|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Wywiady blogerów - Aleksander Ścios część II i III |
|
|
4. Z kim nawiązać sojusze a kogo trzymać na dystans?
Aleksander Ścios :
Domyślam się, że w pytaniu chodzi o sojusze partyjne, polityczne. W obecnym układzie opozycja (a jest nią tylko PiS) nie ma żadnych szans na porozumienie z partiami parlamentarnymi. Istnieje mocny sojusz - wszyscy przeciwko PiS - i stanowi on trwały element polskiej sceny politycznej. Dlatego o wygranych wyborach będziemy mogli mówić tylko wówczas, gdy PiS będzie w stanie stworzyć samodzielny rząd. Każda koalicja posłuży do zniszczenia tej partii.
Nie wierzę natomiast, by istniała możliwość zjednoczenia „prawicy”. Głownie dlatego, że poza PiS-em stanowi ona konglomerat egzotycznych postaci i chorobliwych ambicji, ale również agenturalnych powiązań. Gdyby taka możliwość istniała, a środowiska prawicowe były dojrzałe i odpowiedzialne, integracja nastąpiłaby już po tragedii smoleńskiej. Wybory prezydenckie rozwiały wszelkie wątpliwości i pokazały wyraziście, kto jest kim na „polskiej prawicy”. Dlatego sądzę, że w ocenie rzeczywistych intencji i wartości poszczególnych środowisk, warto stosować „optykę smoleńską”. To prawdziwie polski, narodowy punkt widzenia.
5. Co sądzi Pan jako bloger o portalach i blogach politycznych? Czy mogą być formą oddziaływania na rzeczywistość czy to tylko takie internetowe bicie piany? Ma Pan swoich faworytów lub ulubione adresy?
Aleksander Ścios :
Od kilku lat Internet staje się jedynym miejscem wolnej wymiany myśli, a zatem w sposób naturalny rośnie również znaczenie blogów politycznych. Naturalny, bo żyjemy w państwie, które nie posiada wolnych mediów. Portale i blogi wypełniają tę istotną lukę, stając się faktycznymi przekaźnikami informacji. Dzieje się tak, ponieważ wszystkie tzw. wiodące media są składowym elementem aparatu władzy i stojąc na straży jej interesów nie mogą być traktowane jako rzecznicy społeczeństwa.
To na blogach politycznych trwa autentyczna dyskusja i pojawiają się informacje, których próżno szukać w tzw. mainstreamie. Sądzę nawet, że wielu znanych pracowników medialnych szeroko korzysta z przekazu blogerskiego, a część z nich, (działając anonimowo) wykonuje na blogach zlecone zadania. Ci ludzie doskonale zdają sobie sprawę z zagrożenia, jakie dla ich profesji – rządowych propagandystów, stwarza wolna od cenzury wymiana poglądów.
Istnieje dość skuteczny sposób na zwiększenie roli przekazu internetowego i uczynienia z niego ważnego narzędzia w walce o prawdę. Wielokrotnie namawiałem, by w całości odrzucać przekaz ośrodków propagandy, nie dyskutować z ich tezami, ignorować ich produkcje, nie uwiarygodniać mianem dziennikarzy i nie podejmować propagowanych tematów i interpretacji. Traktować w sposób identyczny, jak traktowaliśmy „media” PRL-u, gdy nikomu z prawdziwych opozycjonistów nie przyszłoby do głowy dyskutować z tezami „Trybuny Ludu” czy „Żołnierza Wolności”. Niestety istnieje fatalna „pokusa polemiki”, w której ujawnia się porażająca niedojrzałość niektórych środowisk blogerskich i prawicowych. Dla wielu z nich, przekaz ośrodków propagandy stanowi podstawę własnych refleksji i zakreśla obszar zainteresowań. Dotyczy to również polityków PiS-u, którzy podążają bezwiednie za licznymi „wrzutkami” i prowokacjami funkcjonariuszy medialnych i podejmują tematy dalekie od spraw istotnych.
Myślę, że szczególnie w okresie wyborczym, trzeba budować samodzielny przekaz, proponować własną narrację i treści, ujawniać sprawy nieobecne w rządowych mediach, ukazywać rzeczywiste mechanizmy i intencje władzy.
Z całą pewnością wolno powiedzieć, że publikacje blogowe i aktywność internetowa znajduje odbicie w realnych działaniach. Chodzi nie tylko o różnego rodzaju cenne inicjatywy społeczne powstałe w środowiskach blogerskich (Stowarzyszenie Blogmedia24 jest tu doskonałym przykładem efektywności) ale również o konkretne decyzje i wypowiedzi polityków, aktywność posłów (interpelacje) czy publikacje mainstreamowe. Jestem wręcz przekonany, że jeśli odczuwamy odradzanie się świadomości społecznej i powolne uwalnianie od fałszu propagandy – zawdzięczamy to w dużej mierze roli przekazu internetowego.
Ten proces oddziaływania na rzeczywistość, możemy obserwować szczególnie po tragedii 10 kwietnia, gdy blogi internetowe stały się jedynym miejscem, w którym trwa rzeczywiste śledztwo smoleńskie. Publikacja „Białej księgi. Pytania w sprawie katastrofy smoleńskiej” oraz potwierdzenie i wykorzystanie w toku prac parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy wielu wątków obecnych w dyskusjach blogerskich – jest również dowodem na mocny związek Internetu z rzeczywistością.
Trudno byłoby mi wymienić głównych „faworytów lub ulubione adresy”. Zaglądam w wiele miejsc Internetu i korzystam z dziesiątek polskich i zagranicznych portali. W zależności od potrzeb i tematyki. W sprawach Rosji np. kresy24.pl, svobodanews.ru, marker.ru., OSW, compromat.ru, ale też propagandowy polish.ruvr.ru. Zawsze czytam blog FYM-a i księdza Isakowicza-Zaleskiego.
6. Smoleńsk. Słowo klucz do zrozumienia rzeczywistości po 10 kwietnia. Wypadek, zamach przenicowany na rosyjski bardak czy kombinacja operacyjna z udziałem kilku służb specjalnych? Kiedy wg Pana wypłynie prawda?
Aleksander Ścios :
Smoleńsk jest nie tylko kluczem do zrozumienia rzeczywistości po 10 kwietnia, ale stanowi wydarzenie finalne, bilansujące cały okres III RP. Jest najgłębszym aktem oskarżenia wobec tworu powołanego na mocy paktu „okrągłego stołu”. Bez utrwalania tego układu, bez stałej obecności rosyjskiego „trzeciego elementu”, bez oparcia rządów PO na najbardziej prymitywnych reakcjach społecznych – nie byłoby tej tragedii. Stanowi „ukoronowanie” dwudziestolecia III RP i okresu rządów PO-PSL, wieńczy bandycką misję tzw. dziennikarzy i ich mediów, jest ostatecznym sukcesem polityki łajdaków i zdrajców, nienawidzących polskości i dążeń polskiego narodu.
O prawdziwości tej tezy świadczą reakcje po tragedii. Nie były tylko znakiem głupoty bądź zaprzaństwa. Trzeba je postrzegać jako naturalne i zgodne z racjami nielicznej, wynarodowionej grupy bękartów zamieszkującej terytorium Polski. Ci ludzie oczekiwali takiego finału, był przez nich pożądany, upragniony i potrzebny. Dla nich - śmierć w Smoleńsku nie oznaczała tragicznej zagłady elity narodowej, polskiego prezydenta i dziesiątków wartościowych postaci życia publicznego. Ta śmierć przynosiła bowiem uspokojenie ich lęków, karmiła nienasyconą nienawiść i otwierała drogę do totalnego zagarnięcia państwa. Likwidowała przeszkody i pozwalała rabom na powrót do kremlowskiej „macierzy”. Ludzie nie posiadający więzi z własnym narodem i jego tradycjami, nie mogli smoleńskiej tragedii nadać innego wymiaru, niż wynikało to z ich ograniczeń, potrzeb i oczekiwań.
Pora, żebyśmy zrozumieli tę prawdę i nie uciekali przed świadomością podziału na My i Oni. Nie po to, by dzielić lecz po to, by ujść z życiem. „Optymizm nie zastąpi nam Polski” – pisał Mackiewicz w roku 1944. Im szybciej pozbędziemy się złudzeń i dostrzeżemy, że tragedia smoleńska ukazała najgłębsze, najtrwalsze, bo tworzone od dziesięcioleci podziały – tym większą mamy szansę obrócić w dobro ofiarę tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem.
Za tym, że mamy do czynienia z działaniem zorganizowanym i celowym, przemawiają co najmniej trzy przesłanki faktyczne zaistniałe po 10 kwietnia:
- prowadzenie kompleksowej, spójnej i wielowymiarowej kampanii dezinformacji w zakresie relacjonowania przebiegu zdarzenia i ustalenia jego przyczyn, wszczętej natychmiast po tragedii oraz jej kontynuowanie w formie wspólnych działań władz FR i III RP. Dezinformacja jest bronią używaną wówczas, gdy zachodzi potrzeba wprowadzenia odbiorcy w błąd, gdy trzeba go oszukać, by ukryć prawdę niewygodną i niebezpieczną dla interesów sprawcy. Zastosowanie dezinformacji na taką skalę, tuż po tragicznym wydarzeniu dowodzi, że temat przewodni oraz jego wsporniki zostały ustalone wcześniej.
- zawarcie tajnego porozumienia między Donaldem Tuskiem i Władimirem Putinem, na mocy którego pracujące w Smoleńsku wojskowe komisje – polską i rosyjską, zastąpiono rosyjską komisją gen. Anodiny, oddając tym samym w ręce Rosji całe postępowanie w sprawie katastrofy i pozbawiając Polskę jakichkolwiek narzędzi do jej zbadania,
- odrzucenie przez Sejm III RP wszystkich uchwał i rezolucji dotyczących postępowania w sprawie tragedii smoleńskiej, tj.: rezolucji w sprawie wezwania Prezesa Rady Ministrów do wystąpienia do władz Federacji Rosyjskiej o przekazanie stronie polskiej prowadzenia postępowania w sprawie katastrofy samolotu TU-154 z dn.6.05.2010 (Druk nr 3032), rezolucji wzywającej Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska do podjęcia działań zmierzających do rzetelnego wyjaśnienia przyczyn katastrofy z dnia 10 kwietnia 2010 r. specjalnego samolotu TU-154M z polską delegacją na pokładzie z dn. 23.09.2010 (Druk nr 3477) , projektu uchwały w sprawie stanowiska Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej wobec końcowego Raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego dotyczącego przyczyn katastrofy TU-154M z 10 kwietnia 2010 r. z dn. 13.01.2011 (Druk nr 3791), projektu uchwały w sprawie stanowiska Sejmu RP wobec potrzeby wyjaśnienia wszystkich przyczyn katastrofy TU 154M z 10 kwietnia 2010 r. z dn. 18.01.2011 (Druk nr 3792), rezolucji w sprawie wezwania Rady Ministrów do niezwłocznego podjęcia działań na forum międzynarodowym w celu prezentacji polskiego stanowiska w sprawie badania przyczyn katastrofy polskiego statku powietrznego Tu-154M na terytorium Federacji Rosyjskiej w dniu 10 kwietnia 2010 roku z dn. 10.02.2011 r. (Druk nr 3882)
To bezprecedensowe działanie „reprezentantów narodu” oznacza, że mamy do czynienia z jasno wyrażonym oficjalnym stanowiskiem grupy rządzącej: nie będzie zgody na badanie sprawy śmierci polskiego prezydenta, nie będzie woli politycznej, by wyjaśnić okoliczności tragedii. Oznacza również pełne przyzwolenie na realizację rosyjskiego scenariusza.
7. Czy istnieje "polska frakcja" w służbach specjalnych? Tu i za granicą? Które służby "polskie" przeznaczyłby Pan do reformy a które do likwidacji? Wywiad/ kontrwywiad czy wojskówka/ cywilny?
Aleksander Ścios :
W III RP służby są organem wykonującym polityczne dyrektywy, co w praktyce czyni z nich narzędzie służące utrzymaniu władzy różnych grup interesów, politycznych i ekonomicznych. Cztery lata rządów obecnego układu doprowadziły do zniszczenia pro państwowej misji służb i uczyniły z nich „zbrojne ramię” partii rządzącej. Analogie z PRL są w pełni zasadne, również dlatego, że o zadaniach dzisiejszych służb rozstrzygają byli funkcjonariusze bezpieki lub ludzie przez nich ukształtowani. Czynnikiem decydujących o degradacji służb było powierzenie stanowisk dowódczych ludziom z „klucza BMW” – (biernym, miernym ale wiernym) oraz rozpętanie spektakularnej „wojny służb” , która na wiele lat uczyniła z nich formacje niezdolne do zapewnienia bezpieczeństwa obywateli. Pamiętamy, że wszyscy nowi szefowie służb powołani przez PO-PSL rozpoczynali swoje rządy do czystek personalnych, wewnętrznych audytów, poszukiwania haków na poprzedników, niszczenia ich dokonań i pospolitego donosicielstwa. Takie praktyki, rodem z lat 30 Związku Sowieckiego zniszczą każdą formację. Burzą wzajemne zaufanie i uniemożliwiają współpracę między poszczególnymi służbami.
Jeśli nawet są w nich ludzie kompetentni i oddani swojej pracy, nie mają żadnych szans na awans. Dość dostrzec kaliber postaci stojących na czele służb, by zrozumieć, że są one dziś ostoją niekompetencji i politycznej dyspozycyjności. Decyzje o likwidacji miejsc pamięci (muzeum na Oczki), korzystanie z wzorców putinowskich czy sięgnięcie po doświadczenia byłych esbeków i partyjnych funków ( Skorża, Barcikowski) świadczą o powrocie do modelu peerelowskiego.
Ponieważ nie można zreformować czegoś, co jest zgniłe do fundamentów, nie może być mowy o jakiejkolwiek reorganizacji służb. Trzeba je zbudować od podstaw, w oparciu o ludzi młodych, nie uwikłanych w przeszłość kombatancką czy peerelowską.
W świadomości społecznej musi przestać funkcjonować mit (rozpowszechniany przez esbeków) jakoby opcja zerowa zagrażała bezpieczeństwu państwa. Prawdziwym zagrożeniem dla państwa i obywateli jest obecny, patologiczny układ. |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia czerwca 22 2011 07:35:02 ·
9 Komentarzy ·
249 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|