Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Ani grosza od Sorosa
Chodziło o to, że świadome zbliżającej się porażki wyborczej PO i PSL wykombinowały sobie, by rzutem na taśmę nie tylko zmienić ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, ale w dodatku - wybrać na 9-letnią kadencję "swoich" sędziów, którzy z wdzięczności za nominację, tak będą frymarczyć niezawisłością, żeby było gites tenteges. I tak się stało, a sędziami, którzy dali się w tym trybie wybrać, byli profesorowie: 40-letni Krzysztof Ślebzak, 57-letni Andrzej Jakubecki i 66-letni Roman Hauser. Czy spełniliby nadzieje pokładane w nich przez politycznych protektorów - tego ma się rozumieć nie wiemy, ale fakt, że pozwolili się w takim trybie wybrać, daje do myślenia. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że nowelizację ustawy o Trybunale Konstytucyjnym przygotowali... sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, którzy nie tylko napisali ją "pod siebie", ale w dodatku aktywnie uczestniczyli we wszystkich fazach procesu legislacyjnego.

Ponieważ prezydent Duda nie odebrał od tych trzech sędziów ślubowania, nie mogli podjąć obowiązków sędziowskich, no a nocne uchwały, które dotyczyły nie tylko wspomnianej trójki, ale wszystkich pięciu sędziów poprzednio wybranych... no właśnie; na razie spowodowały powstanie dwóch szkół jurysprudencji. Jedna szkoła stoi na nieubłaganym stanowisku, że stwierdzenie przez nowe uchwały Sejmu, iż poprzednie uchwały Sejmu w sprawie wyboru sędziów TK są "pozbawione mocy prawnej" skutkują nieważnością wyboru tamtych sędziów, podczas gdy druga szkoła jurysprudencji stoi na podobnie nieubłaganym stanowisku , że nocne uchwały "nie mają żadnych skutków prawnych". Co skłania przedstawicieli jednej szkoły jurysprudencji, jak i drugiej szkoły jurysprudencji do stanięcia na podobnie nieubłaganych stanowiskach - tajemnica to wielka, więc nie można wykluczyć również argumentów pozaprawnych.

Jedno jest w tej sytuacji pewne; wyjaśnienie sprawy niesłychanie wzbogaci jurysprudencję - oczywiście kosztem Bogu ducha winnych podatników. Zresztą nie tylko jurysprudencję - bo na nieubłaganym stanowisku w tym sporze stanęli również funkcjonariusze poprzebierani za dziennikarzy niezależnych mediów. Nie tylko stanęli, ale dali również pokaz ubeckich metod, które w mediach głównego nurtu stały się rutyną. Metody te polegają na tym, iż poprzebierani za dziennikarzy funkcjonariusze medialni prawdę znają z góry, a jeśli zapraszają kogoś do studia na przesłuchanie, to tylko po to, by się do tej znanej z góry wersji przyznał. Na przykład para funkcjonariuszy TVP info w nocy ze środy na czwartek przesłuchiwała doktora politologii Uniwersytetu Warszawskiego, który obiektywnie wyjaśniał, co i dlaczego w Sejmie się dzieje. Ten obiektywizm budził żywiołową niechęć zwłaszcza telewizyjnej zetempówki, która nie tylko lepiej wiedziała, co uczony doktor powinien na jej pytania odpowiadać, ale starała się go przywieść do przyznania jej racji. Jestem pewien, że gdyby mogła, zerwałaby mu paznokcie, ale widać RAZWIEDUPR jeszcze się mityguje, bo nie wie, jak na takie metody zareagowaliby nadzorcy z CIA, więc na razie funkcjonariusze muszą oddziaływać wyłącznie perswazyjnie.

Za to w Sejmie opozycja demonstrowała w obronie demokracji w ten sposób, że Platforma Obywatelska opuściła salę obrad, pozostawiając tylko obserwatorów. Pojawiły się od razu fałszywe pogłoski, że parlamentarzyści PO na gruzach demokracji urządzili orgię, ale wszystko wkrótce się wyjaśniło, że nie chodziło o orgię, tylko konferencję prasową, podczas której zarówno pani Ewa Kopacz, jak i posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska, co to samego jeszcze znała Stalina, dały do zrozumienia, iż demokracji będą broniły "tymi piersiami". Najwyraźniej obyczajowa awangarda przeciska się z teatrów do parlamentu, co sprzyja rozmaitym fałszywym pogłoskom. Tymczasem na sali plenarnej dokazywali parlamentarzyści z Nowoczesnej pana Ryszarda Petru, po kolei wdrapując się na trybunę i z jej wysokości zawstydzając prezesa Jarosława Kaczyńskiego pytaniami, jakie to jeszcze straszliwe spiski przeciwko demokracji zamierza przeprowadzić i w ogóle - czy mu nie wstyd tak demoralizować sejmowych debiutantów, którzy jeszcze myślą, że zarówno z tą niezawisłością Trybunału Konstytucyjnego i w ogóle - z tą demokracją, to wszystko naprawdę.

Sprawę poniekąd wyjaśnił poseł Kornel Morawiecki mówiąc, że prawo, owszem, jak najbardziej, ale nie można trzymać się go kurczowo, bo najważniejsze jest Dobro Narodu. Skoro dla Dobra Narodu można nawet zmienić konstytucję, to cóż dopiero - zauważyć, że jakieś uchwały "są pozbawione mocy prawnej", zwłaszcza gdy te spostrzeżenia - zgodnie z twierdzeniem stosownej szkoły jurysprudencji - "nie mają żadnych skutków prawnych"? W tej sytuacji pewnej wskazówki może dostarczyć odwołanie się do klasyki, to znaczy - do klasyki literackiej, a konkretnie - do "Pana Tadeusza" w którym Klucznik Gerwazy wypowiada tę oto spiżową sentencję: "wygraj w polu, a wygrasz i w sądzie", to znaczy - również w Trybunale Konstytucyjnym. Wprawdzie jest on niezawisły, jakże by inaczej, ale przecież ani nie ślepy, ani nie głuchy, więc jeśli zauważy znaki i usłyszy głosy, żeby się tak bardzo tą całą demokracją nie przejmować, to odwróci się od kretynizmu prawniczego ku Dobru Narodu, bo w przeciwnym razie nie dostanie ani grosza od Sorosa.

Na razie jednak od Sorosa idą sygnały odwrotne, bo za pośrednictwem Fundacji Batorego rozdzielający pochodzący od niego jurgielt Główny Cadyk Rzeczypospolitej Aleksander Smolar, nieubłaganie opowiedział się za demokracją, a członkowie żydowskiego Zakonu Synów Przymierza wzięli udział w Komitecie Obrony Demokracji, który ponoć rozszerza się z szybkością światła. Najwyraźniej Syny Przymierza najwyższe dobro mniej wartościowego narodu tubylczego upatrują w "demokracji", co w praktyce politycznej przekłada się na utrzymanie status quo ante, czyli okupacji naszego nieszczęśliwego kraju przez RAZWIEDUPR za pośrednictwem agentury, podczas gdy prezes Jarosław Kaczyński chciałby pozbawić RAZWIEDUPR korzyści z okupacji naszego nieszczęśliwego kraju, by przypadły one płomiennym dzierżawcom monopolu na patriotyzm - bo któż lepiej wyrazi Dobro Narodu, a zwłaszcza - Prawdziwe Dobro Narodu?

Stanisław Michalkiewicz
 
Dodane przez prakseda dnia listopada 30 2015 10:08:18 · 9 Komentarzy · 11 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.