Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Solidarność. Niestety zabrakło Anny Walentynowicz.
Pojąłem, że solidaryzuję się z siostrą, gdy nie zjem ciastka na deser tylko dlatego, że ona została za coś ukarana właśnie brakiem deseru. A ja, jako jej brat, nie godzę się na taką karę i sam podobną sobie wyznaczam. Dziecinne prawda?

Jeżeli jacyś ludzie, powiązani choćby tylko kulturą i językiem, pracujący od siebie w odległości kilkuset kilometrów, w branżach luźno powiązanych, chcą osiągnąć wspólny cel, to strajkują razem. Cierpią razem. Bo strajk to nie jest leżenie brzuchem do góry. Strajk to nerwowe oczekiwanie na restrykcje, na pacyfikację. Strajk to strach o los rodzin, będących pod obserwacją ludzi, którzy dziesięć lat wcześniej nie zawahali się użyć karabinów.

W 1980 roku i stoczniowcy, i górnicy mieli wspólny cel. Chcieli pracować i godnie zarabiać. Nie było Internetu, telefony były blokowane. Nośnikiem informacji na linii stocznia - kopalnia były wagony. Na pełnych pisano kredą "Stoimy. Nie dajcie się!". Na pustych, wracających na Śląsk - "Nie damy się! Razem wytrzymamy".

Koalicja PO-PSL już siedem lat kontynuuje dziką prywatyzację Polski, rozpoczętą przez rządy Mazowieckiego, a ustaloną prawdopodobnie już w Magdalence. Dzika prywatyzacja polega na sprzedawaniu przedsiębiorstw poniżej ceny gruntu na którym są zbudowane i majątku trwałego, który zgromadziły. Prywatyzacja dokonywana jest pod pozorem nierentowności wykazanej w dokumentach ekonomicznych. Nierentowności, do której doprowadza zarząd narzucony przez władze, chcące doprowadzić do sprzedaży. Nierentowność wspierana jest obciążeniem przedsiębiorstw daninami publicznymi, które w całości idą na wsparcie biurokracji narastającej wokół koalicji. Biurokracji, która stanowiąc elektorat gwarantuje utrzymanie się koalicji przy władzy.

A to wszystko pod sztandarami dwudziestopięcioletniej wolności.

Z przykrością patrzyłem na fotografie z poprzedniej Barbórki, gdzie Tusk i Bieńkowska bawili się świetnie wśród ludzi dla których zaplanowali tragedię. Wśród ludzi, których nic nie nauczyła likwidacja polskich stoczni.

Wśród ludzi, którzy w milczeniu patrzyli, jak stoczniowcom proponuje się w ramach restrukturyzacji kurs na psiego fryzjera. Tak, mam o to pretensję do górników mamionych dokładnie w tym czasie przez RAŚ odrębnością. Odrębność to z całą pewnością nie solidarność. Dokładnie przeciwnie.

Ale jak zastrajkowali, wróciła nadzieja. To ostatnia grupa zawodowa skupiona na małym obszarze, która ma coś do powiedzenia metodą w innych przypadkach nieskuteczną - strajkiem.

Strajk w kopalni pokazał jeszcze jedną smutną przypadłość Polski. Gdy górnicy poprosili o mszę pod ziemią, reakcja hierarchów Kościoła była z założenia nieskuteczna. Zwykły ksiądz po prostu nie został wpuszczony. Msza była, ale na powierzchni. Chciałbym zobaczyć biskupa, którego nie wpuszcza do kopalni ochrona. Chciałbym zobaczyć zarząd, który tłumaczy się z takiego zachowania.

Trudno wymagać odwagi od owiec, gdy pasterz się boi. Wyobrażacie sobie Świętego Jerzego Popiełuszkę, który mówi, że on mszy odprawić nie pójdzie, bo się boi, że go nie wpuszczą? Bo się boi, że go zamkną do więzienia?

Gorzkie to słowa, ale nic mnie nie zwalnia z obowiązku ich napisania.

Na weekend planowany był marsz solidarnościowy. Skupiający nie tylko górników, ale wszystkich protestujących przeciw rabunkowym rządom PO.

Przewodniczący NSZZ Solidarność, Piotr Duda, zapowiadał eskalację protestu. Zapowiadał strajk generalny.

I nagle znajduje się lekarstwo na kryzys. Strona rządowa zgadza się na warunki wypracowane przez związki zawodowe i komitety strajkowe. Nagle i bezwarunkowo. Sukces. Górnicy wyjeżdżają z kopalni. Jadą do domów, żeby przy piwie pooglądać skoki narciarskie.

W sobotę okazuje się, że spontanicznie napisany dokument powstał w The Boston Consulting Group jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia. W dokumencie nie ma słowa o powstrzymaniu drogi legislacyjnej ustawy przepchniętej na nocnych obradach sejmu. Nie zostanie zablokowana w Senacie, podpisze ją prezydent i wejdzie w życie, na żądanie, skutecznie zanim górnicy zdążą zaprotestować.

Pracownicy Lasów Państwowych, czy Floty Śródlądowej nawet jeśli zastrajkują, to nikt z głównych mediów tego "nie zauważy" tak jak "nie zauważył" protestów w Bytomiu.

Byliście ostatnią szansą na rozwiązane problemu nękającego nasz kraj w drodze strajku solidarnościowego.

Niestety zabrakło Anny Walentynowicz, która powstrzymałaby was od przerwania protestu. Daliście się zrobić w ciulika.

Bo zapomnieliście znaczenia słowa - Solidarność.

Shork
 
Dodane przez prakseda dnia stycznia 21 2015 10:15:55 · 9 Komentarzy · 9 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.