Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Afera kończy się komedią?
Widowisko rozpoczęło się zgodnie ze sformułowanymi jeszcze przez Alfreda Hitchcocka zasadami, że najpierw wybucha bomba atomowa, a potem napięcie narasta. Znany na całym świecie, a w każdym razie - w całej Polsce z niezawisłości gdański sąd, najpierw został ewakuowany z powodu alarmu bombowego, ale po dwóch godzinach rozpoczął wreszcie swoje czynności. Już to, że sprawa Amber Gold została powierzona do rozstrzygnięcia akurat znanemu z niezawisłości sądowi w Gdańsku, ma swój ładunek komiczny. Złośliwcy - a już tych w naszym nieszczęśliwym kraju nie brakuje - powiadają, że to mniej więcej tak samo, jakby lisa zrobić dozorcą w kurniku. Oczywiście nie ma co się takimi złośliwościami przejmować, bo czegóż to ludzie nie gadają? Na przykład powiadają, że słynna niezawisłość sędziowska w naszym nieszczęśliwym kraju polega wyłącznie na tym, że żaden sędzia jeszcze nie zawisł. To oczywiście prawda; w każdym razie ja nie słyszałem, żeby jakiś sędzia zawisł, więc przynajmniej w tym sensie niezawisłość jest poza wszelką dyskusją, podobnie zresztą, jak w innych, nieszczęśliwych krajach, których mieszkańcy muszą wierzyć, a przynajmniej udawać, że wierzą, iż z tą niezawisłością, jak zresztą ze wszystkimi innymi sprawami, wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Dodatkowego smaczku całej sprawie dodaje fakt, że na ławie oskarżonych zasiedli tylko państwo Plichtowie. W jaki sposób panu Plichcie udało się zrobić przekręt na taką skalę pod rządami sławnej konstytucji i pod samym nosem tylu instytucji powołanych do strzeżenia praworządności w naszym nieszczęśliwym kraju? Być może na tej samej zasadzie, co kelnerom, którzy zawiązali straszliwy spisek przeciwko III Rzeczypospolitej i pod samym nosem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i innych bezpieczniackich watah nagrali 900 godzin rozmów nie tylko między dygnitarzami, którzy biesiadowali jak nie w knajpie "Pod Pluskwami", to w różnych innych domach publicznych, ale również około 700 godzin w rezydencji premiera Tuska. Od razu widać, że najciemniej pod latarnią, co różnych podejrzliwców, których też u nas nie brakuje, skłania do podejrzeń, że pan Plichta był zaledwie tak zwanym "słupem", czyli wysuniętym na fasadę figurantem, podobnie jak filut "na utrzymaniu żony", czyli pan Mateusz Kijowski został ulokowany na fasadzie Komitetu Obrony Demokracji, podczas gdy całym interesem kręcili inni, znacznie większego kalibru szatani.

Poszlaką, która by na taką możliwość wskazywała, była okoliczność, że niezależna prokuratura dopiero wtedy podjęła w sprawie Amber Gold energiczne kroki, gdy już cała forsa ukradziona naiwniakom została wyprowadzona w jakieś bezpieczne miejsce, którego do tej pory nie udało się odnaleźć. Podejrzliwców skłania to do dodatkowych podejrzeń, że niezależna prokuratura działała w myśl instrukcji wspomnianych szatanów. Skoro tak, to może i teraz, kierując oskarżenie wyłącznie przeciwko panu Marcinowi Plichcie i jego żonie, też działa w myśl instrukcji? Ale gdyby niezależna prokuratura działała w myśl instrukcji, to dlaczego nie niezawisły sąd? Takie rzeczy przecież się u nas zdarzały na przykład w sprawie zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki, czy w sprawie zabójstwa Krzysztofa Olewnika. A skoro się zdarzały, to skąd pewność, że nie mogą zdarzyć się i teraz? Odpowiedź na te wątpliwości zależy nie tylko od tego, jak długo panu Plichcie i jego małżonce uda się przeżyć w celi monitorowanej przez 24 godziny na dobę, ale i od tego, czy niezawisły sąd nie ośmieli się wykroczyć poza ramy oskarżenia, jakie podsunęła mu pod nos niezależna prokuratura, czy też wykaże się inicjatywą własną. Ale taka inicjatywa niesie ze sobą spore ryzyko. Skoro bowiem postępowanie rozpoczęło się od fałszywego, co prawda, niemniej jednak - od alarmu bombowego, to dlaczego nie potraktować tego incydentu, jako pierwszego poważnego ostrzeżenia pod adresem niezawisłego sądu, żeby nie pchał nosa w nie swoje sprawy? Przypomina to anegdotkę o mężu, który niespodziewanie powrócił do domu i zastał żonę w sytuacji wskazującej na małżeńską zdradę. Poszukując sprawcy małżeńskiej niewierności otwiera z trzaskiem wszystkie po kolei drzwi i wreszcie znajduje gacha w szafie - ale z pistoletem w dłoni. - I tu go nie ma! - oznajmia zatrzaskując drzwi szafy. Skoro tak, to i my przeżyjemy niejeden moment komiczny - ale bo też taki jest chyba cel tego widowiska, w którym, jak w soczewce skupiają się wszystkie osobliwości i wstydliwe zakątki tubylczej Temidy.

Stanisław Michalkiewicz
 
Dodane przez prakseda dnia marca 26 2016 10:42:52 · 9 Komentarzy · 13 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.