 |
Nawigacja |
 |
 |
Użytkowników Online |
 |
 |
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
 |
 |
 |
 |
|
 |
O cenzurze wczoraj i dziś |
 |
 |
W spotkaniu uczestniczyli: Grzegorz Braun, Justyna Błażejowska i prof. Zbigniew Romek. Głos zabrał również wydawca książki Paweł Toboła-Pertkiewicz z wydawnictwa Prohibita. Podczas dyskusji rozmawiano nie tylko o cenzurze w PRL-u i barwnych losach autora, ale też np. o tym jak Adam Michnik cenzurował podziemne wydanie księgi cenzury, oraz o Eugeniuszu Smolarze - KO "Korzec" czy powodach wycofania się z wydania tej książki przez Narodowe Centrum Kultury, nazwane złośliwie "Narodowym Centrum Cenzury".
Grzegorz Braun:
Tę księgę każdy powinien przeczytać, nawet jeśli nie od deski do deski, to na wyrywki, ponieważ jest to jeden z fundamentów aktualnego porządku świata, który ciągle jeszcze, niestety, daje nam się we znaki. To jest najważniejsza demaskacja systemu komunistycznego, sowieckiego, na skalę całego bloku i szerzej, systemu. Najważniejsza być może od czasów tzw. rewelacji Światły w latach 50. do czasów powstania IPN.
Paweł Toboła-Pertkiewicz podziękował wszystkim prelegentom, a szczególnie autorowi książki oraz osobom, które przybyły na premierę do Domu Literatury, również naszemu portalowi, który przygotował relację z tego wydarzenia.
Dodał nieco przewrotnie:
Muszę podziękować jednej instytucji i jednej osobie, za to, że możemy się w tym gronie, miejscu i czasie spotkać, to jest Narodowemu Centrum Kultury, które gdyby wywiązało się z umowy z panem Tomaszem, to dzisiaj byśmy się nie spotkali [...] I panu dyrektorowi tejże państwowej instytucji, że się powstrzymała od wydania tej księgi - mimo zmarnowania kilkudziesięciu tysięcy złotych - ze "względów ważnych społecznie". Dzięki czemu moja prywatna inicjatywa będzie w stanie na tym zarobić. Jestem bardzo wdzięczny Narodowemu Centrum Kultury i panu dyrektorowi Dudkowi, że nie chciał, z jakichś nieznanych względów, zgodzić się na publikację tego tekstu. Z wielką dumą i honorem uważam, że jest to, w siedmioletniej karierze mojego wydawnictwa, najważniejsza publikacja, jaka dotychczas ukazała się.
Pretekstem do odmowy publikacji przez NCK były fragmenty wstępu Tomasza Strzyżewskiego, który mógłby "wywołać konflikty personalne". Jak zauważył Grzegorz Braun chodziło o braci Smolarów.
Prof. Zbigniew Romek, który jest autorem wstępu do książki, przedstawił krótką charakterystykę systemu cenzury w PRL.
To był rzeczywiście system. To nie był jedynie urząd, który ograniczał wolność słowa wPRL-u. Podstawowym zadaniem Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk było wciąganie do współpracy publicystów, dziennikarzy, redaktorów, autorów wszelkiego typu. I cała machina działała w taki sposób, aby to oni, auto cenzurując swoje teksty, zrobili podstawową pracę samoograniczania się w przedstawianiu różnych tematów, materiałów, w czasie pisania swoich prac naukowych, dziennikarskich, artykułów, tworzenia filmów itd. Cenzura miała spełniać rolę kosmetyczną i gdy badałem sprawy cenzury, zaglądałem do archiwów w Polsce, także w Moskwie, ku mojemu zdumieniu tych skreśleń, tych materiałów było naprawdę niewiele, nie dlatego, że zostały zniszczone (bo też były niszczone), ale to nie to było główną przyczyną. Do urzędu cenzury trafiały materiały, publikacje już ocenzurowane. Autocenzura działała wspaniale.
Cenzura zaś została zaszczepiona i zorganizowana na wzór i pod kierownictwem doradców sowieckich.
Tomasz Strzyżewski zatrudnił się jako radca w krakowskiej delegaturze GUKPPiW. Gdy zorientował się jak wygląda i czemu służy urząd, "podjął bezprecedensowe dzieło - na nocnych dyżurach w drukarni, w tych krótkich godzinach, gdy miał wyłączny dostęp do księgi zapisów i zaleceń, zaczął przepisywać ten tajny dokument." - przedstawiał działalność Strzyżewskiego Grzegorz Braun.
Pod pretekstem urlopu Strzyżewski wystąpił o paszport i w 1977 roku w sensacyjnych okolicznościach wyjechał z Polski przemycając przepisane materiały.
Justyna Błażejowska omówiła to co się działo po przyjeździe Strzyżewskiego do Szwecji,mówiła o jego próbach nawiązania kontaktu z paryską Kulturą i Radiem Wolna Europa.
Okazało się jednak, że wszędzie był ignorowany. [...] Tomasza Strzyżewskiego nikt nie znał, traktowano go niczym prowokatora, i tylko dzięki jego nieustępliwości i wielomiesięcznym staraniom materiały zaczęły wzbudzać coraz większe zainteresowanie zachodnich mediów.
Po pewnym czasie pojawiły się artykuły o PRL-owskiej cenzurze w The Times, zainteresowała się BBC i Wolna Europa, a same materiały trafiły też do Polski do KSSKOR.
Justyna Błażejowska zacytowała fragment dzienników Stefana Kisielewskiego, który był zszokowany listą tematów, których nie wolno było poruszać w PRL, (po tym gdy "Nowa" w 1977 roku je opublikowała). Lista była długa, nie wolno była pisać m.in. "o wybuchu gazu, o orzeczeniach Sądu Najwyższego, o szerokotorowej kolei z Katowic do Rosji, o licencjach zagranicznych, o handlu z Afryką Południową, o życzeniach Gierka dla Piaseckiego, o zburzeniu starych młynów we Wrocławiu, o produkcji cukru, o autorce Annie Prucnal, o szpitalach budowanych przez zagraniczne firmy, o Unitach, o umowach kooperacyjnych z NRF, o filmach Wajdy, o zatruciach żywnością, o chorobach zwierząt, o możliwościach emigrowania, o produkcji papieru, o Panoramie Racławickiej, o książce Bartoszewskiego, etc." Była tam też lista nazwisk zakazanych i podejrzanych.
Po kilku miesiącach Eugeniusz Smolar opublikował Czarną Księgę Cenzury na Zachodzie w wydawnictwie Aneks. "Mimo to stosunek emigracji pomarcowej do Tomasza Strzyżewskiego od początku był i pozostawał negatywny, czy wręcz wrogi". Przykładem był szkalujący Strzyżewskiego list pomarcowego emigranta Andrzeja Koraszewskiego, który do dziś nie przeprosił za swoje kalumnie i insynuacje.
Również później to środowisko zarzucało Strzyżewskiemu chęć wzbogacenia się i z roku na rok mówiło o coraz większych kwotach, jakich niby miał się domagać za zgodę na publikację. Urosła ona w ustach Smolara do miliona dolarów w roku 2009.
Rzecz polega na tym, że Tomasz Strzyżewski nie otrzymał za druk książki żadnego honorarium, bardzo szybko został bez środków do życia. Pracował w pralni, pizzerii, piekarni, przy rozładunku bananów. "Aneks" wydał dokumenty bez zawarcia jakiejkolwiek umowy wydawniczej, odpowiedni dokument przygotowano dopiero w 1981 roku, a więc 4 lata po ukazaniu się Czarnej Księgi Cenzury PRL. - kontynuowała Błażejowska. - W myśl tej umowy "Aneks" otrzymał tekst bezpłatnie, miał też pobierać 15% od wydań obcojęzycznych, do których jednak nigdy nie doprowadził.
Strzyżewski opowiedział też o swoim bardzo chłodnym przyjęciu po pierwszym przyjeździe do Polski w 1990 roku.
Spotkał się wówczas m.in. z Leszkiem Moczulskim. Strzyżewski reprezentował KPN na emigracji.
Tomasz Strzyżewski wystąpił do IPN o przeprowadzenie kwerendy i nadanie statusu pokrzywdzonego. Został też odznaczony przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jednak mimo upływu czasu "Czarna Księga" nie ukazała się w normalnym obiegu.
Grzegorz Braun:
Tomasz Strzyżewski otrzymał status pokrzywdzonego. [...] Okazało się, że w tych dokumentach do których Tomasz Strzyżewski otrzymał wgląd, nie zostały udostępnione dokumenty Departamentu I MSW, czyli PRL-owskiego wywiadu. Aliści dzięki pewnym zbiegom okoliczności to i owo jednak się zachowało. Zachował się skromny protokół brakowania akt Kontaktu Operacyjnego o pseudonimie "Korzec", ale w istocie, w nomenklaturze Departamentu I w pragmatyce wywiadu PRL-owskiego KO to była kategoria pełnej świadomej współpracy ze służbą. KO "Korzec" to Eugeniusz Smolar, ów emigracyjny wydawca, który nie tylko nie spieszył się z tym, żeby "Czarną Księgę" Polakom przybliżyć, ale jego edycja emigracyjna, z punktu widzenia Tomasza Strzyżewskiego, pozostawiała niejedno do życzenia.
Tomasz Strzyżewski zwrócił uwagę na fakt, że zamazywana jest świadomość tego, czym naprawdę była cenzura, że nie był to tylko GUKWiP, ale cały system autocenzury, począwszy od autorów, poprzez redakcje aż do owego urzędu. A sposób przedstawiania dzisiaj cenzury to zabieg manipulacyjny, służący środowiskom postkomunistycznym czy pomarcowym emigrantom.
Cenzura to jest czynność. To jest selekcja informacji, która jest przeprowadzana w celu wprowadzenia w błąd masowego odbiorcy przekazu medialnego wytwarzanego wówczas w PRL w mediach reżimowych i koncesjonowanych, a urząd cenzury służył kontrolowaniu szczelności cenzury stosowanej przez wewnętrzną cenzurę, która funkcjonowała w mediach, wśród ludzi, kadr, które obsługiwały media komunistyczne.
Strzyżewski zwrócił też uwagę, że cenzura jest jeszcze groźniejsza niż zwykłe kłamstwo. "Trudno jest wskazać, że ona [informacja] jest nieprawdziwa, ponieważ dla większości ludzi coś co składa się z samych prawd cząstkowych nie może być kłamstwem."
Twierdzenie, że dziennikarze w systemie medialnym komunistycznej Polski byli ofiarami tego urzędu, czyli ofiarami cenzury jest kłamliwe. Oprócz tej zewnętrznej cenzury, która służyła tylko kontrolowaniu szczelności cenzury stosowanej wewnątrz mediów, istniała również wewnętrzna cenzura, autocenzura.
Strzyżewski zacytował wypowiedzi kilku dziennikarzy i reżyserów, którzy stosowali tę autocenzurę w PRL. Nawet z tych wypowiedzi wynika, że podobny mechanizm autocenzury działa i obecnie, w III RP.
Obecny na sali Tomasz Michalak, który pracował przy pierwszym podziemnym wydaniu "Czarnej Księgi", podzielił się też pewną historią o tym jak "Czarna Księga Cenzury PRL" była cenzurowana przez Adama Michnika.
Byłem obecny przy sczytywaniu matryc przez Michnika w obecności Mirosława Chojeckiego. Matryce czytał Michnik i naradzali się co z tego należy jeszcze wyrzucić, nim matryce założymy na maszynę. [...] Michnik sczytywał z matryc, próbując pokazać palcem, co jeszcze Chojecki powinien wyrzucić, czyli sporządzić kolejną matrycę, bez zawartości jakichś tam fragmentów. O ile mnie pamięć nie myli, chodziło o rodziny pisarzy, którzy byli wyszczególnieni wówczas w tej księdze.
W trakcie dyskusji okazało się, że nie wszystkie redakcje podlegały instytucjonalnej cenzurze - niektóre posiadały przywilej, by cenzurować się same. Przykładem takiej cenzury na poziomie redakcji była "Polityka". Ma to swoje ślady w biuletynach wewnętrznych.
Grzegorz Braun:
To co w tej książce przeczytacie, to są dokumenty, które historia zna wyłącznie dzięki Tomaszowi Strzyżewskiemu, ponieważ część tego tekstu nie zachowała się w żadnym archiwum.
Mówiono też o cenzurze w III RP i o Tadeuszu Mazowieckim, "który wcale się nie spieszył z likwidacją cenzury, wręcz przeciwnie. Mowa była o tym, że cenzura się bardzo przyda do tworzenia tej otuliny propagandowej, do rozpościerania parasola nad działalnością rządu w okresie transformacji ustrojowej. Cenzura instytucjonalna, budynek przy Mysiej, zostaje zamknięta dopiero na początku roku 1990." (6 czerwca 1990 r.)
Prof. Romek odniósł się też do współczesności, mówił o naciskach, manipulacji, karierach, pieniądzach, poprawności politycznej, Unii Europejskiej - czyli powodach cenzury, czy autocenzury dzisiaj.
Cenzurze sprzyja też zamieszczanie ogłoszeń przez instytucje i firmy kontrolowane przez państwo - dodał Grzegorz Braun.
Relacja: Bernard
Blogpress.pl
FILM ze spotkania Strzyzewski i Braun: Link
Cenzura i Tomasz Strzyżewski
opublikowano: 21 XII 2014-12-21 Cenzura to jeden z tematów mniej chętnie podejmowanych w III RP. Samo słowo pada często, gdy czegoś się komuś zabrania, albo krytykuje czyjąś wypowiedź. Albo gdy redakcja dokonuje skrótów bez porozumienia z autorem, którzy rzadko z nich bywa zadowolony. Wspominają o niej czasem niszowe biuletyny IPN, a także, zawsze żartem, rozmaite kolorowe wydawnictwa, jak "PRL dla początkujących", "Dla zaawansowanych", "Dowcipy o PRL" itd. Ot, roześmiać się, zabawić, bo bywało więcej niż śmiesznie.
Rzadko tylko wspomina się o tym, że bywało naprawdę strasznie, a cenzura stanowiła wielopiętrowy, szczelny, doskonale zorganizowany system ucisku wolnej myśli i swobodnej wypowiedzi. Ciekawe, że jakoś ten temat nie trzyma się nawet prasy i wydawnictw tzw. drugiego obiegu, pełnej odkrywaczy prawd zapomnianych czy odplamiaczy historii. Z czasów podziemia w stanie wojennym (1981-1989) pamiętam dwa wydawnictwa. Pierwsze to cieniutka broszurka Kazimierza Bagińskiego napisana na emigracji, w latach 1947-49 pt. "Cenzura w Polsce", przedruk z paryskich "Zeszytów Historycznych" nr 8, wydany przez NOW-ą gdzieś w latach 80. Opisany przez niego system zniewolenia mentalnego i informacyjnego trwał z niewielkimi modyfikacjami przez 45 lat, uchylony dopiero w kwietniu 1990 roku.
"System dyktatury sowieckiej, który obecnie jest wzorem dla wszystkich krajów za żelazną kurtyną, uznaje wszelkie drukowane słowo za wyłączny przywilej partii komunistycznej, utożsamionej z władzą państwową. Nic nie może ukazać się w druku, co byłoby sprzeczne z bieżącą polityką partii. Cenzura jednak ma tam zadanie ułatwione, gdyż wszyscy redaktorzy i autorzy są tam mianowani i sami są cenzorami. Działają w ramach instrukcji, wyraźnych nakazów i zakazów, które otrzymują od swych władz partyjnych. Gorliwość ich jest zrozumiała, gdyż odpowiadają nie tylko swoją karierą, ale i głową. (...) Krytyka odbywa się również na rozkaz z góry, gdy już postanowiona została czyjaś likwidacja" - podsumowuje Bagiński esencję zaplanowanego starannie i realizowanego zjawiska cenzury.
Najistotniejsze było powołanie specjalnego urzędu na szczeblu centralnym, wojewódzkich, miejskich (lokalne występy artystyczne itp.) i we wszystkich wydawnictwach prasowych. 19 stycznia 1945 powołano przy MBP Centralne Biuro Kontroli Prasy, wkrótce przeobrażone w Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. W 1946 zatwierdził to dekret Rady Ministrów. Inne posunięcia organizacyjne to wydawanie zezwoleń na wszystkie rodzaje działalności wydawniczej, upaństwowienie i kontrola drukarń i papieru, włącznie z ręcznymi drukarkami używanymi przez prasę podziemną podczas okupacji niemieckiej, oraz - w późniejszych latach - z ograniczeniem dostępu do kserokopiarek tylko do osób upoważnionych. Po upaństwowieniu wytwórni papieru sprzedaż ograniczono do drobnego detalu, na wydawnictwa zaś były przydziały dokonywane także przez Urząd Kontroli, z jednoczesnym ograniczeniem nakładów. Scentralizowano następnie kolportaż. "Cenzura pisze dalej Bagiński obejmuje dosłownie wszystko, co jest drukowane. Nie tylko książki i stałe wydawnictwa, ale również programy koncertów, zawiadomienia o balu, nekrologi rozlepiane na kościołach [i drukowane w gazetach TB], ogłoszenia handlowe, bilety wizytowe". Obejmowała także nalepki na zapałki, treść znaczków pocztowych, naklejki na słoiki z dżemem, na puszki z konserwą turystyczną i klopsikami z "białka ogólnego", jak głosił skład. To z tych żartobliwych.
Drugie wydawnictwo dotyczące cenzury to "Czarna księga cenzury PRL" Tomasza Strzyżewskiego ("Aneks", Londyn 1977). Pracował on w cenzurze wojewódzkiej wKrakowie przez 19 miesięcy. Porażony tym, co ujrzał w pracy, postanowił działać przeciw cenzurze i w tym celu w całości ręcznie przepisał tzw. biblię urzędu cenzury, tj. "Książkę Zapisów i Zaleceń GUKPPiW w Warszawie", bezcenne oryginalne materiały instruktażowe dla cenzorów, i uciekł z nią do Szwecji, gdzie doprowadził do opublikowania materiałów. Strzyżewski, podobnie jak ogromna większość obywateli PRL stykał się z określeniem cenzura, ale nie wiedział o instytucjonalnym jej systemie. Wg Wikipedii zawartość teczek z dokumentami Służby Bezpieczeństwa PRL, dotyczącymi rozpracowywania Strzyżewskiego przez służby bezpieczeństwa PRL jest do wglądu w Internecie pod adresem: "archiwum skanów niektórych" Zbigniewa Lisieckiego skan zawartości teczki Tomasza Strzyżewskiego otrzymanej z IPN. Strzyżewski zauważył, podobnie jak Bagiński, że cenzura wymagała przede wszystkim autocenzury autorów dziennikarzy, redaktorów, pisarzy i naukowców. Po 30 latach istnienia w PRL były to już dobrze wytresowane kadry i prawie nie było potrzebne kontrolowanie ich. Nikt nie dyskutował już z zasadami ideologii marksistowskiej, nikt nie polemizował też z autorami zagranicznymi, o ile nie mieli stosownego debitu na rozpowszechnianie w Polsce. Ostatecznie znam sprawę z własnych doświadczeń. W latach 1961-62 moja Matka, Anna Rudzińska, przesiedziała 10 miesięcy w więzieniu, skazana praktycznie za posiadanie siedmiu stron tłumaczenia książki Feliksa Grossa, w której autor wyraził się następująco: "Lenin, podobnie jak Mussolini, uważał, że władzę należy zdobywać siłą". Chodziło o obrazę, jaką było porównanie Lenina do Mussoliniego.
Niemniej, nie na każdym można było polegać, poza tym instrukcje zmieniały się. Pewne osoby dozwolone musiały na jakiś czas zniknąć, inne pojawiały się nagle. Znikali po 1968 roku naukowcy, których wolno było już tylko cytować w wydawnictwach specjalistycznych, albo wydawać w nakładach 100 egz. w maszynopisie. I nie chodzi tu wcale o wyjeżdżających Żydów, ale i i innych osób, był to okres zaostrzenia sytuacji z różnych względów. Pewne tematy znikały z prasy, inne wałkowano do znudzenia, pewne dowcipy w kabaretach kojarzyły się pozytywnie, inne niepotrzebnie nasuwały wywrotowe myśli widzom. Dlatego konieczne były szczegółowe, zmienne przepisy.
Strzyżewski wydał właśnie po raz kolejny zbiór dokumentów cenzury PRL, tym razem szeroki, pt. "Wielka księga cenzury. PRL w dokumentach", z wprowadzeniem Zbigniewa Romka i własnym obszernym wstępem. Jest to już trzecia jego książka na ten temat (druga to "Matrix czy Prawda Selektywna? Anty cenzorskie retrospekcje", Wrocław, Wydawnictwo Wektory, 2006). Nawiasem mówiąc, pierwsza dziwnym trafem należy do licznej już biblioteczki książek utraconych przeze mnie w niewyjaśnionych okolicznościach, po prostu znikła z tej czy innej półki w tym czy innym czasie. I to nawet dwa razy. Strzyżewski w "Wielkiej księdze" opisał dzieje swojej pracy w cenzurze, dojrzewanie decyzji o ręcznym przepisaniu książki z instrukcjami i okoliczności wyjazdu na Zachód, a potem trudności z wydaniem "Książki Zapisów i Zleceń". Trudności te sprawiali przede wszystkim wydawcy z "emigracji post aparatczykowskiej", jak to określa, przede wszystkim Adam Bromberg, do 1965 roku w PWN i bracia Smolarowie. Kiedy w końcu londyński "Aneks" (Andrzej Koraszewski) zdecydował się wydać "Czarną księgę", zrobił to bez podpisania jakiejkolwiek umowy ze Strzyżewskim, dokonując zmian na własną rękę. Jerzy Giedroyc opowiadał mi w 1991 roku, że zetknął się z maszynopisem, ale nikt na Zachodzie nie wierzył, że to prawdziwe materiały, podejrzewano ubecką fałszywkę.
"Czarna Księga" zrobiła w Polsce piorunujące wrażenie. Polacy dowiedzieli się, jak metodycznie i systemowo są oszukiwani i jak kręci się im w głowach i sumieniu.
Tomasz Strzyżewski to trudny człowiek o paskudnym charakterze. Znam paru takich, niestety jest ich coraz mniej. Po ponad 30 latach "Czarna Księga" miała zostać oficjalnie wydana przez Narodowe Centrum Kultury, z dotacją Ministerstwa Kultury, a błogosławieństwa udzielił w 2007 roku ówczesny minister kultury, Kazimierz Ujazdowski. Niestety, jak pamiętamy, był to okres pisowski i minister także pisowski. Nic dziwnego, że już po dwóch latach spoczywania odłogiem w NCK, w nowych, lepszych, peowskich czasach, na swojej stronie internetowej oświadczyło ono, że "unieważnia przetarg" na wydanie "Czarnej księgi", bo nastąpiła "istotna zmiana okoliczności", mianowicie okazało się, że "wykonanie zamówienia nie leży w interesie publicznym", a nawet może mu "zagrozić". Po prostu Strzyżewski nie zgodził się na ocenzurowanie swego wstępu do II wydania książki. W międzyczasie pokłócił się także ze Stowarzyszeniem Wolnego Słowa i wystąpił z niego.
Z nowej/starej "Księgi cenzury w PRL" zacytuję tylko pierwszy passus, wystarczy, żeby się zorientować:
Dział V. Stosunki gospodarcze PRL z zagranicą (handel zagraniczny) (...) 2. W związku z występowaniem na terenie kraju niektórych chorób i szkodników roślin uprawnych, których ujawnienie może spowodować trudności w eksporcie płodów rolnych nie należy zezwalać na publikowanie żadnych informacji, dotyczących występowania i rozmieszczenia oraz nasilenia w całym kraju (...) następujących chorób i szkodników [łacińskie nazwy pomijam - TB]:
1.Bakterioza pierścieniowa ziemniaka
2.Głownie cebuli
1. Mątwik ziemniaczany
2. Ospowatość śliwy (szarka)
3. Rak bakteryjny pomidorów itd.
I dalej, dotyczące chorób zwierząt:
"3. 1. Pryszczyca
1. Choroba pęcherzykowa świń
2. bruceloza
3. białaczka (...)
4. nosacizna
5. pomór świń" itd.
Takie drobiazgi. 510 stron tego samego lub podobnego.
Chciałoby się cytować całą książkę, obejmuje ona wszystkie dziedziny życia w kraju, zdrowie, przemysł, kulturę, opiekę socjalną, wyznania i zalecenia. Szkoda tylko, że nie zawiera indeksu nazwisk, a może i nazw własnych i skrótów. Przydałyby się.
Tomasz Strzyżewski, "Wielka księga cenzury. PRL w dokumentach". Wydawnictwo Prohibita, Warszawa 2014
Recenzja ukazała się na portalu SDP
autor: Teresa Bochwic |
 |
|
Dodane przez prakseda
dnia grudnia 22 2014 13:10:06 ·
9 Komentarzy ·
17 Czytań ·
|
|
 |
 |
 |
 |
Komentarze |
 |
 |
Dodaj komentarz |
 |
 |
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Oceny |
 |
|
 |
Logowanie |
 |
 |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Shoutbox |
 |
 |
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
 |
 |
 |
 |
|