Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
11
Download: Gazetka "Wolne Słowo"
03.06.2024 Zachód bardzo chce wojny
Argumentacja Zachodu - a także Niemiec - uległa zmianie. Stawia go to w sytuacji, z której nie będzie łatwo się wydostać, nawet gdyby chciał. Możesz się zastanawiać, jaką motywację mają poszczególni uczestnicy, ale z pewnością nie wszyscy działają z tą samą motywacją. To, co ich wszystkich łączy, to nieodpowiedzialność wobec ludzi, którzy nie chcą wojny.

Rosja atakuje świat?

Stopniowo narracja się zmieniała. Choć zwykle mówiono, że obronność Ukrainy łączy się także z obroną zachodniej demokracji, obecnie narracja jest inna. Mówi się teraz o globalnych wpływach Władimira Putina, m.in. w krajach BRICS czy krajach Ameryki Południowej czy Afryki. Wszędzie tam Rosja agresywnie wywiera wpływ, zagrażając w ten sposób Zachodowi i wszystkim jego wielkim wartościom.

Ta historia jest częściowo prawdziwa; Rosja - ale także Chiny - podejmują intensywne wysiłki, aby utrzymać dobre stosunki z wieloma krajami. Dzieje się tak zazwyczaj ze względów ekonomicznych. Cierniem w oku Zachodu jest prawdopodobnie fakt, że te kolaboracje rzeczywiście zasługują na tę nazwę. I oczywiście, że akceptacja Zachodu w coraz większej liczbie krajów zmierza w stronę najniższego punktu, jeśli jeszcze nie został osiągnięty.

Najwyraźniej nawet najgłupsi ludzie nie wierzą już w absurdalne twierdzenie, że Rosja po zwycięstwie nad Ukrainą zmierza w stronę Berlina i innych "głęboko demokratycznych" stolic, i nie trzeba geniusza, aby zrozumieć, że takie próby ekspansji nie leżą w rosyjskim interesie .

Rosyjskie terytorium jest ogromne, jest co robić, rozwijać, uprawiać (w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu). Po drugie, ataki na kraje NATO są absurdalne z wojskowego punktu widzenia. Nie bez powodu krytycy NATO wielokrotnie zwracają uwagę, że budżet zbrojeniowy NATO i Zachodu jest wielokrotnie wyższy niż budżet Rosji.

Twierdzenie, że Rosja wywiera wpływy w krajach gdzieś na świecie, wydaje się bardziej wiarygodne dla przygotowującej się do wojny publiczności. Między wierszami widać jednak także, że wpływy Zachodu maleją i to nie Putin jest za to odpowiedzialny, ale kraje Zachodu, które w dużej mierze utraciły zaufanie świata.

Zachód chce wojny

Nawet laik wojskowy może zaryzykować tezę, że zgoda Zachodu na atak Ukrainy na cele wojskowe na terytorium Rosji nie będzie decydujący dla wojny. Brak równowagi pomiędzy siłą Rosji a słabością Ukrainy jest faktem, a ataki Ukrainy na Rosję niewiele lub nic nie robią, aby to zmienić.

Należy jednak podkreślić, że prowokacje Zachodu osiągnęły nowy poziom, ponieważ dla wszystkich musi być jasne, że po raz kolejny została przekroczona czerwona linia. Tak było od czasu pierwszych dostaw kasków czy ciepłych skarpet. To, co Rosjanie są skłonni zaakceptować, jest wielokrotnie sprawdzane. A oni przyjęli już wiele. Jednakże obecna prowokacja Zachodu jest dla Rosji na tyle poważna, że ??można sobie wyobrazić poważne konsekwencje.

Zezwolenie na atak na cele rosyjskie prawdopodobnie nie zmieni zasadniczo niczego w przebiegu wojny, dlatego Zachód po raz kolejny będzie musiał szukać sposobów na zmianę tej sytuacji. Swoją rolę odgrywa tu także zachodnia publiczność, której większość i tak nie jest zainteresowana wojną. Ale jeśli trzeba tym zarządzać, teraz jest czas na widoczny sukces.

Zachodnie siły lądowe

W rezultacie może chodzić wyłącznie o wojska lądowe, co do tej pory było absolutnie niewskazane. Ale nie da się rzucić Rosji na kolana środkami militarnymi, wykorzystując ukraińskich żołnierzy, choćby ze względu na fakt, że jest ich naturalnie coraz mniej. W przeciwieństwie do kłamstwa powtarzanego przez Zachód jak koło modlitewne, że wojna i broń zapobiegają śmierci, dość zaskakujące jest to, że jest odwrotnie.

W skrócie: na Ukrainie powoli, ale systematycznie kończą się żołnierze. Nowi sprowadzani są z zagranicy bez skrupułów i bez względu na straty. Żaden Ukrainiec w wieku poborowym nie jest bezpieczny przed powołaniem do wojska, gdziekolwiek by się nie znajdował. Jednak naturalne ograniczenia limitują wybór i można sobie wyobrazić, że żołnierz zmuszony do bycia żołnierzem może nie walczyć z pełnym zaangażowaniem, jeśli nawet nie zmieni strony.

Droga do wojsk lądowych NATO nie jest daleka, a żołnierze noszący mundury NATO i tak zostali niedawno zdemaskowani lub zabici. W Rosji powszechnie wiadomo, że NATO od dawna maczało palce w tej grze na różne sposoby, ale jak dotąd nic nie było w tej sprawie oficjalnego stanowiska, a w razie wątpliwości tłumaczono się tym, że nic o tym nie wiedzieli i umywali ręce w niewinności.

W przypadku oficjalnych oddziałów lądowych sytuacja zmieniłaby się radykalnie. Zmiana ta miałaby konsekwencje, których żadna racjonalna osoba normalnie nie rozważyłaby jako opcji. Ale rozum już dawno opuścił głowy zachodnich przywódców.

Zagrożenie nuklearne

Trzeba zdać sobie sprawę, o czym tu mówimy: Zachód nie jest w stanie deeskalować wojny na Ukrainie. Po ponad dwóch latach nieprawdziwych twierdzeń, że Putin w ogóle nie chce negocjować, i tutaj ton się zmienił. Teraz oferty negocjacyjne Putina nagle stały się "retoryką wojenną", po prostu zwodami, których nie można traktować poważnie. Putin może więc zrobić, co chce, ale jego oferta zawsze zostanie odrzucona.

Jeżeli - a do tego to się sprowadza - na Ukrainę zostaną wysłane wojska lądowe, karty zostaną przetasowane. W zależności od liczby rozmieszczonych żołnierzy i ich wyposażenia, w połączeniu z rozmieszczeniem zachodniej broni dalekiego zasięgu, scenariusz sprowadza się do tego: w pewnym momencie Rosja będzie zbyt wyczerpana, aby kontynuować walkę.

Natomiast wszystkie kraje NATO wspólnie mogą prowadzi do kolejnego poziomu eskalacji: bomby atomowej.

Długotrwała retoryczna prowokacja, jakoby Putin jedynie groził i nie zdetonuje bomby atomowej w samoobronie, jest wystarczająco zła i nieodpowiedzialna.

Gdyby prezydentem był ktoś inny na Kremlu, zareagowałby znacznie bardziej energicznie niż Putin kilka miesięcy temu, a bomba atomowa mogłaby zostać zdetonowana dawno temu. Putin jest na tyle rozważny, że nie reaguje na takie prowokacje.

Wątpliwe jest, czy Zachód jest świadomy niebezpieczeństwa, jakie stwarza tu i teraz, i należy się obawiać, że przynajmniej część Zachodu i osoby odpowiedzialne nie są świadome tego niebezpieczeństwa lub poważnie wierzą, że odniosą zwycięstwo i suchą nogą wyjdą z tego konfliktu. Ich głupota, żądza władzy i ich niemal paranoiczna nienawiść do Rosji są i będą zagrażać życiu milionów ludzi. W najprawdziwszym sensie, jaki można sobie wyobrazić.

Dr. Ignacy Nowopolski
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 03.06.24 Pobrań: 18 Pobierz ()
03.06.2024 Kto się w opiekę odda Panu swemu?

Link

Link
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 03.06.24 Pobrań: 19 Pobierz ()
03.06.2024 Wał Tuska, czyli "Linia Imaginota"
Okazuje się, że "Linia Zygfryda", która w porywach miała przebiegać wzdłuż wschodniej granicy Polski z Białorusią i Rosją, wzdłuż granicy litewsko-rosyjskiej, łotewsko-rosyjskiej i estońsko-rosyjskiej, skurczyła się do rozmiaru "Wału Tuska", zwanego inaczej "Linią Imaginota". Będą tam i smocze zęby i fortalicje i bagna i Moczary - a gdzieniegdzie Kępa - jak mawiano za pierwszej komuny - a wszystko to ma dać pierwszy i ostatni wstręt nieprzyjacielowi.

"Nie oddamy ani centymetra" - tak brzmi w krótkich, żołnierskich słowach, doktryna wojenna naszej niezwyciężonej armii. Trudno powiedzieć, czy mamy do czynienia z postępem w stosunku do doktryny wojennej z koszmarnych czasów sanacji, kiedy to mieliśmy nie oddać "ani guzika". I słusznie - bo z całego kraju guzik nam został. Jak tam będzie z centymetrem - tego jeszcze nie wiemy, bo nie wiemy, co w tym czasie będzie robiła nasza niezwyciężona armia.

Akurat w tydzień po ogłoszeniu przez premiera Donalda Tuska koncepcji "Wału", w niemieckim tygodniku "Der Spiegel" ukazała się publikacja, według której nasza niezwyciężona armia już wkrótce zostanie wysłana na Ukrainę, bo tamtejsze mięso armatnie jest już na wykończeniu. Zgłosił się co prawda jakiś wyrokowiec, podejmując się ukradzenia ruskiego czołgu, ale ukraińskie czynniki państwowe nie są pewne, czy powinny mu wierzyć. A co, jeśli wykorzysta on okazję, by przejść na ciemną stronę Mocy, gdzie żaden wyrok na nim nie ciąży? Obciach będzie niesamowity, a w tej sytuacji czyż nie lepiej kazać naszej niezwyciężonej armii, by zluzowała mężne wojska ukraińskie?

Jest tylko jeden problem, o którym poseł Mentzen wspomniał w sejmowej debacie nad expose pana ministra-ministrowicza Władysława Kosiniaka-Kamysza na temat obronności naszego nieszczęśliwego kraju - że średni wiek naszego rezerwisty, to 50 lat. Jest to jeszcze jedna analogia z wiekiem XVIII. Jak pamiętamy, wtedy dowódca pobierał żołd za nieobecnych żołnierzy, więc im byli starsi, tym lepiej. Toteż kiedy książę Adam Czartoryski, jako ?generał ziem podolskich? wizytował twierdzę w Kamieńcu Podolskim, broń przed nim prezentował szereg drżących staruszków, którzy podobno pamiętali jeszcze Jana Sobieskiego.

Ciekawe, kogo dowództwo naszej niezwyciężonej armii wyznaczy do prezentowania broni przed premierem Tuskiem, kiedy przybędzie on na zlustrowanie swego Wału. Na razie premier Tusk, podobnie jak minister-ministrowicz, zaklinają się na wszystkie świętości, że nasza niezwyciężona armia na Ukrainę nie będzie wysłana - ale czy można im wierzyć? Donald Tusk podczas kampanii wyborczej zaklinał się na przykład, że nie da ani grosza na rządową telewizję, a tymczasem okazało się, że wyłożył na nią 3 mld złotych, za co poznański ośrodek natychmiast zaproponował serię programów z jakimś jegomościem, który nie do końca jest pewien, do której z odkrytych niedawno 77 płci należy. Jeśli jeszcze pokażą na antenie, jak się bzyka, to oglądalność takiego programu będzie jeszcze większa, niż "debat" z udziałem funkcjonariuszki Polsatu, obywatelki Gozdyry Agnieszki.

Słowem - kto wierzy Donaldu Tusku, ten sam sobie szkodzi tym bardziej, że całkiem niedawno odcięty przez Putina ze stryczka Michaił Chodorkowski powiedział, że nasza niezwyciężona armia ma zająć rejon Lwowa - jako rzecz powszechnie znaną. W tej sytuacji musimy przypomnieć zasadę księcia Gorczakowa, który twierdził, że nie wierzy nie zdementowanym informacjom. Tymczasem informacje o wysłaniu naszej niezwyciężonej armii na Ukrainę mnożą się tu i tam, a premier Tusk i minister-ministrowicz nic - tylko energicznie je dementują. Wygląda na to, że "w londyńskiej Wielkiej Loży już postanowiono", a może jeszcze w jakimś innym sanhedrynie - i tylko my, jak zwykle, o niczym nie wiemy?

Widocznie jednak mimo prezentowania takiej militarnej gorliwości przez Donalda Tuska, Reichsfuhrerin Urszula von der Leyen nie jest do końca z niego zadowolona. Wprawdzie w nagrodę za dobre sprawowanie umorzyła postępowanie przeciwko Polsce, podjęte w swoim czasie pod pretekstem łamania praworządności, chociaż nadal istnieje u nas i Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej, o co było tyle awantur i "stara", to znaczy oczywiście "nowa" Krajowa Rada Sądownictwa, do której tylko dokooptowano moją faworytę z korzeniami w osobie Wielce Czcigodnej Anny Marii Żukowskiej oraz Wielce Czcigodną Kamilę Gasiuk-Pichowicz, co to tak się przelękła słów jakiegoś "neosędziego", że aż trzeba było wołać policję, a podobno - nawet weterynarza. Wreszcie ponad 3 tys. niezawisłych "neosędziów", których mianował pan prezydent Duda, orzeka, jak gdyby nigdy nic - a praworządność z dnia na dzień się u nas odrodziła, podobnie, jak to było z pandemią, której z dnia na dzień położył kres zimny ruski czekista Putin, uderzając na Ukrainę, w związku z czym Sanhedryn już nie miał głowy do zajmowania się jakimiś wirusami i innymi pierdołami i epidemia się zakończyła.

O co w takim razie chodzi teraz Reichsfuhrerin Urszuli von der Leyen, że znowu knuje przeciwko Polsce? Najwyraźniej nie jest zadowolona deklaracjami Donalda Tuska przeciwko migrantom. Tu jest rozkaz, że wszyscy mają przyjmować migrantów według stołecznych życzeń, a tu jakiś Donald Tusk wierzga przeciwko ościeniowi, że on nikogo nie przyjmie. Wprawdzie Reichsfuhrerin z pewnością rozumie, że za chwilę będą wybory do Parlamentu Europejskiego, do którego pragną schronić się ministrowie z vaginetu Donalda Tuska, ale z drugiej strony, co ma znaczyć taka samowolka? Jak tak dalej pójdzie, to każdy kacyk z każdego bantustanu będzie pyskował Reichsfuhrerowi i tylko patrzeć, jak Rzeszę wezmą diabli.

Toteż w ramach prewencji ogólnej Reichsfuhrerin oświadczyła, że nie będzie współpracowała z "przyjaciółmi Putina". Ciekawe, kogo miała na myśli, zwłaszcza, że niedawno Donald Tusk nakazał powołanie czeriezwyczajej komisji do badania ruskich wpływów w naszym bantustanie. Pan Siemoniak wystrugany niedawno przez Donalda Tuska z banana na stanowisko ministra spraw wewnętrznych i koordynatora bezpieki zapowiedział, że 5 czerwca będzie ogłoszony jej skład. Myślę, że czeka na decyzję starych kiejkutów, którzy we własnym gronie namawiają się, kogo wyznaczyć do komisji, żeby ta wskazała nieubłaganym palcem właściwe osoby. Wtedy lista zostanie przekazana Reichsfuhrerin Urszuli von der Leyen, a ona już tych "przyjaciół Putina" wyda na tormenta, podczas których pierwszorzędni fachowcy wyciągną z nich, co tam będzie trzeba, no a potem się ich powiesi - najlepiej na strunach fortepianowych, a w ostateczności - na rzeźnickich hakach.

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika "Goniec" (Toronto, Kanada).
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 03.06.24 Pobrań: 18 Pobierz ()
03.06.2024 Wyrok polityczny
Dzisiejszy artykuł jest inspirowany przez bardzo interesujący film Artura Kalbarczyka na YouTube Link, którego obejrzenie gorąco polecam.

Wykorzystywanie sądów do zwalczania przeciwników politycznych ma swoją niechlubną tradycję. Słynne procesy moskiewskie odbywały się przecież około 100 lat temu. Zainteresowanych historią tych zbrodni odsyłam do artykułu PWN Procesy polityczne w ZSRR. Panował tam wtedy terror stalinowski. System na wskroś totalitarny. Takie procesy niejednokrotnie kończyły się wyrokami śmierci.

Podobne "procesy" zdarzały się również wcześniej. Podobno były przypadki w czasie francuskiej rewolucji, gdzie adwokat żądał kary śmierci dla swojego klienta szlachcica?

W wyroku sądu regionalnego na Manhattanie przeciwko byłemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi nie ma możliwości zastosowania kary śmierci, jednak niczym nieudowodnione zarzuty mają jednoznaczny charakter polityczny. Także podany przez sędziego termin ogłoszenia wyroku na cztery dni przed rozpoczęciem klauzuli partii Republikańskiej, na której Donald Trump będzie nominowany na kandydata do jesiennych wyborów prezydenckich, jest jednoznacznie dyktowany politycznymi interesami partii Demokratów.

Można było przewidzieć, że taki krok partii demokratycznej wywoła w Stanach wielkie oburzenie, nie tylko wśród zwolenników Trumpa. Dzień po ogłoszeniu tej sądowej decyzji zagorzały demokratyczny senator z Zachodniej Wirginii Joe Manchin oficjalnie opuścił Partię Demokratyczną po ogłoszeniu wyroku skazującego Trumpa. Na pięć miesięcy przed końcem swojej senatorskiej kadencji zrezygnował z funkcji w senacie USA. Napisał o tym GATEWAY PUNDIT w artykule: Senator Joe Manchin oficjalnie opuścił Partię Demokratyczną po wyroku skazującym Trumpa.
Źródło Link

Wszystkie internetowe strony zajmujące się zbieraniem pieniędzy na kampanie wyborczą Donalda Trumpa zostały w ciągu kilku godzin po ogłoszeniu tego wyroku zablokowane. Nie, to nie z powodu złośliwej akcji Demokratów. Blokada nastąpiła z powodu przeciążenia olbrzymią ilością chętnych - zwolenników i przeciwników Trumpa - do pomocy w walce z bezprawiem sądowym. Są nowe rekordy. Można o tym przeczytać w artykule: Trump zbiera REKORDOWE 34,8 MILIONA DOLARÓW w mniej niż 24 godziny ? prawie dwukrotnie więcej niż poprzedni rekord!
Źródło https://www.thegatewaypundit.com/2024/05/breaking-trump-raises-record-shattering-34-8-million/

Link

Partia Demokratów, sterowana przez globalistyczne bagno dokonała klasycznego strzału we własne kolano. Przy tym całym nieszczęściu, które spadło na świat ponad cztery lata temu, można dostrzec pozytywne zjawisko.

Globaliści mają praktycznie nieograniczone środki finansowe do realizacji planów podboju świata. Ich problemem jest taki drobiazg, że ci, którzy decydują o drodze do NWO (nowy porządek świata), to w większości psychopaci. Jak inaczej określić osoby twierdzące, że przeznaczeni do depopulacji ludzie w ilości ponad 7 miliardów, popierają takie nie tylko fałszywe, ale także zbrodnicze idee? Ilość ludzi na świecie powinna zostać według nich zredukowana do 500 milionów. Ludzi - gdyż siebie stawiają jak Neron na równi z bogami. Oni nienawidzą Trumpa, gdyż ten nie poddaje się ich kontroli i mylnie uważają, że ta nienawiść jest powszechna.

Teraz, gdy prawda dociera powoli do wszystkich, nie pytaj mnie skąd wiedziałem?
Zapytaj siebie, dlaczego ty nie wiedziałeś!

Marek Wójcik
https://www.world-scam.com
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 03.06.24 Pobrań: 19 Pobierz ()
03.06.2024 Przekazanie Ukrainie rakiet do ataku na Rosję to wypowiedzenie wojny
W desperackiej próbie zapobieżenia upokarzającej klęsce na Ukrainie minister spraw zagranicznych Antony Blinken rzekomo poprosił prezydenta Bidena, aby dał zielone światło ukraińskim atakom.

Ta zmiana polityki nie będzie miała znaczącego wpływu na trwającą wojnę lądową na Ukrainie, chociaż może wywołać reakcję, która doprowadziłaby NATO do bezpośredniego konfliktu z Moskwą. Krótko mówiąc, zbliżająca się klęska Waszyngtonu na Ukrainie skłoniła decydentów w administracji do wprowadzenia strategii, która może przyspieszyć III wojnę światową.

Artykuł z New York Times: Od pierwszych amerykańskich dostaw zaawansowanej broni na Ukrainę prezydent Biden nigdy nie zawahał się przed jednym zakazem: prezydent Wołodymyr Zełenski musiał zgodzić się nigdy nie strzelać na rosyjskie terytorium, ponieważ nalegał, aby naruszyć mandat Bidena do "zapobiegania III wojnie światowej".

Jednak konsensus w tej polityce się rozpada. Wspierana przez MSZ, obecnie w administracji toczy się ożywiona debata na temat złagodzenia zakazu, który pozwoliłby Ukraińcom uderzyć w wyrzutnie rakietowe i artyleryjskie tuż za granicami Rosji - cele, które, zdaniem Zełenskiego, umożliwiły niedawne zdobycze terytorialne Moskwy.

Pan Zełenski od kilku miesięcy atakuje rosyjskie okręty, instalacje naftowe i elektrownie, ale robi to głównie za pomocą dronów produkcji ukraińskiej, które nie mają takiej mocy i prędkości jak amerykańska broń. Obecnie rośnie presja na USA, aby pomóc Ukrainie w namierzeniu rosyjskich obiektów wojskowych. Broń dostarczana przez Amerykanów...

Stany Zjednoczone rozważają szkolenie ukraińskich żołnierzy w kraju, zamiast wysyłać ich na poligony w Niemczech. To wymagałoby wysłania amerykańskiego personelu wojskowego na Ukrainę, czego dotychczas zakazywał Biden. Pojawia się pytanie, jak zareagowałyby Stany Zjednoczone, gdyby szkoleniowcy, którzy prawdopodobnie mieszkaliby w pobliżu zachodniego Lwowa, stali się celem ataku. Rosjanie regularnie skupiają się na Lwowie, choć jest daleko od głównych obszarów walk...

Amerykanie obawiają się eskalacji wojny. W tym tygodniu Rosjanie rozpoczęli publiczne manewry z jednostkami mogącymi użyć taktycznej broni jądrowej, czyli takiej, która miałaby zostać użyta przeciwko siłom ukraińskim. Według rosyjskiego wywiadu jest to "odpowiedź na prowokacyjne oświadczenia i groźby zachodnich przywódców wobec Rosji".

W wywiadzie dla Times Zełenski zaprzeczył obawom o eskalację wojny i powiedział, że prezydent Rosji Władimir W. Putin już eskalował wojnę. I uważa, że mało prawdopodobne jest, aby Putin kiedykolwiek spełnił swoją groźbę użycia broni jądrowej. W Białym Domu trwa debata na temat tego, czy Ukraina pozwoli USA strzelać do Rosji.

Nie oszukujmy się: ataki rakietowe na rosyjskie terytorium to brutalny akt agresji przeciwko Federacji Rosyjskiej. To jawne wypowiedzenie wojny. Administracja Bidena angażuje się w politykę, która stawia Stany Zjednoczone przeciwko Rosji w wojnie między dwoma mocarstwami nuklearnymi.

Dlaczego Biden to robi? Robi to, ponieważ Stany Zjednoczone są bardzo zainteresowane wynikiem wojny na Ukrainie, a Ukraina ją przegrywa. Oto krótkie podsumowanie od weterana wojennego i analityka wojskowego pułkownika Daniela Davisa:

Uwierzcie mi, kiedy mówię, że Ukraina nie ma szans na powodzenie w wojnie z Rosją. Ukraina nie ma szans na militarne zwycięstwo. Kropka. Nie ma znaczenia, czy damy im 60 miliardów dolarów, 120 miliardów dolarów, czy 200 miliardów dolarów. Nic to nie zmieni, ponieważ fundamenty, na których zbudowane są siły zbrojne na szczeblu krajowym, są nieodwołalnie po stronie Rosji. Nie możesz odwrócić przypływu, ponieważ nie możesz zmienić fundamentów.

Siły powietrzne są po stronie Rosji, obrona przeciwlotnicza jest po stronie Rosji, potencjał wojskowo-przemysłowy jest po stronie Rosji, co pozwala na produkcję dużej ilości artylerii, amunicji, samej broni, dronów, sprzętu walki elektronicznej, a przede wszystkim ludzi, wszystko to jest po stronie Rosji. Rosja ma więcej ludzi i zawsze będzie ich więcej.

Moim zdaniem niedorzeczne są nadzieję, że strona ukraińska będzie w stanie wygrać, jeśli tylko damy jej trochę więcej pieniędzy, ponieważ to się nie uda. UKRAINA NIGDY NIE WYGRAŁA. Kropka.
/Emerytowany podpułkownik US Army Daniel Davis: Mam ponad 20 lat doświadczenia w walkach wojskowych. Daniel Davis@peacemaket71

Nic dziwnego, że poglądy Davisa podziela zdecydowana większość ekspertów wojskowych, którzy uważnie śledzą wydarzenia na miejscu. Ogólna ocena tych ekspertów jest zawsze taka sama: Ukraina przegrywa, i to mocno. Odwrotu nie będzie, ponieważ - we wszystkich dziedzinach zdolności bojowych - Rosja ma wyraźną przewagę. Ukraina nie ma siły ognia, samolotów, czołgów, pojazdów opancerzonych, rakiet, ciężkiej artylerii, systemów obrony powietrznej, amunicji, zdolności przemysłowych ani zasobów ludzkich, które mogłyby odwrócić lub nawet powstrzymać rosyjską ofensywę.

Ukraina nie może wygrać i nie wygra. I to nie tylko opinia ludzi takich jak Davis, którzy uważają, że walki powinny zostać natychmiast przerwane. Jest to również opinia globalistycznych elit, takich jak Richard Haass, które uważają, że wojna powinna być przedłużona. Haass jest emerytowanym przewodniczącym prestiżowej Rady Stosunków Międzynarodowych, a jego poglądy na temat Ukrainy prawdopodobnie podziela duża część zamożnych elit uważających, że przedłużając konflikt o rok lub więcej, można coś zyskać. Spójrz na ten fragment z ostatniego artykułu Haassa i spróbuj dostrzec podobieństwa między jego analizą a analizą Davisa:

Co powinna zrobić Ukraina i jej zachodni sojusznicy? Co powinno być sukcesem?

Niektórzy odpowiadają, że sukces należy zdefiniować jako odzyskanie wszystkich utraconych terytoriów Ukrainy, przywrócenie jej granic z 1991 roku. To byłby poważny błąd. Nie zrozumcie mnie źle: przywrócenie prawowitych, legalnych granic byłoby bardzo pożądane i pokazałoby, że agresja jest niedopuszczalna. Polityka zagraniczna musi być jednak nie tylko pożądana, ale także możliwa do zrealizowania, a Ukraina po prostu nie jest w stanie wyzwolić Krymu i wschodnich regionów siłą militarną.

Matematyka jest nieunikniona. Rosja ma zbyt wielu żołnierzy i gospodarkę wojenną zdolną do produkcji dużej ilości broni i amunicji. Pomimo sankcji Rosja była w stanie zwiększyć swoją bazę wojskowo-przemysłową i ma dostęp do broni i amunicji produkowanej w Iranie i Korei Północnej, a także do chińskich towarów i technologii, które wspomagają wojenne wysiłki Kremla.

Innym czynnikiem, który stoi na przeszkodzie staraniom Ukrainy o odzyskanie swoich terytoriów siłą, jest fakt, że operacje ofensywne zwykle wymagają znacznie więcej ludzi, sprzętu i amunicji niż obrońców. Jest to szczególnie prawdziwe w przypadku, gdy obrona miała możliwość zbudowania fortyfikacji, jak to uczyniła Rosja na większości okupowanego przez siebie terytorium Ukrainy. Dlaczego kolejna kontrofensywa w 2025 roku byłaby błędem?

Haass otwarcie przyznaje, że wojna jest nieporównywalna i że Ukraina nie może rozsądnie oczekiwać, że odzyska utracone terytoria. Przyznaje, że "Rosja ma zbyt wielu żołnierzy" (nieograniczoną siłę ludzką), "gospodarkę wojenną zdolną do produkcji dużych ilości broni i amunicji" (nieograniczone możliwości przemysłowe) i "Rosja... ma dostęp do broni i amunicji, które przyczyniają się do działań wojennych Kremla". Krótko mówiąc, analiza Haasa jest identyczna z analizą Davisa. Obaj są zgodni co do zasadniczych kwestii, a mianowicie, że Ukraina nie może wygrać.

Ale potem artykuł nabiera niezwykłego kierunku, w którym Haass w niewytłumaczalny sposób wyciąga ze swojej analizy wnioski dokładnie przeciwne do wniosków Davisa. To wspaniała retoryczna sztuczka, której Svengali mógłby mu pozazdrościć. Oto kilka powodów, dla których Ukraina nie wygra wojny:
"Niektórzy odpowiadają, że sukces powinien być zdefiniowany jako odzyskanie przez Ukrainę wszystkich utraconych terytoriów, aby odbudować swoje granice z 1991 roku. To byłby poważny błąd".

Pomyśl o tym przez chwilę. Haasse powiedział, że wygranie wojny nie oznacza już wygrania wojny. Nie oznacza to odzyskania zdobytego terytorium, nie oznacza wypędzenia Rosjan ze wschodniej Ukrainy i nie oznacza zwycięstwa w wojnie lądowej. Czyli co to dokładnie znaczy?

Haass wyjaśnia: Jaką strategię... Czy Ukraina i jej zwolennicy powinni się bronić? Po pierwsze, Ukraina powinna położyć nacisk na defensywę, czyli podejście, które pozwoli jej manewrować swoimi ograniczonymi zasobami i frustrować Rosję.

Po drugie, Ukraina powinna otrzymać środki - zdolności uderzeniowe dalekiego zasięgu - i swobodę ataku na rosyjskie siły w dowolnym miejscu na Ukrainie, a także na rosyjskie okręty wojenne na Morzu Czarnym i cele gospodarcze w samej Rosji. Rosja musi ponieść koszty wojny, którą sama rozpoczęła i przedłuża.

Po trzecie, zwolennicy Ukrainy muszą zobowiązać się do zapewnienia długoterminowej pomocy wojskowej. Celem tego wszystkiego jest pokazanie Władimirowi Putinowi, że czas nie jest po stronie Rosji i że nie ma nadziei na przetrwanie Ukrainy. Dlatego przeprowadzenie kolejnego kontrataku w 2025 roku miałoby być błędem.

To jest ta nowa strategia? To jest plan B?

Tak, najwyraźniej. Zobacz, co zawiera plan B:

Leżąc w pozycji obronnej.

Wykorzystanie "zdolności uderzeniowych dalekiego zasięgu" do ataków na cele w Rosji (stąd pomysł Blinkena?).
Pompowanie kolejnych miliardów w ukraińską "czarną dziurę", aby przedłużyć wojnę, której nie da się wygrać.
Krótko mówiąc, prowokować, hakować i zadawać Rosji jak najwięcej bólu tak długo, jak to możliwe.

Jak długo to potrwa? Co to znaczy? Haass wyjaśnia:

Tymczasowe zawieszenie broni prawie na pewno nie doprowadzi do niczego podobnego do pokoju, który prawdopodobnie będzie musiał poczekać na przybycie rosyjskich przywódców, którzy zdecydują się zakończyć status kraju wyrzutka. Może to nastąpić dopiero za kilka lat lub dziesięcioleci.

Tak więc prawdziwym celem jest zmiana reżimu. Co za niespodzianka!

Chodzi o coś więcej niż tylko o "przesunięcie celów" (poprzez zmianę definicji "zwycięstwa" w wojnie). Chodzi o ujawnienie agendy elit, które odchodzą od głupiej propagandy o "niesprowokowanej agresji" i skupiają się wyłącznie na geopolityce, sile napędowej stosunków międzynarodowych.

Według Haasa Ukraina nie jest polem bitwy, na którym ukraińscy i rosyjscy patrioci poświęcają życie za swoje kraje. Nie, w koncepcji Haasa Ukraina jest decydującą bramą do Azji Środkowej, która ma stać się najbardziej prosperującym regionem następnego stulecia. Zachodni plutokraci zamierzają stać się głównymi graczami w rozwoju Azji Środkowej (pivot to Asia), dlatego starają się usunąć największą przeszkodę w penetracji Zachodu, jaką jest Rosja.

Kiedy Rosja zostanie osłabiona i zwinięta, Waszyngton będzie mógł swobodnie rozszerzać swoje bazy wojskowe w całej Eurazji, kładąc podwaliny pod powstrzymywanie konkurencyjnych Chin poprzez prowokacje, okrążanie i ekonomiczne tłumienie.

Dlatego też definicja "sukcesu" Haassa jest bardziej elastyczna niż u zwykłych ludzi, którzy oceniają te sprawy pod kątem ogromnego ludzkiego cierpienia, jakie powodują. Z punktu widzenia globalistów jest to sprawa drugorzędna. To, co naprawdę się liczy, to władza. Geopolityczna potęga w postaci globalnej hegemonii. To jest główny cel strategiczny. Nic innego się nie liczy.

I właśnie dlatego administracja Bidena przygotowuje się do zatwierdzenia użycia amerykańskiej broni uderzeniowej dalekiego zasięgu do niszczenia celów na terytorium Rosji. Ponieważ - choć nie zwiększa to szans Ukrainy na wygranie wojny - pomaga to w promowaniu globalistycznej, geopolitycznej agendy, która postrzega Ukrainę jako odskocznię do rozpoczęcia ataków na Rosję.

Elity są tak pijane dumą, że przekonują się, iż Putin nie uzna tych ataków rakietowych na rosyjskie terytorium za wypowiedzenie wojny, choć dokładnie tym są.

Giving Ukraine Missiles to Shoot Into Russia Is a Declaration of War 24.5.2024 na unz.com
Link.

Marek-M
https://memron.neon24.net/
-------------------------------------

Bardzo dobre omówienie sytuacji na Ukrainie w szerszym kontekście polityczno-militarnym jest tutaj:

Link

Mowa jest o tym, że nawet wedle źródeł amerykańskich typu New York Times, ichnia wersja gadzinówki GW, USA obaliło legalny rząd na Ukrainie, zainstalowało juntę Zelenskiego, rozbudowało armię ukraińską i oddziały specjalne, żeby atakować Rosję na jej terytorium. Czyli mamy potwierdzenie, że ta wojna jest amerykańską wojną proksy przeciwko Rosji.

Rosjanie mówili to od początku, ale teraz przyznaje to strona amerykańska.

Artykuł z Newsweeka o bazach CIA na terytorium Ukrainy: Link
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 03.06.24 Pobrań: 19 Pobierz ()
03.06.2024 Viktor Orbán: "Europa nie przetrwa kolejnej wojny"
Na początku swojego wystąpienia podczas wielkiego Marszu Pokoju w Budapeszcie (Wyspa św. Małgorzaty) Viktor Orbán prosił o Boże błogosławieństwo dla Zakarpackich Węgrów, którzy od dwóch lat żyją w cieniu wojny, pozbawieni swoich praw.

"Jesteśmy z wami i dodajemy wam otuchy: niedługo nadejdzie dzień, w którym wasze przeznaczenie zmieni się na lepsze" - powiedział, po czym przekazał pozdrowienia słowackiemu premierowi Robertowi Fico, który został "postrzelony, ponieważ jest po stronie pokoju".

Premier przypomniał, że ostatni raz spotkał się z uczestnikami Marszu Pokoju przed wyborami. W tym czasie Fidesz-KDNP odniósł swoje największe zwycięstwo, a lewica poniosła największą porażkę. "Nasze zwycięstwo było powszechne, a nasze akcje poszybowały w górę - przypomniał, dodając - Węgry nie są na sprzedaż ani Brukseli, ani George'owi Sorosowi. Gdybyśmy postawili na lewicę, jej przedstawiciele polecieliby aż do Brukseli, ale nie zrobimy tego, bo jest tam wystarczająco dużo prowojennych polityków. Dlatego wysyłamy naszych własnych przedstawicieli, którzy wierzą w miłość i pokój" - powiedział.

Potem przypomniał historię Wyspy Małgorzaty, która jest wyspą pokoju. "Musimy wygrać i wygrać wybory do PE w taki sposób, aby brukselscy biurokraci otworzyli przed nami bramy miasta i wyjechali w popłochu" - oświadczył.

Zwrócił też uwagę, że od 2006 roku partie koalicji rządowej wygrywają wszystkie wybory. "Całkiem nieźle się dogadywaliśmy. Nasz obóz jest największy, nasza jedność najtrwalsza. Nikt nigdy nie był w stanie zmobilizować tak wielu ludzi na rzecz pokoju" i kontynuował: "Jesteśmy największym zastępem pokoju w Europie, największymi siłami pokojowymi w Europie". "W przyszłym tygodniu zapukamy do milionów drzwi, porozmawiamy z milionami ludzi i ustanowimy światowy rekord mobilizacji" - obiecał.

Według Orbána Fidesz-KDNP jest o krok od wielkiego zwycięstwa. "Wszystko przemawia za nami" - dodał. "To prawda, że doba składa się z 24 godzin, ale ci, którzy wcześnie wstają, mają więcej czasu, a ci, którzy wstają wcześnie, wygrywają wybory" - zauważył, dodając, że "jesteśmy w sytuacji podbramkowej, teraz musimy tylko umieścić piłkę w siatce, ale musimy być ostrożni, bo możemy popełniać błędy".

Link

"Zadanie, które przed nami stoi, jest tak wielkie, jak nigdy dotąd: nie dopuścić do tego, by Europa poszła na wojnę, co oznaczałoby jej koniec" - ostrzegł premier. Dzisiaj panuje w Europie atmosfera wojenna, a w dążeniu do wojny nie ma żadnych zahamowań.

"Zobowiązaliśmy się zatrzymać ten pociąg, żeby kto chce, mógł wysiąść i trzymać się z dala od wojny" - powiedział, wspominając, że Węgrom udało się wysiąść z pociągu migracyjnego na czas, tak też było w przypadku genderowego szaleństwa. "Nie pozwolimy na to, aby nasze dzieci i wnuki zostały zabrane na wojnę - Stop wojnie!".

"Potrzebujemy politycznej przewagi i wpływu propokojowych sił politycznych, dlatego dziś każdy głos oddany na Fidesz-KDNP jest wart dwa, ponieważ wzmacnia wagę propokojowego obozu europejskiego i węgierskiej polityki pokojowej" - powiedział, dodając: "Bądźmy szczerzy, głosy oddane na Fidesz-KDNP ratują teraz życie".

"Jeśli lewica wygra, to tylko kwestią czasu jest, kiedy dopadnie nas wojna" - ostrzegł. Premier powiedział, że zwolennicy wojny wyobrażają sobie, tak jak w czasie I i II wojny światowej, że będą w stanie pokonać Rosję, a nawet cały Wschód. Sił prowojennych nie da się przekonać, nic ich nie interesuje, dlatego trzeba ich pokonać - to jest jedyne rozwiązanie, według Orbána.

Premier nawiązał do założycieli UE, którzy stwierdzili, że Europa nie może doprowadzić do kolejnej wojny. Przypomniał, że przed I wojną światową Europa była władczynią świata, a po drugiej połowie zarówno jej wschodnia, jak i zachodnia połowa zostały zajęte przez obce mocarstwa. Przyszłość nie rysuje się w jaśniejszych barwach. "Na wojnie nie mamy nic do zyskania, ale możemy stracić wszystko".

Link

"W pierwszej wojnie światowej straciliśmy dwie trzecie kraju, w drugiej armia węgierska została zniszczona na obcej ziemi, nie było już nikogo, kto mógłby bronić kraju, więc nie mieliśmy już dość sił, aby negocjować ze zwycięzcami" - przypomniał premier, wskazując: "W dwóch wojnach światowych straciliśmy półtora miliona istnień ludzkich, a wraz z nimi ich przyszłe dzieci i wnuki. Jak silny byłby nasz kraj, gdyby go nie to? A teraz oczekują, że znowu pójdziemy na wojnę."

"Nie jestem przekonany, że Bruksela też zrozumie, że nie pójdziemy na wojnę. Nie pójdziemy na wschód. Byliśmy tam już wcześniej, wiemy jak to jest, nie mamy tam nic do roboty. Nie poświęcimy młodych Węgrów, aby spekulanci wojenni mogli zarabiać" - oświadczył Orbán. Według premiera, dolarowa lewica maszeruje ochoczo, zdradzając własnych propokojowych wyborców, ponieważ im za to płacą.

Zwrócił też uwagę, że Bruksela nie zdołała ochronić rolnictwa, strzeliła sobie w stopę sankcjami i nie zatrzymuje się. "Wielu ludzi wierzy, że Zło nie istnieje. A jednak za wojnami światowymi stoi Zły. Nie ulegajmy mu. Nadszedł czas na egzorcyzmy. Pokażmy Sorosowi, gdzie mieszka Bóg Węgrów!"

"Dziś to Węgry są silniejsze niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich stu lat. Współpraca wewnątrz kraju, zamknięcie na zewnątrz, oto tajemnica sukcesu. Ale presja jest ogromna, a pytanie brzmi: wojna czy pokój? Czy chcemy przelewać węgierską krew za Ukrainę?" - zapytał? "Nie, nie chcemy! To jest prawda Węgrów, a naszym zadaniem jest uczynić prawdę Węgrów prawdą Europy!".

"Jedynym antidotum na wojnę jest pokój. Trzymać się z dala od wojny i zachować Węgry jako wyspę pokoju: to jest nasza misja" - oświadczył. "A jeśli nie chcemy, żeby dopadła nas wojna, musimy jej zapobiec. Tej wojny nie da się wygrać na polu bitwy. Potrzebujemy zawieszenia broni i pokoju" - powiedział.

Zdaniem premiera, najpierw trzeba wygrać wybory, a potem, wraz z innymi politykami Europejskiej Partii Pokoju, będziemy mogli wspólnie z Amerykanami stworzyć transatlantycką koalicję pokojową, najpierw w Europie, a potem w Stanach Zjednoczonych.

"Bóg stworzył świat w ciągu sześciu dni, odpoczywając siódmego. Nie możemy spocząć na laurach w najbliższą niedzielę" - zakończył Orbán, wzywając do wygrania wyborów i wzmocnienia obozu pokojowego.

Za: Magyar Hirlap
https://myslpolska.info
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 03.06.24 Pobrań: 19 Pobierz ()
18.06.2024 Monarchia: lek na demokrację
Żyjemy w wieku informacji, będącym też wiekiem masowej dezorientacji. Według specjalistów poziom stresu i depresji jest rekordowo wysoki. Arcybiskup Charles Chaput zauważył niedawno, że przynajmniej jedna czwarta tzw. millenialsów czuje się zniechęcona.

Posty, dotyczące przeróżnych idei socjo-politycznych, krążą po blogosferze i obiecują różnorakie rozwiązania. Niezależnie od swojej proweniencji wszystkie rozpoznają tę samą prawdę: coś jest nie tak.

Jesteśmy chorzy i potrzebujemy poważnego lekarstwa. Hollywood epatuje każdym rodzajem degeneracji. Wielu naukowców sprzedaje swoją uczciwość w zamian za miejsce na tablicy, czasem posuwając się nawet do fabrykowania "wyników" badań. Media głównego nurtu nagradzają i promują kłamstwo i zamęt, w tym samym czasie doskonale maskując się za pomocą z pozoru nieszkodliwych, czasem nawet pochlebnych, komentarzy. Media społecznościowe obiecują dostęp do wpływania na tych, którzy mają wpływy, ale zamiast tego stają się dla wielu platformą do wylewania wulgaryzmów. Elity są zdyskredytowane, niestety jest to proces nieodwracalny.

Wobec zaniku rozumu i uczciwości podziały społeczne narastają i pogłębiają się. Brat staje przeciw bratu. Partie zajęły miejsce przywódców, których niegdyś czciły. Intelektualiści ulegli degeneracji tak dalece, że sama nawet idea "króla - filozofa" może być po wielokroć oczerniana w telewizyjnych debatach.

Opcje demokratyczne są bezwartościowe. Konserwatyzm w USA jest tylko innym wcieleniem liberalizmu. Mówiąc wyłącznie o liczbach i statystykach, zaniedbując ludzkie poszukiwanie celu i znaczenia, jest on nie do utrzymania. Głosząc bezustannie nasze prawa, ale zapominając o towarzyszących im obowiązkach - naśladując w tym liberałów - zawodzi również. Nie jest to warte zachowania.

Współczesny liberalizm, wygrywając kolejne bitwy, posuwa się naprzód w stronę socjalizmu i fałszywego egalitaryzmu. W międzyczasie konserwatyzm, jako że usiłuje on tylko utrzymać istniejące status quo, jest zawsze o krok z tyłu. W ten sposób wszelkie stanowiska polityczne nieubłaganie dryfują na lewo.

G. K. Chesterton napisał w Ortodoksji, że "cały konserwatyzm bazuje na założeniu, że jeżeli zostawiasz rzeczy nietknięte, zostawiasz je takimi, jakie są. Tymczasem to nie tak. Jeżeli zostawiasz sprawy samym sobie, wystawiasz je na pastwę zmian. Jeżeli pozostawisz biały słupek bez opieki, po jakimś czasie będzie on czarny".

Nie możemy też po prostu zapisać się to tzw. "alternatywnej prawicy" (ang. Alt-Right). Katolicy odrzucają rasizm i biologiczny determinizm - czcimy wszak np. Św. Maurycego, patrona Świętego Imperium Rzymskiego, a także zdeformowany nacjonalizm, który deprecjonuje inne kultury i dokonuje deformacji cnoty patriotyzmu w coś na kształt świeckiej religii. Faszyzm jest - w najlepszym wypadku - zawalidrogą, w najgorszym - zamienia się w tyranię.

Zamiast tego najlepszą odpowiedzią na powyższe jest monarchia.

Jak już podniosłem rok temu, monarchia jest nierozdzielnie sprzężona z wartościami tradycyjnymi, ale chodzi też o więcej. Pewnego dnia ktoś stwierdził, iż francuskie "Liberté, Égalité, Fraternité" zamieniło się w "Dette (Dług), Gabegie (Chaos) i Fiscalité (Podatki)".

Porównajmy to z odkryciami dwojga ekonomistów, Timothy Besleya i Marty Reynal-Querol, którzy w roku ubiegłym opublikowali wyniki badań liderów politycznych między rokiem 1848 a 2004, a zgodnie z którymi "wzrost gospodarczy jest wyższy w systemach politycznych z przywódcami dziedziczącymi władzę, lecz tylko, gdy ograniczenia pozostają niewielkie".

Ludziom wmawia się, że demokracja daje im siłę i dobrobyt, a orędownicy tego systemu przechwalają się jego przewidywalnością i stabilnością. Podczas gdy złego monarchę łatwo wskazać, w warunkach demokracji trudno winę alokować w sposób precyzyjny bo spada ona również na tych, którzy umożliwili zaistnienie grzechu.

Monarchia wymaga, by przekonać jednego, w demokracji trzeba przekonać miliony. Skalę tę bardzo trudno osiągnąć bez wsparcia istniejącego estabiliszmentu, który na plan pierwszy zawsze wysunie swój własny interes i będzie dążył do pozbycia się ewentualnych zagrożeń. Tak więc elity zawsze pozostają bezpieczne, nigdy nie niepokojone przez ludzi potężniejszych niż one same.

Zupełna równość nie nastanie nigdy - jesteśmy bowiem ograniczeni przez biologię, czas, przestrzeń oraz Opatrzność, jednak monarcha ma możliwość zablokowania rozpasanych oligarchów.

Demokracja zastąpiła obiektywną osobę subiektywnym systemem. Demokracja wymaga nie tylko pluralizmu, ale również indyferentyzmu: prawdę można uzależnić od głosowania. W praktyce, ciężar przytaczania dowodów nałożony zostaje na tradycjonalistów, nie zaś na agentów postępu. Błędy kiedy indziej nie były by wprowadzone, mogą zostać uznane nawet w małych fragmentach.

Każdą zasadę można podważyć (bez wątpienia istnieje związek między demokracją a dyktaturą relatywizmu oraz narastającą falą głosów świeckich o dostęp do władzy duchownej). I znów, podczas gdy popularną jest wiara w to, że chodzi o wzmocnienie ludu, w istocie mamy tu do czynienia z pobłażliwym poklepaniem po głowach i podział na bezwładne frakcje.

James Madison, w eseju The Federalist mówi, że jego zamiarem było zdobycie pewności, że frakcje "składają się z mniej niż większości", tak, by żadne zasady anty-estabiliszmentowe nigdy nie zostały wprowadzone. Mógł jednak mieć fałszywe wrażenie, że zwykły papier może zawładnąć sercami ludzi, a elity zachowają swoje przywileje.

Demokracja z konieczności daje możliwość wprowadzenia tego typu motywów do procesu decyzyjnego w stopniu, na który monarchia nigdy nie pozwoli, co więcej - nie ma realnego sposobu na ich skuteczne wykorzenienie. To z kolei czyni dobry rząd mało prawdopodobnym. Nawet w roku 2000, podczas dokonywania fundamentalnego wyboru pomiędzy przyzwoitością a pop kulturą i swobodą przyzwoitość wygrała tylko dzięki wyrokowi Sądu Najwyższego.

Ojciec Garrigou-Lagrange narzekał, że "demokracja jest w polityce tym, czym kwietyzm w dziedzinie duchowości; domniemywa, że człowiek może osiągnąć stan doskonałości nawet, gdy realnie pozostaje jeszcze dzieckiem. Traktując go jak osobę doskonałą, demokracja nie daje mu tego, co niezbędne do stania się nią". Pisze dalej: "Wybory najczęściej wyłonią skupionych na sobie, ambitnych nieudaczników, którzy zajmą stanowiska ministerialne tam, gdzie trzeba Colberta, Vaubana lub Louvoisa".

Mamy zatem diagnozę, ale czy monarchia jest jeszcze możliwa? Otóż tak. Być może pojawi się organicznie, za pomocą głosowania lub poprzez wyniesienie jakiejś wyjątkowej, amerykańskiej rodziny. Możliwe, że Ameryka upadnie i stanie się kolonią jakiejś wielkiej potęgi. A może stanie się tak, jak przewiduje Charles Coulombe w książce Star-Spangled Crown. Jakkolwiek nadejdzie - wierzę, że jest to możliwe.

Nie znaczy to, że ludzie tkwiący w obecnym systemie nie powinni wykazywać zainteresowania, że demokratów można przekonać, że nie możemy osiągnąć pożądanych rezultatów (zwłaszcza na szczeblu lokalnym), lub też że sam nie mam na myśli ewentualnych kandydatów.

To nie jest wymówka, by wycofać się ze świata. Powinniśmy czcić ziemię, na której nas stworzono i ludzi, którzy nas otaczają, z kolei przyjaciele nie mogą pozwolić przyjaciołom skupić się na sympatii dla Donalda Trumpa i Hillary Clinton.

Matthew Olson?
Tłum.: Mariusz Matuszewski
https://myslkonserwatywna.pl
-------------------------------------
PS
Cóż, wypada mi się wytłumaczać z własnej absencji na stronie Wolne Słowo - tak długiej nieobecności. W moim przypadku jedynie własna choroba może to spowodować. Otóż jestem po przeszczepie nerki - moje własne są martwe - to jedno, ale przybłąkał się rak skóry z którym lekarze próbują się uporać. W na ten czas jest nieźle no i żyję. Może Pan Bóg da mi jeszcze trochę pożyć. Wierzę, że tak będzie.
Może podam swój adres mailowy gdyby ktoś miał ochotę się odezwać: kazimierzjagoda@wp.pl
Dziękuję.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 18.06.24 Pobrań: 18 Pobierz ()
18.06.2024 Rząd przygotowuje się na falę migracyjną
Pakt migracyjny został zaklepany w UE. Przy sprzyjającym układzie sił można go jeszcze unieważnić, ale Bruksela z werwą przygotowuje się do relokacji imigrantów. W kwietniu br. w belgijskiej Gandawie odbyła się unijna konferencja ministerialna w sprawie wdrażania paktu.

Omawiano tam techniczne aspekty realizacji projektu. Wynika z tego, że do końca 2024 r. każde państwo członkowskie będzie musiało opracować swój własny Krajowy Plan Wdrożeniowy. Ma w nim być wykaz miejsc pobytu migrantów. To sprawa kluczowa.

A co z utrzymaniem nachodźców? Socjał w Niemczech jest kilkakrotnie wyższy niż u nas, stąd prosty wniosek, ze imigranci sprowadzeni do nas, będą uciekać. Aby temu zapobiec, jest zapis w pakcie imigracyjnym, że warunki życia migrantów muszą być zrównane w całej Unii. Kto za to ma płacić? Jeszcze nie wiadomo. Unia zapewne "wesprze" nas jakąś symboliczną sumą, a resztę załatwią polscy podatnicy. Co na to emeryci, których uposażenia będą kilkakrotnie niższe niż nachodźców?

Nasz rząd zaczyna się już do tego sposobić. Z pisma Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego wynika, że na Podlasiu już szuka się miejsc noclegowych dla imigrantów. "Zwracam się z prośbą o wskazanie miejsc obiektów możliwych do wykorzystania przy masowym napływie cudzoziemców" - czytamy w dokumencie do marszałka województwa podlaskiego, prezydentów i starostów województwa.

Dalej czytamy, że "analiza miejsc/obiektów powinna objąć w szczególności realnie możliwe do wykorzystania zasoby Skarbu Państwa, samorządu województwa, jak również jednostek samorządu terytorialnego, w tym Gmin znajdujących się na administrowanym przez Państwa terenie". Dalej jest jeszcze akapit mówiący o "Uwzględnieniu podlegać winny również możliwości podmiotów prywatnych", przy jednoczesnym zaprzeczeniu, że może to dotyczyć ludności ukraińskiej.

Treść całego dokumentu bardzo przypomina pismo z czasów rządów Ewy Kopacz z 15 września 2015 r. rozsyłane do wojewodów. Też miała być przedstawiona lista obiektów "z potencjalnym przeznaczeniem na zakwaterowanie cudzoziemców ubiegających się o ochronę międzynarodową w Polsce". Ówczesny rzecznik rządu Cezary Tomczyk zapewniał, że Polska jest gotowa przyjąć każdą liczbę imigrantów. Na szczęście wybory parlamentarne położyły temu kres i rząd Prawa i Sprawiedliwości zablokował te dyrektywy na lata. Teraz wszystko wróciło ze zdwojona siłą.

Ale kłopoty z granicą wschodnią to nie wszystko. Do nas policja niemiecka wwozi imigrantów, którzy rzekomo przekroczyli u nas wschodnia granicę i powędrowali do Niemiec. Tylko to nie do końca jest prawdą, bo wśród imigrantów są ludzie, którzy przeszli szlak bałkański i nawet nie otarli się o Białoruś.

Dziennikarka Aleksandra Fedorska dotarła do niepokojących faktów, że przez zachodnią granicę weszło do Polski przez kilka miesięcy 3,5 tys. osób. Później się okazało, że liczba ta jest większa i wynosi 7,5 tys. Niemcy przywożą do nas dziesiątki imigrantów, którzy trafiają do noclegowni w powiatach przygranicznych. Emigracja z zachodu do nas już się odbywa, pod płaszczykiem "push-backów" z Niemiec lub w ogóle potajemnie.

Nie ma żadnych oficjalnych danych na ten temat, bo polska Straż Graniczna twierdzi, że w tym czasie trafiło do nas jedynie 188 cudzoziemców. Co się stało z resztą? Rozpłynęła się na całą Polskę?

Znaleźliśmy się w swoistych kleszczach emigranckich, co przy inercji tego rządu jest bardzo niebezpieczne. Coraz częściej w sieci można znaleźć filmiki dokumentujące wybryki ludzi o innych korzeniach kulturowych. I tak na przedmieściach Warszawy jakiś czarnoskóry mężczyzna skakał sobie po dachach samochodów, a potem napadł na mężczyznę jadącego na hulajnodze. W Poznaniu między blokami inny umięśniony i pół nagi czarnoskóry wymachiwał maczetą. W Tomaszowie Mazowieckim inny przybysz mający nas ubogacić awanturował się i stawiał opór policjantom, wykrzykując coś o Allahu. Powoli nasze ulice zaczynają zamieniać się w miasta Zachodu.

Aż strach się bać, do czego nas doprowadzą rządy koalicji 13 grudnia. Stagnacja, bałagan we wszystkich dziedzinach życia. Niebywale bujnie kwitnie jedynie zemsta i chęć wyeliminowania opozycji z życia społecznego.

Iwona Galińska
https://prawy.pl
---------------------------------
PANI SPECTR NAWOŁUJE DO ZAGŁADY BIAŁEJ RASY - innymi słowy do zbrodni ludobójstwa
Wyjaśniła to "dystyngowana" żydówka Barbara Lerner Spectre -
Europa NIE MOŻE BYĆ BIAŁA - czyli wzywała do aktu ludobójstwa białej rasy
Barbara Lerner Spectre calls for destruction of Christian European ethnic societies
Link

Jak syjoniści dzielą i podbijają
Transkrypt wypowiedzi Barbary Spectre

Oto fragment z wiodącego syjonistycznego kanału telewizyjnego w Izraelu. Jest o żydowskiej organizacji w Szwecji, która popiera Izrael jako państwo żydowskie, równocześnie lansując nieeuropejską imigrację do Szwecji i Europy. Posłuchajcie uważnie słów tej żydowskiej aktywistki o żydowskiej roli w tym wszystkim.

"Są w Szwecji osoby, które wspierają Izrael i które mają głębokie poczucie niesprawiedliwości sytuacji. To ci ludzie dają nadzieję na to, że rzeczy ulegną tutaj poprawie. Jedną z nich jest Barbara Spectre, była Amerykanka, która wyemigrowała do Izraela a następnie 10 lat temu z pomocą rządu Szwecji utworzyła bezwyznaniowy instytut żydowskich nauk o greckiej nazwie Paideia tutaj w Sztokholmie. Wierzy w to, że obecna fala antysemityzmu przeminie i że żydzi mają do odegrania ważną rolę w państwie podlegającym ważnym zmianom.

"Myślę, że ma miejsce odrodzenie antysemityzmu, gdyż w obecnej chwili Europa nie nauczyła się jeszcze, jak być wielokulturową. Będziemy częścią bólów tej transformacji... która musi się dokonać. Europa to nie będą monolityczne społeczeństwa, jakimi były w poprzednim stuleciu. Żydzi będą w centrum tego. To duża przemiana dla Europy do dokonania. Oni teraz przechodzą do trybu wielokulturowego i zrodzi się gniew na żydów ze względu na naszą wiodącą rolę."

Ta syjonistka chełpi się tym, że żydzi przewodzą wysiłkom dla masowych imigracji i wielokulturowości w Europie. Syjoniści już wyczyścili etnicznie Palestyńczyków, dlaczego by nie zrobić tego samego w stosunku do Europejczyków i Amerykanów.

Barbara Spectre mówi, że Europejczycy czują gniew względem żydowskiej roli w przewodzeniu czystkom etnicznym na europejskiej rasie. Ma rację. Mamy im to za złe i to jeszcze jak! Moje pytanie do niej brzmi, co do cholery robisz w Szwecji tak czy owak? Jeśli tak bardzo kochasz Izrael, jedź do Izraela i zabierz tam ze sobą swoją wielokulturową propagandę. Twoje syjonistyczne, rasistowskie państwo Izrael proklamuje siebie wyłącznie żydowskim państwem. Ma najbardziej restrykcyjne prawa imigracyjne na świecie.

Żyd w Szwecji, czy na ten przykład w Australii, który nigdy nie postawił nogi w Izraelu, może dostać stosy pieniędzy, by przenieść się do Izraela, podczas gdy Palestyńczycy nie mogą nawet powrócić do domów, w których się urodzili!

Dlaczego ta żydowska rasistka nie protestuje przeciwko segregacji nieżydów, która ma miejsce w gospodarce mieszkaniowej, całych miastach, koloniach, szkołach i biznesach w Izraelu? I nawet na Terytoriach Okupowanych zrabowanych Palestyńczykom.

Dlaczego media nie ujawnią poczynań Izraela, tak jak potępiły segregację w RPA? Właściwie, porównywać Izrael do apartheidu, to jak porównywać bombę atomową do wiatrówki. W odróżnieniu od Izraela, RPA nigdy nie zrzuciła dziesiątków tysięcy bomb mających na celu spalenie dzieci żywcem, kiedy spały w swoich łóżkach. Izrael został utworzony za pomocą terroru i czystek etnicznych Palestyny.

Wyobraźcie sobie, jeśli wasze własne dzieci zostałyby zamordowane lub oślepione lub poparzone lub okaleczone przez te żydowskie bronie masowej zagłady. Dlaczego ta żydowska hipokrytka stara się zniszczyć harmonię i piękne dziedzictwo, którymi Szwecja cieszyła się przez tysiące lat? Jakie są prawdziwe motywy jej i całej reszty tych żydowskich supremacjonistów? Zaraz się tego dowiecie.
Faktem jest, że żydowscy rasiści promują różnorodność wśród wszystkich ras i narodów z wyjątkiem własnego. Oto metoda ich szaleństwa. Żadna grupa na ziemi nie walczy bardziej o swoje interesy niż żydzi. Przez dzielenie społeczeństwa mogą je osłabić i kontrolować.

Pamiętniki byłego izraelskiego premiera Moshe Sharetta powiedziały, jak Izrael umyślnie działał na rzecz konfliktu, nienawiści i wojny pomiędzy chrześcijanami i muzułmanami w Libanie, by pomniejszyć ich zdolność do obrony przed Izraelem. Izraelski zbrodniarz wojenny Ariel Sharon celowo zaaranżował masowy mord ponad tysiąca muzułmanów w Bejrucie, by zwiększyć nienawiść pomiędzy muzułmanami i chrześcijanami. To samo robią dziś na całym świecie. Europejczycy są słusznie zaniepokojeni masową imigracją do ich ojczystych ziem, tak jak każdy dobry muzułmanin w państwie muzułmańskim sprzeciwiłby się masowej imigracji powiedzmy europejskich chrześcijan w jego kraju do punktu, w którym zostałby wyparty na swojej własnej ziemi.

Pozwólcie, że wam powiem, to nie muzułmanie zmienili politykę imigracyjną w Europie i Ameryce, to nie oni są właścicielami mediów, które mówią Szwedom, Niemcom, Brytyjczykom i Amerykanom, że muszą pozwolić sobie na to, by zostać oczyszczeni etnicznie we własnych ojczyznach. Arabowie nie prowadzą koszernych hollywoodzkich mediów, które uczą Europejczyków nienawiści do siebie tak wielkiej, że niektórzy z nich świętują swoje własne wyginięcie! W narodach, które są bardziej jednolite niż Liban, żydowscy ekstremiści promują masowe imigracje zróżnicowanych elementów, by stworzyć sytuację podobną jak w Libanie.

W Ameryce mamy nową żydowską klasę rządzącą. Chełpią się tym. Są najbardziej wpływowym pojedynczym elementem w polityce i kontrolują olbrzymią większość pieniędzy na kampanie polityczne.

Oto artykuł z żydowskiej gazety Haaretz pokazujący, że trzech największych politycznych kontrybutorów w Ameryce jest żydowskimi syjonistami, a najwyżej postawiony Haim Saban jest obywatelem Izraela! Największym pojedynczym korporacyjnym kontrybutorem prezydenta Baracka Obamy był Goldman Sachs. Właściciele Goldman Sachs nie są muzułmanami ani chrześcijanami. Są żydowskimi suprenacjonistycznymi poplecznikami rasistowskiego Izraela i kryminalistami!

Najpotężniejszym lobby w amerykańskim Kongresie jest lobby dla innego państwa - Izraela. Kontrolują również najpotężniejsze finansowe organizacje w Ameryce i na świecie, Bank Rezerwy Federalnej, Bank Światowy oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Alan Greenspan i Ben Shalom Bernanke nie są Eskimosami czy Irlandczykami. Ben Shalom Bernanke nie oznacza Pokoju ani dobrych wieści dla was. Oni są nową elitą, nową rządzącą klasą Ameryki i Europy. Jak przejęli wpływy? W Ameryce i Europie musieli zastąpić klasę rządzącą naszych narodów ich własną.

Dokonali tego pracą zespołową, podczas gdy uczynili pewnym, że nasza drużyna była podzielona.

Z ich kontrolą mediów dokonali nawet tego, że duża część naszej drużyny nienawidzi sama siebie. Żydzi w mediach i środowiskach akademickich bezustannie biadolą o gojskim złu i rasizmie. Faraon, Haman, Hitler, Ahmadinejad i nigdy nie kończący się Święty Holocaust. Dobry Boże, dajce nam spokój.

Mail:
niby-to obowiązują nas jakieś procedury "azylowe" wspólne dla całej EU. Zwyczajnie je olać! Co nam zrobią? Na ew. narzekania i wyrzuty ze strony jakichś "wysokich komisji" udzielić im grzecznej odpowiedzi: - jak wam ich tak szkoda, to możecie sobie ich zabrać do siebie, proste?.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 18.06.24 Pobrań: 18 Pobierz ()
18.06.2024 Agentura zamiast dziennikarstwa
W wydawnictwie Wektory ukazała się praca niemieckiego dziennikarza Udo Ulfkotte pt. "Sprzedajni dziennikarze. Jak politycy, wielka finansjera i tajne służby sterują niemieckimi mediami".

Autor, wieloletni dziennikarz renomowanego dziennika Frakfurter Allgemeine Zeitung (FAZ), w oparciu o własne doświadczenia pokazuje jak niby wolnymi mediami w Niemczech faktycznie rządzi amerykańska CIA.

Co prawda w książce przedstawione są media niemieckie, ale nasuwa się pytanie: czy przypadkiem analogiczna sytuacja nie występuje również w polskich mediach tzw. głównego nurtu, które teoretycznie zróżnicowane, o dziwo, jeśli chodzi o politykę wschodnią, to nie wyrażają one pragnienia dążenia do pokoju, tylko ciągle mówią o konfrontacji i siłowym rozstrzyganiu sporów. A przecież Polska tylekroć boleśnie dotknięta skutkami wojny powinna stać na czele państw dążących do pokojowego zakończenia wojny na Wschodzie - wojny, której kontynuacja nie leży w naszym żywotnym interesie.

Autor pokazuje metody korumpowania dziennikarzy niemieckich przez obce służby wywiadowcze. Dziennikarze często na koszt tych służb zapraszani są na luksusowe wycieczki, spędzają czas w ekskluzywnych hotelach i dostają drogie prezenty. W zamian piszą artykuły przychylne Stanom Zjednoczonym i prowadzonej przez nie agresywnej polityce zagranicznej. Częstokroć jedynie podpisują swoim nazwiskiem artykuły przygotowane bezpośrednio przez oficerów CIA.

Inną metodą pozyskiwania dziennikarzy jest bezpośredni werbunek przez służby wywiadowcze. U. Ulfkotte podaje, że odmowa współpracy z wywiadem może być bezpośrednim powodem do zwolnienia dziennikarza z pracy z uwagi na zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Prawidłowość tej praktyki potwierdziły niemieckie sądy. Prawda, że brzmi to dziwnie znajomo.

Autor zwraca też uwagę na rolę różnego typu transatlantyckich organizacji współpracy, fundacji i thin-tank'ów, których głównym celem jest odciąganie niemieckich elit politycznych i medialnych od prób rozwijania normalnych stosunków z Rosją i trzymanie ich na proamerykańskim kursie. Brzmi to też dziwnie znajomo jeśli chodzi i o polskie realia.

Infiltracja nie omija nawet fundacji charytatywnych, w których umieszczani są oficerowie wywiadu z zadaniem wpływania na przyszłą niemiecką elitę w duchu proamerykańskim, nie stroniąc przy tym wykorzystywania szantażu wobec bardziej niepokornych.

Niebagatelną rolę odgrywają też wielomiliardowe wydatki Departament Obrony USA mające na celu wpływanie na relacje i informacje na całym świeci w duchu określonych przez niego potrzeb propagandowych. W rezultacie obecnie w niemieckich mediach coraz częściej obecna jest jednostronna propaganda. Skutkuje to tym, że nie opłaca się, w przeciwieństwie do przeszłości, kupować gazet teoretycznie zróżnicowanych ideowo (prawicowych, lewicowych, liberalnych itp.), gdyż przekaz w nich, szczególnie jeśli chodzi o tematykę zagraniczną, jest taki sam. Zdaniem autora można odnieść wrażenie, że często niemieckie gazety są czymś w rodzaju lokalnych wydań biuletynu centrum prasowego NATO.

Niewygodnie zaś informacje są przemilczane przez media, chociażby raport Human Rights Watch z 2014 r. na temat ograniczania wolności prasy w zachodnich demokracjach poprzez coraz intensywniejszy nadzór ze strony amerykańskich tajnych służb. U. Ulfkotte trafnie zauważa, że gdyby tematem oskarżycielskiego raportu były ograniczenia pracy rosyjskich dziennikarzy przez tamtejsze władze, taki raport trafiłby na strony tytułowe wszystkich gazet.

Skutkiem tego typu działań jest to, że tam, gdzie kiedyś mogły ścierać się różne opinie dziś panuje klimat strachu, a poprawni politycznie dziennikarze stosujący autocenzurę dyktują czytelnikom co mają myśleć, zaś wolność wypowiedzi, podobnie jak u nas, istnieje tylko na papierze.

Link

Z pracy redaktora U. Ulfkotte warto przytoczyć parę cytatów:

"Kiedy pracowałem dla FAZ otrzymałem nawet od gubernatora Oklahomy oficjalne honorowe obywatelstwo stanu. Tylko po to, abym moje relacje pisał w duchu proamerykańskim" (str. 19)

"Nasze opiniotwórcze media z powodu swoich powiązań z amerykańskimi organizacjami lobbystycznymi funkcjonują jako przedłużone ramię natowskich centrów prasowych, przemysłu zbrojeniowego i wąskiej kliki czołowych polityków" (str. 22).

"W pewnej interesującej pracy licencjackiej z Monachium przebadano 80 wybranych artykułów opublikowanych na łamach FAZ w latach 2000-2012 dotyczących Obamy i Putina. Na ich podstawie zestawiono przymiotniki i przysłówki o zabarwieniu wartościującym, odnoszące się do tych polityków. W przypadku Putina przymiotniki i przysłówki wartościujące używane przez FAZ są wyraźnie negatywne..." W zupełnie innym tonie pisze się o Obamie (str. 32)

"W ciągu dziesięcioleci spędzonych za granicą siłą rzeczy mogłem się przekonać, że w przypadku amerykańskich czy brytyjskich gazet prawie każdy reporter zagraniczny jednocześnie współpracuje ze swoimi tajnymi służbami. Trzeba mieć to zawsze na względzie, gdy słyszy się, że ukazujące się w mediach materiały informacyjne mają charakter neutralny" (str.47).

I już ostatni cytat: "Specjaliście od prawa państwowego Hansowi Herbertowi von Arnimowi zawdzięczmy głęboką analizę naszego systemu politycznego, w którym partie establishmentowe traktują państwo jako łup i nas obywateli grabią niczym rabusie" (str. 103).

Sądzę, że tych kilka cytatów stanowi wystarczająca zachętę do zapoznania się z całą, jakże wartościową pracą, pokazującą jak współczesne media kreują wyobrażenia czytelników o otaczającym ich świecie w duchu bezrefleksyjnego zachwytu nad polityką USA.

Jacek Marczyński
https://myslpolska.info
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 18.06.24 Pobrań: 18 Pobierz ()
18.06.2024 Miesiąc dumy z imigrantów
Imigracja ma podobno wzmocnić polską demokrację zagrożoną odradzającym się rasizmem i radykalnym populizmem. Hasło ataku na polski ciemnogród dała pierwszy raz, kilkanaście lat temu, Gazeta Wyborcza drukując artykuł "Patriotyzm jest jak rasizm". Diagnozę potwierdził rabin Schudrich mówiąc, że widział na własne oczy maszerujący po ulicach Warszawy, faszyzm.

Uśmiechnięte Ukropolin nie poddaje się i wbrew terrorowi skrajnej normalności świętuje ostatnio na potęgę. Był dzień konfidenta, a w ostatnią Niedzielę dzień zgnilizny. Przepraszam, "miesiąc". Ogłoszono miesiąc dumy ze zgnilizny. Okazuje się, że nie ma przeszkód, aby do świątecznego kalendarium dołączyć inne ruchome święta. Chodzi o nieustannie atakowanych, przez straż graniczną i żołnierzy, imigrantów wśród których jest wielu chirurgów specjalizujących się w operacjach szyi, gardła i klatki piersiowej. Jak napisał Sztab Generalny WP na Twitterze: W ostatnich dniach na polskie patrole nasiliły się ataki migrantów ze strony białoruskiej. Tylko w maju w bezpośrednich starciach z coraz bardziej agresywnymi zachowaniami poszkodowanych zostało 25 żołnierzy...

- Faszyści! Bestie w mundurach! - rozbrzmiewały głosy pełne oburzenia.

Do świątecznych obchodów włączyli się Niemcy robiąc nam prezent. Sprawę opisała Rzeczpospolita: "Straż Graniczna poinformowała, że niemiecka policja przywiozła i pozostawiła cudzoziemców w Polsce".

Wszystko to kropla w morzu potrzeb. Zanim nachodźcy zmienią Polskę minie kilka lat, kilka lat użerania się z Polakami, którzy nie chcą się dzielić tym co otrzymują z Unii.

Dwoją się i troją aktywiści, którzy pomagają w przewozach, a nawet dzielą się... butami.

https://ekspedyt.org/wp-content/uploads/2024/06/dzien-imigranta3.jpg
https://ekspedyt.org/wp-content/uploads/2024/06/dzien-imigranta2.jpg
https://ekspedyt.org/wp-content/uploads/2024/06/dzien-imigranta1.jpg

Jak widać mój sarkastyczny ton nie jest przesadny. To się dzieje naprawdę.

Nie byle jakiego wysiłku dokonuje "przedstawiciel mniejszości etnicznej" Donald Tusk, który codziennie przepoczwarza się po kilka razy będąc równocześnie i za i przeciw. I to ten sam Tusk? - pytają niektórzy. Tak, ten sam. Jest lepszy od Morawieckiego.

https://ekspedyt.org/wp-content/uploads/2024/06/Tusk_antytusk-768x492.jpg

Tymczasem, nawarstwiły się pewne opóźnienia?
Nie zostało jeszcze uchwalone prawo do nienawiści. Jeszcze nie uchwalone, lecz dziennikarze TVP i TVN już je stosują!

?Ustawa o mowie nienawiści?, tak jak już wielokrotnie pisałem, ma być prawem do okazywania nienawiści ludziom normalnym, dając możliwość represjonowania Polaków za poglądy i postawę patriotyczną. Można ją porównać do prawa okupacyjnego lub regulacji państwa totalitarnego.

Ustawa nie została do tej pory uchwalona przez Szejm, ale wielu lewicowych funkcjonariuszy tzw. frontu ideologicznego stosuje ją w praktyce.

Jeden z przykładów opisał @BostonTea84 Link

Kłamliwy, ohydny, podżegający do nienawiści wpis Karoliny Opolskiej, dziennikarki TVP. Apeluję do Rady Etyki Mediów o niezwłoczną interwencję, tj. o zdjęcie jej programów z anteny.

Dlaczego wpis jest kłamliwy?

WSZYSTKIE oficjalne źródła (zarówno dane policyjne, jak i rozmaite sondaże wiktymizacyjne, robione na reprezentatywnych próbach) niezmiennie wykazują, że

- biali Polacy mają jedne z najniższych wskaźników przemocy (w tym przemocy seksualnej) w Europie i na świecie.


Link

Jeżeli ktoś chce przeczytać co napisała Pani Wytatuowana, to całość znajduje się pod tym linkiem Link.

Kończę dość konkretnym cytatem:

"Dzisiaj na X (dawniej Twitter) lewary oraz inne liberałki miotają w amoku epitetem "rasistowski" i z moralną wyższością kierują wyzwiska typu "rasista" pod adresem każdego, kto nie ma ochoty oglądać subsaharyjskich Murzynów i afgańskich pakoli u siebie na osiedlowym przystanku. Jest to idealna okazja, aby przypomnieć skalę lewarskiej hipokryzji w rzeczonym temacie. Otóż biali o poglądach lewicowych uciekają od "kolorowych imigrantów" do białych dzielnic i robią to częściej niż biali o poglądach konserwatywno-prawicowych. Innymi słowy, lewoskrętni na sztandarach mają wypisane obłąkańcze slogany, że "różnorodność jest naszą siłą", po czym pakują walizki i bunkrują się w białych, izolowanych, homogenicznych rasowo enklawach. Niestety - nie wszystkich białych stać na luksus przeprowadzki. Ci mniej zamożni muszą żyć w towarzystwie Murzynów albo innych arabskich plemion i regularnie doświadczać dobrodziejstw ideologii multikulti, czyli konfliktów plemiennych, wybuchów bomb i granatów, syfu na ulicach, pospolitej przemocy oraz drastycznego spadku zaufania społecznego. Do refleksji."

Dopiszę jeszcze rzecz zasadniczą. Brak zgody na przyjmowanie Murzynów, Arabów, Azjatów, Żydów, Ukraińców lub kogokolwiek innego jest niezbywalnym prawem każdego normalnego Polaka, prawem narodu do decydowania kogo chce gościć na swojej ziemi, a kogo nie.

CzarnaLimuzyna
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 18.06.24 Pobrań: 18 Pobierz ()
19.06.2024 Kontrowersje wokół nowej dyrektywy UE nakazującej płacenie imigrantom za nicnierobienie
W ostatnim czasie w mediach niemal niezauważona przeszła informacja dotycząca nowej dyrektywy Unii Europejskiej, która ma istotny wpływ na zasady przyjmowania ciągnących masowo na zasiłki cwanych nierobów z Azji i Afryki. Dyrektywa 2024/1346, przyjęta 14 maja 2024 roku, nakłada nowe standardy, które państwa członkowskie, w tym Polska, będą musiały wprowadzić do 12 czerwca 2026 roku. Niemcy zamiast zaprzestać płacenia zasiłków niepracującym przybyszom chcą zmusić wszystkie kraje w UE do płacenia im kieszonkowego na poziomie Niemiec, żeby nie uciekali do nich po pieniądze.

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych aspektów dyrektywy jest brak możliwości wyboru kraju pobytu przez osoby ubiegające się o ochronę międzynarodową. Oznacza to, że państwa członkowskie będą miały prawo decydować, gdzie umieścić tych, którzy szukają azylu. Z jednej strony ma to zapobiec zjawisku "asylum shopping", czyli wybierania przez uchodźców kraju, który oferuje najlepsze warunki socjalne. Z drugiej strony, rodzi to pytania o sprawiedliwość i etyczność takiego podejścia, zwłaszcza w kontekście różnic w standardach życia w różnych krajach UE.

W przeciwieństwie do obywateli płacących podatki, którzy muszą zadbać sami o siebie, migranci będą mieli dodatkowo prawo do mieszkań zapewniających im odpowiedni standard życia. W wyjątkowych sytuacjach, takich jak wyczerpanie dostępnych miejsc, mogą być stosowane tymczasowe rozwiązania o niższym standardzie, ale nadal zapewniające dostęp do opieki zdrowotnej i godziwy poziom życia.

Dyrektywa gwarantuje również prawo do świadczeń materialnych, takich jak kieszonkowe, wyżywienie, odzież i artykuły higieny osobistej. Zrównanie kieszonkowego z poziomem obowiązującym w innych krajach członkowskich budzi szczególnie duże kontrowersje. Na przykład w Niemczech wynosi ono 502 euro miesięcznie, co oznacza, że taka kwota musi być również przyznawana w Polsce. Dla porównania, polscy emeryci i renciści często otrzymują świadczenia na znacznie niższym poziomie, co rodzi obawy o sprawiedliwość i moralność takich rozwiązań.

Link

Dzieci osób ubiegających się o ochronę międzynarodową będą miały prawo do edukacji na takich samych zasadach jak obywatele danego państwa członkowskiego. Po określonym czasie, nie później niż sześć miesięcy od złożenia wniosku, imigranci zyskają również prawo do dostępu do rynku pracy.

Przybysze będą mieli prawo do otrzymania jasnych i zrozumiałych informacji na temat swoich praw i obowiązków, warunków przyjmowania, dostępnej pomocy prawnej i innych istotnych kwestii. Informacje te powinny być przekazywane w języku, który dana osoba rozumie, co ma na celu zapewnienie pełnego zrozumienia procesów azylowych i możliwości dostępnych dla uchodźców.

Dyrektywa 2024/1346 jest kontynuacją działań Unii Europejskiej mających na celu harmonizację standardów przyjmowania osób ubiegających się o ochronę międzynarodową w państwach członkowskich. Celem jest zapewnienie, że wszystkie osoby poszukujące ochrony w UE będą traktowane w sposób godny i sprawiedliwy, niezależnie od kraju, w którym złożą wniosek. Dyrektywa ma również na celu zmniejszenie różnic w procedurach azylowych i warunkach przyjmowania między poszczególnymi krajami, co ma ograniczyć wtórne przemieszczenia uchodźców w obrębie Unii Europejskiej.

Link

Jednakże, wprowadzenie tych nowych standardów może napotkać na różne wyzwania. Krytycy argumentują, że kraje takie jak Polska, które borykają się z trudnościami gospodarczymi, mogą mieć problemy z wdrożeniem tych standardów bez odpowiedniego wsparcia finansowego ze strony UE. Istnieje również obawa, że zrównanie świadczeń materialnych z poziomem obowiązującym w bogatszych krajach członkowskich może przyciągnąć do biednych krajów większą liczbę cwaniaków chętnych na łatwe pieniądze, co zwiększy presję na ich systemy społeczne i gospodarcze.

Dla wielu obywateli, szczególnie tych, którzy sami zmagają się z trudnościami ekonomicznymi, nowe przepisy mogą wydawać się niesprawiedliwe. Fakt, że nielegalni imigranci mogą otrzymywać świadczenia na poziomie wyższym niż niektórzy emeryci i renciści w Polsce, jest szczególnie kontrowersyjny. Wielu ludzi obawia się, że będą musieli pracować ciężej, aby utrzymać system socjalny, który oferuje takie świadczenia imigrantom. Niemcy zamiast skończyć z wabieniem nierobów zasiłkami chcą po prostu zmusić wszystkich do popełnienia ich błędu, który skutkuje tam teraz licznymi atakami nożowników z krajów islamskich.

Polacy jeszcze się nie zorientowali co dla nich przyszykowali unijni decydenci. "Kieszonkowe" dla nieroba z Azji czy Afryki, ma być wyższe niż zasiłek dla pełnoprawnego obywatela po 10 latach uczciwej pracy i tylko 1400 zł niższe niż wynagrodzenie ludzi ciężko pracujących na ten socjal za tak zwaną najniższą krajową.

Do tego nielegalni imigranci muszą dostać darmowe lokum i opiekę zdrowotna. Jednak ostatnie wyniki wyborów i to trzykrotnie, wskazują na to, że Polacy chcą być zrobieni w przysłowiowego człona i nadal nie pojęli co się wyprawia w UE i krajach członkowskich, co najwyraźniej skłania ich do głosowania na swoich oprawców, bo tak kazał im telewizor.

zmianynaziemi.pl
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 19.06.24 Pobrań: 19 Pobierz ()
19.06.2024 Unijna dyrektywa azylowa koszmarna dla Polski. Cejrowski: Polexit - to jedyna odpowiedź
Polska ma płacić imigrantom więcej niż na przykład polskim emerytom - tak wynika z dyrektywy azylowej narzucanej przez Unię Europejską. Wojciech Cejrowski uważa, że jest tylko jeden sposób na rozwiązanie problemu.

Wszystko wskazuje na to, że imigranci w Polsce mogą niedługo żyć jak pączki w maśle. Dostaną zakwaterowanie i solidny zasiłek na poziomie niemieckim, a do pracy nikt ich nie będzie zmuszał.

To za sprawą unijnej dyrektywy azylowej, której treść w mediach społecznościowych ujawnił były europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski. UE chodzi o to, by imigranci nielegalnie szturmujący bramy Europy dostawali w każdym z krajów członkowskich, w którym zostaną ulokowani, taki sam zasiłek. Ma to zapobiec ich "wtórnemu przemieszczaniu" do krajów, które oferują lepsze zasiłki socjalne.

Polski rząd, ustami minister Agnieszki Dziemianowicz-Bąk zapowiada, że unijną dyrektywę, która weszła w życie 14 maja 2024 roku, będzie renegocjować.

Gdyby jednak zapowiedzi Donalda Tuska i spółki o nieprzyjmowaniu imigrantów były prawdziwe, żadne renegocjacje nie byłyby potrzebne, bo Polska żadnych imigrantów w ramach paktu migracyjnego by nie przyjęła.

Dyrektywę azylową w ostrych słowach skomentował Rafał Ziemkiewicz. "Czyli tak: migrantom przysyłanym z Niemiec musimy zapewnić takie same zasiłki i warunki bytu jakie dają Niemcy. Jednocześnie, z uwagi na procedurę nadmiernego deficytu, musimy ściąć do pniaka emerytury, zasiłki i zarobki Polaków. Kto przeciwko, ten rasista i Putin. Aliście Polskę załatwili tym swoim Tuskiem i jego pacynkami, cymbały skończone..." - napisał publicysta.

Wpis ten skomentował Wojciech Cejrowski, który uważa, że wyjście w tej sytuacji jest jedno. "Polexit. To jedyna odpowiedź" - uważa Cejrowski.

nczas.info
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 19.06.24 Pobrań: 18 Pobierz ()
19.06.2024 Stan Kansas pozywa firmę Pfizer w sprawie o ?wprowadzanie w błąd" i "zdarzenia
Stan Kansas złożył pozew przeciwko firmie Pfizer, Inc. w związku z domniemanymi naruszeniami ochrony konsumentów związanymi z produkcją przez firmę szczepionki przeciwko COVID-19, twierdząc, że firma reklamowała szczepionki jako bezpieczne, mimo że wiedziała, że są one związane z "poważnymi zdarzeniami niepożądanymi".

W 69-stronicowym pozwie złożonym w Sądzie Okręgowym Hrabstwa Thomas czytamy, że Pfizer wprowadził opinię publiczną w błąd, twierdząc, jego szczepionka przeciwko COVID-19 jest bezpieczna i skuteczna, mimo iż firma wiedziała, że jest ona związana z poważnymi zdarzeniami niepożądanymi, w tym z zapaleniem mięśnia sercowego i osierdzia, nieudanymi ciążami, a jej skuteczność z czasem słabła i nie chroniła przed wariantami COVID-19. Pfizer zataił przed opinią publiczną te "krytyczne informacje dotyczące bezpieczeństwa i skuteczności". W pozwie zarzuca się, że "działania i oświadczenia firmy dotyczące szczepionki COVID-19" naruszyły ustawę o ochronie konsumentów w Kansas, niezależnie od tego, czy jakikolwiek konsument ostatecznie przyjął szczepionkę Pfizer przeciwko COVID-19, czy nie: "Pfizer musi zostać pociągnięty do odpowiedzialności za fałszywe przedstawianie korzyści płynących ze szczepionki COVID-19 przy jednoczesnym ukrywaniu i zatajaniu prawdy o zagrożeniach dla bezpieczeństwa szczepionki, jej słabnącej skuteczności i niezdolności do zapobiegania przenoszeniu wirusa".

Pozew, złożony przez republikańskiego prokuratora generalnego Krisa Kobacha, zarzuca, że dzięki fałszywym oświadczeniom firmy na temat szczepionki, zarobiła ona rekordowe przychody dla firmy w wysokości około 75 miliardów dolarów w ciągu zaledwie dwóch lat. Firma Pfizer stosowała różne metody ukrywania "krytycznych danych" związanych z bezpieczeństwem i skutecznością szczepionki, w tym stosowanie umów z klauzulami o zachowaniu poufności, wydłużanie harmonogramów badań czy niszczenie grupy kontrolnej uczestniczącej w badaniu klinicznym szczepionki. Ponieważ Pfizer odślepił pierwotną grupę kontrolną i pozwolił jej uczestnikom na otrzymanie szczepionki Pfizer przeciwko COVID-19, ani Pfizer, ani rządowe organy regulacyjne i niezależni naukowcy nie mogą w pełni porównać bezpieczeństwa i skuteczności szczepionki Pfizer przeciwko COVID-19 z osobami niezaszczepionymi: "Szeroko zakrojone i agresywne wysiłki firmy Pfizer mające na celu ukrycie informacji o szczepionce COVID-19 są sprzeczne z jej publicznymi zobowiązaniami do przejrzystości i rodzą poważne pytania o to, co Pfizer ukrywa i dlaczego to ukrywa" - czytamy w pozwie.

W pozwie zarzuca się również, że Pfizer nie ujawnił ograniczeń swoich badań nad szczepionką na COVID-19: "Kiedy Pfizer ogłosił, że FDA zatwierdziła szczepionkę Pfizera przeciwko COVID-19 do stosowania w nagłych wypadkach, nie ujawnił, że jego badanie obejmowało tylko osoby zdrowe i wykluczało osoby ze schorzeniami. Pfizer kłamał składając oświadczenia dotyczące bezpieczeństwa swojej szczepionki przeciwko COVID-19 wiedząc, że nie ma uzasadnionych podstaw, aby twierdzić, że jest ona bezpieczna dla osób, u których zdiagnozowano COVID-19, które miały obniżoną odporność lub które były w ciąży lub karmiły piersią".

Sędzia Kobach twierdzi, że Pfizer prowadził własną bazę danych zdarzeń niepożądanych, oddzielną od systemu zgłaszania zdarzeń niepożądanych szczepionek (VAERS), która zawierała przypadki zdarzeń niepożądanych zgłaszanych przez osoby indywidualne, przypadki zgłaszane przez organy służby zdrowia, przypadki opublikowane w literaturze medycznej, przypadki z programów marketingowych sponsorowanych przez Pfizera, badania nieinterwencyjne oraz przypadki poważnych zdarzeń niepożądanych zgłaszanych z badań klinicznych niezależnie od oceny przyczynowości. Baza danych zdarzeń niepożądanych firmy Pfizer zawierała znacznie więcej danych o NOPach niż baza VAERS. Pfizer nigdy nie opublikował danych o zdarzeniach niepożądanych ze swojej bazy danych.

Pozew ma na celu nałożenie cywilnych kar pieniężnych, odszkodowań i nakazów sądowych, aby powstrzymać firmę Pfizer przed składaniem wprowadzających w błąd i zwodniczych oświadczeń na temat swojej szczepionki.

Nie jest to pierwszy pozew złożony przeciwko firmie Pfizer w związku ze szczepionką przeciwko COVID-19. W listopadzie 2023 r. prokurator generalny Teksasu Ken Paxton złożył podobny pozew przeciwko firmie, zarzucając jej stosowanie wprowadzających w błąd praktyk marketingowych i reklamowych.

W oświadczeniu dla mediów Pfizer powiedział: "Jesteśmy dumni, że opracowaliśmy szczepionkę na COVID-19 w rekordowym czasie w środku globalnej pandemii i uratowaliśmy niezliczoną liczbę istnień ludzkich. Od czasu pierwszej autoryzacji przez FDA w grudniu 2020 r. szczepionka Pfizer-BioNTech przeciwko COVID-19 została podana dla ponad 1,5 miliarda osób, wykazała korzystny profil bezpieczeństwa we wszystkich grupach wiekowych i pomogła chronić przed poważnymi skutkami COVID-19, w tym hospitalizacją i zgonem".

MARIUSZ JAGÓRA JUN 18
https://mariuszjagora.substack.com/p/stan-kansas-pozywa-firme-pfizer?utm_source=post-email-title&publication_id=586687&post_id=145758529&utm_campaign=email-post-title&isFreemail=true&r=1dkg0v&triedRedirect=true&utm_medium=email
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 19.06.24 Pobrań: 18 Pobierz ()
19.06.2024 Oni muszą się bać, muszą ginąć każdego dnia
Oddajemy hołd i cześć kobietom i mężczyznom, głównie młodym chłopakom, którzy nie siedzieli pozamykani w mieszkaniach i nie trzęśli portkami, tylko wychodzili i walczyli. Ich wychowanie i wartości kazały im wychodzić i walczyć.

Jakiś czas temu powstał dobry serial, który odwzorował polską historię w aspekcie walki z Niemcami w czasie okupacji. Serial nie jest idealny. Być może czyjaś ignorancja była powodem, a może wewnętrzny lub zewnętrzny cenzor zadbał o to, aby nie pojawił się ani jeden żydowski szmalcownik, ale w wielu elementach film doskonale oddaje atmosferę stworzoną przez ducha walki ówczesnych Polaków, którzy mówiąc wprost zabijali Niemców, agentów i zdrajców - kolaborantów, volksdeutschów, szmalcowników. Warto zobaczyć kilka migawek oraz krótkie wywiady z aktorami.

"Ludzie i bogowie" - Kulisy serialu

Link

Link

Gwara Warszawska w filmie

Link

Prawie wszystkie historie wydarzyły się naprawdę...

Link

Link

CzarnaLimuzyna
--------------------------
Polska jest wyjątkowa, ale niestety, kończy się wyjątkowość Polski, a to za sprawą choroby duszy, która nazywa się lewactwem - negacją tradycji i wartości, rozumu i sumienia. Współcześni Olacy przeniesieni żywcem w tamte czasy prędzej napisaliby petycje do Franza Kutschery zamiast go zabić, tak jak zrobiła to AK.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 19.06.24 Pobrań: 17 Pobierz ()
19.06.2024 Polski Titanic wyrusza w rejs!
W Koncepcji Strategicznej NATO z 2022 roku Rosja została uznana za "najbardziej znaczące i bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa państw członkowskich NATO oraz pokoju i stabilności w regionie euroatlantyckim".

W scenariuszu największych od zakończenia zimnej wojny manewrów Steadfast Defender, które odbyły się od 22 stycznia do 31 maja, po raz pierwszy jako wróg figurowało nie fikcyjne państwo, ale bezpośrednio Rosja. Reasumując, Sojusz Północnoatlantycki od dawna zajmuje się przygotowaniem do potencjalnego starcia zbrojnego z Rosją.

Amerykanie nie chcą pokoju w Europie

"Z najnowszych ćwiczeń i najnowszych dokumentów wynika, że rola broni jądrowej w strategii wojskowej i planowaniu wojskowym NATO tylko rośnie. Mówi się, że broń jądrowa może być rozmieszczona w Polsce i w innych krajach. I to też musimy mieć na uwadze, jeśli chodzi o wypracowanie środków neutralizacji" -powiedział wiceszef MSZ Rosji Aleksandr Gruszko.

Waszyngtonowi nie jest potrzebna spokojna Europa. Obecnie ideolodzy "głębokiego państwa" w USA domagają się jeszcze większego rozlewu krwi w Europie. Ma to im pomóc przetrwać obecną wewnętrzną zapaść polityczną i gospodarczą. Zaszczytną, bo wiodącą rolę w tym procesie, wyznaczono Polsce. Stąd się bierze wielokrotnie powtarzane przez premiera Donalda Tuska stwierdzenie, że "jesteśmy w okresie przedwojennym".

Atomowe F-16

Pierwsze myśliwce F-16 o podwójnym przeznaczeniu pochodzące z Holandii i Danii zostaną oddane do dyspozycji Ukrainie latem tego roku. Obecny ukraiński dowódca sił zbrojnych potwierdził, że część F-16 będzie bazować w Europie, na lotniskach w Rumunii, Polsce i Bułgarii.

Zachodzi duże ryzyko, że samoloty przybędą z nuklearnym wyposażeniem. Albowiem myśliwce F-16 mają podwójne przeznaczenie ? oprócz broni konwencjonalnej, mogą przenosić ładunek jądrowy. W związku z tym Rosja ostrzegła Zachód, że niezależnie od tego, w jakiej wersji przyjdą te myśliwce na Ukrainę, zostaną podjęte odpowiednie środki odwetowe.

Polskie lotniska wystawione jako cel

Aktualnie sojusznicy reżimu kijowskiego z NATO chcą wykorzystać zachodnie lotniska. Liczą, że Rosjanie nie będą mieli odwagi uderzyć na te lotniska, zlokalizowane w krajach europejskich, ponieważ będzie to postrzegane jako atak na NATO. Ukraińscy wojskowi otwarcie mówią, że dla nich jest to bardzo korzystne. O tym, między innymi, powiedział szef dowództwa ukraińskich sił powietrznych Siergiej Gołubcow. Oczywistym jest, że wciągniecie NATO do bezpośredniej militarnej konfrontacji z Rosją jest korzystne dla Ukrainy.

Prezydent Rosji Władimir Putin jeszcze w marcu br. ostrzegał, że armia rosyjska jest gotowa zaatakować bazy lotnicze poza granicami Ukrainy, jeśli stamtąd wystartują samoloty sił zbrojnych. "Oczywiście, jeśli zostaną zastosowane z lotnisk krajów trzecich, stają się dla nas uzasadnionym celem, gdziekolwiek się znajdują" - podkreślił.

Lista lotnisk

Rosyjscy eksperci podali listę lotnisk w Polsce, z których mogą startować myśliwce F-16. Znajdują się one w Rzeszowie (amerykańska baza wojskowa), Łasku, Radomiu, Powidzu i Krzesinie.

Łącznie Ukraina ma otrzymać ponad 60 myśliwców F-16 z Belgii, Danii, Holandii i Norwegii. Pierwsze samoloty mają przybyć w drugiej połowie bieżącego roku. Oprócz F-16, Kijów może również otrzymać francuskie myśliwce Mirage, które wcześniej obiecał dostarczyć francuski prezydent Emmanuel Macron. Ponadto armia ukraińska otrzyma szwedzkie samoloty do wykrywania i naprowadzania radaru dalekiego zasięgu Saaba. Są one w stanie prowadzić rozpoznanie i koordynację działań myśliwców i bombowców. Jens Stoltenberg (sekretarz generalny NATO), ostatnio oświadczył, że dostawy broni dla Ukrainy staną się obowiązkowe dla krajów NATO.

Przygotowania do wkroczenia?

W tym stanie rzeczy zachodzi podejrzenie, że wraz z bronią państwa NATO będą zobowiązane walczyć na Ukrainie. Utwierdza nas w tym polski analityk Krzysztof Wożniak. W dniu 12 czerwca w swoim codziennym programie ujawnił on, że ruszyły w Polsce wezwania do wojska dla cywilów. Autor zaprasza do obejrzenia jego filmu w którym analizuje informacje zaczerpnięte z poważanego i wiarygodnego źródła (prezentowanego w filmie) na temat obecnej w tym względzie sytuacji w Polsce.

Węgry i Słowacja to jedyne państwa NATO, które kategorycznie przeciwstawiają się uczestnictwie w wojnie z Rosją. W przeciwieństwie do Polski, której obecny szef MSZ zapewnia, że Rosja nie użyje broni jądrowej w starciu z NATO (czytaj z Polską)...

Recydywa II RP

Ilekroć słyszę tromtadrackie wystąpienia polskich polityków, na temat wojny z Rosją, z prezydentem Putinem, tylekroć przypominam sobie opowieści śp. moich dziadków, ojca, teściów - przemiłych staruszków, którzy już odeszli w niebyt. O wojnie, którą przeżyli. O tym, jak w 1939 roku powtarzano "nie grozi nam nic, gdy z nami jest marszałek Śmigły-Rydz". O tym, jak przed wybuchem wojny lekceważąco w ówczesnej Polsce wypowiadano się na temat militarnej potęgi Niemiec, mówiąc, że czapkami ich wojsko nakryjemy oraz szereg innych bzdur. Coś mi się zdaje, że znowu my, Polacy, złote ptacy, obudzimy się z ręką w nocniku...

Eugeniusz Zinkiewicz
https://myslpolska.info/
------------------------------
Czy to Rothschildowie zatopili Titanica?
Kolejna teoria spiskowa twierdzi że tak. Na pokładzie statu byli główni przeciwnicy utworzenia Federal Reserve. Titanic zatonął w roku 1912. Feds powołano w następnym roku. Przypadek?

https://www.mpolska24.pl/post/9823/czy-to-rothschildowie-zatopili-titanica
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 19.06.24 Pobrań: 18 Pobierz ()
Strona 160 z 183 << < 157 158 159 160 161 162 163 > >>
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.