|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
11
|
Download: Gazetka "Wolne Słowo" |
|
|
19.10.2022 Austriacy odrzucają waluty cyfrowe |
Austriacy odrzucają waluty cyfrowe, domagają się "prawa do płatności gotówkowych"
Ponad pół miliona Austriaków podpisało petycję wzywającą do referendum w sprawie decyzji rządu o ustanowieniu ich prawa do nieograniczonych płatności gotówkowych.
Austria, kraj liczący 8,9 mln osób, wykazała ogromne poparcie dla prawa do płacenia gotówką, demonstrując rosnący ruch przeciwko walutom cyfrowym promowanym przez banki centralne i instytucje, takie jak Światowe Forum Ekonomiczne (WEF).
Termin składania petycji dotyczących propozycji siedmiu referendów krajowych upłynął w poniedziałek. Prawo do płatności gotówkowych uzyskało największe poparcie wśród siedmiu petycji, z 530 938 sygnatariuszami.
W Austrii tylko te petycje, które otrzymają 100 000 lub więcej podpisów, mogą wymusić debatę w parlamencie na ten temat. Biorąc pod uwagę przytłaczające poparcie dla petycji "prawo do gotówki", może pojawić się silna presja, aby kontynuować gwarancje dla płatności gotówkowych w kraju.
Podczas gdy wiele państw w Europie uległo trendowi prowadzącemu w kierunku społeczeństwa bezgotówkowego, Austria nadal większość transakcji przeprowadza w gotówce, znacznie powyżej średniej europejskiej wynoszącej 30 procent. Niemcy również są przeciwni korzystaniu z cyfrowej waluty, a tylko 9 procent twierdzi, że korzystałoby z płatności mobilnych.
Podczas pandemii wielu Austriaków zaczęło robić zakupy online, co oznacza, że ??chętnie próbują nowych rzeczy. Jednak rosnący poziom cyberprzestępczości i oszustw skłania ludzi do bezpieczeństwa, jakie daje posiadanie gotówki pod ręką.
Wysiłki mające na celu zagwarantowanie w konstytucji prawa do płatności gotówkowych są już od kilku lat tematem dyskusji, ponieważ Austriacka Partia Ludowa jeszcze w 2019r. zasugerowała wprowadzenie zmiany konstytucyjnej w celu ochrony transakcji gotówkowych.
Austriacy mogą być szczególnie wrażliwi na ogromną władzę państwową, jaka pojawi się wraz ze społeczeństwem bezgotówkowym - autor, naukowiec i specjalista w dziedzinie psychologii ekonomicznej Erich Kirchler powiedział, że II wojna światowa nadal wpływa na myślenie Niemców i Austriaków w kwestii przyznania zbyt dużej władzy państwu, ze względu na przekonanie, że operatywność instytucji państwowych może stać się niebezpieczna.
Co więcej, kraje niemieckojęzyczne przywiązują szczególną wagę do prywatności - ponieważ płatności gotówkowe pozostawiają minimalny ślad i są najbezpieczniejszym oraz najbardziej prywatnym sposobem dokonywania transakcji.
Inne kraje, takie jak Szwecja, mają przepisy zapewniające społeczeństwu dostęp i możliwość dokonywania płatności gotówką. Jeśli Austria zrobi krok naprzód, aby wprowadzić prawo do płatności gotówkowych w swojej konstytucji, będzie to najbardziej radykalne posunięcie w Europie, jeśli chodzi o zabezpieczenie płatności gotówkowych w przyszłości.
Prywatność, wolności obywatelskie zagrożone
Organizacje zajmujące się ochroną prywatności i prawami obywatelskimi nadal opowiadają się za prawem do korzystania z gotówki, argumentując, że prywatność, wolności obywatelskie i bezpieczeństwo finansowe są zagrożone.
Zniesienie gotówki zmusiłoby ludzi do przeprowadzania wszystkich transakcji cyfrowo, przy użyciu płatności online, kart kredytowych lub walut cyfrowych, które są podatne na ataki hakerów, a nawet klęski żywiołowe - na przykład w przypadku wyłączenia sieci energetycznej.
Szwedzka Civil Contingencies Agency, będąca częścią Ministerstwa Sprawiedliwości, ostrzegła również w raporcie, że całkowicie bezgotówkowe społeczeństwo naraziłoby kraj na skrajną bezbronność, gdyby został zaatakowany lub narażony na klęski żywiołowe.
Szacunki sugerują również, że gotówka jest często wykorzystywana jako ?bezpieczny składnik aktywów? zarówno w normalnych czasach, jak i w czasach kryzysu, zarówno w strefie euro, jak i poza nią.
Tak więc zachowanie wielu obywateli wskazuje, że gotówka zapewnia im wartość dodaną w porównaniu z innymi środkami płatniczymi lub innymi możliwościami oszczędzania, na które negatywny wpływ miałby ograniczony dostęp do gotówki.
Kraje, które troszczą się o prywatność, takie jak Niemcy i Austria, odkrywają, że nie chcą udostępniać organom ścigania i organom rządowym bezpośredniego dostępu do wszystkich swoich transakcji.
Niektórzy obawiają się również, że pieniądze cyfrowe w krajach zachodnich mogą zostać powiązane z zachowaniami politycznymi i społecznymi w systemie kredytu społecznego podobnego do chińskiego.
Mogą być też elementem tyranii. Na przykład podczas protestów kierowców ciężarówek z "Konwoju Wolności" przeciwko polityce COVID-19 w Kanadzie, lewicowy rząd Justina Trudeau podjął bezprecedensowy krok w postaci zamrożenia kont bankowych demonstrantów, co zaowocowało kolejnymi protestami ze strony organizacji działających na rzecz wolności obywatelskich, które twierdziły, że takie autorytarne działania były rażącym nadużyciem władzy.
Wielu krytyków obawia się również, że akcja może w przyszłości posłużyć jako szablon porozumienia z protestującymi i przeciwnikami.
Jeśli dysydenci i krytycy rządu nie mogą trzymać swoich pieniędzy poza przestrzenią cyfrową, nie byłoby sposobu na ukrycie swoich finansów na wypadek, gdyby rządy, tak jak to zrobił Trudeau w Kanadzie, podjęły działania przeciwko nim.
Obejrzyj poniższy film, aby dowiedzieć się więcej o koszmarach związanych z tzw. smart money i transakcjami bezgotówkowymi.
Link
Ten film pochodzi z kanału High Hopes na Brighteon.com
Austrians reject digital currencies, demand "right to cash payments", Mary Villareal, October 06, 2022
---------------------------
Mail:
Tymczasem w Polsce od stycznia 23., czyli za 3 miesiące nastąpi kolejny krok w kierunku społeczeństwa bezpieniężnego.
Nowe limity płatności gotówkowych mają wyglądać następująco:
- do 8000 zł - transakcje między przedsiębiorcami (aktualnie limit wynosi 15 000 zł)
- do 20 000 zł - transakcje między konsumentem a przedsiębiorcą.
W PRL Polacy buntowali się strajkując i wychodząc na ulicę, paląc komitety partyjne, obrzucając gradem kamieni milicję. Dziś nie są w stanie wysłuchać do końca jednego zdania, nie przerywając, zmieniając temat - uciekając w ten sposób od problemu, udowadniając w ten sposób, że zachowują się jak tchórzliwe i bezmyślne bydło.
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 10.10.22 |
Pobrań: 35 |
Pobierz () |
10.10.2022 Ruscy agenci pod banderą Ukrainy |
A to dopiero się narobiło! Lista ruskich agentów powiększyła się ostatnio o Księcia-Małżonka, który za "rozszczelnienie" bałtyckich gazociągów "podziękował USA".
Nic mu nie pomogło, że na rozkaz przewodniczącego Volksdeutsche Partei, albo - co bardziej prawdopodobne - jego zastępcy, co to w maju dogadał się z amerykańskimi Żydami, którzy podobno wpisali go na listę "naszych sukinsynów", posłusznie usunął "niefortunne" deklaracje. Obóz "dobrej zmiany" najwyraźniej nie uwierzył w nawrócenie Księcia-Małżonka i w najlepsze zaczął go oskarżać.
Niewątpliwie ta gorliwość zostanie zauważona, gdzie trzeba, więc nic dziwnego, że zaroiło się w Polsce od demaskatorów ruskich agentów, a co za tym idzie - również od agentów, bo kogóż by w przeciwnym razie demaskatorzy demaskowali?
Zatem co do tego, że Książę-Małżonek jest agentem Putina wątpliwości być nie może. W tej sytuacji wyjaśnienia wymaga moment, kiedy został on zwerbowany do wrażej służby. Czy nastąpiło to wtedy, gdy Książę-Małżonek, który wtedy jeszcze nie był Księciem-Małżonkiem, towarzyszył muzułmańskim mudżahedinom, którzy w Afganistanie wojowali z Rosjanami?
Bardziej prawdopodobny wydaje się moment, kiedy Książę-Małżonek został wiceministrem obrony w rządzie premiera Olszewskiego. Niektórzy na to sarkali, że wiceministrem obrony w Polsce zostaje poddany brytyjski, i przezywali Księcia-Małżonka epitetem "Zdradek". Oczywiście mieli na myśli niebezpieczne związki z Wielką Brytanią - ale czy te ostentacyjne związki nie stanowiły przypadkiem ulubionej przez ruskich agentów "maskirowki", podobnie, jak rozpoczęta przez WSI "operacja Szpak"?
Ale stanowisko wiceministra obrony narodowej było tylko wstępem do dalszej błyskotliwej kariery politycznej Księcia-Małżonka. W rządzie charyzmatycznego premiera Buzka został on bowiem wiceministrem spraw zagranicznych. Ale rząd charyzmatycznego premiera Buzka w roku 2001 zakończył swoje istnienie, w związku z czym Książę-Małżonek odczekał kilka lat na stanowisku senatora z ramienia PiS, aż w roku 2005 został ministrem obrony w rządzie premiera Marcinkiewicza, a potem - w rządzie samego Naczelnika Państwa!
Czy wtedy Książę-Małżonek był już ruskim agentem i dlatego Naczelnik Państwa mianował go ministrem obrony, czy też został nim dopiero później, kiedy związał swoje losy z obozem zdrady i zaprzaństwa, który w zamian za gotowość w "dorżnięciu watahy", został wynagrodzony stanowiskiem ministra spraw zagranicznych? Czy wtedy był już ruskim agentem? Może tak, a może nie, bo w roku 2008 podpisał Kondolizie Rice zgodę na zainstalowanie amerykańskiej tarczy antyrakietowej na terytorium Polski. Putin strasznie na to narzekał, ale może specjalnie, żeby jeszcze bardziej uwiarygodnić Księcia-Małżonka?
Wszystko to być może, bo 17 września 2009 roku prezydent Obama nie tylko wycofał elementy tarczy antyrakietowej ze Środkowej Europy, ale w ogóle wycofał Stany Zjednoczone z aktywnej polityki w Europie Środkowo-Wschodniej. Jak pamiętamy, decyzję tę podjął w miesiąc po spotkaniu izraelskiego prezydenta Szymona Peresa z rosyjskim prezydentem Dymitrem Miedwiediewem w Soczi.
Prezydent Peres przyznał, że złożył prezydentowi Miedwiediewowi m.in. obietnicę, że "namówi" prezydenta Obamę do wycofania wspomnianej tarczy. No i chyba go "namówił", bo 17 września 2009 roku tak się właśnie stało. W związku z tym Książę-Małżonek, jako minister spraw zagranicznych bywał z Donaldem Tuskiem w Moskwie. Co prawda siedząc przy stole naprzeciwko prezydenta, czy może wtedy akurat premiera Putina, prezentował mu strasznie groźne miny, ale trzeba powiedzieć, że zimnemu ruskiemu czekiście nawet brew nie drgnęła.
"Takie mają wychowanie wojskowe" - powiedział wachmistrz z Putimia, przesłuchujący dobrego wojaka Szwejka, jako ruskiego agenta. Tak czy owak Książę-Małżonek obecnie został uznany za ruskiego agenta, powiększając w ten sposób nieprzeliczoną ich rzeszę w Polsce - gdzie według generała Pytla, głównym środowiskiem ruskiej agentury jest PiS - a z kolei Naczelnik Państwa, podczas sejmowej debaty nad katastrofą smoleńską zauważył, że wiedział, iż w Sejmie jest ruska agentura, ale nie przypuszczał, że aż tak duża.
Inna sprawa, że ani generał Pytel, ani Naczelnik Państwa, nie zawiadomił o swoich podejrzeniach prokuratury, chociaż Naczelnik jako poseł ma taki obowiązek. Czyżby nie był pewien prawdziwości swoich oskarżeń? A może woli nie stawiać tych spraw na ostrzu noża, bo wtedy musiałby wyjaśniać, dlaczego będąc premierem, w korcu maku znalazł akurat Księcia-Małżonka jako najlepszego kandydata na ministra obrony?
Jak pamiętamy, podejrzanym o bycie ruskim agentem był również Ojciec Dyrektor, któremu Naczelnik Państwa wytykał posiadanie nadajników Radia Maryja na Uralu, gdzie nic nie dzieje się przypadkowo. Oczywiście było to na całkiem innym etapie, kiedy to obowiązywały całkiem inne mądrości, niż dzisiaj.
Bo dzisiaj obowiązują inne mądrości, które rozmaitym złośliwcom stwarzają okazję do różnych krotochwil. Oto pojawiła się fałszywa pogłoska, że pan Robert Bąkiewicz poprowadzi w tym roku Marsz Niepodległości pod banderą ukraińską. Zanim pan Bąkiewicz zdążył tę fałszywą pogłoskę zdementować, kierująca mediami Orlenu pani Dorota Kania, podczas audycji z zaproszonymi gośćmi nie mogła się tego pomysłu nachwalić.
No cóż; skoro sam pan prezydent Andrzej Duda 3 maja oznajmił, że tylko patrzeć, jak Polska się z Ukrainą zleje, to perspektywa Marszu Niepodległości pod banderą Ukrainy wcale nie musi być taka nieprawdopodobna. Wreszcie rosyjski minister spraw zagranicznych książę Gorczakow miał zasadę, by nie wierzyć nie zdementowanym informacjom, więc trudno się dziwić pani Dorocie Kani, że skwapliwie w tę fałszywą pogłoskę uwierzyła.
Tymczasem "coś drgnęło" na odcinku "dążenia" do uzyskania reparacji niemieckich. Mianowicie Naczelnik Państwa musiał zmłotować pana ministra Rau, żeby przygotował notę w tej sprawie do rządu niemieckiego. Z treści noty można wnioskować, jak bardzo pan minister się gimnastykował, żeby zadośćuczynić żądaniu Naczelnika, ale jednocześnie za bardzo się nie ośmieszyć.
Zanim jednak przekazał ten utwór, do Warszawy przyjechała niemiecka minister spraw zagranicznych, pani Annalena Baerbock i na wspólnej z panem ministrem Rau konferencji prasowej oświadczyła, że "kwestia reparacji z punktu widzenia rządu niemieckiego jest kwestią zamkniętą".
Ale Wielce Czcigodny poseł Mularczyk jest dobrej myśli, a szansę upatruje w... inflacji. Inflacja bowiem sprawi, że wyliczona wysokość reparacji powiększy się wielokrotnie, więc nie jest wykluczone, że po pewnym czasie Polska będzie mogła przejąć Republikę Federalną Niemiec za długi. I co wtedy zrobi Książę-Małżonek, który podczas "hołdu pruskiego" tak Niemcom zakadził?
Stanisław Michalkiewicz |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 10.10.22 |
Pobrań: 36 |
Pobierz () |
10.10.2022 "Znakomity" nowy film dokumentalny ujawnia, jak Big Pharma i rząd łączyły siły |
Nowy film dokumentalny, który już jest wychwalany jako "znakomity" i "wyjątkowy", opisuje szokującą historię o tym, jak zastrzyki przeciw COVID były forsowane w Wielkiej Brytanii za pomocą propagandy rządowej i wprowadzających w błąd danych z Big Pharmy.
Podczas gdy film, trafnie zatytułowany "Bezpieczne i skuteczne: niezależna opinia", koncentruje się głównie na Wielkiej Brytanii, jedna z jego najpotężniejszych narracji jest aktualna na całym świecie: jak producenci farmaceutyczni omijali przeszkody związane z bezpieczeństwem i wprowadzali opinię publiczną w błąd co do skuteczności i potencjalnych szkód spowodowanych szczepieniami przeciw COVID.
Link
John Bowe
Dokument wykorzystuje świadectwa ekspertów, aby pokazać, w jaki sposób dane z testów/badań były wadliwe i w jaki sposób producenci "szczepionek" wykorzystali "bardzo, bardzo mylące" dane, aby promować szczepionkę przeciw COVID-19.
Konsultant kardiolog dr Aseem Malhotra, który był "jednym z pierwszych, którzy wzięli szczepionkę Pfizera", opowiedział, w jaki sposób promocja szczepionki Pfizera przy użyciu względnej redukcji ryzyka, a nie bezwzględnej redukcji ryzyka, doprowadziła do wrażenia, że ??szczepionka mRNA COVID była drastycznie bardziej skuteczna w zapobieganiu chorobie niż miało to miejsce w rzeczywistości.
"Przez wiele lat wytyczne były takie, że w rozmowach z pacjentami musimy zawsze stosować bezwzględną redukcję ryzyka, a nie tylko względną redukcję ryzyka. W przeciwnym razie jest to uważane za nieetyczne" - wyjaśnił Malhotra.
"Zarzut polega na tym, że rządy działały w oparciu o wskaźnik względnego ryzyka firmy Pfizer wynoszący 95% skuteczności. Kiedy bezwzględne ryzyko wynosiło zaledwie 0,84%. Innymi słowy, musiałbyś zaszczepić 119 osób, aby zapobiec zachorowaniu na COVID zaledwie jednej" - powiedział John Bowe, założyciel C.O.V.I.D. - Charity Organization for the Vaccine InjureD.
W filmie podkreślono "szokujące zarzuty" specjalistki ds. badań klinicznych Alexandry Latypovej, która przestudiowała dokumentację badań przeprowadzonych przez Pfizera, która została przymusowo udostępniona w USA po żądaniu opartym na Freedom of Information Act (FOIA). Wśród jej ustaleń pojawiły się m.in.:
"Pfizer całkowicie pominął główne kategorie testów bezpieczeństwa.
* Toksyczność aktywnego składnika mRNA zawartego w szczepionkach COVID-19 nigdy nie była badana.
* FDA i Pfizer wiedziały o znacznej toksyczności związanej z terapią genową tymi preparatami.
* CDC, FDA i Pfizer kłamały na temat pozostawania preparatu w miejscu wstrzyknięcia.
* Moje badanie ujawnionych dokumentów Moderny wykazało również, że choroba indukowana przez szczepionkę wzmocnieniem zależnym od przeciwciał [ADE] została zidentyfikowana jako poważne zagrożenie".
Pogorszeniem problemu tych żałośnie nieadekwatnych badań było zakłócenie zwykłego procesu regulacji, wyjaśnił Bowe. Dyrektor generalna Agencji Regulacji Leków i Produktów Opieki Zdrowotnej (MHRA), June Raine, "przyznała, że agencja zmieniła się z Watchdog [organu nadzorującego - tłum.] w Enabler [organ upoważniający - tłum.]".
W filmie wyeksponowano materiał wideo, w którym Raine wyznaje, że w badaniach klinicznych "szczepionek" normalne zabezpieczenia zostały odrzucone w przypadku szczepień przeciw COVID: "Podarliśmy zbiór zasad i pozwoliliśmy firmom natychmiast rozpocząć zestawianie ze sobą nakładających się, a nie sekwencyjnych faz badań klinicznych. Rozpoczęcie następnej, zanim poprzednia się skończyła".
Co więcej, ogromny konflikt interesów spowodował odkrycie, że "86% finansowania MHRA pochodzi z przemysłu farmaceutycznego", według Malhotry'ego.
W filmie podkreślono poruszające historie urazów spowodowanych przez szczepienie przeciw COVID, które w niektórych przypadkach zrujnowały życie ofiar, czyniąc je prawie całkowicie uzależnionymi od opiekunów w codziennym życiu.
Deputowany Sir Christopher Ghope protestował w parlamencie, że lekarze dolewają oliwy do ognia w tych niefortunnych przypadkach, konsekwentnie odrzucając szczepionki jako możliwy czynnik przyczynowy:
Osoby, które były w doskonałym zdrowiu przed zaszczepieniem, spotkały się ze zbyt dużą ignorancją i sceptycyzmem, szukając pomocy medycznej. W przypadku niektórych osób, ich lekarze pierwszego kontaktu odmówili podjęcia działań, co osiągnęło taki poziom, że czują się zszokowani, pani wiceprzewodnicząca, a ich ból fizyczny jest lekceważony lub tłumaczony jako choroba psychiczna. Jakież to obraźliwe i upokarzające.
Innym kluczowym elementem dokumentu był pokaz, w jaki sposób rząd Wielkiej Brytanii skandalicznie koordynował propagandę w celu promowania szczepienia przeciw COVID. Pokazano zrzuty ekranu rzeczywistych instrukcji z "przewodnika" [playbook] Naukowej Grupy Doradczej ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (SAGE), które wyraźnie instruowały: "Wykorzystaj [media] do zwiększenia [poczucia] osobistego zagrożenia", aby osiągnąć cele rządowe podczas COVID-19, między innymi.
"Natychmiast" brytyjski regulator nadzorujący rynek mediów i telekomunikacji, Ofcom, "poprosił nadawców o zwrócenie uwagi na znaczne potencjalne szkody, które mogą być spowodowane przez materiały wprowadzające w błąd w związku z wirusem lub polityką państwa dotyczącą tego wirusa" - powiedział Bowe.
"Ostrzegali, że podejmą odpowiednie działania regulacyjne w przypadku wszelkich naruszeń" - kontynuował, wskazując, że to ostrzeżenie zostało wydane "tego samego dnia", w którym wspomniany dokument SAGE "został zatwierdzony".
Po tej serii wydarzeń pokazano reportera BBC, który publicznie stwierdził:
"Dla wprowadzenia was w kwestie dziennikarskie. Po prostu nie dyskutujemy, w ramach polityki redakcyjnej, nie debatujemy z antyszczepionkowcami, bez względu na to czy mają rację, czy nie. Po prostu tego nie robimy".
Obejrzyj "Safe and Effective: A Second Opinion".
[Film trwa niecałą godzinę, istnieje możliwość włączenia napisów z tłumaczeniem automatycznym].
Link
'Brilliant' new documentary exposes how Big Pharma and gov't teamed up to push the COVID vaccines, Emily Mangiaracina, Oct 1, 2022 |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 10.10.22 |
Pobrań: 34 |
Pobierz () |
11.10.2022 Prąd ze Szwecji nie płynie do Polski. |
Z powodu awarii szwedzkiej stacji energetycznej Stärnö prąd przestał płynąć podmorskim kablem do Polski. Według zgłoszenia awaria ma potrwać do 11 października, do pólnocy. Szwedzi od razu jednak zaznaczyli, że "czas zakończenia postoju jest niepewny".
Jak poinformowała wcześniej stacja RMF FM, od rana na całym duńskim Bornholmie nie ma prądu. Prawdopodobną przyczyną problemów ma być awaria kabla, biegnącego ze Szwecji do wyspy po dnie Bałtyku.
Okazuje się, że problemy ma także Polska, bo prąd przestał płynąć także podmorskim kablem SwePol Link, który umożliwia przesyłanie energii elektrycznej pomiędzy Polską i Szwecją.
Szwedzki operator poinformował o awarii w podstacji Stärnö w Szwecji od 9 października, od godz. 23.10. Według dotychczasowych informacji postój ma potrwać do 11 października, do północy. Nie jest jednak pewne, czy tak się stanie. "Czas zakończenia postoju jest niepewny. Postępowanie jest w toku." - czytamy w komunikacie operatora.
Stacja SwePol Link po stronie szwedzkiej została zlokalizowana na terenie nieczynnego kamieniołomu, położonego na półwyspie Stärnö. Odcinek lądowy tej części ma 2,5 km długości, następnie kabel wchodzi do morza, omija duńską wyspę Bornholm i wychodzi ponownie na ląd w okolicach Ustki.
Polsko-szwedzkie połączenie krzyżuje się z Nord Stream na szwedzkim odcinku kabla. Szwedzki operator sieci energetycznej Svenska Kraftnät podaje, że eksplozje, które niedawno uszkodziły Nord Stream, miały miejsce zaledwie 500 m od SwePol Link. Akurat w momencie wybuchów kabel był wyłączony z użytku ze względu na prace eksploatacyjne. Po wykonaniu testów okazało się, że połączenie jest sprawne, więc 9 października prąd znów zaczął płynąć ze Szwecji do Polski.
- Połączenie Polska-Szwecja 9 października zostało przywrócone do pracy po zakończeniu planowanej przerwy eksploatacyjnej. W niedzielę wieczorem realizowane były przepływy między Szwecją a Polską. W nocy z niedzieli na poniedziałek doszło do usterki technicznej, która uniemożliwia pracę połączenia. Jak poinformował uczestników rynku szwedzki operator Svenska Kraftnät, do awarii doszło na stacji elektroenergetycznej Stärnö.
https://businessinsider.com.pl/gospodarka/prad-ze-szwecji-nie-plynie-do-polski-szwedzi-zglosili-awarie/8mtxlb5 |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 11.10.22 |
Pobrań: 34 |
Pobierz () |
11.10.2022 Chińczycy chcą likwidacji CIA |
Chińska witryna "Global Times" należąca do Dziennika Ludowego wydawanego przez Komitet Centralny KPCh postuluje o likwidację amerykańskiej agencji szpiegowskiej CIA. Artykuł tam opublikowany wymieniając zbrodnie amerykańskich służb, obalanie przez nich demokratycznie wybranych rządów, prowokowanie wojen czy też sianie dezinformacji, stwierdza, że likwidacja tej agencji przysłużyłaby się sprawie pokoju.
Amerykańska CIA znana jest ze swoich tajnych machinacji mających jeden, główny, nadrzędny cel: utrzymanie oraz poszerzanie kontroli Stanów Zjednoczonych nad obszarami naszej planety. Już od chwili powstania agencja ingerowała w wewnętrzne sprawy innych krajów, zaczynając od Włoch w roku 1948, aby ustanawiać tam i następnie całymi latami podtrzymywać przychylne swoim interesom rządy, które miały nie dopuszczać do władzy czynniki związane z głównymi konkurentami USA do hegemonii światowej.
Tekst w "Global Times" zwraca uwagę, powołując się na tezy Amerykanina Williama Bluma - byłego analityka Departamentu Stanu - że CIA w ciągu swojego istnienia brała udział w próbach obalenia ponad 40 rządów na całym świecie., w tym w Gwatemali, Iranie, Chile czy też Demokratycznej Republice Konga.
Zwraca także uwagę na tajną operację "Mockingbird", której celem było instalowanie agentury CIA w mediach w celu siania dezinformacji zarówno w USA jak i za granicą. W 1977 roku Carl Bernstein, dziennikarz który wsławił się ujawnienie afery Watergate - szpiegowania Partii Demokratycznej przez amerykańskie tajne państwo na polecenie administracji Richarda Nixona - ujawnił w artykule pt. "CIA i media", że amerykański wywiad posiadał w przemyśle medialnym ponad 400 swoich agentów, którzy zajmowali się realizowaniem na rzecz agencji zleconych przez nią zadań.
Wspomina także "Operację Cyklon" która polegała na finansowaniu, uzbrajaniu i szkoleniu islamskich fundamentalistów, którzy z czasem założyli organizację powszechnie znaną jako Al-Kaida, odpowiedzialną za najkrwawsze ataki terrorystyczne ostatnich 30 lat. Ponadto Global Times zwraca uwagę na operację "Fenix", której celem było zwalczanie wrogów amerykańskiej dominacji nad Wietnamem a która zakończyła się śmiercią tysięcy niewinnych cywilów.
Artykuł przypomina także zaangażowanie CIA w walkę z samymi Chinami: od początku lat 50-tych i prób rozpowszechniania w tym kraju przychylnej USA propagandy za pomocą Radia Wolna Azja, przez kampanię hakerską CIA wymierzoną w chiński sektor lotniczy, technologiczny oraz energetyczny, aż po tezy głoszone przez obecnego szefa amerykańskiej agencji Williama Burnsa jakoby Chińska Republika Ludowa była "najważniejszym zagrożeniem geopolitycznym przed którym stoją [USA] w XXI wieku" i w tym celu należało powołać wewnątrz agencji specjalne komórki do walki politycznej z Państwem Środka.
Połączenie tych wszystkich czynników destabilizacji, które prowadziła i prowadzi amerykańska CIA spowodowało wysunięcie tezy końcowej publikacji chińskiego medium jakoby likwidacja amerykańskiej agencji szpiegowskiej była korzystna dla światowego pokoju.
Na podstawie:
https://www.globaltimes.cn/page/202210/1276861.shtml
|
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 11.10.22 |
Pobrań: 34 |
Pobierz () |
11.10.2022 Rachunki za prąd wykańczają rolników |
"Najwyższy Czas!" zwrócił uwagę na nadzwyczajny wzrost rachunków za prąd dla polskich przedsiębiorców i podał przykładową sytuację rolnika, który otrzymuje gigantyczne rachunki za prąd, a z powodu dotacji nie może zbankrutować, ponieważ musiałby zwrócić fortunę.
Rolnik hoduje świnie, a wysokie koszty energii, jakie na niego spadły, zapowiadają rozkręcanie się inflacji na całego, ponieważ dotyczą nie tylko jego działalności gospodarczej. "Siostra jednego z rolników ujawniła, jakie rachunki za prąd musi płacić jej brat. Na dowód opublikowała wiadomości od sprzedawcy energii elektrycznej" - pisze "Najwyższy Czas!".
"Mój brat jest rolnikiem. W sierpniu dostał rachunek za prąd na ponad 8 koła (8 tys. zł - red.). Prawie zemdlał z wrażenia. Dzisiaj dostał kolejna fakturę..." - napisała kobieta na Twitterze. Kolejny rachunek z października jest jeszcze wyższy - 13588,49 zł - a przed nami jeszcze zima. Ale to nie wszystkie problemy rolnika - w 2021 roku ponosił straty z powodu ASF, rosną koszty pasz i nawozów. "Cały czas nadrabia straty z tamtego okresu. Co pan na to panie Kowalczyk (minister rolnictwa i rozwoju wsi - red.)?" - pyta oburzona siostra rolnika.
Ujawniła również, że jej brat wpadł w pułapkę finansową. "Jest rolnikiem od kilku lat. Od dwóch ma świnie, dostał kasę na chlewnie z modernizacji i na razie nie może zrezygnować z produkcji, bo będzie musiał oddać prawie 800 tys. dofinansowania. Ale nie ma z czego do produkcji dopłacać. Obłęd. Nie będę wspominać o paszach, nawozach itd." - napisała w kolejnym wpisie.
To tylko jeden z przykładów jak sztucznie wywołany kryzys ekonomiczny rujnuje małych i średnich przedsiębiorców.
Na podstawie: NCzas.com, Twitter.com [1] [2] |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 11.10.22 |
Pobrań: 37 |
Pobierz () |
11.10.2022 Putin twierdzi, że walczy ze złem NWO, które jest tworzone przez Szwaba i jego kolegów z |
Władimir Putin wystosował odezwę do Narodu Rosyjskiego i do Świata wolnych ludzi. W swojej przemowie zwrócił uwagę na zło NWO, które trawi państwa zachodnie oraz ludzi złych, wprost określając ich jako "globalistów od Szwaba"! Analizę tego przemówienia dokonało dwóch znanych redaktorów: Marcin Masny i Tomasz Sommer, audycję doklejamy do tego wpisu.
Redaktorzy dokładnie przestudiowali przekaz Putina, w którym zwrócili uwagę na szereg prawd jakie opisywał znienawidzony dyktator. Przykładowo Putin jest przeciwny narzucaniu LGBT zdrowym psychicznie Rosjanom, chce by Naród Rosyjski był wolny od zniewolenia dyktatury "Zielonego Ładu", i innych dewiacji lewackiej elity.
Link
Dodatkowo Rosja stała się przeciwnikiem zaprowadzenie globalnego zniewolenia NWO jak i włączenia jej w globalny kibuc "Rządu Światowego", po którym nie będzie już narodów a jedynie niewolnicy i wyrobnicy globalnych koncernów ! Rosja, zdaniem Putina, nie mordowała ludów kolonialnych, nie wykorzystywała niewolników murzyńskich i nie tworzy moralnej zgnilizny jaką obserwujemy na zachodzie, w USA i w Eurosowchozie.
Władimir zwraca uwagę, że tzw. "zachód" nie istnieje, przeobraził się w antydemokratyczny twór, który fałszuje wybory (patrz Francja i USA, a w Polsce przez kilkanaście lat po roku 1989, a nawet "do niedawna") zmusza państwa satelitarne do przyjmowania antyludzkich ustaw, jak mordowanie dzieci nienarodzonych i innych antyrodzinnych paragrafów. Przemówienie jest chęcią pokazania władzy na kremlu jako obrońcy świata przed groźbą NWO, czyli "Nowego Porządku Światowego", co redaktorzy nam odkrywają, wspominając jak dwóch szaleńców: Bonaparte i Hitler, rozbiło się o Rosję, co było ostatecznym zatrzymaniem poprzednich "szwabów", bo francuski "szwab" także chciał budować "Nowy Wspaniały Świat"!! Audycja jest ciekawa i pokazuje wiele nieznanych historycznych aspektów władzy na Kremlu. Zapraszamy do odsłuchania.
Link
Źródło:
https://www.youtube.com/watch?v=lPl_O0I6yuQ |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 11.10.22 |
Pobrań: 33 |
Pobierz () |
11.10.2022 Ukraina wstrzymuje eksport energii do Polski |
Ukraińskie Ministerstwo Energetyki poinformowało, że od 11 października, w związku z rosyjskimi atakami na obiekty infrastruktury energetycznej, wstrzymany zostanie eksport energii elektrycznej. Ukraina eksportowała energię m.in. do Polski.
Krok ten ma na celu ustabilizowanie własnej sieci energetycznej Ukrainy - przekazał resort.
"To właśnie eksport energii elektrycznej z Ukrainy pomagał Europie zmniejszać wykorzystanie rosyjskich surowców energetycznych. I właśnie dlatego Rosja niszczy nasz system, eliminując możliwość eksportu energii z Ukrainy" - oświadczył minister energetyki Herman Hałuszczenko.
"Rosja kontynuuje terror energetyczny wobec Ukrainy, a także wzmacnia presję energetyczną na UE" - podkreślono w komunikacie ministerstwa. Agencja Interfax-Ukraina wskazuje, że Ukraina eksportowała energię m.in. do Rumunii i Słowacji, a także do Polski i Mołdawii.
Zmasowany atak rakietowy wojsk rosyjskich
Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych przekazała, że z powodu rosyjskich ataków rakietowych na obiekty infrastruktury w 12 obwodach oraz w Kijowie wybuchło 30 pożarów, a dostawy prądu zostały ograniczone w 15 obwodach.
Są to obwody lwowski, iwanofrankowski, czerniowiecki, chmielnicki, żytomierski, winnicki, kijowski, kirowohradzki, mikołajowski, dniepropietrowski, zaporoski, połtawski, charkowski, sumski, tarnopolski oraz miasto Kijów.
W zmasowanym rosyjskim ataku rakietowym na szereg miast w większości regionów Ukrainy zginęło co najmniej 14 osób, a 97 zostało rannych. To największy od początku wojny taki atak wojsk rosyjskich.
https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wojna-z-rosja/news-ukraina-wstrzymuje-eksport-energii-m-in-do-polski |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 11.10.22 |
Pobrań: 34 |
Pobierz () |
19.10.2022 KTO PYTA, NIE BŁĄDZI. O żydowskich lewakach w USA udających prawicę |
Od lat kilkudziesięciu funkcjonuje sobie w Waszyngtonie komunistyczna lub komunizująca formacja polityczna, przez siebie przewrotnie (albo dla niepoznaki) zwana neokonserwatywną, a przez prawdziwych konserwatystów zwana neotrockistowską, która dokonała wrogiego przejęcia amerykańskiego konserwatyzmu i konserwatywnych instytucji. U szczytu swej władzy okupowali Biały Dom, Pentagon i wpływowe think-tanki. Dziś są dobrze okopani w ośrodku administracji najbardziej Polsce wrogim - Departamencie Stanu.
"Konserwatyzm" neokonserwatystów sprowadza się do skrajnej postawy proizraelskiej oraz zapalczywości w awanturach wojennych. To oni wywołali inwazję na Irak. To oni bronili "demokracji" w Syrii. To oni stali za przewrotem na kijowskim Majdanie.
Wszyscy wywodzą się ze Wschodniej Europy. Wszyscy są synami lub wnukami liderów Komunistycznej Partii USA. Wszyscy odziedziczyli po przodkach ambicje "robienia porządków" w krajach (lub z krajami) swego pochodzenia, tj. Polsce, Rosji, Ukrainie. Wśród nich jest tak dużo Żydów, że nazwa "neokonserwatysta" odbierana jest jak antysemicka obelga, a ich postulaty jak cytaty z "Protokołów Mędrców Syjonu". Jeden z nich jest autorem słów: "Nienawidzę terminu neokonserwatysta, bo w wielu kręgach to grzeczne określenie Żyda".
Dokładnie wtedy, gdy potępiał Trumpa za "próbę przewrotu", Joe Biden mianował na stanowisko zastępcy sekretarza stanu Victorię Nuland, tą samą, która dokonała przewrotu na kijowskim Majdanie. Przy czym nie przeszkadzało jej, że zrobiła to rękami neonazistów, i nieźle się pociła, gdy pod oknami ambasady USA wyśpiewywali: "Smert moskowsko-żidiwskij komunie". Gdy jej dziadek, wileński Żyd przyszwendał się do Ameryki, nosił nazwisko Nudelman. Ojciec był komunistą, chociaż uczęszczał do synagogi, a córkę wychował w tradycji żydowskiej. Ale co ważniejsze - Nuland jest żoną Roberta Kagana, który wraz z całym klanem odegrał diabelską rolę w inwazji na Irak. ? propos nazwiska - nie używa ani rodowego, ani męża. Usiłuje coś ukryć? Pierwsze z nich znaczy w jidysz tyle, co wyrabiacz klusek. Drugie to tytuł wodzowski Chazarów, swojsko brzmiący w kontekście Łazara Kaganowicza, który z drobnego żydowskiego handlarza bydła przepoczwarzył się w architekta Wielkiego Głodu na Ukrainie i egzekutora (obok Stalina, Berii i Kalinina) zbrodni katyńskiej.
"Prezydent Biden" to terminem wielce umowny. Skład etniczny i ideowy administracji potwierdza tajemnicę poliszynela - Joe Biden to tylko figurant, a rządzi klan Kaganów i ten sam układ, który sterował Obamą. Nie od rzeczy będzie tu przypomnieć, że sam Obama, syn komunistki i uchodźcy z Afryki, politycznie sformatowany został w kręgach chicagowskich marksistów, przez członka KP USA i sowieckiego szpiega Billa Ayersa (też, jak Kagan, pochodzącego z polskich Kresów, czyli dzisiejszej Ukrainy). "Żaden z bliskich współpracowników Bidena z jego sztabu wyborczego, nie znajdzie posady w Białym Domu" - kpiła, opisując intrygę, żydowska gazeta. To była wyraźna analogia do Obamy, który mógł tylko bezsilnie podpisywać nominacje ludzi wskazanych przez waszyngtońską plutokrację, a których jedynym wspólnym mianownikiem było żydokomunistyczne pochodzenie. Gdy sekretarzem stanu zrobili Antony'ego Blinkena, media żydowskie triumfowały: "Jest trzecim Żydem na tym stanowisku po Henrym Kissingerze i Madeleine Albright". Ale to nieprawda, bo był nim także, w administracji Obamy, John Kerry, prawnuk Benedikta Kohna z Białej k. Prudnika, były trockista i pacyfista, który z opluwał amerykańskich żołnierzy w Wietnamie, powielając kremlowską propagandę. Kerry-Kohn jest dziś pełnomocnikiem Bidena ds. klimatu.
Donald Trump, po wyborczym zwycięstwie, skierował do nich słowa: "Wojna w Iraku była bardzo wielką pomyłką. Nigdy nie powinniśmy się tam znaleźć". Słowa te mówiły wszystko, dla neokonserwatystów oznaczały zsyłkę na polityczną Syberię.
Gdy potem poszedł na całego, deklarując: "Głównym i najważniejszym hasłem mojej prezydencji będzie Ameryka na pierwszym miejscu. W pierwszym rzędzie zajmijmy się własnym narodem i własnym krajem", stało się jasne, że jego prezydentura będzie dla neokonserwatystów koszmarem. Trump nie zostawił też suchej nitki na elicie dyplomatycznej: "Pozbądźmy się ich i Ameryka znowu będzie wielka".
A mówił o elicie zaludnionej głównie synami lub wnukami żydowskich uchodźców z przedwojennej Polski. Waszyngtońskiego bagna nie zdołał (albo nie zdążył) wyczyścić i neokonserwatyści, po powrocie do władzy, już na podium wyborczym krzyczeli: zbombardować Teheran, więcej broni dla Kijowa!
Mają w Polsce swój duplikat - jest nim PiS.
Szczególnie, i na swój sposób, z neokonserwatystami powiązany jest Antek Macierewicz, który pielgrzymował do nich, gdy był w opozycji, dla którego szczytem marzeń są Stany Zjednoczone na ścieżce wojennej z Rosją. I czy nie dlatego na działaczy PiS Trump działał jak czerwona płachta na byka, a jego zwycięstwo było utratą gruntu pod nogami? Bo trudno było wojować z Putinem w "strategicznym partnerstwie" z lilipucią Litwą i zbankrutowaną Ukrainą. Doktryna Trumpa "Najpierw zadbamy o nasz kraj, zanim będziemy się przejmować wszystkimi innymi", przeraziła nie tylko waszyngtońskich trockistów, ale i tych nad Wisłą. Bo do rozmów z Trumpem zasiąść musieli ci, którzy przejmują się wszystkimi, tylko nie własnym krajem.
PiS to formacja "neokonserwatywna" także dlatego, bo? konserwuje żydokomunę. To jest tych, których pochodzący z Polski pierwszy prezydent Izraela Ben Guriona określił mianem "szumowin judaizmu". Innego zdania jest "nasz" Duda: "Polacy i Żydzi na tych ziemiach to tysiącletnia tradycja współżycia dwóch narodów, kultur, często małżeństw, pokrewieństwa, przyjaźni, znajomości. 1000 lat wspólnej historii i trwania razem - w Polin, ziemi przyjaznej żydowskiemu narodowi". Czyli stuletni okres "współżycia Polaków z żydokomuną" ot, tak sobie, pominął. Twórca kanonicznej wersji polskich dziejów najnowszych prof. Andrzej Friszke utrzymuje, że kluczową rolę w tzw. "transformacji ustrojowej" odegrali rewizjoniści partyjni i lewica laicka. I rzeczywiście, czasem na przygotowanie powrotu stalinowskiej żydokomuny do władzy był stan wojenny, a dowodem skład etniczny biesiadników w Magdalence, przy stole oflankowanym dwiema menorami. A co Mazowiecki miał na myśli nawołując do "grubej kreski", jeśli nie odkreślenie przeszłości stalinowskiej żydokomuny?
Prekursorami wszystkich komunistycznych rewolt byli Żydzi emigrujący na przełomie XIX i XX wieku do Ameryki z terenów przedrozbiorowej Polski. Dziś to w większości wyznawcy skrajnie lewicowych idei. Komunistyczna Partia Polski (jak i jej ukraińska odnoga - KPZU) była zgrupowaniem kilku tysięcy żydowskich fanatyków, marzących o dorwaniu się do władzy drogą krwawej rewolty. Wymownym dowodem na to było, gdy jej członkowie po 17 września 1939 r. odnaleźli się w bandach na Kresach Wschodnich, a ich dziełem były represje i mordy na wielką skalę, całowanie czołgów sowieckich, noszenie trumien z napisem: "Polska umarła". Po roku 1945 Stalin skierował do Polski tysiące takich lumpów, którzy zajęli miejsce wyniszczonych polskich elit. Łupem tych samych elit padły także wszystkie organa władzy w Polsce posierpniowej. Za transformacją Polski stał, obok Davida Rockefellera, George Soros. Ten sam, który finansował ukraiński Majdan. Ten sam, który założył Fundację Batorego, zaplecze rodzimego stronnictwa trockistowskiego. Jeśli dodamy do tego 1,5 miliona mówiących po rosyjsku i wznoszących pomniki wdzięczności Armii Czerwonej Żydów sowieckich, w tym KGB-istów w szeregach Mosadu, to czy nie pod tym właśnie kątem należy spoglądać na zaangażowanie neokonserwatystów w konflikt Rosja-Ukraina?
"Putin instaluje za oceanem swojego prezydenta. To katastrofa dla Polski" - lamentowała na łamach "Washington Post" Anne Applebaum, dzięki której Radek Sikorski związał się z American Enterprise Institute, stanowiącym zaplecze neokonserwatywnych polityków. W sporządzonym dla nich raporcie postulował reformę polskiej armii tak, aby mogła wysłać na bliskowschodnie misje nawet kilkanaście tysięcy żołnierzy. Tłumaczył przy tym, że żołnierze z Polski są tańsi w eksploatacji, a ich strata nie wywoła w USA niechęci do wojny. W innym raporcie, atak na Irak porównał do Monte Cassino. Postawił też śmiałą tezę: "bez afgańskich mudżahedinów nie byłoby Okrągłego Stołu w Polsce". O pokojową nagrodę Nobla dla Ben Ladena nie wystąpił, ale zaległość odrobił - nagrodę 1 miliona euro przyznał Mustafie Dżemilewowi, liderowi Tatarów krymskich, islamiście popieranemu przez Turcję, którego udział w eksterminacji chrześcijan w Syrii jest nie do przecenienia.
I tu pytanie: Czy tweet Radka Sikorskiego "Thank you, USA", przypisujący sprawstwo uszkodzenia gazociągu Nord Stream Stanom Zjednoczonym, nie pojawił się z inspiracji Nuland, nie miał na celu sprowokowanie eskalacji wojny z Rosją, nowych sankcji, nowych dostaw broni (za które zapłacą Polacy) i wojska polskiego kierującego się zimą na front wschodni? Przypomnijmy - 27 stycznia Nuland zwierzyła się dziennikarzom: "Chcę być dziś szczera, jeśli Rosja podejmie działania przeciwko Ukrainie w ten czy inny sposób, Nord Stream nie ruszy do przodu".
Jaką rolę w tym odgrywa to, że przodkowie żony Radka pochodzą - jak sama twierdzi - z Rosji, i odegrali ważną rolę w rewolucji bolszewickiej? W swych książkach Anne Applebaum sztampowo wybiela rolę żydokomuny w montowaniu komunizmu w Polsce i bardzo często mija się z prawdą. Choćby wtedy, gdy zrównuje zbrodnie banderowców z akcją Wisła. "W końcu czerwca 1947 siłom interwencyjnym udało się wreszcie, część z liczącej sobie 140 tys. społeczności ukraińskiej wypędzić z jej siedzib, wepchnąć do brudnych bydlęcych wagonów i przesiedlić na północ i zachód Polski. To był krwawy i bezwzględny proces, tak samo krwawy i bezwzględny jak wymordowanie mieszkańców Wołynia trzy lata wcześniej" - napisała. Przy innych okazjach rozpuszcza inne, równie kłamliwe oceny: pamięć o Katyniu jest wyrazem nacjonalizmu; NKWD i funkcjonariusze UB byli sojusznikami w walce z faszystowskim zagrożeniem. Nieprzypadkowo też opinie Applebaum zamieszczane w "Washington Post" są przedrukowywane w "Wyborczej". I nieprzypadkowo osiągnęła na świecie status opiniotwórczego eksperta ds. Polski i Europy Wschodniej. Dla zarządzających tematem jest wyborem idealnym: Żydówka o rosyjskich korzeniach, publikująca w żydowskiej gazecie dla Amerykanów i żydowskiej gazecie dla Polaków.
30 września, w Radiu Zet, dziennikarka "Newsweeka" lansowała w wyścigu o fotel prezydenta RP Radka Sikorskiego: "Ma znakomite kontakty międzynarodowe. Wcześniej był szefem MON i MSZ, czyli sprawował ministerialne funkcje w dwóch kluczowych kompetencjach prezydenta". Wychwalała także potencjalną pierwszą damę: "Anna Applebaum to znakomita publicystka, autorka światowej sławy. Taka para prezydencka mogłaby bardzo mocno wizerunkowo pomóc Polsce". Tego samego dnia "Newsweek" podał informację o rocznych dochodach Sikorskiego, które wynoszą przeszło 800 tysięcy euro i pochodzą z 14 źródeł. Dodajmy, że gazetą, która wchodzi w skład Axel Springer, dyryguje Michał Broniatowski, autor opublikowanej na FB instrukcji zorganizowania w Warszawie krwawego majdanu, wzorcowe dziecko żydokomuny - ojciec przyszwędał się do Polski w taborach dywizji NKWD i kierował szkołami bezpieki, a matka pracowała w stalinowskim aparacie propagandy.
W Iranie był sobie szach. Gdy wybuchła rewolucja, obalono go, a jego miejsce zajął ajatollah, który ogłosił doktrynę "Dwóch Szatanów": "Mniejszym" był Izrael (bo mały jak krosta na dupie świata), a "większym" USA. W tej sytuacji każdy, kto mógł bronić krostę przed ajatollahem, był na wagę złota.
W Iraku był sobie dyktator. Wysłuchawszy zachęty z ambasady USA, ruszył na Iran nie zdając sobie sprawy, że robi to w interesie Izraela, który pławił się w pokoju i demokracji. Nie doczekawszy się rekompensaty, za przyzwoleniem USA, zajął Kuwejtu z jego zasobami ropy (co miało mu pomóc w spłacie długów zaciągniętych na wojnę w żydowskich bankach), a lobby żydowskie zmontowało koalicję i pogoniło dyktatora z Kuwejtu. Ale na tym nie koniec - pod pretekstem obalenia okrutnika, który miał popierać Ben Ladena i manipulować przy broni masowego rażenia, dokonali inwazji na Bagdad. Do koalicji wciągnęli Polskę, a w imieniu Polaków wojnę Arabom wydał syn rabina Geremek i do wojny zagrzewała Anne Applebaum, zbywając krytyków inwazji słowami: "paranoja, której celem jest zdyskredytowanie prodemokratycznych inicjatyw". Na wojnie Polska nie zyskała nic. Koszty snów o potędze (bo za udział w agresji mieliśmy zostać mocarstwem światowym, a nasi sojusznicy mieli umierać za Gdańsk) wyniosły 3 mld zł i 720 mln dolarów z umorzenia irackiego długu. W zamian, na otarcie łez, dostaliśmy zardzewiałą fregatę, 40-letnie samoloty transportowe, rachunek na 12 mld za F-16, logo "okupanta Iraku" i amerykańskie wsparcie dla roszczeń hien cmentarnych spod znaku "Przemysł Holokaustu". Interesy w "wyzwolonym" Iraku robił każdy, tylko nie my. Z programu przezbrojenia nowej irackiej armii wartości 3 mld dolarów, 85 procent przypadło Ukraińcom. Tym samym, którzy dziś, robiąc z siebie nieporadne ofiary rosyjskiej agresji, biorą od nas broń za darmo. Neokonserwatywni jastrzębie na tym, jednak nie poprzestali - dziś nalegają na zbombardowanie Teheranu.
Po dojściu do władzy, Obama popełnił fatalną pomyłkę - pozostawił na kluczowych stanowiskach głównych architektów inwazji na Irak. Ci zabrali się za psucie stosunków z Rosją, dochodząc do wniosku, że Putin jest główną przeszkodą w realizacji ich wizji. Wbijanie klina między Obamą i Putinem stało się wyraźne, gdy doszło do porozumienia o przystąpienia Iranu do negocjacji nuklearnych. Zamysł polegał na podbiciu oka Putinowi, jako kara za ingerencję w neokonserwatywne marzenia zmiany reżimów na całym Bliskim Wschodzie. Ich najbardziej spektakularnym ciosem była Ukraina, a główną rolę odegrała zastępca sekretarza stanu Victoria Nuland, do dziś rzeczywisty architekt polityki USA wobec Wschodu Europy i Rosji. Swoją rolę odegrał też organ prasowy neokonserwatystów "Washington Post", sugerując, że kolejny "regime change" powinien nastąpić w Moskwie.
Czy poparcie Polski dla Ukrainy w wojnie z Rosją nie przypomina nawoływania do zbombardowania Teheranu i powieszenia Putina oraz snów o potędze zostania mocarstwem światowym? Co Lech Kaczyński uzyskał w zamian za poparcie "naszej wojny" w Iraku? Żydowskie roszczenia majątkowe? Co uzyskał jego brat w zamian za umizgi wobec nowojorskich trockistów? Tytuł "mocarstwa humanitarnego" i zaszczyt bycia największym dostawcą pomocy wojskowej dla Ukrainy? Diaspora żydowska porzuciła Lecha. Dzisiaj nie widzi partnera w Jarosławie, bo w odwodzie ma Trzaskowskiego i Hołownię, a dodatkowo o tym, kto jest najlepszym filosemitą decyduje Anne Applebaum. Kaczyński robi wszystko, by "strategiczny partner" uznał go za jedynego plenipotenta swoich interesów w Polsce. Problem w tym, że aby to osiągnąć musi zapomnieć o polskich interesach. I na tej ścieżce postąpił już bardzo daleko. Czym bardziej wpisuje się w trockistowską strategię podpalania świata i wyciągania kasztanów z ognia cudzymi rękami, tym bardziej jest poniewierany.
Historia lubi się powtarzać. W 2015 roku, po zmianie reżimu na Ukrainie, nasi amerykańscy sojusznicy dokonali zmiany w Polsce. Dziś otwarcie stawiają na opozycję. Dlaczego podkopują wasalny, skrajnie proamerykański rząd, i to w czasie, gdy Polska stała się stroną wojny i zapleczem Ukrainy? Dlatego, że w polsko-amerykańskim i polsko-żydowskim "dialogu" obowiązują bezlitosne zasady gry i jej reguły nie przewidują żadnego kompromisu, żadnego porozumienia, żadnej linii granicznej. Dlatego że chodzi o przejęcie kontroli nad Polską i o to, by nie spotkało się to z jakimkolwiek sprzeciwem na arenie międzynarodowej. A jak już wycisną z Polski wszystkie żywotne soki, jak już ogołocą polską armię z wszelkiej broni, jak już przystąpimy do spłaty żydowskich roszczeń, to ambasador Mark Brzeziński powie: "Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść".
Dlaczego robią to właśnie teraz?Bo skutecznie uwikłali ich w katastrofalną sytuację, którą tylko ONI są w stanie rozwikłać. Bo w ich łby wtłoczyli rozumowanie: Sytuacja jest beznadziejna; wszystko jest z góry ustalone; jest tylko jedno globalne mocarstwo, i trzeba wykonywać każde polecenie idące z Waszyngtonu, bo jak nie to się z Polski wycofa i zostawi nas w rękach Ruskich lub Niemców. Skutecznie też przekonali, że w USA o wszystkim decydują Żydzi, że nasze bezpieczeństwo zależy nie od wsparcia Kongresu ale Amerykańskiego Kongresu Żydów i że jeśli ułożymy się z Żydami, to bezpieczeństwo Polski stanie się interesem żydowskim. Z takim infantylnym rozumowaniem wiąże się inna, ciągle obowiązująca doktryna polskiej dyplomacji: Polska powinna stać u boku jakiegoś państwa, niezależnie od tego, czy jej się to opłaca, czy nie. W rezultacie, polscy żołnierze ginęli w Iraku kierując się interesem bezpieczeństwa Izraela, a wkrótce będą ginąć na Ukrainie kierując się interesem amerykańskich trockistów. I jeszcze jedno: PiS szuka remedium na polskie bolączki, rywalizując z Sikorskim i jego żoną o względy owych trockistów.
Gdzie zbiegają się wszystkie nitki? Do kogo należy ręka pociągająca za nie? Na czyje polecenie w "Washington Post", na równi z nawoływaniem do wojny z Rosją, podgrzewany jest temat antysemityzmu Polaków i ich "nieuleczalnej antyrosyjskiej fobii"? Czy centrum dezinformacji, w którym pracują macherzy od "pilnowania polskich interesów", nie jest pod kontrolą nowojorskich trockistów? Skąd wziął się tweet ?Thank you, USA i niegdysiejsze wypowiedzi Radka Sikorskiego o "szczerym demokracie" Putinie i członkostwie Rosji w NATO? Co mają wspólnego Ukraina i Iran? To tylko części znacznie większej układanki. Potwierdzają to redaktorzy dwóch rzekomo wrogich sobie gazet - Adam Michnik i Tomasz Sakiewicz oraz szefowie dwóch rzekomo wrogich sobie telewizji ? TVP i TVN, zgodnie wzywający do rozprawienia się z "krwawym satrapą" w Moskwie i "krwawym ajatollahem" w Teheranie. Gdy dodamy do tego, że elementem tej układanki jest półtora miliona rosyjskich i ukraińskich Żydów żyjący w Izraelu i spora grupa w otoczeniu Putina i Zełenskiego, to pytanie "Gdzie Krym, a gdzie Rzym", czyli pytanie "Gdzie Krym, a gdzie Teheran" nie może szokować.
Konflikt wydaje się nielogiczny, a nawet sprzeczny z polityką USA zapoczątkowaną przez Obamę (u którego Biden był wiceprezydentem), która polegała na wycofaniu się z zamorskich awantur wojennych, skupianiu na konfrontacji z Chinami i neutralizowaniu podejścia Rosji do Chin. W takiej perspektywie wojna z Rosją jest niekorzystna dla interesów USA, i na zdrowy rozum Waszyngton powinien kontynuować politykę poprzedników, szachując Moskwę i Berlin wspieraniem inicjatywy Trójmorza. Ale równie nielogiczna i niekorzystna dla interesów USA była inwazja na Bagdad. Czy w obu przypadkach nie mamy do czynienia z tą samą machinacją - wojna niekorzystna dla interesów USA, ale korzystna dla interesów pewnego lobby w Waszyngtonie? Problem także w tym, że w Waszyngtonie nie rządzi Biden, lecz ocierające się o komunizm radykalne skrzydło Demokratów, a w polityce zagranicznej coraz bardziej doniosły głos mają neokonserwatyści. Problem także w tym, że USA często dokonują doraźnych i radykalnych wolt, szczególnie kosztem słabszych partnerów, do których zalicza się Polska. W takiej sytuacji nie można wykluczyć resetu z Rosją i z Niemcami, zawsze gotowymi do przyjęcia roli "regionalnego policjanta".
Obama kazał nam Ruskich kochać. Biden kazał nam ich nienawidzić. Czy nie przygotowują nas do tego, abyśmy Putina znowu pokochali? Scenariusz, w którym Biden dogaduje się z Putinem, a Kaczyński przygląda się temu z rozdziawioną gębę, wydawał się koszmarem. Ale tak się właśnie dzieje - Polska przegrywa, i to z kretesem, a za Donbas nikt nie chce umierać. Tu jeszcze inne pytania: Dlaczego neokonserwatyści chcą wywrócić stolik z kartami? Czy wojenka na Ukrainie nie jest w interesie funkcjonującej w USA trockistowskiej formacji, która składa się z potomków skomunizowanych żydów z Galicji? Czy ich dziełem nie jest "ukrainizacja" Polski? Czy u podłoża miłości PiS do Ukrainy nie leży to, że i Polską i Ukrainą i USA od dekad rządzi żydokomuna pochodząca z dzisiejszej Ukrainy?
Dla Kaczyńskiego sensem istnienia Polski jest bycie przeciwnikiem Moskwy, a to oznacza, że Polska nie ma własnych interesów na Wschodzie, i że jej powołaniem jest, zamiast przysparzanie dobra Polsce, szkodzenie innym. Dla Radka Sikorskiego sensem istnienia jest robienie laski neokonserwatystom, a to, że pewnego mroźnego poranka wybuchnie Baltic Pipe, nie wywołuje frasunku na jego kałmuckim licu. Geostratedzy PiS nie wyciągają wniosków z przeszłości, popełniają wciąż te same błędy. Bezkrytycznie poparli pomarańczową rewolucję, czyli ukraińską Magdalenkę i dorwanie się do władzy oligarchów pochodzenia sowieckiego. Gardłują o Ukrainie w UE i w NATO. Ale nie pytają, ile Polska może na tym zyskać, a ile stracić. Dlaczego tam, gdzie inni zadają pytanie, co z tego będziemy mieli, oni mają tylko jedną odpowiedź: Bij Moskala?
Czas beztroski oraz korzystnej koniunktury międzynarodowej kończy się nieubłaganie. Przyszłość rozgrywa się w trójkącie USA-Chiny-Rosja, a nie na Ukraina, i trzeba tak manewrować, by te potężne młyny nie rozmieliły nas na drobne. A my co robimy? Oddajemy nasze bezpieczeństwo w ręce państwa, dla którego Polska jest "strefą zgniotu". Wdajemy się w gierki między Rosją i żydokomuną, których nie rozumiemy i w których jesteśmy pionkiem. Zamiast strategii, mamy chaotyczne miotanie się od ściany do ściany, bełkot, kabalistyczne zaklęcia w rodzaju "Nie ma suwerenności Polski bez suwerenności Ukrainy", wykrzykiwania w Belwederze, symbolu Polskiej państwowości, "Tu jest Polin", i ogłaszanie każdego, kto sceptycznie odnosi się do pomysłów wciągania Polski we wschodnie i bliskowschodnie awantury "ruską onucą". No i mamy polityków, którym, gdy natrafiają na mniejszość narodową kojarzoną z Kominternem, uginają się nogi.
Krzysztof Baliński, 17 X 2022 |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 19.10.22 |
Pobrań: 32 |
Pobierz () |
19.10.2022 Wojna i deficyt węgla nie przekonały rządu, który nadal likwiduje górnictwo. Markowski: |
Ani wojna, ani kryzys w żaden sposób nie zmieniły oficjalnej polityki państwa wobec górnictwa. W dalszym ciągu obowiązują wszystkie rygory przeciwko inwestycjom górniczym, wszystkie mechanizmy redukcji poziomu wydobycia. W dalszym ciągu budżet państwa dotuje likwidację kopalń. 8 mld zł przeznaczonych jest przecież na zakłady, które zmniejszają wydobycie - komentuje Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki, ekspert górniczy.
Markowski na antenie Radia Piekary podkreślał paradoks dzisiejszego deficytu węgla, z którym borykamy się w Polsce. Zapasy węgla mamy najmniejsze od 15 lat, a wydobycie w sierpniu było najniższe w tym roku. Przez 8 miesięcy roku 2022 kopalnie wydobyły 600 tys. ton węgla mniej niż w roku ubiegłym. Mimo zwiększonych potrzeb po nałożeniu embarga na węgiel rosyjski.
- W obiegu administracyjno-decyzyjnym po wybuchu wojny na Ukrainie nie wydarzyło się w Polsce nic, co by dało szansę na zmniejszenie głodu węglowego w Polsce. Tytułem własnej produkcji - mówił Markowski. - Polska Grupa Górnicza już czwarty rok z rzędu zmniejsza swoje wydobycie. Dla mnie irytujące jest to, że stan, który jest przedmiotem zmartwienia całej klasy politycznej w kraju, nie wywołuje żadnej refleksji w zakresie polityki inwestycyjnej w górnictwie. Jeszcze raz podkreślę: jedynym sposobem na to, by dziś zmniejszyć deficyt węgla nie jest jego większy import, tylko zwiększenie wydobycia w Polsce. A to jeszcze jest możliwe.
Były wiceminister gospodarki zaznaczał, że trudno zrozumieć politykę państwa, która - 8 miesięcy po wybuchu wojny na Ukrainie - nadal likwiduje górnictwo w tempie sprzed rosyjskiej agresji na Wschodzie i kryzysu surowcowego.
- Wojna, kryzys - cała ta nadzwyczajna sytuacja w żaden sposób nie zmieniła oficjalnej polityki państwa wobec górnictwa. W dalszym ciągu obowiązują wszystkie rygory przeciwko inwestycjom górniczym, wszystkie mechanizmy redukcji poziomu wydobycia. W dalszym ciągu budżet państwa dotuje likwidację kopalń. 8 mld zł przeznaczonych jest przecież na zakłady, które zmniejszają wydobycie - mówi Markowski.
Samorządy i handel węglem
Rozwiązania? W piątek, 14 października rząd przyjął projekt, dzięki któremu samorządy otrzymały zezwolenie na sprzedaż węgla po określonej cenie. Zgodnie z ustawą jego cena za tonę nie może przekroczyć 2 tys. zł. Natomiast gmina będzie nabywać go za kwotę 1,5 tys. zł. Różnica wynika przede wszystkim z kosztów dystrybucji opału.
Markowski uważa, że pomysł sprzedaży przez gminy nie został przemyślany przez rząd. Jego zdaniem samorządy, które będą musiały podjąć się tego zdania, nie mają kadr, kompetencji, ani infrastruktury.
- Nie dziwię się, że w tej sytuacji, kiedy mają takie zadanie, a nie potrafią tego robić, gminy sięgają po pomoc wyspecjalizowanych firm, które dotychczas zajmowały się obrotem węglem, bo te to potrafią robić. Mają kadry, własne składowiska, nie mówiąc o odpowiednim sprzęcie - powiedział na antenie Radia Piekary.
Według Markowskiego powodem wyboru gminy na potencjalnego sprzedawcę węgla może być narzucona niska marża sprzedaży węgla.
- Na samorządy łatwiej narzucić niższą marżę niż na sprzedawców węgla. Jest to organ zależny od państwa, a ludzie którzy sprzedają węgiel zawodowo są związani wyłącznie kodeksem spółek handlowych, dlatego mogą robić to na co rynek pozwala, czyli np. stosować wyższe marże.
Gość Radia Piekary zaznaczył, że ten sam mechanizm można było zastosować do przedsiębiorstw zajmujących się sprzedażą węgla. Jego zdaniem proces przebiegłby sprawniej, a gminy zostałyby odciążone.
Handlarze są sobie winni?
Jak zauważa były wiceminister gospodarki, można zrozumieć, że w jakimś sensie winę za zmiany przyjęte 14 października przez rząd, ponoszą przedsiębiorstwa zajmujące się sprzedażą węgla, które narzucały zbyt wysoką marżę na sprzedawany węgiel.
- Handlarze wykorzystali różnicę w cenie, ponieważ kupowali węgiel przykładowo za 800 zł za tonę, a sprzedawali go, kiedy jego cena na rynku sięgnęła kwoty trzech tysięcy zł. Dlatego postanowili w części skorzystać z tego i podnieśli swoje ceny, a ktoś z rządu uznał, że kwoty są za wysokie i przeniósł te obowiązki na samorządy - tłumaczy Markowski.
Polityk podsumował. że węgla powinno wystarczyć na nadchodzący sezon zimowy, jednak nie jest to ten rodzaj, który powinien być wykorzystywany. - Jest to węgiel, który przychodzi do Polski dla wszystkich, czyli miał. Mało jest tam węgla grubego, a na ten na rynku jest największy popyt.
Martyna Urban 18/10/2022
https://www.slazag.pl/wojna-i-deficyt-w%C4%99gla-nie-przekona
----------------------------
mail:
Plan Morgenthaua (przedstawiony 9 września 1944 roku w trakcie brytyjsko-amerykańskiej konferencji w m. Quebec) przewidywał LIKWIDACJĘ niemieckiego przemysłu ciężkiego. Pan został ostatecznie odrzucony przez Roosevelta w listopadzie 1944 r.
OBECNIE stosowany jest do Polski. |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 19.10.22 |
Pobrań: 32 |
Pobierz () |
19.10.2022 Dlaczego wierzyli Gutom, Simonom, Gatesom, Niedzielskim i innym szkodnikom i głupcom |
Uważajcie. Stu pasażerów zajmuje miejsca w samolocie. Na pokład wchodzi kapitan który będzie za chwilę pilotował samolot. Wchodzi w taki sposób że wszyscy pasażerowie dokładnie go widzą z bliska. Kapitan zachowuje się w sposób nie budzący wątpliwości że jest nietrzeźwy. Widzą to wszyscy pasażerowie, cała setka.
Pijany kapitan zmierza do kabiny pilotów i zasiada za sterami samolotu. W tym momencie 7, słownie siedmiu pasażerów, usiłuje stanowczo zaprotestować aby kapitan pilotował ten samolot z powodu niedyspozycji spowodowanej upojeniem alkoholowym. 7 pasażerów czyli 7 %. Pozostali pasażerowie nie reagują. Dlaczego?
Ten lot nie doszedł do skutku, to był eksperyment, eksperyment który udowodnił że ludzie wierzą i ufają autorytetom bez względu na okoliczności. Dlatego wierzyli Gutom, Simonom, Gatesom, Niedzielskim i innym szkodnikom i głupcom bo mają tytuł naukowy, bo są ministrami, bo są aktorami, bo są piłkarzami mimo że są głupkami, bądź sprzedajnymi szujami ale z autorytetem.
Wracając do samolotu, 93 % pasażerów było gotowych lecieć samolotem z pijanym pilotem bo to kapitan, autorytet na pokładzie samolotu najwyższy.
https://gloria.tv/post/A6BChgSVAUNw4SmWTJvuCtzZX |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 19.10.22 |
Pobrań: 31 |
Pobierz () |
20.10.2022 Program na etap surowości |
Całe szczęście, że ludzie wprawdzie mają dobrą pamięć, ale krótką, co pozwala im zachować dobre mniemanie o własnej prawości i pryncypialności. Oto reakcją całego miłującego pokój świata, w więc USA i państw w taki czy inny sposób od nich zależnych na decyzję Putina o włączeniu do terytorium Federacji Rosyjskiej czterech kolejnych obwodów na Ukrainie: ługańskiego, donieckiego, zaporoskiego i chersońskiego, było oburzenie i potępienie.
Nawet Konfederacja, w której przecież roi się od ruskich agentów, co nieubłaganym palcem wytyka jej pani red. Danuta Holecka bez względu na to, czy rządową telewizją rządzi pan Jacek Kurski z pierwszorzędnymi korzeniami, czy jakiś goj.
Teraz bowiem pan Jacek został przez Naczelnika Państwa spuszczony z wodą, być może gwoli uniknięcia ostentacji przy której nawet najbardziej wierzący i oddani wyznawcy mogliby zacząć nabierać wątpliwości, jak to możliwe, że propagandą zarówno obozu zdrady i zaprzaństwa, jak i obozu "dobrej zmiany", kieruje dwóch żydowskich braci Kurskich? Wyobrażam sobie, jak obydwaj musieli się z głupich gojów zaśmiewać podczas okazjonalnych spotkań w rodzinnym gronie.
Wracając tedy do Konfederacji, to ona też znalazła się na poziomie, oburzając się i potępiając, jak się należy. Na jej usprawiedliwienie można podnieść, że jest ona formacją nową, grupującą ludzi raczej młodych, którzy niekoniecznie muszą pamiętać wczesne lata 90-te, kiedy to Nasz Najważniejszy Sojusznik oraz Nasz Mniejszy Sojusznik Naszego Najważniejszego sojusznika, rozbierali Serbię, która po rozpadzie Jugosławii, była suwerennym państwem, jak - nie przymierzając - Ukraina.
Nawiasem mówiąc, ta cała Jugosławia zawsze przeszkadzała Niemcom, którzy traktowali ją - a Serbię w szczególności - jako enklawę ruskich wpływów w "swojej" to znaczy - niemieckiej części Europy. Kiedy zatem Jugosławia na skutek proklamowania niepodległości przez Słowenię i Chorwację - co Niemcy jeszcze tego samego dnia, jako pierwsze i początkowo jedyne państwo na świecie uznały - się rozpadła, a Bałkany zostały wepchnięte w otchłań krwawej wojny domowej, Niemcy uznały, że przyszedł czas na rozebranie samej Serbii. W tym celu w Kosowie wymyślony został specjalny naród "Kosowerów", którzy - podobnie jak Kosowery Donieckie, Ługańskie, Zaporoskie i Chersońskie - oczywiście zapragnęli własnego, niepodległego państwa.
Serbia nie chciała zgodzić się na oderwanie Kosowa, które dla niej jest rodzajem narodowej kolebki. Wtedy jednak Nasz Najważniejszy Sojusznik posłał nad Serbię bombowce, które wkrótce stłumiły serbski opór i w ten sposób Kosowery dostały niepodległe państwo. Wprawdzie nie wszyscy je uznają, podobnie jak nie wszyscy uznają przynależność Krymu do Rosji (do czasu naszej zabawy w mocarstwowość z panią Swietłaną - obecnie na łaskawym chlebie jakiejś bezpieki - to nawet prezydent Łukaszenka tego nie uznawał), ale USA - jak najbardziej, a skoro USA, to - jak myślisz Koteczku? - Polska też. Co oczywiście nikomu nie przeszkadza w demonstrowaniu świętego, oburzenia i potępienia, bo - jak wcześniej zauważyłem - ludzie wprawdzie mają dobrą pamięć, ale krótką, co pozwala im to robić w poczuciu pierwotnej niewinności.
Teraz wszyscy się odgrażają, że "nigdy" nie uznają aneksji tych czterech kolejnych obwodów do Rosji. To oczywiście bardzo pryncypialnie, ale warto przypomnieć, co powiedział Churchill premierowi Mikołajczykowi, gdy ten powiedział mu, iż Polska "nigdy" nie zgodzi się na oddanie Wilna i Lwowa. Mruknął wtedy: hmm, nigdy, nigdy... To jest słowo, którego nikomu nie można zabronić wymawiać.
W związku z tym co nam zaszkodzi przypomnieć, a jaki sposób Wilno i Lwów znalazły się w granicach ZSRR, które Nasi Sojusznicy uznali w Jałcie? Otóż kiedy na podstawie paktu Ribbentrop-Mołotow, Armia Czerwona "wkroczyła" na terytorium Rzeczypospolitej, to najpierw "zajęła" to znaczy - "wyzwoliła" Wilno, a następnie przekazała je Republice Litewskiej. Aliści naród litewski już nie mógł się doczekać, kiedyż wreszcie dołączy do szczęśliwej rodziny narodów sowieckich i wystąpił do Ojca Narodów, Józefa Stalina, ze stosowną prośbą. Ojciec Narodów na takie supliki nie mógł oczywiście pozostać głuchy, ale - jak mawiał Kukuniek - wszystko musiało odbyć się demokratycznie, toteż na "Zachodniej Ukrainie" i "Zachodniej Białorusi" stosowne wybory odbyły się zaraz po "wkroczeniu", a wybrane w ten sposób władze wystąpiły ze stosownymi prośbami, które zostały uwzględnione.
A dlaczego w Jałcie Nasi Sojusznicy uznali te zdobycze Sojusznika Naszych Sojuszników? Bo go potrzebowali nie tylko, żeby pokonać Niemcy, ale również - żeby pokonać Japonię. Toteż - chociaż na tym etapie trudno to sobie jeszcze wyobrazić - gdyby Nasz Najważniejszy Sojusznik z jakiegoś powodu potrzebował zimnego ruskiego czekisty Putina, albo ogólnie - Rosji - na przykład dla sprawniejszego przeprowadzenia ostatecznego rozwiązania kwestii chińskiej, to przedstawiłyby prezydentowi Zełeńskiemu, czy jakiemukolwiek jego następcy, propozycję nie do odrzucenia; albo uzna rozbiór Ukrainy, albo nie dostanie ani jednej lufy i ani jednego naboju.
Zdaje się, że tym razem do prezydenta Zełeńskiego zaczyna coś docierać, bo doszedł do wniosku, że tym razem Putin nie blefuje, chociaż dwa dni wcześniej jeszcze się z niego natrząsał.
Warto przypomnieć, że w czasie przeprowadzania wyborów na Zachodniej Ukrainie, Zachodniej Białorusi i w Republice Litewskiej, Szechtery ani się nie oburzały, ani niczego nie potępiały. Przeciwnie - na tamtym etapie wszystkie Szechtery były za towarzyszem Stalinem ("a my wszyscy za towarzyszem Stalinem!") i w jego służbie wykonywały zadania delatorskie, policyjne i katowskie, między innymi - na polskiej ludności Kresów Wschodnich.
Na "Zachodniej Białorusi" krążył nawet taki anonimowy wierszyk: "Hop, naszy hreczanniki! Usie Żydy naczalniki, Usie Poliaki na wywoz, Biełarusy - w kołchoz!" Przypominam to, bo dzisiaj, kierując się mądrością obecnego etapu, Szechter z całym Judenratem "Gazety Wyborczej", wzywa do "denazyfikacji" Kremla. Chyba jednak nie chodzi mu o to, by swoimi bombami atomowymi Kreml został obrzucony przez bezcennny Izrael? W takim razie - kto ma "zdenazyfikować" Kreml? Jeśli nie Ukraińcy, to przede wszystkim - Rosjanie. Tak to sobie wykombinowały amerykańskie Szechtery, a nasz, tubylczy, "nawołuje".
No dobrze - ale skąd moglibyśmy mieć pewność, że "denazyfikacja" Kremla się dokonała? Myślę, że najbardziej przekonujące byłoby, gdyby Putin i cała jego kamaryla, została zapędzona do gazu przez żydowskie Sonderkomando, a następnie - spalona w krematoriach ("Nu cztoż, że dymią krematoria? Taż w nich przetapia się historia! Niewoli topią się okowy!"). Chodzi o to, że tylko Żydzi mają do nazistów specjalnego nosa, toteż najlepiej się nadają do przeprowadzenia "denazyfikacji" wszędzie, a już specjalnie na Kremlu, gdzie oprócz "nazistów" może się też błąkać wielu niewinnych cywilów.
A jeśli żydowska załoga byłaby niewystarczająca, to w kolejce stoi Arnold Schwarzenegger. Niedawno był w Polsce i pojechał na wycieczkę do Oświęcimia, gdzie zwiedził tamtejszy, chwilowo nieczynny obóz. Uprzedzając klangor, który znowu się podniesie w związku z tym określeniem, śpieszę wyjaśnić, że po tej wycieczce Arnold Schwarzenegger oświadczył, że "nienawiść należy eksterminować!"
To samo postulowałem jeszcze w pierwszych latach 90-tych kiedy w felietonie "Nienawiść znienawidzona", w odróżnieniu od Arnolda Schwarzeneggera, zastanawiałem się - jak to zrobić. Inspiracji dostarczyły mi entuzjastyczne opowieści o działalności żony Nelsona Mandeli, pani Mandeliny. Otóż pani Mandelina znienawidziła nienawiść do tego stopnia, że nieomylnym nosem nauczyła się wykrywać nienawistników, a jak już jakiegoś wykryła, to zawieszała mu na szyi płonącą oponę samochodową w taki sposób, że nienawistnik nie mógł się już od niej uwolnić.
Zrozumiałem wtedy, że nie wystarczy znienawidzić samej nienawiści, bo ona przecież nie unosi się w powietrzu na podobieństwo metanu, uwolnionego z "rozszczelnionych" przez nieznanych sprawców bałtyckich podmorskich gazociągów. Nienawiść zlokalizowana jest w nienawistnikach, więc jeśli - zgodnie z wezwaniem Arnolda Schwarzeneggera - mamy ją "eksterminować", to chyba jasne jest, że razem z nienawistnikami, bo przecież inaczej się nie da.
No dobrze - ale kto jest nienawistnikiem, jak takiego nienawistnika wykryć? Ach, to już proste, jak budowa cepa. Nienawistnik, to każdy, kto się z nami nie zgadza. W tej sytuacji nie ma rady, trzeba przystąpić do "eksterminacji", a w tym celu dobrze byłoby wykorzystać istniejącą infrastrukturę w Oświęcimiu i innych zachowanych, a chwilowo nieczynnych obozach, a także wykorzystać zebrane wcześniej doświadczenia, dzięki którym eksterminacja nienawiści przebiegałaby płynnie i bez zakłóceń. I to jest program na nadchodzący etap surowości.
Stanisław Michalkiewicz |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 20.10.22 |
Pobrań: 30 |
Pobierz () |
21.10.2022 Gigantyczny wzrost marży firm energetycznych to nowy podatek i sposób na zniszczenie mał |
To co jest bardzo dziwne w obecnym kryzysie energetycznym to synchronizacja katastroficznego wzrostu cen energii elektrycznej w praktycznie wszystkich krajach członkowskich Unii Europejskiej.
Można podejrzewać, że rozpoczęto likwidację małych i średnich firm za pomocą broni energetycznej. Wygląda to wręcz na wysterowanie celowo wysokich cen w celu eliminacji pewnych branż gospodarki. Ceny energii są stosowane jako sposób na likwidację działalności znienawidzonych prywaciarzy.
Dotarcie do świata składającego się z korporacji i rządów wydaje się być teraz znacznie bliższe realizacji. Innymi słowy rozpoczęto Wielki Reset...
Paradoksalnie likwidacja przedsiębiorczości odbywa się pod pretekstem działania "zasad wolnego rynku". Chodzi o przyjęte w Unii Europejskiej zasady stosowania ceny giełdowej megawatogodziny, która jest uzależniona od najwyższych osiągniętych cen, a ponieważ gaz wielokrotnie podrożał. Zatem cena na giełdzie jest wysoka, ze względu na wysokie koszty krańcowe wytwarzania najdroższego źródła w systemie czyli elektrowni gazowych. To właśnie doprowadziło do 25-krotnego wzrostu marży firm energetycznych! W szczegółach proceder opisano w portalu Globenergia Link.
Okazało się, że w 2021 roku koszt megawatogodziny (MWh) wynosił 442 zł w tym koszty węgla wynosiły 25% , 56% to koszty sprzedaży powietrza przez UE a 11% to marża wytwórców wynosząca około 51 zł/MWh. Każdy myśli, że gigantyczny wzrost cen prądu to skutek wzrostu cen surowców, przede wszystkim węgla. Polska już go nie ma gdyż wygasiła swoje górnictwo na rozkaz Niemców, a rządzący doprowadzili do tego, że w węglowej potędze, która miała węgla na 200 lat musi o niego żebrać i kupować węglopodobny muł z Kolumbii. Tymczasem z infografiki przygotowanej przez Globenergia wynika, że mimo podwyżki cen węgla w koszcie megawatogodziny w 2022 roku wynoszącym 1743 zł/MWh jedynie 9% ceny stanowią koszty węgla. Myli się też ten, kto sądzi, że ta horrendalna cena ma związek z procederem sprzedaży powietrza ETS. Jedynie 16% kosztów to certyfikaty na CO2! Okazuje się, że aż 72% gigantycznej ceny węgla to marża wytwórców! Dzieje się tak właśnie z powodu unijnej pseudo giełdy energii.
Link
Jak wiadomo większość korporacji produkujących prąd elektrycznych w Europie należy przeważnie do rządów. Można zatem podejrzewać, że głównymi beneficjentami tzw. "nadmiarowych zysków" będą budżety państw a monstrualne ceny energii to rodzaj domiaru dla przedsiębiorców i metoda na celową pauperyzację społeczeństwa. Innymi słowy nastąpi likwidacja firm i opodatkowanie ludzi za pomocą nowatorskiego podatku tak jak wcześniej za pomocą paliwa. Cena na stacjach benzynowych nijak się miała do cen ropy na rynkach i jasne stało się, że Polacy zostali przez Orlen opodatkowani. Ten sam numer robią teraz z energetyką.
To jest bardzo prosty mechanizm - rządzący dają ludziom pieniądze w formie rożnych dodatków. A potem usiłują im je jakoś odebrać, za pomocą inflacji i nowatorskich podatków jak ten orlenowy i energetyczne. Oficjalnie podatków nie zwiększają a mogą nawet udawać, że je obniżają, bo to jest niepopularne. Dowalmy w takim razie podwyżki nośników energii. Firmy mają gigantyczne zyski. Potem pojawia się ustawa, w której te ponadwymiarowe zyski w formie nadzwyczajnych podatków transferowane są z powrotem do budżetu. Ludzie się cieszą bo dostali dopłaty z własnych pieniędzy i nie rozumieją, że to opodatkowanie ich a nie tych znienawidzonych firm energetycznych.
Ostatnio gdy tylko pojawia się pomysł uczynienia czegoś ekologicznego od razu rośnie cena produktów i usług i jest drożej i gorzej. Energetyka nie była pierwsza. Koronnym dowodem na potwierdzenie tej teorii jest to co uczyniono w branży odpadowej i śmieciowej. Dawno dawno temu, gdy jeszcze w Polsce był kapitalizm, każdy mógł podpisać umowę na wywóz z śmieci z kilkoma konkurującymi przedsiębiorstwami. Postanowiono to udoskonalić rezygnując z wolnego rynku miał być jeden odpowiedzialny, i dzięki temu miało nie być śmieci w lesie. Okazuje się, że likwidacja konkurencji spowodowała wzrost cen wywozu śmieci o kilkaset procent, zależnie od gminy, śmieci leżą w lesie jak leżały i jeszcze trzeba je segregować! To samo teraz doświadczamy z prądem i paliwami grzewczymi.
Wystarczyło dopuścić pomysły zielonych komunistów, którzy wyzwalają Ziemię od ludzi.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/czy-gigantyczny-wzrost-marzy-firm-energetycznych-nowy-podatek-i-sposob-na-zniszczenie-firm |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 21.10.22 |
Pobrań: 33 |
Pobierz () |
21.10.2022 Bruksela ugięła się pod żądaniami Orbana |
Węgry zostały wyłączone z zaproponowanych przez Komisję Europejską limitów cenowych na gaz; nie będą one obejmować długoterminowych kontraktów, bez których dostawy gazu do naszego kraju stałyby się z dnia na dzień niemożliwe - poinformował w piątek przebywający w Brukseli premier Viktor Orban.
"Największym zagrożeniem dla Węgier były propozycje Komisji dotyczące energii. Gdybyśmy je przyjęli, ryzykowalibyśmy odcięcie dostaw gazu na Węgry w ciągu kilku dni" - napisał Orban na Facebooku. "To zagrożenie zostało dziś skutecznie zażegnane. Nie byliśmy sami i udało nam się wynegocjować uczciwe porozumienie" - dodał.
Podkreślił również, że ewentualne wspólne zamówienia gazu w Europie nie będą wiążące dla Węgier, więc "wszystkie opcje zamówień pozostaną otwarte". "To ważne, ponieważ możemy obniżyć cenę energii na Węgrzech tylko wtedy, gdy będzie więcej dostępnych źródeł i większa konkurencja na węgierskim rynku energii" - dodał Orban.
"To była długa walka, ale udało nam się obronić interesy Węgier" - podsumował szef węgierskiego rządu.
Pod koniec września 2021 r. Węgry podpisały 15-letni kontrakt z rosyjskim koncernem Gazprom na dostawy 4,5 mld metrów sześc. gazu rocznie.
Premier Węgier przebywa w Brukseli na szczycie przywódców Unii Europejskiej, w trakcie którego omawiane są między innymi kwestie powstrzymania wzrostu cen energii.
Źródło: PAP
------------------------------
Kazik coście skur..syny uczynili z tą krainą
Link |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 21.10.22 |
Pobrań: 31 |
Pobierz () |
21.10.2022 Jest inflacja i jest drogo? |
Bo: gaz jest "drogi"
"W środę po godz. 17.40 gaz ziemny w holenderskim hubie TTF w kontraktach listopadowych drożał o 0,2 proc. do 113,4 euro za MWh. Taniały z kolei kontrakty na gaz z dostawą w grudniu do 137,4 euro za MWh.
W środę po południu gaz w kontraktach na listopad drożał o 0,2 proc. do 113,4 euro za MWh. Gaz w kontraktach na grudzień taniał z kolei o ok. 3 proc. do 137,4 euro za MWh
W środę rano kontrakty listopadowe wyceniane były na ponad 109 euro za MWh. Kontrakty grudniowe oscylowały z kolei w ok. 138 euro za MWh.
W dniu ataku Rosji na Ukrainę, 24 lutego br., za gaz w holenderskim hubie TTF płacono ponad 128 euro za MWh. W szczytowym momencie notowania przekraczały 349 euro za MWh. (PAP)"
2022-10-19
https://www.bankier.pl/wiadomosc/W-srode-po-poludniu-listopadowe-kontrakty-na-gaz-lekko-w-gore-8425657.html
Bo: benzyna jest "droga"
BENZYNA
USD/galon 2,69 * 5zl = 13,45zl / 3.8 = 3.53zl/litr
(3.8 = ilość litrów w galonie benzyny)
Bo: DIESEL jest "drogi"
DIESEL
USD/tona 1 093,88 * 5zl = 5469.4zl / 1176 = 4.65zl/litr
(1176 = ilość litrów w tonie DIESLA)
https://www.bankier.pl/surowce/notowania
Bo: węgiel jest "drogi"
DATA ARA INDEX RB INDEX
2022-10-19 267.00 245.50
2022-10-18 266.65 246.35
2022-10-17 269.50 247.25
2022-10-14 274.50 246.35
2022-10-13 273.50 252.35
2022-10-12 280.00 262.50
2022-10-11 266.15 246.65
Cena w USD/t, kontrakty miesięczne
https://www.wnp.pl/gornictwo/notowania/ceny_wegla/
srednio +/- 270 * 5zl (zaokrąglony kurs usd) = 1350zl/t
Bo: prąd jest "drogi" i faktycznie jest (ponad 100% ale nie 700%)
Rynkowa cena energii elektrycznej (RCE)
Data;Godzina;RCE[zł/MWh]
2022-10-20; 7; 898,22
2022-10-20; 8; 896,44
Rok temu
2021-10-20; 7; 397,46
2021-10-20; 8; 408,40
https://www.pse.pl/dane-systemowe/funkcjonowanie-rb/raporty-dobowe-z-funkcjonowania-rb/podstawowe-wskazniki-cenowe-i-kosztowe/rynkowa-cena-energii-elektrycznej-rce
Więc skąd taka inflacja i drożyzna?
-------------------------------------
"Wzrost ZYSKU firm energetycznych to WYŻSZY PODATEK..."
Słowo "marża" jest pojęciem handlowym, i jako podstawowy wskaźnik, wykorzystywanym w analizie rentowności "biznesu". Znaczy tyle co procent od "interesu", czyli stosunek zysków do przychodów. Obliczany poprzez podzielenie zysku brutto (tj. przychodu ze sprzedaży minus koszt) przez przychód ze sprzedaży.
Gdyby klienci firm energetycznych mieli na rachunkach wyszczególnioną pozycję "zysku" zamiast eufemistycznej "marży", to nawet prosty człowiek, zadał by sobie pytanie, a dlaczego zysk jest większy od kosztów dostarczanej energii.
A tak, jak w tytule przełkną ten "nowy" podatek, tak jak całą "rodzinę" opłat: "stała", "zmienna", "abonamentowa", "przesyłowa", nie mówiąc już o energii, która może być "czynna" lub "bierna"...
Oczywiście jest to sposób na zniszczenie nas ludzi. Oczywiście, żadne prywatne, niezależne firmy też nie są globalnym psychopatom potrzebne. Czy w Auschwitz istniała jakaś prywatna przedsiębiorczość? |
Licencja: |
O/S: |
Wersja: |
Dodano: 21.10.22 |
Pobrań: 30 |
Pobierz () |
|
|
|
|
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|