Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Paroksyzmy demokracji w Grecji i Zakierzońskim Kraju
Zaraz potem, jak naród grecki w referendum większością głosów odrzucił ofertę przygotowaną przez finansowych grandziarzy, do Brukseli został wezwany na przesłuchanie tamtejszy premier Cipras. Wzięto go na konwejer - a na konwejerze, jak to na konwejerze - po 17 godzinach każdemu rura mięknie i godzi się na wszystko, byle tylko położyć kres udręce.

Tak właśnie było z premierem Ciprasem, który zresztą chyba pierwszy raz w życiu skonfrontował się z gestapowskimi metodami i nawet bez bicia podpisał wszystko, co mu podsunęła Nasza Złota Pani do spółki z francuskim filutem Hollandem, nawet nie tłumacząc się, że "bez swojej wiedzy i zgody". Zgodził się na wszystko, przeciwko czemu tydzień wcześniej agitował mniej wartościowy naród grecki. Od razu widać, że ci wszyscy Umiłowani Przywódcy to Scheiss, z którego można - jak powiada Kazimiera Iłłakowiczówna - "wszystko zrobić i w każdą formę ulepić". Żadnej odporności - ale właściwie na jakiej zasadzie oczekiwać odporności od demokratycznych przywódców, którzy nie mają żadnych zasad, tylko akomodują się do nacisków - raz nacisku większości, a innym razem - nacisku Naszej Złotej Pani, która też wykonywała zadanie zlecone jej przez plutokratów, którym te wszystkie rządy napędzają niewolników?

Ale zgoda premiera Ciprasa była tylko pierwszym aktem upokorzenia demokracji przez plutokrację, bo jego zgoda musiała być jeszcze zatwierdzona przez grecki parlament. No i parlament, przechodząc do porządku dziennego nad wyrażoną tydzień wcześniej w referendum wolą narodu, zgodził się na ultimatum finansowych grandziarzy. Grecja będzie musiała wziąć ponad 80 miliardów euro pożyczki, za którą spłaci poprzednią pożyczkę, wziętą gwoli spłacenia jeszcze wcześniejszej pożyczki, która... - i tak dalej - a ponadto zgodzić się na partycypowanie w funduszu w wysokości 50 mld euro utworzonym gwoli zabezpieczenia spłaty greckiego długu "prywatyzacją" państwowego majątku Grecji.

Dzięki temu niemieccy i francuscy bankierzy odetchnęli z ulgą, podobnie jak po 13 grudnia 1981 roku, kiedy to generał Jaruzelski przeprowadził pomyślne usmirenije polskawo miatieża. W spontanicznym odruchu solidarności rasowej z finansowymi grandziarzami pan redaktor Michnik w związku z tym nakazał wszystkim "odpieprzyć się od generała" - i ten rozkaz obowiązuje aż do dnia dzisiejszego, przynajmniej w środowisku autorytetów moralnych. Niezadowolony jest tylko ukraiński premier Arszenik Jaceniuk, który podnosi, że Grecja ma znacznie mniej obywateli, niż Ukraina, a dostaje grubo, grubo więcej. I słuszna jego racja - jak Ukraina dostałaby 80 miliardów euro, to nie tylko Arszenik, nie tylko bezpieczniacki kaznodzieja Turczynow, nie tylko prezydent Poroszenko, ale nawet płomienni bojownicy Prawego Sektora mogliby pozakładać sobie stare rodziny bez konieczności wikłania się w skomplikowane wojny tytoniowe.

Bo kiedy na wschodzie Ukrainy destabilizacja właśnie się ustabilizowała, na zachodzie tego nieszczęśliwego kraju wybuchła wojna tytoniowa. Chodzi o podział łupów z przemytu papierosów do Unii Europejskiej, która wzorując się na wybitnym przywódcy socjalistycznym Adolfie Hitlerze, wprowadziła wysoka akcyzę na papierosy. Taki przemyt, to w związku z tym złoty interes, więc nic dziwnego, że i płomienni bojownicy Prawego Sektora pomyśleli sobie, że za poświęcenie dla ojczyzny oni też powinni mieć w tym swój udział. Tymczasem prezydent Poroszenko, czy to ze względu na ciche wspólnictwo, czy też strzegąc swego monopolu na przemoc, nasłał na Prawy Sektor Służbę Bezpieki Ukrainy, z którą bojownicy nie tylko się postrzelali, ale nawet zagrozili wycofaniem swoich oddziałów z Donbasu i skierowaniem ich gdzie indziej. Czy przypadkiem nie do Lwowa?

Tak w każdym razie donosi portal "Kresy", co prawda powołując się na źródła banderowskie, znane ze swej skłonności do koloryzowania. Gdyby jednak tak było rzeczywiście, to ciekawe, jak sfeminizowana Straż Graniczna w naszym nieszczęśliwym kraju poradziłaby sobie z gołoworiezami z Prawego Sektora - jeśli, dajmy na to, zechcieliby pohulać w Zakierzońskim Kraju? Myślę, że poradzilibyśmy sobie tak, że pan Paweł Kowal i pan Waszczykowski przekonaliby nas, iż to wszystko dla naszego dobra, że powinniśmy traktować Prawy Sektor i w ogóle - całe ukraińskie państwo, niczym dziecko specjalnej troski i w niczym mu się nie sprzeciwiać, bo w przeciwnym razie udelektujemy tylko złego ruskiego czekistę Putina.

W żydowskiej gazecie dla Polaków ukazał się nawet specjalny apel podpisany przez sygnatariuszów wśród których jest i Jerzy Buzek z PO i Wanda Nowicka z czarnym podniebieniem i Marek Kuchciński z PiS i Jerzy Wenderlich z SLD i spoliczkowany Michał Boni i tak dalej. Widać, że w naszym nieszczęśliwym kraju nic nie zmieniło się od czasów Bolesława Prusa, który w "Placówce" wkładał w usta księdza proboszcza taka oto ekspiację: "otom dobry pasterz; moje owce gryzą się jak wilki, Niemcy ich trapią, Żydzi im radzą, a ja jeżdżę na zabawy". Najwyraźniej ktoś już przygotowuje nas na nieuchronne, a skoro tak, to tylko patrzeć, jak ono nastąpi.

Na razie jednak okazało się, że sprawcą afery podsłuchowej był pan Marek Falenta, który okazał się tajnym współpracownikiem aż trzech bezpieczniackich watah: Centralnego Biura Śledczego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - a one o niczym nie wiedziały. Taką w każdym razie informację, powołując się na materiały śledztwa, przekazała żydowska gazeta dla Polaków, w związku z czym nie wierzę w tę informację i zwracam uwagę, że pan Falenta nie współpracował ani z WSI - co jest o tyle zrozumiałe, że WSI już "nie ma", ale nawet ze Służbą Kontrwywiadu Wojskowego, ani nawet ze Służbą Wywiadu Wojskowego, które przecież niewątpliwie "są", chociaż oczywiście są tak, jakby ich nie było.

Staranne pominięcie wojskowych bezpieczniackich watah utwierdza mnie w podejrzeniach, że jeśli nawet pan Falenta rzeczywiście współpracował, to już prędzej z bezpieką wojskową - co by wyjaśniało okoliczność, że trzy watahy "cywilne" o niczym "nie wiedziały".

Dlaczego wojskowa bezpieka potrzebowała podsłuchiwać dygnitarzy - to osobna sprawa, związana prawdopodobnie z zawirowaniami na tle odzyskiwania wpływów przez gwałtownie reaktywowane Stronnictwo Amerykańsko-Żydowskie. Ponieważ niedawno okazało się, że nikt "nie wierzy" w podsłuchane rewelacje na temat korupcji w wojsku, to nieomylny to znak, że i niezależna prokuratura dostała rozkaz, by w śledztwie udowodnić, że cała afera podsłuchowa jest rezultatem straszliwego spisku kelnerów, inspirowanych przez pana Falentę, na którym łańcuch poszlak powinien się urwać. A że walka buldogów pod dywanem rzeczywiście się toczy, to świetną poszlaką, jaka na to wskazuje, jest afera z dopalaczami, ni z gruchy ni z pietruchy rozdmuchana przez MSW.

Jedna informacja zasługuje przy tym na uwagę - że mianowicie znaczna część, jeśli nie większość sklepów z dopalaczami funkcjonowała pod postacią salonów gry - niekiedy nawet tak bezczelnie, że w salonie nie było żadnych automatów hazardowych. Warto tedy przypomnieć, że po aferze hazardowej, której - jak się potem okazało - też wcale "nie było", w ramach ekspiacji za próbę poluzowania sobie obróżki, premier Donald Tusk musiał w ciągu dwóch tygodni przeforsować w Sejmie ustawę hazardową, która oddawała tę branżę w szpony RAZWIEDUPR-a. Widać jednak dopalacze są lepszym interesem od jednorękich bandytów i RAZWIEDUPR w ten sposób finansuje nie tylko swoje wydatki, ale i wynagrodzenie konfidentów. Mogą oni sobie pohandlować narkotykami, porozbijać i pokraść - a nad tym, by włos im z głowy nie spadł, czuwa niezależna prokuratura i niezawisłe sądy, będące - jak w podsłuchanej rozmowie zauważył były prezydent naszego nieszczęśliwego kraju Aleksander Kwaśniewski - najgroźniejszym elementem organizacji przestępczej o charakterze zbrojnym, w jaką bezpieczniackie watahy przekształciły III Rzeczpospolitą.

Stanisław Michalkiewicz
 
Dodane przez prakseda dnia lipca 20 2015 18:35:28 · 9 Komentarzy · 12 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.