|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 7
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
Za przymus produkcji "zielonej energii" płacimy wszyscy w rachunkach za prąd. |
|
|
Aby produkcja energii elektrycznej za pomocą odnawialnych źródeł energii (OZE) była opłacalna Unia Europejska musiała wdrożyć szereg przepisów nakazujących jej dotowanie i promowanie. W naszym kraju, oprócz finansowych dotacji i preferencyjnych kredytów na budowę OZE, przybrało to przede wszystkim postać dopłat dla producentów "zielonej energii" za pośrednictwem tzw. "zielonych certyfikatów".
Zgodnie z obowiązującym prawem sprzedawca energii elektrycznej na każde 100 MWh sprzedanej odbiorcy końcowemu energii musi zaświadczyć, że przynajmniej 16 proc. z tej energii powstało przy użyciu OZE. Robi to za pomocą wspomnianych "zielonych certyfikatów". Jeśli tego nie poświadczy, to jest zobligowany zapłacić finansową karę.
Gdzie może nabyć "zielone certyfikaty"? Otóż z automatu otrzymują je wszystkie te podmioty, które produkują "zieloną energię" (właściciele farm wiatrowych, fotowoltaicznych, elektrowni wodnych, geotermalnych itp.). Liczba certyfikatów jest oczywiście uzależniona od ilości wyprodukowanej za pomocą "zielonej" technologii energii elektrycznej. Posiadając takie certyfikaty, producent może je sprzedać na Towarowej Giełdzie Energii w Warszawie każdemu sprzedawcy energii elektrycznej w Polsce, który nie ma własnych OZE, a nie chce płacić kary wynikającej z tytułu niespełnienia ustawowego obowiązku wprowadzenia do obrotu minimum 16 proc. energii pochodzącej z OZE.
Producenci "zielonej energii", oprócz tego, że generują swoje przychody na samej produkcji prądu (co jednak samo w sobie jest w większości przypadków nieopłacalne), zarabiają przede wszystkim na sprzedaży "zielonych certyfikatów" tym wszystkim, którzy ich potrzebują, aby spełnić prawne wymogi. Oczywiście cena sprzedawanych na Towarowej Giełdzie Energii "zielonych certyfikatów" jest doliczona do ceny energii sprzedawanej odbiorcy końcowemu i w efekcie płacimy za nie w rachunkach za prąd, z czego bardzo niewielu z nas zdaje sobie sprawę.
Gdyby jednak nie funkcjonował taki mechanizm wsparcia dla producentów "zielonej energii", to zdecydowana większość z nich splajtowałaby jako zupełnie nierentowne i przynoszące straty przedsiębiorstwa...
Źródło: Bankier.pl |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia sierpnia 20 2016 07:51:31 ·
9 Komentarzy ·
463 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|