wykupywać ich domy i ziemię. Efekt jest taki, że chrześcijanie nie widzą innego rozwiązania niż emigracja. A o to właśnie chodzi zarówno Żydom, jak i Arabom.

Na to wszystko nałożyła się pandemia COVID. To był dla chrześcijan naprawdę trudny czas do przeżycia. Musimy być świadomi, że wyznawcy Chrystusa utrzymują się na terenach Ziemi Świętej przede wszystkich z usług turystycznych i wyrobu dewocjonaliów. Jeśli więc nie było turystów, w zasadzie byli odcięci od źródła utrzymania.

Teraz dochodzi do tego ta trudna sytuacja polityczna, która wreszcie uzmysławia naszym rodakom, jak dramatycznie tam jest. Nasilają się fizyczne ataki na świątynie i klasztory.

Ten wzrost przemocy rzeczywiście jest efektem przejęcia władzy przez "prawicowy" rząd?

- W izraelskim rządzie znalazły się skrajnie radykalne ugrupowania. Jeśli przekazy są prawdziwe, w ataku na Dom Polski udział brał nawet wiceburmistrz Jerozolimy. Sytuacja polityczna bardzo nas niepokoi, bo ona stwarza niejako instytucjonalne przyzwolenie na to, co się dzieje. Obawiam się, że jeśli nie zostaną podjęte bardzo radykalne kroki ze strony rządowej, to dojdzie do większego nieszczęścia. W końcu chrześcijanie nie wytrzymają tego naporu agresji. Mamy wiele relacji o różnych wymierzonych w chrześcijan przedsięwzięciach od naszych sióstr i braci, od księży i sióstr zakonnych. Słyszeliśmy to dramatyczne wyznanie łacińskiego patriarchy Jerozolimy, abp. Pierbattisty Pizzaballi. Myślę, że decydując o wyniesieniu go do godności kardynalskiej, papież Franciszek również chciał zwrócić uwagę na los chrześcijan w tym regionie.

Niedawno szerokim echem odbiła się ciekawa prowokacja dziennikarska. Reporter izraelskiej telewizji założył franciszkański habit i po kilku minutach został opluty na ulicach miasta, zaatakowany nie tylko słownie, ale również fizyczne. To jest właśnie obraz agresji, z którą spotykają się nasi franciszkanie i siostry zakonne, żyjący tam od wieków. Dzięki Bogu, teraz media nagłaśniają ten temat, więc jest szansa, że może nasze MSZ stanie tutaj na wysokości zadania i zajmie się również tymi sprawami.

Abp Pierbattista Pizzaballa mówi, że nawet dzieci plują w Jerozolimie na chrześcijan. Tego też doświadczył ten ubrany w habit dziennikarz. W pewnych środowiskach młodzi Żydzi są więc po prostu wychowywani na nacjonalistów. Tymczasem mówienie o tym problemie wywołuje oskarżenia o antysemityzm. Widzi Ksiądz Profesor jakieś nadzieje na interwencję społeczności międzynarodowej, czy dramat XX wieku stał się swoistym immunitetem dla żydowskich nacjonalistów?

- Ta wrażliwość oczywiście ma swoje uzasadnienie. Kiedy spojrzymy na Niemcy, to widzimy tam dramatycznie narastający antysemityzm. Wedle oficjalnych niemieckich danych, w ubiegłym roku odnotowano w tym kraju 2641 czynów karalnych motywowanych niechęcią do Żydów.

Trzeba jednak przy tym zauważyć, że to również jest pewna reakcja na to, co dzieje się w Izraelu. Obserwujemy przerażające sceny, gdzie siły izraelskie strzelają nawet do dzieci. Skala przemocy w Izraelu szokuje. Każdy Izraelczyk musi służyć w armii, mężczyźni i kobiety. To również powoduje później problemy, przenosi się także na izraelskie rodziny. Izrael zajmuje bodajże drugie lub trzecie miejsce na świecie, jeśli chodzi o agresję w rodzinach.

Dzieci mówią językiem, który słyszą od rodziców. Patrząc natomiast szerzej na ten problem, trzeba mieć świadomość, że wszelkie radykalizmy prowadzą do tragedii. Zwróćmy uwagę na Syrię, w której wojna trwa od 12 lat. Przed wojną życie chrześcijan w tym kraju nie było łatwe, ale wszystko było jakoś poukładane. Żyli z muzułmanami jako mniejszość, ale pracowali i funkcjonowali. Pamiętamy do czego doprowadziło pojawienie się islamskiego fanatyzmu. Do wojny, mordów, rzezi. Do tego wszystkiego, o czym słyszeliśmy w czasie rządów Państwa Islamskiego. Boję się, żeby fanatyzm żydowski w tym wydaniu nie doprowadził do podobnych zdarzeń na terenach Ziemi Świętej. To oczywiste, że sytuacja tam jest bardzo delikatna. Mówimy o miejscu trzech religii, w którym powstało państwo. Problemy są i będą. Nikt naturalnie nie odbiera narodowi izraelskiemu prawa do swojej ojczyzny. Sami Żydzi jednak, mając doświadczenie wieków życia pośród innych ludzi, powinni umieć uszanować bezpieczeństwo i prawo do wolności wyznawania religii przez inne wspólnoty, które na terenie Izraela funkcjonują od setek lat.

W Polsce oczywiście szczególnie dotknął nas ten atak na Nowy Dom Polski. Widzi Ksiądz Profesor to zdarzenie wyłącznie jako jeden z wyrazów narastającej nienawiści do chrześcijan, czy można doszukiwać się również jakiejś jej korelacji z niechęcią do Polaków?

O postawie wobec Polaków również trzeba mówić. Przypomnijmy tę głośną sprawę wycieczek izraelskiej młodzieży do Polski. Przecież one były organizowane w taki sposób, aby tworzyć w młodym pokoleniu Izraelczyków odbiór Polaków jako "żydożerców".

- W Izraelu kreowano obraz Polaka jako człowieka, który "antysemityzm wyssał z mlekiem matki" i temu służyły również szkolne wycieczki otoczone uzbrojonymi służbami. Przyjeżdżając do Polski, gdzie wedle wszelkich statystyk nie ma aż tylu aktów antysemickich, młodzi Żydzi byli ochraniani przez funkcjonariuszy z bronią palną. W Niemczech tymczasem, gdzie dochodzi do tysięcy aktów antysemickich, tego problemu nie było. Chodziło więc o fakty, czy o wytwarzanie i podtrzymywanie mitu Polaka-antysemity? Z jakichś, najpewniej politycznych względów, chciano wytworzyć obraz Polski jako kraju wybitnie antysemickiego. Nie dziwmy się więc, że teraz oglądamy tego skutki. Jeśli w pokoleniach młodych Izraelczyków przyjeżdżających do Polski budowano przekonanie, że tutaj chce się ich opluć, napaść, zabić, no to jakie później mogą mieć nastawienie do Polski? Zamiast budzić wzajemne zrozumienie i poznanie, to te wycieczki utwierdzały zasłyszany przez młodych ludzi od starszego pokolenia mit. Dlatego należy tutaj podkreślić wielką rolę ministra edukacji i nauki prof. Przemysława Czarnka, który wreszcie przerwał to błędne koło. Bo wycieczki izraelskiej młodzieży, zamiast przybliżać dwa narody, które dzielą trudną historię naznaczoną agresją Niemiec, jedynie pogarszały sytuację. W efekcie Polak jest przez Izraelczyków tak właśnie traktowany.

Ksiądz osobiście spotkał się w Izraelu z takim traktowaniem?

- Wielu naszych turystów w Izraelu spotyka się z przejawami niechęci. Sam doświadczyłem godzinnego przesłuchiwania na lotnisku, gdzie zadawano mi bezczelne pytania. Pytano na przykład, dlaczego jadę do Betlejem, skoro mogę zostać w Jerozolimie. Wiadomo, że nasza organizacja pomaga w wielu trudnych regionach świata, a Izrael nie jest przyjacielem wielu z tych państw. Mam przykre doświadczenia z praktycznie każdego wyjazdu do tego kraju i myślę, że wielu z naszych pielgrzymów również doświadczyło podobnego traktowania na lotnisku. To są małe rzeczy, z tym można żyć. One uzmysławiają jednak istnienie tego antypolskiego klimatu. Nie mam na to dowodów, ale myślę, że przez taki sposób wychowania młodych Izraelczyków, tak właśnie traktują oni to, co polskie. Potem to owocuje tymi smutnymi dla nas zdarzeniami.

Obok powszechnych ataków na chrześcijan i chrześcijańskie miejsca kultu, najbardziej niepokoją nas działania ?prawicowych? organizacji żydowskich, które dążą do wysiedlenia z Jerozolimy chrześcijan i muzułmanów. Grupy osadnicze, sięgając po iście gangsterskie metody, starają się przejmować chrześcijańskie i muzułmańskie nieruchomości. Mają przy tym cieszyć się cichym wsparciem prawicowych polityków. Na ile realne jest zagrożenie, że za kilkadziesiąt lat chrześcijan w Jerozolimie po prostu nie będzie?

- To wszystko jest w naszych rękach. Pierwszą rzeczą, która jako ludziom wierzącym przychodzi nam do głowy, jest oczywiście modlitwa o pokój. To może zrobić każdy z nas!

Pomoc Kościołowi w Potrzebie prowadzi akcję "SOS dla Ziemi Świętej" Link. W jej ramach rozprowadzamy wytwarzane przez chrześcijan w Ziemi Świętej dewocjonalia. Na święta kupujemy naszym bliskim prezenty. Warto zdecydować się na taki różaniec czy inną pamiątkę. Te dewocjonalia wiążą nas emocjonalnie z Ziemią Świętą, a jednocześnie kupując je, pomagamy tamtejszym chrześcijanom się utrzymać.

Apelujemy też do pielgrzymów z Polski, aby zatrzymywali się w hotelach prowadzonych przez chrześcijan. W takich dramatycznych momentach, jak intifady czy pandemia koronawirusa, kiedy zamierał ruch turystyczny, chrześcijańscy właściciele hoteli zazwyczaj ograniczali pracownikom pensje, ale ich nie zwalniali. Na przykład franciszkanie, gdy było trudno, ograniczyli pracownikom pensje do połowy. To im pozwalało na skromne utrzymanie swoich rodzin. Inni o to nie dbali i zwyczajnie zwalniali pracowników. Dlatego tak ważną rzeczą jest, abyśmy jako pielgrzymi korzystali z usług transportowych czy hoteli, w których pracują chrześcijanie. W trudnych momentach to ma naprawdę ogromne znaczenie. Bo kiedy turystyka ma się dobrze, to oni sobie poradzą. To są pracowici i zaradni ludzie.

Jeszcze kilkanaście lat temu burmistrzem w Jerozolimie był chrześcijanin. Dzisiaj jest to nie do wyobrażenia, bo tak się zmniejszyła liczba chrześcijan. To pokazuje ten problem. W wielu regionach Ziemi Świętej chrześcijanie stanowią mniej niż 1 proc. ludności. Tendencja, właśnie przez sytuację ekonomiczną i polityczną, wciąż jest spadkowa. Wydarzenia, o których teraz rozmawiamy, będą jeszcze nasilały presję na chrześcijan, aby dla ratowania swojego życia i przyszłości swoich dzieci wybrać emigrację. A to jest niestety zabójstwo. Liczby są dla nas dramatyczne. Jeśli tego nie powstrzymamy, to rzeczywiście, za kilkadziesiąt lat ziemska ojczyzna Chrystusa pozostanie bez chrześcijan. Niestety, takie zagrożenie jest realne.

Wspomniał Ksiądz Profesor o nominacji kardynalskiej dla abp. Pizzaballi. To ważny symbol. Stolica Apostolska powinna podjąć jeszcze jakieś działania, aby poprawić tę sytuację?

- Stolica Apostolska podejmuje różne działania. Funkcjonuje Nuncjatura Apostolska, są stosunki dyplomatyczne. Ale dobrze wiemy, że Izrael działa na zasadzie faktów dokonanych. Robi to pod pretekstem obrony prawa Izraelczyków do istnienia ich państwa, choć nikt poza kilkoma państwami arabskimi tego prawa nie neguje. Postawa izraelskich władz zawsze cieszy się bardzo mocnym poparciem Stanów Zjednoczonych. Dzięki sile ekonomicznej i sile izraelskiej armii, każde powstanie jest deptane wojskowym butem. Widzimy te smutne obrazki, kiedy młodzi Arabowie stają z kamieniami naprzeciwko czołgów. Są pacyfikacje obozów. To wszystko jest bardzo brutalne. Oczywiście nie polemizuję z koniecznością obrony. Arabowie nie zawsze są aniołami. Sami widzimy na naszej wschodniej granicy, do czego podburzani i prowokowani przez różne wrogie nam siły są zdolni. Natomiast to, czego przy wsparciu USA dopuszcza się Izrael, zresztą po bardzo mocnych rezolucjach ONZ, jest przestępstwem w świetle prawa międzynarodowego.

Redakcja tekstu: dakowski.pl/fronda.pl/
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 23.07.23 Pobrań: 60 Pobierz ()
23.07.2023 Otwieramy granice z duchowym wsparciem Episkopatu
"Rada KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek" wydała komunikat, który wspiera nierozumną politykę przyjmowania nachodźców do Polski. Komunikat został opublikowany przez KAI pod szyldem chrześcijańskiej troski o "migrantów i uchodźców".

W komunikacie, już wykorzystanym propagandowo przez lewicowe, antypolskie i antykatolickie media, znalazło się wiele bezsensownych stwierdzeń zmieszanych w jednym tyglu z odwołaniem do chrześcijańskiej wrażliwości i miłości bliźniego łącznie z cytowaniem słów Zbawiciela Jezusa Chrystusa: "byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie" (Mt 25, 32).

Postanowiłem przytoczyć kilka cytatów z zawartą w nich nieprawdą i (lub) manipulacją.

Stanowczo przestrzegamy przed ich instrumentalnym wykorzystywaniem do rozgrywek politycznych oraz kształtowaniem postaw ksenofobicznych. Takie działania są nie do pogodzenia z chrześcijańskim nauczaniem.

Jest to powielenie ideologicznej narracji o "ksenofobii", która jako słowo, ze względu na swój pejoratywny odbiór, ma stygmatyzować i pacyfikować obronne reakcje każdej prawidłowo działającej wspólnoty. Obawa i niepokój, które towarzyszą zjawisku inwazji nachodźców ma silne uzasadnienie w tragicznych, dziejących się codziennie aktach przemocy i terroru. Tak pojęta "ksenofobia" nieprzekraczająca granic wyznaczonych przez dekalog jest naturalnym i niezbędnym mechanizmem obronnym zdrowych społeczeństw i narodów.

O przekraczaniu granic, czyli o tym kogo wpuścić za próg swojego Domu, decyduje wspólnota rodzinna lub narodowa.

Nie mają prawa tego robić sąsiedzi, ani usadowieni w krajowych ekspozyturach lub w zagranicznych instytucjach, obcy.

Wszyscy potrzebujemy lepiej zrozumieć mechanizmy migracyjne i przygotować się na życie w świecie kulturowo zróżnicowanym, również po to, aby uniknąć związanych z tym ewentualnych zagrożeń.

Rada KEP ds... najwyraźniej wciąż nie rozumie, albo świadomie oszukuje polskie społeczeństwo. "Migracja" w XXI wieku jest wykorzystywana jako narzędzie niejednej satanistycznej ideologii (ostatnio Wielkiego Resetu) korzystających z ziemskich ambicji ponadnarodowych środowisk, w tym narodu obranego za przewodni.

"W świecie kulturowo zróżnicowanym"? Świat zróżnicowany cywilizacyjnie, kulturowo, religijnie, czyli pod względem wartości, to świat w aksjologicznym chaosie i chylący się ku upadkowi świat dzisiejszy.

...kierować się nade wszystko postawami otwartości, szacunku wobec migrantów i uchodźców oraz szeroko rozumianego dobra wspólnego" - apeluje Rada.

Nie ma tak pojętego "szeroko rozumianego dobra wspólnego". Tam, gdzie nie ma wspólnych wartości, nie ma również wspólnego dobra. Nie ma takiego dobra podczas toczącej się aktualnie wojny cywilizacji. Nie ma go, bo nachodźcy nie chcą tego dobra. Chcą naszych dóbr materialnych. To są banały na poziomie podstawowym. Nachodźcy z kręgu turańszczyzny oraz z innych cywilizacji, jak pokazała wiele razy historia, oprócz wyjątkowych przypadków, będąc obcymi, w chwilach krytycznych, okazywali się wrogami posuwając się do zbrodni ludobójstwa na Polakach.

Ma rację PCh24.pl pisząc: "Niepokojąco brzmią fragmenty tekstu mówiące o "niezbywalnym prawie" każdego człowieka do migracji (...) Czyżby duchowni przewodnicy Kościoła w Polsce zapomnieli o zasadach chrześcijańskiego porządku miłości?".

Ostatni cytat z komunikatu:

Kościół musi starać się być obecnym wśród przybyszów i im towarzyszyć.

W historii Kościoła była to zawsze okazja, aby obcym głosić Ewangelię nie tylko słowem, ale przede wszystkim czynem.

Słowem i czynem? Wielka szkoda, że ci sami hierarchowie mając usta pełne frazesów, nie podjęli trudu towarzyszenia polskim katolikom niewpuszczanym do kościołów podczas fałszywej pandemii oraz, czego wcale nie kryją, zaprzestali głoszenia Ewangelii, słowem i czynem, wśród obcych różnej narodowości, w tym narodowości żydowskiej, prowadząc przy tym gorszące pogawędki z diabłem.

CzarnaLimuzyna
-----------------------------
No cóż, repetitio est mater studiorum. Projekt "Człowiek" znajduje się w fazie upadłości likwidacyjnej. Kościół, a ściślej hierarchia, zdaje się akceptować ten stan rzeczy, a nawet współuczestniczyć w tym procederze. Czy jest to uzasadnione zdradą, czy też koniecznością wypełniania się Apokalipsy wg. Św Jana, tego nie wiem. Niemniej, tak to wygląda w oczach przeciętnego obserwatora.
----------------
Wszyscy potrzebujemy lepiej zrozumieć mechanizmy migracyjne i przygotować się na życie w świecie kulturowo zróżnicowanym, również po to, aby uniknąć związanych z tym ewentualnych zagrożeń.

Rozumiem to tak:
Czytać Konecznego, ostrzyć broń białą, czyścić i oliwić - palną. Ćwiczyć głowę i ramię do obrony bliskich - w świecie kulturowo zróżnicowanym.
Swoje chłopy, ten cały KEP.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 23.07.23 Pobrań: 58 Pobierz ()
23.07.2023 Skandal i wstyd. Rosyjska tenisistka Wiera Zwonariewa nie została wpuszczona do Polski n
Wiera Zwonariewa nie zagra w turnieju WTA 250 w Warszawie, który rozpoczyna się w najbliższy poniedziałek 24.07.2023. Rosjanka nie została wpuszczona na teren naszego kraju dzięki reakcji Straży Granicznej.

- Zwonariewa znajduje się na liście osób, których pobyt jest niepożądany na terytorium RP - pisze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA).

Rosjanka nie zagra w Warszawie. Nie została wpuszczona do Polski

Jedną z zawodniczek występujących w turnieju miała być Rosjanka Wiera Zwonariewa, ale finalnie jej w Warszawie nie zobaczymy. O sprawie poinformowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
"Wczoraj Straż Graniczna udaremniła wjazd do Polski rosyjskiej tenisistki. Zwonariewa, posługując się wizą wydaną przez Francję, lotem z Belgradu do Warszawy, próbowała dostać się do naszego kraju. Po przylocie z Serbii tenisistka przebywała w strefie tranzytowej Lotniska Chopina w Warszawie i dziś po godz. 12:00 odleciała do Podgoricy".

Źródło: https://www.sport.pl/tenis/7,64987,29998857,rosjanka-jednak-nie-zagra-na-turnieju-w-warszawie-mswia-wydalo.html

--------------------------
mail:
Wstyd i hańba.
...ze względów bezpieczeństwa państwa i ochrony bezpieczeństwa publicznego - poinformowało MSWiA w specjalnym komunikacie.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 23.07.23 Pobrań: 58 Pobierz ()
23.07.2023 Osiem gwiazdek
Jawna wersja jednego z haseł, pod którymi maszerowali zwolennicy Tuska to osiem gwiazdek. Wszyscy umieją odczytać dosłowną, wulgarną treść tego hasła. Można więc powiedzieć, że każdy kto niesie podobny transparent dobrze wie co robi i pod czym się podpisuje. Unia Europejska na swoim sztandarze ma też osiem gwiazdek, lecz rozszyfrowanie tych gwiazdek i odkrycie ukrytego pod nimi znaczenia przez dłuższy czas okazało się zbyt trudne dla większości obywateli naszego kraju.

* Pierwsza gwiazdka to unijna biurokracja nie mająca żadnego prawnego umocowania i wykorzystująca unijne prawo a raczej unijne bezprawie do prześladowania nas i naszego kraju. Również do produkowania bezsensownych przepisów, zabójczych nie tylko dla Polski, Węgier i innych krajów z którymi Unia wojuje lecz dla wszystkich krajów Unii, a przede wszystkim dla samej Unii.

* Druga gwiazdka to zainicjowana przez Merkel polityka Herzlich Willkommen, a w jej konsekwencji, kryzys emigracyjny w Europie i forsowana przez UE przymusowa relokacja uciekinierów z Afryki i krajów dalekiego wschodu. Przymusowa relokacja związana jest obecnie z obciążeniem państw członkowskich karą finansową w wysokości ponad 2o tysięcy euro za każdego nieprzyjętego tak zwanego uchodźcę. Natomiast prawdziwi uchodźcy wojenni z Ukrainy, którym pomocy nadzwyczaj ofiarnie udzieliła Polska są wycenieni przez urzędników UE na kwotę rzędu 50 euro. Kryzys emigracyjny to obecnie zamieszki w europejskich krajach, rabowanie sklepów i palenie samochodów w Paryżu, a nawet napady, gwałty i morderstwa. Otwarcie granic europejskich dla niekontrolowanego napływu imigrantów jest poza tym kryminogenne. Prowokuje rozwój nielegalnych, gangsterskich struktur zajmujących się przemytem ludzi poszukujących lepszych warunków bytu poza granicami swego kraju. Ten przemyt wiąże się nieuchronnie z wyzyskiwaniem tych ludzi oraz narażaniem ich życia podczas podróży przez morze.

* Trzecia gwiazdka to typowe dla totalitaryzmów żonglowanie słowami, zmiana ich znaczenia. Przymusowa relokacja nazywa się teraz przymusową solidarnością tak jakby to jedno słowo zmieniało sens prawny przedsięwzięcia. Przymusowa solidarność to oksymoron. To sprzeczność w sobie. Poza tym aby utrzymać uchodźców, którzy nie chcą zamieszkać w Polsce, a chcą znaleźć się w Niemczech czy we Francji musiałyby w Polsce powstać obozy koncentracyjne z budkami i strażnikami. A może chodzi właśnie o to, żeby niemieckie rojenia na temat polskich obozów koncentracyjnych znalazły swą praktyczną realizację i nadawały się do pokazywania światowej opinii. W 2018 roku odstąpiono od pomysłu przymusowej relokacji, bo wymagał on zgodnie z traktatami procedowania na najwyższym poziomie czyli przy pełnym poparciu krajów członkowskich Unii. Przymusowa solidarność wymaga zdaniem UE dla jej przyjęcia tylko kwalifikowanej większości głosów.

* Czwarta gwiazdka to zielony totalitaryzm Unii Europejskiej. To wszystkie idiotyzmy poczynając od mitu globalnego ocieplenia, poprzez walkę z CO2 rzekomo odpowiedzialnym za to ocieplenie prowadzoną drogą restrykcji, które spowodowały w Europie kryzys energetyczny, a kontynuowane doprowadzą nieuchronnie do katastrofy gospodarczej i społecznej. Do 2035 roku ma być wprowadzony zakaz rejestrowania samochodów spalinowych. Ma być ograniczana produkcja rolna - wybijane krowy, zalewane tereny rolnicze. Ta polityka nieuchronnie doprowadzi do deficytu żywności, doprowadzi do głodu w Europie. Wygląda na to, że Unia Europejska chce popełnić zbiorowe samobójstwo. Rozpasane i finansowane z zewnątrz organizacje ekologiczne blokują w Polsce różne inwestycje składając skargi do Komisji Europejskiej, która uzurpuje sobie prawo do decydowania - jak ostatnio - o prawie Polski do remontowania zapory we Włocławku czy do regulowania Odry i przywrócenia jej spławności. Z właściwą sobie hipokryzją o rzeki polskie troszczą się Niemcy, którzy zamienili praktycznie wszystkie swoje rzeki w kanały.

* Piata gwiazdka to porozumienie pomiędzy WHO i UE w sprawie systemu certyfikacji zdrowia. WHO w porozumieniu z UE chce zorganizować cyfrowy system rejestracji przymusowych szczepień. To światowy sanitaryzm, który jest częścią globalizmu. Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) podczas ostatniego spotkania "Summer Davos" wezwało również kraje zachodnie do "pilnego" zakazania gotówki i wdrożenia systemu punktacji społecznej w stylu chińskim oraz do rozpoczęcia szybkiej ścieżki wdrażania CBDC. CBDC to cyfrowe wersje walut narodowych, nachalnie reklamowane w tym w Polsce (na przykład przez zachwalanie możliwość płacenia zegarkiem na plaży czy na basenie) jako zapewniające wydajny, bezpieczny i łatwo dostępny system monetarny. Jednak w rzeczywistości cyfrowa waluta umożliwi bankom centralnym i rządom całkowitą kontrolę nad życiem ludzi. Te postulaty WEF związane są z narastaniem sprzeciwu społeczeństw w stosunku do globalistycznej agendy.

* Szósta gwiazdka to praktyczna ewolucja Unii Europejskiej w kierunku państwa federalnego pod przewodnictwem Niemiec czyli w kierunku IV Rzeszy. Potwierdza to skandaliczna wypowiedź Manfreda Webera, że Niemcy są jedyną siła która może zastąpić PiS w Polsce i poprowadzić Polskę z powrotem do Europy.

* Siódma gwiazdka to nieustanne łamanie przez Unię Europejską unijnych traktatów i usiłowanie przeforsowania dominacji prawa europejskiego nad prawem poszczególnych państw, a nawet nad ich konstytucjami. W szczególności dotyczy to Polski.

* Ósma gwiazdka to utworzenie w Unii Europejskiej chronionego miejsca, wręcz skansenu dla wszelkich zdrajców właściwych państw narodowych. Miejsca gdzie przedstawiciele tych państw za judaszowe srebrniki z miedzianym czołem głosują przeciwko interesom swojego własnego kraju. Przykładem jest eurodeputowana Ochojska, która proponuje uruchomienie kolejnej procedury naruszenia prawa unijnego w sprawie zapory zbudowanej na granicy z Białorusią.

Przepięknie skomentował to niezawodny jak zawsze Rafał Ziemkiewicz: "Jesteśmy zaszyci w worku z trupem i trzeba z tego worka szybko uciekać".

Izabela Brodacka Falzmann
-------------------------------
Jak wyjść? Nikt nie ośmieli się wyjść z propozycją wyjścia z Unii, a już z pewnością nie przed wyborami. Klasę polityczną mamy jaką mamy, od lewa do prawa. Jeżeli rząd PO prowadził politykę na kolanach, to obecny robi to na czworakach. Interes Polski jest dla nich ostatni na liście priorytetów, a pierwsze miejsce zajmują marzenia o lukratywnej posadzie w Brukseli. Ucieczka z Unii dla Polski jest koniecznością.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 23.07.23 Pobrań: 59 Pobierz ()
25.07.2023 Postępowy paraliż Franciszka. MEMy.
[Bo paraliż postępowy najzacniejsze trafia głowy... Boy]

Link

Chodzi oczywiście o Wiarę, bo swoją, diabelską "religię" oni maja...

-------------------------------------------

Link

Link

Link' target='_blank'>Link

Link' target='_blank'>Link
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 25.07.23 Pobrań: 63 Pobierz ()
26.07.2023 Opowieść o korzeniach Ameryki
Przyglądając się początkom Stanów Zjednoczonych, można odnieść wrażenie, że już od czasów powstawania trzynastu kolonii, Ameryka była głęboko przesiąknięta rewolucyjnym ideami. Na terenie "nowego świata" nie wykształciła się nigdy tradycyjna arystokracja, tak jak w Europie, nie powstały feudalne struktury społeczne, a amerykanie od samego początku utworzyli obcy mieszkańcom "Starego kontynentu" format wolności oraz samorządności.

Ponadto,duża część kolonistów należała do różnego rodzaju sekt protestanckich o charakterze głęboko demokratycznym i indywidualistycznym, co w znaczny sposób wpływało na ich światopogląd.

W ten sposób społeczeństwo amerykańskie wykształciło podłoże, na którym mógł rozrastać się liberalizm i rewolucjonizm, a ostatecznie to przecież buntowniczy zryw przeciw monarchii miał doprowadzić do narodzin Stanów Zjednoczonych. Takie dokumenty jak Deklaracja Niepodległości czy Konstytucja USA według wielu historyków wypełnione postępową spuścizną Oświecenia, stanowią dla wielu dobitne potwierdzenie, że geneza państwa amerykańskiego była liberalna, wolnościowa, indywidualistyczna, nowatorska i rewolucyjna.

Skoro Amerykanie wyłonili się z potoku liberalizmu, dominujące stało się przekonanie, że tylko tradycja liberalna - w wymiarze zarówno politycznym jak i kulturowym - stanowi faktyczny oryginalny "pień" amerykańskiej rzeczywistości, a w związku z tym nie może być w historii USA mowy o czymś takim jak "tradycja konserwatywna".

Od liberalnej lewicy przez neokonserwatystów po myślicieli tradycjonalistycznych wybrzmiewał jednoznaczny pogląd - amerykanie nie mają konserwatywnej tradycji, a ich ład i spuścizna były kreowane wyłącznie przez ideologie liberalną. To indywidualizm purytanizmu wzniecił ogień oporu wobec korony, ideały budowy nowego, oświeconego państwa popychały kolonistów do walki, a ojcowie założyciele oraz ich dzieła - np. amerykańska konstytucja - były dogłębnie przesiąknięte liberalizmem.

Amerykę budowało "nowatorstwo" Locke'a, Rousseau i Encyklopedystów, a nie dziedzictwo Europy i ład konserwatywny.

Przeciwko powszechnemu przekonaniu o braku konserwatywnej tradycji w historii USA występował Russel Kirk. Ten wielki myśliciel amerykańskiego konserwatyzmu, obserwator życia społecznego, a zarazem naukowiec i historyk, postanowił przyjrzeć się korzeniom europejskiego porządku i udowodnić, że Ameryka nie wyrosła z liberalnych teorii i fikcji, ale z długowiecznej tradycji, wiary i praktyki politycznej. Owocem jego pracy jest książka "Źródła Amerykańskiego Porządku", przetłumaczona niedawno na język polski i wydana przez Ośrodek Myśli Politycznej. Lektura książki Kirka okazała się zaskakującym intelektualnym doświadczeniem, gdyż w swojej pracy autor Konserwatywnego umysłu wbija szpilę w dominujące poglądy i pokazuje, że to nie rewolucyjne dogmaty, a uświęcone tradycją normy, zaprowadziły amerykanów do wolności.

Kirk analizuje historie ludzkiej cywilizacji od czasów Mojżesza, przez Grecję i Rzym, średniowiecze, okres nowożytny na XIX wieku skończywszy. Warto zwrócić uwagę, że pisarz w swoim dziele nie wykłada całkowicie dziejów zachodu, lecz wprowadza istotne dla niego elementy, które faktycznie miały przyłożenie na kształt późniejszego państwa amerykańskiego. Poświęca dużą część swojej książki charakterystyce postaci ważnych dla całej cywilizacji zachodniej np. św. Augustyna, Cycerona, Davida Hume'a czy Edmunda Burke'a. Jednocześnie bohaterami książki autora Konserwatywnego umysłu stają się także postacie bardziej anonimowe i mniej znane, ale dla pisarza równie ważne w kształtowaniu Amerykańskiego ładu.

Bardzo ciekawe jest na przykład omówienie greckiego reformatora Solona, amerykańskich kaznodziejów doby kolonialnej, czy sir Williama Blackstone'a. Przy tym, Kirk osadza każdą postać i wydarzenie, które omawia w szerszym kontekście historycznym, dzięki czemu książkę czyta się jak dobry podręcznik do historii. Choć jest to oczywiście historia skrócona i nakierunkowana na analizę tytułowego "amerykańskiego porządku" to jednak nie jest ona tylko wprowadzeniem do dziedzictwa, którego odbiorcami byli mieszkańcy trzynastu kolonii. Autor "Przyszłości Konserwatyzmu" zabiera nas bowiem w podróż zarówno po dziejach Ameryki, jak i "Starego kontynentu". Podróż ta, od czasów biblijnych po wiek XIX, stanowi niezwykle ciekawy wkład w refleksję na temat korzeni zarówno ładu amerykańskiego, jak i całej kultury europejskiej.

Choć Kirk skupia się w swojej pracy na tematyce amerykańskiej, to jednak to w jaki sposób autor opowiada o wspólnych korzeniach całej cywilizacji zachodniej sprawia, że dzieło autora, "Konserwatywnego umysłu" zainteresuje również ludzi, którzy do historii Ameryki mają stosunek raczej ambiwalentny.

Co istotne, Kirk analizuje tytułowe "źródła porządku amerykańskiego" zaczynając od zdefiniowana czym ten porządek w ogóle jest. Według pisarza "Porządek to ścieżka, którą podążamy bądź wzór, według którego żyje z poczuciem sensu i celu". Ten porządek kształtuje harmonijny rozwój wszystkich wspólnot ludzki, przy czym istotny jest porządek zarówno wewnętrzny - duchowy, jak i zewnętrzny - obywatelski i społeczny.

W ten sposób Kirk wprowadza na początku swojego dzieła istotne rozważania uniwersalne, definiujące kształt porządku wszystkich ludzkich wspólnot. W swoim przedstawieniu tego czym jest porządek, pisarz jednoznacznie podkreśla, że równie ważny jest zarówno element zewnętrzny jak i wewnętrzny. Obu tym kategoriom przygląda się Kirk, koncentrując się na tym, co budowało i tworzyło amerykański porządek.

Zarówno w wymiarze duchowym jak i materialnym - stwierdza Kirk ? amerykański ład tworzyła spuścizna wielowiekowej tradycji kontynentu europejskiego. Od czasów hebrajskich amerykanie zapożyczyli idee przymierza i opatrzności, Grecja wykształciła w spojrzeniu przyszłych amerykańskich elit osąd estetyczny, a zarazem pokazała do jakich negatywnych skutków prowadzi wewnętrzny partykularyzm i anarchia. Rzymianie wskazali amerykanom przez Cycerona czym jest cnota i jak powinna być budowana prawdziwa republika.

Chrześcijaństwo zbudowało moralne podstawy Ameryki oraz uchroniło społeczeństwo przed szaleństwem materializmu. Średniowiecze dało Ameryce wzór "dżentelmena" - arystokraty ducha, który swoje przywiązanie do honoru wyniósł z tradycji rycerskiej. Dodatkowo "wieki ciemne" dały amerykańskiemu społeczeństwu wzorce rządu przedstawicielskiego, uniwersytetów oraz prawa zwyczajowego.

W ramach dziedzictwa czasach nowożytnych amerykanie otrzymali ducha chrześcijańskiego reformatorstwa, ideały realizmu sceptycznego Hume'a czy zasadę roztropności, wyłożoną przez Edmunda Burke'a. Ameryka nie była więc nigdy tworzona tylko w oparciu o rewolucyjne idee. Kirk podważa nawet dogmat dominującej roli Johna Locke'a w kształtowaniu poglądów przyszłych "ojców założycieli". Więcej - stwierdza Kirk - w tradycji ideowej i politycznej Ameryki, zawartej zarówno w pismach "ojców założycieli" jak i później np. w Konstytucji Stanów Zjednoczonych, możemy odnaleźć myśli Burke'a, Hume'a czy Monteskiusza niż poglądów ojca angielskiego liberalizmu.

Warto przy tym zauważyć, że autor Konserwatywnego umysł bardzo mocno podkreśla rolę tradycji angielskiej, i udowadnia, że Amerykanie po rewolucji budowali swoją rzeczywistość w oparciu o europejską spuściznę, przekazaną im przez Anglię w formie common law, rządu przedstawicielskiego, praw obywatelskich czy nawet języka.

Mieszkańcy trzynastu kolonii nie "przepisali" oczywiście całego porządku angielskiego. Nigdy by się to przecież nie sprawdziło. Ale tworząc swoje państwo, więcej wśród nich było zasadom i lojalności wobec angielskich wartości wolności i sprawiedliwości niż radykalnych, wyśrubowanych, zasad rewolucji. Amerykanie nie zbudowali swojego porządku tylko w oparciu o liberalne wartości czy abstrakcyjne poglądy oświeceniowych salonów, lecz skorzystali z dorobku angielskiego, oryginalnie go jednak dopełniając swoim własnym doświadczeniem i tradycją.

Ameryka nie była tworem rewolucjonizmu, ale powstała czerpiąc dziedzictwa europejskiego i własnych, zakorzenionych w ładzie chrześcijańskim zasad oraz wartości - takie stanowisko wykłada nam w książce autor Przyszłości konserwatyzmu.

Książka Kirka nie tylko stanowi wartościowy podręcznik do historii Ameryki i jej korzeni. Pisarz jednocześnie pokazuje nam dzieje USA w odświeżający dla umysłu sposób, przy okazji obalając szereg liberalnych mitów. Kirk słusznie ukazuje, że rewolucja amerykańska tak naprawdę nie była rewolucją, a jeśli nawet, to miała charakter "defensywny" i konserwatywny. Nie mają racji też ci, którzy łączą rewolucje francuską z amerykańską. Ta pierwsza była oparta o abstrakcję, fałsz, ateizm i przemoc. Amerykanie natomiast swój zryw oparli o doświadczenie, wiarę i sprzeciw wobec naruszania ich stylu życia.

Nie można jednak powiedzieć, że praca autora "Konserwatywnego umysłu" nie jest pozbawiona wad. Z perspektywy badacza mało wiarygodne wydają się niektóre tezy Kirka np. o głębokiej wartości myśli purytańskiej czy pochwała reformacji, zawierające przy okazji parę błędów merytorycznych. Dodatkowo z perspektywy ideowo konserwatywnej zastrzeżenie może budzić silnie wyrażane przez Kirka przywiązanie do republikanizmu, co zresztą nie powinno dziwić, bo przecież Amerykański porządek nie budował ani feudalizm, ani monarchizm, lecz republikanizm. Zakorzeniony w tradycji rzymskiej i klasycznej, ale dalej republikanizm.

Podsumowując, mimo występujących niedociągnięć i wątpliwości, należy dojść do wniosku,że dzieło "nieoświeconej" głowy XX-wiecznej Ameryki jest wartościowym, i intelektualnie błyskotliwym studiom korzeni porządku cywilizacji zachodniej, kształtujących zarówno Europę jak i Stany Zjednoczone. Praca porządkuje wiedze, jest przystępna i ciekawie napisana, a ponadto konfrontuje się ona z wieloma "dogmatami", które budowały i budują nie tylko obraz historii USA, ale także historii Europy.

Warto też zauważyć, że dzieło Kirka wypełnia ewidentną lukę wydawniczą, pochylając się na zagadnieniami praktycznie obcymi polskiemu czytelnikówi, szczególnie nieznającemu języka angielskiego.

Pod koniec książki autor Programu dla konserwatystów, choć wskazuje, że amerykański porządek wciąż się rozwija, to dodaje, że w każdej chwili może się on rozpaść. Porządek ludzi jest w końcu niezwykle delikatny i kruchy, a niestety człowieka wypełniają destrukcyjne namiętności i zdolność do "mącenia". Autor "Źródeł amerykańskiego porządku" przedstawia nam dzieje kształtowania się amerykańskich i zachodnich korzeni, ostrzegając nas, przy tym, że porządek - pierwsza ludzka potrzeba - może ulec gwałtownemu zniszczeniu, jeśli nie będzie ludzi, gotowych do jego pielęgnowania.

Dominik Majcher
https://myslkonserwatywna.pl
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 26.07.23 Pobrań: 58 Pobierz ()
26.07.2023 Lafontaine: Amerykanie szykowali tą wojnę od dawna
Oskar Lafontaine jest jednym z weteranów niemieckiej polityki. Jednocześnie, znajdując się dziś poza jej głównym nurtem, pozwala sobie na opinie idące pod prąd głównego jej nurtu.

W rozmowie z byłym wieloletnim deputowanym do Bundestagu i partyjnym liderem padają alarmistyczne opinie na temat konsekwencji możliwej eskalacji obecnego konfliktu na Ukrainie.

To wojna zaplanowana przez Waszyngton

Czy zgodzi się Pan z poglądem, że Zachód miał możliwość zapobieżenia wybuchowi wojny na Ukrainie, lecz nie był tym zainteresowany?

- Stany Zjednoczone przygotowywały się do tej wojny od dziesięcioleci. Amerykańscy teoretycy polityki zagranicznej, jak choćby Henry Kissinger czy Zbigniew Brzeziński, już dawno wskazywali, że Ukraina pod kontrolą Stanów Zjednoczonych zagwarantuje wypadnięcie Rosji z grona światowych mocarstw. Ukraina jest jedynie polem bitwy. Amerykanie walczą tam z Rosjanami, by zakwestionować jej status na światowej scenie.

Większości krajów nie zależy na przeciąganiu tego konfliktu, ani na sankcjach. Niemcy mają tu najwyraźniej inny pogląd. Niedawno rozmawiałem z jednym znajomym, który stwierdził, że nasz kraj ulega zniszczeniu. W efekcie nic z niego nie zostanie. Ukraińcy też w końcu przestaną być nam wdzięczni za dostawy broni. Czy zgadza się Pan z tą opinią?

- Owszem, ci, którzy uważają, że ten konflikt można rozstrzygnąć zwiększeniem dostaw broni, powinni teraz, po upływie roku, się zastanowić. Zginęły setki tysięcy ludzi. Ukraina ulega coraz większym zniszczeniom i tak będzie nadal, końca nie widać. To niewiarygodne, że Niemcy nadal prowadzą tak głupią politykę, choć w większej części świata, dzięki Bogu, już wyciągnęli odpowiednie wnioski.

Dewastacja przemysłowego serca Europy

Wydaje mi się, że obecna klasa polityczna prowadzi nasz kraj w przepaść i w końcu z niemieckiej gospodarki nie zostanie nic. A może przesadzam?

- Rzeczywiście, można się tego obawiać. Jestem zdziwiony, że niemieckie kręgi przemysłowe nie biją na alarm. Można dojść do wniosku, że udział firm amerykańskich w zarządzaniu niemieckim przemysłem jest tak duży, że żaden sprzeciw nie jest możliwy. Mówiąc o konieczności wyłączenia z użytku NordStream, Biden sugerował, że Amerykanie planują zniszczyć tą istotną dla Niemiec magistralę energetyczną, a obok niego stał Scholz z miną zbitego psa.

Niemcy to gospodarka uprzemysłowiona i takie kraje zawsze powinny dbać o konkurencyjne ceny surowców energetycznych. Tymczasem, mówiąc najkrócej, efektem wojny na Ukrainie jest to, że ich ceny w Niemczech są znacznie wyższe niż na przykład w Stanach Zjednoczonych. Jeżeli uznamy, że celem polityki amerykańskiej było skłócenie Niemiec z Rosją, to widać, że cel ten został w znacznym stopniu osiągnięty.

Widać wyraźnie, że nie mamy już dobrych relacji z Rosją. To największy błąd obecnego rządu i dlatego byłoby najlepiej, by jak najszybciej on odszedł. Ten błąd polega na tym, że zniszczył błyskawicznie to, co budowało w stosunkach z Rosją wiele kolejnych rządów, zaczynając od rządów Adenauera. Dlatego Niemcy albo pójdą na dno, albo uda się ten rząd odsunąć od władzy i stworzyć taki, który będzie rozumieć, że potrzebujemy tanich surowców energetycznych i trzeba odbudować współpracę gospodarczą z Rosją.

Eskalacja i Chiny na celowniku

Zachód i Stany Zjednoczone realizują odmienne cele. Ale jak daleko gotowe są się posunąć? Czy faktycznie możemy obawiać się wojny światowej, zagrożenia nuklearnego, prawdziwej wojny w Europie?

- Tak, w tym przypadku możemy naprawdę obawiać się eskalacji regionalnych konfliktów, tym razem na kontynent europejski. Elementem stałym polityki amerykańskiej jest dążenie do pozostawania jedynym światowym mocarstwem. Państwo, które chce być jedynym światowym mocarstwem, w nieunikniony sposób popadnie w konflikt z tymi, które też chcą być mocarstwami, jak na przykład Chiny, Rosja, a wkrótce też Indie.

Poza tym, jeśli Rosja i Stany Zjednoczone rzeczywiście bezpośrednio się skonfrontują, pożar ogarnie cały świat. Takie ryzyko zawsze istnieje i ma też miejsce w związku z konfliktem ukraińskim, bo przecież mamy jasność, że sytuację z uwagą śledzą Chiny, które już są pośrednio do niego wciągnięte. Stany Zjednoczone traktują obecną wojnę na Ukrainie jako fazę przygotowawczą do konfrontacji z Chinami. Kilka tygodni temu w raporcie RAND Corporation mogliśmy przeczytać, że konflikt na Ukrainie należy zatrzymać, aby Amerykanie mogli przygotować się na starcie ze swoim głównym adwersarzem, którym - według autorów tej analizy - są Chiny.

Czas na niezależną Europę

Niemieckie media głównego nurtu zajmują się obecnie rozpowszechnianiem wyreżyserowanych narracji politycznych. Czy takie współdziałanie mediów ze światem polityki nie sprawia, że społeczeństwo staje się bezradne?

- Powiedziałbym, że jeśli ta propaganda rządzących nadal będzie trwać - a zapewne tak będzie - ludzie powinni masowo wyjść na ulice i zapytać: "Kiedy to się wreszcie skończy?". Nie możemy pozwolić, by nasz kraj narażano na takie ryzyko. Jeśli faktycznie dojdzie do wybuchu ogólnoeuropejskiej wojny, wszyscy zrozumieją, że tak dalej być nie może, bo w pierwszej kolejności dbać powinniśmy o bezpieczeństwo własnego kraju.

Jest tylko jedno rozwiązanie: Europa powinna odzyskać niezależność i skończyć ze swoim udziałem w amerykańskich wojnach na całym świecie. Nie sposób już zaprzeczać, że amerykański Senat, cały Kongres, znajdują się pod kontrolą przemysłu zbrojeniowego. I to jemu zależy na tym, by w okresie wojen, niepokojów społecznych i nędzy milionów ludzi interesy większości nie dochodziły do głosu.

Rozmawiał Tom J. Wellbrock

Oskar Lafontaine (ur. 1943) - niemiecki polityk, w latach 1985-1998 premier landu Saary, w latach 1995-1999 przewodniczący Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD), minister finansów (1998-1999). Jeden z założycieli i współprzewodniczących Lewicy (die Linke), której szeregi opuścił w 2022 roku.

Źródło: https://www.neulandrebellen.de/2023/07/als-biden-davon-sprach-nordstream-zu-beenden-stand-scholz-da-wie-ein-begossener-pudel/

https://myslpolska.info
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 26.07.23 Pobrań: 59 Pobierz ()
27.07.2023 Nowa namiętność warszawskich słoików - qrwofilia
"Co się odwlecze to nie uciecze" głosi staropolskie przysłowie, które sprawdza się nie tylko w polityce. Po wymyśleniu qrwofobii jako kolejnego grzechu przeciw politycznie poprawnym zachowaniom wiadomym było, że prędzej czy później nadejdzie czas wzmożonej qrwofilii, która ma na celu zapełnić pustkę po filozofii i innych niebezpiecznych zamiłowaniach ludzkiego umysłu i ciała.

Przypominam, że analogicznie do filozofii [gr., 'umiłowania
mądrości' < philé? 'miłuję', sophía 'mądrość'; qrwofilia, co widać coraz częściej w mediach, jest umiłowaniem innej aktywności - gorąco zalecanym sposobem osiągania pełni rozwoju i spełnienia w relacjach pomiędzy młodymi i niedokształconymi z dużych miast. Wiele wiodących portali stara się pomóc Polakom w integracji z wyzwolonym z moralnej opresji postępowym światem.

Link' target='_blank'>Link

Link

CzarnaLimuzyna
------------------------------
Poniżej materiał, który już przewinął się przez łamy strony
"Programowanie p0lek" czyli jak media chcą zmienić kobiety w k**wy
Link

Dziś tego typu materiały nie wzbudzają emocji, co nie oznacza, że nie pozostawiają śladu.
Jak poznać, że ktoś jest dobry w łóżku? Znaczenie ma ta liczba Link
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 27.07.23 Pobrań: 56 Pobierz ()
27.07.2023 Krwawe ruskie ruble ? czyli zaszczuć Malwinę!
Tak, przyznaję, że ponad rok temu, napisałem tekst pt. Sprawa Rybusa - reprezentanta Polski w piłce kopanej, który to Rybus został:

a/ zhejtowany
b/ uznany za niegodnego noszenia koszulki z tzw. "orzełkiem"

bo... ma żonę obywatelkę Rosji, do tego ma z nią, o zgrozo! - dzieci, a na życie zarabia uczciwie, kopiąc piłkę w klubie.
Rosyjskim.
I zamiast zostawić rodzinę, mieszka z nią w Rosji.

Taki drań!

"A jakaś pisowska wiernota (lubię ten neologizm swojego autorstwa) nazwiskiem Przydacz, czepia się Rybusa i coś o "krwawych pieniądzach" bredzi".

***

Podobny hejt (z życzeniem śmierci jej i jej rodzinie włącznie !!!) spotkał reprezentantkę Polski w siatkówce - Malwinę Smarzek.

Od dawna wiedziałem o Smarzek to, co każdy PRAWDZIWY kibic siatkówki wie:

wybitna siatkarka, reprezentantka Polski, grająca na pozycji atakującej.

Dodam, że bardzo odważna (może nawet ekscentryczna) także w kwestii swojego wizerunku zewnętrznego, co mi w najmniejszym stopniu nie przeszkadza, bo skoro w siatkę gra świetnie, to reszta jest jej prywatną sprawą.
A nawet gdyby nie grała świetnie (albo nie grała wcale) - to też wara od jej prywatności.

Malwina wprawdzie rozwiązała kontrakt z rosyjskim klubem, ale... wg hejterów rozwiązała go za późno i to nie manifestacyjnie, medialnie, a w sposób polubowny.

Bo to hejterzy (i ci z najważniejszych gabinetów - i ci z hodowanej na farmach sfory) decydują i o tym, jak kontrakty należy rozwiązywać.

Wywiad z Malwiną jest i piękny - i smutny, bo z jednej strony "ruskoonucowe" szczucie ze wszystkich stron, opis walki z depresją,
a z drugiej - pomoc jej kolejnego, brazylijskiego klubu = Brazylijczyków pokazuje, że zdziczenie obyczajów całego świata jeszcze nie opanowało.

Wywiad polecam - oczywiście nie wszystkim, bo ludziom przesiąkniętym nienawiścią nic pomóc nie może, a normalnych i nie daj Bóg wrażliwych, może zdołować.

***

Parę tygodni po tym, jak przeczytałem ten wywiad, obejrzałem finałowy mecz siatkarskiej Ligi Narodów, w którym polska, męska reprezentacja spuściła łomot naszym amerykańskim opiekunom:

3:1 i to z typowym dla Polaków brakiem elementarnego wyczucia, że o zwykłej wdzięczności za wielokrotnie okazane przez USA Polsce dobro - nie wspomnę.

A przecież przeciwko Polsce wystąpili grający w naszej, siatkarskiej ekstraklasie Amerykanie: Shogji, DeFalco, Smith, Averill, czyli mecz był niemal wewnętrzną sprawą PlusLigi.

Nic dziwnego, że po meczu Amerykanie się obrazili i po dokonanej w obecności 11 tysięcy widzów dekoracji, po otrzymaniu mniej wartościowych, srebrnych medali, hurtem, wraz z trenerem, zeszli z podium i wyszli z sali, pozostawiając na niej złotych Polaków i brązowych Japończyków.

No, najwyraźniej do takiego, niewdzięcznego traktowania - nie przywykli.
Strach pomyśleć, jakie sankcje mogą teraz na tę niewdzięczną Polskę spaść, bo gdy w 1976 polska, hokejowa reprezentacja, sensacyjnie pokonała na mistrzostwach świata w hokeju Związek Sowiecki 6:4, co było najczystszej wody sportowym cudem,
żartowano, że po meczu, Gierek dostał telegram (istniało takie coś) od Breżniewa

"Gratulacje. Stop. Gaz. Stop. Ropa. Stop"

No tak - ale Amerykanie to naród bez poczucia humoru (wystarczyło spojrzeć na ich miny podczas dekoracji) i jeśliby zdecydowali się jakąś wiadomość wysłać, to taką, że

"musicie teraz kupić od nas 2 razy tyle ropy i gazu, ile wam potrzeba i zapłacić za nie 4 razy więcej, niż wynosi cena rynkowa"

***

Ale nie to akurat jest najważniejsze:

Bo w pierwszej, amerykańskiej szóstce (w siatkówkę "klasyczną" gra się szóstkami) wystąpiło dwóch doskonałych amerykańskich obieżyświatów (w USA nie ma profesjonalnej ligi siatkówki - ten kraj nigdy nie przestanie mnie zadziwiać):

Matthew Anderson i Micah Christenson:

I wszystko byłoby cacy, gdyby nie to, że przy prezentacji, komentatorzy nie wymienili ich przynależności klubowej, a musieliby wymienić dwie czołowe drużyny... rosyjskiej ligi:

oba Zenity - z Petersburga i Kazania.

Rzecz jasna żaden komentator nie zająknął się nawet, że Anderson i Christenson to "ruskie onuce", ani przynajmniej nie wezwał ich do zerwania kontraktów, w ramach solidarności z Ukrainą.

Ktoś zapyta:

jak to jest, że polskojęzyczni hejterzy zatruli życie polskiej siatkarce, przy milczącej aprobacie tzw. działaczy i innych obecnych w i przy siatkówce bytów,

podczas gdy im gra amerykańskich mistrzów w rosyjskiej lidze za ruble (krwawe, rzecz jasna) - nie śmierdzi?

Cóż, wniosek (dla mnie) jest oczywisty:

wojna, to dla USA i Amerykanów, zważywszy ich potęgę - to tylko biznes, okazja do zarabiania większych i jeszcze większych pieniędzy.

Takie, biznesowe podejście, stało się popularne i w pewnych kręgach nad Wisłą, że przypomnę cytat założycielski ferajny z Nowogrodzkiej:

"najlepszym rozwiązaniem zawsze była wojna", wprowadzany w życie z coraz bardziej bezczelnym rozmachem, na naszych (coraz bardziej osłupiałych) oczach.

Ale gdy (jadąc starą piosenką) ktoś zapyta: dlaczego to tak, dlaczego to tak? - odpowiem jeszcze starszym, polskim przysłowiem:

bo "co wolno wojewodzie - to nie tobie smrodzie!" i proszę mi tylko nie wyskakiwać z trollowaniem, że rola wojewodów przypada tu Polakom.

A Malwiny żal.

Ewaryst Fedorowicz
---------------------------------
MALWINA SMARZEK: DOSZŁO DO TEGO, ŻE BAŁAM SIĘ WYJŚĆ Z DOMU | W CIENIU SPORTU

Link
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 27.07.23 Pobrań: 58 Pobierz ()
28.07.2023 Polska czeka na amerykańskie rozkazy i pomoc w przystąpieniu do wojny.
18 lipca Mariusz Błaszczak odwiedził główną bazę V Korpusu w Fort Knox, gdzie wziął udział w przekazaniu obowiązków przez gen. Macieja Jabłońskiego, zastępcę dowódcy V Korpusu US Army.

Link

Polski minister obrony wziął również udział w spotkaniu Ukraińskiej Grupy Kontaktowej ds. Obrony, organu powołanego w celu wsparcia Ukrainy w obronie przed rosyjską agresją i zajmującego się w szczególności najbardziej potrzebnym sprzętem wojskowym.

Zdaniem MON głównym celem wizyty Błaszczaka w Stanach Zjednoczonych była ocena zaangażowania Białego Domu we wzmocnienie wschodniej flanki NATO. W rzeczywistości, ze względu na brak gotowości bojowej Sił Zbrojnych RP, wizyta miała na celu uzyskanie od Waszyngtonu gwarancji udzielenia Warszawie niezbędnej pomocy.

Przykładem takiej pomocy może być wsparcie Dowództwa V Korpusu, które znajduje się w Fort Knox, ponieważ wysunięty element tego dowództwa na stałe stacjonuje w Poznaniu i to właśnie tutaj odbywa się zarządzanie wojskami amerykańskimi na całej wschodniej flance.

Warto również zauważyć, że działania mające na celu zwiększenie kontyngentu wojskowego NATO i jego zdolności bojowych są wdrażane od dawna i są przede wszystkim częścią planu Białego Domu dotyczącego stworzenia strefy buforowej z Rosją. Dla naszego państwa to jedynie wyimaginowana demonstracja bezpieczeństwa, w którą ślepo wierzy wyłącznie rząd PiS.

Jednak oprócz rządu jest jeszcze ludność kraju, która również musi być przekonana o konieczności amerykańskich działań na terytorium Polski. Dlatego rząd w Warszawie stale otrzymuje instrukcje od swego zagranicznego pana, jak należy działać w tym kierunku.

Dla przykładu, w styczniu tego roku Polska zawarła kontrakt ze Stanami Zjednoczonymi na dostawę 116 czołgów M1A1 Abrams i związanego z nimi sprzętu, w tym 12 wozów obrony technicznej Hercules, mostów szturmowych i wozów dowodzenia. Wartość kontraktu wyniosła około 1,4 mld USD. Należy zauważyć, że USA zgodziły się również sprzedać Polsce amunicję, w tym pociski podkalibrowe z rdzeniem ze zubożonego uranu.

Niestety dostawa czołgów i innego sprzętu, która była zaplanowana na 2023 r., nie została jeszcze rozpoczęta. Ponadto czołgi te były już wcześniej używane przez Korpus Piechoty Morskiej USA i dawno zostały wycofane z eksploatacji i dopiero zaczynają być remontowane.

Warto zauważyć, że zakup wyżej wymienionych Abramsów, zgodnie z planami Białego Domu, ma przyspieszyć uzupełnianie zapasów sprzętu w Wojsku Polskim po darmowych dostawach sprzętu wojskowego na Ukrainę.

Przypomnijmy, że w kwietniu Polska zamówiła kolejne 250 Abramsów, lecz już w nowoczesnej wersji M1A21 SEPv3 za 4,7 mld USD.

26 czerwca, podczas konferencji dostawców czołgów Abrams zorganizowanej przez Wojskowy Zakład Motoryzacyjny (WZM) w Poznaniu i General Dynamics Land Systems (GDLS), podpisano porozumienie o założeniu Centrum Kompetencyjnego Obsługi Czołgów Abrams w Poznaniu.

Umowa została zawarta pomiędzy Polską Grupą Zbrojeniową (PGZ) i WZM po stronie polskiej oraz GDLS.

Wszystko to wskazuje tylko na to, że w tej chwili PiS po prostu działa zgodnie z instrukcjami USA!

Ostatnio wielu zwolenników Ukrainy, a przede wszystkim Biały Dom, jest coraz bardziej niezadowolonych z braku pozytywnych wyników kontrofensywy AFU. Dlatego z dużą dozą pewności można stwierdzić, że już wkrótce rozpocznie się kolejna część amerykańskiego planu, w której główną rolę zagra nie Ukraina, a Polska! Ponadto świadomość, że Warszawa została już wciągnięta w konflikt, wskazuje na niemożność wyjścia z gry stworzonej przez Biały Dom.

Jacek Tochman
https://ndp.neon24.org
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 28.07.23 Pobrań: 58 Pobierz ()
28.07.2023 Przypadek rodziny Ulmów
Wczoraj byłem w Rzeszowie na sesji sejmiku, gdzie głównym punktem było przedstawienie przygotowań do beatyfikacji rodziny Ulmów. Przypomnę tylko, że to rodzina z Markowej w powiecie łańcuckim, którą Niemcy zamordowali za ukrywanie Żydów.

Z sesji musiałem wyjść, ponieważ w Stalowej Woli miałem mówić o różnych kontekstach oficjalnych obchodów osiemdziesiątej rocznicy ukraińskiego ludobójstwa na Polakach na Wołyniu i pozostałych ziemiach należących niegdyś do II Rzeczpospolitej. Oba historyczne wydarzenia łączą się dla mnie nie tylko w swym tragicznym wymiarze, ale także poprzez współczesny kontekst polityczny.

Swoje wczorajsze wystąpienie zacząłem od refleksji o politycznym traktowaniu ofiar II wojny światowej. To traktowanie sprowadza się do tego, jak upamiętniane są te ofiary, jaką rangę nadaje się obchodom rocznic ich śmierci, jaki zasięg medialny ma wspominanie wydarzeń związanych z tymi ofiarami oraz jaką wymowę polityczną nadje się tym obchodom.

Trzeba z naciskiem stwierdzić, że wśród tych ofiar jest wyraźna hierarchia ważności. Tę hierarchię kształtują głównie kryteria polityczne. I tak w najwyższej cenie są ofiary żydowskie, przy czym maleje ranga ofiar żydowskich zamordowanych przez Niemców, a rośnie rola ofiar żydowskich zamordowanych przez Polaków. Żydzi zamordowani w Jedwabnem mają być przykładem na to, że Polacy brali udział w holokauście, a za kwestionowanie tego może jeszcze nie trafia się do więzienia, ale medialna anatema i niemal śmierć cywilna są pewne.

Na samym dole tej hierarchii ofiar sytuują się Polacy zamordowani przez Ukraińców. Dla nich tchórzliwe i zaprzańskie dotychczasowe rządy w Polsce nie potrafiły uzyskać godnego pochówku i nawet boją się nazwać ich zagładę ludobójstwem. W tym tekście bardziej interesuje mnie jednak przypadek rodziny Ulmów.

Wśród Żydów dominuje pogląd, że Polacy ratujący ich rodaków byli wyjątkami, a normą było donoszenie o ukrywających się Żydach i ich mordowanie. Z tego wynika głośno artykułowana pretensja, że Polacy powinni byli o wiele bardziej angażować się w ratowanie Żydów.

Ja zaś zadaję sobie w tym kontekście pytanie, a niby dlaczego mieliby się bardziej angażować? Na początek trzeba rozpatrzyć kwestię wobec kogo ma się obowiązek chronienia jego życia zdrowia, a także mienia? Wiadomo, że za ukrywanie Żydów Polakom groziła śmierć i to całym rodzinom. Sprawa jest stosunkowo prosta, jeśli pod uwagę brać odpowiedzialność kogoś, kto sam podejmuje się takiego ryzyka. To moje życia, moja decyzja i sam ponoszę tego konsekwencje. Nikogo poza sobą nie narażam. Inaczej jest jeśli chodzi o rodzinę, czyli żonę i dzieci. W przypadku Ulmów było to kilkoro małoletnich dzieci. Jest chyba oczywistym, że Józef Ulma nie pytał swoich dzieci czy zgadzają się na ukrywanie Żydów.

Nie wiem nawet czy dzieci były świadome, że rodzice zdecydowali się na tak heroiczny i jednocześnie niebezpieczny czyn. Niewątpliwie Ulmowie decydując się na ukrywanie Żydów świadomie narażali życie nie tylko swoje, ale i swoich dzieci. Czy jako rodzice mieli obowiązek chronić przede wszystkim życie swoich dzieci? Jestem gotów zgodzić się z takim poglądem. Mogę również przyjąć, że to prawo rodziców decydować o losie małoletnich dzieci, ale gdyby wziąć pod uwagę dzisiejsze poglądy na relacje rodzice - dzieci, to niewątpliwie według współczesnych norm za narażanie dzieci na utratę życia należałoby Ulmów pozbawić praw rodzicielskich. Przyjmujemy jednak, że czyn Ulmów był niezwykle heroiczny do tego stopnia, iż zasługuje na zaliczenie ich w poczet świętych.

Biorąc pod uwagę normy prawne i moralne dotyczące relacji w rodzinach i te z okresu II wojny światowej, jak i te współczesne, to za zasadę uznać należy, że rodzice mają obowiązek chronić przede wszystkim własne potomstwo i to przede wszystkim przed utratą życia. Zatem nie można mieć pretensji do polskich rodzin, że zwyciężał strach przed zamordowaniem przez Niemców całej rodziny i nie decydowały się na ukrywanie Żydów. To jednak jest sytuacja absolutnie wyjątkowa, gdy rodzice ratując cudze życie, narażają życie swoich dzieci. Uważam, że pozostaje otwartą moralna kwestia na ile rodzice mają prawo ryzykować życiem swoich dzieci, zwłaszcza w sprawach, w których nie mają one rozeznania co do skutków decyzji rodziców.

Nie jest moim celem kwestionowanie zasadności decyzji Ulmów o narażeniu życia swoich dzieci. Chodzi mi przede wszystkim o zrozumienie, że polscy rodzice nie mieli żadnego obowiązku narażania życia swoich dzieci, by ratować Żydów. Można uznać, że mieli prawo do takich postaw, jak Ulmowie, ale żadnego obowiązku. Oczywiście wynika z tego hierarchia ochrony życia, ale przecież bez względu na religię czy system etyczny w różnych cywilizacjach, taka hierarchia istnieje. Zastosowano ją na przykład na tonącym "Titanicu" i stosuje się ją nadal. Nie słyszałem, by ją kwestionowano mimo szalejącego feminizmu. Zatem najpierw ratuje się dzieci, kobiety i starców. Dlaczego Żydzi mieliby mieć tu szczególne prawa, a Polacy szczególne obowiązki?

Na koniec wróćmy do ukraińskiego ludobójstwa na Polakach. Być może jeszcze niżej w hierarchii ofiar od Polaków znajdują się Ukraińcy, których zamordowali ich rodacy, ponieważ ratowali Polaków. Na Ukrainie uważa się ich za zdrajców. W Polsce ledwo wspomina (jestem pierwszym, który to zrobił publicznie podczas rekonstrukcji w Radymnie w 2013 roku).

Skoro Kościół katolicki w Polsce wynosi na ołtarze Polaków ratujących Żydów, to może na tych ołtarzach znajdzie się miejsce dla Ukraińców zamordowanych za ratowanie Polaków. Powinien to zrobić ukraiński Kościół greko-katolicki, ale tam na ołtarzach wiszą wizerunki Bandery i innych twórców ideologii ukraińskiego nazizmu. Póki co oba Kościoły organizują kolejne imprezy z cyklu "przebaczamy i prosimy o przebaczenie", z których nic nie wynika. Te fakty to niestety hańba dla biskupów i całego Kościoła katolickiego w Polsce, bo zwyczajnie zaprzeczają istocie chrześcijaństwa.

Andrzej Szlęzak
https://myslpolska.info
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 28.07.23 Pobrań: 61 Pobierz ()
Strona 106 z 183 << < 103 104 105 106 107 108 109 > >>
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.