|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
To dobry kompromis, tylko czy Tusk pozwoli na głosowanie w Sejmie? Wywiad z Kazimierzem Ujazdowskim na temat projektu zmian w konstytucji |
|
|
Z Kazimierzem Michałem Ujazdowskim, posłem PiS i członkiem Komisji Konstytucyjnej rozmawia Piotr Zaremba.
- To dobry kompromis?
- Dobry, bo to rzadki, nie tylko w tej kadencji, przykład ofensywnego stosunku do zmian w konstytucji. W wolnej Polsce mieliśmy do czynienia z dwoma typami podejścia do tej tematyki. Pasywnym, gdzie konstytucja ma podążać za zmianami politycznymi. I niezwykle rzadki, aktywny - typowy dla Niemiec czy Francji. No a poza tym jest to projekt, który mógłby powstać w roku 2004, kiedy PiS i PO wspólnie zależało na wzmocnieniu państwa i aktywnej roli w Europie.
- Co jest jego główną zaletą?
- Podczas debaty przegrały te instytucje i środowiska, które sprowadzały ten rozdział do deklaracji bezwarunkowej obecności w Unii i usunięcia przeszkód przed wprowadzeniem w Polsce Euro. To co powstało, jest całkiem dobrym instrumentem aktywnej obecności Polski w Unii Europejskiej. Oceniam ten projekt na czwórkę plus. A niewiele było w tej kadencji przedsięwzięć zasługujących na tak wysoką ocenę.
- Pan zgłaszał pomysł aby rozszerzyć prawo tak zwanego prewencyjnego zaskarżania umów międzynarodowych – mogliby to robić posłowie a nie tylko prezydent. Nie przyjęto tej propozycji. Ugrzęzła też inicjatywa PiS aby wtórne prawo europejskie – dyrektywy, rozporządzenia – podlegały ocenie polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Może nie ma powodu do radości?
- To wymieńmy co zostało. Klauzula obecności Polski w Unii Europejskiej jest tak napisana, że podkreśla prymat polskiej konstytucji nad prawem europejskim. Przyjęto zasadę, że tak zwana kładka, czyli zmiana ustroju Unii Europejskiej nie wymagająca nowej umowy, wymaga jednak ustawy polskiego parlamentu. Jeśli przykładowo będzie zmieniana zasada głosowania w Radzie Europejskiej, polski Sejm i Senat muszą się na to zgodzić. No i opozycja dostała prawa skargi na prawo unijne do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Początkowo projekt prezydenta uzależniał taką skargę od zgody całego parlamentu. My przekonaliśmy inne partie żeby dać to prawo grupom posłów lub senatorów. To oznacza, że dyskusja nad tym, co dzieje się w Unii, nie będzie ograniczona do dyplomatów. To rozszerza prawa nie tylko opozycji, ale po prostu opinii publicznej.
- Co się stanie z tymi propozycjami PiS, które nie zostały przyjęte?
- Prawo kontroli nad wtórnym prawem europejskim stanie się przedmiotem prac i oddzielnego sprawozdania. A szerszą możliwość prewencyjnego badania umów przez Trybunał Konstytucyjny zgłoszę jako poprawkę w parlamencie. Liczę, że przekonam inne partie, O ile jednak dojdzie do drugiego czytania.
- Może nie dojść?
- Gdyby nie doszło, byłby to skandal. Do tej pory prace komisji konstytucyjnych były zawsze doprowadzane do końca. Jestem wdzięczny posłom PO z Komisji, zwłaszcza przewodniczącemu Jarosławowi Gowinowi, za prace w duchu kompromisu, podobnie zresztą jak posłom innych partii i znakomitym ekspertom z Biura Analiz Sejmowych. Ale nie jest tajemnicą, że premier Tusk nie był tym kompromisem z opozycją zainteresowany. Czy nie pasowało mu to do kampanii, czy z powodów merytorycznych – tego nie wiem. To spowodowało miesięczną, niezrozumiałą dla nas zwłokę, moglibyśmy być już dziś po głosowaniach w parlamencie. Ale chcę wierzyć, że doraźny interes partyjny nie zatriumfuje nad interesem państwa. To jest naprawdę dobry instrument wpływania na politykę Unii.
- Tusk tego nie chce?
- Odniosłem wrażenie, że posłowie PO z Komisji sami nie wiedzą, czy dojdzie do głosowania w parlamencie. Zresztą MSZ czy Ministerstwo Finansów zajmowało podczas prac inne stanowisko niż to, które my wypracowaliśmy. Agendy rządowe były przeciwne zapisom dającym Polsce mocną pozycję wobec instytucji unijnych.
- Jednym słowem nie jest Pan optymistą?
- Gdyby Donald Tusk miał kulturę polityczną przywódców Francji czy Niemiec, pochwaliłby się tym projektem na początku polskiej prezydencji. Sarkozy czy Merkel tak by zrobili. Mogę tylko mieć nadzieję, że sprawy zaszły zbyt daleko żeby można było to wszystko unieważnić. |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia lipca 17 2011 08:34:26 ·
9 Komentarzy ·
258 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|