Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
I i II "Solidarność"
Już w grudniu 1981 r. L. Wałęsa stanowczo odmawiał zwołania statutowych władz "Solidarności", nawet wówczas, gdy nie groziło to już żadnymi represjami. Obecni w kraju członkowie Komisji Krajowej bezskutecznie domagali się tego przez osiem lat (od 1987 r. zorganizowani jako Grupa Robocza KK, później w ramach Porozumienia na rzecz Demokratycznych Wyborów w NSZZ "Solidarność"). Wieloletnia, niezgodna ze statutem związku współpraca Wałęsy z grupami nieformalnymi, służyła osłabieniu NSZZ Solidarność i wyeliminowaniu ze struktur decyzyjnych aktywnych i bezkompromisowych działaczy - na rzecz grupy - która zdominowała oblicze "odnowionej" "Solidarności" podczas obrad okrągłego stołu.
Andrzej Gwiazda mówił wprost:
"Po stanie wojennym, kiedy powstała możliwość jawnego działania "Solidarności", 26 członków KK wystąpiło do przewodniczącego KK z formalnym wnioskiem zwołania zebrania. Przewodniczący KK, Lech Wałęsa (w "Solidarności" nie było nigdy stanowiska przewodniczącego Związku) odmówił wykonania statutowego obowiązku, a sygnatariuszom wniosku wydał absurdalny zakaz działalności. "Solidarność" nie przygotowała stanowiska do rozmów z władzami. Przy okrągłym stole po tzw. "solidarnościowej stronie" zasiedli ludzie wyznaczeni przez Wałęsę, w większości wywodzący się z elit PRL głęboko uwikłanych w system. Na stu członków KK, przy okrągłym stole znalazło się tylko czterech. Po obu "stronach" było wielu tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa, co do tej pory jest główną przyczyną polskich kłopotów z lustracją i korupcją."
Nowa "Solidarność" miała zostać zbudowana według wzorca nakreślonego przez Jacka Kuronia, podczas jego "konsultacji" z SB 14 września 1985 roku.
Z "Notatki" z rozmowy płk. Wacława Króla i mjr. Jana Lesiaka z Departamentu III SB MSW z Jackiem Kuroniem, dowiemy się:
"W przypadku znalezienia formuły porozumienia TKK - zdaniem J. Kuronia - winna zobowiązać się do wydania polecenia rozwiązania wszystkich struktur konspiracyjnych i swojego przedstawicielstwa na Zachodzie. Ocenia, iż takiej decyzji TKK podporządkowałby się cały układ organizacyjny. Poza tą decyzją - wg J. Kuronia - pozostałaby "Organizacja Solidarności Walczącej" oraz różne - jak z ironią podkreślił - "partie polityczne", co jednak nie miałoby - jak stwierdził - większego znaczenia;
- stwierdził, iż wiadomo mu, że były ze strony władzy propozycje ewentualnego reaktywowania "Solidarności". Odmówił odpowiedzi co do czasu, miejsca i osób w nich uczestniczących. Propozycje sformułował następująco:
a) eliminuje się z nazwy związku słowo "Niezależny",
b) struktura organizacyjna tylko branżowa
c) związek przyjmuje na siebie odpowiedzialność za aktywny udział w łagodzeniu nastrojów społecznych wynikających z obniżenia stopy życiowej oraz za rozwiązanie problemów ekonomicznych,
d) sporządzona zostaje liczba osób, które nie mogą być członkami tego związku.
W ocenie J. Kuronia były to propozycje, które mogły stanowić podstawę do negocjacji. Jednak skończyło się tylko na propozycji. TKK traci wpływy w zakładach pracy. Działalność prowadzona w konspiracji jest mało efektowna. Na obecnym etapie nawet niepotrzebna. Jednak członkowie TKK nie mogą się ujawnić ze względów prestiżowych. W sumie są w sytuacji bez wyjścia i prawdopodobnie "niedługo ich wyłapiecie".

Ludzie, którzy w roku 1989 zasiedli do rozmów z komunistami świadomie zrezygnowali z relegalizacji NSZZ "Solidarność" i wyrazili zgodę na powołanie nowego związku na podstawie ustawy z 1982 r.
"Udało nam się uzyskać - chwalił się wówczas na posiedzeniu Biura Politycznego PZPR Aleksander Kwaśniewski - bardzo ważne i z politycznego punktu widzenia ogromnie doniosłe oświadczenie, iż to, o co zabiega Solidarność, jest legalizacją, a nie relegalizacją. Skutki relegalizacji oznaczałyby podważenie decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego i delegalizacji "S".
W ocenie Kwaśniewskiego takie właśnie rozwiązanie utrudniało związkowi podjęcie "ewentualnych roszczeń rewindykacyjnych" dotyczących majątku skonfiskowanego przez władze po wprowadzeniu stanu wojennego, a także utrwalało podział w związku między Wałęsą a jego oponentami.
17 kwietnia 1989 roku w wyniku umowy okrągłego stołu, sąd zarejestrował nowy związek o nazwie NSZZ "Solidarność". Statut związku został uzupełniony o aneks, w którym zawieszone zostały artykuły sprzeczne z ustawą o związkach zawodowych z 1982 r., m.in. prawo do strajku. Za reprezentację związku uznawano Krajową Komisję Wykonawczą (do nowego krajowego zjazdu delegatów), a nie wybraną w 1981 r. Komisję Krajową.
Andrzej Gwiazda nie miał wątpliwości, że pierwszą i drugą "Solidarność" łączyła tylko nazwa:
"Zarejestrowano zmieniony statut (zmiany dotyczyły paragrafów - 5, 11, 19, 23, 24, 33 i 34). Zmiany statutu zostały zatajone przed członkami. Do dzisiaj nie wiadomo, kto tych zmian dokonał. Wałęsa ogłosił, że w czasie stanu wojennego wygasły mandaty członków KK, jak i wszystkich innych władz Związku, z wyjątkiem mandatu przewodniczącego KK. Administracja przyznawała status legalności (np. lokal na działalność) tylko strukturom organizowanym przez ludzi wyznaczonych przez Wałęsę. Kto nie godził się z brakiem demokracji, miał tylko jedno wyjście - mógł się do Związku nie zapisać. Według różnych szacunków, do drugiej "Solidarności" zapisało się od jednej czwartej do jednej trzeciej członków pierwszej. Na Zjazd nie zaproszono członków Komisji Krajowej i Komisji Rewizyjnej (paragraf 18 statutu - "Do kompetencji Zjazdu należy rozpatrywanie sprawozdań Komisji Krajowej i Komisji Rewizyjnej").
Nie podjęto żadnej próby legalizacji samowolnych działań Wałęsy dla zachowania choćby formalnej ciągłości z pierwszą "Solidarnością". Mimo to I Zjazd nowej organizacji nazwano II Zjazdem "Solidarności". Popularność Wałęsy, poparcie jakiego udzieliły mu władze PRL, Kościół i demokratyczny Zachód pozwoliły mu złamać statut i podeptać demokrację. "Solidarność" przestała istnieć, nawet nie została zgodnie ze statutem rozwiązana."

Uśmiercając, na wniosek samozwańczych negocjatorów "strony społecznej", NSZZ "Solidarność", powołano de facto do życia nowy związek, którego zadanie miało polegać na powstrzymaniu roszczeń rewindykacyjnych świata pracy.


Od siebie dodam zilustrowanie tej sytuacji przez Mirosława Rymara - Link
 
Dodane przez prakseda dnia wrze¶nia 02 2014 08:46:27 · 9 Komentarzy · 14 CzytaÅ„ · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
GratulujÄ™ strony i oczekujÄ™ aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.