|
Nawigacja |
|
|
Użytkowników Online |
|
|
Gości Online: 3
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 970
Najnowszy Użytkownik: lublin
|
|
|
|
|
|
|
CHŁOPOURZĘDNICY - część druga |
|
|
We wsi Pacyna wypatrzyli go i zorganizowali mu kampanię wyborczą działacze Związku Młodzieży Wiejskiej, zeteselowskiej młodzieżówki. Waldemar Pawlak prowadził wraz z rodzicami 20-hektarowe gospodarstwo. Dzięki ZMW młody rolnik i zarazem początkujący dziennikarz wszedł w 1989 roku do Sejmie kontraktowym jako przedstawiciel ZSL, przeistacza się w polityka, który później odcina chłopskie stronnictwo od przeszłości i wprowadza w nowe czasy. Po rozwiązaniu ZSL przechodzi do PSL "Odrodzenie". W 1990 r. zostaje członkiem Polskiego Stronnictwa Ludowego. W 1991 r. zostaje prezesem partii (do 1997 roku). Z powodzeniem konsoliduje stronnictwo podzielone za prezesury Romana Bartoszcze. Zaczyna zręcznie od zmiany szyldu, ze Zjednoczonego na Polskie Stronnictwo Ludowe, przypisując się do przedwojennej tradycji ruchu ludowego i jego bohatera Wincentego Witosa. Po upadku rządu Jana Olszewskiego, tak zwanej "nocy teczek" lub "nocnej zmianie", 5 czerwca 1992 r. Lech Wałęsa desygnuje Pawlaka na premiera. Jest jeszcze młody i niedoświadczony i nie wie, że będzie tylko pionkiem-marionetką komunistów. Komuniści tworzący nową koalicję, która formowała się wokół Hanny Suchockiej, potrzebowali czasu na przejęcie władzy - tą lukę miał wypełnić Pawlak. Ale było warto. Pokazał się i zaistniał na politycznej scenie. Kiedy więc po trzech latach znów został premierem, nie był postacią nieznaną. Dziennikarka "Polityki" tak opisuje pierwsze kroki Waldemara Pawlaka Młody poseł, ciągle bardziej dziennikarz "Tygodnika Płockiego" niż polityk, dobrze czuł się w dziennikarskim gronie. Po sejmowym gruncie stąpał niepewnie, bardziej interesowały go rozmowy o dziennikarstwie niż o polityce. Nie było w nim późniejszej sztywności, małomówności, ważenia każdego słowa, co sprawiało wrażenie nieporadnego dukania. Jacek Żakowski, wówczas rzecznik Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, właśnie z powodu owej pilności Waldemara Pawlaka zapamiętał. Toczono długie negocjacje, w których zapadały różne ustalenia. Pawlak jako sekretarz klubu ZSL zwracał na siebie uwagę tym, że pilnie wszystko notował. Gdy potem trzeba było odtworzyć, co ustalono w trakcie wielogodzinnych, nie pozbawionych dygresji i bałaganu debat, na Pawlaka można było zawsze liczyć. Ten zwyczaj notowania pozostał mu do dziś. Oczywiście, misja stworzenia chrześcijańsko-ludowo-liberalnego rządu nie powiodła się (tzw. "33 dni Pawlaka"). Niedługo przed dymisją pojawiła się tzw. "afera InterArms" — firma należąca do kolegi Pawlaka ze studiów, która komputeryzowała administrację rządową, znalazła się na skraju bankructwa, a mimo to (jak podejrzewano) szykowano dla niej kolejne kontrakty rządowe. Od tego czasu Pawlak jest szczególnie uczulony na działania związane ze służbami specjalnymi. Po wyborach parlamentarnych w 1993 r. i stworzeniu rządu koalicyjnego SLD-PSL, Pawlak ponownie zostaje premierem. Sytuacja polityczna wokół Waldemara Pawlaka, wówczas premiera rządu SLD-PSL, gęstnieje. SLD z PSL rządziło jak pies z kotem. Za aferę związaną z prywatyzacją Banku Śląskiego, premier Pawlak dymisjonuje zastępcę ministra finansów - Stefana Kawalca. W ramach protestu dymisję złożył także przełożony Kowalca, minister finansów - Marek Borowski, a Pawlak chętnie ją przyjął. Bez konsultacji z SLD dymisjonuje również Piotra Kołodziejczyka - ministra obrony narodowej. Wiecznie iskrzyło między premierem a Aleksandrem Kwaśniewskim, wtedy szefem klubu SLD, który publicznie okazywał niezadowolenie z premiera. Sojusz zdawał już sobie wtedy sprawę, że oddanie ludowcom teki premiera nie było najlepszym pomysłem. Wiesław Kaczmarek wówczas minister przekształceń własnościowych, rwał sobie włosy z głowy, gdy premier wyjmował mu kolejne przedsiębiorstwa z programu Narodowych Funduszy Inwestycyjnych, czym go zupełnie ubezwłasnowolnił. Do dymisji Pawlak podaje się w lutym 1995 r. po kolejnym kryzysie politycznym koalicji. W tym samym roku kandydował na urząd Prezydenta RP, uzyskując 4,3 proc. głosów w I turze wyborów. Ten słaby wynik był jednym z pretekstów do zastąpienia go na stanowisku prezesa PSL przez Jarosława Kalinowskiego. W 2002 r. Pawlak postanowił sprawdzić się w biznesie, do czego namawiał go Zbigniew Komorowski, który w 1989 razem z Edwardem Mazurem założył firmę Bakoma. Do 2005 r. pełnił funkcję prezesa zarządu Warszawskiej Giełdy Towarowej (tworzył tam między innymi internetowy system aukcyjny). Tam zobaczyłem siłę tego fortepianu, na którym grają Soros i jemu podobni. Czyli siłę pieniądza. Polityka wydała mu się wówczas nieco mniej fascynująca, jakby mniejsza. Zrezygnował z niej przed wyborami parlamentarnymi. 29 stycznia 2005 r. ponownie wybrano go na prezesa PSL, a 1 października 2005 r. na przewodniczącego klubu parlamentarnego PSL. Zasiadał w sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej oraz w Komisji Infrastruktury. Jest prezesem Zarządu Głównego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w randze generała. W PSL zaczyna dziać się coraz gorzej, partia bardzo szybko traci wyborców. Kiedy prezesem zostaje Janusz Wojciechowski, zarówno frakcja Kalinowskiego, jak i Pawlaka uświadamiają sobie, że to może być koniec stronnictwa. Prezesem znów został Waldemar Pawlak. PSL pod kierownictwem Waldemara Pawlaka uchodzi dziś za partię politycznego centrum i raczej umiarkowaną. Wielu zauważa, że jest jednak politykiem zbyt ostrożnym, który zawsze przyłącza się do "silniejszego". Jego bliski przyjaciel Janusz Wojciechowski, były prezes PSL, tak opisywał Waldemara Pawlaka: Nie ma sensu się deklarować po którejś ze stron, dopóki nie wiadomo, kto zwycięży. Pawlak już dawno wszedłby w koalicję z PiS, gdyby ta koalicja dysponowała większością w Sejmie. A że nie dysponuje, prezes czeka, aż uciuła odpowiednią liczbę posłów. Jeśli się uda, będzie koalicja. A jeśli się nie uda, PSL przyłączy się do Platformy. Ludzie PSL trwali w instytucjach, agencjach rządowych i mediach mimo zawieruch politycznych i przesileń. Byt ludowców – jako partii obrotowej, gotowej zawsze do sojuszu z każdym, przy stałym i wiernym elektoracie wiejskim, wydaje się według posłów PSL na lata niezagrożony. |
|
|
Dodane przez prakseda
dnia sierpnia 30 2011 18:06:01 ·
9 Komentarzy ·
221 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
Oceny |
|
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Shoutbox |
|
|
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w shoutboksie.
|
|
|
|
|
|