Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
11
Download: Gazetka "Wolne Słowo"
21.12.2023 Mearsheimer: Putin jest racjonalny
Na Zachodzie szeroko rozpowszechniony jest pogląd, że decyzja rosyjskiego prezydenta Władimira Putina o inwazji na Ukrainę była aktem nieracjonalnym.

W przededniu interwencji brytyjski premier Boris Johnson sugerował, że być może Stany Zjednoczone i ich sojusznicy zrobiły "niewystarczająco dużo, by powstrzymać tego irracjonalnego gracza i musimy w tej chwili uznać, że Władimir Putin zapewne nie myśli w sposób logiczny, nie dostrzegając zbliżającej się katastrofy". Amerykański senator Mitt Romney wyraził po rozpoczęciu wojny podobny pogląd, twierdząc, że "napadając na Ukrainę, pan Putin dowiódł swej skłonności do podejmowania decyzji nielogicznych i autodestrukcyjnych".

Racjonalność a efekt końcowy

Założenie kryjące się za tymi dwiema wypowiedziami głosi, że racjonalni przywódcy wszczynają wojny wyłącznie w przypadku prawdopodobnego zwycięstwa. Rozpoczynając wojnę z góry przegraną, jak twierdzili, Putin wykazał się nieracjonalnością. Inni uznawali, że Władimir Putin postąpił nieracjonalnie, gdyż złamał podstawowe normy międzynarodowe. W ich przekonaniu jedynym przypadkiem etycznie uzasadnionej wojny jest obrona własna, a przecież inwazja na Ukrainę była wojną napastniczą.

Ekspertka do spraw rosyjskich Nina Khrushcheva uznaje, że "dokonując tej niesprowokowanej agresji, pan Putin dołączył do długiego szeregu nieracjonalnych tyranów", dodając, iż "wygląda na to, że pogrążył się on w swojej osobistej obsesji przywracania Rosji statusu wielkiego mocarstwa posiadającego wyraźnie wyznaczoną strefę wpływów".

Bess Levin na łamach "Vanity Fair" określił rosyjskiego prezydenta jako "żądnego władzy megalomana, ulegającego do tego stopnia swym imperialnym ambicjom, że zdecydował się na zaatakowanie kraju sąsiedniego". Były ambasador brytyjski w Moskwie, Tony Brenton, głosił, że dokonany przez Putina "zamach na suwerenność Ukrainy (...), jego niemal klinicznie obsesyjne dążenie do rzucenia na kolana innego kraju" wskazują na to, że jest on "niezrównoważonym autokratą", a nie "racjonalnym graczem", którym był niegdyś.

Czym jest racjonalność

Twierdzenia te opierają się na potocznym rozumieniu racjonalności, które jest intuicyjnie powszechne, lecz okazuje się nieprawidłowe. Wbrew przekonaniu wielu ludzi, nie możemy utożsamiać racjonalności z sukcesem, a nieracjonalności ? z niepowodzeniem. Racjonalność nie jest związana z rezultatami. Racjonalni gracze często nie są w stanie osiągać swych celów nie dlatego, że myślą w sposób nierozsądny, lecz z powodu czynników, których nie byli w stanie przewidzieć ani kontrolować. Istnieje również wpływowa tendencja do zrównywania racjonalności z moralnością, gdyż obie te cechy mają stanowić elementy oświeconego myślenia. To również jest błędem. Racjonalna polityka może nieraz naruszać szeroko uznawane standardy, może też być zabójczo niesprawiedliwa.

Czym zatem jest "racjonalność" w polityce międzynarodowej? Wbrew oczekiwaniom, literatura naukowa nie dostarcza nam tu właściwych definicji. Według nas, racjonalność polega na nadaniu światu pewnego sensu - czyli odkrywaniu, w jaki sposób on funkcjonuje i dlaczego - po to, by móc zdecydować o metodzie osiągnięcia pewnych celów. Ma ona wymiar zarówno indywidualny, jak i zbiorowy. Racjonalni politycy kierują się teorią; są homo theoreticus. Mają wiarygodne teorie - logiczne wyjaśnienia tego, jak funkcjonuje system międzynarodowy, oparte na realistycznych stwierdzeniach i wspierane przez istotne dowody - z których korzystają, aby zrozumieć swoją sytuację i określić najlepszy sposób radzenia sobie z nią. Racjonalne państwa gromadzą poglądy kluczowych polityków w ramach procesu deliberacji charakteryzującego się żywą i nieskrępowaną debatą. Podsumowując, racjonalne decyzje w polityce międzynarodowej oparte są na wiarygodnych teoriach na temat funkcjonowania świata oraz wynikają z będącego efektem deliberacji procesu decyzyjnego.

Decyzja Rosji była racjonalna

Oznacza to, że decyzja Rosji o dokonaniu inwazji na Ukrainę była racjonalna.

Weźmy pod uwagę, że rosyjscy przywódcy opierali się na wiarygodnej teorii. Większość komentatorów to kwestionuje, twierdząc, że Putin chciał zdobyć Ukrainę i inne kraje Europy Wschodniej, aby stworzyć wielkie rosyjskie imperium, zaspokajając w ten sposób panującą wśród Rosjan nostalgiczną tęsknotę, choć nie ma to strategicznego sensu we współczesnym świecie. Prezydent Joe Biden utrzymuje, że Putin dąży do "zostania tym przywódcą Rosji, który zjednoczy wszystkich mówiących po rosyjsku. Uważam... Uważam, że to po prostu nieracjonalne". Były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, Herbert McMaster, stwierdza: "Nie sądzę, by był on racjonalnym graczem, bo przecież pełen jest lęków, prawda? Rzeczą, której najbardziej pragnie, jest przywrócenie Rosji jej narodowej wielkości. To nim kieruje".

W rzeczywistości Putin i jego doradcy myśleli w kategoriach tradycyjnej teorii równowagi sił, uznając podejmowane przez Zachód próby uczynienia z Ukrainy swojego przyczółka u granic Rosji za egzystencjalne zagrożenie, którego nie wolno tolerować.

Prezydent Rosji przedstawił tą logikę w przemówieniu wyjaśniającym podjętą przez niego decyzję o rozpoczęciu wojny: "Z każdym rokiem, wraz z ekspansją NATO na wschód, sytuacja Rosji stawała się coraz gorsza i niebezpieczniejsza... Nie możemy być bierni i obojętnie patrzeć na te zjawiska. Byłoby to z naszej strony skrajną nieodpowiedzialnością". Następnie mówił, że "Dla naszego kraju to sprawa życia lub śmierci, kwestia naszej historycznej przyszłości jako narodu. To nie żadna przesada; to fakt. Chodzi tu nie tylko o realne zagrożenie dla naszych interesów, lecz o zagrożenie dla istnienia i suwerenności naszego państwa. To czerwona linia, o której wielokrotnie mówiliśmy. Oni ją przekroczyli". Krótko mówiąc, to wojna obronna mająca na celu zapobieżenie zmianie równowagi sił.

Warto zauważyć, że Moskwa wolała zmierzyć się z tym rosnącym zagrożeniem u swoich granic za pomocą agresywnej dyplomacji, lecz Stany Zjednoczone i ich sojusznicy postanowili nie uwzględniać rosyjskich obaw o bezpieczeństwo. W tej sytuacji Putin zdecydował się na wojnę, która, zdaniem analityków, miała poskutkować szybkim przejęciem Ukrainy przez rosyjskie wojska.

Opisujący na łamach "Washington Post" poglądy amerykańskich polityków David Ignatius pisał tuż przed inwazją, że Rosja "szybko zwycięży w początkowej, taktycznej fazie wojny, jeśli ona wybuchnie. Ogromna rosyjska armia skoncentrowana na ukraińskiej granicy prawdopodobnie opanuje w ciągu kilku dni Kijów i przejmie kontrolę nad całym krajem w ciągu nieco ponad tygodnia". Faktycznie, społeczność wywiadowcza "informowała Biały Dom, że zwycięstwo Rosji to kwestia kilku dni, biorąc pod uwagę jej przewagę nad armią ukraińską".

Przemyślana decyzja

Rosyjska decyzja w sprawie inwazji stanowiła ponadto efekt procesu deliberacji. Wielu obserwatorów kwestionuje również i to, twierdząc, że Putin działał sam, bez większego udziału doradców cywilnych i wojskowych, którzy opowiedzieliby się przeciwko jego bezwzględnemu dążeniu do imperium. Jak mówił senator Mark Warner, przewodniczący senackiej Komisji ds. Wywiadu: "Nie było zbyt wielu osób, które miałyby na niego wpływ. Dlatego obawiamy się, że tak odizolowany człowiek mógł stać się megalomanem w sensie postrzegania się w roli postaci historycznej zdolnej do odbudowy dawnej Rosji lub odtworzenia pojęcia radzieckiej strefy wpływów". Były ambasador w Moskwie, Michael McFaul, sugeruje, że jednym z czynników nieracjonalności Rosji jest to, iż Putin jest "całkowicie odizolowany, otoczony przez potakiwaczy, którzy odcinają go od rzeczywistej wiedzy".

Istniejące dowody wskazują na coś całkiem innego: współpracownicy Putina podzielali jego pogląd na temat charakteru zagrożenia stojącego przed Rosją, zaś on konsultował się z nimi przed podjęciem decyzji o wojnie. Konsensus wśród przywódców rosyjskich w sprawie zagrożeń związanych z relacjami Ukrainy z Zachodem odnotowany został w notatce ówczesnego ambasadora w Rosji, Williama Burnsa, z 2008 roku, w której ostrzegał on, że "ukraińskie członkostwo w NATO stanowi najbardziej jaskrawą z czerwonych linii dla całej elity rosyjskiej (nie tylko dla Putina). W ciągu ponad dwóch i pół roku rozmów z kluczowymi rosyjskimi politykami, od jastrzębi w ciemnych zakamarkach Kremla, po najostrzejszych liberalnych krytyków Putina, nie spotkałem jeszcze nikogo, kto nie uznawałby przystąpienia Ukrainy do NATO za bezpośrednie wyzwanie rzucone interesom Rosji... Nie widzę żadnej możliwości układu, który pozwoliłby Rosjanom na przełknięcie takiej pigułki".

Nie wygląda więc na to, by Putin sam zdecydował o rozpoczęciu wojny. Gdy zapytano ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa, czy rosyjski prezydent konsultował się ze swoimi najważniejszymi doradcami, ten odpowiedział, że "każde państwo ma swoje mechanizmy decyzyjne. W tym przypadku uruchomiono w całości mechanizm istniejący w Federacji Rosyjskiej". Wszystko to oznacza, że rosyjska decyzja o inwazji najprawdopodobniej stanowiła efekt procesu deliberacji.

Nie ma polityki bez racjonalności

Decyzja Rosji o inwazji na Ukrainę była nie tylko racjonalna, lecz także nie była niczym niezwykłym. O wielu wielkich mocarstwach mówi się, że działały nieracjonalnie, podczas gdy w rzeczywistości były racjonalne. Na ich liście znalazłyby się Niemcy w latach przed I wojną światową oraz podczas kryzysu lipcowego, a także Japonia w latach 1930. oraz w przededniu Pearl Harbor.

Nie oznacza to, że państwa są zawsze racjonalne: brytyjska decyzja o rezygnacji z równoważenia nazistowskich Niemiec w 1938 roku nie była racjonalna, podobnie jak amerykańska decyzja o inwazji na Irak w 2003 roku. Są to jednak wyjątki. Wbrew coraz bardziej powszechnemu wśród badaczy stosunków międzynarodowych poglądowi, że polityka międzynarodowa i państwa są często nieracjonalne, twierdzimy w tej książce, że większość państw jest zazwyczaj racjonalna.

Kwestia ta ma ogromne konsekwencje zarówno dla badania, jak i praktyki polityki międzynarodowej. W świecie, w którym przeważałaby nieracjonalność, nie byłyby one zrozumiałe. W świecie akademickim nasze twierdzenie wzmacnia tezę o racjonalności graczy, która przez długi czas stanowiła fundament rozumienia światowej polityki, choć w ostatnim czasie znalazła się w ogniu krytyki. Gdyby normą była nieracjonalność, nie moglibyśmy zrozumieć ani przewidzieć zachowania państw i tym samym badanie polityki międzynarodowej stawałoby się jałowym przedsięwzięciem. Z punktu widzenia praktyków racjonalność umożliwia prowadzenie skutecznej polityki państwowej. Przewidywanie w jaki sposób zachowają się sojusznicy i wrogowie w określonej sytuacji oraz prowadzenie polityki zgodnej z własnym interesem możliwe jest wyłącznie pod warunkiem, że inne państwa są racjonalnymi graczami.

John J. Mearsheimer, Sebastian Rosato

Fragmenty Wstępu książki - John J. Mearsheimer, Sebastian Rosato, How States Think - The Rationality of Foreign Policy, Yale University Press, 2023., s. X-XIV.

Tłum. M. Piskorski, śródtytuły pochodzą od Redakcji.

https://myslpolska.info
--------------------------------
Racjonalność to nie jest coś, co ma charakter bezwzględny, niezależny od uwarunkowań i okoliczności. Podam prosty przykład. Chodzi o wędkowanie. Dla kogoś, kto to lubi, jest to bardzo przyjemne spędzanie czasu i z jego punktu widzenia całkiem racjonalne. Dla kogoś kto nie podziela pasji wędkarskiej jest to bezsensowna strata czasu, zwłaszcza w nocy, z moczeniem kija w wodzie. Co do polityki, wymagane jest jedno, żeby była skuteczna, to znaczy osiągała założone cele. Jeżeli osiąga, to jest racjonalna, obojętnie co o tym myślą, a zwłaszcza mówią ci, którzy przeciwnikami autora polityki. Czy Putin osiągnął cele swojej polityki? Tego nie wiemy, bo nie znamy horyzontu czasowego, ani kosztów, które Rosja przyjęła przed przystąpieniem do działań na Ukrainie. Czy Zachód osiągnął swoje cele polityczne? Po części tak, bo wbrew temu co głoszą, sprowokowanie Rosji do konfliktu zbrojnego z Ukrainą było celem Zachodu. Trudno powiedzieć co zakładał Zachód w sprawie przebiegu wojny na Ukrainie, ale jedno jest pewne, że tacy głupi nie są, że wierzyli w militarne zwycięstwo Ukrainy. Nie można osiągnąć zwycięstwa militarnego przy takiej dysproporcji sił jaka występuje między Rosją a Ukraina, to raz, a po drugie próba zniszczenia militarnego państwa o takim potencjale nuklearnym jak Rosja musiałaby skończyć się dla świata apokalipsą. Dlatego Zachód zamierzał pokonać Rosję ekonomicznie, jak kiedyś ZSRR. Niezależnie jak Zachód przewidywał co stanie się z Ukrainą, bo dla Zachodu nie miało to znaczenia, sądzili, że koszty wojny na Ukrainie i sankcje ekonomiczne powalą Rosję gospodarczo i spowodują upadek Putina. Chaos polityczny z tym związany miał pozwolić znów przejąć kontrolę nad Rosją jak za czasów Jelcyna. Tego Zachód nie osiągnął i dlatego to ich polityka okazała się nie racjonalna.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 21.12.23 Pobrań: 17 Pobierz ()
22.12.2023 Będą nas męczyć tak długo, aż się poddamy - Leszek Żebrowski
Wszystko przyspieszyło i musimy to zrozumieć dlaczego tak się stało i w jaką stronę to zmierza. Na Zachodzie pewne procesy dojrzewały przez kilkadziesiąt lat. Natomiast tu okazuje się, te siły tzw. proeuropejskie [czyli jewropejskie], one wiedzą, że tyle czasu nie mają bo nie będą czekać kilkadziesiąt lat. To się musi stać tu i teraz, w trybie nagłym. I to się dzieje.

(...)

Może być tak, że w ciągu jednego pokolenia Polska przestanie istnieć. To będzie plama na mapie, będzie obrys z granicami ostatniej formy państwowości naszej, ale jako Bantustan. Jako jeden z licznych kraików w Europie zjednoczonej, gdzie będą bardzo dziwni ludzie na czele, bardzo dziwne struktury rządzące, bardzo dziwna ideologia, gdzie cała reszta może tego nie akceptować, może się z tym nie zgadzać, ale będzie milcząco musiała przyjąć to do wiadomości, bo się nie zbuntuje. Ludzie są rozbrojeni. Nie tylko fizycznie bo nie mają broni, ale są rozbrojeni mentalnie. Nie wiedzą, co chcą im zrobić. A człowiek, który nie wie co chcą mu zrobić jest podatny na to, żeby mu to zrobić. I w trakcie jak mu będą to robić, będzie go to bolało, będzie czuł, że jest męczony, będzie się rozglądał naokoło żeby szukać gdzieś pomocy i tej pomocy już nie znajdzie. Bo wszyscy będą w takiej samej sytuacji jak on, będą męczeni. I nas będą męczyć tak długo, aż się poddamy. I większość to zrobi z entuzjazmem.


***
Przykrywka nad gotującą się żabą domyka się

Podsumowanie roku.

Rozmawiają: Edyta Paradowska i Leszek Żebrowski

Link
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 22.12.23 Pobrań: 17 Pobierz ()
22.12.2023 Po co Tuskowi szopka z TVP? W tle pakt migracyjny z zasadą "przymusowej solidarnośc
Link

Jest porozumienie unijne w sprawie tzw. paktu migracyjnego. Od teraz do Polski mogą być przymusowo relokowani nielegalni imigranci.

Po co Tuskowi była szopka z TVP? Wszystko wskazuje, że nie chodzi o samą kontrolę mediów publicznych. Nowy, lewicowy rząd Polski nie sprzeciwia się bowiem porozumieniu w sprawie tzw. paktu migracyjnego.

"Z radością przyjmuję historyczne porozumienie w sprawie paktu o migracji i azylu. Gratulujemy Parlamentowi Europejskiemu i Radzie wyrażenia zgody na ten przełomowy wniosek dotyczący obecnego mandatu" - poinformowała w mediach społecznościowych Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej.

"Dzień dobry! Mam świetne wieści ? mamy porozumienie w sprawie paktu migracyjnego, nad którym pracowaliśmy dwa ostatnie dni" - wskazała z kolei unijna komisarz do spraw wewnętrznych, Ylva Johansson.

Pakt migracyjny wprowadza zasadę ?przymusowej solidarności?. W praktyce oznacza ona, że do Polski mogą być przymusowo relokowani nielegalni imigranci z krajów zachodnich. Gdyby Polska nie chciała ich przyjmować, musiałaby płacić po 2000 euro za każdą głowę. Jeśli pakt zostanie ostatecznie przyjęty, decyzja w sprawie przyjmowania nachodźców nie będzie już należeć do Warszawy, ale Komisji Europejskiej i Rady Unii Europejskiej.

magnapolonia.org

NASZ KOMENTARZ: Wszystko wskazuje na to, że cyrk pod TVP, na który skierowano wszystkie kamery i mikrofony mediów głównego ścieku, ma przesłonić ten historyczny moment. Za chwilę, gdy nasz kraj zacznie być zalewany nachodźcami, padną hasła w stylu "nie podoba wam się polityka Unii? To co, chcecie ją opuścić i iść do Putina?"
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 22.12.23 Pobrań: 18 Pobierz ()
23.12.2023 Bez złudzeń. USA z UE popierają "ład bezprawia" w Polsce
Ścisłe grono naszych wypróbowanych nieprzyjaciół udzieliło w ostatnim czasie jednoznacznego poparcia nowej ekipie Tuska. Słowem, które nie przebija się do świadomości jest: kontynuacja. Słudzy Żydów i Ukrainy zrobili swoje i mogą odejść. W dziele zrównoważonego [...] zastąpi ich nowoczesny Jurgielt z wypróbowaną ekipą od "robienia laski", z Sikorskim w składzie. Nie ma już najmniejszych powodów, aby "kradnący inaczej", a w głębszym sensie, wykonujący drugi najstarszy zawód na świecie, koledzy po fachu, zachowali swoją ulubioną zabawkę - TVP.

Słowa mają tu znaczenie odwrotne albo nie mają żadnego. Odbierz ludziom pierwotny sens słów, a otrzymasz właśnie ten stopień paraliżu psychicznego, którego dziś jesteśmy świadkami.

Józef Mackiewicz, Droga donikąd/Maciej Urbanowski, Myśl antykomunistyczna w literaturze polskiej 1939-1989 (rekonesans) Link

Tytułowy "ład bezprawia" inaczej leworządność, zgodnie z opisaną przez Mackiewicza praktyką, jest od kilkudziesięciu lat (!) nazywany w Polsce, praworządnością. Najpierw robiła to komuna, i te właśnie czasy opisywał w swoich książkach i artykułach Józef Mackiewicz. Po roku 1989, po obaleniu Solidarności o leworządność dbał, w różnym stopniu, każdy kolejny nierząd.

Szybsza zmiana

Pewne procesy przyśpieszyły po uzyskaniu przez Mateusza Morawieckiego pozytywnej opinii sekty Chabad Lubawicz, co prawdopodobnie miało znaczący wpływ na jego nominację. Nie wypadł również spod ogona przysłowiowej sroce inny rozgrywający - Jarosław Kaczyński, którego leworządności uczył wybitny żydowski "teoretyk państwa i prawa", Stanisław Ehrlich.

Przyspieszenie

Jednym z najbardziej wstrząsających widoków jest zdjęcie syna Ukraińca przesiedlonego w "akcji Wisła", mianowanego na "polskiego ministra sprawiedliwości" rozmawiającego z Żydami o wzięciu "Polaków za mordę" pod pretekstem "walki z antysemityzmem". Bystre oko zauważy po stronie żydowskiej Konstantego Geberta, syna Bolesława - agenta wywiadu KGB, współzałożyciela Komunistycznej Partii USA. Wzorujący się na Ukrainie, Bodnar to według Ziemkiewicza "wychowanek niejakiego Pankowskiego, jednej z najgorszych kreatur III RP".

Link
Polin. Ministerstwo Tolerancji. Spotkanie robocze rady ds. Monitorowania Zachowań Ksenofobicznych/grudzień 2023

Rozmawiano także na temat ewentualnego powołania międzyresortowej rady, która miałaby wypracować "całościowe rozwiązania dotyczące spraw walki z antysemityzmem". Ponadto, jako kluczowy problem wskazano "konieczność przyjęcia w prawie definicji antysemityzmu opracowanej przez IHRA - Międzynarodowy Sojusz na rzecz Upamiętnienia Holokaustu (International Holocaust Remembrance Alliance)"

Polska pod rządami PiS, w październiku 2021 roku, uznała tę definicję. /źródło cytatu i fragmentu zdjęcia Najwyższy Czas/


I znów mamy to samo."Słowa mają tu znaczenie odwrotne albo nie mają żadnego. Odbierz ludziom pierwotny sens słów, a otrzymasz właśnie ten stopień paraliżu psychicznego, którego dziś jesteśmy świadkami." Walkę z przejawami komunistycznej, globalistycznej, syjonistycznej indoktrynacji, symboliczny sprzeciw wobec żydowskiego rasizmu, moralne potępienie zbrodni popełnianych notabene na palestyńskich semitach, nazywa się "antysemityzmem".

Jakże żałośnie na tym tle wyglądają podrygi antynarodowych socjalistów, którzy niedawno wrzeszczeli na wyborczych wiecach "tu jest Polska, a nie Unia", a teraz płaszcząc się przed unijną urzędniczką od leworządności, Jourovą - skarżą się na prounijnego separatystę Tuska, który zapowiedział przywrócenie "ładu prawnego" z "determinacją i żelazną konsekwencją".

Link

A przecież wykładnia nie zmieniła się nawet o jotę, czego dobitnym wyrazem jest wspólny komunikat

Link

Wartości są niezmienne: względność słowa prezentowana jako "wolność słowa"; leworządność oparta na neomarksizmie, tolerancji represywnej i qrwofilii w różnych odmianach prezentowana jako "praworządność" stojąca na straży politycznej poprawności; państwo wyznaniowe oparte na światopoglądzie żydokomuny prezentowanym jako "świeckie państwo" bez dekalogu, z niewolnikami, narodem obranym za przewodni z narzędziem politycznej represji czyli z jedynym i dozwolonym, wybranym rasizmem. Z klasą nadzorców - sędziami, kolaborantami - donosicielami pilnującymi prawidłowych relacji pomiędzy nowym proletariatem a wywłaszczonymi z własności, wolności i praw, "ekstremistami" - "antysemitami" i "qrwofobami" łamiącymi zasady politycznej uległości.

CzarnaLimuzyna
---------------------------
Dowcip sezonu. Tłumy już lecą.
Czarnek: Są nas miliony! Będziemy reagować, nie pozwolimy na taką agresje Link

Link

Krzysztof: Instynkt samozachowawczy-to czego tak naprawdę nam brak.Robią z nami wszystko co im się podoba,a my wierzymy,że to dla naszego dobra.Tego trupa,to jest nasza cywilizacja już dłużej nie da rady reanimować.Po prostu zbliża się
koniec. A tak naprawdę to umyślnie do tego końca zmierza.

Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 23.12.23 Pobrań: 17 Pobierz ()
23.12.2023 W sejmie: "Kwik świń odrywanych od koryta, a Tusk w Brukseli sprzedaje połacie Pols
Konrad Berkowicz z mównicy sejmowej zwrócił uwagę, że podczas gdy w Polsce "słychać kwik świń odrywanych od rządowego koryta", nawiązał tym samym do awantury o media reżimowe, to w tym czasie Donald Tusk "w Brukseli właśnie sprzedaje kolejne połacie Polski". Te słowa nie spodobały się prowadzącej obrady marszałek Monice Wielichowskiej.

- Całkiem miło słychać kwik świń odrywanych od rządowego koryta, ale już w oddali słyszę też pomlaskiwania tych nowych, co się do niego pchają. Co więcej, w Polsce mamy sytuację, gdzie dwa obozy walczą o to, kto będzie dzierżył narzędzie do rządowej propagandy, a tymczasem Donald Tusk w Brukseli właśnie sprzedaje kolejne połacie Polski - rozpoczął wystąpienie Berkowicz.

- Sprzedaje, bo właśnie zgodził się na trzy nowe, unijne podatki, a mógł jednoosobowo to zablokować, miał prawo weta. I sprzedaje, bo przyklasnął pakietowi migracyjnemu, który został właśnie przyjęty i który zobowiązuje nas do przyjęcia nielegalnych imigrantów, którzy wdarli się do innych państw, albo zapłacenie ogromnych pieniędzy - kontynuował poseł Konfederacji.

- I to jest kontynuacja waszej polityki, bo premier Morawiecki kłamał w czasie kampanii, że 6 października to zawetował. Nie mógł tego zrobić, bo to był nieformalny szczyt. Kłamaliście i teraz macie kontynuację - zakończył wystąpienie Berkowicz, choć szybko na mównicę wrócił.

Wrócił, bo pewne "uwagi" co do jego wystąpienia miała prowadząca obrady wicemarszałek Monika Wielichowska. - Następnym razem chciałabym pana prosić, aby pan miarkował słowa na tej sali. Myślę, że pana wyborczynie i wyborcy nie są zadowolone z używania takiego języka w Wysokiej Izbie - powiedziała.

Berkowicz nie pozostał obojętny. - Bardzo bym prosił nie cenzurować i nie wypowiadać się za moich wyborców, którzy państwa nie podpierają - odpowiedział.

Wielichowska stwierdziła, że to nie była cenzura całej wypowiedzi. - Ja cenzuruję słowa, które nie powinny być wypowiadane w tej izbie - kontynuowała.

Berkowicz poprosił o listę zakazanych słów. Wielichowska ich nie podała i poleciła odsłuchać Berkowiczowi własne wystąpienie.

nczas.info
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 23.12.23 Pobrań: 16 Pobierz ()
23.12.2023 Rozbieram z uwagą podmiankę
"Demokraci" spod ciemnej gwiazdy, czyli Volksdeutsche Partei, Trzecia Noga Szymona Hołowni i Lewizna w podskokach przywracają praworządność w naszym bantustanie metodą "na rympał" - jak mawiają gitowcy. Nawiązuję do kminy, bo nowy minister kultury, przesunięty na to stanowisko z bezpieki, czyli pan Bartłomiej Sienkiewicz, na podstawie pozorów legalności, których dostarczyła sejmowa uchwała, posłał do telewizji... No właśnie - tu zdania są podzielone.

Na mieście krążą fałszywe pogłoski, że to przyjaciele pana ministra ze sfer zorganizowanej przestępczości, którym jednak zaprzeczają inne fałszywe pogłoski, że to są płomienni szermierze praworządności, przypadkowo ozdobieni złotymi łańcuchami z tombaku na byczych karczychach, w czarnych skórzanych marynarach - takich samych, w jakie ubrani byli bezpieczniacy, którzy w 2003 roku, podczas "rewolucji róż" w Gruzji jednymi drzwiami wyprowadzali prezydenta Edwarda Szewardnadze, podczas kiedy inni, w takich samych marynarach, drugimi drzwiami wprowadzali Michała Saakaszwiliego.

Skąd się tam wzięli - tajemnica to wielka, chociaż pewnego śladu dostarcza nam osoba Michała Saakaszwiliego. Ten awanturnik według wszelkiego prawdopodobieństwa, był amerykańskim agentem, zainstalowanym przez CIA w Gruzji, kiedy prezydent Bush przekonał się, że nie powinien przeciągać struny w konflikcie z grandziarzem Sorosem i obmyślił dla niego gruzińskie alimenty, w miejsce utraconych rosyjskich.

Tedy zaraz po rewolucji róż w Tbilisi wylądował czarterowy samolot z Londynu, którym pod fałszywym nazwiskiem przyleciał Borys Abramowicz Bieriezowski, żeby się zorientować, ile z tej całej Gruzji można wyciągnąć. Widocznie jednak lustracja nie wypadła zbyt dobrze, bo jeszcze tego samego roku na Ukrainie wybuchła rewolucja - tym razem "pomarańczowa". Aaaa, Ukraina to co innego! Borys Abramowicz Bieriezowski chciał nawet przyjąć tamtejsze obywatelstwo, ale coś się stało, że nie przyjął, a potem wziął i umarł.

Przypominam tamte wydarzenia, bo mamy sytuację podobną. Po marcowym spotkaniu w Waszyngtonie, na którym prezydent Józio Biden pozwolił niemieckiemu kanclerzowi Scholzowi, by Niemcy urządzały Europę po swojemu, okazało się, że nie ma rady, że Polska musi w związku z tym znowu przejść pod kuratelę niemiecką. A skoro tak, to na politycznej scenie naszego bantustanu musi dokonać się podmianka.

No i się dokonała tym łatwiej, że Amerykanie już wcześniej zdecydowali się spuścić PiS z wodą, instalując w charakterze jasnego idola pana Szymona Hołownię, któremu patronuje z dyskretnego cienia pan Michał Kobosko. No i doszło do podmianki, przy czym Niemcy byli ostrożniejsi, niż poprzednio i na wszelki wypadek zadbali, by mniej wartościowy naród tubylczy postawić przed prawidłową alternatywą. Po jednej stronie stanął pan Mateusz Morawiecki, odnotowany dwoma pseudonimami operacyjnymi w STASI, a po drugiej - Donald Tusk, też odnotowany, tyle, że tylko jednym pseudonimem. Czegóż chcieć więcej?

Więc kiedy podmianka się dokonała, a pan prezydent zaprzysiągł gabinet Donalda Tuska z licznymi "feministrami", w Warszawie wyznaczyli sobie rendez-vous przedstawiciel CIA i szef Mosadu, pod pretekstem złapania Kataru. Dlaczego uznali, że Katar najlepiej złapać w Warszawie? Tajemnica to wielka, ale może nie aż tak wielka, bo to mógł być tylko pretekst, a tak naprawdę rendez-vous miało na celu odpowiednie przygotowanie podmianki, żeby nie było tak, jak podczas "ciamajdanu" 16 grudnia 2016 roku.

Wtedy Amerykanie jeszcze nie pozwolili Niemcom na urządzanie Europy po swojemu, toteż w wigilię "ciamajdanu", 15 grudnia, przyleciał do Warszawy prawa ręka Trumpa, Rudolf Giuliani, przeprowadził z Naczelnikiem Państwa Jarosławem Kaczyńskim rozmowę ostrzegawczą - bo w końcu CIA coś tam przecież musi wiedzieć - no i odleciał do Ameryki. W związku z tym "ciamajdan" spalił na panewce, co Naszą Złotą Panią z Berlina zniechęciło do walki o demokrację w Polsce i po gospodarskiej wizycie w Warszawie 7 lutego 2017 roku, kazała walczyć o praworządność ? co obowiązuje do dnia dzisiejszego, a nawet się nasila.

Tym razem Niemcy lepiej przygotowali podmiankę, działając w porozuminiu i z CIA i z Mosadem, a w dodatku, w momencie, gdy walka o praworządność zaczęła wchodzić w decydującą fazę, to znaczy - gdy pan minister Sienkiewicz, przesunięty z bezpieki na kulturę, wysłał osiłków o byczych karkach, żeby do telewizyjnego vaginetu wprowadzili pana mecenasa Piotra Zemłę - wysłali do Warszawy Reichsleiterkę od praworządności, panią Verę Jurovą - żeby przypilnowała, by wszystko szlo zgodnie z planem.

To rewolucyjna praktyka, podczas gdy rewolucyjnej teorii dostarczył mój faworyt, kwiat światowej jurysprudencji, pan prof. Wojciech Sadurski. Pan profesor, z zagadkowych powodów jest bardziej szczery, niż inni krętacze, więc nie owijając w bawełnę oznajmił, że nie ma rady, tylko gwoli przywrócenia praworządności trzeba zacząć łamać konstytucję, to znaczy - trzeba łamanie konstytucji kontynuować, tyle, że ze słusznych pozycji, podczas gdy PiS łamał ją z pozycji głęboko niesłusznych. A jakie pozycje są słuszne?

To proste, jak budowa cepa; słuszne, a nawet jedynie słuszne są pozycje demokratyczne. Jak tylko ktoś zajmie demokratyczne pozycje, to nie tylko może łamać konstytucję, ale i lokować oponentów w dołach z wapnem - bo nie ma takich poświęceń, których nie można by dokonać w imię demokracji. Te doły z wapnem to na razie pieśń przyszłości, kiedy w ramach rewolucyjnej praktyki Generalnego Gubernatorstwa głos zabierze "towarzysz Mauzer", a na razie, jeśli w ogóle poleje się jakaś krew, to raczej tylko z nosa,

Pan prezydent Duda, którego uczestnicy bezpieczniackego rendez-vous w Warszawie chyba nawet nie poinformowali o swojej obecności w naszym bantustanie, skwapliwie korzysta z okazji, by siedzieć cicho i kiedy osiłkowie instalowali pana Zemłę w vaginecie, zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego, żeby uradziła, jakby tu wygrać wojnę na Ukrainie.

Najwyraźniej pan prezydent nie ma większych zmartwień, bo wprawdzie jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, nie jest do końca pewien, czy jakaś siła zbrojna posłuchałaby jego rozkazów, gdyby były one sprzeczne z uzgodnieniami poczynionymi między reprezentantem CIA i przedstawicielem Mosadu.

W tej sytuacji lepiej siedzieć cicho, kierując się wskazówką Adama Mickiewicza, który napisał, że "kto tam, gdzie trzeba, zamilczy roztropnie, a wytrwa, choć pod młotem - celu swego dopnie". A jakiego celu pragnie dopiąć pan prezydent? Oczywiście prestiżowej posady w NATO lub ONZ - czego bez protekcji Naszego Najważniejszego Sojusznika uzyskać niepodobna.

Stanisław Michalkiewicz
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 23.12.23 Pobrań: 16 Pobierz ()
24.12.2023 Jest w moim kraju zwyczaj...
Nadchodzi wigilijny wieczór. Od lat stanowi on dla mnie wyczekiwaną okazję do odbywania sentymentalnych wędrówek po ścieżkach wspomnień.

Przeglądając niedawno zbiory ulubionej poezji z okresu Młodej Polski, przypomniałem sobie wielkiej urody wiersz Wacława Rolicz-Liedera pod tytułem Do tegoż posyłając opłatek, którego fragment poniżej cytuję:

Do tegoż posyłając opłatek

"Jest w moim kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny,
Przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny,
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie.

Kiedy ojciec z talerza podnosi chleb biały,
Zbierając w krąg domowych, na ten rozkaz niemy,
Wszyscy się podnosimy i duży i mały,
Wszyscy się obręczamy i wszyscy płaczemy.

Bo w tej patriarchalnej, uroczystej chwili
Przeróżne wsteczne rzeczy wspominamy sobie,
Myślimy o tych, którzy niegdyś z nami byli,
A dzisiaj, jak dzieciństwo nasze, leżą w grobie.

Posyłam ci ułamek rodzinnego chleba,
O ty, który mi jesteś bratem i czymś więcej!
A w chlebie tym uczucia tyle ile trzeba,
Aby ludzie ze ziemi byli wniebowzięci."

Tęsknota

Młodopolski liryk dał w tym utworze wzruszający wyraz metafizycznym tęsknotom za cieniami swych bliskich, którzy znaleźli spoczynek w krainie milczenia.

Ja chciałbym natomiast - na łamach najstarszego z polskich tygodników - z otchłani zapomnienia wywołać właśnie jego.

Zapomniany poeta

Niedoceniany za życia autor należy dzisiaj do pokaźnej kategorii literatów niemalże zapomnianych. W przypadku Rolicz-Liedera jest to jednak zapomnienie całkowicie niezasłużone.

"Cokolwiek powiemy o tej poezji - przyznawał przed laty krytyk literacki Juliusz W. Gomulicki - to trzeba przecież przyznać, że pewne jej utwory należą bez wątpienia do piękniejszych utworów literatury narodowej".

Znawca twórczości Rolicza podkreślił również jego "ogromne możliwości w zakresie techniki poetyckiej".

Europejskie uznanie

Kapryśnym zrządzeniem losu znany we własnej ojczyźnie zaledwie wąskiemu kręgowi miłośników, był Rolicz poza jej granicami artystą dobrze rozpoznawalnym i chętnie czytanym.

Uznanie europejskich odbiorców zawdzięczał on zresztą w głównej mierze niestrudzonym wysiłkom serdecznego przyjaciela, wybitnego niemieckiego poety Stefana George. "Rozsławiającego go - by raz jeszcze odwołać się do świadectwa J.W. Gomulickiego - swoimi znakomitymi przekładami w całej Europie Zachodniej". To właśnie S. George był adresatem owego "ułamka rodzinnego chleba", w jakże sugestywnym obrazie ukazanego w wierszu Do tegoż posyłając opłatek.

Razem po ziemskich bezdrożach

Pielęgnując unikalną tradycję naszego kraju pragnę - "przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie" - symbolicznie połamać się z Czytelnikami "białym chlebem biblijnym" z wersetów Rolicz-Liedera. I pragnę dołączyć życzenia.

W jednym z największych swoich przebojów holenderski zespół Clan of Xymox rozpaczał: "W głębi naszych serc jesteśmy samotni". Życzę więc wyżej wymienionym, aby w najgłębszych nawet zakątkach własnego serca nie zaznali goryczy osamotnienia i odrzucenia.

I życzę im jeszcze, aby po wyboistych bezdrożach ziemskiej wędrówki nie musieli podążać sami, ale kroczyli tam w towarzystwie oddanego im przyjaciela. Najlepiej takiego przyjaciela, jakiego w niemieckim "pieśniarzu" Stefanie George odnalazł polski "lirnik" - Wacław Rolicz-Lieder.

P.S. Ponadto uważam, że "Imperium Dobra" powinno natychmiast uwolnić Assange'a!

Karol Dwornik
------------------------------
Link

Niech Pokój zamieszka, kiedy Pan przybędzie. W adwentowej refleksji, w skupieniu i w ciszy wyczekiwania na wigilijną gwiazdę, do gorącego i otwartego serca niech przyjdzie Pan i umocni nas swoim pokojem, byśmy go mogli rozdawać wszędzie tam, gdzie go brak. Błogosławionych świąt Bożego Narodzenia.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 24.12.23 Pobrań: 17 Pobierz ()
24.12.2023 Kolęda dla #N
Święta Bożego Narodzenia to szczególny czas. To najbardziej rodzinne święta, które chcemy spędzać wspólnie, spożywając posiłek z bliskimi, łamiąc się opłatkiem, kolędując. Czas, w którym ważną rolę odgrywają tradycje, nadając mu uroczystego i wyjątkowego znaczenia.

W 2020 roku zarządzający strachem decydenci zabrali nam ten czas, odmówili ludziom prawa do wspólnego celebrowania narodzin Jezusa. Wiele osób już nigdy nie zasiadło do stołu z bliskimi. Wiele osób nie dźwignęło się ze strachu, i odchodzili w samotności, otoczeni ?kosmitami? w skafandrach, bez dotyku i miłości bliskich.

Potem przyszły szczepionki i fala nagłych zgonów ? coraz więcej jest pustych miejsc przy polskich, wigilijnych stołach. Pamiętajmy o tych, którzy odeszli, nie zapominajmy kto im taki los zgotował.

Życzę Państwu, żebyście nigdy nie spędzali Świąt samotnie.

Posłuchajcie Kolędy dla #N, którą pięknie napisał Jerzy Karwelis, zaśpiewała Anna Chrołowska, a w całość zmontował Kamil Osięglewski.

Wesołych Świąt.

Link

Tekst kolędy dla #N, słowa: Jerzy Karwelis

Czy nadzieja znów wstąpi w nas

Gdy najbliższych wspomnimy cienie.
Dziś przeżyjmy kolejny raz

Kowidowe Boże Narodzenie.
Choć się srożył plandemii żar

Gdy zabrakło znów naszego głosu ?
Czy to ludzki zgotował nam świat

Czy to raczej zrządzenie losu?

?

Rozgrzesz nas za zaniechań grzech

Gdy zabrali najbliższych kosmici,
By umarli samotnie tam

Po szpitalach, w cień strachu spowici.
Daj zapomnieć nam o tym gdy,

W niemych krzykach ich wciąż drży powietrze
Nie odeszli po to by żyć,

Ale byśmy tęsknili tu wiecznie.

Straszny czas
Zmienił zwyczaj, co żył wśród nas
Gdy na obcych czekały wciąż
Puste miejsca przy stole.

Dziś już świat
Nie wyrówna rachunków strat
To uczynił plandemii czas
Puste miejsca przy stole

?
Gdy Wigilii nadejdzie czas

Nieobecnych pojawią się cienie.
Dziś nie wierzmy kolejny raz

W kowidowe świąteczne wybaczenie.
Bo nie w naszej mocy chyba jest

By wybaczać w imieniu tych, których
Zdradził świat ostateczny raz

W plandemicznych czasach ponurych.

Wspomnień czas
Gdy tak bardzo ich brak wśród nas
Każdy czuje na wskroś
Puste miejsce w swej duszy.

Jeszcze raz
Daj nam przeżyć najcięższą z prawd,
By pamiętać dlaczego są
puste miejsca przy stole.

Wspomnień czas
Gdy tak bardzo ich brak wśród nas
Każdy czuje na wskroś
Puste miejsce w swej duszy.

Jeszcze raz
Daj nam przeżyć najcięższą z prawd,
By pamiętać dlaczego są
puste miejsca przy stole.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 25.12.23 Pobrań: 17 Pobierz ()
27.12.2023 UKROPOLIN czyli PIĄTY ROZBIÓR POLSKI
3 listopada 2023 roku Żydowska Agencja Telegraficzna (JTA), a w ślad za nią żydowskie gazety w USA i w Izraelu doniosły: Stuart Eizenstat, specjalny doradca Departamentu Stanu do spraw Holokaustu, na "specjalnym" spotkaniu z dziennikarzami prasy żydowskiej oświadczył: "Starania na rzecz restytucji mienia potomków tych, którzy przeżyli Holokaust i których mienie zostało skradzione,po masakrach Hamasu z 7 października, nabrały wiatru w żagle [...] Tym, którzy mówili, że 'to już przeszłość', wydarzenia ubiegłych tygodni uświadomiły, że tak nie jest".

Obok Eizenstata, na konferencji pojawiła się Ellen Germain, specjalny wysłannik Departamentu Stanu ds. Holokaustu oraz Mark Weitzman, dyrektor operacyjny Światowej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego (WJRO).

Dnia następnego tenże Departament Stanu wraz z WJRO zwołał spotkanie, które nazwał "restitution meeting" (poświęcone restytucji mienia), z przedstawicielami 14 państw, "które dokonują restytucji mienia żydowskiego". Spotkaniu przewodniczył Stuart Eizenstat, a JTA napisała: Naziści, ich kolaboranci i sojusznicy obrabowali i skonfiskowali setki tysięcy majątków należącego do Żydów podczas i po II wojnie światowej. Starania restytucyjne, które prowadzą USA, a którym początek dał Stuart Eisenstata, doprowadziły do odzyskania tysięcy z nich, w tym wielu cennych dzieł sztuki. Kilka krajów, w tym szczególnie Polska ograniczyła możliwości restytucji mienia żydowskiego. Innymi słowy Eizenstat, ustami JTA, wystawił Polskę na ostrzał tych, którzy z obowiązku spłaty roszczeń żydowskich wywiązują się wzorowo. Na szczególną uwagę zasługuje wystąpienie Stuarta Eizenstata: "Wszyscy dyplomaci biorący udział w tym restitution meeting umieścili swą misję w kontekście 7 Października, i głównie ta data była przedmiotem ich zainteresowania. Najbardziej znaczące było podkreślanie przez wszystkich, że nienawiść wobec Żydów i wobec Izraela nie przeminęła".

Według obecnej na "restytucyjnym" spotkaniu, Ellen Germain: "Zbrodnie Hamasu popełnione 7 października oraz egzekwowanie restytucji, kilkadziesiąt lat po tym, kiedy rabunek mienia miał miejsce, będą rozliczane, nieważne ile to zajmie czasu. [...] Podtrzymywanie wartości naszych liberalnych demokracji, tak spostponowanych wydarzeniami ostatnich tygodni, będzie powiązane z oddaniem sprawiedliwości tym, którzy przeżyli Holokaust. Nawet po upływie 80 latach. Nie będzie przedawnienia w rozliczaniu sprawców tych niegodziwych czynów. [...] Mimo iż niektóre europejskie narody próbują poddawać rewizji historię Holokaustu, przez podkreślanie, że same były ofiarami, to USA muszą nieprzerwanie przypominać ciemne strony w ich przeszłości". Ellen Germain zaznaczyła przy tym, że ostatnio odbyła szereg spotkań z liderami państw oddających hołd bohaterom, którzy stawiali opór sowieckim represjom. "Problem jednak w tym, że wielu z nich współpracowało także z nazistami w prześladowaniu Żydów" - zaznaczyła na koniec.

Ellen Germain swój urząd sprawuje od lipca 2021 roku, a jej biuro powołano w 1999 roku, po naciskach Stuarta Eizenstata na administrację Billa Clintona. Biuro sporządza raporty na temat tego, jak państwa sygnatariusze wywiązują się z postanowień Deklaracji Terezińskiej, wzywającej do wypłaty odszkodowań ofiarom Holokaustu i ich spadkobiercom. Biuro współpracuje ściśle z WJRO w wymuszaniu ustaw ułatwiających restytucję. Sama Ellen Germain swoją rolę w tym opisuje tak: Zachęcanie państw do wypłaty odszkodowań rodzinom Żydów pomordowanych i wygnanych podczas Holokaustu. Większość państw wypracowała już zaawansowane mechanizmy restytucji mienia i zmniejszają tym samym potrzebę nacisków ze strony USA. Ale niektóre, w tym Polska, dopiero będą musiały uchwalić stosowne ustawy.

Stuart Eizenstat to nie byle kto. Dziś to tylko specjalny doradca Departamentu Stanu do spraw Holokaustu, ale w przeszłości zastępca sekretarza skarbu, wysoki urzędnik Białego Domu i reprezentant prezydenta ds. restytucji mienia żydowskiego (w takim charakterze, dorabiając na boku, negocjował z Polską zwrot mienia pożydowskiego z ramienia WJRO i Claims Conference). To on stał na czele delegacji USA na konferencję praską, na której 47 państw przyjęło tzw. Deklarację Terezińską, która z biegiem czasu stała się wiążącym aktem prawa w kwestiach restytucji mienia pożydowskiego, w tym pomysłem na ustawę 447 i podstawą nacisków na Polskę. Dziś Eizenstat jest właścicielem prominentnej waszyngtońskiej kancelarii prawnej oraz członkiem wpływowej organizacji lobbingowej. I wkrótce okazać się może, że to jego kancelaria zajmie się sprawami roszczeń żydowskich wobec Polski.

Holokaustowi roszczeniowcy żądania reparacyjne przekazują najczęściej światu ustami Stuarta Eisenstata. To on jest autorem słów: "Jest rzeczą wysoce niemoralną, że rząd USA nie poparł żydowskich roszczeń wtedy, kiedy Polska przystępowała do NATO i do Unii Europejskiej". To Freedom House, amerykańska organizacja obrony praw człowieka, której wiceprezesem jest Eizenstat, w swoim raporcie uznała, że "rząd Polski osłabia głosy przeciwstawiające się narracji historycznej, która w dużym stopniu pomija udział Polaków w zbrodniach okresu II wojny światowej". I wreszcie to on wywarł skuteczny nacisk na Szwajcarów, gdy Światowy Kongres Żydów oskarżył banki szwajcarskie o zawłaszczenie miliardów dolarów zdeponowanych jakoby przed lub w czasie wojny na kontach w szwajcarskich bankach przez Żydów, którzy zginęli później w obozach śmierci. Krótko mówiąc, wypowiedź Stuarta Eisenstata nie pojawiła się przypadkowo i, w kontekście ogólnego zamieszania wokół Polski związanego z wojną na Ukrainie i z przewrotem politycznym w Warszawie, źle wróżu Polsce. Zwłaszcza, że metody holokaustowych gangsterów stają się coraz bardziej wymyślne i wyrafinowane.

Dlaczego Eizenstat zabiegł, żeby przyjąć ustawę 447, i dlaczego ta ustawa jest tak niebezpieczna? Bo jest początkiem pewnego przemyślanego planu. Bo stanowi krok ku wszczęciu konkretnych działań przeciwko Polsce. Bo przewiduje coroczny raport sekretarza stanu dla Kongresu o stanie realizacji postanowień Deklaracji Terezińskiej. Bo gdy taki raport trafi do komisji finansów Senatu USA, to będziemy mieli powtórkę z casusu szwajcarskiego, rząd amerykański stanie się stroną w sprawie, odbędą się wysłuchania świadków, dojdzie do nacisków na Polskę, gróźb bojkotem, sankcjami oraz szantażu, że nie sprzedadzą Patriotów w najnowszej wersji.

Przy słowach Eizenstata stygmatyzujących Polskę, JTA dodała link do publikacji z 15 sierpnia 2021 roku, w której czytamy: "Kiedy Andrzej Duda podpisał ustawę ograniczającą roszczenia do holokaustowego mienia, Antony Blinken wyraził duże zaniepokojenie uchwaleniem tego prawa, podobnie jak żydowskie organizacje zajmujące się restytucją mienia, a izraelscy politycy nazwali ustawę antysemicką". Publikacja cytuje ministra w rządzie izraelskim: "Polska zatwierdziła dzisiaj niemoralne, antysemickie prawo". Przytacza także słowa izraelskiego premiera: "To ustawa zawstydzająca i haniebna, pogardzająca pamięcią o Holokauście". Dalej w tekście mamy: W 2018 roku Polska wywołała podobne oburzenie ustawą penalizującą oskarżanie Polaków o zbrodnie z czasów Holokaustu, mimo iż wielu Polaków kolaborowało z Nazistami. Przy czym słowo "Naziści" pisze z dużej litery, czyli tak, jak narodowość. Co do Antony'ego Blinkena to przypomnijmy, że w liście do WJRO, zapewniając że "priorytetem jego działalności będą niezałatwione kwestie restytucji mienia z czasów Holokaustu", oświadczył: "Jest rzeczą niepokojącą i nie do przyjęcia, że wiele krajów ciągle nie zakończyło prac nad restytucją lub odszkodowaniami za mienie bezprawnie skonfiskowane podczas Holokaustu [...] My i nasi oddani szefowie misji zagranicznych będziemy działać, aby pomóc tym państwom w wywiązaniu się ze zobowiązań podjętych w ramach Deklaracji Terezińskiej".

Dziennikarze Wirtualnej Polski opisali aferą z nielegalnym, masowym zwracaniem majątków Ukraińcom, Łemkom i Rusinom karpackim, w postaci połaci lasów zarządzanych przez Lasy Państwowe (i że 600 hektarów nieruchomości leśnych zwrócone także obywatelom Ukrainy). Państwo Polskie traci wielomilionowy majątek. Zgłaszane roszczenia sięgają miliardów złotych. W dodatku mamy do czynienia z patologicznym mechanizmem, kiedy za jedno wywłaszczenie przyznawane są trzy rekompensaty. Pierwsza - mienie zamienne na Ziemiach Odzyskanych lub kwoty wypłacone w ramach rozliczeń z ZSRR; Druga - zwrot gospodarstw dla tych, którzy powrócili na ojcowiznę po 1956 roku; Trzecia - rekompensata w wyniku decyzji wojewody. W tym miejscu przypomnijmy - na rzecz Ukraińców z terenów Karpat, po dokonaniu tuż po wojnie korekty granic Polski, w ramach wymiany ludności wypłacono Związkowi Sowieckiemu ustaloną sumę tytułem rozliczenia za pozostawione w Polsce mienie. Z kolei wysiedleni w ramach akcji Wisła otrzymywali, w zamian, nieruchomości na Ziemiach Odzyskanych, których wartość zawsze była wyższa od tych z Karpat. Sprawa jest bulwersująca także dlatego, że od września 2021 r. (po aferach związanych z "prywatyzacją warszawską") obowiązuje nowelizacja Kodeksu postępowania administracyjnego, która uniemożliwia stwierdzenie nieważności decyzji administracyjnej wydanej kilkadziesiąt lat temu.

Co w tym najbardziej bulwersuje? Złodziejskie praktyki były tolerowano a nawet wspomagane przez polskie urzędy i polskie sądy, a w całą aferę zaangażowani są politycy wszystkich opcji politycznych. W tym Piotr Ćwik, były wojewoda małopolski, obecnie zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP, czyli urzędu polskiego lub raczej urzędu w Polsce najbardziej zukrainizowanego i zbanderyzowanego. Czy to wszystko nie przypomina zwrotu majątku przedwojennych gmin wyznaniowych żydowskich, gdzie skala roszczeń była równie gigantyczna, a przekręty równie chamskie? Czy i tu i tam nie działała V kolumna? Czy racji nie mają leśnicy z Przedsiębiorstwa Lasy Państwowe, którzy aferę nazwali "PIĄTY ROZBIÓR POLSKI"? Czy racji nie ma poseł Grzegorz Braun, z hasłem "Stop banderyzacji polskich lasów!"? I jeszcze jedno - termin "rozbiór Polski" używali Żydzi z Polski i Żydzi z organizacji roszczeniowych z Nowego Jorku, gdy odzyskiwali mienie przedwojennych gmin wyznaniowych żydowskich, czyli gdy wspólnie rabowali majątek Polaków. Przypomnijmy: W 1996 r. zawarta została potajemnie umowa między przedstawicielami polskich gmin żydowskich oraz WJRO i Światowym Kongresem Żydów dotycząca podziału wyszabrowanego majątku, w stenogramachz negocjacji widnieje zapis: "To teraz dokonamy rozbioru Polski i podzielimy się majątkiem żydowskim. My bierzemy Zachód, a wy Wschód. My Południe, a wy Północ".

Także środowiska ukraińskie w Polsce, tj. zrzeszeni w Związku Ukraińców lobbyści, konsekwentnie drążą temat odszkodowań za mienie wysiedlonych podczas Akcji "Wisła". Kilka lat temu Światowy Kongres Ukraińców wystąpił do Polski z żądaniem zwrotu tego mienia, a roszczenia poparła "Gazeta Wyborcza". Przy czym ukraińskie żądania różnią się od żądań WJRO jedynie skalą nagłośnienia i kwotą roszczeń. I jeszcze jedno - Ukraińcy zobaczyli, jak słabi jesteśmy wobec nacisków żydowskich. Odnotowali też, że Żydzi oskarżają nas o różne niegodziwości, a my dla ich udobruchania, płacimy. I dlatego, dla wyszlamowania z Polski pieniędzy, zaczynają stosować te same metody - tak, jak Eizenstat oskarża Polaków o udział w Holokauście, tak ambasador Ukrainy w Berlinie zrównuje Polskę z hitlerowskimi Niemcami, mówi o "masakrach dokonywanych na Ukraińcach", i głosi: "Ukraińcy byli uciskani przez Polaków w tak okrutny sposób, że trudno to sobie wyobrazić".

A propos polskich lasów - przypomnijmy, że manipulował przy nich także Donald Tusk. W marcu 2008 r., na spotkaniu z przedstawicielami organizacji żydowskich w Nowym Jorku, obiecał rozwiązanie problemu restytucji mienia żydowskiego poprzez sprzedaż lasów państwowych. 23 stycznia następnego roku, w ujawnionym przez WikiLeaks szyfrogramie, ambasador USA w Warszawie raportował o uzyskanym od premiera (i od marszałka Sejmu) zapewnieniu, że pieniądze na pokrycie kosztów restytucji majątków pożydowskich rząd zamierza zdobyć sprzedając lasy. To także Tusk próbował w Sejmie, w nocy, tuż przed świętami Bożego Narodzenia 2014 r., dokonać zmiany Konstytucji RP otwierającej drogę do prywatyzacji lasów państwowych. Koalicji PO-PSL zabrakło pięciu głosów. Polskie lasy (i Konstytucję) uratowała tylko determinacja posłów opozycji. Ale niebezpieczeństwa nie zażegnali, bo złodzieje znowu sięgają po nasze lasy - Komisja Europejska podejmuje próby przejęcia kontroli nad polskimi lasami poprzez przeniesienie leśnictwa z kompetencji krajowych do kompetencji Brukseli. A gdy do tego dojdzie, to niemal jedna trzecia terytorium Polski będzie miała charakter eksterytorialny, Niemcy odzyskają przedwojenne ziemie, Żydzi odzyskają majątki i jeszcze utworzą sobie Ukropolin.

Filosemityzm i ukrainofilstwo PiS jest bez zarzutu. Z powodzeniem licytuje się na tym polu z PO. Problem w tym, że ociągało się ze sprzedażą lasów państwowych, podczas gdy wobec tych z PO, z PSL i Hołowni żadnych pozorów utrzymywać nie trzeba. Wystarczy dać im od czasu do czasu pudło z euro, lub stanowisko w spółce skarbu państwa, a zrobią wszystko, co trzeba. Wystarczy też popatrzyć, kto i z czyjej poręki dostał w Warszawie stanowisko premiera, i kto szczególnie był zainteresowany powrotem Tuska do Polski (przypominającym "powrót Lenina do Rosji" zorganizowany przez rząd Bismarcka). I pytanie, jak zachowa się Tusk przy zwrocie mienia żydowskiego i ukraińskiego oraz gdy pojawi się temat restytucji mienia niemieckiego, chociażby w mieście Zopott, jest pytaniem czysto retorycznym. Czy rządzące nami kosmopolityczne ekipy nie konspirują przed Polakami? Odpowiedź brzmi: Tak, zdecydowanie tak.Decyzja już zapadła. Polska zwróci potomkom rezunów lasy w Bieszczadach, a oni, w zamian, gdy Żydzi będą odbierać swe majątki, popilnują Polaków, jak ci strażnicy obozowi w Sobiborze i Auschwitz.

Krzysztof Baliński
--------------------------------
Link
Link
Link
Link
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 27.12.23 Pobrań: 17 Pobierz ()
28.12.2023 I kto tu jest płaskoziemcem i foliarzem? Czy ludzie, którzy zachowali zdrowy rozsądek, c
Czy "płaskoziemcy" i "foliarze" mieli jednak rację?

Gorzkie żale: Joachim Brudziński: "Straciliśmy tych wyborców, którzy zawiedli się na nas, za naszą politykę wobec światowej pandemii Covid-19".


Syndrom wyparcia: Ci sami ludzie, którzy w trakcie "straszliwej pandemii" chcieli na powitanie zamiast dłoni witać się łokciem, dali się zaszczepić niesprawdzonym preparatem i zakładali z wielkim entuzjazmem nic nie dające maseczki, teraz raptem tego "nie pamiętają". "Nie pamiętają", że na niepokornych, którzy nie chcieli nosić maseczek i dać się "zaszprycować" patrzyli jak na potencjalnych morderców - "to oni chcą wybić ludzkość swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem". Dzisiaj mówią: my tylko trochę, tak na początku jak jeszcze nie było wiadomo co to jest, to się baliśmy a później to już nie... Czyżby?

WHO (oficjalne dane!): śmiertelność ludzi zakażonych Covid-19 w trakcie trwania pandemii była na poziomie 0,25%, czyli dużo niższa niż zabija coroczna sezonowa grypa!!!

Książka, którą dzisiaj anonsuję jest zbiorem najciekawszych wpisów z największego bloga poświęconego pandemii prowadzonego przez Jerzego Karwelisa. Mądrym ku przypomnieniu a zastraszonym ku nauce - a więc zaczynamy!

Ze wstępu: "Jak to się stało, że nauka nagle abdykowała? Jak to się stało, że wszystkie rządy weszły w lejek obostrzeń bez wyjścia? Jak to się stało, że jako społeczeństwa daliśmy się doprowadzić do akceptacji absurdów? Jak to się stało, że umarło tylu ludzi, którzy wcale nie musieli umrzeć?"

Na te i wiele innych pytań "Dziennik zarazy" udziela odpowiedzi. Dziennik w formie papierowej nie zawiera przypisów ale ten prowadzony dzień po dniu w internecie zawiera linki podające źródło danej informacji.

Już jeden z pierwszych zapisów (z 10.04.2020r.) jest dylematem: jak wyjść z dziećmi na spacer gdy ma się ich więcej niż jedno i jak chodzić z żoną 2 metry od siebie? (Sam tego doświadczyłem idąc z żoną za rękę kaliskimi "plantami". Z krzaków wyskoczyło dwóch "municypalnych" i kazali nam się "rozejść" (!) Na słuszną uwagę mojej małżonki - ale ja przecież z tym panem śpię! - otrzymała odpowiedź - to co, chce Pani umrzeć?)

Zakazano również wchodzenia do lasu (w trosce o nasze zdrowie), mamy siedzieć w domach i koniec. Niby absurd ale kto tam zresztą wie, może drzewa rzeczywiście przenoszą wirusa i wymordują całą ludzkość? Ale już 14.10.2022 roku okazało się, że w tym nieszczęściu to niektórzy mają jednak szczęście: ogłoszono, że w Walencji 86 klientów domu publicznego utknęło w nim na kwarantannę...

A co się wydarzyło na przykład 11.03.2021 roku? Wreszcie nastąpił polski wkład w walkę z pandemią. Japończycy wykupili polską wódkę jako lekarstwo na koronawirusa a w USA polski spirytus rektyfikowany został nazwany "mordercą covida!"

A 17.03.2021 roku minął dokładnie rok od pokazania światu katastroficznych filmów z Bergamo; stosy trumien i konwoje śmierci... (internauci bardzo szybko wtedy odkryli, że były to filmy ukazujące dużo wcześniejszą tragedię - były to trumny z ludźmi, którzy potopili się chcąc nielegalnie dotrzeć do Europy, ale to nie było ważne, najważniejsze że została wywołana panika!).

W tym właśnie dniu trzej odważni Włosi - lekarz badacz, wirusolog i sędzia wnieśli skargę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości przeciwko środkom podjętym przez ich rząd w okresie szczytu pandemii. Kilka dni później (22.03.2023r.) autora bloga naszła refleksja. O co tu chodzi: szpitale odwołują zaplanowane operacje, żeby zrobić miejsca dla zakażonych chorobą o promilowej śmiertelności. Restauracje pozamykane (dla naszego dobra) ale jakoś ani jedna Biedronka nie została zamknięta, a wystarczyło żeby jeden uczeń kichnął i już zamykano wtedy szkoły!!!

Codziennie nowe kwiatki... (02.05.2021r.) redaktor Pawlicki naliczył, że w Radzie Medycznej przy Premierze doradza 17 lekarzy, z których aż 12 jest powiązanych finansowo z koncernami farmaceutycznymi i pewnie tylko dlatego rozpoczęła się nagonka na doktora Bodnara, który leczył (skutecznie!) ludzi amantadyną.

A 17.05.2021 roku okazało się, że wszyscy uczeni w piśmie i mikroskopie są chyba multimiliarderami bo nikt nie chciał schylić się po głupie 1 milion euro. Tyle Samuel Eckert i jego zespół chcieli dać mądrali, który wyizoluje koronawirusa według obowiązujących standardów Kocha. Okazało się, że o tym wirusie wiemy wszystko - jak morduje i która szczepionka go eliminuje a poza tym jest jak Yeti - nikt go nie widział (to co się nam pokazuje to są idiotyczne grafiki komputerowe - jak go wyobrażają sobie medycy!).

Zanim przeskoczymy do dalszych zapisków, pytanie: Dlaczego na całym świecie jest takie parcie na szczepionkę a nie na lek? Odpowiedź jest banalnie prosta: lek podaje się chorym a szczepionkę zdrowym. A kogo jest więcej?

Sierpień 2021, Luc Montagnier odkrywca wirusa HIV, laureat Nagrody Nobla, autorytet wirusologii ostrzega przed tymi szczepionkami, bo według niego wzmagają one proces mutowania wirusa, stąd trzecia dawka "przypominająca", bo pierwsze dwie były nieskuteczne i coraz więcej osób zaszczepionych się zakaża! Okazuje się, że ten Luc to niezły "foliarz" i "płaskoziemiec"!!!

Czyta się ten dziennik jak najlepszą komedię obyczajową, szkoda tylko, że to wszystko działo się naprawdę. Już szykowano nam kolejną dawkę zamordyzmu a tu nagle łup! Rosja napadła na Ukrainę, do Polski przyjechało setki tysięcy nie zaszczepionych i nie zamaskowanych uchodźców wojennych i "straszliwa zaraza" uciekła z naszego kraju! Wszędzie obok szalała - we Francji, w Niemczech, Czechach, a u nas nawet sezonowa grypa narobiła w portki przed Putinem i uciekła.

I kto tu jest płaskoziemcem i foliarzem? Czy ludzie, którzy zachowali zdrowy rozsądek, czy wyznawcy religii kowidowej? Pamięć ludzka jest krótka dlatego radzę zakupić te zapiski, przeczytać i samodzielnie wyciągnąć wnioski.

P.S. Z ostatniej chwili: nadciąga straszliwy kraken!! Ale nie pękajta ludziska - szczepionka też nadciągnie!!

Jerzy Karwelis "Dziennik zarazy".
Poleca foliarz i płaskoziemiec Sławomir Gralka

https://zyciekalisza.pl
------------------------------
https://babylonianempire.wordpress.com/2023/11/08/video-covid-19-pamietajcie-zawsze-o-tych-debilach/
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 28.12.23 Pobrań: 17 Pobierz ()
28.12.2023 Drodzy Czytelnicy i Widzowie!
I znowu historia zatoczyła koło. Niektórzy uważają, że mamy powtórkę z roku 1981. Inni - że owszem - ale to powtórka z roku 2015. Jeszcze inni - że historia się powtarza - ale to powtórka z lutego 1945 roku, kiedy to zakończyła się konferencja w Jałcie.

Ciekawe, że w tym przypadku wszyscy mają rację. Rację mają ci, którzy uważają, że mamy powtórkę z roku 1981 - bo wtedy partia, a właściwie bezpieka wojskowa i cywilna, przy pomocy naszej niezwyciężonej armii, przywracała praworządność socjalistyczną metodą "na rympał". Dzisiaj jest tak samo, z tą różnicą, że nie chodzi o praworządność socjalistyczną, tylko o zwyczajną, którą w Wielkopolsce nazywają "porzundek" albo inaczej - Ordnung.

Ale rację mają również ci, którzy uważają, że to powtórka z roku 2015, kiedy to w naszym bantustanie dokonała się podmianka na pozycji lidera tubylczej sceny politycznej w związku z przejściem spod kurateli niemieckiej z powrotem pod kuratelę amerykańską. Wtedy miejsce ekspozytury Stronnictwa Pruskiego zajęła ekspozytura Stronnictwa Amerykańsko-Żydowskiego.

Z kolei teraz, w związku z ponownym przejściem naszego bantustanu pod kuratelę niemiecką, podmianka na pozycji lidera tubylczej sceny politycznej polega na tym, że na miejsce ekspozytury Stronnictwa Amerykańsko-Żydowskiego, wróciła ekspozytura Stronnictwa Pruskiego z satelitami. Ci komentatorzy zachowują największy dystans, podkreślające nie tyle różnice między obydwoma Stronnictwami, co podobieństwa.

Rzeczywiście - obydwie ekspozytury uważają, że praworządność jest wtedy, gdy instytucje publiczne swoimi zadami obsiadają "nasi". Obydwie ekspozytury tak samo wpychały nas w absurdy covidowe, aż wreszcie epidemię zlikwidował zimny ruski czekista Putin - bo trudno było podtrzymywać absurdy w sytuacji, gdy granicę polską przekraczało każdej doby 100 tys. Ukraińców, którym nikt nie sprawdzał "niemania" maseczek, ani - tym bardziej - szczepień, ani nawet - czy nie przewożą broni.

Obydwie ekspozytury z entuzjazmem przyjmują za dobrą monetę wszystkie wynalazki klimatyczne, nakierowane na "ratowanie planety", a tak naprawdę - na masową tresurę, tylko pod innym pretekstem, niż epidemia.

Wreszcie obydwie ekspozytury - co cała Polska zobaczyła dzięki posłowi Grzegorzowi Braunowi - pozostają w ścisłym sojuszu chanukowym - jak to mówi Ewangelia - "z obawy przed Żydami".

Nie widać tedy żadnej poważniejszej różnicy, a skoro nie widać różnicy, to... - i tak dalej.

Wreszcie rację mają również ci, którzy uważają, że powtórzyła się historia z lutego 1945 roku, kiedy zakończyła się konferencja w Jałcie. Wtedy Nasz Najważniejszy Sojusznik sprzedał nas Stalinowi, bo tak mu akurat pasowało. Teraz z kolei też nas sprzedał, tyle, że już nie Stalinowi, czy Putinowi, tylko Niemcom, w nagrodę za to, że odstąpiły od strategicznego partnerstwa z Putinem na rzecz strategicznego partnerstwa z Izraelem.

Toteż Niemcy, podobnie jak wtedy Sowieci, skwapliwie korzystają z tego, by nie tylko proklamować IV Rzeszę, ale i w naszym bantustanie zaprowadzić swoje porządki. Wtedy to była PRL, a dzisiaj - Generalne Gubernatorstwo, w którym już chyba nie będzie miejsca na żadne polskie safandulstwo. Toteż widzimy, że na naszych oczach uchylona została niepisana zasada konstytuująca III Rzeczpospolitą: "my nie ruszamy waszych - wy nie ruszacie naszych".

Przypadek panów Kamińskiego i Wąsika w tempie stachanowskim skazanych przez usłużny niezawisły sąd pokazuje, że z etapu safandulstwa wchodzimy w etap surowości. Na razie nie leje się krew, nawet z nosa, ale kiedy już w etap surowości wejdziemy na dobre, to - kto wie - może nawet odezwie się "towarzysz Mauzer"? Teraz były Naczelnik państwa drapuje się w kostium męczennika świętej sprawy niepodległości - bo co ma robić w sytuacji, gdy stręczenie Anschlussu w roku 2003 kończy się perspektywą Generalnego Gubernatorstwa, a Nasz Najważniejszy Sojusznik właśnie spuścił go z wodą, lansując w charakterze jasnego idola pana Szymona Hołownię - dyskretnie pilotowanego z cienia przez pana Michała Koboskę?

Dobrze to nie wygląda, ale ma też plusy dodatnie, bo możemy sobie te wszystkie sprawy spokojnie rozebrać z uwagą przy świątecznym stole. Zatem mimo wszystko - wesołych Świąt!

A ja, korzystając z tej okazji, bardzo Wam dziękuję za zainteresowanie moimi publikacjami, za oglądanie i komentowanie nagrań, a także za wspieranie mnie finansowo - bo to Wy jesteście moimi Pracodawcami, dzięki czemu i ja mogę zachować dystans do wszystkich politycznych gangów. Toteż życzę Wam i Waszym Bliskim zdrowia i wszelkiej pomyślności.

Stanisław Michalkiewicz
------------------------------
Nie można zwalczać zła będąc choćby częściowo po stronie systemu, uwiarygadniając tym samym jego działanie.

Tusk twierdził przed kilkoma laty, że celem polityki zagranicznej jego rządu jest usuwanie przeszkód stojących na drodze poprawy relacji rosyjsko-niemieckich...
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 28.12.23 Pobrań: 17 Pobierz ()
28.12.2023 Teorie spiskowe sobie przeczą?
Nie tylko Olacy nie chcą Grzegorza Brauna w Sejmie, ale nawet sami Polacy wytykają mu, że jest Żydem, Niemcem, Wikingiem, Rusem, a nawet Sarmatą. Jak widać ludowe mądrości sobie przeczą. Tak również twierdził pewien niekwestionowany Żyd i komunista, a mimo to doskonały aforysta.

Przysłowia sobie przeczą. I to jest właśnie mądrością ludową

Można dodać: ludową wyrocznią.

Ludowa wyrocznia orzekła:

63% Polaków uważa, że Grzegorz Braun powinien stracić mandat poselski po zgaszeniu gaśnicą świec chanukowych. Tylko 23% jest odmiennego zdania, a 14% nie ma zdania na ten temat.

Odpowiednie ośrodki już pracują nad zesłaniem Grzegorza Brauna, niestety nie na Sybir, prędzej na wywózkę do Niemiec, a najchętniej do gazu. Na razie poseł Braun jest wrzucony do pieca medialnego, gdzie w rytualnym ogniu spłonie lub przynajmniej ma sczeznąć nazywany nienawiścią, jego patriotyzm.

Inna z teorii spiskowych głosi, że Braun zgasił Chanukę, aby ją potem, po wygranych wyborach prezydenckich, zapalić z powrotem w pałacu.

Jak nie kijem go, to pałką.

Takiego narzędzia użył swego czasu Żyd Daniels, opisany w mediach zachodnich jako doradca PiS, który stwierdził bez ogródek: Braun jest Żydem.

Oczywiście, jeżeli jest to prawda, to mamy do czynienia z kolejnym aktem antysemityzmu wymierzonym w posła Konfederacji Korony Polskiej.

Jeśli już prawie 1/4 Polaków rozumie, że sekta Chabad Lubawicz - która w swej doktrynie ma jawne elementy rasistowskie - nie powinna być wpuszczana do Sejmu RP, to są powody do optymizmu - jak widać nie wszyscy dali sobie zrobić wodę z mózgu przez merdia gównego ścieku./ Jacek Wilk/

Wpis dedykuję moim znajomym zaniepokojonym "korzeniami Brauna".

Link

CzarnaLimuzyna
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 28.12.23 Pobrań: 17 Pobierz ()
28.12.2023 Zachód z jego brzemieniem trzeciego świata jest już u nas.
Link

100 SZOKUJĄCYCH Faktów o IZRAELU
Link
Link

Zgoda ...
Link

Zaplanowany głód
W Europie zamknięto co najmniej 50 zakładów produkujących nawozy. Tak wynika z raportu Mitsubishi UFJ Financial Group (głównej grupy finansowej znajdującej się w pierwszej dziesiątce świata). Produkcja nawozów w UE stała się całkowicie nieopłacalna ze względu na ceny gazu. 75% kosztów nawozów azotowych to koszt gazu. Odrzucenie taniego gazu z Rosji i niedrogiego zakupu z Białorusi zmusza UE do zamknięcia swoich zakładów produkcyjnych, które zaopatrywały całe europejskie rolnictwo. Produkcja nawozów w Europie zostaje niemal całkowicie wstrzymana, co ostatecznie zmusi Europę do zakupu nawozów lub zboża już w 2024 roku. Czyli załatwiają nam rolnictwo abyśmy się nie wypłacili kupując coś do jedzenia.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 28.12.23 Pobrań: 17 Pobierz ()
28.12.2023 Chanuka do synagogi, a nie do Sejmu RP
Zacytuję śp. Prof. Bogusława Wolniewicza, który zawsze wiedział, co powiedzieć w takiej sytuacji: "Ja mam pretensje nie do Żydów, że reprezentują interesy żydowskie. Ja mam pretensje do Polaków, że nie reprezentują interesów polskich!".

Po zajściu z gaśnicą cały centrolew mało nie padł na pysk przed Żydami. Duda z Hołownią odwalili taki cyrk w Sejmie, że wątpię, by nawet w samym Izraelu były obchodzone te dziwaczne gusła. Można różnie oceniać to, czego dokonał Grzegorz Braun, ale na pewno pokazał prawdę, a tylko prawda jest ciekawa. Co zrobią z tym Polacy, to już ich problem?

Czas zrównać z ziemią to kondominium?

Po tym, co zobaczyłem 14 grudnia w Sejmie, śmiem twierdzić, że Polska to faktycznie jest "kondominium niemiecko-rosyjskie pod żydowskim zarządem powierniczym". Strasznie smutny obraz upadku Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej. Ta czołobitność, ten nieprawdopodobny upadek wszystkich urzędów w Polsce jest niebywały. Za wszystkim stoi, jak widać, bardzo wpływowa sekta żydowska Chabad Lubawicz. Wróćmy jednak do tego, co się działo w polskim Sejmie, bo to nie był pierwszy raz.

Chanuka do synagogi, a nie do Sejmu RP

Sejm RP to nie jest miejsce, by odprawiać jakieś dziwne gusła. Jeśli ktoś chce sobie palić świece chanukowe, to od tego jest synagoga. Z drugiej strony zapraszanie do NASZEGO - Polaków - Pałacu Prezydenckiego antypolskiego "kłamcy Jedwabieńskiego" Schudricha to nieprawdopodobny skandal. Ten człowiek powinien być wydalony z Polski za swoją działalność przeciwko RP.

Jesteście zwykłymi antypolskimi zdrajcami i proszę mi tu nie wyjeżdżać z "antysemityzmem", bo zrobiliście z niego, zdrajczykowie RP, zwykłą "propagandową pałkę", którą smagacie dumnych, wolnych, niepokornych Polaków, którzy śmią wyrażać swoje zdanie. Obrzydliwe, radykalnie antypolskie i żałosne!

DOŚĆ JUŻ TEGO! POBUDKA, POLACY!

Ktoś mi może powie, bo nie wiem: czy co roku w Knesecie palone są świece adwentowe? Ileż pomników w Izraelu stanęło ku czci bohaterskich Polaków, którzy ratowali Żydów podczas II wojny światowej przed Niemcami, ile w Izraelu zrobiono o tym filmów? Gdzie muzeum ku czci Polaków w Izraelu, które by ukazywało całą prawdę o bohaterstwie Polaków? Gdzie ulice, ronda czy skwery imienia polskich bohaterów narodowych, dzięki którym właściwie Żydzi mają swoje państwo?! PYTANIA RETORYCZNE.

Polka
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 28.12.23 Pobrań: 19 Pobierz ()
29.12.2023 Niebezpieczne fantazje Radosława Sikorskiego
Nowy (stary) minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski w swoją pierwszą wizytę zagraniczną miał jechać do Berlina, wskazywano też inne stolice zachodnie. Tymczasem pojechał do Kijowa.

"Czasy imperiów należą do przeszłości. Uważam, że to ostatnia wojna kolonialna w Europie. I ona musi się skończyć. A my w Polsce uważamy, że w jej rezultacie Rosja musi przegrać, a Ukraina - zwyciężyć" - powiedział szef polskiej dyplomacji. "Ukraina powinna tę wojnę wygrać, a Putin ją przegrać i pod koniec dekady chcemy, aby Ukraina w swoich międzynarodowo uznanych granicach była członkiem Unii Europejskiej i ważnym partnerem Polski, już jak członek tej samej europejskiej rodziny" - dodał Sikorski.

Jak ocenić tę deklarację? To przejaw myślenia życzeniowego i poparcie dla koncepcji wojny "do ostatniego Ukraińca"? Podczas gdy na Zachodzie, a w szczególności w USA coraz częściej mówi się o zakończeniu wojny, o konieczności uznania realiów terytorialnych - Polska, ustami swojego ministra, deklaruje: "Rosja musi przegrać, a Ukraina - zwyciężyć".

W tym samym mniej więcej czasie premier Słowacji Robert Fico powiedział w wywiadzie dla mediów lokalnych, że Ukraina nie ma sił i zdolności do kontrofensywy. Sojusznicy Kijowa mogą "rzucić całą broń świata" i "wszystkie pieniądze" na pomoc broniącemu się państwu, ale Rosja "nigdy nie zostanie pokonana militarnie" - dodał.

Tymczasem Radosław Sikorski chce walczyć do końca i proponuje Ukrainie stworzenie wspólnych zakładów zbrojeniowych, a także możliwości zakupu polskiej broni. Po okresie ochłodzenia relacji z Ukrainą przez PiS, Platforma Obywatelska wraca w stare koleiny polityki "sług narodu ukraińskiego". Jest w tym "powrocie" niezwykle rozdygotana emocjonalne, by wspomnieć tylko kuriozalne wystąpienie pos. Michała Szczerby w Radzie Najwyższej Ukrainy czy codzienne deklaracje pos. Pawła Kowala, szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych.

Platforma, w ramach odwetu na PiS, wchodzi w jego buty z początku wojny. Zapomniała tylko, że sytuacja jest już zupełnie inna. Nie jest to dobra wiadomość ani dla Polski, ani dla milionów Ukraińców, którzy nie chcą już mitycznych zwycięstw, tylko szybkiego zakończenia wojny.

Jan Engelgard
https://myslpolska.info
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 29.12.23 Pobrań: 16 Pobierz ()
Strona 133 z 183 << < 130 131 132 133 134 135 136 > >>
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.