Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Dziedzictwo, proroctwa Cypriana Kamila
- Taki człowiek - mówił z żalem - człowiek całkowity, z jednej bryły dzielności ukuty. Do heroizmu stworzony, poszedł w służbę wyzysku i pary... Nie symbol to? Nie zapowiedź?

Drzwi się otworzyły. Zofia wprowadziła swoje duplikaty uczepione u spódnicy. Roześmiana trójka była tak piękna, że obaj artyści zapatrzyli się na nią w milczeniu. Zofia przyjęła z zadowoleniem ten hołd złożony, jak mniemała, jej dzieciom. Uwolniła suknię, postawiła na podłodze pudło kloc­ków i zabawek, a gdy bliźniacy rzucili się z zapałem do wznoszenia wież, usiadła na fotelu, rozkładając fałdy sukni w sposób maskujący jej stan.

- O czym mówiliście? - zapytała.

Norwid powtórzył wiadomość, która go tak obeszła.

- Nie w tym rzecz - tłumaczył - że Gajewski umarł. To los każdego człowieka. Buntuję się przeciw temu, że śmierć zadała mu bezduszna maszyna. Gajewski... Gdybym usiłował wyobrazić sobie jego zgon, to z chorągwią w ręku na czele ludów spragnionych wolności. Kula w serce wodza... To była śmierć dla niego. Lecz maszyna... Kocioł parowy, walce żelazne, tryby, trans­misje... Nienawidzę maszyn. Co miesiąc słyszymy o nowych, a czym zmyślniejsze, tym dla ludzkości bardziej niebezpieczne... Przyjdzie czas, że zajmą miejsce człowieka.

- Co też pan mówi? Przecież to człowiek robi maszynę, żeby mu posługi­wała. Jakże by mogła zająć jego miejsce?

- Nie wiem, lecz lękam się czasów, jakie idą. Teraz jest wiek romantycznej tęsknoty do wolności. Tęsknoty dogasającej, niestety, na oczach na­szych. Przyjdzie wiek maszyn. Biada ludziom, gdy będą zagnanymi niewolnikami maszyny...

- Nie rozumiem wcale. Przestaną maszyny wyrabiać i koniec.

- Święta logika młodości! Mogą się spostrzec za późno. Byście nie mó­wili, kiedy wyjdę: "Kruk!" - powołam się na Zygmunta Krasińskiego. Czy państwo znają jego wiersz: "Mord elektrycznym prądem się rozpostrze"?

- Ach, nie doczytałam do końca, bo taki okropny i nieprawdopodobny;

- Dantejska wizja - poparł żonę Juliusz. - Zresztą Krasiński nie wspomina wcale, by katastrofę spowodowały maszyny.

- Chorować razem będą wielkie mnóstwa
Na gorszą klęskę niż klęska ubóstwa:
Na nieczłowieczą chorobę bezbóstwa...


począł recytować Norwid:

- Jad niezaznanych i strasznych boleści
Półbożą postać człowieczą zbezcześci.
Psuć się kształt pocznie popsutej już treści.
Gnić będą wody, gnić będzie smug lądu,
Aż światło prawom ulegnie bezrządu,
Aż słońce samo dostanie plam trądu.


- Kto wywoła, jeśli nie maszyny? Postęp, co rzekomo ma nas uszczęśli­wić! Wszystko w naturze Boga zna i czuje. Tylko maszyna duszy nie posiada. Bezduszną będąc, nie może znać Boga. I będzie ze światem, jak pisze Krasiń­ski, gdy z maszyn uczynią bożyszcze...

- Nie! Nie! Niech pan nie mówi takich rzeczy...

Zofia wstała, podeszła do chłopców, którzy wybudowali wysokie ruszto­wania z klocków, by je z wybuchami radości przewracać. Choć trudno jej było schylać się, pochyliła się nad nimi, jakby pragnąc osłonić przed ponurą wizją. Poetyckie wymysły bez sensu! Woda miałaby gnić, ziemia? W umyśle zama­jaczyła przezroczysta struga, płynąca pod siąszyckim ogrodem, w cieniu zarośli prześwietlonych słońcem... Jaki piękny jest świat, skoro nawet maleńka rzeczka ma tyle uroku.

Mężczyźni zmienili temat. Norwid namawiał Juliusza, by wymalował symboliczną walkę ducha z materią. Biali i zieloni...

- Czegoż pan dobrodziej sam nie wymalujesz? - bronił się gospodarz.

- Nie mojej tu ręki trzeba. Brak mi daru kompozycji... Widzę rzecz, ale jej na papier przenieść nie potrafię.

- Przeceniasz, panie Cyprianie, moje zdolności. Pomysł piękny, bez wąt­pienia, lecz ja się do tego nie nadaję. To fantazja, imaginacja, ja cóż, reali­sta - to potrafię odrysować, co oczami widzę...

- Dobrodziej uważasz się za rea­listę? Chyba żartem? Wierzaj mi, pa­nie Juliuszu, żem większego idealisty od pana nie spotkał. Świat pańskich obrazów nie jest prozą, lecz. poezją. Ucieleśnione marzenie o pogodzie. To w nich takie cenne, bo ludziom, szcze­gólnie Polakom, najwięcej brakuje pogody...

Chłopcy, sprzykrzywszy sobie klo­cki, siedzieli u matki na kolanach. Opowiadała im półgłosem bajkę.

- ...Ta tylko, która niańczy
I ten, co pędzel imał...


- zadeklamował gość.

- Znów Krasiński? - zaniepokoiła się Zofia.

- Cyprian Kamil Norwid, do usług.

Zofia Kossak, "Dziedzictwo", tom I, str. 189
----------------------------------------------------
Żeby przybliżyć:
Juliusz Kossak z młodziutką żoną, Zofią z Gałczyńskich, początek życia w Paryżu.
 
Dodane przez prakseda dnia maja 04 2015 06:54:48 · 9 Komentarzy · 18 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.