Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
O „wymiarze sprawiedliwości” nigdy dość. Tę patologię trzeba wypalić do gołej ziemi!
W Polsce przez wiele lat prokuratora albo sędziego byle "Kiełbasa", czy "Masa" kupował taniej niż używanego Golfa, lekko pukniętego i to nie są żadne wymysły, plotki, czy spiski, ale powszechnie znane fakty.

Może i miałbym inne zdanie, nieco złagodzone, na temat tego, co się dzieje, gdybym nie widział na własne oczy i na własnej skórze nie doświadczył, w jaki sposób funkcjonują polskie sądy. Podam kilka przykładów. W trakcie rozprawy zwracam uwagę sędziemu, że oskarżony kłamie, podając znacząco zaniżone dochody. Sędzia bez najmniejszej żenady odpowiada "Ale jakie to ma znaczenia dla sprawy?". Innym razem oświadczam, że złożę wniosek na piśmie o wykluczenie sędziego z postępowania i najpierw słyszę: "A niech pan sobie składa", by później przecierać oczy ze zdziwienia. W protokole pojawia się zapis, że złożyłem wniosek ustnie, w kilka dni sędzia przedkłada akta sprawy swojemu koledze z biura i ten wydaje postanowienie o oddaleniu wniosku, ponieważ wniosek nie został uzasadniony. Niemal w dniu wydania postanowienia przychodzi do sądu mój wniosek złożony na piśmie i pozostaje bez rozpoznania.

Kolejna rzecz. Oskarżony oświadcza na sali, że nie poda adresu zamieszkania, sędzia mruczy pod nosem, że mogą być problemy z wydaniem karty karnej, ale ponieważ oskarżony to dęty autorytet ze świecznika, po chwili dodaje: "może się jakoś uda".

Przebieg rozprawy i protokół w niemal każdym postępowaniu różnią się od siebie bardziej niż Flip od Flapa. W 90 na 100 przypadków sędzia ma w głowie wyrok po pierwszej, pobieżnej lekturze aktu oskarżenia i całe postępowanie jest tylko i wyłącznie teatrem, żeby nie powiedzieć cyrkiem, który ma stanowić alibi dla widzimisię sędziego. W postępowaniu cywilnym na własne uszy słyszałem, jak sędzia pytaniami naprowadza powoda wzajemnego na odpowiedzi i jak go wyprowadza, gdy niegramotny i z tego skorzystać nie potrafił.

Pomijając sympatie polityczne, którymi sądy są zainfekowane po strych, o losach stron procesowych decydują zwykłe sympatie i antypatie. Trzy razy spotkałem na korytarzu sądowym panią sędzię, która na mój widok zrobiła minę wyrażającą pogardę z odrazą i wzrokiem dodała: "ja ci ku..a pokażę". Ta pani sędzia prowadziła/prowadzi dwa albo nawet trzy postępowania z moim udziałem. Gdyby komuś się kiedyś udało podsłuchać "cywilną" rozmowę w gabinecie sędziowskim, a mnie się udało, to usłyszelibyście Szanowni Podejrzani ciotki z bazaru. Tam się rozpoznaje akty i pozwy na zasadzie: "Jadźka, a co tam ten Kowalski znowu przysłał, szlag mnie trafi, co za baran, będę tu teraz siedzieć i czytać wypociny". Zbiór tych wszystkich obserwacji i doświadczeń spisanych w niezwykle luźny i wręcz skojarzeniowy sposób, nie pozwala mi ani na chwilę dziwić się ustaleniom dziennikarzy, że pan "sędzia" Łączewski jednym czynem pokazał się jako kompletny ignorant i polityczny wyrobnik.

Zdaniem Gazety Warszawskiej, gwiazdor w todze dał się nabrać na fejkowe konto Lisa na Twitterze i już w tym momencie można się posikać ze śmiechu albo zapłakać na śmierć. Przecież ten osobnik ma ustalać stan faktyczny, dochodzić do prawdy materialnej, rozpoznawać wnioski dowodowe i analizować wiarygodność świadków. A to jeszcze nie koniec, niezawisły i niezależny "sędzia" fałszywemu Lisowi proponował pełen fachowy instruktaż w jaki sposób zwalczać PiS.

Nie dziwi nic i jeszcze podpowiem niedoświadczonym, żeby nie próbowali pod nazwiskiem, czy też anonimowo nazywać Łączewskiego po imieniu, obojętnie ile prawdy zostanie o tym panu napisane, koledzy w sądach mają już przygotowane wyroki za podniesienie ręki na nietykalnych.

Zdarzają się perły między... tombakiem, sam takich dwóch sędziów spotkałem. Pierwszy miał postępowanie dyscyplinarne i proces karny, z którego ledwie się wylizał, tak go załatwili lokalni mafiosi i koledzy. Drugi został czarną owcą, bo odważył się nie zostawić suchej nitki na znanym hochsztaplerze. Prawdę mówiąc sam nie wiem, co zrobić z "wymiarem sprawiedliwości", stajnia Augiasza przy tym syfie, to pełna sterylność. Wiem natomiast jedno, że jeśli się z sądownictwem i prokuraturą porządku nie zrobi, będziemy nadal mieli system dla mafii, złodziei i skorumpowanych polityków, którzy za drobną opłatą zgnoją każdego człowieka.

Wszystko obróci się wniwecz, o ile nie nastąpi całkowite wypalenie patologii "wymiaru sprawiedliwości".

MatkaKurka
 
Dodane przez prakseda dnia lutego 12 2016 09:13:57 · 9 Komentarzy · 13 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.