Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
DWIE PERSPEKTYWY
Być może przyjdzie czas, gdy rzetelni analitycy ocenią ten okres ośmioletniej zapaści - nie tylko poprzez pryzmat polityczny bądź prawny, ale w kontekście ogromu krzywd i strat, jakich doznało polskie społeczeństwo. Taki bilans musi zostać sporządzony, choćby po to, by nigdy więcej podobna grupa szalbierzy i politycznych rzezimieszków nie mogła rujnować naszej ojczyzny.
Nie jest tajemnicą, że czas rządów PO-PSL, można oceniać z dwóch różnych perspektyw, osadzonych w indywidualnych doświadczeniach i okolicznościach. W przededniu "rozstrzygnięcia wyborczego" warto sobie uświadomić tę różnicę, nawet nie po to, by epatować łatwym populizmem, ale dlatego, by w przyszłości nie popełniać błędów w ocenie cudzych intencji i celów.
Pierwsza perspektywa dotyczy polityków Prawa i Sprawiedliwości, działaczy partyjnych, redaktorów naczelnych "wolnych mediów", publicystów i intelektualistów kojarzonych z opozycją. Ludzi, którzy przez ostatnie osiem lat nie utracili więzi towarzyskich, zawodowych lub finansowych, z grupą nazywaną establishmentem III RP. Tych osób nikt nie pozbawił poselskich apanaży, nie odebrał im dochodów ani profitów z uczestnictwa w spektaklach "demokracji parlamentarnej". Przez ostatnie lata mieli dostęp do "salonów politycznych" III RP, posiedli możliwość brylowania w ośrodkach propagandy oraz budowania swoich pozycji w oparciu o przekaz publiczny. To prawda, że również ich srodze doświadczono - utratą przyjaciół poległych w Smoleńsku, seansami pomówień, oszczerstw i nienawiści, jednak przypadki te zawsze znajdowały się w centrum uwagi wyborców i były rekompensowane wsparciem moralnym i wzrostem zaufania społecznego.
Trzeba także pamiętać, że w ostatnich latach powstało wiele nowych tytułów prasowych, powołano telewizję i media elektroniczne, kojarzone z przekazem "wolnego słowa". Zyski z tych przedsięwzięć zasiliły kieszenie "niezależnych" dziennikarzy, zaś udziały w spółkach medialnych stały się źródłem dochodów dla prezesów i redaktorów naczelnych. Co najważniejsze - Polacy obdarzyli tych ludzi ogromnym zaufaniem, udzielając im nieograniczonego kredytu i namaszczając na rzeczników interesu społecznego. Wielu z tych ludzi - często niewspółmiernie do predyspozycji moralnych i intelektualnych, zostało wykreowanych do roli "niepokornych" opozycjonistów lub obdarzonych mianem autorytetów moralnych. Nie pomylę się też twierdząc, że dla niektórych przedstawicieli środowiska "wolnych mediów", okres rządów PO-PSL stanowił czas najlepszej prosperity i pozwolił osiągnąć status, jakiego nigdy nie uzyskaliby w warunkach autentycznej demokracji i wolności słowa.
Druga perspektywa, musi natomiast obejmować miliony zwykłych wyborców i sympatyków opozycji. Ludzi bez koneksji i środowiskowych znajomości, doświadczonych dotkliwie przez reżim, zmęczonych codziennymi problemami, porażonych ogromem kłamstwa, zalewem podłości i nienawiści. Tych, którzy utracili pracę, często z powodu głoszonych poglądów, których prześladowano za krytykę władzy, za obronę rodziny i polskich wartości, których pozbawiano wolności i poczucia bezpieczeństwa. Tych, którzy płakali po zamachu smoleńskim, byli bici na Krakowskim Przedmieściu, nazywani "bydłem" przez reżimowych polityków i "marginesem" przez hierarchów Kościoła. Tych, którzy utracili nadzieję i radość życia, którzy bali się mówić i krzyczeć. Ludzi oszukanych i zawiedzionych, spragnionych prawdy i wolności, doświadczanych realiami życia w komunistycznej hybrydzie. Skrzywdzonych cicho i w ukryciu lub oficjalnie - "w majestacie prawa" stanowionego przez łotrów.
Każdy z Państwa wie, o jakiej perspektywie myślę i każdy potrafiłby dopisać własne doświadczenia do tego bagażu wielorakich krzywd i doznanych nieprawości.
Nietrudno zrozumieć, że z tych dwóch, czasem bardzo dalekich perspektyw, można wyprowadzać zasadniczo różne oceny reżimu PO-PSL. Można też odmiennie interpretować poszczególne wydarzenia i mieć rozbieżne opinie o postaciach tego reżimu. To stan całkowicie naturalny, o którym decydują względy środowiskowe, zasób osobistych doświadczeń i potrzeb, ale też wizje korzyści i rachunek strat.
Dlaczego dziś trzeba przypominać o dwóch perspektywach i stawiać pytania na przekór przedwyborczym nastrojom?
Przede wszystkim dlatego, że szczęśliwi posiadacze pierwszej perspektywy, chcą uchodzić za reprezentantów naszych interesów, korzystać z naszego zaufania, wiary i pieniędzy. Ważne jest także to, że partia, która zamierza działać w naszym imieniu, nie nazywa się "Gospodarka i Innowacja" i nie nosi nazwy "Współpraca i Dialog". Słowa "Prawo i Sprawiedliwość" zostały w ostatnich latach zbyt splugawione i zapomniane, by Polacy mieli nie dostrzegać powinności zawartych w nazwie tej partii.
Trzeba też o tym przypominać i stawiać trudne pytania, bo w ostatnim miesiącu, pan Jarosław Kaczyński kilkakrotnie sformułował deklaracje, w których ujawnił polityczne intencje swojego środowiska. Padły m.in. zapewnienia - "Nie możemy w tej chwili myśleć o żadnym rewanżu, o żadnym odwecie. Musimy myśleć tylko o jednym: jak Polskę dobrze zmienić!". Niewiele dni później, wyborcy PiS mogli usłyszeć - "Nie idziemy do władzy po odwet czy wyrównanie rachunków. Idziemy po to, by uczynić to, co jest potrzebne." Padły także zapowiedzi o woli "umacniania" i "szanowania roli opozycji" oraz szczególne słowa - "Jesteśmy gotowi zapominać i wybaczać", przyprawione wszakże zapewnieniem - "Ale prawo będzie działało".
Nie mając podstaw, by podejrzewać pana Kaczyńskiego o zamiar oszukiwania wyborców, przyjmuję, że słowa te zawierają arcyważną deklarację polityczną złożoną ludziom obecnego reżimu. Deklarację - jak mam prawo sądzić, skierowaną do partyjnych kolegów z PO i PSL i złożoną w imieniu członków Prawa i Sprawiedliwości.
Nie chciałbym bowiem przypuszczać, że szef opozycji tak dalece pomylił swoje powinności, iż utożsamia partię z wyborcami lub chciałby narzucić im własną, partyjną perspektywę. W całym cywilizowanym świecie (do którego, jak zapewnia nas PiS, w pełni należymy) politycy są ludźmi, którym określona grupa obywateli powierza obowiązek reprezentowania ich interesów. Z wykonania tego obowiązku politycy są rozliczani, a za cenę społecznego poparcia, prestiżu i niemałych dochodów, mają słuchać głosu elektoratu i zabiegać o jego względy.
Ten model cywilizacyjny różni się zasadniczo od realiów państwa komunistycznego, w których to partia narzuca obywatelom swoją wolę i nie licząc się z interesem wyborcy-społeczeństwa, próbuje realizować tyleż utopijne, jak fałszywe i zbrodnicze "programy". Tam zatem, gdzie polityk twierdzi, iż wie lepiej, czego oczekuje jego wyborca, mamy klasyczny przykład mentalności komunistycznej. Tam zaś, gdzie polityk jest zmuszony słuchać głosu wyborcy i liczyć się z jego opinią, możemy mówić o wolności i demokracji.
Zakładam więc, że prezes Prawa i Sprawiedliwości ma oczywiste prawo składania takich deklaracji - w imieniu członków swojej partii. Ewentualnie - w imieniu środowiska zwanego "wolnymi mediami". I nikogo więcej.
Potrafię zrozumieć, że pana Kaczyńskiego i ludzi bliskich PiS stać na wielkoduszność i przekreślenie krzywd, jakich doznali od swoich parlamentarnych kolegów. Można to uznać za wysoce chrześcijańską i godną podziwu postawę. Politycy PiS-u mają prawo zapowiadać, że będą traktowali ludzi PO i PSL niczym "święte krowy" opozycji oraz zapewniać ich o braku "odwetu". Być może, deklaracje te wynikają z wiedzy pana prezesa na temat nastrojów wśród działaczy PiS. Być może służą uspokojeniu emocji i wyciszeniu żądzy odwetu i zemsty, panującej wśród polityków opozycji. Tego nie wiemy.
Wiadomo natomiast, że takich oświadczeń pan Kaczyński nie składa w imieniu swoich wyborców. Gdyby kiedykolwiek przyszło mu to do głowy, musiałby wpierw nie tylko udzielić odpowiedzi na szereg niewygodnych pytań, ale też wytłumaczyć milionom Polaków - dlaczego ich słuszne pragnienie sprawiedliwości i naprawy doznanych krzywd, określa mianem "rewanżu" i "odwetu"? Ponieważ prezes PiS-u nigdy nie zdobył się na jedno lub drugie, uznaję, że wypowiedziane publicznie słowa są wyłącznie stanowiskiem polityków tej partii i wynikają z realizacji wizji zależnej od własnej perspektywy.
A jeśli tak, to czy w przededniu rozstrzygnięcia wyborczego nie mamy prawa zapytać - co z Polakami? Bo wiemy już, jaką wizję wyznają politycy opozycji i jak zamierzają potraktować dokonania partyjnych kolegów. W takiej sytuacji, przedstawicieli partii, która nie tylko odwołuje się do mandatu udzielonego jej przez naród, ale chce uchodzić za obrońców autentycznej aksjologii - należałoby zapytać:
- czy i jak nowa władza zamierza dokonać gruntownej oceny rządów PO-PSL oraz prezydentury B. Komorowskiego?;
- w jaki sposób chce naprawić krzywdy wyrządzone Polakom przez funkcjonariuszy reżimu?;
- czy zamierza oczyścić życie publiczne z postaci szczególnie skompromitowanych i uwikłanych w działalność antypolską ?,
- czy podejmie obowiązek rzetelnej oceny prawnej dokonań przedstawicieli reżimu PO-PSL,
- czy w ramach przeprowadzania "dobrych zmian" przywróci Polakom poczucie elementarnej sprawiedliwości i będzie dążyć do wymierzenia adekwatnych kar za najcięższe przestępstwa zdrady czy korupcji?
Nie zamierzam polemizować z retoryką pana Kaczyńskiego ani stawiać mu zarzutu porzucenia obowiązku sprawiedliwych rozliczeń. Uwzględniam jego pragmatykę i perspektywę, z jakiej dokonuje oceny polskiej rzeczywistości.
Mam jednak prawo pytać - co z milionami ludzi, którzy w ostatnich ośmiu latach mieli nieszczęście bycia zwykłymi obywatelami i doświadczyli owej drugiej, mniej korzystnej perspektywy? Czy ich upokorzenia, ból i gniew, zostaną kiedyś wyrównane? Czy po przejęciu władzy przez PiS, ich pragnienie Polski wolnej i sprawiedliwej, nie zostanie nazwane "żądzą odwetu"?
Co PiS zamierza zrobić dla nich i za nich, skoro oczekuje wyborczego poparcia? Jak rozliczy krzywdy wynikające z korupcji i zdrady "elit" III RP? Jak ukarze winnych paktowania z kremlowskimi bandytami, odpowiedzialnych za narażanie Polaków na dyktat Moskwy czy Berlina? Co z tymi, którzy chcieli nas "jednać" z ludobójcami i oddać nasz kraj na pastwę historycznych wrogów? Co z łotrami w sędziowskich togach i terrorystami w telewizyjnych okienkach? Jak zostaną wynagrodzone lata upokorzeń, kto policzy nasze straty moralne i materialne, jak wyceni niszczenie polskiej kultury, deprawację nauki i myśli?
Wobec wymowy deklaracji składanych przez pana Kaczyńskiego, trzeba pytać - jak jego partia chce sprostać oczekiwaniom Polaków i jak zamierza naprawić tysiące aktów niesprawiedliwości, uczynionych przez ludzi obecnego reżimu?
Trzeba pytać o to dziś, gdy partia pana Kaczyńskiego ma jeszcze szansę zasłużyć na nazwę Prawa i Sprawiedliwości.

Aleksander Åšcios
---------------------------------
Przyznam, że włos mi się zjeżył gdy usłyszałem tydzień temu deklarację prezesa, że gdy PiS przejmie władzę nie będzie zemsty i szukania odwetu. Byłem zdumiony i mocno rozczarowany słowami Jarosława Kaczyńskiego. Nie takiej deklaracji ja i miliony normalnych Polaków oczekiwały. Trzy dni później prezes zmienił jednak narrację dodając do powyższych słów, że ci którzy sprzeniewierzyli się Polsce, nie będzie im wybaczone i zapomniane. Odetchnąłem trochę z ulgą, ale pewne obawy pozostały.
 
Dodane przez prakseda dnia pa¼dziernika 25 2015 16:26:05 · 9 Komentarzy · 11 CzytaÅ„ · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
GratulujÄ™ strony i oczekujÄ™ aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.