Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
ŚWIAT WIELKIEGO PIĄTKU
Jeśli w realiach III RP wciąż znajdujemy rys komunistycznego piekła - czy wolno nam karmić się wiarą w "śmierć komunizmu" i utrzymywać, że od ćwierćwiecza przemierzamy "wielki plac czyśćca"? Czy mamy prawo zamykać oczy na piętno tej sukcesji - tylko dlatego, że definiując ją zostaniemy zmuszeni do porzucenia kilku wygodnych dogmatów?
Widok służalców i kanalii, decydujących dziś o przyszłości Polaków ujawnia nie tylko historyczną otchłań dychotomii My-Oni, ale jest dowodem tragicznego zniewolenia. Dotyka ono ludzi nieświadomych istnienia tak głębokiej sukcesji, ale również tych, którzy z rozmysłem uciekają od nazywania rzeczy po imieniu.
Tam, gdzie większość akceptuje życie w kłamstwie i dobrowolnie "uczęszcza na przyspieszone kursy padania na kolana" - herbertowska "postawa wyprostowana" staje się niedościgłą metaforą, a ludzie, którzy chcieliby ją przyjąć, zostają skazani na samotność.
Problem z nazwaniem naszych czasów wynika z kryzysu, w jakim znalazły się polskie elity. Pisząc - elity -mam na myśli środowiska, które przyznają się do tradycji patriotycznej lub chcą uchodzić za rzeczników polskich interesów. To kryzys odwagi i ucieczka od zdefiniowania rzeczywistości. Ujawnia on postawy, w których nadzieja na rychłe "zmartwychwstanie" ma usprawiedliwiać zacieranie wizji komunistycznego piekła. Stąd rodzi się przeświadczenie, że łatwiej tłumaczyć zjawiska III RP fałszywą miarą "postkomunizmu" lub "złożonością procesów demokracji" niż sięgając korzeni, dostrzec grozę obecnego położenia.
W napisanym przed kilkoma laty tekście "Świat Wielkiego Piątku" przypomniałem o definicji "ketmana" - wyjątkowo załganym sofizmacie, który "ukąszonym" komunizmem miernotom pozwalał dostąpić łaski fałszywego przebaczenia, zaś pospolitych zdrajców stroił w szaty "biegłych dialektyków".
"Ketmani" pojawiali się tam, gdzie do ludzkiej nędzy przykładano miarę mądrości, gdzie słabość tłumaczono rozsądkiem, a lęk rozgrzeszano cnotą przezorności. Według reguł "ketmana" - Judasz dokonał politycznego wyboru, słusznie rozczarowany "niemesjańskim" przesłaniem Jezusa. One stały za Potockim i Kossakowskim - tłumacząc hańbę Targowicy. Według nich działali literaccy "inżynierowie dusz" i szczytne Puczymordy PRL-u - przeświadczeni o moralnej dostojności i heroicznym "potykaniu się ze złem". Wysublimowany z pospolitej zdrady "ketman" miał zaspokajać potrzeby ludzi nazbyt słabych, by pogodzili się z własnym zbydlęceniem i zbyt tchórzliwych, by znosili widok własnej twarzy.
Pisałem wówczas, że nie wolno nam godzić się na postawę "ketmanów" - którzy z negacji dobra i zła chcą budować załgane państwo i swoją niby obecnością występują przeciwko tym, którzy mają odwagę stawiania trudnych pytań. Nie można pozwolić, by pseudointelektualny bełkot "ketmanów" uzasadniał najzwyklejsze łajdactwo i z zaprzeczenia rzeczom niezaprzeczalnym, czynił fałszywą normę. Nie wolno było na to pozwolić - bo każdy z "ketmanów" zabijał prawdę o naszej rzeczywistości i drwił z ludzi zdolnych udźwignąć jej ciężar.
Po ćwierćwieczu III RP znamy już wszystkie odmiany "ketmana". Znamy ich nazwiska i rejestr dokonań i żadna dodatkowa wiedza nie jest konieczna, by powtórzyć za Tyrmandem - "doskonale powodzi się służalcom, oportunistom i konformistom".
I na tym poprzestać, bo przekroczenie granic piekła komunizmu wciąż wydaje się nieosiągalne.
Już nie za sprawą twórców komunistycznej hybrydy, lecz z winy tych, którzy mamią Polaków wizją nieistniejącej demokracji i utrzymują w próżnej nadziei "zmartwychwstania". Ci ludzie tworzą dziś świat najgroźniejszej fikcji, w którym istnieje przyzwolenie na postawy oportunistów, lecz nie ma miejsca dla chcących "spojrzeć losowi prosto w oczy".
Nikt nie zapyta - jakiej Polski dla nas pragną, jeśli nie mają odwagi zdefiniować komunistycznego piekła? Do czego "mobilizują" naród, skoro sami ulegają wrzaskom oportunistów i pozwalają im na zabójczą dialektykę?
Przed czterema laty napisałem, że trzeba, byśmy zostawili "ketmanów" w ich świecie Wielkiego Piątku, "podziwiających zawrotną grę losu, potencje i uśmiechy fortuny". Nie znajdą z niego wyjścia i nie doczekają dnia Zmartwychwstania.
Ten rok rozstrzygnie, czy w świecie Wielkiego Piątku pozostaną również polskie elity i ci, którzy im zawierzyli.

Na czas wielkotygodniowego zamyślenia szczerze polecam lekturę wiersza Zbigniewa Herberta - "Pan Cogito o postawie wyprostowanej".

Aleksander Ścios
 
Dodane przez prakseda dnia kwietnia 01 2015 10:42:13 · 9 Komentarzy · 17 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.