Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
O co naprawdę chodzi w zadymie z Trybunałem Konstytucyjnym?
Przypomnijmy.

11 lipca 2013 roku do Sejmu wpływa prezydencki projekt nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Projekt ten zmienia drastycznie dotychczasowe rozwiązanie dotyczące faktycznego pozbawienia władzy demokratycznie wybranego prezydenta. Dotychczas:

Trybunał na wniosek Marszałka Sejmu rozstrzyga w sprawie stwierdzenia przeszkody w sprawowaniu urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej, gdy Prezydent nie jest w stanie zawiadomić Marszałka Sejmu o niemożności sprawowania urzędu. W razie uznania przejściowej niemożności sprawowania urzędu przez Prezydenta Trybunał powierza Marszałkowi Sejmu tymczasowe wykonywanie obowiązków Prezydenta.
(art.2.ust.3 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z 1997 r. - Dz. U. 1997 Nr 102 poz.643)

Zgodnie z projektem natomiast:

Trybunał rozstrzyga o stwierdzeniu przeszkody w sprawowaniu urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W razie uznania przejściowej niemożności sprawowania urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Trybunał powierza Marszałkowi Sejmu tymczasowe wykonywanie obowiązków Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
(art. 3 u. 6 projektu).

Jedynie na pozór przepisy są podobne. Otóż zapis projektu (i obecnie uchwalonego prawa - Dz. U. z dnia 30 lipca 2015 r. poz. 1064 USTAWA z dnia 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym) daje Trybunałowi wolną rękę. Zgodnie bowiem z powyższym zapisem nie istnieje organ mogący zainicjować postępowanie (skreśleniu uległy słowa "na wniosek"). Tak więc postępowanie TK mógłby wszczynać sam z siebie, nadto wobec całkowicie przytomnego prezydenta, znajdującego się w kraju.

Bowiem pojęcie "przeszkoda" jest niedookreślone do tego stopnia, że może to być zarówno przyczyna moralna, polityczna czy nawet wynikająca ze złamania "zasad współżycia społecznego". Katalog jest otwarty, a więc tak naprawdę to, co będzie stanowiło treść pojęcia "przeszkoda" zależy od inwencji sędziów. Prymat organu sądowego nad Prezydentem, czyli zachwianie postulowanej równowagi trzech władz jest oczywisty dla każdego obserwatora.

Polska wg zamierzeń projektu staje się więc państwem sędziowskim, w którym realna władza należy do ludzi w togach. Co dzieje się z "projektem"? Droga legislacyjna druku nr 1590 jest bardzo ciekawa. Otóż szybciutko opinie wyrażają o nim Sąd Najwyższy, Prokurator Generalny, Naczelna Rada Adwokacka, Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa, Krajowa Rada Sądownictwa - wszystkie mieszczą się pomiędzy 8 sierpnia a 20 września 2013 r. Niektórzy nie zgłaszają uwag (SN), inni dotyczące jedynie ich "działek". Art. 3 u. 6 nie jest kwestionowany przez nikogo.

Już 23 lipca 2013 roku następuje I czytanie, po którym projekt trafia do Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Komisji Ustawodawczej. Tam zalega. Dopiero wówczas, gdy sondaże wyborcze wieszczą wyraźnie przegraną Bronisława Komorowskiego, Sejm podejmuje prace. Tempo zaczyna być ekspresowe. 9 kwietnia pierwsze sprawozdanie podkomisji. Drugie dwa dni po przegranej przez Bronisława Komorowskiego I turze wyborów.

26 maja, a więc znowu dwa dni po przegranych przez BK wyborach, II czytanie, dzień później III. 28 maja ustawę przekazano do Senatu. Oczywiście naniesiono jakieś poprawki, by w końcu 21 lipca 2015 ustępujący prezydent Bronisław Komorowski mógł podpisać ustawę.

Przypomnijmy raz jeszcze - zgodnie z ustawą przyjętą przez Sejm mimo sprzeciwu opozycji Trybunał Konstytucyjny może powierzyć Marszałkowi Sejmu tymczasowe wykonywanie obowiązków Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w razie stwierdzenia przeszkody w sprawowaniu urzędu przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.

Przy czym przeszkoda nie jest zdefiniowana, a więc może być nawet natury moralnej (zdrada żony?) oraz brak jest organu mającego inicjować postępowanie, co oznacza, że TK może powyższą kwestię rozstrzygać samodzielnie wtedy, kiedy zechce!

Czy właśnie dlatego PO wraz z PSL i LSD obsadziło TK swoimi, by móc realnie pozbawić władzy PAD, gdy tylko stałby się "hamulcowym" ustaw mających przekształcić Polskę w kraj zwalczający chrześcijaństwo?

Powróćmy jednak do 2013 roku. Co naprawdę działo się wtedy z Polską?

Pamiętamy przecież, że właśnie w lipcu 2013 roku doszło do spotkania w restauracji "Sowa i Przyjaciele" na warszawskim Mokotowie ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką. W trakcie tej rozmowy Sienkiewicz chciał, aby NBP pomógł w finansowaniu deficytu budżetowego i tym samym pomógł Platformie w trudnych wyborczych latach. Belka w zamian za to miał żądać głowy ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego i nowelizacji ustawy o banku centralnym.

Rząd PO-PSL dokładnie zdawał sobie sprawę z tego, że ich trwające 6 lat rządy zakończyły się krachem finansowym Państwa. By odwlec katastrofę zawłaszczono właśnie w 2013 roku kapitał zgromadzony w OFE.

To dało PO-PSL prawie dwa lata. Ustawa o TK miała im dać dalszą kontrolę nad Polską.

Naród przy urnach pokrzyżował te plany.

Dzisiaj płacz nad rzekomą utratą demokracji etc. i powoływanie jakichś śmiesznych zrzeszeń (KOD) bezczeszczących symbole lat 1980-tych to tylko zasłona dymna.

Konieczny jest audyt. I pokazanie Polakom, w jakie zadupie tego świata wcisnęli nas "nowocześni".
---------------------------
A więc kto tak naprawdę się "zamachnął"?

Otóż to odchodzący rząd PO-PSL wprowadził na odchodne swoich ludzi do TK. Po co to zrobił? Po to, by po przegranych wyborach każdą nową ustawę kierować do Trybunału. To miała być sekretna broń PO w celu sparaliżowania pracy nowego rządu. Okazuje się jednak, że zadyma z Trybunałem Konstytucyjnym ma także inne oblicze. Od 2013 roku zmieniano ustawę o Trybunale tak, by mógł on samodzielnie odwołać urzędującego Prezydenta, z byle powodu.
Prawo które ustanowiono jest tak niejasne, że Prezydenta można było odwołać z dowolnego powodu. W 2015 roku szykowano się na prezydenturę Andrzeja Dudy, ale też na wygraną szerokiej koalicji: PO - PSL - Zlew - Nowoczesna, przeciwko PiS. I do tego był potrzebny ten myk.
 
Dodane przez prakseda dnia grudnia 06 2015 09:41:52 · 9 Komentarzy · 28 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.