|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
11
|
Download: Gazetka "Wolne Słowo" |
|
|
27.08.2024 Robert Kennedy Jr. wycofuje się z wyborów, popiera Trumpa, poprowadzi zespół, który będz |
W prawdziwie historycznym przemówieniu RFK Jr. wykazał się rzadkim przywództwem politycznym i odwagą, popierając prezydenta Trumpa, usuwając swoje nazwisko z kart do głosowania w 10 kluczowych stanach i obiecując radykalną reformę amerykańskiego przemysłu chorób, który utrzymuje Ludzkość w permanentnych chorobach dla uzyskania zysku korporacji.
RFK Jr. wycofuje swoje nazwisko z kart do głosowania w 10 kluczowych stanach, aby pomóc #Trumpowi pokonać neokomunistów Demokratów, powołując się na lewicową cenzurę, prowojenne stanowisko, ataki na zdrowie dzieci, walkę prawną i inne formy lewicowej tyranii. Demokraci sami sprowadzili na siebie tę decyzję.
W momencie, który przejdzie do historii Ameryki, prezydent Donald Trump wszedł na scenę w Glendale w Arizonie i przedstawił tłumowi liczącemu tysiące osób samą osobę, Roberta F. Kennedy'ego Jr.
Atmosfera była elektryzująca, gdy Trump i Kennedy, dwaj tytani amerykańskiej polityki wywodzący się z zupełnie różnych środowisk, stanęli ramię w ramię w czymś, co można określić wyłącznie jako mrożący krew w żyłach, monumentalny sojusz.
Warto przypomnieć, że sztab wyborczy Trumpa zapowiedział, że podczas przemówienia na temat polityki "America First" prezydentowi Trumpowi będzie towarzyszył specjalny gość.
Dziś rano Robert F. Kennedy Jr. oficjalnie poparł byłego prezydenta Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w 2024 roku.
Kennedy w swoim oświadczeniu przedstawił trzy główne przyczyny, które skłoniły go do podjęcia tej decyzji: wolność słowa, wojna na Ukrainie i to, co określił jako "wojna z naszymi dziećmi".
Wyjaśnił, że kwestie te miały kluczowe znaczenie dla jego pierwotnej decyzji o opuszczeniu Partii Demokratycznej i kandydowaniu jako kandydat niezależny, a teraz zmusiły go do poparcia kandydatury Trumpa.
Według RFK Jr. "decyzja o poparciu Trumpa jest dla niego sprawą duchową".
RFK pozostanie na kartach do głosowania w stanach, w których jego obecność zaszkodziłaby Kamali, a wycofa się z kart do głosowania w stanach, w których jego obecność zaszkodziłaby Trumpowi.
"W około 10 stanach, w których moja obecność byłaby spoilerem, usunę swoje nazwisko. I już rozpocząłem ten proces i namawiam wyborców, aby na mnie nie głosowali".
W piątkowy wieczór tłum wybuchł ogłuszającymi wiwatami, gdy Trump, z charakterystycznym dla siebie wdziękiem, powitał Kennedy'ego na scenie.
"Myślę, że niewielu z was o nim słyszało. Jest bardzo skromny. To bardzo skromny człowiek, ale bardzo szanowany. To wspaniały człowiek. Znam go od tak dawna. Przez ostatnie 16 miesięcy Robert F. Kennedy Jr.!" - ogłosił Trump.
https://kolozeg.org/historic-robert-kennedy-jr-withdraws-from-election-endorses-trump-will-lead-a-team-to-reign-in-the-big-pharma-industry-that-poisons-the-mankind
DR IGNACY NOWOPOLSKI AUG 26
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 27.08.24 |
Pobrań: 9 |
Pobierz () |
27.08.2024 Masoneria, iluminaci i ich bogowie |
"Nikt nie będzie mógł wejść do Nowego Porządku Świata, jeśli nie pokłoni się Niosącemu Światło. Nikt nie wejdzie do Nowego Wieku, jeśli nie przejdzie lucyferiańskiej inicjacji." /David Spangler.
"Nad społeczeństwem dominować będzie elita, która dla osiągnięcia swoich politycznych celów nie będzie wzbraniać się przed stosowaniem najnowocześniejszych technik kształtowania publicznych zachowań i utrzymywania społeczeństwa pod ścisłą kontrolą i inwigilacją.?|
/Zbigniew Brzeziński w książce: "Between Two Ages", 1970 rok.
Kandydat Masoński, adept i uczeń związany jest przysięgą w obecności Mistrza. Jest również związany wieczną tajemnicą. Spotyka współbraci w opasce na oczach, zdąża tedy do zakonu w ciemno.
Następnie uczy się symboli i obrządku wolnomularstwa. Oczekują go trzy wielkie światła: po pierwsze: "Światło Świętego Słowa" niekoniecznie Biblii, po drugie: "Zgłębienie Tajemnicy Kwadratu" symbolizującego doskonałość duszy i po trzecie: "Powzięcie nowego kierunku życia" w formie akceptacji Kompasu, który jest duchem duszy.
Jaką religią jest Masoneria? Przede wszystkim masoneria jest okultyzmem, wiedzą tajemną i ukrytą przed światem. Klasyczne wierzenia spokrewnione z masonerią są ściśle związane z okultyzmem i sektami Unitaryzmu oraz Mormonizmu.
Masoneria posiada ustaloną domenę szatana, według niej naucza się, że przez moc wiedzy można posiąść tajemnice natury a nawet śmierci. Ważniejszymi doktrynami masonerii są także: "Braterstwo Duszy" oraz pewnego rodzaju nakaz, aby nie wierzyć w Jezusa Chrystusa, ponieważ życie wieczne otrzymuje się bez Jego udziału.
Ricinal C. Haupt w swojej książce: "Bogowie Loży" zgromadził zaskakujący materiał. Przez sześć miesięcy studiował dane dotyczące masonerii w Bibliotece Kongresu, po czym doszedł do wniosku, że masoneria w swoim obrządku jest ilustracją symboli zapożyczonych z pogaństwa egipskiego i średniowiecznego okultyzmu. Ponadto Ricinal utrzymuje, że droga oświecenia przebiegająca po przez inicjację składającą się z trzydziestu trzech poziomów, prowadzi bezpośrednio do Lucyferianizmu.
Drodzy Czytelnicy, z pewnością spotkaliście się z określeniem Katolicy, Protestanci czy z jeszcze innymi określeniami nazywającymi wyznawców poszczególnych religii. Ronald Bernard, ekonomista pracujący dla światowej elity wyznaje, że przytłaczająca większość ludzi znajdujących się u szczytów władzy wyznaje pewną niszową religię, otóż są oni Lucyferianami i wyznają Lucyferianizm.
Ronald wyznaje, że uczestniczył w czarnych mszach, opowiada o satanizmie, jednak początkowo to było dla niego śmieszne, zabawne. To byli jego klienci, potężni ludzie i nic więcej, przynajmniej tak sobie wmawiał. Dla niego była to rozrywka i nic więcej, ponieważ od zawsze uważał, że prawdziwa ciemność i zło są jedynie w samym człowieku i nie ma czegoś takiego jak zło osobowe.
Wszystko się zmieniło w momencie, w którym otrzymał zaproszenie do uczestnictwa w ceremonii składania ofiar.
"Składanie ofiar miało miejsce za granicą i to był mój punkt zwrotny. Składano ofiary z dzieci a ja nie mogłem tego zrobić, nie byłem w stanie. Po tym zdarzeniu powoli zacząłem się łamać, sam przeszedłem wiele jako dziecko i naprawdę głęboko to mnie dotknęło. Wszystko się nagle zmieniło. Ale to jest świat, do którego wszedłem i wtedy zacząłem odmawiać wykonywania zleceń w ramach mojej pracy, nie byłem już w stanie tego robić, z tych powodów stałem się zagrożeniem.
To dzieje się także w polityce, i jeżeli wygooglujecie ten temat, to znajdziecie zeznania ludzi z całego świata, że to się dzieje wszędzie, że ten świat nie jest bajką. Niestety prawda jest taka, że na całym świecie oni to robią od tysięcy lat. Zgłębiałem kiedyś Teologię i wyczytałem nawet w Biblii, że takie rzeczy miały miejsce tysiące lat temu. Rytuały związane ze składaniem ofiar z dzieci były powodem wygnania Izraelitów do Babilonu.
Przez te przeżycia stałem się osobą wierzącą, ponieważ zrozumiałem, że jest coś, co umyka ludzkiemu oku, że istnieje też świat niematerialny. Oni postrzegają społeczeństwo jak stado owiec, wystarczy postawić kilka psów pasterskich by prowadzić stado w dowolnym kierunku i szczerze mówiąc wciąż widzę jak to się dzieje wokół, ludzie wciąż są sterowani przy użyciu tych samych systemów i metod, których my używaliśmy.
Ludzie wciąż nie rozumieją jak ten świat działa, wciąż są na poziomie, na którym ważne jest tylko by mieć na stole piwo, są całkowicie pochłonięci sobą. To, co jest negatywne to zło, lucyferianie i sataniści, jakkolwiek chcesz to nazywać, ale zło jest bytem rzeczywistym, odkryłem, że to, co jest zapisane w Biblii, ale i nie tylko tam, znajdziecie to w wielu książkach, że był pewien moment, w którym nastąpiła separacja manifestacji światła, w którym pewna grupa się oddzieliła.
Ta grupa jest przepełniona nienawiścią i gniewem. Z całych sił nienawidzą i niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Zło jest siłą, która nieustannie dąży do zagłady. Zło nas nienawidzi bez końca. Lucyfer nienawidzi stworzenia, nienawidzi życia i zrobi on wszystko aby nas kompletnie unicestwić a sposobem na to jest podział ludzkości, "dziel i rządź" oto ich prawda." /Ronald Bernard.
Niezaprzeczalnym faktem w dyskusji nad doktrynami masonerii jest wpływ ich nauki oraz religii na świadomość wielu amerykańskich intelektualistów, a nawet w ostatnich czasach oddziaływanie na poglądy przeciętnego Amerykanina, podobna sytuacja ma miejsce również w Europie. Wyrazem tego jest silna liberalizacja zasad moralnych i bunt przeciw wierze ewangelicznej. Badacze studiujący zagadnienie masonerii są przekonani, co do istnienia bytu stojącego za kurtyną. Bytu stojącego za kurtyną ideologii masonerii.
Otóż jeszcze w Edenie Szatan zaoferował Ewie wiedzę tajemną i zrównanie z Bogiem. Mądrość człowieka, aby sprawdziła się tutaj na ziemi i tam w wieczności musi pochodzić od Boga, a nie wypływać z przekonań człowieka.
Obserwujemy, że wiele tradycji wschodnich przyjęło praktyki starożytnego Babilonu. Tymczasem Bóg nawołuje: Wyjdźcie z Babilonu, odejdźcie od nich, oddzielcie się, nie dotykajcie tego, co nieczyste.
https://globalna.info |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 27.08.24 |
Pobrań: 8 |
Pobierz () |
27.08.2024 Do kogo należy Polska? |
"Jesteśmy w sytuacji w pewnym sensie nie do odwrócenia, ponieważ jesteśmy krajem posiadanym przez kogoś z zagranicy" (M. Morawiecki)
Myśl premiera Morawieckiego może szokować, gdyż tradycyjnie za podmioty polityki uważane są suwerenne państwa (elity rządzące tych państw).
Polska szkoła cybernetyczna wypracowała terminologię pozwalająca zmniejszyć dysonans. "Jeżeli suwerenne państwo będziemy rozpatrywać jako system autonomiczny, zaś jego rozwój jako proces autonomiczny, wówczas stosunki międzynarodowe możemy opisać jako wzajemne oddziaływania sterownicze państw jako systemów lub procesów autonomicznych, którego celem jest uzyskanie jak największego udziału w procesach sterowania międzynarodowego" (J. Kossecki, "Naukowe podstawy nacjokratyzmu", Warszawa 2015, str. 190).
Udział ten mierzy się stosunkiem mocy swobodnej państwa do całkowitej mocy swobodnej wszystkich państw na świecie.
Udziały w sterowaniu międzynarodowym liczone według metody polskich cybernetyków (tamże, str. 190 i następne) w czerwcu 2024 roku wyniosły: Chińska Republika Ludowa - 25,8%, Stany Zjednoczone Ameryki - 13,5%, Japonia - 9%, Federacja Rosyjska - 8%, Niemcy i Austria - 6%, Indie - 3,4%, Wielka Brytania - 3%, Republika Korei - 2,9%, Ukraina - 2,7%, Francja - 2,4%.
Na resztę świata przypada pozostające 23,3% sterowania. Z wymienionych państw Chiny, Indie i Korea odnotowują wzrost a pozostałe kraje stały spadek udziałów sterowania międzynarodowego. Wszystkie wymienione państwa traktowane są jako systemy autonomiczne, czyli takie, którego organizator (homeostat) oddziałuje na system i jego otoczenie w interesie tego systemu.
Również teoria stosunków międzynarodowych zakłada, że państwa działają we własnym interesie. System mający zewnętrznego organizatora nie jest autonomiczny. Nie steruje się we własnym interesie, skoro rozpoznanie celu sterowania nie leży w gestii jego wewnętrznego organizatora. Jego historycznym przykładem może być państwo kolonialne.
Jeszcze niższym stopniem autonomii dysponuje system sterowny, którego modelem może być okupacja. Jeżeli zatem przyjmiemy, że Ukraina jest sterowana przez USA to łączny potencjał sterowniczy tych państw wyniesie 16,2%. Łączny potencjał sterowniczy krajów NATO w czerwcu bieżącego roku wyniósł 37,8%, krajów grupy G7 37,4%, krajów BRICS+ 41,2%.
O jakiej zależności mówił premier Morawiecki?
"W okresie PRL agentury i inne kanały wpływu radzieckie były stopniowo wypierane przez inne - niemieckie, amerykańskie, izraelskie, francuskie itd. - które w końcu przejmowały kontrolę nad Polską. Ujawniło się to po 1989 roku, zwłaszcza gdy Polska stała się członkiem UE i główna część jej prawa jest stanowiona przez zewnętrznego organizatora w Brukseli, nie zawsze zgodnie z polskim interesem" (tamże, str. 167).
Dla odróżnienia państw suwerennych od tych sterowanych przez obcych organizatorów można wykorzystać teorię stosunków międzynarodowych. Pozwala ona stwierdzić, czy wewnętrzny organizator określa interes danego państwa, czy też nie.
John J. Mearsheimer z Sebastianem Rosato w oryginalnej a podobno "kontrowersyjnej" pracy "Jak myślą państwa. Racjonalność w polityce zagranicznej" (Przedświty, 2024) stawiają tezę, że w państwach racjonalnych "przeprowadzana jest gruntowna analiza poglądów głównych decydentów po czym wybiera się strategię opartą na wiarygodnej teorii" (tamże, str. 61). "Racjonalni decydenci wykorzystują wiarygodne teorie, aby zrozumieć sytuację, w której się znajdują, i zdecydować o strategii działania. Natomiast nieracjonalni decydenci bazują na niewiarygodnych teoriach lub nie korzystają z nich wcale. [...] Dwuetapowy proces deliberacji obejmuje rzetelną i nieskrępowaną debatę wśród osób odpowiedzialnych za kształtowanie polityki oraz dokonanie ostatecznego wyboru strategii przez głównego decydenta. Państwa nieracjonalne z kolei nie zasadzają swojej polityki na wiarygodnych teoriach lub nie przeprowadzają odpowiedniego procesu deliberacji - albo dlatego, że nie ma w nich warunków do wolnej i nieskrępowanej debaty, albo dlatego, że nie dochodzi w nich do podjęcia ostatecznej decyzji politycznej" (tamże, str. 105).
Obaj badacze, posługując się tymi kryteriami, dochodzą do wniosku, że większość państw jest racjonalna przez większość czasu, nawet jeżeli nie zawsze prowadzi to do sukcesu. Działanie polityczne dokonuje się bowiem w warunkach niepewności, przez co ważyć mogą okoliczności nad którymi nie ma się kontroli (tamże, str. 46 i nast.).
Za bezużyteczne naukowo oceniają rozumienie racjonalności politycznej, jako maksymalizacji oczekiwanej użyteczności, zarówno przez przypisywanie obiektywnego prawdopodobieństwa (tamże, str. 124), jak ewentualne inne metody (tamże, str. 128) a także wykorzystanie analogii, heurystyk i programu psychologii politycznej w politologii (tamże, str. 131 i nast.).
Autorzy za dobry sprawdzian swojej teorii uważają fakt, że racjonalne w jej świetle są zarówno "wielkie strategie" jak i decyzje podejmowane w sytuacjach kryzysowych, funkcjonujące w literaturze za przykłady politycznego irracjonalizmu.
Do racjonalnych strategii zaliczają politykę niemiecką wobec trójporozumienia w okresie poprzedzającym pierwszą wojnę światową, politykę Japonii wobec ZSRR przed druga wojna światową, politykę Francji wobec III Rzeszy w latach 30. XX wieku, rozszerzenie NATO po zakończeniu zimnej wojny i strategię liberalnego hegemonizmu.
Racjonalne decyzje w sytuacjach kryzysowych to rozpoczęcie przez Niemcy pierwszej wojny światowej, atak Japonii na Stany Zjednoczone, atak Niemiec na Związek Radziecki, rozwiązanie kryzysu kubańskiego przez USA, inwazję Związku Radzieckiego na Czechosłowację, a także ... atak Rosji na Ukrainę w 2022 roku (co nb. tłumaczy uznanie znakomitej książki za "kontrowersyjną").
Przykładami nieracjonalnych strategii omawianych w inkryminowanej pozycji są: przyjęcie przez Niemcy koncepcji ryzyka w okresie poprzedzającym pierwszą wojnę światową, skutkujące niepotrzebną budową potężnej floty wojennej, przyjęcie przez Wielką Brytanię strategii niezaciągania zobowiązań w okresie poprzedzającym drugą wojnę światową m.in. zaniechanie tworzenia armii do walki na kontynencie europejskim; błędne decyzje to inwazja w Zatoce Świń w 1961 roku, inwazja na Irak w 2003 roku.
Przyjęte przez amerykańskich badaczy rozumienie racjonalności państw dopowiada cybernetycznemu pojęciu państwa, jako systemu autonomicznego. W konsekwencji państwa stale stosujące nieracjonalne strategie należy uznać za systemy samosterowne lub tylko sterowne.
Skoro większość suwerennych państw jest racjonalna przez większość czasu, to państwa stale nieracjonalne nie są suwerenne. Pojedyncze nieracjonalne decyzje dają natomiast podstawę do szukania obcych wpływów, agentury, czy też dywersji politycznej wśród decydentów.
Irracjonalna Polska
Polska oceniana według kryteriów Mearsheimera i Rosato jest państwem irracjonalnym, ponieważ teorie, które mają uzasadniać jej strategię polityczną oparte są na analogiach historycznych, heurystykach poznawczych i psychologii politycznej, nie są poddawane dyskusji lub w ogóle nie istnieją.
"W państwie nieracjonalnym nie dochodzi do deliberacji a u źródeł strategii leży albo niewiarygodna teoria, albo w ogóle brak jej podstaw teoretycznych, względnie mamy do czynienia z oboma tymi wypaczeniami procesu decyzyjnego" (tamże, str. 61).
Polityki wschodniej, bezwarunkowego wsparcia dla Ukrainy, wrogości wobec Rosji, wrogości wobec Białorusi, sankcji gospodarczych, "zielonego ładu", "solidarności europejskiej" by wymienić tylko niektóre przykłady, nie można uznać za racjonalne z powodów wyłuszczanych przez Mearsheimera i Rosato.
To samo dotyczy teorii "zderzenia cywilizacji", która ma uzasadniać rzekomo bezalternatywną politykę III RP.
"W rzeczywistości to narody a nie cywilizacje są największymi grupami społecznymi, wobec których ludzie wykazują szczególną lojalność. Nacjonalizm a nie cywilizacjonizm - czymkolwiek by nie był - jest najpotężniejszą ideologią polityczną na naszej planecie. Trudno się zatem dziwić, że dane empiryczne nie potwierdzają tezy jakoby konflikty we współczesnym świecie wynikały w dużej mierze z różnic cywilizacyjnych" (tamże, str. 87).
Przyjęte w Polsce dogmaty polityczne nie podlegają żadnej dyskusji. Próby debaty publicznej są kontrolowane, pozorowane, eliminowane i cenzurowane. O ile mi wiadomo wśród polskich władz również nie toczy się żadna dyskusja nad strategią państwa. Taka sytuacja w języku cybernetyki społecznej może zostać określona jako brak wewnętrznego organizatora, co jest równoznaczne z istnieniem organizatora zewnętrznego dla systemu samosterownego, jakim jest III RP.
Taki wniosek tylko potwierdzają umowy i porozumienia zawierane z Ukrainą nie tylko w tajemnicy przed społeczeństwem (nominalnym suwerenem) ale nawet przed Sejmem (! - vide wypowiedź marszałka Krzysztofa Bosaka).
Traktowane poważnie oznaczałyby przystąpienie Polski do wojny z Rosją w ścisłym sojuszu z Ukrainą, co jest przyznaniem się expressis verbis do obcych wpływów w Polsce. Prawdopodobnie jednak są tylko częścią jakiejś gry politycznej nie ujawnianej opinii publicznej.
Ukrywane przed opinią publiczną porozumienia dotyczące Ukrainy nie są zresztą precedensem w polskiej historii, gdyż podobne miały już miejsce w 1919 i 1920 roku (zob. "Narodowa Demokracja wobec wojny w 1920 roku" w: "Roman Dmowski i trzy pokolenia narodowców", Warszawa 2023, str. 73).
Wniosek jaki należy z tego wyciągnąć jest całkowicie zgodny z zasadami realizmu. Polska nie jest państwem suwerennym, zależąc bez reszty od układu sił międzynarodowych, na który to układ nie ma żadnego wpływu.
Zaskakujące może być to, że również polityka państw poważniejszych od Polski wcale nie wygląda dużo lepiej. Jaki jest bowiem cel tzw. polityki klimatycznej UE? Czy teorie klimatyczne są przedmiotem "rzetelnej i nieskrępowanej debaty"? W jaki sposób pauperyzacja mas, dewastacja ekonomiczna, niekonkurencyjność gospodarek, czy deindustrializacja, jakimi będzie skutkował "zielony" a może wkrótce i "niebieski" ład, mają pomóc w rozwoju państwom europejskim? Czemu służy rewolucja antykulturowa?
Podobne wątpliwości nasuwa odcięcie się Europy od rosyjskich surowców. Polityka UE jest korzystna zarówno dla USA jak i Chin. Pierwszym zapewnia surowcowy rynek zbytu oraz podział Światowej Wyspy na Rimland i Hartland według klasycznych zasad anglosaskiej geopolityki, sformułowanych jeszcze przez Halforda Johna Mackindera; drugim bezkonkurencyjność gospodarczą.
Czy to oznacza, że Europa również ma swego zewnętrznego organizatora? To wydaje się bardziej racjonalnym przypuszczeniem niż powtarzające się wśród tzw. "populistów" przekonanie, że Zachód po prostu oszalał. Czy organizatorem tym są Stany Zjednoczone, czy może Chiny to osobny problem. Chętnie widziałbym dyskusję specjalistów na ten palący temat. Jest jednak jeszcze inna możliwość, na którą warto zwrócić uwagę.
Paradoksalność amerykańskiej polityki...
postzimnowojennej niekonsekwentnie przyznają Mearsheimer i Rosato: "Chociaż są powody, by uznawać, że projekt liberalnego hegemonizmu zakończył się porażką, była to racjonalna wielka strategia. Polityka opierała się na zestawie wiarygodnych teorii liberalnych i była wynikiem deliberatywnego procesu decyzyjnego [...] choć uważamy liberalne teorie polityki za wiarygodne - to znaczy logicznie spójne wyjaśnienia zasadzające się na rozsądnych założeniach i poparte istotnymi dowodami empirycznymi - uważamy je za wadliwe" (!- tamże, str.188).
Amerykańscy politolodzy niestety nie podają konkretnych deliberacji, które ich zadaniem stały tym jednogłośnym a paradoksalnym konsensusem politycznym. A one właśnie są rozstrzygające. Czyżby USA były państwem nieracjonalnym przez ostatnie 30 lat?
Niekonsekwencję można tłumaczyć amerykańskim patriotyzmem obu autorów ale istnieje również inne, bardziej płodne wyjaśnienie. Realizm polityczny tradycyjnie uznaje ideologię danego państwa, niezależnie od jej charakteru (liberalizm, komunizm, nacjonalizm, faszyzm itd.) za czynnik nietłumaczący stosunków międzynarodowych (zob. np. Kenneth N. Waltz "Człowiek, państwo, wojna", Kraków 2023).
Jednak, gdyby światowe przywództwo USA doprowadziło do likwidacji suwerennych państw narodowych, wprowadzając na ich miejsce globalne "liberalne instytucje" zniknęłaby paradoksalność amerykańskiego liberalnego hegemonizmu. Stosunki międzynarodowe przestałyby istnieć wraz ze swoimi zasadami a ich miejsce zajęłaby polityka wewnętrzna rządu światowego.
Mearsheimer pomija taką możliwość i w niekonsekwentnie uważa za wiarygodną teorię, którą jednocześnie ocenia jako wadliwą (zob. "Wielkie złudzenie. Liberalne marzenia a rzeczywistość międzynarodowa" (Kraków - Warszawa 2021). Jak już była mowa wyżej, stała irracjonalność polityki danego państwa wskazuje na zewnętrznego (w sensie cybernetycznym) organizatora tej polityki.
Pytanie zatem, kto może być organizatorem transformacji w kierunku rządu globalnego? Narzucającym się kandydatem jest tzw. deep state amerykański. Charakterystykę tych kręgów oraz ich polityki znajdziemy w "Czasie niewolników. Jak świat stał się własnością kilku korporacji" Józefa Białka (Wektory, 2019).
Książka ta jest równie brawurowym co przystępnym streszczeniem pięciotomowej "Wojny o pieniądz" Song Honbinga, wydanej w Polsce przez Józefa Białka. Dowiadujemy się z niej jak rodziny Rothschildów, Rockefelerów, Morganów, Harrimanów, Schiffów, Warburgów, Kuhnów, Loebów oraz innych finansowych i przemysłowych potentatów opanowały światowe finanse oraz gospodarki.
Główne etapy procesu to wybór USA jako narzędzia światowej dominacji militarnej, gospodarczej i finansowej, utworzenie Rezerwy Federalnej jako narzędzia kontroli nad samymi Stanami Zjednoczonymi, rewolucja inwestycyjna lat 80. XX wieku oraz wprowadzany właśnie ostatni etap kontroli, którego przejawami są liberalny hegemonizm, "zielony ład", czy "wielki reset".
"Tak jak przewidywał jeszcze na początku XIX wieku Rothschild, władza należała do tych, którzy mieli kontrolę nad emisją pieniądza, w USA zaś było to dwanaście banków nadzorujących Rezerwę Federalną oraz ich polityczni poplecznicy ulokowani na najważniejszych stanowiskach w państwie. Wbrew deklaracjom, nikomu nie zależało na wolnym rynku, a hasło to było wówczas, podobnie jak i później, tylko propagandowym chwytem.
Celem była monopolizacja władzy i własności, a problemem był jedynie sposób, w jaki ją sobie zapewnić. W wieku XIX udało się to uczynić dzięki stworzeniu tzw. kapitalizmu finansowego opartego na systemie prywatnych banków centralnych, w których zadłużało się państwo i jego obywatele. W pierwszej połowie XX wieku, wskutek (...) rozdzielenia własności i kontroli, ten system przekształcił się w nową formę kapitalizmu finansowego, przechodząc od kapitalizmu udziałowców do kapitalizmu inwestorów. Ustawy wprowadzane od pierwszej dekady XX wieku miały zapewnić instytucjom finansowym oraz posłusznemu im państwu pełna kontrolę i monopol, co urzeczywistnione zostało we wdrożonym przez Roosevelta projekcie Nowego Ładu.
Stopniowe osłabianie związku pieniądza ze złotem, aż do całkowitego wypchnięcia złota z rynku finansowego, dodatkowo przyczyniło się do tego, że wartość stała się rzeczą arbitralną, łatwa do odgórnego ustalania. W pewnym sensie zachodni świat kapitalistyczny niewiele różnił się od wschodniego świata komunistycznego, gdyż i tu, i tam, o tym, co ma jaką wartość, decydowały pośrednio bądź bezpośrednio organy centralne. Dla władzy problemem było jednak rozproszenie własności, które dokonało się w wskutek powstania na rynku mnogości podmiotów będących spółkami akcyjnymi. W sytuacji takiego rozdrobnienia trudno było nie tyle sprawować kontrole nad firmą, ile sprawować kontrolę nad tymi, którzy kontrolowali firmy (...)
Powstanie funduszy inwestycyjnych było w stanie zapobiec tej sytuacji, gdyż w istocie wystarczyło, aby fundusze te przejęły zaledwie 5 procent akcji, aby zapewnić kontrolę nad firmą i wpływać na decyzję jej zarządu, pozostali akcjonariusze nie byli bowiem w stanie zjednoczyć się w taki sposób, aby przebić te 5 procent głosów" ("Czas niewolników [...]", str. 161-162).
W cieniu BlackRock
Stała kontrola spółki akcyjnej wymaga stosowania długoterminowej strategii inwestycyjnej buy and hold (kup i trzymaj). Jej realizację umożliwiła dopiero rewolucja informatyczna lat 80 XX wieku. Zaowocowała ona powstaniem tzw. pasywnych funduszy inwestycyjnych, które w długim okresie, stopniowo, metodycznie i niezauważalnie przejmowały oraz konsolidowały aktywa "monopolizując kontrolę nad nimi w rękach jednej lub kilku firm, stojących ponad całym systemem finansowym i całą gospodarką" (tamże, str.167).
Największy fundusz inwestycyjny BlackRock na koniec 2018 roku zarządzał aktywami 6 bilionów dolarów, czyli czterokrotnie większymi niż roczny budżet USA.
"Aby uświadomić sobie skalę problemu, spójrzmy tylko na pobieżny wykaz firm, które kontroluje Wielka Trójka, a więc BlackRock, Vanguard i State Street. W każdym wypadku są to giganci na danym rynku. Rynek informatyczny: Apple, Microsoft, Hewlett-Packard, Intel Corporation; rynek dostawców energii: Exxon Mobil, General Electric, Royal Dutch Stell; rynek transportu: General Motors, Boeing Corporation: rynek kosmetyczny: Johnson&Johnson, Procter & Gamble; rynek spożywczy: Nestle, McDonald?s; rynek mediów: Walt Disney, Time Warner, CBS, NBS, Universal; rynek finansowy: Citigroup, JP Morgan Chase, Bank of Americ; a także instytucje międzynarodowe, takie jak Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy czy Europejski Bank Centralny" (tamże, str.174).
Nie inaczej wygląda sytuacja w Polsce.
"BlackRock znajdujemy bowiem na liście udziałowców takich działających na polskim rynku firm, jak PZU, PKN Orlen, Giełda Papierów Wartościowych, PGE, PGNIG S.A., Jastrzębska Spółka Węglowa, Grupa Lotos, KGHM, Ciech S.A. BlackRock posiada też udziały w następujących bankach: PKO S.A., ING Bank Śląski, Bank Handlowy, Orange, Alior Bank, Santander, Millenium (...) Deutsche Bank, Raiffeisen Bank" (tamże, str. 240).
"Rok 1985 wydaje się kluczowy dla zrozumienia naszych czasów. W tym samym roku, w którym w USA ruszył wielkie fundusze inwestycyjne, takie jak BlackRock, rozpoczęła się pierestrojka, a Wojciech Jaruzelski spotkał się z Davidem Rockefellerem, ustalając sposób przejęcia Polski przez międzynarodowe instytucje finansowe" (tamże, str. 236). Tym samym znaleźliśmy odpowiedź na pytanie do kogo należy Polska.
Zauważmy, że uznanie "międzynarodowych instytucji finansowych" za rzeczywistego organizatora państwa polskiego (w sensie cybernetycznym) doskonale tłumaczy "irracjonalną" politykę polską o jakiej była mowa wyżej. To samo rzecz jasna dotyczy również "irracjonalnych" polityk UE i USA.
Polityki te są irracjonalne tylko dla suwerennych państw narodowych. Zmierzają bowiem do ich likwidacji poprzez wskazane już kilkakrotnie narzędzia finansowe, socjotechniczne czy polityczne. Elity finansowe dążą do likwidacji wszelkiego ryzyka inwestycyjnego a co zatem idzie charakterystycznej dla stosunków międzynarodowych niepewności.
Niewiadomą ale niewątpliwie istotną rolę ma w tym procesie odgrywać tzw. sztuczna inteligencja. Mogłaby ona doprowadzić pasywną strategię inwestowania do jej ostatecznych konsekwencji, wiążąc każdorazową konsumpcję czegokolwiek na świecie z odpowiednim procesem produkcji określonego dobra. W takiej sytuacji pieniądz nie byłby już potrzebny. W ten sposób konsumenci zostaliby pozbawieni wszelkiej wolności wyboru a inwestorzy jakiegokolwiek ryzyka. Ideał kapitalistyczny i komunistyczny złączyłby się w jedno.
Paskudna alternatywa
Polska wydaje się być w paskudnej alternatywie między likwidacją przez lichwiarską międzynarodówkę a likwidacją w "strefie zgniotu" klasycznie rozumianej geopolityki. Przy czym realizacja któregokolwiek członu jest niepewna i w ogóle nie zależy ani od nominalnych organów państwa polskiego ani od Polaków (których liczebność można oceniać na 10-15% ludności tubylczej).
Nie wiadomo jaki jest udział funduszy inwestycyjnych w potencjale sterowniczym krajów NATO (wynoszącym, jak wyżej podano 37,8%) a jaki w potencjale krajów BRICS+ (41,2%). Nie znam żadnej literatury, która podejmowałaby to zagadnienie i obawiam się, że metodologia cybernetyczna w ogóle nie jest w stanie "udźwignąć" tego zagadnienia.
Jeśli udałoby jakimś cudem się uniknąć likwidacji to pozostawałoby pytanie, czy uchodzący za konkurencyjny wobec globalistów zachodnich sojusz BRICS+ byłby istotnie lepszy. Warto sobie bowiem uświadomić nieczęsto publikowaną dziś prawdę, że wszystkie współczesne systemy finansowe opierają się o lichwę, tj. pobieranie nienależnego wynagrodzenia (procentu) za kreację pustego pieniądza.
Dlaczego rząd miałby pobierać odsetki od ludzi, których interes ma reprezentować? Okładanie podatkiem siebie samego nie ma przecież sensu. Ma natomiast sens przejmowanie podatków, pod zastaw których zadłuża się rząd. Na tym właśnie polega szwindel, o którym prawie się nie mówi, a który zlikwidował cywilizację katolicką na Zachodzie.
"Gdy brak jest długu rządowego a rząd nie musi zwracać się do bankierów o pożyczkę, wówczas w jednej chwili, tracą oni swoje zasadnicze atuty" ("Wojna o pieniądz", str. 38).
Współczesny pieniądz to dług z którego żyją lichwiarze. Spłacenie długu publicznego dzisiejszych państw zlikwidowałoby cały obrót pieniężny. Wiedział o tym Thomas Jefferson, prezydent USA w latach 1801-1809, gdy mówił: "Jeżeli kiedykolwiek Amerykanie pozwolą prywatnym bankom emitować pieniądz, banki i korporacje, które wyrosną wokół nich, będą grabić majątki ludzi, dopóki ich dzieci nie obudzą się bezdomne na kontynencie, który podbili ich ojcowie. Emisja pieniądza powinna być odebrana bankom i przekazana w ręce ludzi" ("Czas niewolników [...]", str. 123).
Nie jest żadnym paradoksem, że to właśnie tzw. autorytarne reżimy np. Chin, Rosji, czy Białorusi opierają się globalnym korporacjom, nie pozwalając im hasać po swoich społeczeństwach, chronionych od dobrodziejstw liberalnej demokracji. Czy zatem "jesteśmy w sytuacji w pewnym sensie nie do odwrócenia" jak twierdził, cytowany na początku Mateusz Morawiecki?
Włodzimierz Kowalik
https://myslpolska.info
-------------------------------
Wolność wyboru nierozerwalnie związana jest z ludzką wolną wolą... Truizm, ale jakże ważny! |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 27.08.24 |
Pobrań: 6 |
Pobierz () |
28.08.2024 Małpia ospa i zboczony seks: Orientacje i kontakty seksualne są kluczowymi czynnikami, k |
Tło i cele: Wirus małpiej ospy (mpox) występował endemicznie w niektórych krajach afrykańskich, skąd niedawno rozprzestrzenił się na cały świat, tworząc ogniska epidemiczne poza Afryką. Obecny wybuch epidemii tej choroby jest spowodowany różnymi czynnikami. Istnieją jednak pewne wzajemnie sprzeczne koncepcje i niesłuszne twierdzenia na ten temat. Dlatego też przeprowadziliśmy ten przegląd narracyjny, aby podkreślić związek zakażenia ospą z orientacjami i kontaktami seksualnymi oraz obalić błędne przekonania na temat małpiej ospy.
Metody: Aby znaleźć odpowiednie informacje i dane, przeszukaliśmy Google, Google Scholar i PubMed. Wyniki analizy zostały poparte dużą liczbą badań, które wykazały związek między małpią ospą a orientacją seksualną. [przecież to nie "orientacja", a obrzydliwe ZBOCZENIE. MD]
W celu zebrania informacji przeczytaliśmy artykuły na ten temat.
Wyniki: Zgodnie z dostępnymi dokumentami zaobserwowaliśmy, że zazwyczaj istnieją dwa sposoby przenoszenia małpiej ospy. Jednak społeczności LGBTQ i MSM (Men who have sex with men) są nieproporcjonalnie dotknięte zakażeniem tą ospą. Liczne badania koncentrowały się wyłącznie na orientacji seksualnej chorych. Zgodnie z badaniami, odnotowano 54 709 potwierdzonych laboratoryjnie przypadków zakażenia małpią ospą, z czego większość dotyczyła mężczyzn uprawiających seks z mężczyznami i deklarujących niedawną aktywność seksualną z jednym lub kilkoma partnerami. Według badań przeprowadzonych we Włoszech, wirus mpox został niedawno wykryty w próbce ludzkiego nasienia pochodzącego z potwierdzonych przypadków mpox. Jednak odkrycie to nie zostało jeszcze potwierdzone, ponieważ istnieje prawdopodobieństwo, że próbka została zanieczyszczona innymi czynnikami.
Wnioski: Niniejsze badanie sugeruje, że może istnieć wyraźny związek między epidemiologią zakażeń małpią ospą a orientacją seksualną chorych. Dlatego też służby zdrowia powinny informować ogół społeczeństwa na temat zakażeń małpią ospą. Powinny one informować ludzi o faktach dotyczących tej choroby. Jedynie kompleksowe planowanie oraz środki zapobiegawcze będą w stanie powstrzymać rozwój tej infekcji w kierunku pandemii.
INFO: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/36698709/
Uczta Baltazara |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 28.08.24 |
Pobrań: 4 |
Pobierz () |
28.08.2024 W domu wisielca nie wypada perorować o sznurze... |
Od duszenia Polska dostaje duszności
"Gdy wielki wielkiego dusi, my duśmy mniejszych - każdy swego" - nawoływał Klucznik Gerwazy w "Panu Tadeuszu", gdy Napoleon ruszał na Rosję w roku 1812. Chodziło mu o to, by przy tej okazji załatwić Sędziego Soplicę, z którym miał na pieńku, jako członku rodziny Sopliców, bracie Jacka, co to zastrzelił Stolnika Horeszkę. Stolnik "popierał prawo trzeciego maja", w związku z czym Targowica hojnie Jacka wynagrodziła, przekazując mu majątek Stolnika, który następnie " jako "fundusz prawie cały", trafił w posiadanie Sędziego. Ale sprytny Jacek, który w międzyczasie został bernardynem Robakiem i przeszedł na służbę francuską, myślał, jakby tu zdobytą dzięki Targowicy fortunę zachować, nie tracąc przy tym patriotycznej reputacji. W tym celu namawiał Sędziego, by stanął na czele powstańców, którzy powitają wkraczającego na Litwę Napoleona, a wtedy on z pewnością zapyta, pod czyim dowództwem służą. Wtedy powstańcy krzykną: "Sędziego Soplicy! - Ach - puszcza wodze fantazji Ksiądz Robak - któż by potem pisnąć śmiał o Targowicy!"
Jak wiadomo choćby z mojej ulubionej teorii spiskowej, w naszym nieszczęśliwym kraju wprawdzie panoszy się agentura, która jednak - podobnie jak to było w wieku XVIII - specjalnie się nie afiszuje wysługiwaniem się obcym potencjom. Przeciwnie - chętnie drapuje się w rozmaite patriotyczne kostiumy, ale cóż z tego, kiedy raz za razem spod płaszcza Konrada pokazują się ubeckie cholewy? Oto w ostatnim roku rządów "dobrej zmiany" została powołana specjalna komisja, która miała spenetrować ruskie i białoruskie wpływy w - pożal się Boże - polityce naszego bantustanu. Ciekawe, że tylko ruskie i białoruskie, a nie na przykład - niemieckie, czy żydowskie, których przecież przeoczyć się nie da, podobnie, jak na przykład - amerykańskich.
Wiadomo jednak, że w domu wisielca nie wypada perorować o sznurze - jak to zrobił mecenas Śmiarowski w rozmowie z carskim prokuratorem: - Czy sznur, na którym wieszają skazańca musi być przepisowej grubości? - Chyba tak - odparł prokurator. - Czy używa się tego samego sznura parę razy? - Nie, sznur musi być nowy. - A wiele kosztuje arszyn takiego sznura - dopytywał mecenas Śmiarowski. - Co pan tak ciągle o tym sznurze - zirytował się prokurator. - A o czym ja mam z panem mówić?
Teraz oczywiście jest inaczej; o sznurze nikt nie mówi, za to, odkąd na Ukrainie wybuchła wojna z Rosją, która toczą tam Stany Zjednoczone wraz ze swoimi wasalami do ostatniego Ukraińca, aż się zaroiło u nas od ruskich agentów. Najpierw komisja wytypowała grono działaczy, którzy mogliby być ruskimi agentami. Kto wie, czym by się to skończyło, gdyby nie amerykański prezydent Józio Biden, który w marcu 2023 roku, w nagrodę za dobre sprawowanie, pozwolił Niemcom na urządzanie Europy po swojemu. Niemcom nie trzeba było dwa razy tego powtarzać - ale w tej nowej sytuacji trzeba było zrobić podmiankę na pozycji lidera sceny politycznej naszego bantustanu.
Jak trzeba to trzeba - każdy to rozumie - więc to tu, to tam wyborcy głosowali aż do białego rana, bo skoro demokracja ma zwyciężyć, to nikt przytomny nie będzie zawracał sobie głowy jakimiś przepisami, według których głosowanie powinno skończyć się o godzinie 20.
Tedy, jak tylko vaginet Donalda Tuska, którego Volksdeutsche Partei została szczęśliwie zainstalowana na pozycji lidera tubylczej sceny politycznej, został zaprzysiężony 13 grudnia ubiegłego roku, to zaraz komisja do zbadania ruskich i białoruskich wpływów w - pożal się Boże - polityce naszego bantustanu, została rozpędzona, ale nie całkiem, bo vaginet Donalda Tuska zaraz powołał własną komisję - ma się rozumieć - niezależną i samorządną. Ona też ma wskazać ruskich i białoruskich agentów i cały czas pracuje nad ułożeniem prawidłowej listy, bo nie ma chyba potrzeby dodawać, że tamta poprzednia lista, sporządzona przez poprzednią komisję, nie tylko okazała się nic nie warta, ale w ogóle błędna, bo wśród wytypowanych na kandydatów na ruskich agentów znalazły się niewłaściwe osoby. Teraz, to co innego; teraz nowa komisja już tam wytypuje kogo będzie trzeba, a jak już wytypuje, to wszystko zostanie również i nam objawione.
Zanim to jednak nastąpi, żyjemy w okresie przejściowym, kiedy dawni ruscy agenci wprawdzie zostali zrehabilitowani, ale - jak zauważył jeszcze w koszmarnych czasach starożytnych cesarz Klaudiusz - pozostał na nich ślad po rehabilitacji. Listy nowych agentów jeszcze nie ogłoszono, ale na pewno to nastąpi, toteż można odnieść wrażenie, że od ruskich i białoruskich agentów aż się u nas roi do tego stopnia, że wprost nie można splunąć, żeby nie trafić jakiegoś agenta. W tym zamieszaniu nietrudno o nieporozumienie i na przykład Jarosław Kaczyński, który dlaczegoś nie lubi Donalda Tuska, krzyknął do niego w Sejmie na oczach całej Polski: "wiem jedno; jest pan niemieckim agentem!" Jak pamiętamy, premier Donald Tusk ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył - bo przecież na obecnym etapie nie tropimy niemieckich agentów, tylko ruskich, ewentualnie - białoruskich. Gdyby na przykład Donald Trump kazał nam tropić agentów niemieckich - aaa, to wtedy wszyscy ludzie dobrej woli, być może nawet z Judenratem "Gazety Wyborczej" na czele, rzuciliby się demaskować agentów niemieckich. Dopóki jednak taki rozkaz nie padł, to demaskujemy ruskich i białoruskich.
Wprawdzie vaginet Donalda Tuska nie ma żadnego pomysłu na państwo; co z nim zrobić, żeby jako-tako funkcjonowało - ale żeby nie narazić się na zarzut bezczynności, koncentruje się na tak zwanych "rozliczeniach", to znaczy - próbuje ustalić, ile forsy nakradła ekipa "dobrej zmiany". W tych próbach vaginetowi sekunduje Judenrat "Gazety Wyborczej", wychodząc z założenia, przedstawionego mową wiązaną w nieśmiertelnym poemacie "Towarzysz Szmaciak":
"Gdy kradniesz gwóźdź lub drutu szpulę,
uszczuplasz przez to całą pulę.
A pula nie jest do kradzieży!
Pula się cała nam należy!"
Nam - czyli ekipie, którą zwycięstwo demokracji akurat przysunęło do żerowiska. W przypadku Judenratu cel tej rewolucyjnej czujności może mieć sens jeszcze głębszy. Wprawdzie teraz jest wojna na Ukrainie, więc mamy większe zmartwienia, ale przecież amerykańska ustawa nr 447 cały czas obowiązuje i jak tylko umilkną działa, to i o niej usłyszymy, więc trudno się dziwić, że Judenrat pilnuje interesu. Czyż nie po to został tu ustanowiony w ramach sławnej transformacji ustrojowej?
Premier Donald Tusk tak się zapalił do tych rozliczeń, że chyba nie zauważył, iż znowu może nadziać się na minę, podobnie jak to było w roku 2008. Jak pamiętamy, swój vaginet Donald Tusk utworzył pod koniec roku 2007, ale stare kiejkuty trzymały go na krótkiej smyczce, co mu chyba trochę dolegało. Toteż kiedy wiosną 2008 roku dowiedział się, że w Polsce jest pan Peter Vogel, to zaraz kazał go aresztować pod zarzutem prania brudnych pieniędzy. Ten pan Vogel pochodzi z porządnej, ubeckiej rodziny i tak naprawdę nazywał się Piotr Filipczyński, a pod koniec lat 70-tych został skazany na tzw. "ćwiarę" za morderstwo ze szczególnym okrucieństwem. Ale w stanie wojennym na przepustkę z więzienia wyjechał do Szwajcarii, gdzie zmienił nazwisko na Peter Vogel i został finansistą. Na jakich finansach? Tego, ma się rozumieć, nie wiem, ale podejrzewam, że został strażnikiem Labiryntu, w którym PZPR gromadziła skarby w walutach obcych, kradzione z Przedsiębiorstwa Eksportu Wewnętrznego PEWEX, funkcjonującego od 1972 roku aż do końca pierwszej komuny. Jak tam było, tak tam było; w każdym razie prezydent Kwaśniewski, w ostatnim dniu swego urzędowania pana Petera Vogla ułaskawił. Myśląc, że jest już bezpiecznie, zaczął on do Polski przyjeżdżać i tak trafił do aresztu wydobywczego. Stare kiejkuty sprawę zbagatelizowały i tylko we wszystkich niezależnych mediach głównego nurtu ukazały się publikacje, jak to niebezpiecznie jest w polskich więzieniach, jak to więźniowie, nawet siedzący w celach monitorowanych 24 godziny na dobę, wieszają się na własnych skarpetkach, sami nie wiedząc kiedy. Jednak nie bacząc na te przestrogi pan Vogel chyba zaczął chlapać i dziennik "Dziennik" "dotarł" do jego tajnych zeznań z których wynikało, że pan generał Gromosław Czempiński, były szef UOP, a wcześniej - w SB, stracił ze swego szwajcarskiego konta milion dolarów, które zwędził mu jakiś Turek i podobno nawet niczego nie zauważył.
Tak się zaczęła słynna afera hazardowa, która Bóg wie, czym by się dla Donalda Tuska skończyła, gdyby nie Nasza Złota Pani, która w Donaldu Tusku dlaczegoś sobie upodobała, nie załatwiła mu prestiżowej Nagrody im. Karola Wielkiego. To była aluzja, że kto od tej pory podniesie rękę na Donalda Tuska, to będzie miał z nią do czynienia. Stare kiejkuty natychmiast aluzję zrozumiały i okazało się, że żadnej afery hazardowej w ogóle "nie było". No a teraz Donald Tusk tak się zagalopował z tymi "rozliczeniami", że zamierza porozliczać związki sportowe - jakby nie wiedział, że od czasów pierwszej komuny swoje tradycyjne żerowiska ma tam bezpieka. Kto wie, czy stare kiejkuty znowu nie będą musiały mu przypomnieć, skąd wyrastają mu nogi, a wtedy żaden pan Adam Bodnar ze swoimi bodnarowcami mu nie pomoże.
A jakby tego było mało, to niedawno ujawnił, że "trafił" na dokument, świadczący o tym, że pan dr Sławomir Cenckiewicz, uczestniczący w poprzedniej komisji do badania ruskich i białoruskich wpływów w - pożal się Boże - polityce naszego bantustanu, molestował rozmaitych generałów i bezpieczniaków, żeby dostarczyli mu jakieś gotowce świadczące o tym, że ruskim wpływom ulegał nie tylko on, ale między innymi również Książę-Małżonek, w którego sprawie stare kiejkuty w latach 90-tych prowadziły sprawę operacyjnego rozpracowania pod kryptonimem "Szpak". Że Donald Tusk "trafił" na taki dokument akurat teraz, to nic dziwnego. Jak jest społeczne zapotrzebowanie, to zaraz powstają rozmaite dokumenty, na które potem można "trafić". Jeśli zatem jest w tej deklaracji coś naprawdę godnego uwagi, to to, że do "rozliczeń" została wciągnięta nasza niezwyciężona armia, która - podobnie jak to było wieku XVIII - pogrąża się w coraz to większym rozpolitykowaniu.
Gdyby efektem tego rozpolitykowania był jakiś zamach stanu, dzięki któremu nasz nieszczęśliwy kraj stanąłby wreszcie na nogi, to można by temu tylko przyklasnąć. Niestety wydaje się, że nasza niezwyciężona armia nie jest zdolna nawet do tego, więc z tego rozpolitykowania poza pogłębieniem anarchii nic się nie narodzi.
Stanisław Michalkiewicz
"Najwyższy Czas!" ? 27 sierpnia 2024 |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 28.08.24 |
Pobrań: 6 |
Pobierz () |
28.08.2024 Zuckerberg mówi, że administracja Bidena wywierała na niego presję, aby cenzurował treśc |
Link
Dyrektor generalny Meta, Mark Zuckerberg, twierdzi, że administracja Bidena wywierała na niego presję, aby usunął pewne treści związane z COVID-19 ze swojej platformy społecznościowej.
W liście wysłanym w tym tygodniu do republikańskiego przedstawiciela Jima Jordana, którym podzieliła się frakcja Partii Republikańskiej w Komisji Sądowniczej Izby Reprezentantów, Zuckerberg przyznał, że "w 2021 r. wysocy rangą urzędnicy administracji Bidena, w tym Biały Dom, przez wiele miesięcy wielokrotnie wywierali presję na nasze zespoły, aby cenzurowały pewne treści dotyczące COVID-19".
W szczytowym momencie pandemii wiele platform mediów społecznościowych przyjęło surowe zasady moderacji, aby usuwać to, co postrzegały jako dezinformację i teorie spiskowe związane z koronawirusem. Jednak zasady te były krytykowane za wpływanie na dyskurs naukowy, w tym debatę na temat skutków ubocznych szczepionek i ogólnego bezpieczeństwa.
DR IGNACY NOWOPOLSKI AUG 27 |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 28.08.24 |
Pobrań: 6 |
Pobierz () |
28.08.2024 Krwawy event z jądrowym Armagedonem w tle |
Wkroczenie wojsk ukraińskich do obwodu kurskiego, które miało miejsce w dniu 6 sierpnia 2024 roku, szumnie też nazywane "ofensywą kurską" w ubiegłym tygodniu przeanalizował generał Jakow Kedmi - były szef izraelskiego wywiadu Nativ.
Występując w programie Valdman LINE - Aleksandra Waldmana z Izraela, wyraził swoją krytyczną opinię na temat militarnych i politycznych konsekwencji dla Rosji inwazji ukraińskich oddziałów wojskowych w obwodzie kurskim w Rosji oraz jej wpływu na ogólny przebieg działań wojennych między Rosją a Ukrainą.
Propagandowa ofensywa
W mojej subiektywnej ocenie ta analiza całokształtu tego wydarzenia jest najlepszą dotychczasową analizą, powszechnie dostępną w sieci. Stąd też zasługuje chociażby na skrótowe jej przytoczenie.
Podsumowując blisko godzinne wystąpienie, zacytować można, że ta operacja nie ma istotnego znaczenia z punktu widzenia militarnego na toczącą się wojnę na Ukrainie. W zasadzie nosi ona charakter propagandowy. Została ona opracowana i współrealizowana jest w NATO-wskim stylu.
Zauważył, że ta propaganda "ukraińskiego sukcesu" ma miejsce w trakcie prowadzonej kampanii wyborczej w USA i związek z wydatkowanymi pieniędzmi z budżetu amerykańskiego na wsparcie Ukrainy przez rząd obecnego prezydenta Joe Bidena, wobec braku widocznego postępu wojska ukraińskiego na blisko 1000 kilometrowej linii frontu.
Skandaliczne wypowiedzi w Wojsku Polskim
Konkludując, generał Kedmi powiedział, że Rosja musi zająć całą Ukrainę, jeżeli pragnie zapewnić sobie bezpieczeństwo. Stwierdził też, iż Rosjanie nie powinni dopuścić do wycofania ukraińskich wojsk z terenów przygranicznych zajętych w Rosji. Rosjanie powinni ich tam całkowicie fizycznie zlikwidować. Nie dopuścić do odwrotu, do ucieczki na Ukrainę.
Zachodzi obawa, że w ten krwawy event, rozpętany w obwodzie kurskim, w Rosji, niebawem zostaniemy wepchnięci. Politolog Leszek Sykulski w swoim programie na YouTube omawia niezwykle kontrowersyjne wystąpienie Sztabu Generalnego WP piszącego o rzekomo "naszej wojnie", rozgrywającej się za naszą wschodnią granicą, co w świetle wcześniejszej wypowiedzi premiera Donalda Tuska o uczestnictwie tam "polskich doradców" nabiera odpowiedniego kolorytu, odpowiedniej, brzemiennej w skutkach wagi!
Fizyczna likwidacja Polski
Adekwatną odpowiedzią na wpychanie nas do wojny za wschodnią granicą jest oddolna inicjatywa, w której protestujący domagają się od USA zakończenia polityki, która pcha nasz kraj ku wojnie. Zaprezentowana w dostępnym na YouTube filmie Antyamerykańskie miasteczko pod amerykańską ambasadą.
Coraz częściej omawiane są warianty użycia broni nuklearnej w przypadku bezpośredniego zaangażowania się państw NATO w tym konflikcie zbrojnym. Niezwykle interesujące jest przedstawienie tego problemu obejrzeć można w amerykańskim programie "Scott Ritter Show" (nr 84).
Ponadto w najnowszym rosyjskim programie z udziałem gen. Konstantina Siwkowa wepchniecie Polski do wojny z Rosją przez chytrych Amerykanów przy współudziale i poplecznictwie odznaczonego przez Piotra Poroszenkę w Brukseli w maju 2019 roku kawalera ukraińskiego orderu księcia Jarosława Mądrego I klasy i jego politycznej kamaryli, skutkować będzie dla Polski jądrowym Armagedonem. Fizyczną likwidacją Polski.
Eugeniusz Zinkiewicz
https://myslpolska.info
----------------------------------
Czyż to o wszystkim nie decyduje anglosyjonistyczny deep state, który po rozpadzie ZSRR uznał się całkowitym panem świata? Wychodzi na to, że tworzony przez dziesięciolecia projekt globalnej władzy w ich rękach załamuje się na naszych oczach. Efektem ucierania się nowego ładu geopolitycznego są wydarzenia na Ukrainie i Bliskim Wschodzie. Wygląda na to, że Rosja i Chiny uważają, że czas działa na ich korzyść. Jak będzie, przyszłość pokaże. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 28.08.24 |
Pobrań: 4 |
Pobierz () |
28.08.2024 Analiza "pyłu z Sahary". Alarm terrorystyczny |
(...) Sama zawartość aluminium w tak zwanym saharyjskim deszczu pyłowym z Bośni była zatem 728 razy wyższa niż w oryginalnym piasku saharyjskim. Drobny pył aluminiowy może na przykład powodować chorobę Alzheimera, uszkadzać nerki, wątrobę i kości. Zawartość arsenu była 44 razy wyższa, zawartość baru 660 razy wyższa, a zawartość niklu nawet 2500 razy wyższa niż w oryginalnym piasku z Sahary. W tak zwanym deszczu saharyjskim znaleziono 64-krotnie wyższy odsetek cynku i 23-krotnie wyższy odsetek żelaza itd. Po tym ujawnieniu poszkodowani ludzie są zainteresowani tylko jedną rzeczą: Kto, do diabła, pozwala na wylewanie na nasze głowy tych nowych, wysoce toksycznych koktajli? Kto dokładnie to robi i dlaczego? Jak nazywają się ci winowajcy? To właśnie chcemy teraz wiedzieć. Na jakiej misji i z jakimi ostatecznymi celami działają? Ponieważ przedstawione analizy dostarczają czegoś więcej niż tylko wstępnego podejrzenia, że cała Europa stała się celem dla najgorszego rodzaju hybrydowych terrorystów, niniejszym wzywam wszystkich naszych widzów do aktywnego udziału w dalszej pracy edukacyjnej w tej sprawie.(...)
Całość: Link
----------------------------------
? Interpelacja nr 23562
do ministra zdrowia, ministra środowiska
w sprawie rozpylania w atmosferze szkodliwych substancji
Zgłaszający: Barbara Chrobak
Data wpływu: 29-06-2018
Szanowny Panie Ministrze!
Zgłosili się do mnie obywatele zaniepokojeni procedurą rozpylania w atmosferze szkodliwych substancji z wnioskiem o podjęcie działań w kierunku wyjaśnienia, czy nad terytorium Polski odbywają się za wiedzą rządu programy modyfikacji pogody i zarządzania promieniowaniem słonecznym. Inne nazwy to: chemtrails, smugi chemiczne, geoengineering, geoinżynieria klimatu. Istnieją dziesiątki patentów dotyczących modyfikacji pogody i tworzenia sztucznych chmur poprzez rozpylanie cząstek w atmosferze.
Obywatele, którzy obserwują to zjawisko, twierdzą, że proceder zabiegów geoinżynieryjnych odbywa się z różnym nasileniem przez większość dni w roku. Liczbę Polaków świadomych tych działań można szacować w dziesiątkach tysięcy, m.in. grupy na portalach społecznościowych i inne. Nie jest to mała liczba, zważywszy na fakt, iż zagadnienie to jak do tej pory praktycznie nie jest omawiane w mediach głównego nurtu w Polsce. W Internecie można znaleźć setki tysięcy zdjęć i filmów przedstawiających te działania. Reportaże na ten temat ukazały się m.in. w telewizjach: CBS, NBS, CNN, ZDF, RTL, Australian News Chanel i inne. Natomiast BBC podaje, że rozpylanie aerozoli w atmosferze "to najtańszy i najbardziej efektywny sposób na walkę z globalnym ociepleniem". Osoby wpływowe mówiły publicznie o korzyściach i konieczności stosowania geoinżynierii, m.in. były dyrektor CIA John Brennan, prof. David Keith, członek IPCC, John Holdren, doradca naukowy Obamy, Al Gore, były wiceprezydent USA.
Istnieje świadectwo Kristen Megan, byłej podoficer w siłach powietrznych USA, która pracowała przy zaopatrzeniu w środki chemiczne lotnictwa. Twierdzi ona, że tony aluminium, baru, strontu i innych substancji, z którymi miała do czynienia, są używane do rozpylania w atmosferze. Są też relacje pilotów, jednak do tej pory tylko anonimowe. Ted Gunderson, były wysokiej rangi agent FBI, również potwierdza zrzuty z samolotów nad terytorium Ameryki Północnej i Europy.
W dokumencie Armii USA pt. "Weather as a Force Multiplier: Owning the Weather in 2025" przedstawione jest, że programy geoinżynieryjne będą mocno rozwijane do roku 2025, pozwalając na wdrożenie globalnego systemu przewidywania, oceny i modyfikacji zjawisk pogodowych. Czytamy tam np. "Niektóre narzędzia interwencyjne istnieją już dzisiaj a inne mogą być rozwijane i udoskonalane w przyszłości". Na stronie internetowej firmy American Elements, potentata w produkcji chemicznej, można przeczytać: "American Elements utrzymuje produkcję na skalę przemysłową dla wszystkich materiałów zasiewania chmur i materiałów modyfikujących warunki pogodowe. Ponadto dostarczamy wskazówki dla klientów dotyczące tematów takich jak wybór odpowiednich materiałów do zasiewu chmur na ziemi i w powietrzu".
Gazeta Bloomberg w artykule "Geoengineering to Alter Climate Moves Closer to Reality" podała, że w ramach paryskiego porozumienia COP21 kraje nieświadomie zgodziły się w nim na jawne stosowanie geoinżynierii klimatu. Fundacja Carnegie w dokumencie "Carnegie Climate Geoengineering Governance (C2G2) Initiative" pisze m.in. "Długofalowym celem Inicjatywy Geoinżynieryjnego Zarządzania Klimatem Carnegie (C2G2) jest zachęcanie do dialogu w sprawie oraz opracowanie ram zarządzania geoinżynierią klimatu".
Piąte sprawozdanie Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC) ostrzega, że mimo globalnych skutków ubocznych i długoterminowych konsekwencji techniki geoinżynieryjne obejmujące zarządzanie promieniowaniem słonecznym (SRM) powinny być dalej utrzymywane: "Jeśli SRM zostałyby zakończone z jakiegokolwiek powodu, istnieje wysokie przeświadczenie, że temperatura na powierzchni kuli wzrośnie bardzo gwałtownie do wartości zgodnych z wymuszaniem przez gazy cieplarniane". Dokument "Climate Change 2013: The Physical Science Basis".
Z relacji osób obserwujących opryski geoinżynieryjne wynika, iż tzw. smog jest znacznie bardziej nasilony w dni, kiedy te działania są przeprowadzane. Mogło by to być odpowiedzią na pytanie, dlaczego smog jeszcze kilkanaście lat temu nie był takim problemem, pomimo że i wówczas do ogrzewania używano głównie węgla, a produkcja przemysłowa była wyższa. Zwiększona liczba samochodów na drogach nie jest odpowiedzią na to pytanie, gdyż jak pokazują doświadczenia dużych zachodnich miast, gdzie znacznie ograniczono ruch samochodów, smog zmniejszył się w tylko nieznacznym stopniu.
O tym, że rządom państw zdarzają się eksperymenty na nieświadomych obywatelach, wiemy z historii, gdyż zwykle po kilkudziesięciu latach programy te są odtajniane. Np. brytyjskie siły powietrzne w latach 1953-1964 rozprzestrzeniały z samolotów tysiące kg m.in. siarczku kadmu nad terenami zamieszkałymi. Podobnie w Saint Louis i innych amerykańskich miastach w tajemnicy rozpylane były szkodliwe substancje chemiczne.
Polska jest sygnatariuszem Traktatu o otwartych przestworzach, który przewiduje udostępnianie przestrzeni powietrznej także do "obserwacji rejonów zagrożonych klęskami ekologicznymi lub do nadzoru realizacji międzynarodowych porozumień o ochronie środowiska naturalnego".
Mając powyższe na uwadze, zwracam się z prośbą o udzielenie odpowiedzi na poniższe pytania:
1. Czy Traktat o otwartych przestworzach przewiduje możliwe jakieś inne działania poza obserwacją w celu wypełnienia zawartych porozumień?
2. Jak wygląda procedura zgłaszania i rejestracji lotów w ramach tego traktatu? Czy wszystkie takie loty są rejestrowane i sprawdzana jest zgodność ich liczby z deklarowaną? Proszę o wyszczególnienie ich liczby i celu odbytych w roku 2017.
3. Czy podległy Panu Ministrowi resort ma wiedzę na temat jakichkolwiek działań przeprowadzonych lub przeprowadzanych w ramach programów modyfikacji pogody i zarządzania promieniowaniem słonecznym przy użyciu samolotów na terytorium RP? Jeżeli tak, to proszę o kompletną listę.
4. Jeżeli rząd posiada informacje o przeprowadzaniu tych programów i działań, dlaczego nie podjął do tej pory debaty publicznej na temat skutków oddziaływania rozpylanych substancji na zdrowie ludzi i stan środowiska oraz zasadności tych zabiegów?
5. Czy rząd lub jego organy w ramach jakichkolwiek krajowych ustaw lub/i międzynarodowych porozumień uczestniczy lub ma wiedzę o realizacji jakichkolwiek zobowiązań/wytycznych związanych z eksperymentami lub programami modyfikacji pogody lub/i zarządzania promieniowaniem słonecznym na teranie kraju lub/i poza nim?
Z poważaniem
Barbara Chrobak
Poseł na Sejm RP
https://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=3323CEFA&SessionID=015E07ADD41BF506F6E777FAB7ADC30E96104F1F |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 28.08.24 |
Pobrań: 4 |
Pobierz () |
29.08.2024 Francja: "Małpia ospa" postawiła na baczność rząd i środowiska homoseksualistó |
Nowy wariant "małpiej ospy" (mpox) rozprzestrzenia się w Afryce, ale dotarł też do Europy. Zaniepokojone są zwłaszcza środowiska LGBT we Francji, kraju, do którego w 2022 roku została przeniesiona przez kontakty seksualne i rozprzestrzeniała się głównie wśród homoseksualnych mężczyzn. W Afryce najbardziej dotknięta jest tą chorobą Demokratyczna Republika Konga.
Na tym etapie epidemii w DRK średni wiek zakażonych wynosi 22 lata, a 29 procent to osoby "świadczące usługi seksualne". Od początku roku w tym afrykańskim kraju zarejestrowano około 16,7 tysiąca przypadków, a ponad 570 osób zmarło. Wirus jest bardziej zaraźliwy niż poprzednie odmiany i wydaje się bardziej niebezpieczny, a śmiertelność może sięgać 10 procent zakażonych.
Dwa przypadki tego wariantu mpox potwierdzono poza kontynentem afrykańskim, w Szwecji i Tajlandii. Obawa przed przedostaniem się wirusa na inne kontynenty, spowodowała, że Afryka ma otrzymać szczepionki z Europy i USA. 2 miliony dawek ma trafić do Afryki z laboratorium w Danii do końca 2025 r. Stany Zjednoczone planują wysłać 50 tysięcy, a Japonia 3,5 miliona dawek, ale tylko dla dzieci. Francja przekaże 100 tysięcy dawek. W sprawę zaangażował się sprawujący jeszcze funkcję premiera homoseksualista Gabriel Attal.
Nad Sekwaną od pojawienia się choroby w 2022 roku podano 154 400 dawek szczepionek. Dotyczyło to głównie (26,1 procent) "mężczyzn mających kontakty seksualne z mężczyznami", zaś już w regionie paryskim odsetek szczepionych homoseksualistów wzrósł do 45,4 proc. Premier Gabriel Attal informował, że "na całym terytorium są już otwarte 232 punkty szczepień". Do końca sierpnia Wysoka Władza ds. Zdrowia (HAS) może zwiększyć liczbę szczepionych we Francji osób, ale nie będzie to dotyczyło "populacji ogólnej". Zagrożenie rozprzestrzenienia się mpox w Europie uważa się jednak za niewielkie.
Tym niemniej działania prewencyjne pokazują, że kolejny raz choroby dotykające środowisko homoseksualne traktowane są priorytetowo. Można tu przypomnieć niezwykłe wręcz zaangażowanie państwa i naukowców w XX wieku w zwalczanie AIDS. Środki przeznaczane na ten cel wielokrotnie przekraczały wydatki na badania dotyczące innych chorób.
Jednym z powodów takich działań jest obawa, przed tym, iż kolejne plagi dotykające sodomitów mogą jednak zwrócić uwagę społeczeństw, że takie relacje są być może, choćby przez samą naturę... "penalizowane".
pch24 |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 29.08.24 |
Pobrań: 6 |
Pobierz () |
29.08.2024 Szpital w Oleśnicy: specjalne maszyny ssące do mordowania dzieci. Wysysanie dzieci z łon |
Zorganizowane grupy przestępcze podarowały szpitalowi w Oleśnicy specjalne maszyny ssące do mordowania dzieci. To makabryczne urządzenia służące do wykonywania brutalnych aborcji tzw. "metodą próżniową", polegającą na wysysaniu dzieci z łona matek i rozrywaniu ich na strzępy.
Opisy aborcji wykonywanych za pomocą maszyn ssących budzą przerażenie. Szpital w Oleśnicy to obecnie największy ośrodek aborcyjny w Polsce, w którym abortuje się dzieci m.in. za pomocą wykonywania im zastrzyków z trucizny w serca. Teraz jego arsenał śmierci powiększy się o kolejne metody. Równolegle, liczba aborcji w innych szpitalach w Polsce szybko rośnie, a personel oleśnickiego szpitala szkoli innych "lekarzy" w abortowaniu dzieci.
Przyczyną kolejnych sukcesów aborcjonistów jest przede wszystkim obojętności ludzi świadomych sytuacji i ogromu zła, jakim jest aborcja. Dlatego organizujemy kolejne akcje i mobilizujemy Polaków do walki!
Link
Największe w Polsce zorganizowane grupy przestępcze pośredniczące w nielegalnym handlu pigułkami poronnymi i namawianiu kobiet do aborcji przekazały szpitalowi w Oleśnicy zestawy do wykonywania aborcji tzw. "metodą próżniową". Jest to metoda mordowania dzieci zalecana m.in. przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Jak napisali aborcjoniści po przekazaniu zestawów:
"Cieszymy się, że szpital w Oleśnicy wspólnie z nami wytycza standardy w dobrej opiece około aborcyjnej."
Proszę zwrócić uwagę na istotną rzecz - do tej pory w szpitalach mieliśmy do czynienia z "opieką okołoporodową" nad kobietą w ciąży i jej dzieckiem. Teraz szpital w Oleśnicy chce wyznaczać standardy w "opiece okołoaborcyjnej". Jak taka "opieka" może wyglądać w praktyce? Nowym standardem "opieki" w polskich szpitalach ma być brutalne mordowanie dzieci za pomocą wysysania ich z łona matek. Na tym właśnie polega tzw. "metoda próżniowa" aborcji, do której zestawy przekazali szpitalowi aborcjoniści.
Dziecko morduje się przy pomocy maszyny ssącej. Użycie tej metody opisuje dr Anthony Levatino, były lekarz-aborcjonista, który nawrócił się i dołączył do walki o życie:
"Aborter używa metalowych prętów o różnej grubości, zwanych rozszerzaczami. Wprowadza je do szyjki macicy, zyskując w ten sposób dostęp do dziecka. Maluszek ma już palce u rąk i nóg, a jego serce bije, choć kości są wciąż słabe i kruche. Aborter bierze cewnik ssący i wsuwa go przez szyjkę macicy. Następnie włączana jest maszyna ssąca z mocą 10?20 razy większą niż domowy odkurzacz. Dziecko jest gwałtownie rozrywane na strzępy przez siłę ssania i wciskane razem z łożyskiem do maszyny ssącej."
To, jak przebiega taka aborcja, opisuje także była położna, która asystowała przy próżniowych aborcjach:
"Kiedy doktor włączył maszynę ssącą, usłyszałam przerażające dźwięki... siorbanie, przełykanie... wysoki ton... wyglądało to tak, jakby wąż odkurzacza zadławił się czymś! To było okropne i przerażające. Znacznie gorszą częścią mojej pracy było opróżnianie maszyny ssącej każdego "dnia zabiegów", i to nie tylko raz. Szczątki dzieci garściami wpadały do muszli klozetowej, chlapiąc dookoła na całą ubikację i podłogę. Nie cierpiałam wycierania krwi ze ścian, podłogi, spłuczki i sedesu."
Właśnie takie maszyny ssące do mordowania dzieci znajdują się teraz na wyposażeniu szpitala w Oleśnicy - największego w Polsce ośrodka aborcyjnego. Za ich przekazanie publicznie podziękowała aktywistkom aborcyjnym wicedyrektor szpitala Gizela Jagielska, pisząc na prowadzonym przez siebie profilu:
"Dziękujemy Wam Dziewczyny zestawy do tej pory nie były dostępne w Polsce"
Rozrywanie dzieci na strzępy za pomocą tych odkurzaczy ma "wyznaczać standardy" w zakresie "opieki aborcyjnej". Standardy, które z Oleśnicy mają przenieść się na całą Polskę. Jak poinformowała wicedyrektor oleśnickiego szpitala, już wkrótce ruszą kursy doszkalające dla lekarzy-ginekologów organizowane przez szpital w Oleśnicy w ramach kształcenia ustawicznego lekarzy. Wedle informacji opublikowanych w mediach społecznościowych:
"We wrześniu planujemy PIERWSZY KURS z zakresu OPIEKI ABORCYJNEJ. Dziś rozpoczęliśmy zapisy, miejsc nie było już po 4 godzinach, co świadczy o ogromnym zapotrzebowaniu na taką wiedzę."
Oleśnica jest obecnie największą rzeźnią aborcyjną w Polsce, do której przyjeżdżają kobiety z całego kraju. Celem tych kursów jest przeszkolenie ginekologów z innych miast i województw tak, aby wiedzieli jak mordować dzieci i zaczęli zabijanie w swoich placówkach. Chodzi o to, aby aborcja stała się powszechną praktyką we wszystkich szpitalach na terenie całej Polski. Już teraz liczba aborcji bardzo szybko rośnie w wielu placówkach.
Do naszej Fundacji spływają dane z kolejnych szpitali, od których domagamy się informacji na temat tego, ile dzieci zabito poprzez aborcję. W pierwszym półroczu 2024 r., od stycznia do czerwca, w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie abortowano 28 dzieci. To tyle ofiar co w całym ubiegłym roku i prawie trzykrotnie więcej niż w całym roku 2022. W Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie w pierwszym półroczu br. abortowano 35 dzieci. Dla porównania - w całym roku 2023 wykonano tam 34 aborcje, a w 2022 16 aborcji. Z kolei w Szpitalu Klinicznym w Poznaniu od stycznia do czerwca br. abortowano 15 dzieci, gdzie w całym ubiegłym roku dokonano w sumie 10 aborcji.
Dwukrotne wzrosty liczby aborcji w rok - to sytuacja w wielu szpitalach w Polsce. Wciąż spływają do nas niepokojące dane z kolejnych placówek, które obrazują to samo zjawisko - liczba mordowanych dzieci szybko rośnie. Równolegle, dziesiątki tysięcy aborcji dokonywanych jest każdego roku przy pomocy pigułek poronnych.
Standardy "opieki aborcyjnej" w Polsce będą wyznaczane przez maszyny ssące do rozrywania dzieci na strzępy.
To wszystko znajduje wsparcie mediów głównego nurtu oraz aborcyjnej koalicji Donalda Tuska, która wspiera i promuje aborcję w Polsce.
Papież Jan Paweł II nauczał, że naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości. Czy możemy uratować przyszłość Polski? Czy da się powstrzymać aborcyjne dzieciobójstwo? Tak. Należy przy tym pamiętać, że zwycięstwo jest w rękach Boga. Bóg nie wymaga tego zwycięstwa od nas i nie oczekuje, że osiągniemy je naszymi ludzkimi siłami. On oczekuje od nas wyłącznie udziału w walce po Jego stronie. Do zwycięstwa zła potrzeba tylko tego, aby ludzie dobrzy nic nie robili. Główną przyczyną rosnącej liczby mordowanych dzieci i kolejnych sukcesów aborcjonistów jest obojętność ludzi świadomych tego, czym jest aborcja.
Zło odnosi sukcesy nie dlatego, że jest silne, tylko dlatego, że liczni ludzie dobrzy są bierni i nie chcą stanąć do walki, w której Bóg obiecał im pomoc i zwycięstwo.
Dlatego nasza Fundacja w całej Polsce organizuje niezależne kampanie informacyjne, za pomocą których budzimy sumienia Polaków i mobilizujemy nasze społeczeństwo do działania. Szczególnie istotne są działania lokalne, które z pomocą naszych koordynatorów każdy może podjąć w swoim miejscu zamieszkania, przede wszystkim tam, gdzie najbardziej intensywnie promowana jest aborcja, a lokalne szpitale zamieniają się w centra aborcyjne.
Pojedyncze osoby, stowarzyszenia, fundacje, środowiska, nieformalne grupy, parafie, duszpasterstwa oraz osoby mające wpływ na społeczeństwo takie jak biskupi, księża, dziennikarze, przedstawiciele mediów i organizacji pozarządowych - muszą stanąć do walki o życie. Do walki, w której zwycięstwo jest pewne i obiecane przez Boga, o ile tylko tę walkę podejmiemy. Musimy docierać z prawdą o aborcji do milionów kolejnych osób, uświadamiać Polaków, co się dzieje za murami ich szpitali, oraz wywierać nieustanną presję w celu powstrzymania aborcji.
Tylko w najbliższym czasie potrzebujemy na te działania ok. 17 000 zł. Dołączają do nas kolejne osoby, do których muszą dotrzeć nasi koordynatorzy. Kolejne osoby chcemy wyposażyć w plakaty, bannery i megafony. W kolejnych miastach musimy przeprowadzić akcje informacyjne i publiczne modlitwy różańcowe. Możemy to zrobić tylko dzięki stałej i regularnej pomocy naszych darczyńców.
Proszę Pana o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Pana w obecnej sytuacji możliwa, aby umożliwić nam dalsze działania, dotrzeć z prawdą o aborcji do nowych osób i zmobilizować kolejnych Polaków do walki o życie.
Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro ? Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych ? Kod BIC Swift: INGBPLPW
Nowym standardem "opieki" w polskich szpitalach ma być brutalne mordowanie dzieci za pomocą wysysania ich z łona matek.
Od reakcji społeczeństwa zależy, czy aborcjonistom uda się zrealizować swoje mordercze plany. Dlatego musimy budzić sumienia kolejnych osób i mobilizować naród do działania. Proszę Pana o umożliwienie nam tej walki.
Z wyrazami szacunku
Mariusz Dzierżawski
Fundacja Pro ? Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
stronazycia.pl |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 29.08.24 |
Pobrań: 6 |
Pobierz () |
29.08.2024 Przestępcy z WHO znowu knują z medyczną dyktaturą! |
Przestępcza organizacja zwana Światową Organizacją Zdrowia dalej próbuje uchwalić zamordystyczny traktatpandemiczny.
WHO to organizacja przestępcza. Może to mocna teza, ale dowody na to są. Choćby w ich statucie jest zapisane, że ich urzędnicy są zwolnieni z odpowiedzialności karnej za swoje działania.
Tylko przestępca potrzebuje tzw. immunitetu. Człowiek uczciwy i działajacy w zgodzie z prawem nie musi się niczego obawiać. W prawie wszyscy są równi, więc nikt nie może być wyłączony z odpowiedzialności karnej czy cywilnej.
Poza tym pierwszy dyrektor WHO, Rene Sand przyznał, że WHO nie powstała po to, aby dbać o zdrowie ludzkości, ale po to aby kontrolować populację.
To WHO wprowadziła pedofilskie standardy "edukacji seksualnej" według których 4-letnie dzieci trzeba uczyć masturbacji a 9-letnie dzieci wyrażania zgody na seks. O tym informuje naród fundacja Pro-Prawo do Życia, której furgonetki są ciągle niszczone przez lewackich bandytów.
Również proces sądowy wykazał, że to prawda bo jakaś lewacka organizacja LGBT pozwała ich o zniesławienie. Dostałem o tym z rok temu informację w newsletterze od Ordo Iuris. I teraz te standardy "edukacji seksualnej" pod pretekstem dbałości o zdrowie ma zamiar wprowadzić do szkół od 1.09.2025 r. obecny (nie)rząd. Przedmiot ma się nazywać "edukacja zdrowotna" a jego program opracowuje facet, który uważa że pedofilia to nic strasznego.
To tyle tytułem wstępu aby wykazać, że to jest faktycznie organizacja przestępcza.
Teraz o tym co knują z tzw. traktatem pandemicznym.
Poprawki do Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych (IHR) - zostały przeforsowane ostatniego dnia niedawnego zgromadzenia, w ostatniej chwili.
Dokument ten stwierdza, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) może ogłaszać stany wyjątkowe związane z pandemią i narzucać restrykcyjne środki podczas kryzysów, takie jak obowiązkowe szczepienia, zakazy podróży, cenzura informacji oraz zwiększony nadzór nad Tobą i Twoją rodziną - praktycznie wszystko, co próbowali osiągnąć poprzez Traktat Pandemiczny, przemycając to ukradkiem.
Polska stoi teraz przed bardzo ważną decyzją.
Mamy tylko 10 miesięcy na wycofanie się z Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych (IHR), zanim staną się one prawnie wiążące.
Jeśli Polska tego nie zrobi, WHO zacznie egzekwować te przepisy i zyska bezprecedensową władzę nad Twoim codziennym życiem. A niestety, obawiam się, że biurokraci i politycy w Polsce mogą poddać się bez walki... chyba że podejmiesz działanie.
Mamy znowu wiele do zrobienia! I potrzebuję Twojej pomocy.
CitizenGO rozpoczyna bezpośrednią kampanię, żądając od krajów członkowskich wycofania się z IHR i publicznego ogłoszenia, że nie będą się wiązać z tymi przepisami.
Wszystko, co jest potrzebne, to list od polskiego rządu do WHO, stwierdzający, że niedawno zaproponowane poprawki nie będą miały zastosowania w Polsce.
Czy pomożesz wywrzeć presję na Prezydenta RP Andrzeja Dudę, aby odrzucił te opresyjne regulacje i stanął w obronie Twoich wolności? Podpisz petycję "Odrzuć Międzynarodowe Przepisy Zdrowotne"!
Te zmiany są częścią szerszego planu centralizacji władzy i kontroli, który globaliści z WHO i ONZ chcą nam narzucić.
Razem już osiągnęliśmy znaczące postępy przeciwko Traktatowi Pandemicznemu, będąc jednymi z najgłośniejszych głosów ujawniających agendę WHO.
Musimy zbudować na tym sukcesie więcej rozgłosu, aby chronić Twoje prawa i wolności.
Ta kampania jest tak ważna, ponieważ te regulacje, jeśli nie zostaną zakwestionowane, mogą znacząco ograniczyć Twoją wolność, zmienić Twoje codzienne życie, zablokować możliwość podróżowania, pracy, a nawet wolność wyznawania religii, oraz przyznać bezprecedensową władzę globalistycznym biurokratom.
Oto tylko NIEKTÓRE z tego, czego Polska może się spodziewać, jeśli oficjalnie nie wycofa się z Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych (IHR):
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) będzie domagać się prawa do ogłaszania pandemii, co uruchomi globalne środki (Artykuł 1).
- WHO otrzyma rozszerzone uprawnienia do ogłaszania stanów wyjątkowych (Artykuł 12).
- Niewybrane demokratycznie władze będą mogły narzucać izolację i kwarantannę w zakresie podróży i pracy (Artykuł 27).
? Podróżni będą mogli być zobowiązani do poddania się obowiązkowym badaniom lekarskim i szczepieniom (Artykuł 31).
- Państwa członkowskie będą musiały monitorować i ograniczać dostęp do informacji, które nie są zgodne z wytycznymi WHO. (Załącznik 1).
- Wymogi dotyczące certyfikatów zdrowotnych będą egzekwowane - bez dokumentów zatwierdzonych przez WHO (ostatecznie wpisanych do światowej bazy danych!) możesz nie być w stanie pracować, podróżować ani podejmować własnych decyzji zdrowotnych (Załącznik 6)
CitizenGO opracowało apel do prezydenta Dudy o wycofanie się z przepisów IHR.
Link
Trzeba wywrzeć presję na tych naszych polskojęzycznych politykierów aby zawetowali te przepisy IHR. Inaczej WHO kuchennymi drzwiami wprowadzi swój plandemiczny traktat. Wtedy zaś walka o nasze prawa będzie znacznie trudniejsza.
Jeszcze na koniec - flaga WHO jest wymowna. Ten wąż i symbol z niedomkniętego koła z liści lotosu. Ten drugi symbol znajduje się też na fladze ONZ i był na godle ZSRR. I takie coś dawno temu symbolizowało Nimroda, babilońskiego boga. Zatem żyjemy w babilońskiej niewoli tylko w innej jej wersji.
Paweł82
https://pawel82.neon24.net
-------------------------------------
Uprzejmie przypominam, że z tą przestępczą WHO współpracuje wzorowo i przykładnie Polska... Kurtyna... Bez oklasków. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 29.08.24 |
Pobrań: 6 |
Pobierz () |
31.08.2024 Nad wyraz "serdeczna" rozmowa polsko-ukraińska. Trwa mać ??? |
Atmosfera entuzjazmu panowała na wczorajszym Kampusie - Polska Przyszłości w Olsztynie, gdzie młodzież słuchała wypowiedzi ministrów spraw zagranicznych Polski i Ukrainy - Radosława Sikorskiego i Dmytro Kułeby. Atmosfera entuzjazmu i (prawie) bezgranicznej miłości polskiej młodzieży do Ukrainy i Ukraińców.
Poświęciłem godzinę czasu na wysłuchanie relacji z tego spotkania. Podaję link, ale nie polecam. Nie tylko dlatego, że nic mądrego się nie dowiemy, ale też język polski lektorki zlewa się angielskim, bo tymże językiem posługują się ministrowie i młodzież zadająca pytania. A poza tym wiele słów zdań jest zagłuszonych przez rzęsiste brawa:
Link
Radosław Sikorski przyznał, że historia jest problemem w relacjach z Ukrainą, wyraził jednak nadzieję, że Ukraina rozwiąże go w duchu wdzięczności za polską pomoc. Bo można zajmować się albo przeszłością, albo budować wspólną przyszłość, by nie zagroził nam wspólny wróg. Tym wspólnym wrogiem jest oczywiście Rosja, no i przede wszystkim Putin.
Mamy więc do wyboru: albo zajmujemy się przeszłością, która jest ważna, naszym ofiarom należy się chrześcijański pochówek, ale niestety nie jesteśmy w stanie przywrócić ich do życia; albo skoncentrujemy się na budowaniu wspólnej przyszłości, tak aby demony nie odzywały się w naszych społeczeństwach i aby wspólny wróg [tj. Rosja] nam już w przyszłości nie zagroził. Ja wolę to drugie podeście - dodał Sikorski.
Dmytro Kułebie zadała jedna z uczestniczek pytanie, kiedy Polska będzie mogła przeprowadzić ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej. Odpowiedział Kuleba: "Zostawmy historię historykom, a przyszłość budujmy razem. Gdybyśmy zaczęli grzebać w historii, to jakość rozmowy byłaby zupełnie inna, moglibyśmy wypominać sobie złe rzeczy, które Polacy uczynili Ukraińcom i Ukraińcy Polakom."
Dodał, że zawsze kiedy Polacy i Ukraińcy się kłócili, korzystała Rosja. Musimy więc się wspierać, to przyszłość będzie należała do nas. Wspomniał Kułeba akcję Wisła. Ekshumacje? - Nie ma problemu. Chcemy tylko, by Polacy też upamiętniali Ukraińców.
Padło pytanie z sali, co stanie się z Rosją, czy się rozpadnie. "Putin umrze" - odparł Ukrainiec [tu nastąpiły gromkie brawa]. "A gdzie jest śmierć, jest nadzieja" - dodał Sikorski. Potem Kułeba: "Rosja jest źródłem zagrożenia dla świata. Nasze [tj. kijowskiego reżimu] zwycięstwo zmieni Rosję na zawsze".
Smutne to widowisko. Smutne, że polska młodzież, ta wykształcona, daje się zwodzić propagandzie i jest tak naiwna.
Opracował: Zygmunt Białas |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 31.08.24 |
Pobrań: 6 |
Pobierz () |
31.08.2024 Ministerstwo Nienawiści. O tolerancji represywnej. |
Udział Ukraińców w rządzie - mam na myśli udział bezpośredni - Ukraińców lub osób pochodzenia ukraińskiego (nie wiem za kogo się uważają panowie Bodnar i Szeptycki) jest znaczący i rośnie w siłę dzięki... "mowie nienawiści". Już wkrótce ma zostać uchwalona flagowa ustawa ministerstwa rozszerzająca prawo lewicy do? jedni posługując się Orwellem wstawią słowo miłości, inni nazwą to prawdziwym imieniem nienawiści.
Ustawa, moim zdaniem, ma na celu ułatwić przeinaczanie sensu niektórych wypowiedzi na "mowę nienawiści". W praktyce nowe zapisy umożliwią, z powodów ideologicznych (tolerancja represywna), okazywanie przez lewicę nienawiści ludziom mówiącym prawdę, a także karanie ich za wyrażone opinie, poglądy, nawet te oczywiste, na poziomie stwierdzenia typu 2+2=4 jeżeli to dyskryminuje i narusza "godność" i "dumę" liczących inaczej.
"Patriotyzm jest jak rasizm" - "Gazeta Wyborcza"
Powyższe hasło, a także ostatnia wypowiedź Bodnara, którą cytuję poniżej, dobitnie świadczą o intencji stłamszenia ( jak za komuny) każdego wyrazistego odruchu patriotycznego, na przykład zamanifestowania chęci bronienia polskich granic przed napływem niepożądanych osobników, a także zakazanie wszelkiej manifestacji moralnej dezaprobaty wobec agendy neomarskizmu (Lgbt+p).
"Minister został też zapytany o to, czy zachowania kibiców, takie jak transparent Legii "Refugees welcome" czy Polonii "Strefa wolna od LGBT" będą na mocy planowanych przepisów uznawane za mowę nienawiści". - opisuje Gazeta Prawna
Uważam, że w przestrzeni publicznej tego typu zdarzenia nie powinny się pojawiać. (...) Ujmowanie tego typu sformułowań, które w sposób jednoznaczny wskazują na lekceważenie czy poniżenie określonej grupy społecznej, może być klasyfikowany w ten sposób (jako mowa nienawiści) - przyznał minister.
Link
Twitter/X Karykatura jest sprzeciwem wobec rasistowskiej polityce Izraela.
Link
Powyższa wypowiedź Bodnara nazywanego onegdaj "Che Guevarą z korporacji" stanowi typowy przejaw tolerancji represywnej oznaczającej "nietolerancję wobec ruchów prawicowych, a tolerancję wobec ruchów lewicowych" (Herbert Marcuse).
Przypominam, że historia ZSRR była pełna podobnych praktyk. Ludzie, którzy mówili prawdę, krytykując system totalitarny byli mordowani lub zamykani pod pretekstem bezobjawowej schizofrenii - tak dokładnie określano osoby niepokorne. Dziś lewica w Polsce mająca korzenie wszystkich kolejnych rewolucji od antyfrancuskiej do bolszewickiej, korzenie podlane ostatnio obficie gnojówką Szkoły Frankfurckiej, zamiast za "bezobjawową schizofrenię" chce karać za "bezobjawową nienawiść", sama nienawidząc, od swego zarania, prawdy, dobra i piękna.
Uważam, że nie ma co dzielić włosa na czworo. Chodzi po prostu o prawo do nienawiści i represji ułatwiające kolejny etap rewolucji. Wynik sejmowego głosowania nad tym nikczemnym projektem będzie wyrazistą diagnozą stanu rozumu i sumienia poszczególnych posłów.
----------------------------
Herbert Marcuse, ideolog współczesnej lewicy, w "Tolerancji represywnej" pisze:
"Wyzwalająca tolerancja (tolerancja represywna) oznaczałaby zatem nietolerancję wobec prawicy i tolerancję dla ruchów lewicowych. Jeśli chodzi o zakres tej tolerancji i nietolerancji, musiałaby się ona rozciągnąć zarówno na płaszczyznę działania, jak i też dyskusji i propagandy, na słowa i czyny (...)". /Herbert Marcuse. Lewicowa tolerancja, czyli precz z prawicą/ Link
CzarnaLimuzyna |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 31.08.24 |
Pobrań: 6 |
Pobierz () |
31.08.2024 Polskie służby naprawdę to zrobiły? Afera wysadzenia Nord Stream. |
Rząd federalny w Berlinie jest wściekły na Warszawę za to, że polskie służby nie zatrzymały mężczyzny podejrzanego o działanie przy wysadzeniu gazociągu Nord Stream. Niemcy podejrzewają nawet, że Polacy ostrzegli Wołodymyra Ż.
Jakiś czas temu "Wall Street Journal" ("WSJ") piórem swojego europejskiego korespondenta politycznego Bojana Pancevskiego opisał akcję wysadzenia w powietrze gazociągów Nord Stream.
W tekście czytamy, że ukraińskim sabotażystom w pewnym momencie nie udało się nawiązać współpracy z polskimi władzami. Sabotażyści jednak częściowo wykorzystali Polskę jako bazę logistyczną i zatrzymali się w polskim porcie Kołobrzeg.
Urzędnik portowy, któremu załoga jachtu wydała się podejrzana, zaalarmował policję. Polska straż graniczna sprawdziła tożsamość członków załogi, którzy okazali paszporty członków Unii Europejskiej. Osoby zaznajomione z dochodzeniem twierdzą, że pozwolono im kontynuować żeglugę na północ, gdzie ustawili resztę min.
Cały port był objęty rozległym nadzorem wideo. Jednak pomimo historii bliskiej współpracy między Warszawą a Berlinem w sprawach policyjnych, polscy urzędnicy odmówili przekazania nagrań z monitoringu portu. Powiedzieli wtedy swoim niemieckim kolegom, że nagrania zostały rutynowo zniszczone wkrótce po odpłynięciu Andromedy.
Polska Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) powiedziała "WSJ", że takie nagrania nie istnieją.
Pod koniec ubiegłego tygodnia polska prokuratura wysłała do Niemiec pismo, w którym poinformowała, że podejrzany w sprawie ataku na Nord Stream Wołodymyr Ż. opuścił Polskę. Strona Polska zapytała Niemców, czy wciąż są zainteresowani przeszukaniem przez polskie władze jego domu pod Warszawą.
Polskie służby nie wykonały więc europejskiego nakazu zatrzymania. "Der Spiegel" pisze o tym, że rząd RFN jest wściekły na Warszawę na pewno tego nie zapomni.
"Polskie władze nie wywiązały się z prawnego obowiązku aresztowania poszukiwanego. To niespotykany afront. Mężczyzna zdołał uciec do swojego kraju. Polskie władze mogły nawet ostrzec Ukraińca" - czytamy.
"Według źródeł zbliżonych do służb bezpieczeństwa polska prokuratura zasygnalizowała Niemcom, że - zgodnie z wymogami prawa UE - natychmiast aresztuje Wołodymyra Ż. Ale nic się nie wydarzyło. Wręcz przeciwnie: na marginesie polsko-niemieckich konsultacji rządowych na początku lipca Niemcy dowiadują się, że Polacy nie chcą współdziałać (...) Berlin jest przekonany, że Warszawa ostrzegła poszukiwanego. W kuluarach niemieckich władz krążą plotki, że polscy urzędnicy mówili: Dlaczego mamy go aresztować? On jest dla nas bohaterem!" - czytamy w artykule. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 31.08.24 |
Pobrań: 6 |
Pobierz () |
31.08.2024 Mocna teza Michalkiewicza. "Tworzą pretekst do wzięcia wszystkich za mordę" |
Publicysta "Najwyższego Czasu!" Stanisław Michalkiewicz, komentując zamieszki w Wielkiej Brytanii, stawia tezę, że to przedwstęp "do wzięcia wszystkich za mordę". Przewiduje, że Polsce grozi podobny scenariusz.
Michalkiewicz, jak co tydzień, gościł na kanale Tomasza Sommera na platformie Rumble. W rozmowie, którą przeprowadził Marek Skalski, poruszano m.in. temat zamieszek w Wielkiej Brytanii, które wybuchły po zamordowaniu trzech dziewczynek przez 17-latka pochodzącego z imigranckiej rodziny, choć urodzonego na terenie Królestwa Brytyjskiego.
W ostatnich dniach, w Sądzie Koronnym w angielskim Yorku, 18-letni James Martin został skazany na 26 miesięcy bezwzględnego więzienia. Powód? Podczas sierpniowej fali zamieszek machał flagą narodową, krzyczał i używał "wulgarnego języka" przed budynkiem, w którym modlili się islamiści. Ponadto miał przy sobie zapałki, których nie użył, ale według sądu taki miał zamiar.
Sędzia orzekający nie krył nawet, że wyrok jest tak surowy po to, by służył jako przestroga dla innych młodych ludzi, pokazując, że "działania mają konsekwencje".
Komentując sytuację Michalkiewicz stwierdził, że sprawne służby nie dopuściłyby w ogóle do takich rozruchów. - W dzisiejszych czasach, w epoce totalnej inwigilacji, coś takiego urządzić bez udziału tajnych służb, jest to bardzo trudne, być może nawet niemożliwe, bo one by natychmiast zlokalizowały to i stłumiły - powiedział.
Publicysta uważa, że brytyjskie służby celowo dopuściły do zamieszek na większą skalę. W trakcie rozruchów podpalono m.in. ośrodki, w których zamieszkują imigranci.
- Jeżeli to się rozlewa z szybkością płomienia na znaczny obszar kraju, to znaczy, że bezpieka angielska musi w tym maczać palce. A dlaczego? A dlatego, żeby na polecenie rządu stworzyć sobie pretekst do wzięcia wszystkich za mordę przy pomocy takiego zamordystycznego ustawodawstwa - uważa Michalkiewicz.
Ocenia, że w Polsce "sytuacja zmierza dokładnie w tym samym kierunku". Różnica jest taka, że punktem zapalnym nie muszą być imigranci z Afryki, Azji czy Bliskiego Wschodu, których - przynajmniej na razie - nad Wisłą nie ma aż tak wielu.
Michalkiewicz przypomina, że krążą pogłoski, iż w Polsce miałby zostać utworzony Legion Ukraiński.
- Moim zdaniem to jest bardzo niebezpieczny pomysł, dlatego że wystarczy tysiąc takich rezonów, a tutaj znaleźć takich to nie jest żaden problem, żeby powtórkę z "Wołynki" (Wołynia - red.) urządzić w Polsce. A wtedy zaistnieją warunki do uruchomienia procedur przewidzianych w ustawie 1066. To znaczy, że siły zbrojne obcych państw będą mogły wkroczyć, tak jak Armia Czerwona w swoim czasie to zrobiła, na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, żeby tu uśmierzać rozruchy, a przy okazji wziąć za mordę mniej wartościowy naród tubylczy. Widać, że Judenrat już nie może wytrzymać - mówi.
- Judenrat próbuje. Judenrat jest liczebnie słaby, ale próbuje wykorzystać dźwignię Archimedesa. Archimedes się kiedyś przechwalał, że może podnieść nawet kulę ziemską, żeby punkt oparcia znaleźć. I Judenraty próbują. Jak nie z Sowietami, to z Niemcami. Jak nie z Niemcami, to z Amerykanami. Teraz akurat z Niemcami próbują. Mówiąc krótko, próbują z kim się da. Celem jest wzięcie za twarz tego mniej wartościowego narodu tubylczego - podsumował Michalkiewicz.
Cała rozmowa do obejrzenia poniżej:
>Link
https://nczas.info
-------------------------------
Legion Ukraiński to już mieliśmy podczas ll wojny światowej - trzeba być wyjątkowo antypolskim skurwysynem żeby go reaktywować.
Link |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 31.08.24 |
Pobrań: 6 |
Pobierz () |
|
|
|
|
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|