Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Czas rabowania, czas obłapiania... Nadszedł czas rozdawania
Po wyborze posągowej pani Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która okazała się prawnuczką prezydenta Stanisława Wojciechowskiego i wnuczką premiera Władysława Grabskiego (bo był jeszcze inny Grabski, mianowicie Stanisław, który przewodniczył polskiej delegacji na rozmowach pokojowych po wojnie bolszewickiej w Rydze i który, ku zdumieniu bolszewickiego negocjatora Joffego, co to proponował granicę na wchód od Mińska, zaproponował kordon graniczny na zachód od Mińska. Dlatego podczas sejmowej debaty nad traktatem ryskim potomek Tadeusza Rejtana zawołał do niego z galerii: "Kainie Grabski!" - bo za kordonem, po stronie bolszewickiej, pozostało około 3 mln Polaków - jak się potem okazało - na pewną śmierć. Córką tego "Kaina" Grabskiego była Stanisława Grabska, działaczka katolicka, filar warszawskiego KIK).

Takie parantele wprost predestynowały posągową panią Kidawę-Błońską na to posągowe stanowisko, toteż nic dziwnego, że Polskie Stronnictwo Ludowe, wcześniej lansujące kandydaturę Józefa Zycha, przehandlowało go na rzecz posągowej pani Małgorzaty. Co za to "ludowcy" dostali - tego pewnie nigdy się nie dowiemy - bo, że musieli dostać, to rzecz pewna, jako że - jak zdradził Jan Bury - decyzja o przehandlowaniu posła Zycha "rodziła się w bólach".

Kto cierpiał te boleści i z jakiego powodu - tego też pewnie się nie dowiemy, jako że nasza młoda demokracja skrywa mnóstwo wstydliwych zakątków Tym bardziej nie miał szans kandydat SLD Jerzy Wenderlich, który nie dostał nawet poparcia od PiS. PiS-owi "podobał się" kandydat PSL, co było o tyle dziwne, że na skutek bolesnego porodu poparcia dla posągowej pani Kidawy-Błońskiej, PSL nie wysunął żadnego kandydata. Czyżby PiS wolał, by po rezygnacji Radosława Sikorskiego Sejm w ogóle nie miał marszałka?

Zatem wybór posągowej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej kończy ten etap personalnych roszad w rządzie i Platformie Obywatelskiej. Ten etap - bo przecież nikt nie wie, kto jeszcze został podsłuchany w restauracji "Pod Pluskwami" i w innych knajpach i jakie śmierdzące dmuchy jeszcze wypłyną. Pojawiły się wiadomości, jakoby pan Falenta, przez zdezorientowanych bezpieczniaków wytypowany na głównego organizatora całego przedsięwzięcia, spotykał się z wiceszefem CBA za czasów PIS Martinem Bożkiem, obecnie radnym w Kozienicach - ale Jarosław Kaczyński uciął te pogłoski stwierdzeniem, że "nawet nie potrafi powiedzieć, kim jest Martin Bożek".

No proszę - kto by pomyślał, że prezes, a przecież podówczas i premier Kaczyński, został tak dokładnie izolowany od polityki kadrowej w służbach! Nic dziwnego, że podstawiali mu jak nie panią Elżbietę Jakubiak, to panią Joannę Kluzik-Rostkowską, jak nie panią Kluzik-Rostkowską, to znowu pana Michała Kamińskiego, co to do niedawna przypominał prosię tylko zewnętrznie, jak nie pana Michała Kamińskiego, to znowu pana Zbigniewa Ziobrę, jak nie pana Zbigniewa Ziobrę, to znowu pana Janusza Kaczmarka, jak nie pana Janusza Kaczmarka, to znowu pana Konrada Kornatowskiego - i tak dalej i tak dalej - a on z nich wszystkich robił nie tylko człowieków, nie tylko dygnitarzy, ale i nasze umiłowane duszeńki. Ciekawe, jak jest teraz, to znaczy - kiedy się dowiemy o kolejnych czarnych zdradach w wykonaniu duszeniek. Pewnie dopiero po wyborach, bo przed wyborami czarna zdrada byłaby oczywiście przedwczesna.

A właśnie jesteśmy przed wyborami, na co wskazuje wejście naszego nieszczęśliwego kraju w etap rozdawania. Właśnie rząd postanowił dać rodzicom, którym urodzi się dziecko, tysiąc złotych "becikowego". Wprawdzie jakaś Schwein już obliczyła, że w związku z tym będzie musiał obrabować tych rodziców na sumę 1400 złotych w postaci różnych podatków i opłat, ale teraz jesteśmy na etapie rozdawania, zaś etap rabowania nastanie dopiero po wyborach.

Jakby tego było mało, Sejm - wychodząc naprzeciw niecierpliwemu oczekiwaniu Salonu - uchwalił ustawę o zapładnianiu w szklance. Będzie można zapłodnić 6 jajeczek, a zarodki, jakie się z nich wylęgną, nie będą niszczone, tylko zamrażane na lat 20, a potem - ano, potem kto tam będzie o nich pamiętał? Z tej okazji telewizje pokazały dzieci, które urodziły się z zapłodnienia "pozaustrojowego" - że wszystko jest z nimi w jak najlepszym porządku. To było wiadome od początku, podobnie jak i to, że forsowanie tej ustawy nie wynika ze współczucia dla niepłodnych matek, tylko, że celem tych regulacji jest zmuszenie Kościoła katolickiego, do pogodzenia się z tą formą aborcji.

Przy okazji debaty nad tą ustawą biłgorajski filozof, który, mówiąc nawiasem, postanowił nie golić brody, dopóki Andrzej Duda i Paweł Kukiz będą mieli wpływ na politykę, stwierdził, że zarodek nie jest człowiekiem. Ale jaki mamy dowód, że zarodek, kiedy już wyrośnie z niego, dajmy na to, biłgorajski filozof, staje się człowiekiem? Takiego dowodu nie ma, a nie da się ukryć, że takie wyrośnięte zarodki sprawiają znacznie więcej kłopotów, niż zarodki niewyrośnięte. Z tego powodu trzeba będzie chyba uchwalić kolejna ustawę - mianowicie ustawę o warunkach dopuszczalności aborcji opóźnionej, dzięki której można by zalegalizować robienie porządku z takimi zarodkami wyrośniętymi, wśród których znajdują się też zarodki przerośnięte, jak np. pan Ryszard Kalisz. Ale to są postulaty de lege ferenda, którymi zajmie się, być może, kolejny rząd, jaki wyłoni się z powyborczej siuchty, a na razie mamy etap rozdawania.

Otóż Sejm uchwalił też ustawę o ochronie polskiej ziemi, którą poparły wszystkie kluby parlamentarne, by w ten sposób przynajmniej częściowo opóźnić skutki ratyfikowania traktatów unijnych, które od 1 maja 2016 roku przewidują zniesienie ograniczeń w obrocie gruntami. Chodzi o umożliwienie PSL-owi zaprezentowania się przed wyborami w roli obrońcy polskiej ziemi no i oczywiście - o ograniczenie uprawnień właścicielskich na rzecz urzędników państwowych i samorządowych, którzy już tam potrafią tę żyłę złota po swojemu wyeksploatować. Podobnym celom służy ustawa o Radzie Dialogu Społecznego, która ma zastąpić Komisję Trójstronną. Ta ustawa wychodzi naprzeciw ambicjom działaczy związkowych i związków pracodawców, tworząc z Rady coś w rodzaju "rządziku". Ten "rządzik" prochu, ma się rozumieć, nie wymyśli, ale na forum Rady można będzie pozałatwiać rozmaite siuchty, no i ukręcić lody bez ryzyka podsłuchów - bo ze względu na protekcję samego prezydenta, Rada pewnie będzie objęta sławną ochroną kontrwywiadowczą.

Ta ochrona wiele nie pomoże, bo oto właśnie lotnisko Chopina w Warszawie zostało sparaliżowane przez - jak pierwotnie przypuszczano - atak hakerów. Aliści po zbadaniu sprawy przez ABW okazało się, że to nie żadni Hakerzy, tylko stary, poczciwy burdel i serdel. Ja jednak w żaden burdel i serdel nie wierzę, bo wydaje mi się, że ABW - jak to ABW, pod nosem której nagrano 900 godzin rozmów rozmaitych dygnitarzy - zwyczajnie nie potrafiła niczego wykryć, więc zwaliła wszystko na burdel i serdel.

Ale najważniejszym wydarzeniem politycznym w naszym nieszczęśliwym kraju była oczywiście Międzynarodowa Konferencja Naukowa "Mosty", zorganizowana w Warszawie przez Organizację Byłych Oficerów Wywiadu, to znaczy - przez ubecję starej i nowej generacji. Uczestniczyli w niej również ubecy izraelscy oraz pan Andrzej Gąsiorowski, ongiś poszukiwany przez władze naszego bantustanu listem gończym w związku z aferą ART-B.

Widocznie jednak jakaś potężna DŁOŃ odcięła pana Gąsiorowskiego od stryczka, bo ani nie został zatrzymany na granicy, ani nie został aresztowany podczas konferencji, na której zresztą zaprezentował się w charakterze dobroczyńcy ludzkości i autorytetu moralnego. Pretekstem konferencji była 25 rocznica wyruszenia pierwszego transportu rosyjskich Żydów przez Warszawę do Izraela, ale tak naprawdę chodziło z jednej strony o przypomnienie Amerykanom ubeckich zasług z przeszłości, a z drugiej - zaoferowanie ubeckich usług na przyszłość.

Najwyraźniej RAZWIEDUPR wyciągnął wnioski ze zmieniającej się sytuacji, postanowił porzucić zarówno Stronnictwo Ruskie, jak i Stronnictwo Pruskie i przyłączyć się do gwałtownie odzyskującego wpływy w naszym bantustanie Stronnictwa Amerykańsko-Żydowskiego. Stąd ubecy izraelscy, jako członkowie wprowadzający do spółdzielni, a zarazem poręczyciele, dający wobec ubeków amerykańskich rękojmię. Jest oczywiste, że ofertę wspartą takimi rekomendacjami ubecy amerykańscy będą musieli przyjąć, co oznacza, że tubylcza scena polityczna w naszym bantustanie może w najbliższym czasie przeżyć różne niespodzianki i paroksyzmy.

Stanisław Michalkiewicz
 
Dodane przez prakseda dnia czerwca 29 2015 08:27:42 · 9 Komentarzy · 11 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.