|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Sinusoida Leppera - Seawolf |
|
|
Ci dwaj dżentelmeni (tfu, co za surrealizm, chyba przegiąłęm!)~to, powiedzmy sobie szczerze, dla mnie, jako pisowca sprawa dość wstydliwa. PO po odmowie zawiązania koalicji świadomie, z pełną świadomością, na zimno wepchnęło PIS w ramiona tych osobników, z pełną świadomością, że to mina, tykająca bomba zegarowa. Mieli oni zohydzić swoją obecnością rządy PiS i , co tu ukrywać, ten zamysł powiódł się w 100%. Połowa celebrytów do dzisiaj, niczym zdarta płyta, jako główną zbrodnię kaczyzmu podaje Leppera, jako wicepremiera. Przy czym, tu taki rys nieco schizofreniczny, na krótką chwilę, gdy Jarosław Kaczyński wywalił Leppera z rządu, tenże w ułamku sekundy stał się zasłużonym i szanowanym trybunem ludowym, po czym, gdy koalicję znowu zawiązano, w następnym ułamku sekundy ponownie stał się chamem, burakiem, watażką, gwałcicielem i aferzystą. To było , jak sinusoida, przy czym komentatorzy przeskakiwali z jednej skrajności w drugą w ułamku sekundy, w tym samym zdaniu, bez chwili przerwy na nabranie powietrza, gdy na pasku i w słuchawkach zmieniał się status Leppera.
W obu rolach, jako sojusznik Kaczyńskiego i jako wróg Kaczyńskiego miał służyć do tego samego- do osłabiania PiS. I służył! W taki, czy inny sposób, dokładnie zresztą, jak Roman Giertych, którym straszono dzieci fejginiąt z Czerskiej, którego , ku rozczuleniu Wyborczej, sławiącej dzielnych licealistów, wsadzano do wora, a wór wrzucano do jeziora, a potem nagle się okazało, że to kumpel Sikorskiego, i w ogóle spoko gość, a już zwłaszcza, jak sobie nagle, po latach przypomniał, jak mu Jarosław Kaczyński w przypływie niezwykłej szczerości zwierzał się z szatańskich planów niszczenia opozycji, aresztowania żony Schetyny i wywiezienia pielęgniarek do lasu. Po, co, co miało się stać z owymi pielęgniarkami i żoną Schetyny, no, cóż, nie wiadomo. Pozostawiono to domysłom, ale pisowskie hordy z łopatami były już gotowe, wiadomo. To znaczy, nie wiadomo, ale co to szkodzi wspomnieć o tym w trybie przypuszczającym.
Jak wiadomo, Giertych od lat słynął z tego, że był w Polsce synonimem wiarygodności i prawdomówności, podobnie Lepper. Nic więc dziwnego, że Jarosław Kaczyński, którego z kolei portretowano, jako, ponurego, paranoicznego, podejrzliwego gnoma, co to nikomu nie ufa i nie wierzy, bez oporów otworzył duszę przed Giertychem i Lepperem, zwierzając im się z najtajniejszych planów. Tak musiało być i po prostu nie ma żadnych powodów, by wątpić w zeznania obu panów. To, że obu Jarosław załatwił na szaro i wywalił z życia politycznego, czy może raczej, pozwolił się obu politykom wywalić z tegoż życia za sprawą ich własnej nieprawdopodobnej wręcz głupoty, wcale nie zmniejsza ich wiarygodności, jako świadków, absolutnie nie! To, że świadek dyszy nienawiścią żądza zemsty do podsądnego, o niczym nie świadczy. No, a w każdym razie taki przypadek zachodzi przy odpowiednim stopniu rozgrzania sądu, niczym silnika wysokoprężnego.
Przecież „zeznają pod przysięgą!” jak pisze prasa. Noooo, skoro tak, to nie ma podstaw, by im nie wierzyć, absolutnie! Tak, jak ślepy z kulawym idą przez świat, podpierając się nawzajem, tak i świadkowie Giertych i Lepper wspierają się nawzajem i potwierdzają swoje zeznania.
Tu taka dygresja, jak się zdaje, współpraca Jarosłąwa Kaczyńskiego z Giertychem i Lepperem nadal pozostaje hańbą i zbrodnią wypominaną mu przy każdej okazji, choć zupełnie ignorowany jest fakt, że obaj ci panowie są teraz sojusznikami PO, ale to już nikogo nie oburza. Całe odium spada na Jarosława Kaczyńskiego tak, czy inaczej.
Pamiętam, jak Jarosław przepraszał za wykształciuchów i kamasze, chociaż nikomu wtedy jakoś nie przyszło do głowy, że te słowa wypowiedział przecież Ludwik Dorn, który w tym czasie , jako osobisty wróg Kaczyńskiego zażywał chwilowej sławy, jako gwiazda TVN. Sławy , co prawda, chwilowej i jednorazowej, niczym chusteczka higieniczna, ale zawsze. I tak za wszystko, co „trzeci bliźniak” kiedyś powiedział, winę musiał wziąć na siebie Jarosław Kaczyński.
Podobnie, jak za Giertycha i Leppera, obecnie maszerujących za rydwanem Donalda Tuska. Przy czym, oczywiście, przepraszam Ludwika Dorna za takie niezamierzone porównanie.
|
|
|
Dodane przez prakseda
dnia lipca 20 2011 09:28:15 ·
9 Komentarzy ·
255 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|