Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Nie dacie rady.
Likwidujecie prawie wszystkie lekcje historii w liceach. Uczniowie już dziś nie docierają z materiałem dalej niż do II wojny światowej, bo brakuje czasu na powtórki do matury. Teraz nie zdążą przerobić nawet tego. Owszem, może ze szkół średnich wyjdą osoby lepiej przygotowane do swoich studiów, ale na hasło 'żołnierze wyklęci' czy 'grudzień 70' będą reagować wytrzeszczem oczu. Ale choćby licea miały ewoluować w kuźnie wyprofilowanych pracowników, choćby każdą historię w szkole miały zastąpić zajęcia z przygotowania do zawodu, to nie dacie rady wykorzenić fascynacji tą częścią naszej kultury. Ta wiedza dotrze do ludzi, jest IPN z ich kapitalnym biurem edukacji, są świetne instytucje jak muzeum powstania, jest wreszcie wielu ludzi, także historyków i nauczycieli, którzy o poziom wykształcenia młodych Polaków będą się troszczyć. I tylko żal, że to wszystko musi się odbywać poza systemem, na własną rękę i tylko dzięki ludziom dobrej woli.

Od historii łatwo przejść do języka polskiego. Usuwacie większość pozycji z kanonu lektur dla licealistów. Pozycji obowiązkowych w nowym kanonie jest tak niewiele, że na każdy rok nauki w szkole ponadgimnazjalnej przypadają raptem cztery książki. Cztery książki rocznie – to naprawdę granica możliwości nastolatka? Ja wiem co powiecie: że nikt tych książek i tak nie czyta, że zamiast godzin spędzonych przy lekturze, królują streszczenia, filmy i omówienia. Ale usuwanie pozycji z kanonu jest wylaniem dziecka z kąpielą, to jak zamykanie całych stadionów z powodu burd garstki kibiców. Poloniści będą z tym walczyć, będą przerabiać inne książki, także te nieobowiązkowe i niepolecane przez MEN. Ale dlaczego mają to robić bez wsparcia ministerstwa, a często wbrew jego decyzjom?

Uważacie, że matury w tym roku nie zdało 25% Polaków, bo była za trudna, bo 'to był słaby rocznik' (zwrot prosto z Centralnej Komisji Egzaminacyjnej). Ręką jednego ze swoich lewicowych apologetów namawiacie do zaliczenia jej wszystkim, do potraktowania jej jako kolejny sprawdzian z przymrużeniem oka, jako rozszerzony egzamin gimnazjalny, który każdy musi zaliczyć. My (choćby piórem Piotra Legutki w najnowszym „Uważam Rze") próbujemy się zastanowić co jest nie tak, gdzie tkwi problem w naszej edukacji i jak można maturze przywrócić splendor i jakość. Wy na bardzo prosto i nienatarczywie stawiane pytania (jak choćby Piotra Zaremby na naszym portalu) odpowiadacie co najwyżej szyderstwem i łapaniem za słówka. Tak się nie da rozmawiać o problemach, nie mówiąc o ich rozwiązywaniu.

Wy z tych problemów kpicie. Piszecie artykuły, w których namawiacie do palenia lektur, nabijacie się z opisów wsi w lekturach, szydzicie z martyrologii i patriotyzmu „Dziadów". Pozwolę sobie na cytat:

„Ta duchowa i artystyczna pornografia nadaje się dziś na Krakowskie Przedmieście, do recytacji dla przebywających na wolności zdrowo obłąkanych pacjentów Polskiego Zakładu Polskości, a nie do publicznych szkół." (Janusz Rudnicki, „Palę lektury", wyborcza.pl i ichniejszy magazyn „Książki").

To nie dyskusja o sensowności jednej czy drugiej pozycji i propozycja zastąpienia je innymi, nad czym warto się zastanowić i o czym warto rozmawiać. Wy nie chcecie dyskutować, od razu przechodzicie w szyderstwo i kpinę, bo zakrzyczeć i obśmiać jest najłatwiej, najbezpieczniej. Ale nie dacie rady. Bo coś powoduje, że ciarki na ciele pojawiają się przy Wielkiej Improwizacji Konrada, przy wizycie Kordiana u papieża, choćby było to faktycznie przebrzmiałe patosem, a nie przy dziełach wydanych przez Krytykę Polityczną.

Bo Wy patosem gardzicie. Nie możecie pojąć po co Ci ludzie z „Polskiego Zakładu Polskości" czekali po kilkanaście godzin, aby oddać hołd (Boże, cóż za patetyczne i przebrzmiałe słowo!) prezydenckiej parze. Nie możecie pojąć dlaczego młodzi ludzie w reakcji na wydarzenie niezwykłe, ubierają się w harcerskie mundurki i pomagają układać palące znicze, na szyję zakładają biało-czerwone barwy, a do rąk biorą różańce. Jak napisał Rafał Ziemkiewicz w „Zgredzie" – my instynktownie wyszliśmy na ulicę, Wy cofnęliście się do mieszkań. Owszem, nie na długo. Tworzyliście alternatywę – spektakle nienawiści Dominika Tarasa, protesty przeciw pochówkowi na Wawelu – i co, te jednorazowe wybryki to Wasza odpowiedź? Może i byliście bardziej weseli, śmieszni, kolorowi, ale tylko na tyle Was stać? To wszystko na nic. Rodzice nie rezygnują z katolickich przedszkoli i szkół, młodzi Polacy idą do związków harcerskich, tworzą wspólnoty kościelne i organizacje akademickie z Bogiem w nazwie, ba, ośmielają się iść na pielgrzymki (nawet tego zdemonizowanego Radia Maryja) i nie czują obciachu, a dumę. Nawet tych nastawionych hardkorowo nie potraficie za sobą pociągnąć. Wolą marsze niepodległości, zdzieranie gardeł na „Żyletach" i w „Kotłach", a na ulicy Ikara z roku na rok pojawia się coraz więcej młodych. Nikt nie wzrusza się podczas śpiewanej przy niebieskich ścierach z gwiazdkami „Odzie do radości", wolimy naszego „Mazurka Dąbrowskiego", biało-czerwoną flagę i orzełka. Nie zmienicie tego, nie dacie rady, nie macie w zamian nic sensownego. Czujemy intuicyjnie, że Wasza alternatywa to ściema, że nie macie nam nic do zaoferowania.

Możecie dalej zmieniać i 'reformować' edukację. Możecie dalej promować i eksponować jedynie słuszny tok myślenia. Możecie zrobić dziesiątki, a nawet setki „Szkieł kontaktowych" i materiałów w „Faktach", napisać tysiące felietonów i miliony komentarzy na internetowych forach, dotować z budżetu państwa i dawać fory odpowiednim instytucjom. Możecie nadal nas nazywać oszołomami i pisowcami, choć wielu z nas przy urnie skreśli zupełnie inną partię. Może nawet uda się Wam znów sprowokować Kaczyńskiego i zagrać klasyczny już chyba skecz 'jak PiS dojdzie do władzy', może znów wielu się przestraszy i Wam uwierzy. Ale to wszystko ułuda, bo jak to pięknie ujął w niedawnym artykule Witold Gadowski – buntownicy smaku gdzieś tam stoją. Niewdzięczni i mający większe marzenia niż dymiący grill i ciepła woda w kranie. I kiedyś ruszą z miejsca.

Nie dacie rady tego zmienić. Jesteście za ciency w uszach.

Marcin Fijołek
 
Dodane przez prakseda dnia lipca 21 2011 15:23:27 · 9 Komentarzy · 236 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.