|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
11
|
Download: Gazetka "Wolne Słowo" |
|
|
24.02.2024 Pierwsza poważna konfrontacja Tuska z Polakami |
Nie po raz pierwszy w najnowszej historii Polski, chronologicznie rzecz ujmując: słudzy Hitlera i Stalina, a potem następni w kolejności: słudzy Moskwy, Berlina i Brukseli razem z najnowszym narybkiem sług banderowskiej Ukrainy - występują przeciw Polakom. Tym razem na polskiej barykadzie znaleźli się polscy rolnicy i to właśnie na nich leje się propagandowy ściek wraz z absurdalnym oskarżeniem o sprzyjanie putinowskiej Rosji.
Żaden z polskich patriotów nie uprawia obcej narracji w przeciwieństwie do uprawianych narracji: żydowskiej, niemieckiej, ukraińskiej, neomarksistowskiej, którą notorycznie popuszczają pogrążeni w "chanukowej koalicji" - wczorajsi liderzy - politrucy z PiS oraz sympatycy aktualnego nierządu.
Na polskich rolników rzuciło się przede wszystkim tzw. lewactwo czyli osobnicy mający na swoich profilach w mediach społecznościowych flagi obcych państw i symbole globalistycznych agend. Mnożą się deklaracje bojkotowania polskiej żywności i wspierania Ukraińców kosztem Polaków. Poniżej jeden z typowych profili. Nie Polak, lecz Unijczyk z trzema flagami nieprzyjaznych Polsce podmiotów.
Łukasz Warzecha:
Konflikt z rolnikami to w gruncie rzeczy o wiele więcej niż tylko spór z grupą zawodową. To konflikt kulturowy oikofobicznego fajnopolactwa z obywatelami broniącymi interesu swojego, ale też swojego państwa. Ciekawa oś polaryzacji. Pamiętajmy, że jest to spór także o niszczący dla Polski zielony ład.
Do nagonki na protestujących rolników przyłączył się główny ściek manipulując nawet przekazem Tuska
Link
Widać wyraźnie, że "Na Temat" pisze nie na temat, bo nawet Tusk w tej wypowiedzi wyraźnie oddzielił rolników od tych, którzy
...bezwstydnie wspierają Putina, służą propagandzie rosyjskiej i kompromitują państwo polskie, nas Polaków i protestujących
Nie ośmielił się, jak widać, postawić znaku równości pomiędzy protestującymi a "służącymi rosyjskiej propagandzie". No, ale wszystko przed nami. Zobaczymy jak rozwinie się narracja tych, którzy bezwstydnie służą propagandzie ukraińskiej, próbując ogłupić Polaków i szkalować protestujących.
W ten właśnie nurt włączyła się Dzwonkiewicz, polska konsul Lwowa, odmawiając polskości protestującym i porównując ich do "ruskich" utrudniających udzielenie pomocy... Powstańcom Warszawy.
Powtarzając za panią Dzwonkiewicz... konsul Dzwonkiewicz, nie wierzę, że to Polka, napisała:
"(...) Przepraszam Was drodzy ukraińscy Przyjaciele. To co się dzieje nie może być dziełem moich Rodaków. Gdy, jako nastolatka dowiedziałam się, że podczas Powstania Warszawskiego stojący po prawej stronie Wisły Rosjanie w 1944 roku nie zgodzili się na śródlądowanie samolotów alianckich (w celu uzupełnienia paliwa) niosących pomoc walczącej Warszawie myślałam, że tak haniebnie mogą się zachować tylko ruscy. (...)
A dzisiaj co robią "polscy" rolnicy i przewoźnicy? Nie wierzę, że to Polacy... Prawdziwy Polak nigdy nie zadałby ciosu w plecy walczącym o wolność sąsiadom. Nie chodzi o postulaty, chodzi o formę protestu. Hańba i wstyd. PRZEPRASZAM walczącą Ukrainę, przepraszam".
A teraz coś na temat ukraińskiego zboża
Link
pch24.pl
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 24.02.24 |
Pobrań: 15 |
Pobierz () |
24.02.2024 W co gra MEN? Nowa podstawa programowa dla nauk ścisłych przeczy logice. |
Po zapoznaniu się z propozycjami zmian MEN w podstawach programowych wnioskuję, iż wycofane zostaną z programu nie tylko zagadnienia i lektury budujące tożsamość narodową - na co opinia publiczna zareagowała już mocno i dobitnie - ale, co groźniejsze, z nauk ścisłych znikną terminy i zagadnienia budujące wiedzę obiektywną, zdrowy rozsądek oraz świadomość realnych zagrożeń.
Dlaczego jest to w moim przekonaniu groźniejsze? W wypadku historii i języka polskiego zawsze pozostają Polakom "tajne komplety" - wrócimy jak za bolszewików i Niemców do tajnego wychowania patriotycznego w domach czy kościołach, zakładając, że "umiłowani" nie ześlą nas, jak ich poprzednicy, do łagrów i obozów koncentracyjnych.
W przypadku przedmiotów ścisłych i przyrodniczych nauczanie jest daleko trudniejsze, wymaga przy tym specjalistycznych kompetencji.
A to nauki ścisłe gwarantują ochronę tworzonego i istniejącego, zdrowego, bezpiecznego środowiska życia człowieka oraz umiejętności świadomego poruszania się w nim. Rzecz jasna nie myślę tu o "zrównoważonym rozwoju", o antropomorfizowanych zwierzętach i "matce Ziemi", a o świecie rzeczywistym!
Dostrzegam brak logiki w prezentowanej podstawie programowej lub może raczej "logikę krytyczną", w duchu neomarksistowskim.
Zaczynam wnioski z czytania podstaw programowych z zakresu przedmiotu Chemia dla BS I pytaniem: czy rezygnujemy z norm technicznych i innych dokumentów normalizujących działanie branż chemicznych, elektrycznych, elektronicznych, medycznych, budowlanych, kolejowych itp.? Pytanie nasuwa się wskutek wykreślenia z programu zapisu, iż UCZEŃ OCENIA WIARYGODNOŚĆ UZYSKANYCH DANYCH .
Brak potwierdzenia wiarygodności uzyskanych danych zaprzecza wiarygodności nauki, badań, wszelkich innych działań i zagraża życiu człowieka i środowisku - o czym uczeń powinien wiedzieć.
Maria Curie Skłodowska odkryła promieniotwórczość i wiemy, jak niezbędna była ocena wiarygodności uzyskanych przez nią danych - czyli wyników badań - dla określenia dawki promieniowania, która jeszcze nie zabija, a już leczy. Doświadczyliśmy brutalnie braku oceny wiarygodności uzyskanych danych np. w związku z metodami i konsekwencjami "zapobiegania" skutkom pandemii. Brak oceny wiarygodności uzyskanych danych zagraża człowiekowi i "planecie" (o którą tak dbają wyznawcy nowej religii zwanej ekologizmem) - w skażeniu powietrza, wody, żywności, w produkcji artykułów przemysłowych, w budownictwie, w budowie wszelkiej infrastruktury, w przemyśle farmaceutycznym, medycynie itp.
Nawet jeśli polski uczeń ma nabyć tylko umiejętność odczytywania tablic z piktogramami, byłoby dobrze, gdyby miał jednak świadomość różnicy między tablicą "Teren prywatny" a ostrzeżeniem "Teren skażony", i do tego dostosował właściwe zachowanie, a nie postępował "krytycznie", czyli "po uważaniu".
"Norma - dokument będący wynikiem normalizacji i standaryzujący jak najszerzej pojętą działalnością badawczą, technologiczną, produkcyjną, usługową. Norma podaje do powszechnego i stałego użytku sposoby postępowania lub cechy charakterystyczne wyrobów, procesów lub usług".
Norma powstała po wieloletnich, a nawet wielowiekowych badaniach potwierdzających wiarygodność uzyskanych danych, a jej znajomość i zastosowanie chroni nas przed "dowolnością" oceny zagrożenia we wpływie na życie człowieka i środowiska. Brak takiego rozeznania może w konsekwencji prowadzić człowieka do zagłady. Wyobraźmy sobie dowolność oceny podłoża przez nieposiadającego wiedzy developera stawiającego apartamentowiec.
By pokazać skutki zaprzeczania faktom i manipulacji nauką zaprzęgniętą w służbę ideologii, cofnijmy się w czasie. Wraz z wprowadzeniem ustaw norymberskich (1935 r.), ograniczających prawa obywatelskie i własnościowe Żydów, retoryka antyżydowska w Niemczech bardzo się zaostrzyła. Goebbels dążył do odhumanizowania tej nacji, nazywając jej przedstawicieli szkodnikami, robactwem przenoszącym choroby zakaźne, m.in. tyfus. Do zabicia milionów ludzi w komorach gazowych użyto cyklonu - gazu, który służył do zabijania insektów.
Nadzór nad jego produkcją i transportem objęło powstałe w 1919 r. Niemieckie Towarzystwo Zwalczania Szkodników (DEGESCH), które grupowało wiele znaczących firm chemicznych i spożywczych, łożąc ogromne środki finansowe na rozwój badań. Ich efektem było rozpoczęcie w 1924 roku produkcji tego preparatu w Dessau (źródło: IPN, Filip Musiał). Wystarczyło kilkanaście lat, by nauka posłużyła śmierci...
Może warto, by polskie dzieci, pozyskawszy stosowną wiedzę i umiejętność racjonalnej oceny faktów, jako dorośli ludzie nie uczestniczyli nigdy w przedsięwzięciach skierowanych przeciw życiu innych. Chyba że brak umiejętności oceny wiarygodności uzyskanych danych ma służyć depopulacji poprzez samozagładę.
"Profesor Internet"
Wiele zmian w podstawie programowej z zakresu Chemii dla BS I polega na usunięciu działań uczących samodzielnego myślenia. A tym samym - chroniących w przyszłości przed zagrożeniem samego ucznia, jak i tych, z którymi będzie przebywał i pracował. Uczeń nie uczy się "określać właściwości fizycznych i chemicznych", nie uczy się "rozróżniać", nie uczy się "wskazywać na zastosowania", nie uczy się "poznawać przykładów".
Według nowych założeń podstawy, uczeń jedynie wyszukuje, porządkuje, porównuje dane w Internecie [a te mogą się zmieniać w zależności od aktualnej koncepcji ideologicznej]. A jak sobie poradzi w przyszłości, gdy zostanie pozbawiony dostępu do Internetu i innych mediów? Gdy przyzwyczai się, iż wiedza z Internetu jest jedynie słuszna, zwłaszcza podana mu przez sztuczną, równie ideologiczną inteligencję? Pozbawienie go szansy doświadczenia, kontaktu ze światem realnym w procesie poznawczym jest poważnym błędem! W może celowym zabiegiem konstruktorów podstawy?
Program wykreśla np. źródła chemicznego zanieczyszczenia gleb oraz podstawowe rodzaje zanieczyszczeń, konieczność eliminowania fosforanów (V) ze składu proszków do prania (proces eutrofizacji), podstawowe rodzaje zanieczyszczeń powietrza, wody, gleby oraz ich źródła, sposoby pozyskiwania wody pitnej, sposoby ochrony środowiska naturalnego przed zanieczyszczeniem i degradacją. Jaki jest w tym zamysł?
Jak to się ma do Zielonego Ładu? Czy chodzi o to, by kazać mu płacić za nieświadomą degradację "ziemi", czy jest to plan przeniesienia go do wirtualnej przestrzeni ? A może zapowiedź likwidacji rolnictwa, zwłaszcza ekologicznego rolnictwa w Polsce, oraz narażanie go na brak umiejętności ochrony życia w skażonym środowisku?
Znikają z programu właściwości fizyczne węglowodorów oraz ich zastosowanie, reakcje spalania węglowodorów oraz wiadomości o zagrożeniach związanych z gazami powstającymi w wyniku ich spalania, przykłady procesów egzoenergetycznych i endoenergetycznych, znaczenie wybranych procesów egzoenergetycznych jako sposobów pozyskiwania energii wiedzę o alternatywnych źródła energii: energia słoneczna i geotermalna oraz wpływ różnorodnych sposobów uzyskiwania energii na stan środowiska przyrodniczego.
Pozbawiani jesteśmy suwerenności [np. energetycznej] i uczeń ma się z tym w przyszłości pogodzić. I pogodzi się, gdyż zabraknie mu wiedzy koniecznej do właściwej oceny zachodzących zjawisk i umiejętności logicznego rozumowania.
Usunięte zostało wyjaśnianie przyczyn psucia się żywności i sposoby zapobiegania temu procesowi, konsekwencje stosowania dodatków do żywności, w tym konserwantów. Czy oznacza to przygotowanie młodego człowieka do jedzenia owadów i sztucznie wyprodukowanego w fabryce mięsa? Nie pozostawi się wolności wyboru?
W służbie "debilizacji"
Witold Gadowski zauważył brak logiki w działaniach pani Minister Klimatu i Środowiska. Ustawa wiatrakowa to straszliwy blamaż pani Pauliny Hennig-Kloski - mówi Gadowski. W nagrodę zostaje ona ministrem, po czym nakazuje natychmiastowe wstrzymanie planu wyrębu lasów, które także są obszarem działalności gospodarczej.
Za chwilę minister Hennig-Kloska wydaje następne rozporządzenie i nakazuje trzymanie się dotychczasowych planów! Czyli nie wolno rąbać lasów, ale trzeba dostarczać drewno...
Pani Barbara Nowacka podąża podobnym tropem. 6 lutego 2024 Komisja Europejska ogłosiła nowy cel redukcji emisji netto gazów cieplarnianych dla Unii Europejskiej. Zakłada on ograniczenie emisji CO2 do 2040 roku o 90 procent w porównaniu z rokiem 1990, a z podstaw programowych chemii usunięto:
Uczeń opisuje właściwości fizyczne i chemiczne wybranych tlenków (np. CaO, MgO, N2O, SO2, SO3, CO, CO2,) oraz ich zastosowania itp.
Uczeń korzysta z technologii informacyjno-komunikacyjnych do wyszukiwania, przetwarzania, selekcji, agregacji, weryfikacji i wykorzystania danych. A jaką rolę ma pełnić nauczyciel?
"Umiejętności życiowe" akcentują osobiste prawo wyboru, a co za tym idzie - odpowiedzialność za własną edukację - pisała Marguerite Peeters w 2010 roku. W ramach dążenia do zapewnienia jakości w edukacji, UNICEF chce propagować silną współpracę partnerską między domem, szkołą a społecznością lokalną w celu lepszej koordynacji strategii i zapewnienia dostępu do prezerwatyw.
Tzw. jakość kształcenia zasadniczo przekształca zarówno treść edukacji, poprzez włączenie wymienionych wyżej elementów, jak i proces edukacji. Rozumiana jako proces "jakość kształcenia" kładzie nacisk na uczestnictwo uczniów, co oznacza ich udział w przekształcaniu własnej mentalności. Powtórzmy raz jeszcze: dziecko staje się bezpośrednim partnerem agentów zmian kulturowych.
Zgodnie z założeniami nowej etyki, uczeń jest obywatelem, który - jako taki - jest "równy" nauczycielowi. "Jakość kształcenia" subiektywną opinię ucznia stawia na równi z wiedzą i autorytetem nauczyciela. Wymaga od nauczycieli poznawania, propagowania, szanowania i obrony "praw dziecka".
W ostatecznym rozrachunku nauczyciel przestaje naprawdę uczyć. Staje się mediatorem, który pomaga uczniom korzystać z ich praw, tzn. przyswajać sobie zasady nowej etyki. W ramach tego procesu, wychowawca "uczy się" od swoich uczniów: proces nauczania jest wzajemny - głoszą reformatorzy edukacji.
Postmodernistyczny system edukacji obala hierarchie i ma wymiar horyzontalny. Dotychczasowe zdobywanie wiedzy opierało się na kryteriach, które mają w pewnym zakresie charakter obiektywny i uniwersalny, a rozwijanie umiejętności życiowych zależało od rozumnego korzystania z prawa wyboru.
Podstawa programowa przedmiotu Chemia dla BS I. - jak i większość zmian programowych według pomysłu minister Nowackiej - jest realizacją edukacji włączającej, której celem jest pozbawienie polskiego dziecka prawa do zdobycia wiedzy i kompetencji do godnego życia.
Proces ten słusznie nazwany został przez Bartosza Kopczyńskiego "debilizacją".
Kiedy się ockniemy?
Bożena Ratter
emerytowany pracownik Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie
pch24.pl |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 24.02.24 |
Pobrań: 16 |
Pobierz () |
25.02.2024 Księga win Judy (porachunki niemieckie) |
Przedstawiamy coś, czego nikt wcześniej, po II wojnie światowej nie zrobił. Przedstawiamy księgę win żydów wobec społeczeństwa niemieckiego, tak przed, jak i po I wojnie światowej.
Temat jest bardzo kontrowersyjny, owszem, i nie jest to bynajmniej usprawiedliwianie czegokolwiek (co natychmiast zarzucą nam nasi wrogowie), zresztą być nie może, skoro książka została napisana w roku 1919, a więc na długo przed okrucieństwami II wojny światowej.
Ludobójstwo i okrucieństwa wojny nie powinny być przyczyną kneblowania ust, czy zaniechania badań historycznych. W debacie publicznej używanie argumentu "antysemityzmu" interlokutora, czy "reductio ad Hitlerum" jest niedopuszczalne.
Aby mieć pełny ogląd sprawy, trzeba znać cały jej obraz, chcemy rzucić pewien snop światła, na kwestię, której poruszanie mówiąc najdelikatniej nie jest mile widziane. Dlatego przedstawiamy "Księgę win Judy: Porachunki niemieckie".
Napisana w 1919 roku przez Paula Banga, pod pseudonimem Wilhelm Meister, Księga win Judy (która zresztą stała się bestsellerem i doczekała się aż 8 wydań!) nie będzie dla polskiego czytelnika lekturą łatwą, a to z kilku powodów. Została napisana przez Niemca i dla Niemców, w określonych realiach historycznych, tuż po klęsce wojennej i upokorzeniu Niemiec przez traktat pokojowy. Nie brakuje w niej typowo niemieckiego poczucia wyższości, chociaż dużo częściej czytamy o wielkim upokorzeniu i głupocie narodu niemieckiego. Przywoływane autorytety dla Polaka są często obce i nierzadko wręcz stojące w sprzeczności z naszym interesem narodowym i religią. Uznajemy jednak, że książka zasługuje na uwagę, że pewien snop światła musi być rzucony na sprawę żydowską w Niemczech, zwłaszcza, że jak pisze autor - "Cel ostateczny Judy leży poza granicami jak naszego, tak i wszelkiego innego państwa; jest on nie tylko międzypaństwowy, ale i nadpaństwowy, to wynika z wyraźnej woli potęgi narodu, który czuje się teraz jak i dawniej wybranym. Celem jest panowanie nad światem samo w sobie." Już Benjamin D'israeli, wielki mędrzec, oświadczył: "Światem rządzą całkiem inni ludzie, niż sądzą nie stojący za kulisami".
Przy okazji, warto zwrócić uwagę na inną rzecz. Żydzi talmudyczni przez wieki walczyli z krzyżem, z krzyżem w cieniu którego - mimo swoich licznych zdrad i rasistowskiej, talmudycznej nienawiści - niejednokrotnie znajdowali schronienie przed gniewem ludu. W III Rzeszy krzyż zniknął, został zastąpiony przez pogańskiego, lewicowo-nacjonalistycznego potwora, dla którego pojęcie miłosierdzia i współczucia dla obcych nie istniało (zupełnie tak jak u Żydów opierających swą moralność o Talmud. (Hitler zresztą nie wymyślił niczego nowego - obrócił on talmudyczną nienawiść w kierunku swych wrogów, a z Niemców uczynił nadludzi).
Bożyszcze socjalistów, przechrzczony Żyd, Heinrich Heine już w 1834 roku pisał proroczo: "Myśl poprzedza działanie, tak jak błyskawica poprzedza grzmot. Niemiecki grzmot ma prawdziwie germański charakter; nie jest zbyt zwinny, ale porusza się ciężko. Jednak nadejdzie i kiedy usłyszycie trzask, jakiego nie słyszano nigdy wcześniej w historii świata, wtedy będziecie wiedzieć, że niemiecki piorun wreszcie spadł. Na ten huk orły powietrzne padną martwe, a lwy na najodleglejszych pustyniach Afryki ukryją się w swoich królewskich jaskiniach. W Niemczech zostanie wystawiony spektakl, który sprawi, że rewolucja francuska będzie wyglądać jak niewinna idylla."
Wilhelm Meister (Paul Bang)
Spis treści:
SŁOWO OD Magna Polonia 7
OD WYDAWCÓW (Z roku 1922) 11
PRZEDMOWA DO 1-GO WYDANIA 13
OD TŁUMACZA 17
I. Hańba 19
II. Judasz 24
III. Zwycięstwo żydów 33
IV. Juda przed wojną 37
V. Zaraza dusz 41
VI. Kościół i Szkoła 47
VII. Teatr. Sztuka. Literatura 58
VIII. Zaraza polityczna 67
IX. Reprezentacja ludu 84
X. Rząd 114
XI. Cesarz 124
XII. Zaraza gospodarcza 134
XIII. Wielkie finanse 143
XIV. Socjalizacja 149
XV. Zaraza prasowa. 156
XVI. Panjuda (Alljudaan) 173
XVII. Proroctwo 179
XVIII. Anglia 187
XIX. Ameryka 192
XX. Francja 197
XXI. Austro - Węgry 201
XXII. Fabryka kłamstw i "Trzystu" 208
XXIII. Związki 214
XXIV. Gwiazda Judy 216
XXV. U całunu Zygfryda 234
XXVI. Zmartwychwstanie 236
XXVII. Wyzwolenie 239
https://sklep.magnapolonia.org/wp-content/uploads/2023/11/4199C233-A62D-420F-8FD1-C60D892003D9-400x575.jpeg.webp |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 25.02.24 |
Pobrań: 14 |
Pobierz () |
25.02.2024 Widmo nowej "wiosny ludów" nadciąga nad Europę |
Protesty rolników jakie przetaczają się od Dorohuska aż po przedmieścia Porto są pierwszym symptomem tego, iż zwrot "zielona rewolucja" może nabrać zupełnie innego znaczenia, niż chciałaby Komisja Europejska.
Widmo krąży po Europie - widmo zielonej rewolucji. Wszystkie potęgi starej Europy połączyły się dla świętej nagonki przeciw temu widmu - można by napisać, bawiąc się sławnym cytatem z Karola Marksa.
Niestety rozbawienie znika po tym, gdy do cytatu doda się kontekst. Pisząc pod koniec 1847 r. "Manifest Partii Komunistycznej" Karol Marks i jego mniej uzdolniony kolega Engels wykazali się dobrym wyczuciem. Dostrzegli, że wiatr historii na Starym Kontynencie nabiera mocy i coś ważnego nadciąga. Minęło wówczas ponad trzydzieści lat od Kongresu Wiedeńskiego, który ustalił nowy, pokojowy ład. Na jego straży stały wszystkie mocarstwa oraz rządzące nimi arystokratyczne elity. To nie był przyjazny świat dla biednych ludzi, ani tych skorych do buntowania się, lub pragnących radykalnych zmian.
Pierwszą zapowiedzią, iż te mogą nadejść, okazał się nagły skok cen żywności. Zaraza ziemniaczana, niszcząca uprawy podstawowego dania biedaków, przyniosła Irlandii klęskę głodu, zaś mieszkańcom Starego Kontynentu drożyznę. Spotęgował ją nieurodzaj oraz kryzys gospodarczy. Wielką Brytanię, Francję i kraje niemieckie dotknęła ekonomiczna zapaść. Z upadających fabryk tysiące robotników trafiało na bruk. Co drugi, dorosły mieszkaniec Paryża bezskutecznie szukał pracy.
Oprócz zapowiedzi kłopotów widocznych jak na dłoni, były jeszcze te trudniej dostrzegalne, choć nie mniej ważne. Stolice europejskich krajów zaczęły splatać ze sobą druty telegraficzne, a w miastach rozkwitała prasa. Z powszechnie dostępnych, umykających kontroli cenzorów gazet, wydawanych rano oraz popołudniami, ludzie dowiadywali się co słychać w świecie. Trwały rewolucje informacyjna i komunikacyjna, których wagi rządzący wciąż nie doceniali. Gdy w roku 1801 został zamordowany car Paweł I w Londynie rząd oraz jego mieszkańcy dowiedzieli się o tym po trzech tygodniach.
Natomiast kiedy 22 lutego 1848 r. Paryżanie zaczęli stawiać na ulicach barykady, cała Europa śledziła już te zdarzenia prawie w czasie rzeczywistym. Kolejne zamieszki zaczęły wybuchać najpierw tam, gdzie docierały linie telegraficzne i kolejowe. Ich fala po przez miasta francuskie, przekroczyła granice niemiecką, dochodząc do Karlsruhe. Po czym popłynęła w stronę Berlina i Wiednia. Zamieniając Europę we wrzący kocioł, gotowy do eksplozji.
Wprawdzie szukanie analogi z zamierzchłymi czasami, to stąpanie po kruchym lodzie, jednak spójrzmy na kilka rzeczy, próbując być mądrzejsi o doświadczenia z przeszłości.
Zielony Ład - rewolucja, która dzieli Europę
Bunt rolników na skalę ogólnoeuropejską wybuchł, bo zadziałał zapalnik w postaci gwałtownego spadku cen żywności, a zwłaszcza zbóż na światowych rynkach. Przed wojną zarówno Rosja, jak i Ukraina zajmowały czołowe miejsca w rankingach eksporterów produktów rolnych. Teraz oba państwa dramatycznie potrzebują funduszy, a tanie produkty rolne są czymś, co zawsze znajdzie nabywców. W Polsce rolników do blokowania miast i dróg pchnął napływ żywności z Ukrainy. We Francji, czy Hiszpanii fakt, że zboże z Rosji, skutecznie ciągnie w dół ceny na całym świecie. Ale to tylko zapalnik, bo wystarczy spojrzeć do "Food Price Index" FAO (Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa), by zobaczyć, iż owszem jest najtaniej od 2019 r., lecz w przeszłości bywało jeszcze taniej.
Zapalnik jedynie zmotywował do próby stawienia oporu czemuś, co przynosi powszechny wśród rolników (nie tylko w Polsce ale w całej Unii) lęk przed wielkim i nieodwracalnym zubożeniem. Strach, że to co się osiągnęło i dorobiło pójdzie stopniowo w diabły. Aż niegdyś zamożnemu farmerowi pozostanie zaciskanie wraz z całą rodziną pasa mocniej i mocniej. Tak do końca życia. Pierwsze, odczuwalne symptomy ubożenia, pchnęły więc od razu w całej Unii jedną grupę zawodową do buntu. Mimo iż do prawdziwej nędzy jej jeszcze bardzo daleko. Acz tu trzeba od razu nadmienić, że częściej bunty wszczynają nie nędznicy przyzwyczajeni do nędzy, lecz ci, którzy coś już posiadali i to tracą.
Skąd ów lęk się bierze, nietrudno zauważyć. Wedle założeń przyjętych jeszcze w 2019 r. w Europejskim Zielonym Ładzie, rolnictwo w Unii już do roku 2030 czeka gruntowna transformacja. W ogólnikowych hasłach sprowadza się ona do obniżenia emisji gazów cieplarnianych (głównie metanu i podtlenku azotu), promowania ekologicznych form produkcji oraz przywracania kolejnych obszarów Unii do stanu pierwotnego - czyli zamieniania pól uprawnych w lasy.
Przekładając hasła na codzienność unijnych dyrektyw ?Fit for 55? oznaczają jak na dziś: redukcję użycia środków ochrony roślin o 50 proc., nawozów sztucznych o 20 proc., obowiązek ugorowania 4 proc. ziemi., a także stopniowe wybijanie stad bydła. Dopłaty bezpośrednie dla rolników będą bowiem uzależnione od ich działań proekologicznych, obniżających emisję gazów cieplarnianych i odchodzenia od hodowli zwierzęcej.
Wprawdzie, pod wpływem protestów rolników, do rekomendacji Komisji Europejskiej, ogłoszonej na początku lutego, wpisano wycofanie się z najbardziej drastycznych ograniczeń w odniesieniu do nawozów i pestycydów, lecz jest to nadal jedynie propozycja.
I znów przewidzenie skutków Europejskiego Zielonego Ładu dla rolnictwa w Unii nie jest czymś trudnym. Jeśli nastąpi powrót do technologii uprawiania ziemi, jakie stosowano na początku XX w (to de facto niosą za sobą wspominane zakazy), adekwatnie do tego spadnie wysokość plonów. Wówczas bez wielkich dopłat cenny wszystkiego co jadalne pognają w sklepach ostro w górę. No chyba, że unijny rynek otworzy się szeroko na produkty rolne z: Ukrainy, Rosji, USA, Kanady, Australii, Brazylii, Argentyny. Wszystkich tych miejsce, gdzie Europejski Zielony Ład w rolnictwie obserwuje się jako, ciekawy dziw natury, dający sporą nadzieję na zasobną przyszłość.
Zielona transformacja - koszty, które zapłacimy wszyscy
Oczywiście Komisja Europejska i szefowie rządów na posiedzeniu Rady Europejskiej mogą za jakiś czas zdecydować, że żadnego otwierania rynku nie będzie. Droga żywność i bardzo drogie mięso, to niższa konsumpcja. Zatem otrzymamy mniej otyłe społeczeństwo, skuteczniej przyczyniające się do obniżania emisji dwutlenku węgla, metanu oraz innych gazów cieplarnianych.
Jednakże jest mały szkopuł, zapisany w założeniach Europejskiego Zielonego Ładu i wytyczających ku niemu drogę dyrektywach "Fit for 55" Mianowicie wielka transformacja nie obejmie tylko rolników, ale każdego z mieszkańców Unii. I nie zapowiada się na fajne doświadczenia dla biedniejszych ludzi. Choć może nie będzie aż tak źle.
W ciągu najbliższych czterech lat, obwiązującym już w energetyce i przemyśle, systemem handlu pozwoleniami na emisję CO2 (EU ETS) objęty zostanie transport drogowy i morski. W przypadku lotniczego skończą się darmowe pozwolenia.
Czyli wszystko co jest przewożone do magazynów, hurtowni i sklepów, przez co zawiera w swej cenie koszty transportu, zacznie drożeć. Firmy transportowe aby nie paść muszą przerzucić nowy podatek na konsumenta. Ale to tylko jedna ze składowych ceny, więc może nie będzie aż tak źle.
Pojawi się też podatek od posiadania samochodu z silnikiem spalinowym (jak zapisano w polskim KPO: "ma na celu zmniejszenie ilości najbardziej emisyjnych pojazdów i promocje niskoemisyjnych środków transportu"). Zatem im starszy samochód, gorzej plasujący się w normach emisji spalin EURO, tym coroczna opłata zrobi się wyższa. Ale może nie będzie aż tak źle i kwota okaże się niezbyt wysoka. Poza tym auto można opchnąć złomiarzom za osiem stów, co w zupełności wystarczy na zakup roweru.
Podobnie rzecz się ma z domami i mieszkaniami ogrzewanymi paliwami kopalnymi, które obejmie system handlu emisjami ETS 2.
Ściślej mówiąc uprawnienia do emisji CO2 będą musiały kupować firmy dostarczające gaz, lub ciepło indywidualnym odbiorcom. Zgadnij Drogi Czytelniku, komu doliczą koszt ETS 2 do rachunku. Ale może nie będzie aż tak źle, bo polskim europosłom Jerzemu Buskowi i Adamowi Jarubasowi udało się wynegocjować zapis, że jeśli cena uprawnienia do emisji tony CO2 przekroczy 45 euro, wówczas na rynek zostaną rzucone dodatkowe pozwolenia, by zapobiec dalszemu jej wzrostowi.
Tymczasem w kolejce czeka jeszcze obowiązek termomodernizacji wszystkich budynków w Unii, tak aby do 2050 r. stały się zeroemisyjne. Ale może nie będzie aż tak źle...
Ucinając to rozdrabnianie się na szczegóły, wieźmy po porostu raport firmy konsultingowej McKinsey, wyceniający koszty transformacji założonej w Europejskim Zielonym Ładzie. Otóż transformacja wymaga wydania do 2030 roku na przekształcenie Starego Kontynentu w emitujący o 55 proc. mniej gazów cieplarnianych niż czterdzieści lat wcześniej, okrągłego 1,7 biliona euro. Ktoś tą sumę musi wyłożyć, ewentualnie wziąć na siebie spłacanie kredytów zaciągniętych na cele transformacyjne. I tym kimś tak czy inaczej będzie przeciętny, unijny obywatel, za sprawą opisanych powyżej, nowych podatków. Bo choć te opłaty mają bardzo skomplikowaną formułę, są de facto podatkami, przenoszącymi przy udziale wielu pośredników pieniądz z kieszeni zwykłego człowieka do budżetu państwa. Gdy obejmuje nas jeden, mały podatek, to go prawie nie zauważamy. Kiedy doda się jeszcze dwa, robi się mniej miło. Ale gdy tak w cztery lata spada na nas z cirka dziesięć nowych...
Cóż wówczas, nawet jeśli państwo stale zwiększa oferowane osłony socjalne dla najuboższych (takie działania wpisano w Zielony Ład), to one jedynie łagodzą proces ubożenia. Jak szybko może on przebiegać, gdy w grę wchodzą koszty powiązane z energią, świetnie obrazują ciekawe statystyki wzięta z raportów Institut der deutsche Wirtschaft.
Ubóstwo energetyczne - coraz większy problem Europy
Otóż w RFN przyjęto, że jeśli obywatel wydaje ponad 10 proc. swoich dochodów na ogrzewanie, ciepłą wodę i prąd, to jest osobą dotkniętą "ubóstwem energetycznym". Od najazdu Rosji na Ukrainę, gdy ceny energii poszły w górę, do połowy 2022 r. liczba Niemców ubogich energetycznie skoczyła z 14,4 proc do ponad 25 proc. Minął kolejny rok i statystycznie dziś już ok. 40 proc. mieszkańców RFN cierpi z powodu "ubóstwa energetycznego". Choć wzrost kosztów nie był dramatycznie wysoki, w zaledwie trzy lat liczba ludzi dotkniętych ubożeniem zwiększyła się ponad 3,5 krotnie w jednym z najbogatszych krajów UE. Stało się tak, choć mogli liczyć na mrożenie przez rząd cen energii oraz dopłaty socjalne.
A to tylko mały przedsmak tego, co oferują cztery najbliższe lata Europejskiego Zielonego Ładu. Dla dziesiątek milionów osób w UE, u których suma zarobków i koniecznych wydatków wychodzi miesięcznie na zero, będzie to czas coraz częstszego mierzenie się z pytaniem - ogrzewamy mieszkanie, czy jemy obiad. Po czym pod koniec dekady mogą nałożyć się na to nowe ceny żywności, będące efektem "zielonej transformacji" rolnictwa. No chyba, że Unia otworzy swój rynek na import dużo tańszych produktów rolnych z całego świata. Acz wówczas oznaczałoby to koniec rolnictwa w Europie aż po Bug. Potem pozostałaby jedynie konieczność modlitwy o to, żeby nigdy szlaki komunikacyjne, wiodące ze Starego Kontynentu do głównych dostawców żywności, nie zostały przecięte. Ale może nie będzie aż tak źle, w końcu milicje Huti grasują jedynie na Morzu Czerwonym.
Takie wybieganie myślami w odleglejszą przyszłość ma jednak niewielki sens. Zapowiada się bowiem, iż bardzo istotne rzeczy zadzieją się o wiele wcześniej. Nawet bez bezpośredniego zderzenia Unii z agresywnymi poczynaniami putinowskiej Rosji.
Liczący tysiące ludzi unijnych aparat urzędniczo-ekspercki zdaje się zupełnie nie przejmować tym, iż trwa właśnie wzorcowe narastanie w społeczeństwach krajów unijnych masy krytycznej. Nie ma możliwości, aby nagły wzrost podatków i kosztów życia, ubożenie, brak poczucia sprawczości i utrata zaufania do elit, nie owocowały narastaniem frustracji. Zwłaszcza gdy towarzyszy temu strach przed nadciągającą, nieodwracalną biedą.
Bunt rolników jest tego pierwszym symptomem.
Jednak suma odczuwalnych strat oraz lęków często kumuluje się całymi latami, nim osiągnie masę krytyczną. Po czym społeczną eksplozję może zainicjować zupełny drobiazg.
Przed lutym 1848 r. Francuzów do szewskiej pasji doprowadzały: kryzys ekonomiczny, ceny żywności, bezrobocie, przysługiwanie prawa głosu w wyborach jedynie właścicielom ziemskim, zakaz demonstracji ulicznych, głupota króla Ludwika Filipa i bezwzględność jego wiernego premiera Françoisa Guizota. Ale dopiero kiedy ten ostatni zakazała urządzania w paryskich restauracjach bankietów, podczas których opozycja toczyła debaty polityczne, miarka się przebrała. Skoro nie będzie bankietów będą barykady stwierdzili mieszkańcy Paryża. Nieco wcześniej genialny obserwator ówczesnego świata Alexis de Tocqueville zanotował, myśl, która nie dawała mu spokoju. "Śpimy razem na wulkanie" - zapisał.
Andrzej Krajewski
dziennik.pl |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 25.02.24 |
Pobrań: 15 |
Pobierz () |
25.02.2024 Tajemnicze, białe włókna w zwłokach osób zaszczepionych to prawdopodobnie grafen |
Link
FOTO: Białe włókniste substancje znajdujące się w zwłokach wielu osób
Dyplomowany przedsiębiorca pogrzebowy i balsamista, Richard Hirschman dokonał zaskakującego odkrycia w ciałach osób zmarłych. Hirschman ujawnił, że podczas swej pracy obserwuje tętnice i żyły zwłok wypełnione nienaturalnymi kombinacjami skrzepów krwi z dziwnymi włóknistymi materiałami, które całkowicie wypełniają układ naczyniowy. Według Hirschmana, jest to niepodobne do niczego, co widział wcześniej w swoim ponad 20-letnim doświadczeniu.
Cary Watkins potwierdza relację balsamisty Richarda Hirschmana na temat charakterystycznych skrzepów krwi.
Watkins ma ponad 50 lat doświadczenia w balsamowaniu zwłok. Hirschman pokazał Watkinsowi skrzepy ponad cztery miesiące temu. Watkins nigdy wcześniej nie spotkał się z czymś podobnym.
Balsamista to zawód, którego zadaniem jest sprawienie, aby ciała osób zmarłych były bardziej estetyczne, gdy mają być wystawione na widok publiczny podczas pogrzebu. Niektórzy, być może nie bez racji, nazywają to rzemiosło sztuką, ponieważ umiejętności balsamisty polegają na przywróceniu zwłokom wdzięku i naturalności, które śmierć często odbiera.
We Włoszech istnieje starożytna szkoła tego zawodu i jednym z najlepszych przykładów jest rodzina Signoracci, która balsamowała papieży przez ponad półtora wieku. Link
Balsamista musi opróżnić ciało zmarłego z obecnej w nim krwi i wprowadzić w jej miejsce substancje, które pomogą lepiej zakonserwować zwłoki.
I to właśnie robi Hirschman w Stanach Zjednoczonych - nie od wczoraj, ale od co najmniej 20 lat. To, co obecnie ma miejsce i co ujawnił, wydaje się nie mieć żadnego konkretnego precedensu. Od roku 2021, amerykański taksydermista zaczął znajdować w ludzkich naczyniach krwionośnych skrzepy, które bynajmniej nie wyglądały naturalnie.
Niektórzy ludzie, gdy je ujrzeli, ze zrozumiałych względów zareagowali wstrętem, ponieważ wydawało im się, że mają do czynienia z kadrem ze słynnego filmu Alien, w którym obca forma życia wykorzystywała do reprodukcji ciała istot ludzkich, które nieuchronnie umierały, gdy owa obca istota "rodziła się".
Kiedy Hirschman zaczął otwierać ciała w ostatnich latach, aby je zabalsamować, znalazł tam długie włókniste białe włókna. Wydają się one być bardzo wytrzymałe, ponieważ można je rozciągać i napinać bez żadnych oznak zwiotczenia z ich strony.
Nie wydają się być pochodzenia biologicznego, ale raczej wydają się być wykonane z gumy.
Inni balsamiści potwierdzają obecność substancji włóknistych w ciałach
Niedawno, były amerykański major sił zbrojnych USA, Thomas Haviland, postanowił dokładniej zbadać odkrycia Hirschmana i przygotował ankietę dla balsamistów, aby zapytać ich, czy znaleźli te włókna w przygotowanych przez siebie zwłokach. Link
Haviland przygotował kwestionariusz składający się z 12 pytań i wysłał go do 179 balsamistów ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Wielkiej Brytanii, Australii i Nowej Zelandii. 66% z nich odpowiedziało twierdząco, że znaleźli te włókna w ciałach, którymi się zajmowali. Zdecydowana większość ankietowanych taksydermistów wydaje się zgadzać, że substancje te zaczęły pojawiać się w ciałach ludzi od 2021 roku, kiedy rozpoczęła się kampania szczepień przeciwko Covid-19.
Korelacja między kampanią szczepień a bezprecedensowym pojawieniem się tych włókien jest statystycznie bardzo wysoka i nie można jej odrzucić jako zwykłego ?zbiegu okoliczności?, ponieważ inni przedsiębiorcy pogrzebowi, z którymi rozmawiała amerykańska gazeta Epoch Times, wyjaśnili, że włókna te nie są obecne w ciałach osób niezaszczepionych. Link
Przedsiębiorca pogrzebowy ze stanu Ohio wyjaśnił, że "u nieszczepionych zmarłych takich skrzepów nie znajdujemy, a jedynie normalne skrzepy krwi i dobry drenaż krwi".
Wyjaśniając różnicę między normalnymi skrzepami krwi a skrzepami nienormalnymi (między innymi) dr Ryan Cole, amerykański anatomopatolog, który przeprowadził kilka sekcji zwłok, stwierdził, że te pierwsze są "czerwone i galaretowate" i na pewno nie są "białe i gumowate".
Wydaje się zatem, że to, co się dzieje, ma wyraźny związek ze szczepieniami i aby zrozumieć, co powoduje tworzenie się tych włókien, musimy ponownie przyjrzeć się zawartości surowic.
Pierwszym, który przeprowadził analizy laboratoryjne tych szczepionek był hiszpański biolog, Pablo Campra, profesor na Uniwersytecie w Almerii w Hiszpanii.
Link
Campra w swojej analizie zacytował numery partii kilku szczepionek, takich jak Pfizer, Moderna i Astrazeneca. Do tej pory, nikt - żadną kontr-analizą owych próbek, które Campra udostępnił każdemu kto chciałby je przeanalizować - nie przeciwstawił się.
To, co Campra znalazł w surowicy, całkowicie zaprzecza temu, co jest napisane w ulotkach towarzyszących szczepionkom. Faktem jest, że napisano w nich, że zawartość surowic składa się z mRNA i niesławnego białka Spike, z wyjątkiem Astrazeneca i Johnson & Johnson, o których mówi się, że zostały wyprodukowane z adenowirusów. Nic takiego nie wynika jednak z dostępnych analiz. Według analiz, surowice składają się głównie z grafenu i nanobotów, mikroorganizmów mechanicznych i nie ma między nimi istotnej różnicy.
Wszystkie firmy farmaceutyczne, które uzyskały zgodę na swoje surowice od UE, opracowały tę samą surowicę, która w żaden sposób nie jest szczepionką. Jest to preparat pochodzenia biomechanicznego, który z pewnością nie służy ochronie naszego układu odpornościowego ani zapobieganiu "zarażeniu" zwykłą i nieszkodliwą grypą.
Grafen w kontakcie z naszym ciałem wywołuje efekty, które można określić jako zabójcze.
Świat nauki i UE od lat pracują nad grafenem
O działaniu tego materiału wspomniano już w 2018 r. w badaniach przeprowadzonych przez niektórych lekarzy i biologów z Uniwersytetu Katolickiego, takich jak Valentina Palmieri, Marco De Spirito, Massimiliano Papi i Giordano Perini w badaniu zatytułowanym "Tlenek grafenu oddziałuje na krew". Link
Jesteśmy zatem w dziedzinie "oficjalnej" medycyny, że tak powiem, takiej, która z pewnością nie ma nic wspólnego ze światem "no vax", mimo że nasi czytelnicy doskonale wiedzą, że takie sformułowania nie mają żadnego sensu i są jedynie wynikiem zwykłej propagandy mediów głównego nurtu, mającej na celu zdyskredytowanie lekarzy i naukowców niezwiązanych z kartelem farmaceutycznym.
W prezentacji wspomnianego studium wyraźnie stwierdzono, że tlenek grafenu we krwi "może prowadzić do trombogenności i aktywacji komórek odpornościowych".
Związek między tworzeniem się skrzeplin we krwi a grafenem był więc już wcześniej znany międzynarodowej społeczności naukowej, a przynajmniej jej części.
Warto zauważyć, że w ciągu ostatnich 10 lat nastąpił "nagły" rozkwit badań nad grafenem prowadzonych przez kilka uniwersytetów, w tym La Sapienza w Rzymie i Cambridge, związanych z projektem Unii Europejskiej o nazwie "Graphene Flagship". Link
Bruksela przeznaczyła 1 miliard euro z pieniędzy otrzymanych od swoich płatników, w szczególności Włoch, na rozwój projektów badawczych związanych z tym materiałem. Międzynarodowy establishment polityczny, sanitarny i technologiczny od pewnego czasu żywo interesował się grafenem, aż do granicy czci dla tej substancji określanej przez instytucje UE jako "magiczna".
To znacznie zwiększa prawdopodobieństwo, że różne firmy farmaceutyczne pracowały już nad przygotowaniem serum grafenowego w ciągu ostatnich kilku lat, między innymi dlatego, że na wyprodukowanie miliardów dawek, które zostały rozprowadzone w latach 2021-2022, potrzeba lat, a nie miesięcy, co potwierdzi każdy poważny specjalista farmaceutyczny.
Czy białe włókna są grafenem?
To nieuchronnie prowadzi do kolejnego pytania. Czy to, co różni balsamiści znaleźli w ciałach zaszczepionych ludzi na całym świecie, jest grafenem?
Opis białej, gumowatej, odpornej substancji nie jest daleki od opisu grafenowych gumek, które były badane już w roku 2017 i zostały opisane jako "200 razy mocniejsze od metalu". Link
Hirschman i inni wysłali to, co znaleźli w ciałach do różnych laboratoriów i czekają na bardziej ostateczne wyniki w tym zakresie. To, co znaleźli, prowadzi jednak do innej nieuniknionej obserwacji. Jeśli różni balsamiści i różni anatomopatolodzy w różnych krajach znajdują te włókna w ciałach zaszczepionych osób, wydaje się niemożliwe, aby również we Włoszech różni taksydermiści i patolodzy sądowi nie znaleźli tego samego zjawiska.
Na myśl przychodzą przypadki kierowcy autobusu z Mestre, Alberto Rizzotto, który został zaszczepiony i cierpiał z powodu niepożądanych następstw, a którego przyczyna śmierci do dziś owiana jest tajemnicą, lub przypadki dwóch kobiet, matki i córki, które zmarły w domu w Rzymie w styczniu 2023 r., a których przyczyny śmierci nadal nie zostały ujawnione rok później. A to tylko kilka przypadków spośród tysięcy nagłych zgonów, które można by przytoczyć. Ma miejsce bezprecedensowa masakra, w związku z którą najwyższe szczeble społeczności medycznej, po raz kolejny ujawniając całą swoją korupcję, próbują zrzucić zasłonę zapomnienia. Tę samą zasłonę zarzucił wymiar sprawiedliwości, który nie może być nieświadomy ustaleń różnych lekarzy orzeczników we wszystkich częściach Włoch.
Wraz z tą poważną kwestią pojawia się również problem krwi osób, które otrzymały szczepionkę, która nie jest taka sama jak wcześniej.
AVIS, włoskie stowarzyszenie honorowego krwiodawstwa, opisało jakiś czas temu jako "destabilizujące" informacje, które krążyły na temat zmodyfikowanej krwi biorców szczepionek, ale obecnie nawet Amerykański Czerwony Krzyż zaczyna pytać dawców, czy otrzymali surowicę, a jeśli tak, to prosi o skontaktowanie się z kierownictwem organizacji zdrowia przed oddaniem krwi.
Amerykański lekarz i biolog, Robert Young, potwierdził analizy szczepionek przeprowadzone przez Camprę jakiś czas temu, a także wykazał wpływ surowicy na krew. Link
Link
Jak widać na poniższym obrazku, krew osób zaszczepionych wydaje się zmodyfikowana i zawiera czarne polimery grafenowe, które oczywiście nie są obecne we krwi osób niezaszczepionych.
Krew ta wydaje się "zainfekowana" i zmodyfikowana przez substancje zawarte w szczepionkach.
Pojawia się coraz więcej dowodów na to, co w rzeczywistości było celową próbą masowej depopulacji za pomocą surowicy, która nie miała innego celu niż wywołanie fali nagłych zachorowań, także wśród dzieci, co niestety obserwujemy każdego dnia.
Kampania szczepień była zaplanowaną masakrą, i oczekuje się, że ci, którzy narzucili przyjmowanie owej surowicy, odpowiedzą za to, co można opisać nie tylko jako bezprecedensowy atak na zdrowie publiczne, ale także na samo życie ludzkie.
INFO: https://www.lacrunadellago.net/il-mistero-dei-filamenti-bianchi-nei-cadaveri-e-la-croce-rossa-che-non-vuole-il-sangue-dei-vaccinati/
Uczta Baltazara |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 25.02.24 |
Pobrań: 16 |
Pobierz () |
25.02.2024 "Pszeki, sojusznicy Putlera" |
Reakcja Ukraińców zarówno tych zamieszkujących Ukrainę jak i tych mieszkających w Polsce na protesty polskich rolników powinna dać do myślenia polskim służbom specjalnym.
Pomijam tu treść przekazu o którym już wspominałem. Określenia o Polakach k.rwy, świnie, Lachy, Pszeki, sojusznicy Putlera, polskie Pany, gnidy są na porządku dziennym. Nie dziwi mnie już też ich przekonanie, że w Polsce gdyby nie Unia, to byłaby bieda, że aż piszczy czy o tym, że oni posyłają własnych chłopców, którzy jakoby bardziej walczyli za wolność naszą niż własną.
Natomiast zaskakuje mnie skala dobrze zorganizowanej antypolskiej akcji na portalach społecznościowych zwłaszcza na Facebooku i Instagramie. Na poczekaniu powstały dziesiątki nowych stron, które zajmują się atakowaniem Polaków, szydzeniem z nich. Ukraińcy są też bardzo aktywni na stronach lokalnej prasy polskiej informującej o rolniczych protestach.
Ze wsparciem idą im również Polniacy, którzy przez swoje polaryzacyjne zaczadzenie uważają, że rolnicy są propisowscy i organizują te strajki na złość Tuskowi, a po drugie, to polski chłop jest bogaty, bo ma drogi ciągnik, więc krzywda mu się nie dzieje.
Warto przypomnieć, że rolnicy nie kupują ciągników tak jak miastowi suvów żeby się pochwalić przed znajomymi, tylko jest to ich narzędzie pracy. Gdyby zresztą orali pola końmi, to ta wariatka od karpi biadoliłaby, że dręczą konie.
Gdyby rzeczywiście protestowała jakaś grupa zawodowa od interesu, której może się odciąć jakaś część Polaków, to jeszcze bym się nie dziwił, ale każdy z tych baranów nawet jeśli nie je mięsa, tylko żywi się warzywami czy owocami, to też zależny jest od pracy rolników.
Polniacy są jednak zdania, że jeśli da się kupić taniej o złotówkę coś z Ukrainy, to prawo rynku mówi żeby nie patrzeć skąd tylko kupować. Normalnie to oni są też bardzo Eko, ale w wypadku wyrobów z Ukrainy pestycydy do dla nich są takie ukraińskie witaminy.
Polski rząd i polskie służby specjalne oraz aparat bezpieczeństwa swoją biernością czy wręcz działaniami wrogimi wobec Polaków wskazują, że interes ukraiński czy amerykański jest dla nich ważniejszy od interesu Polaków. Choć trzy czwarte Polaków popiera protesty rolnicze, to w mediach tej znaczącej przewagi nie widać niestety.
Arkadiusz Miksa
https://myslpolska.info
--------------------------------
1matkapolka
2024-02-25 (Niedziela) @ 00:22:12
Tradycyjnie. Dla PATRIOTÓW polecam wspaniałą książkę patriotyczną pt. "Prosto z mostu, czyli wywody człowieka logicznego" - Jana Kedyz-Kowalskiego.
https://t.me/infokju/60910
(BANDERYZACJA POLSKI)
Jest tam wszystko to o czym teraz nie wolno mówić! I o Hołowni z pochodzenia Ukraińcu, o Adamie Bodnarze z pochodzenia Ukraińcu i bardzo aktywnym członku Związku Ukraińców w Polsce który w rządzie Tuska jest nowym polskim ministrem sprawiedliwości. O innych Ukraińcach: o wiceministrze sprawiedliwości Arkadiuszu Myrcha, o nowym ministrze do spraw służb specjalnych Tomaszu Siemoniaku z PO, o nowym ministrze d/s UE Adamie Szłapce, o wiceministrze nauki Andrzeju Szeptyckim (bardzo aktywnym członku Związku Ukraińców w Polsce i potomku metropolity Andreja Szeptyckiego, (święcił widły i siekiery rezunom UPA) ukraińskiego faszysty, który był pośrednio odpowiedzialny za ludobójstwo Polaków na Wołyniu), o przewodniczącym sejmowej komisji spraw zagranicznych Pawle Kowalu, o Zbigniewie Kuźmiuku z PiS, o posłance Oldze Semeniuk, o obecnym wicemarszałku Sejmu Włodzimierzu Czarzastym, o przyszłym marszałku Sejmu Kosiniak-Kamyszu. Oni wszyscy to Ukraińcy!
O ukraińskich korzeniach tych dwóch ostatnich, niewiele osób do tej pory wiedziało. Jest też o obu Kaczyńskich, o Donaldzie Tusku - agencie Stasi i obecnego niemieckiego wywiadu o pseudonimie "Oscar", o Mateuszu Morawieckim - kolejnym agencie niemieckiego wywiadu o pseudonimie "Jacob", o Wałęsie agencie SB który w 1989 roku wziął 1 mln dolarów (prawdopodobnie) od CIA za film który nigdy nie powstał, o byłym prezydencie Polski ? Aleksandrze Kwaśniewskim (jego ojciec to kat z UB mordujący polskich patriotów), o zabójstwie Leppera. I o wszystkich aferach III RP, o złodziejstwie Kościoła katolickiego, o emigrantach, o Covid-19 i rozkradaniu naszego majątku. O polskich zdrajcach, oszustach i złodziejach. Wszystko doskonale opisane.
To wszystko jest ważne, żeby zobaczyć, że PO, PiS i pozostałe partie to jedna wielka banda zdrajców, która nie robi sobie nawzajem krzywdy a tylko celowo skłóca ze sobą Polaków wyznając zasadę "dziel i rządź!". Zresztą - za utworzeniem całej lewicy a także PiS w Polsce, oraz ich obecną kontrolą stoją ci sami mocodawcy - Niemcy, Żydzi, Amerykanie.
Dowodami są chociażby wspólne obchody Chanuki w Sejmie i w pałacu u Dudy, jednomyślne potępienie czynu Brauna, jednomyślne wyłożenie 250 mld zł na Ukrainę, jednomyślna zgoda na osiedlenie w Polsce kilku milionów Ukraińców, niedawne jednomyślnie przekazanie Ukraińcom kolejnych 6,2 mld zł, wspólne zniszczenie polskich stoczni, górnictwa a teraz rolnictwa - czy to, że Tusk i Morawiecki rządzą mimo, że wszystkie partie wiedzą, iż są niemieckimi agentami. Książka w druku jest w Polsce zakazana przez cenzurę, chociaż można ją jeszcze kupić w Internecie jako e-book. Wspaniała!!!!
Autentycznie uważam, że każdy polski patriota powinien przeczytać tę książkę, która totalnie odkłamuje obecną wersję historii Polski.
Jest to BIBLIA POLSKIEGO PATRIOTY! Trzeba też reklamować ją wśród swoich znajomych po to, aby jak najwięcej Polaków ją przeczytało - zanim zostanie w Polsce całkowicie zakazana. Książka jest do kupienia jako e-book np. w księgarni Empik.
------------------------------
BANDERYZACJA POLSKI - banderowcy przejmują Polskę
Uwaga - trzeba uściślić i wyjaśnić - to nie Ukraińcy - to Banderowcy; Narody zamieszkałe na Ukrainie są uciskane, sterroryzowane, okradane przez Banderowców - którzy wmawiają, że są Ukraińcami - a nie są.
Ukraina to państwo WIELOETNICZNE i WIELONARODOWE - dziś głównie Rosjanie, kiedyś Polacy. To Polska RP obojga narodów - Polski i Litwy zbudowała Ukrainę na "Dzikich Polach" - w obronie przed najazdami Turków i Tatarów-? niewolą - Jasyrem i Haremem;
Wszystkie miasta na tzw. Ukrainie zbudowali Polacy ? Lwów, Kowno, Łuck, Stanisławów, Połtawa, Winnica, Żytomierz, Tarnopol, - (dwa przykłady - Prawa miejskie Kijowa nadał w 1492 roku król Polski Aleksander Jagiellończyk nadał miastu prawa magdeburskie Link, a np dzisiejszą Odessę stworzyli Książe litewski Witold Kiejstutowicz z Giedymowiczów, który zbudował na brzegu Morza Czarnego fortyfikacje, między innymi rozbudował twierdzę Chadżybej, ulokowaną dokładnie w miejscu dzisiejszej Odessy.
Od 1392 r. do końca lat 40. XV w. terytorium między Dniestrem i Dnieprem pozostawało pod władzą Wielkiego Księstwa Litewskiego pozostającego w unii z Polską. W 1442 roku król Władysław III Warneńczyk nadał Chadżybej w dożywocie kasztelanowi i staroście kamienieckiemu Teodorykowi z Buczacza. Link
Na Dzisiejszej Ukrainie są także Węgrzy, Rumuni, Słowacy... to im zrabowano ziemie.
-----------------------------
Biorąc pod uwagę kto jest w rządzie - jak nie niemieccy agenci to chmara ukraińskich polityków, w tym paru czynnych w Związku Ukraińców w Polsce... Jak wyżej donosi "matkapolka", nie do wiary jak to wszystko stało się możliwe? Gdzie ludzie mają oczy...?!
Związek Ukraińców jest rozsiany po całej Polsce, mają swoje oddziały nawet w mniejszych miejscowościach. To zostało b.dobrze rozplanowane.
Przypomnę o umowie Link jaką rząd Beaty Szydło zawarł z rządem ukraińskim w 2016 roku o przekazywaniu ZA DARMO Ukrainie wszelkiej pomocy, w tym militarnej, w sytuacji nadzwyczajnej, co jak wiemy wydarzyło się w 2022 roku. Umowa była jak znalazł, a zwłaszcza jej paragraf 12. Wokół tej umowy panuje omerta - nawet opozycja siedzi cicho...!!!
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 25.02.24 |
Pobrań: 15 |
Pobierz () |
25.02.2024 Najnowszy, desperacki atak Bergoglia na katolicyzm, czyli próba fuzji Kościoła z masoner |
Link
Na zdjęciu: Biskup Antonio Stagliano witający Stefano Bisi, wielkiego mistrza loży masońskiej Grand Orient, w siedzibie Fundacji Kulturalnej Ambrosianum w Mediolanie, 16 lutego 2024 r. (zdjęcie: Riccardo Cascioli / La Nuova Bussola Quotidiana)
Niedawne seminarium odbyte w Mediolanie (16 luty 2024), bardzo pożądane przez arcybiskupa Mediolanu, Monsignor Mario Delpiniego, wraz z kardynałem Francesco Coccopalmerio, skoncentrowało się na próbie dialogu z tym, co przez ponad trzy wieki było zaciekłym wrogiem Kościoła katolickiego, a mianowicie masonerią. Link
---------------------------
Link
Afera Capozzi
W czerwcu 2017 r.[23] pojawiły się informacje, że w pewnym momencie tego miesiąca[24] bp Luigi Capozzi, prywatny sekretarz kardynała Francesco Coccopalmerio, został aresztowany przez żandarmerię watykańską po nielegalnym zażyciu kokainy na imprezie orgii gejowskiej w jego (Capozziego) mieszkaniu w Watykanie. Następnie został hospitalizowany w rzymskiej klinice Piusa XI, aby mógł przejść detoks. Następnie odbył krótki okres rekolekcji w pobliskim klasztorze, a następnie spędził czas w szpitalu Gemelli w Rzymie.[Pomimo faktu, że Capozzi mieszkał w mieszkaniu, mieszkanie było własnością Coccopalmerio. Przed aresztowaniem Coccopalmerio zalecił również mianowanie Capozziego na biskupa. Artykuł z 24 lipca 2019 r. w The Jerusalem Post ujawnił, że po aresztowaniu Capozzi otrzymał nakaz poddania się terapii odwykowej i nie przebywał już w Watykanie, ale raczej w duchowym odosobnieniu gdzieś we Włoszech.
Afera Inzoli
W wydaniu z października 2018 r. niemieckiego czasopisma katolickiego Herder Korrespondenz, Benjamin Leven, niemiecki teolog i redaktor wspomnianego czasopisma poinformował, że według jego własnych źródeł, to kardynał Coccopalmerio zwrócił się do papieża w sprawie krzywdziciela dzieci Don Mauro Inzoli, aby częściowo przywrócić go do stanu kapłańskiego. Leven twierdził również, że Coccopalmerio jest znany w Rzymie z tego, że generalnie sprzeciwia się usuwaniu winnych księży ze stanu kapłańskiego, co jest dla niego równoznaczne z "karą śmierci".
Dialogo z masonerią
16 lutego 2024 r. w siedzibie fundacji kulturalnej Ambrosianeum w Mediolanie wziął udział jako prelegent (wraz z Mario Delpinim i Antonio Staglian?) w konferencji na temat historii stosunków między Kościołem katolickim a masonerią, zorganizowanej przez trzy większe włoskie obediencje masońskie. Coccopalmerio był pierwszym kardynałem, który zaproponował utworzenie stałego stołu dialogu między Kościołem a masonerią[29]. Link
Kardynał Coccopalmerio nawołuje do powstania "stałego stołu dialogu" z Wielkim Orientem Włoch:
Gran Logia de Espana popiera propozycję kardynała Coccopalmerio złożoną podczas seminarium w Mediolanie - dotyczącej utworzenia stałego, okrągłego stołu dialogu między Kościołem i masonerią. Link
........................................
Nie powinno to niestety dziwić, ponieważ Kościół jest chory od dawna, a to niedawne seminarium jest tylko najnowszym objawem przerzutów, które dotykają Kościół Chrystusowy od wielu dziesięcioleci.
Kościół katolicki przez wieki był prawdziwym bastionem powstrzymującym lucyferiański projekt, na którym opiera się masoneria.
Od samego początku swojego istnienia i od czasu pojawienia się filozofii oświecenia spłodzonej przez francuskich filozofów, takich jak Voltaire i Rousseau (obaj zwolennicy wolnomularstwa i z zadeklarowanym zamiarem dechrystianizacji Europy), masoneria zawsze wiedziała, że aby umocnić swoją duchową i polityczną tyranię, będzie musiała skorumpować Kościół katolicki.
Wolter żywił tak wielką nienawiść do cywilizacji katolickiej i chrześcijańskiej, że napisał w swoim "Traktacie o tolerancji" takie słowa na ten temat.
"Religia chrześcijańska jest haniebną religią, obrzydliwą ideą, potworem, który musi zostać zniszczony przez sto niewidzialnych rąk ... Konieczne jest, aby filozofowie przemierzali szlaki, aby ją zniszczyć, tak jak misjonarze podróżują po ziemi i morzach, aby ją propagować. Muszą odważyć się na wszystko, zaryzykować wszystko, choćby nawet spłonąć, by ją zniszczyć. Zmiażdżyć, zmiażdżyć hańbę!."
Założyciele i filozofowie tej organizacji są, jak widzimy, przesiąknięci rewolucyjnym i antychrześcijańskim duchem francuskiego 1789 roku i od tego właśnie momentu Europa weszła w stan permanentnego chaosu, gdy rozpoczęło się przewrotne przejście od świata chrześcijańskiego do liberalno-progresywnego.
Liberalizm, poprzez swoją obłudną fasadę "neutralności" wobec wszystkich religii, w rzeczywistości zdołał zakazać chrześcijaństwa i promować inne kulty, zwłaszcza żydowski, któremu liberalny świat jest całkowicie podporządkowany.
Kościół katolicki jest obiektem zaciekłej walki ze strony liberałów i masonów, ponieważ stanowi przeszkodę lub bastion powstrzymujący manifestację Antychrysta.
Kościół został wybrany jako katechon, o którym mówił św. Paweł.
Masoneria ma Kościół katolicki za swojego wroga, ponieważ doskonale zdaje sobie sprawę, że jedynym prawdziwym Kościołem, który strzeże objawionej prawdy, jest ten i żaden inny.
Z pewnością to nie protestantyzm jest wrogiem masonerii, ponieważ ze swoją fałszywą teologią luterańską, która w rzeczywistości zwalnia człowieka z wszelkiej odpowiedzialności i daje mu licencję na popełnienie każdego grzechu - Pecca fortiter, sed crede fortius - doskonale pasuje do gnostyckiej i relatywistycznej filozofii masonów.
Kardynał Caro y Rodriguez, arcybiskup Santiago de Chile w latach dwudziestych XX wieku, ostro zauważył w swojej pracy "Masoneria zdemaskowana", że bycie protestantem jest w rzeczywistości byciem pół-masonem, ponieważ w tej fałszywej religii jest bardzo mało chrześcijaństwa.
Katolicyzm jest potężną przeszkodą uniemożliwiającą masonerii manifestację jej lucyferiańskiego społeczeństwa, w którym chrześcijanie, a zwłaszcza katolicy, są najbardziej prześladowani.
Wojna masonerii z Kościołem rozpoczęła się wieki temu
Dlatego masoneria od samego początku swojego istnienia robiła wszystko, co w jej mocy, aby spróbować unicestwić Kościół i zredukować go do niemocy.
W pismach opublikowanych w 1859 roku i zatytułowanych "Istruzioni permanenti dell?Alta Vendita" jasno wyjaśniono, jak masoni byli niezwykle aktywni w swoim planie zniszczenia Kościoła. Link
Alta Vendita było tajnym stowarzyszeniem, które niektórzy, w tym francuski prałat, Monsignor Henry Delassus, uważają za bezpośredniego spadkobiercę bawarskich Iluminatów założonych przez byłego ucznia jezuitów, Adama Weishaupta.
Alta Vendita składała się z zaledwie 40 członków, wśród których był James Rothschild, znany członek aszkenazyjskiej rodziny bankowej, który uważany był za najwyższą głowę tego co było rodzajem super-masonerii.
W rzeczywistości masoneria nie składa się jedynie z 33 zwykłych stopni bardziej popularnego Rytu Szkockiego, ale ma też jeszcze wyższe tajne stopnie, na których znajdują się prawdziwi przywódcy i mistrzowie tej tajnej sekty, którzy rządzą nią z ukrycia.
Mason znajdujący się na najniższym szczeblu nie wie komu tak naprawdę służy i często jest jedynie pionkiem łatwym do poświęcenia przez tych, którzy naprawdę są absolutnymi władcami tego stowarzyszenia.
Historia masonerii to nic innego jak historia satanistycznego kultu, do którego prawdziwie wtajemniczani są jedynie "wybrańcy", wybrani przez najwyższe szczeble masonerii.
Wielu byłych masonów, w tym Domenico Margiotta, były Wielki Mistrz 33 stopnia, już w XIX wieku wyjaśniło, że prawdziwą religią masonów jest nic innego jak lucyferianizm.
Również w nowszych czasach inni skruszeni byli masoni, tacy jak Serge Gallardo, ujawnili, że kultem, na którym opiera się ta sekta, jest satanizm.
Aby wolnomularstwo mogło zatriumfować, musi doprowadzić do unicestwienia Kościoła katolickiego, ponieważ żaden kult lucyferiański nie będzie w stanie ugruntować swojej pozycji na świecie, dopóki instytucja założona przez Nazarejczyka będzie żyła.
To wyjaśnia, dlaczego w swoich pismach masoni z Alta Vendita obmyślali plany infiltracji i osadzenia na tronie Piotrowym człowieka, który pewnego dnia będzie w pełni służył ich celom.
To, co widzimy obecnie w postaci "dialogu" między Kościołem a masonerią, nie jest wynikiem pracy, która dopiero się rozpoczęła.
Jest to wynik nieustannej i wytrwałej wojny, jaką wrogowie Chrystusa wypowiedzieli Jego Kościołowi, aby go zinfiltrować i lepiej podporządkować swym celom.
Infiltracja w rzeczywistości rozpoczęła się już w latach, gdy masoni Mazzini i Garibaldi, wspierani przez zawsze nieogarnioną koronę brytyjską, pracowali nad położeniem kresu doczesnemu panowaniu Kościoła i ustanowieniem liberalnego państwa włoskiego, które nie miało nic wspólnego z wielowiekowymi tradycjami chrześcijańskimi i grecko-rzymskimi tego jednego kraju.
Francuski eseista i historyk Claudio Jannet, który żył w tamtych latach i zmarł w 1894 roku, wspomina, jak owa infiltracja była już wówczas w toku:
"Kiedy przegląda się listy lóż w drugiej połowie XVIII wieku, zdumiewa stosunkowo znaczna liczba duchownych i zakonników, którzy do nich należeli.
Leon XIII i św. Pius X, papieże, którzy żyli pod koniec XIX i na początku XX wieku, byli bardzo zaniepokojeni, ponieważ fałszywe ideologie liberalizmu i kantyzmu rozprzestrzeniały się w seminariach, a duchowieństwo zaczynało być skażone duchem nowoczesności.
Apostazja Kościoła, o której mowa, została zapowiedziana właśnie Leonowi XIII, który miał słynną wizję tego, jak Kościół katolicki zostanie zaatakowany przez dym herezji, aż stanie się megafonem swoich wrogów.
Sobór Watykański II z początku lat sześćdziesiątych XX wieku był zatem niczym innym jak naturalnym procesem abjuracji dla Kościoła, który na swoim papieskim tronie ujrzał tych, którzy zamiast strzec objawionej Prawdy, poświęcili się bezlitosnemu szerzeniu apostazji i kłamstw liberalizmu.
Uważa się, że człowiek, który zainaugurował sezon soborowy, Jan XXIII, urodzony jako Angelo Roncalli, był członkiem francuskiego Grand Orient, podobnie jak jego następca, Paweł VI, Giovanni Montini, był, według ojca Luigi Villa, wybrany przez samego Ojca Pio do obrony Kościoła przed agresją masońską, kolejnym wtajemniczonym wolnomularzem.
Sobór jest spełnieniem tego, o czym marzyła Alta Vendita. Kościół wyrzeka się samego siebie. W miejsce Tradycji i Prawdy Pisma Świętego pojawia się ekumenizm, zgodnie z którym każda religia może dotrzeć do Boga.
Konsekwencje tego wyrzeczenia się katolicyzmu można zobaczyć podczas wizyty Jana Pawła II w synagodze żydowskiej w roku 1986, kiedy to nazwał on "starszymi braćmi" wyznawców tej religii, która odrzuciła Chrystusa jako ich Mesjasza.
To, co obserwujemy w ostatnich latach za sprawą Bergoglio, jest niczym innym jak nowym rozdziałem w długiej świeckiej walce, która chce osiągnąć swój ostateczny cel, a mianowicie rozpuszczenie Kościoła w masonerii.
Czy czas apostazji zbliża się ku końcowi?
Owo najnowsze seminarium Kościoła Bergoglia należy rozumieć jako zdeklarowaną próbę wrogów Chrystusa, którzy zasiadają dziś na tronie Piotrowym, jako ostatni desperacki atak masonów na instytucję, której tak bardzo nienawidzą.
Masoneria łudzi się, że może wygrać bitwę, której wygrać się nie da, ponieważ Kościół nie jest instytucją ziemską, lecz boską.
Może być on okupowany przez pederastów i masonów w obecnej epoce, ale zapominają oni, że Opatrzność zawsze sprawuje kontrolę i nikt inny.
Naszym zdaniem, znaczenie tego okresu można znaleźć właśnie w wizji Leona XIII, w której papież widział, jak szatan rzuca wyzwanie Bogu i prosi o czas 100 lat, aby móc wciągnąć Kościół i świat w piekielny chaos, który szaleje zwłaszcza od XX wieku.
Inne proroctwa, w których Matka Boża dała do zrozumienia, że Jej Niepokalane Serce zatriumfuje, takie jak te z Fatimy, Garabandal i Akita, sugerują, że czas pozostający do dyspozycji wrogów Kościoła nie jest zbyt długi i kończy się.
Z każdym swoim publicznym wystąpieniem Bergoglio wydaje się coraz słabszy i coraz bardziej stępiały terapią antyrakową, której zdaje się być poddawany przez ostatnie dwa lata.
Pontyfikat Bergoglio wydaje się być summą tej apostazji, po której, jeśli dobrze interpretujemy proroctwa maryjne, może nastąpić jedynie późniejsza odbudowa i triumf Kościoła wolnego wreszcie od wrogów, którzy go przeniknęli.
Pierwszym, który zdaje się być świadomy, że nie pozostało już wiele czasu, wydaje się być były biskup Buenos Aires, który w ciągu ostatnich sześciu miesięcy zwiększył intensywność swoich ataków na Kościół katolicki poprzez błogosławienie par homoseksualnych, msze wspólne z protestanckimi heretykami, aż po seminarium z masonerią mające na celu fuzję katolicyzmu z tajemną i gnostyczną religią masonów.
Wydaje się jednak, że ataki te przyniosły skutek odwrotny do zamierzonego, ponieważ nawet kardynałowie, którzy wcześniej milczeli przed Franciszkiem, teraz zaczynają podnosić głos przeciwko tego rodzaju herezjom.
Wydaje się, że masoński i jezuicki krąg Domu Świętej Marty chce spróbować wszystkiego, mając świadomość, że czas, który został im dany, właśnie się kończy.
Jeśli podążamy ścieżką wytyczoną przez objawienia Dziewicy, przekonanie to umacnia się.
Apostazja, którą tak długo widzieliśmy na naszych oczach, osiągnęła swoje granice i nie może być dłużej kontynuowana.
Nowy Porządek Świata poniósł już porażkę odnośnie wszystkich swoich celów politycznych, począwszy od Wielkiego Resetu, który miał zainaugurować okres tyranii rządu światowego.
Wraz z końcem globalizacji i powrotem władzy narodów rozpoczęła się faza odwrotna.
Teraz czekamy już tylko na wyzwolenie najważniejszego elementu w tejże wojnie między siłami światła i ciemności.
Jest nim wyzwolenie Kościoła Katolickiego.
INFO: https://www.lacrunadellago.net/lultimo-disperato-assalto-di-bergoglio-alla-chiesa-il-tentativo-di-fusione-con-la-massoneria/
Uczta Baltazara
Nazwisko Coccopalmerio prawdopodobnie nie jest nowością dla czytelników, ponieważ w przeszłości był on kojarzony przez niektóre media katolickie z udziałem w orgii homoseksualnej jaka miała ponoć odbyć się w pałacach Watykanu. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 25.02.24 |
Pobrań: 16 |
Pobierz () |
25.02.2024 Zielony Detox - ROBAKI |
Wydano już pozwolenie producentom na dodawanie owadów do wszelkich produktów spożywczych.
Teraz moi drodzy jesteśmy zobowiązani do czytania składów produktów. Zobowiązali producentów do napisania, co tam zostało dodane, ale niestety będzie po łacinie.
PAMIĘTAJ, KIEDY PATRZYSZ NA SKŁAD PRODUKTU :
? 1. Żółte robaki mączne - Tenebrio molitor.
(Powszechnie nazywane mącznikami, żółtymi mącznikami, wełnowcami, ciemniejącymi chrząszczami)
? 2. Karaluchy - Blattodea.
? 3. Konik polny domowy - Acheta domesticus.
? 4. Szarańcza wędrowna - Locusta migratoria..
? 5. Robaki Buffalo - Alphitobius diaperinus.
Bardzo dużo pasożytniczej flory dadzą nam te owady.
Chityna jest twardą zewnętrzną osłoną owadów, które niszczą narządy wewnętrzne i powodują choroby, takie jak :
1. DYCHAWICA.
2. ATOPOWE ZAPALENIE SKÓRY.
3. RAK.
4. TOCZEŃ UKŁADOWY.
Owady są rezerwuarem flory pasożytniczej i patogennej, która poraża narządy człowieka. Nie można pozbyć się tych pasożytów z organizmu.
Jeśli patrzysz na składy produktów, przeczytaj :
E -12 - karmin (czerwony barwnik) to mieszanka robaków cachinel.
E - 904 - SZELAK . Jest to produkt odpadowy robaków. Robaki żyją w krajach subtropikalnych.
Kochani ?? jak się kupuje produkty, to trzeba czytać treść.
Owady są obecnie dodawane do wyrobów cukierniczych, piekarniczych, makaronów, wyrobów ciastkarskich i napojów.
Co o tym myślisz? |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 25.02.24 |
Pobrań: 17 |
Pobierz () |
25.02.2024 Chodzi o naszą wolność, naszą suwerenność. |
W Unii Europejskiej rozpoczęła się procedura zmian unijnych traktatów, której zakończeniem ma być całkowita likwidacja polskiej niepodległości. Jako Polacy nie będziemy mieli już nic do powiedzenia na temat ochrony życia, rodziny, wolności, migracji, ekonomii czy edukacji - bo decyzje będą zapadać w Berlinie i Brukseli. Niestety większość rodaków cały czas nie jest świadoma tego gigantycznego zagrożenia.
Dlatego od kilku miesięcy nie ustajemy w nagłaśnianiu procesów zachodzących w UE. Tydzień temu na Pana skrzynkę trafiła wiadomość, w której w szczegółach opisywałem, z czym konkretne - dla życia codziennego każdego z nas - będzie się wiązać odebranie państwom członkowskim prawa weta w kluczowych dla bezpieczeństwa i suwerenności Polski obszarach.
Nasza praca zaczynać przynosić konkretne owoce. Nasze analizy i ostrzeżenia docierają do wielu Polaków - w tym także do istotnych decydentów.
W tym tygodniu uczestniczyłem wraz z mec. Bartoszem Lewandowskim z Collegium Intermarium w sejmowym seminarium prawniczym "Stan praworządności w Polsce. Działania organów władzy publicznej po 13.12.2023 r.". Otwierając seminarium, Jarosław Kaczyński cytował wprost nasze eksperckie ustalenia, mówiąc o tym, że referendum w sprawie zmian traktatów UE może się okazać "referendum rozbiorowym". Podobnie zbieżne z naszymi ekspertyzami głosy słychać coraz częściej z różnych stron, a nasz najnowszy raport cieszył się poważnym zainteresowaniem także na Węgrzech.
To pokazuje jedno - nasza praca ma sens!
Liczę gorąco na to, że również Pan i wszyscy nasi sympatycy oraz Darczyńcy zechcecie być ambasadorami tej ważnej wiedzy, ostrzegając swoich bliskich, przyjaciół i współpracowników przed realnymi skutkami procedowanych zmian UE.
O konkretnych zagrożeniach związanych z tą sprawą pisałem Panu tydzień temu. Jeśli do tej pory, nie udało się Panu zapoznać z treścią tej wiadomości, to bardzo gorąco zachęcam do lektury.
Z wyrazami szacunku
Adw. Jerzy Kwaśniewski - prezes Instytu Ordo Iuris |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 25.02.24 |
Pobrań: 16 |
Pobierz () |
26.02.2024 Wniosek o odwołanie Szymona Hołowni za awanturnicze wypowiedzi szkodzące Polsce! |
Link
To są ostatnie dni, gdy obywatelskim sprzeciwem jeszcze można zablokować "karierę" tego osobnika, który wciąga Polskę w historyczną katastrofę, mogącą kosztować miliony polskich istnień!
Owce, obudźcie się, gdy wilki atakują stado. Czy poddawany hipnozie lud polski, tłumnie zaludniający galerie handlowe a coraz mniej kościoły, i coraz mniej rozumiejący, co z nim wyprawiają manipulatorzy psycho-somatyczni, systematycznie zatruwany szkodliwą żywością, rozpylanymi chemtrailsami, informacją opartą na dysonansie poznawczym prowadzącym do zidiocenia i już niezdolny do reakcji na wymierzone w siebie obraźliwe, szydercze prowokacje, które jeszcze u naszych rodziców wywoływały zbiorowy i solidarny opór - czy to stado, w części już zapędzane do rzeźni (to ci, którzy nadają się do uboju i przeróbki) a w części spychane wprost do przepaści ma jeszcze w sobie resztkę sił, by na powrót stać narodem? Nie uciemiężonym ludkiem, zakuwanym w hańbiące maski na twarz, zatruwanym preparatami powolnego zbiorowego uśmiercania i elektroniczne obroże, zakazujące podstawowych ludzkich praw i codziennych czynności?
Wydalając z otworu gębowego swe niewyobrażalnie szkodliwe dla Polski wrzaski i groźby - łącznie z groźbą śmierci! - wobec głowy sąsiadującego z nami olbrzymiego atomowego mocarstwa, dysponującego praktycznie nieskończoną ilością wojska i najnowocześniejszej broni i nie ustalając tego wcześniej z żadnymi organami obywatelskiego państwa, a urządzając żałosny popis przed kamerami na poziomie gwiazdki szołbyznesu, jaką był do niedawna, Hołownia pokazał, jak szkodliwą jest pacynką potężnych politycznych sił dążących do unicestwienia niepodległej Polski i jak pilne jest, aby go na tej drodze powstrzymać. Wniosek partii Bezpieczna Polska, o którym mówi się na powyższym clipie, jest pierwszym krokiem w tym kierunku.
pokutujący łotr
------------------------------
Link
Przy okazji zwrócę uwagę na, moim zdaniem, istotną rzecz. Dlaczego tak niewiele osób w Polsce mówi: "prezydent belwederski, rząd warszawski, eurokołchoz, unia antyeuropejska lub posteuropejska" ?
Piszę, bo wciąż słyszę "rząd polski", a przecież można: rząd PiS, rząd Tuska lub wymieniony - rząd warszawski.
Ostatnio słyszałem jak jeden z bardziej kumatych posłów, Płaczek powiedział do rolników "rząd polski..." Panowie i Panie, ogarnijmy się troszkę
Przy okazji linkuję złośliwie: "Bydle, nie człowiek" zostało Marszałkiem Sejmu. Link Głosami Konfederacji /przyzwoita liczba odsłon, jak widzę- 21.500/
CzarnaLimuzyna |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 26.02.24 |
Pobrań: 16 |
Pobierz () |
26.02.2024 Polskie i niemieckie rafinerie emitują siarkę ale Niemcy wywalczyli specjalne pozwolenie |
Niemieckie rafinerie korzystają że specjalnych pozqoleń na dodatkowe emisje siarki. Polskie rafinerie potwierdziły redakcji BiznesAlert.pl, że nie korzystają z takich pozwoleń. - W zakładzie w Gdańsku dopuszczalna roczna wartość emisji SO2 wynosi 308,47 t SO2 - podaje redakcji Rafineria Gdańska, która z mocą przerobową 10 milionów ton ropy rocznie jest porównywalna do niemieckiej Rafinerii Schwedt (PCK).
Link
Płonące pochodnie rafinerii Schwedt
Natomiast Landowa Państwowa Agencja Ochrony Przyrody, Środowiska i Konsumentów w Recklinghausen przekazała, że rafineria Ruhr Oel, która przerabia rocznie około 12 milionów ton ropy, emitowała w 2020 roku 1 972 t SO2. Landowy Urząd w Schwedt przyznał, że rafineria PCK emitowała w tym okresie 4 970 t. Najwięcej SO2 ta rafineria emitowała jednak w 2019, gdy kominem puszczone zostało 6 740 t dwutlenku siarki. Emisje niemieckie są wyższe, ale możliwe dzięki specjalnym pozwoleniem.
Rafineria Schwedt należy w 54 procentach do rosyjskiego koncernu Rosnieft i jest położona 10 kilometrów od granicy z Polską. Taka spekulacje na temat możliwości nacjonalizacji i przekazania udziałów Orlenowi. Polska spółka potwierdziła rozmowy na ten temat w komentarzu dla Biznesalert.pl.
Aleksandra Fedorska
biznesalert.pl |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 26.02.24 |
Pobrań: 15 |
Pobierz () |
26.02.2024 Anatomia prowokacji gliwickiej |
Coraz bardziej utwierdzam się w podejrzeniach, że baner wyrażający oczekiwanie, iż Putin zrobi porządek i z Ukrainą i z gabinetem Donalda Tuska, został sporządzony przez jakiegoś prowokatora na usługach ABW, której pan Siemoniak mógł zasugerować coś takiego, żeby upiec na tym kilka pieczeni.
Po pierwsze - żeby stworzyć gabinetowi Donalda Tuska okazję do spacyfikowania nieprzyjaciół ukochanej Ukrainy.
Dotychczas bowiem gabinet dał taki pokaz bezradności, że aż musiał włączyć się nasz jasny idol w osobie prezydenta Zełeńskiego, który wezwał na granicę i premiera Tuska i prezydenta Dudę, żeby ich jakoś podkręcić. Normalnie to jeden i drugi by się na to wezwanie stawił, ale widocznie obydwaj doszli do wniosku, że co tam mają się szlajać gdzieś po jakichś Dorohuskach, czy innych Medykach z giermkiem, kiedy przecież lada dzień będą dopuszczeni przed oblicze samego szefa, Józia Bidena? Poza tym 23 lutego ma do Warszawy przyjechać rewizor iż Pietierburga, a nawet więcej niż zwyczajny rewizor - bo sama Reichsfuhrerin Urszula von der Layen, która przywiezie Donaldu Tusku jakąś forsę w charakterze nagrody za dobre sprawowanie.
Dobre sprawowanie polega na tym, że pan minister Bodnar wyrzuca z prokuratur i sądów kogo tylko może, żeby zrobić miejsce dla fagasów wyznaczonych przez stare kiejkuty i poza tym zaprezentował pani Reichsleiterin Verze Jurovej jakieś projekty z prośbą o łaskawe zatwierdzenie - a ona podobno, chociaż nie bez wątpliwości (wiecie, rozumiecie Bodnar, wy jeszcze tu i tam wprowadźcie poprawki, chociaż ogólnie, to widzę, że się staracie. Nu, maładiec, możecie odmaszerować!, wyraziła aprobatę. W związku z tym również Knesejm wyraził mu właśnie votum zaufania. Jeszcze by tego brakowało, żeby nie wyraził. Co by na to powiedziano w Berlinie!
Wracając do pomysłu pacyfikowania protestujących rolników pod pretekstem banneru, to pan minister Bodnar, jak słychać, puścił w ruch niezależną prokuraturę, która wszczyna "energiczne śledztwo" w sprawie ruskich agentów wśród rolników.
Jestem pewien, że jak padnie rozkaz, żeby wykrywać ich jak najwięcej, to niezależna prokuratura wykryje ich tylu, że nie tylko granica, ale i wszystkie drogi opustoszeją i Polska - niczym w latach 60-tych, kiedy to lansowano taki slogan reklamowy - znowu stanie się "krajem pustych szos".
Potem oczywiście posypią się piękne wyroki - bo kto to widział, żeby chłopy przed całą Polską pokazywały, że szlachta nic nie może i przeganiały znad granicy pana wiceministra Kolodziejczaka?
Ale najbardziej odpowiedzialne zadanie otrzymał pan Władysław Kosiniak-Kamysz, podobnie jak za pierwszej komuny, odpowiedzialny za transmitowanie do rolników polityki Volksdeutsche Partei, a przy okazji - minister obrony. Jemu z kolei postawiono zadanie usunięcia rolników z granicy, żeby nie podskakiwali ukraińskim oligarchom. Tedy pan minister-ministrowicz Władysław Kosiniak-Kamysz specjalnym rozkazem będzie uznawał wybrane drogi za elementy "infrastruktury krytycznej", słowem - będzie je militaryzował, niczym generał Jaruzelski państwowe przedsiębiorstwa w stanie wojennym.
No dobrze - ale dlaczego właściwie gabinet Donalda Tuska demonstrował dotychczas taką bezradność, chociaż - jak powiedział premier podczas konferencji prasowej - rząd prowadzi rozmowy i z rządem ukraińskim i z Komisją Europejską?
Może i prowadzi - ale najwyraźniej te rozmowy przypominają słynny dialog dziada z obrazem: "dziad przemówił do obrazu, obraz jemu ani słowa - taka była ich rozmowa". No dobrze - ale dlaczego? Jesteśmy skazani na domysły, ale skoro już zostaliśmy skazani, to nie żałujmy sobie i domyślajmy się.
Ja na przykład się domyślam, o co tu może chodzić. Otóż rolnictwo na Ukrainie, jak zresztą wszystko inne, łącznie z rządem, jest w rękach oligarchów. Każdy oligarcha ma swoich deputowanych w najwyższym sowiecie i swoich ministrów, którzy pilnują ich interesów. W tej sytuacji rozmawianie z tymi całymi ministrami mija się z celem, bo żaden z nich nie wysłuchuje nawet nasłuszniejszych argumentów swego rozmówcy, tylko słucha "swojego" oligarchy.
Skoro tedy oligarchowie ciągną z niekontrolowanego eksportu rozmaitego Scheissu ciężką kasę, to co tu może wskórać taki pan Kołodziejczak, a nawet sam Donald Tusk? Żaden z nich nie może wskórać nic. A dlaczego? A dlatego, że nie ma takiej bramy, której nie przeszedłby osioł obładowany złotem. Dotyczy to również Komisji Europejskiej. Dlaczego Komisja Europejska, która z taką determinacją egzekwuje na terenie Unii Europejskiej, a więc i w naszym nieszczęśliwym kraju te wszystkie surowe rygory w dziedzinie stosowania środków chemicznych i tak dalej - nagle wpuszcza na teren Unii miliony ton Scheissu, który nie podlega żadnym warunkom, jakie musi spełniać żywność produkowana choćby u nas?
A przecież to właśnie podnosi koszty produkcji i sprawia, że polscy rolnicy nie są w stanie wytrzymać konkurencji z ukraińskimi oligarchami.
Militaryści powiadają: korzystajcie z wojny, bo pokój będzie straszny! Takiej Reichsfuhrerin Urszuli von der Layen, która już przy okazji epidemii dała dowód, że jest kuta na cztery nogi, nie trzeba takich rzeczy dwa razy powtarzać. Więc jeśli pod pretekstem wojny oligarchowie przeborowali się z forsą do ludowych komisarzy w Brukseli, to nie tylko lepiej rozumiemy dlaczego Reichskomissariat nie obciąża ukraińskich produktów surowymi wymaganiami sanitarnymi i wszelkimi innymi, natomiast bezlitośnie je egzekwuje wobec polskich rolników, ale również - dlaczego żadne rozmowy, żadne dialogi na cztery nogi, jakie Donald Tusk i inni członkowie jego gabinetu podobno prowadzą w Brukseli, nie mogą przynieść żadnych rezultatów.
Jestem pewien, że w sytuacji, gdy eksport rolny wynosi około 15 procent całego polskiego eksportu, to ludowi komisarze w Brukseli mogą nawet uważać, że przy okazji lapówki spełniają również dobry uczynek dla Wielkich Niemiec. Bardzo tedy możliwe, że nawet gdyby Reichsfuhrerin nie tupnęła nogą na Donalda Tuska, żeby kończył już tę awanturę z rolnikami, to Donald Tusk musiałby to zrobić, bo inaczej - co by powiedział prezydentowi Józiowi Bidenowi? A tak, to mu się pochwali, że w Warszawie zapanował porządek, a świeże polskie mięsko armatnie jest już gotowe do wkręcenia go w maszynkę do mięsa, na wypadek, gdyby ukraińskie się wyczerpało.
Wtedy Józio Biden poklepie go po plecach i po amerykańsku powie: nu, maładiec! - a wtedy może śmiało machnąć ręką nie tylko na Jarosława Kaczyńskiego, ale nawet - na pana prezydenta Dudę, któremu prezydent Józio Biden z pewnością surowo zabroni sypania piasku w szprychy rozpędzonego parowozu dziejów.
Stanisław Michalkiewicz
https://prawy.pl/ |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 26.02.24 |
Pobrań: 16 |
Pobierz () |
26.02.2024 Warszawscy politycy szykują się do wojny |
Kiedy w mediach głównego nurtu przejawia się obraz coraz bliższej klęski Ukrainy w starciu z Rosją, dziwnym trafem wśród polityków warszawskich rozwija się coraz większy popęd ubrania ostróg, wskoczenia na koń i szarży na Moskwę. Warto pochylić się nad tymi prowojennymi upodobaniami.
Na samym początku warto zwrócić uwagę na fakt, że zgodnie art. 248, ustęp 5. ustawy o obronie ojczyzny[1], wezwania do wojska nie otrzymają nie tylko posłowie i senatorowie, lecz również inni politycy (samorządowcy, radni, urzędnicy wyższego szczebla), a nawet kandydaci w wyborach. Biorąc pod uwagę kalendarz wyborczy, żaden polityk nie otrzyma wezwania przynajmniej do połowy 2024 roku[2]. Drugą grupą zawodową, która nie musi martwić się o powołanie są duchowni[3].
Tym samym osoby, które w imieniu całego narodu, który byłby zmuszony ponosić ciężar wojny najgłośniej podnoszą hasła prowojenne, mając pewność, że to nie ich kończyny będą latać w powietrzu po wybuchu bomby, a ich wnętrzności nie ubogacą polowego okopu.
Szymon Hołownia, który pełni obowiązki marszałka Sejmu, czyli drugiej najważniejszej pod względem politycznym osoby w kraju, podczas konwencji Trzeciej Drogi w Kielcach stwierdził:
(...) chcę wam powiedzieć, że my ten egzamin zdamy, bo jesteśmy wspaniałym narodem, mądrych, przedsiębiorczych i odważnych ludzi. Putina wgnieciemy w ziemię. Prędzej czy później trafi tam, gdzie powinien trafić: za kraty albo na cmentarz[4].
Biorąc pod uwagę fakt, że jako marszałek Sejmu Szymon Hołownia nie biegałby z karabinem w ręku po okopach, stwierdzenie, że "wgnieciemy" jest nad wyraz nie na miejscu. Państwo polskie, które nie potrafi wymusić na żyjącej na polskiej kroplówce nazistowskiej Ukrainie pochówku swoich obywateli wyrzniętych bestialsko przez bandy upa, przez usta swojego marszałka Sejmu gotowe jest na wojnę z państwem posiadającym broń atomową.
W życiorysie Sz. Hołowni można przeczytać, że dwukrotnie przebywał w nowicjacie zakonu dominikanów[5]. Do wybitnych nowicjuszy zapewne nie należał, gdyż inaczej znałby słowa Ewangelii według Świętego Łukasza, w której można przeczytać:
(...) Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju (łk 14; 31-32)[6].
Czy groźby pod adresem głowy państwa, z którą nadal oficjalnie utrzymujemy kontakty dyplomatyczne o jego osądzeniu i wgnieceniu w ziemię mogą nie być preludium do rozpoczęcia działań wojennych, podczas których poleje się krew polska? Czy niedoszły magister psychologii, odpowiadający za życie i zdrowie polskich obywateli, zastanowił się nad możliwymi konsekwencjami ewentualnej wojny dla narodu polskiego? Czy rozważył scenariusz najgorszy, a mianowicie atak nuklearny na państwo polskie?
Czy Marszałek Sejmu poinformuje ten wspaniały naród polski (...) mądrych, przedsiębiorczych i odważnych ludzi ile metrów kwadratowych schronów przeciwatomowych przeznaczonych jest dla zwykłego Kowalskiego, nie piastującego żadnego urzędu? Bo od tego trzeba zacząć wszelkie rozważania o wojnie - od zapewnienia bezpieczeństwa zwykłym obywatelom, gdyż łatwo jest ubierać się w strój wodza, wygłaszać promienne przemówienia, a w momencie zagrożenia schronić się za płaszczykiem immunitetu, wyznaczając w naszej historii nową drogę na Zaleszczyki, tym razem jednak ostateczną.
Wobec kontrowersji wokół wypowiedzi Szymona Hołowni głos zabrał Michał Kobosko - pierwszy wiceprzewodniczący Polski 2050, który odpowiedział pytaniem retorycznym: (...) co trzeba zrobić z wrogiem?[7]. Pytanie o tyle istotne, gdyż policja w Polsce od lat "edukowała" społeczeństwo polskie, że hasła ?Śmierć wrogom Ojczyzny" są złe. Znamy przypadki m.in. we Wrocławiu po marszu z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości aresztowania osób niosących ten antykomunistyczny transparent[8].
Dlatego też dla większości społeczeństwa polskiego istotnymi zagadnieniami jest zapewnienie bytu dla swojej rodziny, plany na przyszłość, a nie realizacja polityki paktu północnoatlantyckiego, którego członkowie (Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja) opuszczali Polaków w potrzebie, kiedy sami realizowali swoje plany.
Samo zaś kierowanie państwa polskiego na tory wojenne, czego konsekwencje dosięgną tylko zwykłych obywateli, przez miejscowych polityków, którzy w wypadku wojny spakują rodzinę i na politycznych dokumentach opuszczą kraj, bawiąc się w rząd na uchodźstwie, zachęcający do dalszego przelewu polskiej krwi, jest zwykłym łajdactwem.
Dodatkowo w imię czego mają walczyć zwykli Polacy, skoro poprzedni premier polskiego rządu Mateusz Morawiecki w 2017 roku potwierdził, że Polska jest kolonią - krajem posiadanym przez kogoś z zagranicy[9].
Skoro nie mamy suwerenności gospodarczej, do naszego ustawodawstwa mieszają się obce państwa[10], a pełniący obowiązki marszałka Sejmu Szymon Hołownia, pragnący wysyłać na rzeź Polaków w wojnie z państwem posiadającym arsenał nuklearny, nie potrafi poradzić sobie (lub też nie chce) z wpisywaniem polskich polityków na listę organizacji Myrotworec, tropiącej "wrogów Ukrainy", a za którą stoją ukraińskie służby.
Na listę trafił wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, a wcześniej członek Konfederacji Grzegorz Braun. Jak wspomniał Michał Wawer, szereg osób, które znajdowały się na tej liście (...) później zniknęło bez śladu, albo zostało zamordowanych[11].
Czy los zwykłych Polaków wart jest poświęcenia dla realizacji chorych ambicji osób, które nigdy nie pójdą w pierwszej linii, gdy wokół będą ginąć ludzie, a są gotowe zgładzić cały naród polski, by choć przez chwilę być w świetle reflektorów?
[1]https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/obrona-ojczyzny-19220069/art-248
[2]https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-politycy-i-duchowni-nie-dostana-wezwania-do-wojska,nId,6460765
[3]https://lexlege.pl/obrona-ojczyzny/art-253/
[4]https://www.rp.pl/polityka/art39865221-szymon-holownia-putina-wgnieciemy-w-ziemie-michal-kobosko-slowa-na-miejscu
[5]https://pl.wikipedia.org/wiki/Szymon_Ho%C5%82ownia
[6]https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=329
[7]https://www.rp.pl/polityka/art39865221-szymon-holownia-putina-wgnieciemy-w-ziemie-michal-kobosko-slowa-na-miejscu
[8]https://wprawo.pl/po-19-miesiacach-policja-zwrocila-banery-smierc-wrogom-ojczyzny-oraz-zycie-i-smierc-dla-narodu-jest-postanowienie-prokuratury/
[9]https://ekspedyt.org/2017/10/26/wicepremier-morawiecki-potwierdza-polska-jest-kolonia-krajem-posiadanym-przez-kogos-z-zagranicy/
[10]https://kresy.pl/wydarzenia/posel-grzegorz-braun-trafil-na-liste-wrogow-ukrainy-portalu-myrotworec/
[11]https://konfederacja.pl/poslowie-konfederacji-wpisani-na-liste-wrogow-ukrainy-do-odstrzalu/ ; https://kresy.pl/wydarzenia/posel-grzegorz-braun-trafil-na-liste-wrogow-ukrainy-portalu-myrotworec/
magnapolonia.org
------------------------------
Putin nigdy nie ośmieli się zaatakować Polski, bo dobrze wie, że co drugi żołnierz w wojsku polskim to generał, że polityków mamy takich ze pożal Boże a prawie całe uzbrojenie jest w rękach naszych wrogów - Ukraińców. Zapewne Putin o tym wszystkim dobrze wie i zostawi nas w spokoju. Odwrotnie Ukraińcy, chętnie by przejęli ogłupiałą i bezbronną Polskę. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 26.02.24 |
Pobrań: 16 |
Pobierz () |
26.02.2024 Czy zagraża nam Rosja? |
Propaganda pracuje na wysokich obrotach i wprowadza nas w wojenną psychozę. Z ust wielu polskich polityków, a także niektórych zagranicznych, padają twierdzenia o rzekomym zagrożeniu Rosją.
Obiegowa mądrość głosi, że jeśli Ukraina przegra wojnę, Polska będzie następna. Podchwytują to media, pytając kiedy wojna z Rosją i szerząc strach. Dlaczego wojny nie powinno być i dlaczego nie powinniśmy się bać?
Wbrew obiegowej opinii, że rozumienie polityki zagranicznej jest dostępne dla wszystkich, stosunki międzynarodowe są jedną z najtrudniejszych dyscyplin naukowych. Do jej opanowania potrzeba wielu lat studiów, ale nawet ich ukończenie nie gwarantuje, że absolwent stanie się profesjonalnym dyplomatą.
Sytuacji nie ułatwia fakt, że mamy tutaj najczęściej do czynienia z ograniczonym dostępem do źródeł informacji, która zastępowana jest propagandą oraz pojawia się trudność w rozróżnieniu prawdy od dezinformacji.
W ramach tej dyscypliny rozwinęła się w ostatnich latach nowa gałąź teorii stosunków międzynarodowych, zajmująca się badaniem "sekurytyzacji", czyli procesów i metod, za pomocą których konstruowane jest społeczne postrzeganie bezpieczeństwa. Sekurytyzacja polega na tym, że sekurytyzujący aktor (najczęściej polityk) koduje podmiot (państwo lub grupę) jako egzystencjalne zagrożenie i wytwarza atmosferę strachu w społeczeństwie.
Strach jest jednym z najbardziej prymitywnych ludzkich uczuć
O ile znamieniem cywilizacji jest bezpieczeństwo, strach wynikający z jego braku degeneruje ludzi cywilizacyjnie. Wyzwala z nich najgorsze uczucia: wrogość i nienawiść. Zarządzanie strachem, wzbudzanie wrogości i nienawiści, wobec innych grup i społeczeństw, to strategie socjotechniczne. Wykorzystywane są w komunikacji politycznej jako narzędzie służące do realizacji celów politycznych przez budowanie poparcia społecznego dla władz lub dla ich określonej polityki.
Jedną z cech zarządzania strachem jest rozbieżność pomiędzy społecznym poczuciem bezpieczeństwa a realnym zagrożeniem. O takich rozbieżnościach można mówić w przypadku ostatniej pandemii, kiedy, zdaniem wielu krytyków, zawyżono zagrożenie koronawirusem COVID i zastosowano nieproporcjonalnie wysokie środki do jego zwalczania oraz obecnie, kiedy zawyża się zagrożenie Rosją i ją demonizuje.
Osoby uprawiające obecną propagandę strachu: politycy, dziennikarze, generałowie nie mają najczęściej żadnej wiedzy, aby się na ten temat fachowo wypowiadać. Bycie generałem, a tym bardziej politykiem, nie oznacza, że ktoś posiadł znajomość teorii stosunków międzynarodowych, że wie co to realizm, racjonalizm, konstruktywizm i inne teorie pozwalające zrozumieć zawiłości polityki zagranicznej, oraz potrafi je praktycznie zaaplikować. Bez ich znajomości i umiejętności ich odniesienia do praktyki dyplomatycznej, wypowiedzi czy to generała, czy to marszałka na temat Rosji i zagrożenia wojennego będą miały wyłącznie charakter amatorski.
Jakże bowiem nie odnieść się inaczej do mrożącej krew w żyłach wypowiedzi marszałka sejmu, Szymona Hołowni: "My tutaj w Polsce dobrze wiemy, że jeżeli świat nie będzie dzisiaj płacił pieniędzmi, których odmówiono Ukrainie, żeby wygrała z Putinem to Polacy będą płacić krwią swych dzieci" (9.02.2024). Skąd taka pewność, że Rosja zaatakuje Polskę, kiedy Ukraina przegra? Na jakich podstawach oparte jest ta konkluzja? Na czym miałby polegać interes Rosji w atakowaniu Polski?
Przy powszechnym braku wiedzy na temat teorii stosunków międzynarodowych, w Polsce myli się często politykę zagraniczną z religią lub moralnością. O ile w religii i w etyce można mówić o dobru, brzmi to niedorzecznie w polityce zagranicznej, gdzie podstawowym pojęciem jest interes.
Dlatego w stosunkach międzynarodowych nie należy oczekiwać nigdy dobroczynności, wdzięczności czy innych czynów o charakterze czysto moralnym, a jedynie gry interesów różnych państw. Należy je umieć właściwie rozpoznać, gdyż z uwagi na nasze subiektywne odczucia oraz brak wiarygodnej informacji, tak łatwo można zrobić błąd w odczytaniu intencji innego państwa. Możemy źle zinterpretować daną sytuację i uznać potencjalnego przyjaciela za wroga lub odwrotnie.
Z powodu błędu myślowego, w imię wolności i innych wartości przekazywanych nam w wojennej propagandzie, możemy wdać się w niepotrzebną i tragiczną w skutkach wojnę, w której dobrzy ludzie z obu stron, każdy przekonany o słuszności swojej sprawy, będą się wzajemnie nienawidzić i zabijać - tak jak to jest w większości wojen.
Najczęściej interesy państw nie są tożsame, lecz różnią się od siebie. Skuteczna polityka zagraniczna musi być oparta o dobrą dyplomację, a ta polega na szukaniu wspólnych interesów i wartości z innymi państwami w sytuacji dzielących je różnic.
Zaprzeczeniem profesjonalnej dyplomacji jest odrzucenie wszystkiego tego co nas łączy i rozbudzanie wrogości. W czasach zimnej wojny, kiedy różnice interesów stron były olbrzymie, realizm strategiczny postulował, abyśmy znaleźli przynajmniej jeden punkt wspólny, a było nim dążenie do bezpieczeństwa i pokoju. Takiemu myśleniu zawdzięczamy, że wówczas nie doszło do konfrontacji między supermocarstwami i to myślenie warto dzisiaj przypomnieć.
Wojna, jak pisał nasz wielki antropolog, Bronisław Malinowski, jest bowiem największą katastrofą w stosunkach międzyludzkich. Demoralizuje ludzi oraz degeneruje ich umysłowo, potęgując w nich wrogość i nienawiść. Sytuacja wojenna to miliony przegranych ludzkich żyć. Doceńmy wartość jaką jest pokój. Czy jest on możliwy? Czy wojny można uniknąć?
Uniknięcie wojny jest zawsze możliwe, gdyż zależy ona wyłącznie od naszych decyzji. Realizm polityczny stoi na stanowisku, które prosto wyraził Carl von Clausewitz: "wojna jest kontynuacją polityki innymi środkami". Oznacza to, że wojen nie prowadzi się dla honoru, dla pochwały u sojuszników, czy dla jakiegokolwiek innego powodu poza powodem politycznym, jakim jest interes narodowy.
Jeżeli państwo nie może zrealizować swoich interesów drogą pokojową, czyli zapewnić sobie bezpieczeństwa w obliczu zagrożenia lub odpowiedniej pozycji na arenie międzynarodowej, to w ostateczności może uciec się do wojny. Pomimo prób ich delegalizacji, wojen nie da się faktycznie zdelegalizować, gdyż jak uważają realiści będą one zawsze towarzyszyć dziejom ludzkości.
Z uwagi jednak na zniszczenie, śmierć, demoralizację i cierpienie jakich dokonuje, a także wielkie ryzyko z nią związane, wojna we współczesnym świecie może być tylko ostatecznością, kiedy środki pokojowe, a w szczególności możliwości dyplomatyczne i ostrzeżenia kierowane wobec innych państw (tzw. "czerwona linia") zostają wyczerpane i nie przyniosą rezultatu.
Jaki interes miałaby Polska pchając się w wojnę z Rosją?
Czy chcemy odzyskać nasze tereny na Wschodzie, odebrane nam w wyniku zaborów? O tym na razie żaden polityk nie mówi. A więc po co ta wojna?
Aby jakakolwiek wojna została podjęta, musi ją poprzedzać dokładna, racjonalna kalkulacja sił, z których wynika możliwość zwycięstwa. Celem wojny jest bowiem zwycięstwo, a nie jakakolwiek, nawet honorowa, przegrana. Kiedy wojna nie rokuje nadziei na wygraną, powinna być ona przerwana z uwagi na koszty ludzkie i zniszczenie kraju. Najlepiej przerwać wojnę w takim momencie, który daje stronie słabszej możliwe najlepsze warunki negocjacji pokoju.
Kontynuowanie wojny bez możliwości wygranej, tak jak obecnie na Ukrainie, jest aktem nieracjonalnym i samobójczym, za który odpowiedzialność moralna spada zarówno na agresorów, jak i na obrońców. Pojedyncza osoba może się zdecydować, aby zginąć w obronie swojego honoru lub swych ideałów. Na śmierć nie może sobie jednak pozwolić żadne państwo, którego zadaniem jest trwać oraz zapewnić obywatelom bezpieczeństwo i możliwość rozwoju.
W historii Polski jest wiele przykładów na to, że armie nasze były zbyt mało liczebnie i nie miały wodzów, którzy stojąc na ich czele mogli skutecznie wygrywać. Umieliśmy zwyciężać w pojedynczych bitwach, ale to za mało by przechylić orężem szalę biegu dziejów. Tak było jeszcze przed rozbiorami, jak i później w czasie powstań.
Ostatnim wielkim zwycięstwem była Odsiecz Wiedeńska z 1683 roku, ale w żaden sposób nie wpłynęło ona na wzmocnienie siły państwowości polskiej. Kolejne pokolenia widziały jedynie pogłębiającą się niemoc państwa, aż do jego upadku oraz niemoc na polu walki.
Dopiero w 1920 nasze zwycięstwo nad Rosją bolszewicką obroniło naszą niepodległość i własną państwowość, tragicznie jednak przekreśloną klęską w 1939. Jedną z jej przyczyn była teoria dwóch wrogów oraz związana z nią megalomania narodowa - polityka wielkomocarstwowa nieadekwatna do faktycznej siły.
Jak tragiczna w skutkach była ta polityka wiemy z historii, gdyż żaden kraj nie był tak boleśnie doświadczony jak Polska w czasie II wojny. Dzięki wielkim wysiłkom odzyskaliśmy naszą państwowość i powinniśmy to cenić. Pokój winien być dla nas koronną wartością.
Tymczasem megalomania nie opuszcza także naszych dzisiejszych polityków, co wyraża się w ostatnich wypowiedziach Donalda Tuska i Szymona Hołowni, którzy gotowi pouczać Stany Zjednoczone na temat pomocy dla Ukrainy oraz pchnąć nas na wojnę przeciwko Moskwie.
Jakiż cel mielibyśmy w ten sposób osiągnąć?
Teza, że musimy się bronić, gdyż zwycięstwo Rosji na Ukrainie, jedynie rozzuchwali Rosjan do dalszych podbojów, jest fałszywa, podobnie jak ta, że Rosja jest zagrożeniem dla Polski i całego wolnego świata.
Należy sobie w pełni uświadomić, że konflikt rosyjsko-ukraiński wynika z konkretnych podwodów. Zmiana ustawy językowej na Ukrainie w 2014 powodująca dyskryminację rosyjskiej mniejszości i stojąca za tą zmianą skrajna prawica, podtrzymująca tradycje UPA i OUN oraz długotrwała wojna na terytorium Donbasu są równie ważne dla wyjaśnienia przyczyn obecnego konfliktu zbrojonego, jak i względy strategiczne związane z rozkładem sił w regionie i rozszerzeniem NATO, przed którym od wielu lat ostrzegała Rosja.
Patrząc z perspektywy realizmu politycznego, wcześniejsza aneksja Krymu oraz obecna wojna mogą być więc interpretowane jako próby skorygowania przez Rosję regionalnego układu sił w obliczu postrzeganego przez nią zagrożenia. Jak twierdzi wybitny realista prof. John Mearsheimer: "rozszerzenie NATO o Ukrainę stanowi egzystencjalne zagrożenie dla Rosji i wywołało jej reakcję".
Zanim jednak do wojny doszło, wielokrotnie Rosja ostrzegała, że członkostwo Ukrainy w NATO będzie przekroczeniem "czerwonej linii" i doprowadzi do konfliktu zbrojnego.
W polityce zagranicznej są pewne niezmienne prawa. Jedno z nich wyrażają Ateńczycy przed ich wojną ze Spartą: "To co etycznie słuszne jeszcze nigdy nikogo nie pohamowało w pędzie zdobywczym, jeżeli nadarzy się taka sposobność" (V w. p.n.e.). Prawo to mówi, że w relacjach między państwami główną rolę odgrywa siła i z posiadanej siły wynika ich pęd do dominacji.
Aby osłabić siłę Niemiec po II wojnie światowej, odebrano im Prusy Wschodnie i inne tereny określane dziś jako Ziemie Odzyskane. A więc to nie żadna dobroczynność, czy racje historyczne, przyświecały polityce ZSSR, dzięki której uzyskaliśmy tereny poniemieckie i granicę na Odrze i Nysie, ale interes by osłabić Niemcy, tak by nie byli oni na przyszłość zagrożeniem.
Jednakże w 1989-1990 doszło do demokratycznych przemian w krajach Europy Środkowo-Wschodniej i pojawiła się wówczas groźba odbudowy potęgi Niemiec, przez ich zjednoczenie. W czasie opracowania traktatu zjednoczeniowego, podpisanego 12 września 1990 w Moskwie przez ministrów spraw zagranicznych 2+4 (ZSSR, USA, Wielka Brytania, Francja, NRD, NRF) w licznych protokołach rozmów zostało zawarte zapewnienie Sowietom bezpieczeństwa. Jego wyrazem było słynne przyrzeczenie, że NATO nie posunie się "ani cala na wschód", które wcześniej, 9 lutego 1990, wyraził sekretarz stanu James Baker w rozmowie z ówczesnym przywódcą ZSRR Michaiłem Gorbaczowem. Wiemy jednak, że stało się inaczej i doszło do ekspansji NATO.
Nie możemy się więc dziwić, że Rosja, coraz bardziej otoczona państwami natowskimi, odczuła możliwość rozszerzenia NATO o Ukrainę jako egzystencjalne zagrożenie i to, połączone z infiltracją polityki wewnętrznej Ukrainy przez ugrupowania skrajnie prawicowe, wywołało jej agresję.
Jednakże, Rosja jest militarnie za słaba, aby dokonać dalszych podbojów. Granica Polski to granica NATO, którego budżet wojskowy jest dziesięciokrotnie większy od Rosji. Gdyby rosyjska armia była rzeczywiście silna, jak się nam często wmawia, to po dwóch latach konfliktu rosyjsko-ukraińskiego byłaby już dawno pod Lwowem, a tymczasem nie przekroczyła stosunkowo wąskiego obszaru regionu Donbasu i wschodniej Ukrainy.
Po drugie, jak to wspomniał w wywiadzie Minister Radosław Sikorski, "Jako NATO jesteśmy dwadzieścia razy potężniejsi gospodarczo i w tej chwili zachodni przemysł obronny wreszcie wzmaga produkcję, więc Rosja by taką konfrontację przegrała".
Na dłuższą metę Rosja nie ma szans w wygraniu wyścigu zbrojeń.
Po trzecie, Rosja od lat ma problem demograficzny. Jej populacja systematycznie spada. Według spisu ludności z 2021 roku zamieszkuje ją 147 mln ludzi, podczas gdy ludność krajów Unii Europejskiej to 448,4 mln. W jaki sposób, z tak niską populacją, miałaby Rosja zagrozić "wolnemu światu"?
Mówiąc krótko, Rosja nie ma interesu w dalszych podbojach i w wojnie, gdyż taką wojnę z NATO by sromotnie przegrała. Może się co najwyżej skutecznie bronić. Rosjanie są motywowani przede wszystkim chęcią własnego bezpieczeństwa i obrony, a więc nie należy się spodziewać dalszego rozszerzenia konfliktu zbrojnego poza Ukrainę, jak długo w tym nie pomożemy i ich nie sprowokujemy.
Gdyby jednakże do takiej wojny doszło, to najbardziej poszkodowana byłaby Polska, przez którą przebiegałby główny teatr wojenny, dlatego szczególnie nam powinno jak najmniej na niej zależeć. Powinniśmy raczej zachować wielką powściągliwość, niż do wojny nawoływać i ją wspierać. Ponadto, nie wiadomo jak by się w tej wojnie zachowali Niemcy, gdyby państwo niemieckie uległo wzmocnieniu. Czy nie była by to dla nich okazja, by upomnieć się o utracone terytoria na wschodzie?
Jest jeszcze wiele innych dylematów, które mogą się pojawić w przypadku załamania obecnego ładu w Europie. Należy zatem dążyć do zakończenia wojny na Ukrainie, nawet jeżeli pokój będzie się wiązał z kompromisem i utratą na rzecz Rosji części wschodniej Ukrainy, a jednocześnie pomyśleć o naszych, a nie obcych, interesach na Wschodzie.
W. Julian Korab-Karpowicz
Julian Korab-Karpowicz jest profesorem na Anglo-Amerykańskim Uniwersytecie w Pradze. Wykładał na wielu uczelniach w Polsce i za granicą. Specjalizuje się w filozofii polityki i teorii stosunków międzynarodowych. Opracował dwa projekty pokoju: dla Korei i Izraela. Jest autorem często cytowanego artykułu Political Realism in International Relations (Stanford Encyclopedia of Philosophy) oraz "Harmonii społecznej" i innych książek przetłumaczonych na kilka języków.
https://myslpolska.info/
---------------------------------
A może by tak posłuchać premiera Słowacji
Link
To samo z polskimi napisami
Link
Niestety, Duda i Tusk to nie osoby na miarę pana Premiera Słowacji. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 26.02.24 |
Pobrań: 16 |
Pobierz () |
27.02.2024 New York Times: Dwanaście tajnych baz CIA na Ukrainie |
New York Times: tajne bazy CIA na Ukrainie. To mogło wpłynąć na rozpoczęcie pełno-skalowej wojny
Tę teorię mainstream na pewno nazwałby "szurską", gdyby nie fakt, że pochodzi ona z samego mainstreamu. Według informacji "New York Times" na Ukrainie znajdowało się dwanaście tajnych amerykańskich baz CIA i to mógł był jeden z powodów ataku Rosji na Ukrainę.
W ciągu ostatnich 8 lat Stany Zjednoczone rozmieściły na Ukrainie 12 tajnych baz, przekształcając ją w kluczowy przyczółek wywiadowczy do walki z Rosją - takie informacje podał "New York Times".
Według doniesień gazety dzięki tej współpracy Stanom Zjednoczonym, za pośrednictwem Ukrainy, udało się pozyskać więcej informacji o Rosji, niż dotychczas robiła to komórka CIA.
Pierwsza tajna baza na Ukrainie miała powstać w 2016 roku. Skupiała się na rozpracowaniu rosyjskich systemów szyfrowania. Po 24 lutego 2022 roku wszystkie bazy ośrodkami śledzenia rosyjskich satelitów szpiegowskich i przechwytywania rozmów.
"Położona w gęstym lesie ukraińska baza wojskowa sprawia wrażenie opuszczonej i zniszczonej, a jej centrum dowodzenia przypomina spaloną skorupę, ofiarę rosyjskiego ostrzału rakietowego na początku wojny. Ale to jest nad ziemią. Niedaleko dyskretne przejście prowadzi do podziemnego bunkra, w którym zespoły ukraińskich żołnierzy śledzą rosyjskie satelity szpiegowskie i podsłuchują rozmowy rosyjskich dowódców" - opisuje "New York Times".
Gazeta stawia tezę, że tak swobodne działania Amerykanów na Ukrainie mogły wpłynąć na decyzję Putina o rozpoczęciu pełnoskalowej wojny z Ukrainą.
"Pod koniec 2021 roku Putin rozważał, czy rozpocząć inwazję na pełną skalę. Spotkał się z szefem jednej z głównych rosyjskich służb szpiegowskich, który powiedział mu, że CIA wraz z brytyjskim wywiadem MI6 kontrolowała Ukrainę i wykorzystała ją na poligon dla operacji przeciwko Moskwie" - twierdzi "NYT".
nczas.info
---------------------------------
Szef ukraińskiego wywiadu zapytany o śmierć Nawalnego. Jego odpowiedź niektórych zaskoczyła [VIDEO]
Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) generał Kyryło Budanow powiedział w niedzielę, że - według jego wiedzy - lider antykremlowskiej opozycji Aleksiej Nawalny zmarł z przyczyn naturalnych w kolonii karnej na północy Rosji - podał portal Ukrainska Prawda.
- Muszę cię rozczarować, ale wiemy, że (Nawalny) faktycznie zmarł z powodu zakrzepu krwi. I jest to mniej więcej potwierdzone. To nie jest wzięte z internetu, ale, niestety, to śmierć naturalna - odpowiedział Budanow na pytanie dziennikarza podczas konferencji "Ukraina. 2024 rok" w Kijowie.
Aleksiej Nawalny, przeciwnik polityczny Władimira Putina, zmarł nagle 16 lutego w kolonii karnej na Dalekiej Północy Rosji. Władze więzienne informowały rodzinę zmarłego, że zmarł on śmiercią naturalną, ale ponad tydzień zwlekały z przekazaniem matce ciała opozycjonisty.
Link
Źródło:PAP |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 27.02.24 |
Pobrań: 16 |
Pobierz () |
|
|
|
|
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|