|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
11
|
Download: Gazetka "Wolne Słowo" |
|
|
23.11.2023 Będą kary za bezobjawową nienawiść? |
W połowie XX wieku lewica wymyśliła schizofrenię bezobjawową. Stało się to w tzw. Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. ZSRR był państwem realnego socjalizmu. Szukając analogii geopolitycznej można je określić mianem Unii Wschodnioeuropejskiej z azjatycko-turańskim farszem. Ideologią panującą był komunizm z biegiem czasu coraz bardziej zacofany w stosunku do ideologii "nowej lewicy" bazującej na założeniach Szkoły Frankfurckiej, dziś dominującej w tzw. Unii Europejskiej.
"Schizofrenia Bezobjawowa"
Określenie "schizofrenia bezobjawowa" lub "pełzająca" było stosowane w stosunku do osób sprzeciwiających się dziejowej konieczności podążania drogą postępu i rozwoju. Jedną z prześladowanych osób był pisarz Władimir Bukowski - "rosyjski obrońca praw człowieka, pisarz, publicysta, więzień polityczny oraz polityk polskiego pochodzenia. Jeden z najaktywniejszych i najbardziej znanych na świecie uczestników ruchu dysydenckiego w ZSRR".
"W książce 'I powraca wiatr...' opisał swoje dwunastoletnie doświadczenia: ?Dla "leczenia wzburzonych", a mówiąc dokładnie, karania, stosowano w zasadzie trzy środki. Pierwszy - aminozyna. Pod jej działaniem człowiek zazwyczaj zapadał w śpiączkę, w jakieś takie otępienie, że przestawał pojmować, co się z nim dzieje. Drugi - sulfazyna albo siarka. Ten środek powodował zazwyczaj silne bóle i dreszcze. Temperatura podskakiwała do 40-41°C i utrzymywała się przez dwa, trzy dni. Trzeci - ukrutka. To uważane było za najcięższe. Więźnia mocno owijano od nóg aż po pachy mokrym, skręconym prześcieradłem albo pasami z płótna żaglowego. Schnąc materiał kurczył się, powodując straszliwy ból i pieczenie całego ciała. Zazwyczaj powodowało to szybko utratę przytomności i do obowiązków siostry należało tego doglądać. Wówczas ukrutkę chwilowo rozluźniano, pozwalając delikwentowi odetchnąć i dojść do siebie, po czym ponownie go zawijano. To mogło powtarzać się kilkakrotnie".
Bukowski został w 1976 roku wymieniony na sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Chile Luisa Corvalana i zamieszkał w Londynie.
Powszechnie ordynowano "piąchopirynę" - kułazinę (od rosyjskiego słowa kułak - pięść), duszono i gwałcono. "Chorzy" spędzali w ośrodkach wiele lat i nigdy nie wiedzieli, jak długo będą tam siedzieć - w przeciwieństwie do skazanych na więzienie. Jeżeli takie było życzenie GRU, lekarze mogli zawsze uznać ich za "niedostatecznie wyleczonych". / ANNA ZECHENTER: Nieprzedawnione/IPN/
Początkowo hołubiony na zachodzie i przyjmowany z honorami, Władimir Bukowski przestał być z biegiem czasu autorytetem dla zachodniego mainstreamu, m.in. z powodu licznych porównań Unii Europejskiej do Związku Radzieckiego.
Kara za bezobjawową nienawiść
Postulat karania za bezobjawową nienawiść oraz represje za rozpowszechnianie prawdziwych informacji, ale mogących szkodzić/nowa kategoria/ jest naturalną konsekwencją ścieżki ideologicznej, którą podąża świat transatlantycki wraz z Unią dziś już jawnie antyeuropejską, a nazywaną wciąż europejską. W Polsce właśnie rozpoczął się kolejny etap klasycznej podgotowki propagandowej.
Lewica, która posługuje się na każdym kroku gadzią mową wymierzoną w prawdę, dobro i piękno, a często nawet w zwykłą codzienną normalność, chce karać więzieniem za... mowę nienawiści. Wszystko w obronie dobrego samopoczucia siły przewodniej. O jaką siłę przewodnią chodzi? Gdybym napisał siłę przewodnią rewolucji komunistycznej, to część młodszych czytelników nie zrozumiałaby, dlatego aktualizując: chodzi o aktywistów. O aktywistów zaangażowanych w walkę o realizację ideałów globalistycznych i neomarkistowskich. Aktywistów genderowych, klimatycznych, sanitarnych. Chodzi o dobre samopoczucie i "godność" degeneratów zajmujących się zwykłym donosicielstwem, szczuciem, a w niektórych przypadkach "współczesnym szmalcownictwem", współpracujących z organizacjami monitorującymi zachowania normalne i patriotyczne.
"Granice naszego języka są granicami naszego świata"
Nie chodzi tylko o wolność słowa, którą chcą nam odebrać, lecz również o względność słowa używanego czyli o gadzi język, którym posługują się współcześni lewicowi faszyści tworzący absurdalne neologizmy.
A teraz podam najnowszy postulat w tłumaczeniu na ludzki język:
Kto obraża ?mową nienawiści? złodzieja, zboczeńca, a także niemieckiego hitlerowca, rosyjskiego lub żydowskiego bolszewika, syjonistę, ukraińskiego banderowca, terrorystę uprzywilejowanej narodowości, murzyńskiego rasistę, obraża go ze względu na dezorientacje moralną, seksualną lub na narodowość, wyznawaną ideologię komunistyczną, satanistyczną lub bezwyznaniowość (!) ten podlega karze więzienia.
Chodzi również o pedofilię i qrwofilię (umiłowanie wszystkich form prostytucji i przemysłu pornograficznego) do których coraz częściej przyznają się degeneraci podciągając to pod flagę lgbtq+p-f. Grzechem byłoby nie wspomnieć o postulacie karania za wyrażoną dezaprobatę moralną połączoną z odczuciem estetycznego niesmaku nazywaną homofobią lub qrwofobią. Tu znów mamy do czynienia z brakiem zarzucanego "objawu chorobowego". Moralna ocena występku jest sprowadzona do rzekomej fobii, którą na dodatek traktuje się jak? przestępstwo nienawiści. Nienawiści bezobjawowej.
CzarnaLimuzyna |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 23.11.23 |
Pobrań: 19 |
Pobierz () |
23.11.2023 Wlada Nikolczenko, Ukrainka w Warszawie: "Nienawidzę tego kraju, zwłaszcza ludzi, k |
Gimnastyczka z Ukrainy, Wlada Nikolczenko, w mediach społecznościowych wyjawiła, co myśli o Polsce. Napisała: "Zrujnowany nastroj z samego rana. Nienawidzę tego kraju, a zwłaszcza ludzi, którzy tu mieszkają. Jestem tu tylko dlatego, bo zamknęli lotnisko na Ukrainie..."
Dowód:
Link
Anita Kowalewka |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 23.11.23 |
Pobrań: 19 |
Pobierz () |
23.11.2023 Dziesięć lat piekła na Ukrainie |
Czasami propozycja pójścia do piekła wygląda jak uprzejme zaproszenie na przyjacielskie przyjęcie herbaciane. Tak rozpoczął się kolejny kijowski Majdan w listopadzie 2013 roku.
"Spotykamy się o 22:30 pod Pomnikiem Niepodległości. Ubierzcie się ciepło, wypijcie herbatę, kawę, dobry nastrój i przyjaciół" - Mustafa Najem, etniczny Afgańczyk, który dzięki dramatycznej historii swojej rodziny stał się znanym ukraińskim dziennikarzem i osobą publiczną, dokonał tak brzemiennego w skutki wpisu na portalach społecznościowych.
Dziesięć lat temu pochodzenie etniczne inicjatora Majdanu wydawało się zupełnie nieistotne. Ale dziś jest to postrzegane jako ponura ironia. Współczesna Ukraina to "Afganistan w centrum Europy", epicentrum kryzysu, wir, który bezlitośnie zasysa w sobie (lub już całkowicie nie wyssał) wszystko, co najlepsze w Starym Świecie w dziedzinie stosunków międzynarodowych po upadku muru berlińskiego w 1989 roku.
W latach, które nastąpiły po pamiętnej Herbatce Kijowskiej, wielokrotnie rozmawiałem o kryzysie ukraińskim z zachodnimi politykami, dziennikarzami i ekspertami i za każdym razem obserwowałem to samo zjawisko.
Gdy tylko wypowiedziałem frazę "zamach stanu na Ukrainie w 2014 roku", moi koledzy z UE, Wielkiej Brytanii i USA niezmiennie całkowicie tracili zainteresowanie tym, co mówiłem. W ich oczach pojawiło się zniecierpliwienie, zaczęli się rozglądać i albo grzecznie milczeli z męczeńskim wyrazem twarzy, albo mówili; "Dlaczego ciągle mówisz o tym samym?! Co się stało, to się stało! Ukraińcy dokonali wyboru. Wy, Rosja, powinniście byli zaakceptować ten wybór i iść dalej!".
Ale Rosji nie udało się "żyć" tak, jakby nic się nie stało, bez nagłego strategicznego zwrotu w swojej polityce. To, co z punktu widzenia Zachodu było nonsensem, "momentem technicznym", incydentem, który nie był wart uwagi, w Moskwie zostało odebrane jako upadek fundamentów, coś, czego absolutnie nie da się znieść.
Władimir Putin, 17 listopada tego roku: "Do 2014 roku nie wyobrażałem sobie, że może dojść do takiego konfliktu między Rosją a Ukrainą. Gdyby powiedziano mi przed 2014 rokiem, że jest to możliwe, powiedziałbym: czyś ty zwariował?".
Nie rozumieli i nadal nie rozumieją. Były prezydent Ukrainy Leonid Kuczma właśnie zaprezentował swoją znaną już książkę "Ukraina to nie Rosja". Dwadzieścia lat później. Po wygłoszeniu sakramentalnych przekleństw pod adresem Moskwy, które są obowiązkowe w dzisiejszym Kijowie, Leonid Daniłowicz wygłosił bardziej przemyślane oświadczenie: "Dwadzieścia lat temu z nadzieją skończyłem pracę nad książką. Tak, powiedziałem, Ukraina to nie Rosja. Ale oba państwa mogą żyć jako dobrzy sąsiedzi, nie tylko nie będąc wrogo nastawionymi, ale także wzmacniając się nawzajem".
W tym czasie Moskwa miała dokładnie takie same nadzieje. Leonid Kuczma zaprezentował swoją książkę "Ukraina to nie Rosja" 3 września 2003 roku na Targach Książki w Moskwie. A 2 września prezydent spotkał się z prezydentem Putinem. Oto fragment oficjalnego oświadczenia Kremla po spotkaniu: "Władimir Putin powiedział również, że Rosja jest gotowa sprzedać Ukrainie więcej zboża w tym roku niż wcześniej uzgodniono".
Rosja była gotowa żyć z Ukrainą "jak z dobrymi sąsiadami". Ale rosyjskie rozumienie "dobrego sąsiedztwa" nie obejmowało przekształcenia Ukrainy w satelitę NATO, w zachodni przyczółek. W oczach Moskwy niepodległość Ukrainy oznaczała jej niepodległość, a nie dobrowolną zależność Kijowa od Zachodu.
Zamach stanu w Kijowie w 2014 r. (niech nasi zachodni koledzy znów przewrócą oczami - ja już się do tego przyzwyczaiłem) został odebrany w stolicy Rosji jako zrzeczenie się suwerenności państwa przez nowe ukraińskie władze, które siłą doszły do władzy.
Jednocześnie wydarzenia w Kijowie zmusiły Kreml do radykalnego przemyślenia relacji z Zachodem. Z punktu widzenia Moskwy USA i UE zachowały się jak "uczciwy człowiek", który "z zasady" nie kradnie, ale jeśli nagle widzi okazję, nie może oprzeć się pokusie.
Gdyby po brutalnym obaleniu prezydenta Wiktora Janukowycza Zachód powiedział: "Stop! Janukowycz oczywiście nie jest naszym przyjacielem, ale ważniejsze są zasady! Nie na to się zgodziliśmy! Cofnijmy się o kilka kroków!" - wtedy wydarzenia zarówno na Ukrainie, jak i wokół Ukrainy mogły potoczyć się według innego scenariusza.
Ale zamiast tego Zachód zachowywał się jak człowiek, który nagle odkrył, że zasada "zbrodnia nie popłaca", którą był indoktrynowany przez całe życie, była w rzeczywistości czystym oszustwem. Okazuje się, że zbrodnia się opłaca, jak się opłaca!
Rosja została poproszona o przyjęcie fait accompli (francuski termin oznaczający "fakt dokonany"). Niestety, miałeś konto, ale zniknęło! Bank upadł! Zanieś swoje skargi do Ligi Reformy Seksualnej!
Ale Rosja w osobie Władimira Putina nie chciała zachowywać się jak kolejna bezbronna ofiara "geopolitycznego MMM". A podstawą tej odmowy była nie tylko i nie tyle niechęć do tego, że została "nabita w butelkę". Głównym motywem działań Putina było i nadal jest to, jak rozumie on podstawy bezpieczeństwa narodowego Rosji.
Neutralna Ukraina nie jest zaprzeczeniem tych zasad. Ukraina pod kontrolą Zachodu nie tylko zaprzecza, ale zaprzecza w 100%.
Oczywiście, nie jesteśmy jeszcze w stanie zrozumieć, jaką rolę w kijowskim Majdanie odegrały celowe działania Zachodu, a jakiego rodzaju inicjatywa lokalnych graczy - polityczna niekompetencja Wiktora Janukowycza (wystawienie i zdrada własnych sił bezpieczeństwa) i krwawe prowokacje tych przywódców Majdanu, których snajperzy ostrzelali funkcjonariuszy organów ścigania i uczestników samego Majdanu.
Znamy tylko wynik. "Tea party" Mustafy Nayyema była tragicznym kamieniem milowym we współczesnej historii świata.
Nie wiem, szczerze mówiąc, nie wiem, jaki morał można tu wysnuć w tym momencie. Dramatyczne i tragiczne wydarzenia wywołane przez kijowski Majdan wciąż trwają. Zastanówmy się nad tym przez chwilę: nie wszystkie "zaproszenia na herbatę" powinny być akceptowane. Czasami może się za nimi kryć sam diabeł.
Michaił Rostowski
https://myslpolska.info |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 23.11.23 |
Pobrań: 20 |
Pobierz () |
23.11.2023 Do bezmyślnych wyznawców socjalizmu |
Przy okazji mojego niedawnego wystąpienia na Uniwersytecie Państwowym w Sankt Petersburgu, gdzie nawiązałam m.in. do zbrodni bolszewików, na różnych polskojęzycznych forach ponownie uaktywnili się wnerwieni socjaliści.
Najwyraźniej nie mogą oni przeboleć, że akurat ta Polka, która ma odwagę jeździć do Rosji - i którą tam zapraszają - gardzi socjalizmem. Owa irytacja bierze się zapewne z tego, że utożsamiają Rosję z tym ustrojem. Wiadomo: historyczny wystrzał z krążownika "Aurora", rewolucja, Lenin, etc.
A tu jedzie sobie jakaś Piwar do Rosji, nawiązuje kontakty z Rosjanami i zamiast kłaniać się przed mauzoleum z wysuszonym trupem przywódcy bolszewików, ubolewa nad męczeńską śmiercią cara Mikołaja II.
Przy tej okazji, rozgrzani do czerwoności socjaliści wygrzebują moje artykuły sprzed lat, w których... skrytykowałam socjalizm. Że niby mam się tego wstydzić?
Generalnie wygląda na to, że socjaliści są bardzo mną rozczarowani. No bo jak to tak. Przecież Piwar krytykuje zgniły Zachód, chciwe korporacje, międzynarodową banksterkę, bezduszne sankcje, kapitalistyczny wyzysk i ucisk, etc. To dlaczego nie trzyma sztamy z socjalistami?
Wyjaśnię to najbardziej łopatologicznie, jak się da. Odrzucam zarówno kapitalizm z jego monopolami, jak i socjalizm z jego wszechwładzą państwa. Dlaczego? Ponieważ oba te ustroje to formy niewolnictwa, w równym stopniu krępujące indywidualizm, ograniczające wolność i własność. Zarówno socjalizm, jak i państwowy kapitalizm pomagają tworzyć taki sam rodzaj społeczeństwa, w którym władza koncentruje się w rękach małej grupy rządzących. W obu przypadkach w ostatecznym rozrachunku liczy się tylko interes grupy uprzywilejowanych i ucisk całej reszty.
W tym teatrze dla gojów pacynkami z napisami "socjalizm" i "kapitalizm" steruje ta sama ręka. Wystarczy wspomnieć, że na odpalenie rewolucji socjalistycznej w Rosji, Lenin otrzymał fundusze od kapitalistów z Zachodu.
Bezmyślni ludzie nabierają się jednak na ten wybór między dżumą a cholerą, czego przykładem jest euforia na polskojęzycznych forach po niedawnych wyborach parlamentarnych na Słowacji. Ileż było ochów i achów, że u południowych sąsiadów wygrali super ziomkowie. Co tam, że socjaliści - najważniejsze, że nienawidzą oni zachodniego imperializmu. Ależ się niektórzy ekscytowali, kiedy w świetle kamer nowy wicemarszałek słowackiego parlamentu Ľuboš Blaha zrobił w gabinecie "porządki" i usunął portret prezydent Słowacji Zuzany Čaputovej, zastępując wizerunkiem marksistowskiego rewolucjonisty Che Guevary.
Cóż, popaprańcy, których kręci ten zbrodniarz z Ameryki Południowej, są niemniej porąbani od wyznawców zbrodniarza Lenina. Ciekawi mnie tylko, czy nabierają się na "legendę Che", bo jego podobizna tak fajowo wygląda na koszulkach i plakatach? A może na serio łyknęli bujdy o tym, iż ten latynoski bandyta miał "moralne prawo" mordować w imię wyrównywania nierówności społecznych?
Zrozumcie wreszcie: podziały między kapitalistów i socjalistów, między PiS i PO, między republikanów i demokratów, etc., tworzone są tylko po to, by antagonizować całe społeczeństwa w celu realizacji zasady "dziel i rządź". A w tak zorganizowanym podziale, do władzy dorywa się zawsze amoralna zaraza.
Tymczasem wszelkiej maści nieszczęśnikom nabierającym się na te diabelskie sztuczki, dedykuję niniejszą fraszkę Cypriana Kamila Norwida pt. "Miłość":
"Gdy szukasz nieprzyjaciół twoich nieprzyjaciół,
To szukasz tylko ostrza, żebyś w ranę zaciął,
I nie jesteś z miłości ogólnego ducha,
Lecz z ducha partji, który, co pochlebne, słucha.
Szukaj swoich przyjaciół, dla innych miej męstwo!
Miłość nie bitwą żyje, życiem jej zwycięstwo".
Ech, chyba jednak i tak tego nie zrozumiecie?
Autorstwo: Agnieszka Piwar
Źródło: Piwar.info |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 23.11.23 |
Pobrań: 19 |
Pobierz () |
24.11.2023 Ks. Isakowicz-Zaleski: Dlaczego prezydent nie chce uhonorować bohatera gen. Tadeusza Roz |
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski uważa, że prezydent RP Andrzej Duda popełnia błąd nie chcąc uhonorować pośmiertnie bohatera polskiej niepodległości gen. Tadeusza Rozwadowskiego.
Link
"Prezydent RP Andrzej Duda pomimo licznych apeli środowisk patriotycznych wciąż nie chce gen. Tadeusza Rozwadowskiego, jednej z Ojców Niepodległości, odznaczyć pośmiertnie Orderem Orła Białego" - oznajmił kapłan.
"Skąd ta małostkowość?" - dopytywał głowę państwa za pośrednictwem mediów społecznościowych ks. Isakowicz-Zaleski.
To właśnie gen. Rozwadowski był szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego podczas kluczowej dla ocalenia polskiej niepodległości wojny z bolszewikami oraz decydującej o jej losach Bitwy Warszawskiej zwanej Cudem nad Wisłą z lata 1920 roku.
Kilka lat później gen. Tadeusz Rozwadowski po zamachu majowym z 1926 roku, jako przeciwnik nielegalnego puczu został przez reżim piłsudczykowski internowany, a następnie osadzony w urągających godności ludzkiej warunkach - najpierw w więzieniu w Warszawie, a następnie w Wilnie.
Wolność odzyskał dopiero po ponad roku wskutek masowych protestów społecznych przeciwko sposobowi traktowania przez Piłsudskiego i jego puczystów bohatera Bitwy Warszawskiej.
Gen. Rozwadowski nie odzyskał już zdrowia, utraconego podczas przebywania w fatalnych warunkach więziennych. Zmarł już niespełna 1,5 roku po wypuszczeniu go z więzienia przez reżim piłsudczykowski - 18 października 1928 roku w Warszawie.
Nie brak teorii, że generałowi w więzieniu podawano kanapki z pociętym włosiem końskim, co miało doprowadzić do owrzodzenia jelit i w rezultacie do śmierci w męczarniach.
Brak odznaczenia przez prezydenta RP orderem Orła Białego niekwestionowanego bohatera polskiej niepodległości gen. Tadeusza Rozwadowskiego i to w sytuacji, gdy prezydent Duda potrafił pośmiertnie uhonorować łącznie aż 35 osób, w tym choćby Ignacego Daszyńskiego, Jędrzeja Moraczewskiego czy Ludwika Dorna, oczywiście w niczym nie ujmując wymienionym - jest co najmniej solidnym niedopatrzeniem ze strony obecnej głowy polskiego państwa na polu pamięci narodowej.
ren/twitter, fronda.pl |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 24.11.23 |
Pobrań: 17 |
Pobierz () |
24.11.2023 Gówno w Wiśle to drobiazg, gówno na uczelniach to jest problem |
"Po co zatem Unii wpływ na edukację w państwach członkowskich? Możemy z dużą dozą pewności założyć, że nie jest to dążenie do podniesienia poziomu nauczania matematyki, czy fizyki, tylko do indoktrynacji. Chodzi o uformowanie określonej umysłowości, która zinternalizuje i nie będzie kwestionować coraz bardziej ekstrawaganckich szaleństw tego ideologicznego tworu jakim staje się obecnie Unia Europejska - przewiduje naukowiec".
Zacytowany wyżej fragment wypowiedzi prof.Legutki na forum eurokołchozu z okazji głosowania nad zgodą na pracami, nad zmianą traktatów skłonił mnie do przypomnienia, jak kadra akademicka poczynała sobie w 2019 roku. Ciekawe czy europoseł zdawał sobie z tego sprawę?
Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) - ciało skupiające 108 rektorów szkół wyższych publicznych i niepublicznych (12) - zapowiada odpowiedzialność dyscyplinarną za krytykę ideologii LGBT.
Link
Pod listem podpisał się przewodniczący KRASP prof. Jan Szmidt, rektor Politechniki Warszawskiej.
Wiceprzewodniczącym KRASP jest prof. Andrzej Tretyn, rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, który podjął decyzję o zawieszeniu prof. Nalaskowskiego za publikację krytycznego felietonu o LGBT.
Z listu wynika, że pracownicy uczelni mający zdrowe podejście do tego tematu (jak prof. Nalaskowski czy prof. Bartyzel) będą "... podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej w naszych uczelniach ...", czyli będą szykanowani i prześladowani.
Kilka wniosków.
Ten list jest potwierdzeniem, że "marsz przez instytucje" neomarksistom się udał. Mamy obecnie następującą sytuację:
- Potomkowie ubeków, sbeków, marksistów, lewaków opanowali sądownictwo, edukację, szkolnictwo wyższe, kulturę, banki, MSZ, służby.
- Antypolskie media z kapitałem niemieckim i żydowskim podważają polską rację stanu.
- Klauni lansowani na celebrytów stają się wyznacznikami zachowań nie akceptowanych w tradycyjnym społeczeństwie.
- "Polskich Sądów" broni kapitał niemiecki, Kod współdziałał z ruskimi poprzez Otwarty Dialog Kramka. Soros płaci na LGBT.
- Polacy prezentujący tradycyjne poglądy nazywani są faszystami, nacjonalistami. Obecnie nacjonalizm za sprawą duraczenia staje się określeniem negatywnym.
- Homofobia staje się pałką na ludzi normalnie oceniających dewiację.
Należy chyba po części podziękować panu Gowinowi za takie skutki jego reformy. Wygląda, że teraz można na uczelniach łamać konstytucyjną wolność słowa.
Podsumowując.
Gówno w Wiśle spłynie, szkody ekologiczne miną za kilka - kilkadziesiąt lat. Szkody jakie ta banda czyni będą trwać przez kilka pokoleń.
Kilka refleksji:
- Rektor PW, która ma kształcić inżynierów, fachowców takie bzdety wytwarza? Zakładam, że sam na to nie wpadł. Ciekawe kto to towarzycho inspirował? Może się mylę i to jest spontan i odlot tego grona. W jednym i drugim przypadku to kanał, nie wiem który bardziej cuchnący?
- Dlaczego te grono się kompromituje? Musi być ważny powód. Trochę mi to przypomina różne list potępiające wysyłane przez polskich ambasadorów czy innych ministrów MSZ. Robią to jak za pociągnięciem sznurka i na jedną nutę. Muszą mieć ten sznurek uwiązany do wrażliwych organów, że tak fajnie i zgodnie śpiewają.
-Jak pamiętam ze swoich studiów (Mechanika Precyzyjna) to dziekan i spółka mieli mocne umocowanie. Jak widać od PRL nie wiele się zmienia.
- "Bo takie Rzeczpospolite jakie młodzieży chowanie".
Więc trzeba tę młodzież odpowiednio "prowadzić". Nawet na studiach technicznych. Wiem co mówię, bo miałem siostrzenicę na Geodezji i Kartografii. Za mojej kadencji to była ekonomia socjalizmu i filozofia marksistowska, a teraz jest ekologia czyli ekooszołomstwo.
Jednym z zadań domowych było obejrzenie filmu dokumentalnego z Leonardo di Caprio "Czy czeka nas koniec?" Jest to niesamowity gniot w stylu dawnych produkcyjniaków. Na studiach powinno się ludziom przedstawić fakty, argumenty różnych stron, wywołać rzeczową krytyczną dyskusję a nie walić propagandą w łeb. Uważam, że jest gorzej niż kiedyś. My zdawaliśmy sobie sprawę, że ta ekonomia i filozofia to bzdety i robiliśmy niezłe jaja na ćwiczeniach. Teraz całą tę propagandę eko młodzież traktuje serio.
- Teoretycznie mamy jeszcze (?) zagwarantowaną wolność wypowiedzi. Niestety nie mamy już zagwarantowanej wolności PO wypowiedzi. Nie oznacza to jeszcze, że trafimy do zakratowanej nory w której wyposzczeni współpensjonariusze łakomie oglądają się na ciebie. Na razie będzie to utrata stanowiska, ostracyzm środowiskowy, medialne batożenie, brak szans na awans zawodowy, na dostatnie życie.
Wracając do tekstu prof Leguto: - Już od dawna mamy indoktrynację, ogłupianie, hodowlę jakiś ćwierćinteligentów z dyplomami.
piko
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 24.11.23 |
Pobrań: 17 |
Pobierz () |
24.11.2023 Debata nad końcówkami bata |
Debata nad końcówkami unijnego bata, lecz przedtem zrównoważona nie kradzież.
Debatę rozpoczyna doświadczony polityk minionej kadencji
- Wiele razy, wiele razy nie kradłem... nie kradłem dla Polski!
- My nie kradliśmy najwięcej! Tymi gołymi rękoma!
- My nie kradliśmy więcej!
- Oni nie kradli mniej!
- Ponad naszymi głowami!
Na mównicę wchodzi prezydent.
- Słuchając uważnie państwa głosów chciałbym się pod każdym z nich osobiście podpisać. Przypomnę jednak to, do czego zobowiązaliśmy się na Forum. - Zrównoważoną kradzież należy przyśpieszyć! - zakończył mocną puentą.
Debata rozgorzała na nowo.
- Brak zrównoważonej kradzieży szkodzi młodzieży!
- Nie będzie veta?
- Ja tam wolę, aby kradł obcy
- Nie będzie obcy nam kradł!
- Obcy już prawie nas zjadł. Od zachodu i wschodu?
- Ksenofobia!
- Antysemityzm!
- Faszyzm!
- Nacjonalizm!
- Ksenofobia, antysemityzm, faszyzm, nacjonalizm! - zaczyna skandować jednym głosem partyjny aktyw. Przez dłuższą chwilę nie wiadomo czy okrzyki wyrażają sprzeciw czy poparcie.
- A homofobia? Nie ma homofobii... - mówi do siebie kręcąc z dezaprobatą głową młoda posłanka. - Kompletny brak decorum...
- Czy Wysoka izba zajmie się dziś dotacjami na wybrukowanie piekła? - dochodzi z Sali sarkastyczna uwaga.
- Kto to powiedział, kto to powiedział?! - grzmi groźnie marszałek
- A będzie uchwała?
- Takiego wała!
- Chcielibyśmy podnieść sumę wolną...
- Od kradzieży?
- Sumę wolną od dostatku
- Najpierw trzeba zmierzyć...
- Ustalić limity dwutlenku mięsa i odzieży
- Dwutlenek mięsa i odzieży!
- Jesteśmy przeciw kradzieży!
Żaby na aby, aby, a rak byle jak
- Żaby, żaby!
Głos zabiera marszałek.
- Debata nad końcówkami bata odbędzie się na jutrzejszym posiedzeniu z wtorku na czwartek. Wysoka izbo i gęsta ciżbo przypominam, że zagrożeni i strwożeni jesteśmy. Prawdopodobnie potem odbędzie się głosowanie. Chodzi o to, aby potem... abyśmy zgodzili się wreszcie zostać... oficjalnie... oficjalnie... kurwami - ostatnie słowo marszałek Chachałek wypowiedział ściszając głos, ale tylko po to, aby po krótkiej pauzie dobitnie wykrzyknąć - kurwami Wielkiej Federacji!
Krótkie, ale gromkie, a nawet rzec można, siarczyste brawa były najlepszym podsumowaniem trudnej i owocnej dyskusji. Posłowie wychodzili z Sali czując jedność ponad podziałami.
CzarnaLimuzyna |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 24.11.23 |
Pobrań: 18 |
Pobierz () |
25.11.2023 "Wdzięczność" po ukraińsku, czyli skandal w Korczowej. "Smert Lachom" |
Na granicy polsko-ukraińskiej trwa protest polskich przewoźników przeciwko uprzywilejowanej pozycji Ukraińców w naszym kraju. W Korczowej doszło do skandalicznych wydarzeń. Ukraińcy wznosili banderowskie okrzyki.
Stop ukrainizacji Polski i Stop banderyzacji polskiej racji stanu - te dwa hasła głoszone przez środowisko Grzegorza Brauna w ostatnim czasie jeszcze bardziej zyskują na aktualności.
Unia Europejska zniosła wobec ukraińskich przewoźników wymóg uzyskania licencji handlowych. W związku z tym pojawiła się na rynku nieuczciwa konkurencja, która wykańcza polski transport. Polscy przewoźnicy kontynuują blokadę przejść granicznych z Ukrainą w Korczowej, Dorohusku, Medyce i Hrebennem.
W sieci pojawiło się niepokojące nagranie, na którym widać ukraińskich przewoźników awanturujących się z polską policją. Co więcej, na wideo da się słyszeć banderowskie okrzyki, które kojarzą się z najczarniejszymi kartami historii - jak Rzeź Wołyńska. Ukraińcy wykrzykiwali bowiem: "Ukraincy Slava", "Slava Ukrainie, gierojom Slava". Jeden z kierowców w pewnym momencie nawet zakrzyknął: "Smert Lachom", na co niektórzy zareagowali śmiechem.
"Wystarczy brak zgody na uprzywilejowaną pozycję przewoźników z Ukrainy i protest wobec wyrzucania Polaków z e-kolejki a w Ukraińcach budzi się banderowski instynkt" - skwitował poseł Konfederacji Witold Tumanowicz.
Link
Komitet Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu informował wcześniej, że złoży w Przedstawicielstwie KE w Polsce wniosek w sprawie "przywrócenia zezwoleń na przewozy komercyjne dla pojazdów z Ukrainy" w związku z pogarszającą się sytuacją polskiego sektora transportowego.
Przewoźnicy napisali w nim m.in., że sektor transportowy ma 6 proc. udział w PKB Polski, zatrudnia ponad 1 mln osób, a branża do krajowego i samorządowego budżetu wpłaca 16 mld zł rocznie. Jako powód kryzysu wskazali umowę między Unią Europejska, a Ukrainą, która m.in. zniosła zezwolenia na przewozy komercyjne z Ukrainy.
Rafał Mekler podkreślał, że system zezwoleń gwarantował to, że pomimo nierówności, dysproporcji gospodarczych, polscy przewoźnicy byli w stanie "chociaż 40 proc. tego tortu dostać dla siebie".
Przewoźnik przypomniał, że Unia Europejska jednostronnie z powodu wojny zwolniła Ukrainę z systemu zezwoleń na przewozy transportowe. - Ciekawostką jest, że zwolniono także Mołdawię, chociaż tam wojny nie ma. Mamy tutaj do czynienia z grą wielkiego kapitału na Zachodzie Europy z wielkim kapitałem z Ukrainy - stwierdził Mekler.
>Link
https://nczas.info
-------------------------
Teraz polinioki (bez obrazy) już wiedzą co po ukraińsku znaczy słowo WDZIĘCZNOŚĆ. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 25.11.23 |
Pobrań: 18 |
Pobierz () |
25.11.2023 Tak ma być? |
Wrodzy Polsce komentatorzy często podkreślali, że Polacy to naród ckliwy i łatwowierny. Wystarczy więc hołdować tym cechom Polaków, ponieważ niewiele to kosztuje, a daje dobre rezultaty.
Dzięki temu do dzisiaj ze łzami w oczach śpiewamy Boże coś Polskę, pieśń skomponowaną na cześć ościennego zaborcy, która w 1918 roku konkurowała nawet z Mazurkiem Dąbrowskiego, o pierwszeństwo jako hymn Polski. Tymczasem w założeniu piosenka ta miała Polaków przepełnić patriotycznym uwielbieniem dla... cara Aleksandra I, króla Polski.
Pamiętam, jak krótko po wizycie prezydenta Trumpa w Warszawie, jeden z polskich polityków średniej rangi z autentycznym przejęciem stwierdził, że teraz wreszcie "mamy Polskę", historia się odmieniła, zostaliśmy docenieni i czeka nas świetlana przyszłość; na moje przebąkiwanie, że to tylko słowa, które niewiele kosztują dostrzegł we mnie agenta.
Patriotyczne uniesienie jest ciepłe na sercu i piękne, kiedy jednak nie przekłada się nawet na codzienne wychowanie dzieci, pozostaje świąteczną rozrywką.
Przez Warszawę od ponad dziesięciu lat przechodzi stutysięczny Marsz Niepodległości. Jego uczestnicy wykrzyczą się, powzruszają, a następnie wracają do skrzeczącej codzienności coraz mniej suwerennego państwa.
Polska jest inna i polskie elity są inne. Inna od reszty Europy bo naznaczona, 123-letnim okresem bezpaństwowym, który mentalnie odmienił Polaków, wykręcił ich myślenie poza państwowe nawy i codzienną realpolitykę.
Na dodatek, przegrana II wojny światowej wymordowanie, wypędzenie i zdemoralizowanie elit zaowocowała kilkupokoleniowym wyjałowieniem polskiego myślenia państwowego i kształtowania ludzi potrafiących kierować polityką i gospodarką kraju.
W '89 roku sterowani silną ręką obcych służb obudziliśmy się z polską flagą na oczach ale bez wielkiej wiedzy, jak się robi państwo i uprawia politykę. W kuchni politycznej orientowali się w jakiejś mierze komunistyczni aparatczycy, ale oni mentalnie poza status guberni nie wyrastali.
Od tego czasu Polska się odradza [? - admin], ale wciąż nie na tyle, by być zdolna samodzielnie kształtować sytuację. Zresztą po co! No właśnie! Po co nam w ogóle Polska? Czy nie wystarczy taka, jak była za Aleksandra I.
Jakiego stopnia wolności i suwerenności chcą dla siebie Polacy? Jakie ambicje ma nowa polska elita. Patriotyczne klisze coraz bardziej odstają od polskiej rzeczywistości, myślimy o niepodległości jeśli nie w kategoriach XIX-wiecznych, to na pewno XX-wiecznych.
Jakie państwo polskie jest na miarę współczesnych Polaków, Czy w ogóle pragną oni państwa, a jeśli tak to po co/do czego? Może wystarczy im brukselska gmina albo jakiś land?
Czy twór administracyjny, w którym decyzje dotyczące tak istotnych spraw jak kierunek polityki energetycznej, polityki finansowej, życia społecznego i norm społecznych jest narzucony z zewnątrz odpowiada większości Polaków? Czy do szczęścia wystarczy im tylko wybiórcze wspominanie bohaterów i machanie flagą na ulicy? Jak ma wyglądać współczesna Polska? Kto w niej ma mieszkać?
Polska stanęła na rozdrożu; skończył się amerykański resurs dla rządu odwołującego się do narodowej symboliki i samego pojęcia narodu. Dzisiaj coraz częściej mówi się o zróżnicowanym etnicznie "społeczeństwie polskim", które układać będzie życie według "europejskich wartości". Te wartości poniekąd już były w Polsce implementowane tylnymi drzwiami za "narodowego" rządu. Różne agendy i programy podpisywane za granicą przez czołowych polityków każą stawiać pod znakiem zapytania, ich pojmowanie polskiej niepodległości, a nawet suwerenności.
A zatem, co miałoby wyróżniać młodego Polaka od młodego Niemca, czy Czecha? Gdzie polskie prawo miałoby być inne niż estońskie? A jeśli nie miałoby być, to po co nam Polska? Polskie elity nie mają umiejętności rozdawania kart, nie są asertywne, nie mają potrzebnego DNA, od pokoleń są wychowywane tak "by znać swoje miejsce".
Po co nam Polska, skoro nie wiemy co z nią zrobić? Po co nam Polska, skoro jej prawdopodobny nowy premier uważa, że polskość to nienormalność. Może wystarczy jakiś rezerwat dla patriotów, gdzieś na boku? Dla tych dziadków, co to lubią się popłakać, jak grają stare pieśni. Reszta zaś niech zajmie się robotą i nie przeszkadza w "racjonalnym ułożeniu stosunków w nowej Europie". Przecież dobrze na tym wyjdzie i wcale nieźle zarobi. Tak ma być?
Andrzej Kumor
Za: goniec.net
https://myslkonserwatywna.pl/
---------------------------------
Może właśnie dzisiaj warto sobie przypomnieć niemiecką okupację. Bo jest to właśnie przedsmak tego, co Zachód ma nam dziś do zaoferowania - nowoczesną i sprawną depopulację.
"Reszta zaś niech zajmie się robotą i nie przeszkadza w "racjonalnym ułożeniu stosunków w nowej Europie". Przecież dobrze na tym wyjdzie i wcale nieźle zarobi."
Rzeczywiście, wiele osób tak myśli. Biedni nie rozumieją, że ta ich Nowa Europa to po prostu sieć lagrów, zarządzanych przez brukselski Gułag czy może raczej Inspektion der Konzentrationslager. A po co więzień w lagrze miałby dobrze zarobić? Taki więzień nie ma przecież prawa nic mieć, więc po co mu w ogóle jakieś zarobki? Swój przydział karmy, pasiak oraz miejsce na pryczy dostanie i tak. Wybór przed którym stoimy nie polega na tym, kto ma nas uszczęśliwiać - obcy, czy rodacy. Jeśli znajdziemy się pod obcym butem to nie po to, żeby pod nim dobrze żyć, tylko po to, żeby ten but nas mógł bez przeszkód rozdeptać. Dlatego jest nam potrzebna Polska - nie jako rezerwat dla amatorów starych melodii lecz jako nasze państwo, w którym sami moglibyśmy się rządzić. Czy mamy szanse takiej Polski doczekać?
niestety z naszymi rodakami jest taki problem ? codzienne piwo jest, telewizor na pół ściany, używany Golf z Niemiec i jest dobrze. Jakie niby wolności mu odebrano? Gadać przy piwie może, co chce, podjechać do nocnego po więcej piwa też można... a więc ma wszystkie wolności, których potrzebuje. W UK na robocie było mu też dobrze, zarobił na Golfa, więc zupełnie nie przejmuje się tym, co może stać się z Polską. To jest lata świetlne poza jego zasięgiem.
Czasami mam wrażenie, że tzw. przeciętny polski obywatel żyje jak na samotnej wyspie zwanej "Polska". Myśli, że PiS jest sprawcą wszystkiego, początkiem i końcem. Zupełnie umyka mu szersza perspektywa. Z takim materiałem nie da się pracować i Polska może znów zniknąć z map. Niestety - wszystko wskazuje na to, że tak może się stać. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 25.11.23 |
Pobrań: 18 |
Pobierz () |
26.11.2023 Porachunki mniejszościowe |
"Gdy wielki wielkiego dusi, my duśmy mniejszych - każdy swego" - zachęcał szlachtę Klucznik Gerwazy do zajazdu na Sędziego Soplicę, zanim jeszcze Napoleon ruszył na Rosję w czerwcu 1812 roku. Warto dodać, że Sędzia Soplica miał "fundusz prawie cały" to znaczy - majątek - z łaski Jacka Soplicy, który początkowo był hołyszem, ale po zabójstwie Stolnika, który "popierał prawo trzeciego maja", został hojnie wynagrodzony przez Targowicę. Toteż Klucznik, namawiając szlachtę do przeprowadzenia zajazdu na Soplicowo, nie miał specjalnych trudności w nadaniu swemu działaniu pozorów patriotycznych. Podobnie zresztą Jacek Soplica; kiedy już, jako Ksiądz Robak, agent francuski, zdekonspirował się przez Sędzią, namawiał go mianowicie, by zorganizował przeciwko Rosji powstanie, stanął na jego czele i w tym charakterze powitał Napoleona. Kiedy Napoleon spyta, kto zacz, powstańcy odrzekną, że są powstańcami pod wodzą Sędziego Soplicy" - "Ach bracie, kto by potem pisnąć śmiał o Targowicy!" - perswadował Sędziemu Ksiądz Robak.
Donald Tusk zaczynał swoją polityczną karierę w tak zwanej "wolnej Polsce" jako przywódca Kongresu Liberalno-Demokratycznego. KL-D w latach 1991 - 1992 współtworzył rząd z Janem Krzysztofem Bieleckim na czele, który zapoczątkował odwrót od "ustawy Wilczka", przywracając koncesjonowanie obrotu paliwami. W tym rządzie stanowisko ministra przekształceń własnościowych sprawował Janusz Lewandowski. Jak pamiętamy, z jego udziałem wykombinowano tek zwane "fundusze inwestycyjne", które na podstawie ustawy "o narodowych funduszach inwestycyjnych i ich prywatyzacji" miały być "prywatyzowane". Był to gigantyczny, znacznie większy od Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego przekręt, dzięki któremu stare kiejkuty stały się już nie posiadaczami, ale właścicielami naszego nieszczęśliwego kraju. Po latach nawet sam Janusz Lewandowski przyznawał, że wprawdzie "chciał dobrze" - cokolwiek by to miało znaczyć - ale wyszło jak zawsze to znaczy - obywatele zostali wydymani, a żeby końce wsadzić w wodę, to w roku 2005 Narodowe Fundusze Inwestycyjne zostały zlikwidowane. Janusz lewandowski zaś trafił do Komisji Europejskiej, gdzie zażywa reputacji tęgiej głowy do interesów. Inaczej recenzowali polityków KL-D tubylcy - oczywiście nie wszyscy, co to, to nie - bo ci, co się obłowili, to specjalnie ich nie krytykowali, ale pozostali z upodobaniem nazywali ich "aferałami". Zresztą KL-D wkrótce zlał się z Unią Demokratyczną i w ten sposób powstała Unia Wolności, która nawet była w koalicji z Akcją Wyborczą "Solidarność", za pomocą której nisze ekologiczne w zezwłoku Rzeczypospolitej drążyli sobie działacze związkowi, czyli - "hersztowie fabryczni" - jak ich nazywał kol. Rafał Ziemkiewicz. Kiedy już je sobie wydrążyli, m.in. dzięki wiekopomnym reformom charyzmatycznego premiera Buzka (pseudonimy operacyjne: "Karol" i "Docent"), to AW"S" zniknęła z horyzontu politycznego bez śladu, niczym sól w ukropie. Na gruzach tej koalicji powstała Platforma Obywatelska, początkowo pod kierownictwem "trzech tenorów", ale wkrótce stare kiejkuty uznały, że trzy grzyby to za dużo, zwłaszcza, jak na bigos hultajski, więc Wielką Nadzieją Białych został Donald Tusk. Pan dr Olechowski (pseudonim operacyjny "Must") wycofał się bowiem w interesy, a pan Maciej Płażyński najpierw zrezygnował z członkostwa, a potem taktownie zginął w katastrofie smoleńskiej. W tak zwanym "międzyczasie" był jeszcze rząd pod przewodnictwem premiera Marka Belki, do którego nie przyznawało się żadne ugrupowanie parlamentarne, ale najwyraźniej nikomu to nie przeszkadzało i rządził on sobie, jak-gdyby-nigdy-nic. Inna rzecz, że pan premier Belka też miał dwa pseudonimy operacyjne, więc gdyby tak teraz pan Mateusz Morawiecki powołał do rządu samych starych kiejkutów jako "ekspertów", to myślę, że taki rząd bez problemów uzyskałby w Sejmie votum zaufania tym bardziej, że pan Mateusz też miał dwa pseudonimy operacyjne i to nie w tubylczej SB, tylko w STASI, co w tym sezonie politycznym liczy się podwójnie. Ale nie wybiegajmy w przyszłość, bo być może BND postanowiła inaczej, więc skoncentrujmy się raczej na przeszłości.
Okres dobrego fartu dla PO rozpoczął się w roku 2007, po przeintrygowaniu przez premiera Jarosława Kaczyńskiego sprawy tzw. "przystawek" do rządu, czyli Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin pod kierownictwem pana Romana Giertycha. Donald Tusk, niepomny niepowodzenia przy forsowaniu swego "gabinetu cieni", najwyraźniej wskutek tego musiał utracić "więź z masami", co spowodowało wsadzenie go przez starych kiejkutów za karę na aferę hazardową, z której musiała ratować go osobiście Nasza Złota Pani, załatwiając mu nagrodę im. Karola Wielkiego oraz - na wszelki wypadek - Mocną Ręką przenosząc go na brukselskie salony, gdzie zrobiła z niego człowieka formatu europejskiego. Stamtąd Donald Tusk wrócił jako najukochańsza duszeńka naszej Nowej Złotej Pani, czyli pani Urszuli von der Layen z misją przywrócenia w naszym bantustanie demokracji i praworządności, dzięki czemu będzie mógł on zostać przekształcony w Generalne Gubernatorstwo w składzie IV Rzeszy.
Jeśli w grę wchodzi przywrócenie demokracji i praworządności, to jasne jest, że w obliczu tak potężnych zadań, nikogo nie mogą wstrzymywać jakieś prawnicze dyrdymały. Jak pisał Voltaire ? "kiedy Padyszachowi wiozą zboże, kapitan nie troszczy się, jakie wygody mają myszy na statku". Toteż wszystkie autorytety moralne uważają, że wrogów demokracji i praworządności można, a nawet powinno się dusić jeśli już nie gołymi rękami, to w ostateczności - nawet gazem - a pozór moralnego i prawnego uzasadnienia można sobie stworzyć przy pomocy ?uchwał? przeciwko trzęsieniom ziemi, ewentualnie - za pomocą parlamentarnych "rezolucji" przeciwko lodowcom. Już widać, że przy przywracaniu demokracji i praworządności nikt nie będzie się nudził.
Na pierwszy ogień ma pójść złowrogi ojciec Tadeusz Rydzyk. Był on najpierw podejrzewany przez Jarosława Kaczyńskiego o niebezpieczne związki z Moskwą, ale wkrótce poszło to w zapomnienie, a miejsce podejrzliwości zajęła amikoszoneria. Dzięki temu ojciec Tadeusz stworzył swego rodzaju imperium eklezjalno-medialno-edukacyjne, co budziło narastające rozgoryczenie Judenratu "Gazety Wyborczej", według którego monopol na rząd dusz w naszym bantustanie powinien zachować pan red. Adam Michnik, jako, że tak właśnie było uzgodnione w Magdalence z generałem Kiszczakiem. Ponieważ Donald Tusk, przynajmniej na tym etapie, musi liczyć się z Judenratem, jego upodobaniami i uprzedzeniami, to walka o przywrócenie demokracji i praworządności rozpocznie się od ojca Tadeusza Rydzyka. Ciekawe, czy pomogą mu bliskie spotkania III stopnia z panem Jonatanem Danielsem, czy też Donald Tusk i BND okażą się na nie odporni.
Stanisław Michalkiewicz |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 26.11.23 |
Pobrań: 18 |
Pobierz () |
26.11.2023 Ukraińskie zboże ratuje świat przed głodem? Prawda jest inna |
Jeszcze niedawno władze naszego kraju mydliły nam oczy, że zboże z Ukrainy chroni kraje potrzebujące przed klęską głodu, a przez Polskę odbywa się jedynie tranzyt tych towarów. Tymczasem okazało się, że ukraińskie zboże zalało polski rynek.
Ukraińskie zboże nie ratuje świata przed głodem. Dane za okres 1.08.2022 - 17.07.2023 pokazują, że na 31 mln ton wyeksportowanego ziarna z Ukrainy 8 mln ton trafiło do Chin, 6 mln ton do Hiszpanii, 3,2 mln t do Turcji, 2,1 mln t do Włoch i 2 mln ton do Holandii. - Czy to są kraje zagrożone głodem? - dopytuje Karol Olszanowski, prawnik i ekonomista związany z branżą rolną. Odpwiedź jest oczywista.
- W Afryce największym importerem jest Egipt 1,6 mln t. Dalej Libia 0,5 mln ? informuje Olszanowski w publikacji na portalu X (dawny Twitter). - Celem mojego wpisu nie jest pokazanie, że inicjatywa czarnomorska nie jest potrzebna. Jest wręcz niezbędna dla prawidłowego handlu. Moim celem jest zwrócenie uwagi, że duża część medialnego przekazu jest po prostu niezgodna z faktami.
Argumenty jakoby w Afryce i Azji miała się rozlać fala głodu wobec braku dostaw ziarna z Ukrainy, są w świetle tych danych nierzetelne, ponieważ to ziarno i tak nie trafia (a przynajmniej w swojej masie i nie bezpośrednio) do odbiorców zagrożonych głodem - wskazuje prawnik.
- Dane dot. eksportu proszę połączyć z poprzednimi moimi wpisami, gdzie pokazywałem kraje rejestracji największych producentów rolnych na Ukrainie, połączonych z mechanizmem offshore, gdzie za pomocą konkretnych danych pokazano jak zboże z Ukrainy jest tak naprawdę sprzedawane przez spółki zarejestrowane w Szwajcarii, na Cyprze etc. - wskazuje Olszanowski, pokazując wykresy danych.
Dokąd wypływa ziarno z [ 1.08.22 - 17.07.23]?
Link
Link
10:10 AM - 23 lis 2023
Karol Olszanowski
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 26.11.23 |
Pobrań: 18 |
Pobierz () |
26.11.2023 Jeździli elektryczną Teslą w deszczu. Teraz muszą wymienić baterię za 90 tys. zł |
Ilość absurdów związanych ze stręczonymi nam przez zielonych komunistów pojazdami elektrycznymi stale rośnie. Tym razem para Szkotów usłyszała od doradcy serwisowego Tesli, że przez jeżdżenie w czasie opadów deszczu, wilgoć dostała się do baterii ich pojazdu. Wymiana kosztuje ponad 17 tys. funtów (ok. 90 tys. zł).
Jeździli elektryczną Teslą w deszczu, teraz muszą wymienić baterię za 90 tys. zł. Koszt wymiany zespołu akumulatorów trakcyjnych w Tesli Model Y po zastosowanej zniżce (sic!) dla szkockich klientów wyniósł dokładnie 17 374 funty brytyjskie, czyli w przeliczeniu ponad 88 tys. zł. Baterie są najdroższym elementem samochodów elektrycznych, więc kwota dziwi mniej, niż chęć obarczenia nią klientów, którzy twierdzą, że nie zrobili nic złego, tylko jeździli swoim autem w czasie deszczu. To raczej kiepska wiadomość dla posiadaczy "elektryków".
Johnny Bacigalupo i Rob Hussey byli tak zdegustowani diagnozą serwisu Tesli, że postanowili podzielić się swoją historią z całym światem Link.
Pewnego październikowego dnia wybrali się swoim autem na obiad do Edynburga. Na miejsce jechało im się całkiem nieźle. Gorzej z powrotem, bo Tesla odmówiła posłuszeństwa.
Zadzwonili na infolinię, a potem czekali prawie pięć godzin na lawetę. Pierwsza w ogóle nie przyjechała odmawiając pomocy dla pojazdu elektrycznego, który według dyspozytora był "niebezpieczny", ale po kilku kolejnych irytujących rozmowach znalazła się firma odpowiedzialna za dostarczanie zepsutych Tesli do centrum serwisowego. Holownik dotarł na miejsce o godzinie pierwszej w nocy. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść.
Właściciele szybko dowiedzieli się, że w samochodzie uległa uszkodzeniu bateria. Przez teoretycznie hermetyczną obudowę do środka przeniknęła woda i jak stwierdził serwisant "niestety to nie jest objęte 8-letnią gwarancją producenta". Okazało się, że koszt wymiany baterii to prawie 17,5 tys. funtów. Byli przygotowani na 20-krotnie niższy wydatek. Teraz nie wiedzą, co robić.
Skontaktowali się z menedżerem salonu Tesli w Edynburgu. Ten powiedział im, że to z powodu fatalnej pogody panującej w Szkocji i że czasem tak się zdarza z samochodami elektrycznymi różnych marek, jeśli jeździ się nimi w czasie deszczu. Czy to znaczy, że w złą pogodę lepiej nie wyprowadzać Tesli w garażu?
Aktualnie właściciele plują sobie w brodę. Zaskoczeni powodem awarii, ceną naprawy i poziomem obsługi, twierdzą, że na przyszłość nie chcą już elektryków.
magnapolonia.org |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 26.11.23 |
Pobrań: 18 |
Pobierz () |
26.11.2023 50 lat cyrku polskiego czyli elita przy władzy |
W 1970 roku, w 25 rocznicę powstania Sejmu, na ulicach Warszawy pojawiły się plakaty z tekstem "25 lat Cyrku Polskiego". Na rozkaz rozjuszonej komunistycznej władzy specjalne grupy porządkowych zdzierały te plakaty, choć nie była to bynajmniej akcja małego sabotażu opozycji, a tylko zwykły zbieg okoliczności.
Sale różnych szacownych instytucji niejedno w historii widziały. W październiku 1960 r. Nikita Chruszczow na Sali obrad ONZ walił butem w pulpit. W 2015 roku Bronisław Komorowski podczas wizyty w japońskim parlamencie najpierw wszedł w butach na fotel spikera, a później przywoływał generała Stanisława Kozieja słowami: "chodź, szogunie".
W październiku 2016 roku polityk brytyjski Steven Woolfe wdał się w bójkę z kolegą z partii Mike'm Hookem. Do incydentu doszło podczas spotkania wewnętrznego członków UKiP. (Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa) w związku z decyzją deputowanego, który postanowił zmienić partyjne barwy i dołączyć do brytyjskich Torysów.
W 2000 roku Gabriel Janowski zatruty podstępnie podanymi mu narkotykami skakał po ławach sejmowych i został wyniesiony z sali obrad przez straż marszałkowską. Jednak takiego cyrku jakim jest obecny Sejm polski nigdy nie widzieliśmy.
Marszałkiem Senatu została Małgorzata Kidawa-Błońska. To przedstawicielka prawdziwej elity intelektualnej. Zdystansowała głębią swych wypowiedzi nawet Ewę Kopacz. Trzeba pamiętać, że Ewa Kopacz jest autorką rewolucyjnej koncepcji wyginięcia dinozaurów, zgodnie z którą dinozaury wytłukli kamieniami pierwotni ludzie.
Fakt, że pomiędzy erą w której żyły dinozaury a pojawieniem się homo sapiens jest różnica kilkudziesięciu milionów lat dla Ewy Kopacz nie ma najmniejszego znaczenia. To prawdziwy przewrót kopernikański w geologii i antropologii. Ewa Kopacz niewątpliwie otrzyma nagrodę Nobla, a przynajmniej doktorat honoris causa Uniwersytetu Makerere.
Na ministra finansów KO proponuje niejakiego Ryszarda Petru. Petru jak pamiętamy wsławił się stworzeniem całkowicie nowej algebry. Zgodnie z jej prawami 3=6. Gdy Petru ujawni pozostałe aksjomaty swojej algebry niewątpliwie też zasłuży na nagrodę Nobla.
Marszałkiem Sejmu został Szymon Płaczliwy zwany odtąd Szymonem Rotacyjnym albo ze względu na szczególną urodę - laleczką Chucky. Jak mówią złośliwi ex-katolik i ex-talent.
Wśród wicemarszałków jest Krzysztof Bosak ex-tańczący z wilkami. (przepraszam, ex-tańczący z gwiazdami) oraz pani Dorota Niedziela z KO. Jako priorytet swojej działalności pani Dorota postuluje przeforsowanie wpuszczania psów do budynku Sejmu i do ogrodów sejmowych Dodajmy, że pies pani Doroty - jak sama oznajmiła wyborcom - waży tylko 4,5 kilograma czyli tyle co duży kot. Mogłaby go właściwie przemycać pod swetrem.
Piesek pani poseł miał poza tym prekursora, słynną Sabę marszałka Ludwika Dorna. Saba, niby sznaucer, swobodnie przechadzała się po Sejmie, była wyprowadzana przez borowców i doczekała się nawet inwokacji prezydenta Kwaśniewskiego. Brzmiała ona mniej więcej tak ( cytuję z pamięci): "Ludwiku Dornie, psie Sabo, błagam, nie idźcie tą drogą".
Pani Dorota będzie mogła się oczywiście powołać również na precedens Incitatusa, którego cesarz rzymski Kaligula uczynił senatorem. Incitatus mieszkał w marmurowej stajni, jadł ze żłobu z kości słoniowej, nosił uprząż wysadzaną drogocennymi kamieniami, chodził okryty purpurą i miał do dyspozycji osiemnastu służących.
Pies Pani Doroty ma więc przed sobą wielką przyszłość a ona sama bardzo wiele do zrobienia dla społeczeństwa.
Wśród senatorów widzimy Rafała Grupińskiego z KO oraz Michała Kamińskiego. Rafał Grupiński to człowiek orkiestra. Był ministrem, wydawcą, pisarzem, członkiem licznych rad i fundacji. Wchodził w skład Rady Muzeum Historii Żydów Polskich Polin w Warszawie lecz zasiadał również kiedyś w radzie nadzorczej Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Handlowego AGROPOL w Sokołowie. Michał Kamiński to taki Jaś Wędrowniczek (bon mot zapożyczyłam od Witolda Gadowskiego) polskiej sceny politycznej. Z pewnością będzie mógł wykorzystać swoje doświadczenie w transferach.
Jak Państwo widzą piszę tylko o wybitnych postaciach. Bardzo ciekawie wygląda droga życiowa i polityczna Włodzimierza Karpińskiego. Karpiński przebywający w więzieniu w związku z aferą śmieciową w Warszawie obejmuje mandat europosła, który chroni go przed prokuratorem.
Nic nowego - mecenas Giertych ukrywający się przed prokuratorem za granicą też zostaje posłem co daje mu chwilowo ochronę przed zbytnią dociekliwością śledczych. Mecenas Giertych z racji wykształcenia i praktyki kryminalnej ma najwyższe kwalifikacje aby zostać ministrem sprawiedliwości. To słuszna droga. Najlepszym ekspertem w sprawie podpaleń jest przecież piroman - zatem piromana powinno się zatrudniać jako naczelnika Straży Pożarnej. Jak wiadomo hakerów zatrudnia się do walki z przestępstwami komputerowymi.
Do ustawowej walki z hejtem w Internecie może być zatem powołany Krzysztof Brejza - jak sam podaje - zawód senator. Teraz będzie podawał - zawód poseł. Pamiętam jak za czasów komuny zaśmiewaliśmy się z pewnego generała lotnictwa, który w sądzie podał jako swój zawód - generał. Pomimo, że ten generał wysłał na pewną śmierć dwóch lotników większość społeczeństwa nabrała do niego sympatii.
Powszechnie wiadomo, że większość ludzi zdecydowanie woli osoby śmieszne od poważnych. Nie bez przyczyny, swego czasu, gwiazdą internetowych filmików stał się niejaki Kononowicz z Białegostoku, lansowany przez internautów na prezydenta RP.
Ludzie wolą również na ogół niezamierzony talent komiczny od profesjonalnego rozbawiania. Podobny jak pan Kononowicz talent miał niegdyś Władysław Gomułka Niezamierzony, lecz duży efekt komiczny to również jedyne rozsądne wyjaśnienie niesłabnącego poparcia dla Donka, pomimo braku jakichkolwiek realnych tego podstaw. Donek to specjalista najwyższej klasy. Swą pokerową twarzą mógłby konkurować z Buster Keatonem. A jego sejmowa drużyna obok profesjonalnych błaznów ma wielu utalentowanych amatorów.
Izabela Brodacka Falzmann |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 26.11.23 |
Pobrań: 18 |
Pobierz () |
26.11.2023 Struktura czyli kto nam to wszystko organizuje - Marek T. Chodorowski |
Kto nam to organizuje?
Struktura. Ponadnarodowa, globalna, dominująca i tajna. Chciałbym podkreślić to, co wszystkim umyka: dominująca globalnie. Nazywam ją Bestią. (...) To struktura z potężną historią, o czym mało kto wie. Niewidoczna gołym okiem, trudna do rozwikłania bo nieobejmująca wyłącznie świata finansów. Nie sposób tego, co się obecnie dzieje zrozumieć bez uchwycenia zdarzeń z perspektywy historycznej.
Kto nam to wszystko organizuje?
Zgodnie z zapowiedziami Autorów rozpoczęła się emisja drugiej serii rozmów w ramach Salonu Ludzi Wolnych. Poprzednie odcinki oraz materiały uzupełniające można znaleźć w zestawieniu pod wspólnym tytułem Na ile jesteśmy dzisiaj zagrożeni? Kolejną edycję otwiera odcinek podsumowujący pierwszą część spotkań. Zapraszam do oglądania. //AC
Podsumowanie sezonu pierwszego [01]
Najważniejsze tezy sezonu pierwszego podane zostały w wersji kompakt. Wyłącznie po to, żeby je utrwalić. Ale także po to, żeby więcej już do nich nie wracać. Miejmy nadzieję, że staną się aksjomatami zbliżonymi do najważniejszej tezy lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, która brzmiała: "komunizm światowy - czyli globalizm - musi upaść".
Link
Cel działalności publicznej [02]
W odcinku drugim nowego sezonu wygłoszona zostanie zdroworozsądkowa definicja "prawdy", ułatwiająca zrozumienie sensu zainicjowanego projektu. "Cel działalności publicznej" zostanie ujawniony. Po emisji zauważymy, że politycy Zachodu, w tym pochodzący z III RP, niezwykle rzadko do takiego celu zmierzają. Jest dużo gorzej - o jego istnieniu nie mają bladego pojęcia. Przekracza poziom ich wyobraźni, znajduje się poza ich horyzontem.
Link
Kto nam to wszystko organizuje ? [03]
"Nagle nas poinformowano, że istnieje coś takiego, co jest w stanie wymuszać pełne podporządkowanie niemal we wszystkich dziedzinach, jakie sterują życiem państw, narodów i globalnego społeczeństwa." To punkt wyjścia do odpowiedzi na pytanie tytułowe.
Link
CDN...
AlterCabrio |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 26.11.23 |
Pobrań: 17 |
Pobierz () |
27.11.2023 Sąd ?izby lekarskiej? w Bydgoszczy zdemaskowany jako agenci Pfizera i Astra Zeneki. |
Czy firmy produkujące szczepionki skorumpowały wszystkich lekarzy zasiadających w Izbach Lekarskich, a ponieważ ich nazwiska są już znane, więc skompletowanie sądów które by nie były w konflikcie interesów będzie jeszcze możliwe??
* Na deski posłali ich prawnicy dr Ratkowskiej!
* ===========================
Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Bydgoszczy skierowała pozew przeciwko dr Katarzynie Ratkowskiej, że śmiała mówić o powikłaniach po szczepieniach na COVID19.
---------------------------
Mecenas pani dr Ratkowskiej na wstępie zawnioskowała o odwołanie 3 sędziów i rzecznika, m.in z powodu konfliktu interesów składając wydruk z rejestru korzyści AstraZeneca, z którego wynika, że ww. rzecznik odpowiedzialności zawodowej otrzymała w 2022 r. wynagrodzenie za usługi na rzecz AstraZeneca w wysokości 1855 zł., a trzej inni sędziowie pracują w szpitalach, które otrzymują pieniądze w wysokości po kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie od firm AstraZeneca czy Pfizer.
Sąd odroczył postępowanie.
Oprócz tego pełnomocnik dr Ratkowskiej złożyła zawiadomienie do Prokuratury na w/w. czterech lekarzy w związku z podejrzeniem o przekroczenie uprawnień art. 231 KK , m.in. co skutkowało bezpodstawnym nękaniem dr Katarzyny Ratkowskiej przez 1,5 roku przed tutejszą izbą.
Także wpłynął wczoraj drugi wniosek, tym razem do Sądu Cywilnego z powództwa prywatnego o utratę dóbr osobistych.
Cały "sąd lekarski" w Bydgoszczy w jednej chwili został skompromitowany, obrońcy dr Ratkowskiej na oczach rozbawionej publiki pościągali im gacie ukazując te kreatury we właściwym świetle!
Przy okazji obrońcy dr Ratkowskiej ujawnili, że na listach płac producentów szczepionek znajduje się kilkanaście tysięcy nazwisk polskich lekarzy!
To by wyjaśniało ich kłamstwa, że szczepionki są w 100% bezpieczne i skuteczne! Sprostytuowanie polskich medyków, o którym wiemy od dawana, zostało oficjalnie potwierdzone przez prawników dr Ratkowskiej.
Trzymać się od tych kanalii, lekarzyków - łapowników z daleka, za 5 zł taki jeden z drugim da się psu wyruchać, a za 1850 wdepcze w błoto niewinnego człowieka!
Incydent w sądzie lekarskim w Bydgoszczy, może położyć kres nękaniu uczciwych lekarzy przez inkwizycje konowalskie z Izb Lekarskich.
Podejrzewam, że firmy produkujące szczepionki skorumpowały wszystkich lekarzy zasiadających w Izbach Lekarskich, a ponieważ ich nazwiska są już znane, więc skompletowanie sądów które by nie były w konflikcie interesów będzie niemożliwe.
Będzie to też potężny argument przemawiający za tym, aby rozpędzić Izby Lekarskie na cztery wiatry, jako obcą agenturę w systemie prawnym III RP!!
Anthony Ivanowitz 26.11.2023r.
www.pospoliteruszenie.org
-----------------------------------
Brawo, brawo, są jeszcze w Polsce prawdziwi prawnicy! |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 27.11.23 |
Pobrań: 16 |
Pobierz () |
|
|
|
|
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|