Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Czy kiedyś usłyszę chóralne: „pocałujcie mnie w dupę dziady” ?
Pomijam konflikt z Porozumieniem Zielonogórskim, które darzę podobnym "szacunkiem" i przede wszystkim skupiam się na nieprawdopodobnym kabotyńskim bełkocie, jaki płynie z ust ministra. Skala tandetnych socjotechnik, parawanów propagandowych i wybiegów służących tylko i wyłącznie mąceniu ludziom w głowach, nawet na mnie robi wrażenie, chociaż widziałem już wiele.

Z drugiej strony jest to robione tak topornie i niewiarygodnie, że oczy pieką. Zadanie każdej propagandy polega na odwracaniu ludzkiej uwagi od spraw, które chce się ukryć i przykuwaniu uwagi do rzeczy nieistotnych albo wygodnych dla propagandzisty.

Arłukowicz robi dokładnie odwrotnie, ma niezwykły dar do auto-kompromitacji i kompromitowania całego towarzycha tworzącego ten pożałowania godny rząd. W takich przypadkach zawsze należy sobie zadać pytanie, jak to możliwe, że taki człowiek jeszcze się utrzymuje na stołku. Niestety brakuje mi jednoznacznej odpowiedzi i muszę się odwołać do całego pakietu, dość klasycznego. Arłukowicz nadal pozostaje ministrem, bo to doskonałe tło dla słabiutkiej Ewki premier. Tusk zażartował sobie powołując Ewkę, ta z kolei od lat poniewiera Bartkiem z SLD i ma swojego chłopca do bicia.

Inną odpowiedzią jest odpowiedź przygnębiająca. Służba zdrowia zdycha i zwłaszcza w ramach tego rządu, nie ma takiego człowieka, który miałby odwagę przejąć pałeczkę po ministrze zdrowia.

Kolejny trop. Nigdy nie można wykluczyć modelowej dla tej sitwy sytuacji, mianowicie za Arłukowiczem stoi jedna koteria, za jego przeciwnikami inne. Dalej. Ewka premier nie może zdymisjonować ministra z tych samych powodów, dla których Tusk nie dymisjonował swoich - przyznanie, że lebiegi wchodzą w skład rządu.

Znalazłoby się jeszcze parę, no właśnie, nie tyle odpowiedzi, co podpowiedzi. Na przykład: chaos, totalna zgnilizna w szeregach, marazm, brak zdolności decyzyjnej i w końcu kłopoty samej Kopacz, o której coraz głośniej się mówi, że wyleci z fotela premiera. Nie wiem tylko, czy jest sens mnożyć podpowiedzi, skoro najważniejsze pytanie brzmi zupełnie inaczej. Ile jeszcze Polak wytrzyma? Przepraszam za brak oryginalności, ale prócz tej przysłowiowej michy i telenoweli w telewizorze są jeszcze kwestie ostateczne. Domyślam się, że w każdej rodzinie znajdziemy przynajmniej jednego wujka, siostrę, babcię, mamę, kuzyna, potrzebujących jeśli nie stałej, to częstej pomocy medycznej.

Nie mówimy przecież o talonie na czekoladę, czy też o wycieczce do Bułgarii. Mówimy o życiu i śmierci, o zdrowiu i kalectwie. To mało? Widać, że ciągle za mało, aby się przebudzić i zobaczyć, w jakim syfie i wśród jakich miernot na szczytach władzy przyszło nam żyć. Broń Boże nie oczekuję wyjścia na ulicę, czy innej krwawej demonstracji, chociaż w wielu i to europejskich krajach dawno doszłoby do zamieszek. Zastanawiam się głośno nad dużo łagodniejszą formą sprzeciwu, takim zwykły ludzkim: "pocałujcie mnie w dupę dziady".

Kiedy z polskich okien popłynie ta radosna melodia dająca początek kawałkowi normalności i kończąca ze skrajna paranoją? Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie? Jeśli ludzie ciężko chorzy, zdesperowani, de facto nie mający nic do stracenia idą do tych przychodni i szpitali jak baranki Boże na rzeź, to cholernie ciężko zachować w sobie skrawki optymizmu. Tym trudniej wypatrzeć iskierkę otuchy, gdy się widzi w telewizji to, co teraz widzę. Wybrani lekarze na urządzonej przez ministra masówce odczytują listy pochwalne dla władzy i mieszają z gnojem swoich kolegów.

I gdy się wydawało, że nic bardziej odrażającego się nie przydarzy, wtedy wstała "wybrana dziennikarka" i zaapelowała do koleżanek i kolegów redaktorów o poważne traktowanie "pakietu onkologicznego" przygotowanego przez wybitnego pana ministra Bartosza Arułkowicza. A może mnie się to wszystko śni, może nietrzeźwy jestem albo chory i majaczę.

Nie wiem, ale dopóki nie usłyszę chóralnego: "pocałujcie mnie w dupę dziady" nie chcę mi się budzić i trzeźwieć.

MatkaKurka
 
Dodane przez prakseda dnia stycznia 07 2015 09:13:03 · 9 Komentarzy · 30 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.