|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
11
|
Download: Gazetka "Wolne Słowo" |
|
|
15.10.2024 Epigoni Covida-19 |
Niektórzy lekarze nie potrafią się przyznać do błędu i będą odrzucać wszelkie dowody i prace naukowe zaprzeczające ich skostniałym poglądom. Takie znaczenie ma słowo "epigon".
Inni z kolei tęsknią za złotym czasem plandemii, kiedy mieli możliwość zdobycia łatwych i dużych pieniędzy za posłuszeństwo Izbom Lekarskim i nadgorliwość szczepionkową.
W małym niemieckim miasteczku Miesbach położonym w Górnej Bawarii pani doktor Nina Schötzau zorganizowała 12 października 2024 r. długi dzień szczepień dzieci przeciwko Covid-19.
Link
Większość z nas będzie zaszokowana taką wiadomością. Po publikacji protokołów Instytutu Roberta Kocha (niemiecki odpowiednik naszego Sanepidu), z którego jasno wynika, że zalecenia w czasie plandemii nie opierały się na badaniach naukowych, ale były narzucane przez polityków, nikt nie powinien mieć wątpliwości co do bezsensu "szczepień" mRNA.
Wybrałem jeden z bardziej stonowanych, aczkolwiek rozsądnych komentarzy pod tym postem na platformie "X":
BLNinsider: Fajnie. Mamy rok 2024 i nie wiem, co jest gorsze: lekarz, który nadal wstrzykuje dzieciom skażoną substancję i nie przeszedł żadnego szkolenia w tym kierunku, czy rodzice, którzy nadal nie wiedzą nic o wszystkich złych rzeczach, jakie ten płyn wyrządza ich dzieciom?
Redaktor z Report24.news, Florian Machl napisał list otwarty do pani doktor (źródło Link), tak gorliwie podającą eliksir szczęścia bezbronnym dzieciom.
Według Pani biografii cierpi Pani na reumatoidalne zapalenie stawów o podłożu autoimmunologicznym i ME/CFS. Bardzo mi przykro z tego powodu i mam nadzieję, że poczuje się Pani lepiej lub przynajmniej będzie miała łagodny, kontrolowany przebieg. Pragnę Pani zwrócić uwagę, że preparaty zawierające szczepionkę na Covid-19 mogą wywołać te dwie choroby jako trwały efekt uboczny.
Moje ostatnie pytanie do Pani brzmi: Czy chce Pani, żeby do Pani praktyki przychodziły zdrowe, wesołe, ciekawe dzieci i przez to zaraża je Pani chorobami, które tak bardzo Panią dotknęły?
Artykuł na Mayo Clinic Proceedings Link opisujący ten skutek uboczny eliksiru szczęścia.
Poniższy film przedstawia normalną reakcję nie tylko psa, ale także normalnego człowieka na takie przejawy ludobójstwa.
Link
Mam nadzieję, że znajdziesz dziś coś, co wywoła uśmiech na Twojej twarzy.
Wiele osób najchętniej pokazałoby w tej sytuacji taki sam uśmiech jak ten piesek pod koniec powyższego filmu. To jest całkiem naturalne, gdy dowiadujemy się o krzywdzie wyrządzanej dzieciom.
W ten sposób to działa: tworzy się sytuacje, które u zdrowych i normalnych osób wywołują gwałtowny sprzeciw, a potem zarzuca się im mowę nienawiści. Zgromadzone emocje muszą być kiedyś wyładowane i planiści wojny psychologicznej doskonale o tym wiedzą.
Link
Autor artykułu Marek Wójcik
Mail: worldscam3@gmail.com
https://www.world-scam.com
-----------------------------------
Warto przypomnieć, że Tusk już wyszedł naprzeciw owym postulatom i najpewniej na wniosek Pawło Grzesiowskiego zamówił bezpieczne preparaty oraz ustalili (razem?) D-DEY, a wraże media pisały o... nowej fali "nowego" covidka. Czy "piąta klepka" przejdzie?
Warto wiedzieć, że choroby z autoagresji są głównie powodowane przez "witaminę" A.
W szczepionkach na COVID jeden ze składników to retinoic acid (forma "witaminy" A - ekstremalnie toksyczna!).
Retinol bardzo łatwo konwertuje się do retinoic acid.
Acutane to inna nazwa dla retinoic acid podawana jest przy trądziku a także... w chemioterapii.
Tutaj można o tym poczytać: Link
Takie działanie ma na cały organizm retinoic acid:
Link |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 15.10.24 |
Pobrań: 6 |
Pobierz () |
16.10,2024 Wreszcie prawda w Sejmie |
Link
Wreszcie prawda w Sejmie
W dniu 14 października 2024 r. w Sejmie RP, w Sali Kolumnowej odbyła się długo wyczekiwana konferencja pt. "Polska szkoła. Dekonstrukcja i fundamenty odbudowa". Inicjatorem była Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły zrzeszająca ponad 70 organizacji społecznych, reprezentowana przez niezawodne stowarzyszenie Nauczyciele Dla Wolności. Wydarzenie mogło odbyć się w tej formule dzięki objęciu go patronatem przez Marszałka Sejmu RP Krzysztofa Bosaka. Wszystkim organizatorom i osobom zaangażowanym należą się szczególne podziękowania.
Wszyscy uczestnicy i organizatorzy występowali pro publico bono, konferencja nie została dofinansowana, zresztą organizatorzy nie zabiegali o to. Oprawa kateringowa była bardzo skromna, ale nie dla wyszynku przybyli tam liczni uczestnicy, lecz dla prawdy, zjednoczenia sił i okazania woli walki. Nie tylko o polską szkołę, ale przede wszystkim o dzieci, rodziny i naród. Opuszczeni przez pasterzy i przewodników, naród organizuje się, konsoliduje i podejmuje walkę oddolnie, zaczynając stawiać opór agresorom, coraz bardziej zorganizowany.
Ze strony Towarzystwa Wiedzy Społecznej referat wygłosił prezes Bartosz Kopczyński. Tytuł referatu: Nowa rola szkoły w planach globalnych przekształceń społecznych. Poniżej zamieszczamy tekst referatu, opisujący w pigułce zamiary globalno - unijnych elit co do polskiego narodu. Oto cały tekst, po drobnych korektach stylistycznych:
Polska szkoła, tak samo zresztą, jak wszystkie narodowe systemy edukacji na świecie stała się polem zaciętej walki, której stawką jest rząd dusz kolejnych pokoleń Polaków. Nie chodzi tu tylko o lekcje religii, wybór lektur, rozmiar podstawy programowej, zadania domowe czy oceny. To są sprawy ważne, ale zaledwie wykonawcze w stosunku do całego zamierzenia, do którego przystąpił obecny rząd polski. To zamierzenie oznacza całkowitą likwidację szkoły, jaką znamy, budowę zupełnie innego systemu i przekazanie go do dyspozycji sił cudzoziemskich, niezwykle nieprzychylnych Polsce, oraz wszystkim narodom. Obecne władze resortu od samego początku swojego urzędowania przystąpiły do konsekwentnego demontażu tego, co jeszcze działa w polskim szkolnictwie - nauczania przedmiotowego. Tempo tych zmian jest zawrotne, a ich zakres wielki, co wskazuje na to, że źródło leży poza Polską, że zapewne czekały przygotowane na dogodny moment, który właśnie nadszedł. Funkcjonariusze resortu nie kryją jednak, że to, co dokonuje się obecnie, jest zaledwie wstępem przed zmianą fundamentalną, planowaną na rok 2026.
Należałoby spytać te osoby, jaki jest właściwie powód tej kolejnej rewolucji, i kto im dał legitymację do tego, aby po raz kolejny dokonywali wielkiej operacji na polskim narodzie. Rewolucji oświatowych przez ostatnie 35 lat przeżywaliśmy wiele, i zawsze było to bolesne. Dlaczego znowu chcą zrobić to, za co naród znienawidził poprzednie ekipy, dlaczego znów chcą wywracać nasz świat do góry nogami? Trudno spodziewać się szczerej odpowiedzi, na szczęście mamy wyraźne dowody, pokazujące, jaka jest przyczyna tej nowej rewolucji, kto ją wszczyna i w czyim interesie.
Powodem są plany przemiany Unii Europejskiej w państwo federalne, które pochłonie niepodległość obecnych państw członkowskich, w tym Polski. Najważniejszym elementem federalnej Unii ma być Europejski Obszar Edukacyjny, czyli unijny zarząd wszystkich placówek edukacyjnych, nauczycieli i dzieci. Ma on powstać w 2025 r., a rok później, według planów Ministerstwa, pochłonąć ma również polską szkołę. Jednak Unia Europejska to nie jest najwyższe piętro, nad nią leży wyższy porządek globalny, wyznaczany przez ONZ, noszący nazwę Zrównoważonego Rozwoju, zwanego też Agendą 2030. To globalna strategia podporządkowania wszystkich zasobów ludzkości, jej mocy produkcyjnych i narodów pod jeden, globalny zarząd. Główne ramy obecnych zmian w edukacji w Polsce wyznaczają więc: ONZ. UNESCO, UNICEF i WHO, natomiast Unia Europejska jest instytucją wykonawczą, a jednocześnie pionierem zmian. Przy tej okazji bowiem w Europie, i w Polsce także, prowadzony jest wielki eksperyment socjotechniczny, którego obiektem i ofiarami są nasze dzieci.
Pomimo wszystkich swoich wad i celowych zniekształceń, polska szkoła dotąd nie odbierała rodzicom wpływu na ich dzieci, nie odbierała wolności osobistej i szans życiowych, tylko przeciwnie - starała się wszystko to wzmacniać i rozwijać. Szkoła jeszcze na razie jest instytucją wiedzy, według najlepszych wzorców greckich, rzymskich, średniowiecznych i nowożytnych. Człowiek - dziecko przychodzi do szkoły, i w miarę jak wzrasta, uczy się wiedzy ludzkości, aby jako człowiek dorosły mógł być dojrzały. Aby nie był pasożytem, ale mógł twórczo i wydajnie pracować, utrzymywać siebie, tworzyć naród i państwo. Szkoła dziś jeszcze nie narzuca uczniom i ich rodzinom światopoglądu swojego ani polityki władzy. Szkoła dziś jeszcze nie zarządza całym życiem dziecka i dorosłego. Szkoła na razie jeszcze daje wiedzę dziecku po to, aby dorosły mógł być wolny, czyli postępować według własnej woli.
To jednak ma się zmienić już za dwa lata. Projekt globalno - unijny, w którym rząd polski zamierza wziąć udział odwraca rolę szkoły. Szkoła nie ma już być dla ludzi, lecz na odwrót - ludzie dla szkoły. Nadchodzący system nie będzie miał na celu wyposażyć ludzi w wiedzę, lecz na odwrót - zadbać, aby ludzie wiedzy nie mieli. Człowiek będzie wiedział tylko to, co wyznaczy mu system, i ani słowa więcej, i tylko w tym celu, aby być użytecznym dla systemu. Umiejętności podstawowe na poziomie podstawowym - to cytat z dokumentów ONZ i UE.
Unia Europejska i Europejski Obszar Edukacyjny zostały wyznaczone do pilotażu - wzorcowego wdrażania globalnej polityki edukacyjnej, przyjętej na szczycie ONZ Transforming Educational Summit we wrześniu 2022 r. Nosi ona znamienną nazwę: Gender Transformative Education, czyli edukacja zmieniająca pojęcie płci. Oznacza to kompletne przeoranie psychiki dzieci i młodzieży po to, aby stworzyć nowego człowieka, a ten - ma zbudować nowe, globalne komunistyczne społeczeństwo, oczywiście pod nadzorem globalnego kapitału jako jedynego właściciela całej własności. Wszystkie naturalne relacje międzyludzkie, takie jak rodzina, naród i własność prywatna mają zostać zmienione. Zostały bowiem przez globalnych planistów uznane za szkodliwe stereotypy, które nie pozwalają na budowę globalnego komunizmu. Dlatego w ramach strategii edukacyjnych, które mają panować także w Polsce planuje się wychowanie genderowo - równościowe od przedszkola przez cały okres edukacji, a ma ona trwać do 64 roku życia. Oficjalny termin ? nauka przez całe życie. Dzieci w przedszkolach i podstawówkach będą poddane sztucznemu zacieraniu różnic między płciami, tak, jak już teraz jest w Skandynawii. Cała wiedza szkolna i cały język zostaną przerobione na neutralne płciowo, i wszędzie zostaną wprowadzone parytety płci, na wszystkich kierunkach kształcenia. Szkoła, zamiast uczyć mądrości, będzie wmawiać ludziom, że różnice biologiczne między kobietą i mężczyzną to konstrukt społeczny, oraz zachęcać do kreatywnych zmian własnej tożsamości. Tak już dzieje się w wielu krajach na Zachodzie.
Szkoła na razie uczy jeszcze młodych ludzi, jak używać wiedzy do swoich potrzeb, jak zmieniać świat, aby nie szkodzić, a korzystać. Nadchodzący system będzie zaś uczył ludzi, że mają płynnie dostosować się do każdej zmiany, narzuconej przez jakąś cudzoziemską władzę. Szkoła i nauczyciele będą na nich wpływać tak, aby zmieniali swoje naturalne zachowania i sposób myślenia. To nie będzie już szkoła wiedzy, lecz szkoła myśli i czynów. Uczniowie tej szkoły odrzucić mają te myśli i te czyny, które wynikają z ich osobistych potrzeb i interesów narodu, za to mają przyjąć te myśli i wykonywać te czyny, które narzuci globalno - unijny systemu, pod hasłem Zrównoważonego Rozwoju lub jakiejś innej, wymyślonej polityki.
Nowy model edukacji maskowany jest pięknymi hasłami: edukacja dla wszystkich, edukacja wysokiej jakości, nowa kultura edukacji, edukacja inkluzyjna, pełen rozwój potencjału każdego dziecka, zaspokajanie wszystkich potrzeb. Warto przyjrzeć się, z jakich puzzli składa się ten obraz.
Edukacja Włączająca, którą propaganda przedstawia jako szansę dla dzieci niepełnosprawnych na edukację wysokiej jakości. W rzeczywistości uczniowie niepełnosprawni są zawsze poszkodowani w szkołach masowych, o czym mówią sami autorzy tej koncepcji i ich badania. Edukacja Włączająca polega na włączeniu do zwykłych, rejonowych szkół wszystkich osób z rejonu, niezależnie od schorzeń, zaburzeń i ograniczeń. Włączenie obejmuje również niepełnosprawnych intelektualnie w stopniu głębokim, upośledzonych, zaburzonych psychicznie, niedostosowanych społecznie, imigrantów bez znajomości języka. Szkoły specjalne mają zostać faktycznie zlikwidowane, to znaczy zamienione w centra doradczo - szkoleniowe. Ich funkcje przejmą zwykłe szkoły, które staną się szkołami specjalnymi. W tym celu będą musiały się dostosować.
Projektowanie uniwersalne, czyli główna metoda zmiany zwykłych szkół, nauczających wiedzy, w szkoły specjalne, przygotowujące do życia na podstawowym poziomie. Wszystkie treści nauczane i wymagane od uczniów muszą być dostępne dla wszystkich. Pamiętać jednak należy, że w Edukacji Włączającej są również osoby zaburzone, niepełnosprawne intelektualnie i cudzoziemcy. Szkoła dostosuje się do ich możliwości, i wszyscy inni uczniowie też będą musieli. To oznacza obniżenie poziomu intelektualnego polskich uczniów do rejonów przedszkola.
Ocena funkcjonalna, czyli sposób oceniania i prowadzenia każdego dziecka aż do dorosłości. W tej chwili obecna szkoła przyjmuje w swoich progach dzieci i nie ocenia ich z góry. Nauczyciel zaczyna nauczanie, i po jakimś czasie przeprowadza sprawdzian wiedzy i ocenia, ile uczeń się nauczył. Osobną kwestią jest ocena z zachowania, wystawiana co pół roku. Ma jednak być inaczej. W nowym systemie każde dziecko ma zostać ocenione na początku, zanim zdąży się czegoś nauczyć. Oceniana będzie jednak nie wiedza, ale człowiek - całe życie dziecka, jego możliwości, ograniczenia, co lubi, jak się zachowuje. Nie tylko w szkole, ale też poza szkołą i w domu. Oceniane będą relacje rodzinne, światopogląd i religijność rodziców. Ocena funkcjonalna wywodzi się ze szkolnictwa specjalnego i stosowana jest obecnie do dzieci, z którymi niemożliwa jest standardowa komunikacja, ze względu na zaburzenia lub ograniczenia. Ma jednak objąć wszystkich. Składa się z dwóch części - analizy funkcjonalnej i programu wsparcia. Analiza funkcjonalna to dokładne rozpoznanie wszystkich przejawów życia dziecka w dziewięciu aspektach, i wprowadzenie danych o dziecku i jego rodzinie do systemu. Korzysta się z testów, formularzy, obserwacji, wywiadów. Następnie system generuje raport wynikowy, a algorytm dobiera odpowiedni program wsparcia z elementów, dostępnych w aplikacji. Dalej w ramach tak zwanego wsparcia młody człowiek znajduje się pod stałą kontrolą specjalistów. Dokonują oni stałej ewaluacji programu wsparcia i wpływają na zachowanie ucznia w szkole i w rodzinie. Dają bowiem wskazania rodzicom i kontrolują ich wdrażanie.
Ocena funkcjonalna polega więc na tym, że system za pomocą swoich diagnostów bierze człowieka, ocenia jego życie, porównuje ze swoim własnym wzorcem, i przez kilkanaście lat zmienia życie tego młodego człowieka tak, aby pasował do wzorca. Stan wyjściowy, czyli naturalny stan dziecka sprzed interwencji specjalistów nazwany został zaburzeniami, a stan docelowy, wyznaczony przez system określany jest jako dobrostan. Program wsparcia jest zaś przesuwaniem ucznia - od zaburzeń do dobrostanu. Wzorzec tego dobrostanu został określony przez WHO i obejmuje m.in. zdrowie seksualne, zdrowie reprodukcyjne, zdrowie psychiczne, gender. Tak więc szkoła będzie przesuwała człowieka od normalności, w której wyrósł, do seksualizacji, aborcji i korekty płci, a jeśli natrafi po drodze na przeszkody, na przykład wychowanie rodziców - będzie je usuwać.
Profil Absolwenta i Absolwentki aktualnie znajduje się w konsultacjach społecznych. Jest to ogólny wzór, do którego nowa szkoła będzie dorabiać uczniów. Dotąd jest tak, że szkoła ma podstawę programową, czyli obiektywną wiedzę ludzkości. Szkoła jej naucza, a potem ocenia pracę ucznia na świadectwie. W nowym systemie szkoła najpierw stworzy profil swojego Absolwenta, a potem będzie uczniów dostosowywać. Profil będzie jeden, ogólny, unijny, poza tym będą popdprofile branżowe. W różnych rodzajach szkół mogą być różne profile. Profil ma powstać oficjalnie w procesie konsultacji społecznych, faktycznie będzie wypełniał oczekiwania jakichś interesariuszy - podmiotów, załatwiających jakieś interesy za pomocą szkoły. Najważniejszymi interesariuszami będą globalne korporacje, działające w Unii, zamawiające sobie pożądaną siłę roboczą. Tak ludzie są określani w dokumentach unijnych - jako siła robocza.
Profil Absolwenta ściśle jest związany z Oceną Funkcjonalną. W jej ramach ma powstać program tranzycji na rynek pracy, czyli szkolenia zawodowego. Charakterystyczne słowo - tranzycja, tu stosowana jako wprowadzenie na rynek pracy. Co ma wspólnego z tranzycją płciową? Około 12-go roku życia ma następować kwalifikacja zawodowa, podczas której specjaliści szkolni wyznaczą dziecku jego przyszły zawód. Kształcone będą tylko umiejętności praktyczne z pominięciem teorii i wiedzy ogólnej. Następnie taki absolwent ma trafić do zatrudnienia, na zasadzie pracy chronionej. Pracodawcy mają dostawać od państwa dopłaty za niskie kwalifikacje pracowników. Biorąc pod uwagę zainteresowanie lewicy sexworkingiem, i traktowanie prostytucji jako zwyczajnej działalności zarobkowej, należy zadawać w ramach konsultacji pytanie, czy zostanie opracowany profil sexworkerki i sexworkera dla polskich uczniów?
Ocenianie Kształtujące to zasadnicza metodyka Edukacji Włączającej, wywodząca się, jak większość najnowszych rozwiązań, ze szkolnictwa specjalnego. Od ponad 20 lat próbowano ją wprowadzić do polskich szkół na zasadzie innowacji pedagogicznej, bez większego powodzenia. Metodyka ta jest nie do pogodzenia z normalnym nauczaniem. Polega bowiem na uniwersalnej procedurze lekcji, która udaje kreatywność i wymusza aktywność uczniów. Jest to jednak zawsze aktywność systemowa. Każdy uczestnik lekcji zawsze jest zagospodarowany przez procedurę, która wyznacza każdemu jego miejsce i cele. Wiedza traktowana jest jako pretekst do wdrażania uczniów do procedury. Na każdym kroku następuje redukcja wiedzy przedmiotowej do minimalnych pojęć. Likwiduje się myślenie przyczynowo - skutkowe, zastępując je słowami - kluczami. Uczniowie są utwierdzani w fałszywym przekonaniu, że są mistrzami, oraz uzależniani od pozytywnych bodźców prowadzącego specjalisty. Na końcu procedury uczeń nie umie niczego konkretnego, poza ogólnym kierunkiem rozwoju, wyznaczonym przez specjalistów. Procedura obejmuje uczniów różnorodnych, więc tak samo wybitnych, jak i niepełnosprawnych intelektualnie. Dla wszystkich jest ten sam wzór, zgodnie z Projektowaniem Uniwersalnym. Ocenianie Kształtujące jest więc praktyczną tresurą wykonawców procedur, zgodnie z Profilem Absolwenta, dostarczonym przez interesariuszy.
Cyfryzacja edukacji posiada dwa aspekty: cyfryzacja wiedzy i cyfryzacja zarządzania ludźmi. Cyfryzacja wiedzy to eliminacja nauczycieli ze szkoły. To się już dzieje, na skutek celowej polityki kadrowej. Ten problem istnieje w całej Unii, co wskazuje na jego celowość. Nauczyciele starzeją się, odchodzą z zawodu, chorują, umierają, ale nie robi się niczego, aby zachęcić nowych. Przeciwnie, robi się wszystko, aby ich zniechęcić. Celem tego działania jest eliminacja kontaktu międzypokoleniowego, kontaktu międzyludzkiego, kontaktu młodych ludzi z zaawansowaną wiedzą. Każda taka relacja jest zwalczana przez system globalno - unijny, bo wytwarza organiczne struktury społeczne, takie, jak naród. Dzięki tym strukturom narody mogą rządzić się same. Natomiast system globalno - unijny dąży do tego, aby przejąć całe sterowanie. Zamiast kontaktu ucznia z nauczycielem wysuwa się cyfrową platformę edukacyjną, która zawiera wiedzę wybraną i tendencyjną. Zamiast nauczyciela - fachowca ma zostać podstawiony opiekun świetlicowy po szkoleniu. Poza tym platformą można sterować zdalnie, a nauczycielem i uczniem nie. Dlatego system usuwa nauczycieli i zastępuje ich aplikacją, żeby kontrolować, co wiedzą i czego uczą się uczniowie. Docelowo wszystkie krajowe platformy edukacyjne mają zostać połączone w jeden system, zarządzany na poziomie UNESCO. Prace już trwają, zajmuje się tym 20-osobowa rada fachowców.
Cyfryzacja zarządzania ludźmi w ramach Europejskiego Obszaru Edukacyjnego polegać będzie na indywidualnych kontach edukacyjnych, które będzie miał każdy człowiek przez całe życie, od przedszkola aż do śmierci. Będzie to rejestr działań edukacyjnych i wiedzy, której się nauczył. Będą tam zapisywane uprawnienia do szkoleń, przyznane przez system. Będą zapisywane mikropoświadczenia ukończenia kursów, potrzebne, aby działać w systemie. Będzie to w końcu czarna skrzynka człowieka, ponieważ na koncie będzie rejestrowane całe jego życie edukacyjne i pracownicze. Dzięki temu system będzie w każdej chwili mógł człowieka odnaleźć, stwierdzić jego status i wykorzystać jako siłę roboczą, w tym miejscu i czasie, gdzie będzie najbardziej potrzebna.
Mobilność edukacyjna i pracownicza polega na przenoszeniu zasobów ludzkich w ramach Unii Europejskiej. Mobilność edukacyjna określa kwoty uczniów przemieszczanych. Do 2030 r. średnia unijna ma osiągnąć następujący poziom mobilności: 25% studentów, 15 % uczniów szkół zawodowych, 20 % uczniów pozostałych. Mobilność może mieć formę fizyczną, cyfrową lub mieszaną, trwałą lub czasową. Szczególną wagę Unia Europejska przywiązuje do mobilności nauczycieli i pracowników naukowych pomiędzy krajami Unii. Możliwość przemieszczania nauczycieli z kraju do kraju ma być głównym sposobem radzenia sobie z brakami kadry. Znamy to jako drenaż mózgów. Zostaną zbudowane specjalne struktury przemieszczania i przesiedlania ludzi. Do mobilności zostaną też włączeni wielokulturowi imigranci spoza Unii Europejskiej, głównie krajów islamskich. Mobilność edukacyjna ma się płynnie łączyć z mobilnością pracowniczą, co oznacza przemieszczanie siły roboczej.
Zarządzanie systemem edukacji przejdzie pod zarząd Komisji Europejskiej. Będzie ona decydować o szkoleniu nauczycieli, awansach zawodowych, zarządzaniu kadrą, zarządzaniu placówkami wszystkich szczebli. Przedszkola, szkoły wszystkiego rodzaju, nawet uczelnie będą placówkami unijnymi. Także ocenianie uczniów i wydawanie świadectw polskim uczniom znajdzie się pod kontrolą pani von der Leyen.
Edukacja obywatelska to przykład nowego przedmiotu nauczania. Docelowe przedmioty zostaną zlikwidowane, a na ich miejsce wprowadzone nowe, przekrojowe, nie dające żadnej samodzielnej wiedzy. Przedmiot "edukacja obywatelska" docelowo posłuży likwidacji tożsamości narodowych i wychowaniu w tożsamości unijnej. Będzie to połączone z silną promocją Zrównoważonego Rozwoju oraz wszystkich aktualnych tzw. wartości europejskich.
Edukacja zdrowotna obejmie tzw. zdrowie fizyczne i psychiczne. Docelowo obejmie manipulację psychiczną w celu uzależnienia od systemu wsparcia psychicznego i psychoterapii. Obejmie też edukację seksualną typu B wg standardów WHO. Do szkół zostanie wprowadzona seksualizacja, instruktaż antykoncepcji, aborcji i otwartych zachowań seksualnych. Pod pozorem wiedzy o zdrowiu nastąpi systemowa deprawacja i molestowanie seksualne polskich dzieci przez szkoły. Przedmiot będzie obowiązkowy.
Wsparcie psychiczne całkowicie zmienia znaczenie. Staje się sterowaniem ucznia, rodziny i nauczyciela przez system. Tu nie chodzi więc o zdrowie psychiczne uczniów, lecz o kontrolę. Pod pretekstem ochrony małoletnich przed przemocą i molestowaniem wprowadza się kontrolę systemową nad nauczycielami, uczniami, rodzicami i wzajemnymi kontaktami. Nauczyciel ma obserwować uczniów i donosić do specjalistów podejrzenia przemocy w rodzinie. Przemocą w rodzinie według najnowszych ustaleń specjalistów jest normalne wychowanie, wymagania, nauka własnej kultury, podtrzymywanie więzi rodzinnych. Nauczyciele mają się w to wtrącać i wprowadzać do rodzin tzw. specjalistów. Ale dla tych samych specjalistów zagrożeniem dla uczniów są sami nauczyciele. Normalne relacje międzyludzkie, nauczanie, wymaganie, sprawdzanie wiedzy, ocenianie już zostało w wytycznych opisane jako przemoc. Uczniowie będą buntowani przez specjalistów zarówno przeciw własnym rodzicom, jak i nauczycielom. Całości układu mają pilnować szkolni sygnaliści - oficjalni donosiciele do władz. Należy przy tym odróżnić tych specjalistów, którzy faktycznie chcą pomagać, takich specjalistów, chcących realizować agendę globalno - unijną. W tej chwili w szkołach mamy obydwa rodzaje.
Szkoła ma stać się centrum diagnozowania i leczenia chorób i zaburzeń psychicznych. Specjaliści szkolni mają stale prowadzić badania przesiewowe stanu psychicznego uczniów i grona pedagogicznego, według standardów WHO. A tam wszystko, co normalne jest traktowane jako zaburzenie.
Wszystkie dane z Oceny Funkcjonalnej, wsparcia psychicznego i cyfryzacji mają być udostępniane podmiotom spoza kraju, przede wszystkim Komisji Europejskiej, ONZ, WHO i innym instytucjom.
Budowany system ma swój pierwowzór - sowiecki system edukacyjny, stworzony pod rządami Stalina przez Antona Makarenkę. Tam też dbano o całościowy rozwój uczniów dla potrzeb nowego, sowieckiego społeczeństwa. Głównym zarządcą tamtego systemu, który jest wzorcem dla unijnego była CzeKa ? policja bezpieczeństwa, założona przez Feliksa Dzierżyńskiego. Jeśli zamiary rządu zostaną zrealizowane, Polska znajdzie się pod zaborem Komisji Europejskiej, a polskie dzieci i rodziny - pod zarządem czekistów globalnej władzy. Główną funkcja i charakterystyka nowego systemu to hodowla niewolników, biorobotów przemysłowych Unii Europejskiej. Należy ze wszystkich sił powstrzymać te prace i cofnąć te zmiany, które już zaistniały. Powyższą wiedzę można sprawdzić w następujących źródłach:
- dokumenty Europejskiej Agencji do spraw Specjalnych Potrzeb i Edukacji Włączającej,
Link
- dokumenty szczytu Transforming Educational Summit:
Link
Link
- Europejski Monitor Kształcenia i Szkolenia za lata 2022 i 2023:
Link
Link
- opracowania na stronie Link .
Chciałbym na końcu wskazać na możliwe sposoby przeciwdziałania.
Do obecnej koalicji rządzącej - wszystko, co teraz robione jest w edukacji, jest jednoznacznie złe, ale zarazem dobrze znane. Niczego nie zdołają zakryć pięknymi słowami. Wiemy, co jest robione dlaczego, z czyjego polecenia i na czyją rzecz. Żadne działanie nie zostanie zapomniane. Gdy naród odzyska kontrolę nad państwem, cofnięte zostanie wszystko, co wprowadzono, nic z tego nie zostanie.
Do obecnej opozycji - aby zechciała się dowiedzieć, co się naprawdę dzieje, i podjęła wszelkie działania, aby to powstrzymać - prawne, medialne, społeczne. Należy wywierać presję na obecną opozycję, aby zabrała głos w tej sprawie, a gdy wróci do władzy - aby natychmiast cofnęła to, co już wprowadzono.
Do szerokiej opinii publicznej ? każdy, kto ma tą wiedzę, niech przekazuje ją dalej wszystkim, którym zdoła. Niech każdy według swoich możliwości wywiera presję na rząd, aby to zatrzymał. Niech każdy, kto używa wszystkich sposobów, jakich może, niezabronionych przez prawo, aby utrudniać i powstrzymywać obecne zmiany w edukacji, aż do władzy przyjdą patrioci i przywrócą polski porządek.
Do nauczycieli i rodziców - nie ufajcie oficjalnym tłumaczeniom. Uważajcie na wszystkie nowe rzeczy w szkołach. Nauczajcie obiektywnej wiedzy, zadawajcie zadania, wymagajcie wiedzy, oceniajcie - nawet, jeśli Wam nie każą tego robić. Kierujcie się polską podstawą programową sprzed redukcji. Sami zadbajcie o edukację Waszych uczniów i Waszych dzieci, nawet, jeśli system będzie robił coś innego.
Przedstawiłem Państwu najważniejsze wątki. Więcej szczegółów oraz cały szeroki obraz naszej obecnej sytuacji, a także rady praktyczne znajdą państwo w publikacji pod tytułem "Poradnik świadomego narodu. Szkoła - dom - przyszłość", która niebawem ukaże się na naszym portalu.
Link do transmisji z wydarzenia: Link
Tego dnia w Sejmie RP zagrzmiała czysta prawda. ustami autentycznych działaczy społecznych, od lat walczących o polski naród i państwo. Tym razem jednak odrzucili złudzenia i nie liczą już na sprzedajnych polityków i pozornych patriotów. Ci już wiedzą, że trzeba przebić się przez skorupę lawy - z wierzchu zimnej i twardej, suchej i plugawej ? plwać na tę skorupę i zstąpić do głębi - gdzie wewnętrznego ognia i sto lat nie wyziębi. Wiedzą już, że trzeba odwołać się do najgłębszych, najbardziej żywotnych pokładów narodu. Dziś prawda w Sejmie wybrzmieć może tylko przez tą krótką chwilę, gdy do głosu dojdą jej głosiciele. Poza tym ci, którzy tam są na co dzień, przerabiają polskie na obce i palą świeczki. Ale i to się skończy, i powróci prawda zarówno na salę plenarną, jak i do komisji. Wielki Marsz do prawdy już się rozpoczął.
Czytaj też poradnik dla rodziców:
Poradnik świadomych rodziców - całość do pobrania. Link
Wreszcie prawda w Sejmie, Bartosz Kopczyński, 15 października 2024 |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 16.10.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
16.10.2024 Rząd planuje 49 Centrów Integracji Cudzoziemców (CIC). Umieścić tam, gdzie była najwięks |
Na wniosek rządu warszawskiego w Polsce powstać ma aż 49 nowych Centrów Integracji Cudzoziemców (CIC). Publicysta Rafał Ziemkiewicz zaproponował, gdzie najlepiej ulokować takie ośrodki.
Premier Donald Tusk zapowiedział, że we wtorek na posiedzeniu rządu przedstawi strategię migracyjną Polski, której jednym z elementów ma być czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu. "Odzyskać kontrolę. Zapewnić bezpieczeństwo. Kompleksowa i odpowiedzialna strategia migracyjna Polski na lata 2025-2030" - tak nazywa się strategia, nad którą ma pracować rząd.
Tusk oświadczył też, że rząd nie będzie respektować i wdrażać europejskich pomysłów godzących w bezpieczeństwo Polski takich jak unijny pakt migracyjny.
Z drugiej jednak strony resort rodziny w gabinecie Tuska szykuje 49 Centrów Integracji Cudzoziemców. - W 2021 roku wiceminister Szwed z PiS podpisał umowy na pierwsze centra integracji cudzoziemców. Zawnioskowano wtedy o pieniądze z Unii Europejskiej. UE te pieniądze przyznała - tłumaczył szef MSWiA Tomasz Siemoniak w rozmowie z Radiem ZET. Jak twierdził, centra te mają służyć tym imigrantom, którzy już do Polski trafili.
Na zlecenie MSWiA Komitet Badań nad Migracjami PAN przygotował badanie dotyczące migracji i polityki migracyjnej wśród podmiotów zajmujących się polityką migracyjną. Na podstawie badania powstał raport "Polityka migracyjna Polski w opiniach aktorów instytucjonalnych", w oparciu o który miała zostać przygotowana strategia migracyjna.
Z dokumentu wynika, że badani przedstawiciele zarówno instytucji rządowych, pozarządowych, organizacji pracodawców, związków zawodowych, czy uczelni wyższych, jako wiodącą wartość przyświecającą tworzeniu polityki migracyjnej wskazywali bezpieczeństwo. Jednak kolejnymi wartościami wybranymi przez ponad połowę respondentów były prawa człowieka i humanitaryzm, dobrobyt i rozwój gospodarczy oraz spójność społeczna.
Pomysł na to, gdzie rozlokować Centra Integracji Cudzoziemców, przedstawił na portalu X Rafał Ziemkiewicz. Jeden z internautów przypomniał bowiem instrukcję "Gazety Wyborczej" przed ostatnim referendum. ""Odmawiam przyjęcia karty do głosowania". Przypominamy, co zrobić, gdy nie chcemy brać udziału w #referendum" - czytamy. Jedno z pytań dotyczyło wówczas zapory na granicy polsko-białoruskiej.
"Centra integracji imigrantów, by uniknąć problemów, trzeba budować tam, gdzie lokalna społeczność jest najbardziej życzliwa i otwarta. Czyli tam gdzie było najwięcej odmów przyjęcia kart referendalnych. To nie żadna zemsta a logika, oczywista oczywistość" - skwitował Ziemkiewicz.
Centra integracji imigrantów, by uniknąć problemów, trzeba budować tam, gdzie lokalna społeczność jest najbardziej życzliwa i otwarta. Czyli tam gdzie było najwięcej odmów przyjęcia kart referendalnych. To nie żadna zemsta a logika, oczywista oczywistość. Daj RT jeśli podzielasz Link
- Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) October 14, 2024
Źródło:PAP/NCzas/X |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 16.10.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
16.10.2024 Kryzys ochrony zdrowia w Niemczech. Polska idzie w tym samym kierunku. |
Niedawno w mediach niemieckich natrafiłem na tekst o sytuacji w tamtejszej służbie zdrowia zarządzanej przez ministra Karla Lauterbacha z SPD.
Okazuje się, że system ochrony zdrowia, pod zarządem socjalistycznego ministra, przeżywa widoczny kryzys objawiający się tym, że nie tylko brakuje około 500 ważnych leków, przez co prawie co druga recepta nie może być zrealizowana bez poszukiwania zamienników, ale niedobory obejmują nawet sól fizjologiczną co już jest absolutnym skandalem, gdyż jest to produkt łatwy do wytwarzania, a jednocześnie niezbędny i jego brak faktycznie uniemożliwia nie tylko przeprowadzanie operacji, ale też wielu prostych zabiegów, faktycznie paraliżując działanie służby zdrowia.
Te niedobory, które pojawiły się już wiele miesięcy temu, obecny minister nie jest w stanie załagodzić, zaś kryzys przybiera charakter stanu chronicznego.
Poszukiwanie, gdziekolwiek się da, brakujących leków doprowadziło do tego, że specyfiki dla leczenia chorób wenerycznych, które to choroby także ostatnio znowu pojawiły się w Niemczech, sprowadzono aż z Kamerunu i wprowadzono do obiegu pomimo tego, że miały one dołączone ulotki tylko w języku francuskim.
Pikanterii dodaje tu fakt, że Kamerun był kiedyś niemiecką kolonią, która przeszła, po pierwszej wojnie światowej, pod zarząd francuski, i stąd dziś niemiecki użytkownik musi się trudzić próbą zrozumienia francuskiego tekstu, choć i tak pewnie wystarczającym powodem irytacji jest dla niego to, że jego własny kraj nie jest w stanie wyprodukować leków do leczenia kiły i syfilisu, a musi je ściągać z Afryki, gdzie według pokutujących przekonań, to właśnie Niemcy wysyłają wielką pomoc medyczną.
Cóż, wszystko się zmienia i okazuje się, że Niemcy, ongiś światowa potęga w przemyśle farmaceutycznym, musi dziś poszukiwać leków w Kamerunie.
Dlaczego Niemcy doszły do takiego stanu? Według autora tekstu, doktora Lothara Krimmela, który przez wiele lat pełnił ważne funkcje w instytucjach związanych z ochroną zdrowia w Niemczech, powodem jest socjalizm i przy okazji przypomina powiedzenie byłego przewodniczącego CSU Franza Josefa Straussa: "Co się stanie, jeśli na Saharze zostanie wprowadzony socjalizm? Dziesięć lat nic się nie będzie działo, a potem skończy się piasek".
W Polsce F.J. Strauss był demonizowany jako polityk, a tu okazuje się, że był to wcale inteligentny człowiek i niewielu wie, że to właśnie on był autorem tego dość powszechnie znanego w kręgach wolnościowych powiedzenia o działaniu socjalistycznych metod w gospodarce.
Ten alarmujący stan niemieckiej ochrony zdrowia potwierdza też prof. Ulrike Holzgrabe, która zwraca uwagę na uzależnienie od importu antybiotyków z Chin. Gdyby nagle Chiny wstrzymały dostawy to efekt tego mógłby być porównywalny z użyciem broni jądrowej.
Nie piszę o tym wszystkim aby się napawać marną sytuacją w ochronie zdrowia u naszych zachodnich sąsiadów.
Niestety, sytuacja u nas wcale nie jest lepsza i nie stało się tak, jak zapowiadała przed wyborami obecna minister zdrowia, że wszystkie "problemy znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki", gdy tylko jej formacja obejmie władzę.
Problemy, taka ich złośliwa natura, nie tylko nie znikły, ale narastają, mnożą się w błyskawicznym tempie i atakują całymi batalionami. Wiceminister zdrowia oświadczył niedawno w Sejmie, że w NFZ skończyły się pieniądze na świadczenia medyczne realizowane ponad limit. W drugim półroczu 2022 r. i w 2023 r., czyli za poprzedniego rządu, NFZ płacił za wykonane ponad limit świadczenia z Funduszu Zapasowego. Obecnie tego funduszu już nie ma co powoduje, że trzeba będzie likwidować szpitalne oddziały, ograniczać przyjęcia i wykonywane zabiegi, odsyłać pacjentów i odmawiać im leczenia, a kolejki do specjalisty znowu się wydłużą.
To zresztą już się dzieje: według informacji PAP tylko szpital w Lubaczowie o połowę zmniejszył liczbę wszczepianych endoprotez.
A to dopiero początek problemów, gdyż luka finansowa w NFZ ma się, z roku na rok, powiększać i, według "Rzeczpospolitej", w 2025 r. ma zabraknąć 27,5 mld zł, a w 2026 aż 42 mld zł
Także i w naszych szpitalach, podobnie jak w Niemczech, pojawiły się braki soli fizjologicznej. Według informacji pochodzących od Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych coraz więcej szpitali zgłasza problemy z dostępnością soli fizjologicznej, której ma brakować w hurtowniach.
Ciekawe, czy te braki w hurtowniach mają związek z sytuacją w Niemczech? Jest to możliwe, gdyż jednym z głównych producentów soli fizjologicznej był niemiecki koncern B.Braun, który ma także swoje zakłady w Polsce.
Stanisław Lewicki
https://konserwatyzm.pl
---------------------------------
Czym jest sól fizjologiczna?
Sól fizjologiczna (Natrium Chloratum) to nic innego jak wodny roztwór chlorku sodu o stężeniu 0,9%. W tej postaci jest całkowicie izotoniczny, a więc ma takie samo stężenie jak płyny fizjologiczne w naszym organizmie.
Właściwości jakie posiada izotoniczny roztwór chlorku sodu wynikają z roli, jaką spełniają jony sodu i chloru w naszym organizmie. Są to bowiem kluczowe dla utrzymania równowagi elektrolitowej pierwiastki, odpowiedzialne między innymi za prawidłowe ciśnienie krwi, nawodnienie organizmu czy funkcjonowanie układu nerwowego. To, w jaki sposób sól fizjologiczna wykorzystywana jest przez nas, w dużej mierze zależy od jej postaci.
------------------------
No, ale co tam jakieś szpitale i ich braki lekowe czy finansowe. Grunt, że nasze niegdyś miliardy wędrują do kieszeni tych, których sługami jesteśmy oraz na opalonych nachodźców. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 16.10.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
15.10.2024 Czasy kłamstwa i niepoczytalności |
"A mleko oszukane,
jak wszystko dookoła
A kłamstwo zagmatwane,
któż rozwiązać zdoła?"
Może najbardziej dokuczliwe za PRLu było wszechobecne kłamstwo. Każde wolne mówienie prawdy, odbierane było euforycznie. Prawdę mówiono między sobą, półsłówkami kabaretów, od których można było spaść z krzesła ze śmiechu.
Prawdy słuchano z zagłuszanego radia Wolna Europa (czy to była prawda, to mniejsza o to). Prawdę śpiewali wielcy bardowie polskiej piosenki. PRL to był taki konflikt prawdy z kłamstwem.
Mimo, że marsze, chorągwie, akademie, wystąpienia i dozgonna przyjaźń z Wielkim Bratem, to tę prawdę znaliśmy, znali ją nawet dystrybutorzy kłamstwa.
Aż przyszedł 1989 i wybuchła wolność.
"Bądź jak kamień. Stój wytrzymaj." - śpiewała proroczo Krystyna Prońko i okazało się, że warto, że wytrzymaliśmy w tej prl-owskiej kolejce do beznadziejności. Pierwsze wydanie "Gazety wyborczej Solidarność". Pierwsze wybory. Wolno już było mówić wszystko.
Teraz. Bardzo wielu rzeczy nie wolno znów mówić. Jak to możliwe? Jak to możliwe, że ci sami, co o wolność naszą walczyli, wprowadzają taki poziom kłamstwa, że dziś prawdy ludzie wydają się już nie znać. Dzisiaj kłamstwo w ludzi wrosło. Głęboko, prawdziwie, nieusuwalnie. Niepoczytalne tłumy żyją trenowane przez przez "polityków", "ekspertów", "dziennikarzy", setki ku*ew pracujących jako trolle, udających zwykłych ludzi, dziesiątki algorytmów.
Europa wyznaje potrzebę "walki z globalnym ociepleniem". Ten "wał" jest tak szalony, że dziecko na poziomie dawnej ósmej klasy jest w stanie wykazać jego szaleństwo. Politykę ograniczania CO2 w atmosferze nazywa się "zieloną", gdy tymczasem prowadzi ona do zbrunatnienia ziemi, bo CO2 to pożywienie dla roślin, które z niego właśnie czerpią węgiel - to owo "C" w CO2 - do budowy wszystkiego czym są.
Ale to podstawowa metoda ogłupiania ludzi dziś - bezwstyd i bezczelność, połączone z presją i masowymi, wspierającymi wyznaniami prostytutek na stanowiskach celebrytów, naukowców, polityków i temu podobnych. Właśnie tak - wiadomo, że CO2 - zieleń, zatem nazwijmy dążenie do obniżenia ilości CO2: zieloną polityką. Tu się dokładnie nic nie trzyma kupy, wali się ludzi w twarz odwrotnością racjonalności po to, żeby przestali myśleć. No przecież to niemożliwe, żeby wszyscy naukowcy i politycy... żeby nikt nie protestował.
Że są tacy, co protestowali lub protestują? - On nie żyje - odpowiedział nasz drogi lider, zapytany czy nie żałuje bliskich kontaktów z samobójstwowanym stręczycielem nieletnich dziewcząt.
Dopiero co urwana została zbrodnicza hucpa - p*andemia. Litery "l" nie wolno wstawiać w miejsce gwiazdki, bo znany portal prowadzi w XXI wieku cenzurę języka w tym zakresie. Urwana, bo skończyła się niespodziewanie, mimo zapewnień polityków, że trwa i trwa mać, a jeśli wrócimy to do Nowej Normalności.
Światowy koncern informacyjny blokował ludziom komunikację, jeśli stwierdzili coś niezgodnego z opowieściami z mchu i paproci, serwowanymi przez media, ekspertów i polityków. Jego szef i właściciel niedawno przepraszał, dodając to, że to rząd go do tego zmuszał, ale gdy ludzi blokował, to twierdził, że kłamią i że to z tego powodu ich blokuje.
Następną zbrodniczą hucpę a więc niczym niehamowany transgenderyzm delikatnie się hamuje. Złożonych w ofierze, okaleczonych na całe życie dzieci nikt nie policzył jeszcze. I może nigdy nie policzy. Oświecona młodzież zachodnich uniwersytetów wyznaje publicznie, że możesz być kobietą albo mężczyzną, jeśli się za takowego, takową uważasz i że oni też cię za takiego będą uważać.
"To ostatni i najważniejszy rozkaz partii: Odrzuć świadectwo swoich oczu i uszu" - pisał G. Orwell w "1984".
Zaiste, mamy do czynienia z materializacją wprost tego rozkazu. Młodzi ludzie z niekłamanym zapałem, twierdzą, że kobieta to mężczyzna albo odwrotnie. Rzeczywistość fizyczna, ta dana w świadectwie ich zmysłów naprawdę przestała dla nich mieć znaczenie. Umiejętna tresura i presja uczyniły ich antyludźmi, to znaczy owo "sapiens", zastąpiło całkowite niemyślenie. Odrzucenie myślenia samodzielnego.
W Polsce niewiele lepiej. Ci, co uruchomili swoją decyzją "Zielony ład" w Europie i w Polsce publicznie podpisują zobowiązania do jego powstrzymania w rzeczywistości go popierają. Tak, w imię globalizmu i gender. Przecież to się w głowie nie mieści. Ci znowu, co zapowiadali europejskie wartości i porządki, ani chybi wprowadzają... praktyki dzisiejszego nowego zachodu - czysty socjalizm, albo jeszcze gorzej - komunizm.
Ci, co wszystkich kontestują, jako jedyni ideowi, głosowali za niszczeniem wolności słowa w Polsce, ale cicho sza, są jeszcze bardziej prawdziwi i ideowi. Oszalałe od treningu w pogardzie, bezmyślności i nienawiści tłumy chodzą na wybory tylko po to, by wyrazić jak bardzo gardzą tymi drugimi. Ugrupowanie, które obiecywało wstać z kolan, doprowadziło do historycznego upokorzenia Polski, deklarując ustami przedstawiciela swojego rządu, że "Jesteśmy tutaj sługami narodu...". Nie ważne jakiego, po prostu nie polskiego.
Jedyną prawdą jest grabienie do siebie i krzywdzenie innych. Lżejsze lub mocniejsze, w zależności od potrzeb. Człowiek, który pozbawiając opieki zdrowotnej miliony Polaków wielu doprowadził do utraty zdrowia lub życia otrzymuje tytuł "Wizjonera służby zdrowia". Znów to samo, na bezczelnego, drzwiami w twarz.
Nikt już się nie śmieje, jak dawniej na Laskowiku i Smoleniu, na pod Egidą, na partii szachów, którą grał Fronczewski. Jeśli coś się odzywa to rechot. Poza tym dla złagodzenia doznań jest Netflix, Prime itd. z tonami gównianych produkcji, które niczego nie wyrażają, niczego nie przekazują, może poza sowieckiej marki propagandą obyczajową, mężczyzn mającą feminizować, kobiety mającą zwracać przeciw dzieciom i mężczyznom.
Na wschodzie toczy się wojna, w trakcie której rządy stron świadczą sobie usługi gospodarcze, żeby jeden i drugi miał trochę na broń. Jak się skończy wojna, to znów będzie p*andemia albo inne głupoty.
Za przytoczenie cytatu z Biblii wylatuje się z pracy, sędzia RP publicznie ogłasza, że powódź była skutkiem "globalnego ocieplenia wywołanego przez człowieka", cenzura jest coraz szczelniejsza, ludzie są coraz głupsi. Nic nie jest tym, czym się być wydaje. Politycy i polityka, naukowcy i nauka, dziennikarstwo i dziennikarze, prawda, wszystkie te pojęcia to wydmuszki z przeszłości, których treść, poprzez prostytucję wobec pieniądza i władzy została zastąpiona.
A jednak ten mastodont złożony z tłumów płaszczących się przed bożkiem chciwości wędruje prosto do piekła. Owszem, krzywdząc i niszcząc po drodze ludzi i ich cywilizację. Koniec końców prawda przetrwa, bo nie jest rezultatem takiego czy innego jej głoszenia, tylko wynika wprost z rzeczywistości, z jej struktury, z jej natury i kiedyś znów ludzie będą żartować i śmiać się, a w chwili powagi wspomną te szaleńcze czasy i na chwilę zamilkną. Ale tylko na chwilę, bo będą mieli, co robić, w odróżnieniu od nas, którzy do niczego już nie jesteśmy przydatni naszym panom, chyba, że do konsumpcji miski ryżu i gier komputerowych wieczorem.
Zbyszek
Głos gdzieś z... oddali. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 16.10.24 |
Pobrań: 5 |
Pobierz () |
13.11.2024 Zdradek dyplomatyczny i rakietowy |
Zanim oddam głos panu Michalkiewiczowi chcę przeprosić za tą długą przerwę. Niestety, mam poważne kłopoty z własnym zdrowiem to po pierwsze, po drugie grozę we mnie budzi stan naszej polskości w stosunku do własnej Ojczyzny, a po trzecie w żaden sposób nie potrafię zrozumieć chęci dużej części Polaków na oddanie Polski w czerwone łapska UE. Czy można to zrozumieć? Jeszcze raz przepraszam...
--------------------------------------------
Zdradek dyplomatyczny i rakietowy
Wprawdzie jest zatwierdzone, że Ukraina odniesie ostateczne zwycięstwo, które - jak to w swoim czasie ujawnił szef tamtejszego wywiadu - ma polegać na "demilitaryzacji" europejskiej części Rosji, czego nie da się chyba osiągnąć bez osadzenia Kremla ukraińską załogą - ale póki co sytuacja zmierza w kierunku odwrotnym, co sprawia, że prezydent Zełeński w coraz większych nerwach.
Doszło nawet do tego, że w jakimś akcie desperacji postawił coś w rodzaju ultimatum przywódcom najważniejszych państw NATO - że jak Ukraina nie zostanie przyjęta do Sojuszu Atlantyckiego, jak nie dostanie forsy, broni i amunicji, jak nie dostanie pozwolenia na atakowanie celów w głębi Rosji i wreszcie - jeśli Amerykanie nie zgodzą się na zluzowanie ich wojska w bazach w Europie przez wojsko ukraińskie, czyli na okupację Europy przez Ukrainę - to Ukraina postara się o broń jądrową, a wtedy zobaczymy.
Jak wiadomo, obradująca w Berlinie "wielka czwórka", czyli Józio Biden, francuski prezydent Macron, niemiecki kanclerz Olof Scholz i brytyjski premier Keir Starmer, nie chciała go nawet widzieć na oczy, tylko zdalnie dała żydowskiemu komikowi po łapach za to zuchwalstwo (to ty frędzlu tak chciałeś z nami pogrywać?!), aż następnego dnia ukraiński rząd pokornie wyjaśniał, że komik miał na myśli zupełnie coś innego.
Więc wprawdzie wycofał się z ultimatum z podkulonym ogonem - no ale jakiegoś winowajcę klęski wojennej Ukrainy trzeba przecież zawczasu wytypować - więc od czego jest Polska? Wprawdzie na podstawie ciągle chyba jeszcze obowiązującej umowy z 2 grudnia 2016 roku, Polska nieodpłatnie przekazała Ukrainie wszystko, co tylko mogła - ale właśnie dlatego, że już nic więcej przekazać nie może, znakomicie nadaje się na winowajcę ukraińskiej klęski.
Toteż prezydent Zełeński pryncypialnie Polskę skrytykował, że nie robi wszystkiego, co powinna dla ostatecznego, ukraińskiego zwycięstwa, a zwłaszcza, że nie chce przystąpić do wojny z Rosją po stronie Ukrainy. Przybrało to postać nie tylko roszczeniowych utyskiwań, ale przede wszystkim oskarżeń, że Polska nie chce zestrzeliwać nadlatujących nad Ukrainę rosyjskich rakiet.
Do tej pory rzeczywiście nie chciała, chociaż ukraińscy agenci w polskich władzach co i rusz takie balony próbne wypuszczali. Przyczyna jest taka, że oznaczałoby to wkręcenie również Polski w maszynkę do mięsa i to w dodatku bez żadnych zobowiązań ze strony pozostałych państw NATO.
Rzecz w tym, iż słynny art. 5 traktatu waszyngtońskiego przewiduje wprawdzie uruchamianie rozmaitych procedur sojuszniczych, ale pod jednym warunkiem - że państwo członkowskie padnie ofiarą "zbrojnej napaści". Jeśli natomiast państwo członkowskie samo na kogoś napadnie - a tak właśnie wyglądałoby zestrzeliwanie przez Polskę rosyjskich rakiet nad Ukrainą - albo włączy się do trwającego już konfliktu, w dodatku po stronie państwa, które do NATO nie należy, to dla sojuszników żadne zobowiązania z tego tytułu nie powstają.
I do niedawna Polska powstrzymywała się przed takim włączeniem się do wojny - ale ostatnio Książę-Małżonek, który dopuścił sobie do głowy, żeby zostać tubylczym prezydentem, czyli (Zd)Radek Sikorski, zaczął wykazywać w tym kierunku entuzjazm tym bardziej, że amerykańscy twardziele z obydwu tamtejszych politycznych gangów dają do zrozumienia, że nie mieliby nic przeciwko temu.
Miejmy nadzieję, że to tego głupstwa jednak nie dojdzie, chociaż fakt, że urodzony w czepku Książę-Małżonek, któremu obywatel Tusk Donald dał w swoim vaginecie fuchę ministra spraw zagranicznych (czyżby w ramach zgniłego kompromisu Niemiec z USA musiał to zrobić?) zaczyna się taką możliwością entuzjazmować, budzi w polskiej opinii wielkie zaniepokojenie.
Tymczasem w ramach tak zwanych "rozliczeń" vaginet obywatela Tuska Donalda nie tylko zasypał prokuratury ponad 150 tysiącami donosów, ale ostatnio rozpoczął polowanie z nagonką na złowrogiego Antoniego Macierewicza.
Komisja do badania ruskich i białoruskich wpływów w naszej - pożal się Boże - "polityce", powolna w miejsce tej rozpędzonej, PiS-owskiej, właśnie oskarżyła złowrogiego Antoniego Macierewicza od "zdradę dyplomatyczną" z art.129 kodeksu karnego, za co grozi do 10 lat więzienia. Na czele tej nowej - tuskowej - komisji, stoi generał Jarosław Stróżyk, którego korzenie prowadzą do starych kiejkutów.
To ciekawa postać w ruchu robotniczym, bo kiedy we wrześniu 2013 roku, wypączkowana ze zlikwidowanych w roku 2006 przez złowrogiego Macierewicza Wojskowych Służb Informacyjnych Służba Kontrwywiadu Wojskowego, podpisała z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa (FSB) porozumienie o współpracy, to akurat wtedy pan generał Strużyk został attache wojskowym polskiej ambasady we Waszyngtonie.
Czy miało to związek z zawartym właśnie porozumieniem - tego ma się rozumieć - nie wiem, ale przecież nie można tego z góry wykluczyć. Zwłaszcza w takiej sytuacji pan generał Jarosław Stróżyk dawałby absolutne gwarancje, że polowanie z nagonką na złowrogiego Antoniego Macierewicza będzie przebiegało w myśl politycznego zapotrzebowania starych kiejkutów i Volksdeutsche Partei.
Wspominam o "nagonce" bo oto jak tylko pojawiło się oskarżenie o "zdradę dyplomatyczną", złowrogiego Antoniego Macierewicza obleźli niezależni dziennikarze z pisma "Fakt". I kiedy złowrogi Antoni Macierewicz spieszył się na jakieś spotkanie, sygnaliści z "Faktu" zameldowali, że naruszył mnóstwo przepisów ruchu drogowego. Skoro oni jechali z top za nim, to też musieli te przepisy ponaruszać - ale wiadomo, że ustawa o ochronie sygnalistów zapewnia im bezkarność.
Krótko mówiąc - jak już oskarżać, to oskarżać - o co tylko się da, zwłaszcza, że w powodzi tych oskarżeń można ukryć to zasadnicze - że w roku 1976 złowrogi Antoni Macierewicz, wbrew zakazowi rządu, partii i bezpieki, założył Komitet Obrony Robotników, do którego potem doskoczył Michnikuremek w trzech osobach, dostrzegając w tym przedsięwzięciu znakomity polityczny geszeft dla "lewicy laickiej".
Wtedy złowrogiemu Antoniemu Macierewiczowi się upiekło; pan generał Stanisław Kowalczyk, ówczesny szef bezpieki, najwyraźniej zaniedbał wtedy ten odcinek, ale to nic, bo dzisiaj stare kiejkuty, dzięki panu generałowi Jarosławowi Stróżykowi, spuszczą na złowrogiego Antoniego Macierewicza surową rękę sprawiedliwości ludowej za tamtą zbrodnię - no i oczywiście za wszystkie inne, których przeciw autorytetom moralnym i starym kiejkutom uzbierało się sporo.
Oczywiście - jak to u nas - nigdy nie jest tak, żeby nawet najsmutniejszej sprawie nie towarzyszył niezamierzony efekt komiczny. Oto z jednej strony komisja generała Stróżyka poluje z nagonką na złowrogiego Antoniego Macierewicza, a tymczasem w gmachu zajmowanym przez spółkę "Agora" przy ulicy Czerskiej w Warszawie, gdzie ma swoją siedzibę Judenrat "Gazety Wyborczej", jak gdyby nigdy nic, urzęduje białoruska firma, która nawet ostentacyjnie wiesza sobie na ścianach wynajmowanych pomieszczeń portrety prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Jak się okazuje, Żydowie nie pogardzą żadnymi pieniędzmi, a pan generał Stróżyk pod żadnym pozorem nie ośmiela się ich ruchnąć, bo zaraz by mu przypomniano, że co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie.
Stanisław Michalkiewicz |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 13.11.24 |
Pobrań: 1 |
Pobierz () |
13.11.2024 Karma wraca! |
Ministrze Sikorski! Panu i Pańskiej małżonce Anne Applebaum już dziękujemy. Bądź gotowy dziś do drogi!
20 sierpnia br. ukazał się mój felieton Jeźdźcy Apokalipsy, który napisałem pod wpływem koszmaru sennego, będącego następstwem moich wieczornych rozważań. Po uważnym wysłuchaniu wystąpień premiera Donalda Tuska i prezydenta Andrzeja Dudy.
Koszmar
Po analizie treści tych wystąpień poczułem się bardzo źle, fatalnie! Starając się zrelaksować, przestawić moje myślenie na inne tematy, wsłuchałem się w koncert Steve'a Raya Vaughana, który miał miejsce w Montrealu 17 sierpnia 1984 roku, odtwarzany z CD.
Oczekując na sen i patrząc na przesuwające się wieczorem za oknem chmury, zacząłem śnić. We śnie ujrzałem obraz przypominający rycinę z książki Albrechta Dürera Apocalypsis cum figuris (Apokalipsa z obrazami). Jeźdźcy zdawali się poruszać itd.
Ten mój senny koszmar był surrealistyczny, ponieważ, tak jak w surrealizmie, skupiał się na odkrywaniu zakamarków mojej podświadomości. Mój sen nawiązywał do rzeczywistości, poszukując w niej logiki nowych mających nastąpić zdarzeń.
Przesłanie mojego snu, a właściwe koszmaru sennego miało charakter oczywisty, przerażający! Z całą mocą starałem się go zapomnieć, wyprzeć z mojego umysłu, albowiem częste, nawracające wspomnienia jego treści są dla mnie zbędnym obciążeniem emocjonalnym.
Brzeziński o weteranach ukraińskich w Polsce
Iluminacji doznałem po zapoznaniu się z komunikatem (24.10.2024) ambasadora USA w Warszawie Marka Brzezińskiego, w którym czytam:
"Stany Zjednoczone, Polska i Ukraina połączyły siły, aby pomóc ukraińskim weteranom wojennym w reintegracji do życia cywilnego. Tak jak staliśmy u boku narodu ukraińskiego, gdy bronił swojej ojczyzny, tak Amerykanie i Polacy będą solidarnie wspierać ukraińskich bohaterów, którzy mierzą się z nowymi wyzwaniami. Ministerstwo Polityki Społecznej Ukrainy szacuje, że ponad 300 tysięcy Ukraińców żyje z niepełnosprawnościami w wyniku pełnoskalowej rosyjskiej inwazji. Żołnierze odważnie służą w każdym z naszych krajów, a naszym obowiązkiem jest zapewnić im wsparcie, opiekę i szacunek, na które zasługują. Wraz ze wzrostem liczby weteranów rośnie również potrzeba opieki - zarówno w zakresie leczenia traum, jak i blizn, które noszą. Ta konferencja była poświęcona poszukiwaniu rozwiązań, budowaniu sieci wsparcia oraz tworzeniu systemu, na który Ukraina będzie mogła liczyć w przyszłości".
Applebaum apologia ukraińskiego nacjonalizmu
O tym "tworzeniu systemu, na który Ukraina będzie mogła liczyć w przyszłości", o którym raczył napisać ambasador USA Mark Brzeziński, już wcześniej można było przeczytać. W internetowym wydaniu "The New Republic" w obszernym artykule Anne Applebaum z 13 maja 2014 roku Nationalism Is Exactly What Ukraine Needs (Nacjonalizm jest dokładnie tym, czego potrzebuje Ukraina) czytamy obszerną analizę ukraińskiego nacjonalizmu, z której w konkluzji dowiadujemy się, że "nacjonalizm może zainspirować do ulepszenia swojego kraju, aby móc żyć zgodnie z wizerunkiem, jaki chcesz, aby miał. Ukraińcy potrzebują więcej tego rodzaju inspiracji, a nie mniej - chwil takich jak ostatni Sylwester, kiedy o północy na Majdanie ponad 100 000 Ukraińców odśpiewało hymn narodowy.
Potrzebują więcej okazji, aby móc krzyczeć: Sława Ukraini - Heroyam Slava - Chwała Ukrainie, chwała jej bohaterom, co było wprawdzie hasłem kontrowersyjnej Ukraińskiej Powstańczej Armii w latach czterdziestych XX wieku, ale zostało przyjęte do nowego kontekstu. A potem oczywiście muszą przełożyć te emocje na prawa, instytucje, przyzwoity system sądowy i akademie szkoleniowe policji. Jeśli tego nie zrobią, ich kraj ponownie przestanie istnieć. Innymi słowy, klucz do "być albo nie być" Ukrainy tkwi w ukraińskim zmodyfikowanym nacjonalizmie!".
Reasumując, Polska po ubogaceniu w doświadczonych, zaprawionych w walkach kombatantów, weteranów nacjonalistów ukraińskich wyznających ideologię Bandery i Szuchewycza ma ich wesprzeć, wyleczyć, otoczyć opieką, szacunkiem w celu "...budowaniu sieci wsparcia oraz tworzeniu systemu, na który Ukraina będzie mogła liczyć w przyszłości" (sic!).
Wciągnąć Polskę do wojny
Przełom w pełnym zrozumieniu mojego koszmaru sennego nastąpił po przeczytaniu w internetowym wydaniu "The Hill" (30.10.2024) artykułu Laury Kelly Bipartisan House members push Biden to allow Poland to shoot down Russian missiles over Ukraine.
Z jego treści dowiadujemy się, że amerykańscy kongresmeni domagają się od prezydenta Bidena pozwolenia dla Polski na zestrzelenie rosyjskich rakiet nad Ukrainą, co de facto oznacza przystąpienie Polski do wojny z Rosją, i co minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zaproponował już we wrześniu br. w wywiadzie dla "Financial Times". "I chociaż Sekretarz Stanu Antony Blinken powiedział wówczas, że sprawa jest częścią dyskusji między sojusznikami NATO, były sekretarz generalny Jens Stoltenberg odrzucił tę propozycję, mówiąc, że grozi ona, że NATO 'stanie się stroną konfliktu'" - czytamy w konserwatywnym dzienniku.
W tym miejscu warto przypomnieć historyczny występ ministra Radosława Sikorskiego na Ukrainie z 21 lutego 2014 roku, w którym grozi przedstawicielom prezydenta Ukrainy, Wiktora Janukowycza: "Jeśli tego nie poprzecie, ogłosimy stan wojenny i wprowadzę wojska... I wszystkich was zabijemy".
Amerykańskie roszczenia wciąż aktualne
Amerykanie nie są minimalistami w roszczeniach w stosunku co do Polski. Przypominam, że Donald Trump podpisał Ustawę 447, wiążącą się z ogromnymi roszczeniami nad realizacją których będzie czuwał amerykański rząd.
W udzielonym wywiadzie opublikowanym 13 maja 2018 roku, znawca prawa międzynarodowego, amerykanista z Uczelni Łazarskiego w Warszawie prof. Artur Wróblewski na zadane pytanie przez dziennikarza wPolityce.pl odpowiada:
"Prezydent Donald Trump podpisał ustawę 447. Panie profesorze, czy ustawa 447 jest niebezpieczna dla Polski?
- Jest bardzo niebezpieczna, ponieważ może stanowić początek pewnej procedury. Ustawa 447 jest niezbędnym elementem pewnej układanki. Jest pierwszym krokiem, żeby, być może, wszcząć dalsze działania przeciwko Polsce. Mamy ustawę 447, ale przypomnę, że jest to efektem tego, że już 27 lutego 2017 roku przyjęto prawie identyczny - do tego senackiego projektu z grudnia - projekt ustawy w Izbie Reprezentantów. Mam na myśli akt nr 1226".
Szczątki niczym śmieci
Ile jest warta warszawska władza, która zapomniała o szczątkach bestialsko pomordowanych Polaków, rozsianych na zbanderyzowanej Ukrainie, a troszczy się o zdrowie i dobre samopoczucie ukraińskich kombatantów! Nota bene, ich protoplaści - twórcy i zwolennicy nacjonalistycznej ideologii, utworzyli UPA i zgotowali Polakom okrutny los! Patrz: Wołyń lato 2024.
W opisie, komentarzu do tej krótkiej prezentacji, czytamy:
"Szczątki polskich ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu. Jak widać, kości bestialsko zamordowanych przez banderowskie bestie z UPA, walają się na brzegach sztucznego jeziora na Wołyniu, którego brzegi podmyła woda, z padających przez kilka dni ulewnych deszczy. Ten krótki film nagrał, nieznany sprawiedliwy Ukrainiec, żeby pokazać Polakom, że szczątki ich pomordowanych rodaków walają się na Wołyniu nadal, dosłownie jak śmiecie! Bez chrześcijańskiego pochówku, nikomu niepotrzebne i zapomniane.
Niejaki Duda zaś, mieniący się, o losie, prezydentem mojej Ojczyzny, opowiada nadal haniebne brednie, że to nie jest właściwy czas, by żądać od kijowskiego błazna i jego przestępczej ferajny ekshumacji setek tysięcy naszych rodaków, bestialsko wymordowanych przez pomioty diabła z OUN - UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej w latach 1939 ? 1954.
A kiedy, panie Duda, według ciebie będzie właściwy czas? Czy wtedy, gdy wszystkie te szczątki zamienią się w popiół, lub po prostu zostaną przez Ukraińców zutylizowane do końca? Proszę mi tylko nie opowiadać swoich żałosnych bredni, że teraz nie można, bo trwa agresja wrażego Putina, która jakoś w najmniejszym nawet stopniu nie przeszkodziła w ubiegłym roku na ekshumację, przeprowadzoną przez Niemców na Ukrainie swoich poległych tam żołnierzy z Wehrmachtu i SS. Więc pańskie tłumaczenie jest po prostu żałosne!...".
Kto nami rządzi?
Grzech zaniechania dotyczący godnego pochowania Polaków pomordowanych na Ukrainie, przy jednoczesnym bezkrytycznym godzeniu się na coraz to większe ofiary ponoszone przez Polskę i Polaków, popełniany przez rządzących Polską grzech pychy, w tym grzech obojętności wobec tego co zagraża Polsce, niechęć dyskutowania na ważne, wrażliwe tematy, budzi uzasadnione wątpliwości w stosunku do tego czy oby na pewno rządzący reprezentują polskie interesy, polską rację stanu. Czy też są przedstawicielami obcej agentury? Kto nami, Polakami, rządzi? Oto jest pytanie.
Leniwi umysłowo oportuniści
Ważna wiadomość dla rządzących: pamiętajcie, karma wraca! Być może w przyszłości rozliczą was (i nie tylko was) właśnie ci doświadczeni w walce - zaprawieni w bojach na wschodnim froncie - nacjonaliści ukraińscy, o których chcecie ubogacić Polskę, przy jednoczesnym cichym, powszechnym przyzwoleniu Polaków. Sojusz z USA jest tylko i wyłącznie niebezpieczną iluzją, kreowaną przez współczesnych, rodzimych iluzjonistów.
Amerykanie nie będą ginęli, aby chronić Wasze tyłki, ponieważ jest to wbrew ich interesom, albowiem już od dawna realizują swoją własną, oryginalną koncepcję przyszłej Europy, jednocześnie żądając od Polski i Polaków coraz większych wyrzeczeń, coraz to większych poświęceń - z honorem i ludzką godnością włącznie.
Trzeba być wyjątkowo leniwym oportunistą, aby nie chcieć tego zauważyć. Polacy zostali wykorzystani przez Amerykanów i Ukraińców. O tym mówi niezależny dziennikarz, polski patriota Zbigniew Stefanik z Francji, który również twierdzi, że NATO i USA są już passe!
Eugeniusz Zinkiewicz
https://myslpolska.info |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 13.11.24 |
Pobrań: 1 |
Pobierz () |
13.11.2024 Pomyłka Dudy - wygłosił przemówienie sprzed roku. Kabaret Morawieckiego |
Na początku zacznijmy od atmosfery, bo ta zdaniem pewnej reporterki, będącej na marszu, była słabo podgrzewana przez? "no narodowców"
Może nie będzie takich sytuacji jak miało to miejsce w ubiegłych latach z udziałem... no narodowców, którzy biorą udział w marszu przeważnie, w zasadzie po to żeby tutaj podgrzewać te atmosfere
"Te atmosfere" próbowali tradycyjnie podgrzać różni degeneraci oskarżając uczestników marszu o... faszyzm?
Amatorski występ kabaretowy zaliczył Mateusz Morawiecki
Link
Morawiecki powiedział, że jest na marszu, aby radować się z naszej nieodległości. Warto się w tym miejscu zastanowić - jeżeli państwo nazywane III RP jest państwem niepodległym, to co jest jego aktualnym atrybutem mogącym wpływać realnie na rzeczywistość w sposób zgodny z racją stanu polskiego narodu.
Czy to coś jeszcze istnieje czy może leżąc tylko odłogiem, niszczeje i można po to coś sięgnąć i zacząć z tego korzystać?
Morawiecki, nieprzejednany przeciwnik zielonego ładu, podkreślił, że "najważniejszą rzeczą jest to, abyśmy wspólnie razem świętowali", a w gronie uprawnionych do świętowania wymienił współczesnych "lewicowców i socjalistów".
Najlepszy fragment wypowiedzi:
Muszę powiedzieć, że ja też jestem częścią środowisk narodowych, chrześcijańskich, niepodległościowych, patriotycznych.
A "antyszczepionkowych" - już nie, czy jeszcze nie?
Nie dam się zaszufladkować do jednego przedziału tylko...
... tradycja związana z Romanem Dmowskim... jego wspaniałe dzieło... jest dla mnie jednym z kluczowych przesłań politycznych... ale oczywiście nie tylko on... Cieszmy się dzisiaj wszyscy z naszej niepodległości.
W kontrapunkcie, do powyższej wypowiedzi Morawieckiego, zacytuję:
Adam Wielomski: Uczestnicy Marszu Niepodległości świętują niepodległość, bo ją mamy, czy dopiero postulują jej zdobycie?
Grzegorz Braun: Dobre pytanie. Co do mnie, oczywiście ta druga odpowiedź. Niepodległość Polski to pojęcie, które nie ma aktualnie realnego desygnatu. Władze IIIRP/PostPRL abdykowały sukcesywnie z prerogatyw suwerenności na rzecz innych państw i organizacji. Niepodległość trzeba znów ODZYSKAĆ.
Tymczasem, na marszu... trzej kandydaci na prezydenta...
https://ekspedyt.org/wp-content/uploads/2024/11/Czarnek_T_O_MN24-768x259.jpg
- - -
W dniu narodowego święta Polaków Duda upomina się o... Ukrainę.
O Ukrainę, która według niego:
...musi wrócić do swoich granic sprzed rosyjskiej napaści - nie tylko tej z 2022 roku, ale także tej pierwszej, z 2014 roku. Tego wymagają bezpieczeństwo, porządek świata, a także i siła, i przestrzeganie prawa międzynarodowego.
O granicach Polski w sensie utraconych obszarów na mapie suwerenności prawnej, energetycznej, wolności indywidualnej i gospodarczej Polaków - NIC. Ani słowa.
Na koniec swojego wystąpienia Duda nazwał Polskę "zwornikiem".
... zwornik łańcucha wolnego świata, jakim są wszystkie państwa na północ i południe od nas; państwa, które wolność, suwerenność i niepodległość - tak jak my - cenią sobie ponad wszystko.
Nie wiem co na to inne państwa "na północ i południe od nas", ale "wolność ceniona ponad wszystko" jest zaślepieniem. Tym większym im bardziej fałszywie jest definiowana pod patronatem animatorów totalitarnych ideologii. Nie wolność, lecz Bóg i z nim związana - związana z rozumem - prawda, bo dopiero ona określa wartość rzeczy.
A co u Donalda Tuska? Ulubieniec Olaków znalazł się w szpitalu. Podobno miał przeszczep twarzy. Nowa twarz wkomponowana w nowy wizerunek jest konieczna do kontynuacji misji i sprostania zaufaniu jakim obdarzyła go Unia. Jest też potrzebna na użytek nowej, zaskakującej sytuacji w USA.
Link
CzarnaLimuzyna
-------------------------------
Link |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 13.11.24 |
Pobrań: 1 |
Pobierz () |
22.11.2024 Czas na niepolskiego prezydenta! |
Czas na niepolskiego prezydenta nie nastał nagle. Ta możliwość nigdy nie zniknęła, a nawet została utrwalona po "okrągłym stole" wyborem sługi Moskwy - komunistycznego generała Jaruzelskiego. Potem w kolejności byli: "Bolek" tajny współpracownik komunistycznych służb, dwie kadencje Kwaśniewskiego, komunisty będącego członkiem formacji, której pierwszy człon założyli agenci Kominternu podlegli GRU. Był Lech Kaczyński, podsemita i zdrajca lizboński, a następnie sprawiający wrażenie dybuka - Komorowski, patron marszu od niepodległości z herbem w postaci orła z czekolady.
Aktualnie kończy się szkodliwa kadencja Andrzeja Dudy, który został zdiagnozowany swego czasu jako "idiota w starożytnym sensie tego słowa". Łukasz Warzecha, który moim zdaniem ujmuje sprawy zbyt delikatnie, powiedział o prezydencie PiS "Duda nie ma jaj".
Dlaczego byli wybierani?
"Taka świecka tradycja", i nie chodzi bynajmniej o żydowskie żony, lecz o tępotę "suwerena" i wsparcie, które uzyskiwali ze względu na brak polskości w sensie braku poczucia polskich obowiązków. W praktyce jest to brak zdolności ich pojmowania i wykonywania zgodnie z sentencją "Polakiem jestem i mam obowiązki polskie".
Tradycja, a gwoli precyzji ten nikczemny zwyczaj pojawił się w czasie upadku I Rzeczpospolitej, a potem został utrwalony przez okupantów w czasie pierwszej komuny, będąc dziś kontynuowanym przez kolonizatorów III RP.
Kto następny?
Prawie wszyscy aktualni kandydaci na prezydenta to członkowie "koalicji chanukowej" reprezentujący obce, sprzeczne z polskimi, interesy przedstawiane w mediach jako "polska racja stanu" dosypywana codziennie Polakom do porannej kawy w formie propagandowej trucizny. Wszystkie różnice programowe jakie można dostrzec w rzekomo innych narracjach wynikają ze specyfiki, m.in. ze stopnia ogłupienia i demoralizacji, poszczególnych elektoratów. Żadna z tych deklarowanych różnic nie przełożyła się nigdy na polityczną praktykę. I tak na przykład Olakom, elektoratowi KO, można już mówić wprost, powtarzając słowa Tuska "polskość to nienormalność", a tym co jest lepsze to "unijność" w połączeniu z nową cnotą, którą ogólnie można określić mianem qrwofilii. Dla odmiany "słomianym patriotom" popierającym PiS, którzy nie są aż tak bardzo zdemoralizowani, ale równie skutecznie zmanipulowani, opowiada się inną bajeczkę udekorowaną symboliką patriotyczną.
Radosław zwany zdradliwym
Sikorski powiedział, że w czasie poprzednich pozorów (wyborów) stawką była "praworządność" i dlatego kandydatura Trzaskowskiego była uzasadniona. Dziś stawką jest "bezpieczeństwo" i to z tego powodu On (Sikorski) jest najlepszym kandydatem.
Absolutny fałsz. Fałsz zgodny z sowieckim kanonem stosowanym w demokracji liberalnej "słowa nie oznaczają nic lub oznaczają swoje przeciwieństwo". W praktyce chodzi o leworządność i niebezpieczeństwo. Niebezpieczeństwo wyboru dwóch antypolskich opcji. O "alternatywie dla idiotów" wypowiedział się Radek Pogoda:
(Gorszym jest) Sikorski, bo ma własne poglądy i przekonania. Dupiarz to puste naczynie, w które da się wlać cokolwiek, ale nie ma gorszego zła, niż takie, które ma własne cele.
Adam Wielomski uprościł to do schematu wyboru dwóch opcji: "brytyjskiej" (Sikorski) lub "niemieckiej" (Trzaskowski) dodając: opcji polskiej brak. Nie można też zapominać o ponadczasowym zarządzie powierniczym potomków Kaina. Innym, słusznym przekazem, od czasu wyboru Trumpa, raczy nas Jacek Bartosiak dodając Francję z Macronem. Czy kolejny prezydent III RP, zgodnie z 35 letnim zwyczajem, również okaże się polskawy?
CzarnaLimuzyna
------------------------------------
"Głupsi razem"... to bardzo liczna grupa Olaków, która będzie po raz kolejny starać się podtrzymać opisany wyżej zwyczaj. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 22.11.24 |
Pobrań: 0 |
Pobierz () |
22.11.2024 Katastrofa coraz bliżej. Ten raport wstrząśnie Polską |
19 listopada 2024 roku, w Katowicach przedstawiono raport oceny technicznej i finansowej wykonalności Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 roku
Profesor Władysław Mielczarski to znany inżynier i profesor nauk technicznych. Jest wykładowcą w Instytucie Elektroenergetyki Politechniki Łódzkiej. Razem z dr Arturem Bartoszewiczem przedstawili raport.
-------------------
PROFESOR UJAWNIA. TEN RAPORT WSTRZĄŚNIE POLSKĄ
Link
Raport "Solidarności" w TV Trwam.
LINK
_______________________
Solidarność twierdzi, że aktualizacja KPEiK może godzić w bezpieczeństwo energetyczne Polski
Planowana aktualizacja Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK) może doprowadzić do zakłóceń ciągłości zasilania w energię elektryczną i naruszenia zasad bezpieczeństwa energetycznego - wynika z raportu, który we wtorek przedstawiła Śląsko-Dąbrowska "Solidarność".
Raport "Ocena technicznej i finansowej wykonalności Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030" zlecony przez Śląsko-Dąbrowską "Solidarność" przygotował prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej oraz dr Artur Bartoszewicz ze Szkoły Głównej Handlowej.
Autorzy raportu wskazali, że "KPEiK (...) zawiera szereg błędów metodologicznych i merytorycznych oraz błędnych założeń i prognoz, które czynią go nierealnym, a próby jego wdrażania mogą doprowadzić do zakłócenia ciągłości zasilania w energię elektryczną oraz poważnych strat gospodarczych i naruszenia zasad bezpieczeństwa energetycznego".
Więcej na stronach BiznesAlert Link
--------------------------------
Elektrownie jądrowe?
Elektrownie jądrowe w Polsce nie powstaną, ponieważ ich budowa jest zbyt droga. Problemem dzisiaj jest to, czy za 5 lat ludzie będą mieli energię, bo jest niemal pewne, że za 5 lat w Polsce pojawią się braki energii - mówi WNP.PL prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej.
- Koszt budowy 1000 MW w elektrowniach jądrowych w Europie wynosi ok. 10 mld dolarów, czyli blisko 40 mld zł. W przypadku Chin czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich te koszty mogą być niższe, ale tam są inne standardy - np. te dotyczące bezpieczeństwa - uważa nasz rozmówca.
- Małe reaktory jądrowe w Polsce mogą pojawić się najwcześniej ok. roku 2050. Tyleż że energia w nich produkowana będzie droższa niż w dużych reaktorach.
- W Polsce będziemy przeciągać pracę starych bloków węglowych, ale luki wielkości 8 czy 10 tys. MW nie przeskoczymy. W efekcie za ok 5 lat będziemy mieli stopnie zasilania. To - zdaniem prof. Mielczarskiego - praktycznie pewne?
Polska nie zbuduje elektrowni atomowych. Za 5 lat zabraknie nam energii Link
------------------------------
Ten raport nie wstrząśnie Polską, bowiem Polacy mają umysły tak zaczadzone PO-PiSem przepijanym lewicą wszelkiej maści, że po prostu nie dopuszczają do siebie żadnych faktów przeczących patriotyczno-uśmiechniętej, postępowej i tęczowej propagandzie. Nawet temperatura za oknami nie przemawia do nich i nadal wierzą w globalne ocieplenie, nie mówiąc o tzw. tolerancji wobec wiadomo czego i akceptacji dla wszelakich pseudonowoczesności. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 22.11.24 |
Pobrań: 0 |
Pobierz () |
|
|
|
|
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|