Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Liga Muzułmańska, wahhabizm, Arabia Saudyjska i Państwo Islamskie.
W 2015 r. "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że meczet na Ochocie jest już otwarty. W materiale tym czytamy między innymi: "Budowa ośrodka wraz z meczetem wzbudzała różne emocje. Rozpoczęto ją w 2010 r. dzięki Lidze Muzułmańskiej w RP i przy pomocy sponsorów z Zatoki Perskiej".

Ciekawe, że ta informacja o sponsorach "ośrodka" jest taka nieprecyzyj­na. Bardziej precyzyjna jest informacja zamieszczona na portalu "Fronda": "W zbieranie pieniędzy na budowę meczetu zaangażowali się dyplomaci z krajów islamskich na czele z ambasadorem Arabii Saudyjskiej Nasserem Albreikiem. Głównym sponsorem jest prywatny dobroczyńca z Królestwa Arabii Saudyjskiej - ujawnia przewodniczący Ligi".

Informacje podane przez "Frondę" zaczerpnięte są z... "Gazety Wybor­czej" z dnia 25 lutego 2010 r..

Dlaczego zatem w 2010 r. gazeta ta wskazywała wprost na Arabię Saudyjską jako miejsce skąd pochodzą pieniądze na meczet, a 5 lat póź­niej mówi "oględnie" o pieniądzach z Zatoki Perskiej? Może dlatego, że w 2010 r. nie było jeszcze Państwa Islamskiego?

Reza Aslam w swojej książce pt. "Nie ma boga oprócz Allaha" opisuje, miedzy innymi, porażki wahabitów w XIX i na początku XX w., i wspar­cie jakie otrzymali od Brytyjczyków: "Egipska armia z łatwością pokonała źle uzbrojonych i kiepsko wyszkolonych wahhabitów. Mekka i Medyna znów znalazła się pod rządami szarifa, a wahhabitów odesłano do Na­dżd. Saudyjczycy dostali ważną nauczkę: sami nie pokonają imperium osmańskiego. Potrzeba im dużo silniejszego przymierza niż to, które za­warli z wahhabitami. Okazja zawarcia takiego przymierza pojawiła się pod postacią traktatu o przyjaźni brytyjsko-arabskiej w 1915 roku. Brytyjczycy, którym zależało na panowaniu nad Zatoką Perską, zachęcili Saudyjczyków, żeby przejęli Półwysep Arabski spod panowania osmańskiego. W spierając tę rebelię, Brytyjczycy wysłali regularne dostawy broni i pieniędzy. Pod przywództwem Abd al-Aziza (1880-1953), potomka Ibn Sauda, plan się powiódł. Wraz z zakończeniem pierwszej wojny światowej, kiedy upadło imperium osmańskie, a kalifat obalono, Ibn Saud podbił Mekkę i Medynę i znowu usunął szarifa. Po publicznej egzekucji czterdziestu tysięcy ludzi i ponownym wprowadzeniu wahhabizmu Abd al-Aziz Ibn Saud nazwał Półwysep Arabski "Królestwem Arabii Saudyjskiej': Prymitywne plemię z Nadżd i ich purytańscy sprzymierzeńcy stali się strażnikami sanktu­arium, klucznikami". .

Cóż to jest wahhabizm?

Z książki pt. "Islam" autorstwa prof. Józefa Bie­lawskiego, założyciela Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Arabskiej i tłumacza Koranu dowiadujemy się, że założył go "pierwszy wielki reformator religij­ny w islamie w nowych czasach" - Muhammad Ibn Abd al-Wahhabi (ur. ok. 1700 r.). Głosił on hasła powrotu do pierwotnych źródeł islamu - Ko­ranu i sunny.

Najważniejszym czynnikiem, który przyczynił się do "powodzenia jego misji" było, jak twierdzi Bielawski, "pozyskanie sobie znacznego naczelnika - szacha rodu Sa'udów, faktycznych władców regionu Nadżdu". I to wła­śnie Ibn Saud "przedsięwziął wielkie zadanie oczyszczenia islamu z tych wszystkich niemuzułmańskich wpływów, które do niego przeniknęły w cią­gu wieków". Nastąpił, jak pisze Bielawski, powrót do "islamu czystego".

Bielawski, który zawsze był więcej niż życzliwy islamowi, tak ocenia wahhabizm: "Aczkolwiek na pierwszy rzut oka ruch Muhammada Ibn Abd al- Wahhaba wydaje się reakcyjny - wielu jego krytyków tak go oceniało - to jednak przy bliższej analizie jego nauki i działalności reformatorskiej (. . .) można stwierdzić, iż odegrał on ważną, pozytywną rolę w ewolucji is­lamu".

Na koniec swojej prezentacji wahhabizmu Bielawski stwierdza: ,,Wah­habizm stał się oficjalną religią państwa saudyjskiego, które uzyskało pełną niepodległość w 1924 r:.

Powracając do rozważań Asiana. Pisze on: "Prawie natychmiast (po opanowaniu na powrót Arabii Saudyjskiej przez wahhabizm - dop. S.K.) święta ziemia, gdzie Mahomet doświadczył objawienia, w cudowny spo­sób otrzymała kolejny dar - ropę, dającą małemu saudyjskiemu klanowi władzę nad ekonomią świata. Jego członkowie uznali, że teraz ich obowiąz­kiem jest odpowiedzieć na ten dar Boży, propagując purytańską doktrynę na całym świecie i oczyszczając wiarę muzułmańską raz na zawsze z reli­gijnej i etnicznej różnorodności. Bracia Muzułmanie przybyli do Arabii Saudyjskiej we właściwym czasie. Królestwo Arabii Saudyjskiej zostało je­dynym muzułmańskim krajem, w którym ulemowie nie stracili panowa­nia nad społeczeństwem. Mało tego, Arabia Saudyjska była z jednej strony państwem totalitarnym, a z drugiej bezkompromisowo wahhabickim (...). Jedyną dopuszczalną doktryną był wahhabizm, jedyną ideologią - islamski purytanizm. Każde odchylenie było brutalnie tłumione".

W Arabii Saudyjskiej zaczął w drugiej połowie XX w. następować gwał­towny rozwój Bractwa Muzułmańskiego: "Mając nadzieję ukrócić rosnący wpływ Nassera w świecie muzułmańskim, monarchia saudyjska z otwartymi rękami przyjęła zradykalizowanych Braci Muzułmanów - nie tylko wygnanych z Egiptu, ale również z innych świeckich państw arabskich, jak Syria i Irak. Saudyjczycy dali pieniądze, wsparcie i bezpieczeństwo potrzeb­ne Braciom, żeby mogli walczyć w swoich ojczyznach ze świeckim nacjo­nalizmem. Ale Bracia Muzułmanie znaleźli w Arabii Saudyjskiej nie tylko schronienie. Odkryli wahhabizm; i nie tylko oni. Setki tysięcy biedaków z całego świata muzułmańskiego zaczęło napływać do Arabii Saudyjskiej, żeby pracować na polach naftowych. Kiedy wrócili do domów, byli całko­wicie zindoktrynowani w duchu religijności saudyjskiej".

Arabia Saudyjska, jak pisze Aslan, udzielała subsydiów tylko tym, któ­rzy przyjmowali wahhabizm, podpisywała kontrakty tylko z wahhabitami, finansowała tylko meczety, szkoły, uniwersytety, organizacje, które uzna­wały wahhabizm. W 1962 r. powołano w Mekce Światową Ligę Muzuł­mańska, "której głównym celem było propagowanie wahhabizmu na całym świecie". Od założenia Ligi system wahhabizmu przeniknął "do każdego zakątka świata islamskiego': Doktryna wahhabicka zaczęła wyznaczać dok­trynę Braci Muzułmanów, palestyńskiego Hamasu, Islamskiego Dżihadu, a i innych liczących się, islamskich organizacji.

Pamiętajmy o tym, że Usama Ibn Laden był saudyjskim milionerem, że Usama studiował na Uniwersytecie Króla Abd al-Aziza w Dżudzie w Ara­bii Saudyjskiej, gdzie, jak podaje Encyklopedia Britanica, zetknął się z lide­rami Bractwa Muzułmańskiego. Pamiętajmy również o tym, że najbliższy współpracownik Usamy i kolejny szef Al Kaidy Ajman az-Zawahiri (który, co ciekawostka, był, tak jak wielu liderów polskiej Ligii Muzułmańskiej, lekarzem) rozpoczynał swoją karierę w latach sześćdziesiątych w Bractwie Muzułmańskim.

Przypomnijmy to, co pisałem o Arabii Saudyjskiej w swojej książce pt. "Masoneria, islam, uchodźcy - czy czeka nas wielka apokalipsa?".

Rząd tego państwa uznaje, "w związku z tym, że na terenie Arabii Sau­dyjskiej znajdują się święte miejsca islamu" (Mekka i Medyna), za swój podstawowy obowiązek realizowanie zakazu publicznego i prywatnego praktykowania innych religii niż islam. Czuwa nad tym wszechobecna Po­licja Religijna. Ten zakaz posunięty jest tak daleko, że ambasady krajów, na których flagach jest krzyż (np. Szwecja, Norwegia, Szwajcaria) mają zakaz ich wywieszania. Nie mogą też pojawiać się emblematy czerwonego krzyża. Gdy Arabia Saudyjska była zagrożona inwazją wojsk irackich i na jej terenie umieszczono dziesiątki tysięcy żołnierzy, głównie z USA i Wielkiej Brytanii żołnierzom nakazano przed znalezieniem się na terytorium tego państwa zdjęcie krzyżyków i medalików. Nie wpuszczono też na teren Arabii Sau­dyjskiej kapelanów wojskowych. W państwie tym nie ma ani jednego ko­ścioła chrześcijańskiego.

Nienawiść do chrześcijan jest wpisana w program szkół wszelkiego typu. W podręcznikach szkolnych można przeczytać, że chrześcijanie zostali "prze­klęci przez Allaha i zamienieni w małpy i świnie" bo "przyjęli wielobóstwo".

Policja Religijna śledzi cudzoziemskich pracowników zabraniając wspólnych chrześcijańskich modlitw czy nabożeństw w największe święta chrześcijaństwa nawet w prywatnych domach. Jeśli cudzoziemiec zostanie złapany na takich praktykach grozi mu śmierć a, w najlepszym przypadku, wieloletnie więzienie.

I tak w 1995 r. np. półtora roku spędził w więzieniu Filipińczyk Donnie Lama. Za udział we Mszy św. groziła mu kara śmierci przez ścięcie. Pod na­ciskiem międzynarodowej opinii publicznej wymierzono mu "tylko" karę batów (był po niej bliski śmierci) i wydalono go z kraju.

W 2001 r. policja aresztowała 14 chrześcijan z Etiopii i Erytrei za to, że modlili się w swoich mieszkaniach. Byli bici rękami, kopani, wieszano ich na łańcuchach, bito stalowym prętem. Po roku takiego traktowania depor­towano ich, gdy wstawili się za nimi dyplomaci ich krajów.

Długi czas w więzieniu spędziło w 2010 r. 150 katolików z Filipin za udział we Mszy Św. w prywatnym mieszkaniu. Uwolniono ich pod naci­skiem międzynarodowej opinii publicznej.

W 2008 r. jeden z funkcjonariuszy Policji Religijnej zamordował bez­karnie swoją córkę za to, że przeszła potajemnie na chrześcijaństwo. Przed śmiercią wyrwano jej język. Fatima Al-Mutairi została spalona żywcem. Przed śmiercią napisała na swoim blogu, że rodzina proponowało jej daro­wanie kary i życie za powrót "na łono islamu". Nie wyparła się Chrystusa.

W 2015 r. na portalu "Rebeyla.pl" ukazało się tłumaczenie materiału opublikowanego na łamach "The Huffington Post" autorstwa Alastair Cro­oke pt. "Nie można zrozumieć ISIS bez znajomości wahhabizmu w Arabii Saudyjskiej”.

W materiale tym czytamy, między innymi: "Dziś w Arabii Saudyjskiej mo­żemy zaobserwować głęboką schizmę jeśli chodzi o wizję państwa. Podziały istnieją nie tylko w elitach, ale także w obrębie rodziny królewskiej. Są dwa stronnictwa: modernizacyjne, do którego należy król i opozycyjne. Drugie

z nich wspierało bin Ladena, wspiera ISIS i jest częścią saudyjskiego establishmentu religijnego. Pierwsze z nich przywołuje historię powstania Ikhwan z 1926 r. i występuje - przynajmniej oficjalnie - przeciwko państwu islamskie­mu': drugie zaś za wszelką cenę dąży do zniszczenia szyizmu. Niestety to drugie stronnictwo zdaje się przeważać liczebnie. Saudyjski dziennik Al- Hayat opubli­kował w lipcu 2014 r. wyniki badań, z których wynika, że 92 % mieszkańców Arabii Saudyjskiej wierzy w to, że ISIS odnosi się do wartości islamu i islam­skiego prawa. Największe wpływy państwo islamskie ma wśród młodych ludzi, których pociąga jego radykalna ideologia. Arabskie społeczeństwo tęskni do utraconej czystości wiary, którą znajduje właśnie u ISIS".

Zasadnicze dla nas pytanie, które pojawia się w tym materiale to py­tanie o różnicę pomiędzy wahhabizmem dominującym przecież w Arabii Saudyjskiej a doktryną, która zrodziła ISIS, która jest przez Państwo Islam­skie głoszona i realizowana.

Odpowiedź na to pytanie zostaje przez Alastaira Crooke udzielona w taki sposób, że nie pozostawia żadnych wątpliwości: "Różnica między ówczesny­mi wahhabitami a państwem islamskim jest taka, że Abd al- Wahhab uznawał trzy filary: jednego władcę, jedną władzę, jeden meczet, które odnosiły się do króla Arabii, a ISIS te trzy filary ignoruje. Jednak pod każdym innym wzglę­dem jest zgodne z wahhabizmem" (wytłuszczenie S. K.).

Powróćmy jeszcze na chwile do faktu otwarcia w 2015 roku meczetu na Ochocie w Warszawie. Tak komentuje to Maria Kądziela we "Wprost": ,,Wahhabizm jest również oficjalną doktryną najbogatszego państwa świata muzułmańskiego, czyli Arabii Saudyjskiej, która pozostaje jednym z głównych sprzymierzeńców Stanów Zjednoczonych. Co więcej, w War­szawie niedaleko Blue City powstał nowoczesny wahhabicki meczet, fun­dowany przez tajemniczego inwestora właśnie z tego kraju. Trzeba jasno powiedzieć, że ukrywanie prawdy przez zachodnie media odnośnie Sau­dów jest porażające. USA uznają państwo teokratyczne za swojego sprzy­mierzeńca, nie dostrzegając przy tym, że jest to największy światowy sponsor kultury islamskiej".

Są to fragmenty z książki Stanisława Krajskiego "Islamizacja Polski - pierwszy etap".
 
Dodane przez prakseda dnia czerwca 24 2016 07:43:46 · 9 Komentarzy · 14 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.