Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Ropa przechodzi do lamusa.
Twierdzę, że jest to kompletnie bez znaczenia. To zależy też od perspektywy, bo niewątpliwie ma to znaczenie dla Rosji, Arabii Saudyjskiej, Nigerii, Iranu czy Wenezueli. Póki co. Jak długo? Tak długo, ile czasu trzeba na przekierunkowanie gospodarki każdego kraju. Może to potrwać parę lat, a może także potrwać lat kilkanaście lub kilkadziesiąt, w zależności od inteligencji polityków i skali korupcji w danym kraju. Co stawia światowe potęgi wydobycia ropy w niezbyt korzystnej sytuacji.

Ciężko jest powziąć tą trudną decyzję, jaką jest oparcie finansów państwa na czymś innym, niźli eksport surowców. To zawsze działa, ale nigdy na dłuższą metę. Na rynek wchodzą nowi gracze, łatwo jest manipulować cenami, powodować kryzysy, a także znajdywać środki zastępcze. Szczególnie, że nauka nie tkwi w miejscu i cały czas zmieniają się perspektywy w zakresie wydobycia metali lub pozyskiwania elektryczności.

Dlaczego jednak mieliby to robić? O ile złoża ropy mogą się wkrótce skończyć w Zatoce Perskiej, to przecież takie kraje jak Rosja mają jej cały czas sporo. Nawet jeśli spada jej cena, to wystarczy zwiększyć wydobycie i pomyśleć nad tym, by było ono jeszcze bardziej efektywne. Czemu ktoś miałby nie korzystać z ogromnych złóż i przejmować się spekulacjami kierowanymi z Frankfurtu nad Niemnem, z City i Wall Street? Odpowiedź na to pytanie jest niezwykle banalna: ponieważ ropa i gaz już wkrótce nie będą naszym największym zmartwieniem.

Obie te rzeczy można już dziś łatwo zastąpić, co niestety jest nie w smak Stanom Zjednoczonym, a one hamują jakikolwiek progres w tym kierunku. Żaden kandydat na prezydenta nie sprzeciwi się koncernom naftowym i przemysłowcom, przez co cały świat tkwi nadal w tym błędnym kole wydobycia surowców zupełnie nam dziś niepotrzebnych.

Nie zamierzam tutaj przedstawiać zastępstwa dla ropy i gazu. Każdy mający w tym temacie mgliste pojęcie wie przecież, że już teraz istnieją tanie alternatywy, a będzie ich z czasem jeszcze więcej. Nie, chcę skupić się na tym, o co będą już wkrótce toczyć się wojny. Zapomnijcie o polach naftowych, to było dobre w dwudziestym wieku. Dwudziesty pierwszy wiek będzie jedną wielką wojną o zasoby metali ziem rzadkich i wody pitnej.

Czy ktoś, podobnie jak i ja wcześniej, zastanawiał się dlaczego Brazylia jest częścią BRICS? Jest to przecież kraj stosunkowo biedny i skorumpowany, dla którego wzrost gospodarczy jest już jedynie przeszłością. Odpowiedzią na to pytanie jest woda pitna. Jej przeogromne zasoby. Nie mniej ważne, niż węgiel (konieczny do produkcji grafenu), uran czy złoto, również tam dostępne. Co nabiera znacznie nowego znaczenia w momencie, gdy Rosja i Chiny skupują ogromne ilości złota i metali ziem rzadkich, a także starają się o koncesje na ich wydobycie w całej Afryce. Jak w tym momencie wygląda także rosyjski projekt stworzenia kanału w Nikaragui, na wzór tego w Panamie?

Nie bez powodu Indie i Chiny są zmuszone do ograniczania populacji. Oba te kraje mają ogromne zasoby wody, które mogą się jednak skończyć, gdy liczba ludności drastycznie wzrośnie. Nie mniejsze zasoby wody posiadają także kraje byłego ZSRR, stąd też wysiłki Rosji w tym, by jak najwięcej z nich wstępowało do Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, Wspólnoty Niepodległych Państw i Szanghajskiej Organizacji Współpracy. W ich kręgu zainteresowania są w szczególności Armenia, Kazachstan, Kirgistan, Białoruś, Uzbekistan i Tadżykistan. W tym samym kierunku tęsknie spoglądają Mongolia, Iran i Pakistan.

Odwrotnie ma się rzecz po drugiej stronie barykady. Takie kraje jak Niemcy, Włochy, Wielka Brytania i Polska już teraz zmagają się z niedostatkiem wody, a ten problem z każdym rokiem będzie się tylko pogłębiać. Co więcej, nieodpowiedzialna polityka Stanów Zjednoczonych w Afryce, która polegała na wszczynaniu wojen domowych i zamachów stanu na całym kontynencie spowodowała, że są one szczerze znienawidzone przez większość czarnoskórych ludów, a jest to idealne pole dla Rosji, Chin i Indii, które są już na miejscu, by wydobywać wszystko co cenne, a także by budować lotniska, drogi, koleje, elektrownie i tamy. Jeśli ktoś jest zainteresowany skalą ich działalności i zechce się w tym temacie dokształcić, to z całą pewnością porazi go skala, z jaką główne kraje rozgrywające BRICS kolonizują już teraz Afrykę.

To właśnie walka o surowce Afryki (w tym także o spore zasoby wody takich krajów jak np. Kongo) będzie pierwszym elementem wojny o surowce XXI wieku. Nie mniej istotna będzie Azja i Ameryka Południowa, również doświadczona przez amerykańską politykę zagraniczną, polegającą na bombardowaniu każdego, kto nie zgadza się na plantacje koki pod czujnym okiem CIA, a także na wydobycie ropy za zerową prowizją dla miejscowych władz.

Póki co, BRICS wygrywa tę rundę. Każdy kraj członkowski zmaga się z kryzysem gospodarczym, korupcją i przestępczością, lecz nie przeszkadza to im w skupywaniu ogromnych ilości złota i metali ziem rzadkich. Nie przeszkadza to także w podpisywaniu wysoce atrakcyjnych umów na całym świecie. Rządzić będzie ten, kto będzie posiadać wodę pitną i surowce konieczne do produkcji wszystkich nowoczesnych urządzeń np. komórek i komputerów. Chiny dobrze dobierają w tym celu sojuszników.

Spodziewam się, że jeśli ,"nasza" strona barykady nie przedsięwzięcie nic w najbliższym czasie, to już wkrótce będziemy prosić kraje BRICS nie o ropę i gaz, a o wodę, uran, grafen, lutet, itr i skand. O ile starczy im rozumu, to nie oprą się na wydobyciu i eksporcie surowców z Afryki. W przeciwnym wypadku, czekać nas będzie wielofazowa wojna i niejasnym jest, kto ją tak właściwie wygra. A także jakim kosztem tego dokona.

Już teraz narasta konflikt w Górskim Karabachu. Chrześcijańska Armenia jest wspierana przez Rosję, lecz może się ugiąć pod naporem sił muzułmańskiego Azerbejdżanu i Turcji, której marzy się dokonanie kolejnej (i może nawet ostatecznej) fazy ludobójstwa na Ormianach. Jest ono nadal tematem tabu - zupełnie jak masakra Polaków na Wołyniu. Turcy od dawna wspierają międzynarodowy terroryzm, a przy okazji wojny w Syrii ujrzeliśmy, że ten kraj członkowski NATO nie przejmuje się żadnymi prawami międzynarodowymi, co udowodnił spaleniem żywcem ponad setki własnych obywateli i to na terenie swojego kraju.

Turcji nie wystarcza już mordowanie Kurdów, gdyż przypomnieli sobie o niedokończonych rachunkach z Ormianami. Prezydent Erdogan dostał od NATO i UE zielony sygnał do robienia wszystkiego tego, za co innych przywódców stawia się przed międzynarodowymi trybunałami. Przy okazji na miejscu jest masa surowców - od ropy i gazu, po wodę pitną i węgiel. Jedna z większych armii NATO jest już przygotowana na dokonanie kolejnych masowych zbrodni i na wszczęcie nowej awantury z Rosją w tle.

Jest to dobra okazja, by zastanowić się kim są właściwie Ci nasi sojusznicy. Bo nie widzę powodu płacić haraczu jednemu mafiozie, by mieć spokój ze strony innego. Szczególnie, że wielu Polaków obawia się muzułmańskich terrorystów, a tak się składa, że nasi wrogowie z nimi walczą, gdy tymczasem nasi sojusznicy ich finansują i szkolą. Taka hipokryzja i podwójne standardy są normą dla Anglosasów - czy muszą być one normą i dla nas?

Robert Grünholz
 
Dodane przez prakseda dnia kwietnia 07 2016 07:35:35 · 9 Komentarzy · 13 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.