Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
I co dalej z euro-intrygantami?
Po dokładniejszym zapoznaniu się ze sprawą wczorajszej decyzji KE a przede wszystkim po przejrzeniu wielu wpisów nasuwają się różne spostrzeżenia i wnioski. Te pierwsze dotyczą jakby samej natury sprawy, te drugie jej przewidywanego rozwoju oraz pożądanych reakcji.

A więc najważniejsze - cel zadymy brukselskiej wygląda dość nieciekawie. Bez złudzeń - tu nie chodzi o żadne przepisy, paragrafy, naruszenia, wykroczenia, niekonstytucyjność, demokrację i tym podobne. Wyobrażenie, że ktoś taki jak Schulz może oceniać konstytucyjność polskich przepisów, kiedy nawet polscy prawnicy mają z tym niemałe problemy, powoduje jedynie wybuch śmiechu. To samo dotyczy lepiej wykształconego Junckera i pozostałych - gdyby naprawdę chodziło o ocenę jakichkolwiek punktów, paragrafów, zgodności, ścisłości i czego tam jeszcze, to poczekaliby z ocenami przynajmniej do momentu, kiedy wszystkie ustawy i dokumenty zostaną przetłumaczone i zanalizowane przez brukselskich prawników.

A tu nikt nie zdobył się nawet na odrobinę kurtuazyjnej hipokryzji. Bo i po co, kiedy chodzi wyłącznie o odsunięcie rządu Beaty Szydło od władzy a potem może i Prezydenta Andrzeja Dudy. A dopóki to nie nastąpi trzeba paraliżować nową władzę, obrzydzać, utrudniać, oczerniać i pomawiać gdzie się da i wszystkimi środkami. Od wczoraj wiemy to na pewno.

W tak zwanym "międzyczasie" nastąpiło jednak kilka dość ciekawych momentów w całej intrydze- otóż co i rusz ten czy inny unijny aparatczyk nagle zaczął zapewniać, że ależ nic nie zostanie uchwalone, że stosunki z Polską to są bardzo ważne, w ogóle skarbem jakimś wręcz jest Polska dla UE. Także kilku polityków niemieckich wyraziło się krytycznie o najazdach swych kolegów na Polskę. Tutaj wg mnie przyczyny są różne - co mądrzejsi politycy niemieccy znający stosunki w Polsce i podstawy własnego rzemiosła mogli autentycznie przerazić się "werbalnym amokiem" swych kolegów i jego konsekwencjami dla dalszej współpracy. Aparatczycy unijni natomiast prowadzili swego rodzaju dezinformację - jeden wrzasnął, drugi skarcił i pogłaskał, trzecia naopowiadała radykalizmów do gazety a jeszcze inny znów obiecał, że nic nie będzie.

To wszystko wyłącznie metoda i wojna nerwów - kolektyw komisarzy był - jak na kolektyw przystało - zgodny jak nigdy. Dziś znów Schulz niby się wycofywał - głupkowato zresztą jak zwykle - że on nie chciał urazić Polaków, bo on Polaków to darzy sympatią. Tylko rząd nie taki. No więc obraził Polaków w połowie, bo mniej więcej połowa ten rząd wybrała i uważa go za swego reprezentanta. Albo może obraził w dwóch trzecich, bo odkąd uruchomili tę nagonkę to nawet i część wyborców innych ugrupowań czuje się tym urażona. Tak czy tak nie ma co dawać wiary w interpretacje, że awantura wynika z ignorancji i niewiedzy unijnych komisarzy (oczywiście jeżeli polska dyplomacja mówi o niewiedzy i potrzebie uzupełnienia informacji, to jest to całkowicie w porządku, oficjalnie nie można im w końcu powiedzieć, że są nieodpowiedzialnymi intrygantami i szkodnikami).

Oni wiedzą dokładnie i mają swój cel - nazwany wyżej. Jedyna ich niewiedza wg mnie polega na tym, że mogła ich zaskoczyć determinacja zwolenników rządu Beaty Szydło i ich gotowość do obrony Rządu, Prezydenta oraz Parlamentarzystów. Tu faktycznie bezideowe jednostki traktujące ludzi niczym jakąś ciemną masę podatną na manipulacje mogły przeżyć prawdziwy szok, że w ogóle ktoś może działać z pobudek tak odmiennych od ich własnych.

Co teraz z tego wszystkiego wynika dla nas, czyli dla wszystkich tych, którzy są zainteresowani utrzymaniem tego Rządu i aktualnego Prezydenta RP przy władzy? Po pierwsze słuszne są stwierdzenia, że nie stało się żadne trzęsienie ziemi i należy zachować spokój. Póki co nie ma konkretów i rację ma Beata Szydło, która zapowiedziała, że rząd będzie dalej i z determinacją realizował swój program. Ale, ale - trzeba uważać. Bo otóż nawet jeżeli aparat partyjno-polityczny UE poczuł się zaskoczony protestami, mailami, itp. i w niektórych wypowiedziach próbuje robić łagodniejsze wrażenie, to na pewno nie zrezygnował on ze swoich celów i będzie je realizował - jeżeli nie teraz to w bardziej dogodnym momencie - może za kilka tygodni, może za kilka miesięcy, kiedy nadarzy się okazja. I co do tego trzeba mieć jasność.

I dlatego też, na dobry początek tej rozgrywki, należy działać precyzyjnie i z planem - dotyczy to zarówno rządu i parlamentarzystów jak i wszystkich "sił społecznych" - organizacji, klubów, blogerów, itp. Jeśli chodzi o rząd, to powinien się on pokazywać od strony jak najbardziej zgodnej i chętnej do współpracy - a więc odpowiadać, informować, analizować te niezwykle ważne punkty, paragrafy, itp. i wysyłać to wszystko, posegregowane, zaopatrzone w wyjaśnienia i wszelkie pozdrowienia i w ogóle w najlepszym porządku do unijnej centrali (dokładnie do bólu, systematycznie, niech to wszystko sobie trwa) a w tym czasie realizować po kolei program dla Polski i uchwalać ustawy, na które wyborcy czekają.

Nie należy przeceniać też przy tym wszystkim wagi tego jazgotu i reklamy czy antyreklamy dla państwa w ogóle - to jest ważne ale nie decydujące. W tym wypadku gdyby promocja Polski i informacja była nawet wzorowa, to i tak próby pozbawienia władzy PiSu czy kompromitowania Rządu będą wdrażane - tu też nie ma się co łudzić. Ale - jak najbardziej - o odpowiedni pijar władze powinny dbać zawsze.

I równolegle, kiedy rząd i parlamentarzyści z jednej strony informują i procedują z Brukselą a z drugiej strony pilnie pracują jak do tej pory (dla nas, nie dla Brukseli), my - czyli właśnie zwolennicy, działacze, siły społeczne, itp., robimy też swoje. A więc przede wszystkim - jak tylko zaczyna się jakiś jazgot i groźby - natychmiast protestujemy, zbieramy podpisy, wysyłamy im maile, protesty, petycje, listy otwarte, itp.

Jak trzeba organizujemy pikiety, bardzo sprawdza się jednak forma wysyłania maili do wszystkich uczestniczących w antypolskich ekscesach i innych nagonkach. Komu trzeba maile informacyjne (bo np. eurodeputowany z Portugalii czy Malty oczywiście nie musi znać szczegółów spraw i ludzi autentycznie niewiedzących należy rzetelnie informować), komu trzeba protestacyjne, ew. jakieś kombinacje. Muszą widzieć, że jest nas dużo, że będziemy walczyć o to, co nam się należy i trzeba im o tym bez przerwy przypominać.

I takie też trzeba sprawiać wrażenie - zdeterminowanych i gotowych bronić - im większą determinację będą widzieć, tym większe wrażenie. Przy okazji należy trąbić, informować i wkładać do nieodpowiedzialnych głów odpowiedzialnych za Europę, że jakiekolwiek próby odsunięcia od władzy legalnie wybranego Rządu i Prezydenta mogą się skończyć nieobliczalnym rozwojem sytuacji, rozruchami, itp. Gdy zajdzie natomiast konieczność, to należy także pomyśleć o większych manifestacjach ale o to już nie będziemy się troszczyć my jako osoby prywatne czy różne niewielkie organizmy, niech tym zajmą się w razie czego ci, którzy mają możliwości i doświadczenie.

I cały czas pamiętajmy, że krętacze i intryganci cały czas kombinują na rzecz ugrupowania przegranego ale wg brukselskiej doktryny zapewne predestynowanego do rządzenia Polską po wsze czasy.

Uff - właściwie to mam nadzieję, że to się kiedyś skończy ale póki co musimy przez to jakoś przebrnąć - nie ma innego wyjścia. Czy to się jednak skończy? Tak - wtedy, kiedy intryganci przekonają się, że nie mają szans na pozbawienie PiSu władzy w sposób, który sobie wymyślili. Dopiero wtedy sięgną po swój "Plan B" - "jak się nie uda wypchnąć, to trzeba będzie się dogadać".

Leonarda Bukowska
 
Dodane przez prakseda dnia stycznia 15 2016 11:25:35 · 9 Komentarzy · 13 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.