Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Dzień islamu w Kościele - uwiarygodnianie przez biskupów Ligii Muzułmańskiej i kolejnego „profesora” – celebryty z TV i GW.
Początki "Dnia islamu" w Kościele polskim sięgają 1997 r. Historię jego powstania, jako "inicjatywy świeckich" oraz wybrane "Dni islamu" opisałem w książce pt. "Masoneria, islam, uchodźcy".

W każdym takim dniu obok referatów było czytanie Pisma Świętego i Koranu, modlitwy (katolicy swoje, muzułmanie swoje) i spotkania biskupów katolickich i oficjeli muzułmańskich.

Przykładem niech tu będzie IX "Dzień islamu" (2009). Uroczystości odbyły się w diecezji warszawsko-praskiej. Myślą przewodnią spotkania było "wspólnie na rzecz godności małżeństwa i rodziny".

Ks. abp Henryk Hoser w swoim przemówieniu podkreślił znaczenie rodziny. którą dzisiejszy świat nazywa "rodziną tradycyjną". Stwierdził: "rodzina to związek kobiety i mężczyzny, o czym uczy nas Biblia, a także Koran".

Mufti Tomasz Miśkiewicz nakreślił model rodziny, przedstawiony w Koranie. "Przypomniał słowa Boga, który stworzył kobietę i mężczyznę, aby wzajemnie się poznawali, niezależnie od stanu, wyznania oraz obywa­telstwa, bowiem to jest podstawą dialogu".

Następnym punktem spotkania było "czytanie Ksiąg Świętych". Fragmenty Pisma Świętego dotyczące mał­żeństwa i rodziny przeczytali klerycy Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Warszawsko-Praskiej, zaś Psalmy 127 i 128 zaśpiewały siostry lo­retanki. Następnie recytacji fragmentów Koranu w języku arabskim doko­nał imam warszawskiej Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej. Przytoczone ajaty dotyczyły małżeństwa i rodziny.

Po tym spotkaniu Rada Wspólna Katolików i Muzułmanów wydała "oświadczenie". Oto jego fragment:"wspólne wartości w chrześcijaństwie i islamie są szczególnie widoczne w temacie przewodnim tegorocznego Dnia Islamu: Wspólnie na rzecz godności małżeństwa i rodziny. Rodzina dla muzułmanów i katolików ma ogromną wartość. W obu religiach jej podstawą jest małżeństwo, którego celem jest przekazanie życia, stworzenie silnych podstaw struktur społecznych, ochrona moralności oraz kształto­wanie więzi duchowych między małżonkami".

Miśkiewicz uczestniczył jeszcze w III i VI oraz XV "Dniu islamu" (wraz z biskupami katolickimi).

Przypomnijmy, że Miśkiewicz studia z zakresu prawa muzułmańskiego (szariatu), a zatem w istocie studia teologiczne ukończył w Arabii Saudyj­skiej. Przypomnijmy też, że jest on przedstawicielem w Polsce organiza­cji o nazwie World Assembly of Muslim Youth (Światowe Zgromadzenie Muzułmańskiej Młodzieży- WAMY), organizacji, która została oskarżona przez USA o wspieranie islamskiego ekstremizmu na świecie.

Warto też przypomnieć o wydarzeniach z 2013 r. Jak czytamy w "Rzecz­pospolitej": "Mufti Tomasz Miśkiewicz z wystawiania religijnych certyfi­katów uczynił źródło dochodów swojej rodziny. Oburzeni polscy Tatarzy chcieli go za to pozbawić funkcji. Bezskutecznie. Miśkiewicza poparło mi­nisterstwo".

Jak dowiadujemy się z tego samego artykułu w wyborach Muzułmańskiego Związku Religijnego odwołano Miśkiewicza i wybrano nowego przewodniczącego Tomasza Aleksandrowicza. Powiedział on, między in­nymi: "Jeśli Miśkiewicz wydaje certyfikaty w imieniu MZR, to opłaty za ich wystawianie powinny być dochodami MZR, a nie prywatnymi - Miśkiewi­cza i jego żony".

Miśkiewicz nie przyjął wyników tych wyborów. "W białostockiej gmi­nie wyznaniowej - czytamy w "Rzeczpospolitej" - powstała dwuwładza. Jednym zarządem kieruje Tomasz Aleksandrowicz, drugim, któremu sprzyja Miśkiewicz - Zofia Józefów. (...) Przewodniczący gminy Bohoniki, w której mufti ma poparcie, nie tylko z powodu zamieszkiwania tam jego krewnych, jest bardziej zdecydowany: - Halal to prywatna sprawa muftie­go. To jego dobra wola, że jeszcze dzieli się ze związkiem - uważa Maciej Szczęsnowicz. - Mufti dobrze nas reprezentuje na różnych szczeblach.

Według Szczęsnowicza funkcja muftiego jest dożywotnia i tak ma być. ­Zresztą Aleksandrowicz nie dostał papierka od ministra Różańskiego (Jó­zef Różański, dyrektor Departamentu Wyznań Religijnych oraz Mniejszo­ści Narodowych i Etnicznych w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji za rządów Platformy Obywatelskiej - dop S. K.), że go zatwierdza, tylko Miśkiewicz! - argumentuje. Papierek z ministerstwa to zaświadczenie, jakie minister administracji i cyfryzacji wystawił 31 stycznia br.: "zaświadczam, że Mufti Tomasz Miśkiewicz, zam... jest jednocześnie Przewodniczącym Naj­wyższego Kolegium Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP.

Rozsierdzi­ło to Aleksandrowicza i jego zwolenników. - To, co zrobił minister, jest pogwałceniem konstytucji i ingerencją w prawo do wolności religijnej ­oburza się".

Nowe władze związku złożyły do prokuratury doniesienie na Miśkiewi­cza o "uzurpowanie tytułów" i "ukrywanie dokumentów".

Czy fakt, że biskupi spotykają się z Miśkiewiczem (jeszcze w 2015 r. ­wygłosił wtedy wykład na "Dniu islamu") i prowadzą z nim "dialog mię­dzyreligijny" jakoś go nie uwiarygodnia w oczach katolików (i muzułma­nów- Tatarów)? Czy ten fakt nie powoduje, że będzie on (i ci, którzy przyjdą od niego) traktowany prze katolików nie jako ktoś kto stwarza jakieś du­chowe zagrożenie, ale jako "przyjaciel"?

Kogo jeszcze poza Miśkiewiczem uwiarygodniały te spotkania?

W VIII "Dniu Islamu" wykład wygłosił imam Ali Abi Issa, przewodni­czący Rady Naczelnej Ligi Muzułmańskiej, imam we Wrocławiu, a "Nabo­żeństwo słowa Bożego" odprawił kard. Stanisław Dziwisz.

W X "Dniu Islamu" (2010) imam Ali Abi Issa, Przewodniczący Rady Imamów przy Lidze Muzułmańskiej RP wygłosił wykład pt. "Islam wobec ubóstwa i ubogich". Spotkanie to odbyło się na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie.

W XIV "Dniu Islamu" (2014) uczestniczył i przemawiał (obok abp. Ho­sera) Mufti Ligi Muzułmańskiej w RP, Nidal Abu Tabak.

Liga Muzułmańska może zatem wszystkim na około "udowadniać': że nie ma nic wspólnego z Arabią Saudyjską, wahhabizmem, nie mówiąc już o ISIS czy terroryzmie, ponieważ akceptuje ją Kościół katolicki w Polsce i ściśle z nią współpracuje zapraszając jej przedstawicieli (przywódców) na różne katolickie spotkania i przyjmując zaproszenia na wydarzenia organi­zowane przez Ligę (o tym jeszcze napiszemy).

W XV i XVI "Dniu Islamu" występował Bogusław R. Zagórski. Przy jego nazwisku w programie XV "Dnia Islamu" (2015), była taka informa­cja: ,,(Collegium Civitas, RWKM)". Wygłosił w jego ramach referat pt. "Ka­lifat, ISIS, państwo muzułmańskie?".

W programie XVI "Dnia Islamu" znowu pojawia się to nazwisku, a przy nim informacja: (Instytut Ibn Chalduna, Collegium Civitas). Tym razie bierze udział w "dwugłosie Chrześcijańsko Muzułmańskim" jako re­prezentant strony muzułmańskiej.

Tak więc Bogusław R. Zagórski jest członkiem Rady Wspólnej Kato­lików i Muzułmanów. Kogo w niej reprezentuje? Może Instytut Ibn Chal­duna. W mediach jest prezentowany jako jego dyrektor. W taki sposób przedstawia go np. Ewa K. Czaczkowska w "Rzeczpospolitej" czy katolicki tygodnik "Idziemy".

Na oficjalnej stronie Polskiego Towarzystwa Orientalistycznego znajdujemy informacje, że w "Głównej Komisji Rewizyjnej" tego towarzystwa zasiada: "Przewodniczący: mgr Bogusław R. Zagórski, Instytut Ibn Chal­duna, Piastów. Zastępca przewodniczącego: dr hab. Irena Kałużyńska. Uni­wersytet Warszawski. Wydział Orientalistyczny, Warszawa".

Mamy tutaj zatem przedstawicieli dwóch instytucji: Instytutu Ibn Chal­duna i Uniwersytetu Warszawskiego.

Na oficjalnej stronie internetowej poważnej uczelni - Collegium Civi­tas znajdujemy charakterystyka pracownika tej uczelni: "Zagórski Bogu­sław R., mgr. Arabista i islamista, dyrektor Instytutu Ibn Chalduna, prezes Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Arabskiej. Badacz i wykładowca zagadnień cywilizacji muzułmańskiej, komentator prasowy, radiowy i telewizyjny. Stypendysta studiów podyplomowych na Uniwersytecie Orańskim (Al­gieria), Instytutu Burgiby w Tunisie, Ecole Pratique des Hautes Etudes oraz Sorbonne Nouvelle-Paris III (Paryż), Wyższej Szkoły Dziennikarstwa w Arhus (Dania)".

Z tej charakterystyki można by wyciągnąć wniosek, że Instytut Ibn Chalduna to jakaś bardzo poważna instytucja jeśli stawia się ją w charakte­rystyce na pierwszym miejscu.

W styczniu 2009 r. pojawił się w mediach "Apel Muzułmanów i orga­nizacji muzułmańskich w Polsce o zaprzestanie mordowania ludności cy­wilnej obywateli Palestyńskich w strefie Gazy”. Podpisało się pod nim wiele organizacji muzułmańskich w Polsce, takich jak Liga Muzułmańska, Mu­zułmański Związek Religijny, Stowarzyszenie Studentów Muzułmańskich oraz Instytut Ibn Chaiduna. Co ciekawe, gdy apel ten opublikował KAI po­minięto w nim Instytut Ibn Chalduna. Dlaczego?

Jest tu jeden szkopuł. W Krajowym Rejestrze Sądowym (KRS) znajdujemy następujące dane dotyczące tego instytutu: "Zagórski Bogusław Ryszard - Właściciel"; "for­ma prawna - jednoosobowa własność prywatna"; "ostatnie dostępne za­trudnienie - 1".

Kto i dlaczego wystawił zatem w "Dniu Islamu" Zagórskiego jako repre­zentanta "strony muzułmańskiej". Czy już nie było kogoś innego? A może wszyscy inni za bardzo już będą się kojarzyć z Arabią Saudyjską i wahhabizmem?

Tu jeszcze ciekawostki. Zagórski zapraszany jest często jako ekspert przez różne stacje telewizyjne (np. TVN, telewizja publiczna, Superstacja). Tam zawsze podpisywany jest jako profesor i tak tytułowany.

Zapewne trudno wskazać na związki Zagórskiego z Arabią Saudyjską czy wahhabizmem (przynajmniej formalne), ale jeśli prześledzimy jego wypowiedzi w mediach to okaże się, między innymi, że blisko mu do Ligii Muzułmańskiej.

Przywoływaliśmy tu już jedną z jego wypowiedzi w tym stylu udzieloną "Gazecie Wyborczej": "Liga Muzułmańska w RP jest organizacją założoną przez polskich obywateli i oficjalnie zarejestrowaną. Znana jest m.in. z dzia­łalności kulturalnej i spotkań ekumenicznych z przedstawicielami innych re­ligii, co świadczy o jej otwartości. Nikt do tej pory nie zarzucił tej organizacji łamania polskiego prawa. Sugerowanie, że ma ona związek z Bractwem Mu­zułmańskim albo że chce zrobić coś złego, jest pomówieniem".

Zagórski wygłosił też w 2011 r. referat na "Międzynarodowej konferen­cji naukowej" pt. "Bracia Muzułmanie na ławie oskarżonych" zorganizo­wanej przez Instytut Badań nad Islamem - instytucję powołaną przez Ligę Muzułmańską. Na tej konferencji występowali sami "swoi".

Na oficjalnej stronie Ambasady Rzeczpospolitej Polskiej w Abu Dhabi znaleźć można materiał pl. "Wystąpienia Pana Profesora Bogusława Za­górskiego w Abu Dhabi" Czytamy w nim, między innymi: "W dniach 15­-19 grudnia 2015 r., na zaproszenie Ambasady RP w Abu Dhabi gościł Pan Profesor Bogusław R. Zagórski, dyrektor Instytutu Ibn Chalduna, prezes Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Arabskiej (...) Wizyta Pana Profesora była elementem działań w zakresie dyplomacji publicznej i kulturalnej Ambasa­dy RP w Abu Dhabi i miała na celu omówienie aktualnych zjawisk politycz­no- społecznych w świecie muzułmańskim, jak również wizerunku islamu w Europie w obliczu kryzysu migracyjnego".

Zagórski krąży po mediach, odpiera wszelkie zarzuty wobec islamu, tłumaczy i wyjaśnia, że "to nie tak" i prezentuje obraz "prawdziwego", "dominującego" islamu jako religii pokoju. Jednym słowem zajmuje się tym, co można by nazwać promocją islamu.

Próbką jego działalności może być wywiad, którego Zagórski udzielił w 2015 r. dla portalu "polska-zbrojna.pl" Przeprowadzająca ten wywiad Małgorzata Schwarzgruber przytoczyła następujący cytat z Koranu "O Pro­roku! Walcz przeciwko niewiernym i przeciwko obłudnikom i bądź dla nich surowy! Ich miejscem schronienia będzie Gehenna. Jakże nieszczęsne to miejsce przybycia!". Potem powiedziała: "Skoro w Koranie znajdziemy ponad sto wersetów, które zachęcają muzułmanów do prowadzenia walki przeciwko niewiernym, to możemy powiedzieć, że to niezbyt pokojowa re­ligia".

A oto odpowiedź Zagórskiego: "Rozmowa na temat poszczególnych sur Koranu nie ma sensu. Dyskusję na ten temat pozostawiłbym specja­listom, a nie powierzał ją propagandzistom, którzy wypowiadają się, nie znając kontekstu, w jakim sury powstały. Interpretacja Koranu to skom­plikowana materia. (...) Takie bojowe hasła znajdziemy również w Piśmie Świętym, choć jest ich nieco mniej niż w Koranie. Wyrywanie stwierdzeń z historycznego kontekstu do niczego nie prowadzi. Nie można dopasowy­wać ich do z góry założonych tez. Tekst Koranu podlega wielu manipula­cjom, zarówno w środowisku muzułmańskim, jak i poza nim".

W dalszej części wywiadu dziennikarka zauważa: "Twierdzi Pan, że is­lam jest religią pokojową, która podlega manipulacji" Zagórski mówi: "Jest tak samo pokojowy jak chrześcijaństwo. Chrześcijańskie wojny religijne miały miejsce nie tylko w dawnych wiekach. Kilkanaście lat temu doszło do pogromów w Ruandzie, gdzie chrześcijanie wymordowali kilkaset tysię­cy innych chrześcijan. Na Bałkanach chrześcijanie zabijali muzułmanów, a prawosławni mordowali się wzajemnie z katolikami. Irlandzcy katolicy dokonywali zamachów bombowych w miejscach publicznych. I tak docho­dzimy do sedna, skąd się biorą wojny i konflikty".

Dlaczego Zachód coraz bardziej boi się islamu? Zagórski: "Zachód się boi, bo zdominowane dotychczas przez zachod­nią cywilizację inne tożsamości, w tym muzułmańska, zaczynają się doma­gać równych praw. Zachód zapomniał o swoim kolonializmie, ale pamię­tają o tym okresie podbite ludy. (...) Pamięć ofiary zawsze jest dłuższa niż pamięć kata. Nadal doświadczają oni uczuć rasistowskich, co powoduje za­mknięcie się w swojej grupie i w gettach. We Francji, na przykład, w jednej z dyskusji na ten temat padło nawet stwierdzenie, że ludność muzułmań­ska nie tylko żyje na znacznie niższym poziomie, lecz także wręcz w stanie apartheidu, bo poza społeczeństwem francuskim".

A co z szariatern? Czy można go pogodzić ze współczesnym światem?

Zagórski: "Można. Szariat jest używany jako straszak, a jest to złożony system prawny, polegający na interpretacji Koranu i tradycji Mahometa, a także miejscowych rozwiązań, zwyczajów i precedensów. Bardziej przy­pomina system prawa anglosaskiego niż ten oparty na kodeksie Napoleona. Szariat rozgranicza religię i stosunki międzyludzkie. (. ..) Koran napomina, że jest to księga dla ludzi, którzy myślą. Ale z myśleniem u ludzi zawsze było najtrudniej".

A stosunek do kobiet?

Zagórski: "... czy palenie tysięcy czarownic na stosie było wartością chrześcijańską? Patrzmy na kontekst historyczny, nie wytykajmy innym czegoś, czego sami zaniechaliśmy zaledwie przedwczoraj".

I jeszcze ciekawostka na koniec. Zagórski służy "Gazecie Wyborczej" jako konsultant w sprawach islamu.
 
Dodane przez prakseda dnia czerwca 24 2016 07:57:48 · 9 Komentarzy · 13 Czytań · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
Gratuluję strony i oczekuję aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.