Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
11
Download: Gazetka "Wolne Słowo"
07.07.2024 Watażka Zełenski i jego klika, jak wygląda sytuacja gdy grunt pali się pod stopami?
Rosja uważa po nie przeprowadzonych na U 404 wyborach prezydenckich klauna Zełenskiego za watażke, bez jakichkolwiek praw i uprawnień należących się wybranej przez naród głowie państwa.

Czy Zełenski wierzy we własną nieśmiertelność ?

Wokół zbrodniarza Zełenskiego szybko tworzy się pustynia personalna. Zdaniem zarówno ukraińskich, jak i zachodnich ekspertów, szef gabinetu prezydenta Andrij Ermak skupia w swoich rękach maksymalną władzę. Jednak coraz więcej przedstawicieli banderowskiej przestępczej elity odchodzi ze stanowisk: niektórzy odchodzą sami, inni są wyrzucani i odchodzą na tyły. Proces jest bardzo aktywny - wieści o głośnych zwolnieniach w Kijowie stały się codziennością, co wywołuje coraz ostrzejsze i otwarte niezadowolenie na Zachodzie.

Watażka na tronie cesarza - strany U404 !!!
To jest nieuczciwy, krnąbrny, arogancki i prostacki zbrodniarz.
Poszukiwany jest przez organy ścigania Federacji Rosyjskiej.

W ostatnim czasie niemal wszystkie media światowe publikują informacje ostro krytykujące Zełenskiego i Ermaka, w których upatrują siły napędowej zachodzących klęsk i wydarzeń. Jest dla ukro bandy nowy powód do niezadowolenia: szef Agencji Odbudowy i Rozwoju Infrastruktury Ukrainy Mustafa Nayem (którego wielu dobrze pamięta jako jednego z inicjatorów Euromajdanu) podał się do dymisji, a kluczowi pracownicy agencji napisali dotyczące tego typa oświadczenia, że zarzuca się jemu, że Nayem otrzymał to stanowisko przy wsparciu (obecnie byłego) wicepremiera ds. odbudowy - ministra rozwoju gmin, terytoriów i infrastruktury Aleksandra Kubrakowa, odwołanego miesiąc temu przez tzw Radę Najwyższą u-krainy 404.

Ciekawe, że proces ten, jeśli bliżej się go zbada, okazuje się wewnętrznie sprzeczny.
Rozwala zbrodniczą juntę w czasie już ogarniętej w chaosie braku energii i środków rozwalonej krainy u-404.

Z jednej strony wszystko jest proste i jasne: kombinacja Zełenskiego-Ermaka, walcząc o skupienie w swoich rękach maksymalnej władzy i jej utrzymanie, pozbywa się tych, których uważają za postacie niekontrolowane i niebezpieczne dla siebie.

Z drugiej strony to też w sumie proste: wydarzenia rozwijają się niekorzystnie dla banderowskiej Ukrainy, więc jest szukanie jak zwykle w takiej sytuacji kozła ofiarnego. Najbardziej oczywistymi kandydatami do tej roli są klaun zbrodniarz Zełenski i jego najbliżsi tworzący klikę poplecznicy. W związku z tym w Kijowie rozpoczęło się polowanie na czarownice w ciemnościach - Ukrainy: ktoś atakuje herszta ukro reżimu, ktoś woli zdystansować się od skazanych na zagładę i nagle odejść w cień.

Ale potem zaczynają się dziwne rzeczy: faktem jest, że Zełenski i Ermak eliminują przede wszystkim osoby mające osobiste powiązania za granicą, którzy z pominięciem tzw ?Bankowej? podlegają Waszyngtonowi, Londynowi i innym stolicom europejskim, którzy mają grupę wsparcia i wpływowe osobistości, które awansowały ich na odpowiednie stanowiska.

Dlatego obecnie watażka Zełenski (już nielegalny prezydent) i szef jego gabinetu coraz częściej znajdują się w centrum krytyki Zachodu, a lokalne media cierpią z powodu odejścia ze stanowisk Załużnego, Kubrakowa, Najema i innych kijowskich banderowskich kreatur.

Ale to, jeśli myśleć rozsądnie, jest po prostu niebezpieczne dla kliki Kijowa. Na naszych oczach bander Ukraina zamienia się w kolejną ogromną porażkę USA ? Zachodu, który będzie musiał dostosować swoją politykę w tym kierunku. By ratować skórę to rozwiązaniem w takiej sytuacji byłoby dla szczura Zełenskiego przygotowanie się do odlotu na lotnisko rezerwowe na statusie ?świętej postaci ukraińskiego ruchu oporu", przerzucając odpowiedzialność na inne osoby.

Ale do tego, oprócz przygotowanego złotego spadochronu, konieczne jest wsparcie Zachodu, ale ukrołajba 404 już tonie i na dotychczasowych prorektorów w takiej sytuacji Żełenski nie bardzo może liczyć. Bo polityczne szczury na Zachodzie jako pierwsze uciekną w popłochu z tonącego pokładu ukrołajby tak jak to zrobili we Wietnamie i w Afganistanie!!!.

Zamiast tego watażka Zełenski i jego zespół zachowują się tak, jakby poważnie zamierzali utrzymać władzę w Kijowie i to przez wiele lat i to na przekór całemu światu. Regularnie wymykają się z pod kontroli zachodnich prorektorów i żądają od Zachodu miliardów dolarów, jakiejś wunderwaffe - cudo broni, a nawet publicznie zachowują się arogancko wobec swoich kuratorów i sponsorów z Zachodu.

I oczywiście kradną pieniądze euro/dolary jak szaleni. Oznacza to, że nie tylko Ukraina, a konkretnie junta w Kijowie, stały się już ciężką kulą u nogi tych, którzy wcześnie na ich widok żyda Zełenskiego tak ochoczo wiwatowali przeżywając wręcz orgazm, czyli klika watażki stała się obecnie poważnym problemem dla Zachodu.

Ale tenże watażka Zełenski ciągle paradujący w zgnito-zdechlym T-shirtcie i Ermak robią wszystko, co w ich mocy, aby jeszcze bardziej rozgniewać Europę i USA, jak to tylko możliwe, jakby byli pewni swojej nienaruszalności, nieśmiertelności i mieli przed sobą świetlaną przyszłość.

Jaki jest powód takich działań, które - biorąc pod uwagę okoliczności - wyglądają po prostu na samobójcze? Bez wątpienia Zachód swego czasu obiecał wiele kryminalnej juncie w Kijowie, m.in. w poczuciu osobistego dobrostanu i bezpieczeństwa w przyszłości.

Ale jasne jest, że dane słowo USA / Zachodu nie jest warte ani jednego grosza, a watażka Zełenski, który jest winny zaistniałych ogromnych strat w ludziach, terytoriów i utraty ogromnej broni, (np. na początku SWO ukro reżim miał 125 samolotów i stracił do dnia dzisiejszego około 100), która prawie całkowicie wyczerpała swoje zasoby, jest idealną "świętą" ofiarą w kolejnej rundzie walki USA/NATO z Rosją.

USA/Zachód porzuciły już swój główny skarb (czytaj kolaborantów marionetki) w Afganistanie.

Czy jest to niejasne ? Najprawdopodobniej właśnie o to chodzi, że to samo czeka kolaborantów na UPA padlinie.

Zełenski i jego najbliższe otoczenie to ciało bandero-ukraińskich fanatyków zniszczenia Rosji.

A w ostatnich latach wykazali się niesamowitym koktajlem cech: skrajną ciasnotą umysłową, nieumiejętnością przewidywania konsekwencji własnych działań nawet na dwa kroki do przodu, kradzieżą aż do utraty poczucia resztek przyzwoitości i co najważniejsze, skandaliczna arogancja i zarozumiałość.

Co więcej, Zachód też pod tym względem był arogancki i za pewny siebie, zrobił wszystko, co w jego mocy, aby w jak największym stopniu zasilić te cechy u zboczonych umysłowo, psychicznych dewiantów - i teraz jest zmuszony się z tym zmierzyć z rezultatami własnej pychy i włożonej pracy, by teraz w podzięce byli zdumieni i oburzeni nieposłuszeństwem ukraińskich marionetek, ich chamstwem, niewdzięcznością i głęboką nieuczciwością.

Junta, reżim, banderowskiej Ukrainy to złodziej na złodzieju !!!

Jednym słowem korupty "walczą" z korupcją innych koruptów!!!
Bezczelnie nawołując do mobilizacji zwykłych ludzi by walczyli i umierali za kryminalną zbrodniczą juntę i koruptów, którzy okradają walczących.

A poza tym ginęli za interesy sponsorów z Zachodu. Takie są to fakty!!!

Los Zełenskiego nie ma większego znaczenia.

Zachód gdy przyjdzie czas to go po prostu zmiażdży, ale to nie ułatwi - Zachodowi kolaboracji - bo miejsce Zełenskiego (podobnie jak Ermaka) zastąpią bardzo podobne kreatury, tak samo pozbawione zasad, chciwe, prostackie, z niesamowitym poczuciem własnej wielkości. Te resztki tzw państwa ukraińskiego 404 przy aktywnym wsparciu Zachodu może mieć takich samych kolejnych, którzy jeszcze bardziej łajbę 404 pociągną na dno i w bagno.

A te liczby w setkach miliardów dolarów, które wydano na projekt BANDEROWSKA UKRAINA jako ANTYROSJA przyprawiają patronów ukro nazizmu i ukrowehrmachtu o tyle bólów głowy, że będą mieli czas sto razy przeklinać fakt, że kiedyś postanowili wykorzystać Ukrainę przeciwko Rosji.

W Polsce także rządzące kreatury z PIS PO i ich media są odpowiedzialne za ogromne koszty i straty które Polska poniosła i ponosi w interesie nazi banderowców i obcych.

W Polsce wszyscy polityczni sprawcy tych ogromnych kosztów i strat poniesionych przez Polaków nie powinni uniknąć surowej kary łącznie z ogromnym bólem ich zakutego łba za bezprecedensowe roztrwonienie narodowego majątku.

Monaco
https://fakty-kontra-news.neon24.net
-----------------------------
Premier Słowacji Robert Fico po raz pierwszy pojawił się publicznie od czasu, gdy przeżył próbę zamachu na swoje życie. Za spowodowanie zamachu obwinił radykalne grupy sprzeciwiające się polityce stawiającej interesy Bratysławy ponad interesy mocarstw zachodnich.

Podczas publicznego wystąpienia w zamku Devin koło Bratysławy w piątek Fico pochwalił najnowsze inicjatywy pokojowe swojego węgierskiego odpowiednika Viktora Orbana. Niespodziewana wizyta Orbana w Moskwie w piątek, aby spotkać się z prezydentem Władimirem Putinem i omówić sposoby rozwiązania konfliktu na Ukrainie, wywołała oburzenie wśród innych przywódców UE. Wizyta ta nastąpiła po podobnie niezapowiedzianej podróży do Kijowa na początku tygodnia.

"Chcę wyrazić swój podziw dla premiera Węgier, który bez wahania udał się do Kijowa i Moskwy" - powiedział Fico do zgromadzonych podczas 15-minutowego przemówienia, które zostało nagrodzone owacją na stojąco.

"Nigdy nie ma dość rozmów pokojowych i inicjatyw" - dodał Fico. "Gdyby mój stan zdrowia mi na to pozwalał, chętnie bym do niego dołączył".

59-letni premier wciąż dochodzi do siebie po zamachu z 15 maja, kiedy uzbrojony mężczyzna oddał cztery strzały z bliskiej odległości. Specjalny Sąd Karny Słowacji stwierdził, że strzelec był w dużej mierze motywowany decyzją Bratysławy o niewysyłaniu broni do Kijowa.
https://www.rt.com/news/600543-fico-admiration-orban-moscow/
----------------
Rosja chce całkowitego rozwiązania konfliktu na Ukrainie, a nie tylko zawarcia zawieszenia broni lub zamrożenia działań wojennych - powiedział prezydent Władimir Putin.

Oświadczenie pojawiło się po spotkaniu Putina z premierem Węgier Viktorem Orbanem w Moskwie w piątek. Orban udał się do stolicy Rosji, aby omówić sposoby pokojowego i dyplomatycznego rozwiązania konfliktu.

Przemawiając na wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu, Putin stwierdził, że nie powinno być "zawieszenia broni ani żadnej przerwy, którą reżim w Kijowie mógłby wykorzystać do odzyskania strat, przegrupowania i ponownego uzbrojenia. Rosja opowiada się za całkowitym i ostatecznym zakończeniem konfliktu".

Putin zauważył jednak, że konflikt może się zakończyć dopiero po spełnieniu szeregu warunków. Konkretnie, rosyjski przywódca podkreślił, że Kijów musi wycofać swoje siły z Donbasu, a także z byłych ukraińskich regionów Zaporoża i Chersonia, które oficjalnie stały się częścią Rosji po głosowaniu w publicznych referendach.

Putin dodał, że istnieją również inne warunki, ale stwierdził, że są one przedmiotem "dość szczegółowego rozważenia w toku ewentualnej wspólnej pracy".

https://www.rt.com/russia/600523-russia-wants-end-ukraine-conflict/
---------------------
https://www.washingtonpost.com/archive/politics/1980/09/16/us-to-support-pol-pot-regime-for-un-seat/58b8b124-7dd7-448f-b4f7-80231683ec57/

USA wesprą reżim Pol Pota w walce o miejsce w ONZ.

Watażka Pol Pot w latach 1975-1979 doprowadził do śmierci 1,5 miliona ludzi, co stanowiło w tym okresie blisko jedną czwartą kambodżańskiego społeczeństwa.

Korzystający z protekcji amerykańskiej Czerwoni Khmerzy tylko w 1980 roku otrzymali około 55 milionów dolarów pomocy. Dzięki amerykańskiej i tajlandzkiej protekcji cieszyli się także dostawami żywności ze Światowego Programu Żywnościowego. Jednocześnie CIA prowadziła akcję propagandową mającą wybielić Czerwonych Khmerów. Jednym z jej przejawów była publikacja raportu, w którym przedstawiono pięciokrotnie zaniżoną liczbę ofiar reżimu Demokratycznej Kampuczy. Sytuację ruchu jeszcze bardziej poprawiło uznanie ich (głosami państw zachodnich i ich sojuszników) za prawowitych przedstawicieli Kambodży w ONZ.

Amerykanie nie pozwolą zrobić krzywdy swoim agentom.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 07.07.24 Pobrań: 13 Pobierz ()
08.07.2024 Orban ma za sobą lud
Wizyta Viktora Orbana w Moskwie i spotkanie z Władimirem Putinem wywołały nerwowe a nawet histeryczne reakcje polityków Unii Europejskiej. W Polsce nie inaczej. Prym wiedli politycy PO, z Donaldem Tuskiem i Andrzejem Halickim na czele, którzy raczyli nas prymitywnymi i żenującymi intelektualnie wpisami na profilu "X".

Nie skorzystał też z szansy milczenia groteskowy Szymon Hołownia i przedstawicielka kancelarii Prezydenta RP Małgorzata Paprocka, która stwierdziła: "Trzeba brutalnie powiedzieć - widzimy, co się dzieje na Ukrainie. Jakie metody stosują rosyjscy żołnierze. I patrzymy historycznie na Węgry, chociażby na rok 1956. Czy byłoby zrozumienie tamtych bohaterów dla dzisiejszej postawy pana Orbána?".

Idiotyczność tego argumentu bije w oczy, aczkolwiek w Polsce jest to na porządku dziennym. Panią Paprocką można by w tym stylu zapytać: Trzeba brutalnie powiedzieć - widzimy, co się dzieje na Ukrainie. Kogo czci się jako bohaterów w tym kraju. I patrzymy historycznie na ten problem, chociażby na rok 1943 i na Wołyń Czy byłoby zrozumienie ofiar ludobójstwa dokonanego na Polakach przez UPA dla polityki Warszawy wobec obecnej Ukrainy?

Politycy i dziennikarze idą w zaprzęgu politycznej poprawności sobie, a ludzie sobie. Komentarze pod wpisami np. Andrzeja Halickiego (europoseł PO) nie pozostawiają złudzeń co do nastrojów społecznych. "Widzę że teraz w Europie jest standardem, że komedianci biorą się za politykę". "Naraża tym swój kraj na brak powagi i poważne konsekwencje".

Brak powagi? Postaraj się trochę bardziej następnym razem albo nic nie pisz. "Dyskwalifikacja to była Tuska jego żałosnymi wpisami na temat tej podróży Orbana. No cóż, sługus nigdy nie zrozumie, że ktoś może coś robić niezależnie". "Nie. Orban rozmawia z Zelenskim i rozmawia z Putinem. Ma jaja i siłę. A ten mąż stanu za dychę, obecny nasz premier może tylko bluzgać". "W odróżnieniu od wszystkich kmiotów z bandy okrągłego stołu Orban dba o interes narodowy Węgier". "Drogi Panie on po prostu dba o swój kraj co naszym politykom, bez względu na opcję, w głowie się nie mieści. Za chwilę dogadają się z Putinem a my zostaniemy w czarnej d... Zapewniam Pana, że nikt nam wtedy nie pomoże."

To tylko te mniej obelżywe, merytoryczne wpisy, obrońców Halickiego było niewielu. I tak jest wszędzie. Następuje drastyczny rozdźwięk pomiędzy stanowiskiem rządzącej w Polsce "elity" a nastrojami zwykłych ludzi, i ten rozdźwięk jest coraz większy.

Podobnie jest nie tylko w Polsce. "Europejczycy nie podzielają niezachwianej wiary Ukraińców w zwycięstwo i chcieliby, aby Kijów rozpoczął negocjacje w sprawie zawieszenia broni. Wśród mieszkańców UE jest więcej "gołębi", a mniej "jastrzębi" - wbrew opinii czołowych polityków" - pisze Tamas Orbán na portalu "The European Conservative" omawiając badanie przeprowadzone w 15 krajach przez European Council on Foreign Relations (ECFR).

Europejczycy oceniają szanse Kijowa na zwycięstwo "bardzo sceptycznie" - czytamy w raporcie. Tylko 15% wszystkich respondentów z 15 krajów (w tym samej Ukrainy) uważa, że wojna zakończy się zwycięstwem. Europejczycy coraz częściej dochodzą do wniosku, że ugoda jest jedyną realistyczną opcją. Więcej respondentów uważa, że zadaniem Europy jest skłonienie Kijowa do negocjacji (średnio 37 proc.) niż że Europa powinna wspierać Kijów tak długo, jak będzie to konieczne do zwycięstwa (36 proc.). "Nic dziwnego, że europejska opinia publiczna sprzeciwia się deklarowanym celom elit politycznych, nie tylko w Brukseli, ale także w większości stolic. Jest to zgodne z celami wyznaczonymi przez Węgry, które sprawują tymczasową prezydencję w UE" - podsumowuje Tamas Orbán.

To pokazuje jasno, że decyzja Orbana o przyjeździe do Moskwy i spotkaniu z Władimirem Putinem nie była szarżą jeźdźca bez głowy, izolowanego i potępianego na całym Zachodzie.

Orban ma instynkt polityczny, ale także kalkuluje racjonalnie. On wyszedł naprzeciw oczekiwaniom nie tylko własnego narodu, ale większości Europejczyków. Zyskał bardzo wiele, a pewnie i w wielu stolicach europejskich po cichu mu sekundowano. Jest taka scena z filmu Ridleya Scotta, kiedy jeden z organizatorów walk gladiatorów radzi głównemu bohaterowi Maximusowi co ma robić: "Pozyskaj przychylność ludu". I Orban to zrobił.

Jan Engelgard
https://myslpolska.info
---------------------------
Nie trzeba być wielkim prorokiem, aby dostrzec i docenić dalekosiężne korzyści dla Europy "krnąbrnej" polityki Viktora Orbana.

Myślę, ze nikt nie ma już złudzeń: Europa, a Polska wraz z nią gaśnie. To rezultat gretynizmu klimatycznego, rozpętania koronaświrusowego obłędu, odcięcia od surowców Rosji przez rozmyślnie sprowokowaną wojnę na UPAdlinie - skutkujących inflacją i recesją gospodarek. Lecz to nade wszystko rezultat pędu Obamy do autarkii energetycznej USA i poszukiwania węglowodorów z łupków finansowanych przez giełdy i "rynki", które przez liczne bankructwa i spadek cen surowców skutkiem "nadpodaży" - mało nie doprowadziły do katastrofy o zasięgu GLOBALNYM.

Stad "intermarium" Trumpa i jego polskich akolitów, sankcje na Rosję, wysadzenie NS-1/2, wojna za Bugiem.

By Europie narzucić wielokrotnie droższe surowce z Ameryki, a samemu się osłaniając ustawą IRA pogłębić UWIĄD Europy, przez DRENAŻ jej przemysłu i umysłów !!!

Od opisanych PLAG, mieliśmy w Polsce wybory parlamentarne i wyłonienie "uśmiechniętej", pustogłowej koalicji Tuska, były wybory "europejskie" po których ci, których wybór wcale nie zależy od Europejczyków (Cecylia Malmstroem) - sami się obsadzili na prominentnych i lukratywnych stanowiskach, czeka nas "szczyt" potakiwaczy NATO w Waszyngtonie, wybór Trumpa.
-------------------
BUDAPESZT, 7 lipca - RIA Novosti.

Europejscy politycy powinni "zapiąć pasy" przed dalszymi działaniami premiera Węgier Viktora Orbána w ramach "misji pokojowej" - powiedział w wiadomości wideo na Facebooku Minister Spraw Zagranicznych i Zewnętrznych Stosunków Gospodarczych kraju Péter Szijjártó.

Przypomniał, że dziś dobiega końca pierwszy tydzień węgierskiej prezydencji w Radzie Europejskiej. Według ministra w tym czasie stało się jasne, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy będzie to misja pokojowa dla Budapesztu. Dodał, że jego kraj dołoży wszelkich starań, aby zakończyć konflikt na Ukrainie, aby Europa mogła wreszcie wyjść z dławiącego kryzysu.

Szijjártó zauważył również, że w związku z podróżą do Rosji Orbán spotkał się z krytyką ze strony prowojennych polityków europejskich.

"Te ataki nas nie odstraszają ani nie zniechęcają, misja pokojowa trwa, a nawet nasila się, dlatego proszę europejskich polityków wojskowych, aby zapięli pasy i bacznie obserwowali także w przyszłym tygodniu" - podkreślił minister.

Wcześniej Komisja Europejska wyraziła niezadowolenie z wizyty Orbana w Moskwie. Przedstawiciel Komisji Europejskiej Eric Mamer zauważył, że krok ten ma na celu zmniejszenie napięć, a Bruksela tego nie chce. Szijjártó, wśród krytyki ze strony Brukseli, wezwał, aby nie mylić polityków popierających kontynuację działań wojennych z ludnością Europy.

Orban przybył w piątek do Moskwy na rozmowy z Władimirem Putinem. Przywódcy omówili kwestie związane m.in. z kryzysem ukraińskim. Według premiera Węgier jego wizyta była podyktowana interesami jego kraju, a także chęcią osiągnięcia pokoju na Ukrainie.
Znalezienie rozwiązania konfliktu w Europie Wschodniej nazwał swoim chrześcijańskim obowiązkiem. Orban dodał też, że nie boi się możliwych konsekwencji tej wizyty dla swojej kariery politycznej na Zachodzie.
Premier Węgier nazwał wizytę w Moskwie kolejnym etapem misji pokojowej - pierwszym był wyjazd do Kijowa 2 lipca. Orban podkreślił, że w przyszłym tygodniu zamierza odbyć kilka "równie nieoczekiwanych" spotkań.

https://ria.ru/20240707/sijjarto-1958028301.html
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 08.07.24 Pobrań: 11 Pobierz ()
08.07.2024 Polskie ofiary, o których nie wolno mówić
4 lipca 1941 r. o świcie niemieckie einsatzkommando rozstrzelało na Wzgórzach Wuleckich Polaków - profesorów lwowskich uczelni, członków ich rodzin oraz osoby, które przebywały z nimi w chwili aresztowania.

Mord, element niemieckiej polityki likwidacji polskiej inteligencji i polskiego "elementu przywódczego", był zaplanowany wcześniej.

Niemcy tej strasznej zbrodni dokonali na podstawie gotowych list proskrypcyjnych, bez sądu, z premedytacją. Na lwowskich Wzgórzach Wuleckich od 2011 r. stoi pomnik ku czci zamordowanych profesorów.

Na tablicy informacyjnej czytamy inskrypcję (w trzech językach: ukraińskim, polskim i angielskim), że to pomnik profesorów lwowskich. Nie wiadomo jednak co to za profesorowie... Jakiej narodowości byli... W głównej części, na granitowych płytach okazałego monumentu, znajdujemy przykazanie: "Nie zabijaj". Nie wiadomo jednak kogo... Tu też zabrakło informacji kim byli lwowscy profesorowie. Polakami, Żydami, Ormianami czy Ukraińcami... Przecież wszystkie te narodowości ubogacały przedwojenny Lwów.

To tak, jakby odsłonić Grób Nieznanego Żołnierza bez tablic. Wtedy byłby miejscem symbolicznego spoczynku nie żołnierza polskiego ale uniwersalnego, walczącego gdziekolwiek i w dowolnym czasie. Jakże przypomina to rosyjską tablicę smoleńską która pozbawiona informacji o celu wizyty polskiej delegacji z prezydentem RP na czele mogła sugerować, że 96 osób zginęło podczas prywatnej wycieczki turystycznej. Albo, że ludobójstwo wołyńskie było dziełem anonimowych oprawców. Oj, cieszyliby się nacjonaliści spod znaku OUN-UPA.

Polscy profesorowie, ukraiński problem

Jaki problem ukrywa pomnik we Lwowie... Tkwi w jednym krótkim słowie: "polscy", które nie podoba się władzom Ukrainy. I nieważne czy byliby to polscy naukowcy, poeci, dowódcy czy? piwowarzy. Będąc swego czasu we Lwowie chciałem kupić piwo: Tysiąc siedemset piętnaście - 1715. Sprzedawczyni na to: Takiego nie mamy. Jest Siedemnaście piętnaście - 1715. Bo 1715 to rok powstania Browaru Lwowskiego - nie ukraińskiego, lecz polskiego.

Ale wróćmy do profesorów, których za narodowo nieokreślonych uznali inicjatorzy pomnika. Mimo, że na takie "pojednanie" nie zgodziła się polska Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa mer Lwowa zapowiadał z dumą, że teksty na tablicy będą trójjęzyczne: polskie, ukraińskie i angielskie. "Profesorowie zginęli dlatego że byli inteligencją" - tłumaczył dalej mer. Ale czyją inteligencją?

Zaczęli od prof. Bartla

Tymczasem tę straszną zbrodnię należy uznać za kontynuację akcji "Inteligencja" ("Intelligenzaktion"), prowadzonej od września 1939 r. Niemcy byli w posiadaniu m.in. donosów i list proskrypcyjnych stworzonych przez byłych studentów związanych z Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów. 2 lipca do Lwowa przybył oddział Einsatzkommando zur besonderen Verwendung (Oddział specjalnego przeznaczenia) dowodzony przez SS-Brigadefuehrera Eberharda Schöngartha. Zakwaterował się w dawnej szkole kadetów, położonej niedaleko cytadeli i kilkaset metrów od Wzgórz Wuleckich.

Sygnałem do rozprawy z polskimi profesorami było aresztowanie ? już 2 lipca - prof. Kazimierza Bartla, matematyka, pięciokrotnego premiera RP, prezesa Polskiego Towarzystwa Matematycznego, rektora Politechniki Lwowskiej. Niemcy zamordowali go 26 lipca 1941 r. - prawdopodobnie za odmowę współpracy z przedstawicielami Herrenvolku.

Grabieże i wandalizm

Po innych akademików Niemcy przyszli 3 lipca, brutalnie wchodząc do ich domów. Nie obyło się bez pomyłek - błędy obejmowały wykazy nazwisk, a dane były niejednokrotnie zdezaktualizowane, co sprawiło, że w ręce oprawców trafiały osoby, które nie figurowały na liście. Ponadto część uczonych, których Niemcy planowali schwytać, w czasie aresztowań już nie żyła. Podczas akcji dochodziło do aktów grabieży i wandalizmu.

Po przesłuchaniu zatrzymanych 4 lipca we wczesnych godzinach rannych, aresztowanych przetransportowano na miejsce kaźni - na Wzgórza Wuleckie. Tam ich rozstrzelano. Od niemieckich kul zginęło 40 osób, wśród nich m.in. profesorowie: Antoni Cieszyński, Władysław Dobrzaniecki, Jan Grek, Jerzy Grzędzielski, Edward Hamerski, Henryk Hilarowicz, Włodzimierz Krukowski, Roman Longchamps de Berier, Antoni Łomnicki, Witold Nowicki, Tadeusz Ostrowski, Stanisław Piłat, Stanisław Progulski, Roman Rencki, Włodzimierz Sieradzki, Adam Sołowij, Włodzimierz Stożek, Kazimierz Vetulani, Kasper Weigel, Roman Witkiewicz oraz Tadeusz Boy-Żeleński.

Tadeusz Płużański
https://prawy.pl
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 08.07.24 Pobrań: 10 Pobierz ()
08.07.2024 Wobec debaty Trump - Biden: Bez kompleksów
Wśród przygnębiających wydarzeń, za rodzaj światełka w tunelu możemy uznać debatę między kandydatami na prezydenta USA: urzędującym prezydentem Józiem Bidenem i byłym prezydentem Donaldem Trumpem. Po jej obejrzeniu nie powinniśmy już mieć żadnych kompleksów na tle poziomu naszej, tubylczej sceny politycznej no i oczywiście - poziomu toczących się u nas debat. Co prawda podczas debaty amerykańskiej nikt nie próbował udowadniać obydwu kandydatom, że są głupsi od prowadzących ją dziennikarzy, podczas gdy u nas ani pani Monika Olejnik, ani pani Agnieszka Gozdyra, ani pan Robert Mazurek nie potrafiliby oprzeć się tej pokusie, ale poza tym jej poziom nie odbiegał specjalnie od poziomu naszych debat, podczas których uczestnicy przeważnie sobie wymyślają. Tak właśnie było i podczas debaty amerykańskiej, co pokazuje, że o ile dyktatury bywają rozmaite, to każda demokracja prędzej czy później się ujednolici. Skąd się to bierze - tajemnica to wielka - chociaż pewne światło rzuca na tę sprawę uwaga wybitnego francuskiego polityka Jerzego Clemenceau: je vote pour le plus bete, co się wykłada, że głosuję na najgłupszego. Jeśli inni też tak robią, to trudno się dziwić, że w końcu wszystko się wyrównuje.

Skoro tak sprawy mogą się mieć, to nic dziwnego, że w dniach ostatnich Sejm uchwalił nowelizację kodeksu karnego, dodając do dotychczasowych kryteriów gwałtu w postaci przemocy, groźby bezprawnej lub podstępu, również "inny sposób" presji na damę, a przede wszystkim - brak jej zgody. Jedynie posłowie Konfederacji oraz część posłów PiS głosowali przeciwko tej nowelizacji, co pokazuje, że przypuszczenie, iż w Sejmie zasiada polityczna reprezentacja wariatów wcale nie jest takie nieprawdopodobne, zwłaszcza że może ona nawet stanowić trwałą większość. Jakie będą skutki ten nowelizacji, możemy przewidzieć już dzisiaj. Mężczyźni będą omijali kobiety szerokim łukiem, oczywiście z wyjątkiem prostytutek, które będą miały przygotowane blankiety opieczętowane przez notariuszy, gdzie można będzie wypisać zgodę na coitus z konkretnym klientem, zaznaczając datę i godzinę, a po uregulowaniu przez klienta należności, wręczyć mu ten dokument. W przeciwnym razie nikt nie będzie pewny dnia ani godziny, bo przecież uczestnicy gwałtu; wszystko jedno - prawdziwego, czy urojonego, wcale nie muszą się znać. Co więcej - nie ma żadnych gwarancji, że dama nawet w trakcie może nabrać wątpliwości, czy naprawdę chce kontynuować, no i co wtedy, zwłaszcza gdy nie ma żadnych świadków? W rezultacie gwałtownie wzrośnie popyt na gumowe lalki, które dzięki zastosowaniu sztucznej inteligencji mogą niczym już nie różnić się od czytelniczek "Wysokich Obcasów" lub innych dodatków produkowanych przez Judenrat "Gazety Wyborczej", a nawet od parlamentarzystek Lewicy.

Tymczasem dopiero w niecały miesiąc po wyborach do Parlamentu Europejskiego, zostały na poziomie unijnym załatwione sprawy personalne. Jak było do przewidzenia, stanowisko Reichsfuhrerin utrzymała na następną kadencję Urszula von der Leyen, komisarzem do spraw zagranicznych została przedstawicielka Estonii Kaja Kallas. Książę-Małżonek, który jeszcze kila miesięcy temu już był pewnym kandydatem na unijnego komisarza obrony, zostaje w Warszawie. Wygląda na to, że ostatnie wybory do Parlamentu Europejskiego rzeczywiście nie przyniosły przełomu - co widać również po pierwszej turze wyborów parlamentarnych we Francji.

Tamtejsza ordynacja wyborcza została skonstruowana tak, by blokować Zjednoczeniu Narodowemu dostęp do parlamentu, więc 7 lipca zmierzy się ono z koalicją "wszyscy przeciwko Zjednoczeniu Narodowemu", wskutek czego mając najwięcej głosów, może tych wyborów nie wygrać.

Tymczasem 1 lipca objawiły się pierwsze osiągnięcia rządu Donalda Tuska w postaci wzrostu rachunków za energię elektryczną średnio o 30 procent. Rząd naturalnie przygotowuje dodatki osłonowe dla obywateli. Jak widzimy, mimo zmiany rządu, nic się nie zmieniło. Po staremu obywatele będą przekupywani swoimi własnymi pieniędzmi - za to na odcinku igrzysk mamy już nowości. Oto Judenrat "Gazety Wyborczej" - jak to się mówi - "dotarł" do listu Jarosława Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry, w którym Naczelnik Państwa przestrzega swego ministra, by nie używał środków z Funduszu Sprawiedliwości na kampanię wyborczą. To znalezisko okazało się prawdziwym darem Niebios dla pana mecenasa Romana Giertycha, który zapowiada złożenie na Jarosława Kaczyńskiego doniesienia do Prokuratury, że "wiedział, a nie powiedział". Ponieważ jednocześnie pan minister sprawiedliwości Adam Bodnar przeprowadza rodzaj czystek etnicznych w niezawisłych sądach, w pewnym momencie w sądach tych pozostaną już wyłącznie niezawiśli sędziowie zaufani, którym bez obaw będzie można powierzyć sprawy polityków Prawa i Sprawiedliwości, a oni już tam będą wiedzieli, jakie piękne wyroki trzeba każdemu z nich przysolić. W ten sposób nasz nieszczęśliwy kraj zostanie nie tylko pod względem prawno-traktatowym przygotowany do przerobienia na Generalne Gubernatorstwo, kiedy już zostanie znowelizowany traktat lizboński - ale również pod względem kadrowym, a już klasyk demokracji Józef Stalin zauważył, że "kadry decydują o wszystkim". Gdzie się lepiej będziemy mogli o tym przekonać, jak nie w Generalnym Gubernatorstwie?

Ale nie ma róży bez kolców ("Nie ma róży bez kolców, nie ma kraju bez golców...: - pisał poeta) - o czym właśnie przekonała się feministra do spraw kultury w vaginecie Donalda Tuska Hanna Wróblewska. W ramach przygotowań do przerobienia naszego nieszczęśliwego kraju na Generalne Gubernatorstwo, z Muzeum II Wojny Światowej w Wolnym Mieście Gdańsku usunięto z ekspozycji postać św. Maksymiliana Kolbego, rodzinę państwa Ulmów, zamordowaną za udzielanie pomocy Żydom i rotmistrza Witolda Pileckiego. Podobno trzeba było to zrobić, by udelektować prawa autorskie pana prof. Pawła Machcewicza, Doradcę Doskonałego premiera Tuska Donalda, a także - autora "koncepcji" wspomnianego Muzeum. Atoli podniosły się hałasy, a najmocniej hałasował minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz, który przy tej okazji postanowił wyleczyć się politycznie na odcinku patriotycznym. Poza tym przed Muzeum manifestowali też obywatele, w związku z czym rada w radę uradzono, by św. Maksymiliana Kolbe przywrócić, podobnie, jak rodzinę Ulmów - ale rotmistrz Pilecki ułaskawiony nie został. Myślę, że na tę ostatnią decyzję złożyły się następujące przyczyny. Po pierwsze rotmistrz Pilecki był polskim oficerem. Po drugie - samowolnie uciekł z Oświęcimia. Po trzecie - rządzący Polską Żydowie nakazali niezawisłym sędziom skazać Pileckiego na karę śmierci. Jak widzimy, nazbierało się tego sporo, więc nic dziwnego, że towarzystwo kontrolujące polską politykę historyczną, żeby za bardzo nie odbiegała od skoordynowanych polityk historycznych: niemieckiej i żydowskiej, zrobiło rotmistrzowi Pileckiemu "no pasaran".

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika "Goniec" (Toronto, Kanada).
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 08.07.24 Pobrań: 10 Pobierz ()
08.07.2024 Lewo-żądni władzy
Szanowni Państwo!
Kogo widzielibyście na czele polskiego rządu? Człowieka praworządnego, czy lewaka żądnego władzy? Odróżnienie jednego od drugiego trudne przecież nie jest. Czym zatem, kierują się osoby wybierające notorycznego kłamcę, oszusta, jawnie działającego na niekorzyść Polski? To dość proste.
Ci wyborcy dali sobie wmówić, że wszyscy kłamią, kradną i dopuszczają się wszelkich przestępstw. To "prawo" demokracji. Podział więc nie polega na tym: drań, czy człowiek prawy, a na: nasz bandzior, czy ichni? Zapominają przy tym, że najbardziej nawet "nasz" bandzior kieruje się wyłącznie własnym interesem tu i teraz, słowa "wdzięczność" w ogóle nie kojarzy.

Zbir szermuje oczywiście takimi pojęciami jak: "praworządność", "demokracja", "konstytucja", a nawet "polskość". W praktyce oznaczają one dla niego: "rozbój", "zamordyzm", "prawo, jak on je rozumie" oraz: "polskość to nienormalność". To ostatnie hasło miłe dla uszu szkopów i kacapów ma moc sprawczą. Potrafiło nawet wynieść autora na brukselskie salony. W jakim charakterze tam się znalazł, lepiej nie pytać. Wszyscy pamiętamy i nadal odczuwamy, a to jeszcze nie koniec.

Zacznijmy już przygotowywać się na przyjmowanie "uchodźców" zwożonych z Niemiec. Te darmowe mieszkania, co to miały być "prawem", będą nim dla przybyszów spod ciemnej gwiazdy, którym mamy obowiązek zapewnić wszelakie darmowe luksusy. Płaci za to przecież podatnik, czyli Ty i ja.

Z pozdrowieniami
Małgorzata Todd
-------------------------
"Demokracja". Oto co twierdził o "niej" Platon: "Demokracja prowadzi do dyktatury. Jeżeli państwo jest zbudowane na występku i rządzone przez ludzi depczących sprawiedliwość nie ma dlań ocalenia."
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 08.07.24 Pobrań: 12 Pobierz ()
09.07.2024 U progu bankructwa trwa bal
Po kolejnych igrzyskach dla euroludu - tych w postaci masowych "demokratycznych" wyborów do parlamentu UE oraz piłkarskich igrzysk w Niemczech - w Europie nadchodzi czas ekonomicznej i finansowej prawdy. Przede wszystkim prawdy dla już ogromnie zadłużonych największych państw Eurosowchozu.

Piłkarscy kibice nadal bawią się i emocjonują na mistrzostwach w Niemczech, a inni "obywatele Unii Europejskiej" m.in. na występach estradowych gwiazdek. Tymczasem czerwcowe dane z gospodarek krajów UE okazują się generalnie jeszcze słabsze niż miesiąc wcześniej. Wstępne odczyty wskaźników PMI za czerwiec - te dla przemysłu i te dla sfery usług - okazały się ponoć "sporym rozczarowaniem". Gorzej od wcześniejszych prognoz wypadły między innymi dane z gospodarki Niemiec, ale też z Francji i z tzw. strefy waluty euro jako całości.

Wskaźnik PMI dla przemysłu całej tej strefy wyniósł raptem 45,6 pkt. - wobec oczekiwanych wcześniej 47,9 pkt. i 47,3 pkt. odnotowanych w maju. Trwa więc recesja bądź stagnacja w przemyśle, budownictwie i transporcie większości krajów Eurosowchozu. W niemal całej Europie nadal maleje poziom faktycznych inwestycji i produkcji przemysłowej oraz produkcji rolnej, a nadal rośnie unijna i krajowa biurokracja, liczba urzędników i ich milionów ingerencji w prace i plany firm. Nieustannie rośnie także poziom wydatków niemal wszystkich rządów i urzędów krajów UE na wszelakie "świadczenia socjalne", na kilkadziesiąt milionów imigrantów, azylantów i "uchodźców" wszelkich kategorii, na szaloną i marnotrawną "politykę klimatyczną" itp. wynalazki, eksperymenty i radosne "projekty" wszelakiej złodziejskiej lewicy i eurokomuny - rządzącej w niemal wszystkich krajach UE i w samej unijnej Brukseli. Każdego dnia rosną więc długi 27 krajów członkowskich UE i samych władz UE.

Przypomnijmy: dług publiczny coraz bardziej socjalistycznej i etatystycznej Republiki Francuskiej już zbliża się do poziomu 3300 miliardów euro, dług państwowy Niemiec przekroczył już jesienią ub. roku poziom 2500 miliardów euro, a dług już finansowo zrujnowanego "postępowego" państwa włoskiego przekroczył poziom 3000 miliardów euro i aż 147 proc. włoskiego PKB. Tylko niewiele lepiej jest pod tym względem (w proporcji do ich PKB) w eurosocjalistycznej Hiszpanii, Portugalii i Belgii. Wiele wskazuje na to, że Republika Włoska, obecnie chyba najbardziej zagrożona finansową upadłością wśród "demokratycznych" republik eurokomuny, jest już w stanie tylko niewiele lepszym niż bankrutująca Grecja w latach 2009-2010. To zapewne dlatego premier "prawicowego" rządu Włoch jest w ostatnich miesiącach tak niezwykle i dziwnie "elastyczna", ugodowa i już politycznie "poprawna" w swej polityce i retoryce wobec władz i organów UE, USA, Izraela, Rosji i MFW.

Eurokomunistom już bardzo brakuje pieniędzy

Tymczasem rządzącym tzw. Unią Europejską różnym eurokomunistom, tj. postchadekom z Niemiec i innych krajów, socjalistom, lewicowym liberałom, zielonym i innym lewakom i zboczeńcom, już co najmniej od ubiegłego roku brakuje bardzo dużo pieniędzy, tj. kolejnych setek miliardów euro, na dalsze forsowanie ich "zielonego ładu", ich "polityki klimatycznej", socjalnej, imigracyjnej itd. Więc od kilku miesięcy kombinują oni usilnie, aby forsować kolejne "wspólne pożyczki krajów UE", czyli "wspólne długi". Już im nie wystarczają dotychczasowe "wspólne długi" - te zaciągnięte w latach 2021-2023 na "rynkach finansowych" (czyli u międzynarodowych lichwiarzy) na ich "plany odbudowy", tj. na fatalne KPO i inne takie. Należy przypomnieć, że te "wspólne" pożyczki władz UE, w łącznej dotychczasowej wysokości już ponad 870 miliardów euro, będą musieli spłacać wszyscy "obywatele Europy", tj. obecni i przyszli podatnicy, w tym wszyscy pracownicy najemni, nauczyciele i emeryci. A te "wspólne" pożyczki mają być przeznaczone w większości wcale nie na jakąś faktyczną odbudowę krajów Europy po epoce marnotrawnego biurokratycznego eurosocjalizmu z lat 1994-2023. I po okresie odgórnego ograniczania i zamykania całych sektorów gospodarek w latach 2020-2022. Mają być bowiem przeznaczone na kolejne "transformacje klimatyczne", energetyczne, "cyfrowe" (tj. kontrolno-inwigilacyjne) itp. "zielone", "postępowe" i neoradzieckie cele. Więc teraz rządzący UE eurokomuniści chcą zaciągnąć kolejne wielkie "wspólne pożyczki", żeby dalej forsować ww. i inne swoje absurdalne i chore projekty. I realizować swoje eurokomunistyczne cele ideologiczne. Ci eurokomuniści, jak np. komisarz Paolo Gentiloni, były wieloletni członek włoskiej partii komunistycznej, a potem "demokratyczno"-postkomunistycznej, nie mówią już przy tym tylko, jak w latach ubiegłych, o euroobligacjach czy o wielkich pożyczkach na ich "plany odbudowy", ale domagają się także między innymi "wspólnych narzędzi" do realizacji wspólnych celów "inwestycyjnych". Tj. kolejnych setek miliardów euro na rozbudowę tzw. przez nich odnawialnych źródeł energii, na "walkę ze zmianami klimatu", programy socjalne, na "cyfryzację" [tj. powszechną kontrolę i inwigilację ludzi i firm] itd.

Od kilkunastu lat napotykali oni jednak, na nasze szczęście, między innymi na tę trudność, że do roku co najmniej 2020 niemal każde państwo UE, za wyjątkiem ściśle nadzorowanej Grecji i Cypru, starało się trzymać własnych zasad fiskalnych i finansowych, własnego nadzoru nad rynkiem kapitałowym i własnych narzędzi finansowo-oszczędnościowych. A teraz niestety już nie każde. Większość wśród mocno zadłużonych rządów i landów Eurosowchozu wydaje się być już gotowa do tego, jak Grecja w roku 2010, aby oddać się już całkowicie w finansową i dłużniczą niewolę unijnej Brukseli, Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu, największym bankom i całej eurokomunie, byle tylko szybko dostać z kolejnych "europejskich" pożyczek, choć parę miliardów euro na swoje bieżące i coraz większe wydatki. I jakoś dotrwać przy korycie władzy i pieniędzy do końca swej "demokratycznej" kadencji i w kolejnych wyborach wywalczyć kolejny dostęp do budżetowego koryta. Na szczęście dla narodów Europy, od lat oszukiwanych przez rządzących i wielkie media, niektóre rządy i państwa UE, w tym Niemcy, Austria, Holandia, Szwecja i Finlandia (jeszcze na razie) sprzeciwiają się takim żądaniom zaciągania kolejnych wielkich "wspólnych długów". Obawiają się bowiem, że kiedyś te kolejne "wspólne długi" będą musieli spłacać międzynarodowym lichwiarzom przede wszystkim ich rządy, tj. ich budżety i ich podatnicy. Ponadto wówczas dotychczasowa kredytowa wiarygodność Niemiec czy Holandii ?na rynkach? mogłaby znacznie ucierpieć - gdyby te państwa zadłużyły się w ramach UE kolejny raz i na jeszcze większą skalę.

Jedyny finansowy pomysł eurokomuny: nowe i większe podatki

W związku z tym różni eurokomuniści z innych krajów UE niż ci trochę "oszczędni" z ww. krajów (dawniej) germańskich i dziś jeszcze bogatych, w tym przede wszystkim ci z Paryża, Brukseli, Rzymu, Mediolanu czy Madrytu, już mocno kombinują, skąd wziąć i to możliwie szybko kolejne setki miliardów euro rocznie, aby kontynuować i rozwijać swoje "postępowe" projekty "zielone", imigracyjne itd. Prawdopodobnie myślą przede wszystkim o wprowadzeniu w całym Eurosowchozie "podatku od majątku". Np. niejaka Julia Cagé, "profesor ekonomii w renomowanym Instytucie Nauk Politycznych w Paryżu radzi zatem, aby szukając źródeł finansowania, nie zapominać o tych, którzy mają dużo więcej pieniędzy od innych: o bogatych i superbogatych w Europie". Ww. i innym lewakom chodzi głównie o "podatek od wielkich fortun nakładany bezpośrednio przez władze UE", co by "utrudniło krezusom jego uniknięcie". - "Musimy to zrobić na szczeblu europejskim, ponieważ nie będzie wielu ludzi, którzy naprawdę chcieliby opuścić obszar Unii Europejskiej z tego powodu" - powiedziała Cagé w rozmowie z niemiecką redakcją Deutsche Welle. I dodała: "Oczywiście wielu bogatych wolałoby nie płacić tego podatku. Ale gdyby to oznaczało utratę obywatelstwa UE, to sytuacja z pewnością byłaby inna. Potrzebne są zatem ścisłe kontrole, sankcje i sprawna administracja finansowa". Jawohl!

No i już wszystko jasne - trzeba koniecznie przycisnąć i opodatkować bogatych i wycisnąć z nich tyle, ile się da. A jak któryś już nie wytrzyma w tej eurokomunistycznej Unii Europejskiej i pojedzie sobie gdzieś w bardziej wolny świat, to krzyżyk mu na drogę (a raczej nie krzyżyk, lecz żółto-masońsko-żydowskie gwiazdki na niebieskim tle). Wunderbar! Ww. eurokomunistka z Paryża oznajmiła też, że "ludzie zamożni powinni również w większym stopniu uczestniczyć w kosztach walki ze zmianami klimatu". Bo "wiele badań, w tym te przeprowadzone przez World Inequality Lab, wykazało, że bogaci dużo bardziej obciążają środowisko niż biedni". Gdyż ich "coraz większe samochody, domy, jachty i samoloty prowadzą do znacznie wyższych emisji dwutlenku węgla". Więc taki "podatek środowiskowy, który zwiększa się wraz ze wzrostem śladu węglowego, pozwoliłby bogatym na bardziej odpowiedni udział w finansowaniu transformacji energetycznej - analogicznie do progresywnego podatku dochodowego, w którym stawki podatkowe rosną wraz z dochodem". W efekcie "byłby to dobry krok w kierunku większej sprawiedliwości w zakresie kosztów klimatycznych". No ja, naturlich! Super! Oto typowy sposób myślenia i kombinowania eurobolszewików płci obojga.

W unijnej Brukseli, Paryżu czy Berlinie są już także rozpatrywane wyższe podatki akcyzowe, wyższy VAT na paliwa, alkohole, papierosy i inne produkty, kolejne "opłaty" ETS i inne. Grozi więc to, że zanim niewypłacalne staną się kiedyś ww. władze niektórych państw i instytucji UE, to w Europie zbankrutują i upadną kolejne miliony firm, gospodarstw domowych i gospodarstw rolnych. Tak to już jest i tak będzie w eurosocjalizmie Unii Europejskiej - tak ukochanym przez setki milionów pokomunistycznych i "demokratycznych" baranów z 27 krajów Eurosojuza. Jednym z bardzo wielu świadectw tych zagrożeń jest np. informacja podana 18 czerwca przez dziennik "Handelsblatt". Według analizy przygotowanej wspólnie przez firmę doradczą Deloitte oraz Federalne Zrzeszenie Niemieckiego Przemysłu (BDI) już połowa ankietowanych niemieckich przedsiębiorców uważa, że praktycznie już nie da się zatrzymać postępującej deindustrializacji i kurczenia się przemysłu Niemiec, czyli procesu stopniowego zanikania głównych gałęzi przemysłu. W reakcji na te zagrożenia coraz więcej firm niemieckich i innych przenosi swoją produkcję za granicę, gdzie koszty energii, pracy i inne koszty są znacząco niższe, a prawne warunki działalności dogodniejsze. Aż 49 proc. pytanych firm przyznało, że już wyprowadziło część swojej produkcji do innego kraju i zamierza dalej tak postępować. Richtig!

Tomasz Myslek
Źródło: NCzas.info
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 09.07.24 Pobrań: 8 Pobierz ()
09.07.2024 PKP Cargo upada, a na rynek wchodzi spółka kolejowa z Ukrainy
Przyczyną obecnych trudności spółki PKP Cargo była polityczna decyzja premiera Morawieckiego, by zapewnić transport importowanego drogą morską węgla, gdy zerwano kontrakty na jego dostawy z Rosji. Zarząd posłuszny PiS-owi skierował większość składów pociągów do transportu węgla z portów. Rzecz w tym, że nie było płynnych dostaw i wagony stały puste w oczekiwaniu na ładunek. Aby zrealizować te zalecenia, zerwano lub źle realizowano zamówienia innych klientów. Ci znaleźli inne sposoby transportu i do PKP Cargo już nie powrócili.

Nowy zarząd złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez poprzedni, co jest tylko próbą przerzucenia odpowiedzialności i w żaden sposób nie poprawi obecnej sytuacji spółki.

Sytuacja gospodarcza PKP Cargo. Postępowanie sanacyjne zawiesza prawa pracy

W 2013 r. 49 proc. Masowych towarów w kraju przewoziło PKP Cargo, koniec 2023 r. 33 proc. W pierwszym kwartale 2024 r. spadek do 30 proc. Znaczącą część kosztów firmy stanowią wynagrodzenia. W momencie debiutu giełdowego wynosiły one około 1,7 mld zł rocznie. Po okresie względnej stabilizacji w latach 2015-2017, kiedy oscylowały w okolicach 1,5 mld zł rocznie, nastąpił wyraźny wzrost. Od 2021 r. koszty płacowe w spółce zaczęły gwałtownie rosnąć, osiągając w 2023 roku prawie 2 mld zł.

Od 2021 r. grupa zatrudnia około 20 tysięcy pracowników, w pierwszym kwartale 2024 r. 19,5 tysiąca osób. Wynik finansowy w tym kwartale to 118 mln zł straty. Na walnym zgromadzeniu spółki nie udzielono absolutorium całemu poprzedniemu zarządowi, składającemu się z nominatów PiS-u.

Obecnie ogłoszono dalsze plany restrukturyzacji: zwolnienia grupowe ponad 4100 osób i rozpoczęcie postępowania sanacyjnego, w którym wszelkie prawa pracownicze są zawieszone, można zwolnic kobiety w ciąży, pracowników w emerytalnym wieku ochronnym, społecznych inspektorów pracy i działaczy związkowych, czyli wszystkich, którzy mogli się władzy narazić lub też wskazać na popełniane przez nich naruszenia prawa.

W przedsiębiorstwie objętym postępowaniem sanacyjnym najważniejsze są interesy wierzycieli. Lekarstwem na problemy spowodowane działaniem kierownictwa ma być ich dyktatura. Według nowego prezesa winne są poza byłym rządem głównie związki zawodowe. Naprawa to ograniczenia praw pracowników, niższe płace itp.

W skład grupy PKP Cargo wchodzi ok. 20 spółek zależnych. Każda z zarządem, prezesami, zastępcami i radami nadzorczymi. Nie są znane koszty ich funkcjonowania. Nikt nie wpadł na pomysł, by PKP Cargo przekształcić w jedno sprawne przedsiębiorstwo i pozbyć się tego całego wyżej wymienionego balastu. Rzeczywiście zbędnego, bo przez ostatnie lata coraz gorszej działalności żaden z wybitnych fachowców z zarządów i rad nadzorczych nic nie zrobił, by chociaż poinformować o problemach firmy.

Ostatnio nowy zarząd zakupił 17 000 akcji spółki. Po ogłoszeniu programu sanacji (dosłownie uzdrowienia) ich wartość wzrosła o ponad 10%, kapitał wierzy, że możliwe jest wzrost zysku kosztem załogi. PKP Cargo poważała w wyniku restrukturyzacji PKP drogą uchwały sejmowej. Wielu ekspertów prawnych uważa, że nie może ogłosić upadłości w sposób określony w Kodeksie Handlowym. To oznacza, że efektem nieudanych działań ratujących spółkę może być w ostateczności obciążony skarb państwa.

PKP Cargo upada a na rynek wchodzi nowy konkurent

Tymczasem o losie PKP Cargo może zadecydować polityka. Gdy główny krajowy przewoźnik kolejowy ma coraz większe trudności, licencję na przewozy otrzymała Spółka Ukrainian Railways Cargo Poland, wchodząc na europejski rynek kolejowych przewozów towarowych. Odpowiednia licencja przewoźnika kolejowego została przyznana przez Urząd Transportu Kolejowego Polski - poinformowały w czwartek służby prasowe ukraińskich kolei.

"Nadal systematycznie pracujemy nad europejską integracją kolei i rozwojem usług międzynarodowych. Uzyskanie licencji jest kolejnym krokiem w kierunku stworzenia pełnoprawnego międzynarodowego operatora kolejowego, który będzie w stanie zaoferować swoim klientom jedną usługę transportu transgranicznego. Pracujemy również nad rozwojem i zatwierdzeniem nowych tras międzynarodowych" - powiedział Jewhen Liaszczenko, prezes zarządu Ukrzaliznyci.

Ukrzaliznycia to państwowe ukraińskie przedsiębiorstwo kolejowe. Jest monopolistą w zakresie przewozów kolejowych na Ukrainie. 30 czerwca 2023 r. gigant zarejestrował w Polsce spółkę Ukrainian Railways Cargo Poland, która ma być europejskim operatorem, łączącym transport między Ukrainą a krajami europejskimi. Znamienne jest, że wniosek o licencję dla spółki Ukrainian Railways Cargo Poland złożony w czerwcu 2023 r. został pozytywnie rozpatrzony dopiero teraz, w sytuacji, gdy Urząd Transportu Kolejowego wiedział o trudnościach PKP Cargo. Spółka utworzona przez Ukraińców to faktycznie "potęga" ma 5 udziałów i 5000 zł kapitału zakładowego.

To ciąg dalszy ekspansji firm transportowych z Ukrainy na polski i unijny rynek, niedawno dotyczyło to transportu drogowego. Tańsze i preferowane, bo zwolnione z wielu biurokratycznych uwarunkowań firmy z Ukrainy wyparły z rynku przedsiębiorstwa polskie i innych krajów unii.

Wątpliwe by rząd pomyślał o interesach polskiej spółki kolejowej.

Krzysztof Szymański
Źródło: FaktyiAnalizy.info
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 09.07.24 Pobrań: 9 Pobierz ()
09.07.2024 Wielki PRZEKRĘT w PKP CARGO?
Wielki PRZEKRĘT w PKP CARGO? KTO stoi za UKRAINIAN RAILWAYS CARGO POLAND.

Link

Co na to państwo polskie? Kto organizuje takie przekręty? Za ile? A więc kto powoli likwiduje Państwo Polskie? Gdzie są służby specjalne?
-----------------------------
Kielce pamiętają o Wołyniu!

Link
-----------------------------
Francja - wybory - II tura: Zjednoczenie Narodowe poniosło NIEOCZEKIWANĄ KLĘSKĘ - hahahahaha !

?Nieoczekiwaną? już w momencie decyzji Macron'a o rozwiązaniu parlamentu, o wyborach - już wtedy miał pełną gwarancję zagranicznych serwerów, że ... nieważne, kto głosuje, ważne kto liczy.

Jakie to zabawne - a jakie NIEoczekiwane...
----------------------------
O islamskiej Francji

Link
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 09.07.24 Pobrań: 11 Pobierz ()
10.07.2024 W którą stronę rzuci się Ukraina, gdy przegra wojnę?


Armia ukraińska stoi na straży bezpieczeństwa Polski i całej Europy.

- napisał na Twitterze Volodymyr Zelenskyy

Jak widać, na straży bezpieczeństwa Polski stoi już nie tylko USA, Wielka Brytania i Niemcy, ale także banderowska Ukraina. I pewnie z powodu niepohamowanej wdzięczności Polska zawarła kolejną umowę wedle której, wedle słów Volodymyra:

W tym bezprecedensowym dokumencie zawarto zapis dotyczący zestrzeliwania w przestrzeni powietrznej Ukrainy rosyjskich rakiet i dronów wystrzeliwanych w kierunku Polski.

I to jest słuszny kierunek, tym bardziej, że prawie wszystkie rosyjskie rakiety mające cele na Ukrainie, lecą w kierunku Polski. Co z tego wyniknie, zobaczymy.

Link

Tradycyjnie wybrzydzała Konfederacja Korony Polskiej oraz Łukasz Warzecha, który napisał:

To jest, przyznam, jednak po prostu skrajny skandal mówiąc najdelikatniej. Ukraiński prezydent jest w Warszawie na kilka dni przed kolejną rocznicą koszmarnej ludobójczej zbrodni Ukraińców na Polakach. Ani gość, ani co gorsza nikt z polskich gospodarzy nie powiedzieli na ten temat ani słowa.

Za to Polska znów za bezdurno naraża własne bezpieczeństwo i podpisuje z Ukrainą umowę bez żadnych warunków, w której jedynym faktycznym beneficjentem jest Kijów.

To już tylko może człowieka krew zalać.


Poza tym i tu UWAGA: zgodnie z umową Tusk obiecał wyszkolić zbrojną formację złożoną z Ukraińców przebywających w Polsce. Z niewiadomych powodów Ukraińcy ci nie chcą wyjechać na Ukrainę, ale podobno mają to zrobić po wyszkoleniu. Takie jest założenie.

Czas na poważne pytania. Kto obroni Polaków?

Teoretycznie każdy ma prawo do życia. Każdy ma prawo do obrony życia i każdy ma prawo do posiadania broni jako narzędzia służącego do jego obrony. W praktyce jesteśmy tego prawa pozbawiani. Polacy nie mają broni, nie są szkoleni w wystarczającym stopniu, nie ma poboru zapewniającego rezerwy. Dlaczego?

Warto się zastanowić: w którą stronę rzuci się Ukraina, gdy przegra wojnę? Na wschód? Nie. W pierwszej kolejności na Polskę w której pojawią się tysiące sfrustrowanych osobników z PTSD. Pojawią się, bo zostaną wpuszczeni przez polityczną sitwę PRL bis. Ku chwale braku Ojczyzny!

Nie tak dawno Jacek Siewiera, szef BBN snuł rozważania na temat popchnięcia Ukraińców na Polskę przez Rosję, po uprzednim wymordowaniu dowództwa armii ukraińskiej.

(...) to w pierwszej kolejności popchnęliby właśnie Ukraińców do walki. I popchnęliby ich na tym kierunku, na którym jest to najłatwiejsze do wykonania, a w tym wypadku jest to teatr niziny środkowoeuropejskiej, czyli Polska. /Rosja może użyć Ukrainy do ataku na Polskę. Mroczna wizja szefa BBN/

Pan Siewiera jest jednym z bardziej inteligentnych funkcjonariuszy politycznych w PRL bis. W tym przypadku ma rację w tym sensie, że Ukraińcy już wiele razy byli wykorzystywani pod względem wojskowym przez Rosję i Niemcy przeciw Polsce. Jednak w jaki sposób wspomniana umowa ma zabezpieczać interes Polski w innych wariantach? Prorosyjska Ukraina przed majdanem była mniej antypolska niż Ukraina jawnie banderowska, dziś. Zanosi się na dalsze pogorszenie geopolitycznej sytuacji PRL bis, która z pozycji między Niemcami a Rosją sama się degraduje na pozycję miedzy Niemcami, Ukrainą i Rosją.

CzarnaLimuzyna
--------------------------
Jakub Kumoch, do niedawna pełniący funkcję Sekretarza Stanu w Kancelarii Prezydenta RP i Szefa Biura Polityki Międzynarodowej, w relacji z konferencji w Kijowie na kanale Układ Otwarty, mówi o wspólnej armii polsko-ukraińskiej, rynku otwartym na pracowników z Ukrainy i nowym traktacie między Polską a Ukrainą.

Link

Materiał z maja 2023.
------------------
O podpisanej tajnej umowie Tomasz Piekielnik; m.in. o możliwości stacjonowania wojsk ukraińskich w Polsce?! /Link/ Czy Polska właśnie oficjalnie przyłączyła się do wojny z Rosją?

Równolegle: "Polska będzie produkowała prąd z polskiego węgla dla Ukrainy". Dla Ukrainy, a dla Polski? Zero. Ale kto wie - może ukraińcy odsprzedadzą Polsce tanią energię?
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 10.07.24 Pobrań: 8 Pobierz ()
10.07.2024 Tusk donosi do Brukseli. UE zajmie się Orbánem na wniosek Polski
Viktor Orbán kontynuuje ?misję pokojową 3.0?, jak nazywa swoje zagraniczne tournée. Po powrocie do UE będzie musiał zmierzyć się z ambasadorami unijnymi, którzy wezmą jego podróże pod lupę. Wnioskowała o to Warszawa.

Premier Węgier odwiedził już Kijów, Moskwę i Pekin, a teraz udaje się do Waszyngtonu. W Stanach Zjednoczonych Orbán weźmie udział w szczycie NATO.

Po powrocie do UE budapesztański polityk będzie musiał złożyć wyjaśnienia ambasadorom unijnymi. Podróże szefa węgierskiego rządu zostaną wzięte pod lupę na wniosek Polski.

?Na razie chodzi o wyjaśnienie sprawy tych wizyt. W krajach członkowskich Unii rosną obawy co do przypisywania sobie przez Orbána roli, której nikt mu nie powierzył? ? opisuje RMF FM.

Unijni dyplomaci chcą zaznaczyć, że Orbán za granicą reprezentuje jedynie Węgry, a nie całą Unię Europejską.

Orbán ostrzega. ?Broni jest więcej, a Rosjanie są zdeterminowani?

Viktor Orbán odwiedził w poniedziałek Pekin, gdzie spotkał się z przywódcą komunistycznych Chin Xi Jinpingiem. W rozmowie z niemieckim ?Bildem? szef budapesztańskiego rządu ostrzegł, że najbliższe miesiące na ukraińskim froncie będą bardzo brutalne.

Link

https://nczas.info
-------------------------
Nie ma już jednolitego Narodu polskiego i brak jest jakichkolwiek autorytetów. Naród nasz żyje w rzeczywistości podstawionej myśląc, że wszystko co się dookoła dzieje to jest prawda. Naród polski jest bardzo ogłupiały bo jest poddawany codziennej indoktrynacji i kłamstwom na masową skalę przez media, które są w żydowskich łapach i robią krecią robotę z czego Polacy również nie zdają sobie sprawy. Ale przede wszystkim Naród polski jest Narodem bardzo naiwnym, a często i bardzo głupim - i niestety tak nas na świecie widzą. A naiwność i maszerująca z nią głupota kosztuje. doskonale to widać dzisiaj! Naszą naiwność, spontaniczność, łatwowierność, bierność, uległość i tolerancję wykorzystują choćby tacy antypolacy jak Tusk i cała jego sprzedajna ferajna! A my jak zawsze z ręką w nocniku!
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 10.07.24 Pobrań: 10 Pobierz ()
10.07.2024 MEMy. Proszę mi nie mówić, co myśleć !!!
Link
Link
Link
Link
Link
Link
Link
Link
To już było, ale takie miłe, że przypomnę
Link
Link

Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 10.07.24 Pobrań: 8 Pobierz ()
11.07.2024 14 lipca odsłonięcie pomnika Ofiar Rzezi Wołyńskiej
Zapraszamy na uroczyste odsłonięcie pomnika Ofiar Rzezi Wołyńskiej, które odbędzie się w niedzielę 14 lipca w Domostawie, gmina Jarocin, województwo podkarpacie. Miejscowość znajduje się niedaleko Janowa Lubelskiego. Początek uroczystości: godz. 11.00.

Link

Kilka szczegółów technicznych, które będą stale uzupełniane. Proszę na bieżąco śledzić posty.

1. Uroczystość odsłonięcia pomnika Ofiar Rzezi Wołyńskiej nastąpi w niedzielę 14 lipca w Domostawie, gminie Jarocin w województwie podkarpackim o godzinie 11.00. Prosimy o wcześniejsze przybycie celem zachowania porządku uroczystości.

2. Prosimy aby uczestnicy mieli ze sobą:
- w razie upału - wodę
- krzesełko turystyczne (nie jesteśmy w stanie zapewnić większości przybyłych miejsc siedzących)
- w miarę potrzeby ochronę od słońca i deszczu
- leki - jeżeli takowe Państwo na stałe przyjmują wraz z rozpiską

3. Przed uroczystością przedstawiciele Patrioci Polska będą rozdawać biało czerwone flagi z logo PP. Proszę przynieść swój własny kij do flagi. Flagi są zwrotne, chętni do zakupu flagi, proszę przygotować 50 zł (gotówka).

3. Dokładne mapy parkingów dla przybyłych gości w TRANSPORTACH ZORGANIZOWANYCH ze strony Lublina oraz Rzeszowa (oddzielne dla właściwego zarządzania ruchem podczas wydarzenia) umieścimy z końcem tygodnia.

4. Parking dla samochodów osobowych będzie wzdłuż drogi wojewódzkiej 878 w ograniczonym wymiarze, proszę o stosowanie się do zaleceń grupy bezpieczeństwa i porządku.

5. Na miejscu uroczystości utworzymy Punkt Informacyjny, gdzie będzie możliwość uzyskania akredytacji, zgłoszenia pocztu sztandarowego oraz z wieńcami do godziny 10.30 - bez zgłoszenia nie będą Państwo odpowiednio przedstawieni podczas uroczystości. Proszę zwrócić uwagę na możliwą kolejkę i w miarę możliwości o wiadomości mailowe zamieszczone powyżej.
W punkcie informacyjnym dostępne będą materiały promocyjne, albumy, koszulki, przypinki oraz różnego rodzaju publikacje.
W punkcie informacyjnym będzie również możliwość złożenia wpisu do księgi pamiątkowej.

8. W przyszłym tygodniu umieścimy dokładną mapę placu wokół, którego odbędą się uroczystości. Podczas uroczystości będzie można posilić się na stoiskach przygotowanych przez Koła Gospodyń Wiejskich z gminy Jarocin.

Wpis przygotowany przez organizatorów.
Społeczny Komitet Budowy Pomnika "Rzeź Wołyńska" w Domostawie.

Udział w uroczystościach będzie brała delegacja Redakcji i Klubów Myśli Polskiej.

https://myslpolska.info

* * *

Pomnik autorstwa wybitnego, nieżyjącego rzeźbiarza Andrzeja Pityńskiego, który przez wiele lat tworzył w USA, został już osadzony na cokole przy dużym parkingu przy drodze ekspresowej S 19 w Domostawie. Liczy on z cokołem 20 metrów wysokości i jest widoczny z ekspresówki. Oficjalna nazwa tego miejsca brzmi: Memoriał Ofiar Ludobójstwa na Kresach Wschodnich.

Monument przedstawia wielkiego orła z wyciętym w piersi krzyżem. W pustej przestrzeni krzyża widnieje ciało dziecka przebite tryzubem. Korpus orła tworzą płomienie. Wymowa pomnika jest tak drastyczna, jak zbrodnie UPA na ludności polskiej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.

Pomnik stoi na działce liczącej hektar, w przyszłości zostanie na niej wzniesiona Ściana Pamięci z tabliczkami wszystkich miejscowości na Kresach, w których doszło do masowych zbrodni na Polakach (jest już wyłoniony jej wykonawca).

Andrzej Pityński wykonał Pomnik Rzezi Wołyńskiej na zamówienie Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce (SWAP) z siedzibą w Nowym Yorku. Ukończył go w 2017 roku. Artysta osobiście doglądał ostatnich prac w gliwickiej odlewni, z którą współpracował od wielu lat. Jednak gotowego pomnika nie chciała umieścić u siebie żadna gmina, n.in. Rzeszów. Wreszcie zareagował ówczesny wójt gm. Jarocin Zbigniew Walczak. Spotkał się on w 2018 roku z Pityńskim w jego rodzinnym domu w Ulanowie i przedstawił koncepcję posadowienia pomnika w Domostawie.

- Andrzej Pityński ją zaakceptował i przesłał szkice z wymiarami, jak ma być wykonana ława fundamentowa pod pomnik, jak pomnik ma być zakotwiczony - mówi o początkach inicjatywy Zbigniew Walczak.

Były wójt gm. Jarocin powołał do życia Społeczny Komitet Budowy Pomnika "Rzeź Wołyńska". Jest jego prezesem do dziś. Społeczny Komitet jest inwestorem przedsięwzięcia, które zaakceptowała gmina uchwałą z kwietnie 2021 r.

10 lipca 2022 r. w Domostawie odbyła się uroczystość poświęcenia i wmurowania aktu erekcyjnego oraz ziemi pobranej z miejsc kaźni na Wołyniu pod budowę pomnika. Prace budowlane rozpoczęły się w czerwcu ub. roku. Polegały one m.in. na wybudowaniu cokołu i obłożeniu go granitowymi okładzinami; wybudowano także dojazd do działki, wykarczowano pnie i korzenie, postawiono prowizoryczne ogrodzenie.

Magazynowany w Gliwicach pomnik Andrzeja Pityńskiego został zdemontowany, a następnie przewieziony do gm. Jarocin na koszt Społecznego Komitetu Budowy Pomnika. Montaż części pomnika zakończył się w ostatnich dniach. Prace wykonano za pieniądze pochodzące ze zbiórek społecznych prowadzonych też w internecie. Do końca ub. roku Komitet zebrał ponad 590 tys. zł.

Zbigniew Walczak chce, by w przyszłości w Domostawie powstał ośrodek dokumentujący ludobójstwo na Kresach na wzór muzeum w Michniowie, gdzie znajduje się muzeum poświęcone martyrologii wsi polskiej w obecnych granicach RP.

- Na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej ginęli też przeważnie mieszkańcy wsi. Dlatego chcę wybudować mauzoleum dokumentujące ich losy na Wschodzie. Ale sam komitet nie podoła tej inicjatywie, musiałby otrzymać zewnętrzne wsparcie. Potrzebna jest koniunktura dla realizacji tego pomysłu - mówi prezes Walczak.

Intelektualne zaplecze Społecznego Komitetu Budowy Pomnika "Rzeź Wołyńska" stanowi Komitet Honorowy, w którego skład wchodzi wiele osobistości, m.in. pisarz Stanisław Srokowski, dziennikarz Witold Gadowski, dr hab. Andrzej Zapałowski, dr hab. Włodzimierz Osadczy, dr Witold Zych, Dionizy Garbacz. Pierwszym prezesem Komitetu Honorowego był ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, po śmierci zastąpił go ks. Antoni Moskal, proboszcz parafii Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Pielni w Archidiecezji Przemyskiej, kustosz pamięci o mieszkańcach wsi Borownica w gminie Bircza i innych wsi w Bieszczadach, pomordowanych w latach 1939 - 1947 przez Ukraińców.

https://nowiny24.pl

G*** Wyborcze już zareagowało. Pomnik jest zbyt drastyczny, szczególnie dziecko nabite na widły. I podobno budzi kontrowersje, "opinie są podzielone" itp. żydowskie mierdoły.
Admin
------------------------
Niestety, niejaki Skórka - miał rację, pomnik to dowód głupoty Polaków. Głupoty, skundlenia, i czegoś co można określić zwykłym zbydlęceniem, w obszarze instynktowego rozumu, i myślenia zwierząt, nie rozumnych ludzi, bo dla krowy ważne jest żeby trawa rosła. Jeżeli komuś się nie podoba moja opinia, to niech sobie, i mnie odpowie na pytanie; dlaczego tak długo pomnik wykonany i podarowany Polakom, tak długo nie mógł znaleźć miejsca w Polsce? dlaczego otaczało go tak wiele trudności, zanim znaleziono jakiekolwiek miejsce na jego postawienie? Dlaczego? dlaczego? i dlaczego? można by wiele pytań zadać jeszcze wielu ludziom. Polakom? - raczej durniom, tak skutecznie dążącym do zapomnienia tego co pomnik przypomnieć ma I tak w tle kilkunastoletniej celebracji katastrofy smoleńskiej, związanej ze śmiercią 20 000 tych którzy nie chcieli walczyć, choć mieli karabiny, i za którą wielokrotnie sprawcy przepraszali, słyszę nadal niemy krzyk kilkuset tysięcy ofiar Wołynia, zapomnianych, bez grobów.

Dodam słowa pewnej pieśni którą tak chętnie śpiewamy;

Nie było miejsca dla Ciebie
W Betlejem w żadnej gospodzie
I narodziłeś się, Jezu,
W stajni, w ubóstwie i chłodzie

I ma niejaki Skórka powód do traktowania nas jak durniów?
---------------
W sprawie odkrytej mogiły polskich ofiar straszliwej zbrodni Ukraińskiej Armii Powstańczej w Puźnikach Kijów nabiera wody w usta. Jak wynika z naszych rozmów, nie wygląda to ani na przypadek, ani niekorzystny zbieg okoliczności. Jeśli w tej sprawie nie dojdzie do przełomu, tysiące pomordowanych Polaków leżących w bezimiennych grobach na Ukrainie zostanie skazanych na zapomnienie.

11 lipca mija kolejna - 81. rocznica - tzw. Krwawej Niedzieli na Wołyniu. To okazja do wspomnienia wszystkich ofiar zamordowanych przez ukraińskich nacjonalistów w trakcie II wojny światowej na terenie Wołynia, Podola czy Galicji Wschodniej. Choć mordy trwały kilka lat i ginęli w nich w większości Polacy (mordowano również Żydów i Ukraińców), to właśnie 11 lipca 1943 roku doszło do wyjątkowo krwawej rozprawy. Wówczas to Ukraińcy dokonali skoordynowanych ataków na aż 150 miejscowości na Wołyniu.

https://pch24.pl/nie-mow-o-puznikach-ofiary-zbrodni-upa-nie-zostana-pochowane/

G*** Wyborcze już zareagowało. Pomnik jest zbyt drastyczny, szczególnie dziecko nabite na widły.

Niech g**** wybiórcze spada do Yad Vashem i tam poprawiają swoje pomniki.
---------------
Nowi Panowie i nowa szlachta siczowa kpi sobie z Polaków.
Kto stoi za prezesem Ukraińskich Kolei Cargo w Polsce?

Link

Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 11.07.24 Pobrań: 7 Pobierz ()
11.07.2024 Kto wystrzelił rakietę na klinikę dziecięcą w Kijowie?
Co najmniej 31 osób, w tym 20 w Kijowie, zginęło w poniedziałek na Ukrainie w wyniku zmasowanego ataku rakietowego Rosji - poinformowało MSW w Kijowie. W stolicy ostrzelano szpital dziecięcy, kamery mieszkańców miasta uchwyciły moment uderzenia.

Takie informacje rozpowszechniają media w całym zachodnim świecie. Źródło Link

Ukraina potrzebuje wsparcia Zachodu, a cóż jest lepszego niż "barbarzyński" atak Rosjan na szpital dziecięcy? Taki cel mogli wybrać jedynie propagandyści z Kijowa. Powiecie, że to jest przypuszczenie bez żadnego pokrycia? Otóż nie. Niemiecki Bild opublikował artykuł, w którym jest to zdjęcie:

https://www.world-scam.com/wp-content/uploads/2024/07/6e88372388b1e5f3f4b458a235c5e14d74e001b2.webp

Według Bild ma to być rosyjska rakieta typu KH-101 nazywana czasami też CH-101. Źródło Link

Link

Tak wygląda rosyjski KH-101. Skrzydła pośrodku są znacznie szersze niż te z tyłu. Źródło Link

Link

Tak wygląda amerykańska rakieta obrony powietrznej NASAMS. Skrzydła środkowe w porównaniu do tylnego skrzydła wyglądają jak na zdjęciu w Bild. Źródło Link

Podobnie jak nie trzeba być lekarzem, by rozpoznać fałszywą pandemię, tak samo wiedza militarna nie jest wcale konieczna, aby wykryć prymitywne z reguły kłamstwo fałszywej flagi. Wiele razy już strona ukraińska zabijała cywili, by zrzucić odpowiedzialność na Rosjan. Najbardziej znanym przykładem była masakra w Buczy.

Znowu zginęli niewinni ludzie dla celów propagandowych. Te kolateralne szkody musieli przewidzieć ci, którzy wydali rozkaz wprowadzenia celu i wystrzelenia rakiety. Im większy szok spowodują medialne kłamstwa, tym więcej pieniędzy będą mieli skorumpowani ukraińscy generałowie.

Moja nauczycielka powiedziała mi, że broń zabija ludzi?
Powiedziałem jej, że mój ołówek nie zdał egzaminu z matematyki.

Autor artykułu Marek Wójcik
https://www.world-scam.com
-----------------------------
Zwracam uwagę na fakt, że jak na zamówienie pojawiły się te zdjęcia "dowodzące", że uderzenia dokonali Rosjanie. Znalazłem nawet taką sekwencję Link. Cztery klatki, z wyraźnym obrazem, gdzie pocisk przemieszcza się o jakiś niewielki odcinek. Tam musiała "zupełnie przypadkiem" patrzeć w niebo jakaś kamera z wysoką rozdzielczością i klatkażem. Nie nie znam się na technicznych możliwościach smartfona, ale chyba nie jest on w stanie wykonać podobnego zdjęcia.
--------------------
Wczoraj znalazłem ten film:

https://www.youtube.com/watch?v=UVRLI1vVVEQ&t=1116s

Proszę przewinąć na początek, nieprawidłowo wklepałem adres.

To jest chyba kanał rosyjski, acz raczej dość bezstronny. Z informacji wynika, że szpital znajduje się kilka km od zaatakowanej dzielnicy przemysłowej. To już dość jednoznacznie sugeruje, że atak na szpital nie był zamierzony przez Rosję. Pierwsze sugestie podane w filmie były takie, że mogła to być rakieta OPL wystrzelona przez Ukraińców. Ale nie zdziwiłbym się wcale, gdyby to był zamierzony atak ukraiński.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 11.07.24 Pobrań: 9 Pobierz ()
11.07.2024 Czy Donald Tusk złamał prawo? Zaskakująca umowa z Ukrainą.
Premier Donald Tusk i Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski złożyli swoje podpisy pod Porozumieniem o Współpracy w Dziedzinie Bezpieczeństwa. W ten sposób oba kraje postanowiły potwierdzić i zacieśnić dotychczasowe współdziałanie i partnerstwo.

W ramach tego wydarzenia doszło do podpisania umowy międzynarodowej w kwestiach wojskowych. Tymczasem tryb ich zawierania jest przewidziany w konstytucji. Czy Donald Tusk złamał prawo?

We wtorek doszło do podpisania ukraińsko-polskiej umowy w dziedzinie bezpieczeństwa przez Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i Premiera Polski Donalda Tuska. Dokument, mający na celu zacieśnienie współpracy w zakresie bezpieczeństwa, został podpisany bez wcześniejszej zgody Prezydenta RP.

Rodzi to pytania o legalność takiego działania w kontekście polskiej konstytucji oraz uprawnień Sejmu.

Konstytucyjne uprawnienia

Zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, uprawnienia do ratyfikowania i wypowiadania umów międzynarodowych należą do Prezydenta RP. Precyzyjnie określa to art. 133 ust. 1 Konstytucji, który stanowi, że Prezydent reprezentuje państwo w stosunkach zewnętrznych oraz ratyfikuje i wypowiada umowy międzynarodowe. Może on powierzyć te kompetencje Prezesowi Rady Ministrów, ale wymaga to formalnego upoważnienia, którego w tym przypadku zabrakło.

Brak zgody prezydenta. Czy Donald Tusk złamał prawo?

W kontekście niedawnego podpisania umowy o bezpieczeństwie z Ukrainą, warto zauważyć, że Premier Donald Tusk nie miał zgody Prezydenta na zawarcie takiego porozumienia, a przynajmniej jej publicznie nie formułował. Oznacza to, że jego działania były niezgodne z obowiązującymi przepisami konstytucyjnymi.

Znaczenie zgodności z Konstytucją

Podpisywanie umów międzynarodowych bez odpowiedniego upoważnienia może prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych i politycznych. Zgodnie z art. 146 ust. 1 i 4 pkt 9 Konstytucji RP, Rada Ministrów prowadzi politykę zagraniczną i zapewnia wykonanie umów międzynarodowych, ale nie może tego robić wbrew konstytucyjnym uprawnieniom Prezydenta.

W przypadku podpisania umowy międzynarodowej bez zgody Prezydenta RP, warto również przyjrzeć się uprawnieniom Sejmu w tej kwestii. Konstytucja RP precyzuje, jakie role i kompetencje posiada Sejm w procesie ratyfikacji umów międzynarodowych.

Konstytucja RP i uprawnienia Sejmu

Artykuł 89 ust. 1:
Wymaga zgody wyrażonej w ustawie uchwalonej przez Sejm i Senat na ratyfikację umów międzynarodowych dotyczących:

* pokoju, sojuszy, układów politycznych lub wojskowych,
* wolności, praw lub obowiązków obywatelskich określonych w Konstytucji,
* członkostwa Rzeczypospolitej Polskiej w organizacji międzynarodowej,
* znacznego obciążenia państwa pod względem finansowym,
* spraw uregulowanych w ustawie lub w których Konstytucja wymaga ustawy.

Artykuł 95 ust. 1:
Władza ustawodawcza w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Sejmu i Senatu.

Artykuł 118 ust. 1:
Inicjatywę ustawodawczą w zakresie ratyfikacji umów międzynarodowych posiada Prezydent RP, Rada Ministrów, posłowie oraz Senat.

Rola Sejmu w procesie ratyfikacji

1. Wyrażenie Zgody na Ratyfikację:
Sejm odgrywa kluczową rolę w procesie ratyfikacji umów międzynarodowych. W przypadku umów, które wymagają zgody w formie ustawy, Sejm musi uchwalić odpowiednią ustawę ratyfikacyjną. Bez zgody Sejmu umowa taka nie może zostać prawnie skutecznie ratyfikowana przez Prezydenta.
2. Kontrola Rządowa:
Sejm ma możliwość kontrolowania działań rządu, w tym także podpisywania umów międzynarodowych. Posłowie mogą wnioskować o zbadanie legalności działań rządu, w tym przypadku podpisania umowy międzynarodowej bez zgody Prezydenta.
3. Interpelacje i Zapytania:
Posłowie mogą kierować interpelacje i zapytania do premiera i innych członków rządu w celu wyjaśnienia, na jakiej podstawie doszło do podpisania umowy oraz czy było to zgodne z prawem.

Jakie płyną wnioski?

Podpisanie ukraińsko-polskiej umowy w dziedzinie bezpieczeństwa przez premiera Donalda Tuska bez zgody Prezydenta RP stanowi naruszenie konstytucyjnych procedur. Zgodnie z Konstytucją RP, takie porozumienia wymagają formalnego upoważnienia przez Prezydenta, którego w tym przypadku zabrakło. Ostateczne konsekwencje tego działania będą zależały od dalszych decyzji prawnych i politycznych, jednak już teraz można stwierdzić, że doszło do poważnego naruszenia obowiązujących przepisów.

Konsekwencje działań premiera

Podpisanie umowy międzynarodowej bez zgody Prezydenta RP nie tylko budzi wątpliwości prawne, ale także może prowadzić do poważnych konsekwencji politycznych. Przeciwnicy polityczni premiera podkreślają, że takie działania podważają stabilność prawną i konstytucyjną państwa, wskazując na potrzebę ścisłego przestrzegania przepisów konstytucyjnych.

Sprawę nagłośnił wicemarszałek Sejmu, Krzysztof Bosak.

Potencjalne Skutki Prawne

Działania premiera mogą zostać uznane za przekroczenie kompetencji, co może rodzić skutki prawne. Jeśli zostanie stwierdzone, że umowa została podpisana niezgodnie z konstytucją, może to prowadzić do unieważnienia umowy. W skrajnym przypadku premier może zostać pociągnięty do odpowiedzialności prawnej za naruszenie przepisów konstytucyjnych.

Reakcje Polityczne

Podpisanie umowy bez zgody Prezydenta już wywołuje burzliwe reakcje na polskiej scenie medialnej. Przeciwnicy premiera zarzucają mu niekompetencję i działanie na szkodę państwa. Z kolei zwolennicy premiera argumentują, że podpisanie umowy było konieczne dla zapewnienia bezpieczeństwa narodowego i że premier działał w interesie państwa.

Możliwość Interwencji Sejmu

Sejm może podjąć działania mające na celu zbadanie legalności podpisanej umowy. Posłowie mogą wnioskować o przeprowadzenie dochodzenia w tej sprawie oraz o wyjaśnienia ze strony premiera i członków rządu.

Sejm może również podjąć działania mające na celu unieważnienie umowy, jeśli zostanie stwierdzone, że została ona podpisana niezgodnie z konstytucją.

Rola Prezydenta w polityce zagranicznej

Prezydent RP odgrywa kluczową rolę w polityce zagranicznej państwa. Zgodnie z Konstytucją, to Prezydent reprezentuje państwo na arenie międzynarodowej i ratyfikuje umowy międzynarodowe. W praktyce oznacza to, że każda umowa międzynarodowa, która ma zostać uznana za prawnie wiążącą, musi zostać ratyfikowana przez Prezydenta.

Powierzenie kompetencji

Prezydent może powierzyć niektóre swoje kompetencje w zakresie polityki zagranicznej Prezesowi Rady Ministrów lub właściwemu ministrowi. Jednak takie powierzenie musi być formalne i wyraźne. W przypadku podpisania ukraińsko-polskiej umowy w dziedzinie bezpieczeństwa przez premiera Tuska, zabrakło formalnego upoważnienia ze strony Prezydenta, co stanowi naruszenie konstytucyjnych procedur. W naszym odczuciu Donald Tusk złamał prawo.

Znaczenie Umów Międzynarodowych

Umowy międzynarodowe odgrywają kluczową rolę w polityce zagranicznej każdego państwa. Są one narzędziem do kształtowania relacji międzynarodowych, zapewnienia bezpieczeństwa narodowego oraz promowania interesów państwa na arenie międzynarodowej. W związku z tym, zgodność z przepisami konstytucyjnymi i legalność podpisywania takich umów są niezwykle istotne.

Przykłady umów międzynarodowych

Podpisanie umowy o bezpieczeństwie z Ukrainą jest jednym z przykładów umów międzynarodowych, które mają kluczowe znaczenie dla polityki zagranicznej Polski. Takie umowy mogą dotyczyć szerokiego zakresu kwestii, w tym współpracy wojskowej, politycznej, gospodarczej oraz innych obszarów współpracy międzynarodowej.

https://wbijamszpile.pl
------------------------------
Poza wszystkimi odniesieniami do Konstytucji jest jeszcze Art. 142 Kodeksu Karnego: "Kto, wbrew przepisom ustawy, prowadzi zaciąg obywateli polskich lub przebywających w Rzeczypospolitej Polskiej cudzoziemców do służby wojskowej w obcym wojsku lub w obcej organizacji wojskowej, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5." Ponieważ nie było to nawet omawiane w Sejmie, ustawa nie została zmieniona to może powinna się tym zająć prokuratura (tylko która?).

Jeszcze w tej sprawie polecam Tomasza Piekielnika

Link

oraz Leszka Sykulskiego

Link

----------------
Bosak: Premier Tusk złamał konstytucję
Premier Tusk wprost złamał artykuł 89 polskiej konstytucji. Umowa, którą premier Tusk zawarł z prezydentem Zełenskim jest w naszej opinii zawarta w sposób nieważny - ocenił Krzysztof Bosak.

- Wynika to wprost z polskiej konstytucji. [...] Przede wszystkim umowa taka powinna być przedstawiona w parlamencie, powinna być ustawa i normalny proces ratyfikacyjny z udziałem prezydenta - powiedział Bosak w środę na antenie Radia ZET, zwracając uwagę, że dokument był ustalany w sposób tajny.
---------------
Premiera Tuska należy odwołać i postawić przed TRYBUNAŁEM Stanu !!! Należy zrobić to NATYCHMIAST, bo doprowadzi kraj do UPADKU i ANIHILACJI (nie jest ważna opinia... europejsów).
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 11.07.24 Pobrań: 9 Pobierz ()
12.07.2024 Sumliński, Braun, Piech, Żebrowski w Jedwabnem
Link

Środowiska żydowskie przy okazji rocznicy urządziły coroczną celebrację antypolskiego kłamstwa. Wśród person non grata pojawili się urodzeni: w Moskwie - Livne i w Nowym Jorku - Schudrich.

Livne posunął się nawet do zamieszczenia na TT zdjęcia ze spalenia baraków w obozie Bergen-Belsen, mającego ilustrować rzekomą polską zbrodnię

Link
- - -

Jesteśmy cywilizacją rozumu i faktów a nie cywilizacją hagady i emocji.

Prawda nie tylko daje się poznawać ludzkim umysłem, ale domaga się wypowiedzenia.

To jest wojna. Celem tej wojny jest wyniszczenie, zniknięcie narodu wolnych Polaków.

Trzeba odzyskać państwo, aby się skutecznie bronić. Polacy zepchnięci do rezerwatu będą mieć takie same perspektywy przetrwania i rozwoju jak Indianie.


- mówił Grzegorz Braun podczas spotkania w Jedwabnem

Link

Wierzę, że uczestniczymy w wydarzeniu, które może być punktem zwrotnym...

Link

Link

ekspedyt.org
-------------------------
Jest książka "Antysemityzm. Historia i przyczyny" Bernarda Lazare. On napisał w przedmowie rzecz następującą:

"Gdy Żydzi przestali być narodem zdolnym do obrony swej wolności, niepodległości, w każdym miejscu ich osiedlenia pojawiał się antysemityzm, czy raczej antyjudaizm. Antysemityzm to źle dobrane słowo, mające rację istnienia jedynie w naszych czasach, próbujące zaognić konflikt między żydami a chrześcijanami przez zapewnienie mu podstawy filozoficznej i metafizycznej, a nie materialnej. Gdyby owa wrogość i niechęć pojawiały się w jednym czasie lub miejscu byłoby łatwo wskazać na przyczyny lokalne, ale owa rasa stała się przedmiotem nienawiści wszystkich narodów, wśród których się osiedlała. Ponieważ nieprzyjaciele żydów należeli do różnych ras, mieszkali daleko od siebie, rządziły nimi odmienne prawa i zasady, nie mieli tych samych zwyczajów i różnili się duchem tak bardzo, że można ich uznać za niepodobnych pod każdym względem, należy uznać, że ogólne przyczyny antysemityzmu zawsze leżały w samym Izraelu, a nie w jego oponentach."

Od tego zaczynajmy i do tego wracajmy. Bo bez tego nie zrozumiemy kwestii antysemityzmu, nie zrozumiemy kwestii antypolonizmu, nie zrozumiemy tej jadowitej, strasznej, złośliwej, złowrogiej propagandy przeciwko Polsce bez tego typu informacji, bez tego typu wiedzy.

O antysemityzmie trzeba rozmawiać szczerze i obiektywnie - L. Żebrowski

Link
Trzeba przypominać, kto jest osobiście odpowiedzialny za wydanie i za olbrzymią promocję tej kłamliwej książki, czyniącej z nas gauleiterów Hitlera.
Wydawnictwo Znak, Kraków. Dyrektor: Henryk Woźniakowski.
Starszy brat Róży Gräfin von Thun und Hohenstein.

Przypadek?
W takich sprawach, o takiej skali zakrojonej w dziejach polskich na pokolenia, przypadków nie ma.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 12.07.24 Pobrań: 9 Pobierz ()
Strona 163 z 183 << < 160 161 162 163 164 165 166 > >>
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.