 |
Nawigacja |
 |
 |
Użytkowników Online |
 |
 |
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
 |
 |
 |
 |
|
 |
Naciski jak bumerangi - Seaman |
 |
 |
W odróżnieniu od Aborygenów oryginalnych, którzy ciskali bumerangiem celowo w ten sposób, żeby powrócił do rzucającego, nasi aborygeni naciskowi na pewno nie mieli takiego zamiaru. Oszczerstwa powróciły do rzucających, a ci nie spodziewając się takiego obrotu rzeczy(nomen omen!), boleśnie to odczuli. Konfuzja to małe słowo w odniesieniu do rzucających na PiS oszczerstwa o naciskach. To kociokwik połączony z szokiem z dodatkiem rozdziawionego zdumienia. Dzisiejsza bezsilna frustracja dobranej trójki Lisa, Wołka i Władyki ilustruje najlepiej ten syndrom niespełnionych oczekiwań.
Tym bardziej że do wyborów dwa miesiące, a cała czteroletnia antypisowska narracja wzięła w łeb. Piszę, że cała narracja, bo groteskowego śledczego Ryszarda Kalisza trudno traktować poważnie. Jego czteroletni bez mała wysiłek to czysta publicystyka i dzisiaj konkluzja zawierająca wniosek o TS Kaczyńskiego i Ziobry wygląda jeszcze bardziej śmiesznie, niż wyglądała zaraz po ogłoszeniu. Gorzej nawet, bo wobec braku jakiejkolwiek naciskowej rzeczywistości to raczej Kalisz ze swoim horrendalnym wnioskiem wychodzi na kosmitę. Naprawdę, trudno będzie w Sejmie z powagą głosować za wnioskiem pyzatego zielonego ludzika, którego wszystkie zarzuty i doniesienia w sprawie rzekomych przestępstw PiS już dawno umorzyła niezależna prokuratura.
I tu właśnie jest pies pogrzebany, w Prokuraturze Generalnej Rzeczpospolitej Polskiej, tak brzmi pełna nazwa tej w pełni niezależnej instytucji. Obok komisji naciskowej Andrzeja Czumy, która nie znalazła nacisków PiS na służby specjalne oraz w towarzystwie komisji Millera, która nie stwierdziła z kolei żadnych nacisków śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego na załogę Tupolewa, prokuratura będzie najbardziej atakowaną przez rodzimych aborygenów naciskowych instytucją w Polsce.
Prokuratura, jak wspomniałem, na początku lipca umorzyła wszystkie co do jednej bzdury Kalisza w kwestii samobójstwa Barbary Blidy; wcześniej kompletnie zdemolowała legendę o nielegalnych pisowskich podsłuchach, którą wysmażył i podał mediom na tacy dobrany tandem Bondaryk-Zemke, a umorzonych przez prokuraturę zarzutów wobec Zbigniewa Ziobry już nawet nie da się zliczyć. Pamiętajmy – to wszystko w czasach rządów zakamieniałych wrogów PiS; w trakcie działania dwóch sejmowych komisji śledczych skierowanych przeciwko PiS; w sprzyjającej medialnej atmosferze nagonki na PiS. Dzisiaj przewodniczący komisji naciskowej, prominentny poseł Platformy Obywatelskiej przedstawia raport, w którym zawyrokował, że za czasu rządu PiS nie było żadnych nacisków ani nadużyć ze strony służb.
W takich okolicznościach, gdy nie ostaje się żaden z długiej serii zarzutów, nie można tego traktować jak przypadku lub zbiegu niekorzystnych zdarzeń. Jedyny logiczny i rozsądny wniosek, to ten, że narracja o naciskach była fałszywa, a cała sprawa dęta. Można oczywiście postawić tezę, że niezależna prokuratura jest pisowska, ale wtedy na durnia wyjedzie sam Donald Tusk, który pisowską prokuraturę uniezależnił. Nie wspominając już o rzeszy potakiwaczy, którzy ślinili się z zachwytu nad wytęsknioną niezależnością prokuratury.
Paradoksalnie, mechanizm całej tej hucpy z naciskami ujawnił Grzegorz Napieralski, który nieutulony z żalu wyznał ze szczerością godną sienkiewiczowskiego Rocha Kowalskiego: - „Platforma obiecała cztery lata temu, że zdemontuje IV RP, posprząta po tym całym zamieszaniu - mówił szef SLD. Ale - dodał - ten raport pokazuje, że nic się nie stało”.
Otóż to właśnie – Platforma obiecała i pod tą obietnicę skonstruowano tezę o naciskach. A pod tę tezę pracowicie tworzono odpowiednią narrację, która po czterech latach właśnie się rozsypała. Tak to bywa z operacjami polityczno-medialnymi zbudowanymi pod z góry narzuconą tezę.
Najbardziej od naciskowych bumerangów ucierpiały środowiska, które z nacisków stworzyły rację bytu dla rządu Platformy Obywatelskiej. Rzekome naciski były przeróżnej maści i dotyczyły wszelkich dziedzin życia. PiS miał naciskać wszędzie - w prokuraturze na podsłuchy; w Tupolewie na załogę; w Polsacie na dyrekcję, żeby zwolnili Lisa, a w TVP, żeby go zatrudnili. To wszystko w czambuł runęło, a co gorsza, ciosy fałszywej tezie zadały niezależne instytucje lub wręcz powiązane z rządem Tuska.
Rozżalona i sfrustrowana Gazeta Wyborcza wprost ostrzega Platformę, że udławi się raportem Czumy, redaktor Lis przypomina, że już dawno uważał Czumę za kosmitę, Napieralskiemu nie mieści się w głowie, że Czuma nie obciąża PiS. Tak podobno reagują ludzie, kiedy dostaną w łeb powracającym bumerangiem.
|
 |
|
Dodane przez prakseda
dnia sierpnia 06 2011 08:05:05 ·
9 Komentarzy ·
242 Czytań ·
|
|
 |
 |
 |
 |
Komentarze |
 |
 |
Dodaj komentarz |
 |
 |
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Oceny |
 |
|
 |
Logowanie |
 |
 |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Shoutbox |
 |
 |
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
 |
 |
 |
 |
|