Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Straszenie chorobami, a zyski - nie tylko koncernów.
Innymi słowy, normalny człowiek powinien natychmiast uciekać od punktu medycznego, który opiera się na procedurach, czy programach - projektach, jak to w Polsce enigmatycznie nazywa się testowanie leków na nieuświadomionych ludziach.

Jak słyszymy to chociażby w wypowiedziach dr Hamankiewicza, prezesa NIL, bardziej wierzy on w pojęcia wprowadzane przez dilerów medycznych, aniżeli w badania naukowe.

Takim pojęciem wprowadzonym do medycyny przez banki, jest "Medycyna oparta na dowodach naukowych - MBE". Ani nie jest to medycyna, ani nie są to dowody naukowe. Od ponad 20 lat w badaniach statystycznych powinno się stosować programy tzw. sieci neuronowe, pozwalające dokonać analizy kilkunastu parametrów i pokazać siłę wpływu każdego spośród nich na daną chorobę. Niestety, od lat 90 - tych, tylko dwie prace w Polsce były opracowane według tego standardu. [Jedna z naszego ośrodka, kilka leży i czeka na druk, ale z powodu zlikwidowania polskiego czasopisma, można prace takie publikować tylko w materiałach zjazdowych].

Raporty CRF, jak podaje ta organizacja na swojej stronie, służą głównie lepszemu zrozumieniu świata przez zainteresowanych obywateli. Pozwalają na wybór w polityce zagranicznej.

Otóż CRF nigdy nie zajmuje się mało istotnymi problemami. Jeżeli coś porusza, to jest to ważne. Nie wiem, co było celem opracowania, przedstawionego w biuletynie CRF, a omówionego w Błąd! Nieprawidłowy odsyłacz typu hiperłącze./ coruption/efmap/. Ale wyniki są jednoznaczne.

Przedstawiona mapa wskazuje bezdyskusyjnie, że najwięcej epidemii jest w krajach, w których stosuje się przymus szczepień. Proszę zauważyć, że na Syberii nie ma epidemii. Podobnie mało epidemii jest w Ameryce Południowej. A jeżeli są, to tylko w miastach na wybrzeżu, gdzie realizuje się programy szczepień.

Najwięcej epidemii natomiast notuje się w krajach afrykańskich, w których Bill Gates szerzy swoją radosną działalność, rzekomo charytatywną. Piszę "rzekomo charytatywną", ponieważ jak podało ONZ, kupując szczepionki dla krajów afrykańskich, płaci Gatesowi tylko koło 2.5 dolara za sztukę, kiedy to samo w Europie, czy Ameryce, kosztuje 11 dolarów. Przypomnę, koszt produkcji to kilka centów.

Prace dotyczące szczepień, publikowane na przykład przez ośrodek białostocki, mają tak poważne braki merytoryczne, że nie są brane w ogóle pod uwagę w analizach zbiorczych. Służą natomiast ogłupianiu Polaków.

Najwięcej zamieszania w interesie firm farmaceutycznych narobił p. prof. Jan Ioannidis z Uniwersytetu w Janinie, w Grecji.

Przeprowadzając analizy publikowanych jak najbardziej oficjalnie prac naukowych z zakresu medycyny, stwierdził on i jego zespół, że 90% tych prac jest błędnych. Błąd polega albo na wadliwie zaprojektowanych badaniach, albo użyciu niewłaściwej miary badawczej, albo zbyt małej liczby chorych, albo wręcz na naciąganiu wniosków, bez pokrycia w przytaczanych danych, czyli robienie prac pod zleceniodawcę.

Wykazał, że takie badania jak mammografia, kolonoskopia, czy PSA, mają znacznie mniejsze znaczenie w wykrywaniu raka, niż się nagłaśnia. Wiem to z doświadczenia. Wykonanie kolonoskopii wcale nie chroni przed rakiem jelita grubego. A PSA już ponad 20 lat temu zdyskwalifikowano jako kryterium wykrycia raka prostaty.

Analizy Profesora potwierdziły także fakt, że takie leki, masowo stosowane na przykład w Polsce, jak Prozac, Zoloft, czy Paxil, mają działanie takie samo jak placebo, czyli zwykła mąka lub cukier. Nie przeszkadza to naciąganiu, czy prościej, wyciąganiu pieniędzy z kieszeni pacjenta.

W POlsce sytuacja jest jeszcze gorsza, ponieważ już od pokolenia nie ma żadnych polskich czasopism naukowych. Istnieje tylko rynek firm wydawniczych, finansowanych głównie przez koncerny farmaceutyczne. Podobnie państwo już dawno przestało wydawać podręczniki, a zajmują się tym firmy, nie będące pod kontrolą naukową, ale finansową, które w dodatku zostały wykupione przez wydawców zagranicznych.

Innymi słowy stopień ogłupiania polskich studentów medycyny i lekarzy, szczególnie przed specjalizacjami, jest kontrolowany przez odpowiednie handlowe ośrodki zagraniczne.

Mało tego, dochodzi do skandali, takich jak zdobywanie stopni naukowych za koperty, podawane pod stołem i na stole. Ostatnio prasa ujawniła, że KUL założył sobie filię na Słowacji pod nazwą Katolicki Uniwersytet w Rużombarku w 2000 roku i wydaje za jakieś 8000 euro stopnie naukowe, na przykład docenta.

Przypomnę, że KUL był jedną z pierwszych wyższych uczelni, które głośno sprzeciwiały się dekomunizacji, czyli ujawnieniu agentury Informacji Wojskowej i UB w swoich kadrach.

Jak Państwu wiadomo, obecnie o wszystkim decyduje demokracja, czyli głosowanie większości. I jak widzimy, przez ostatnie 25 lat żadnego ostracyzmu w stosunku do tych ludzi nie było. Także studenci nie bojkotowali tej uczelni, czyli nikomu agentura nie przeszkadza. Już społeczeństwo oswoili z agentami.

W celu lepszego ogłupiania lekarzy organizuje się specjalne konferencje, na których "wybitni" eksperci przedstawiają opinie firm farmaceutycznych, jako rzekomo wyniki badań medycznych. Ostatnio właśnie przed uchwaleniem przez Sejm kolejnej nowelizacji ustawy o Chorobach Zakaźnych, mającej przymusić społeczeństwo do bezmyślnego szczepienia przeciw HPV i pneumokokom, zorganizowano typowa kampanię reklamową. Nawet tytuł konferencji, rzekomo naukowej, brzmiał handlowo: "Pneumokokom mówimy nie!"

Informacje o tej marketingowej kampanii ukazały się w Rynku Zdrowia z 27.10.2014 21.40. Organizatorem była fundacja "Aby żyć", czyli masa majątkowa. Czyja? Brak informacji, kto jest dostawcą kasy. Natomiast ciekawe jest rozlicznie wydatków tej fundacji. Na wynagrodzenia wydano ponad 55 000 złotych, a na materiały i energię tylko 600 zł. W znanych mi stowarzyszeniach jest dokładnie odwrotnie.

Patronat honorowy objęli wspólnie Rzecznik Praw Dziecka, czyli instytucja państwowa, utrzymywana przez podatnika, oraz Główny Inspektor Sanitarny, także państwowa, czyli opłacana przez społeczeństwo. Ile kosztowała konferencja, Rynki Zdrowia nie podały. Oczywiście, nie ujawniły także źródeł finansowania konferencji.

Rzecznik Praw Dziecka, jak wykazała historia jego istnienia, w ogóle nie interesuje się truciem dzieci. Już nie wspominam o wstrzykiwaniu dzieciom do krwi wielokrotnie większych niż dopuszczalne dawek neurotoksyn, ale nawet takimi truciznami, jak fluor, czy Morgellons, także się nie zajmuje. No by w jakim celu? Ma być depopulacja? To będzie!

Główny Inspektor Sanitarny udowodnił wielokrotnie, że pomimo, iż wykonuje analizy i jest utrzymywany z podatków, to wyżej sobie ceni kontakt z prywatnym przedsiębiorcom i nigdy wyników swoich kontroli nie podał do publicznej wiadomości, nawet takich, jak dotyczące zepsutych aparatów do mammografii, czy sprzedaży soli technicznej, jako konsumpcyjnej. A niech się motłoch truje.

Oczywiście, konferencja była przeprowadzona w celu dania do ręki posłom materiałów uzasadniających przymus szczepień. Przecież pan/pani poseł i tak nie ma pojęcia o pracy naukowej. A jaka jest prawda?

Pomimo ogólnie znanych faktów, że szczepienia przeciwko XIX-wiecznej chorobie, jaką są pneumokoki, powodują liczne zgony dzieci. Tylko w bazie VARRS zanotowano 1394 zgony, a to jest tylko 1-5% wszystkich. Czyli naprawdę było to około 27 000 dzieci. Z tej liczby, 752 zgony dotyczyły dzieci poniżej 6 miesiąca życia. Proszę to pomnożyć przez 20, aby otrzymać prawidłowe wartości zgonów.

Już z samych wypowiedzi na przykład p. prof. T. Jackowskiej wynika, że daleko jej do współczesnej nauki. Ba, nawet nie zna wytycznych CDC, czy AMA. P. prof. T. J. twierdzi, że zespół ekspertów ds. programu szczepień, nie wiadomo na jakiej podstawie zwanych Ochronnymi, domaga się szczepienia przeciwko pneumokokom dzieci poniżej 2 lat. A ci ..........[wpisać właściwe słowo] Amerykanie twierdzą, że do drugiego roku życia nie powinno się szczepić .

O tym, co mówi na temat tej szczepionki nauka, podaję na końcu pracy, spis kilkunastu pozycji piśmiennictwa naukowego, tzw. medycyny uniwersyteckiej. Zdecydowana większość spośród nich twierdzi, że nie ma żadnego ochronnego znaczenia szczepienie przeciwko pneumokokom. A powikłań jest sporo.

Dodatkowo sprawę dla firm farmaceutycznych pogarszają informacje publikowane przez byłych pracowników tych firm, ujawniające powszechne oszustwa badań, tworzenie specjalnych periodyków medycznych do publikacji tych fałszowanych - sufitowych badań, czy następnie kserowanie kopii rzekomych artykułów i masowe rozdawnictwo ich na konferencjach i zebraniach lekarskich.

W ten sposób indoktrynowany lekarz nie ma żadnych szans na dotarcie do wiarygodnych wyników badań. Tym bardziej, że urzędnicy wzięli na siebie prokurowanie tzw. procedur.

Ostatnio usiłowałem znaleźć opracowanie ATOM - czyli Komisji Przejrzystości, powołanej przez ministerstwo, a oceniającej jakość dopuszczonych do sprzedaży na rynku polskim leków. Chodziło konkretnie o szczepionkę produkcji Sanofilu. Raport, będący podstawą dopuszczenia do obrotu tego preparatu, znajduje się na stronie internetowej rządowej instytucji.

Ale dziwnym trafem, nazwiska tych ekspertów są zamazane. Czyli państwowa, opłacana przez podatnika instytucja, utajnia nazwiska ludzi, którym pieniądze podatnika przekazuje?!?

Po drugie, wszystkie wykresy i tabelki są zamazane. I podano tylko, że raport był przygotowywany na zlecenie producenta szczepionki, firmy Sanofil. Ile za to otrzymali anonimowi autorzy, nie podano, a przecież to jest instytucja państwowa, opłacana przez obywateli.

Po trzecie, jak się kwota przekazana przez Sanofil ma do kwot normalnych opracowań?

Po czwarte, czy instytucja państwowa może przygotowywać prywatne raporty? A jak wygląda konflikt sumienia, czyli sprzeczność interesów?

Tak wiec jest to dowód jawny subiektywności działań tej rzekomo obiektywnej państwowej instytucji. Czyli typowa fasada państewka istniejącego formalnie. Krótko, taka instytucja podpisze wszystko, co ma podpisać.

Przecież w innym wypadku nie wstydziliby się podać swoich nazwisk?

Ostatnio, tuż przed wypadnięciem z foteli sejmowych, na Wiejskiej uchwalono nowelizację, którąś z rzędu, Ustawy o Chorobach Zakaźnych z 2008 roku. Ustawa wprowadza przymus szczepień zarówno szczepionką Gardasil-Siligard, jak i pneumokokami.

Głównym celebrytą i popychaczem tego szczepienia był /jest prof. A. Radzikowski z Warszawy. Brak jakichkolwiek prac naukowych tego pana na temat szczepień.

Czyli nie wiemy, na czym opiera się jego wiedza.

dr J. Jaśkowski
 
Dodane przez prakseda dnia sierpnia 29 2015 14:45:25 · 9 Komentarzy · 8 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.