75 lat temu Niemcy aresztowali o. Maksymiliana Kolbego
Rajmund Kolbe urodził się 8 października 1894 r. w Zduńskiej Woli. Miał dwóch braci - Franciszka i Józefa. W 1910 r. wstąpił do zakonu franciszkanów, gdzie przyjął imię Maksymilian. Dwa lata później zaczął studia w Rzymie. Tam w 1917 r. założył stowarzyszenie Rycerstwa Niepokalanej. Do Polski wrócił dwa lata później.
W 1927 r. założył pod Warszawą klasztor-wydawnictwo Niepokalanów. Trzy lata później wyjechał do Japonii, skąd wrócił w 1936 r. Objął kierownictwo Niepokalanowa, który stał się największym klasztorem katolickim na świecie.
24 września 1939 r. Niemcy po raz pierwszy aresztowali Kolbego i franciszkanów. Duchowni odzyskali wolność w grudniu. Po powrocie Kolbe zajął się przygotowaniem 3 tys. miejsc dla wysiedlonych z Poznańskiego, którzy dotarli do Niepokalanowa.
17 lutego 1941 r. Maksymiliana aresztowano po raz drugi. Trafił na Pawiak.
28 maja 1941 r. Niemcy przewieźli franciszkanina z Pawiaka do Auschwitz. Otrzymał numer 16670. Początkowo został skierowany do pracy przy zwożeniu żwiru na budowę parkanu przy krematorium w Auschwitz. Potem dołączył do komanda w Babicach, które budowało ogrodzenie wokół pastwiska.
W Auschwitz św. Maksymilian podupadł na zdrowiu. Trafił do szpitala obozowego.
Pod koniec lipca z obozu uciekł więzień. Za karę Karl Fritzsch zarządził apel. Wybrał 10 więźniów i skazał ich na śmierć głodową. Wśród nich był Franciszek Gajowniczek. Opisując w 1946 r. tzw. wybiórkę powiedział on: "Nieszczęśliwy los padł na mnie. Ze słowami >>Ach, jak żal mi żony i dzieci, które osierocam<< udałem się na koniec bloku. Miałem iść do celi śmierci. Te słowa słyszał ojciec Maksymilian. Wyszedł z szeregu, zbliżył się do Fritzscha i usiłował ucałować go w rękę. Wyraził chęć pójścia za mnie na śmierć". Gajowniczek przeżył wojnę.
Zamykając drzwi celi śmierci jeden z Niemców miał powiedzieć do więźniów, że "zwiędną jak tulipany". Ojciec Kolbe po dwóch tygodniach męki wciąż żył. 14 sierpnia 1941 r. został uśmiercony przez niemieckiego więźnia-kryminalistę Hansa Bocka, który wstrzyknął mu zabójczy fenol.
Ojciec Maksymilian stał się pierwszym polskim męczennikiem podczas II wojny, który został wyniesiony na ołtarze.
PAP/RIRM
Radio Maryja
Dodane przez prakseda
dnia lutego 18 2016 07:55:50 ·
9 Komentarzy ·
13 Czytań ·
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.
Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.
Brak ocen.
Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
Louisroano 14/10/2017 22:25 Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie LLK 11/02/2011 10:06 Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji.
Pozdrawiam LLK