Moja własna strona na serwerze tnb.pl (ustaw w panelu admina)
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj
Użytkowników Online
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
Żydowskie lobby polityczne w Polsce.
W polskiej wyobraźni pokutuje mickiewiczowski obraz Jankiela ("Mówiąc ciągle szlochał, Żyd poczciwy Ojczyznę jako Polak kochał!"), uzupełniany zupełnymi wyjątkami, takimi jak Berek Joselewicz i jego syn, czy rzeczywiście zafascynowany Polską Michał Landy (zastrzelony w Warszawie podczas patriotycznej manifestacji 1861).

Tyle tylko, że patrzenie na relacje polsko-żydowskie przez pryzmat tych osób (z czego jedna na cztery czyli 25% to fikcja literacka, a nawet i ona wymagałaby dekonstrukcji historycznej "podrabinka w Nowogródku") jest jak ograniczanie stosunków polsko-niemieckich w latach 1939-1945 do wzruszającej i pełnej heroizmu postawy służącego w Wehrmachcie austriackiego żołnierza Otto Schimka, rozstrzelanego za odmowę wykonania wyroku śmierci na polskich cywilach.

Jedynym sposobem na zastąpienie judeo-idealizmu judeo-realizmem jest poznanie prawdy, a nie jest to wcale takie łatwe w świecie, w którym zwykła spostrzegawczość bywa mylona z antysemityzmem.

Dlatego też tym większe wyrazy uznania należą się panu Marianowi Miszalskiemu (www.marianmiszalski.pl) za jego najnowszą książkę-niezbędnik pt. "Żydowskie lobby polityczne w Polsce".

Muszę ostrzec, że mimo ścisłości i udokumentowania wykładu książkę czyta się jednym tchem i ani się zorientowałem, jak dwa wieczory zostały stracone dla życia towarzyskiego i tyleż przyjemnych, co jałowych "rozmów o starych Polakach", a w trakcie lektury nawet taki stary antysemitnik jak ja (świadomy roli Żydów w wykolejeniu dziejów pierwszej Rzeczpospolitej, m.in. przez niedopuszczenie do rozwoju polskiego mieszczaństwa) co jakiś czas musiał przecierać oczy ze zdumienia (zrywanie sejmów, szczególnie w pierwszej połowie XVIII wieku za pieniądze i w interesie Żydów).

Książka obfituje w smakowite przykłady z historii (np. niejaki Marek Czosnek [sic!], który w XVI wieku pobierał od krakowskiego kahału comiesięczną pensję za donoszenie, co o Żydach mówią na mieście - iluż to dziś takich Marków Czosnków zarabia na życie delatorstwem, tyle że pieniądze pobiera już nie od krakowskiego kahału, a z Fundacji Batorego; albo inny przykład, z roku 1905, kiedy to żydowscy towarzysze z PPS-u mieli za złe Piłsudskiemu podjęcie tematu niepodległości Polski; podczas jego przemówienia jedna z żydowskich towarzyszek puściła wśród słuchaczy karteczkę ze słowami: "tego pana nie oklaskujemy" - czyż to nie prefiguracja Adama Michnika i metod jego żydowskiej gazety dla Polaków?).

Autor prowadzi nas od przez tysiącletnie dzieje od "kupca" (czytaj: handlarza niewolników) z Kordoby, Abrahama, syna Jakuba, sprowadzanych przez piastowskich książąt z Zachodu "ekspertów-finansistów" ( polityka inflacyjna Mieszka Starego, łupiącego poddanych na spółkę ze "sługami skarbca książęcego"), wypaczająca ustrój państwa "łaska pańska" króla Kazimierza, Wielkiego Parcelatora ( wg określenia Cat-a Mackiewicza ), państwo w państwie czyli przekazanie władzy absolutnej nad Żydami kahałom.

Tu warto się zatrzymać na chwilę. W związku ze zwolnieniem Żydów ze służby wojskowej (rzekomo niezgodnej z judaizmem - do dzisiaj co Żydom niewygodne, to z judaizmem jest niezgodne, patrz choćby sprawa ekshumacji w Jedwabnem) zobowiązani byli oni płacić pogłówne, tyle, że obliczaniem i ściąganiem pogłównego zajmowały się same kahały, które owszem, ściągały podatki od każdego łupiąc do gołej skóry, ale nigdy nie wypłacały więcej niż połowę należnych skarbu państwa należności, resztę po prostu kradnąc dla siebie i wykorzystując je do tworzenia parabanków.

Tu leżało źródło olbrzymich majątków elity kahalnej (a nie w rzekomej smykałce) i jednoczesnego ubóstwa reszty. Ażeby temu zaradzić, król Batory powołuje tzw. Wa'ad (Sejm Czterech Ziem) czyli czapę mającą za zadanie zdyscyplinować ściąganie podatku. Początkowo Żydzi byli temu przeciwni, dopóki nie uświadomili sobie, iż tym sposobem zyskują narzędzie dostępu do dworu królewskiego. Wa'ad rzecz jasna nie spełnił swojego zadania i został rozwiązany na sejmie konwokacyjnym w 1764.

Marian Miszalski zwraca uwagę na charakterystyczną rozbieżność: w drugiej połowie XVIII wieku Rzeczpospolitą zamieszkiwało (w oparciu o dane Wa'adu) poniżej 700 tys. Żydów, zaś 30 lat później, na ziemiach zabranych przez poszczególnych zaborców było ich w sumie dwa miliony. Jak widać nie mniej niż połowę należnego pogłównego kradły elity żydowskiego państwa w państwie.

Myślę zatem, że rozsądne byłoby dziś wystąpienie do Światowego Kongresu Żydów o odszkodowanie za zaległe podatki w kwocie minimum 60 mld USD.

Przeskakując nieco: autor zwraca uwagę na stosunkową słabość lobby żydowskiego w Polsce odrodzonej - mimo, że Żydów liczebnie było bardzo dużo, byli politycznie rozproszeni i w swej masie stosunkowo biedni ( pozostałość po ucisku fiskalnym kahałów ), ale co najważniejsze, Druga Rzeczpospolita była państwem w pełni suwerennym i ani rząd amerykański ani niemiecki nie miał żadnego przełożenia na decyzje rządu polskiego. Dziś, na skutek dziedzictwa s.p. Lecha Kaczyńskiego, a więc przede wszystkim podpisanego Traktatu Lizbońskiego oraz polityki opartej na serwilizmie wobec USA, jesteśmy zdecydowanie mniej suwerenni niż królestwo kongresowe (kolejny listopad za pasem, a jakoś nikt nie kwapi się z powstaniem).

Złote żniwa dla lobby żydowskiego w Polsce to lata stalinizmu, czyli 1945-1956. I znów autor książki zwraca uwagę na fakt, że Żydzi, przyzwyczajeni do posiadania państwa w państwie, obok PPR tworzą PPR Frakcja, złożoną z Żydów i szabesgojów i dopiero powstanie z rozkazu Stalina jednolitej PZPR (1948) kładzie kres oddzielnej komunistycznej partii żydowskiej ( Stalin słusznie wnioskuje, że wcale nie musi aż tak odpłacać się Żydom za pacyfikowanie narodu polskiego, skoro i tak zrobią to w podskokach ).

Po 1956 roku, skutkiem wydarzeń w Związku Radzieckim dochodzi do przesilenia w PZPR i stalinowcy (lobby żydowskie) obawiając się odpowiedzialności za swoje zbrodnie dokonuje ucieczki do przodu, przepoczwarzając się we frakcję rzekomo reformatorsko-liberalną (tzw. puławianie czyli "Żydy",w odróżnieniu od natolińczyków czyli "chamów").

Pozwolę sobie przeskoczyć do roku 1983, w którym gen. Jaruzelski ostentacyjnie odznacza stalinowskiego zbrodniarza, Jakuba Bermana, medalem pamiątkowym KRN. Jest to odczytane jako propozycja wobec lobby żydowskiego wspólnego spacyfikowania narodu polskiego i gwarancji bezpieczeństwa w przyszłości. Oferta zostaje podjęta, zaś ustalenia nie tyle przygotowanej dla gawiedzi pokazuchy w postaci Okrągłego Stołu, co raczej tajnych obrad w Magdalence to wynik historycznego porozumienia Chamów z Żydami, czyli wojskowej bezpieki z tzw. opozycją demokratyczną, wyjałowioną z jakiejkolwiek "ekstremy" [uwaga własna: jednym z uczestników obrad w Magdalence był ś.p. Lech Kaczyński, który do swojej tragicznej śmierci był wyjątkowo powolnym narzędziem w rękach lobby żydowskiego - chciałbym wierzyć, że kierowały nim zbożne intencje, ale w takim razie jego naiwność dyskwalifikowałaby go jako polityka].

W niniejszej recenzji ledwo dotknąłem tematów poruszanych w wyjątkowej książce Mariana Miszalskiego i uważam, że powinna ona znajdować się w domowej biblioteczce każdego, komu dobro Ojczyzny leży na sercu i kto jednocześnie chce zrozumieć to, co się wokół nas dzieje [wiem, że czasami prawicowi wydawcy przycinają na cenie, ale tu akurat warto odżałować 35,-PLN].

Na zakończenie przytoczę końcowe słowa autora:

"Dzisiejsze żydowskie lobby polityczne w Polsce czerpie więc swoją siłę w głównej mierze z niesuwerenności III Rzeczpospolitej i z siły lobby żydowskiego w Ameryce. Powiedziałbym nawet, że w mierze przeważającej. Ale swoją rolę odgrywa tez serwilistyczna mentalność spodstolnych elit politycznych III RP. ( ... )

Często siła obcych bierze się z własnych słabości. I często fałszywe mniemanie o cudzej potędze wynika z fałszywego mniemania o własnej bezsilności".

Nic dodać, nic ująć.

MacGregor
 
Dodane przez prakseda dnia pa¼dziernika 05 2016 09:18:47 · 9 Komentarzy · 32 CzytaÅ„ · Drukuj
 
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.

Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.

Louisroano
14/10/2017 22:25
Czesc wszystkim mam na imie Kacper 21 lat i jestem z Kolobrzegu. Na serwerze wisze od czasow tak zamieszchlych ze co tu gadac. Jestem milosnikiem cs 1. 6, cs jego, imetina, lola. Zajmuje sie budowanie
LLK
11/02/2011 10:06
GratulujÄ™ strony i oczekujÄ™ aktualizacji. Pozdrawiam LLK
Powered by PHP-Fusion copyright © 2003-2006 by Nick Jones.
Released as free software under the terms of the GNU/GPL license.