Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
11
Download: Gazetka "Wolne Słowo"
01.11.2023 Saryusz-WolskI: Państwa członkowskie mają stać się landami Unii.
"Ostatni bastion suwerenności, jakim jest prawo weta, państwa członkowskie tracą. To jest przewrót kopernikański, ustrojowy. Będzie możliwość utworzenia budżetu, przegłosowania podatków, własna armia. Lista jest bardzo długa" - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Saryusz-Wolski.

-------------------------------

wPolityce.pl: Zmiany traktatów unijnych są nieuchronne? Jakie niosą konsekwencje dla państw członkowskich?

Jacek Saryusz-Wolski: To jest plan rewolucyjnej zmiany ustroju Unii. Odwrócenia zasady konstrukcyjnej, która polega na tym, że państwa europejskie delegują swoje kompetencje w traktacie na rzecz państwa unijnego. Państwa członkowskie mają stać się landami Unii. Taka jest logika. Masowy transfer kompetencji na szczebel Unii w 10 kardynalnych dziedzinach, jak środowisko, klimat, lasy, polityka zagraniczna, bezpieczeństwo, obrona, granice, edukacja, przemysł, zdrowie. Wszędzie, z wyjątkiem przyjmowania nowych członków, jest likwidowane prawo weta. Ostatni bastion suwerenności, jakim jest prawo weta, państwa członkowskie tracą. To jest przewrót kopernikański, ustrojowy. Będzie możliwość utworzenia budżetu, przegłosowania podatków, własna armia. Lista jest bardzo długa.

Jakie konkretnie będą zmiany w funkcjonowaniu samej Unii Europejskiej?

Unią mają kierować sekretarze, nie komisarze i ma być ich 15, a nie 27. Co drugi kraj będzie miał swojego sekretarza. Stworzy się dwie kategorie członkostwa. Waluta euro ma być obowiązkowa. Źródła ideowe tego planu są na antypodach względem źródeł w oparciu UE powstała. To była wspólnota suwerennych państw Schumanna. Tutaj wskazane w rezolucji jest odwołanie do komunistycznego manifestu z Ventotene, który zakładał likwidację państw narodowych i rządy rewolucyjnej partii. Racje ideowe są klarowne, komunistyczne.
poster

Jaki jest cel? Większość parlamentarna chce wykorzystać swoje wpływy i rozszerzyć kompetencje do maksimum? Co UE w obecnym kształcie chce osiągnąć?

To koncepcja imperium pod hegemonią niemiecką ze wsparciem francuskim. Mają być rządzący i rządzeni. Ma być suweren i wasale, centrum i peryferie. Cały ten ustrój ma być niedemokratyczny. Ponieważ rządziłaby oligarchia Niemcy+ i siły polityczne te, które oni kontrolują. Najsilniejsi byliby ci, którzy mieliby największą populację. To antyfederalne. W federacji różne racje są równo reprezentowane. Powstanie grupa trzymająca władzę.

Będą również konsekwencje gospodarcze?

To ma również konsekwencje gospodarcze. Superpaństwo i eurocentralizm ma konsekwencje narzucana standardów i parametrów ekonomicznych i socjalnych. Kraje goniące czołówkę zachodnioeuropejską przestałyby być konkurencyjne. Interes w relacji neokolonialnej jest taki, że kraje mniej rozwinięte nie mogą nadgonić dystansu do lepiej rozwiniętych i tanio produkują elementy dla przemysłu silniejszych. To forma eksploatacji.

Co musiałoby się wydarzyć, żeby to zatrzymać? Eurowybory, protest europarlamentarzystów, obywateli?

Można odwrócić to pytanie. Jeśli w tej chwili nie nastąpi obudzenie społeczeństw i nie powstanie koalicja państw, które się temu sprzeciwiają, to ta koncepcja się ziści. Czy w całości, czy w części, ale się spełni. Nawet w części jest to zagrożenie. To będzie superpaństwo, a nie wspólnota suwerennych państw narodowych. To, co się dzieje to pierwszy etap. Ten raport, który składa się w 267 przypadkach artykułów o traktatach UE jest przyjęty przez komisję konstytucyjną.

Co dalej?

W listopadzie trafi on pod obrady PE, gdzie zostanie przyjęty. 5 grup politycznych jest za, 2 przeciw, w tym moja. To jest pewnik. Prezydencja hiszpańska zapowiada, że wniesie ten temat pod obrady Rady Ministrów UE ds. Ogólnych ten raport, który uruchamia zgodnie procedurę zmiany traktatu. Na końcu drogi musi być jednomyślność. Póki co. Będzie już za późno, żeby to zastopować. Kraje przeciwne będą poddane tak silnej presji i szantażowi politycznemu i finansowemu, bo dzięki nowym możliwościom, jakie daje UE protokołowanie wielomiliardowych funduszy i narażanie gospodarek europejskich na upadek, katastrofę finansową, że każdego da się złamać. Nadzieja, że na koniec, jakimś gestem rejtanowskim ktoś się sprzeciwi, jest płonna.

https://wpolityce.pl/polityka/669017-wywiad-saryusz-wolski-panstwa-czlonkowskie-beda-landami
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 01.11.23 Pobrań: 17 Pobierz ()
02.11.2023 Papież Franciszek zastąpi propalestyńską Gretę Thunberg?
Papież Franciszek ogłosił w środę w telewizji RAI, że pojedzie na konferencję klimatyczną COP28 do Dubaju. Tym samym potwierdził wcześniejsze informacje mediów na ten temat.

W wywiadzie dla dziennika pierwszego programu włoskiej telewizji publicznej Franciszek, zapytany o to, czy pojedzie do Dubaju na konferencję klimatyczną COP28, odpowiedział: "Tak, pojadę do Dubaju. Myślę, że polecę 1 grudnia i będę do 3 (grudnia), będę tam trzy dni".

Niedawno słynna wagarowiczka Greta Thunberg ogłosiła, że popiera Palestyńczyków, w związku z tym sama Gazeta Wyborcza ogłosiła jej niekompetencję, więc prawdopodobnie zabraknie jej w Dubaju. jednak papież Franciszek w zastępstwie powinien sobie dzielnie poradzić.

4 października papież opublikował adhortację apostolską "Laudate Deum" na temat kryzysu klimatycznego, która jest kontynuacją jego encykliki ekologicznej "Laudate si" z 2015 roku.

nczas.info
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 02.11.23 Pobrań: 15 Pobierz ()
02.11.2023 Czy istnieje wieczność?
Zanim odruchowo zaczniesz poszukiwać odpowiedzi na zadane w tytule pytanie zastanów się, o co ja zapytałem?

Możesz od razu zażądać ode mnie uściślenia: "Hej, Larsik, o co dokładnie zapytałeś?" Czy zapytałeś:

1) czy istnieje wieczność jako abstrakcja? tak jak istnieje abstrakcja zwana nieskończoność?

2) czy ja mogę doświadczyć wieczności? przy dodatkowych, religijnych, mistycznych lub magicznych założeniach?

2.1) czy doświadczyć znaczy umieć opisać poprzez zbudowanie modelu i operowanie nim?

2.2) czy doświadczyć znaczy brać udział poprzez obserwację i gromadzenie wyników obserwacji (doświadczenia)?

Wieczność wyobrażamy sobie potocznie jako zdarzenia uszeregowane w czasie, gdzie nie ma zdarzenia najstarszego i nie ma zdarzenia najpóźniejszego. Przed najstarszym zdarzeniem jest jakieś (nieskończenie wiele jakichś) wcześniejszych zdarzeń i nie ma zdarzenia najpóźniejszego, ponieważ po dowolnym zdarzeniu jest (będzie) jakieś (nieskończenie wiele jakichś) zdarzeń późniejszych.

Taka wieczność podobna jest do nieskończoności liczb (w ostateczności zdarzenia można opisać liczbami; wieloma liczbami, darujmy szczegóły) i to nadal będzie nieskończoność liczb, bo liczba razy liczba to nadal liczba, tylko większa. Tak abstrakcyjna wieczność istnieje po warunkiem, że czas nie ma początku ani końca.

Prof. Hawking powiedział, że rozważanie tego, co było przed wielkim wybuchem jest intelektualnie jałowe, ponieważ nie ma obserwowalnych konsekwencji.

Ale jeśli pozostajemy wyłącznie w dziedzinie abstrakcji, to możemy sobie wyobrazić taką wieczność. Składać się ona będzie z nieskończonej serii wielkich wybuchów, rozwoju poszczególnych wszechświatów, potem ich wystygnięcia, zbiegnięcia się do punktu i ponownego, kolejnego wybuchu.

Jest to być może ciekawe, skoro w zimie mamy więcej czasu na myślenie, ale niemożliwe do potwierdzenia. Żeby było trudniej, to tak zdefiniowana wieczność istnieje jako formuła, ale nie potrafimy żadnego elementu opisanego tą formułą skonkretyzować i doświadczyć (opisać wszystkie atrybuty stanu), bo to by znaczyło opisanie stanu całego wszechświata w pewnej umownej chwili.

Pisząc prosto, tak wieczność istnieje tak, jak istnieje baranek w pudełku Małego Księcia. Ja sam potrafię na odwrocie biletu tramwajowego napisać (np. stosując notację strzałkową) liczbę, będącą większą nie tylko od liczby atomów wszechświata, ale większą od liczby atomów podniesionej do potęgi niej samej. I ona też istnieje tak jak ten baranek, bo tak jak wiem, że baranek oddycha przez dziury w pudełku, tak wiem, że mogę moją liczbę pomnożyć przez 17, dodać 1 i to znowu będzie liczba i może będzie miała a może nie jakieś dzielniki mniejsze, niż ona sama, ale nie ma możliwości tego policzyć klasycznie, tradycyjnie i zwyczajnie.

Odłóżmy zatem abstrakcje i zastanówmy się, nad wiecznością, w której moglibyśmy jakoś uczestniczyć - pomijając tu śmiertelność ciała i koncentrując się na samym umyśle, który jest ? załóżmy dalej - nieśmiertelny.

Tu od razu możemy rozpatrzeć dwie wykluczające się opcje: trwanie bez możliwości rejestrowania i zapamiętywania bodźców zewnętrznych (opisał to Lem w przypadku szaleńca, gościa Tichego, który uśmiercił swoją żonę i przeniósł jej jaźń poza ciało, właśnie odcinając od bodźców zewnętrznych) i drugą opcję, z możliwością odbierania bodźców zewnętrznych i ich rejestrowania.

Lem poszedł trochę na skróty, bo założył cierpienie umysłu odciętego od zmysłów, podczas kiedy brak możliwości rejestracji (świadomego odczuwania) upływu czasu jest po prostu śmiercią. Nawet najbardziej światły umysł zamrożony w czasie podobny jest do umysłu człowieka namalowanego na obrazie; niech to będzie autoportret van Gogha, albo nawet jego słoneczniki: nie czują, nie cierpią, nie są szczęśliwe ani nieszczęśliwe.

Na koniec zostaje nam zatem jedyna interesująca wieczność, czyli świadome trwanie i rejestrowanie, a także zapamiętywanie, choćby fragmentaryczne i dziurawe, kolejnych obserwacji. Innymi słowy - gromadzenie w naszej pamięci doświadczenia. Przeżywanie, chciałoby się napisać, to intuicyjnie dobre, ale mało ścisłe. Chodzi po prostu o posiadanie trwałej pamięci, bez dzielenia włosa na czworo, jak to działa.

Tutaj pojawia się niestety trudność, bo doświadczenie to będzie rosło w nieskończoność, a ta nie istnieje inaczej, niż tylko jako abstrakcyjna formuła i małe kilka prostych przykładów blisko początku. Przechowanie nieskończonej pamięci gdziekolwiek, a mam na myśli naprawdę bardzo pojemne i abstrakcyjne "gdziekolwiek", jest niemożliwe. A jeśli nie będzie nieograniczenie pojemne, to jest to po prostu ujęty inaczej opis naszego umysłu, od narodzenia do śmierci, a nie żadna wieczność.

Konkluzja zatem jest taka: na bazie obecnej wiedzy i wyobraźni, wieczność w dostępnej dla nas, obserwowalnej formie, nie istnieje.

Lars Owen
Nieopisanie stary informatyk, pamiętający komputery napędzane parą i deskę Galtona. Antysocjalista z wyboru.
https://ekspedyt.org
-----------------------------
Mówimy o czasie. Oczywiście rozumiemy, co oznacza to słowo, gdy je wypowiadamy, rozumiemy je też, gdy ktoś inny wspomina nam o czasie. Czymże więc jest czas? Jeśli nikt mnie o to nie pyta, wiem. Jeśli pytającemu usiłuję wytłumaczyć, nie wiem. Z przekonaniem jednak mówię, że wiem, iż gdyby nic nie przemijało, nie byłoby czasu przeszłego.
Gdyby nic nie przychodziło nowego, nie byłoby czasu przyszłego. Gdyby niczego nie było, nie byłoby teraźniejszości. Owe dwie dziedziny czasu - przeszłość i przyszłość - w jakiż sposób istnieją, skoro przeszłości już nie ma, a przyszłości jeszcze nie ma? Teraźniejszość zaś, gdyby zawsze była teraźniejszością i nie odchodziła w przeszłość, już nie czasem byłaby, ale wiecznością.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 02.11.23 Pobrań: 17 Pobierz ()
03.11.2023 Wołodymyr Zelenski kupuje luksusową willę w Egipcie, podczas gdy jego żołnierze giną na
Link
Willa w El Gouna w Egipcie zakupiona w br. przez Wołodymyra Zelenskiego za 5 milionów dolarów

Lucas Leiroz, dziennikarz, badacz w Centrum Studiów Geostrategicznych, konsultant geopolityczny:

Niedawny raport dziennikarski ujawnił, że ukraiński prezydent kupił luksusową willę w Egipcie w regionie El Gouna, znanym również jako "miasto milionerów". Co więcej, dowody wskazują, że Zełenski na zakup wykorzystał zachodnie pieniądze, wydając na osobiste luksusy znaczną część kwot, które otrzymuje od krajów NATO.

Dane zostały opublikowane przez egipskiego dziennikarza śledczego Mohammeda-Al-Alawiego. Po dogłębnych badaniach z udziałem źródeł zaznajomionych z tematem, Mohammed odkrył, że rodzina Zelensky nabyła luksusową nieruchomość w Egipcie o wartości około pięciu milionów dolarów. Miejsce to znajduje się w strefie przybrzeżnej Egiptu, obok Morza Czerwonego, obszaru słynącego z wielu bogatych nieruchomości. Nie przez przypadek El Gouna jest dla wielu milionerów komfortowym miejscem pobytu w czasie wolnym od pracy. Na przykład mówi się, że obok willi Zelensky?ego znajduje się "posiadłość należąca do światowej sławy hollywoodzkiej aktorki Angeliny Jolie".

Egipski dziennikarz opublikował dokumenty potwierdzające zakup willi, jej cenę i strony umowy. Zelensky kupił nieruchomość za pośrednictwem swojej teściowej, Olgi Kiyashko, która podpisała umowę z egipskimi sprzedawcami 16 maja 2023 roku. Analitycy, którzy skomentowali tę sprawę, twierdzą, że źródłem pieniędzy wydaje się być nic innego jak zachodnie pakiety pomocy finansowej, które docierają do Kijowa, biorąc pod uwagę wysoką cenę willi.

"Jestem zaskoczony, że krewni najwyższych ukraińskich urzędników zaczęli kupować luksusowe nieruchomości po rozpoczęciu wojny na Ukrainie. Nie pamiętam czegoś takiego wcześniej (...) Zaskakujące jest to, że Ukraina prowadzi krwawą wojnę z Rosją, a krewni ukraińskich urzędników kupują nieruchomości w Egipcie, zamiast przeznaczać swoje bogactwa na potrzeby kraju. Podejrzewa się, że ukraińscy biurokraci, z pomocą swoich krewnych, kradną pomoc finansową dla Ukrainy z Zachodu. Jestem przekonany, że zakup willi w El Gouna przez teściową Zelenskiego jest wynikiem korupcji i kradzieży pomocy humanitarnej dla Ukrainy. Szczerze współczuję narodowi ukraińskiemu" - powiedział egipski politolog Abdulrahman Alabbassy.

(...)

Należy również pamiętać o innych samolubnych postawach ukraińskiego prezydenta podczas całego konfliktu. Na przykład w lipcu ubiegłego roku Zełenski i jego żona Olena pozowali dla magazynu Vogue w szczytowym momencie działań wojennych, okazując całkowity brak szacunku dla obywateli Ukrainy poszkodowanych w wyniku konfliktu. Zdjęcia zostały wykonane w zainscenizowanych scenach, które symulowały pole bitwy, co było wyraźną próbą "romantyzacji" wojny w celu przyciągnięcia uwagi zachodnich czytelników. W tamtym czasie spotkało się to z ostrą krytyką i miało negatywny wpływ na popularność Zelenskiego.

(...) Link

Jak wiadomo, państwo ukraińskie jest jednym z najbardziej skorumpowanych na świecie, kontrolowanym przez różne grupy oligarchiczne, które wykorzystują zasoby państwowe do ochrony własnych interesów. Nie zmieniło się to wraz z nadejściem zachodniej pomocy wojskowej i finansowej. Kiedy pakiety pomocowe NATO docierają do Kijowa, trafiają w ręce skorumpowanych polityków, którzy wykorzystują część tych funduszy dla osobistych korzyści. Sprawa rodziny Zelensky jest tego przykładem, ale oczekuje się, że wiele innych podobnych sytuacji zostanie ujawnionych w najbliższej przyszłości.

pokutujący łotr

Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 03.11.23 Pobrań: 18 Pobierz ()
04.11.2023 Dokąd zmierza Konfederacja?
"Przed spotkaniem Członków Rady Krajowej odbyłem rozmowę z kol. Sławomirem Mentzenem i doszedłem do wniosku, że nie ma szans na porozumienie. P. Prezes zrobił na posiedzeniu co trzeba bym nie zmienił zdania" - napisał Janusz Korwin-Mikke po spotkaniu ze Sławomirem Mentzenem. Wygląda na to, że drogi JKM i Konfederacji rozeszły się na dobre.

Mentzen na platformie X obszernie acz nieco obłudnie skomentował swój rozwód z JKM. Napisał m.in.: "Nie chciałbym, żeby ktoś uznał, że robimy z JKM kozła ofiarnego. Błędów było oczywiście dużo więcej. W tym jednak przypadku nabrałem pewności, że Korwin-Mikke nie tylko nie wyciągnie żadnych wniosków, co jeszcze będzie uważał, że nam jego aktywność pomaga. Biorę za tę decyzję odpowiedzialność. Proszę o nieatakowanie w tej sprawie nikogo poza mną. Historia oceni, czy miałem rację. Decyzja jest bardzo ryzykowna i nie wiem jeszcze, jakie będzie miała konsekwencje. Jestem gotowy ponieść każdą odpowiedzialność.

Wiem, jak wielu ludziom się to nie spodoba. Mnie też się nie podoba. Nie chciałem tego. Niestety odpowiedzialność za projekt polityczny, za przyszłe wyniki, za sprawienie by wysiłek naszych kandydatów i sympatyków nie był marnowany, zmusza mnie do podjęcia tej ciężkiej decyzji. Stanąłem przed tragicznym wyborem. Dalsza obrona tego wielkiego człowieka prowadzi do niemożliwości bronienia zasad, w które on wierzy. Nasza idea jest ważniejsza od nas samych. Idee Korwina są ważniejsze od Korwina. Jestem przekonany, że on zrobiłby na moim miejscu dokładnie to samo co ja. I proszę, żeby mnie kiedyś potraktować tak samo. Nawet jeżeli miałoby to stać się stosunkowo niedługo. Mam wielką nadzieję, że Janusz Korwin-Mikke zajmie się tym, w czym jest najlepszy. Wykorzysta swoje świetne i ostre pióro do przekonywania kolejnych pokoleń do naszych idei. Będzie niestrudzenie walczył o wolność, własność i sprawiedliwość, będzie kształtował umysły i będzie symbolem trwałości przekonań i niezłomności W sytuacjach prywatnych JKM jest niezwykle czarującym, sympatycznym, ujmującym człowiekiem. Nigdy nie widziałem, żeby do jakiejkolwiek kobiety odniósł się bez najwyższego szacunku. Jego książki, artykuły, wywiady, nagrania będą dalej dla nas drogowskazem, jego idee będą naszymi ideami. Będzie mi go niezwykle brakować. Czuję się, jakbym tracił ojca. Bardzo żałuję, że to musiało tak się skończyć".

Nie mniejszy ferment wywołały wypowiedzi drugiego lidera Konfederacji Krzysztofa Bosaka na antenie TVN 24. "To jest decyzja pana Janusza, czy on się wreszcie zdecyduje [na odejście z polityki], jest wiele osób, które chcą zmiany pokoleniowej. Ja już mówiłem to wprost w bardzo wielu wywiadach: myślę, że w tej chwili potrzebujemy się skupić na trochę innych sprawach, niż pan Janusz" - mówił Bosak w programie. "Cała Konfederacja jest wyrazem ciążenia młodego i średniego pokolenia ludzi o prawicowych poglądach w kierunku zmiany pokoleniowej, my nie potrzebujemy ani przywództwa 70-latków z PiS-u, którzy się wywodzą z Porozumienia Centrum, z tradycji Polskiej Partii Socjalistycznej, a przez przypadek trochę znaleźli się jako przywództwo czegoś, co jest nazywane prawicą. My nie potrzebujemy też ludzi głoszących różne ekstrawaganckie, księżycowe teorie, żeby byli postrzegani jako liderzy Konfederacji. Wyciągamy z tego wnioski, zawsze transformacja każdego ruchu politycznego odbywa się nie rewolucyjnie, tylko ewolucyjnie" - dodał.

Zbulwersowany tymi wypowiedziami jest Tomasz Sommer, red, naczelny Najwyższego Czasu!, który stanął po stronie JKM. "Czyli teraz poglądy wolnościowe są dla Krzysztofa "księżycowe"? Co się z nimi porobiło?" - napisał. Do sprawy odniósł się rzecz jasna sam bohater "skandalu". "Na razie nie rozpatrujemy technicznie powstania nowej partii" - powiedział PAP Janusz Korwin-Mikke. Dodał, że nie wybiera się na polityczną emeryturę, a jako główną przyczynę wyniku wyborczego Konfederacji wskazał fatalnie przeprowadzoną kampanię wyborczą. Szef sztabu wyborczego Konfederacji Witold Tumanowicz poinformował w zeszłym tygodniu PAP, że "zapadło postanowienie sądu partyjnego o wyrzuceniu Janusza Korwin-Mikkego z Rady Liderów i zawieszeniu". "Jeśli złamie warunki zawieszenia, sąd partyjny będzie rozpatrywał jego usunięcie z Konfederacji" - zapowiedział.

Korwin-Mikke pytany czy odchodzi z Konfederacji, odpowiedział, że na razie nie widzi powodu, ale - jak zastrzegł - "takie powody są na horyzoncie, a problem jest bardzo głęboki". "Problem dotyczy tego, czy Konfederacja jest partią sprzeciwu, partią, która idzie przeciwko establishmentowi i głosi wartości inne niż przeciętny zjadacz chleba (...) czy też Konfederacja stara się być partią taką samą jak inne" - wyjaśnił Korwin-Mikke. "Liczyłem, że ktoś mnie po prostu przeprosi w Konfederacji za to co zrobiono. Zdaje się, że z ich punktu widzenia ważniejsze jest pozbycie się (Grzegorza) Brauna i Korwina-Mikke, niż dobry wynik Konfederacji" - mówił Korwin-Mikke. Pytany czy z Grzegorzem Braunem planuje założyć nową formację, odpowiedział: "Na razie nie rozpatrujemy technicznie powstania nowej partii".

Tygodnik "Najwyższy Czas!" z okazji 81. rocznicy urodzin wystawił prawdziwą laurkę JKM: "Janusz Korwin Mikke świętuje dziś 81. urodziny. Wciąż niestrudzenie propaguje idee konserwatywno-liberalne. Janusz Korwin-Mikke urodził się 27 października 1942 w Warszawie. Jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich polityków. Propagowanie myśli konserwatywno-liberalnej rozpoczął jeszcze za czasów PRL. Za swoją działalność był wielokrotnie aresztowany, a w stanie wojennym internowany W 1978 założył Officynę Liberałów, która wydała w podziemnym obiegu 25 książek i publikacji dotyczących myśli liberalnej. W 1987 był jednym z założycieli Ruchu Polityki Realnej, który później przekształcił się w Unię Polityki Realnej - pierwszą polską partię o profilu konserwatywno-liberalnym. Później przez wiele lat był prezesem UPR. W 1990 roku założył tygodnik Najwyższy Czas!, największe i najstarsze pismo polskich wolnościowców, który wydawał do 2007 roku. W wyborach w 1991 roku został wybrany posłem na Sejm. Jest autorem słynnej uchwały lustracyjnej osób zajmujących wysokie stanowiska państwowe. Mimo, że uchwałę przyjęto, to ówczesny szef MSW Antoni Macierewicz jej nie wykonał. W 2014 został wybrany posłem do Parlamentu Europejskiego, gdzie wsławił się niepoprawnymi politycznie wypowiedziami, za które był kilkukrotnie ukarany. W wyborach 2019 został ponownie wybrany posłem do Sejmu z ugrupowania Konfederacja Wolność i Niepodległość jako jeden z liderów partii.

Korwin-Mikke jest znany z błyskotliwego i ciętego języka. Jego wystąpienia i anegdoty cały czas są obiektem zażartych sporów. Trudno wskazać drugiego polskiego polityka, któremu udało się tak podbić serca młodych Polaków, czego przykładem są chociażby liczne filmy tworzone pro-bono przez sympatyków - jeden z nich przypominamy poniżej. W odróżnieniu od większości polityków przez wszystkie lata swojej politycznej kariery nigdy nie zmienił poglądów i nieustanie walczy o normalne, czyli konserwatywno-liberalne państwo."

Myśl Polska, nr 45-46 (5-12.11.2023)
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 04.11.23 Pobrań: 16 Pobierz ()
04.11.2023 Kłamstwo o pokrewieństwie cywilizacyjnym z Izraelem
"Dla Polaków śmierć to była kwestia biologiczna, naturalna, śmierć jak śmierć. A dla Żydów to była tragedia, dramatyczne doświadczenie, metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym." - Barbara Engelking

Dziś, parafrazując tę rasistowską wypowiedź, można dopisać: Dla Polaków i Palestyńczyków śmierć jak śmierć. A dla Żydów? Spotkanie z Najwyższym... czy może odwrotnie: z Najniższym?

Link

Ludobójstwo, którego dokonuje Izrael w Palestynie, mordując niewinne dzieci jest relatywizowane za pomocą propagandy, której składową częścią jest twierdzenie o cywilizacyjnym pokrewieństwie pomiędzy cywilizacją zachodnią a Izraelem czyli cywilizacją żydowską. Padają nawet takie stwierdzenia jak: "należymy do tej samej cywilizacji".

Sprawę należy rozpatrzyć w dwóch aspektach czasowych

1. Okres do XX wieku, w którym cywilizację zachodnią wielu utożsamiało z cywilizacją chrześcijańską
2. Okres od przełomu XX i XXI wieku w którym na zachodzie zaczęła dominować "cywilizacja śmierci"

W pierwszym okresie rozdźwięk pomiędzy cywilizacją żydowską a cywilizacją łacińską jest bezdyskusyjny. Różnica wynika z innych fundamentów cywilizacyjnych. Naszym fundamentem są: dobro zróżnicowane ze złem za pomocą etyki katolickiej, prawda poznawana za pomocą filozofii greckiej i jej narzędzi, sprawiedliwość osiągana za pomocą prawa rzymskiego. To wszystko razem stanowi standardy w życiu zbiorowym, nie faworyzując żadnej z grup narodowościowych czy społecznych. U Żydów etyka sytuacyjna jest oparta na Talmudzie i zwyczaju stawiających Żyda ponad Goja nieustannie ćwiczonego batem antysemityzmu. Interesy żydowskie osiągane są kosztem wolności, majątku lub życia kogoś, kto nie jest Żydem lub nie przynależy do sojuszniczych grup wsparcia realizacji tychże interesów.

Nie ma syntez między cywilizacjami - i to jest trzecim prawem dziejowym - Feliks Koneczny

Etykę sytuacyjną stosowaną przez Żydów opartą na moralnym relatywizmie można zobrazować przykładem mentalności Kalego opisanej w powieści Sienkiewicza "W pustyni i w Puszczy". Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy to jest zły uczynek. Dobry, to jak Kali zabrać komuś krowy. W kontekście Palestyny zwrócił na to uwagę ks. Isakowicz-Zaleski pisząc o kradzieży palestyńskiej ziemi dokonywanej przez Żydów.

Inaczej sprawa zaczyna się kształtować w czasach nam współczesnych, w których cywilizacja łacińska jest gwałtownie wypierana przez systemy skorelowane z interesami żydowskimi, ale nie tylko. Tworzący się podział grupuje po stronie zła nie tylko Żydów, bo część środowisk żydowskich opowiada się przeciw ludobójstwu Izraela, skupiając także jego sojuszników tworzących cywilizację śmierci. Cywilizacja śmierci oparta na ideologiach: neomarksistowskiej i globalistycznej tworzy nowy antyświat z wizją totalitarnego porządku. W tym sensie syjoniści z Izraela, czekający na swojego Mesjasza, stanowią jedność "cywilizacyjną" z satanistami z zachodu. Po stronie Dobra nic się nie zmieniło. Królem jest Jezus Chrystus.

Krzyż nie ma nic wspólnego z synagogą szatana

Link

Hej, Zachodzie, mówię do ciebie! Czy chcesz znowu wojny między krzyżem a półksiężycem? /Prezydent Turcji, Erdogan/

Krzyż nie ma nic wspólnego ani z Izraelem, ani z USA, ani z sojuszem państw, które wspierają syjonistów. Ludobójstwo w Gazie jest wydarzeniem tej miary, wobec którego żaden porządny człowiek nie powinien przejść obojętnie. Nie jest to oczywiście równoznaczne z zaangażowaniem się politycznym, nie daj Boże militarnym po którejkolwiek ze stron przyszłej wojny pomiędzy syjonistami i ich sojusznikami a państwami arabskimi. Będąc jednak po stronie cywilizacji łacińskiej stajemy wbrew wszelkim degeneratom, którzy już zdążyli wiele razy usprawiedliwić i rozgrzeszyć różnych morderców. Wszyscy, którzy mordują premedytacją niewinne dzieci wliczając to w koszt realizacji swojej obłąkanej i zaborczej wizji, powinni spotkać się z potępieniem ze strony ludzi cywilizowanych.

i [znam] obelgę wyrządzoną przez tych, co samych siebie zowią Żydami,
a nie są nimi, lecz synagogą szatana
/ Ap 2,9/

CzarnaLimuzyna
---
Jeżeli miałbym cokolwiek dopisać o Polsce, to w formie OSTRZEŻENIA przed przyjmowaniem pod nasz dach przesiedleńców, którzy są, w zależności od rodzaju prowadzonej operacji, albo narzędziem zniszczenia albo wprost, na dalszym etapie, kolonizatorami. Chodzi chronologicznie o: ukraińskich banderowców, a potem w zależności od realizowanego wariantu: islamistów lub syjonistów i rasistów z Bliskiego Wschodu.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 04.11.23 Pobrań: 18 Pobierz ()
05.11.2023 Wybuchowe panny niemłode
Rafał Trzaskowski słynie ze szczególnego wyboru finansowanych przez niego inicjatyw i osób. Szkoda, że Trzaskowski płaci tym ludziom z naszych pieniędzy. Nie wiem czy byłby równie hojny gdyby miał świadomość, że będzie musiał te pieniądze zwrócić. Przede wszystkim zauważmy, że Rafał Trzaskowski ma feblika do dam. Nie powinno nas to dziwić, przecież Trzaskowski sam nazwał się publicznie - excusez le mot - dupiarzem.

Pierwsza z hojnie dotowanych przez Trzaskowskiego pań to Jolanta Gontarczyk. Jej zasługi nie sposób przeceniać. Jolanta Gontarczyk była funkcjonariuszką bezpieki, której powierzono trudne zadanie rozbicia ruchu katolickiego skupionego w Niemczech wokół założyciela ruchu oazowego księdza Blachnickiego. Ksiądz Blachnicki kontaktu z Gontarczyk i jej mężem nie przeżył. Przez dłuższy czas łudzono się, że informacje na temat prawdziwej proweniencji niebezpiecznej pary (Jolanty Gontarczyk posługującej się pseudonimem Panna, a od pewnego czasu nazwiskiem Lange i jej męża o pseudonimie Yan) tak zdenerwowała księdza Blachnickiego, że zmarł na serce. Niedawno zostało ujawnione, że ksiądz z całą pewnością został otruty. Jolanta Gontarczyk nie czekając na ewentualne działania śledcze z jej udziałem, spóźnione zresztą o przeszło 20 lat, zwiała właśnie do Nowej Zelandii, która nie ma z Polską umowy o ekstradycji przestępców.

Miałam nieprzyjemność być sąsiadką pani Gontarczyk vel Lange gdyż w nagrodę za swoje zasługi, po śmierci księdza Blachnickiego i ucieczce z RFN, Gontarczykowie otrzymali od miasta w prezencie mieszkanie w zabytkowej kamienicy przy ulicy Poznańskiej. Gontarczyk przyglądała mi się wrogo na podwórku a ja nie wiedząc kto to jest zastanawiałam się czym mogłam tę elegancką damę urazić. Swoje mieszkanie Gontarczykowie sprzedali gdy atmosfera w kamienicy stała się dla nich nieznośna. Ktoś wywiesił w gablotce administracyjnej artykuł pod tytułem (o ile pamiętam) "Zabójcza Panna". Pewnego dnia na bramie pojawiła się powieszona na konopnym sznurze kukiełka z wyciętym z gazety zdjęciem Panny zamiast twarzy i wyciekającą jej z ust krwią. Sąsiedzi mieli również wiele zastrzeżeń do działalności Gontarczyk we Wspólnocie Mieszkaniowej ale tego nie będę opisywać bo nie chcę się w tym babrać. Jak powiedział jeden z sąsiadów: "różne tu profesjonalistki mieszkały i pracowały ale takiej jak ona jeszcze nie mieliśmy". Jak się państwo domyślają słowo "profesjonalistki" jest tutaj eufemizmem. Gontarczyk vel Lange kręciła się zawsze przy lewicy ale nawet tacy jak Miller stare komuchy woleli się jej pozbyć. Uhonorował ją Rafał Trzaskowski kwotą około 2 milionów złotych przeznaczonych na propagowanie w szkołach zboczeń płciowych. "Swój do swego po swoje" - to najkrótszy komentarz jaki mi się nasuwa.

Kolejną damą futrowaną przez Trzaskowskiego jest dość leciwa Agnieszka Holland. Niestety jego wybór nie ma zapewne związku z wiekiem lecz z jej antypolską działalnością. Piszę "niestety" bo przekonywałam kiedyś bosmana w Iławie, który nie chciał wpuścić do przystani mojej łódki, że żaglówki, kobiety i wino im są starsze tym są lepsze. Popatrzył na mnie ponuro i powiedział - "wina mogę się ewentualnie napić". Tak więc jestem prawie pewna, że Holland nie zauroczyła Trzaskowskiego swoim wdziękiem osobistym lecz działalnością kulturalną. Być może nawet nie samą działalnością kulturalną lecz potencjałem eksplozyjnym, który w niej tkwi. Pewien zwolennik PO powiedział, że posiada ona taką siłę eksplozji jak największa rosyjska bomba termojądrowa, nazwana Car-Bomba. Car miał moc ponad 60 megaton. 30 października 1961 roku został zrzucony z wysokości ponad 10 tys. metrów ze specjalnie przerobionego Tupolewa Tu-95. Wybuch był odczuwalny nawet na Alasce, a część skalistych wysepek po prostu wyparowała. Zwolennicy totalnej opozycji mają nadzieję, że dzięki filmowi Agnieszki Holland, a przede wszystkim dzięki jej pozycji artystycznej w świecie, PiS po prostu wyparuje i będą mieli zapewnioną władzę do końca życia a nawet aż do dziesiątego pokolenia.

Faktycznie film Agnieszki Holland pod tytułem "Zielona Granica" jest porażający. Poraża zakłamaniem, bezczelnością ale przede wszystkim nienawiścią do Polski. Nie ma sensu się zastanawiać czy tą nienawiść wyssała artystka z mlekiem matki, czy wyćwiczyła ja brylując w salonach warszawki, czy nienawiść do Polski jest dobrze notowana w Niemczech i we Francji i zapewnia komercyjny sukces. Pani Holland zapomniała jednak, że Polacy nie gęsi i - parafrazując Reja - swój rozum mają. Poza tym niewielu z nich ma skłonności masochistyczne i lubi być chłostanym i poniżanym. Holland dobrze odnajduje się w roli dominy i jest z niej zapewne dumna ale nas - wyrażając się potocznie - nie kręcą takie zabawy. Jak wielu komentatorów sądzę, że film Agnieszki Holland był strzałem w totalna opozycję. Trafił w kolano w stopę czy jeszcze - ? discrétion - gdzie indziej ale z całą pewnością trafił. Przeciwko Holland, a więc totalnej opozycji, zagłosują najprawdopodobniej obrażani i przedstawiani jako hitlerowcy pogranicznicy i ich rodziny. Powinni zagłosować mieszkańcy terenów przygranicznych, którym sporny mur zapewnił bezpieczeństwo. Być może z obrażanymi żołnierzami straży granicznej zechcą solidaryzować się żołnierze innych formacji i ich rodziny. Powinni solidaryzować się wszyscy Polacy. Dosyć mamy chyba pedagogiki wstydu realizowanej za pomocą takich kłamliwych książek jak "Sąsiedzi" Grossa oraz filmów takich jak "Zielona granica". Antypolskie filmy nie są zresztą żadną nowością. Już w czasie II Wojny Światowej w amerykańskich filmach obecne były antypolskie stereotypy. Mówi o tym książka pt. "Hollywood's War With Poland, 1939-1945" (Wojna Hollywood z Polską 1939-1945)

Autor książki M.B.B. Biskupski jako przykłady podaje takie filmy jak "In Our Time" (W naszych czasach) i "None Shall Escape" (Nikt nie ucieknie), oba z 1944 roku, a także popularną komedię "To Be Or Not To Be" (Być albo nie być) z 1942 r. Wspólnym mianownikiem tych antypolskich wytworów jest biografia ich twórców.

Izabela Brodacka
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 05.11.23 Pobrań: 16 Pobierz ()
05.11.2023 Cegła
Szanowni Państwo!

"Reklama dźwignią handlu." Tak twierdziła propaganda za czasów PRL. Niedorzeczność polegała na tym, że wszystkiego brakowało i reklamowanie jakiegokolwiek towaru pozbawione było sensu. Sprzedawało się wszystko w każdej ilości.
Czasy się zmieniły, doczekaliśmy się klęski urodzaju, zwłaszcza reklam. Wszystkim wszystko wciska się nachalnie: nastolatkom kremy przeciwzmarszczkowe, kupno samochodu, czy jachtu, o zmianie płci na razie nie wspominając, bo ten luksus dopiero przed nimi, po zmianie rządu na bardziej "postępowy". Reklamiarze są niezmordowani. Mnie, na przykład proponują przedłużenie tego, czego z natury nie posiadam i nie chodzi tu wcale o przedłużenie spłaty kredytu.

Jak sobie radzić z tą nachalnością? Wysłuchanie w internecie co mają do powiedzenia mądrzy ludzie, wymaga nie lada samozaparcia. Co pięć minut włącza się ta sama reklama. Gdybym nawet lubiła jedzenie przez tę reklamę zachwalane, to obrzydzono by mi je dokładnie. Wyniki ostatnich wyborów pokazały niestety niewielką odporność naszego społeczeństwa na reklamę. Wielu pozwoliło sobie wmówić, że kłamstwo, to przecież rzecz normalna, a demokratyczni Niemcy o niczym tak nie marzą, jak o uszczęśliwieniu głupich według nich Polaków, którzy nie są w stanie zauważyć nawet wiszącej nad ich głowami siekiery.
A co z tą tytułową cegłą? Nie, proszę Państwa, nie skończyłam jeszcze pisać książki, którą można by nazwać cegłą. Tytuł felietonu nawiązuje do zawołania: "kup pan cegłę za 100 złoty, cegła tańsza od kapoty". W PRL-u słowa te oznaczały - w ciemnym zaułku propozycję nie do odrzucenia. Teraz rolę pokątnego rzezimieszka z ciemnego zaułka przejęła sama Unia Europejska. Cegły, jakie nam wciskają, to zarówno "walka o klimat", jak i przymusowa relokacja "biednych" bandytów, masowo zwożonych do Europy przez niemieckie firmy. To tak na początek, bo jak już oficjalnie będziemy europejską prowincją, nikt nas o zdanie w żadnej kwestii nie zapyta. Żadne referenda, ani nawet wybory niczego już nie zmienią.

Z pozdrowieniami
Małgorzata Todd
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 05.11.23 Pobrań: 17 Pobierz ()
05.11.2023 Od Międzymorza do Mitteleuropy
Konflikt między Ukrainą i Polską nie jest o zboże. Spór ten jest tylko widocznym dla opinii publicznej symptomem zerwania w obustronnych stosunkach. Dodajmy, że nieuchronnego, co przewidział już ponad 100 lat temu Roman Dmowski, a czego politycy PiS nie potrafili czy nie chcieli dostrzec. Spór ten jest konieczny i wynika z mapy, czyli z geopolityki.

Przez ostatnie półtora roku ciągle czytałem o sobie, że jestem "ruską onucą". Nawet nie dlatego, że popierałem rosyjską agresję na Ukrainę - bo nie popierałem jej jako wielce niekorzystnej dla Polski - ale dlatego, że nie rozczulałem się nad Ukrainą jak Szymon Hołownia nad konstytucją. Nie, nie rozczulałem się, gdyż byłem pewny, że Ukraina nie będzie przyjacielem Polski. Nawet nie ze względu na Wołyń i stare dzieje, ale z powodu mapy.

W 1908 roku Dmowski opublikował pracę "Niemcy, Rosja i kwestia polska", w której dokonał niezwykle trzeźwej analizy geopolitycznych celów Niemiec. Wskazał, że Berlin posiada dwóch wrogów w swojej ekspansji na wschód: Polaków (jako naród, gdyż państwa wtedy nie mieliśmy), którzy zasiedlają ziemie przeznaczone dla niemieckich osadników, a także Rosję, która ogranicza niemiecki marsz na wschód militarnie i politycznie. Stąd pogląd Dmowskiego, że Niemcy staną na głowie, aby obudzić ukraiński nacjonalizm i doprowadzić do stworzenia państwa ukraińskiego, które od wschodu naciskałoby na Polaków, równocześnie wypychając Rosję z Europy. W oparciu o Ukrainę niemiecka gospodarka stworzy projekt, który kilka lat później sami niemieccy polityki określili Mitteleuropą.

Czy jeśli powstałoby państwo ukraińskie to Kijów zgodziłby się na ten projekt, stając się wasalem ekonomicznie i politycznie zależnym od Niemiec? Tak, bo nie miałby innego wyjścia. Ponieważ Rosja nie zgodzi się na państwo ukraińskie, stworzone kosztem jej historycznej kolebki (Ruś Kijowska) i wypchnięcia jej z Europy, to nie zawaha się podjąć wszelkie kroki, aby tę państwowość unicestwić, włącznie z wojną. W tej sytuacji rząd w Kijowie, mając do wyboru albo unicestwienie pod naporem rosyjskim, albo zachowanie państwowości za cenę niemieckiej kontroli i ekonomicznej eksploatacji, wybierze "mniejsze zło", czyli hołd Berlinowi. I hołd taki Żeleński właśnie złożył Olafowi Scholzowi, czego wyrazem było publiczne poparcie niemieckich aspiracji do stałego członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Cała polityka rządów postsolidarnościowych, opierając się na mirażu stworzonym przez Giedroycia i rojeń piłsudczyzny o "Polsce federacyjnej", polegała na wierze, że uda się Ukrainę nakłonić do stworzenia wielkiego sojuszu, albo i federalnego UkroPolu, które oprze się rosyjskiej ekspansji na zachód i niemieckiej na wschód. Ponieważ w przypływie resztek racjonalizmu w Warszawie zdawano sobie sprawę, że jest to sojusz dwóch państw słabych przeciw dwóm mocarstwom, to chciano ten projekt powiększać do rozmaitych Trójmórz, Międzymórz, etc., angażując przy okazji Stany Zjednoczone jako gwaranta jego istnienia. Ci, którzy czytają moje teksty wiedzą, że zawsze podchodziłem do tego pomysłu z głęboką rezerwą. Nie wierzyłem ani we wspólny interes kilkunastu podmiotów, które miały tę strukturę tworzyć; ani w ich potencjał (stąd określenie Nędzymorze), ani w trwałe zaangażowanie amerykańskie.

W Polsce jednak w ten projekt wierzono, a wszystkie głosy wyrażające wątpliwości klasyfikowane jako "onucyzm". Innymi słowy, zaklinano rzeczywistość, aby nagięła się do ideału. Paradoksalnie, w Kijowie, gdzie tradycja dyplomatyczna i uprawiania polityki międzynarodowej prawie nie istnieje, w mrzonki te nie uwierzono, wybierając Realpolitik, by nie rzec, że czysty makiawelizm. Dlaczego?

Z bardzo prostego powodu. W projekty "nędzymorskie" głównie angażowała się Polska. Kijów stanął więc przed wyborem. Albo sojusz z państwem o średnim potencjale jak Polska przeciw Rosji i Niemcom równocześnie, albo sojusz z ekonomicznym mocarstwem jak Niemcy przeciwko Rosji i Polsce. Analiza typu SWOT (silne i słabe strony) jednoznacznie wskazywała, że lepiej być z Berlinem przeciwko Moskwie i Warszawie, niż ze słabą Warszawą przeciwko osi Moskwa-Berlin. Dlatego Kijów wydoił polską armię z całego możliwego do przejęcia uzbrojenia, po czym makiawelicznie odwrócił sojusze, dogadując się z Berlinem. Jako zwolennik Realpolitik nie potępiam Ukrainy, przeciwnie, podziwiam kunszt tej młodziutkiej i niedoświadczonej przecież dyplomacji i czekam na dymisję min. Raua jako politycznie odpowiedzialnego za klęskę polskiej polityki wschodniej, choć oczywiście nakreślono ją na Nowogrodzkiej w gabinecie rzekomo nieomylnego Prezesa.

Na naszych oczach projekt polskiego Międzymorza przekształcił się w projekt niemieckiej Mitteleuropy. W Polsce nikt się tego nie spodziewał, ponieważ media cały czas podtrzymywały mit rzekomego sojuszu niemiecko-rosyjskiego. Tak, sojusz taki istniał, ale do 2022 roku. W 2022 roku w Niemczech miano "słowa roku" przyznano Zeitenwende, czyli ?przełomowi epok?. Niemieckie elity, po wahaniach przez pierwsze miesiące toczącej się wojny, ogłosiły poparcie dla Ukrainy i wojnę z sojuszem Rosja-Chiny. Widzi to każdy przeglądający niemieckie portale dotyczące spraw międzynarodowych, wystąpienia Scholza i niezbyt lotnej szefowej MSZ Annaleny Baerbock.

Polskie media fakt ten zignorowały całkowicie, naśmiewając się ze starych hełmów, które Niemcy podarowały Ukrainie, gdy my wysyłaliśmy "Twarde" i "Rosomaki". Polskie media, a także wpatrzona w nie polska elitka polityczna, nie dostrzegły Zeitenwende niemieckiej polityki zagranicznej, która z sojuszu z Rosją przeszła do konfrontacji, a której celem jest budowa Mitteleuropy, której centralnymi punktami są: 1/ przyjęcie Ukrainy do UE; 2/ zmiana traktatów unijnych w kierunku państwa federalnego.

Właśnie dlatego Kijów, za wszelką cenę chcący uciec od zależności od Rosji, złożył hołd lenny Berlinowi i śmiało poszedł na konfrontację z Warszawą, której pisowski rząd takiej federalizacji jest mocno niechętny.

Adam Wielomski
konserwatyzm.pl
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 05.11.23 Pobrań: 16 Pobierz ()
05.11.2023 "Gaza stała się cmentarzem tysięcy dzieci"
"Gaza stała się cmentarzem tysięcy dzieci" - powiedział we wtorek dziennikarzom w Genewie rzecznik UNICEF James Elder. "To piekło dla wszystkich innych". Zauważył, że w enklawie palestyńskiej zginęło już ponad 3450 dzieci, a liczba ofiar śmiertelnych z każdym dniem znacznie rośnie.

Elder przedstawił swoje uwagi w związku z eskalacją ofensywy lądowej Izraela w Gazie w odpowiedzi na ataki terrorystyczne Hamasu, które miały miejsce 7 października, w których zginęło około 1400 osób. System wodociągowy w Gazie również został uszkodzony w wyniku konfliktu, co przyczyniło się do ogólnej liczby ofiar śmiertelnych wynoszących ponad 8 000 osób. na terytorium.

"Zagrożenia dla dzieci wykraczają poza bomby i moździerze" - powiedział Elder. Dodał, że zdolność produkcyjna wody w Gazie została zmniejszona do 5% normalnego poziomu, co naraża ponad milion dzieci na ryzyko śmierci z powodu odwodnienia. Wiele dzieci zachorowało po wypiciu słonej wody z desperacji.

Elder zauważył, że jeszcze przed ostatnią wojną między Izraelem a Hamasem ponad trzy czwarte dzieci w Gazie uznano za wymagające wsparcia w zakresie zdrowia psychicznego ze względu na przeżyte traumy. "Kiedy walki ustaną, koszty poniesione przez dzieci i ich społeczności zostaną poniesione przez przyszłe pokolenia" - powiedział.

Ponieważ dzieci w Gazie "przeżywają koszmar" - powiedział rzecznik UNICEF, Izrael musi zakończyć oblężenie tego terytorium. Wezwał do otwarcia wszystkich przejść wejściowych do Gazy, co umożliwi bezpieczny przepływ żywności, wody, paliwa, środków medycznych i innej pomocy humanitarnej. "A jeśli nie będzie zawieszenia broni - nie będzie wody, lekarstw ani uwolnienia uprowadzonych dzieci - wówczas pędzimy w kierunku jeszcze większych okropności, które dotykają niewinne dzieci".

Rząd Izraela ostro skrytykował ONZ, argumentując, że organizacja ta w niewystarczający sposób potępiła okrucieństwa popełnione przez Hamas 7 października. Ambasador Zachodniej Jerozolimy przy ONZ, Gilad Erdan, ogłosił w poniedziałek, że członkowie jego delegacji w odpowiedzi na to założą żółte gwiazdki, nawiązując do do etykiet, które Żydzi byli zmuszeni nosić podczas Holokaustu. "Od tego dnia za każdym razem, gdy na mnie spojrzysz, będziesz pamiętać, co oznacza milczenie w obliczu zła" - powiedział w przemówieniu przed Radą Bezpieczeństwa ONZ.

https://www.rt.com/news/586304-unicef-decries-gaza-child-casualties/
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 05.11.23 Pobrań: 16 Pobierz ()
06.11.2023 Przenośna bomba atomowa ministra Izraela
Link

Minister rządu Izraela, stojącego po "dobrej", bo żydowskiej stronie historii, powiedział o zrzuceniu bomby atomowej na Strefę Gazy. Amichai Eliyahu jest ministrem nie od parady, a od spuścizny (kulturalnej) i wie co mówi.

Zgodnie z cytatami zamieszczonymi w mediach powiedział, że w Gazie nie ma niezaangażowanych cywili i dlatego zrzucenie bomby atomowej jest jedną z opcji.

Eliyahu mówił jeszcze więcej. Zapytany o tych 241 uprowadzonych przez Hamas powiedział: "Na wojnie płaci się ceny. Dlaczego życie uprowadzonych jest ważniejsze od życia żołnierzy?" /Wojciech Szewko/

Na drugi dzień okazało się, że "bomba" o której mówił była "przenośnią"

Niestety, zamordowane palestyńskie dzieci, które według wykładni żydowskiego ministra są zaangażowane, przenośnią nie są. Hitlerowcy mordujący żydowskie dzieci także stali po ?dobrej?, bo niemieckiej stronie historii. Po "dobrej" stronie historii stali również Ukraińcy mordujący dzieci polskie.

Dobre i złe strony historii w ostatnim czasie zostały wyznaczone dość arbitralnie. Nie wszyscy zdążyli się odpowiednio wdrożyć. Niektóre kraje są postrzegane jako te, których kurs nie jest zbyt ostentacyjny lub za mało zaangażowany.

Wzywam Polaków, żeby dokonali właściwego wyboru, stanęli po właściwej stronie i poparli Izrael. Wielu Polaków tak zrobiło.
- powiedział Ambasador Izraela w Polsce Jakow Liwne.

To ci robi Izrael w Gazie coraz bardziej przypomina działania Jürgena Stroopa w getcie warszawskim

Link

Ambasadorowie Izraela i USA w Polsce coraz częściej też przypominają słynnego Nikołaja Repnina. On też nakłaniał Polaków do prawidłowych decyzji. "Przeforsował uchwalenie przez sejm delegacyjny stałe prawa kardynalne (1768), potwierdzone potem traktatem gwarancyjnym z Rosją. Od tej pory Polska stawała się rosyjskim protektoratem".

Tymczasem, 11 listopada odbędzie się Marsz Niepodległości pod optymistycznym hasłem "Jeszcze Polska nie zginęła". Hasło balansujące na granicy przywoływanego "antysemityzmu", bulwersujące i prowokujące antypolskie środowiska. Nie wpisuje się także w plan włączenia Polski w skład neokomunistycznej federacji unijnej. Zgodnie z tym, co powiedział minister Kancelarii Prezydenta "Polin", Andrzej Duda na Marsz się nie wybiera.

CzarnaLimuzyna

--------------------------

Link


Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 06.11.23 Pobrań: 17 Pobierz ()
07.11.2023 Jak ukradziono pojęcie "antysemityzm"?
W związku z trwającym ludobójstwem w Strefie Gazy, miliony ludzi na całym świecie solidaryzuje się z mordowanymi Palestyńczykami. Po przeciwnej stronie mamy rzesze bezdusznych hipokrytów, którzy utożsamiają się z brutalnym agresorem.

Link
Antysyjonistyczna i antyizraelska manifestacja ortodoksyjnych Żydów solidaryzujących się z Palestyńczykami. Fot. Krzysztof Koczwara, Nowy Jork

Zdumiewające, ilu przy tej okazji wyłoniło się w Polsce ignorantów, z prezydentami JudeoPolonii i WarszAwiw na czele. Niedouczone towarzystwo najwyraźniej nie rozumie istotnej w tym konflikcie kwestii: kim są prawdziwi Semici, a kim osadnicy tzw. państwa Izrael.

Zwolennicy ludobójców wyrażają swoje oburzenie wobec osób solidaryzujących się z Palestyńczykami, nazywając ich często "antysemitami". Tymczasem podstawowa encyklopedyczna definicja określająca ludy semickie, wyraźnie wskazuje, że zaliczają się do nich nie tylko Żydzi (jak myśli niedouczona większość), ale także Arabowie (których jest zdecydowanie najwięcej), Asyryjczycy, a nawet część Etiopczyków.

A zatem, Palestyńczycy będący Arabami, to najprawdziwsi SEMICI. W związku z czym, nie może być antysemitą ten, kto wyraża swoją solidarność z palestyńskim narodem atakowanym przez izraelski siły zbrojne.

Co więcej, wielu osadników tzw. państwa Izrael, nie jest nawet Semitami. To są przede wszystkim syjoniści, najczęściej z chazarskimi korzeniami, którzy przybyli do Palestyny i ukradli ziemie jej prawowitym mieszkańcom - Semitom. Jeśli więc ktoś krytykuje, a nawet pomstuje na izraelskie siły zbrojne mordujące Palestyńczyków, nie jest antysemitą, tylko jest antysyjonistą. A to robi wielką różnicę.

Tymczasem polskojęzyczny establishmentu zlinczował obywatelkę Norwegii, oskarżając ją o... antysemityzm. Chodzi o niesłuszną i perfidną nagonkę, jaka spadła na studentkę medycyny, która wzięła udział w warszawskiej manifestacji wyrażającej solidarność z Palestyńczykami. Kobieta niosła ze sobą transparent z napisem "keep the world clean" (utrzymaj świat w czystości) oraz narysowanym koszem na śmieci z symboliczną flagą Izraela w środku.

Polskojęzyczne media, z "Gazetą Wyborczą" na czele, rozpętały istną burzę, atakując młodą Norweżkę ze wszystkich stron. Z kolei "Otwarta Rzeczpospolita - Stowarzyszenie Przeciw Antysemityzmowi i Ksenofobii" obwieściło szumnie na swojej stronie: "Petycja oburzonych za antysemicki transparent studentki z Norwegii. Jej uczelnia oraz prokuratura zapowiadają kroki po wiecu w Warszawie".

Do sprawy odniósł się sam ambasador Izraela Yacov Livne, podkreślając, że władze Warszawy powinny zapobiegać przejawom "tak otwartego antysemityzmu". Posłuszny prezydent stolicy Rafał Trzaskowski potępił więc takie zachowania i wskazał, że "każdy, kto się ich dopuszcza, powinien ponieść konsekwencje prawne". Po czym dodał, że w Warszawie nie może być miejsca na antysemityzm.

Na wszelki wypadek oświadczenie w tej sprawie wydała też Kancelaria Prezydenta Andrzeja Dudy, obwieszczając: "nigdy nie możemy się zgodzić na jakiekolwiek przejawy antysemityzmu w żadnej formie i wszelkie jego oznaki budzą nasze głębokie oburzenie".

Żeby uzmysłowić absurd całej sytuacji, odsyłam do nagrań i fotografii, dokumentujących antysyjonistyczne manifestacje ortodoksyjnych Żydów z różnych krajów, którzy nie uznają tzw. państwa Izrael. Oto bowiem, wielu pobożnych Żydów nie tylko solidaryzuje się z Palestyńczykami organizując liczne protesty w ich obronie, ale wręcz potępiają oni izraelskie siły zbrojne i domagają się likwidacji izraelskiego tworu państwowego. Co więcej, za każdym razem mają transparenty z antyizraelskimi hasłami, a czasem nawet palą izraelskie flagi.

NIKT kto solidaryzuje się z doświadczonymi wojną Palestyńczykami czy też Syryjczykami, Irakijczykami i Etiopczykami, w myśl zdrowego rozsądku nie ma prawa być nazywany antysemitą, bo wszystkie wspomniane narody, to ludy semickie.

Tymczasem zaglądam na Wikipedię i czytam: "antysemityzm - postawa niechęci, wrogości wobec Żydów i osób pochodzenia żydowskiego wynikająca z różnego rodzaju uprzedzeń; prześladowania i dyskryminacja Żydów jako grupy wyznaniowej, etnicznej lub rasowej oraz poglądy uzasadniające takie działania. Zwana także żydożerstwem, jest przeciwieństwem filosemityzmu. (...) Wbrew nazwie, która mogłaby wskazywać uprzedzenie do wszystkich ludów pochodzenia semickiego, antysemityzm używany jest wyłącznie jako określenie wrogości do Żydów".

Czyż to nie oznacza, że pojęcie "antysemityzm" zostało ukradzione? A skoro "antysemityzm" jest przeciwieństwem "filosemityzmu", to jak zatem określić osoby uprzedzone do Żydów, a jednocześnie miłujące Arabów? I odwrotnie, jak określić osoby kochające Żydów i nienawidzące Arabów?

To jeszcze nic. Zauważyłam bowiem większy paradoks. Wygląda na to, że pojęcie "antysemityzm" ukradziono już nawet niektórym Żydom, a konkretnie ortodoksom nieuznającym tzw. państwa Izrael. Bo teraz według establishmentu "antysemitą" zostaje ten, kto pogardza izraelską flagą.

Wyjaśniam zatem: biały prostokąt z dwoma poziomymi niebieskimi pasami i umieszczoną na środku niebieską gwiazdą Dawida, to flaga ruchu syjonistycznego przyjęta w 1891 roku, a od 1948 roku flaga tzw. państwa Izrael. Właśnie tę flagę depczą i palą na swoich manifestacjach ortodoksyjni Żydzi, którzy optują za tym, by obalić syjonistyczny Izrael, gdyż ich zdaniem państwo to jest nielegalne i zbrodnicze. Czy oni też są "antysemitami"?

Agnieszka Piwar
https://piwar.info
----------------------------------
Żydzi nazywają antysemitami osoby których nie lubią.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 07.11.23 Pobrań: 15 Pobierz ()
08.11.2023 Poppel: Wyjść ze strefy amerykańskiej
Patrick Poppel to austriacki politolog i analityk, zajmujący się przede wszystkim problematyką geopolityczną obszaru postradzieckiego.

Porozmawialiśmy z nim nie tylko o tym, ale również o jego akcji "Opuść strefę amerykańską" oraz scenie politycznej w Austrii.

Strefa amerykańska

Pierwsze moje pytanie dotyczy Twojej głośnej akcji dotyczącej strefy wolnej od Stanów Zjednoczonych w Europie. O co w niej chodzi i czy możesz pokazać najważniejszy jej element?

- To w prezencie dla Ciebie.

Dziękuję.

- To napis, który umieszczony był na granicy wschodniej i zachodniej części Berlina. Była to granica strefy wschodniej i strefy zachodniej. Wschodnia była radziecka, a zachodnią nazywano amerykańską. To ciekawe, bo tak nazywali ją sami Amerykanie, uznając ją za swoje terytorium. Teraz też Europa okupowana jest przez Amerykanów. Nie w sposób bezpośredni, militarny - choć okupowane wojskowo są Niemcy - lecz poprzez wpływy kulturowe, polityczne, medialne.

Mieliśmy również w Europie reedukację przejawiającą się w stylu życia wypromowanym przez Hollywood. Słowo strefa nie oznacza tu zatem tylko kolonii czy państw wasalnych, lecz obszar prowadzenia aktywności przez Amerykanów w różnych sferach - w kulturze, polityce, mediach, a także w dziedzinie wojskowej i geopolitycznej.

Strefa kulturowa

Zacznijmy zatem od metapolityki, którą uważam za bardzo istotną. Wspomniałeś o kulturze. Jak sądzisz - co suwerenne kraje europejskie mogłyby zrobić, by odzyskać wolność i opuścić strefę amerykańską w obszarze kultury? Krótka uwaga - znasz Rosję, wielokrotnie bywałeś tam i w innych krajach poradzieckich. Ja również trochę znam Rosję. I w moim przekonaniu kulturowo niestety Rosja do niedawna również stanowiła część strefy amerykańskiej w zakresie dominacji kultury amerykańskiej, stylu życia itd. Co zatem powinniśmy robić i co robisz Ty w Austrii i w innych krajach na rzecz opuszczenia owej strefy?

- Pierwszy krok polega na tym, by ludzie zaczęli sobie zdawać sprawę, że żyją w strefie amerykańskiej. Dostrzeżenie rzeczywistości. Dopiero później każdy z nas może się zastanawiać co może zrobić w tej kwestii.

Na początku trzeba przeciąć połączenia mediów transatlantyckich. Oglądamy przecież telewizję, której programy znajdują się pod przemożnym wpływem interesów amerykańskich. Dotyczy to mediów niemieckich, austriackich, pewnie też polskich, i mediów z innych krajów. Wystarczy zatem przestać oglądać telewizję i czytać te gazety, które znajdują się pod bezpośrednią kontrolą strefy amerykańskiej.

Następnym krokiem są poszukiwania w innych mediach, podnoszenie poziomu własnej edukacji. Istnieją różne media alternatywne, które można oglądać. Trzeba zacząć dostrzegać rzeczywistość. Ważne są poszukiwania w obrębie swojej własnej kultury, zgłębianie dziejów własnego kraju, różnych kulturowych aspektów stylu życia, które możemy czerpać od naszych rodziców czy dziadków. Musimy zatem reedukować się w kierunku normalności. W ten sposób porzucimy styl życia narzucany przez Hollywood. Bo przecież to on niszczy wartości tradycyjne, rodzinne, normalny sposób myślenia. To bardzo ważne.

Musimy zatem zagłębiać się w naszą historię, rozumieć wydarzenia z przeszłości, by wiedzieć, co możemy zrobić w przyszłości. Tak wygląda droga mentalnego opuszczenia strefy. Możesz też opuścić strefę fizycznie, choćby jeżdżąc i spędzając czas w Rosji czy w innych krajach. Możemy zobaczyć co tam się dzieje, że istnieje świat inny od tego, który znamy z naszych własnych krajów. Możesz jechać do Afryki i mieć inne wrażenia od tych, które przekazują nam w telewizji.

Inną perspektywę. Ale to nie jest opcja dostępna dla każdego Europejczyka, choćby ze względu na koszty podróży. Jest jeszcze strach przed takimi wyjazdami. Żyjemy w lęku. Mamy nową zimną wojnę. Nie wiem co o tym sądzisz, ale niedawno profesor Richard Sakwa z Wielkiej Brytanii stwierdził, że żyjemy w czasach II zimnej wojny.

- Tak, zgadzam się.

Neutralność na papierze

W tych warunkach Twoja koncepcja wydaje się nabierać coraz większego znaczenia jako opis pewnej rzeczywistości. Jeśli pozwolisz, zapytam jednak o Austrię. W przeciwieństwie do Niemiec, które - podobnie jak Polska i wiele innych krajów - okupowane są wojskowo prze Stany Zjednoczone, wy macie wciąż to szczęście, by być neutralnymi.

- Jesteśmy neutralni tylko na papierze. Ważne, żeby widzowie to zrozumieli. Gdy mówimy o naszej neutralności, powołujemy się na Konstytucję, którą nadano nam w wyniku traktatu państwowego również przy udziale Rosjan. To oni stwierdzili, że nie chcą nas okupować - jak zrobiły to Stany Zjednoczone w przypadku Niemiec. Opuścili więc Austrię, stawiając warunek, że mamy być w przyszłości neutralni. To była bardzo dobra koncepcja. Był to pomysł korzystny historycznie, bo dzięki temu nie byliśmy też okupowani w czasie zimnej wojny. Owszem, byliśmy celem potencjalnego ataku, bo gdyby wybuchł wówczas konflikt, też byśmy ucierpieli. Ale jednak na szczęście nie braliśmy udziału w takich organizacjach jak Układ Warszawski czy NATO.

Wciąż jednak Austria należy do strefy amerykańskiej. Wystarczy popatrzeć jako to działa. Na papierze jesteśmy neutralni, ale w rzeczywistości popieramy Ukrainę w wojnie propagandowej, politycznie, dyplomatycznie. Jesteśmy też dla niech krajem tranzytowym dla dostaw broni.

Ostatnio w Austrii pojawiły się też głosy o przystąpieniu do NATO, choć to bardzo niezręczne, bo przecież jesteśmy neutralni. Przecież to jest zapisane w Konstytucji, a nie stanowi wyniku poglądu jakichś polityków. To przecież podstawa naszego politycznego istnienia - jesteśmy krajem neutralnym. Pojawiają się jednak tendencje do coraz większego pogrążania się w strefie amerykańskiej, bardzo dla nas niebezpieczne. To niekorzystne wizerunkowo, a przecież do wybuchu wojny w 2014 roku mieliśmy bardzo dobrą opinię. Mieliśmy naprawdę dobre relacje z Rosją. Te stosunki były dobre nawet po wprowadzeniu sankcji, aż do lutego 2022 roku. Ale teraz, niestety, tak już nie jest.

Militarystyczne kampanie

Pamiętam, że w Austrii aresztowano jednego z ukraińskich oligarchów, Dmitro Firtasza...

- Tak, był aresztowany...

...ale byliśmy dumni z Austrii, gdy odrzuciła ona wniosek Amerykanów o jego ekstradycję.

- Tak, w Austrii funkcjonują różne siły, również te, które chciałyby, żebyśmy nadal byli neutralni. Nikt jednak nie wie jak będzie w przyszłości. Mamy teraz całą kampanię na rzecz przystąpienia do NATO i innych struktur militarnych, jak tarcza antyrakietowa, czy armia europejska. Ale mamy przecież Konstytucję i to wszystko jakiś spektakl, żeby wrzucić ten pomysł, zupełnie bez podstaw.

Antyfaszystowscy "faszyści"

Pozwolisz, że zapytam krótko w tym kontekście o austriacką scenę polityczną. Wiemy i czytamy w sondażach opinii publicznej, że Wolnościowa Partia Austrii (FPÖ) staje się jedną z głównych sił politycznych. Jaki jest ich pogląd na neutralność? Co sądzą o strefie amerykańskiej?

- To ciekawe. Pewnie wiesz, że nawet w partiach opozycyjnych ? jak FPÖ, czy Alternatywa dla Niemiec - też są atlantyści. Jednak główne ośrodki tych ugrupowań są patriotyczne. Są tam ludzie z dobrymi kontaktami z Rosją. Z tego punktu widzenia możemy powiedzieć, że stanowią one opozycję wobec formacji transatlantyckich głównego nurtu. Tak to wygląda. Mamy też, choćby w Niemczech, tendencję na lewicy z Sahrą Wagenknecht i innymi, która stanowi jednak frakcję mniejszościową. Największym problemem jest to, że ugrupowania te nie mają partnerów do koalicji.

Są izolowane.

- Tak, są izolowane. Problem z izolacją mają też AfD i FPÖ. Ale to ciekawe - pisałem o tym w jednym z artykułów - że prawicowi wolnościowcy są w Austrii jedyną partią, która nie popiera ukraińskich faszystów. Przecież wszyscy nazywają ich faszystami, bo przeciwni są masowej imigracji, idiotycznej polityce gender. Czyli ci "faszyści" nie wspierają jednak faszystów na Ukrainie... Faszystów wspierają tymczasem pozostałe ugrupowania - socjaldemokraci, chadecy, liberałowie.

Widzimy w ten sposób ważną rzecz - strefa amerykańska nie ma barw politycznych. Może być lewicowa, liberalna, prawicowa, byleby mieściła się w tej transatlantyckiej bańce. I wtedy jesteś, niezależnie od nurtu politycznego, który reprezentujesz, częścią strefy.

Poprawni komuniści

Coś w tym jest, również po stronie przeciwnej. Mamy partie, powiedzmy, skrajnej prawicy popierające opuszczenie strefy amerykańskiej. Mamy też głoszące podobne hasło partie lewicowe, z reguły względnie niewielkie. Dlatego chciałbym Cię też zapytać o Komunistyczną Partię Austrii.

- To bardzo szczególny przypadek, bo odnoszą sukcesy tylko w jednym regionie...

W Styrii.

- Tak, w tym regionie Austrii. Stolica Styrii, Graz, jest miastem historycznie typowo lewicowym. Podobnie jak Wiedeń, ale jest bardziej komunistyczny, podczas gdy Wiedeń jest raczej socjaldemokratyczny. Mają też sukcesy wyborcze w innych miastach Styrii. Ich problemem jest wpływ liberałów i pewien brak odwagi. Wiceszef regionalnego parlamentu z ich ramienia pojechał do Ługańska, za co został następnie ostro zaatakowany.

Przez własną partię?

- Tak, wewnątrz partii. Partia nie chce zatem ludzi, którzy mieliby odwagę jeździć do Donbasu. W moim przekonaniu, choć to może ulec zmianie, obecnie partia komunistyczna nie ma perspektyw na dobre relacje z Rosją, bo nie chcą tego wewnątrzpartyjne ośrodki liberalne. Poza tym ludzie w tym ugrupowaniu interesują się innymi sprawami. Gdy jakaś partia wchodzi do strefy amerykańskiej, można zaobserwować, że zmienia kluczowe obszary swych zainteresowań.

Najważniejszą kwestią dla partii komunistycznej - i to jest źródło jej sukcesu - były sprawy społeczne, ważne dla pracowników. To stanowiło ich siłę, ale teraz też zaczęli zajmować się paradami gejowskimi, gender itp. A to już ludzi nie interesuje, więc sądzę, że dostaną mniej głosów w następnych wyborach. Jeśli ktoś popiera marsze gejowskie czy politykę gender, nie potrzebuje komunistów, bo może głosować na liberałów.

To podobny problem, do tego, jaki ma Lewica w Niemczech...

- Tak. Niemiecka Lewica i Komunistyczna Partia Austrii są bardzo podobne. Austria i Niemcy w ogóle mają bardzo podobne krajobrazy polityczne. Dotyczy to też FPÖ i AfD.

Ukraina w strefie amerykańskiej

Moje ostatnie pytanie dotyczy Ukrainy. Śledzisz co tam się dzieje, od dłuższego czasu analizujesz to z punktu widzenia geopolityki. Moje pytanie może się wydać nieco prowokujące intelektualnie. Czy Ukraina mogłaby w przyszłości opuścić strefę amerykańską? To ogólne pytanie. A dokładniej - wiemy, że Ukraina zdominowana jest przez, powiedzmy, ukraińskich nacjonalistów wywodzących się z regionów zachodnich tego kraju...

- Tak, specjalnie ich w tym celu wykreowano. Nie powstali sami z siebie, lecz stworzyły ich służby specjalne itd. Widzieliśmy jak to było na Majdanie, na którym wraz z tymi ludźmi pojawiły się kłopoty.

Jeżeli cofniemy się do XIX wieku, to zobaczymy, że w pewnym stopniu ruchy te inspirowane były przez ówczesną Austrię i Niemcy. Przeciwko Rosji...

- Tak, to był nasz wytwór. Ale nie miej do mnie o to pretensji...

Nie mam. Wiem, że Ty jesteś po właściwej stronie.

- Myślę, że wszystko zależy od wspierania Ukrainy przez kraje europejskie. W przyszłości coś się może zdarzyć, coś zmienić. Czy Ukraina może opuścić strefę amerykańską? Uważam, że świat się teraz zmienia. I w ramach tych zmian staje się całkiem możliwe, że Ukraina będzie miała całkowicie inną przyszłość od tej, którą sobie dziś wyobraża. Być może zostanie podzielona na części. Może wejdzie w skład jednego z bloków. Może wejść do Unii Europejskiej, albo powrócić do Rosji.

Jak widzimy, wszystko się teraz zmienia. Popatrz co się dzieje w Afryce. Każdy kraj może w tej sytuacji opuścić strefę amerykańską. Piszemy nawet na stronie naszego projektu LTAS o stopniowaniu zależności od strefy amerykańskiej. Są tam takie kryteria jak to, czy dany kraj należy do NATO, czy organizowane są parady gejowskie, czy jest w UE, czy bierze udział w amerykańskich wojnach napastniczych. I w tym naszym rankingu Ukraina jest na drugim miejscu.

Polska w pierwszej dziesiątce rankingu

Kto jest na pierwszym miejscu?

- Na trzecim są Stany Zjednoczone. A na pierwszym są Niemcy. Tak, bo jednym z kryteriów jest okupacja przez wojska amerykańskie, a przecież Stany Zjednoczone nie mogą być przez nie okupowane. W ten sposób Niemcy mają pierwsze miejsce w rankingu, a drugie ma Ukraina. Nigdy nic nie wiadomo - może kiedyś i Niemcy strefę amerykańską opuszczą...

A które miejsce zajmuje Polska?

- Powiem Ci następnym razem.

Dobrze. Cieszymy się, że nie jesteśmy na podium.

- Nie, ale być może jesteście w pierwszej dziesiątce.

Dziękuję Ci za rozmowę. Mam nadzieję, że rozwiniemy kilka istotnych wątków podczas naszych kolejnych dyskusji.

- Powiem jeszcze tylko do Polaków: proszę, opuście strefę amerykańską. Tak będzie lepiej dla Was, dla Waszych rodzin i dla przyszłości Waszego kraju. Opuście tą strefę i bądźcie dumni z tego, że jesteście Polakami.

Dziękuję.

Rozmawiał Mateusz Piskorski

Patrick Poppel (ur. 1985 w Wiedniu) - austriacki politolog, geopolityk, obrońca praw człowieka.

https://myslpolska.info
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 08.11.23 Pobrań: 16 Pobierz ()
08.11.2023 Brak potrzeby treści czyli Polska może przestać istnieć - Leszek Żebrowski
Dokąd zmierza Polska?

???
W ciągu jednego pokolenia Polska może przestać istnieć - część 1

Rozmawiają: Edyta Paradowska i Leszek Żebrowski

Link
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 08.11.23 Pobrań: 17 Pobierz ()
09.11.2023 SPRAWA GRZEGORZA BORYSA JEST INNA NIŻ MYŚLICIE ! - "SKRZYWDZILI MI DZIECKO"
SPRAWA GRZEGORZA BORYSA JEST INNA NIŻ MYŚLICIE ! - "SKRZYWDZILI MI DZIECKO, CHCIAŁEM WSZYSTKO UJAWNIĆ" !

----------------------------------

[Umieszczam dwa teksty na ten temat. Za dużo było "sztucznych samobójstw" w ostatnich latach, by mocno wierzyć oficjalnym mediom. M. Dakowski]

Artykuł I.

6 November 2023 gazetawarszawska-sprawa-grzegorza-borysa-jest-inna-niz-myslicie

Służby mundurowe poszukujące Grzegorza Borysa zachodzą w głowę o co tak właściwie chodzi, że jest zaangażowanych w poszukiwania blisko tysiąc osób z różnych formacji, a na odprawach dostają wytyczne "strzelać bez ostrzeżenia, tak aby zabić". I nawet się nie mówi o tym, że jakiś zryty gar z ŻW oddał strzał do dziadka jadącego na rowerze tyle, że nie trafił.

Link

Choć wcale mnie to akurat nie dziwi, że to ktoś z ŻW strzelił w kierunku Polaka, gdyż znając historię struktur, z których wyewoluowała żandarmeria to pewnie jakiś prawnuczek tych pasierbów z czołgów z '45, co to przybyli "wybawić" Polskę.

W poście z 28.04.23 wspomniałem o ?samobójstwach? i "zaginięciach" Żołnierzy WP. Jak się okazuje nie tylko w wojskach lądowych grasuje "Seryjny Samobójca", ale również w Wojskach Specjalnych i w Marynarce Wojennej. Z tym, że w tych ostatnich to taki "samobójca" na wypasie co to najpierw zabija dzieci i psy.

Lista Nagłych Zgonów: 2023XX.XX. Grzegorz Borys, marynarz(Lista Nagłych Zgonów)?Grzegorz Borys znaleziony martwy? + Trzeba być idiotą w klasie wyznawcy oszusta, kłamcy i złodzieja Mateusza Morawieckiego tego "premiera" rządu tej żydowskiej soldateski w Warsiawie, aby wierzyć ...

+

Trzeba być idiotą w klasie wyznawcy oszusta, kłamcy i złodzieja Mateusza Morawieckiego tego "premiera" rządu tej żydowskiej soldateski w Warsiawie, aby wierzyć w te wszystkie brednie o tej zbrodni i poszukiwaniach "sprawcy".
Sprawa ta jest dużo grubsza niż "szmugiel", korupcja w porcie lub podobne. Najpierw zamordowano kolegę G. Borysa i jego córkę, potem kolejny mord, dzień przed zamordowaniem dziecka Borysa zamordowano 5-letnie dziecko przez nożownika emeryta, który miał guza mózgu tak dużego, że media mówiły głównie o tym, że to guz, guz?guz. Dopiero mord następnego dnia, na dziecku Borysa zapalił czerwone światło w naszych głowach, ostrzegając, że jest to temat znacznie szerszy.
Bo w pierwszym przypadku media miały nakaz wybielania oczywistego sprawcy mordu, a drugim zaś razem, dzień później, te same media odwróciły sytuację, sposób myślenia i skazały ojca za zabójstwo syna, a dowodów na to - co do sprawstwa - faktycznie nie było.

Do tego mordu trzeba doliczyć "zgon" płetwonurka, który poszukując, zmarł pod wodą z nieznanych przyczyn. Możliwe, ten płetwonurek nawet już przez zanurkowaniem odkrył coś, co kompromitowało narrację poszukiwań i z tego powodu został zamordowany przez swoich kolegów lub kolegów tych kolegów.Sprawa ta musi mieć charakter wojskowy, terrorystyczny na miarę wojny na ukrainie, w Gazie, może to mieć związek z sabotażem na gazociągach Nordström lub co najgorsze:
- jest to problematyka tajnych instalacji podwodnych w Gdańsku, dotyczy to Królewca, który może przecież zaatakować nuklearnie Polskę lub Szwecję.

W obu wypadkach będzie to oczywiście Putin. To w końcu Putin zbudował Kanał przez Mierzeję Wiślaną i w tym ważnym momencie zakazał ekologom protestów w ochronie natury, co rzucało się w oczy od początku.

Sprawa jest już tak poważna, że ociera się o mord w zamachu warszawskim zwanym katastrofą smoleńską 10 kwietnia 2010, w rzekomym wypadku TU-154M.
Dodać do tego należy przemyt przypuszczalnie materiałów nuklearnych przez TV Fox z udziałem Szewacha Weiss'a w roli głównej.


Red. Gazeta Warszawska

Link

Przyjmując, że Grzegorz Borys zabił swoje dziecko i psa to zgodnie z prawem jaki obowiązuję w reżimie o nazwie Polska przysługuje mu prawo do procesu sądowego, nie wspominając już o tym, że w Polsce nie ma kary śmierci. Polska to przecież katolicki kraj, a jedna z podstawowych zasad tej religii to NIE ZABIJAJ, więc jakim trzeba być parafianinem, aby uczestniczyć w polowaniu, którego celem jest pogwałcenie Dekalogu oraz Konstytucji.

Ale przyjmując, że w informacjach, które krążą po internetach jest choć ziarno prawdy, to wszystko staje się zrozumiałe dlaczego Grzegorz Borys ma być znaleziony martwy. Mowa o tych informacjach związanych z nielegalnymi działaniami realizowanym w porcie w Gdyni, w które zamieszani są wysocy rangą wojskowi, w tym jakiś pułkownik z Elbląga.

Link

Obojętnie czy jest to związane z tymi radioaktywnymi ładunkami, co to już ponoć kilka osób zmarło, czy handlem ludźmi, organami, narkotykami czy obojętnie czym. Sprawa mocno śmierdzi. Podpinam wiadomość jaką rzekomo napisał Grzegorz Borys. Ciężko przeoczyć podobieństwo wydarzeń jakie miały miejsce w lipcu br. w Redzie, gdzie żołnierz Formozy rzekomo zabił swoje dziecko, psa i na końcu popełnił "samobójstwo" raniąc się kilkukrotnie nożem, tyle że, gdy służby ratownicze dotarły na miejsce to jeszcze żył. Sorry, ale ja tego nie łykam, aby wyszkolony, żołnierz nieudolnie dźgał siebie nożem próbując popełnić samobójstwo.

Sama akcja poszukiwawcza, prócz tego, że komuś bardzo zależy na zabiciu Grzegorza Borysa może mieć jeszcze jakieś trzecie dno.

Link

Żołnierze Wojsk Specjalnych (i nie tylko WS) dobrze wiedzą w jakich działaniach biorą udział. Żyć w ciągłym w strachu, że podzieli się losy swoich kolegów, którym zabija się również dzieci to co to za życie. Jeśli ktoś ma informacje mogące ocalić życie Grzegorza Borysa to proszę o kontakt na wartojest@protonmail.com. Przyjmę każde info związane z nielegalnymi działaniami realizowanymi przez żołnierzy WP oraz innych formacji mundurowych, jak również zapewniam skuteczny sposób zabezpieczenia swojego życia przed odwiedzinami "Seryjnego Samobójcy".

Link

jest jeszcze jeden punkt tej nagonki, który powinien zapalić lampkę w głowach osób śledzących wspomnianą akcję poszukiwawczą i ogólnie śledzących różne zaginięcia czy zgony Polaków. Wszędzie tam gdzie angażowany jest ten aktor z lotniskiem na łbie grający detektywa, co to zakrywa się za okularami, aby nie było widać jego wielkich źrenic, to robi on jedynie show w reżimowych programatorach, a w sprawach de facto mataczy na niekorzyść pokrzywdzonych i ich rodzin, pomagając brudnym służbom w tuszowaniu prawdziwej przyczyny tragedii. Jeszcze wrócimy do tego zagadnienia.

NA ZAKOŃCZENIE POSŁUCHAJ TEJ RELACJI !

Link

Link

----------------------------------

Artykuł II.
Służby specjalne zabiły go "na pokaz"?

Opublikowano: 08.11.2023 | Kategorie: Wideo Liczba wyświetleń: 1880

Link

Znany kryminolog przerywa milczenie i podważa oficjalną wersję wydarzeń rozpowszechnianą przez śledczych, którzy według Moczydłowskiego boją się kompromitacji. Twierdzi, że komandos Grzegorz Borys został zamordowany, a następnie upozorowano samobójstwo.

Poniżej wcześniejszy vlog Krzysztofa Atora Woźniaka poświęcony tej sprawie w kontekście teorii spiskowej. Zwraca uwagę, że to druga, prawie identyczna sprawa. Trzy miesiące wcześniej inny komandos również rzekomo zabił swoje dziecko, a następnie popełnił samobójstwo. Czy obaj mężczyźni, którzy nie mieli wcześniej żadnych problemów psychiatrycznych, zbyt dużo wiedzieli i komuś się narazili? Oba przypadki wyglądają na podręcznikowe działanie służb specjalnych - zabójstwo na pokaz w celu zastraszenia innych osób, które mogą zbyt wiele wiedzieć, aby milczały.

Link

Źródło: YouTube.com [1] [2]
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 09.11.23 Pobrań: 17 Pobierz ()
Strona 127 z 183 << < 124 125 126 127 128 129 130 > >>
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.