Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
„UtytÅ‚ani” dyspozycyjni uczeni – humaniÅ›ci...
Na początku transformacji ustrojowej autorytetem okrzyknięto "światowej sławy znawcę" postmodernizmu Zygmunta Baumana . Nigdy się nie rozliczył ze swojej stalinowskiej przeszłości. Nie dokonał krytycznej oceny PRL. Tłumaczy raczej, że po 1945 roku "najlepsze rozwiązania proponowali komuniści" ("Nasz Dziennik", 2013.) W III RP ten stalinowski informator, politruk, propagator marksizmu i wychowawca kadr PZPR stał się dla oficjalnej pedagogiki autorytetem i niedościgniętym wzorcem godnym naśladowania. Także - o czym wzmiankowałem w poprzednich refleksjach - dla naszych, lokalnych proroków nowej śląskiej tożsamości. W tym samym czasie Gazeta Wyborcza autorytetem totalnym, bez wskazania na dziedzinę obwołała "światowej sławy literata" Andrzeja Szczypiorskiego . Bardzo go potrzebowano, bo był potulnym komentatorem takiej rzeczywistości, w której. "pierwszy milion trzeba było ukraść". Wkrótce autorytetem być przestał, ponieważ odkryto, że to zwykły donosiciel. Promotorzy Baumana to tzw. elity post-peerelowskie brzydzące się antykomunizmem. Owa elita - warto o tym pamiętać - to któryś z rzędu produkt, który zapowiedział swego czasu ( w 1920 roku !) Nikołaj Bucharin (1888- 1938) wyjątkowo "ludzki" /humanistyczny bolszewik: "Będziemy produkować znormalizowanych intelektualistów, będziemy ich wytwarzać jak na taśmie produkcyjnej". Do Bucharina należy sławny cytat: "Przymus proletariacki we wszystkich swoich formach, poczynając od rozstrzeliwania, a kończąc na obowiązku pracy jest metodą tworzenia komunistycznego człowieka".

Wielki poeta rosyjski, Osip Mandelsztam , uciekając przed aresztowaniem ( bo nie chciał być komunistą) , powiedział zdanie, które przeszło do historii: jesteśmy w łapach humanistów. I rzeczywiście dochowaliśmy się (znormalizowanych intelektualistów, humanistów ), całego ich stada.

Klasycznym produktem z taśmy są "utytłani"/ utytułowani - jak ich nazywa samotny krakowski nonkonformista akademicki Józef Wieczorek - akademiccy feudałowie, których pełno w uczelniach. Bywa, że ci bardziej zdemoralizowani, gdy tylko osiągną status tzw. samodzielnego pracownika naukowego (habilitacja) nabierają "poczucia patologicznej mocy" wobec niżej usytuowanych w hierarchii pracowników. Znane są mi osobiście przypadki (miłosiernie pomińmy nazwiska), takich utytłanych , znormalizowanych intelektualistów, chełpiących się swoimi humanistycznymi łapami. Gotowych wykonać każdą zleconą im "brudną robotę". Nadać sens temu co jest bezsensowne i próbować odebrać sens temu , co jest sensowne. To prawdziwy "skarb"/filar każdej pozorującej autonomię i samorządność Uczelni.

Powiedzmy sobie szczerze bez zdemoralizowanych w bolszewickim sensie profesorów nie można by stworzyć w Uczelni pseudo-demokratycznych fikcyjnych/fasadowych organów samorządowych. Takich jak - przykładowo- Senacka Komisja do spraw okresowej oceny nauczycieli akademickich, bądź Uczelniana Komisja Dyscyplinarna dla nauczycieli akademickich. "Utytłany" bolszewicki humanista pozwala/umożliwia powołać w Uczelni proceduralne narzędzie za pomocą, którego można dowolnie eliminować z gry (wyrzucić z pracy) nauczyciela akademickiego uznanego wcześniej za "politycznie niepoprawnego", homofoba, prawicowego, konserwatywnego wroga, itp., itd.

W towarzyskiej pogawędce jeden z takich intelektualistów z taśmy wyznał mi z cyniczną ,arogancką butą wprost: "Panie doktorze przecież Pan dobrze wie, że na uczelni profesor może z magistrem, a także z doktorem zrobić co chce". Pamiętam, że gdy to usłyszałem stanął mi przed oczyma pewien profesor pedagogiki sprzed 40 lat. Też był cyniczny, tyle, że bardziej dominowała w nim głupkowata dyspozycyjność i służalczość wobec władzy partyjnej.

Chwalił się, że otrzymał nominację na doradcę Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach opatrując to uwagą, że "nie jest co prawda dopuszczany do wszystkich wskaźników ekonomicznych i innych danych, ale...". Co nie przeszkadzało mu jednak doradzać. A partyjnemu sekretarzowi słuchać(?). Nadmienił też, że kieruje się w życiu racjonalną dewizą życiową w myśl której: "Jak chce się kozę wydoić - to trzeba się schylić ".

Tak oto, cyniczni, dyspozycyjni, pochyleni, kucający i głupawi profesorowie - no cóż - wciąż uczestniczą w kreowaniu rzeczywistość akademickiej , w której nic prawdziwie nie trwa i nic prawdziwie się nie zmienia. Pozostaje byle jakie, jest i nie jest. Niby-profesorowie, z zasłoniętym kulturowo sumieniem, bez charakteru i rzeczywistych przekonań - mają "dzięki temu" w swoim zasięgu nieograniczone pole "aktywności naukowej".

Wyzbyci skrupułów moralnych mogą z imponująco godną miną, napuszeniem i galimatiasem - napisać dowolną recenzję, przedsłowie i co tam tylko trzeba na dowolny temat i z dowolnym skutkiem ( oceną) końcową. Ostatnio - tak jak w PRL nie przykładając do tego znaczenia - ze szczególną lubością posługują się , 'słówkiem' sumienie nadając mu bardzo dowolną konotację (bądź 'podpinają' się pod prace mające w tytule to 'słówko') skutecznie potęgując w ten sposób kociokwik myślowy wywodów unicestwiający ostatecznie ich zrozumienie i sens. Jako fałszywi katolicy lubią też pokazać się w kościele, a nawet przyjąć komunię świętą...

Pedagodzy ubodzy duchem

Oczywiście, do odrodzenia się akademickiej pedagogiki/humanistyki należy mieć stosunek realistyczny: w społecznościach tego typu zawsze byli i zapewne będą pedagodzy ubodzy duchem. Problem tkwi w zachowaniu symetrii. Walka o godność akademickiej pedagogiki okazała się póki co bezowocna/przegrana, bo zostały rażąco naruszone proporcje (równowaga) między pseudo-profesorami z bolszewickiego zaprzęgu a profesorami przyzwoitymi na niekorzyść tych ostatnich. Dziś po 26 latach od instytucjonalnego upadku komunizmu widać, że niechlubną rolę w konserwowaniu owej asymetrii odegrała gruba kreska.

Być może w społeczeństwie o innych tradycjach władzy gruba kreska me zrobiłaby takiego spustoszenia we wszystkich segmentach życia społecznego. Lecz w państwie, które w ostatnich wiekach (wyłączając okres dwudziestolecia międzywojennego) miało status guberni, a jego władcami byli przeważnie zdrajcy i cyniczni karierowicze, gruba kreska musiała być (i jest) moralnym samobójstwem. Pospolitość intelektualna części tzw. elit politycznych, niby-profesorów, wyzbytych skrupułów moralnych, charakteru i rzeczywistych przekonań jest wyjątkowo niebezpieczna, ponieważ zdemoralizowanego durnia nie sposób wyrwać z objęć jego własnej głupoty. Trzeba więc bardzo uważać i nie dać się zwieść, a zwłaszcza nie widzieć dzieła szatana tam, gdzie sprawcą zła jest jedynie przerażająco pospolicie, zwyczajnie nijaki człowiek - ot, bolszewicki, dyspozycyjny humanista.

Ale - dla jasności wywodu odnotujmy -, iż zarysowane wyżej okoliczności są tylko jedną z przyczyn kryzysu akademickiej pedagogiki. Po formalnym upadku komunizmu Polska znalazła się w obszarze wszystkich lewicowo- liberalnych patologii, które od lat trawią Zachód. Nałożyły się one na zakłamane dziedzictwo moralne PRL-u. I to jest powód, iż zamiast uwagi podsumowującej - przywołam pouczające wspomnienie, które uwyraźnia istotne różnice między rodzącym się PRL-em a Zachodem: kiedy 1. Polska Dywizja Pancerna pod dowództwem bohaterskiego generała Maczka wkroczyła wraz z Brytyjczykami, Amerykaninami, Kanadyjczykami do Niemiec - wspomina żołnierz tej Dywizji prof. Edward Bożek - wszyscy alianci tropili nazistów, gestapowców, i esesmanów. Wszystkie więzienia były pełne i trzeba było budować obozy na wolnym powietrzu, żeby radzić sobie z napływem nowych więźniów.

Nikt nie proponował, żeby zorganizować okrągły stół, przy którym zasiedliby przedstawiciele sił demokratycznych i oprawcy w służbie Hitlera. Wszyscy alianci zgodzili się, że nie będą się dzielić władzą z tymi, którzy terroryzowali i mordowali ludzi. Żaden rozsądny człowiek po stronie zachodnich aliantów nie proponował, żeby nazywać gangsterów Hitlera post-nazistami, post-esesmanami czy post-gestapowcami. Nazizm został prawnie napiętnowany. Cóż by się stało, gdyby zwycięscy zdecydowali się podzielić władzą i pozwolili byłym nazistom zachować kontrolę nad niemieckim parlamentem, majątkiem i mediami ? Co wtedy stałoby się z siłami demokracji w Niemczech? (Tygodnik "Solidarność" nr 36 z 2001 r.).

Tymczasem w Polsce od 1989 roku mamy do czynienia z gorszącym spektaklem mistyfikacji, w którym uczestniczą nie tylko postkomuniści, ale i szerokie grupy dawnej opozycji, a także duża część skołowanego i ogłupionego społeczeństwa. Zaciera się różnicę między tym, kto tworzył i podtrzymywał przy życiu system, a tym, kto zmuszony był uczestniczyć w hańbie zbiorowej. Mało, obrońcom komunistów udało się skonstruować czarną wizję dekomunizacji, która miała jakoby doprowadzić do rozliczenia wszystkich członków partii komunistycznej. Wszystkich, którzy poszli na jakiekolwiek kompromisy z systemem, a więc de facto wszystkich. Straszono słynnym "polowaniem na czarownice". Trudno się dziwić, że wizja taka wywoływała i nadal wywołuje lęk. (por. B. Wildstein, "Życie" 1997). A przecież wystarczyłoby być może zmarginalizować, wyciszyć aktywność "utytłanych" i postmodernistycznych znormalizowanych intelektualistów ? Oj, zważywszy na zgniliznę moralną Zachodu coś mi się wydaje, że dopadła mnie chyba tym razem - trawestując zgrabne określenie prof. Tadeusza Sławka - nadmierna "dyspozycja" do optymizmu...

Herbert Kopiec

Tekst opublikowany w: ÅšlÄ…ski Kurier Wnet, nr 3, 2015
 
Dodane przez prakseda dnia wrze¶nia 01 2015 08:10:59 · 9 Komentarzy · 19 CzytaÅ„ · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
GratulujÄ™ strony i oczekujÄ™ aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.