Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
11
Download: Gazetka "Wolne Słowo"
21.03.2024 Zagrożenia polskiej suwerenności. Część II: Globalizm
W przekazie głównego nurtu o globalizmie mówi się niewiele, stąd też mało kto postrzega go jako realne zagrożenie dla suwerenności państw i wolności narodów. Opinia publiczna, choć świadoma istnienia licznych ponadnarodowych organizacji, nie interesuje się kwestią kluczową, czyli do czego tak naprawdę organizacje te służą. Mało kto interesuje się też tekstami źródłowymi, a te są dla zrozumienia całego zagadnienia fundamentalne. Globalizm to nowa ideologia, która - podobnie jak wszystkie inne ideologie - dąży do hegemonii w sferze politycznej i społecznej.

Przede wszystkim należy rozpocząć od rozróżnienia pojęć globalizacji i globalizmu, które są ze sobą często mylone. Globalizacja to ogół zachodzących na świecie procesów, które prowadzą do większej współzależności państw, gospodarek, kultur, etc. Globalizm natomiast to - w interesującym nas kontekście - zbiór poglądów, który uznaje globalizację za najwłaściwszy kierunek polityczny i poprzez jej wykorzystanie chce doprowadzić do scalenia świata w jeden polityczny organizm lub szereg organizmów politycznych (np. bloków kontynentalnych) podległych instytucjom międzynarodowym.

Problem z globalizmem jest taki, że można go definiować na bardzo wiele różnych sposobów. Nas interesuje globalizm w kontekście politycznym. Trudno jest jednoznacznie orzec, czy współczesny globalizm jest ideologią, lecz stwierdzenie takie nie jest pozbawione sensu. Jeżeli przyjmiemy, że ideologia to zbiór światopoglądów, za pośrednictwem których dąży się do stworzenia holistycznej interpretacji świata oraz wizji jego przekształcenia, globalizm w nowoczesnym wydaniu zaczyna nabierać ideologicznego kształtu. Stąd też dla ułatwienia wywodu w dalszej części tekstu globalizm będzie przeze mnie określany ideologią lub neoideologią. To drugie pojęcie lepiej odzwierciedla stan jego rozwoju - podkreśla ono fakt, że globalizm to ideologia, która nie jest jeszcze w pełni wykrystalizowana, lecz cały czas formuje się pod wpływem ideologów.

Kim są z kolei ideolodzy współczesnego globalizmu? Na przestrzeni historii pojawiało się wiele postaci, które rozważały możliwość powstania czy to jednego światowego organizmu państwowego, czy też ponadnarodowej organizacji, która miałaby sprawować kontrolę nad teoretycznie niepodległymi, lecz w zasadzie całkowicie pozbawionymi suwerenności państwami. Ideowych korzeni współczesnego globalizmu można dopatrywać się już w XVIII wieku, jednakże dla lepszego zrozumienia tego czym jest globalizm współczesny, należy skupić się na ideologach globalistycznych XX i XXI wieku.

Współczesny globalizm jest bowiem ściśle powiązany z filozoficznym ruchem transhumanizmu i niemożliwe jest analizowanie tej ideologii bez wzięcia tego czynnika pod uwagę. Podobnie jak rozwój idei Marksa powiązany był ściśle z rozpowszechnieniem się rewolucji przemysłowej w państwach Zachodu, rozwój współczesnego globalizmu wiąże się z galopującym postępem technologicznym ("czwartą rewolucją przemysłową" w terminologii Klausa Schwaba). Jest to bardzo istotne z tego względu, że rozwój technologiczny w dziedzinach takich jak informatyka, genetyka, implantologia czy medycyna stanowi dla globalistów jeden z najważniejszych obszarów zainteresowania. Rozwój ten ma też być kluczowym dowodem na to, że globalizm jako ideologia jest dziś potrzebny całemu światu.

W ostatnich latach naczelne miejsca wśród globalistycznych ideologów zajęli wspomniany wyżej Klaus Schwab, założyciel i prezes zarządu Światowego Forum Ekonomicznego, oraz Yuval Noah Harari, izraelski historyk i były stypendysta Fundacji Rotschildów. Choć trudno jest powiedzieć jaką rolę realnie odgrywają ci dwaj myśliciele w ruchu globalistycznym (nie musi być to wcale rola wiodąca), to należy poważnie traktować publikowane przez nich prace, gdyż łącząc je ze sobą, możemy ideologię neoglobalizmu spiąć w jedną logiczną całość. Schwab w swoich pracach tworzy podwaliny pod ideologię globalistyczną w wymiarze polityczno-ekonomicznym, natomiast Harari w wymiarze społeczno-kulturowym. Jeżeli weźmiemy w dodatku pod uwagę fakt, że Harari należy do grona doradców Schwaba i współpracuje ze Światowym Forum Ekonomicznym, to rozważanie poglądów tych dwóch autorów zbiorczo staje się tym bardziej uzasadnione.

Stąd też na naszych łamach globalizm nazywamy czasami zamiennie pojęciem schwabizm-hararizm, nawiązując w ten sposób do terminu marksizm-leninizm.

Następnie należy określić kim są sami globaliści. Co ciekawe, środowiska globalistyczne nie posiadają swojego formalnego politycznego przedstawicielstwa. W parlamentach krajów zachodnich nigdzie nie znajdziemy Partii Globalistów, gdyż takie partie nie istnieją. Nie istnieje też (przynajmniej oficjalnie) globalistyczna międzynarodówka, choć zdaje się, że do tej roli aspiruje kilka ponadnarodowych inicjatyw ze Światowym Forum Ekonomicznym (WEF) na czele. Nie oznacza to jednak, że nie ma na świecie partii, które służą globalistycznym interesom. Zastanawiający w tym kontekście może być fakt, że zarówno podczas corocznych spotkań WEF, jak i dwóch innych istotnych globalistycznych gremiów, czyli Grupy Bilderberg i Komisji Trójstronnej, pojawiają się politycy najróżniejszych opcji politycznych (we wszystkich tych gremiach pojawiają się często te same nazwiska), dzięki czemu widać, że globaliści preferują oddziaływanie na politykę poprzez jednostki. Wielu polityków sprawujących ważne stanowiska w Unii Europejskiej oraz państwach członkowskich Unii, w młodości było wspieranych finansowo przez rozmaite organizacje i fundacje promujące globalizm, stanowiące realne narzędzie do tzw. kreowania liderów, bo tak określają ten proces sami globaliści. O sposobie kreowania "liderów" lokalnych jako skutecznej strategii politycznej pisze w swoich książkach George Soros, prominentny globalista i promotor idei społeczeństwa otwartego.

Uzupełniając wywód na temat globalistów pozwolę sobie zacytować fragment tekstu mojego redakcyjnego kolegi Bartosza Kopczyńskiego. W tekście tym red. Kopczyński globalistów określa w następujący sposób:

"Jest to grupa międzynarodowych kapitalistów o globalnym zasięgu swych interesów. Niewiele pewnego możemy o nich powiedzieć, nie znamy bowiem szczegółowych ról i ustaleń. Musimy więc polegać na wiedzy historycznej i per analogiam transponować ją na współczesność. Wynika z tego, że globalną rewolucyjną grupę inicjatywną stanowią ludzie z kilkunastu rodzin bankierskich, o przeważającym pochodzeniu korzenno - anglosaskim, których główną siedzibą są Stany Zjednoczone i Londyn. Źródłem ich władzy jest zarządzanie kreacją, emisją, przepływem i wymianą pieniądza. Większość opinii publicznej nie ma świadomości, jak długo już trwają ich zmagania ze światem i ludzkością. Moja obecna wiedza pozwala na wskazanie tego momentu, w którym zwykli bankierzy stali się globalistami, i jest to początek XIX w. Ludzie ci przekazują sobie majątki, struktury władzy, wpływy i wiedzę z pokolenia na pokolenie. W globalistycznych rodach panuje wewnętrzny konserwatyzm obyczajowy, wyraźna struktura patriarchalna, wewnętrzna solidarność oraz współpraca między rodami. Jest to modus vivendi et operandi dokładnie przeciwny do tego, który aplikują wszystkim innym ludziom. Dzięki temu dokonali tak wielkiej kumulacji majątków, władzy i wpływów. Dzięki temu tak skutecznie ingerują w rozwój ludzkości."

Ważne jest także to o czym red. Kopczyński wspomina w dalszej części swojego tekstu, wymieniając szereg ponadnarodowych organizacji, które służą globalistom jako narzędzia do realizacji panglobalnej polityki. Obok wspomnianych już przeze mnie Światowego Forum Ekonomicznego, Grupy Bilderberg, Komisji Trójstronnej i Unii Europejskiej, na tej liście znajdują się też instytucje takie jak ONZ, OECD, WHO, Bank Światowy, Klub Rzymski czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Znaczenie tych instytucji dla poszerzania globalistycznych wpływów na świecie zdaje się bardzo niedoceniane przez współczesne społeczeństwa Zachodu, które zdają się kompletnie nie rozumieć tego jaką rolę te instytucje w rzeczywistości odgrywają. Tymczasem jak pisze Klaus Schwab przyszłość należy właśnie do nich.

Schwab nie postuluje oficjalnie utworzenia rządu światowego, ale jest zwolennikiem rozwiązania, które de facto oznaczałoby ni mniej, ni więcej to samo. Według niego państwa narodowe nie są w stanie rozwiązywać współczesnych problemów globalnych związanych z m.in. zagrożeniami bezpieczeństwa, zmianami klimatu, terroryzmem, ryzykiem związanym z wymknięciem się spod kontroli rozwoju technologicznego. Z tego też względu państwa narodowe powinny się stopniowo zrzekać swoich własnych kompetencji na rzecz instytucji międzynarodowych, niekoniecznie tych już istniejących. Schwab nazywa to działaniem przez "wspólną platformę". O możliwości powstania "rządu światowego" wprost pisze z kolei Harari.

Link

Tzw. problemy globalne stanowią klucz do zrozumienia współczesnego globalizmu. Globalistyczna narracja głosi, że ludzkość w XXI wieku znajduje się w stanie permanentnego kryzysu, który jest tak naprawdę skutkiem jej działania. Problemy, które narosły w wyniku szkodliwej działalności człowieka stanowią zagrożenie egzystencjalne dla miliardów ludzi na całym świecie. Państwa narodowe w obliczu tych wszechobecnych zagrożeń przestają według globalistów spełniać taką rolę, jaką mogły odgrywać jeszcze 50 czy 100 lat temu. Nie są one bowiem w stanie rozwiązywać problemów globalnych, a co gorsza - narodowy egoizm utrudnia międzynarodową współpracę i prowadzenie skoordynowanych działań na rzecz walki z globalnymi problemami. Wobec tego świat powinien dostosować się do tej nowej rzeczywistości i odchodząc od archaicznej formy organizacji politycznej w postaci państw narodowych, wejść w erę globalnej, ponadnarodowej współpracy.

Globalne problemy mogą rozwiązać tylko globalnie działające instytucje. Państwa narodowe powinny więc przekazać swoje własne uprawnienia na rzecz tych instytucji, aby możliwe było rozwiązanie problemów zagrażających ludzkości. Stąd też np. aby skuteczniej walczyć z przyszłymi pandemiami (dla globalistów stanowi pewnik, że będą one miały miejsce, o czym wspominają zarówno Schwab, Bill Gates, jak i sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres), państwa narodowe powinny całkowicie podporządkować swoje systemy opieki zdrowotnej Międzynarodowej Organizacji Zdrowia (WHO), która mogłaby o wiele skuteczniej wprowadzać określone rozwiązania mające pandemiom zapobiegać, np. ogólnoświatowy lockdown czy ogólnoświatowy nakaz szczepień.

Jeżeli czytali Państwo część I niniejszego cyklu [powyżej - AC] to zapewne pamiętają Państwo, że podobny model działania przyjęła na naszym kontynencie Unia Europejska. Proces federalizacyjny, czyli przekształcenie Unii w superpaństwo miałby przebiegać w dokładnie ten sam sposób - państwa narodowe niezdolne do rozwiązywania problemów w skali europejskiej i globalnej (gdyż UE także posiada takie aspiracje) powinny delegować swoje kompetencje na rzecz Komisji Europejskiej, czy też innego organu, który miałby się z niej w przyszłości wyłonić, aby ta mogła "skuteczniej" zarządzać polityką europejską. Co istotne, tego rodzaju okoliczności zostały przewidziane w obowiązującej Konstytucji RP z roku 1997.

W artykule 9 punkt 2 czytamy: "Rzeczpospolita Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach".

Prawda jest jednakże taka, że globaliści już teraz posiadają ogromną kontrolę rozciągającą się na wielu kluczowych z punktu widzenia polityczno-ekonomicznego obszarach. Red. Kopczyński w swoim tekście wymienia pośród tych obszarów m.in.: organizacje ponadnarodowe, międzynarodowe, eksperckie, pozarządowe; system bankowy; globalne firmy wszystkich branż, czyli przemysł, handel, technologia; media i przemysł rozrywkowy. Poza tym wpływy globalizmu obecne są także na szeroką skalę w świecie nauki oraz w Kościele Katolickim.

Zagrożenie globalizmu dla suwerenności Polski, a w zasadzie wszystkich państw Zachodu wynika więc - podobnie jak w przypadku zagrożenia ze strony UE - z globalistycznych tendencji do demontażu państw narodowych poprzez odebranie przynależnych im kompetencji na rzecz organizacji międzynarodowych. Na ten moment nie chodzi więc o żadne proklamowanie światowego państwa czy rządu światowego, jak często w uproszczony sposób wyobrażają sobie ludzie świadomi zagrożenia ze strony globalizmu. Podobnie jak w przypadku UE jest to zagrożenie pełzające, które można by też przyrównać do powolnego gotowania żaby. Zagrożenie suwerenności państwa ze strony globalizmu nie jest gwałtowne i natychmiastowe, jak w przypadku zbrojnej agresji wrogiego państwa. To zagrożenie wynika z procesów zachodzących stopniowo, na przestrzeni wielu lat, a w obecnych czasach, w których międzynarodowy system finansowy charakteryzuje się nieustająco rosnącym zadłużeniem państw, globaliści posiadający dominujące wpływy w systemie bankowym posiadają wszelkie narzędzia ku temu, by procesy te jeszcze bardziej zintensyfikować.

Jeżeli zagrożenie wynikające z sukcesów globalizmu dotyczy państwa, to tak samo dotyczy narodu dane państwo zamieszkującego. Już dziś w warunkach systemu demoliberalnego naród posiada niewielki wpływ na to w jaki sposób kształtowane jest państwo. W warunkach globalizmu ten wpływ spadłby do zera. Oznacza to, że społeczeństwa w gruncie rzeczy zostałyby pozbawione możliwości decydowania o swoim losie, gdyż wszelkie wytyczne przychodziłyby z góry, do której nie byłoby możliwości się odwołać. Brzmi to abstrakcyjnie? Wystarczy, że wrócimy do osławionego przykładu WHO. Załóżmy, że faktycznie traktat pandemiczny WHO zostaje podpisany przez wszystkie państwa świata i w nadchodzących latach dochodzi do ogłoszenia stanu globalnej pandemii. WHO uznaje arbitralnie, że w Polsce należy wprowadzić lockdown. Jeżeli bowiem WHO posiadłoby takie kompetencje, rząd staje się tak naprawdę jedynie podwykonawcą i musi polecenia spełniać, bo traktatowo się do tego zobowiązał. Wyobraźmy sobie, że społeczeństwo polskie w zdecydowanej większości nie zgadza się z decyzją WHO, jednakże państwowe służby zobowiązane są do zaprowadzenia w narodzie posłuszeństwa. W takiej sytuacji społeczeństwo nie ma nawet możliwości wywarcia jakiejkolwiek presji na ośrodki decyzyjne, gdyż te, oddalone od Polski o tysiące kilometrów, nie za bardzo interesowałyby się zdaniem opinii publicznej.

Link

Oczywiście jest to tylko scenariusz teoretyczny i - jak to zwykle z utopiami bywa ? w praktyce niewiele miałby wspólnego z górnolotnymi założeniami. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę rozwój technologiczny i możliwości likwidowania wszelkiego oporu za pomocą narzędzi cyfrowych (tak jak Trudeau postąpił z protestującymi w Kanadzie), nie jest to coś niemożliwego. Tutaj należy postawić więc pytanie o to czy globalistyczna, utopijna wizja świata pod nadzorem wielkich organizacji ponadnarodowych jest w ogóle wykonalna. Otóż odpowiedź na to pytanie brzmi: tak - dokładnie tak samo, jak możliwe było realizowanie innej globalistycznej utopii, czyli komunizmu, którego globalizm jest w dużej mierze ideowym spadkobiercą. Utrzymanie w szyku dużych, niejednolitych kulturowo obszarów możliwe jest jedynie poprzez tyranię i w tym właśnie tkwi największe zagrożenie ze strony globalizmu, że pod postacią szlachetnych haseł walki o lepsze jutro planety i dobrobyt ludzkości, kryje się realna groźba cyfrowej, technologicznej tyranii na niespotykaną w historii świata skalę.

Dominik Liszkowski, 23 sierpnia 2023
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 21.03.24 Pobrań: 17 Pobierz ()
21.03.2024 MEMy. Gorzkawe, raczej wytrawne.
Link
Link
---------------------------
Komisja podzieliła tort. Niemcy dostaną na zbrojenia 42 razy więcej niż Polska
Link
Link
Link
Link
Link
Link
Link
Link
Link
Link
Link
Link
Link
Link
Link
Link
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 21.03.24 Pobrań: 19 Pobierz ()
21.03.2024 Bodnar chce umorzyć sprawę przeciwko sobie
Bodnar chce umorzyć swoją sprawę. Portal wPolityce.pl ustalił, że akta sprawy z doniesienia zastępców Prokuratora Generalnego o możliwości popełnienia przestępstwa przez Adama Bodnara, Jacka Bilewicza i ich giermków, w związku z próbą odwołania prokuratora krajowego Dariusza Barskiego i zastąpieniem go przez Jacka Bilewicza, zostały przeniesione z Prokuratury Regionalnej w Warszawie i przekazane rzecznikowi dyscyplinarnemu przy ministrze sprawiedliwości, czyli przy sobie samym.

Ta kuriozalna sytuacja sprawia, że postępowanie zostało de facto wstrzymane, a jego ustalenia trafiły wprost w ręce prokuratora Andrzeja Janeckiego, giermka Adama Bodnara. Oznacza to oczywiście, że minister sprawiedliwości ma teraz całkowitą kontrolę nad sprawą, która go dotyczy.

"Śledztwo znajduje się w fazie postępowania w sprawie. Akta postępowania prowadzonego w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie w dniu 11 marca 2024 roku zostały wypożyczone Rzecznikowi Dyscyplinarnemu Ministra Sprawiedliwości w związku z prowadzonym przez ww. postępowaniem dyscyplinarnym" - czytamy w odpowiedzi Prokuratury Regionalnej w Warszawie na pytanie zadane przez portal wPolityce.pl.

12 stycznia Adam Bodnar postanowił odwołać Dariusza Barskiego, Prokuratora Krajowego. Nie posiadając na to zgody prezydenta, postanowił obejść ten przepis, twierdząc, że Barski nie został wcześniej skutecznie powołany, wskazując na jego rzekomo wadliwy powrót do służby ze stanu spoczynku. Ten kompromitujący pretekst został zmiażdżony przez prawników, a powołanie uzurpatora Jacka Bilewicza podważyły sądy oraz legalni zastępcy Prokuratora Generalnego.

Po przejęciu Prokuratury Regionalnej w Warszawie rozpoczęła się operacja ukręcenia zawiadomienia w tej sprawie. Sprytny zabieg z przeniesieniem sprawy do rzecznika dyscyplinarnego, oprócz kontrolowania jej przez Bodnara ma jeszcze inny cel. Jest nim wydłużenie całego postępowania. Akta posłużą też do uderzenia w zastępców Prokuratora Generalnego - odważnych prokuratorów, którzy próbują zatrzymać bodnaryzację polskiego systemu sprawiedliwości.

magnapolonia.org
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 21.03.24 Pobrań: 19 Pobierz ()
21.03.2024 List - niech politycy idą na wojnę
Marszałek sejmu Szymon Hołownia
Prezes Rady Ministrów Donald Tusk
Prezydent Andrzej Duda

Szanowni Państwo,

My, niżej podpisani obywatele Rzeczypospolitej Polskiej, w obliczu rosnących napięć na arenie międzynarodowej i potencjalnego ryzyka zaangażowania naszego kraju w działania wojenne, a także mając na uwadze ostatnie wypowiedzi Marszałka Sejmu Szymona Hołowni cyt: "Putina wgnieciemy w ziemię, prędzej czy później trafi tam, gdzie powinien trafić: za kraty albo na cmentarz", pragniemy wyrazić nasze głębokie przekonanie, że wszelkie decyzje o charakterze militarnym, mające na celu zaangażowanie Sił Zbrojnych RP w konflikty zbrojne, są podejmowane z pełną świadomością odpowiedzialności, jaką niosą za sobą takie działania.

W związku z powyższym domagamy się przede wszystkim zmian w stosownych ustawach o obowiązku obrony w taki sposób by osoby, które ustawowo są zwolnione z obowiązku czynnej służby wojskowej w czasie mobilizacji i wojny zostały zobligowane do jego wypełnienia w sytuacji, jeśli swoimi działaniami świadomymi bądź nie, przyczyniły się do udziału Rzeczypospolitej Polskiej w konflikcie zbrojnym.

Co więcej, żądamy, by odpowiedzialni za doprowadzenie narodu Polskiego do wojny, nie mogli w żaden sposób przewidziany ustawą o obronie Ojczyzny zwolnić się z tego obowiązku. Decydenci muszą być prawnie zobowiązani do poniesienia pełnych konsekwencji wynikających z ich decyzji - na równi z obywatelami, od których w razie ogłoszenia mobilizacji lub wojny będzie się oczekiwało poświęcenia własnego życia.

Ponadto chcemy również by parlamentarzyści, marszałkowie sejmu, premierzy, ministrowie, sędziowie oraz wszyscy, którzy reprezentują naszą Ojczyznę na różnych szczeblach, byli niezwłocznie pozbawiani immunitetu za podżeganie narodu do udziału w konflikcie zbrojnym oraz karani za zdradę Narodu Polskiego.

Podkreślamy, że nasza petycja nie ma na celu promowania działań wojennych ani konfliktów, lecz dążenie do większej odpowiedzialności i świadomości konsekwencji decyzji politycznych dotyczących bezpieczeństwa narodowego. Wierzymy, że wprowadzenie takich zmian przyczyni się do bardziej odpowiedzialnej polityki promującej bezpieczeństwo oraz pokój.

Żądamy rozpatrzenia naszej petycji i podjęcie działań mających na celu wprowadzenie proponowanych zmian w prawie.

Z poważaniem,
Paulina Kotowska

https://myslpolska.info
-----------------------------
Nie wierzę, że jakieś zmiany ustaw coś pomogą. Przepisy już przecież są, wystarczy tylko je stosować. Tak się jednak składa, że prawo (albo i nie prawo, bo w czasach plandemii rozmaite nakazy i zakazy wynikały z... konferencji prasowych) obowiązują tylko nas ? zwykłych obywateli. Tzw. "klasa polityczna? i obsługujący ją (bo przecież nie naród) funkcjonariusze mają to prawo w głębokim poważaniu. Mamy np. przepis, przewidujący odpowiedzialność karną osób upoważnionych do występowania w imieniu RP w stosunkach z rządem obcego państwa lub organizacji międzynarodowej, które działały na szkodę naszego Kraju (art. 129 KK). Tymczasem ci, którzy - w naszym imieniu - zgodzili się na klimatyczny terror, zobowiązali się futrować Banderland kosztem naszego budżetu, a ostatnio pojechali na wycieczkę do USA, żeby nas zadłużyć w celu wsparcia tamtejszych koncernów zbrojeniowych, żadnej odpowiedzialności nie ponieśli i nikt nie zamierza nic w tej sprawie zrobić. Zresztą, jeśli idzie o tę ostatnią sprawę, to rzesze zastraszonych obywateli (de facto - niewolników) i tak odetchnęły z ulgą, że hamerykański suweren nie kazał swoim polińskim sługusom natychmiast wysłać ich na wojnę...

A jak to tłumaczyć - zwalniają 20 tys. miejsc we wszystkich więzieniach. Czyżby przewidywali spory opór?

A Hołownia? Cóż, to pajac umieszczony przez kogoś na ważnym stołku państwowym. Szkoda mi tylko tej widowni która go słuchała i nikt nie miał cywilnej odwagi powiedzieć... "zamknij się pajacu, słów dobieraj, nie ośmieszaj się". Czy oni się dzisiaj wstydzą za brak reakcji?
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 21.03.24 Pobrań: 16 Pobierz ()
22.03.2024 Nasze państwo gnije, trzeba wyciąć gangrenę
"Czy będziemy mieć jakikolwiek wpływ na cokolwiek? Do tej pory, jak sięgniemy wstecz w poszczególne wybory jakie były, okazuje się, że nie mieliśmy. W dodatku w Polsce jest nieodpowiedzialność, czyli można wybrać kogoś, on gwarantuje nam, że będzie miał jakieś określone zachowanie, będzie coś popierał, coś będzie zwalczał, a później oni i tak robią swoje, bo już ich to nie obowiązuje. Następna kadencja jest dla nich, przeczekamy, zapomnimy i później można od początku."

"Do służby ofiarnej ludzi nie ma. Ale do służby, gdzie są intratne interesy, które są maskowane "Przecież ja działam, ja pracuję, ja się poświęcam, za was, dla was", to wtedy wygląda całkiem inaczej. Tylko czy Polacy zdają sobie z tego sprawę? Nie. Czy chcą sobie zdawać z tego sprawę? Też raczej nie."

Nasze państwo gnije, trzeba wyciąć gangrenę

Rozmawiają: Edyta Paradowska, Leszek Żebrowski

Link

-------------------------------

Mam proste pytanie. Jeżeli mamy się szykować do wojny, która wybuchnie za 2-3 lata, a tym nas straszą - to po co ocieplać domy, wymieniać piece, likwidować rolnictwo, promować elektryki, wprowadzać jakieś ekobzdury? Gdzie tu logika i zdrowy rozsądek? Czy to dotyczy wyłącznie nas - ofiary tej propagandy, propagandy dla idiotów? Okradanie to intensywnie propagowanie "nowego porządku", który już działa i będzie działać po wojnie. A więc celem tej wojny nie jest zwycięstwo tylko reset i renegocjacja aktualnego stanu rzeczy.
Zadałem pytanie i spróbowałem na nie odpowiedzieć - czy trafnie?
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 22.03.24 Pobrań: 17 Pobierz ()
22.03.2024 Komu "lewy dyplom", komu?
Komu "lewy dyplom", komu? Rafał Ziemkiewicz punktuje "tuskowe media" w sprawie Collegium Humanum

"Nic tak nie śmieszy, jak widok, że ktoś sam wpada w dołek, który kopał pod innym", pisze na łamach tygodnika "Do Rzeczy" Rafał Ziemkiewicz.

Publicysta opisuje sprawę Collegium Humanum i wydawanych przez tę placówkę "lewych" dyplomów. "Media tuskowe rzuciły się na sprawę na pewniaka w przekonaniu, że podrzucono im kolejny sposób do zdezawuowania, ośmieszenia i poniżenia PiS", zauważa.

Wywołane przez RAZ-a media, zgodnie z zasadami obowiązującymi w ich bańce psycho-moralno-mentalnej byli przekonani, że za chwilę wejdą w posiadanie listy "PiS-owców", którzy kupili sobie dyplom CH.

Problem pojawił się, kiedy okazało się, iż podobne dyplomy zakupili sobie wspierani przez nich politycy koalicji 13 grudnia.

"No i sprawa się rypła: najpierw wyszło, że pan Sutryk i że Wrocław, potem że od absolwentów Kolegium Tumanum roi się na listach koalicji w Warszawie i innych metropoliach...", kpi autor "Polactwa".

"Wtedy pojawiła się narracja nowa: o ile pisowscy nominaci są przestępcami i oszustami, o tyle działacze PO i jej stronnictw sojuszniczych - ofiarami. Zapłacili normalnie za studia, nie kontrolowali oczywiście ich toku, no bo kto by... Wszystko w dobrej wierze. (...) Zdobyty w trudzie dyplom okazał się lewizną!", podsumowuje Rafał Ziemkiewicz.

Źródło: tygodnik ?Do Rzeczy?
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 22.03.24 Pobrań: 17 Pobierz ()
22.03.2024 Le Pen: Czas na pokojowe negocjacje
Marine Le Pen, liderka parlamentarnej frakcji partii Zjednoczenie Narodowe, jest przekonana, że Francja nie ma żywotnych interesów na Ukrainie.

Powiedziała to na antenie stacji radiowej France Inter. "Nie sądzę, aby było to w żywotnym interesie Francji" - powiedziała. Według Le Pen "Ukraina nie może wygrać bez pomocy NATO". "Czy konieczne jest, aby NATO poszło na wojnę? Moja odpowiedź brzmi: nie" - powiedziała.

Polityk uważa, że "jedynym sposobem, aby pomóc Kijowowi" jest to, żeby wesprzeć go, "aby usiąść do stołu negocjacyjnego z silną pozycją". "To nie jest to, czego chce francuski rząd, więc nie zgadzam się z jego stanowiskiem [w tej sprawie]" - powiedziała Le Pen.

Uważa za niedopuszczalne, by Francja pozostawała z dala od wszelkich inicjatyw i dyskusji na temat uregulowania konfliktu ukraińskiego. "Wiemy, że negocjacje toczą się dzisiaj w jakiejś formie. Problem polega jednak na tym, że omijają Francję i Europę, Turcję i Chiny. Pozostajemy z dala od [rozwiązania] konfliktu u naszych drzwi, w rozwiązaniu którego konieczne byłoby odegranie naszej tradycyjnej roli mediatorów" - uważa polityk.

Komentując podpisaną w lutym umowę o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa między Francją a Ukrainą, Le Pen wyraziła opinię, że "nie powinno być klauzul o poparciu dla akcesji Kijowa do UE i NATO".

https://myslpolska.info
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 22.03.24 Pobrań: 17 Pobierz ()
23.03.2024 Rozpoczęto operację PSYOP, aby przekonać opinię publiczną, że terroryści w Moskwie byli
Monstrualnemu atakowi terrorystycznemu na Crocus City Hall w Moskwie towarzyszyła szeroko zakrojona kampania medialna. Prawdopodobnie siły PSYOP Ukrainy/NATO udostępniły liczne fałszywe raporty mające na celu ukrycie sprawców.

Głównym celem trwającej operacji informacyjnej jest zapewnienie Rosjan, że napastnikami byli muzułmanie. Przykładem mogą być zdjęcia kilku mieszkańców Inguszetii, którzy rzekomo są przeszukiwani przez rosyjskie służby specjalne. Okazało się, że zdjęcia przedstawiają terrorystów zlikwidowanych w ostatnich rosyjskich operacjach antyterrorystycznych na początku marca.

Link

Kolejny fałszywy raport został udostępniony w mediach społecznościowych. "Matka" rannego mężczyzny pospieszyła podzielić się swoimi komentarzami:

Link

"Mój syn cudem przeżył!".

Główne punkty fałszywej wiadomości obejmowały:

- było co najmniej 10 naćpanych bojowników;
- mówili prawdopodobnie po arabsku;
- mieli te same symbole (szewron) podobne do meczetu.

Kolejna fałszywka głosiła, że ISIS wzięło odpowiedzialność za atak.

Link

Główny głos amerykańskiej propagandy, CNN, poinformował, że "od listopada istniały "dość konkretne" informacje, że ISIS w Afganistanie chce przeprowadzić ataki terrorystyczne w Rosji. Amerykański wywiad ostrzegał o tym Rosję".

Tymczasem Ukraińcy rozpoczęli terror telefoniczny. Używają fałszywych numerów, aby dzwonić pod numer infolinii 112 w celu siania paniki. Masowe fałszywe telefony twierdzą o rzekomych strzelaninach i atakach zbrojnych w różnych miejscach publicznych, w tym w centrach handlowych, szkołach itp.

Sprawcy ataku terrorystycznego nie zostali jeszcze zidentyfikowani, ale trwająca skoordynowana operacja informacyjna wskazuje, że ktoś próbuje ukryć się za "muzułmanami".

https://southfront.press/psyop-operation-launched-to-convince-public-terrorists-in-moscow-were-muslims/
--------------------------------
Link

Właśnie złapani terroryści w całej okazałości. Nagrania nr. 4 i 5 przedstawiają ich "dowódcę", który nie wygląda jak islamski fundamentalista, ale jak degenerat.

Jeden z nich, w stanie szoku, mówi, że "obiecano im pół miliona rubli [coś około 6 000 dolarów] za zabicie ludzi, jakichkolwiek".

Oczywiście ci zwyrodnialcy poważnie oczekiwali, że się uratują i dostaną pieniądze.

Fakt ten wyklucza wersję z ISIS (ich sposób działania to zamachowcy-samobójcy umierający w imię Allaha). Ale fakt, że dokładnie ta wersja jest aktywnie promowana przez USA i Ukrainę z dużym prawdopodobieństwem mówi, że ten duet, delikatnie mówiąc, wie znacznie więcej, niż próbuje narzucić opinii publicznej.
------------------
Putin dosłownie przed dwoma godzinami...

Link
--------------------------
Materiał filmowy przedstawiający aresztowanie kolejnego terrorysty w obwodzie briańskim

Link
Link
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 23.03.24 Pobrań: 16 Pobierz ()
23.03.2024 Refleksje po ataku terrorystycnym w Crocus City Hall pod Moskwą - Aleksander Stawer
Poniżej pisany na gorąco artykuł rosyjskiego publicystyAleksandra Stawera

Dziś pojawi się wiele materiałów na temat ataku terrorystycznego w "Crocus Centre". Obok tej zbrodni po prostu nie da się przejść obojętnie. Czym innym jest zabicie lub pokonanie żołnierza w bitwie, a czym innym strzelanie do spokojnych, niczego ni
epodejrzewających, bezbronnych ludzi. takiej zbrodni nikt nie wybacza. Takie zbrodnie nie ulegają przedawnieniu.

Uważnie obserwowałem wszystko, co było publikowane w sieciach społecznościowych i pokazywane w telewizji. Oglądałem to po prostu dlatego, że chciałem zrozumieć, kim byli terroryści, kim byli zabójcy. Ze sposobu prowadzenia operacji zawsze można wyciągnąć wnioski na temat stopnia przygotowania wroga i tego, czego można się po nim spodziewać.
Nie twierdzę, że jestem ostatecznym autorytetem. To kwestia śledztwa. Myślę, że do zbadania tej zbrodni przydzielono najlepsze siły. Jest niewiele nagrań wideo z działań terrorystów. Jak rozumiem, śledczy zbierają dowody.

A więc brązowe ubrania, kamizelki lub kamuflaże, czarne brody i inne atrybuty wschodnich lub kaukaskich terrorystów. Wygląda mi to na całkowity kamuflaż. Bandyci nie mają nic wspólnego z Kaukazami czy przedstawicielami krajów azjatyckich. Jest to ewidentnie ukartowane. Próba przedstawienia ataku jako dzieła na przykład Hezbollahu. Nawiasem mówiąc, ta właśnie organizacja, według niektórych doniesień, już zadeklarowała brak zaangażowania.

Teraz o taktyce operacji. Działania grupy są bardzo dobrze skoordynowane. Oznacza to, że bandyci trenowali w jakimś obozie szkoleniowym lub przeszli specjalne szkolenie i współpracują ze sobą od dłuższego czasu. Widać, że każdy jest na swoim miejscu i nie przeszkadza drugiemu, jak to bywa w atakach terrorystycznych, np. z udziałem przestępców czy niewyszkolonych specjalistów.

Zwraca również uwagę fakt, że terroryści są bardzo zręczni w posługiwaniu się bronią. Na filmie widać momenty przeładowywania karabinów automatycznych. To nie jest "praca dla rozgłosu", nie jest to próba ukrycia swoich umiejętności lub wręcz przeciwnie, pokazania tego, czego się nie nauczyło. To całkiem automatyczna praca rąk, pamięć mięśniowa. Taka umiejętność pojawia się, gdy ćwiczy się daną czynność wystarczająco długo.

Bandyci mają doświadczenie bojowe! Każdy członek SWO, każdy oficer pracujący z żołnierzami, doskonale wie, jak trudno jest nauczyć myśliwca natychmiastowego przenoszenia ognia w ruchu. Jak trudno jest zmusić go do pracy nad celem, jednocześnie identyfikując inne cele i ich priorytety. Niestety, terrorystom się to udało.

To umiejętność, której rozwinięcie zajmuje miesiące. Nawet na wojnie. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy są to aktywni wojskowi, czy byli żołnierze, ale umiejętności na pewno mają. Trudno też powiedzieć, skąd pochodzą ci terroryści. W zasadzie obsługa broni jest taka sama dla specjalistów w wielu krajach.

Kolejną rzeczą, która rzuciła mi się w oczy, a wielu uczestników SWO to potwierdzi, był spokój, z jakim działali terroryści. Prawie całkowity brak emocji. Zgoda, bardzo podobne do ataków Khokhli i najemników w strefie NWO. Ta sama lekkomyślność i głupia odwaga. Wdrapują się na karabin maszynowy jakby nie widzieli nic przed sobą. Uważam, że sprawcy ataku terrorystycznego też byli "pod chemią". Chociaż z tym stwierdzeniem można polemizować. Śledztwo pokaże...

I ostatnia rzecz, która przykuła moją uwagę. Trochę bałagan z bronią. Z jednej strony dobry tuning. Masz latarki i PCU. Jak w filmie szpiegowskim, a z drugiej smoki. Karabiny maszynowe są wyraźnie stare. Są w bardzo złym stanie. Kanały baryłkowe lub odbiorniki są ewidentnie niesprawne. Stąd to iskrzenie.

Najprawdopodobniej broń ta pochodzi ze starych zapasów grup przestępczych lub ze skrytek pozostawionych na wyzwolonych terytoriach. Takie wady są typowe dla broni, która była przechowywana przez długi czas gdzieś w pomieszczeniach nieprzystosowanych do tego celu lub w ziemi. Nawiasem mówiąc, z jakiegoś powodu nie widziałem ani jednej puszki (DTK). Chociaż przy takim zużyciu luf nawet puszki raczej nie uratowałyby sytuacji.

W rezultacie mamy sporo poszlak wskazujących na to, że działali nie tylko terroryści, ale dobrze wyszkolona grupa sabotażowa. Oczywiście mam teorię na temat tego, skąd się wzięli. Ale nie ma jeszcze dowodów. Poczekamy na pierwsze wyniki śledztwa.

Skąd mogli pochodzić terroryści?

To pytanie nurtuje teraz większość ludzi. Skąd wzięły się te potwory? Ci nieludzie... Od godziny 5 rano 23 marca znam tylko jeden wiarygodny dowód, i to nawet z pewnym napięciem. Jest to oświadczenie sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksija Daniłowa. Na początku bardzo mnie to zaskoczyło, ale po namyśle zrozumiałem, że Daniłow nie rysował. Po prostu dał upust swoim emocjom. Przeczytaj, co napisał.

"Zabawa w Moskwie dzisiaj? Myślę, że to świetna zabawa. Chciałbym wierzyć, że będziemy częściej organizować dla nich takie zabawy. W końcu to "braterscy" ludzie, a krewni powinni być częściej zadowoleni i częściej ich odwiedzać. Więc pójdziemy."

W ukraińskich sieciach społecznościowych czytam jeszcze więcej obrzydliwości. Nie będę tu nawet cytował tego, co piszą użytkownicy. Oczywiście dowody nie są tak dobre, ale stały się bardzo obrzydliwe. taka radość

Link

Jestem w 90 procentach pewien, że ten atak był dziełem wydziału Budanowa. Jest dla mnie jasne, kto dokładnie był zaangażowany w operację i na kim Kijów "odwróci stoły". RDK! Rosjanie z własnej inicjatywy zorganizowali atak terrorystyczny na Rosjan! Ukraina nie ma z tym nic wspólnego. Tę wersję usłyszymy wkrótce. Prawdopodobnie jeszcze dziś.

Tak więc organy bezpieczeństwa państwa, komitet śledczy i inni specjaliści są teraz w gorącym okresie. Szukają dowodów, szukają terrorystów, szukają skrytek z bronią... I udowodnić udział kijowskiego reżimu w ataku. To zasadniczo zmieni stosunek większości krajów świata do Ukrainy jako państwa i do Zełenskiego jako prezydenta...

Aleksander Stawier
--------------------------------
Wczorajsi zamachowcy uciekli choć pewnie ich zleceniodawcy liczyli na to, że zostaną zabici w trakcie pacyfikacji. Nie zostali.
FSB i inne służby biorące udział w akcji stworzyły nawet iluzje dzięki którym terroryści byli przekonani że... zdołali uciec.
Po 300 kilometrach byli już nawet pewni, że uciekli i wówczas ich złapali. Żywych i zdrowych.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 23.03.24 Pobrań: 16 Pobierz ()
23.03.2024 Michalkiewicz: W tym szaleństwie jest metoda! Unia Europejska chce zlikwidować własność
W jednej z najnowszych rozmów z redakcją "Najwyższego CZASu" Stanisław Michalkiewicz odniósł się m.in. do protestu rolników. Wskazał też jasny cel - likwidację własności prywatnej. Rozmowa ukazała się na rumble.com.

- Moim zdaniem rolnicy mają rację. Rolnicy mają sto procent racji - ocenił Michalkiewicz. Publicysta stwierdził jednak, że marsze gwiaździste do niczego nie doprowadzą.

- Rząd polski jest całkowicie bezradny, dlatego że ani w sprawach ukraińskich nie ma nic do gadania, ani w sprawach Zielonego Ładu nie ma nic do gadania - wyjaśnił.

- W sprawach ukraińskich Donald Tusk nie ma nic do gadania, dlatego, że ukraińscy oligarchowie, którzy ten eksport realizują, to z takim frędzlem nie będą gadać - wskazał.

Jak dodał, Tusk "o tym wie" i "próbował rozmawiać z ministrami ukraińskimi, ale ministrowie ukraińscy są sługami oligarchów" - Każdy oligarcha ma swoich ministrów, przecież sam prezydent Zełenski to jest wynalazek Igora Kołomojskiego (...) - przypomniał.

Michalkiewicz podkreślił, że "jeżeli się chce coś na Ukrainie załatwić, to trzeba rozmawiać z oligarchami, ale oligarchowie z Tuskiem rozmawiać nie chcą".

- Oni, jak podejrzewam, przekupili tych wszystkich komisarzy ludowych z Brukseli (...) i w związku z tym ci komisarze ludowi też nie chcą z Tuskiem rozmawiać - wskazał.

"W mocy wariatów"

- Unia Europejska realizuje program, który jest zorientowany na to, żeby zlikwidować własność prywatną - ocenił Michalkiewicz. Jak dodał, dotyczy to nie tylko rolników, lecz także posiadaczy nieruchomości.

- Przecież ta neutralność klimatyczna budynków zmierza do tego, że za długi będą banksterzy przejmować nieruchomości od zadłużonych właścicieli, którzy nie będą w stanie spłacić długu, a długi będą musieli zaciągnąć, żeby doprowadzić do neutralności klimatycznej - mówił.

- Jesteśmy w mocy wariatów, z tym, że w tym szaleństwie jest metoda, bo celem jest likwidacja własności prywatnej, więc to jest dobrze pomyślane - ocenił.

https://nczas.info
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 23.03.24 Pobrań: 16 Pobierz ()
23.03.2024 Jak zniszczyć system wartości wroga?
Zgodnie z wiedzą starożytnych mistrzów Sun Tzu i Sun Pina celem jest pokonać wroga bez walki. Dokonać można tego w kilku krokach, jednak cała idea opiera się na zniszczeniu systemu wartości wroga. Jest on bowiem tym, co go jednoczy, spaja i czyni integralną całością. 85 % wydatków stanowi najważniejsze narzędzie podboju obcego narodu - przewrót ideologiczny, ponieważ zjednoczony naród o silnej tradycji trudno pokonać. Trzeba go zatem rozbić, najlepiej w czterech krokach.

1. Demoralizacja

Proces ten zajmuje średnio 15-20 lat, to czas na wykształcenie nowego pokolenia, czas ukształtowania ich światopoglądu i osobowości. W tym celu trzeba jak najszybciej oddzielić dzieci od rodziców i dziadków. Sprawić, aby rodzice byli ciągle zajęci, dużo pracowali, a dziadkowie byli niezdolni lub niechętni do opieki nad nowym pokoleniem. Ideologia przenika jak woda każdą szczelinę. Niewinnie wyglądające bajki, media społecznościowe czy "dobre" uczelnie wychowują dzieci wg nowych standardów. Własne dzieci pozbawione zasad, wartości i tradycji, zagubione szukają jej w social mediach i autorytetów?.

Demoralizacja obejmuje religię, system edukacji, życie społeczne, administrację państwową, relacje pracodawca - pracownik, gospodarkę, wymiar sprawiedliwości i wojsko.

Religia - odwrócić się od jednej, spajającej naród religii.

Edukacja - zmniejszyć nacisk na przedmioty ścisłe: matematykę, chemię i fizykę, odejść od pragmatyzmu, fałszować historię.

Życie społeczne - zabrać ludziom ich inicjatywę i siłę sprawczą, pozbawić ich odpowiedzialności, przenieść życie do wirtualnego świata.

Administracja państwowa - zastąpić organy wybieralne przez społeczeństwo, takimi, które nie są wybierane przez naród, podkopać zaufanie do instytucji porządku publicznego. Rozbudować aparat propagandy.

Kiedy demoralizacja osiąga punkt krytyczny, kiedy ludzie nie wiedzą, co jest słuszne, a co nie, co jest białe, a co czarne, co dobre, a co złe, pora na kolejny krok.

2. Destabilizacja

Podstawą destabilizacji jest radykalizacja ludzkich postaw. To pogłębia podział. Zaczyna się walka. Na tym etapie ważniejsza jest izolacja społeczna, wyobcowanie i poczucie osamotnienia. Linia podziału nie ma znaczenia. Nie ważne czy czarni stają naprzeciw białym, lewica przeciw prawicy, homo przeciw hetero. Najważniejsza jest antagonizacja społeczeństwa. Rozpadanie się fundamentów i spoiwa. Bez tego nie da się podbić społeczeństwa, które stanie razem ramię w ramię murem w obronie własności, wartości i własnej tożsamości. To jest czas, kiedy Ci, którzy byli dotąd przygotowywani, stają na czele każdej ze stron podziału.

3. Kryzys

Zaczyna się, gdy aparat państwowy przestaje funkcjonować. W imię stabilizacji wpuszczane są obce organizacje, rządy komisaryczne, międzynarodowe instytucje, które wchodzą najpierw?dobrowolnie, ale kiedy przejęcie władzy się nie udaje, są gotowe użyć siły. Społeczeństwo jest rozdrażnione i zmęczone. Rozpaczliwie poszukuje "zbawiciela". Taki oczywiście się niechybnie pojawia. Kraj stoi w obliczu dwóch dróg: jedna to wojna domowa, druga to inwazja obcych.

4. Normalizacja

Jakże ironiczny termin. W tym kontekście jest to narzucana siłą stabilizacja, wraz z nową "normą". Wszyscy aktywiści, liderzy poprzednich 3 etapów, którzy z takim poświęceniem i zaangażowaniem wprowadzali zmiany, aby dojść do 4 etapu - zostają bezpardonowo zlikwidowani. Dotychczasowe prawa mniejszości i socjalne przywileje zostają zlikwidowane. Zaczyna się nowa normalność.

Niewątpliwie dostrzegają czytelnicy analogię do współczesnych wydarzeń w Polsce, na Ukrainie, a nawet w całej Europie.

BK - S
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 23.03.24 Pobrań: 16 Pobierz ()
23.03.2024 NATO gotowe na wojnę z Rosją
Przewodniczący Komitetu Wojskowego Sojuszu Północnoatlantyckiego admirał Rob Bauer spotkał się z Prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. W czasie konferencji prasowej powiedział, że NATO jest gotowe do konfrontacji z Rosją.

NATO ma być gotowe na wojnę z Rosją. Przewodniczący Komitetu Wojskowego Sojuszu Północnoatlantyckiego admirał Rob Bauer stwierdził, że sojusz zrozumiał zmianę sytuacji w zakresie bezpieczeństwa już w 2014 roku, po rosyjskiej okupacji Krymu. Według niego, od 2019 roku państwa NATO zmieniły między innymi strategię obronną, planowanie operacyjne i siły potrzebne do realizacji wszystkich tych zadań.

- Teraz wszyscy rozumiemy, że jeśli chodzi o powrót do bezpieczeństwa zbiorowego, czas nie działa na naszą korzyść. Bo wróg decyduje, kiedy i gdzie zaatakuje oraz jak długo będzie trwał konflikt. Ukraina niestety to widziała. Czy jesteśmy gotowi? Tak! Nasze główne wyzwanie to być przygotowanym. Jeśli stanie się to dzisiaj, to musisz walczyć tym, co mamy. Zawsze jest to połączenie bycia przygotowanym na dzisiaj i jednoczesnego zwiększania możliwości na przyszłość - wyjaśnił Bauer.

Admirał zauważył także, że od 2016 roku NATO rozszerzyło swoją obecność w krajach bałtyckich, a wraz z rozpoczęciem wojny na Ukrainie - na Słowacji, Węgrzech, Rumunii i Bułgarii.

- Teraz mamy osiem takich grup bojowych w liczbie batalionu, które w razie potrzeby można połączyć w brygadę. Odpowiednie kraje stale pracują nad tym mechanizmem. Jeśli będzie potrzeba więcej, to rozważymy taką możliwość. Ale na teraz wystarczy - wyjaśnił.

Jednocześnie Bauer wskazał, że współczesne działania wojenne mają także inne wymiary, takie jak cyberprzestrzeń czy ataki w przestrzeni kosmicznej, a Rosja ma sposoby na wywieranie wpływu w Arktyce, na zachodnim Atlantyku, w Afryce, na Morzu Śródziemnym i na Morzu Czarnym. Podkreślił również, że NATO nie powinno się skupiać wyłącznie na wschodniej flance - w tym Polsce, ale również na pozostałych obszarach sojuszu.

magnapolonia.org
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 23.03.24 Pobrań: 15 Pobierz ()
24.03.2024 Minister napisze podanie
Jak wam się żyje? - zażartował towarzysz Chruszczow. - Bardzo dobrze! - zażartowali kołchoźnicy. Tak właśnie wyglądała, według anegdoty, gospodarska wizyta Nikity Chruszczowa w jakimś kołchozie. Wynika z tego, że i towarzysz Chruszczow i kołchoźnicy, trzymali się pewnej - tym razem żartobliwej - konwencji.

Inaczej bywało z Józefem Stalinem. Któregoś razu podczas jego przemówenia ktoś kichnął. Stalin przerwał przemówienie i zapytał: kto czichnuł? Sala zamarła i oczywiście nikt się nie odezwał. Na to Stalin: "pierwyj riad - rasstrielat". NKWD wpadło na salę, wywlokło siedzących w pierwszym rzędzie, za chwilę padła salwa. A Stalin znowu: kto czichnuł? Wszystkich ogarnęła zgroza i znowu nikt się nie odezwał. Wtedy Stalin: "wtaroj riad - rassstrielat". Wywleczono następnych, znowu salwa - a Stalin po raz trzeci pyta: kto czichnuł? Siedzący w ostatnim rzędzie starzec pomyślał sobie: tylu młodych ludojad już zamordował, ja już się nażyłem i dosyć. - Eto ja, tawariszcz Stalin - powiedział. Na to Stalin: na zdarowie wam, dieduszka, na zdarowie!

W przypadku Kukuńka było jeszcze inaczej: "oni udawali władzę, a my - opozycję" - powiedział w niepojętym przypływie szczerości w jakimś wywiadzie. Akurat gdy to piszę, trwa kolejny ogólnopolski protest rolników przeciwko masowemu eksportowi ukraińskich produktów rolniczych na obszar Unii Europejskiej i przeciwko tak zwanemu "Zielonemu Ładowi", to znaczy - pakietowi rozmaitych przedsięwzięć, niby zorientowanych na "ratowanie planety" przez szkodliwym gatunkiem ludzkim, co to zasmradza ją rozmaitymi miazmatami.

Tak w każdym razie twierdzi ponura sekta, nazywająca się "pracownią na rzecz wszystkich istot", a za nią - mnóstwo utytułowanych ekspertów, gotowych za pieniądze poświadczyć cokolwiek. Wykombinowali oni sobie, że zmiany klimatu mają przyczyny antropogeniczne, to znaczy - spowodowane szkodliwą dla "planety" działalnością człowieka.

Żeby podważyć ten idiotyzm wystarczy być trochę spostrzegawczym. Oto po mroźnej zimie następuje upalne lato. A dlaczego? A dlatego, że stosunkowo nieznacznie zmienia się kąt padania promieni słonecznych na powierzchnię Ziemi.

Ludzkość nie ma na to żadnego wpływu, podobnie jak na precesję, czyli zataczanie przez oś ziemską na biegunie niebieskim ogromnych kół co 26 tysięcy lat, co nazywa się "rokiem platońskim" - ani na obieg Ziemi, wraz z całym Układem Słonecznym wokół centrum galaktyki Drogi Mlecznej, co trwa 250 mln lat i nazywa się "rokiem galaktycznym". W ciągu 20 "lat galaktycznych" jakie przeżył Układ Słoneczny, na Ziemi zdarzyło się mnóstwo radykalnych zmian klimatycznych, chociaż wtedy, gdy one następowały, nie było ani przemysłu, ani nawet ludzi.

Jednak to wcale nie konfunduje przekupnych ekspertów, ani nie budzi wątpliwości szerokich mas wykształconych w wyższych szkołach gotowania na gazie. A dlaczego? A dlatego, że ci pierwsi są skorumpowani, a ci drudzy - głupi. A kto ekspertów korumpuje I dlaczego. Korumpują ich banksterzy, którzy pod pretekstem walki z klimatem chcą doprowadzić - oczywiście tam, gdzie to możliwe - do likwidacji własności prywatnej, zgodnie z manifestem starego grandziarza Klausa Schwaba, który w Davos instruuje mężyków stanu, jak mają ludowi nawijać i jakie prawa uchwalać.

Śledząc rozwój wypadków w związku ze wspomnianym protestem, natrafiłem na informację, że protestujący rolnicy, a ściślej - ich przedstawiciele - podpisali z ministrem rolnictwa w vaginecie Donalda Tuska, panem Czesławem Siekierskim porozumienie. Jaka jest treść tego porozumienia? Zgodnie z uzgodnieniami, pan Siekierski obiecał rolnikom, że złoży do Donalda Tuska wniosek nie tylko o podtrzymanie embarga na ukraiński eksport rolny na teren UE, ale również - o wstrzymanie tranzytu tych towarów przez Polskę.

Jestem pewien, że pan minister Siekierski takie podanie do Donalda Tuska napisze. W ogóle ministrowie rolnictwa już od dawna wprawiają się w pisaniu podań. Przypominam sobie, jak pan minister Marek Sawicki odgrażał się, że napisze podanie do samej Unii Europejskiej, żeby wstrzymała zakaz upraw tytoniu w Polsce. Jestem pewien, że dotrzymał słowa - ale co z tym podaniem zrobili brukselscy komisarze?

Co z podaniem pana ministra Siekierskiego zrobi Donald Tusk? Miejmy nadzieję, że się nim nie podetrze, tylko przeczyta, a kto wie - może nawet udzieli odpowiedzi - oczywiście odmownej?

A dlaczego odmownej? Bo tego samego dnia, kiedy pan minister Siekierski zobowiązał się wobec rolników do napisania do Donalda Tuska wspomnianego podania, Unia Europejska, to znaczy - Komisja Europejska, na czele której stoi Reichsfuhrerin Urszula von der Leyen, właśnie podjęła decyzję, by przedłużyć bezcłowy import produktów rolniczych z Ukrainy na obszar UE do czerwca 2025 roku. Podobno ta decyzja ma być jeszcze zatwierdzona przez Radę Europejską a nawet - przez Parlament Europejski.

Czy będzie? Tego nie wiemy, bo podobno państwa członkowskie są temu przeciwne. Ale nie tylko my tego nie wiemy, bo prawdopodobnie nie wie tego również pan minister Siekierski, a kto wie - może nawet sam premier, czyli Generalny Gubernator Donald Tusk?

On mówi, że będzie przeciwny i nawet gotów jest porozumieć się w tym celu z węgierskim premierem Wiktorem Orbanem - ale co będzie, jak Reichsfuhrerin Urszula von der Layen wezwie go przed swoje oblicze i odezwie się do niego w te słowa: wiecie, rozumiecie, Tusk, wy tu mi nie wierzgajcie przeciwko ościeniowi, bo w przeciwny razie zdmuchnę ten cały wasz vaginet jak gromnicę i będzie z wami brzydka sprawa? Co wtedy postanowi Donald Tusk?

Czy będzie nadal trwał w swojej zatwardziałości, czy też się zreflektuje i zamelduje się u Reichsfuhrerin przepisowo po niemiecku: rad staratsia, wasze impieratorskoje wieliczestwo?

Ta druga możliwość wcale nie jest wykluczona, bo własnie hrabinia Róża Thun und Handehoch przypomniała Donaldu Tusku, że Parlament Europejski, olewając ciepłym moczem protesty rolników, przyjął dyrektywę o dobudowie zasobów przyrodniczych w ramach Zielonego Ładu.

Głosowało za tym 329 europosłów, ale 275 było przeciw, a wstrzymały się 24 osoby. Jak widzimy, w Parlamencie Europejskim przewagę mają wariaci i zwolennicy likwidacji własności prywatnej. I tak będzie aż do czerwcowych wyborów - o ile oczywiście uda się przepędzić stamtąd wariatów i socjalistów, co z definicji są przeciwnikami własności prywatnej. Bo jeśli się nie uda, to po staremu ministrowie rolnictwa będą rolnikom i wszystkim pozostałym obywatelom mydlić oczy obietnicami, że napiszą podanie i wszystko będzie w porządku.

Stanisław Michalkiewicz
magnapolonia.org
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 24.03.24 Pobrań: 15 Pobierz ()
24.03.2024 Prawda w kawałeczkach
Cała prawda jest trudno dostępna. W przeciwieństwie do kłamstwa cena dużego kawałka prawdy waha się od wysokiej do najwyższej. Przy okazji rodzi się pytanie: kto płaci za prawdę? Najbardziej karany jest dział dystrybucji. Nabywcy na ogół nie są karani, chyba, że ją podają dalej. Dziś, bardzo często, cenę prawdy ustala się sądownie. Robią to: sędzia i biegli w nienawiści specjaliści jako eksperci. Jest to swoisty paradoks, bo czynność tę często wykonują ludzie którzy zazwyczaj prawdy nie cenią. Mokry dół, zaułek, morderców barak nazwany pałacem sprawiedliwości. Tak było kiedyś. A dziś... jak mawiał ten sam poeta: nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką/chłostą śmiechu, zabójstwem na śmietniku. Najczęściej chodzi o "śmierć cywilną" - stygmat utraty zaufania i wiarygodności w społeczeństwie - śmierć wymierzaną rytualnie. Robią to podobnej klasy specjaliści bez większego uszczerbku dla śmietnika, bo w miejscu specjalnie przystosowanym do tego typu czynności czyli w mediach.

Poszukiwacze, Odkrywcy, Depozytariusze, Eksperci

W tym momencie pójdę na łatwiznę i polecę coś, co odsłuchałem, przychylnie oceniając za formę i treść. Dwa filmy: krótki oraz specjalny-dłuższy i ciut za długi w końcówce, ale warto nastawić uszu, bo współbrzmi z naszymi "Aktualnościami".

O rzeczach mrożących krew w żyłach czyli o nieistniejących osobach, które pisząc do Gazety Wyborczej zwierzają się ze swoich cierpień polegających na zmaganiu się z widokiem realnych osób modlących się za pomocą różańca...

Link

Link

CzarnaLimuzyna
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 24.03.24 Pobrań: 16 Pobierz ()
24.03.2024 Zbliżająca się klęska Ukrainy...
Czy NATO przetrwa porażkę na Ukrainie

... na polu bitwy z Rosją jest jednym z tych punktów zwrotnych w historii, w których racja bytu NATO zostaje zdemaskowana jako oszustwo. W ostatnich miesiącach pojawiło się wiele szumu wokół rzekomego wzrostu siły NATO w związku z dodaniem Szwecji i Finlandii jako nowych członków NATO. Ale to jest iluzja.

Od 2022 roku szwedzkie siły zbrojne liczą 24 400 czynnych żołnierzy, 11 400 rezerwistów, 21 500 strażników i 5200 dodatkowych poborowych, którzy co roku dołączają do rezerwy (do 2024 r. powinno być 8 000 poborowych rocznie).

Finlandia, której roczny budżet wojskowy wynosi 68 miliardów dolarów, ma 24 000 aktywnych żołnierzy, ale mówi się o 870 000 będących w rezerwie. Innymi słowy, Szwecja i Finlandia mogłyby dostarczyć łącznie 10 brygad (zakładając, że ich obecny aktywny personel zostanie aktywowany i umieszczony w pełni pod dowództwem NATO). To niewiele.

Niegdyś potężna armia brytyjska została przemieniona z lwa w bezzębnego, złośliwego Chihuahua. Wielka Brytania nie jest w stanie osiągnąć swoich celów rekrutacyjnych, a obecna liczebność - około 75 000 żołnierzy - ledwo wystarcza na zapełnienie stadionu Manchesteru United. Kiedy weźmie się pod uwagę, że 50 000 Brytyjczyków walczyło w Ameryce podczas rewolucji 1776 roku i zostało pokonanych przez grupę rebeliantów kolonialnych, można dostrzec bezsilność obecnych brytyjskich sił zbrojnych.

Co gorsza, Wielka Brytania deklaruje zaniepokojenie możliwością dostarczenia Ukrainie większej liczby czołgów, Storm Shadows i pocisków artyleryjskich. W rzeczywistości wszyscy główni europejscy członkowie NATO opróżnili swoje magazyny w daremnej próbie zaopatrzenia Ukrainy. Gdyby NATO zdecydowało się przystąpić do walki na Ukrainie, Brytyjczycy mieliby trudności z wysłaniem 6 brygad w gotowości bojowej.

Problemy NATO wykraczają poza niewystarczające zasoby wojskowe. Konsensus polityczny spajający NATO obecnie się rozpada. Niedawna potyczka słowna między Francją a Niemcami w sprawie rozmieszczenia wojsk NATO na Ukrainie wskazuje na znacznie głębszy rozłam.

Po niedawnym spotkaniu w Niemczech, w którym Scholz był gospodarzem, oraz z francuskim Macronem i polskim Tuskiem, Macron był zmuszony wycofać się ze swoich nalegań na umieszczenie większej liczby żołnierzy NATO na Ukrainie. W NATO panuje bałagan, a jednak zachodni przywódcy i dowódcy w dalszym ciągu fantazjują, że są gotowi i zdolni do połączenia sił do walki z Rosją. Oni nie są jednak ani gotowi, ani zdolni.

Rosja wysłała śmiercionośne przypomnienie w postaci rakiety Iskander, która uderzyła w miejsce w Odessie wypełnione Francuzami, Polakami i Gruzinami. W wyniku ataku brytyjski sekretarz obrony Grant Shapps odwołał planowaną wizytę w Odessie. Prawdopodobnie musiał zmienić bieliznę i zdecydował, że lepiej zostać w domu, niż ryzykować, że stanie się mięsem armatnim.

Istnieje wiele filmów pokazujących, jak Rosja niszczy sprzęt NATO na Ukrainie. Ten sprzęt dobrze się pali.

https://uncutnews.ch/kann-die-nato-eine-niederlage-in-der-ukraine-ueberleben/

Napisał: Larry Johnson

Opracował: Zygmunt Białas
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 24.03.24 Pobrań: 16 Pobierz ()
Strona 149 z 183 << < 146 147 148 149 150 151 152 > >>
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.