|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
11
|
Download: Gazetka "Wolne Słowo" |
|
|
16.02.2024 Synergia chanukowo - zbożowa. Zamknąć granice ! |
To roboczy tytuł określający efekt przypadków w polityce i gospodarce z negatywnym skutkiem końcowym dla polskiego rolnictwa i zdrowia polskich konsumentów. Wyrażenie "koalicja chanukowa" funkcjonuje od pewnego czasu w publicystyce i w wypowiedziach niektórych polityków jako określające nieformalną koalicję przeciw polskiej racji stanu.
Dziś w Aktualnościach przedstawiamy efekt dotychczasowego śledztwa polskich internautów kto zarabia a kto traci na imporcie "ukraińskiego zboża".
Największym importerem toksycznego ukraińskiego ziarna jest spółka "Złote Ziarno", zarządzana przez obywatela narodowości izraelskiej - Borisa Pogolier. Wątpliwości co do działań spółki "Złote Ziarno" sięgają aż 2016 roku. Sprawa śmierdzi na kilometr.
Tak rozpoczyna tematyczny wątek na Twitterze internauta Maltaquas Link
Link
Link
Link
"Boris Pogoriler jest również udziałowcem w spółce Acre Pay Limited zarejestrowanej w UK. Drugim udziałowcem w spółce jest Ukrainiec Vitaliy Shram, rezydent Monako. Czyli można przypuszczać, że spółka "Złote Ziarno" ma kapitał ukraiński".
"Nowy terminal przeładunkowy w Woli Żydowskiej"
Notatka z portalu echodnia.eu: "W środę, 15 czerwca 2016, Andrzej Bętkowski wicewojewoda świętokrzyski, Krzysztof Słonina, wójt gminy Kije, Boris Pogoriler, prezes firmy Złote Ziarno, a także inwestorzy dokonali symbolicznego przecięcia wstęgi, uroczyście otwierając w ten sposób Terminal Przeładunkowy oraz Elewator Złote Ziarno."
Czym zajmuje się Złote Ziarno?
Firma istnieje od 2012 roku, jednak dopiero w tym roku rozpoczęła działalność operacyjną. Specjalizuje się w szeroko pojętym transporcie i magazynowaniu masowych produktów rolnych, w tym zboża, surowych olejów roślinnych, ziarna kukurydzy oraz śruty sojowej. Złote Ziarno współpracuje z największymi uczestnikami rynku rolnego z Ukrainy, zasięgając porad od ekspertów z Polski, Ukrainy, Stanów Zjednoczonych, Kanady i Holandii".
Już na pierwszy rzut oka widać było, że inwestycja bazująca m.in. na imporcie do Polski nie przysłuży się polskiemu rolnictwu. Rozpoczęły się problemy... Poniżej skany pism urzędowych z 2016 roku. /Link/
Jak wiadomo poprzedni rząd PiS sprawy nie rozwiązał pozwalając na zalew polskiego rynku produktami gorszej jakości z Ukrainy. Co zrobił w tej sprawie rząd Tuska? Nic. Tak sądzą polscy rolnicy organizujący trwające od wielu miesięcy protesty. Sprawa oczywiście nie powinna się ogniskować wokół jednej spółki, na którą zwrócili uwagę internauci. Problem dotyczy wszystkich importerów trucizny ze wschodu.
"Tracimy na zbożu. Cena spadła z 1600 na 600 zł". Protest rolników na Opolszczyźnie
Link
ZAMKNĄĆ GRANICE !!!
Link
Aktualności
--------------------------
Link |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 16.02.24 |
Pobrań: 15 |
Pobierz () |
16.02.2024 Putin jako uniwersalny winowajca |
Od redakcji: Poniżej zamieszczamy fragment tekstu stałego komentatora austriackiej prawicowej gazety "Exxpress". Pokazuje on jasno, że w państwach Europy Zachodniej nie zabito jeszcze debaty politycznej, jak to już ma miejsce w Polsce.
Totalitaryzm liberalny puka do drzwi. Czas na przebudzenie.
----------------------------------
"Hipnotyczna machina medialna, finansowana i obsługiwana przez zielonych polityków czasów ostatecznych i ich liberalnych przyjaciół spod znaku III wojny światowej nieustannie wtłacza nam do uszu fałszywe melodie, które mają dotrzeć do Europy przez Most Atlantycki i zmusić nas do posłuszeństwa.
Wiadomości są tak banalne i naiwne, że można odnieść wrażenie, iż ich nadawcy są zdania, że my tutaj w Europie jesteśmy już tak samo kulturowo zdemolowani, jak pogrążone w śpiączce umysłowej amerykańskie masy konsumpcyjne.
Tylko w ten sposób można wytłumaczyć polityczno-medialny małpi taniec wokół wysadzenia gazociągu Nord Stream. Szwecja zamyka śledztwo, ponieważ żaden obywatel szwedzki nie był rzekomo zamieszany w ten przestępczy czyn. Niemcy i inne sąsiednie kraje nie robią nic. W miarę jak rozwija się ta farsa, każdy zwykły człowiek wie, że Stany Zjednoczone i ich sojusznicy zaplanowali atak i zlecili jego przeprowadzenie siłom specjalnym.
Nikczemny atak wyrządził Rosji stosunkowo niewiele szkód, jego ofiarami są europejska klasa średnia, zwłaszcza ta w Niemczech i Austrii, która nie może już ogrzewać swoich domów, ponieważ nie stać jej na drogi amerykański gaz łupkowy i której emerytury wkrótce nie będą już dostosowane do inflacji, ponieważ "zniknęły" miliardy zainwestowane w amerykańską imperialistyczną wojnę, która przyniesie Europie fatalne skutki.
Dla tych, którzy jeszcze nie zrozumieli: na Ukrainie nie chodzi o pokój i wolność, ale o zyski wielkiego kapitału. Podobno z wyprzedzeniem przejął on już jedną trzecią gruntów rolnych Ukrainy.
Jednocześnie Putin staje się uniwersalnym winowajcą gospodarczej nędzy spowodowanej polityką monetarną Europejskiego Banku Centralnego, głupią transformacją energetyczną Zielonych i miliardami zainwestowanymi w wojnę na Ukrainie.
Co ciekawe, fakt, że ludność ukraińska, a zwłaszcza jej młodzi mężczyźni, jest składana w ofierze na ołtarzu zysku na oczach wszystkich, podczas gdy Amerykanie kryją się jak zawsze na swoim dalekim kontynencie, nie wpływa w najmniejszym stopniu na hipermoralny "postępowy" obóz w naszym kraju.
W międzyczasie fanatyczna minister energetyki Gewessler raz po raz błąka się po mediach, a której pomysły są realizowane kosztem zwykłych ludzi, jak na przykład jej ostatni szalony pomysł wycofania się z kontraktów na dostawy gazu ziemnego z Rosją, które obowiązują do 2040 r., a zamiast tego importu moralnie wysokiej jakości amerykańskiego lub arabskiego gazu łupkowego, którego nie tylko obecnie brakuje, ale także jest pięć razy droższy niż gaz Putina.
Co stanie się z austriackimi aktywami znajdującymi się w Rosji w przypadku zerwania umowy, może sobie wyobrazić każde dziecko w szkole podstawowej.
Możemy jednak śmiało ufać, że państwo hojnie zrekompensuje straty, jakie poniosą prywatni inwestorzy, pieniędzmi, których już nie ma, ponieważ Austria jest takim samym bankrutem jak Republika Federalna Niemiec.
Podobnie jak koalicja sygnalizacji świetlnej z naszymi niemieckimi sąsiadami, prawdopodobnie nadal będziemy się nadmiernie zadłużać, ale na "nowe długi", jak Niemcy nazywają swoje finansowane kredytem inwestycje w Bundeswehrze. Zgodnie z orwellowską logiką, nowe długi są sprytnie reinterpretowane jako aktywa państwowe za pomocą lingwistycznych sztuczek.
Ważnym narzędziem karcenia i zastraszania jest faszystowski wytrych. Dziś każdy, kto pozwala sobie na choćby najmniejszą krytykę panującej polityki, jest faszystą.
Jednocześnie króluje też toksyczna magia patetycznych i dwuznacznych słów. Surowość tego terminu, by zacytować Helmuta Schelsky'ego, który jasno i precyzyjnie określa, co ma na myśli, jest zupełnie nieobecna. Zamiast refleksyjnej konceptualności wspieranej przez rozum mamy do czynienia z językiem, który chce wyzwolić namiętności i irracjonalne emocje. Słownictwo afektywne jest używane w celu wzbudzenia u ludzi emocji i jednocześnie znieczulenia ich umysłów."
Bernhard Heinzlmaier
Za: "Exxpress" (Austria)
https://myslpolska.info |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 16.02.24 |
Pobrań: 17 |
Pobierz () |
16.02.2024 WHO wpada w panikę |
Nowa Zelandia 30 listopada 2023 r. formalnie powiadomiła WHO o odrzuceniu poprawek do IHR z roku 2022.
Źródło: Link
Nowa Zelandia i aż trzy inne kraje odrzuciły kontrowersyjne poprawki zaproponowane w 2022 r. przez administrację Bidena do międzynarodowych przepisów zdrowotnych Światowej Organizacji Zdrowia z 2005 r.
Cytat z wczorajszego artykułu w The Defender zatytułowanego: WHO wykazuje oznaki "desperacji", ponieważ Nowa Zelandia i Iran odrzucają poprawki do międzynarodowych przepisów zdrowotnych. Link
Szef WHO, terrorysta Tedros Adhanom Ghebreyesus, wyraża obawy przed upadkiem traktatu sanitarnego WHO. Boi się, że świat nie będzie koordynował środków zapobiegających przed wywołaną przez WHO przyszłą plandemią.
Jest to zwycięstwo w bitwie, jednak do wygranej wojny z globalistycznym zamachem stanu na światową władzę, jest ciągle bardzo daleko. Nawet jeśli w maju zostanie odrzucony ten haniebny traktat, stojącym za nim zbrodniarzom nie pozostanie nic innego jak wznowić tę walkę.
WHO jest jednym z wielu, choć moim zdaniem niezwykle istotnym, frontem tej wojny hybrydowej. Jest jeszcze front żywieniowy (chcą nas wziąć głodem), czyli niszczenie producentów żywności mniejszych od koncernów takich jak Nestle, czyli rolników. Jest także forma niewolnictwa oparta na kontroli pieniędzy - CDBC. Innym frontem jest doprowadzanie do upadku przemysłu w krajach dotychczas rozwiniętych przemysłowo.
Aktualnie jest jeszcze jedna gałąź przemysłowa, która odnosi sukcesy - branża zbrojeniowa.
Front depopulacyjno-szczepionkowy używający broni biologicznej dzięki staraniom WHO, pokazał już swoje możliwości. W związku, że coraz częściej ludzie nagle i nieoczekiwanie przewracają się na ulicy, Chińczycy wynaleźli poduszki ochronne dla pieszych.
Link
Szczepcie się, my was ochronimy przed upadkiem.
Źródło: Telegram 14.2.2024 r. 17:25.
Autor artykułu Marek Wójcik
Mail: worldscam3@gmail.com
https://www.world-scam.com/ |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 16.02.24 |
Pobrań: 16 |
Pobierz () |
16.02.2024 Bezpańska Ameryka |
Coraz wyraźniej przeciekający wielozadaniowy okręt wojenny "Ameryka" nabiera wody, idąc na dno. Od wielu tygodni demencja prezydenta państwa powoduje konsternację gabinetu.
Od początku jego urzędowania społeczeństwo dostrzega niedołęstwo ustawodawców, którzy spełniają każde życzenie lobby wojennego, by piec swoją pieczeń na ogniu bezeceństwa izraelskiego i ukraińskiego. Wpatrzone w ten kryzys małpiatki polityczne w Polsce robią wszystko, by pozostać wierne pierwowzorowi.
Ostatnie wypowiedzi publiczne polityków zachwiały przekonaniem o możliwości pełnienia funkcji zwierzchnika sił zbrojnych przez prezydenta USA, Niezależnie od problemów z pamięcią Joe Bidena, dowódca sił zbrojnych Lloyd Austin od kilku tygodni z powodu hospitalizacji nie pojawiał się przed kamerami. Gdy wreszcie wystąpił był bardzo zmieniony w zeszłym tygodniu z widocznym osłabieniem. 13 lutego b.r. znów podano informację, że generał Austin ponownie trafił do szpitala.
Prezydent Biden, mając szereg potknięć, upadków, przejawów zagubienia podczas publicznych wystąpień, mówiąc o zmarłym synu jako osobie żyjącej, plącząc fakty własnego życiorysu (nie pamiętał, kiedy był wiceprezydentem) gruntuje pewność, że nie będzie on mógł ubiegać się o kolejną kadencję. Poparcie dla aktualnego prezydenta spadło do 27%.
Na podstawie oceny lekarskiej Ronny Jacksona (kongresman z Teksasu), niepokojące zachowania prezydenta zauważane od początku jego kadencji, aktualnie bardzo nasilone upoważnia do skorzystania z 25. poprawki do konstytucji, która zakłada, że o ile głowa państwa nie jest w stanie pełnić urzędu ze względów zdrowotnych, to dla dobra bezpieczeństwa państwa ustępuje, a zastępca przejmuje stery.
Niestety, sami demokraci nie są optymistyczni ani gotowi na ewentualność objęcia funkcji przez Kamalę Harris jako osobowości nadto infantylnej.
Przecieki potwierdzają, oględnie nazywając, zjawisko niezręcznością, że wśród sojuszników panuje dezorientacja co do możliwości prowadzenia rozmów wiążących, podejmowania decyzji w złożonej sytuacji międzynarodowej, albowiem brak jest osoby kompetentnej.
76% Amerykanów dostrzega, że Joe Biden jest zbyt zaawansowany wiekiem, żeby wywiązywać się z odpowiedzialnej funkcji prezydenta sprawnie zarządzającego państwem. Głosy krytyczne, w związku z ostatnimi zaskakującymi decyzjami podejmowanymi w Białym Domu (dotyczące polityki wobec Iranu, Izraela, Ukrainy i rejonu Pacyfiku), potwierdzają niekompetencje wynikające z braku prawidłowej oceny sytuacji.
Ameryka uwikłana na własne życzenie w dwie wojny równocześnie jest pozbawiona przywództwa. Zdają sobie też sprawę członkowie administracji i Rada Bezpieczeństwa, że świat postrzega dla siebie szansę wykorzystania słabości byłego supermocarstwa.
Poza tym, w sprawach wewnętrznych istnieje obawa, że tajne dokumenty, do jakich dostęp ma każdy prezydent, od dawna przestały być bezpieczne. Niektóre z tych dokumentów dotyczące Ukrainy, mogą mieć związek z niechlubną aferą prezydenckiego syna Huntera Bidena, który ciesząc się stanowiskiem doradcy Białego Domu w 2014 roku, wykorzystywał je do gromadzenia funduszy, które zasiliły konta całej rodziny.
Republikanie dociekają, jak powiązania rodzinne mogły narazić tajemnice dokumentów, do których miał dostęp syn prowadzący rozległe kontakty z Chinami i na Ukrainie.
Były partner w interesach - Tony Bobuliński, ma stanąć przed komisją śledczą, by wyjaśnić, za co faktycznie płacili Chińczycy Hunterowi Bidenowi, skoro błyskotliwością nie grzeszył.
Do pewnego stopnia troskę o stan zdrowia prezydenta można byłoby przypisać jedynie rozpoczętej kampanii wyborczej, gdyby nie fakt, że na sugestię, że głowa państwa powinna zostać poddana badaniom, Joe Biden wysoce poirytowany publicznie odmówił możliwości poddania się badaniu. Pogrążył się tym doszczętnie.
Może w wielu innych przypadkach takie oświadczenie potraktowane zostałoby jako zwykła przekora, ale jest to człowiek z dostępem do guzika atomowego. Przypominając jego działalność z okresu gdy był wiceprezydentem wszelkie decyzje, jakie podejmował, były fatalne w skutkach.
Skoro dzisiaj ma kłopot z przypomnieniem sobie, co robił wczoraj, a następnego dnia nie będzie pamiętał, co jadł na śniadanie, media zaczęły nieustannie żyć problemem kondycji psychicznej prezydenta, której nie da się naprawić, a z dnia na dzień może być jedynie gorsza.
Taki stan wewnętrzny globalnego awanturnika liczącego 332 miliony skundlonych mieszańców widzi świat, który stara się wyplątać z macek uzależnienia od konającej ośmiornicy. Wielkiej sztuki wymaga zachowanie rozwagi, by nie dać się rozegrać cwaniaczkom chętnie patrzącym na przelewanie cudzej krwi dla dobra ich interesów.
Często polityczni sekundanci wytykają Polakom, że nie potrafią wyciągać właściwych wniosków, głosują na własnych oprawców, że głupi i zdezorganizowani. Nie ujawniają jednak przyczyny - kto do tego doprowadza 30-milionowy naród, zakładając instytucjonalną bezwzględną przemoc prawa w służbie obcych interesów. Nie ogień jest sprawcą, a podpalacz.
Ciekawe co sami robią tak tani szydercy. Na kogo oni głosują, dlaczego nie stoją na czele gwaranta lepszego systemu, uprawiając zamiast heroizmu defetyzm i pogardę dla reszty. Tę dziwną wyższość zawsze mieli nikczemni tchórze o mentalności bliskowschodniej i nie o muzułmanów mi chodzi. Hasłem dla nich jest: bijcie się za wolność naszą, by odebrać wreszcie waszą. Ich mowa nienawiści skierowana jest przeciwko prawdzie, której nienawidzą tak, jak zdrowy organizm nienawidzi pasożyta.
W USA poszli za radą pikiet przed domami polityków. Przed domem Antoniego Blinkena od 6 tygodni na zmianę stoi kilkadziesiąt osób, pełniąc dyżur całodobowo. Zarzucając politykowi "krew na rękach" rozlewają na ulicy czerwoną farbę tak, by ktokolwiek wchodzący do tego domu musiał także umoczyć się, przychodząc do pracy.
Niezależnie od tego czy jest ogrodnikiem, niańką do dzieci, sekretarką. Symboliką nie zmienia się rządów, ale gdy symbolika nie przemawia do tępych głów, wtedy ciche plutony egzekucyjne stają się faktem, czego dowiodła historia niejednego superpaństwa, ale też ostatniej wojny.
Opracowanie: Jola
Na podstawie: YouTube.com
https://wolnemedia.net
-------------------------------
Ameryka to tyrania i rzeczywiście z fasadą, ale czy jest tak świetnie zorganizowana... Globaliści mają dalekosiężne plany i je realizują, ale jaką rolę w tych planach wyznaczono Ameryce, to wiedzą tylko planiści. Może akurat nie taką, która by satysfakcjonowała tamtejsze elity u żłobu. Poza tym jest takie stare przysłowie ludowe: człowiek myśli, Pan Bóg kreśli. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 16.02.24 |
Pobrań: 15 |
Pobierz () |
17.02.2024 Tucker Carlson na Szczycie Rządów Światowych 2024 w Dubaju |
W naszych mediach, o ile można je jeszcze nazwać naszymi, podkreślano w wywiadzie Tuckera Carlsona z Putinem przeinaczanie przez Putina historii, szczególnie tej dotyczącej Polski. Również i ja porównałbym zarzut, że Polska współpracowała z Hitlerem w jego napaści na Polskę, do równie absurdalnego zarzutu ze strony rządu USA, że to Rosja wysadziła w powietrze swój własny gazociąg na dnie Morza Bałtyckiego.
Putina stanowisko jest typowe dla polityków, którzy wyciągają z kontekstu kilka faktów, ignorując całą resztę, by udowodnić tezę niemożliwą do udowodnienia. Jednak celem tamtego wywiadu nie była kwestia odpowiedzialności za drugą wojnę światową, którą bezpośrednio ponoszą faszystowskie Niemcy wspomagane przez banksterów z USA i Wielkiej Brytanii.
Te same media przemilczają natomiast najważniejsze informacje, które obiegły już cały świat. Na Twitterze ten wywiad obejrzało już ponad 310 milionów ludzi. W poniedziałek 12 lutego, na Szczycie Rządów Światowych 2024 w Dubaju, wystąpił Tucker Carlson. Tym razem to on był osobą, z którą przeprowadzono wywiad.
Link
Polski lektor.
Źródło: Link
"Jeśli źródła informacji, media, dostosowują się do zakorzenionej władzy, wtedy masz bezsilną populację i totalitaryzm. I to jest kierunek, w którym bardzo szybko zmierzają USA. Uważam, że technologia sprzyja temu postępowi, a zwłaszcza uczenie maszynowe. [...] Jeśli nie masz dostępu do informacji, nie masz demokracji" - powiedział Tucker Carlson w trakcie tego wywiadu.
"Stany Zjednoczone, jako najpotężniejszy kraj na świecie powinny odgrywać rolę ojca, a świętym obowiązkiem ojca jest ochrona swojej rodziny i przywrócenie pokoju w murach. Więc jeśli wracam do domu i dwoje moich dzieci się kłóci, co jest pierwszą rzeczą, którą robię? Zanim ocenię, dlaczego się kłócą, zanim pozbieram fakty i dowiem, co się dzieje, zatrzymuję walkę. Jestem jedyny, który może przynieść pokój.
Jeśli widzisz naród z niesamowitą władzą, który podżega do wojny dla własnej korzyści, masz przywództwo, które nie ma autorytetu moralnego - jest bezprawne." - Odpowiedź Tuckera Carlsona na pytanie: Jak to jest możliwe, że USA blokuje działania dążące do wstrzymania ognia w strefie Gazy?
Link
Autor artykułu Marek Wójcik
Mail: worldscam3@gmail.com
https://www.world-scam.com
----------------------------------
Do prostego człowieka - Julian Tuwim
"Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy "do ludności", "do żołnierzy"
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę - bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab - kwiatami
Obrzucać zacznie "żołnierzyków".
- O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z panami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
Bujać - to my, panowie szlachta!"
A my Polacy obecnie nie mamy już własnej ojczyzny. Polacy nie kontrolują swego kraju. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 17.02.24 |
Pobrań: 14 |
Pobierz () |
18.02.2024 Polski rząd podsyca strach przed wojną z Rosją, aby usprawiedliwić swoje podporządkowani |
Nowy minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz, który nie ma doświadczenia militarnego, w rozmowie z lokalnymi mediami powiedział: "Przewiduję wszystkie scenariusze i traktuję najpoważniej te najgorsze", gdy był pytany o możliwość rosyjskiego ataku na jego kraj.
To nic innego jak bezwstydne sianie paniki mające na celu usprawiedliwienie podporządkowania Polski Niemcom po tym, jak kraj ten nieformalnie wycofał się z żądań reparacji i zgodził się na utworzenie "wojskowej strefy Schengen".
Powrót wspieranego przez Niemcy Donalda Tuska na urząd premiera Polski zachęcił Niemcy, de facto przywódcę bloku, do realizacji kolejnej fazy hegemonicznych planów, mających na celu rozszerzenie swoich wpływów militarnych na całym kontynencie.
W tym celu Berlin zaproponował "wojskową strefę Schengen", obejmującą Holandię i Polskę, aby ułatwić przemieszczanie żołnierzy i sprzętu do nowej bazy czołgów na Litwie. W przyszłości planuje się przedłużenie tego korytarza do Estonii i ewentualnie Finlandii.
Powstająca w ten sposób "Twierdza Europa", obecnie szybko budowana, jest przerażająco podobna pod względem struktury i celów strategicznych do swojego odpowiednika z czasów II wojny światowej, gdy Niemcy przygotowywały się do wojny z Rosją. Rząd polski podsyca więc strach przed Rosją, by usprawiedliwić podporządkowanie Berlinowi.
Krótko mówiąc, Tusk sięgnął po środki totalitarne, aby narzucić swojemu tradycyjnie konserwatywno-nacjonalistycznemu społeczeństwu swój model liberalno-globalistyczny w stylu niemieckim, co wywołało najgorszy kryzys polityczny od lat 80-tych XX wieku. Próbował nastawić opinię publiczną na pseudopatriotyczne podłoże, wmawiając jej zagrożenie dla kraju ze strony Rosji od Wschodu, jednak narrację tę łatwo było zdyskredytować, gdy uzmysłowiono sobie, że Polska ma na północy granicę z Rosją.
Na tym tle zarówno jego, jak i Kosiniak-Kamysza twierdzenia są dyskredytowane, gdyż Rosja mogła już z tego kierunku zaatakować i najechać Polskę bez konieczności przechodzenia przez Ukrainę, nie mówiąc już o Białorusi, która ma z Polską znacznie dłuższą granicę. O ile ten pierwszy rozpowszechnia to kłamstwo, by odwrócić uwagę od kryzysu politycznego w Polsce, o tyle drugi wykorzystuje je do uzasadnienia zeszłotygodniowego "wojskowego układu z Schengen", który po raz pierwszy od II wojny światowej daje wojskom niemieckim swobodę tranzytu do i z Polski.
Jeszcze bardziej niepokojące jest to, że w połowie ubiegłego miesiąca wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna powitał żołnierzy niemieckich słowami "Witajcie!", jeśli ci zechcą stacjonować na stałe w jego kraju, tak jak właśnie obiecali sąsiadującej Litwie. Jedynym sposobem na zapobiegawcze stłumienie gniewu opinii publicznej - w związku z tym bezprecedensowym naruszeniem pamięci historycznej i suwerenności Polski - jest zagranie kartą rosyjską, co niestety jest dobrze przyjęte także w wielu kręgach konserwatywno-nacjonalistycznych.
Tak czy inaczej, opozycja doskonale zdaje sobie sprawę z narracyjnych chwytów reżimu Tuska i jest mało prawdopodobne, aby dała się nabrać na jego sianie strachu przed rosyjską inwazją z Ukrainy. Pod koniec ubiegłego roku PiS i jego baza mieli dość kijowskiego reżimu w obliczu polsko-ukraińskiego sporu zbożowego, a ówczesny premier oskarżył nawet Niemcy o zawieranie układu z Ukrainą za plecami Polski.
Z tych powodów podsycanie strachu raczej nie przyniesie pożądanych rezultatów, a opozycja dobrze zrobi, jeśli ujawni jak najwięcej, w jaki sposób reżim Tuska podporządkował Polskę Niemcom przez "wojskowy Schengen" pod pretekstem rosyjskiego zagrożenia, co tak naprawdę polega na wyświadczaniu przysług Berlinowi.
Inwestycje wojskowe zaplanowane przez poprzedni rząd miały umożliwić Polsce przewodnictwo środkowoeuropejskiej koalicji do powstrzymania Rosji w oparciu o "Inicjatywę Trójmorza". To z kolei umożliwiłoby Polsce odzyskanie z czasem dawno utraconego statusu wielkiego mocarstwa, a głównym celem strategicznym było utworzenie nowego centrum wpływów między Niemcami a Rosją, w którym Warszawa byłaby dźwignią dla multisojuszu, z którego mogłyby czerpać korzyści także Stany Zjednoczone, Chiny i Turcja. Plany te zostały porzucone za czasów Tuska, który wolał podporządkować Polskę Niemcom.
Nowa geostrategiczna rola Polski polega teraz na wspieraniu niemieckiego przywództwa w powstrzymywaniu Rosji w Europie Środkowej. W tym celu Berlin prawdopodobnie pozwoli Warszawie kontynuować zaplanowany program inwestycji wojskowych, ale z zamiarem wspierania interesów niemieckich, a nie polskich. Nawet jeśli Polska weźmie udział w rozszerzonym "wojskowym Schengen" sięgającym do Estonii, będzie pełnić rolę marionetki Niemiec, a nie niezależnego bieguna wpływów w regionie, jak planował poprzedni rząd.
W dzisiejszej "Twierdzy Europa" Polska odgrywa wobec Niemiec rolę podobną do tej, jaką odgrywały faszystowskie Włochy wobec niemieckich nazistów. Zadaniem Rzymu było uwolnienie Berlina od kontroli nad określonymi częściami kontynentu. Wtedy 'strefa wpływów' Rzymu, zatwierdzona przez Niemcy, znajdowała się w Europie Południowo-Wschodniej, podczas gdy strefa wpływów Warszawy pozostaje w Europie Środkowej. Różnica polega jednak na tym, że nowe podporządkowanie Polski Niemcom może potrwać znacznie dłużej niż Włoch.
>https://uncutnews.ch/polen-schuert-die-angst-vor-einem-krieg-mit-russland-um-seine-unterordnung-unter-deutschland-zu-rechtfertigen/
Napisał: Andrew Korybko
Opracował: Zygmunt Białas
PS. Nie wszystkie poglądy wyrażone przez Andrew Korybko są moimi poglądami. Zgadzając się z autorem tekstu w części dotyczącej działań Tuska, nie wyrażam aprobaty dla geopolitycznych idei (tzw.) opozycji, czyli głównie PiS-u (Zygmunt Białas).
https://zygumntbialas.neon24.net
--------------------------------
Link
Ukrainizacja Polski. Co się stanie, jak Ukraińcy dostaną prawa wyborcze?
Link |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 18.02.24 |
Pobrań: 16 |
Pobierz () |
18.02.2024 Nuklearne rosyjskie rakiety kosmiczne |
To naprawdę niewytłumaczalne, w jaki sposób "zły" Kreml jest "pokonywany" na Ukrainie, głównie dlatego, że jego żołnierzom "brakuje" broni i amunicji i są zmuszeni walczyć "łopatami i gałęziami drzew", ale mimo to Rosja jest w jakiś sposób zdolna do rozmieszczenia "nuklearnej broni w kosmosie".
Właśnie taka jest "logika" głównego nurtu machiny propagandowej, tkwiącej w schizofrenicznym zawieszeniu polegającym na próbie niedoceniania Moskwy przy jednoczesnym rażąco wyolbrzymiającym jej stratach i konieczności przedstawiania jej jako bezpośredniego zagrożenia dla politycznego Zachodu.
[To jest bez znaczenia. Konsumenci papki medialnej nie dostrzegą w tym żadnej sprzeczności. - admin]
Mianowicie 14 lutego republikanin z Ohio Mike Turner, przewodniczący komisji ds. wywiadu Izby Reprezentantów, powiedział, że jego panel "udostępnił wszystkim członkom Kongresu informacje dotyczące poważnego zagrożenia bezpieczeństwa narodowego". Głównym, bezpośrednim, poważnym i przerażającym zagrożeniem dla bezpieczeństwa wkrótce okażą się "rosyjskie rakiety kosmiczne"!
Machina propagandowa głównego nurtu nie określiła, w jaki sposób broń ta dostała się w kosmos, ponieważ Rosja to po prostu "uzbrojona w broń nuklearną stacja benzynowa z niewielką lub żadną realną gospodarką".
Jednak z całą powagą ABC News zacytowała "dwa źródła zaznajomione z obradami na Kapitolu", które rzekomo stwierdziły, że "wywiad ma info o zamiarze Rosjan wystrzelenia broni nuklearnej w przestrzeń kosmiczną". Mimo to siejące strach media "zapomniały" wspomnieć w swoich raportach, że ta "broń nuklearna w kosmosie" byłaby w rzeczywistości bronią przeciwsatelitarną o napędzie atomowym (ASAT).
Istnieje ogromna różnica pomiędzy głowicami termojądrowymi wycelowanymi w Ziemię z kosmosu a statkiem kosmicznym o napędzie atomowym. Ten pierwszy jest już w posiadaniu rosyjskiej armii, gdyż na początku lat 60. był on pierwszym na świecie operatorem FOBS-ów. FOBS, skrót od Fractional Orbital Bombardment System (po rosyjsku ????), to system broni termojądrowej znajdujący się w międzykontynentalnych rakietach balistycznych (ICBM), zaprojektowany tak, aby ich zasięg był faktycznie nieograniczony. Chiny przetestowały własną wersję technologii dopiero w 2021 roku, podczas gdy Stanom Zjednoczonym nie udało się stworzyć niczego podobnego.
Zatem Rosja dysponuje takimi możliwościami od ponad pół wieku, więc skąd nagle taki szum wokół rzekomego ASAT o napędzie atomowym? Niezwykle trudno jest zignorować fakt, że wykorzystuje się to jako kolejną wymówkę do forsowania kilku programów podżegania do wojny na raz.
Po pierwsze, podsyca pogląd, że z Moskwą "nie może być pokoju", a po drugie, daje Waszyngtonowi doskonały pretekst do kontynuowania militaryzacji przestrzeni kosmicznej, rozpoczętej wiele lat przed specjalną operacją wojskową (SMO). Spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson odegrał rolę "dobrego policjanta" i stwierdził, że "nie ma potrzeby wywoływać alarmu publicznego", natomiast Turner zachował swoją rolę "złego policjanta", wzywając prezydenta Joe Bidena do "odtajnienia informacji o poważnym przestępstwie zagrożenia bezpieczeństwa".
Z drugiej strony trzech członków Komisji Wywiadu Izby Reprezentantów powiedziało Politico , że "zagrożenie spowodowane przez ten nowy rosyjski potencjał jest niepokojące", ale jest to "problem długoterminowy, a nie aktualny" i że jest to "poważna kwestia", ale nie "natychmiastowy kryzys". Innymi słowy, jest niezwykle prawdopodobne, że Moskwa nawet nie rozmieściła tego systemu ASAT (o ile w ogóle planuje to zrobić). 15 lutego Biały Dom nawet to stwierdził, a rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby niejasno potwierdził to założenie, mówiąc, że jest ono "związane ze zdolnością [ASAT], którą Rosja rozwija".
W rzeczywistości Kirby powiedział nawet, że "nie jest to wdrożona aktywna funkcja". Innymi słowy, było to przyznanie, że panika wywołana przez machinę propagandy głównego nurtu w ciągu ostatnich dwóch dni była absolutnie niepotrzebna. Kirby przyznał nawet, że chociaż rosyjskie możliwości są "niepokojące", sama broń nie stanowi tak naprawdę zagrożenia dla niczyjego bezpieczeństwa, ponieważ "nie można jej używać do atakowania ludzi ani powodowania fizycznych zniszczeń tu na Ziemi".
Bardzo ważne jest, aby pamiętać, że broń ASAT istniała przez większą część (pierwszej) zimnej wojny i że całe sianie strachu, jakie widzieliśmy w ciągu ostatnich dwóch dni, byłoby prawie takie samo, jak gdyby ktoś narzekał na broń termojądrową, która była dostępna od w tym momencie prawie 80 lat. Co gorsza, ta ostatnia może faktycznie zniszczyć świat, podczas gdy broń ASAT nie.
Mimo to Stany Zjednoczone i NATO rzeczywiście dążą do militaryzacji przestrzeni kosmicznej i obydwa twierdziły to w ostatnich latach. Dotyczy to także najwyższych urzędników wojującego sojuszu, w szczególności jego sekretarza generalnego Jensa Stoltenberga, który już w 2019 r. otwarcie stwierdził, że przestrzeń kosmiczna jest "następną domeną operacyjną".
Znacznie wcześniej, podczas (pierwszej) zimnej wojny, administracja Reagana uruchomiła szeroko reklamowany program SDI (Inicjatywa Obrony Strategicznej), obecnie lepiej znany pod bardziej popularną nazwą - "Gwiezdne Wojny". Jednak w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, których SDI było w dużej mierze chwytem PR, Rosja faktycznie zbudowała broń kosmiczną, w tym lasery orbitalne . Co więcej, w 1987 roku wystrzeliła uzbrojony w laser statek kosmiczny o nazwie "Polyus/Skif-DM". Chociaż program został zarzucony z powodu demontażu Związku Radzieckiego, Moskwa zachowała swój know-how.
W rzeczywistości Rosja zbudowała w ostatnich latach nawet lądową obronę ASAT wykorzystującą lasery i inną energię ukierunkowaną , reaktywując liczne programy, szczególnie w następstwie wspieranych przez NATO ataków dalekiego zasięgu przeprowadzonych przez reżim w Kijowie. Mianowicie najbardziej agresywny sojusz wojskowy na świecie, stanowiący chroniczne zagrożenie dla bezpieczeństwa światowego, dostarcza dane dotyczące celów swoim neonazistowskim marionetkom poprzez wykorzystanie różnych zasobów ISR (wywiad, obserwacja, rozpoznanie), w tym rozległej sieci satelitów kosmicznych. Włączył nawet prywatne firmy kosmiczne, takie jak SpaceX, do swoich zdolności wojskowych.
Zarówno Rosja, jak i Chiny postrzegają to jako zagrożenie i reagują w naturze, w tym poprzez ścisłą współpracę technologiczną. Jednakże polityczny Zachód stanowczo odrzuca ich próby przestrzegania międzynarodowych traktatów zakazujących militaryzacji przestrzeni kosmicznej.
Źródło: https://infobrics.org/post/40500
Dr Ignacy Nowopolski
https://drnowopolskipolskapanorama.home.blog |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 18.02.24 |
Pobrań: 15 |
Pobierz () |
18.02.2024 Panasiuk: Centralny Port Komunikacyjny (CPK) - fałszywy mit modernizacji |
Trwa ożywiona dyskusja w Polsce, czy Centralny Port Komunikacyjny (CPK) to dla Polski wielka szansa, czy też zagrożenie.
Zwolennicy - głównie środowiska PIS i Konfederacji mówią tutaj o cywilizacyjnej szansie i porównują tą inwestycję do takich sztandarowych inwestycji II Rzeczypospolitej, jak port w Gdyni, czy też Centralny Okręg Przemysłowy.
Przeciwnicy wytykają przede wszystkim zbędność tej inwestycji, olbrzymie i niepotrzebne koszty, które musiałoby podźwignąć państwo polskie. Podnoszona jest także kwestia geopolityczna, którą skrzętnie ukrywano przed obywatelami - militarne znaczenie projektu, którego kluczowym zadaniem było przygotowanie infrastruktury NATO do pełnoskalowej wojny z Rosją.
Zwolennicy i propagatorzy CPK, tacy jak Beata Szydło, Mateusz Morawiecki, Jacek Bartosiak czy też Krzysztof Bosak z Konfederacji szermują hasłami konieczności budowy tak wielkiej inwestycji, której głównym celem byłoby uczynienie z Polski najważniejszego huba handlowego w Europie, w którym skupiałby się ruch handlowy i pasażerski na kontynencie. W skład kompleksu wchodziłoby wielkie super lotnisko sprzęgnięte z nowoczesnymi sieciami kolejowymi komunikującymi port ze wszystkimi regionami Polski.
Podkreślane jest przez zwolenników centralne położenie Polski na kontynencie i naturalne niejako warunki kraju do stania się najważniejszym miejscem transportu i wymiany handlowej Wschód - Zachód. Mega lotnisko i otoczenie miałoby zostać przez to kołem zamachowym całej polskiej gospodarki i przyczyniać się do jej gwałtownego rozwoju.
Przez kręgi PIS i para-narodowców z Konfederacji idea CPK podlewana jest dodatkowo sosem antyniemieckim. Mega lotnisko ma być elementem polskiej przewagi gospodarczej i "prztyczkiem w nos" niemieckiej hegemoni gospodarczej w Europie.
Ale czy na pewno ten wielki projekt infrastrukturalny ma jakieś faktyczne przełożenie na potrzeby Polaków, czy jest im niezbędny? Czy te wszystkie założenia makroekonomiczne i budżet są realne i inwestycja zwróci się Polakom?
Nawet po pobieżnej analizie wszystkich uwarunkowań i zakładanych celów wydaje się, że CPK to wyłącznie sztucznie kreowany przez środowiska anglosaskie i ich polskich potakiwaczy - mit modernizacyjny, w którego cieniu kryje się faktyczny cel budowy tego super projektu - stricte militarny - zupełnie rozbieżny z fundamentalnymi celami narodowymi Polaków.
Bo, zadajmy sobie pytanie, czy naprawdę budowa tego super portu będzie wykorzystaniem położenia geograficznego Polski, skoro elity rządzące Polską od lat prowadzą skrajnie konfrontacyjną i izolacjonistyczną politykę względem całego Wschodu - Rosji, Białorusi i Chin?
Jakich korzyści ekonomicznych państwo polskie może się spodziewać, kiedy wszystkie polskie granice na wschodzie są na rozkaz USA blokowane i izolowane? Utrudniany jest ruch towarowy i pasażerski. Samochody z Rosji i Białorusi nie mogą przywozić towarów z Polski i do Polski. Zamykane są przejścia graniczne. Nie latają samoloty - nie tylko towarowe, ale nawet pasażerskie. Agresywna retoryka, budowanie z Polski "przedmurza" i tzw. Wschodniej Flanki NATO skutecznie torpedują jakiekolwiek inicjatywy handlowe z Rosji, Chin czy tez Białorusi.
Jakim hubem towarowym chce być Polska skoro sama odcina sobie cała wymianę towarową ze wschodem? Jakie towary i kto ma je przywozić do CPK? Widzimy, że założenia CPK nie mają żadnego odbicia w realnej polityce i gospodarce Polski.
Trzeba ponadto pokreślić, że zakładana przez CPK skrajna centralizacja ruchu lotniczego i kolejowego stoi w jaskrawej sprzeczności z obecną siecią osadniczą Polski i policentrycznym rozmieszczeniem skupisk ludności. Nie mamy w kraju tak jak na przykład w Rosji, USA lub Turcji olbrzymich, aglomeracji zamieszkiwanych przez 10-20 mln ludzi. Przeciwnie - polska struktura jest skrajnie rozproszona, sprzyja to decentralizacji funkcji gospodarczych i administracyjnych.
Dlatego też w Polsce naturalny sposób były rozwijane lokalne porty lotnicze - obsługujące miejscową społeczność oraz budowana była najbardziej newralgiczna dla Polski - sieć dróg ekspresowych łącząca wszystkie regiony kraju.
Pompowany mit modernizacyjny nie liczy się także zupełnie z realiami ekonomicznymi i nie bierze pod uwagę podstawowych uwarunkowań. Na 15 polskich lotnisk tylko 5-6 jest rentownych i przynosi dochody, pozostałe z reguły są "na minusie", maja mało pasażerów i wymagają dotacji.
Samo lotnisko Chopina w Warszawie obsługuje blisko 35% ruchu pasażerskiego Polski, obok są lotniska w Modlinie, Łodzi i Radomiu, które są mało rentowne ze względu na małą liczbę operacji lotniczych.
Trzeba powiedzieć, że te istniejące lotniska są zupełnie wystarczające dla mieszkańców. Ruch pasażerski w 2022 spadł o około 18% w stosunku do "normalnego" roku 2019., Operacji lotniczych jest mniej, więc nie ma potrzeby budowania dodatkowego super lotniska - jest ono zupełnie niepotrzebne. Obecna infrastruktura jest zupełnie wystarczająca.
Gdyby trzeba było odpowiedzieć na ewentualny wzrost zapotrzebowania na operacje lotnicze na Mazowszu - zawsze można dobudować terminal w Modlinie za niewielkie pieniądze. Nie ma potrzeby wydawania aż 150 mld złotych!
Ci, którzy bajają o uczynieniu z CPK lotniska i terminalu cargo ? obsługującego ruch towarowy powinni wiedzieć, że transport powietrzny jest wielokrotnie droższy niż drogowy i może być wykorzystywany tylko w małym zakresie obrotu towarowego. Poza tym, jak wspomniano, zablokowanie ruchu towarowego ze Wschodem stawia pod dużym znakiem zapytania dochodowość tego przedsięwzięcia.
Jak wiec widzimy ciężko jest uzasadnić racjonalnie i ekonomicznie budowę nowego super lotniska, Dlaczego więc tak silnie pompuje się w mediach tą wielką "słomianą" inwestycję?
Dochodzimy tutaj mianowicie do prawdziwego powodu budowy lotniska w Baranowie. To funkcja czysto militarna ukierunkowana na obsługę armii amerykańskiej na tzw. Wschodniej Flance NATO. Taki duży port lotniczy wraz z infrastrukturą kolejową miałby odpowiednie zdolności logistyczne i przepustowe w planowanym przez zachodnich strategów konflikcie z Rosją.
O co chodzi w CPK wyraźnie powiedział amerykański generał Ben Hodges w kwietniu 2022 roku:
"Inwestycje takie jak CPK są potrzebne do szybkiego reagowania na wschodniej flance NATO, ze względu np. na możliwości logistyczne i odpowiednią przepustowość"
"Agresja Rosji na Ukrainę pokazuje w sposób dobitny, że potrzebne są inwestycje, które poprawią, jakość infrastruktury szybkiego reagowania na wschodniej flance NATO".
Jak wyjaśnił dalej, celem jest umożliwienie, jeśli zajdzie taka potrzeba, sprawnego przerzutu na dużą skalę wojsk i sprzętu, co stanowiłoby ważny element w ramach działań odstraszania? "Infrastruktura "Portu Solidarność" jest właśnie tym, czego potrzebuje NATO na swojej wschodniej flance".
Były dowódca amerykańskich wojsk lądowych w Europie wyjaśnił również, że budowa multimodalnego węzła transportowego w Polsce "jest ważna dla możliwości transportu, rozładunku i rozmieszczania sił wojskowych z wykorzystaniem różnych środków transportu: lotniczego, kolejowego i drogowego oraz ich wszechstronnego wsparcia logistycznego".
"Dla infrastruktury CPK istotne są m.in. zdolności zwiększonej mobilności wojskowej, magazynowania paliwa i przeładunku sprzętu wojskowego. Oczywiście, niezbędna jest tutaj zaawansowana i przemyślana ochrona infrastruktury, w tym cybernetyczna, przed działaniami wroga mającymi na celu zakłócenie transportu" - wyjaśnił generał..
W ocenie Hodgesa projekt CPK może zapewnić możliwości logistyczne oraz odpowiednią przepustowość, "których nie daje dziś żaden inny węzeł w Polsce, ani gdziekolwiek indziej w Europie Środkowo-Wschodniej".
Słowa Hodgesa podchwytują polscy potakiwacze i "rezonatorzy" budujący od lat narracje antyrosyjskie i straszący inwazją Rosji, tacy jak: politycy PIS-Szydło, Morawiecki, Jacek Bartosiak, Barek Budzisz, czy tez pomniejszy plankton, taki jak Wolski, Zychowicz i fermy różnych troili w mediach. Kreowany mit rosyjskiego zagrożenia to najważniejsza przesłanka budowy CPK i uzasadnienie wydania nań publicznych pieniędzy.
Jak więc widzimy sprytnie budowany wśród Polaków fałszywy mit modernizacyjny wymyślony na modłę II Rzeczpospolitej - ukrywał praktyczne potrzeby armii USA w Europie Wschodniej. Polacy mają postawić hegemonowi zza Wielkiej Wody - bazę lotniczą i logistyczną dla potrzeb stymulowania konfliktu z Rosją i Białorusią wydając na to - bagatela - 150 mld zł.
Czy taka baza wojskowa - zwana dla zmylenia Polaków - CPK - będzie służyła stabilizacji pozycji międzynarodowej Polski i będzie budowała długofalowe bezpieczeństwo kraju? Zdecydowanie nie. Jej powstanie tylko zaostrzy napięcia polityczne i militarne w Europie wschodniej. Jest to kolejny etap rozszerzania NATO na wschód i w zadniej mierze nie daje Polakom nic oprócz wzrostu zagrożenia i obietnicy kolejnych konfliktów.
Ci, którzy tak głośno krzyczą o potrzebie jak najszybszego budowania wielkiej, zbędnej Polakom inwestycji, tak naprawdę kręcą tylko sznur na szyję polskiej gospodarki, na którą zostaną nałożone dodatkowe ciężary fiskalne; zakładają powróz na szyję polskiej młodzieży, która może być sprawniej dowieziona na front dla wiecznej chwały Zachodu; stwarzają lepsze warunki dla podżegaczy wojennych, którzy widzą w Polsce jedynie materiał ludzki i materialny do rzucenia na stos pożogi imperialnych interesów USA.
CPK stanowi niewątpliwie narzędzie podsycenia atmosfery wojennej w naszej części Europy i destabilizacji. Zatem jego budowa w tym kształcie godzi w fundamentalne interesy Polski. Każdy, kto rezonuje za budową super bazy NATO w takim kształcie, jak obecny, nie życzy Polsce dobrze i pośrednio podżega do wojny na Wschodzie.
Dlatego nie ulegajmy prostacko snutym od lat przez naszych przeciwników rożnym mitom modernizacyjnym takim jak CPK, przekop Mierzei Wiślanej, Via Baltika, VIA Carpatia. Pytajmy o celowość i liczmy pieniądze. Bądźmy asertywni. Walczmy o bezpieczną Polskę.
Piotr Panasiuk
https://konserwatyzm.pl
----------------------------------
Elektrowni atomowej Polsce nie pozwolono zbudować, ale bazy NATO owszem...
CPK to tylko i wyłącznie baza do szybkiego przerzucenia wojska Bestii z Waszyngtonu.
Szkoda, że mało kto wie, że Plan dla Europy opisany tu:
.Link
zakłada po prostu zniszczenie cywilnego lotnictwa. Zakłada jeszcze wiele fajnych rzeczy, więc dobrze by było sobie tego PDFa ściągnąć i przeczytać.
Komu potrzebny jest CPK?
Link
CPK: KONKLUZJE !
To jakiś obłęd, a może historyczne fatum. Jesteśmy mamieni wizualizacją centralnego portu lotniczego i narracją o hubie komunikacyjnym wschód-zachód za 150 miliardów złotych, który rozmarzonym o cywilizacyjnym awanse - zwłaszcza młodym - Polakom, ma przychylić nieba i zapewnić świetlaną przyszłość. To obłęd.
Teraz jesteśmy WSCHODNIĄ FLANKĄ Waszyngtonu, który w/g Patricka Buchanana jest "terytorium znajdujące się pod okupacją Izraela".
I bezustannie komuś "robimy laskę" (copyright by R. Sikorski).
Bo niby po co Duda pospołu z Tuskiem zostali wezwani do Waszyngtonu na 12 marca br ? I niby czemu Biały Dom wydał już komunikat o celu wizyty, który ma potwierdzić "niezłomne poparcie dla Ukrainy"?
Bo jeśli CPK to hub o znaczeniu komunikacyjno-handlowo-cywilizacyjnym na styku wschód-zachód, to niby o jakim WSCHODZIE tu mowa, skoro na Ukrainie przegrywana wojna, stosunki z Litwą, Białorusią, Rosją i Chinami są skrajnie złe, więc trudno wykluczyć zamknięcie ziemi i nieba dla komunikacji z Polską? A dana nam przez Xi Jinpinga szansa, by stanąć na czele formatu 16+1 została tchórzliwie zaprzepaszczona przez tępą warszawkę i zastąpiona wizją "intermarium" za 300 milionów $?
Nie!!!
CPK jest obiektem WOJSKOWYM!
Podporządkowanym bieżącym interesom Stanów Zjednoczonych!!!
A cała wizualizacja i "cywilizacyjna narracja" to zmyłka.
Oby się nie skończyła kolejnymi rozbiorami...
Propagandową pseudoinwestycją jest również sławetny przekop, który służy i będzie służyć wyłącznie statkom wycieczkowym i jachtom. Jeśli ktoś ma wątpliwości, proszę porównać parametry przekopu z parametrami przeciętnego statku towarowego. Nawet kolumbowe Nina i Pinto nie zmieściłyby się w tym kanaliku a Santa Maria z wielkim trudem. SS Sołdek też nie mógłby skorzystać (5,2m zanurzenia). Przeciętny prom samochodowy to ponad 6 metrów zanurzenia, czyli odpada. Dar Młodzieży ponad 6 metrów, odpada. To PO CO, oprócz propagandy i posadek zostały wydane 2 MILIARDY złotych??? O kosztach utrzymania tej hucpy nie wspomnę (a zresztą: ok 1 mld rocznie). Znaczenie militarne? Śmiech na sali! Jak powiada klasyk ekonomi, Ryszard Ochódzki, "...najlepiej zarabia się na drogich, słomianych inwestycjach...". Dobrym pomysłem byłoby poprawienie połączenia Trójmiasto - Elbląg i uczynienie z Elbląga zaplecza magazynowego / logistycznego dla portów Trójmiasta. Czasy Truso minęły już bezpowrotnie... |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 18.02.24 |
Pobrań: 14 |
Pobierz () |
18.02.2024 Polska Wenezuelą Europy |
Zasadniczym problemem III RP i systemu, w którym żyjemy jest to, że system ten zatracił zdolność do samoreformowania się. Oznacza to, że niewykonalne stało się przeprowadzenie reform, które usprawniałyby funkcjonowanie dysfunkcyjnego państwa.
Powyżej wspomniany fundamentalny problem, z jakim mierzy się dziś państwo, bierze się przede wszystkim z tego, że system polityczny III RP służy w pierwszej kolejności jako narzędzie realizacji interesów określonych partii - tych partii, które w danym momencie rządzą. Mamy więc do czynienia z państwem, w którym nadrzędnym interesem względem interesu narodowego jest interes partyjny. Nierozwiązywalna wadliwość systemu polega na tym, że bez względu na to czy rządzi jedna, czy druga formacja, nie ma to tak naprawdę znaczenia, gdyż PiS, PO czy jakakolwiek inna partia, która dojdzie w tym systemie do władzy, będzie realizować tylko i wyłącznie swój własny, partykularny interes.
Partiokracja jako źródło kryzysu
Jedyną możliwością realizacji przez partię rządzącą w obecnych uwarunkowaniach interesu narodowego jest sytuacja, w której z jakiegoś powodu interes ten będzie zbieżny z interesem danej partii. Przykładowo mogłoby się to wydarzyć, gdyby dana partia, nie chcąc utracić pewnych kompetencji przynależnych rządowi państwowemu czy też możliwości wpływu na sterowanie państwem w konkretnym obszarze, postanowiłaby blokować zewnętrzne próby zagarnięcia takich kompetencji przez instytucje ponadnarodowe.
Podobnie rzecz ma się z szeroko rozumianym interesem społecznym, a właściwie interesem poszczególnych grup społecznych, przy okazji zagadnień pomniejszych, niekoniecznie wagi państwowej i ustrojowej. W tym obszarze także można liczyć na działanie władzy jedynie w sytuacji, w której widzi ona swój własny interes w realizacji interesu społecznego, co wiąże się z oczekiwaniem ze strony partii korzyści własnych, a nie chęcią poprawy warunków funkcjonowania społeczeństwa. Tak oto partia rządząca może zrobić coś, co będzie dla ogółu lub części społeczeństwa korzystne, ale tylko i wyłącznie wtedy, gdy będzie to opłacalne z punktu widzenia partii, czyli będzie wiązało się z zaspokojeniem oczekiwań własnego elektoratu lub możliwością zaskarbienia sobie sympatii danej grupy społecznej. Dokładnie w taki oto sposób PiS ?dbał? o emerytów, wiedząc, że stanowią oni wielomilionową grupę potencjalnych wyborców. Skąd wiemy, że w działaniu PiS chodziło tylko i wyłącznie o własny, a nie o społeczny interes? Gdyby chodziło o interes ludzi, zamiast uruchamiać propagandowy system kosztownego rozdawnictwa, zwyczajnie zniesiono by lub znacząco zmniejszono opodatkowanie emerytur. Takie rozwiązanie, o wiele korzystniejsze dla przeciętnego emeryta oraz tych, którzy na emeryturze wkrótce się znajdą, nie byłoby jednak tak efektowne, jak wpływające jednorazowo do portfela zastrzyki pieniędzy, bezczelnie do tego nazwane przez propagandę od imienia prezesa partii rządzącej, jak gdyby pieniądze te pochodziły z jego własnej kieszeni.
Jednakże sytuacje, w których interes partyjny pokrywa się z interesem społecznym są na ogół rzadkie, a wynika to z banalnej przyczyny - społeczeństwo nie posiada dzisiaj świadomości tego co faktycznie jest w jego interesie. Społeczeństwo nie wie czego chce i co jest mu potrzebne, i w dalszym ciągu nie rozumie, że wiele z popieranych przez nie postulatów jest szkodliwych zarówno dla niego samego, jak i dla państwa. Postawa ta uwidacznia się szczególnie u tej części społeczeństwa, która bezrefleksyjnie ulega propagandzie mediów głównego ścieku (częstokroć zagranicznych, realizujących na terytorium RP obcy interes) ? propagandzie antypolskiej i antycywilizacyjnej. Na skutek tego społeczeństwo samo zaczyna domagać się realizacji postulatów jednoznacznie destrukcyjnych, będąc jednocześnie przekonanym o swojej wspaniałomyślności, nieomylności i patriotyzmie.
Społeczeństwo, które nie rozumie tego, jakie zagadnienia są z punktu widzenia państwa istotne, a jakie nie mają żadnego znaczenia, wpada w pułapkę zastawioną na nie przez dominujące siły polityczne, które kwestiom obłożonym ogromnym ładunkiem emocjonalnym, lecz w rzeczywistości kompletnie nieistotnym, nadają szczególną wagę i powodują skupienie się na nich niemalże całej opinii publicznej. Tak oto kwestia bezpieczeństwa narodowego, która powinna być dla nas wszystkich absolutnym priorytetem, spychana jest na margines, podczas gdy miliony przed telewizorami pasjonują się oblężeniem tej czy innej telewizji, przez tych czy innych aparatczyków, co z punktu widzenia państwa ma znaczenie zerowe. Tak oto zamiast dążenia do usprawnienia funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości zarzucono dyskusje o jakichkolwiek rzeczywistych reformach systemowych, gdyż jedynym co liczy się w sporze politycznym w tej sprawie, jest to czy w tej, czy innej instytucji zasiądzie sędzia sympatyzujący z tą, czy inną partią. Tak oto kwestia fundamentalna dla przyszłości polskiego państwa, jaką jest budowanie siły ekonomicznej w oparciu o małych i średnich polskich przedsiębiorców pozostaje kompletnie niedostrzegana i niezrozumiana, podczas gdy wszyscy pasjonują się tym, komu władza zabierze, a komu wręczy sowite dotacje - z naszych zresztą pieniędzy, czego wielu też niestety nie potrafi pojąć.
Społeczna infantylizacja
System III RP to system, którego beneficjentami są przede wszystkim partie polityczne. Nie możemy w dalszym ciągu liczyć na to, że III RP zmieni się sama z siebie. Aby III RP zmieniła się, musi dojść do kryzysu, przesilenia, które wymusi polityczne i systemowe reformy na tejże pseudoelicie, która aktualnie ma państwo w rękach, albo nowej elicie, która przyjdzie w miejsce tych ludzi. Być może znajdujemy się w przededniu tego przesilenia, a być może agonia ta potrwa jeszcze dobrych kilka lub kilkanaście lat.
W jaki sposób ludzie spoza tego układu, który od ponad 30 lat trzyma Polskę w garści, mogą przeniknąć w system niczym koń trojański? Podstawowym kierunkiem działania powinna być dzisiaj działalność o charakterze społecznym. Świadoma część społeczeństwa powinna działać w taki sposób, aby stworzyć solidne bazy pod ewentualny ruch polityczny. Taka strategia działania powinna uwzględniać przede wszystkim różnego rodzaju inicjatywy o charakterze lokalnym. Te inicjatywy o charakterze lokalnym powinny ze sobą współpracować ściśle, nakreślać wspólne cele, tworzyć programy i strategie współdziałania. Dopiero w momencie, w którym zaistniałaby realna szansa na zdobycie wpływu politycznego, należałoby zorganizować ruch polityczny na fundamentach ustanowionych przez ruch społeczny.
Nie ma innej drogi, co pokazuje dobitnie ostatnie 30 lat i wszystkie spektakularne porażki sił "antysystemowych" na scenie politycznej.
Za każdym razem, gdy pojawiają się zalążki jakiegoś ruchu społecznego, dochodzi do tego, że ruch ten niemalże natychmiastowo przekształcany jest w siłę polityczną i w bardzo krótkim czasie zużywa się, gdyż wszystkie tego typu ruchy, które powstawały na bazie pospolitego ruszenia, nie mają trwałych podstaw, nie mają wystarczająco silnych i skonsolidowanych struktur. Powoduje to, że ruchy te w momencie pierwszej możliwej porażki zazwyczaj idą w rozsypkę albo schodzą na totalny margines i pozostają na tym marginesie przez resztę swojego istnienia. Istnieje w tym momencie niezliczona ilość partii w Polsce, które nie odgrywają i nie będą odgrywać żadnej roli. Istnieją one tylko po to, by ktoś w tych partiach mógł być prezesem i czerpać wynikające z tego korzyści. Natomiast z punktu widzenia społecznego, istnienie tych bytów politycznych, które odgrywają rolę niedostrzegalnego marginesu, nie ma żadnego sensu ani znaczenia.
System III RP - jak już wspominałem - zatracił zdolność samoreformowania się. Jest to związane także z tym jaką mentalnością przesiąknęło społeczeństwo. Społeczeństwo III RP jest społeczeństwem, które z punktu widzenia politycznego, z punktu widzenia zdolności do realistycznej oceny politycznej sytuacji, jest społeczeństwem skrajnie infantylnym. Po pierwsze nie potrafi ono zidentyfikować, jakie działania polityczne są dziś w jego interesie. Po drugie popiera postulaty, które są szkodliwe dla państwa i ludzi, którzy te postulaty popierają. Po trzecie jest społeczeństwem biernym, które całość władzy oddaje w ręce polityków. Po czwarte nie potrafi wyciągać żadnych wniosków z historii. Ludzie dają się nabierać na kłamstwa polityków, wierzą w opowiadane im bzdury, a to skutkuje tym, że po latach wybiera się w wyborach partie, które rządziły źle lub nieudolnie, mając niepopartą niczym poza obłudnymi obietnicami liderów politycznych nadzieję na to, że coś się zmieni. W jaki sposób tak naiwnie postępujące społeczeństwo może na jakiejkolwiek władzy wymóc jakiekolwiek zmiany, jeśli wybierając ponownie partie, które rządziły fatalnie, mówi im w ten sposób, że całkowicie akceptuje tak nieudolny styl rządzenia? I nie chodzi tutaj jedynie o ostatnie wybory, bo tego typu zjawiska w polskiej polityce miały miejsce cyklicznie po roku 1989.
To, co się z tym wiąże to powszechnie panujące przekonanie o tym, że niczego nie da się zrobić. Jest to przekonanie szczególnie obecne wśród pokolenia "Solidarności", czy też mówiąc bardziej ogólnie pokoleń wychowanych w PRL. Z czego to wynika? Zapewne ze sceptycznego nastawienia do rzeczywistości i wniosków z obserwacji tejże rzeczywistości przez wiele dekad, co uzmysłowiło ludziom, że problemy istniejące aktualnie, istniały tak naprawdę od zawsze i nigdy nie znalazł się nikt, kto mógłby je rozwiązać. Natomiast przesiąknięcie przez społeczeństwo tym sposobem myślenia uruchamia mechanizm społecznej bierności i powoduje, że ludzie nie widzą sensu działania, ponieważ uznają je za stratę czasu. Jeżeli społeczeństwo przesiąka tego typu myśleniem, staje się całkowicie niewydolne i nieefektywne, a co za tym idzie, państwo też staje się niewydolne i nieefektywne. Jest to pewnego rodzaju błędne koło. Jest to pułapka, z której nie wyjdziemy ot tak, gdyż nie da się zmienić mentalności społeczeństwa w swojej masie. Da się natomiast wpłynąć na mentalność tej grupy ludzi, której chce się coś robić. Ta grupa ludzi musi się zorganizować, zrozumieć jakie są jej cele oraz zrozumieć, w jaki sposób działać, by osiągnąć te cele.
Podsumowując: III RP jest państwem, które zmierza ku kompletnemu zastojowi, a w zasadzie już jest w stanie zastoju. Kiedy dodamy do tego katastrofę demograficzną, zapaść społeczno-kulturową postępująca na skutek kryzysu rodziny oraz wartości, a także narastającą w lawinowym tempie anarchizację prawną, wystarczy już tylko stagnacja ekonomiczna, abyśmy stali się państwem upadłym - Wenezuelą Europy. Nie wystarczy dzisiaj myśleć o tym, jak temu zapobiec. Należy przede wszystkim myśleć o tym, co zrobić, aby odbudować to wszystko z gruzów w momencie, w którym nastąpi śmierć kliniczna państwa polskiego, nieuchronna na skutek wszystkich skumulowanych i nawarstwiających się problemów, których nikt nie ma woli dzisiaj rozwiązywać i których nikt nie będzie już rozwiązywał oraz dysfunkcji tych wszystkich niewydolnych systemów, poczynając od emerytalnego, a na zdrowotnym kończąc. Równoległa kumulacja pomniejszych kryzysów spowoduje kryzys generalny, a na to wszystko nakłada się rozpalana przez polityczny duopol nienawistna plemienność, która w momencie kryzysowym może zdecydowanie eskalować i przybrać wymiar fizycznej agresji dwóch sfanatyzowanych plemion. Rzeczpospolita jest dzisiaj jak człowiek śmiertelnie chory, który wypiera fakt o swojej chorobie i zamiast się leczyć, woli chodzić na uczty i bale. Cała nadzieja w tym, że właśnie na skutek kryzysu przyjdzie pewnego rodzaju otrzeźwienie. Aktualnie jesteśmy jeszcze na etapie, na którym "polewamy się szampanem", a wszystkich zadowalają polityczne obietnice chleba i igrzysk. Jakkolwiek w pewnym momencie chleb może się skończyć, a igrzyska mogą zmienić swoje oblicze. Wówczas otworzy się okno możliwości, które otwiera się raz na kilkadziesiąt lat.
Dominik Liszkowski, 10 stycznia 2024
----------------------------
Gdybyśmy, jako Naród, nie spali, to moglibyśmy usunąć największą wadę ustrojową - "ordynacje proporcjonalną", kreującą partyjniactwo. Wybory w jednomandatowych okręgach usunęłyby 90% przyczyn destrukcji Polski.
Dlatego ci u koryta i ich "sponsorzy" tak boją się JOW. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 18.02.24 |
Pobrań: 14 |
Pobierz () |
19.02.2024 Gangsterzy i głupcy |
Szanowni Państwo!
Głupcy w rękach gangsterów to groźna broń znana nie od dziś, i nadal skuteczna. "Dyktatura proletariatu" nosiła hasła proletariackie na sztandarach, utożsamiając go jednocześnie z ciemnym ludem, któremu można wcisnąć każdą bzdurę. Kiedy przekonała się, że robotnicy prócz mięśni mają także rozumy, to zmieniła barwy, z czerwonej, na zieloną i teraz zaciekle bronią biednego uciemiężonego klimatu przed szkodliwym gatunkiem ludzkim, który ma czelność żyć na planecie Ziemia.
I znowu nie ma takiej bzdury, której nie dało by się głupcom wcisnąć do łbów. Konkurs na kpiny ze zdrowego rozsądku trwa nieprzerwanie i przynosi szkody nie do naprawienia. Po ostatnich wydarzeniach wiemy już, że przestępcy mogą zamienić się miejscami z tymi, którzy złapali ich na gorącym uczynku i wpakowali do mamra. Jesteś niewinny? Udowodnij to "niezawistnemu" sądowi! Tak działają mafie zarówno krajowa, jak i unijna. Dla tej ostatniej jesteśmy wygodnym poletkiem doświadczalnym.
Jeżeli Polacy nie zaprotestują przeciwko wcieleniu do "Soviet Union", zwanej dla niepoznaki Europejską, to kto inny sprzeciwi się Niemcom?
Z pozdrowieniami
Małgorzata Todd |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 19.02.24 |
Pobrań: 13 |
Pobierz () |
19.02.2024 Polska zapłaci? |
Nie jest dobrze. Nawet nie dlatego, że wojna, jaką Stany Zjednoczone i NATO prowadzą na Ukrainie z Rosją do ostatniego Ukraińca już dawno przeszła w stan chroniczny - bo cóż może być złego w wiadomości, że na Ukrainie Rosjanie wyrzynają się z Ukraińcami? To wcale nie jest taka zła wiadomość, bo wyobrażam sobie gorsze - że na przykład Ukraińcy w Polsce zaczynają wyrzynać Polaków, albo, że Amerykanie zdecydowali się na rozszerzenie wojny z Rosją również na obszar Polski - czego, nawiasem mówiąc, niestety nie można wykluczyć, bo w przeciwnym razie dlaczego Książę-Małżonek, któremu Donald Tusk dał w swoim vaginecie fuchę ministra spraw zagranicznych miałby robić groźne miny i bredzić o wojnie? Ciekawe, jak w takiej sytuacji zachowałaby się nasza niezwyciężona armia - bo w przypadku, gdyby Ukraińcy w Polsce zostali przez niemiecką BND poderwani do "wołynki", prawdopodobnie zachowałaby chwalebną powściągliwość, czekając na rozwój wypadków. Do rezunów chyba by się nie przyłączyła, chociaż do końca pewności mieć nie można, bo gdyby na przykład minister-koordynator bezpieczniaków, pan Tomasz Siemoniak, o którym ambasador Krzysztof Baliński w książce "Ukropolin" pisze, że jest związany ze zdominowanym przez banderowców Związkiem Ukraińców w Polsce, rozkazał stanąć po stronie rezunów, to czy minister obrony, pan Władysław Kosiniak-Kamysz ośmieliłby się mu sprzeciwić? Jestem pewien, że prędzej splamiłby mundur, zwłaszcza, gdyby pan ambasador Brzeziński odpowiednio podkręcił pana Michała Kobosko, który mógłby wtedy skierować do pana ministra obrony przestrogę: wiecie-rozumiecie, Kosiniaku-Kamyszu; wydajcie niezwłocznie naszej niezwyciężonej armii stosowne rozkazy, bo inaczej będzie z wami brzydka sprawa. A jakie to mogłyby być rozkazy? Pewnie takie same, jakie otrzymały stare kiejkuty, stojąc na świecy w Starych Kiejkutach i pilnując, żeby nikt nie przeszkadzał Amerykanom, oprawiających tam delikwentów przywożonych z bazy w Guantanamo samolotami na lotnisko w Szymanach, za co - jak pamiętamy - dostały od Ambasady USA w Warszawie 15 milionów dolarów w gotówce "za fatygę". No to dlaczego dowództwo naszej niezwyciężonej armii nie miałoby zastosować się do rozkazu, by stać na świecy i pilnować, żeby rezunom nikt nie przeszkadzał? Takie, dajmy na to, sto tysięcy dolarów, to świetny dodatek do emerytury, kiedy to zaczyna się prawdziwe życie. A gdyby za sprawą Naszego Najważniejszego Sojusznika wojna z Rosją rozlała się również na obszar naszego nieszczęśliwego kraju, to po staremu musielibyśmy jakoś radzić sobie sami, pamiętając o porzekadle, że jeśli umiesz liczyć, to licz na siebie.
Ale to jest dopiero pieśń przyszłości, chociaż z drugiej strony nie znamy przecież dnia ani godziny, więc i tak niczego zawczasu nie wymyślimy. Wróćmy tedy na Ukrainę, gdzie nie jest dobrze. A świadczy o tym nie tylko to, że zaczyna już brakować Ukraińców, których można by jeszcze przepuścić przez maszynkę do mięsa, ale przede wszystkim to, że Wołodymir Zełeński, którego na prezydenta Ukrainy wystrugał z banana tamtejszy oligarcha z korzeniami Igor Kolomojski, zaczyna zachowywać się podobnie, jak biali podróżnicy, którzy w XIX wieku płynęli pirogą w górę afrykańskiej rzeki, pełnej krokodyli. Kiedy krokodyle za bardzo napierały na pirogę, biali podróżnicy wyrzucali do wody murzyńskiego chłopca, dzięki czemu krokodyle, zajęte jego rozszarpywaniem, na pewien czas dawały pirodze spokój. Oczywiście, dopóki nie zjadły chłopca - bo potem wszystko zaczynało się od nowa.
Więc prezydent Zełeński - jak słychać - popadł w ostry konflikt z naczelnym dowódcą tamtejszej niezwyciężonej armii, generałem Walerym Załużnym, którego chce wyrzucić z rządowej pirogi, a na jego miejsce, w charakterze zapasowego murzyńskiego chłopca, wsadzić tam innego generała, Aleksandra Syrskiego. W przypadku generała Załużnego nie chodzi o jakieś zadrażnienia na tle ideologicznym. Generał Załużny, podobnie jak prezydent Zełeński, jest zdeklarowanym banderowcem i nawet umieścił w mediach społecznościowych selfie ze Stefanem Banderą, aż dopiero na nieśmiały protest tubylczego rządu w Warszawie go stamtąd wycofał. O co zatem chodzi?
Myślę, że konflikt z generałem Załużnym jest wierzchołkiem góry lodowej. W odróżnieniu od generała Syrskiego, który skwapliwiej powtarza propagandowe opowieści o ostatecznym zwycięstwie, jak niektórzy nasi generałowie, którzy - na szczęście - niczym już nie dowodzą, generał Załużny sprawia wrażenie, jakby o ostatecznym zwycięstwie już nie był przekonany i zwraca uwagę na wyczerpywanie się rezerw ludzkich w sytuacji, kiedy ponad 6 milionów Ukraińców w ostatnich latach uciekło za granicę, na załamywanie się wojskowej pomocy w sytuacji, gdy Amerykanie najwyraźniej chcą wyplątać się z ukraińskiej awantury, no i na pogarszające się nastroje tamtejszej ludności - o czym nasze niezależne media głównego nurtu nie ośmielają się wspominać, jako, że mają to surowo zakazane. Ale to wszystko, to tylko powierzchnia zjawiska, bo gdy wstąpimy do głębi, to przekonamy się, że prezydentowi Zełeńskiemu pod stopami zaczyna rozwierać się przepaść. Chodzi o to, że gdy ostateczne zwycięstwo oddali się w odległą przyszłość na tyle, że wszelki kontakt z nim zostanie utracony, prezydent Zełeński spotka się z nieprzyjemną sytuacją, kiedy zostanie obwiniony o doprowadzenie państwa do katastrofy. Chodzi o to, że prezydent Zełeński, wysłuchawszy zachęty rządu amerykańskiego, odstąpił od porozumień mińskich i obrał kurs na integrację Ukrainy z NATO. To stało się pretekstem do pełnoskalowego rosyjskiego uderzenia na Ukrainę, w następstwie którego państwo to utraciło co najmniej 20 procent terytorium, to znaczy - Krym i cztery obwody: ługański, doniecki, zaporoski i chersoński, które zostały włączone w skład terytorium Federacji Rosyjskiej, podczas gdy porozumienia mińskie przewidywały jedynie autonomię obwodów ługańskiego i donieckiego - ale pozostających w granicach Ukrainy. Nie mówię już o co najmniej pół milionie zabitych i tych, którym pourywało ręce lub nogi, ani o zniszczeniach materialnych. Teraz, gdy Amerykanie w sposób widoczny próbują wyplątać się z ukraińskiej awantury, którą rozpoczęli w 2014 roku, wykładając 5 mld dolarów na zorganizowanie w Kijowie "majdanu", a Niemcy wprawdzie przeforsowały na forum UE wsparcie w wysokości 50 mld euro - ale dla "ukraińskiej gospodarki", pozostającej pod kontrolą tamtejszych oligarchów - nieubłaganie zbliża się moment, w którym Ukraińcy przystąpią do rozliczania prezydenta Zełeńskiego. Czy Amerykanie będą próbowali go ratować i za jaką cenę - to jest pytanie interesujące szczególnie nas, bo jeśli tak, to Polska będzie zmuszona ponieść koszty tej operacji.
Stanisław Michalkiewicz
--------------------------------
Ten niżej przedstawiony przewspaniały, przemądry irański film animowany nazywa się "Father". A ja bym go nazwał "Polska".
Link
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 19.02.24 |
Pobrań: 13 |
Pobierz () |
19.02.2024 "Co to, k***a, jest?!" Co wjeżdża z Ukrainy do Polski? |
Poseł Konfederacji Ryszard Wilk przeprowadził interwencję poselską w Medyce, na granicy polsko-ukraińskiej. Choć funkcjonariusze nie chcieli dopuścić do kontroli towaru wjeżdżającego z Ukrainy, poseł Wilk niewzruszony ruszył sprawdzić, co znajduje się w wagonach. Nagranie robi furorę w internecie.
Od kilkunastu dni rolnicy protestują w całej Polsce m.in. przeciwko niekontrolowanemu napływowi produktów rolnych z Ukrainy, które nieobłożone licznymi podatkami, nieobjęte wieloma wymyślanymi przez urzędników procedurami, są po prostu znacznie tańsze i tym samym demolują polski rynek.
Niekontrolowany napływ produktów rolnych z Ukrainy, w przypadku których nie można mówić o równej konkurencji, to niejedyny powód, dla którego protestują rolnicy. W tej kwestii jednak na granicy z Ukrainą, w Medyce, interweniował poseł Konfederacji Ryszard Wilk.
Straż Ochrony Kolei nie chciała dopuścić Wilka do pociągu, twierdząc, że nikt niepowołany nie może kontrolować towaru. Poseł za nic miał jednak zakaz strażników. Poinformował, że jest tu w trybie interwencji poselskiej, to teren PKP Cargo, więc jak najbardziej może towar sprawdzić. Swojemu asystentowi polecił wszystko nagrywać.
Strażnicy szli za Wilkiem, jeden z nich gdzieś dzwonił, ale generalnie nie utrudniali interwencji. Raz zasugerowali jedynie, że mogą mieć kłopoty. Wilk odpowiedział: ? Wiecie, dlaczego tutaj jestem. To nie jest przytyk do was, szanuję mundur, ale nie może być zgody na coś takiego.
? Co to ma być? Co to ma, k***a, być? ? dopytywał, wskazując na wysypany z wagonów towar. ? Wiecie, dlaczego nam nie pokazali kwitów, służba celno-skarbowa? Bo dokładnie wiedzą, co idzie w tych kontenerach. Wyrok śmierci dla polskich rolników ? mówił Wilk.
? Bierzemy próbkę do inspekcji, żeby zobaczyć, co to w ogóle za gówno jest, przez które bankrutują polskie rodziny ? zakończył Wilk.
Przypomnijmy, że we wrześniu 2023 roku Polska w teorii wprowadziła embargo na ukraińskie produkty rolne, m.in. pszenicę, kukurydzę, nasiona rzepaku, słonecznika. Rolnicy alarmują jednak, że zakazy są łamane i ukraińskie produkty nadal destabilizują rynek. Jednocześnie Polska dopuściła przez swoje terytorium tranzyt ukraińskich produktów do innych krajów.
WIĘCEJ O PROTESTACH ROLNIKÓW W CAŁEJ EUROPIE:
- Gwałtowne protesty francuskich rolników. Blokada Paryża, gnojówka poszła w ruch Link
- Gorący protest rolników we Wrocławiu. Płoną opony. Urząd obrzucony jajkami i petardami [VIDEO - Link]
- Rolnicy będą kontynuować protesty. Zielony Ład ich wykańcza
Link
nczas.info |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 19.02.24 |
Pobrań: 12 |
Pobierz () |
20.02.2024 Wolność dla Juliana Assange |
Julian Assange jest założycielem i redaktorem naczelnym witryny internetowej WikiLeaks, która publikowała miliony stron dokumentów rządowych, bankowych i korporacyjnych, ujawniających afery wojenne, przekręty finansowe i spiskowe knowania globalistów.
Assange swój talent informatyczno-hakerski, który pozwoliłby mu włamywać się bez trudu na konta bankowe, skierował w zupełnie inną stronę.
John Pilger, niedawno zmarły legendarny niezależny dziennikarz i filmowiec, w 2018 roku napisał: ?Kiedy po raz pierwszy spotkałem Juliana Assange'a ponad dziesięć lat temu, zapytałem go, dlaczego założył WikiLeaks. Odpowiedział: "Przejrzystość i odpowiedzialność to kwestie moralne, które muszą być istotą życia publicznego i dziennikarstwa".
Assange za wcielanie tej dewizy w życie płaci cenę wolności. Najbardziej naraził się służbom amerykańskim publikując materiały dotyczące wojen prowadzonych przez USA w Afganistanie i w Iraku.
Pierwszym znaczącym sygnalistą dostarczającym WikiLeaks tajne dokumenty amerykańskiej armii był Bradley Manning (po zmianie płci przyjął imię Chelsea), wojskowy ekspert i analityk danych wywiadu. Ujawnione przez WikiLeaks dokumenty dostarczone przez Manninga publikowane były w czołowych gazetach świata.
Tego służby wywiadu i bezpieczeństwa USA nie mogły darować. W dodatku kolejny pracownik CIA Edward Snowden, początkowo na łamach prasy, a później w WikiLeaks ujawnił tajne dokumenty o PRISM, czyli programie inwigilacji przez NSA (Agencję Bezpieczeństwa Narodowego) połączeń telefonicznych, korespondencji internetowej oraz kont w serwisach społecznościowych.
Snowden, wspierany przez Assange'a, uratował wolność, a może nawet życie, dzięki azylowi i obywatelstwu przyznanemu w Rosji. Polskie władze odmówiły Snowdenowi przyznania azylu, co biorąc pod uwagę wpływy USA w Polsce, z pewnością wyszło mu na dobre.
Warto odnotować, że w ujawnianych przez WikiLeaks dokumentach znajdowały się także wątki polskie. Największego rozgłosu nabrała tajna notatka ambasadora USA w Polsce. Dokument wysłany był 23 stycznia 2009 roku z ambasady Stanów Zjednoczonych w Polsce do Waszyngtonu, w której opisano spotkanie ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego z ambasadorem Victorem Ashem. W trakcie rozmowy miał pojawić się temat wypłat rekompensaty za żydowskie mienie bez spadkowe, odebrane w czasie II wojny, co miało zostać sfinansowane ze środków uzyskanych dzięki sprzedaży części mienia narodowego, w tym Lasów Państwowych.
Polowanie na Assange'a rozpoczęto 30 listopada 2010, gdy Interpol na wniosek Szwecji wystawił list gończy oznaczony najwyższą kategorią, który oznacza poszukiwania Assange'a w celu aresztowania i ekstradycji w związku z oskarżeniami o wymuszenie seksualne i gwałt. W Szwecji na policję zgłosiły się dwie kobiety, które miały spotkać się z Assange'em 14 sierpnia 2010 w Sztokholmie i sześć dni później oskarżyły go o przestępstwa seksualne. Tym przestępstwem miała być niechęć Assange'a do używania prezerwatyw.
Znacząca część opinii publicznej uważa oskarżenie za fragment działań służb Stanów Zjednoczonych, mających na celu dyskredytację założyciela WikiLeaks. 19 czerwca 2012 Assange schronił się w ambasadzie Ekwadoru w Londynie i poprosił o azyl polityczny, chcąc uchronić się przed ekstradycją do Szwecji.
16 sierpnia ekwadorski minister spraw zagranicznych, Ricardo Pati?o, poinformował o przyznaniu mu azylu politycznego. 12 grudnia 2017 grudnia Assange otrzymał obywatelstwo ekwadorskie.
Dążenie do ujawniania prawdy o działaniach sprzecznych z prawem agencji rządowych zapoczątkowane przez Assange'a nabrały cech epidemii. Pomimo świadomości zagrożenia więzieniem jakie niesie podejmowanie współpracy z WikiLeaks pojawiali się nowi odważni sygnaliści.
Ujawnienie wiosną 2017 r. akt Krypty 7, szczegółowo opisujących działania hakerskie CIA, było jednym z bardziej imponujących osiągnięć WikiLeaks, pomimo tego, że redaktor naczelny w tym czasie był izolowany w ambasadzie ekwadorskiej... Akcja polegała na przejęciu 180 gigabajtów informacji i stanowiła, według agencji, "największą utratę danych w historii CIA". Autorem przejęcia i dostarczycielem przejętych materiałów do WikiLeaks był Joshua Schulte, programista pracujący w CCI Centrum Wywiadu Cybernetycznego CIA, który po trzech procesach został skazany we wrześniu 2023 przez sąd federalny w Nowym Jorku na 40 lat więzienia.
Assange zdradzony
W trakcie pobytu Assange'a w ambasadzie Ekwadoru hiszpańska firma ochroniarska UC Global SL otrzymała zlecenie zmodernizowania techniki bezpieczeństwa ambasady. Właściciel firmy David Morales, poza zleceniem, wydał polecenie instalowania ukrytych mikrofonów w pomieszczeniach ambasady. Wiele wskazuje, że to Morales przekazywał CIA informacje o spotkaniach i rozmowach prowadzonych przez Assange'a z jego zespołem prawnym, co miało szczególne znaczenie wobec ujawnienia w wyniku podsłuchu omawianych planów ucieczki Assange'a z ambasady i następnie z Anglii.
Pod wpływem nacisków USA 11 kwietnia 2019 prezydent Ekwadoru, Lenín Moreno, ogłosił decyzję o wycofaniu azylu dla Assange'a. Moreno posłużył się argumentem dostarczonym przez CIA, że Assange podczas pobytu w ambasadzie "wtrącał się w wewnętrzne sprawy innych państw".
Brytyjska policja tego samego dnia aresztowała Assange'a na terenie ekwadorskiej ambasady. Przez zdradę Dawida Moralesa CIA triumfowało na tym etapie starań o ekstradycję Assange'a.
Pretekst szwedzki ścigania Assange'a uległ przedawnieniu. 19 listopada 2019 szwedzka prokuratura umorzyła zarzuty przeciwko niemu w sprawie o gwałt.
Nie był to jednak koniec knowań służb amerykańskich, dążących do doprowadzenie do ekstradycji Assange'a do Stanów Zjednoczonych. Nakaz ekstradycji został podpisany w czerwcu 2022 przez minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii Priti Patel.
Walka o uwolnienie Assange
Sędzia Vanessa Baraitser z Westminster Magistrates' Court odmówiła zatwierdzenia wniosku rządu USA o ekstradycję w styczniu 2021 r. ze względu na surowość warunków, jakie Julian zniósłby w amerykańskim systemie więziennictwa. Sprawa, w wyniku apelacji upartej minister Priti Patel, powędrowała do Sądu Najwyższego. Sędzia Sądu Najwyższego Jonathan Swift - który wcześniej pracował dla różnych brytyjskich agencji rządowych jako adwokat i powiedział, że jego ulubionymi klientami są "agencje bezpieczeństwa i wywiadu" - odrzucił w czerwcu 2023 dwa wnioski prawników Juliana Assange'a o odwołanie się od jego ekstradycji.
Kto oskarża, kto broni Assange'a?
"Niezależnie od intencji Juliana Assange'a wobec WikiLeaks", ocenił demokratyczny senator z Wirginii Mark Warner, "stał się bezpośrednim uczestnikiem rosyjskich wysiłków zmierzających do osłabienia Zachodu i podważenia amerykańskiego bezpieczeństwa". W tym celu wyraził nadzieję, że "brytyjskie sądy szybko przekażą go do aresztu w USA, aby mógł w końcu uzyskać sprawiedliwość, na którą zasługuje".
Nieżyjąca już demokratyczna senator Dianne Feinstein twierdziła, że "Assange powinien zostać ukrzyżowany na podstawie ustawy o szpiegostwie". Pojawiały się także głos obrony. Kongresmenka Dana Rohrabacher z Kalifornii nazwała Assange'a "bardzo honorowym człowiekiem". W styczniu 2021 r. była demokratyczna kongresmenka Tulsi Gabbard z Hawajów wezwała Trumpa w ostatnich dniach jego ułaskawienia Juliana Assange'a jako jednego z jego ostatnich aktów przed opuszczeniem Białego Domu.
Rashidy Tlaib, demokratyczna kongresmenka z Michigan, wezwała kolegów członków do odłożenia na bok różnic i dołączenia podpisów do prokuratora generalnego Merricka Garlanda, wzywając go do wycofania zarzutów. Stwierdziła, że argumentem używanym do ścigania Assange'a była "notorycznie niedemokratyczna ustawa o szpiegostwie", która "poważnie podważa wolność prasy i pierwszą poprawkę". Do tej pory zebrano podpisy od demokratycznych reprezentantów Jamaala Bowmana, Ilhana Omara i Cori Bush. Alexandria Ocasio-Cortez zapowiedziała, że podpisze list przed zakończeniem zbierania podpisów...
Znaczącym aktem obrony Assange'a jest przyjęcie przez Kongres USA rezolucji Izby Reprezentantów nr 934, przedstawionej 13.12.2023 przez republikanina z Arizony Paula A. Gosara, która wyraża "przekonanie Izby Reprezentantów, że regularna działalność dziennikarska jest chroniona przez Pierwszą Poprawkę i że Stany Zjednoczone powinny wycofać wszystkie zarzuty i próby ekstradycji Juliana Assange'a".
Link
Tak Assange wygląda dziś.
Australijski premier zwraca się do USA, by wycofały zarzuty przeciwko Julianowi Assange'owi. Także co najmniej 70 senatorów i członków parlamentu z Australii wyraziło poparcie dla Assange'a, oraz pragnienie jego powrotu do ojczyzny, Assange jest Australijczykiem, potwierdzone przez ?licznych obrońców praw człowieka, wolności prasy i praw do prywatności. Dziś Julian Assange stoi obok największych bohaterów walki o prawo głoszenia prawdy. Jego twórczość rzuca wyzwanie strukturom władzy, ujawniając niewygodne prawdy ukryte przez rządy."
Zbliżamy się do krytycznego etapu walki Juliana Assange'a z amerykańską ekstradycją, a rozprawy apelacyjne odbędą się w brytyjskim Sądzie Najwyższym 20 i 21 lutego 2024. Konfederacja Korony Polskiej w dn. 20 lutego o godz. 16 organizuje demonstrację pod ambasadą Brytyjską pod hasłem "Uwolnić Juliana Assange".
Link
Wolnościowcy tam będą.
Wasz Ko Mentator
https://myslpolska.info/
---------------------------------
Historia Assange'a kładzie trupem wszelkie mity o tzw. demokracji na Zachodzie. Dla zachodu "demokracja" to przede wszystkim podobno - ano właśnie - wolność słowa, prasy i zgromadzeń a także głoszenie prawdy. Demokracja podobno... brzydzi się kłamstwem.
W starożytnej Grecji też była demokracja... 10 % obywateli miało wszystkie prawa i przywileje - a reszta to byli niewolnicy.
Demokracja ateńska znana jest i z tego, że:
- otruli Sokratesa, który twierdził, że państwem nie mogą rządzić durnie i przestępcy!
- Platona sprzedali w niewole, bo twierdził, że każdy obywatel pracuje dla wspólnego dobra - a społeczeństwo pracuje dla obywatela. Słynny cytat z Platona: "Człowiek urodził się nie dla siebie - tylko dla swojego kraju".
- Arystoteles też został sprzedany w niewolę m.inn. za to, że opowiadał takie herezje choćby jak ta: "wiedza jest to znajomość przyczyn i te przyczyny należy adresować w rozwiązywaniu konfliktów".
- Bajarza Ezopa zrzucili ze skały do morza za to, że opowiadał bajki, które się władzom kojarzyły z... polityką i władzami.
Taka to była demokracja - bardzo dawno temu - a dzisiaj?
W USA , 1% ludności - to mafia polityczna, która organizuje ogromnie kosztowne kampanie wyborcze i sama siebie wybiera - a reszta to... ależ tak... niewolnicy, bezdomni bezrobotni i mnóstwo ambitnych nieuków i biznesmenów od drukowanych dolarów.
Europa, UE - to samozwańczy lub narzucani przez "kogoś" durnie i psychole. Mają zadanie - w imię"demokracji" wprowadzają dla Europy tzw "zielony ład" - zniszczyć rolnictwo.
Wolność słowa w naszych czasach:
W zeszłym roku Izrael zabił 75% dziennikarzy w strefach działań wojennych - Global ResearchGlobal Research - Centrum Badań nad Globalizacją
Link
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 20.02.24 |
Pobrań: 13 |
Pobierz () |
20.02.2024 Kompromitacja posłów Polski 2050. Złożyli interpelację o lek dla piesków, który nie istn |
"Dziennik Gazeta Prawna" przeprowadził prowokację, na którą nabrali posłowie Polski 2050. 16 parlamentarzystów od Szymona Hołowni podpisało się pod interpelacją o lek dla psów, który nie istnieje.
Link
Posłowie Polski 2050: Tomasz Zimoch (z lewej) i Paweł Zalewski
Interpelacja nr 1400, złożona przez 16 posłów Polski 2050, dotyczyła wpisania leku Viskyrem na listę weterynaryjnych medykamentów, w celu leczenia zaćmy u psów rasy shiba inu.
"Lek został przebadany - dostępny jest w innych europejskich i azjatyckich krajach, w tym na Ukrainie" - czytamy w interpelacji.
Posłowie argumentowali, że lek ten jest legalny na Ukrainie, a polscy hodowcy muszą tam jeździć po niego, ponieważ w Polsce nie jest dopuszczony do obrotu. Zwrócili się więc do ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego o interwencję w tej sprawie.
Jednak cała historia była zmyślona przez dziennikarzy Marka Mikołajczyka i Annę Wittenberg, którzy udawali aktywistów z nieistniejącego stowarzyszenia "Shiba Inu Polska". Wysłali oni e-mail do kilkudziesięciu posłów z różnych klubów, prosząc o pomoc w sprawie leku dla psów. Założyli też fałszywy fanpage na Facebooku, na którym kupili lajki i udostępnili petycję o wpisanie Viskyremu na listę leków weterynaryjnych. Nie podali żadnych dowodów na istnienie leku, ani na to, że jest on skuteczny i bezpieczny dla psów.
Zaskakująco, żaden z posłów, którzy otrzymali e-mail, nie skontaktował się z autorami wiadomości, nie zapytał o szczegóły, nie sprawdził, co to za lek i kto im go przypisał, nie poprosił o przesłanie dokumentacji medycznej. Posłowie Polski 2050 po prostu zaufali nieznajomym z Internetu i od razu posłali interpelację do ministra.
Pod interpelacją nr 1400 podpisali się: Maja Ewa Nowak (autorka), Izabela Bodnar, Elżbieta Burkiewicz, Żaneta Cwalina-Śliwowska, Adam Luboński, Barbara Okuła, Barbara Oliwiecka, Łukasz Osmalak, Norbert Pietrykowski, Ewa Schädler, Piotr Paweł Strach, Paweł Śliz, Wioleta Tomczak, Kamil Wnuk, Paweł Zalewski, Tomasz Zimoch.
Wśród sygnatariuszy mamy więc wiceministra obrony narodowej (Zalewski), członka KRS (Zimoch) oraz członka komisji śledczej ds. Pegasusa (Śliz).
Prowokacja dziennikarzy ?DGP? jak na dłoni uwidoczniła obecny system. Interpelacje poselskie często służą do nabijania sobie statystyk, wszak przygotowuje ją zazwyczaj jedna osoba (lub wąskie grono), a hurtem podpisują się inni. W tym przypadku dodatkowo robią z siebie pośmiewisko.
W dobie Internetu i mediów społecznościowych, łatwo jest stworzyć fałszywą historię i podszyć się pod kogoś innego. Weryfikacja informacji posłów najwyraźniej przerasta.
Eksperyment pokazał też, jak łatwo dowolnym lobbystom wykorzystywać posłów do załatwiania swoich interesów.
https://nczas.info/
----------------------------
Ta interpretacja dobitnie świadczy o tym jaki bezkrytyczny jest przeciętny wyborca, dający się od lat ogłupiać telewizji, co w efekcie prowadzi do wyboru tępych i jak widać w pełni sterowalnych p-OSŁÓW. Dlaczego ci dziennikarze wybrali sobie do eksperymentu p-osłów wykreowanej parti 2050 z wykreowanym Hołownią? Chyba ocenili dobrze że są najgłupsi, łącznie ze swoim przywódcą. Pozostaje pytanie: kto w tym Sejmie jest rzetelnie wykształconym, świadomym aktualnie istotnych problemów kraju. Bo jak widać odbywa się jakiś jarmark zboczeńców ze straganami tematów pobocznych: lgbt, podpisz akt notarialny przed aktem seksualnym, pandemia, CO2, imigranci, wojna w Donbasie... A tak w ogóle tu wszystko jest przesiąknięte Magdalenką i dawnymi zarządcami PRL.
Link |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 20.02.24 |
Pobrań: 14 |
Pobierz () |
|
|
|
|
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|