Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
KALENDARZ BORUSEWICZA
Pisałem już kiedyś, że dałbym wiele aby móc przestać reagować na wypowiedzi mojego byłego WZZowskiego kolegi Bogdana Borusewicza. A to dlatego, że większość z nich mierzi mnie dziś w takim samym stopniu jak sama postać je wypowiadająca. Niestety, chociaż człowiek ten dysponuje umiejętnością wypowiedzi zbliżoną do bełkotu równie mało sympatycznego "Bolka", to jednak pcha się do każdego możliwego mikrofonu z taką samą pasją jak jego pupil.
Nic więc dziwnego, że kiedy tak zwana władza porażona została paniką przed sobotnim marszem protestacyjnym, to właśnie nasz eksportowy marszałek ruszył do propagandowego ataku. Postanowił upomnieć się o prawo wyłączności do jednej ważnej grudniowej daty w naszym kalendarzu.

Jak donosi gazeta Metro marszałek obwieścił:
"Jeśli PiS robi marsz 13 grudnia pod hasłem zagrożenia demokracji albo powtórzenia wyborów samorządowych, to oczywiście jest to wykorzystywanie tej daty do bieżących celów politycznych". Łatwo się domyślić, że obok określenia "wykorzystywanie" kluczowym słowem w tej kwestii ma być "oczywiście".
Równocześnie chwali się niebywałą pamięcią oznajmiając, że "...dla niego - człowieka, który pamięta tę datę - jest to rzecz niedopuszczalna".
Wyraźnie w jego przekonaniu my wszyscy "oczywiście" zapomnieliśmy nie tylko datę, ale w ogóle cały stan wojenny.
Otóż, niezupełnie. Tak się jakoś składa, że ja nie tylko pamiętam datę, stan wojenny, ale również dokładne "zasługi" słynnego "Borsuka", które mogłem poznać z bliska.

Według wspomnianej gazety marszałek Senatu uważa, że "bardzo wielu ludzi, którzy dzisiaj próbują zawłaszczyć grudzień 1981r. I grać nim politycznie to między innymi ci, którzy wówczas byli bardzo młodzi oraz ci, którzy podczas stanu wojennego nie byli represjonowani".
I tu ujawnia się stosowana w kółko perfidia postępowania Bogdana Borusewicza. Stały punkt jego wrednych ataków. Ta wracająca jak bumerang sugestia o jakimś specjalnym kombatanctwie, które ma mu dawać prawo do tej arogancji. Jakieś specjalne zasługi, które "oczywiście" nie mają podlegać żadnej kwestii.

Zastanawiam się więc, jaka chora logika każe Bogdanowi Borusewiczowi twierdzić, że młodzi ludzie maja mniejsze prawo do historii niż on sam? Czyż nie należało by założyć, że w myśl tej idiotycznej mentalności on sam nie miałby prawa rozprawiać o bohaterach drugiej wojny światowej, latach stalinizmu i wielu innych wydarzeniach historycznych, o których tak chętnie się wypowiada, ani też brać udział w obchodach jakichkolwiek rocznic tamtych wydarzeń.
Co ma oznaczać to skrajnie bezczelne i obraźliwe stwierdzenie o tych, którzy nie byli represjonowani?
Od kiedy miarą prawa do historii własnej ojczyzny mają być jakiekolwiek represje? Gdybyśmy przyjęli, że taką miarą miała by być np. ilość otrzymanych pał, uczestnictwo w starciach ulicznych, czy zwolnienie z pracy to nasz "bohater" musiał by zamknąć swoje niewyparzone usta raz na zawsze, zwłaszcza w obecności tych wówczas młodych ludzi.

Borusewicz stwierdza też: "Ale widzę problem w tym, że jakaś partia próbuje 13 grudnia zawłaszczać i wykorzystywać w polityce bieżącej".
Ten zarzut brzmi szczególnie ciekawie jeśli przypomnimy sobie, że we wrześniu 2010 roku Borusewicz był częścią inicjatywy domagającej się wyłączności prawa do oficjalnego obchodzenia rocznicy sierpnia dla rządzącej partii swoich kolesi. Czynił to wspólnie z równie "oczywistymi" symbolami waleczności co Wujec, Bogdan Lis czy Władysław Frasyniuk.
Borusewicz wykazuje jednak niezwykłą łaskawość oświadczając, że "Możemy demonstrować, ale w sposób racjonalny". Zapytam więc, czy sobotni marsz był wystarczająco racjonalny dla dzielnego marszałka?

W dalszej części jego wywodów następuje skrócony opis kombatanctwa stanu wojennego od skoku przez okno, strzałów, pogoni i całego zestawu niezbędnego do nabycia prawa wyłączności do daty 13 grudnia. Wszystkim urodzonym w tym dniu i chcącym obchodzić swe urodziny radzę więc, albo urodzić się ponownie albo strzelić, wyskoczyć przez okno i uciekać jakiejś pogoni, gdyż w innym przypadku najdzielniejszy z marszałków może oskarżyć o zawłaszczanie daty, a znając postępującą zaciekłość marszałka jutro może powstać specjalna komórka policji do wydawania mandatów za to anty marszałkowe przestępstwo.

W jego kombatanckiej laurce znajduje się również takie stwierdzenie: "Wokół siebie widziałem oczywiście i sytuacje fatalne, zdrady, ale także bohaterskich ludzi".
Tak się składa, że ja również to wszystko widziałem. Widziałem również to czego nie widział sam Bogdan Borusewicz, chyba, że patrzył by w tym czasie w lustro. Widziałem i co gorsze pamiętam jak przyszły marszałek stawał się częścią grupy zabijającej podziemną działalność. Pamiętam jak robił wszystko aby nie dopuszczać do działalności podziemnej wielu z powracających z więzień działaczy, tylko dlatego, że nie należeli do zaakceptowanej przez Wałęsę bandy przyszłych zdrajców. Pamiętam jak tym , którzy próbowali organizować się sami utrudniał jakiekolwiek kontakty. Pamiętam jak w sytuacjach kiedy i to nie pomagało posuwał się do puszczania w obieg bezpodstawnych oskarżeń o współpracę z bezpieką. Wystarczy zajrzeć do wspomnień wielu trójmiejskich działaczy. Pamiętam również dziwną amnezję przyszłego marszałka kiedy podziemni drukarze łatali stare urządzenia powielaczo podobne podczas gdy on sam nie mógł sobie przypomnieć co stało się z przysłanymi z zachodu powielaczami i materiałami. Pamiętam jak zacząłem otrzymywać do druku całkowicie bezsensowne zlecenia w postaci starych i nikomu niepotrzebnych przemówień. Pamiętam zmęczonych tym postępowaniem opozycyjnych przyjaciół wyjeżdżających z kraju. Pamiętam w końcu swoją własną decyzję o wyjeździe kiedy stało się jasne, że po powrocie Wałęsy z jego pijackich wczasów nikt z otoczenia dzielnego Borsuka nie chciał naszego działania.

Bogdan Borusewicz w swej nieprawdopodobnej arogancji zapędza się tak bardzo, że w pewnym momencie stwierdza: "To był powrót do przeszłości, do okresu stalinowskiego. Może nie z wyrokami śmierci, ale z tysiącami ludzi, którzy siedzieli w więzieniu, wyrzuconymi z pracy, dziennikarzami wyrzuconymi z redakcji, zamykanymi gazetami i tygodnikami(!)".
Zważywszy, że protest przeciwko, któremu Bogdan Borusewicz tak bardzo się buntuje był Marszem w obronie Demokracji i Wolności Mediów(!) to, to jego wyznanie ma dosyć szczególne brzmienie.

Podsumowując stan wojenny Bogdan Borusewicz stwierdza: "To odpowiedzialność tych, którzy wprowadzili stan wojenny".
I to jest jedyna rzecz, z którą się absolutnie zgadzam.
I dlatego właśnie dopóki Bogdan Borusewicz pełniący od lat funkcję trzeciej osoby w państwie nie pokaże nam w jaki sposób tych odpowiedzialnych rozliczył, to ja jego bezczelne rozprawy na temat stanu wojennego uważam za obrazę nas Polaków.

Lech Zborowski
wzzw.wordpress.com
 
Dodane przez prakseda dnia grudnia 15 2014 12:02:19 · 9 Komentarzy · 13 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.