Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
11
Download: Gazetka "Wolne Słowo"
29.07.2022 Żadnej kariery Morawiecki nie zrobi, zostanie Marcinkiewiczem
Jest dokładnie tak, jak pisałem! Morawiecki "patriotycznie" wyszedł przed szereg i oświadczył, że nie będzie importu paliw z Rosji.

W pustosłowiu naszpikowanym wzniosłymi przymiotnikami nie było cienia racjonalnego działania i żadnych informacji na temat deficytów i tym samym gigantycznych kłopotów, w jakie wpadną polskie rodziny i polski przemysł.

Potrzeba chwili i propagandowa kalkulacja nastawiona na populistyczne zbieranie oklasków na balkonach, przesądziła o największym kryzysie energetycznym od czasów prawdziwej wojny. Obojętnie w jaki sposób ta dziura zostanie załatana, o ile w ogóle tak się stanie, pewne jest, że już nas to kosztuje minimum 11 miliardów złotych i co więcej ten wydatek na dopłaty do węgla w żaden sposób nie rozwiązuje problemu. Przeciwnie to jest kolejny sygnał dla dostawców i to z całego świata, że Polska nie ma wyjścia i kupi niemal każdy węgiel za każdą cenę.

Posypały się też pierwsze dymisje w dość groteskowej formule, bo oto "zasłużony i wybitny" Piotr Naimski za zasługi musiał się pożegnać ze stanowiskiem pełnomocnika Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej. Jego zastępcą został zupełnie nieznany Mateusz Berger i z tej okazji najczęstsze tytuły, jakie się pojawiły w mediach to: "Kim jest następca Naimskiego".

O czym to świadczy? Przede wszystkim o tym, że nikt z nazwiskiem nie chciał się do tej stajni Augiasza zbliżać, co zresztą stało się normą, wcześnie tygodniami poszukiwano ministra finansów i daje głowę, że może 5% Polaków wie, jak się nazywa nowa pani minister, przy okazji dodam, że sam należę do tych 95%.

Z grubsza aktywność polityczna Mateusza Morawieckiego wygląda tak, że najpierw robi sobie kosztowny PR, potem wpędza Polskę w poważne albo gigantyczne problemy, na końcu wyciąga z naszych portfeli poważne albo gigantyczne pieniądze i rozpaczliwie szuka nowego ministra, który się na tej ruinie osiedli. Często porównuje się ten "styl" uprawiania polityki do towarzysza Gierka, ale to jest kompletnie absurdalne porównanie. Owszem, Gierek zadłużył Polskę i uprawiał wyjątkowo toporną propagandę, ale mimo wszystko za jego czasów powstały kopalnie i huty, wybudowano legendarne miliony mieszkań, a Polska produkowała samochody, nie samochodziki napędzane bateryjkami.

Poza przekopem mierzei i jakimiś mrzonkami o elektrycznej "Izerze", Morawiecki pozostawia po sobie zgliszcza, które trzeba będzie porządkować przez lata. Były szef Morawieckiego prowadził identyczną politykę i gdy już się wszystko waliło musiał się ewakuować do Brukseli. Mówi się, że Morawieckiemu marzy się identyczna kariera i wzorem Tuska chce objąć jakieś europejskie, czy nawet światowe stanowisko. Marzyć może, ale szanse ma na to praktycznie żadne. Tusk latami biegał wokół europejskich polityków i podawał im płaszcze, Morawiecki w Europie w zasadzie robi to samo, ale na wewnętrzne potrzeby pyskował "patriotycznie" i tym samym przekreślił swoją karierę. Nie ma też mowy, aby polityk z takim bagażem i zmęczonym wizerunkiem, miał jakiekolwiek szanse na wygranie wyborów prezydenckich. Jedyna perspektywa kariery politycznej, jaka się realnie rysuje przed Morawieckim, to objęcie schedy po Kaczyńskim. Niejeden Czytelnik pewnie się uśmiał w tym miejscu i poniekąd słusznie, chociaż rzecz wymaga szerszego wyjaśnienia.

Wskazałem na jedyną realną perspektywę, ale nie twierdzę, że to jest perspektywa osiągalna dla Morawieckiego. Gdyby nie poparcie samego Kaczyńskiego, to Morawiecki dawno byłby w innym miejscu niż jest. W PiS nie ma wielu polityków, którzy podzielają entuzjazm Kaczyńskiego i wspierają jego najnowszą, jak zawsze fatalną, decyzję kadrową. Dopóki prezesem PiS jest "niezastąpiony prezes" Morawiecki może się utrzymać w obiegu politycznym, ale jak to się wszystko posypie nie o szefowaniu PiS, tylko o kierunku ucieczki trzeba będzie myśleć. Mieliśmy w Polsce kilka takich błyskotliwych karier politycznych zakończonych w taki sam sposób i to po każdej stronie sceny politycznej. Kto dziś pamięta takie nazwiska, jak Olejniczak, który miał być "drugim Kwaśniewskim", czy Krzaklewski aspirujący do nowej "legendy Solidarności". Jakoś tam w pamięci zapadł Kazimierz Marcinkiewicz i taka samą karierę wróżę Morawieckiemu.

Matka Kurka
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 29.07.22 Pobrań: 42 Pobierz ()
29.07.2022 Covid zmniejsza mózg - przykład - Prof. Gut.
Prof. Włodzimierz Gut twierdzi, że covid powoduje... zmniejszenie mózgu. Ponadto wskazuje, że wariantów modnego wirusa są już tysiące.

Prof. Gut, pytany w rozmowie z Polską Agencją Prasową, dlaczego przy najnowszym wariancie covid nie występują takie objawy jak utrata smaku czy węchu podkreślił, że przy wielu zakażeniach objawy, które są w początkowym okresie dość częste, zmieniają się w późniejszym etapie adaptacji wirusa.

- Nie przywiązywałbym wielkiej wagi do samego wariantu, bo tych wariantów w tej chwili są już tysiące - zaznaczył.

Zdaniem prof. Guta wirus jest ten sam, bo ma ten sam receptor i tę samą drogę wnikania, czyli atakuje te same komórki.

- Są to komórki przede wszystkim układu naczyniowego, dlatego są bardzo zróżnicowane objawy - wyjaśnił.

- To my, naszą odpornością, naszym zachowaniem oraz eliminacją tego, co wykrywamy nadajemy w pewien sposób okresy dominacji poszczególnych wariantów. Niektóre pojawiały się lokalnie i znikały, inne na skutek niekonsekwentnych działań rozprzestrzeniały się na cały obszar - mówił.

W kwestii powikłań profesor przyznał, że COVID-19 potrafi zaatakować przede wszystkim naczynia w mózgu i to będzie powodowało pewne zmiany.

- Na przykład zaobserwowano, jako późne powikłanie po COVID-19, zmniejszenie ogólne mózgów - i to dotyczy sporej liczby osób - podał.

Pytany o szczepienia przeciwko koronawirusowi odpowiedział, że szczepienia przygotowują na zakażenie, ale nie chronią przed samym zakażeniem ani przebyciem choroby. - Przed zakażeniem chronią wszystkie działania uniemożliwiające przejście z osobnika do osobnika - dodał.

- Aktualna ruchliwość społeczna, która odpowiada liczbie kontaktów międzyludzkich, jest wyższa, niż była przed wystąpieniem w ogóle covida. To jest zrozumiałe, bo ludzie są zmęczeni izolacją - mówił.

- Powinniśmy nauczyć się reagować w sposób racjonalny na to, co nas otacza. Dużo nam do tego brakuje - stwierdził.

Profesor pytany o wprowadzenie obostrzeń wyjaśnił, że "obostrzenia są działaniami zewnętrznymi i mają całkiem inne cele, niż nasze własne bezpieczeństwo".

- Wprowadza się je po to, aby nie doszło do załamania określonych struktur. A nasze bezpieczeństwo jest naszą sprawą, każdy powinien dbać o siebie - podkreślił.

Podsumował, że "aktualna sytuacja nie zagraża systemowi służby zdrowia".

https://nczas.com/2022/07/28/covid-zmniejsza-mozg-a-wariantow-sa-tysiace-prof-gut-w-wirusowym-uniesieniu/
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 29.07.22 Pobrań: 39 Pobierz ()
29.07.2022 Tak też można.
Duda - Ukrainiec - 28.07.2022

Link
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 29.07.22 Pobrań: 40 Pobierz ()
30.07.2022 Polska prokuratura i policja śmiercią biznesmena zostały zaskoczone
Spóźnione poszukiwania, szybkie śledztwo w Albanii i błyskawiczna kremacja w kraju. Seria dziwnych zdarzeń wokół zgonu sprzedawcy respiratorów.

Ciało Andrzeja I. [Izdebskiego - nie rozumiemy sensu ukrywania jego nazwiska, skoro jest powszechnie znane - admin] odkrył 20 czerwca w mieszkaniu, w stolicy Albanii administrator budynku. Według relacji "Gazety Wyborczej" drzwi były zamknięte od środka.

Albańscy śledczy uznali zgon za naturalny - z powodu zawału i bez udziału osób trzecich. Jednak tamtejsze śledztwo umorzono zaledwie po czterech dniach - w tak krótkim czasie praktycznie nie ma szans na wnikliwe badania - w grę wchodzą oględziny i sekcja, ale nie szczegółowe ekspertyzy (samo czekanie na wyniki toksykologii trwa dłużej). Wątpliwość dotyczy chociażby plam krwi, które miały tam być.

Szybkie tempo

Po ekspresowym śledztwie wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Już w czerwcu ciało I. sprowadzono do kraju, a 4 lipca skremowano w łódzkim zakładzie pogrzebowym.

Polska prokuratura i policja śmiercią biznesmena zostały zaskoczone. Jak to możliwe, że nie zostały poinformowane o śmierci człowieka ściganego za finansowe nadużycia skarbowe? Według ustaleń ?Rzeczpospolitej? policja dowiedziała się o niej dopiero 13 lipca, gdy trafił do niej akt zgonu Andrzeja I. (z Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie - po informacji od konsula). Wtedy ciało było już od półtora tygodnia skremowane. Formalnie procedury między instytucjami zostały spełnione. Nikt z polskich organów i służb nie był przy identyfikacji i sekcji zwłok Andrzeja I. Przy kremacji w Polsce nie było też nikogo z jego bliskich. Wygląda na to, że jedynym potwierdzeniem, że zmarłym jest I., są ustalenia strony albańskiej.

Na takim obrocie spraw zaważyły zwłoka i błędy dotyczące wystawienia międzynarodowego listu gończego. Początkowo I. był poszukiwany bowiem tylko krajowym listem gończym (wydanym 24 marca br.), list międzynarodowy wystawiono dopiero... po 20 czerwca, czyli już po jego śmierci - wynika z naszych informacji.

Czy to dowód na to, że ktoś w ostatniej chwili próbował ukryć zaniedbanie? Policja odsyła do Prokuratury Regionalnej w Lublinie, a jej rzecznik wszystkie nasze pytania kwituje "tajemnicą śledztwa".

Rodzaj listu gończego zależy od informacji służb - jeśli z ich ustaleń wynika, że osoba jest w kraju, stosuje się list krajowy. Jeśli za granicą - to międzynarodowy. Czy służby dały plamę?

Zagadek jest więcej. Andrzeja I. lubelskiej prokuraturze nie udało się ani razu przesłuchać. Kiedy w październiku 2021 r. wydano postanowienie o zarzutach, śledczy i policja już wiedziały, że I. nie przebywa w miejscu zamieszkania.

Wiedzę o tym, że I. opuścił Polskę już w grudniu 2020 r. i "nie było śladu, by pojawiał się w kraju", służby pozyskały z opóźnieniem, ale na pewno posiadały ją już w marcu. Dlaczego od razu nie zarządzono więc międzynarodowych poszukiwań, tylko wydano krajowy list gończy, a sprawie nadano rangę najniższą - prowadził ją komisariat w Lublinie?

Nie ukrywał się

Co więcej, I. wcale się nie ukrywał. 9 lutego i 30 marca tego roku w sądzie rejonowym był dwukrotnie przesłuchiwany (zdalnie) w sprawie o roszczenia z powództwa Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa. Ustaliliśmy, że w sądzie był prawnik prokuratorii i na miejscu prokurentka spółki E&K.

"Sąd przygotowując posiedzenie zdalne wiedział, że osoba przebywa za granicą, bez wskazania kraju. W posiedzeniach nie brał udziału prokurator Prokuratury Regionalnej w Lublinie" - odpowiada nam biuro prasowe lubelskiego sądu. Z nieoficjalnych informacji wynika, że to z IP komputera wywnioskowano potem, że I. przebywa w Albanii, choć sądzono - poprzez użyty prefix numeru telefonu - że w Turcji.

Śmierć Andrzeja I., jeśli zostanie potwierdzona przez prokuraturę (to formalność), kończy śledztwo prowadzone przeciwko niemu w lubelskiej prokuraturze.

- Kremacja zwłok następuje w tysiącach stopni Celsjusza i zamyka sprawę definitywnie. Nie ma możliwości wyizolowania DNA i identyfikacji - mówi "Rz" pracownik jednego z łódzkich krematoriów.

Prokuratura w Lublinie dopiero teraz wystąpiła z pomocą prawną o dokumentację medyczną i śledczą w sprawie śmierci I. w Albanii.

Posłowie KO Dariusz Joński i Michał Szczerba od dwóch tygodni śledzą kulisy sprawy.
- Jest zmowa milczenia w sprawie handlarza bronią. Ciało przywieziono bez wiedzy służb z Albanii, skremowano w Łodzi bez udziału prokuratora i służb, bez identyfikacji przez rodzinę, bez pobrania DNA i odcisków palców - wylicza poseł Joński. Jak dowiedziała się "Rz", podczas sekcji zwłok w Albanii zabezpieczono materiał do badań i obfotografowano zwłoki. Co dokładnie, będzie wiadomo po uzyskaniu pomocy prawnej.

Andrzej I., w przeszłości handlarz bronią związany z wywiadem, w 2020 r. miał sprowadzić ponad 1,4 tys. respiratorów dla Ministerstwa Zdrowia - dostał na to zaliczkę - 154 mln zł, ale dostarczył tylko skromną część sprzętu. Umowę zerwano, a państwo próbuje odzyskać pieniądze przez komornika.

Za rp.pl
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 30.07.22 Pobrań: 39 Pobierz ()
30.07.2022 Kryterium rozporkowe
To zdumiewające, że w świecie w którym podobno istnieje kilkadziesiąt płci, a płeć jest kwestią kulturową i podlega wyborowi podobnie jak kolor sukni czy butów, w świecie w którym już w przedszkolu dzieci mają być uczone technik masturbacji, najbardziej skutecznym sposobem eliminacji człowieka z życia politycznego i publicznego okazuje się być kryterium rozporkowe.

Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson poddał się do dymisji a jego rząd rozpadł się gdy potwierdziły się doniesienia, że wiedział o zarzutach ciążących na parlamentarzyście Chrisie Pincherze dotyczących jego niewłaściwego zachowania seksualnego, a mimo to przyznał mu stanowisko zastępcy whipa, czyli osoby nadzorującej przestrzeganie dyscypliny w klubie poselskim. Podobno Chris wykorzystując swoją pozycję robił kolegom niestosowne propozycje. Nie wiemy czy były niestosowne, bo Chris jest homoseksualistą a koledzy byli heteroseksualni, czy niestosowne bo jest czynnym homoseksualistą a koledzy byli też czynni (albo odwrotnie), czy wreszcie każda podobna propozycja jest niestosowna i może być kwalifikowana jako molestowanie seksualne, a właściwą formą gry wstępnej jest zawarcie u notariusza odpowiedniej umowy określającej na piśmie zakres planowanych czynności seksualnych podejmowanych za obopólną zgodą.

Niezatapialny Tomasz Lis wyleciał z roboty mniej więcej za to samo. Podobno jego sprawą w RASP (Ringier Axel Springer Polska) zajmuje się specjalna komisja. Podstawowe zarzuty przeciwko Lisowi to mobbing i molestowanie seksualne. Ta sprawa jest jak to się mówi rozwojowa i trudno ustalić kto molestował a kto był molestowany. Podobnie jak kilka lat temu gdy szalało Me Too osoby molestowane i molestujące mnożą się jak króliki .Tak czy owak Lisowi pokazano palec do dołu. Być może najpierw pokazano palec do dołu a potem znalazły się osoby poszkodowane i nieprzekupni, odważni dziennikarze, którzy zdecydowali się o tym napisać. Lis słynął od lat z ostrego języka oraz zmiennych nastrojów lecz przez całe lata jakoś nikomu to nie przeszkadzało.

Rzecznik kurii białostockiej, ksiądz Andrzej Dębski, który przez pewien czas prowadził na antenie TVP dziecięcy program "Ziarno" miał wysyłać pewnej kobiecie wiadomości o podtekście erotycznym. Duchowny proponował jej miedzy innymi stosunek w gabinecie metropolity białostockiego i to - dodam - była najbardziej wyważona i przyzwoita z jego propozycji. Został za karę pozbawiony prawa do pełnienia posługi duszpasterskiej.

Wszyscy oni należą do tej samej podkultury, którą trafnie zdefiniował prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, ale nie należy się dziwić, że czują się trochę pokrzywdzeni. Świat przecież idzie naprzód, kościoły przerabia się na knajpy i dyskoteki, papa Franciszek za chwilę zniesie celibat i pobłogosławi związki homoseksualne a tu takie wydziwianie i to o co? - o kilka szczerych, z głębi... serca płynących słów.

We wszystkich tych przypadkach istnieje pewien powtarzalny wzorzec. Ktoś przez wiele lat traktowany jako idol, jako osobowość charyzmatyczna nagle, niespodziewanie dla wszystkich i przede wszystkim dla siebie samego okazuje się być białą szowinistyczną męską świnią. W przypadku Polski są to zapewne rasy rodzime - świnia złotnicką pstra albo biała zwisłoucha.

Na przykład Lis, wielokrotny laureat Wiktorów był przecież postrzegany jako ikona mediów. Jaruzelski nazwał go nawet arystokratą dziennikarstwa co tylko dowodzi, że Jaruzelski nie powinien wypowiadać się na temat arystokracji. Na pewno istniały tematy o wiele lepiej mu znane i bliższe środowiskowo.

Anna Kalczyńska z TVN komentując widowiskowy upadek Lisa napisała: "...najwyraźniej karma wraca. Każdy jest kowalem WŁASNEGO losu." Parafrazując to znane porzekadło otrzymamy bardziej trafne: "każdy jest kowalem własnego łóżka i jak sobie posłałeś tak się wyśpisz".

Wydawało się że żeby zostać wystawionym na aut Lis musiałby zgwałcić Michnika w ciąży, przejechanego uprzednio po pijanemu na pasach. A jednak wystarczyło kilka urażonych dziewic z odzysku czyli - jak je nazywał Boy - dziewic konsystorskich aby Lisowi zaszkodzić

Podobnie świątobliwy ksiądz śpiewający (dość fałszywie) z dzieciaczkami z Arki Noego w programie "Ziarno" na pewno nie spodziewał się takiego potępienia. Godna podziwu jest przy tym jego wyobraźnia. A swoją drogą król Jan III Sobieski nie takie rzeczy pisał do Marysieńki i nikt się tym nie gorszył. Wręcz przeciwnie, cytuje się jego miłosną korespondencję jako pełną uroku. Najbardziej wzrusza historyków - o ile pamiętam - propozycja aby królowa się nie myła. Król Sobieski był po prostu prekursorem troski o naszą błękitną planetę. A polscy rządzący powinni iść w jego ślady i oprócz zbierania chrustu, zaciskania pasa i ocieplenia domów postulować mycie się raz na tydzień. Albo jeszcze lepiej, zgodnie z polską tradycją - "raz do roku koło Wielkanocy".

Dość daleko odeszliśmy od afer rozporkowych. Nadal jednak nie mogę się nadziwić, że okazały się one takie nośne i skuteczne w działaniu. Przecież w zlaicyzowanym liberalnym społeczeństwie powinny istnieć o wiele ważniejsze przyczyny odwołania kogoś ze stanowiska. Złodziejstwo, łapówkarstwo, błędne decyzje polityczne. Jak się jednak okazuje nałogowa kradzież elektroniki w sklepach nie przeszkadza pełnić funkcji sędziego, a podejrzenie łapówkarstwa nie przeszkadza przewodniczyć Senatowi. Natomiast rujnuje komuś życie niewłaściwa propozycja wyrażona pod niewłaściwym adresem. Ale jakie znaczenie ma "tak czy siak czy owak" wyrażone czysto werbalnie? To przecież tylko słowa, słowa i jeszcze raz słowa.

W dawnych dobrych czasach słowne obrażenie damy owocowało pojedynkiem. Pojedynki były skuteczną metodą eliminowania niepożądanych osób z życia i to w sensie dosłownym. Spotkało to na przykład Puszkina oraz genialnego matematyka Evarysta Galois. Zginęli młodo sprowokowani do pojedynku. Nie mieli szans w starciu z prowokatorem bo zajęci poezją czy matematyką kiepsko strzelali i się fechtowali.

Gdyby tak u nas wrócić do pojedynków to chyba tylko na kłonice.

Izabela Brodacka
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 30.07.22 Pobrań: 40 Pobierz ()
30.07.2022 Zastanówcie się łajdacy!
Częściowy jedynie sukces kampanii "szczepień covidowych", zdopingował globalistów do jeszcze energiczniejszych ataków na Ludzkość i Świat.

Tak, ich destruktywnym celem nie jest jedynie "depopulacja" (masowe ludobójstwo) za pomocą głodu, szczepionek i wojen, ale cały Boży Świat. Pod nóż pójdą miliony sztuk bydła, rośliny i wszystko pozostałe, co Stwórca nam ofiarował.

Według szatańskiej mitologii, po zniszczeniu Matki Ziemi, elita globalistyczna, przeniesie się do raju, który w "chmurze" (i-cloud) stworzył dlań szatan. O tym gdzie "przeniosą się" miliony pazernych i głupich wykonawców tej zbrodni, szatan milczy.

Na obecnym etapie powyższy program wdrażany jest wielopłaszczyznowo.

Energiczne działania w celu usunięcia z obiegu gotówki i zastąpienia jej "pieniądzem elektronicznym", można zaobserwować także i w naszej Ojczyźnie, gdzie pracownicy międzynarodowych korporacji handlowych odmawiają przyjmowania gotówki, lub przynajmniej utrudniają jej zastosowanie.

W tym momencie należy przypomnieć, że zgodnie z Pryncypium Norymberskim, każdy kto uczestniczy w zbrodni, jest za nią współodpowiedzialny. Oznacza to, że drobni kasjerzy odmawiający przyjmowania gotówki, będącej legalną formą płatności w III RP, będą współodpowiedzialnymi zbrodni wyzucia obywateli z ich prawnej własności i na podobieństwa pielęgniarek i lekarzy administrujących toksyczne zastrzyki, odpowiedzą przez Trybunałem. Ich wysoko postawieni szefowie będą wisieć, a oni odbiorą adekwatną do przestępstw karę.

Jak na razie "nasze elity" czują się bezpieczne pod parasolem "zachodniej demokracji", ale zapewne przeoczyli, że takowa degeneruje się w błyskawicznym tempie. Powinni sobie zadać pytanie, jak długo osobnicy przedstawieni na zaprezentowanej oficjalnej fotce, będą w stanie chronić swych "podopiecznych" z "elit" III RP?

Link
Ministrowie zdrowia Rachel Levine i energetyki Sam Brinton na raucie w Ambasadzie Francuskiej z okazji niedawnego Dnia Bastylii.

Ignacy Nowopolski
https://drnowopolskipolskapanorama.home.blog
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 30.07.22 Pobrań: 40 Pobierz ()
30.07.2022 Rachunek za polskich najemników na Ukrainie zapłacimy wszyscy
A jeśli Rosja uzna walkę polskich najemników po stronie Kijowa za włączenie się przez III RP do wojny?

"Ochotnik" niesie za sobą pozytywne emocje, kojarzy się z ochotą, chęcią. Słysząc takie słowo wyobrażamy sobie legionistów maszerujących ulicami wśród wiwatujących tłumów, dziewczęta rzucające kwiatki i spojrzenia, towarzyszące wszystkim nadzieje, czyste intencje, szlachetność niesioną na karabinach.

Na najemniku ciąży natomiast pewna dosłowność, oczywistość umowy handlowej, zapłaty, najmu uzbrojonego zawodowca. Bez cienia romantyzmu, ot - praca sprowadzająca się do zabijania na zlecenie. I nawet nazywanie najemników "ochotnikami" nie zmienia istoty ich profesji.

Obywatele RP są najemnikami na Ukrainie, walczą tam, zabijają i giną za pieniądze. Sęk w tym, że dzieje się tak ze wiedzą i zgodą polskich władz państwowych, a to oznacza narażanie ogółu Polaków na niebezpieczeństwo wciągnięcia w wojnę z Rosją.

No business like war business

Z Tomasza Walentka już robi się medialnego bohatera, ale już wkrótce może ich być więcej, jeśli potwierdzą się informacje o zlikwidowaniu przez siły donbaskie aż 40 "ochotników" tzw. Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy - czyli zachodnich najemników, ponoć w większości Polaków.

To już nie jest kabaret Adama Słomki, dość wyraźnie osłaniający interesy dużych chłopców. Bo prywatne, a właściwie korporacyjne interesy wojenne to jest właśnie i wyłącznie interes. Duży interes. Jeszcze w 2020 r. Aerospace & Defense News oszacowały wartość rynku prywatnych usług militarnych na 223,8 miliarda dolarów, z tendencją rosnącą 7.4 proc. rocznie, aż do 457,3 miliarda dolarów prognozowanych na rok 2030. Oczywiście, sumy te są niewspółmierne do zarobków samych najemników, które zdaniem BBC na Ukrainie sięgają ok. 2.000 dolarów dziennie (plus bonusy). Poszczególne kontrakty dla firm oscylują od kilkudziesięciu tysięcy do ok. 3 milionów dolarów za konkretne operacje, zaś jeśli wierzyć danym podawanym przez władze kijowskie - udało się im zatrudnić ok. 20.000 zawodowców (oczywiście nazywanych "ochotnikami"). To dużo, choć np. w 2019 r. na Bliskim Wschodzie (głównie w Syrii) Pentagon opłacał aż 53.000 najemników, wobec utrzymywania w tym regionie jedynie 35.000 regularnych żołnierzy.

Tu nie ma miejsca na kwiatki, przemarsze i dziewczęcych ócz błękity. Wynajmowanie agencji korporacyjnych pozwala na obejście zasad niby to regulujących bezpośredni udział państw w wojnach, likwiduje fikcję konwencji genewskich i czyni bezwartościowymi krajowe przepisy dotyczące służby własnych obywateli w cudzoziemskich jednostkach wojskowych. Takie nawet, jak nowa ustawa o obronie Ojczyzny, uchwalona w trybie ekspresowym przez Sejm 11. marca 2022 r. Nawet i ona, choć uzasadniana wprost jako ułatwienie naboru Polaków do ukraińskiej armii - pozostawiła przynajmniej formalnie rygorystyczny tryb "przyjęcie służby w obcym wojsku lub obcej organizacji wojskowej" wyłącznie za zgodą ministra obrony narodowej.

Skądinąd jednak wiadomo, że już wcześniej MON (ani poprzednio uprawnione w niektórych przypadkach MSW) nie zostawiały w dokumentach śladu po polskich najemnikach służących m.in. w Kosowie (jednym z nich był Walentek) czy zwłaszcza Syrii. Tym bardziej więc brak jest informacji na temat legalizacji pobytu "ochotników" z Polski na Ukrainie.

Zabijanie dla Kijowa nadal nielegalne

Co ciekawe - również w ukraińskim systemie prawnym brak jest formalnych regulacji legalizujących działania prywatnych firm wojskowych. Stosowny projekt ustawy o "prowadzeniu działalności wojskowo-konsultingowej", zgłoszony w lutym 2020 r. przez frakcję prezydenta Zełeńskiego utknął w uzgodnieniach z oligarchami, zainteresowanymi wówczas legalizacją własnych prywatnych armii, ale niekoniecznie dopuszczeniem zagranicznej uzbrojonej konkurencji.

Teoretycznie więc wobec zmiany koniunktury - każdy zabijający dla władz kijowskich może przez te władze zostać uznany za... przestępcę, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Bo dla kondotierów nie ma orderów, a i na wdzięczność inną niż dolarowa nie ma co liczyć. Koniec karier przewidzianych do przemiału jest zaś niemal zawsze identyczny, zarabiać mają właściciele firm, a nie personel od zabijania - i bycia zabitym.

Oczywiście, dopóki żyją - organa państwowe III RP mogą udawać, że nie znają obecnego zajęcia najemników z polskim obywatelstwem pracujących dla anglosaskich korporacji. Pewne problemy mogłyby powstać po likwidacji takowych - od czego jednak sprawdzony na innych polach integracji z Zachodem system polskich podwykonawców i... joint-ventures?

Formalnie polscy najemnicy pracują dla firm zarejestrowanych w Polsce, legalnych i chronionych przez polskie prawo. A że wykonują zagraniczne zlecenia wojskowe zagranicą i za zagraniczne pieniądze? No doprawdy, III RP jest wszak państwem prawa i tak dalece w swobodę obrotu gospodarczego ignorować nie może...

Żarty na bok, fasadowe spółki może i są polskie, ale interesy i zyski anglosaskie, a pieniądze wyciągane z Ukrainy. Polacy za to na pewno pokryją wszystkie wyobrażalne koszty. Przede wszystkim zaś ten największy - koszt wciągnięcia Polski do wojny. Nawet tak dyktowe państwo nie może bowiem na raz udawać, że nie udzielało swoim obywatelom zgód na zabijanie za pieniądze na Ukrainie - a jednocześnie zapominać o nienaruszonym brzmieniu art. 141 §1 Kodeksu karnego, nadal przewidującego od 3 miesięcy do 5 lat za takie właśnie usługi najemnicze bez zezwolenia.

Albo-albo. Albo Tomasz Walentek był naruszającym polskie prawo przestępcą - albo to MON narusza prawo udzielając pozaproceduralnych i potajemnych zezwoleń polskim najemnikom. A jeśli, co wydaje się najbardziej prawdopodobne - władze polskie wiedzą o Polakach walczących za pieniądze po stronie Kijowa i akceptują ten fakt - to jak to może zostać odebrane przez stronę rosyjską?

Najemnicy wciągają Polskę do cudzej wojny

W pracy najemnika nie ma nic romantycznego ani nawet ochotniczego. Firma, dla której pracuje dostaje zlecenie jechania w kolejny doświadczony wojną zakamarek świata, więc najemnik jedzie, strzela we wskazanym kierunku, zabija i czasem ginie, a czasem wraca wydać zarobione pieniądze. Decydują pracodawcy, zleceniodawcy i akceptujące istnienie tego specyficznego rynku państwa uczestniczące w procesach globalizacyjnych i liberalizacyjnych, oficjalnie już prywatyzujących nawet wojny.

Mechanizm ten nie oznacza jednak, że zanikła państwowa - i narodowa - odpowiedzialność za same działania wojenne. Masowy udział najemników z Polski po jednej ze stron wojujących samonarzucająco kojarzy się z polskim udziałem w tejże wojnie, słabo tylko zawoalowanym i jeszcze podbijanym propagandowymi opowieściami o szlachetnych ochotnikach. Polacy strzelają do Rosjan - tak to wygląda. Chcielibyśmy sprawdzić jak może wyglądać rewanż?

Nie, nie da się zapewne nikogo namówić do zmiany sympatii w tej wojnie. Ba, ciężko w ogóle w obecnej sytuacji rozmawiać o pozbawionej emocji, opartej wyłącznie o nasze własne interesie analizie tego co się dzieje na Wschodzie. Jednak chyba naprawdę każdy, zwłaszcza najbardziej nieznoszący "Ruskich" i szczególnie przekonany o ich agresywności Polak powinien zrozumieć: im więcej naszych rodaków, za ewidentną zgodą naszych władz bierze czynny udział w wojnie po stronie ukraińskiej - tym bardziej narażeni jesteśmy my wszyscy.

A w dodatku Walentek i inni najemnicy przynajmniej coś na tym zarobili dla bliskich ? a masy Polaków w przypadku wojny zginą za darmo i na darmo. Czy tego właśnie pragniemy, roztkliwiając się nad opowieściami o ?ochotnikach??

Tolerujmy dalej takie awanturnictwo i prowokowanie Rosjan, to szybko się przekonamy.

Konrad Rękas
neon24.info
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 30.07.22 Pobrań: 42 Pobierz ()
30.07.2022 Czarne dziury w finansach państwa. Konsolidują się...
Przypominam memoriał do Prezydenta Polski sprzed 20-tu lat. A teraz, lipiec 2022, to już 31 lat. I NIC... Ponure jest i jak ta sprawa jest ciągle aktualna

-------------------------------------
Czarne dziury w finansach państwa

Memoriał przesłany Prezydentowi RP poprzez Kancelarię Prezydenta na początku maja 1991 r.


Mirosław Dakowski 8 maja 1991

I. Streszczenie

Kontrole wykazały, że korzystając z nieprecyzyjnych przepisów oraz paraliżu organów ścigania przestępstw rabowano w ostatnich latach Polskę na setki milionów dolarów (SD). Natomiast oceny i podejrzenia uzasadnione cząstkowymi dokumentami wskazują na ogólną sumę straconych przez Skarb Państwa walorów rzędu dziesiątków miliardów USD.

Nawet gdyby te szacunki były o rząd wielkości zawyżone, konieczne i opłacalne jest nadzwyczajne zbadanie węzła tych spraw przez służby takie jak prokuratura, policja, UOP, NIK, Izba Skarbowa; w dodatku muszę być one obdarzone specjalnymi pełnomocnictwami.

Jedyną osobą mogącą zadekretować takie badanie jest Prezydent Rzeczypospolitej. Sprawa ta nie może być przedmiotem gry przedwyborczej, gdyż - jeśli nasze oceny są słuszne - sposób rozwiązania tej sprawy może zdeterminować los Polski na wiele pokoleń.

II. Stan faktyczny

W sposób dyskretny, lecz bardzo powolny prowadzone są kontrole (NIK) i śledztwo (UOP) w sprawie pieniędzy jak się wydaje "znikających" w FOZZ i przy okazji jego likwidacji. Sumy poszukiwane w tej aferze są co najmniej rzędu setek milionów USD. Jak wykazała analiza dokumentów uzyskanych z Banku Handlowego (BH SA) i z Ministerstwa Finansów (MF), oraz jak potwierdziły rozmowy z wysokimi urzędnikami tych i zbliżonych organów:

- kolejne roczne bilanse BH SA się nie zamykają, badania poprawności bilansów BH SA nie prowadzi organ rządu RP (dotyczy to przecież Skarbu Pań­stwa), lecz firma zagraniczna (Peat Marwick), nie udostępniająca kontrolerom NIK swoich dokumen­tów,

- jak dotąd niemożliwe było odnalezienie przez NIK kompletnej Księgi długów i zobowiązań Polski. długi Skarbu Państwa wyłączone zostały w BH i SA na "konta pozabilansowe" w kwietniu 1990 r., nie istnieje zabezpieczenie ani kontrola Państwa nad depozytami (wiele mld USD) złożonymi przez społeczeństwo w PKO SA, NBP i BH SA,

- sprawozdawczość finansowa Państwa i Banków ro­biona jest przy użyciu tak skomplikowanych i nie­jednoznacznych metod i używa ona dobrze zdefi­niowanych pojęć (np. rezerwy, obrót gotówkowy) tak nieprecyzyjnie, że umożliwia to powstawanie i powiększanie luk, przez które może wypływać majątek Państwa. W wielu przypadkach już udo­kumentowano takie wypływy.

Z tego, że osoby zaplątane w drobniejsze "wycieki" czy "nieformalności" (rzędu setek milionów USD), jak pani Janina Chim czy pan Grzegorz Żemek, chodzą na wolności (kwiecień 1991 r. przyp. red.) i nie zeznają w większych sprawach, wynikają dwa wnioski:

l) siły, które "za nimi stoją" są potężne,

2) poczucie, że sprawy te mogą determinować los Pol­ski na bardzo długo, jest w kręgach rządzących nikłe.

III. Ugruntowane podejrzenia

Opiszemy wybrane, sposoby sprzeniewierzania dewizowego majątku Państwa. Szerzej przeanalizowano je w dokumentach udostępnionych Kancelarii Prezydenta i Senatowi.

Nie rozwijam tu spraw tzw. "rabunku wewnętrznego": spółek nomenklaturowych, wykupu przez nie i przez podstawionych "kapitalistów zachodnich" majątku po radykalnie zaniżonych cenach itp. Zajmuję się jedynie sprawami dewizowymi.

I) Wymuszenie (przez kogo naprawdę?) stałego kursu dolara spowodowało znaczny napływ kapitału spekulacyjnego z Zachodu. Według oszacowań wysokich urzędników z NBP napływ ten mógł wynieść parę miliardów USD. Dotyczy to, jak się wydaje, również pieniędzy zagarniętych uprzednio przez krajowych neokapitalistów. Prosta zamiana na złotówki i potrzymanie ich w banku przez rok daje "dochód" w USD ok. 80%. W ostatnich trzech miesiącach zauważono odpływ tych pieniędzy rzędu 800 mln USD, co wskazywałoby na obawę kręgów przestępczych, że "sposób" szybko się skończy.

2) Przy dużej obecnie ilości pośredników droga od producenta do kupca zagranicznego jest długa. Stałe zapisywanie w księgowości zakupionych towarów "w koszty" i sumowanie tych samych kosztów u kolejnych pośredników powoduje:

- sztuczne zwiększenie (statystyczne) dochodu narodowego,

- ukrycie różnicy między niską ceną wytworzenia związaną z niskim kosztem robocizny, a wysoką ceną sprzedaży eksportowej. Tę olbrzymią różnicę zagarniają spółki powstałe wokół fabryk a dalej Centrale Handlu Zagranicznego i ich spółki.

3) Sprzeczne z prawem polskim i z prawem międzynarodowym jest tajne wykupywanie długów Polski na rynku wtórnym i to jak wskazują dokumenty, za pośrednictwem niekontrolowanych malwersantów takich jak: Janina Chim, Grzegorz Żemek czy firma Torończyka, który wg dostarczonej przez niego dokumentacji otrzymał ok. 174,5 mln USD, a problem polega na zlokalizowaniu p. T., który stale podróżuje po Europie i USA (ze sprawozdania likwidatora FOZZ J. Dzierżyńskiego) .

4) Omawiana ostatnio publicznie ucieczka dolarów na wschód, szacowana na parę miliardów USD, jest też częścią "sposobów" omówionych szerzej w dokumentach i w tabeli. (Tabeli nie załączamy, jej część - wraz z tym tekstem - opublikował Głos z lipca-sierpnia 1991 ­- przyp. red.).

Możliwości takie stwarza wspomniany już brak spójnej księgowości Rzeczypospolitej, sztuczne (celowe?) skomplikowanie przeliczeń, rozliczeń i wskaźników - oraz dotychczasowa bezkarność winnych.

Ta ostatnia stworzyła już poczucie bezsilności i beznadziei u osób z urzędu odpowiedzialnych za sytuację.

Sprecyzujmy (przy ciągłym zastrzeżeniu, że omawiane są mocno ugruntowane podejrzenia, a nie dowody przestępstw), co powinno być celem zadekretowanego przez Prezydenta RP dochodzenia:

A. Środki zapobiegawcze:

l) Szybkie przerwanie znikania dowodów przes­tępstw. Mówię tu nie tylko o nielegalnym wykupywaniu długów, ale też o innych sposobach korzystania z panującego bałaganu.

2) Natychmiastowe odsunięcie od decyzji osób podejrzanych o współdziałanie lub tolerowanie aktu­alnego stanu, szczególnie nieprecyzyjnych, dziurawych przepisów:

B. Odpowiedź na następujące pytania:

l) Czy jest - a jeżeli jest, to gdzie - jedna, pełna i aktualna Księga długów i finansowych zobowiązań Państwa? Ile naprawdę wynoszą nasze (RP) zobowiązania? (z uwzględnieniem afery FOZZ, Universal itp).

2) Czy przyjęto od rządu p. Rakowskiego pełną, jednoznacznie opisaną Księgę finansowych zobowiązań PRL-u? Ile one wynosiły?

3) Jak to się dzieje, że przy wstrzymaniu spłat w 1981 r. (Klub Londyński) i w 1984 r (Klub Paryski) oraz przy ogólnie dodatnim bilansie w handlu zagranicznym (tak twierdzą w BH i NBP) dług PRL-u i RP wzrósł z 27 mld USA w 1984 r. do ok. 50-ciu mld USA w końcu 1990 r. W.g. różnych źródeł z MF i BH dług wynosiłby na koniec -1990 r. 49 mld USD, ale przy braku Księgi jest to wielkość bardzo niepewna.

IV. Strona "polityczna"

O aktualnym stanie kontroli (NIK i UOP) i o uzasadnionych dokumentami podejrzeniach powiado­mione zostały: Kancelaria i Gabinet Prezydenta, Senat, Komitet Obywatelski, rząd, Episkopat, post-solidar­nościowe partie polityczne (m.in. środowiska ROAD-u i PC); Sprawa znana już jest wpływowym osobistościom polskim na Zachodzie. Interesuje się nią partia X p. Tymińskiego. Sporo wiedzą środowiska finansjery zachodniej. W najbliższym czasie należy się spodziewać przecieków do prasy krajowej, które zapewne wypaczą sprawę i podadzą ją w sosie sensacji. A oficjalnie w Polsce panuje zażenowane milczenie: "nie ma sprawy". Osobistości RP, które zapoznały się z częścią dokumentów i z hipotezami, jak dotąd nie pomogły w szybkim wyjaśnieniu wątpliwości. Najczęściej wyrażają swą bezsilność lub robią tajemnicze aluzje, że "odpowiednie czynniki sprawę przejmą w swe ręce", lecz... nawet nie żądają reszty dokumentów. Tymczasem atmosfera w omawianych instytucjach finansowych wskazuje, że NIKT ich nie niepokoi. Przypuszczalnie sprawa ta przerasta swą wagą (lub potencjalnym niebezpieczeństwem) poszczególne osoby we władzach Polski. Może też stanowić pokusę wykorzystania jej w kampanii wyborczej.

W rzeczywistości jednak ew. implikacje tej sprawy maję znaczenie ponad-partyjne, gdyż skutki niekontro­lowanego wycieku finansów Państwa mogą określić, a ściślej: ograniczyć los Polski na stulecia.

- "Partyjne" rozgrywanie sprawy świadczy więc o krótkowzroczności;

- na chowanie jej do szufladek "poufności" czy "tajności" jest już za późno;

- hamowanie sprawy mogłoby świadczyć o chęci jej zatuszowania (ew. zniszczenia dowodów) czy może co najmniej o niechęci do jej spokojnego a rzetelnego wyjaśnienia.

Powiedzmy jasno: ewentualne szantaże czy pomówienia spłyną bez szkody po osobie, która będzie miała odwagę przeciąć i wyciąć te wrzody. A jeśli nawet większych wrzodów nie ma, uspokojenie obaw też warte jest wysiłku.

Konieczne jest więc szybkie poznanie aktualnej sytuacji, poznanie mechanizmów ew. rabunku, zatkanie dziur w Skarbie Państwa, oraz (jest to najczęściej jeszcze możliwe) odzyskanie sum, które już wyciekły.

Posadzenie za kraty wykonawców tych przestępstw jest więc, wbrew opinii osób obecnie decydujących o kontrolach, sprawą drugorzędną. Pamiętajmy, że samo unieszkodliwienie wykonawców nie wpłynie znacząco na zmniejszenie strat. Kupienie następnych pomocników nie jest trudne. Szybkie aresztowanie miałoby jednak wagę sygnału: "Przerwijcie ten proceder, już się wydało". Istotne jest jednak z r o z u m i e n i e i przecięcie systemowego źródła strat. Ta afera daje do tego doskonałą okazję.

Prezydent stanie się nie tylko bohaterem narodo­wym, ale bohaterem wszystkich narodów wyzwalających się z komunizmu. Bo pamiętajmy, że jeśli taki plan przedzierzgnięcia byłych komunistów w neo-kapitalistów powiedzie się bezkarnie w Polsce, zostanie powtórzony przez nomenklatury pozostałych krajów Imperium.

Powtórzę jeszcze raz, że dla nas stawką może być los Polski na wiele pokoleń, a praworządne rozwiązanie tych spraw ważne jest dla wszystkich narodów Obozu.

--------------------------------

List Jerzego Przystawy do Ojca Konrada Hejmo

Berlin, 25 maja 1991

Przewielebny i Drogi Ojcze!

Przesyłam do dyspozycji Ojca niezwykły materiał, jaki dzięki zaangażowaniu przejętych sprawą osób udało nam się zgromadzić. Są to głównie materiały z NIK, ale także z innych zainteresowanych instytucji, które dają podstawę, aby Sądzić, że kraj nasz jest systematycznie ograbiany i skala tej grabieży przekracza wszelkie

spodziewania. Z naszych oszacowań wynika, że kwoty,

o które tu chodzi Są rzędu dziesiątków miliardów dolarów. Z załączonych notatek służbowych inspektora NIK Michała Falzmanna wolno wyciągnąć wniosek, że kraj nasz znajduje się w rękach zorganizowanej mafii finansowej, rezultatem działania której jest systema­tyczny wypływ ogromnych kwot dewizowych, które są następnie lokowane na prywatnych, a może również i nie tylko prywatnych kontach. Znamienna jest bowiem informacja jaką znajdujemy w tajnym załączniku (w notatkach są to strony oznaczone przeze mnie 140 do138), że stricte nielegalną - z punktu widzenia prawa międzynarodowego i zawartych umów - operacją wykupu przez FOZZ polskich długów zajmują się najbardziej renomowane firmy na Wall Street, jak Shearson-Lehman-Hutton Inc., albo Dillon Read International Finance Inc, której prezesem był Nichlas Brady, powołany przez Busha na stanowisko Sekretarza Skarbu USA! Można więc zasadnie pytać kto tu kogo oszukuje i na czyją korzyść?

Z załączonych materiałów wynika jasno, że w finansach państwa panuje zamierzony chaos, który...

[Nie kontynuuję, to tylko dla ilustracji, jak bardzo nie wiedzieliśmy o przerośnięciu tak polskich władz, jak i Watykanu, przez agenturę. Hejnał, Dominik, agent wielu wywiadów... I przez takiego usiłowaliśmy dotrzeć do Ojca św... Pfuj MD]
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 30.07.22 Pobrań: 38 Pobierz ()
30.07.2022 LEN - niezwykle ważna i cenna dla zdrowia roślina
Len, jest rośliną niepozorną, zupełnie nieprzyciągającą naszego wzroku. Poza pięknym kolorem błękitnych kwiatów, które po kilku dniach przekwitają, niczym innym nie przyciąga naszej uwagi. Po kilku dniach dobrej pogody, płatki kwiatów opadają i na końcu łodygi pojawia się zielona, kulista torebeczka, w której zazwyczaj jest 10-12 nasion. Len rośnie nawet na słabych glebach, ale odchwaszczonych i zasobnych w wilgoć. W Polsce roślina ta znana jest od stuleci i ceniona za swoją wszechstronność! Oprócz nasion, które mają pierwszorzędne znaczenie dla zdrowia człowieka, można z lnu uzyskać znakomity olej i włókna, z których po obróbce powstaje mocne, naturalne płótno.

Nie da się jednak uzyskać tych trzech surowców z tej samej odmiany. Nasiona i włókna uzyskuje się z jednej odmiany a olej z tej bogatszej w tłuszcze. Zewnętrznie odmiany te różnią się nieznacznie. Len uprawiany na olej jest bardziej rozgałęziony już od podstawy a len na włókno ma łodygę prostą, mniej rozgałęzioną. Jedna i druga odmiana nie przekracza ok. 70 cm wysokości.

Bajkowe złoto ma rzeczywiście rewelacyjne działanie.

Nasiona lnu /siemię lniane/ mają bardzo skuteczne działanie, osłaniające błony śluzowe przewodu pokarmowego i górnej części układu oddechowego. Sformułowanie siemię jest spolszczeniem łacińskiej nazwy nasiona /semen/ i dotyczy tylko nasion lnu! A te działają przeciwzapalnie, przyspieszają gojenie tychże błon. Zewnętrznie działają skutecznie w chorobach skórnych. Z powodzeniem stosuje się je w formie okładów na egzemy, wrzody, oparzenia i owrzodzenia. Łagodzą spękania skóry i jej wysuszenie. Używa się również okładów z lnu przy trudno gojących się ranach. Tak skuteczne działanie jest możliwe ze względu na zawartość prostaglandyn, które mają charakter hormonów tkankowych i stąd tak dobra i szybka regeneracja skóry i jej elastyczności.

Obecnie najpopularniejszym zastosowaniem wodnych roztworów lnu jest działanie osłonowe przy chorobach przewodu pokarmowego a w szczególności przy wrzodach żołądka, dwunastnicy i bólach kurczowych brzucha. W schorzeniach tych również dobre efekty daje korzeń lukrecji, chociaż jego smak dla wielu jest zbyt słodki lub po prostu mdły!

Przez tysiące lat właśnie takie było zastosowanie lnu. Znany jest bardzo długo, bo od czwartego tysiąclecia przed naszą erą. Dzisiaj, pomimo ogromnego rozwoju nauki wciąż jest używany zarówno, jako gotowy preparat jak również baza dla produktów farmaceutycznych, kosmetycznych, meblowych oraz w przemyśle spożywczym. Ostatnio coraz częściej znajduje zastosowanie w dietetyce gdzie stanowi jeden z głównych czynników do walki z nadwagą i zachwianiem procesów metabolizmu. Nie przeszkadza w tym duża zawartość tłuszczów, ponieważ są to bardzo cenne kwasy omega-3,-6,-9. Nie tyjemy od takich tłuszczów - tyjemy od wciąż narastającej przewagi węglowodanów w naszej diecie, które w połączeniu z stacjonarnym trybem życia a więc małą ilością ruchu sprawiają, że zyskujemy na wadze. Problemem jest również ogromna ilość "dodatków" w żywności, wszelkiej maści konserwantów, spulchniaczy, przeciwutleniaczy, stabilizatorów, itd., które organizm nie jest w stanie ani wydalić ani przetworzyć, więc bardzo często zawija je w tłuszcze i odkłada na "boczne tory".

Lubię i cenie len i dlatego w moim ogródku ziołowym zajmuje kilka metrów kwadratowych. To w zupełności wystarcza na to, aby zebrać prawie dojrzałe rośliny i pozwolić im dojrzeć bez ziemi, w której się rozwijały. Wtedy, jasnożółte nasiona dojrzeją, zmienią barwę na brązową i będą gotowe do wyłuskania /omłócenia/. Część z nich można zostawić na przyszłoroczny siew, bo w swoim składzie przechowują już informacje o lokalnym środowisku a więc klimacie, jakości gleby, itd. Pozostałe nasiona można wysuszyć i rozdać tym, którzy ich potrzebują w takiej czy innej formie.

Można takie nasiona sparzone wrzątkiem i lekko ostudzone dodać do popularnych ostatnio warzywno-owocowych koktajli /smoothi/, owsianek, kasz czy zup. Nadadzą potrawom oleistej konsystencji i wzbogacą smak i zapach. W zamian, pomogą nam oczyścić jelita, bo pęcznieją w nich i lekko je drażnią. Można pozostawić je do rana i wtedy dodając miodu i cytryny, całość zmiksować aż powstanie napój przypominający kolorem i konsystencją kefir. Może on być smacznym dodatkiem do śniadania, w takiej słodkiej formie zjedzą go również dzieci.

W celach osłonowych zalewa się łyżkę nasion szklanką ciepłej wody i gotuje na wolnym ogniu ok. 5 minut. Potem należy odstawić na min15 minut i wypić po połowie przyrządzonej porcji najlepiej na noc a drugą między następnymi posiłkami. Pod wpływem wody i wysokiej temperatury nasiona uwalniają śluz, który znakomicie osłania błony przewodu pokarmowego zwłaszcza, że cechuje się dużą odpornością na czynniki hydrolizujące. Same nasiona są bardzo bogate w tłuszcze i zawierają ich do 45% a oprócz tego glikozydy cyjanogenne, sterole, kwasy organiczne, enzymy i cenne sole mineralne ze związkami: magnezu, żelaza, kobaltu, miedzi i cynku. Dużo tego i jak to bywa w ziołach w odpowiednich proporcjach, co przekłada się na znakomitą przyswajalność. Olej lniany, który ostatnio wraca do łask musi być tłoczony na zimno, aby nie stracił nic ze swoich cennych wartości. W smaku jest niezbyt zachęcający, ale duża zawartość NNKT, [których organizm sam nie jest w stanie wyprodukować, podobnie jak witaminy C] sprawia, że stał się podstawą wielu diet leczniczych w tym również diety Budwigów. Nie jest trwały, należy go zużyć w miarę szybko i przechowywać w lodówce.

Olej lniany wchłania się w przewodzie pokarmowym łatwo. Obniża poziom cholesterolu we krwi a także wpływa regenerująco na skórę. Również zastosowany miejscowo na zmiany skórne normalizuje jej czynności, nadaje prawidłową elastyczność oraz poprawia zdolność ziarninowania i regeneracji naskórka. Używany jest również przy odleżynach, owrzodzeniach kończyn, ale także dla... niemowlaków, kiedy ich skóra nabiera zbyt czerwonego odcienia. Wielonienasycone kwasy tłuszczowe są budulcem błon wszystkich komórek naszego ciała, biorą również udział w stymulowaniu licznych procesów życiowych. Służą do syntezy substancji biologicznie czynnych regulujących ciśnienie tętnicze krwi, pracę układu sercowo-naczyniowego oraz ośrodkowego i obwodowego układu nerwowego. Nienasycone kwasy tłuszczowe mają również duże znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania układu oddechowego, a także nerek i narządów rozrodczych. Niedobór ich może skutkować upośledzeniem czynności wielu organów wewnętrznych oraz spadkiem odporności. Zewnętrznie ich braki to widoczne zmiany skórne takie jak: łuszczenie się, odbarwienia czy nadmierne wysuszenie skóry.

W skansenach można jeszcze zobaczyć narzędzia do obróbki lnu. Cały proces był długotrwały i mozolny zwłaszcza, że wszystkie etapy wykonywane były ręcznie. Najpierw zebrane snopki przechodziły przez grzebień, który oddzielał główki nasienne, potem następowały różne stopnie zmiękczania, moczenia, czesania i międlenia lnu. W końcu uzyskiwano surowiec, z którego w zależności od potrzeb wytwarzano płótna, sznury, liny. Odpady z lnianej słomy, czyli tzw. paździerze były w późniejszym okresie wykorzystywane do produkcji płyt paździerzowych używanych w meblarstwie i budownictwie. Dzisiaj wyparły je płyty OSB cechujące się między innymi większą elastycznością i odpornością na wilgoć!

Warto więc, przy problemach gastrycznych sięgnąć po len zwłaszcza w formie kleiku. Nasiona te, oprócz zdolności powlekania i ochrony błon śluzowych żołądka i dwunastnicy mają duży wpływ na jakość naszego porannego posiedzenia w łazience. W jelicie grubym pęcznieją, podobnie jak kasze, spulchniają jego zawartość i delikatnie podrażniają ścianki. Taki mechanizm przyspiesza ruchy perystaltyczne jelita i ułatwia wypróżnienie.

Złoty len - skarb przeszłych i naszych czasów wraca do łask. Cichy bohater powrotu do zdrowia naszych babć i dziadków, dzisiaj odkrywany jest na nowo, ze względu na swoje szerokie zastosowanie, prostotę przyrządzenia i brak skutków ubocznych. I nie są to bajki, tak jak te z wyborczych ulotek. Len daje dużo, jak większość roślin i ziół jest przyjacielem człowieka oddając mu wszystko to, co ma w sobie. Wymaga tylko cierpliwości i systematyczności.

Spośród innych bajek, które ostatnio wtłaczane nam są do głów, spośród światowego trendu globalnego ogłupienia /również przy pomocy bajek/ poprzez natarczywe wnikanie mediów do każdej życiowej decyzji, ta bajka o lnie jest prawdziwa.

Można mieć wokół siebie przyjaciół i "przyjaciół", ludzi i wspaniałe małe środowisko i można właśnie tam, czuć się tak, jak w królestwie, gdzie nikt nikomu nie wchodzi w drogę, nie burzy, lecz pomaga. W królestwie tym wszystko dzieje się wolniej, spokojniej i kto nie jest z tej bajki nie wytrzyma tutaj długo i wraca tam, gdzie wszyscy gonią, ale prawie nikt nie potrafi odpowiedzieć ani co goni, ani też dlaczego?

Rozpaczliwie tracą zdrowie przy tej gonitwie!

Marek Dudek
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 30.07.22 Pobrań: 40 Pobierz ()
30.07.2022 Toronto: Czterech lekarzy zmarło nagle po rozpoczęciu wyszczepiania boosterami
Wstrzymywaliśmy się przez kilka dni z publikacją poniższej informacji oczekując jej potwierdzenia, która - wydaje się - nadeszła wraz z wiadomością zamieszczoną w mainstreamowym Toronto Sun.

Według doniesień, trzech lekarzy pracujących w tym samym zespole szpitali zmarło nagle w przeciągu kilku dni. Przyczyna śmierci nie została podana, lecz każdego powinna zastanowić koincydencja, gdyż szpital właśnie rozpoczął wyszczepianie swoich pracowników czwartą dawką "szczepionki przeciwko Covid-19", czyli śmiertelnym preparatem odbierającym życie i zdrowie milionom ludzi.

Wewnętrze obwieszczenia szpitala Trillum Health Partners w Mississauga (Ontario, Kanada) oznajmia w dniu 21 lipca br, że zmarł nagle dr Jakub Sawicki. Dwa dni wcześniej, 19 lipca br. obwieszczenie podaje o nagłej śmierci dr. Stephena McKenzie, a 18 lipca br. podaje o nagłej śmierci dr. Lorme Segall. Sądząc z zamieszczonych zdjęć i innych informacji, chodzi o jednego młodego lekarza, jednego w sile wieku, a trzeciego zbliżającego się do emerytury. Trudno jest o wskazanie innej przyczyny niż bezpośrednie "skuteczne" działanie preparatów zwanych szczepionkami, tym bardziej, że podobne wieści dochodzą - z pominięciem głównych mediów - ze wszystkich stron świata.

Jak podaje Toronto Sun, szpital THP po wielodniowym milczeniu, zdecydował się na potwierdzenie zgonów, "celem zdementowania plotkom i spekulacjom", dodając oczywiście, że nie pomiędzy zgonami a szczepieniem nie ma "żadnego związku".

Link
Link
Link

W ostatnim czasie, lecz w innym szpitalu zmarł kolejny kanadyjski lekarz - o czym informowaliśmy wcześniej ["Nagła i "niewyjaśniona" śmierć kanadyjskiego lekarza"]

Media, poza lokalnymi zdawkowymi informacjami, nie podają szczegółów i nie interesują się "radioaktywnym" tematem niemalże zbiorowej śmierci lekarzy, wszak samo kwestionowanie "skuteczności i bezpieczeństwa" tzw. szczepionek jest poza zainteresowaniem "dociekliwych dziennikarzy".

Niewielka część środowiska lekarskiego zaczyna jednak przebudzać się i dostrzegać, że lansowana przez media i politycznych oprawców narracja jest dokładnie odwrotnie skorelowana z rzeczywistością: preparaty zwane szczepionkami nie są bezpieczne, a właśnie powodują masowe nagłe zgony, kalectwo i przewlekłe choroby, zaś "skuteczność" obserwowana jest nawet przez zwolenników oficjalnej narracji widząc wśród polityków, a nawet wśród zaszczepionych bliskich i pacjentów, że to właśnie oni doświadczają największych przypadków chorób, w tym objawów klasyfikowanych jako "Covid-19".

Niestety, pomimo tej wiedzy, tylko drobna grupa lekarzy - policzyć na palcach - potrafiła publicznie wypowiedzieć się, poddać w wątpliwość fałszywą narracje, czy w ogóle zadać publicznie niewygodne pytania. Reszta, albo chowa te wątpliwości dla siebie bojąc się o swoje stanowiska i "utratę reputacji" - którą lekarze en masse już utracili - albo dalej brną ślepo w oficjalny scenariusz z "terapeutycznym" wszczepianiem do organizmu toksyn i nieznanych substancji.

Poniżej, wideo z wypowiedziami celebrytów: "prezydenta" Bidena czy "doktora" Fauci, którzy kiedyś zapewniali o skuteczności "szczepionki", po czym sami wielokrotnie "chorowali na kowid". [w oryginale]

A tutaj, zestawienie dwóch wypowiedzi "doktora" Fauci - po lewej wypowiedź wczorajsza (27 lipca 2022 r.), a po prawej - z października 2020 roku. Przed dwoma lata Fauci chwali się mówiąc, że "rekomendowałem Prezydentowi aby zamknąć kraj" (chodzi o narzucenie lockdownu), teraz broni się kłamliwie mówiąc, że "nie rekomendowałem aby cokolwiek zamykać". Dalej rozwija swoje zaprzeczenie, jeszcze bardziej wikłając się w kłamstwa. [w oryginale]

Przestawiamy również wypowiedź dr Deborah Birx, niesławnej przewodniczącej zespołu d/s walki z koronawirsem "White House Coronavirus Task Force" w czasie I kadencji prezydenta Donalda Trumpa. To właśnie dr Birx była osobą, która przeforsowała lockdowny, to ona na podstawie wyssanych z palca "badań" narzuciła obowiązkowe maseczki, których religijna obrzędowość rozlała się później po całym świecie [zob. "Badania skuteczności maseczek" firmowane przez CDC opierały się na obserwacji... dwóch fryzjerek]. Szefem zespołu był wiceprezydent Mike Pence, który nie sprostał wymaganiom i jest jednym z najbardziej odpowiedzialnych za wprowadzone w tamtym czasie restrykcje, zaraz za dr Birx, która powinna jako jedna z pierwszych być pociągnięta do odpowiedzialności karnej za zbrodnie przeciwko ludzkości.

Dzisiaj, dr Birx widząc co się dzieje - bo przecież trudno sądzić, że jest tak głupia iż nie wie o skali masowych zgonów i milionach poszczepiennych urazów - próbuje ugrać jakąś nową rolę dla siebie. W niedawnym wywiadzie telewizyjnym przyznała: "Wiedziałam, że szczepionki nie zabezpieczą przeciwko infekcji i myślę, że przesadziliśmy z ich rolą." [ang. overplay można w tym kontekście tłumaczyć jako przesadzać, zagalopować się, wyolbrzymiać] [w oryginale]

Dziwne, że dr Birx mówiąc "wiedziałam" nie rozwija tego kiedy to wiedziała i nie powiedziała, na podstawie czego już kiedyś wiedziała, lecz nie zareagowała dalej lansując obowiązującą absurdalną narrację o "skuteczności i bezpieczeństwie" tzw. szczepionek.

Na szczęście, prawda o masowych zgonach i milionach ofiar zaczyna powoli docierać też do społeczeństwa, pomimo blokady medialnej. Miejmy nadzieję, że otrzeźwi to wszystkich i doprowadzi do surowego i przykładnego ukarania sprawców.

Oprac. www.bibula.com
2022-07-28
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 30.07.22 Pobrań: 41 Pobierz ()
31.07.2022 "Ta kampania szczepień zostanie uznana za największy skandal w historii medycyny&qu
Posłanka do Parlamentu Europejskiego określa przymus szczepień przeciw COVID jako "najgorsze przestępstwo, jakie kiedykolwiek popełniono na ludzkości"

"Ta kampania szczepień zostanie uznana za największy skandal w historii medycyny"

W przemówieniu w Parlamencie Europejskim na początku tego miesiąca niemiecka posłanka Christine Anderson określiła przymuszanie ludzi do przyjmowania szczepionek przeciw COVID jako "największą zbrodnię kiedykolwiek popełnioną na ludzkości".

"Ta kampania szczepionkowa przejdzie jako największy skandal w historii medycyny" - oświadczyła Anderson, dodając - "co więcej, będzie znana jako największa zbrodnia, jaką kiedykolwiek popełniono na ludzkości".

Tak i dokładnie to miałam na myśli! Link

- Christine Anderson (@AndersonAfDMdEP) 25 lipca 2022

Posłanka zajmowała się masowymi odwołaniami lotów i brakami personelu na lotniskach i pokładach samolotów, mówiąc, że chociaż twierdzi się, że sytuacja wynika z tego, że firmy nie zatrudniają wystarczającej liczby pracowników po pandemii, prawdziwym powodem jest to, że piloci i pozostali pracownicy odmówili szczepienia.

Anderson ostrzegła dalej, że "pozbawione skrupułów globalistyczne elity" wykorzystały pandemię do własnych celów i zapytała: "Co, na Boga, oni z tym zrobili?"

Zwracając się do "każdego wybranego przedstawiciela obywateli w każdej zachodniej demokracji", Anderson zapytała "A co ty zrobiłeś?"

"Nie wykonałeś swojej pracy i nie mów mi, że nie wiedziałeś" - stwierdziła dalej Anderson, dodając "to twoim zadaniem jest chronić ludzi, przez których zostałeś wybrany".

Kontynuowała: "Tak wiele wychodzi na jaw, wszystkie niepożądane skutki uboczne, dostępne są liczne badania dotyczące zniekształceń płodu... wad genetycznych dzieci urodzonych przez kobiety, które zostały zaszczepione".

"Co się tu do diaska dzieje?" pytała Anderson, jednocześnie obiecując: "Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby upewnić się, że zostanie to ujawnione i zapewnimy prawa chroniące ludzi".

Obejrzyj: Link

Obejrzyj całe wydarzenie trwające 1 godz. 30 min. tutaj: Link

Anderson już wcześniej trafiała na nagłówki gazet za uderzanie w "elity polityczne" z powodu narzucania szczepień i paszportów szczepionkowych za pomocą "wymuszania i manipulacji".

Anderson stwierdziła, że "W całej historii ludzkości nigdy nie było elity politycznej szczerze zainteresowanej dobrem zwykłych ludzi. Czy istnieją powody, aby myśleć, że akurat teraz jest inaczej?"

Musisz obejrzeć, bardzo mocne.

"W całej historii ludzkości nigdy nie było elity politycznej szczerze zainteresowanej dobrem zwykłych ludzi. Czy istnieją powody, aby myśleć, że akurat teraz jest inaczej. - Christine Anderson European Parliament." Link

Member Of European Parliament Labels COVID Vaccine Coercion "Worst Crime Ever Committed on Humanity", Steve Watson, July 28, 2022
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 31.07.22 Pobrań: 38 Pobierz ()
31.07.2022 Cesarski kożuch i demokratyczne kwiatki
W artykule napisanym dla dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" niemiecki kanclerz Olaf Scholz stwierdził, że Niemcy powinny przejąć odpowiedzialność za Europę i świat w oparciu o wartości demokracji i wolności.

W związku z tym ogłosił "koniec egoistycznego blokowania decyzji europejskich przez poszczególne państwa członkowskie (...) Po prostu nie możemy sobie pozwolić na krajowe weta na przykład w polityce zagranicznej, jeśli chcemy być nadal słyszalni w świecie konkurujących ze sobą wielkich mocarstw".

Pretekstem do tego manifestu politycznego jest oczywiście Putin i rosyjska inwazja Ukrainy, ale - powiedzmy sobie szczerze - doszłoby do tego również bez Putina, bez inwazji i bez jej wykorzystania przez Stany Zjednoczone jako pretekstu do chwycenia całej Europy za twarz.

Jest to pierwszy od 1990 roku krok USA w kierunku odbudowy swojej pozycji światowego hegemona. Z Europą poszło stosunkowo łatwo, trudniej będzie z Rosją, a najtrudniej - z Chinami, dla których Stany Zjednoczone jeszcze nie znalazły pretekstu, ale pewnie go znajdą, skoro niewątpliwie szukają.

Snop światła na tę sprawę rzuca bowiem najnowsza historia Niemiec, to znaczy - historia rozpoczynająca się od proklamowania przez pruskiego "żelaznego kanclerza" Ottona von Bismarcka Cesarstwa Niemieckiego z pruskim królem jako imperatorem po zwycięstwie nad Francją w wojnie francusko-pruskiej w roku 1871.

Wcześniej, to znaczy ? od rozpadu monarchii Karola Wielkiego, który w Boże Narodzenie 800 roku został w Rzymie koronowany przez papieża na cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego, Niemcy, zwłaszcza po pokoju westfalskim z roku 1648, stanowiły konglomerat rozmaitych państewek, jakie powstały w ramach średniowiecznej anarchii feudalnej. Święte Cesarstwo, owszem - istniało nadal, ale cesarzami byli Habsburgowie, którzy panowali również w Austrii, Czechach, Hiszpanii i Niderlandach. Kres jego istnieniu położył dopiero Napoleon, wymuszając po bitwie pod Austerlitz na cesarzu rezygnację z tytułu cesarza rzymskiego. Habsburgowie są odtąd tylko cesarzami austriackimi, podobnie jak król pruski w 1871 roku został cesarzem niemieckim.

Cesarstwo Niemieckie oznaczało, że na terenie Niemiec przezwyciężona została anarchia feudalna i chociaż dawne państwa nadal istniały, to teraz tylko jako landy pozbawione suwerenności na rzecz Cesarstwa. Tak zjednoczone Niemcy zaczęły objawiać ambicję "wzięcia odpowiedzialności" za Europę, czemu w XIX wieku sprzyjało zwycięstwo w Europie ideologii nacjonalistycznej.

Nacjonalizm wzmacniał jednolite językowo Cesarstwo Niemieckie, natomiast osłabiał zbudowane na narodach obcoplemiennych Cesarstwo Austriackie, które już wcześniej, po bitwie pod Sadową w roku 1866, zostało pokonane przez Prusy. Od tego czasu postępuje erozja politycznego porządku wiedeńskiego z roku 1815, ufundowanego na zasadzie równowagi w Europie Środkowej między Austrią, Prusami i Rosją.

Proklamowanie Cesarstwa Niemieckiego sprawia, że Niemcy zaczynają rywalizować z Rosją o schedę po słabnącej Austrii, czyli Europę Środkową. Jak bowiem zauważył Norman Davies, kto chce panować nad Europą, musi najpierw zapanować nad sercem Europy. Doprowadziło to do wybuchu w roku 1914 Wielkiej Wojny, która zakończyła się rozpadem monarchii austro-węgierskiej, zaś Niemcy, które miały ambicję zjednoczenia pod swoją egidą całej Europy, wojnę tę w roku 1918 przegrały, a przynajmniej wszystkim się wtedy tak wydawało.

Ponieważ bolszewicy, którzy w wyniku rewolucji w roku 1917 objęli w Rosji władzę, podpisali z Niemcami separatystyczny pokój w Brześciu, Rosja bolszewicka też została wyłączona z ustanawiania w Europie nowego porządku, tzw. porządku wersalskiego. Ufundowany był on na założeniu słabości Niemiec i słabości Rosji - bo tylko wtedy, dzięki powstałej próżni politycznej, w Europie Środkowej mogły powstać i istnieć niepodległe państwa, m.in. Polska.

Ani Niemcy, ani Rosja nie chciały się oczywiście z tym pogodzić i przechodząc do porządku nad dzielącymi je różnicami ustrojowymi, zaczęły współpracować nad obaleniem porządku wersalskiego z roku 1919. Wyrazem tej współpracy było porozumienie w Rapallo w 1922 roku. Było ono wyrazem kontynuowania przez Republikę Weimarską linii politycznej kanclerza Bismarcka, według której Niemcy zarządzają Europą w porozumieniu z Rosją.

Ale wybitny działacz socjalistyczny Adolf Hitler miał ambicje znacznie większe, toteż wkroczył na drogę, którą wcześniej podążał cesarz Wilhelm II - ale ostrożnie, nie od razu, bo najpierw, do spółki z Rosją, zadał śmiertelny cios porządkowi wersalskiemu, podpisując 23 sierpnia 1939 roku pakt Ribbentrop-Mołotow. To porozumienie obejmowało podział Europy na strefę niemiecką i strefę rosyjską, a dokonane zostało - w odróżnieniu od wcześniejszego Paktu Monachijskiego - już bez konsultowania tego z gwarantkami porządku wersalskiego, czyli Wielką Brytania i Francją.

Te zaś stanęły przed alternatywą; albo przyjąć to do wiadomości, a tym samym zrezygnować z mocarstwowego statusu, albo bronić tego swego statusu siłą. Zdecydowały się na to drugie tym łatwiej, że zgłosił się ochotnik, gotów bronić mocarstwowego statusu Wielkiej Brytanii i Francji nawet kosztem własnego istnienia. Tym ochotnikiem była Polska, dla której zakończyło się to utratą niepodległości na 50 lat.

Adolf Hitler, który - podobnie zresztą jak Józef Stalin - marzył o hegemonii w skali światowej, w 1941 roku zerwał z linią Bismarcka, zaatakował Rosję, ale poniósł klęskę. Państwo niemieckie w 1945 roku zostało zlikwidowane i podzielone na strefy okupacyjne. Z trzech z nich, tzw. "Trizonii", w 1949 roku została utworzona Republika Federalna Niemiec, a z czwartej, sowieckiej strefy - Niemiecka Republika Demokratyczna.

W tej sytuacji wydawało się, że o żadnej hegemonii nie można było marzyć, ale Niemcy są państwem poważnym, więc porzuciły metodę militarnego podboju, na rzecz metody pokojowego "jednoczenia Europy". W tym celu zaangażowały się w budowanie "Wspólnot Europejskich", w które niemało inwestowały, stopniowo kaptując w ten sposób do swego pomysłu biurokratyczne gangi, okupujące pozostałe państwa europejskie. Po rozpoczęciu w drugiej połowie lat 80-tych przez USA i ZSRR ustanawiania nowego porządku politycznego, który zastąpiłby porządek jałtański z 1945 roku, zakładający istnienie podziału Europy przez "żelazną kurtynę", Niemcy w roku 1990, po "zjednoczeniu", czyli wchłonięciu dawnej sowieckiej strefy okupacyjnej, nawróciły się na linię kanclerza Bismarcka, czyli zarządzanie Europą w porozumieniu z Rosją, czego zewnętrznym wyrazem było proklamowanie strategicznego partnerstwa niemiecko-rosyjskiego, które było najtwardszym jądrem ustanowionego po 25 latach mozolnych uzgodnień amerykańsko-rosyjskich tzw. porządku lizbońskiego z 20 listopada 2010 roku.

Najważniejszym jego postanowieniem było ustanowienie strategicznego partnerstwa NATO-Rosja, którego najtwardszym jądrem było wspomniane strategiczne partnerstwo niemiecko-rosyjskie, którego z kolei kamieniem węgielnym był podział Europy na strefę rosyjską i strefę niemiecką.

Ale prezydent Obama pod koniec roku 2013 wysadził strategiczne partnerstwo NATO-Rosja i zarazem cały porządek lizboński w powietrze, zapalając zielone światło i sypiąc złotem na przewrót polityczny na Ukrainie, którego celem było wyłuskanie jej z rosyjskiej strefy. Rosja wykorzystała tę sposobność do oskubania Ukrainy z Krymu i otwarcia w jej organizmie krwawiącej rany w postaci zbuntowanych obwodów, aż wreszcie 24 lutego br. dokonała inwazji Ukrainy.

Wydaje się, że pierwotnym jej celem było przywrócenie sytuacji ustanowionej przez porządek lizboński, ale obecnie wydaje się, że celem jest taki rozbiór Ukrainy, który trwale uniemożliwiłby jej przekształcenie się w regionalne mocarstwo.

Niemcy, które pierwotnie we Wspólnoty Europejskie, a od 2009 roku - w Unię Europejską - przede wszystkim inwestowały, obecnie, najwyraźniej zniecierpliwione zarówno schwytaniem ich przez USA za twarz, jak i odmową podporządkowania się im przez Polskę i Węgry, najwyraźniej postanowiły porzucić politykę umizgów na rzecz polityki surowości.

Fundament pod to został położony przez traktat z Maastricht, który wszedł w życie w 1993 roku i zmienił formułę funkcjonowania Wspólnot Europejskich z konfederacji, czyli związku państw, na federację, czyli państwo związkowe. Toteż z roku na rok Komisja Europejska i inne instytucje unijne przechwytują coraz więcej kompetencji, niezależnie od tych, które przekazały im państwa członkowskie, uzasadniając to zapisaną w traktacie lizbońskim z 2007 roku tzw. zasadą lojalnej współpracy, według której państwo członkowskie musi powstrzymać się przed KAŻDYM (podkr. SM) działaniem, które MOGŁOBY (podkr. SM) zagrozić urzeczywistnieniu celów Unii Europejskiej.

Niezależnie od tego, państwa członkowskie, których biurokratyczne gangi zostały zanęcone obietnicą subwencji na usunięcie skutków szaleństwa związanego z "epidemią", przyznały Komisji Europejskiej nowe uprawnienia: do zaciągania zobowiązań finansowych w imieniu całej Unii oraz do nakładania bezpośrednich "unijnych" podatków.

Wreszcie budowa Unii Europejskiej, jako państwa europejskiego o strukturze federalnej, została wpisana expressis verbis do umowy koalicyjnej trzech partii tworzących aktualny rząd niemiecki. Temu państwu brakuje zatem już tylko własnych sił zbrojnych, ale to jest kwestia niedalekiej przyszłości, m.in. dzięki wojnie na Ukrainie, które - jak się okazuje - może być dobra na wszystko.

Najwyraźniej tedy niemiecki kanclerz uznał, że nie ma co owijać sprawy w bawełnę, że trzeba odrzucić pozory i otwarcie powiedzieć, jak ma odtąd być, upiększając to frazesami o "demokracji" i "wolności", niczym kwiatkiem do kożucha.

Stanisław Michalkiewicz
----------------------------
Naczelny rabin RPA Warren Goldstein potwierdza: "Naszym celem jako narodu żydowskiego przez ostatnie 3300 lat od objawienia na Synaju było KONTROLOWANIE ŚWIATA"
Link
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 31.07.22 Pobrań: 39 Pobierz ()
01.08.2022 Żałosne: Niemcy i Francja już ogłosiły wielki sukces w walce z Rosją
Sankcje antyrosyjskie są "ogromnym sukcesem": niemieckie władze wymagają zimnych pryszniców i wyłączania świateł. A francuskie zatapiają Paryż w ciemnościach.

Hanower jest pierwszym dużym miastem, które wprowadziło środki oszczędzania energii, a Berlin za przykładem Hanoweru wyłącza oświetlenie zabytków.

Miasto Świateł Paryż ogłosiło wcześniej, że będzie siedzieć przytulnie w ciemności, aby dać importowanej ludności z innych rejonów świata całkiem wolną rękę w godzinach nocnych...

A to wszystko przeciwko tak znienawidzonej Rosji i oczywiście ma szczególnie boleć Putina !

Miasta w Niemczech wyłączają reflektory na pomnikach publicznych, wyłączają fontanny i wydają dyrektywy by na miejskich basenach woda nie była podgrzewana i obowiązujące są zimne prysznice na basenach i siłowniach, ponieważ kraj dąży do uniezależnienia się od Rosji (ale za to bez wszelkich ograniczeń wpadając na całkowitą zależność od Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej) i zmniejszenia zużycia energii w obliczu już widocznego kryzysu gazowego i gospodarczego.

Dzięki ogromnym staraniom chorych z nienawiść liderów w Unii Europejskiej i nałożonych przez Zachód sankcji na Rosję które bardziej biją po krajach europejskich niż po Rosji i Putinie. Mieszkańcy w Unii Europejskiej będą mniej ładnie pachnieć i częściej doznawać przyjemności z pracy nocnych gwałcicieli i bandytów w miastach spowitych w ciemności.

A dzielna spadkobierczyni wartości nazistowskich Niemiec i banderowskiej Ukrainy żelazna DYKTATOR Unii Europejskiej niejaka von der Leyen dokonuje zamachu na obywateli i gospodarkę Europy pod pozorem sankcji wobec Rosji. Przyczyniając się do wspinającej się drożyzny i galopującej w Unii Europejskiej inflacji rujnującej portfele zwykłych zjadaczy chleba.

No i dopięła swego celu!

Hanower w północno-zachodnich Niemczech stał się w środę pierwszym dużym miastem, które ogłosiło środki oszczędzania energii, w tym wyłączenie ciepłej wody pod prysznicami i łazienkami w miejskich budynkach i centrach rekreacyjnych - donosi The Guardian.

W stolicy Niemiec, Berlinie, w środowy wieczór około 200 zabytków i budynków komunalnych było spowitych ciemnością, gdy miasto wyłączyło reflektory, aby oszczędzać energię elektryczną. Zabytki, które kiedyś były oświetlane nocą, to Kolumna Zwycięstwa w Parku Tiergarten, Gedächtniskirche na Breitscheidplatz i Muzea oraz resztki zabytków.

O jakże ogromna i przenikliwa "mądrość".

"W świetle wojny z Ukrainą i rosyjskich zagrożeń energetycznych bardzo ważne jest, abyśmy zarządzali naszą energią tak ostrożnie, jak to tylko możliwe" - powiedziała berlińska senator ds. środowiska Bettina Jarasch.

Inflacja w tych krajach jest na poziomie 11% a 15%, ceny wielu żywotnych towarów ciągle wspinają się w górę.

Na podstawie: The Guardian
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 01.08.22 Pobrań: 42 Pobierz ()
01.08.2022 Uroczystości pogrzebowe 14 żołnierzy zamordowanych przez UPA. Jawornik Ruski 29 lipca 20
Uroczystości pogrzebowe 14 żołnierzy zamordowanych przez UPA.

Jawornik Ruski 29 lipca 2022

Link

Link

Józef Wieczorek
W XX w. geolog z pasji i zawodu, dr, b. wykładowca UJ, wykluczony w PRL, w czasach Wielkiej Czystki Akademickiej, z wilczym biletem ważnym także w III RP. W XXI w. jako dysydent akademicki z szewską pasją działa na rzecz reform systemu nauki i szkolnictwa wyższego, założyciel i redaktor Niezależnego Forum Akademickiego, autor kilku serwisów internetowych i książek o etyce i patologiach akademickich III RP, publicysta, współpracuje z kilkoma serwisami internetowymi, także niezależny fotoreporter - dokumentuje krakowskie (i nie tylko) wydarzenia patriotyczne i klubowe. Jako geolog ma wiedzę, że kropla drąży skałę.
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 01.08.22 Pobrań: 42 Pobierz ()
01.08.2022 Zanim wybiła godzina "W".
Kto nie pamięta swojej przeszłości, nie zasługuje na przyszłość.

Zanim wybiła powstania godzina - podzielono strefy wpływów w nowej, powojennej Europie. W Teheranie oddano inicjatywę w łapska J. Stalina. Emisariusz z Londynu Jeziorański wyraźnie generałowi Komorowskiemu powiedział "żadnej pomocy ze strony aliantów dla Warszawy nie będzie".

Zanim wybiła godzina "W" patriotycznym dowódcom - nie pozwolono powstrzymać tej tragedii. Już zawczasu opróżniono magazyny w stolicy z zapasów amunicji i z broni rezerwy. Pułkownik Fieldorf-Nil, nie chcąc dopuścić do tej tragedii zagłady kobiet i dzieci, złożył na ręce dowódcy gen. Bora-Komorowskiego wobec groźnej awantury pisemny sprzeciw.

Choć klęską zakończyła się awantura na kresach, to fanatycy inspirowani przez nieprzyjaciół Polski - zdecydowali także w stolicy pożogę rozniecić. Na nic się zdały Naczelnego Wodza przestrogi, który na próżno usiłował zaślepionym dowódcom wytłumaczyć że bez współdziałania z Sowietami powstanie będzie jedynie aktem desperacji - "samobójstwem w rozpaczy".

Armia Czerwona patrząc na łuny - pozwoliła się bohaterskiej Warszawie wykrwawić. Zamiast jak we wrześniu 1939 roku - zdradziecko nóż stolicy w plecy zabić. Sowieci okazali wobec broczącej krwią stolicy wyjątkową przezorność - nie słowiańską wspaniałomyślność - przewidując czwarty rozbiór Polski. Już wtenczas planując na terenie Polski okupację przyszłą.

[Coraz więcej ludzi wspomina sowiecką okupację jako lepszą od żydoamerykańskiej. Polska nie była krajem idealnym, ale się rozwijała gospodarczo, przybywało ludności, rósł zakres wolności. Nigdy nasi sojusznicy nie występowali łajdacko przeciw nam, jak obecnie UE czy USA. Nasza granica zachodnia była bezpieczna, a Polska cieszyła się na świecie szacunkiem - admin]

Jeśli doszło do tragedii - dlaczego za przykładem dowódcy na Pradze nie przerwano tej strasznej niewinnych rzezi. Komu wykrwawienie Polaków było na rękę? Kto winien przedłużaniu gehenny? Dla sprzymierzonych to była lokalna awantura, "burza" w szklance wody. Nam Polakom ludzi niewinnych serdecznie żal, zgruzowanego bohaterskiego miasta szkoda.

Polityczna poprawność niech nas współczesnych od bolesnej refleksji nie zwalnia!. W tej warszawskiej insurekcji było więcej ofiar śmiertelnych, niż we wszystkich poprzednich zrywach polskich - narodowych powstaniach.

Więc sława wyższych dowódców tej warszawskiej hucpy nie przeminie! W stolicy naliczono więcej ofiar śmiertelnych, aniżeli w rażonej atomem Hiroszimie. Geniusz przywódców powstania nie przyblednie - zaś adepci sztuki wojennej przyswoją sobie na podstawie gehenny bezcenną wiedzę.

Oto przykład, jak bardzo my Polacy jesteśmy ogłupieni i zmanipulowani. Zamiast na piedestał sukcesy wnosić - my ekscytujemy się tą największą w historii zrywów narodu porażką i przegraną!. Nie wolno nikomu dać się tak ogłupić ze szczętem. Klęska nie może być nazwana zwycięstwem!.

Nie wolno odmawiać powstańcom bohaterstwa, jednak samobójstwo jest grzechem. Osoby które ku destrukcji judzą, są winne "grzechów cudzych". Nie stójmy potulnie jak barany gdy nakładają nam na mózgi poprawności politycznej kaganiec. Przecież nikt myślący inaczej w zasługi bohaterów nie godzi. Powstańczej patriotycznej legendzie, mądry człek nie zaszkodzi.

Myślący determinacji bohaterskich powstańców się dziwi, jednak zapyta o szanse przedsięwzięcia! O sens tego patriotycznego zrywu! Człekowi myślącemu nie daje spokoju frapujące pytanie o warszawskiej tragedii sprawców. Wojennych podżegaczy - nazwiska tej awantury inspiratorów.

Czy "mitologizacja" zbiorowej polskich patriotów pamięci nie wypacza problemu, zdoła zastąpić pogłębioną refleksję? Może to ktoś obcy o nasz komfort psychiczny się troszcząc życzliwie nas uwalnia od samodzielnego myślenia katorgi. Ale skąd pokolenia Polaków mają czerpać takie wzorce?

Jaki wniosek z tej refleksji wynika? Fałszywa historia, kładzie podwaliny pod błędną politykę! A może my już żyjemy w matrixie, w świecie iluzji. Może twór, który my określamy mianem Polski - jest zaledwie mirażem, złudzeniem. Tylko projekcją wyobraźni grupki mieszkających tutaj ludzi.

Tragedia powstańczej Warszawy do smutnej refleksji winna skłaniać. To "eksterminacja ludności" cywilnej, to zawczasu obmyślony ubój rytualny. Polska przetrwała nie dzięki Warszawskiemu Powstaniu - jak to nachalna poprawna politycznie propaganda trąbi lecz pomimo tamtej hekatomby!

Zyga Dulski
Licencja: O/S: Wersja:
Dodano: 01.08.22 Pobrań: 39 Pobierz ()
Strona 39 z 183 << < 36 37 38 39 40 41 42 > >>
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.