|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
11
|
Download: Gazetka "Wolne Słowo" |
|
|
23.08.2024 Ostatni rok Dudy |
"Pan Prezydent" Andrzej Duda ma jeszcze rok kadencji. Za rok w sierpniu 2025 r., przestanie sprawować najwyższą funkcję urzędniczą w naszym państwie. Funkcję, do której tak naprawdę chyba nigdy nie dorósł.
"Pan Prezydent" od dawna przestał być prezydentem Polski. W pierwszej swojej kadencji, nie był prezydentem wszystkich Polaków, a w drugiej, przestał nim być w ogóle.
"Pan Prezydent" nie wie przy tym, jak bardzo zawiódł i jak bardzo wkurzył swoich wyborców. "Pan Prezydent" nie wie, jak bardzo wkurzył Polaków, okazywaniem do obrzydzenia, przesadnej, pretensjonalnej miłości do ukraińskiego komika i wyrażaniem uwielbienia po wsze czasy "ukraińskich braci". Nie wie jak bardzo "przykleił" się do Ukrainy i oderwał się od rzeczywistości, spychając interes Polski na drugi plan. Jak bardzo zapomniał, komu składał przysięgę na wierność.
"Pan Prezydent" nie wie, jak bardzo wkurzył polskich patriotów słowami porównującymi wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju bohaterstwo i poświęcenie powstańców warszawskich z poświęceniem "azowców", walczących o Mariupol.
Nie wie, jak bardzo wkurzył środowiska "kresowiaków" domagających się upamiętnienia ofiar ukraińskiego ludobójstwa. Nie realizując złożonych im obietnic i ostentacyjnie próbując stawiać ich do pionu. Jak bardzo zawiódł, gdy pisał o jakiś "niewinnych ofiarach Wołynia" w 80 rocznicę "Krwawej Niedzieli". Kiedy brakowało zdecydowanych gestów, stanowczych słów i dyplomatycznych działań. Kiedy brakowało wsparcia, gdy naród tego potrzebował w Domostawie.
"Pan Prezydent" nie wie, jak bardzo wkurzył tą część społeczeństwa, która zobaczyła słabość i bierność, gdy rządy "prawej i sprawiedliwej" ograniczały i deptały prawa obywatelskie. Która usłyszała i słyszy z jego ust próby zakłamywania historii Polski. Próby manipulacji faktami i podporządkowania jej celom politycznym. Która zobaczyła skandaliczne i haniebne nagradzanie "za zasługi" spadkobierców banderyzmu.
"Pan Prezydent" przez ostatnie miesiące realizował i wciąż realizuje swoje własne, polityczne interesy. Interesy sprzeczne z interesem narodowym.
I tylko przyzwoitość zakazuje używania słów obraźliwych, na to co wyprawia "Pan Prezydent". Na szczęście to już ostatnie miesiące, tej wyjątkowo marnej, godnej ubolewania prezydentury. Można już odliczać. Oby naszą ojczyznę, nie spotkała już więcej taka kara.
Dariusz Piechaczek
https://myslpolska.info/ |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 23.08.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
23.08.2024 Tak jak w Polsce jest teraz, dalej być nie może |
Naród Polski w dziejach historii najnowszej dał światu przykład swojej zdolności do pokonania problemów uważanych za trwałe, niemożliwe do zmiany. Bardzo wielu z nas narzekało na ustrój narzucony Polsce po 1945 roku, ale mało kto wierzył, że będzie możliwa zamiana polskiego socjalizmu, bronionego przez Układ Warszawski, na polski ustrój demokracji przedstawicielskiej. Dokonaliśmy tej zmiany i w krótkim czasie zaczęliśmy zdawać sobie sprawę z faktu, że demokracja przedstawicielska nie jest tym ustrojem, który nas zadowala.
Praktycznie władzę w naszym kraju sprawuje większość sejmowa, z szefem tej większości pełniącym rolę niekoronowanego Króla Polski, bądź nieformalnego naczelnika państwa, któremu wszystko wolno.
Społeczeństwo i klasa polityczna od zawsze dzielą się na dwa zwalczające się obozy, ale nigdy tak jak teraz nie wyzwalała się atmosfera kłótni i nienawiści. Nigdy tak jak teraz walczący nie używali publicznie tak wulgarnego języka. Dobro wspólne odeszło na dalszy plan. Źle to wróży na przyszłość. Do tej ?wojny na górze? wciągani są również obywatele. Skłóceni jesteśmy niejednokrotnie nawet w rodzinach. Bardzo trafnie wypowiedział się na ten temat Andrzej Lepper: "Wlewają w nas ten jad nienawiści i ci z lewa, i ci z prawa, tylko po to abyśmy się żarli nawzajem, wyzywali i bili się między sobą. A oni? Oni zawsze się dogadają, będą kraść, bogacić się i będą robili z nami co tylko będą chcieli i powiedzą, że to wszystko w imię demokracji."
30 lat temu zapatrzeni w zachodni dobrobyt nawet nie dostrzegliśmy w pierwszym okresie transformacji ustrojowej jak bardzo pozbywamy się własnego majątku narodowego, tracimy suwerenność gospodarczą na rzecz obcego kapitału i jak bardzo uzależniamy się od decyzji elit politycznych, które nas jako Naród ubezwłasnowolniły. Roztrwoniliśmy sprzedając za bezcen majątek narodowy zbudowany wysiłkiem powojennych pokoleń Polaków. Stajemy się państwem kolonialnym, którego tania sia robocza wykorzystywana jest na rzecz zachodnich korporacji.
Władza państwowa, dysponująca strukturami siłowymi, finansowymi, propagandowymi itp., wykorzystuje przewagę do narzucanie swojej woli obywatelom i grupom społecznym. Konstytucja III RP nie zapewnia obywatelom skutecznej możliwości wpływania na treść obowiązujących przepisów prawa zawartych w Konstytucji i ustawach. Władza ustawodawcza skupiona w rękach większości sejmowej może uchwalać ustawy wbrew stanowisku obywateli Rzeczpospolitej. Jedyną reakcją sprzeciwu może być nieskuteczna petycja, bądź nieskuteczny protest uliczny. Polska stała się własnością rządzących elit wykorzystujących Naród jako swoich poddanych.
Władza państwowa reguluje wszystkie dziedziny życia obywateli. Prawdziwy, autonomiczny samorząd nie istnieje. Władza państwowa może w zależności od koniunktury politycznej znosić i powoływać jednostki samorządu terytorialnego, bez żadnych konsekwencji, bez pytania o zgodę mieszkańców. Sejm może odwołać organ stanowiący samorządu terytorialnego, który został wybrany przez obywateli.
Wojewoda nominowany przez premiera posiada kompetencje nadzorcze nad samorządem. Kompetencje samorządów, zasady działania, terytoria, oparte są na ustawach, które można dowolnie zmieniać.
Konstytucja nie ustala składu liczbowego Rady Ministrów, co skutkuje rozrastaniem się tej instytucji ponad rzeczywiste potrzeby. Jeżeli brakuje szabel do utrzymania większości w sejmie, to zawsze można powołać nowe ministerstwo, lub ministra członka Rady Ministrów, proponując te funkcje posłom niezależnym, a nawet opozycyjnym. Warunkiem otrzymania takiego stanowiska jest głosowanie w parlamencie, osób tak wyróżnionych, pod dyktando partii rządzących.
Partie polityczne o wysokim poparciu wyborczym nie wchodzą nigdy ze sobą w koalicję. To, że nigdy nie wchodzą ze sobą w koalicję jest wbrew logice. Programy tych partii poparła bardzo liczna grupa Polaków, co oznacza, że programy te powinny być realizowane. Jest inaczej, bo duży koalicjant to duża utrata intratnych stanowisk w państwie, a do rządzenia wystarczy mieć w koalicji ponad 230 posłów. Koalicja największych partii rujnuje podział powyborczych łupów. Większy wymaga więcej, a przecież łupy nie są nieskończone. Rządy większości sejmowej pozwalają na uwłaszczenie się polityków i ich rodzin.
Konstytucja w Art.125 upoważnia sejm i prezydenta za zgodą senatu do ogłoszenia referendum ogólnokrajowego. Twórcy obowiązującej Konstytucji tak bali się głosu obywateli, że wiążący wynik ogłaszanego przez władzę referendum ograniczyli 50% progiem frekwencyjnym. Przy obowiązującej frekwencji takie referendum może być tylko jako bardzo droga ankieta opiniotwórcza. Konstytucja nie upoważnia obywateli do ogłoszenia referendum. Obywatele nie mają uprawnienia do żądania referendum bez zgody władz. Jak się to ma do Art.4 Konstytucji twierdzącego, że władzę zwierzchnią w Rzeczypospolitej sprawuje Naród? Nijak. Wolno nam (a nawet namawiani jesteśmy) brać udział w plebiscycie popularności partii politycznych zwanym powszechnie wyborami. Wybory przedstawicieli partii politycznych na posłów, senatorów, czy radnych, nie są ograniczone frekwencją wyborców. To jest jakaś niekonsekwencja.
Zarówno opozycja parlamentarna, jak i Naród pod rządami tej konstytucji nie mają wpływu na treść przepisów prawa, nawet wówczas gdy władza państwowa decyduje o:
a. wojnie i pokoju,
b. wysyłaniu polskich Sił Zbrojnych na nie naszą wojnę,
c. rozbrajaniu i uzbrajaniu polskich Sił Zbrojnych, wydając na ten cel gigantyczne pieniądze,
d. sprzedaży za bezcen i likwidacji polskiego przemysłu będącego dorobkiem powojennych pokoleń Polaków,
e. sposobie gospodarowania bogactwami naturalnymi znajdującymi się w polskiej ziemi,
f. wykorzystaniu pustych przestrzeni podziemnych na magazynowanie groźnych gazów odpadowych,
g. rodzaju i wysokości podatków obciążających polskich obywateli,
h. tworzeniu pozabudżetowych funduszy wydawanych poza kontrolą parlamentu,
i. rozpoczynaniu inwestycji o miliardowych kosztach bez konsultacji i zgody obywateli,
j. polityce wobec sąsiadów Polski,
k. stałym stacjonowaniu wojsk sojuszniczych na polskiej ziemi,
l. budowie elektrowni jądrowych,
m. zadłużaniu kraju, i w wielu innych sprawach.
Jeżeli Polska jest własnością Narodu, to dlaczego Naród nie może z własnej inicjatywy uczestniczyć w podejmowaniu decyzji w najważniejszych sprawach?
Chce, czy nie chce, musi przestrzegać przepisów prawa, na które nie wyraził swojej zgody.
Dlaczego Konstytucja mówiąc w Art.4 o władzy zwierzchniej Narodu nie zawiera ani jednego artykułu o prawach tego Narodu do wyrażenia skutecznej, cywilizowanej niezgody na niekorzystne, zdaniem obywateli, rozwiązania ustawowe serwowane przez władze.
Dlaczego Naród pozbawiony jest swoich praw jako właściciel państwa?
Dlaczego dzieje się tak, że władze publiczne, jako zarządca majątku, mówią nam, właścicielom tego majątku jak mamy żyć, a mając do dyspozycji wojsko, policję i kilkanaście uzbrojonych służb specjalnych, wymuszają na właścicielach określone przez siebie zachowania.
Każdy obywatel, a zatem i cały Naród, tą Konstytucją jest ubezwłasnowolniony. Zdeptana jest jego godność.
Po dokonaniu aktu wyborczego praktycznie oddajemy nasz kraj do dyspozycji zwycięskiemu obozowi politycznemu, który robi co chce i nikt nie może mu w tym przeszkodzić, chociażby swoim działaniem prowadził nas do przepaści.
Ponad 25 letni okres funkcjonowania tej Konstytucji udowodnił, że nie jest ona dokumentem odpowiadającym marzeniom współczesnych Polaków. Nadszedł czas na jej wymianę.
Artur Nowak
-------------------------------
Nie tylko konstytucją powinna być do wymiany, ale także ordynacja wyborcza a potem... wszyscy zdrajcy won!!!
Pomarzyć dobra rzecz. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 23.08.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
23.08.2024 Biedny Lolo w rozterce |
"Biedny Lolo jednak chce znaleźć się w problemów sednie. IKC i ABC czyta w nocy, czyta we dnie" - tak w koszmarnych czasach sanacji opisywał poeta rozterki biednego Lola, którzy z gazet chciał się dowiedzieć, co jest grane, czyli - jak jest naprawdę.
Jak wiemy nie tylko z tego wiersza, ale również, a może przede wszystkim - z doświadczenia życiowego - nie zdało się to na nic. Przeciwnie - od tej lektury biedny Lolo już całkiem stracił poczucie rzeczywistości.
Trudno się temu dziwić, bo przecież funkcjonariusze Propaganda Abteilung wynajmowani są do niezależnych mediów głównego nurtu nie po to, by kogoś informować, albo mówić - jak jest - tylko po to, by zrobić swoim klientom wodę z mózgu. Toteż lepiej nie mieć żadnych informacji, niż ekscytować się wiadomościami spreparowanymi przez wspomnianych funkcjonariuszy, na Bóg wie czyje zamówienie.
Ot na przykład przed defiladą z okazji 15 sierpnia, zarówno pan minister-ministrowicz Władysław Kosiniak-Kamysz, jak i pan prezes vaginetu Donald Tusk, nie mówiąc już o panu prezydencie Andrzeju Dudzie, unisono wychwalali naszą niezwyciężoną armię, co prawda na razie przede wszystkim za "siłę ducha", ale jednocześnie podkreślali, że tylko patrzeć, jak rzeczywiście będzie niezwyciężona.
Tymczasem na łamach niemieckiego portalu "Onet", pani Edyta Żemła przeprowadza rozmowy z rozmaitymi wojskowymi, co prawda nie ujawniając ich personaliów ze względu na obowiązującą, faszystowską regulację RODO.
Z tych rozmów wyłania się rozpaczliwy wizerunek nie tylko naszej niezwyciężonej armii, ale i jej dowództwa. Składa się ono z osobbników, którzy albo nigdy niczym nie dowodzili, nawet ćwiczeniami, albo nawet kiedyś tam i dowodzili, ale z uwagi na niedostatek odwagi cywilnej i pragnienia spokojnego dotrwania na synekurach do emerytury, kiedy to prawdziwe życie dopiero się zaczyna, nie sprzeciwiają się nadzorującym naszą niezwyciężoną armię cywilom z tego czy innego politycznego gangu.
Cywile z kolei, ulegając pokusie aktywizmu, produkują co i rusz regulacje, zmieniając struktury dowodzenia. W rezultacie nawet podczas ćwiczeń panuje nieopisany bałagan, bo nie tylko nie wiadomo, który wojskowy dygnitarz któremu podlega, ale w dodatku podkładają oni sobie nawzajem tak zwane "świnie", dyskredytując i wyśmiewając konkurencję. Strach pomyśleć, jak by to było w razie wojny.
Rozmówcy pani Żemły też wypowiadają się na ten temat bardzo ostrożnie, sygnalizując tylko "wysokie straty".
Komu w tej sytuacji wierzyć; czy panu ministrowi-ministrowiczowi, premieru Tusku, który w bladze wcale nie ustępuje Mateuszowi Morawieckiemu, panu prezydentowi Dudzie, czy rozmówcom pani Edyty Żemły?
Ja prędzej bym wierzył tym rozmówcom, bo stwarzali wrażenie, że stan naszej niezwyciężonej armii znają z autopsji, podczas gdy dygnitarze - raczej z drugiej ręki.
Ale i pani Edycie wierzyć też bezkrytycznie nie można, bo przecież ktoś z redakcji "Onetu" taki materiał u niej obstalował, być może nawet ze wskazówką: wiecie, rozumiecie Żemła; przedstawcie obraz naszej niezwyciężonej armii w czarnych barwach, bo inaczej będzie z wami brzydka sprawa.
No dobrze - ale dlaczego pani Edyta mogła dostać takie zlecenie? To proste, jak budowa cepa; kiedy zakończy się defilada to czyż premieru Tusku nie przyda się to do rozciągnięcia tak zwanych "rozliczeń" również na dziedzinę bezpieczeństwa, w której - jak z radością twierdził pan prezydent Duda - panuje całkowita jedność?
Nawiasem mówiąc, z tą jednością nie powinniśmy przesadzać. Oto okazało się, że pan Jakub Banaś, syn pana prezesa NIK, był do niedawna tak zwanym "numerariuszem" czyli wysokim funkcjonariuszem "Opus Dei", uważanego przez niektórych za katolicką wersję masonerii, która - jak wiadomo - uprawia nepotyzm i korupcję, nazywając to "sztuką królewską".
To nie byłoby może godne uwagi, gdyby nie chlapnął przy okazji, że do "Opus Dei" należy nie tylko pan mecenas Roman Giertych, oczywiście Wielce Czcigodny, ale również - pan Marcin Romanowski, którego bodnarowcy za wszelką cenę chcieliby wpakować do aresztu wydobywczego.
Już nawet znaleźli jakiegoś dyspozycyjnego sędziego, który "wyłączył" ze sprawy dotyczącej pana Romanowskiego jakiegoś innego sędziego pod pretekstem, że nie jest dostatecznie niezawisły - ale Sąd Ostateczny włączył go tam na powrót, w związku z czym perspektywa aresztu wydobywczego dla pana Romanowskiego przestała już być taka oczywista.
Nie to jest jednak istotne, tylko to, że skoro nawet uczestnicy "Dzieła Bożego", gdy chodzi o władzę i pieniądze, tak żrą się między sobą, że utopiliby się nawzajem w łyżce wody, to jakże wierzyć w "jedność" między politykierami, którzy myślą przede wszystkim, jakby tu wypić i zakąsić?
Najgorsze, że można też zwątpić w jedność między sojusznikami. Oto niedawno Niemcy puścili farbę, że pod długotrwałym śledztwie, wystawili europejski nakaz aresztowania za pewnym Ukraińcem, który zamieszkiwał w Polsce, bo wcześniej, za wiedzą pana prezydenta Dudy, jako członek załogi statku "Andromeda", który był lustrowany w kołobrzeskim porcie z udziałem agentów amerykańskich, wysadził bałtyckie gazociągi NordStreram 1 i NordStream 2.
Jak tylko Niemcy puścili tego bąka, Ukrainiec nie niepokojony przez nasze tak zwane "służby" wyjechał na Ukrainę i tyle go widziano. Żeby zatrzeć to nieprzyjemne wrażenie, tak zwane "służby" zaczęły bredzić, że to nieprawda, boć przecie wiadomo, że te bałtyckie gazociągi wysadził zimny ruski czekista Putin.
Bardzo możliwe, ,że pan prezydent Duda w to uwierzy, ale co z Niemcami? Obawiam się, że nie tylko nie uwierzą, ale również tego Polsce nie zapomną i kiedy będzie okazja, to się na naszym nieszczęśliwym kraju odegrają. W końcu do spółki z Putinem wpakowali w te gazociągi sporo pieniędzy nie po to przecież, żeby im jacyś Ukraińcy na polecenie Amerykanów je wysadzali.
Nawiasem mówiąc, okazuje się, że Książę-Małżonek składając Amerykanom gratulacje z powodu udanego przedsięwzięcia, coś tam chyba musiał wiedzieć - no bo skoro już został Księciem-Małżonkiem, to noblesse oblige.
W jakich kategoriach ten niemiecki odwet się objawi - tego jeszcze nie wiemy, ale wiadomo, ze Niemcy, jako państwo poważne, o niczym nie zapominają i niczego nie puszczają płazem. Na razie się radują, że niemieckie czołgi znowu są pod Kurskiem, ale przecież wajcha może zostać przestawiona i to jeszcze zanim nasza niezwyciężona armia zostanie uzbrojona po zęby. Zresztą nie musimy nawet specjalnie na to czekać, bo w tej sytuacji tylko patrzeć, jak Donald Tusk dostanie od Naszego Złotego Pana jakieś nowe zadania.
Stanisław Michalkiewicz |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 23.08.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
24.08.2024 Klienci nie chcą samochodów elektrycznych. Koncerny motoryzacyjne mają problem |
Ford właśnie zrezygnował z planu wprowadzania na amerykański rynek w pełni elektrycznego SUV-a. Doszedł do wniosku, że po prostu się to nie opłaca, choć w projekt włożył już 1,9 mld dol. Przedstawiciele branży motoryzacyjnej jak mantrę powtarzają, że rozwoju samochodów elektrycznych nic już nie powstrzyma, ale zielona rewolucja w transporcie właśnie zaczyna hamować. Kolejne firmy przyznają się do dużych porażek, ograniczają produkcję, a kłopoty elektromobilności dotarły już do Polski.
- Producenci samochodów nie patrzą już z takim optymizmem na elektryki jak jeszcze kilka lat temu.
- Samochody okazały się drogie, a i komfort związany z ich użytkowaniem jest mniejszy niż oczekiwano.
- Choć powrotu do rozwoju spalinowej motoryzacji już nie ma, to takich problemów z elektrykami jak teraz nie było od dawna. Widać to w danych i postępowaniu części dużych producentów.
Przykład Forda pokazuje, że rewolucja wcale nie musi przebiegać tak szybko, jak zakładano jeszcze kilka lat temu. Zamiast na pełnego elektryka, koncern postanowił postawić na wersję hybrydową. Jednocześnie odkłada w czasie premierę swojego bezemisyjnego pickupa.
A to element szerszej zmiany podejścia Forda. Firma, która trzy lata temu prognozowała, że do końca dekady nie będzie już sprzedawać w Europie nowych spalinówek, nie jest już tego taka pewna, bo zainteresowanie elektrykami nie jest tak wielkie, jak przewidywano. Dość powiedzieć, że część koncernu odpowiedzialna za rozwój tego napędu zgodnie z prognozami odnotuje w tym roku stratę sięgającą 5,5 mld dol.
Bieg wsteczny
A to niejedyny przykład z ostatniego czasu na to, że transformacja w transporcie zaczyna spowalniać. Koncerny decydują się na to, co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia - ograniczają pracę zakładów, z których taśm zjeżdżają właśnie elektryki.
W lipcu Volkswagen przekazał, że może zamknąć swoją belgijską fabrykę Audi. Powód? Gwałtowny spadek popytu na samochody elektryczne klasy premium, przy jednoczesnych dość wysokich kosztach produkcji w Belgii. Jak wyliczono, koszt znalezienia dla fabryki alternatywnego zajęcia, zamknięcie zakładu i inne nieplanowane wydatki mogą mieć wpływ finansowy sięgający 2,6 mld euro.
Zmiany docierają również do Polski. Jak opisywał Bloomberg, produkujące pod Wrocławiem baterie litowo-jonowe LG Energy Solutions może mieć problemy z utrzymaniem dotychczasowej produkcji i rozważa przebudowę profilu swojej produkcji w Polsce. W 2024 r. firma liczy się ze spadkiem sprzedaży o 38 proc., do 26,5 mld zł, przy zysku operacyjnym na poziomie 582 mln zł.
Zmiany widać na rynku
Decyzje koncernów są podyktowane tym, co widać w danych. Rejestracje nowych aut elektrycznych w Europie hamują. Według Jato Dynamics, sprzedaż pojazdów elektrycznych w lipcu 2024 r. w Europie spadła rok do roku o 6 proc. Zarejestrowano bowiem 139,3 tys. nowych aut. Tym samym udział w rynku pojazdów elektrycznych spadł do 13,5 proc. W lipcu 2023 r. było to 14,6 proc.
- Nie da się zaklinać rzeczywistości - faktycznie rynek elektryków spowolnił i nie rozwija się zgodnie z niedawnymi oczekiwaniami polityków i firm motoryzacyjnych. Ci, którzy cenią sobie nowości i klienci bardzo wyedukowani ekologicznie takie pojazdy kupili, a dla masowych klientów wciąż barierą są dość wysokie ceny zakupu - komentuje Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM).
Dodaje, że utrudnieniem jest też infrastruktura ładowania i ceny prądu na stacjach. - Infrastruktura szybkich ładowarek dopiero się rozwija, a w wyniku wojny w Ukrainie wzrosły koszty ładowania. W dodatku dla części klientów zasięg jest zwyczajnie niesatysfakcjonujący. To sprawia, że udział w rynku pojazdów bezemisyjnych w 2025 r. w Europie, a tym samym cele redukcji CO2 mogą okazać się nie do zrealizowania. A to może oznaczać, że będą kary dla producentów, bo klienci kupią znacznie mniej pojazdów elektrycznych niż oczekiwano - ocenia Jakub Faryś.
Mimo tego transformacja energetyczna się nie zatrzyma. UE nie zamierza wycofywać się ze swoich celów przechodzenia na zielone napędy. A i koncerny motoryzacyjne nadal w dłuższym terminie chcą odchodzić od spalinówek.
- Wieszczenie końca elektryków jest zupełnie nieuzasadnione. Ten napęd dalej się będzie rozwijał i stopniowo, ale regularnie zyskiwał na znaczeniu kosztem spalinówek. Powrotu do dawnej motoryzacji już nie ma. Po prostu tempo, z jakim planowaliśmy zmierzać w tym kierunku będzie jednak wolniejsze - prognozuje prezes PZPM.
businessinsider.com.pl |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 24.08.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
24.08.2024 Jaka piękna demokracja... Różnica między Polską i Włochami: Dziennikarz włoskiego mainst |
Ukraiński parlament zakazuje działalności Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej i nakazuje duchownym przyłączenie się do Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej w ciągu dziewięciu miesięcy: tej, która w roku 1992 (po uzyskaniu niepodległości od ZSRR) ogłosiła schizmę od Patriarchatu Moskiewskiego, któremu podlegała od XVII wieku. Zelensky cieszy się z "naszej duchowej niezależności", nie przejmując się tym, że spośród 71% ukraińskich prawosławnych jedna trzecia wyznaje kult rosyjski. Ich sprawa? ? Nie, nasza sprawa: Ukraina jest kandydatem do uzyskania członkostwa w UE w rekordowym czasie i jest sztucznie utrzymywana przy życiu przez zachodnie miliardy. Ale europejskie władze zapomniały ozora w gębie. Jak zawsze w tego rodzaju przypadkach.
Kiedy w roku 2014 legalny prezydent Janukowycz został obalony, odbyło się ponowne głosowanie i wygrał oligarcha Poroszenko, który mianował ministrami czterech neonazistów i włączył neonazistowski batalion Azow do Gwardii Narodowej, wszyscy siedzieli cicho, ponieważ nowo wybrany był naszym przyjacielem, a więc szczerym demokratą.
Kiedy Poroszenko zaczął bombardować ludność rosyjskojęzyczną w Donbasie (14 400 zabitych w wojnie domowej w latach 2014-22) i zniósł rosyjski jako drugi język urzędowy w kraju, w którym jedna trzecia jest rosyjskojęzyczna, a wszyscy znają rosyjski, wszyscy milczeli, ponieważ rosyjskojęzyczni są bronieni przez Putina.
Kiedy wojska kijowskie w Donbasie zabiły 40 niemile widzianych dziennikarzy, w tym Włocha Andreę Rocchellego, wszyscy siedzieli cicho, ponieważ dziennikarzy zabija wyłącznie Putin. Link Link
Kiedy po rosyjskiej inwazji Zełenski zdelegalizował 11 partii opozycyjnych, aresztował szefa najpopularniejszej z nich i zablokował stacje telewizyjne, które odmówiły przyłączenia się do jednej platformy rządowej, wszyscy milczeli, ponieważ Kijów to nie Moskwa.
Kiedy ukraińscy komandosi wysadzili rosyjsko-niemieckie gazociągi NordStream, wszyscy oskarżyli Moskwę o ich zbombardowanie, podobnie jak wtedy, gdy kijowscy 007 zabili w pobliżu Moskwy Darię Duginę, córkę putinowskiego filozofa, ponieważ jedynym terrorystą jest Putin.
Kiedy Zełenski zakazał dekretem negocjacji z Moskwą, wszyscy siedzieli cicho, ponieważ NATO uzbraja Ukrainę, po to, by lepiej negocjowała z Moskwą.
Kiedy Kijów aresztuje tysiące młodych Ukraińców uciekających przed poborem, wszyscy milczą, ponieważ młodzi Ukraińcy z utęsknieniem wyczekują śmierci w przegranej wojnie.
Kiedy Zełenski przełożył wybory, pozostając u władzy, wszyscy zamilkli, ponieważ Ukraina jest demokracją.
Kiedy Ukraińcy najechali rosyjski region Kurska, wszyscy mówili o "samoobronie" i "impulsie do negocjacji", po czym okazało się, że wysadzili w powietrze nowe negocjacje w Doha i rozbroili obronę w Donbasie, gdzie Rosjanie obecnie szaleją.
Dziś, gdy Zełenski znosi również wolność wyznania, wszyscy milczą, ponieważ jedyną osobą wykorzystującą Kościół do celów politycznych jest Putin.
Moja skromna ciekawość: Owe sławne "wartości zachodniej demokracji", których Ukraina broni naszymi pieniędzmi i naszym uzbrojeniem, to niby czym one są?
Marco Travaglio (urodzony w Turynie 13 października 1964 r.) jest włoskim dziennikarzem, eseistą i pisarzem, od 3 lutego 2015 r. redaktorem wersji drukowanej gazety il Fatto Quotidiano[1]. https://it.wikipedia.org/wiki/Marco_Travaglio
INFO: https://www.ilfattoquotidiano.it/in-edicola/articoli/2024/08/21/che-bella-democrazia/7664327/ https://www.leggimarcotravaglio.it/2024/08/21/che-bella-democrazia/
Uczta Baltazara |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 24.08.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
24.08.2024 Dżihad zwycięża w Anglii |
z sieci:
Burmistrz Londynu - muzułmanin.
Burmistrz Birmingham - muzułmanin.
Burmistrz Leeds - muzułmanin.
Burmistrz Blackburn - muzułmanin.
Burmistrz Sheffield - muzułmanin.
Burmistrz Oksfordu - muzułmanin.
Burmistrz Luton - muzułmanin.
Burmistrz Oldham - muzułmanin.
Burmistrz Rockdale - muzułmanin
- Wszystko to udało się osiągnąć zaledwie 4 milionom muzułmanów z 66 milionów ludzi w Anglii.
- Obecnie w Anglii znajduje się ponad 3000 muzułmańskich meczetów.
- Istnieje ponad 130 muzułmańskich sadow szariatu.
- Istnieje ponad 50 muzułmańskich rad szariatu.
- 78 procent muzułmanek nie pracuje, wsparcie państwa + bezpłatne mieszkania.
- 63 procent muzułmanów nie pracuje, wsparcie państwa + bezpłatne mieszkania.
- Rodziny muzułmańskie posiadające średnio od 6 do 8 dzieci, wspierane przez państwo, otrzymują bezpłatne zakwaterowanie. - Teraz każda szkoła w Wielkiej Brytanii ma obowiązek prowadzić lekcje o islamie!
--------------------------------------
A my (Hiszpania) nie możemy decydować o polityce imigracyjnej?
Jednym ze sposobów walki z tym zjawiskiem jest dalsze rozpowszechnianie tej informacji w USA, Europie i na świecie, informowanie niewykształconych obywateli, którzy głównie słuchają radia i oglądają telewizję, a nie zawsze czytają gazetę, gdzie nikt nie odkrywa te najniebezpieczniejszą prawdę!
Do dziś nie widziałem tej informacji w hiszpańskich mediach.
Czy widzieliście kiedyś takie informacje w mediach w swoim kraju!!!! |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 24.08.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
24.08.2024 Węgry zagroziły UE wysłaniem migrantów prosto do Brukseli |
Budapeszt zagroził, że wyśle migrantów prosto do Brukseli, jeśli Unia Europejska będzie ingerować w węgierskie wysiłki na rzecz walki z napływem nielegalnych imigrantów.
Stwierdził to sekretarz stanu ds. komunikacji i stosunków międzynarodowych w kancelarii premiera, Zoltan Kovacs.
"Jeśli Bruksela chce migrantów, to ich dostanie. My zapewnimy im bilet w jedną stronę" - powiedział cytowany przez szefa kancelarii premiera Węgier Viktora Orbána, Gergaya Guyasa,
W czerwcu sąd UE skazał Węgry na 200 mln euro grzywny, a także milion euro dziennych płatności z powodu odmowy zastosowania się do poprzednich orzeczeń sądowych związanych z naruszeniem ogólnoeuropejskich zasad przyjmowania migrantów.
Premier Węgier powiedział, że walczy "rękami, nogami i zębami" z nowymi zasadami migracji narzuconymi przez "imperium Sorosa" i nie pozwoli na budowę "getta migrantów" na terytorium Węgier.
https://pl.news-front.su
---------------------------------
W Budapeszcie na Węgrzech (reakcja na Igrzyska w Paryżu) !!!
Link |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 24.08.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
24.08.2024 To nie małpia ospa, lecz skutki uboczne preparatów Pfizera?! |
"Skutki uboczne szczepionek są "sprzedawane" [opinii publicznej] jako małpia ospa. To przewrotny pomysł.
W wielu przypadkach to, co media nazywają ospą małpią, to tak naprawdę półpasiec - jeden z dobrze znanych i opisanych skutków ubocznych szczepień" - uważa dr Wodarg.
Link
Autoimmunologiczna choroba pęcherzowa (AIBD - Autoimmune blistering disease) występuje na oficjalnej liście niepożądanych reakcji na szczepionkę firmy Pfizer. Jej objawy przypominają wysypkę małpiej ospy. Można o tym przeczytać na stronie 2 raportu danych Pfizera o znanych skutkach ubocznych ich "produktu".
Czym są pęcherze autoimmunologiczne możecie przeczytać w internecie na stronie WebMD.com. Link
Pojawiło się już kilku naganiaczy, którzy zaprzeczają powiązaniu małpiej ospy ze szczepionkami. Jednak w tym przypadku nie chodzi o to, czy w szczepionce był jakiś konkretny wirus, czy go nie było, gdyż nie chodzi tutaj o skutki uboczne, których widoczne objawy fizyczne są zbieżne z tymi, które są opisywane przez media jak przynależne dla małpiej ospy.
Pośród kilkudziesięciu oficjalnie podanych przez Pfizera skutków ubocznych preparatu na COVID-19 znajduje się AIBD, czyli pęcherze autoimmunologiczne, których opis jest zbieżny z objawami małpiej ospy.
Więcej o tym, kim jest dr Wolfgan Wodarg można dowiedzieć się na stronie CapitalBook.com.pl. Link
Podczas rzekomej pandemii COVID-19, był słyszalnym w Niemczech głosem krytycznym myślących lekarzy wobec covidowych obostrzeń, maseczek i eksperymentalnej terapii genowej zwanej marketingowo "szczepieniami na COVID-19".
Tymczasem w mediach rozpoczęła się nagonka na krytyków szczepionek. Wiosną 2024 roku podczas obrad Światowej Organizacji Zdrowia zapowiedziano konieczność "skupienia się na walce z antyszczepionkowcami", a obecnie właśnie obserwujemy początek rządowej nagonki medialnej na przeciwników obowiązkowych szczepień.
Przykładem niech będzie poniższe wideo pt. "Konieczny: walka z antyszczepionkowcami jest trudna. Rozpowszechniane są informacje nieprawdziwe", w której wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny szerzy propagandę.
Link
Jak widać, rząd nie skupia się na ochronie czystego środowiska, albo na ochronie zdrowia i lepszym dostępie pacjentów do lekarzy, lecz na walce ze sceptykami. Czy to wam nie wydaje jakoś podejrzane?
Opracowanie: Foxi
Na podstawie: X.com
Nadesłano do portalu WolneMedia.net
----------------------------------------
Senator USA mówi o tym, że WHO to organizacja przestępcza i zbrodnicza. Mówi o plandemii zwida-19 i przedstawia dowody w prezentacji.
Link
Link |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 24.08.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
25.08.2024 Templariusze trenowali sześć godzin dziennie |
Link
Zanim Tom Cullen wcielił się w postać Templariusza musiał przejść odpowiednie szkolenie.
...Templariusze trenowali sześć godzin dziennie. Aby osiągnąć taki poziom sprawności fizycznej, obsada prowadzi obóz szkoleniowy przez około cztery tygodnie przed zdjęciami, gdzie jesteśmy trenowani przez byłych czeskich zawodników MMA. Zasadniczo biją nas tak, że płaczemy w kałuży potu i krwi w kącie... /tempusmagazine.co.uk/
Akt niesubordynacji polegał na tym, że Landry łamiąc zakaz, wybrał się samotnie do obozu "Lucyferian", aby dokonać pomsty za śmierć młodego adepta.
Od lat 18-tu.
Link
Druga część ważniejsza od pierwszej
Link
ekspedyt.org |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 25.08.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
25.08.2024 Braun nokautuje filmem "Gietrzwałd 1877. Wojna światów", mistyka wkracza do ge |
Link
Najnowszy film dokumentalny Grzegorza Brauna wyprodukowany przez Włodzimierza Skalika, to swoiste antidotum na prowojenną propagandę trawiącą ludzkie umysły. Z tego też powodu, media głównego nurtu mają za zadanie przemilczeć powstanie filmowego dzieła pt. "Gietrzwałd 1877. Wojna światów".
Punktem wyjścia są objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie, które miały miejsce latem 1877 roku. Równolegle w gabinetach wielkich tego świata rozgrywała się geopolityczna gra mocarstw. Twórcy filmu przeprowadzili biały wywiad, zapoznali się z dostępnymi publikacjami i zapytali o opinię zagranicznych historyków specjalizujących się w tym okresie. Efekt śledztwa jest piorunujący. Były to dwa krytyczne miesiące w dziejach świata, Europy i Polski.
Wiele wskazuje bowiem na to, że pierwsza wojna światowa miała wybuchnąć już wtedy. Grzegorz Braun - zainspirowany rozmową z ks. prof. Krzysztofem Bielawnym, badaczem objawień gietrzwałdzkich - założył śmiałą hipotezę, że do zatrzymania globalnej katastrofy przyczyniły się mistyczne wydarzenia w warmińskiej wiosce Gietrzwałd, ówczesnym Dietrichswalde pod zaborem pruskim.
Za pomocą faktów i dedukcji reżyser postanowił dowieść czy faktycznie tak właśnie było. W jaki sposób obronił w filmie swoje założenia? By nie psuć niespodzianki, nie będę zanadto spoilerować. Po seansie (pokazy będą organizowane w Polsce za darmo) przekonają się Państwo sami. Na zachętę dodam, że niektóre dowody - jak chociażby sięgnięcie do statystyk - mogą przekonać także osoby niereligijne, o ile nie są zacietrzewione.
ROZGRYWKI IMPERIÓW
Film ukazujący zakulisowe intrygi popychające do "wojny wszystkich ze wszystkimi", to przede wszystkim zaległa lekcja historii, o której nie uczono nas w szkołach. Zresztą, żaden historyk wypowiadający się w filmie nie jest Polakiem, bo - jak zauważył sam reżyser - okres ten postrzega się u nas za wyjątkowo nudny. Tymczasem film odkrywa i pokazuje zgoła coś innego.
Braun skojarzył fakty z dziedziny militariów, dyplomacji i geopolityki. Co z tego wyszło? Thriller polityczny z sensacyjną historią, gdzie dodatkowe napięcie buduje świetna muzyka Szymona Kusiora i widowiskowe ujęcia kamery, która dotarła do wielu zakątków świata. Obraz dopełniają archiwalne fotografie i starannie wykonana animacja map autorstwa Leszka Nowickiego, która pobudza wyobraźnię i przenosi widza do tamtej epoki.
Ciarki zapewniają m.in. nawiązanie do Apokalipsy św. Jana czy mocne cytaty znanych postaci. Dla przykładu, rosyjski pisarz Fiodor Dostojewski odgrażał się Turkom słowami: "Konstantynopol wcześniej czy później będzie nasz!".
Występujący w filmie historycy stopniowo budują napięcie. "W XIX wieku dochodzi do konfrontacji globalnej, której walka toczy się o dominację w świecie. Było to starcie między lądem a morzem, czyli obszar euroazjatycki a państwa morskie."
I dalej: "Wielka gra toczyła się na ogromnych terytoriach od Morza Czarnego, od Kaukazu do Dalekiego Wschodu. Konkurencja o rynki zbytu i źródła surowców, o uzyskanie preferencji w krajach wschodu. Gra szła o Iran - wtedy zwany Persją, Chiny czy Afganistan."
Nosicielami tej globalnej konfrontacji były Rosja (wyróżniająca się potężną armią lądową) i Wielka Brytania (wyróżniająca się ogromną flotą). Prowokatorem była muzułmańska Turcja, która brutalnie pastwiła się nad chrześcijanami z Bałkanów. Prawosławne Imperium musiało stanowczo zareagować, wszak "Rosja w imię sprawy Słowiańszczyzny winna stanąć w obronie Serbii, Czarnogóry i Bułgarów".
Z odtajnionych dokumentów wynika, że wielcy gracze prowadzili dwulicową dyplomację. "Z jednej strony, oficjalnie zakładano zachowanie politycznego status quo, deklarowano sprzeciw wobec interwencji wojskowej, poszukiwanie pokojowych środków rozwiązania pogłębiającego się kryzysu wschodniego. A z drugiej strony, mamy do czynienia z zakulisowymi działaniami zmierzającymi do rozwiązania militarnego."
24 kwietnia 1877 roku na Bałkanach w Bułgarii wybucha wojna rosyjsko-turecka. W interesie Brytyjczyków jest przegrana Rosji. Aby dopiąć swego ruszają z nowoczesną kampanią propagandową i szeregiem rozmaitych intryg, mających wzmocnić Imperium Sułtanów przeciwko Imperium Carów.
Na pionki w grze po raz kolejny zostają wytypowani Polacy. W tym momencie do gry wkracza Piękna Pani, która w Gietrzwałdzie dokonuje cudu.
ZASTANAWIAJĄCE ANALOGIE
Zanim jednak Matka Boża zdoła przekonać polskich katolików, że zamiast miecza winni wziąć do ręki Różaniec, prześledźmy z grubsza co kombinowali zewnętrzni podżegacze i międzynarodowi intryganci.
Szczególnie zaskakującym dla mnie odkryciem z dokumentu Brauna jest to, że już wtedy pojawiła się kwestia budowy państwa żydowskiego w Palestynie. "Część anglosaskiego establishmentu jest żywo zainteresowana eskalacją, by poprzez wojnę przyspieszyć realizację tego projektu." Syjoniści z Londynu dogadują z Turkami wstępne ustalenia w tej sprawie. W interesie syjonistów było więc, aby wojna na Bałkanach nie skończyła się zbyt prędko.
Do gry wkroczyły także Stany Zjednoczone. W interesie przyszłego imperium zza Oceanu było to, aby wykrwawiała się Eurazja. Amerykanie zaangażowali się więc niebezpośrednio - sprzedawali broń zarówno Rosjanom jak i Turkom.
Wśród graczy kontynentalnych uruchamiają się głównie Austro-Węgry i Niemcy, a także Francja (pragnąca skorzystać z okazji, by odegrać się na Niemcach). W gabinetach Paryża, Wiednia, Berlina i Sankt Petersburga odbywają się pilne narady.
Ewentualna wygrana Rosji - i budząca się idea panslawizmu - nie leży w interesie Germanów, stąd militarna mobilizacja i wojskowe manewry przy granicach. W planach pojawia się uderzenie w Rosję na ziemiach polskich.
"Według Bismarcka kwestia wschodnia powinna być jak krwawiąca rana, jak wrzód, który powinien krwawić, ale nigdy się nie goić."
Zewnętrzni podżegacze - którym przewodził Brytyjczyk Munro Butler-Johnstone - uruchomiają "polskich konspiratorów, patriotów, powstańców i zawodowych rewolucjonistów, wśród których nie brak zresztą płatnych agentów i prowokatorów". Celem intrygi jest rozpętanie kolejnego powstania w Polsce.
Tymczasem wskutek mistycznej ingerencji, plan rozszerzania wojny i prowokacji powstańczej nie wypala. Wojna rosyjsko-turecka nie przeradza się w globalny konflikt. Wybuch Wielkiej Wojny zostaje odroczony na blisko cztery dekady, aż do 1914 roku.
Zdaniem twórców filmu nie tylko ocaliło to wówczas Polaków, ale realnie przybliżyło nas do odzyskania niepodległości.
TOŻSAMOŚĆ POLAKÓW
Włodzimierz Skalik przyznał wprost: "Ks. Krzysztof Bielawny, który zainspirował nas do wyprodukowania tego filmu, powiedział, że "bez Gietrzwałdu Polska nie odzyskała by niepodległości". My podzielamy tę tezę. Po pierwsze, dlatego że poprzez objawienia gietrzwałdzkie Polacy uniknęli kolejnej jatki, kolejnego powstania do którego byliśmy wpychani. Po drugie, nastąpiła powszechna odnowa moralna Polaków, którzy poruszeni przesłaniem gietrzwałdzkim zmieniali swoje życie. Zmieniali je na tyle efektywnie, że stawaliśmy się zupełnie innym narodem, takim który stawał się coraz bardziej liczny i gotowy do przyjęcia niepodległości."
Na pokazie prasowym, Grzegorz Braun - nawiązując do wydarzeń, o których opowiedział w najnowszym filmie - przyznał, że to temat jego życia. Zwracając się do dziennikarzy powiedział, że w jego prywatnym rankingu rok 1877, kiedy "Polska została ocalona", jest tak samo ważną datą jak rok 966, kiedy "Polska uzyskała dostęp franczyzy łacińskiej, katolickiej".
O ile film uważam za świetny i niezwykle potrzebny w dzisiejszych czasach, o tyle z tym drugim zagadnieniem pozwolę sobie na polemikę.
Jakiś czas temu poznałam rozszerzoną wersję historii chrystianizacji Polski. Dowiedziałam się, że początkiem chrześcijaństwa wcale nie było wydarzenie z udziałem Mieszka I, który zawarł sojusz z łacinnikami z Rzymu, co traktujemy umownie jako chrzest Polski w 966 roku.
Chrześcijaństwo dotarło do nas z Bałkanów już 150 wcześniej, za sprawą misji chrystianizacyjnej Cyryla i Metodego wśród Słowian.
[mail RW: Chrześcijaństwo dotarło do nas jeszcze wcześniej. "Po przybyciu do Konstantynopola dwaj bracia zostali wysłani na Morawy przez cesarza Michała III, do którego książę morawski Rościsław zwrócił się z wyraźną prośbą: "Odkąd nasz lud - powiedział - odrzucił pogaństwo, przestrzega prawa chrześcijańskiego; ale nie mamy nauczyciela, który potrafiłby wyjaśnić prawdziwą wiarę w naszym języku".]
A zatem, nasi przodkowie przez blisko 1,5 wieku uczestniczyli w Liturgii w obrządku wschodnim. Oznacza to, że pierwsi chrześcijanie na polskich ziemiach modlili się w języku staro-cerkiewno-słowiańskim. Ma to ogromne znaczenie w odkrywaniu korzeni naszej tożsamości. [Był to obrządek w języku słowiańskim, ale akceptowany i popierany przez Papieża.}
Wracając do nadprzyrodzonych wydarzeń z udziałem Matki Bożej w kontekście Polaków. Jakże to wymowne, że Piękna Pani nie chciała, abyśmy w 1877 roku poszli do powstania przeciwko Prawosławnej Rosji, która wówczas stanęła w obronie chrześcijan na Bałkanach. Natomiast już w 1920 roku wyraźnie nam dopomogła, abyśmy przegnali bolszewików.
Braun przyznał zresztą, że nie było by Cudu nad Wisłą, gdyby nie eksplozja demograficzna, która nastała po objawieniach w Gietrzwałdzie.
Film dokumentalny "Gietrzwałd 1877. Wojna światów" został wyprodukowany przez Fundację Osuchowa i sfinansowany z dobrowolnych datków Polaków. Lista bezpłatnych projekcji filmu znajduje się na stronie: gietrzwald1877.pl/pokazy i jest aktualizowa.
Agnieszka Piwar |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 25.08.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
25.08.2024 Rzecz o narodobójstwie. Jak zabija się naród i tworzy na jego miejsce - nowy |
Proces zabijania narodu polskiego Magdalena Wielomska nazwała niedawno "Narodobójstwem w białych rękawiczkach".
Na czym to polega?
Inżynieria społeczna na naszych oczach usiłuje zgrać ze sobą dwa dokonujące się równolegle procesy:
- tworzenia nowego - sztucznego narodu unijnego
- niszczenia dotychczasowych narodowych tożsamości
"Nowi Europejczycy" już na etapie tworzenia (programowania) są podżegani do wojny z normalnością, kulturą i religią, podszczuwani do ataków na ludzi normalnych czujących narodową przynależność. Środowiska antypolskie co chwila organizują dywersję przeciw patriotyzmowi i ksenofobii (rzecz pożyteczna występująca w normalnych wspólnotach) łącząc to z kampaniami przeciw antysemityzmowi, faszyzmowi i homofobii.
Bombą z opóźnionym zapłonem jest również przemyt nachodźców połączony z oficjalną polityką zalewania Polski przesiedleńcami z Ukrainy.
Narodobójstwo w białych rękawiczkach
Magdalena Wielomska: Niedawno w rozmowie z kolegami użyłam takiego określenia, że mamy do czynienia z narodobójstwem, autentycznie z narodobójstwem, ale dokonywanym w białych rękawiczkach, autentycznie w białych rękawiczkach, w sposób całkowicie zamaskowany i niewidoczny. I prawdę powiedziawszy, ja nie wiem, czy jeszcze w ogóle jest coś porównywalnego w historii. Oczywiście ten walec przez Europę się toczy i to z czym mamy do czynienia w Polsce, to też oczywiście jest już na zachodzie od lat, ale tak galopującego i tak perfidnego procesu chyba jeszcze nigdzie nie było?
To można by sobie tak to wyobrazić, że mamy komputer i do tego komputera gdzieś tam się nam zakradł jakiś wirus, ale ten wirus działa tak, że go właściwie nie widać, ale tak po cichu, po cichu, czy tak wykasowuje nam pamięć, wykasowuje nam jakieś oprogramowanie, wykasowuje nam różne umiejętności. I tak po cichu, po cichu czyści. My nawet tego nie widzimy i nagle się okazuje, że zostaje nam tylko i wyłącznie jakaś taka wydmuszka, maszyna do pisania, która już nie jest w stanie przeprowadzić bardziej skomplikowanych operacji.
... ideą, której hołdują elity rzeczywiście rządzące światem zachodnim to jest tak zwana idea konstruktywizmu, czyli idea, że tożsamości można za pomocą inżynierii społecznej konstruować i dekonstruować.
Link
Evgenij Kungur "They Are Among Us"
Jak właśnie popatrzymy na też tożsamości narodowe w naszym regionie, czy właśnie ukraińską, czy litewską, łotewska, estońska, nawet gdzieś tam trochę chyba na Białorusi też trochę, to się okaże, że te tożsamości one były tworzone w XIX wieku w sposób celowy i zamierzony i głównie przez Niemców. (...) nawet niedawno jeden z czytelników przesłał mi doktorat napisany na Litwie po litewsku, ale w czasach translatora to już nie jest problem, właśnie na temat tego -
Jak masoneria tworzyła narody
jak niemiecka, pruska masoneria tworzyła w XIX wieku właśnie cały naród litewski, ale ten nowoczesny naród litewski i to tworzyła masoneria.
To podkreślam właśnie, że masoneria, która nam się kojarzy tylko i wyłącznie z kosmopolityzmem to tak nie jest. Masoneria jedną ręką konstruowała, a konstruowała w szczególności po to, żeby te nowo skonstruowane narody były w jakiś sposób związane z Niemcami i z niemiecką kulturą, a jednocześnie żeby były antyrosyjskie i antypolskie. Więc jedna ręka tutaj właśnie tworzyła różne nowoczesne narody, jednocześnie wpisując tam kod bardzo silnej antypolskości i antyrosyjskości i jednocześnie właśnie takiej proniemieckości i to dotyczyło i Litwinów i Ukraińców, Łotyszy, Estonii, to widać dość wyraźnie.
Natomiast w tej chwili mamy do czynienia jakby z inną mądrością etapu i w przypadku właśnie Europy w tej chwili mamy do czynienia z dekonstrukcją tożsamości narodowych i skonstruowaniem nowej tożsamości europejskiej. Właśnie nasza książka, którą tutaj prezentujemy dotyczy planów utworzenia narodu europejskiego.
No i jak popatrzymy teraz właśnie na Polskę, to widać tą galopującą dekonstrukcję tożsamości narodowej po to, żeby Polska mogła stać się taką prowincją tego nowego imperium Unii Europejskiej, prawda? Czyli żeby mogła, żeby Unia Europejska mogła zostać przekształcona w imperium, musi zostać podmieniona, zamieniona tożsamość Europejczyków, tak by tym pierwszym punktem lojalności nie była Polska, Francja, Niemcy, tylko żeby była to Europa, prawda? A żeby ta tożsamość polska to była tylko i wyłącznie taka tożsamość regionalna, taka tożsamość wtórna, prawda? Że jestem Polakiem w sensie, że mówię po polsku, ale czuję się obywatelem imperium, prawda? Imperium jest tutaj dla mnie tym punktem odniesienia.
Resetowanie polskiej tożsamości
Więc tutaj właśnie to jest to, że to resetowanie tej polskiej tożsamości zaczęło się wraz z resetowaniem polskiej gospodarki, zalewaniem nas przez obcy kapitał, obce produkty i de facto ustawieniem nas przy taśmach w obcych fabrykach, w obcych zakładach po to, żebyśmy produkowali obce marki, gdzie chociażby te niemieckie samochody, one w dużej mierze produkowane są w Polsce rękami Polaków, ale one potem wyjeżdżają do Niemiec jako made in Germany, jako niemiecka marka i to jest właśnie to, co się w literaturze określa jako naród proletariacki, że my już nie wytwarzamy tej własnej kultury, my już nie mamy tych własnych produktów, własnych rzeczywiście artystów, artyści, którzy słuchamy jakieś piosenki, jak Czesław Niemen, kiedy my go słuchamy to czujemy, że to jest Polak, że to jest polskość, gdzieś tam od razu się ta łezka zakręci, to jest gra na naszej duszy. Ale, a teraz gdzie mamy takich artystów? Mamy po prostu jakiś, jakiś produkt, który niedługo zostanie zastąpiony przez sztuczną inteligencję i pewnie ta sztuczna inteligencja będzie nawet robić to lepiej niż teraz robią się ci pseudo artyści, prawda? I to jest właśnie reset tożsamości narodowej, bo to jest tożsamość, za tożsamością idzie kultura właśnie, idzie i kultura ta duchowa i artystyczna i materialna i pamięć i jakaś taka można powiedzieć właśnie codzienność.
I za pomocą europeizacji, prawda, właśnie resetuje się tożsamość narodową.
Czyli tutaj ta europeizacja jest narzędziem wynaradawiania i tworzenia nowej właśnie takiej kosmoeuropejskiej tożsamości. I z punktu widzenia Polski i z punktu widzenia tego, kto się w największym stopniu i co się, jakie procesy w największym stopniu przyczyniają właśnie do niszczenia tej tożsamości narodowej, no po prostu ewidentnie ten niemiecki kod i ten niemiecki program, który po prostu wynika z ich historii jest absolutnie kluczowy. I jakby tutaj właśnie też odwołujemy się do myśli Romana Dmowskiego, który mówił to samo, co jakby my tutaj się wpisujemy w to jego diagnozę, że Rosja jest dużo mniejszym zagrożeniem dla Polski w tym znaczeniu, że Polacy czują jakąś swoją wyższość cywilizacyjną i kulturową w stosunku do Rosjan i rusyfikacja nam nie grozi, albo w dużo mniejszym stopniu nam grozi.
***
... przyszedł Donald Tusk i powiedział, no to wyciągamy korek z szamba. I szambo wybuchło. Ale szambo było tam już zgromadzone wcześniej i korek już był, tak bym powiedział, dokręcany na siłę.
Link
Link
CzarnaLimuzyna
---------------------------------
Niemiecki podręcznik do Historii dla polskich dzieci (podobno od września)
Link
Olak versus Gadowski autor posta o podręczniku na T/X
Link
Link |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 25.08.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
25.08.2024 Duda świętuje z Ukraińcami w Kijowie. "Poczytuję sobie za wyjątkowy zaszczyt". |
Bez niepodległej Ukrainy trudno myśleć o niepodległej i bezpiecznej Polsce, Litwie czy innych krajach naszego regionu - powiedział prezydent Andrzej Duda w sobotę w Kijowie. Polska wspierała, wspiera i będzie nadal wspierać waszą słuszną walkę aż do zwycięskiego jej końca - zapewnił.
Link
Prezydent Duda przebywa w Kijowie w związku z obchodami 33. rocznicy Niepodległości Ukrainy. Wraz z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premier Litwy Ingridą Szimonyte uczestniczył w uroczystościach na Placu Sofijskim.
Podczas swego wystąpienia podkreślał, zwracając się do Ukraińców: "Polska jest przy was, jest z wami od samego początku rosyjskiej agresji". Przypomniał, że osobiście był w Kijowie wraz z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą 23 lutego 2022 r., na dzień przed atakiem Rosji na Ukrainę.
Dodał, że od wybuchu wojny wielokrotnie spotykał się z prezydentem Zełenskim zarówno na Ukrainie, w Polsce, jak i na forach międzynarodowych. "Jednak przemawianie przed państwem, obywatelami Ukrainy, tu w Kijowie, w dniu 33. rocznicy odzyskania niepodległości przez Ukrainę poczytuję sobie za wyjątkowy zaszczyt" - zaznaczył.
"Wasz dzień niepodległości to w pewnym sensie także święto niepodległości całej Europy Środkowej, bowiem bez niepodległej Ukrainy trudno myśleć o niepodległej i bezpiecznej Polsce, Litwie czy innych krajach naszego regionu. Dobrze o tym wiemy i dlatego tym bardziej cieszę się, że jesteśmy tu dziś razem" - podkreślił Duda.
Jak zauważył, od ponad dwóch lat Ukraińcy bohatersko walczą o swój kraj i bronią niepodległości, płacąc za to najwyższą cenę: cenę życia, cenę krwi. "Pamiętajcie proszę, że w tej najcięższej próbie nie jesteście sami. Polska wspierała, wspiera i będzie nadal wspierać waszą słuszną walkę aż do zwycięskiego jej końca" - zadeklarował.
Prezydent RP podkreślił, że Ukraina słusznie od lat aspiruje do bycia częścią wspólnoty politycznej, opartej na fundamentach chrześcijaństwa, filozofii greckiej i prawa rzymskiego. Te dążenia są uzasadnione. W Polsce wiemy, że Ukraina jest częścią europejskiej wspólnoty od wieków - mówił Duda.
Zaznaczył, że historia Polski "jest najdobitniejszym przykładem, że determinacja, upór i bezgraniczne umiłowanie wolności musi doprowadzić do zwycięstwa". Dodał, że nie ma żadnego znaczenia, jak silny i jak wielki wydaje się agresor, zaborca, czy okupant.
Według prezydenta, nie ma najmniejszych wątpliwości, "że zjednoczony w swoich wysiłkach oraz walce dzielny naród ukraiński obroni swoją niepodległość" oraz że już wkrótce wojna zakończy się zwycięstwem sił wolności nad światem tyranii. Wówczas, jak mówił, "z mroku wojny, na zgliszczach i pogorzeliskach zacznie wykuwać się nowy świat".
Prezydent przypomniał, że "przed kilkudziesięciu laty, gdy Europa podnosiła się z gruzów oraz zniszczeń dokonanych przez niemiecki i sowiecki totalitaryzm, rozpoczynał się proces odbudowy wspólnoty państw kontynentu". "Wspólnoty opartej na fundamentach chrześcijaństwa, filozofii greckiej oraz prawa rzymskiego" - dodał.
W ocenie Dudy, "Ukraina słusznie od lat aspiruje do bycia częścią tej politycznej wspólnoty". "Te dążenia są w pełni uzasadnione. W Polsce dobrze wiemy, że Ukraina jest częścią europejskiej wspólnoty od wieków" - zaznaczył.
"Pozwolę sobie tu przypomnieć, że Polaków, Ukraińców, a także Litwinów, Łotyszy i Białorusinów łączy wspólna wielowiekowa historia i wynikająca z niej tradycja wielkiego europejskiego państwa: Rzeczypospolitej Wielu Narodów. Jesteśmy wszyscy jej dziedzicami na równych prawach!" - podkreślił.
Duda zapewnił, że Polska nie spocznie i nie zostawi Ukrainy samej sobie w drodze do Europejskiej Wspólnoty. Zaznaczył, że jedność i solidarność pomiędzy nami jest teraz kluczowa.
Prezydent przypomniał o łączącej Polskę i Ukrainę historii, m.in. o walce ramię w ramię w latach 1919?1920 Wojska Polskiego i wojska ukraińskiego "przeciwko bolszewickiej Rosji, przeciwko bolszewickiej agresji".
Zaznaczył, że "ta sama wspólnota wartości i wzajemna solidarność łączy nasze narody od upadku komunizmu". "Dlatego też z dumą mogę powiedzieć, że to Polska w 1991 roku jako pierwsze państwo na świecie oficjalnie uznała niepodległość Ukrainy" - przypomniał prezydent.
Duda zwrócił się do Ukraińców. "Od samego początku popieraliśmy Wasze prozachodnie dążenia. Polacy wspierali Was podczas pomarańczowej rewolucji i także podczas Euromajdanu" - podkreślił.
Przyznał jednocześnie, że "narody sąsiadujące ze sobą przez wiele stuleci zawsze dźwigają ogromny bagaż wspólnych doświadczeń historycznych, nie tylko tych dobrych, ale czasem także tych trudnych".
"Nie trzeba ukrywać, że także polsko?ukraińskie dzieje zawierają karty bolesne. Nie bagatelizujemy ich, nie wymazujemy, nie zapominamy. Chcemy budować przyszłość na prawdzie i szczerym pojednaniu" - podkreślił. Dodał, że "bratnie narody są to sobie winne, bo od tego, co nas dzieli, mocniejsze jest dziś absolutnie to, co nas łączy". "Jedność i solidarność pomiędzy nami jest teraz kluczowa i dlatego wszyscy ze wszystkich sił musimy ją wzmacniać" - oświadczył Duda.
Zapewnił, że Polska nie spocznie i nie zostawi Ukrainy samej sobie w drodze do Europejskiej Wspólnoty. Zaznaczył, że miejsce niepodległej Ukrainy jest w Europie. "Swoją determinacją, wolą walki, a dziś niestety także i krwią udowodniliście, że należycie już od dawna do europejskiej rodziny. Polska Was nie opuści w tej walce" - zaznaczył Duda.
Sobotnia wizyta polskiego prezydenta w Kijowie to piąta od początku rosyjskiej inwazji - 24 lutego 2022 r.
https://nczas.info
-----------------------------
Czego to poziom?
Link
Czy to są przypadki? Nie - to są znaki. Polacy mają prezydenta na jakiego zasługują. A więc tu nie ma przypadku. Ciągłe oszukiwanie się, że oto jesteśmy wspaniali, a tylko rządzący są do niczego, nic nie da. Jaka gleba, takie plony, a na polskiej "glebie" wspaniale rosną różnego rodzaju chwasty, szczególnie te siane obcą, wroga ręką.
Ten żałosny "prezydent" nawet nie zająknął się o Wołyniu. Zanim został prezydentem był nikim, jako prezydent jest nikim i dalej będzie nikim.
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 25.08.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
26.08.2024 Duda jako symbol polityki euroatlantyckiej względem Ukrainy |
Prezydent Andrzej Duda brał udział w uroczystościach z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy w Kijowie. Miał chęci i znalazł czas, bym w tym dniu być razem z Wołodymyrem Zełenskim na Placu Sofijskim. Nie miał chęci i zabrakło mu czasu, by uczestniczyć w odsłonięciu pomnika poświęconego polskim ofiarom ukraińskich mordów w Domostawie.
To bardzo symboliczne. Prezydent powiedział też kilka zdań po ukraińsku. Eksperci twierdzą, że mówienie w języku ukraińskim idzie mu dużo lepiej, niż na przykład w angielskim. Złośliwi wskazują, że nawet lepiej, niż porozumiewanie się w języku polskim.
Prezydent Andrzej Duda powiedział - "Wasz dzień niepodległości to w pewnym sensie także święto niepodległości całej Europy Środkowej. Bowiem bez niepodległej Ukrainy trudno myśleć o niepodległej i bezpiecznej Polsce". Dodał również zupełnie kuriozalne zdanie "W Polsce dobrze wiemy, że Ukraina jest częścią europejskiej wspólnoty od wieków". Mam zdecydowanie większą wyobraźnie od prezydenta Dudy, bo ja sobie to bez problemu potrafię wyobrazić. Gdyby prezydent Duda znał historię w stopniu podstawowym, to by wiedział, że Polska istniała i radziła przez wieki bez Ukrainy. O jakim wielowiekowym państwie ukraińskim prezydent Duda mówił - nie mam pojęcia.
Prezydent Duda wielokrotnie powtarzał, że miejsce Ukrainy jest w zachodnim kręgu polityczno-cywilizacyjnym. To zdanie prawie całej klasy politycznej w III RP. Kuriozalne jest jednak to, że w tym samym czasie politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz Suwerennej Polski ubolewali nad kierunkiem antycywilizacyjnym, który obrała Unia Europejska i ogólnie świat zachodni. Z wielkim niepokojem i nieskrywaną niechęcią mówili o tęczowej rewolucji, atakach na rodzinę, zacieraniu podstawowych definicji czy braku szacunku dla ludzkiego życia w UE. W dużej mierze w tym temacie obóz Kaczyńskiego ma rację. W tym wypadku jednak należy zacząć się zastanawiać, czy aby oni naprawdę dobrze życzą mieszkańcom Ukrainy?
Na kijowskich uroczystościach nie pojawili się czołowi politycy z Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Unii Europejskiej. Przywódca Ukrainy Wołodymyr Zełenski, stał obok Andrzeja Dudy i premier Litwy Ingridy Simonyte. Zdjęcia z tych uroczystości - osamotnionych polityków trzech państw - ukazują prawdziwy stosunek USA i Unii Europejskiej do Ukrainy i jej miejsce w świecie euroatlantyckim. Zachód wspiera Ukrainę dostawami broni i płomiennymi deklaracjami hartującymi ich ducha. Obiecaną przynależność do struktur euroatlantyckich symbolizuje obecność prezydenta, kończącego swoją kadencję i premier Litwy. Powiedzmy sobie szczerze państwa niekoniecznie będącego militarno-gospodarczym gigantem. Ukraina jest wartością dla Kolektywnego Zachodu jako państwo aspirujące i starające się, a nie należące. Prezydentowi Dudzie udało się jednak zostać twarzą euroatlantyckiej polityki względem Ukrainy.
Ukraina świętuje swoją niepodległość walcząc ze swoim wschodnim sąsiadem, głównie w geopolitycznym interesie Anglosasów i finansowych oligarchów (również często nieukraińskich). To jednak sprawa Ukrainy i nic nam Polakom do tego. Nasz problem leży gdzie indziej. Polska jako pierwsze państwo uznała niepodległość Ukrainy. Nie uzyskaliśmy z tego tytułu żadnych korzyści. Państwo polskie i bardzo liczni Polacy jako jeden z pierwszych krajów udzieliła wszechstronnego i wielokrotnie przewyższającego nasze możliwości wsparcia w czasie trwania wojny. Nie mamy z tego tytułu żadnych korzyści. Odwrotnie, ciągle ponosimy ogromne koszty.
Władze w Polsce od 33 lat zawsze wspierały Ukrainę. Również wtedy gdy należało się trzymać od polityki ukraińskiej jak najdalej - np. gdy obalano prezydenta Wiktora Janukowycza. Realne korzyści z tego wsparcia były przez trzy dekady prawie bezobjawowe. Rządzący nie potrafili wyegzekwować nawet możliwości ekshumacji i godnego pochowania ogromnej rzeszy naszych rodaków pomordowanych w okrutny sposób przez Ukraińców w latach 1939-1947. Nasze władze ze spuszczoną głową zaakceptowały fakt, że banderyzm stał się składową ukraińskiej ideologii państwowej, a przedstawiciele ukraińskich władz składają kwiaty pod pomnikami morderców Polaków. Wojna, która toczy się na terytorium Ukrainy sprawiła, że polskie władze stały się zupełnie bezradne i zgodnie z zdaniem wypowiedzianym przez byłego rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych Łukasza Jasiny staliśmy się sługami narodu ukraińskiego. W imię fałszywie pojmowanych dobrosąsiedzkich relacji władze w Polsce poświeciły na rzecz Ukrainy znaczną część polskiego budżetu, oraz miejsc pracy i spodziewanych zysków naszych rodaków.
Ukraina nie ma raczej czego świętować. Trwa na jej terenie wojnę z Rosją. Nie widać końca tego konfliktu. Cmentarze zasiane są grobami młodych ludzi. Państwo się wyludnia na skutek emigracji. Gospodarka leży i jest uzależniona od czynników zewnętrznych. Znaczną część majątku narodowego - głównie ziemi - przejęli cudzoziemcy. Rosną długi państwa i zyski oligarchów. Państwo ukraińskie jest w głębokiej zapaści i takie pozostanie przez wiele dziesiątek lat. Mieszkańcy Ukrainy będą to odczuwać i będzie rosła ich frustracja. Przyszłe pretensje będą kierowana do tych, którzy byli twarzą prowojennej polityki. Przeciętnemu Ukraińcowi zawiedzione nadzieje i bieda będą się to kojarzyć z polskim zaangażowaniem w konflikt będący przyczyną nieszczęść. Ukraińcy poniekąd słuszne będą kierowali pretensje w stosunku do Polski. Symbolem tego, będzie Andrzej Duda.
Łukasz Jastrzębski
https://myslpolska.info
---------------------------------
Link
Prezydent RP ogłosił środki wydane na Ukrainę
Polska wydała 3,3% swojego PKB na pomoc dla Ukrainy - ponad 26 miliardów dolarów - powiedział i@prezydentpl @AndrzejDuda .
To oficjalnie ponad 100 mld złotych (a faktycznie to ponad 300 mld)
"W sumie przekazaliśmy Ukrainie prawie tysiąc jednostek ciężkiego sprzętu - T-72, PT-91 Twardy, czołgi Leopard, różnego rodzaju transportery opancerzone, 10 samolotów MiG-29, 10 helikopterów i wiele więcej" - zauważył.
Dzisiaj oddaną za darmo Ukraińcom broń musimy odkupić w USA za około 500 mld złotych.
@AndrzejDuda to zdrajca polskich interesów i zasługuje na Trybunał Stanu. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 26.08.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
26.08.2024 Harris i Walz |
Amerykanie muszą wybrać między Donaldem Trumpem a Kamalą Harris, o której jeszcze w kwietniu br. zaledwie 39 proc zarejestrowanych wyborców miało pozytywną opinię, a 55 proc. negatywną.
Teraz po zmuszeniu Joe Bidena do rezygnacji z kandydowania, demokraci próbują na siłę przedstawić swoją kandydatkę jako doświadczonego, mądrego polityka, który podczas sprawowania funkcji wiceprezydenta bardzo się rozwinął.
Jak to wygląda w rzeczywistości, a nie w medialno-politycznym mainstreamie?
Joe Biden wziął na swoją zastępczynię Kamalę Harris, bo potrzebował kogoś z mniejszości, najlepiej kobietę. Taki symbol różnorodności w Białym Domu.
Urodzona w 1964 r. prawniczka. ukończyła uniwersytet Howarda jako politolog. Mówi się, że karierę zawdzięcza romansowi ze spin doktorem demokratów, Willem Brownem, który był dwukrotnie burmistrzem San Francisco i spikerem Izby Reprezentantów Kalifornii.
"The Spectator" pisze o błyskawicznej metamorfozie Harris, która z bełkotliwej, chichoczącej, tępej polityk ulega zmianie w "inteligentną, inspirującą, pełną siły i elokwentną propagatorkę wolności, sprawiedliwości i demokracji".
Zaś "The Washington Post" określiło przemianę Harris "najbardziej spektakularną transformacją w najnowszej historii amerykańskiej polityki". Wymazuje się jej odpowiedzialność za kryzys emigracyjny na granicy z Meksykiem (Biden zlecił jej zadanie rozwiązania tego konfliktu), to że była ona drugą po Berniem Sandersie najbardziej lewicową członkinią Senatu, nie opowiadała się za odebraniem finansowania policji, nie lobbowała za zniesieniem prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego, nie zbierała kaucji dla uczestników zamieszek z Antify i Black Lives Matter.
Teraz stała się centrystyczną polityk. Wszystko da się zmontować na użytek chwili. Nawet to, że Kamala Harris jest błyskotliwą kandydatką zmiany na przywódcę wolnego świata. Tym bardziej, gdy ma się po swojej stronie polityczny mainstream.
Wczoraj demokraci skończyli swoją czterodniową konwencję, na której Harris została oficjalnie przedstawiona jako ich kandydatka na urząd prezydenta. Czego na tej konwencji nie było. Królowała głównie ideologia z przeróżnymi konfiguracjami.
Konwencję rozpoczęła modlitwa w wykonaniu arcybiskupa Chicago, kardynała Cupricha, który w ten sposób pobłogosławił aborcję, tranzycję i inne wymysły ideologii gender. Ale w Ameryce wszystko jest możliwe.
Gdy na scenie odbywał się wyborczy show, w pobliżu stał wóz aborcyjny, w którym na życzenie można było przerwać ciążę, bez żadnych ograniczeń. Aby mężczyźni nie byli poszkodowani, proponowano im wasektomię, a potem jeszcze darmowego hod-doga.
W programie demokratów aborcja była na pierwszym miejscu, ale nie zabrakło także ideologii gender ze wszystkimi jej odsłonami: tranzycją i dowolnością płci. Ale Harris nie przedstawiła żadnego programu rozwiązania palących problemów: sprawę imigracji, bezpieczeństwa, gospodarki czy polityki zagranicznej. Ona tego po prostu nie ma i jak ognia unika wszelkich wywiadów, a telewizyjne starcie z Trumpem w stacji konserwatywnej odrzuciła. Zobaczymy dokąd da się omamiać Amerykanów i kiedy spadną błyskotki ideologiczne i odsłonią pustkę programową partii.
Kamala Harris wybrała sobie godnego zastępcę. Został nim Tim Walz gubernator Minnesoty, zupełnie nieznany dla większości Amerykanów. Walz kreuje się na zwykłego Amerykanina, człowieka ludu, który nosi koszulę w kratę, czapkę bejsbolową, dżinsy. Jest wielbicielem polowania, nie gromadzi oszczędności. Ma przypominać dobrego wujka z sąsiedztwa.
Ale to tylko pozory. W rzeczywistości Walz to skrajnie lewicowy polityk. Jako gubernator wprowadził przepisy, które usankcjonowały całkowitą wolność reprodukcyjną w Minnesocie. Aborcja jest legalna w każdym momencie ciąży, aby jej dokonać nie trzeba czekać ustawowych 24 godzin. Wprowadził również ochronę dostawców usług medycznych i pacjentów z Minnesoty przed ściganiem, jeśli przeprowadzili aborcję w innych stanach. Popierają go również organizacje LGBTQ+. Minnesota stała się świętym miejscem dla imigrantów, osób transpłciowych. Pozwolił nielegalnym imigrantom uzyskać prawo jazdy, zalegalizował marihuanę, ograniczył dostęp do broni i wprowadził w szkołach darmowe tampony i podpaski, które trafiły także do ubikacji dla chłopców.
Ale dla klas średnich, które chcą pozyskać demokraci, promuje jeszcze inne jego dokonania: darmowe posiłki w szkołach, podwyżki płac dla pracowników szkół, przedszkoli i ulgi podatkowe dla najbiedniejszych rodziców.
Podkreśla się jego długoletnią służbę w Gwardii Narodowej, ale już nie mówi się o tym, że zrezygnował z tej służby, gdy jego oddział miał trafić do Iraku. A gdy wybuchły zamieszki po śmierci George`a Floyda w Minneapolis czekał dwa dni zanim skierował tam Gwardię Narodową - "siedział i przyglądał się, jak miasto plonie".
Jedno jest pewne, że para Harris Walz kampanie wyborczą ukierunkowali na sprawy światopoglądowe i tożsamościowe. A to za mało, aby przez kolejne lata rządzić Ameryką.
Iwona Galińska
https://prawy.pl
----------------------------------
Podobno 39% Amerykanów z pozytywną opinią o Kamali? Nie do wiary. Nie to, że Trump byłby dużo lepszym prezydentem-decydentem w USA, ale Kamala jest poważnie... ograniczona.
Amerykanie bywają głupi, zdurnowaceni, ale w masie to przyzwoici ludzie... zdemoralizowani są źli i szkodliwi, ale... gdzie takich nie ma dzisiaj oraz to, że tak ich wychowano i wykształcono. Problem to światowy z nielicznymi wyjątkami. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 26.08.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
26.08.2024 Szczepienie dzieci mRNA powoduje upośledzenie układu odpornościowego |
Nowe, duże badanie wykazało, że u wszystkich dzieci zaszczepionych preparatami mRNA występuje znacznie zwiększone ryzyko śmiertelnych chorób, takich jak nowotwór. Zastrzyki mRNA powodują również "zmieniony układ odpornościowy" u dzieci. Jak wcześniej wykazano w badaniach na dorosłych, już dwie dawki mRNA powodują rozwój przeciwciał IgG4, które trwale zakłócają działanie układu odpornościowego.
Zespół niemieckich badaczy przeprowadził długoterminowe badanie na grupie zdrowych dzieci przed i po szczepieniu mRNA na Covid. W badaniu wzięło udział 14 dzieci w wieku od 5 do 11 lat. Naukowcy pobrali próbki krwi i zbadali dzieci w dniu, w którym otrzymały pierwszą dawkę zastrzyków mRNA firmy Pfizer, miesiąc później, gdy otrzymały drugą dawkę, i ponownie rok po drugiej dawce.
Odkryli, że każde dziecko w grupie miało podwyższony poziom przeciwciał IgG podtypu 4 rok po "szczepieniu". Ten zwiększony poziom przeciwciał wskazuje, że u dzieci występuje zmieniona odpowiedź układu odpornościowego. IgG4 spowalniają odpowiedź immunologiczną i same są odpowiedzialne za wiele chorób, w tym choroby autoimmunologiczne.
Zespołem badawczym kierował dr hab. Robin Kobbe z Instytutu Badań nad Zakażeniami i Rozwoju Szczepionek Szpitala Uniwersyteckiego Hamburg-Eppendorf w Niemczech. Badanie zatytułowane "Opóźniona indukcja niezapalnych przeciwciał IgG4 specyficznych dla SARS-CoV-2 wykrytych 1 rok po szczepieniu BNT162b2 u dzieci" ukazało się w czasopiśmie The Pediatric Infections Disease Journal.
W badaniu naukowcy wyjaśniają, że stwierdzili podwyższony poziom przeciwciał IgG4 we krwi dzieci:
"Humoralna odpowiedź immunologiczna po szczepieniu BNT162b2 składa się głównie z przeciwciał z podklas immunoglobulin (Ig) G1 i IgG3. Jak opisano wcześniej u dorosłych, poziomy IgG4 specyficzne dla S1 i domeny wiążącej receptor znacząco wzrastają 1 rok po drugim szczepieniu BNT162b2 u dzieci w wieku 5-11 lat. Zrozumienie odpowiedzi IgG4 specyficznych dla szczepionki mRNA we wszystkich grupach wiekowych ma kluczowe znaczenie, ponieważ w nadchodzących latach zostanie zatwierdzonych więcej szczepionek mRNA".
Naukowcy zauważają, że pokazuje to, że układ odpornościowy dzieci zmienił sposób, w jaki reaguje. Jak wcześniej informowaliśmy, IgG4 jest jedną z czterech podklas immunoglobin, czyli przeciwciał wytwarzanych przez komórki plazmatyczne we krwi. Poprzednie badania wykazały podwyższony poziom IgG4 po wielokrotnym podaniu zastrzyków mRNA Covid u dorosłych.
Grafika przedstawia dominujący rozwój IgG4 (ciemnobrązowy) w czasie:
Link
Podłużny skład podklas IgG przeciwciał swoistych dla kolców po szczepieniu BNT162b2 u dzieci. A i B: Skład podklas podklas IgG specyficznych dla (A) S1 i (B) RBD na początku badania (V1D0), 4 tygodnie (V2D35) i 1 rok (V2M12) po drugim szczepieniu. Wykresy pudełkowe pokazują medianę, IQR i zakres min-max. Punkty reprezentują poszczególnych uczestników badania.
Nigdy nie sprawdzano tego w badaniach zatwierdzających szczepionki, chociaż określenie podtypów jest wymogiem przy każdym zatwierdzaniu leków immunoglobulinowych. Ale IgG4 są również szkodliwe, ponieważ, niezależnie od tego, skąd pochodzą, mogą powodować choroby autoimmunologiczne i nowotwory turbo. W sierpniu 2022 roku po raz pierwszy opublikowano badanie, w którym wykazano wytwarzanie tych szkodliwych przeciwciał już od drugiego wstrzyknięcia. Chociaż szkody są oczywiste i ponad wszelką wątpliwość udowodniono w innych badaniach, władze, odpowiedzialni medycy nadal zalecali jak najwięcej boosterów i "odświeżaczy". Na przykład w swojej ówczesnej publikacji WHO, jak donoszono, określiła pogrubionym drukiem "urzeczywistnienie szczepień przez całe życie" jako swój cel.
Zatem wymuszanie szczepień przez całe życie było i jest jasno określonym celem WHO i oczywiście także przywódców UE i eurokratów.
Jednakże badanie przeprowadzone przez Kobbe i jego zespół jako pierwsze wykazało, że dzieje się tak również u dzieci, czego należało się spodziewać. "Reakcjom IgG4 należy poświęcić więcej uwagi w przypadku zdrowia i choroby, szczególnie w kontekście szczepień mRNA" - piszą naukowcy w swoim badaniu.
"Zrozumienie niezwykłego mechanizmu wyzwalającego produkcję IgG4 ma kluczowe znaczenie, ponieważ obecnie opracowywane są dodatkowe szczepionki mRNA, które mogą wkrótce wejść na rynek światowy" - ostrzegają.
Ta zmiana w układzie odpornościowym organizmu sprawia, że dzieci zaszczepione przeciwko Covid-19 są podatne na szereg śmiertelnych chorób, w tym raka. Kiedy układ odpornościowy jest zdominowany przez przeciwciała IgG4, organizm może być mniej zdolny do walki z rakiem.
22 sierpnia 2024 przez dr. Petera F. Mayera https://tkp.at/2024/08/22/kinder-impfung-mrna-verursacht-gestoertes-immunsystem/ |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 26.08.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
|
|
|
|
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|