|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
11
|
Download: Gazetka "Wolne Słowo" |
|
|
07.07.2022 Skwer Bohaterskiego Mariupola, czyli banderyzacja Polski |
Skoro można wychylać kieliszek calvadosu za obrońców Kancelarii Rzeszy z Waffen-SS - to czemu w sumie nie strzelić i pierca pod sało za "bohaterów Mariupola", czyli bandytów z Azowa, tchórzliwie chowających się za plecami uwięzionych w Azowstalu cywilów?
Negacjoniści polskiego genocydu
Skwer Bohaterskiego Mariupola w Gdańsku, jednym z najbardziej liberalnych i prozachodnich miast III RP jest dowodem postępującej nazyfikacji świadomości politycznej we współczesnej Polsce. I jest to jedynie intensyfikacja już wcześniej dostrzegalnych procesów.
Wraz z niszczeniem pomników polsko-sowieckiego braterstwa broni eksponowane są przypadki walk podziemia przeciw Armii Czerwonej i Wojsku Polskiemu. Nieprzypadkowo też w masowych nakładach wydawane są książki popularyzujące żal, że Polska nie wzięła udziału w II wojnie światowej po stronie Hitlera.
Jeden jedyny, haniebny przypadek współpracy polskiego podziemia antykomunistycznego z UPA przeciw Wojsku Polskiemu w Hrubieszowie w 1946 r. - urasta dziś w propagandzie do rozmiarów wielkiego sojuszu z ukraińskim nazizmem.
Polski MSZ nawet nie spróbowało prawidłowo zareagować na skandaliczną wypowiedź ambasadora Andrija Melnyka kwestionującego i wręcz chwalącego Rzeź Wołyńską, w której z rąk banderowców zginęło blisko 200 tysięcy Polaków.
Władze państwowe wyraźnie sugerują powstrzymanie się w tym roku od organizowania obchodów rocznicy kulminacji tych wydarzeń, gdy jednej tylko nocy, Krwawej Niedzieli 11. lipca. 1943 r. zaatakowanych zostało 99 polskich miejscowości na Wołyniu, zaś bestialsko mordowani słyszeli na przemian tylko "Śmierć Lachom!" i "Sława Ukrainie!"...
Pomnik ku czci ofiar zbrodni banderowskich nie zostanie w terminie ustawiony w Domostawie na Podkarpaciu, a w dodatku został bezczelnie ocenzurowany, usunięto bowiem z niego elementy takie jak figurka chłopca przebitego banderowskimi widłami oraz główki dzieci ponabijane na płoty.
"W obecnej sytuacji geopolitycznej nie należy wracać do tamtych wydarzeń" - powtarzają politycy III RP, a przecież takie właśnie, wyjątkowo okrutne były zbrodnie UPA. Szczególnie zaciekle ściga się dziś także w Polsce pamiątki po walce polskich partyzantów przeciw ukraińskim kolaborantom Hitlera. Mniejszość ukraińska w Polsce i nowi imigranci coraz głośniej domagają się m.in. zmiany nazw ulic ku czci legendarnego majora Stanisława Basaja, "Rysia", podczas wojny bohatera walk przeciw niemieckim i ukraińskim nazistom, a po wojnie zamordowanego przez UPA. Czy to więc jeszcze Polska, czy już nazistowska Ukraina?
Polonizacja czy banderyzacja?
Spokojnie. Wszystko to układ się w logiczną całość. Mamy do czynienia z przyspieszeniem przygotowań do powstania federacji Polski i Zachodniej Ukrainy. Polacy są zatem przygotowywani do kompromisu, jakim miałoby być zaakceptowanie kultu Bandery.
Żeby wrócić do Lwowa - Polska musi zatem stać się choć trochę banderowska, pociesza się Polaków. No i przecież najważniejsze, żeby wspólnie nienawidzić Ruskich! Sęk w tym, że w takiej wersji to nie Miasto Zawsze Wierne wróciłoby do Rzeczypospolitej, tylko Polska zostałaby przyłączona do nazi-banderowskiego Reichu.
Brzmi to przerażająco, ale przecież się na to godzimy. Wszak chcącym nie dzieje się krzywda... Oczywiście też organizując się moglibyśmy wręcz odwrócić stosowaną przeciw nam strategię ku naszym narodowym korzyściom. Bo przecież gdy już wrócimy na Wołyń, do Stanisławowa, Równego, Tarnopola - to przecież zawsze można pomnikom Bandery odkręcić głowy. I przerobić na Pierackiego. A Chmielnickiego na Jeremiego Wiśniowieckiego. Nawet nieszczęsny Gdański Skwer będzie mógł zachować swoją nazwę - co najwyżej dopisze się do niej dla precyzji "Achmat Siła!".
Jeśli tylko nie damy się znazyfikować.
Konrad Rękas
https://konserwatyzm.pl/
------------------------------
Z internetu:
Dario61 - Mariupol... kto doprowadził do takich zniszczeń i śmierci wielu cywilów?Jedno wielkie kłamstwo naszych ściek mediów bezkrytycznie i bez jakiejkolwiek weryfikacji powtarzających brednie ukronazi z niejakim Bojczenką(były mer,uciekł pierwszego dnia) na czele.Ci którzy mają tam bliskich wiedzą co mam na myśli.Na szczęście życie wraca do nirmy pomalutku.Ale wraca.Jest woda,jest prąd jest telefon,brak jeszcze internetu.Jedzenie też jest i nikt gołebi (durny Bojczenku)nie musi zjadac z głodu.Sami sobie musicie odpowiedzieć komu nie zależało na mieście i jego mieszkańcach.Chłopakom z Mariupola i Donbasu zdobywającym miasto czy "obrońcom" w większości pochodzących gdzieś spod lwowskich zapadłych wiosek.Czy ktoś z was bezmyślnie strzelałby do domów gdzie niejednokrotnie ukrywały się wasze rodziny ? |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 07.07.22 |
Pobrań: 41 |
Pobierz () |
07.07.2022 Franciszek walczy dalej |
Poniżej przedstawiono streszczenie opublikowanego niedawno artykułu francuskiego dziennikarza Jana-Marii Guenois z paryskiego Le Figaro. Przedstawia on przekonywujący obraz potwierdzający to, że Franciszek bynajmniej nie zmienia swojego kursu.
W Rzymie panuje zamieszanie. Stolica Apostolska żyje w atmosferze wysokiego napięcia, co kontrastuje z prezentowanym światu wizerunkiem pozytywnego nastroju. Kuria Rzymska, której niegdyś się obawiano, jest przez Franciszka regularnie ignorowana.
W 2013 roku Franciszek rozpoczął szeroko zakrojoną reformę Kurii, która zacznie obowiązywać w Zielone Świątki tego roku, kiedy to wejdzie w życie nowa konstytucja apostolska Praedicate Evangelium.
Najważniejsza zmiana polega na tym, że wszystkie urzędy Kurii Rzymskiej zostają zrównane. Oznacza to zniesienie hierarchii w watykańskich ministerstwach. Wszyscy są uważani za równych. Kongregacja Nauki Wiary, która była dotychczas najwyższym pod względem rangi i znaczenia urzędem, zostaje zdegradowana na miejsce za dykasterią ds. ewangelizacji, a tuż przed nową dykasterią zajmującą się działalnością charytatywną i humanitarną.
Oto nowy duch papieża: zanim zacznie się mówić o doktrynie, Kościół musi być "pastoralny" - jak pasterz troszczący się o swoją trzodę, a nie jak nauczyciel cnót korygujący swoich uczniów.
Innym kluczowym punktem, narzuconym przez papieża, jest to, że osoba świecka, mężczyzna lub kobieta, może teraz kierować watykańskimi urzędami. Wcześniej stanowisko to było zarezerwowane dla biskupów i kardynałów z fundamentalnych powodów teologicznych, związanych z samą konstrukcją Kościoła katolickiego.
Nowa Konstytucja Apostolska promuje również decentralizację. Watykan pozostaje Watykanem, ale jest na usługach Konferencji Episkopatów, czyli krajowych struktur Kościoła na świecie, i nie stoi już ponad nimi. Z wyjątkiem kwestii dotyczących "doktryny, dyscypliny lub wspólnoty Kościoła", Konferencje Episkopatów będą mogły decydować o sprawach lokalnych bez odwoływania się do Rzymu.
Franciszek podsumowuje swoją reformę hasłem "duch synodalny". Jest to duch "demokratyczny" i "kolektywny", zainspirowany zarządzaniem Kościołem prawosławnym i protestanckim. Franciszek chce zaszczepić tego ducha na wszystkich szczeblach Kościoła katolickiego. W tym celu został zainicjowany specjalny synod o "synodalności", który odbędzie się we wszystkich diecezjach w 2022 roku.
Franciszek mianował arcybiskupa Luksemburga, Jean-Claude'a Hollericha, na kluczowe stanowisko sprawozdawcy kolejnego rzymskiego synodu na temat "synodalności". Hollerich, jezuita, wielokrotnie wypowiadał się za zmianą dyskursu Kościoła na temat homoseksualizmu, stwierdzając, że "stanowisko Kościoła w sprawie grzeszności związków homoseksualnych jest błędne".
Papież zwierzył się słowackim jezuitom na spotkaniu w Bratysławie, że "cierpi" widząc "ideologię cofania się" w Kościele. To właśnie walka z tą "ideologią cofania się" była motywem jego decyzji o położeniu kresu wspólnotom odprawiającym według rytu trydenckiego. "Będę nadal postępował w ten sposób" - powiedział jezuitom, zwracając się przeciwko młodym księżom, którzy "zaraz po otrzymaniu święceń" proszą biskupa o pozwolenie "na odprawianie liturgii w języku łacińskim". Trzeba ich zmusić do "zejścia na ziemię".
W Rzymie zaczynają już krążyć listy papabili. Są to tylko spekulacje. Nigdy jeszcze nie przyczyniły się do wyboru papieża. Jedna rzecz jest jednak pewna. Wraz z następną partią kardynałów, których wkrótce mianuje Franciszek, dwie trzecie kardynałów na następnym konklawe będzie pochodzić z jego nominacji. Taka większość jest potrzebna do wyboru papieża. Franciszek kontroluje wszystko, aż do ostatniego szczegółu.
Kyrie eleison
+Biskup Ryszard Williamson
Komentarz Eleison nr DCCLXXXI (781)
2 lipca 2022
Za: Non Possumus - Katolicki Ruch Oporu - Komentarze Eleison Jego Ekscelencji Księdza Biskupa Ryszarda Williamsona | https://fsspxr.wordpress.com/komentarze-eleison/
https://www.bibula.com |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 07.07.22 |
Pobrań: 41 |
Pobierz () |
08.07.2022 Co robili Ukraińcy w bitwie pod Grunwaldem? |
Zbliża się kolejna rocznica zwycięstwa Polaków i Ukraińców pod Grunwaldem. Według najnowszej wersji historii udział Ukraińców w tej bitwie można porównać do ich wysiłków w późniejszej bitwie pod Kłuszynem o której wspomniał Patryk Jaki na Twitterze.
Link
Z wizją europosła nie zgodziło się kilka osób, w tym ks.Isakowicz-Zaleski, który napisał:
Panie @PatrykJaki, w XVII wieku nie było żadnych Ukraińców, ale Rusini! Przy okazji, co Pan zrobi w sprawie tej prowokacji? Stanie Pan w obronie prawdy i pamięci Polaków pomordowanych przez UPA, Suchewycza?
Patryk Jaki, który zgodnie z deklaracją poszedł do europarlamentu, aby zmieniać Unię od środka jest bystrzakiem. Od razu rzuciło mu się w oczy, że ks. Isakowicz-Zaleski używa formy charakterystycznej dla rosyjskiej propagandy:
Proszę Księdza,nie wiem po co ten wykrzyknik (jak w rosyjskiej propagandzie, która się denerwuje,że Ukraina ma dłuższą historie niż sama nazwa)przecież wiadomo, że to ich przodkowie byli pod Kłuszynem. A wielkie problemy RP się zaczęły jak te narody zwróciły się przeciwko sobie
Chcąc Czytelnikowi przybliżyć bardziej znaczenie wykrzyknika, przypominamy:
Wykrzyknik to podstawowy znak interpunkcyjny w rosyjskiej propagandzie. Składa się on z pionowej kreski zakończonej u dołu kropką. Wykrzyknik służy rosyjskim politykom oraz ich agentom do wyrażania emocji i akcentowania określonych fragmentów wypowiedzi.
Będący na skraju zdemaskowania ks. Isakowicz-Zaleski zaatakował:
Panie Pośle @PatrykJaki, niech Pan sobie daruje głupie wstawki o "rosyjskiej propagandzie". To niestety typowe dla tych, którzy z powodu braku argumentów rozumowych robią takie aluzje, zrównujące rozmówcę do poziomu "ruskiej onucy". Miałem lepsze wyobrażenie o Pańskim poziomie.
Patryk Jaki uchylił się przed ciosem i cofnął o kroczek:
Proszę Księdza, to nie było personalnie do Księdza. Wiele z Pan działalności szanuje i wspieram.Jednak putinowska Rosja cały czas mówi, że Ukraina to nie naród. A to nieprawda.Mają prawo się odwoływać do dziedzictwa Rusinów, Kozaków, Siczy etc. A ich walka jest w interesie RP
Wówczas niespodziewanie zaatakował Dejmien, który wypomniał udział Ukraińców w hitlerowskich formacjach:
Nie zapominajmy o SS-Galizien... też "piękne" dziedzictwo ukraińców.
Swoją opinię wyraziła Bożka:
Nie kosztem Polski i Kłamstwem Wołyńskim ma się to zwycięstwo odbywać :-( Kiedy w końcu pojmiecie, że Polacy tej zdrady wam nigdy nie wybaczą, choćbyście nie wiem jaką propagandę uruchomili. Opamiętajcie się, tu jest Polska a wy macie obowiązki przede wszystkim polskie.
Zwracam uwagę, że obydwoje zachowując środki ostrożności nie użyli wykrzykników, co może oznaczać tylko jedno. Podłe wyrachowanie - zimną kalkulację, a nawet wyważenie historycznej szali. W którą stronę? Obawiam się, że w polską.
Głos zabrał także CzarnaLimuzyna, który usiłował relatywizować pisząc o "większym i mniejszym diable":
@PatrykJaki Tragiczna przeszłość Pana rodziny oraz poszczególne pozytywne inicjatywy nie zwalniają Pana z odpowiedzialności za Polskę, ze znajomości historii i logicznego myślenia. Ani putinowska Rosja ani banderowska Ukraina. Większy i mniejszy diabeł.
Większy i mniejszy? A może jeden i ten sam używający większego i mniejszego państwa do swoich celów?
Kończąc ten wątek trzeba przyznać, że Patryk Jaki nie do końca wykazał się znajomością mądrości etapu, bo w nowym paradygmacie historii obowiązują przecież parytety według wciąż aktualizowanego rozdzielnika. Co tam Ukraińcy. Korzystając z podpowiedzi Netfliksa udzielali się na pewno Afroamerykanie, transwestyci oraz niebinarni żydzi. No i kto się odważy powiedzieć, że nie? Jednego można być pewnym: bitwa pod Kłuszynem zakończyła się tragicznie dla protestujących ekologów. Ich blokada została rozniesiona w pył, a oni sami stratowani przez szarżującą husarię.
Przebieg bitwy
Link
CzarnaLimuzyna |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 08.07.22 |
Pobrań: 46 |
Pobierz () |
08.07.2022 GDZIE JEST Ministerstwo Spraw Zagranicznych? |
Sytuacja geopolityczna Polski niezwykle trudna. Ważą się losy naszego kraju. Potrzebna jest finezyjna dyplomacja. Potrzebni są profesjonalni dyplomaci. Tymczasem ostatnie dni przynoszą przykłady dyplomatycznych posunięć, wręcz absurdalnie sprzecznych z fundamentalnymi interesami Polski. Sankcje wobec Rosji, które najbardziej uderzają w Polskę. Oddanie wszystkich zasobów dyplomatycznych i politycznych (nie mówiąc o wojskowych i finansowych) do dyspozycji Ukrainy. Kłótnie ze wszystkimi sojusznikami, partnerami i sąsiadami w Europie, w tym narażanie wielowiekowych tradycji przyjaźni i współpracy z Węgrami. Retoryka obelg i inwektyw, publiczne obrażanie głów obcych państw, z których najłagodniejsze to knajacka odzywka 1-szego dyplomaty RP pod adresem Putina ("Nie strasz, nie strasz, bo się zesrasz") i przyrównanie Macrona do Hitlera.
Gdzie jest Ministerstwo Spraw Zagranicznych? Czy zasadnym jest nazwanie go "ministerstwem spraw obcych i przegranych" i czy to w ogóle ministerstwo czy jego atrapa?Raz po raz zapytujemy też: Dlaczego polska dyplomacja daje się wikłać w obce kombinacje dyplomatyczne? Czy jest suwerenna? Kto nią kieruje? Czy Zbigniew Rau jest sternikiem dyplomacji, czy tylko podwykonawcą? Dlaczego tak się dzieje? Poza tym, że w urzędzie powołanym do prowadzenia polityki zagranicznej głos ma V kolumna i poza profesjonalną nędzą zatrudnionych tam urzędników, powód jest prosty - Polityką zagraniczną zajmują się wszyscy, tylko nie MSZ. Wszyscy tylko nie minister spraw zagranicznych.
Jak do tego doszło? MSZ rozparcelowano, i to oficjalnie. Sprawy Unii Europejskiej przeniesiono do Kancelarii Premiera. Sprawy atlantyckie i stosunki z USA, w tym stosunki z diasporą żydowską przejęła Kancelaria Dudy. Ministrowi spraw zagranicznych pozostawiono stosunki z III światem. Ale też nie całkiem. Bo i do nich "skutecznie" wtrynia nos słynący z wszelakich talentów dyplomatycznych prezydent. Podczas wizyty Dudy w Kairze, nie dość, że już na płycie kairskiego lotniska złożył deklarację "Przyjechałem tu z misję zleconą mi przez Zełenskiego", że rozmawiał wyłącznie o interesach Ukrainy, sankcjach na Rosję oraz wspieraniu ukraińskiego eksportu zboża, to osłupiałemu prezydentowi Egiptu zapowiedział: Polska rusza Egiptowi z odsieczą, bo głodujący przez Putina Egipcjanie wkrótce dokonają inwazji na kontynent europejski i skutecznie go zdewastują.
Pomińmy przy tym dyplomatyczne faux pas takie jak to, że zlecający Dudzie misję Zełenski, to skrajnie proizraelski sowiecki Żyd i że do Kairu Duda wybrał się w towarzystwie żydowskiej żony oraz żydowskich doradców. No i to nazwisko! Duda w języku arabskich znaczy tyle, co... pospolity pasożyt "tasiemiec".
20 czerwca 2022, na spotkaniu z ambasadorami RP, Duda wymienił priorytety polskiej dyplomacji. Poza udzieleniem schronienia uchodźcom (których nazwał "gośćmi z Ukrainy") do priorytetów zaliczył wsparcie dla europejskich aspiracji Ukrainy, sankcje wobec Rosji (które "powinny być utrzymane dotąd, aż Ukraina nie powie, że można je zdjąć, a dopóki nie powie, to te sankcje trzeba zwiększać"). Wszystkie bzdury przebił mówiąc o dostawach broni dla Ukrainy. Odchodząc od tekstu napisanego mu przez doradców, z głowy (czyli z niczego) wygłosił następującą myśl: "To się może w głowie nie mieści, że Polska wysłała taką pomoc - ale faktycznie wysłaliśmy (...) wysłaliśmy prawie że bez zastanowienia". Żeby tego było mało, mówiąc o ogołoceniu polskiej armii z broni, zaznaczył: Polska wzmacnia też znacznie swój potencjał militarny.
Innymi słowy - Idiota szkodzi Polsce i jeszcze się głupotą chwali.
Ale to nie wszystko. W dyplomatycznych wyczynach wspomaga go Jakub Kumoch, szef Biura Polityki Międzynarodowej prezydenckiej kancelarii. Gdy był ambasadorem RP w Szwajcarii (a faktycznie ambasadorem RP przy tamtejszej gminie żydowskiej) zajmował się nie stosunkami polsko-szwajcarskimi, ale pracą historyczno-archiwistyczną - odkrył istnienie grupy dyplomatów polskich, którzy podczas wojny uratowali 800 Żydów, dzięki wydawaniu fałszywych paszportów. Kumoch doprowadził też do tego, że to strona polska, a nie żydowska zakupiła za 400 tysięcy dolarów kolekcję archiwalną dokumentującą tę akcję. Ale to nie wszystko - na placówce w Ankarze, już pierwszego dnia urzędowania złożył deklarację: "Polska popiera przystąpienie Turcji do UE. Absolutnie chcemy, aby Turcja była członkiem UE i to powinno pozostać naszym celem". Zabrakło elementarnej refleksji: Czy członkostwo Turcji w UE nie prowadzi w prostej linii do kolejnych milionów imigrantów w Europie? Czy wprowadzenie Turcji do tak osłabionego organizmu nie oznacza, pogłębienia kryzysu tożsamości i zupełnego rozkładu kulturowego Europy oraz, że partia Erdogana byłaby najsilniejszą partią w Parlamencie Europejskim? Bajdurzenie Kumocha miało miejsce w dniach, gdy zaogniał się spór między Turcją i UE, gdy Erdogan przerzucał islamistów do Syrii (a także na Synaj i do Libii), gdzie walczą u boku Państwa Islamskiego, gdy w interesie NATO leżało odejście Erdogana, zanim nie doprowadzi do katastrofy na całym Bliskim Wschodzie. I wreszcie, gdy decyzją Erdogana bazylika Hagia Sophia w Konstantynopolu zamieniona została w meczet. Ale na tym nie koniec - w tych dniach Kumoch przystąpił do finezyjnej rozgrywki - udał się z tajną misją do Turcji, by spotkań się z pewnym pohańcem (tak nazywano u Sienkiewicza Tatarów). Żeby, chociaż, jak otumaniony przez kabalistów Mickiewicz, chciał montować Legion Żydowski do walki z Rosją. Ale gdzie tam - chodzi o islamistów z Krymu.
W lutym 2020 roku doszło do napięć w stosunkach między Turcją i Rosją. Przewodniczący działającej przy Dudzie Rady ds. Bezpieczeństwa i Obronności (i szef Rady Politycznej PiS) Przemysław Żurawski vel Grajewski wpadł w euforię: "Stworzyć przeciw Rosji koalicję z Turcją. Proste narzędzia jak zamknięcie wszystkich cieśnin czarnomorskich i bałtyckich dla rosyjskich statków. Ułatwiliby też sytuację Czeczeni i Tatarzy, a może Syberia głośniej domagałaby się autonomii (...) przypuszczalnie już wejście w granice Ukrainy pierwszych uzbrojonych międzynarodowych ochotników skłoniłoby zbrodniarza Putina do rozmów". Wszystko to byłoby śmieszne, gdyby nie to, że ten doradca Dudy i autor tekstów jego wystąpień, jest rozważany jako kandydat na stanowisko ministra spraw zagranicznych.
No i jeszcze jeden: Zastanawiam się, czy koncepcja jakiejś unii polsko-ukraińskiej albo Rzeczypospolitej wielu narodów nie mogłaby być wspaniałą przygodą dla pokolenia młodych ludzi - zapowiedział w wywiadzie dla "Gazety Pomorskiej" prezydencki doradca od wszystkiego Andrzej Zybertowicz. Na prawdziwą uwagę zasługują tu wygłoszone przy innej okazji jego słowa, w których wyłożył jasno filozofię polityczną Dudy: "Prawda bardzo często w polityce przegrywa. Aby polityk mógł zabiegać o prawdę, musi zachować władzę, ażeby zachować władzę, często musi ulegać siłom zewnętrznym, które na to pozwolą i w tym pomagają". Czyli, dokonując przekładu z ichniego żargonu na polski, najważniejsze jest zachowanie władzy, nawet za cenę zdrady interesów własnego państwa.
Polityką zagraniczną w rządzie zajmuje się, kto chce. Grażyna Bandych (szef kancelarii prezydenta): "Ukraina dostaje od Polski to, o co prosi". Michał Dworczyk (szef kancelarii premiera): "Gdy otrzymamy środki z KPO powinniśmy pewną częścią wspomóc Ukrainę". Zbigniew Kuźmiuk (europoseł PiS): "Należy zwiększyć składki członkowskiej w UE, by stworzyć specjalny fundusz pomocowy dla Ukrainy". Paweł Jabłoński (urzędniczyna z MSZ): "My jesteśmy gotowi do tego, żeby w tej sprawie działać w każdy możliwy sposób, który będzie przede wszystkim uzgodniony z Ukrainą. Jeżeli Kijów będzie chciał, my będziemy gotowi. Najważniejsze będą oczekiwania samej Ukrainy".
Podczas polsko-ukraińskich konsultacji międzyrządowych w Kijowie, Jarosław Kaczyński ujawnił doktrynę polityki zagranicznej rządu: "W ten sposób realizuje się marzenie śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego". Przy okazji wylansował nową doktrynę gospodarczą - "Lepiej być trochę zadłużonym niż okupowanym". Wtórował mu wicepremier Henryk Kowalczyk: "Lepiej być zadłużonym, więcej płacić za żywność, niż na własnej skórze przeżywać to, co teraz Ukraińcy". Innymi słowy - im bardziej Polska w ruinie, im większa inflacja, im droższa benzyna, tym mniej ruskich bomb spadnie na nasze głowy. No i z gruntu chory inny gospodarczy zamysł - członkostwo Ukrainy w UE i to szybkie, bez oglądania się na zagrożenia i katastrofalne konsekwencje dla naszego rolnictwa.
Politykę zagraniczną, zamiast warszawskiego MSZ, prowadzi MSZ i ambasador Ukrainy. Przy czym ukraińscy dyplomaci są, w przeciwieństwie do "naszych", bardzo asertywni, by nie powiedzieć wręcz agresywni. Pozwalają sobie na protekcjonalne zachowania, aroganckie pouczania, wydawanie polskim politykom instrukcji, rozkazów, a nawet traktowanie ich, jak chłopców na posyłki. Krótko mówiąc - zachowują się jak kierownik polityczny Polski.
Przy tym, co jest kuriozum na skalę światową, Ukraina nie jest żadnym podmiotem politycznym w regionie, jest krajem przegranym (już przed wojną upadłym), rządzonym przez osobnika, którego ugrupowanie wzięło nazwę z telewizyjnego programu satyrycznego. No i mamy to, co mamy: "Robicie dobrą robotę. Róbcie tak dalej"; "Polski rząd powinien być ambasadorem interesów Ukrainy na świecie"; "Doceniamy przywództwo polski w rezygnowaniu z rosyjskich nośników energii i zablokowania handlu między Rosją, a innymi państwami, który przechodzi przez terytorium Polski"; "Bardzo dużo zostało już zrobione przez stronę polską w sferze wzmocnienia zdolności obronnych Ukrainy, ale konieczne są kolejne wysiłki, kolejne kroki"; "Musimy zamknąć granicę rosyjską i białoruską".
Wszyscy kierują się w stosunkach międzynarodowych własnym interesem, definiują go i bronią. A "naszemu" MSZ ukraińscy przyjaciele narzucili motto: "Jesteśmy sługami narodu ukraińskiego".
O roli bezpieki w dyplomacji dużo powiedziano. Dużo też pisano o tym, że polski MSZ jest opanowany przez dwie szajki - żydowską i bezpieczniacką oraz że są rozliczne i namacalne dowody świadczące o tym, że Bronisław Geremek kompletują swój "zespół", kierował się regułą: żydowskie pochodzenie, bezpieczniackie przeszkolenie i rekomendacja Michnika.
Wiele też napisano o szkodliwych dla polskiej racji stanu dyplomatycznych wyczynach Kamińskiego z Wąsikiem. Na przypominanie roli wywiadu brytyjskiego w dyplomacji Radka Sikorskiego szkoda czasu. Dzisiaj powiedzmy coś o bezpiece ukraińskiej. Bo jest rzeczą oczywistą, że Amerykanie i Brytyjczycy wykorzystują ją do formatowania polityki zagranicznej Polski. Jak i rzeczą oczywistą jest, że preferują Ukraińców, bo są bardziej profesjonalni, tańsi i bardziej bezwzględni.
Afera z nagraniem z podkarpackiego lupanaru z udziałem Marka Kuchcińskiego (dziś przewodniczącego sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych!) i medal dla redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" to tylko wierzchołek góry lodowej.
Pisano dużo o zbirach z OUN/UPA pozyskanych przez CIA do "pracy operacyjnej" na terenie b. ZSRR, a nic nie mówi się, że Amerykanie wciągnęli na listy "swych sukinsynów" także członków i sympatyków UPA, którzy po wojnie pozostali w PRL. Zadziwia jak wielu Ukraińców zrobiło po 1989 r. kariery polityczne (i wielkie majątki). Czy do tego nie zostali wcześniej przygotowani? Czy czystym przypadkiem jest, że w MON i polskiej armii etniczny komponent ukraiński jest b. silny, że ministrem obrony był Tomasz Siemoniak, członek władz Związku Ukraińców w Polsce, a wiceministrem Mychajło Dworczuk? Jeżeli dodamy do tego to, że 40 procent oficerów Policji to Ukraińcy z okolic Wyższej Szkoły Policyjnej w Szczytnie oraz zamieszczony na łamach "Wyborczej" postulat b. rzecznika praw obywatelskich, aby ukraińscy przesiedleńcy mieli prawo głosu w wyborach samorządowych (czyli pewność, jak Amen w pacierzu, że zwyciężą w tych wyborach, a Polacy pójdą do rezerwatu), to wyłaniający się obraz sytuacji jest przerażający.
Przypomnijmy, że Dworczuk/Dworczyk w ubiegłym roku złowieszczo zapowiedział "uproszczenie procedur i możliwości związanych z osiedleniem się w Polsce wszystkich potomków mieszkańców I i II Rzeczypospolitej, którzy deklarują związek z Polską", co jednoznacznie oznaczało, że rząd chce ułatwić, pod pretekstem "deklarowania związku z Polską", masowe osiedlanie się w Polsce niepolskich nacji.
Gdy przyjrzymy się ludziom majstrującym przy polskiej dyplomacji na odcinku wschodnim i dyplomatom zatrudnionym w "polskich" placówkach dyplomatycznych na Wschodzie, to nie sposób nie zauważyć, że Polaków tam nie ma. Tymczasem pochodzenie etniczne dyplomaty ma znaczenie i trzeba o nim głośno mówić, a także pytać: Czy u Ukraińca nie dojdzie do konfliktu lojalności? Czy daje gwarancję obrony polskiego interesu narodowego? Czy powinien działać w MSZ na odcinku ukraińskim lub pracować w komórce wschodniej Agencji Wywiadu? Czy powodem tego, że pion śledczy IPN nie osądził ani jednego zbrodniarza UPA, a nawet wszystkich skazanych rezunów zrehabilitował i zaliczył w poczet osób "represjonowanych przez PRL ze względów politycznych" nie jest to, że wiele stanowisk w obsadzonych jest tam Ukraińcami? Czy nie z tego powodu padają plackiem przez Ukraińcami?
I czy nie przydatna byłaby tu rada Władysława Gomułki z Marca '68: "Z racji swych kosmopolitycznych uczuć ludzie tacy powinni unikać dziedzin pracy, w których afirmacja narodowa staje się rzeczą niezbędną"? ? propos Dudy - zachodzimy w głowę, jak można łączyć skrajny filosemityzm ze skrajną pro-ukraińskością. Bo to przecież nikt inny jak jego jedna ulubiona nacja - Ukraińcy, wymordowała podczas wojny 450 tysięcy przedstawicieli jego drugiej ulubionej nacji - Żydów. Wytłumaczeniem może być tu legendarna już inteligencja "prezydenta Polin", która nie pozwala mu na skojarzenie dwóch prostych faktów? W tym kontekście nie sposób nie przypomnieć, że za przyzwoleniem Dudy quasi monopol na stosunki z diasporą żydowską i Izraelem ma Muzeum Polin, przy którym, też za przyzwoleniem Dudy, akredytowane jest przedstawicielstwo dyplomatyczne Amerykańskiego Komitetu Żydów, i w którym, tym razem z inicjatywy ministra Zbigniewa Raua, odbyła się w ramach polskiej prezydencji w OBWE konferencja poświęcona walce z antysemityzmem.
Nie mniej sprawy gmatwa to, że w MSZ żaden zastępca ministra nie ma doświadczenia w dyplomacji. No i mamy to, co mamy - toczy się wielka geopolityczna rozgrywka i zakulisowe gry dyplomatyczne, w których polska dyplomacja stoi z góry na przegranej pozycji. Zamiast finezyjnej gry i profesjonalnych dyplomatów, mamy bezmyślne, pozbawione głowy i własnej strategii, ślepo wykonujące polecenia z zewnątrz, notorycznie przegrywające miernoty, zakompleksionych nieudaczników, którzy nigdy nie walczyli, a jeśli walczyli, to o "certyfikat koszerności" wystawiany przez media żydowskie w Ameryce. Zamiast trzymać się z daleka od konfliktów, które Polski nie dotyczą, wsadzają palce między drzwi i futrynę, wdają się w gry, których zasad nie znają i w których są pionkami. Nawet nie udają, że chodzi im o interes Polski. Ostentacyjnie pokazują, że w ich interesie jest, żeby wojna trwała jak najdłużej, żeby przypadkiem nie zakończyło za wcześnie, że Polska będzie miejscem prowadzenia działań wojennych. "Nie jest dopuszczalny żaden zgniły kompromis" - tak to podsumował Bartosz Cichocki, wysłannik ministra w Kijowie.
Co robić? Najprościej byłoby wymieść to towarzystwo żelazną miotłą z gmachu MSZ przy alei Szucha i zbudować elity dyplomatyczne zdolne do prowadzenia suwerennej polityki zagranicznej. Ale nie oszukujmy się ? na to koniunktury nie ma. Jak i nie ma na powołanie Trybunału Narodowego dla osądzenia zaprzańców. Pozostaje jedynie sporządzanie listy z nazwiskami tych, którzy przyczyniają się do upodlenia Polski. No i artykuł 231 KK jednoznacznie mówiący, że jeśli funkcjonariusz publiczny nie dopełni obowiązków i naraża przez to państwo na szkodę, wówczas w grę wchodzi czyn karalny ścigany z urzędu.
Krzysztof Baliński 2 lipca 2022 |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 08.07.22 |
Pobrań: 43 |
Pobierz () |
08.07.2022 Czy Morawiecki reaktywuje PRL-owską Państwową Komisję Cen? |
Rząd PiS wyspecjalizował się w przeróżnych tarczach, działaniach osłonowych, rekompensatach i dopłatach. Pod tym względem coraz mniej różni się od działań Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W czasach PRL powołano nawet Państwową Komisję Cen, która na bieżąco analizowała sytuację "na rynku".
Morawiecki nie kryje swoich socjalistycznych ciągotek, choć słowo "socjalizm" zastąpił sloganem "strategia zrównoważonego rozwoju".
Rząd dopłaci do opału, do benzyny, do paneli, do auta elektrycznego, a nawet do dekodera tv. Choć Morawiecki pozuje na dobrodzieja, tak naprawdę jest zwykłym Janosikiem, a kim był Janosik nie trzeba przypominać. Chętnie obdarowywał ubogich, jednak nie z tego, co wypracował, lecz z tego, co zrabował innym. No, chyba że działalność grabieżczą nazwiemy pracą. Ale to już byłaby dewiacja. Morawiecki robi podobnie - rozdaje to, co wcześniej komuś zabrał. Obdarowuje nas więc naszymi własnymi pieniędzmi, bądź długiem, który kiedyś trzeba będzie spłacić. Współczesny Janosik rabuje więc nie tylko, tu i teraz, nas, nasze dzieci i wnuki, ale nawet tych, którzy jeszcze się nie urodzili.
W swoim archiwum znalazłem dokument Państwowej Komisji Cen, której w 1981 roku przewodniczył słynny minister prof. dr hab. Zdzisław Krasiński, ten od "chrupiących bułeczek". Poniżej tylko dwa zrzuty tego dokumentu (jest zbyt obszerny, by publikować go tu w całości). Jak myślicie, kto w dzisiejszym rządzie Morawieckiego mógłby pełnić rolę ówczesnego Krasińskiego? A może sam Morawiecki?
Link
Link
https://www.prokapitalizm.pl/czy-morawiecki-reaktywuje-prl-owska-panstwowa-komisje-cen/ |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 08.07.22 |
Pobrań: 44 |
Pobierz () |
13.07.2022 Polski generał Samol: W razie wojny na terenie Polski dowództwo nad polską armią przejmą |
W wypadku konfliktu zbrojnego na terenie Polski dowództwo nad polską armią przejmą Amerykanie - oświadczył generał broni Bogusław Samol, dowódca Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego.
Generał broni Wojska Polskiego Bogusław Samol był gościem Radia WNET. W czasie rozmowy przywołał czerwcową zapowiedź prezydenta USA Joe Bidena, dotyczącą utworzenia w Polsce stałej kwatery głównej V Korpusu Armii USA. "Prawdopodobnie Amerykanie będą przejmować dowodzenie na teatrze polskim w wypadku konfliktu zbrojnego" - powiedział.
"Dowódca korpusu będzie podlegał pod dowódcę wojsk lądowych Stanów Zjednoczonych, które stacjonują w Europie, częściowo w Polsce" - dodał.
Zapytany, czy jego zdaniem jest to dobre rozwiązanie, odpowiedział: "Z jednej strony dobre, a z drugiej strony nie. Dlaczego nie? Dlatego, że polski system musi się dostosować do systemu amerykańskiego. Pytanie, kto będzie dowodził operacjami wojennymi na terytorium Polski".
Jak zaznaczył, trzeba pamiętać, że "politycy wtedy mają głos i mają moc sprawczą, kiedy mają dowódców na poziomie co najmniej operacyjnym. Jeżeli dowódcy będą sprowadzeni do poziomu taktycznego, dowódcy polskiej dywizji, to rząd polski może nie mieć wpływu na przebieg operacji wojennej, bo to będą operacje wojenne prowadzone przez Amerykanów".
Na uwagę prowadzącej, że to sytuacja bez precedensu, odpowiedział: "Ja o tym mówię od kilku lat, byłem w zespole strategicznego przeglądu obronnego, zespół proponował rozwiązania, które by umożliwiły prowadzenie operacji przez polskie dowództwa, jednak to było krytykowane przez określone gremia wojskowe".
"NATO tak wygląda. Nikt nie liczy na to, że Amerykanie wejdą podporządkowani, że np. dowódca trzygwiazdkowy wejdzie w podporządkowanie dowódcy dywizji. W ogóle sobie tego nie wyobrażam" - dodał.
"Dowództwo, które nie jest certyfikowane z NATOwskim. Myśmy mówili o tym, że polskie dowództwa i część dowództw komponentów sił zbrojnych powinny być certyfikowane. To było mówione w 2017 roku. Do tej pory wojskowi się na to nie zdecydowali, nie podpowiedzieli politykom. To jest wielki błąd" - podkreślił.
Informowaliśmy, że pod koniec czerwca prezydent USA Joe Biden zapowiedział wzmocnienie amerykańskiej obecności wojskowej w Europie. Wśród działań, które podejmą Stany Zjednoczone, wymienił m.in. utworzenie stałej kwatery głównej V Korpusu Armii USA w Polsce. "Myślę, że jest to szczyt, na którym będzie pisana historia. (...) Przyjmiemy nową koncepcję strategiczną NATO oraz potwierdzimy jedność i determinację naszego Sojuszu do obrony każdego centymetra naszego terytorium. Artykuł 5. Traktatu Północnoatlantyckiego jest nienaruszalny. Poważnie traktujemy to, co tam jest zapisane: atak na jednego to atak na wszystkich (członków NATO)" - oświadczył, cytowany przez PAP. Słowa padły przed rozpoczęciem drugiego dnia obrad szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego w Madrycie.
https://kresy.pl/wydarzenia/gen-samol-w-razie-wojny-na-terenie-polski-dowodztwo-nad-polska-armia-przejma-amerykanie/ |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 13.07.22 |
Pobrań: 42 |
Pobierz () |
13.07.2022 Ogrzewanie tej zimy stanie się luksusem. O horrendalnych cenach energii |
Miasta wyłączają oświetlenie, by oszczędzać prąd, zakręcają kurki z ciepłą wodą, wyłączają fontanny, ale najgorsze dopiero ma nadejść - pisze we wtorek niemiecka prasa, przestrzegając przed "horrendalnymi" podwyżkami cen energii.
Z powodu kryzysu gazowego i odcięcia przez Rosję dostaw tego surowca gazociągiem Nord Stream 1 media oceniają, że w nadchodzącym sezonie zimowym ogrzewanie "stanie się luksusem". Niektóre samorządy planują więc budowę specjalnych hal, w których będzie można się ogrzać.
Gazociąg Nord Stream 1 został w poniedziałek wyłączony z eksploatacji w celu "przeprowadzenia konserwacji", która zwykle trwa do dziesięciu dni. Pojawiają się jednak obawy, że Rosja nie odkręci ponownie kurka z gazem. Jeśli tak się stanie, to w sezonie grzewczym może dojść do niedoboru gazu, co może przynieść poważne szkody dla gospodarki i poważne konsekwencje społeczne.
Wyspy ciepła, bo "nikt nie powinien marznąć"
W związku z możliwym brakiem energii w zimie, miasta opracowują plany kryzysowe i analizują środki oszczędzania gazu, które mają być wdrożone już teraz. - Nikt nie powinien marznąć w zimie - powiedziała zastępca dyrektora zarządzającego Niemieckiego Związku Miast Verena Goeppert.
Oszczędzanie energii w obecnej sytuacji jest zadaniem dla całego społeczeństwa, podkreśliła Goeppert. Dlatego miasta analizują obecnie wiele krótkoterminowych środków oszczędnościowych. Na przykład "wyłączanie świateł, nieużywanie ciepłej wody w budynkach użyteczności publicznej, wyłączanie fontann, zmiana temperatury klimatyzatorów i wody w kąpieliskach".
Berliński Senat planuje m.in. otworzenie tzw. "wysp ciepła", gdzie będą mogły ogrzać się osoby, których nie stać na ogrzewanie mieszkań. Na ten cel miałyby zostać przejęte m.in. sale gimnastyczne. "Zaspokojenie podstawowej potrzeby, jaką jest brak chłodu we własnym domu, nie będzie już dostępne dla wielu osób. Jeśli ceny energii wzrosną pięcio-, siedmio- lub nawet dziesięciokrotnie, ogrzewanie stanie się luksusem" - pisze z kolei berliński dziennik "TAZ".
https://www.tvp.info/61250879/horrendalne-ceny-energii-w-niemczech-gazety-ostrzegaja-ogrzewanie-stanie-sie-luksusem |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 13.07.22 |
Pobrań: 42 |
Pobierz () |
13.07.2022 Numerus clausus: Uniwersytety zarezerwowały miejsca na studiach tylko dla Ukraińców |
Władze Uniwersytetu Warszawskiego wprowadziły limit miejsc, o które będą mogli ubiegać się jedynie Ukraińcy. Poza tym imigranci zza wschodniej granicy będą rywalizować z polskimi obywatelami o przyjęcie na studia w normalnym trybie. Podobne rozwiązania wprowadziły również inne publiczne uczelnie.
W roku akademickim 2022/23 na Uniwersytecie Warszawskim przewidziano łącznie 2437 miejsc tylko dla Ukraińców. Studia w polskiej stolicy będzie mogło rozpocząć 1507 osób, natomiast 930 miejsc zostało zarezerwowanych dla ukraińskich obywateli przenoszących się do naszego kraju z uczelni w swojej ojczyźnie.
Warto podkreślić, że o miejsca na UW będą mogli ubiegać się nie tylko potencjalni studenci zarejestrowani w ogólnopolskim systemie Internetowej Rekrutacji Kandydatów z Ukrainy. Dodatkowo ukraińscy obywatele będą mogli konkurować z polskimi studentami w normalnym trybie rekrutacji.
Specjalną ścieżkę dla Ukraińców przewidziały także inne polskie uczelnie. Uniwersytet Rzeszowski przewidział po kilka miejsc na każdym kierunku, które będą przeznaczone wyłącznie dla osób przybyłych do naszego kraju po 24 lutego bieżącego roku. Dla pozostałych obcokrajowców wprowadzono limity od 5 do 40 miejsc.
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie zarządził, że na każdych studiach I stopnia dla obcokrajowców przeznaczonych ma być 35 miejsc, natomiast na studiach II stopnia 18. Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu przewidział 781 miejsc dla imigrantów na studiach I stopnia oraz 564 na studiach II stopnia.
Specjalnych ułatwień dla Ukraińców nie przewidziały między innymi Uniwersytet Śląski w Katowicach, Uniwersytet Łódzki czy Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie.
Na podstawie: wroclaw.tvp.pl, studia.pl, forumakademickie.pl, polskieradio.pl. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 13.07.22 |
Pobrań: 42 |
Pobierz () |
13.07,2022 O wyższości jednego bagna nad drugim |
"Wybór między dżumą a cholerą" oznacza, że ktoś wybiera między dwiema równie niekorzystnymi opcjami. Niezależnie od metody wyboru-mniej lub bardziej demokratycznej oznacza to nieuchronną katastrofę. Pomimo tego zwolennicy dżumy i cholery kłócą się między sobą, aby przekonać drugą stronę o wyższości jednej katastrofy nad drugą. Najbardziej otumanieni przekonują nawet, że ich wybór jest związany z jakimś niezaprzeczalnym dobrem.
W PiSowskim bagnie zginęło 200 tys. osób
Ludzkie życie jest wymieniane wśród najwyższych wartości. Tak deklarują zarządcy aktualnego bagna. Nie przeszkodziło im to we wprowadzeniu zbrodniczego systemu w placówkach tzw. Służby Zdrowia. Efekt był łatwy do przewidzenia. Ludzie pozbawieni pomocy medycznej zaczęli masowo umierać. Szacuje się, że zginęło w ten sposób prawie 200 tys. osób. Dodajmy do tego: osób niechorujących na "covid".
W tym tragicznym kontekście toczy się dyskusja pomiędzy głupcami, które bagno jest lepsze. Czy to zarządzane przez PiS czy to zarządzane przez PO lub inną pomyloną opcję. Głupcy nie widzą, że wybór nie dotyczy rodzaju bagna tylko osób nim zarządzających, unurzanych w nim po sam kołnierzyk, a czasem już bulgoczących. Bulgotał Komorowski, bulgocze Duda. Bulgotał Tusk, bulgoczą Kaczyński i Morawiecki. Czym różni się ich bulgot? Rodzajem wypuszczanych baniek?
Osuszyć umysł, oczyścić sumienie
Bagno przeciw bagnu. Głównym argumentem przeciętnego idioty jest: jak nie wybiorę "mojego" bagna, to inni wybiorą "swoje" bagno. Dlatego głosuję za bagnem, bo jak nie, to będzie bagno. Tak naprawdę bagno jest tylko jedno, a rzekoma zmiana polega na dolewaniu rożnych dodatków mających zmienić skład bagna na lepszy. Nawet gdyby były inne bagniska, to głębszy kontakt z taką materią powoduje śmierć. Tonący mogą się chwytać różnych brzytew i na tym polega demokratyczny wybór: Niemcy mają Tuska et consortes, Amerykanie mają Szymona Dołownię i poszczególne figury ze wszystkich partyjnych koterii, Ukraińcy mają filmy z burdelu, a ich służący z PiSu mają na swoim wyposażeniu tzw. full serwis obsługujący wszystkich prócz Rosji. Naród obrany za przewodni ma rację we wszystkim. Kogo mają Polacy?
CzarnaLimuzyna |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 13.07.22 |
Pobrań: 43 |
Pobierz () |
13.07.2022 W 79. rocznicę krwawej niedzieli na Wołyniu |
Link
Narodowy Dzień Pamięci
Ofiar Ludobójstwa dokonanego
przez ukraińskich nacjonalistów
na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej
W 79. rocznicę krwawej niedzieli na Wołyniu
Kraków 11 lipca 2022 r.
Link
Józef Wieczorek |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 13.07.22 |
Pobrań: 43 |
Pobierz () |
14.07.2022 Pięć technologii, za pomocą których niejaki B. Gates chce rządzić światem. |
Bill Gates nie kryje fascynacji rolą, jaką technologia może odgrywać w "służbie ludzkości". Jego prywatne krucjaty przeciw epidemiom i nierównościom, zawsze opierają się na badaniach i innowacyjnych patentach. Miliarder jednak słono sobie liczy za ocalanie świata. A wraz z zyskami, rosną również jego wpływy.
1.Geoinżynieria
Kiedy ludzkość nie poradzi sobie ze skutkami globalnego ocieplenia, a zmiany temperatur doprowadzą do katastrof o nieodwracalnym charakterze, wielcy tego świata sięgną po nadzwyczajne rozwiązania z kategorii "w razie niebezpieczeństwa stłucz szybkę". Jednym nich jest geoinżynieria, czyli w wielkim skrócie: możliwość ocieplania i ochładzania ziemskiej atmosfery na żądanie.
Gates przyznaje, że od lat "inwestuje w wiele badań" z tej dziedziny, choć nie są to kwoty tak wielkie jak przy innych przedsięwzięciach. Choć "niesprawdzone", oraz "wzbudzające wątpliwości etyczne" metody, takie jak rozpylanie w chmurach substancji odbijających promieniowanie słoneczne czy zasypywanie oceanów pyłami blokującymi emisję CO2, dzisiaj powodują bunt nawet najbardziej lewej strony opinii publicznej, to zdaniem miliardera "warto o nich rozmawiać, skoro jeszcze mamy luksus studiowania i dyskutowania".
Nie wiadomo czy apokaliptyczne wizje klimatycznych podżegaczy się ziszczą. Natomiast wiemy, kto będzie właścicielem wszelkich "zbawiennych" technologii, jeżeli Al Gore i spółka mają rację.
2.Nowe szczepionki
Po dwóch latach tzw. pandemii nikomu nie trzeba wyjaśniać roli amerykańskiego miliardera w procesie produkcji preparatów przeciw COVID-19. Warto nadmienić, że ta fiksacja zaczęła się u Gatesa znacznie wcześniej. Inwestycją na poziomie 10 miliardów USD w 2010 r. ogłosił "dekadę szczepień", której zwieńczenie, o dziwo, nastąpiło wraz z gigantycznym kryzysem umożliwiającym popularyzację specyfików w skali globalnej.
Zaangażowaniem w międzynarodowe programy promocji szczepionek, takie jak GAVI (Global Alliance for Vaccinnes and Immunization) Fundacja Billa i Melindy Gatesów zawstydza niejedno mocarstwo. Podobnie w przypadku inwestycji w prace licznych producentów. Dość powiedzieć, że na jesień 2019 r., kilka miesięcy przed wybuchem pandemii, Gates zainwestował 50 milionów w mało znane, raczkujące niemieckie przedsiębiorstwo... BioNTech.
Koniec pandemii nie oznacza, że Gates, w nimbie świętości, uda się wreszcie na zasłużoną emeryturę. Wręcz przeciwnie. Zapewniając o nadejściu przyszłych pandemii, Amerykanin postuluje powołanie globalnego systemu reagowania pandemicznego (GERM), złożonego z ekspertów i lekarzy, utrzymywanego ze środków WHO; tj. 193 krajów-członków plus prywatnych darczyńców, otrzymującego nadzwyczajne prerogatywy na czas kryzysu. Wygraną z przyszłymi patogenami zapewnią natomiast nie tylko nowe urządzenia diagnostyczne czy leki, ale przede wszystkim nowe, powstałe nawet w trzy miesiące (sic!) szczepionki.
"Musimy wydać miliardy, by ocalić biliony" - brzmi najnowsze motto Amerykanina. Nie sposób nie odczytać go jednak jak szantażu: złóżcie się na moje zabawki, a COVID będzie ostatnią pandemią!
3.Sztuczne mięso
Gates, mimo roztaczania niewiarygodnych wizji, czasem pozostaje realistą. Przykładowo wtedy, gdy mówi, że ludzkość, wbrew opinii przewrażliwionych wegan, choćby świat palił się i walił, nie zaprzestanie jedzenia mięsa. Im kraj bogatszy, tym więcej mięsa spożywają jego obywatele, a zapotrzebowanie na ten rodzaj żywności będzie wciąż rosnąć. Dlatego zamiast zabierać steka, (którego produkcja odpowiada za jedną piątą emisji CO2) należy podsunąć ludziom coś jedynie mięso przypominające.
Nad tym aby mięso laboratoryjne, wytwarzane np. z serum krwi zwierząt, grzybów, a nawet... ludzkich komórek, już wkrótce zastąpiło schabowego głowią się tęgie umysły, a bogacze pokroju Gatesa i Bezosa nie szczędzą pieniędzy na liczne badania i start-upy. Jednocześnie wciąż nakręcając na nie popyt, rozsiewając klimatyczną histerię. Przykładowo, Amerykanin w wywiadzie dla Technology Review wprost stwierdził, że wszystkie bogate kraje muszą przerzucić się w 100 proc. na syntetyczną wołowinę.
Jeżeli ich wysiłkom przyjdą z pomocą organizacje międzynarodowe oraz poszczególne rządy (np. jak niedawno w Holandii), już wkrótce cały świat będzie chodził po karczek wołowy nie do hodowców, ale człowieka, który opracował system Windows.
4.Modyfikacja genetyczna nasion
W radzeniu sobie ze skutkami globalnego ocieplenia mogą pomóc nam również modyfikowane genetycznie nasiona. Miliardera fascynuje historia Normana Borlauga, który w latach 70 XX w., dzięki zmodyfikowanej pszenicy, doprowadził do Zielonej Rewolucji w krajach Azji Płd-Wschodniej, za co otrzymał nawet nagrodę Nobla.
Gates przyznaje się do licznych inwestycji w ośrodek CGIAR w Meksyku, odpowiedzialny za badania nie tylko nad nowymi odmianami ryżu czy kukurydzy, ale implementacją nowoczesnych technologii w rolnictwie (tzw. rolnictwo precyzyjne).
Jednak wizja hektarów doglądanych przez sztuczną inteligencję, opryskiwanych przez drony i kierowanych ze smartfona, jest dużo bliższa właścicielowi latyfundiów w Utah czy Niemczech, niż biednemu rolnikowi z rejonu Sahelu. W jaki sposób te rozwiązania mają pomóc w rozwiązaniu problemów głodu na świecie, miliarder nie mówi. Ubolewając nad rażącym brakiem zainteresowania ze strony instytucji międzynarodowych, jedynym rozwiązaniem jakie proponuje jest zwiększenie rządowych i prywatnych nakładów na badania i innowacje w tej dziedzinie.
Co do "zbawiennej" roli majstrowania przy kodzie genetycznym roślin. Rzeczywiście, można tak zaprogramować kukurydzę, aby w momencie powodzi przechodziła w "stan uśpienia", dawała 30 proc. większe plony, czy odstraszała pasożyty. Ale jednocześnie można wprowadzić gen obumieralności, tak by nasiona pochodzące z kolejnych plonów nie nadawały się do ponownego obsiania. Spowoduje to, że w każdym sezonie rolnik będzie zmuszony korzystać z usług dostawcy, posiadającego patent na ich produkcję.
Uzależnienie rolników to jedno z największych niebezpieczeństw popularyzacji GMO. Proponowane przez Gatesa rozwiązania premiują przede wszystkim wielkie koncerny agronomiczne, natomiast ich inwestorzy mogą liczyć na niemałe zyski. "Każdy dolar zainwestowany w CGIAR przynosi ok 6 dolarów zwrotu. Za inwestycję, która zwraca się w takiej skali sześć do jednego, a przy tym ratuje życia, Warren Buffet dałby sobie uciąć prawą rękę" - podsumowuje w jednej ze swoich książek.
5.Edycja ludzkiego DNA
Bill Gates od lat nie szczędzi pochwał Jennifer Doudnie, członkowi zespołu biologów, którzy - jak uważają - złamali "kod życia", tzn. wynaleźli metodę precyzyjnej edycji kodu DNA. Odkrycie CRISPR (Clustered Regularly Interspaced Short Palindromic Repeats), Gates określa mianem kolejnego przewrotu kopernikańskiego, po którym świat nie będzie już tym samym miejscem. Ludzkość bowiem pierwszy raz w historii otrzymała możliwość przeprogramowania biologicznego wzoru, według którego rozwija się każda żyjąca istota.
Choć, jego zdaniem, ludzkość należy uchronić przed scenariuszami rodem z filmów science-fiction, gdzie np. rodzice projektują wygląd swoich dzieci w najdrobniejszych szczegółach, nie mówi o wykorzystaniu metody do walki z chorobami.
A jak wiadomo, każdy postęp, nawet ten definiowany przez nazistowskich eugeników, motywowany jest chęcią stworzenia nowego, lepszego świata bez cierpienia, głodu i chorób. Sama Doudna przyznaje, że w toku debaty na etycznością CRISPR zmieniła swoje stanowisko. Z bezwzględnej przeciwniczki ingerencji w komórki na etapie prenatalnym, ewoluowała w stronę dopuszczenia metody np. w przypadku ryzyka wystąpienia nieuleczalnej choroby genetycznej. Uczciwie przyznaje natomiast, że majstrowanie przy zarodkach w celu uchronienia przed przyszłymi nieszczęściami, niesie logiczną konsekwencję "ulepszania" człowieka. Po przekroczeniu tej granicy, nie sposób się już zatrzymać.
Póki co, administracje poszczególnych rządów sprzeciwiają się implementacji CRISPR ze względu na zbyt duże ryzyko wystąpienia nieprzewidzianych mutacji. Opinia publiczna również wydaje się uśpiona, gdyż - jak zwracają uwagę odkrywcy metody - niezdrowy rozgłos oraz związany z nim sprzeciw przeszkodziłby w pracach nad wiele rokującą technologią. Mimo tego, na ich badania płynie coraz obfitszy strumień pieniędzy, pochodzących przede wszystkim od prywatnych inwestorów. Kiedy ludzkość będzie już gotowa na przełom, wszystkie karty będą już dawno rozdane.
Piotr Relich
https://pch24.pl/5-technologii-za-pomoca-ktorych-bill-gates-chce-rzadzic-swiatem/ |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 14.07.22 |
Pobrań: 43 |
Pobierz () |
14.07.2022 Morawiecki apeluje o ocieplenie domów przed sezonem grzewczym |
Premier Mateusz Morawiecki zachęca Polaków do ocieplania swoich domów przed zbliżającym się sezonem grzewczym.
Zdaniem szefa rządu najbliższa jesień i zima będą niezwykle trudne pod względem energetycznym. W całej Europie brakuje bowiem surowców, a polskie firmy energetyczne już zwróciły się o możliwość podniesienia taryf.
Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości przebywał dzisiaj w Boronowie w województwie śląskim, odwiedzając rodzinę Polaków wracających do kraju po okresie pobytu w Niemczech. W trakcie spotkania zachęcał obywateli do korzystania z programu "Czyste powietrze", na który rządzący mieli przekazać kolejne miliardy złotych.
Przewiduje on możliwość uzyskania państwowych dotacji do inwestycji termomodernizacyjnych, a dokładniej zwrot do nawet 90 proc. poniesionych kosztów.
Zdaniem Morawieckiego ocieplenie domów może zredukować rachunki za ciepło nawet o 50-70 proc. Jest to tym ważniejsze w kontekście zbliżającego się sezonu grzewczego, który zdaniem szefa rządu będzie niezwykle ciężki.
Nie ukrywa on bowiem, że "to będzie trudna jesień i zima". Wszystko za sprawą trudnej sytuacji europejskiej energetyki, związanej z nałożeniem sankcji na rosyjskie surowce energetyczne z powodu agresji Rosji na Ukrainę.
Portal WysokieNapiecie.pl już w ubiegłym tygodniu informował o wnioskach złożonych przez trzech z czterech największych państwowych operatorów energetycznych. Chcą oni podnieść ceny za energię jeszcze w bieżącym roku kalendarzowym.
Na podstawie: rmf24.pl, pap.pl
----------------------------
Tak zaczyna się upadek cywilizacji, bo dostęp do energii jest wyznacznikiem standartu życia, widocznie Bóg odbiera resztki szarych komórek Morawieckiemu. Jest to na swój sposób fascynujące. Nakładamy sankcje na innych, a cierpimy z tego powodu my, a nie oni. A to, że coś w tym nie gra przekracza możliwości pojmowania płasko-ekranowych widzów i słuchaczy.
Apel Morawieckiego do Polaków "drodzy rodacy, to będzie na pewno ciężka jesień i ciężka zima"
Link |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 14.07.22 |
Pobrań: 39 |
Pobierz () |
15.07.2022 PiS wprowadzi dopłaty do remontów ocieplających domy? |
https://www.ekspedyt.org/wp-content/uploads/2022/07/Ocieplenie-domow.jpg
Lockdown energetyczny (zamknięcie dostępu do tradycyjnych źródeł energii) jest faktem. Wynika to z wielokrotnie potwierdzonych zobowiązań wykonania odpowiednich przygotowań do Wielkiego Resetu. Jak do tej pory każdy mianowany rząd wywiązuje się z tego zadania w sposób proporcjonalny do ogłoszonej mądrości etapu. Służą temu tzw. lockdowny: medyczny, energetyczny, żywnościowy, finansowy. Rezultatem tych działań ma cyfrowa struktura nowego porządku w świecie nowoczesnego niewolnictwa. Bez własności, bez gotówki, a nawet bez prawa samodzielnego obrotu legalnymi środkami płatniczymi. Przysłowiowa miska ryżu będzie składać się z bezmięsnej papki. Dzięki modyfikacjom genetycznym transhumaniści wyhodują nowego człowieka hybrydę wkomponowanego w architekturę "Global Order of Satan".
Proszę się nie niepokoić
Proszę się nie niepokoić. WHO ustanowiła globalny, multidyscyplinarny ekspercki komitet doradczy "w celu zbadania naukowych, etycznych, społecznych i prawnych wyzwań związanych z edycją ludzkiego genomu (somatycznego, germinalnego i dziedzicznego)".
Edycja ludzkiego genomu będzie konieczna na przykład w czasie "strasznej pandemii". Co to jest "straszna pandemia"? To taka podczas której zaistnieje potrzeba genetycznych modyfikacji ludzi. Nie martwy się. Ten skomplikowany proces zostanie przeprowadzony bardzo sprawnie dzięki Traktatowi anty Pandemicznemu. Dzięki niemu każde państwo będące jego sygnatariuszem zrezygnuje ze swoich meczących kompetencji na rzecz kompetentnej i sprawnej WHO. Decyzja o globalnym wszczepianiu różnych czipów, implantów oraz substancji modyfikujących procesy zachodzące w ludzkich organizmach zostanie podjęta globalnie.
Nie będziesz wolny, a będziesz szczęśliwy
Brzmi to tak jak jeden z popularnych sloganów NWO: nie będziesz nic mieć, a będziesz szczęśliwy. Potrzeba posiadania czegokolwiek zostanie zastąpiona potrzebą bezpieczeństwa nieustannie wzmaganą ogłaszanymi globalnie katastrofami. Prawo ochrony własności i ochrony danych zostanie zniesione lub zmodyfikowane. Na rzecz zrównoważonego rozboju działa mnóstwo instytucji, ośrodków propagandowych i związanych z nimi ludzi.
prof. Jakub Kronenberg: Musimy zbiednieć, żeby żyć szczęśliwie
W wywiadzie pod takim tytułem Jakub Kronenberg zaangażowany od wielu lat na rzecz zrównoważonego rozwoju mówi "o tym, że gospodarka musi zacząć się kurczyć zamiast rosnąć, a ludzie w warunkach dewzrostu mogą żyć lepiej niż teraz".
Link
Tak oto w pustych głowach kreuje się obraz nowego wspaniałego niewolnictwa. Powyższa grafika jest z "Gazety Wyborczej" w której, pod hasztagiem nie posiadam, można przeczytać podobne wynurzenia:
Dlatego coraz częściej nie chcemy posiadać. Ważniejsze staję się dla nas używanie, korzystanie, współdzielenie. Własność nie buduje już naszej wartości.
Cdn? Nie kończę na razie tego wpisu. Chwilowo nie mam czasu, ale jaki miałby być jego koniec? Mądrej głowie dość dwie słowie...
CzarnaLimuzyna |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 15.07.22 |
Pobrań: 41 |
Pobierz () |
15.07.20222 Zielone bankructwo czyli kto następny po Sri Lance. Może neo-PRL??? |
Globaliści świętują doskonale wykonane zniszczenie Sri Lanki - czy twój kraj będzie następny (wideo)
Według WEF na Sri Lance wszystko szło świetnie, ale co widzimy cztery lata później: bankructwa, inflację, niewypłacalność, braki żywności, braki towarów, braki paliwa i przemoc na ulicach.
Premier Sri Lanki ogłosił stan wyjątkowy po tym, jak prezydent Rajapaksa i jego żona uciekli na Malediwy na kilka godzin przed swoim ustąpieniem. Kraj boryka się z najgorszym kryzysem gospodarczym od czasu uzyskania niepodległości 4 lutego 1948 roku.
Dla światowej elity gospodarczej Sri Lanka była perłą Azji, wyjaśnia Glenn Beck. W 2018 roku Światowe Forum Ekonomiczne [WEF] chwaliło ten kraj w artykule zatytułowanym: "W ten sposób uczynię Sri Lankę bogatą do 2025 roku".
Nic dziwnego, że artykuł został również po cichu usunięty [Artykuł jeszcze jest osiągalny pod innymi adresami, np. tutaj - tłum Link]. Tak jak usunęli pochwały i związki z Władimirem Putinem Link
"Tak było cztery lata temu, a teraz są bankrutami" - wyjaśnia Beck. "Więc co się stało? Cóż, zwykłe bzdury, które słyszymy od władców w Davos... Sri Lanka miała skoncentrować się na ekonomii społecznej, wydając miliony na transformację do nowego rodzaju kapitalizmu."
Podwoili wysiłki dla zielonej energii, cokolwiek z tego brzmi znajomo?
Co powiesz na to, że Sri Lanka obniżyła podatki, ale też nie obniżyła wydatków. W rzeczywistości, aby napędzać Wielki Reset swojej gospodarki, zaczęli drukować gotówkę na niespotykanym dotąd poziomie. Ponieważ mieli tzw. zieloną gospodarkę, nie mieli po prostu wyjścia.
A ponieważ wszystko w kraju stało się ekologiczne, a potrzebowali wszystkiego natychmiast, wywrócili swoje rolnictwo i produkcję rolną do góry nogami. Czy coś z tego brzmi znajomo? Wszystko musiało być organiczne i wszystko musiało być uprawiane według nowych zasad.
Według Światowego Forum Ekonomicznego wszystko było w porządku, ale co widzimy cztery lata później: bankructwa, inflację, niewypłacalność, braki żywności, braki towarów, braki paliwa i przemoc na ulicach.
A teraz, kiedy ich kraj upada, organizacje, które ich wspierały i popychały w tym kierunku - organizacje, które forsowały tę "transformację", w tym MFW (Międzynarodowy Fundusz Walutowy) i Światowe Forum Ekonomiczne, właśnie się wycofały.
Beck ostrzega wszystkich, aby pamiętali, co globaliści zrobili Sri Lance. "Następnym razem, gdy usłyszysz Klausa Schwaba jak mówi, że teraz nadszedł czas na Wielki Reset. Ilekroć słyszysz, jak to mówi, ilekroć słyszysz o Build Back Better [Odbuduj Lepiej], ilekroć słyszysz o naszym przemyśle rolniczym, który musi stać się ekologiczny, ilekroć słyszysz o tym, jak Rosja przyczynia się do cen gazu, chcę, żebyś pomyślał o Sri Lance".
Globalists Celebrate Their Perfectly Executed Destruction of Sri Lanka ? Is Your Country Next (Video), Amy Mek, July 13, 2022 |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 15.07.22 |
Pobrań: 42 |
Pobierz () |
15.07.2022 Przywrócenie ceł przez Ukrainę. "Skrajnie asymetryczne relacje handlowe". Sado |
Sadownicy komentują przywrócenie ceł przez Ukrainę. "Skrajnie asymetryczne relacje handlowe"
Jest to przykład skrajnie asymetrycznych relacji handlowych. Dotyka on nasz kraj w szczególny sposób ze względu na bezpośrednie sąsiedztwo z Ukrainą i sytuację na rynkach rolnych - pisze branżowy portal komentując powrót Kijowa do pobierania cła na sprowadzane z Unii Europejskiej owoce i warzywa.
"W związku z pytaniami o wprowadzenie ceł przez Ukrainę na owoce i warzywa importowane z Unii Europejskiej informujemy że od 1 lipca br. Ukraina przywróciła poprzednio obowiązujące, a zawieszone po wybuchu działań wojennych, cła i podatki importowe na wszystkie towary, w tym także na owoce i warzywa z Unii Europejskiej. A zatem Ukraina nie tyle wprowadziła nowe cła, lecz jedynie wygasiła wprowadzone tymczasowo zawieszenie poboru cła" - wyjaśnia portal polskiesadownictwo.pl. Informację potwierdziło Ministerstwo Finansów.
Po 24 lutego Kijów wstrzymał pobieranie ceł i dodatkowych opłat z tytułu przywozu na jej teren produktów z Unii Europejskiej. Ta odpowiedziała na początku czerwca zniesieniem cła na wszystkie importowane towary ukraińskie. Stało się tak wskutek zgłoszenia w kwietniu przez Komisję Europejskiej propozycji zaakceptowanej w bardzo szybkim tempie przez kraje członkowskie i europarlament.
"Mamy zatem do czynienia z nieprawdopodobną sytuacją. Ukraińskie zboża zalewają krajowy rynek. Do mroźni działających na terenie naszego kraju przyjeżdżają maliny. Równocześnie polskie i unijne produkty, które są eksportowane na rynek ukraiński, będą objęte cłem i dodatkowymi podatkami" - na portalu sad24.pl.
"Jest to przykład skrajnie asymetrycznych relacji handlowych. Dotyka on nasz kraj w szczególny sposób ze względu na bezpośrednie sąsiedztwo z Ukrainą i sytuację na rynkach rolnych. Z drugiej strony jest dowodem na to, jak istotna jest możliwość prowadzenia suwerennej polityki celnej, niezależnej od Brukseli..." - komentuje.
Inna niepokojąca sytuacja dotyczy zboża. Polska podjęła się bowiem pomocy w transporcie ukraińskich zbiorów, które dawniej eksportowane były do odbiorców przez Morze Czarne. Według byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, część towaru pozostaje w naszym kraju i blokuje sprzedaż plonów z Polski.
- To się już dzieje. To jest pewnego rodzaju naiwność i utopia, że jesteśmy w stanie przetransportować zboże z Ukrainy, które do tej pory było transportowane przez porty Morza Czarnego, że my jesteśmy w stanie przetransportować to przez Polskę i przesłać gdzieś dalej w świat. Absolutnie nie mieliśmy i nie mamy odpowiedniej infrastruktury, żeby to uczynić i nie jesteśmy w stanie - to trzeba otwartym tekstem bardzo mocno podkreślić - takiej infrastruktury w ciągu krótkiego czasu wybudować - stwierdził Ardanowski na antenie Radia Maryja.
- Zboże z Ukrainy blokuje polskie magazyny, jest w wielu magazynach, firmy obracające zbożem, mając dużo tańsze zboże z Ukrainy, nie są zainteresowane kupnem zboża od polskich rolników, a praktycznie zaczęły się żniwa - dodał polityk.
Źródła: polskiesadownictwo.pl, sad24.pl, rp.pl |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 15.07.22 |
Pobrań: 44 |
Pobierz () |
|
|
|
|
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|